Sierpniowe analogie
Zebe, ndz., 29/08/2010 - 13:18
Ogólnie znane są kulisy wydarzeń sierpniowych na Wybrzeżu. Wszyscy słyszeli o skoku przez płot Wałęsy oraz o tym jak został przewodniczącym komitetu strajkowego. Warto pamiętać o tym, że w 1980 roku Wałęsa nie był pracownikiem stoczni o czym władze doskonale wiedziały.
Ciekawa jest historia Jarosława Sienkiewicza, pierwszego przewodniczącego Międzyzakładowej Komisji Robotniczej w Jastrzębiu i zawiera sporo analogii ze słynnym skokiem Wałęsy.
Strajk w kopaniach jastrzębskich zaczął się 28 sierpnia na nocnej zmianie w kopalni „Manifest Lipcowy”, dzisiejszej „Zofiówce”. Od rana 29 sierpnia w tej kopalni zaczął tworzyć się Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. Dołączyła do niego delegacja kopalni „Borynia”, która wśród swoich postulatów miała ten najważniejszy: uwolnić Jarosława Sienkiewicza.
Na „Manifeście” nikt nie miał pojęcia kim jest ów Sienkiewicz.
Sienkiewicz miał wtedy 30 lat, skończył ekonomię i był kierownikiem inwestycji w „Boryni”. Do partii wstąpił w 1970 r., w czasie studiów. Był partyjnym agitatorem.
Jeszcze tego samego dnia na „Manifeście” pojawił się Sienkiewicz i przedstawił się strajkującym wywołując aplauz zgromadzonych i momentalnie został wybrany przywódcą strajku, a następnego dnia wszedł do MKS w „Manifeście Lipcowym”.
3 września, komitet strajkowy z Sienkiewiczem na czele podpisał z rządem Porozumienia Jastrzębskie.
Sienkiewicz nigdy nie był zatrzymany przez milicję czy też SB. Dziwne jest więc wpisanie jego uwolnienia do postulatów strajkujących. Sienkiewicz 29 sierpnia przebywał służbowo w Jastrzębskim Zjednoczeniu PW. Dziwne jest także to, że prosto ze zjednoczenia udał się na „Manifest Lipcowy” i nie zdementował ewidentnej plotki.
Sienkiewicz jeździł do Warszawy i przywoził pokontrolne dokumenty kompromitujące byłych prominentów – opowiadał pózniej jeden z organizatorów strajku Stawski. – Solidarność nadawała im publiczny bieg. Podchwytywały to partyjne media, które rozpoczynały kampanię rozliczeń za złote klamki i srebrne sedesy. Później wchodziły milicja i prokuratura. – Uderzaliśmy w byłych sekretarzy, wymienialiśmy dyrektorów – dodaje Stawski. – Musiało minąć trochę czasu, abyśmy zrozumieli, że to nie Solidarność rozlicza, ale ktoś robi to naszymi rękami. Że to jakaś komunistyczna frakcja nami manipuluje i chce przejąć pełną kontrolę nad Jastrzębiem. Musiało minąć trochę czasu, aby oskarżeni zostali oczyszczeni ze złotych klamek i luksusowych willi – zwykłych „bliźniaków”.
Sienkiewicz alergicznie reagował na KOR. W Jastrzębiu padła propozycja, aby na doradców wybrać właśnie korowców (za plecami Sienkiewicza inni działacze spotykali się m.in. z Michnikiem, Kuroniem i Lityńskim). – Sienkiewicz się wściekł, powiedział, że nigdy na to nie pozwoli, a jak chcemy koniecznie doradców, to na jeden telefon przywieziony zostanie do nas Moczulski ( Moczulski wtedy siedział w więzieniu) – wspomina Stawski.
Pod koniec listopada 1980 Sienkiewicz zapowiadał klęskę Solidarności: - Mówił, że jak wejdą Ruscy, to powystrzelają nas jak kaczki– pamięta Jedynak. – Byliśmy chojrakami, to niech wejdą, zobaczymy… Skąd wiedział o planowanej na początek grudnia inwazji?
W siedzibie MKR nagrane zostały pijackie wynurzenia Sienkiewicza, a potem we wszystkich radiowęzłach puszczano taśmę, że najlepiej byłoby Wałęsę i całą Solidarność wziąć za kark, postawić pod ścianą, i tratatata… Koniec Sienkiewicza był już bliski. 5 stycznia 1981 r. pojawiła się ulotka: Kto komu służy? (autorami byli Jedynak i Stawski), w której wymieniono wszystkie grzechy jego grzechy. Dwa dni później Sienkiewicz zrezygnował.
Nigdy nie udowodniono mu współpracy z SB.
Sienkiewicz zmarł w 1992 roku.
- Zebe - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
8 komentarzy
1. Ruscy? Nawet nie mieli takiego zamiaru wchodzić.
"Wejdą, nie wejdą..." - to oficjalna linia obrony reżimu Jaruzelskiego. W tym czasie (1980 r.) był to najmodniejszy temat kawałów. Propaganda swoje zrobiła.
"Moje posty od IV 2010"
2. Może nieco inaczej
Co do grudnia 1980 r., to ZSRS używało tego typu nacisków na Polskę. Wykorzystał to generał Jaruzelski do wprowadzenia stanu wojennego rok później. Ale to już inny temat.
Pozdrawiam.
"Moje posty od IV 2010"
3. deżawi
Z dzisiejszej perspektywy wyglada to inaczej. Wypowiedzi tamte miały trochę inny wydzwięk.
Pozdr
4. @Zebe
Może się mylę, ale to nie ma (nie musi mieć) nic wspólnego z "dzisiejszą perspektywą".
Odnoszę się do końcowego fragmentu:
"Sienkiewicz zapowiadał klęskę Solidarności: - Mówił, że jak wejdą Ruscy, to powystrzelają nas jak kaczki– pamięta Jedynak. – Byliśmy chojrakami, to niech wejdą, zobaczymy… Skąd wiedział o planowanej na początek grudnia inwazji?
Odkąd sięgam pamięcią, temat "wejdą Ruscy" funkcjonował w dowcipach każdego czasu, zwłaszcza w okresach "przesileń". I w tym sensie, trudno jest wyciągać jakikolwiek wniosek. Jak dla mnie jest to wypowiedź w konwencji kawału.
Co do całej reszty, ciekawy wpis. Dzięki.
"Moje posty od IV 2010"
5. Deżawi
Faktycznie. Taki nastroje i rozmowy były. Nie mam zamiaru się upierać.
Pozdrawiam
6. Jestem ciekaw
co mógłby dopowiedzieć o Jarosławie Sienkiewiczu Pan Zenon Pigoń. Jest tu zalogowany na Blogmedia 24. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby rozwiał przynajmniej niektóre wątpliwości.
"Moje posty od IV 2010"
7. Deżawi
Nie wiedziałem, a było by to ciekawe. Z tego co wiem to poseł Martyniuk był jego kumplem z tamtych czasów.
8. Premier w 41. rocznicę
Premier w 41. rocznicę Porozumienia Jastrzębskiego - Dzieje.pl
Jesteśmy dziś spadkobiercami walki Solidarności; to
zobowiązanie do próby kontynuowania jej dziedzictwa, jakim jest
porozumienie i szukanie zgody w wielu wymiarach – mówił premier Mateusz
Morawiecki podczas uroczystości 41. rocznicy podpisania Porozumienia
Jastrzębskiego.
Główne
rocznicowe obchody odbyły się w piątek przed Pomnikiem Porozumienia
Jastrzębskiego przy kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie 3
września 1980 r. podpisano dokument, będący dopełnieniem wcześniejszych
porozumień z Gdańska i Szczecina.
W swoim wystąpieniu premier podkreślił wartość szukania zgody i
porozumienia „między pracodawcami i pracownikami, między rządzącymi i
opozycją, pomiędzy różnymi branżami gospodarki narodowej".
"Abyśmy tego poszukiwali, czasami nawet, jeśli wydaje się to
+waleniem głową w mur+; żeby nie zrażać się, +bić głową w mur+, bo to
porozumienie jest ważne - od niego zależy siła Rzeczypospolitej" –
podkreślił szef rządu, wyrażając przekonanie, że takiej postawy
życzyliby sobie twórcy Solidarności.
"Tego ja sobie także życzę, i tego życzę wszystkim rodakom. A jeśli
na tej drodze ku porozumieniu pojawiają się potknięcia, to warto
przeprosić. I ja za nie przepraszam, bo chcę dążyć do takiego
porozumienia, do tego, abyśmy razem budowali i razem zbudowali
Rzeczpospolitą solidarną” – podsumował Mateusz Morawiecki. Przekonywał,
że "dobro jednostek wynika z dbałości o dobro wspólne", co – jak mówił –
rząd pokazuje swoją polityką społeczną.
Wartość dialogu podkreślił w swoim wystąpieniu także szef
Solidarności Piotr Duda. „Nawet ciężki dialog - ale rozmowa, która jest
potrzebna i zawsze prowadzi do jakiegoś konsensusu. I proszę w związku
zawodowym Solidarność nie szukać wroga, bo my chcemy dobrze, ale jak
mamy swoje postulaty, swoje argumenty, to proszę je wziąć pod uwagę” –
mówił związkowiec, kierując te słowa do szefa rządu; wyraził przy tym
przekonanie, że premier „ma w sercu Solidarność”.
40 lat temu podpisano Porozumienie Jastrzębskie
Duda dziękował rządowi Zjednoczonej Prawicy za wprowadzenie
niektórych postulowanych przez Solidarność rozwiązań, np. zasadę, iż
płaca minimalna ma stanowić co najmniej 50 proc. przeciętnego
wynagrodzenia. Szef Solidarności wyraził też nadzieję na co najmniej
12-procentową podwyżkę wynagrodzeń w sferze budżetowej w przyszłym roku
oraz "odmrożenie" wskaźnika, na podstawie którego wylicza się odpis na
fundusz socjalny w firmach. Chwalił projekt Polskiego Ładu, jako – jak
mówił – „bardzo dobre rozwiązanie i krok, który idzie w kierunku
sprawiedliwości społecznej”.
Odnosząc się do zarzutów niektórych środowisk, które w Polskim Ładzie
widzą „szczucie biednych na bogatych”, Duda ocenił, że w przeszłości to
właśnie „bogaci” korzystali ze wzrostu gospodarczego. „Ten nowy ład
idzie w kierunku sprawiedliwości społecznej. Ale aby ten tort był
konsumowany przez nas wszystkich, potrzeba na nim +wisienki+, którą są
emerytury stażowe" – mówił szef Solidarności, wzywając do wprowadzenia
prawnej możliwości przechodzenia na emeryturę po osiągnięciu
odpowiedniego stażu pracy.
„Zrobimy wszystko - jako Solidarność - aby tak się stało, i będziemy
przekonywać do tego także partię rządzącą - żeby projekt obywatelski,
który złożymy w parlamencie, a także projekt, który w październiku chce
złożyć prezydent Andrzej Duda, został i spotkał się z pozytywnym
działaniem ze strony parlamentu polskiego" - zapowiedział Duda.
Szef „S” dziękował też rządowi i marszałek Sejmu za deklarację
szybkiej ścieżki legislacyjnej dla przepisów uszczelniających zasad
handlu w niedzielę, omijany obecnie poprzez świadczenie przez sklepy
także usług pocztowych. O szybką zmianę prawa w tym zakresie apelował
podczas mszy, która rozpoczęła piątkowe obchody w Jastrzębiu-Zdroju,
metropolita katowicki abp Wiktor Skworc. „Państwo powinno niedzielę
chronić prawem, jako fundamentalne społeczne spoiwo i kulturową wartość,
niczym świętość” – podkreślał hierarcha.
Przewodniczący Solidarności zaapelował do pracowników o to, żeby
szczepili się przeciwko COVID-19. Jak ocenił, obowiązkiem m.in.
parlamentarzystów jest zachęcanie wszystkich do szczepień. Krytykował
ponadto Komisję Europejską i Parlament Europejski w związku z prowadzoną
przez te instytucje polityką klimatyczną oraz - jak mówił - "lewackich
ekoterrorystów". Realizacja tej polityki - w jego opinii - prowadzi do
zapaści gospodarki m.in. Polski.
21 postulatów ze Stoczni Gdańskiej. Tło i realia społeczne
Duda odniósł się również do dyskusji dotyczącej praworządności w
Polsce oraz prymatu prawa unijnego nad krajowym. „Skandalem jest to, że
wyższość prymatu prawa europejskiego jest ponad naszą ukochaną
konstytucję (…). My się z tym nie zgadzamy. Nie po to w 1980 r.
walczyliśmy, aby wyjść z jarzma komunizmu i nie być kolejną republiką
Związku Radzieckiego, aby teraz wpadać w łapy innych państw i być
republiką starej +piętnastki+. Na to się nie godzimy. Jesteśmy
niepodległym, suwerennym państwem i naszym najważniejszym dokumentem
jest konstytucja” – podkreślił lider Solidarności.
Przewodniczący śląsko-dąbrowskich struktur związku Dominik Kolorz,
nawiązując do Porozumienia Jastrzębskiego sprzed 41 lat, przypomniał, że
w maju tego roku na Śląsku podpisano inne ważne porozumienie – umowę
społeczną, określająca tempo i zasady transformacji górnictwa węgla
kamiennego i woj. śląskiego. Jak ocenił, to porozumienie „równie ważne,
być może trudniejsze jeszcze niż tamto sprzed 41 lat”.
„Mam głęboką nadzieję, że to porozumienie zostanie zrealizowane; że
nie stanie się tak, że będzie to kolejny dokument i stanie się pożółkłym
papierem. Wierzę w to głęboko, że wszystko, co mamy tam zapisane,
zostanie wprowadzone w życie” – mówił Kolorz w obecności szefa rządu.
Podczas piątkowych uroczystości w specjalnej „kapsule czasu” złożono
list intencyjny dotyczący stworzenia w Jastrzębiu-Zdroju
wielofunkcyjnego Pawilonu Porozumienia Jastrzębskiego im. Lecha
Kaczyńskiego – ma on służyć m.in. pielęgnowaniu pamięci o tamtych
wydarzeniach oraz edukacji. Ideę tego przedsięwzięcia przedstawił
wiceszef Solidarności w Jastrzębskiej Spółce Węglowej Roman Brudziński.
Za inicjatywę dziękował premier, przywołując słowa b. prezydenta Lecha
Kaczyńskiego, iż nie ma i nie będzie prawdziwego rozwoju Rzeczpospolitej
bez sprawiedliwości, uczciwości i solidarności.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl