"Nowa" Polska, nowe zadania
W procesie "utrwalania" władzy ludowej ważną rolę odegrało wojsko. Ludowe rzecz jasna lub "odrodzone", używając nazewnictwa jedynie słusznego. Niemniej początkowo liczne wrogie elementy próbowały zakłócać "dziejową misję" odpowiednich organow odpowiedzialnych za ład i porządek. Aby wyeliminować problem stosowano srodki zapobiegawcze jak i aktywne. Jak zatem wyglądała sytuacja w armii?
"1 stycznia 1946 r. w służbach Informacji WP było 725 etatowych pracowników operacyjnych, w tym 517 oficerów i podoficerów radzieckich (71,3%), a tylko 208 oficerów i podoficerów polskich (28,7%). Na 166 stanowisk kierowniczych w ówczesnych organach kontrwywiadu wojskowego- 150 zajmowali oficerowie radzieccy, tj. 90,3%, a oficerowie polscy 16, tj. 9,7%. Duże zmiany nastąpiły pod koniec pierwszej połowy 1946 r. Na ogólną liczbę 850 pracowników operacyjnych Informacji WP oficerowie polscy zajmowali już 517 stanowisk (64,4%), a oficerowie radzieccy 333, tj. 35,6%. Na 178 stanowisk kierowniczych, oficerowie radzieccy zajmowali jeszcze 138, tj. 77,6%, a oficerowie polscy 40, tj. 22,4%. W 1947 r. obsada kierowniczych stanowisk w Informacji WP przez oficerów radzieckich spadła do 60% ogólnego stanu."
Za: J. Poksiński, "TUN". Tatar. Utnik. Nowicki. Represje wobec oficerów Wojska Polskiego w latach 1949- 1956, Warszawa 1992, s. 62.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że wymienione wyżej liczby są nieprecyzyjne co do określenia "polski oficer". Wielokrotnie "polskim" oficerem okazywał się osobnik pochodzenia ukraińskiego czy żydowskiego...
Dalsze statystyki są równie wymowne:
"Na 44 oficerów śledczych 21 miało od 20 do 25 lat, 17- od 26 do 30 lat, 6- od 32 do 37 lat. Najmłodszym był por. Kazimierz Turczyński. W 1950 r. ukończył 20 lat. Najstarszym był kpt. Anatol Borel (urodził się w 1913 r.). 5 oficerów śledczych miało wykształcenie zawodowe, 29, tj. 65,9%- nie ukończone gimnazjum ogólnokształcące, 6 (ppłk Henryk Żytomierski, ppłk Edmund Czekała, mjr Michał Sztern (Stern), mjr Eugeniusz Niedzielin, kpt. Franciszek Ostrowski, mjr Zbigniew Krauze)- ukończyło gimnazjum i liceum. Mjr Henryk Olejniczak w 1952 r. ukończył Uniwersytet Poznański. Ponad połowa, tj. 26 osób (58,5%), to absolwenci Oficerskiej Szkoły Informacji, 3- Centralnej Szkoły Oficerów Polityczno- Wychowawczych, 7- oficerskich szkół specjalistycznych. Kpt. Anatol Borel był absolwentem szkoły NKWD", ibidem, s. 65.
Jak stwierdza autor książki:
"W różnym stopniu tych przewinień czy przypadków naruszania podstawowych zasad procedury karnej dopuszczali się następujący oficerowie Naczelnej Prokuratury Wojskowej: gen. bryg. Stanisław Zarakowski, płk. Józef Feldman, ppłk Maksymilian Lityński, płk Marian Frenkiel, ppłk Helena Wolińska, ppłk Mieczysław Dytry, ppłk Henryk Ligięza, płk Feliks Aspis, ppłk Zenon Rychlik, mjr Stanisław Banaszek i kpt. Mieczysław Mett", ibidem, s. 248.
tags: TUN,, Poksiński,, WP,, Informacja,, komunizm,, zbrodnie,,
- Unicorn - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. !
2. z czterech firm, które
z czterech firm, które pierwotnie chciały walczyć o dostawę samolotów dla Polski, jedna (polski Megmar) nie złożyła dokumentów, druga jako „niegwarantująca bezpieczeństwa dostaw” została zdyskwalifikowana przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego (Aerospace International Group w konsorcjum z Assa-Poland), trzecia zaś (czeski Glomex) zamiast dołączyć do postępowania jako deklarowane konsorcjum z Luftanhsą, ostatecznie zgłosiła sama, bez wsparcia potężnego niemieckiego koncernu. MON rozmawiał więc tylko z Amerykanami.
Komu tak bardzo to się nie spodobało? Wcale nie tym, którzy byli najbliżej ostatecznych rozmów. Do Krajowej Izby Odwoławczej wpłynęły trzy skargi.
1) Od Aerospace International Group – spółki z siedzibą w Bratysławie, w której władzach zasiadają polscy obywatele Ivan Ivanov i Elżbieta Wilczewska. Jak się okazuje, rekomendowana przez dwie spółki z Dublina. Firmy te mają zachodnie nazwy, ale władze w Moskwie – obie należą do rosyjskiego rządu.
2) Od Jet Business International Corporation z Londynu. Jej biurem zarządza biznesmen-celebryta Steve Varsano, przyjaźniący się z rosyjskimi oligarchami i robiący na Wschodzie wielkie interesy.
3) Od szwajcarskiej Alternhein Aviation AG z szefem Mariuszem Bresiem.
Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda w miarę OK (choć druga i trzecia spółka pojawiły się w sprawie dopiero po jej rozstrzygnięciu…). Ale zajrzyjmy głębiej. I tak: Varsano jest dyrektorem innej firmy pod nazwą Jet Business International zarejestrowanej w raju podatkowym. Przejął stanowisko po m.in… wspomnianym Ivanovie. Ivanov zaś zasiada we władzach spółki Loyd’s Aviation Group wspólnie z Aaronem Frenklem i Markiem Antończykiem. Antończyk z Wilczewską (wracamy do punktu 1.) są dyrektorami w Golden Star Estate – firmy, której prezesem jest Breś, a która kupiła warszawski hotel Marriott od spółki kontrolowanej przez Frenkla. Kto zasiada w zarządzie Golden Star? Mariusz Breś.
Tych powiązań jest więcej (szczegółowo opisujemy je w tygodniku). Dość powiedzieć, że wszystko kręci się wokół tych samych nazwisk, a największym z nich zdecydowanie jest Aaron Frenkel.
To człowiek, o którym gazety w Polsce sporo pisały przed kilkoma laty. Jak zeznawał w prokuraturze Marek Dochnal, to właśnie Frenkel miał być jednym ze sponsorów Aleksandra Kwaśniewskiego w czasach jego prezydentury. Spekulowano, że to m.in. on miał obsługiwać tajne szwajcarskie konta polityków lewicy.
Frenkel funkcjonuje na rynku międzynarodowym jako biznesmen, filantrop i jeden z najbardziej wpływowych Żydów. W krajach byłego ZSRR pojawia się przy wielu ogromnych transakcjach lotniczych. W Rosji i Francji odznaczany był najwyższymi orderami. Jak sam przyznaje, był współautorem operacji „Most”, w ramach której na początku lat 90. przerzucono z upadającego Związku Sowieckiego – m.in. przez Warszawę (przy współpracy z sb-ckim jeszcze Departamentem I MSW, a później UOP-em) – dziesiątki tysięcy Żydów do Izraela. Jest też głównym darczyńcą i prezesem Limmud FSU, największej światowej organizacji zrzeszającej rosyjskojęzycznych Żydów.
Czy spółki, z którymi ma powiązania, chcą uniemożliwić zakup przez polską armię samolotów od Amerykanów? To pytanie, na które odpowiedzi powinny szukać służby specjalne. I miejmy nadzieję, że szukają. Bo że mamy do czynienia z jakąś formą zmowy, jest niemal pewne. Świadczą o tym choćby dwa wnioski do KIO złożone w różnych dniach, podpisane przez różnych pełnomocników różnych – rzekomo konkurujących ze sobą – firm. Blisko 20-stronicowe pisma są niemal kopiami. Różnią się pojedynczymi słowami (nawet nie błędami ortograficznymi).
Całą tę sprawę oceni sąd, który 23 czerwca odniesie się do odwołania, jakie Inspektorat Uzbrojenia MON złożył od wyroku KIO stwierdzającego naruszenie prawa przy zawieraniu umowy z Boeingiem. Warto przed werdyktem sądu znać kulisy tej historii, bo mówimy tu nie tylko o miliardach wydawanych z budżetu, ale przede wszystkim o bezpieczeństwie państwa.
autor: Marek Pyza
http://wpolityce.pl/polityka/344102-cien-wplywowego-zyda-kto-nie-chce-do...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl