►Centrum Projektów Informatycznych MSWiA
Sejm 23 lipca 2010 r. przyjął jednogłośnie ustawę o nowych dowodach osobistych. Ustawa wchodzi w życie z dniem 1 lipca 2011 r., podpisana przez marszałka Grzegorza Schetynę, z naniesionymi poprawkami senatu 9 sierpnia br. została skierowana do podpisania przez Prezydenta RP.
Nowe dokumenty mają być wydawane od 1 lipca przyszłego roku. Przewidywany okres ważności dokumentu dla dzieci do lat 5 wynosi 5 lat, natomiast dla osób powyżej 5 roku życia - lat 10.
Nowy dokument będzie zawierał element elektroniczny, tzw. mikroczip (mikroprocesor). Początkowo będą w nim zapisane cyfrowo jedynie podstawowe dane: zdjęcie, nazwisko i imię, obywatelstwo, imiona rodziców, data i miejsce urodzenia, nr PESEL, numer i seria dowodu osobistego. W przyszłości będzie można uzupełnić mikroczip danymi biometrycznymi.
Oprócz tego mikroczip w nowym dokumencie ma zawierać:
- dane służące do składania informacji uwierzytelniającej opatrzonej certyfikatem dowodu osobistego,
- dane służące do składania podpisu osobistego opatrzonego certyfikatem podpisu osobistego,
- dane służące do dokonania ograniczonej identyfikacji opatrzone certyfikatem ograniczonej identyfikacji,
- przestrzeń umożliwiającą zamieszczenie danych służących do składania bezpiecznego podpisu elektronicznego weryfikowanego przy pomocy kwalifikowanego certyfikatu na podstawie ustawy z dnia 18 września 2001 r. o podpisie elektronicznym.
Koszta projektu. Wprawdzie MSWiA podaje, że dowód będziemy odbierać bezpłatnie, ale w innym miejscu można przeczytać, że kwota przyznanego dofinansowania na realizację projektu ze środków 7. osi priorytetowej Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka wynosi 370 mln zł (85% wydatków kwalifikowanych to środki pochodzące z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, 15% stanowi współfinansowanie krajowe). Czyli ZABRAKNIE W REGIONACH w sumie kilkaset milionów zł! Ładne mi za darmo!
Polska wydaje się być pionierskim krajem, chyba nawet na świecie. Nigdzie dotąd nie przeprowadzono aż w takiej skali jednolitego systemu elektronicznej ewidencji ludności połączonej z elektroniczną identyfikacją osoby. Dla porównania (informacje ze strony Centrum Projektów Informatycznych MSWiA):
Austria - od początku 2003 roku wdrażane jest rozwiązanie nazywane Bürgerkarte / Citizen Card. Karta ta nie jest dowodem osobistym, ponieważ w Austrii dowód osobisty jest nieobowiązkowy i mało popularny.
Belgia - rozpoczęła wdrażanie karty eID w 2003 r. Z końcem 2009 roku wszyscy obywatele powinni posiadać nowe dowody osobiste. Ważność karty eID wynosi 5 lat.
Estonia - pierwsza karta eID zostały wydane obywatelom Estonii na początku 2002 roku. Estonia ma jeden z najbardziej rozwiniętych systemów eID, w którym nośnikiem potwierdzenia tożsamości jest dowód osobisty z mikroprocesorem.
Finlandia - karta eID jest wydawana od 1999 r., jednak stopień jej używania w celu uwierzytelniania jest niewielki. Posiadanie tego dokumentu nie jest obowiązkowe.
Hiszpania – pierwsza eID karta została wydana obywatelom Hiszpania w 2006 roku. Kartę eID posiada obecnie już ponad 9 milionów obywateli Hiszpanii. Przepisy, umożliwiające zastosowanie podpisu elektronicznego, otwierają nowe możliwości dla biznesu i administracji publicznej, prowadzą do większej innowacyjności oraz poprawy konkurencyjności hiszpańskiej gospodarki.
Portugalia - karta eID jest wydawana od 2007 r. Ma zastąpić cztery karty identyfikacyjne stosowane w Portugalii: dowód tożsamości, kartę podatnika, kartę ubezpieczenia społecznego i kartę ubezpieczenia zdrowotnego.
Proszę zwrócić uwagę, że nie ma żadnych informacji o największych krajach Unii Europejskiej: Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii. Dodajmy do tego milczenie mass-mediów. Kolejny wstydliwy temat rządzących Polską? Co takiego ukrywają i w jakim celu?
Elektroniczny dowód osobisty wydaje się być dokumentem przejściowym, najwyżej na kilka lat. Następnym krokiem będzie implant pod skórę.
Moje wcześniejsze artykuły o elektronicznym dowodzie osobistym:
►"Biometryczne dowody osobiste (pierwsze już w 2010)" [26-10-2009]
►"Biometryczne dowody osobiste (wątpliwości i obawy mnożą się)" [16-02-2010]
Polecam też bardziej szczegółowe publikacje:
►Aleksander Ścios oraz ►[zakończenie][artykuły w kontekście politycznym]
►rk3745 [liczne artykuły w kontekście informatycznym i administracyjnym]
►Raport Instytutu Sobieskiego Nr 26/2007 [R. Kępczyński, K. Komorowski, P. Kociński, T. Chełkowski, "Czy PESEL2 jest potrzebny?"] .pdf
16-08-2010 w Salonie 24 na grupie komentatorów Igor Janke przeprowadził "badania" pt. "Czy chcemy być podglądani przez Google'a?" [polecam bardzo interesującą dyskusję]
Temat zagrożeń niekontrolowaną inwigilacją przewija się niemal we wszystkich publikacjach, do których podałem linki.
54 komentarzy
1. Pozwoli pan że skomentuję...
Czytałem tę notkę u pana na S24..sprawa jest troszkę przestarzała, co najmniej od dwóch lat się o tym mówi ...
Sam temat nie był by ciekawy czy warty wspomnienia gdyby nie zagrożenie jakie ze sobą niesie... Przypomina mi sie jedna z powtarzanych wielokrotnie przepowiedni ( nie pamiętam przypisanego autorstwa) ale nie to jest istotne..samo w sobie to postęp i ułatwienie, tylko....no właśnie te mozliwosci Orwellowskiego kontrolowania obywateli...widać wypełnia się i przyjdzie nam (tym nieprawym) przejść do lasów i jaskiń...bo raczej nie popuszczą Nam....już e-many ,e-konta, e-pay, ograniczają swobodę, a co gdy zrealizują drugi etap czipowania podskórne!!! przecież dużo ekonomiczniej...(każdy pretekst dobry a ekonomiczny - ten przekona jak nie wszystkich to większość).
Ale skoro taki Nostradamus czy inna Sybilla to wiedzieli i przewidzieli to nie pozostaje nic innego jak budować chatę poza obszarem miejskim ( i dopóki jeszcze można zabezpieczyć się w kawałek gruntu co by mieć jakie takie plony) lub wyciągnąć rękę i zacząć funkcjonować jak u Kafki...i tu jest zasadniczy punkt ilu będzie za a ilu przeciw? w naszym konsumpcyjnym społeczeństwie obawiam się ......Ja kupiłem już chatkę w lesie...(jeszcze operuje sie gotówką, później mogło by być ciężko).
Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG
2. ?
3. Sam dowód z czipem
nie byłby jeszcze katastrofą. Wystarczy wkładka do portfela z folii aluminiowej, by odizolować "czipa" od niepożądanych czytników.
Myślę że niewielu zdaje sobie sprawę- dużo niebezpieczniejsze jest noszenie przy sobie włączonej komórki.
Przekonali się o tym dwaj autorzy filmików ze Smoleńska - ustalenie danych personalnych trwało małą chwileczkę...
4. @benenota,
to taki nowy rodzaj "Nieśmiertelnika"....
przerażające...pozdrawiam
Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG
5. @ungen
Zgadza się, telefon komórkowy (nawet wyłączony) pozwala zlokalizować z dokładnoscią do 15 m.
Ale problem polega raczej na czym innym. Skoro żyjemy w systemie demokratycznym, to gdzie są informacje o realizacji takich społecznych projektów? To przecież dotyczy każdego z nas. Budżet będzie uszczuplony o kilkaset milionów złotych. Gdzieś tych pieniędzy zabraknie. W szpitalach czy w szkołach? A może zabraknie na wały przeciwpowodziowe?
"Mendia" tradycyjnie głowa w piasek. Rządzący tradycyjnie "w szafie".
Pozdrawiam.
"Moje posty od IV 2010"
6. Zagrożeń jest dużo więcej
Upraszczając i to znacznie: dostęp do bazy danych przez postronne osoby. Świat w dobie globalizacji traci znaczenie państw na rzecz ponadnarodowych koncernów. To one będą dysponentami naszych danych. Tu żadne zapewnienia bezpieczeństwa tracą rację bytu. Takich narzędzi jeszcze nie było. Po szczegóły odsyłam do artykułów (linki są podane w poście).
"Moje posty od IV 2010"
7. @benenota
Heh, karykatura, ale sens ten sam. Pozdrawiam. W USA, w Hiszpanii ochotnicy wszczepiają sobie w różne miejsca, najczęściej w przedramię i dłoń. Pozdrawiam.
"Moje posty od IV 2010"
8. @Goethe
Temat jest nowy, bo 9 sierpnia trafił do Kancelarii Prezydenta (23 lipca został jednogłośnie przyjęty przez Sejm, następnie skierowany do Senatu, wrócił do naniesienia poprawek, czyli NIE MA JESZCZE MIESIĄCA).
Temat jest stary, bo nawet ja napisałem dwa posty, pierwszy 26-10-2009, drugi 16-02-2010 (linki powyżej). Ale taki rk3745 - o zagrożeniach pisał już 17-08-2007 r. To jest sam Salon 24. Natomiast jest jeszcze (podaję powyżej) Raport Instytutu Sobieskiego również z 2007.
Skoro przyznamy, że temat jest "stary" (w pewnym sensie), to znaczyć może, że społeczeństwo jest należycie przygotowane do wdrażanego projektu. Czy jest? Jak dla mnie jest to pytanie retoryczne. Gdzie są społeczne debaty na ten temat? Kompletna cisza. Jest to kolejna bardzo ważna ustawa realizowana prosto "z szafy".
"Moje posty od IV 2010"
9. Widac debate spleczna
na przykladzie "sprawy Krzyza" przed palecem.
Czytalam wpis A. ściosa nt. nieograniczonych mozliwosci inwigilacji spoleczenstwa przez sluzby. Te dowody to tylko kolejny etap. A to, co w blekitnej tv robia - to juz nie nazywa sie donosicielstwo, tylko nowoczesne dziennikarstwo/reportarz. Nigdy nie wiesz kto i gdzie cie zdejmie i gdzies w necie zamiesci - bez twojej zgody, bez twojej wiedzy.
Udoskonalane technologie pomagaja, ale tez niosa ze soba "ciemna strone", a "diablow" nie braqje.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
10. @Deżawi
"Kompletna cisza."
Tą ciszę już chyba zaimplantowano w czipie tzw. opinii społecznej.
http://www.powstanie-warszawskie-1944.pl/kalendar.htm#6 IX 1944
11. Sprostowanie
W USA nie ma obowiązku posiadania dokumentu potwierdzającego tożsamość. Natomiast w wielu miejscach (praca, prowadzenie pojazdów, instytucje finansowe) wymaga się przedstawienia jakiegokolwiek dokumentu identyfikacyjnego ze zdjęciem. Najczęściej jest to prawo jazdy, ale nie tylko. Jedynymi informacjami na prawie jazdy są: nazwisko, data urodzenia, adres, płeć, wzrost, waga, zdjęcie i ewentualnie ikona oznaczająca zgodę na pobranie organów po śmierci. Żadna z tych informacji nie wymaga odrębnych potwierdzeń. Dotyczy to również adresu, można podać dowolny, przecież ta informacja ma ułatwić życie posiadaczowi prawa jazdy, bo są miejsca gdzie wymaga się potwierdzenia adresu (np. poczta). Po tym wstępie przejdźmy do konkretów. Tytułem eksperymentu federalny urząd FDA (Food and Drug Administration) zezwolił firmie Applied Digital Solutions na wszczepianie ochotnikom VeriChipów wielkości dużego ziarna ryżu. Różnica polega na tym, że chipy te mają być "urządzeniem" ratującym życie. Zapisana w nich będzie historia choroby i będą wszczepiane ochotnikom chorym na przeróżne nietypowe choroby, aby w razie utraty przytomności można było szybko podjąć skuteczną pomoc. Trudno więc to zaliczyć do tej samej kategorii, o której jest ten wpis.
12. Dowód plus chip
wprowadzany w celach reorganizacji sektora publicznego, administracji, służby zdrowia nie wygląda groźnie. Problem będzie większy, jak sieci handlowe namówią baranów do jakiegoś systemu lojalnościowego, gdzie identyfikatorem będzie ten chip. A być może będzie to normą dlatego, że systemy bankowe oparte o ten chip wyeliminują karty płatnicze. Wówczas płacenie taką ,,kartą'' będzie jednocześnie i kartą lojalnościową. Tu chodzi właśnie, jak zawsze o to samo, o ,,Lojalkę''.
Łączcie się, nie tylko w bólu, tylko gdzie ?
13. @Tamka: "Błękitna TV"
"Błękitna tv" to widać taki znacznie udoskonalony "błękitny telefon" ("błękitna linia"). Pamiętam, jak ileś lat temu przewinęła się przez "mendia" dyskusja o celowości "błękitnych linii". Sama idea jest ok. (tak jak i tutaj, w projekcie pl.ID), natomiast głosy sceptyków o zachętach do "donosicielstwa" były spychane na margines i wyszydzane. Czym innym jest niesienie pomocy i reagowanie na zło, a czym innym "donosicielstwo". To oczywiste, że macherzy PR ciężko pracują, abyśmy przestali rozróżniać. Dadzą radę? To już zależy od nas samych. Jak na razie nie jest jeszcze tragicznie (wystarczy przeczytać dyskusję pod postem Igora Janke - link powyżej).
Pozdrawiam.
"Moje posty od IV 2010"
14. KaNo: "Sprostowanie"
Co Pan prostuje i w jakim celu?
Gdzie Pan wyczytał, że w USA jest obowiązek posiadania dokumentu tożsamości? Ja pisałem (we wpisie nr 7 do @benenoty) wyraźnie o ochotnikach.
@KaNo: "Różnica polega na tym, że chipy te mają być "urządzeniem" ratującym życie."
-Różnicy nie ma żadnej. Te czipy z naszych dowodów osobistych też uratują życie i to nie jednemu człowiekowi. Tak samo "błękitna TV" także uratuje życie nie jednemu człowiekowi.
I co Pan chciał przez to powiedzieć? Że Big Brother to najciekawszy program rozrywkowy?
Pozdrawiam.
"Moje posty od IV 2010"
15. @Ksiundz Stryj: "Tę ciszę już chyba zaimplantowano..."
"Dziennikarzom" i wszelkim pracownikom (z niewidocznymi wyjątkami) mass-mediów głównego nurtu - z całą pewnością.
Krecią robotę - chyba ciągle niesłusznie niedoceniani - odwalają fachowcy z wszelakich firm public relation.
A reszta społeczeństwa? Informujmy się wzajemnie o najważniejszych wydarzeniach, przekazujmy dobre i sprawdzone wiadomości dalej. Blogmedia 24 jest świetnym przedsięwzięciem. Pozdrawiam.
"Moje posty od IV 2010"
16. "...Wszyscy zbierają dane o wszystkich"
Ten wywiad z dr. Gavinem Smithem z londyńskiego uniwersytetu mam u siebie zalinkowany w artykule "Biometryczne dowody osobiste (pierwsze w 2010)" z 26-10-2009 r. Wywiad ukazał się w Dzienniku.pl, 21-04-2009 ale obecnie nie istnieje. Na szczęście odnalazłem "zniknięty" artykuł na jakimś blogu, postanowiłem go wkleić i zachęcić wszystkich odwiedzających do przeczytania:
„Współcześnie inwigilacja poszła za daleko. Wszyscy zbierają dane o wszystkich” – mówi Gavin Smith, wykładowca z Londynu, kierownik pierwszych na świecie studiów nad inwigilacją. „Myślę, że następnym krokiem, który nastąpi w ciągu kilku lat, będzie powszechne wszczepianie ludziom czipów pod skórę” – przepowiada.
P: Otwiera pan na uniwersytecie londyńskim nietypowy kierunek studiów – naukę nad inwigilacją. Czy kontrolowanie ludzi zaszło już tak daleko, że można się o tym zacząć uczyć?
GAVIN SMITH (GS): Na przestrzeni kilku ostatnich lat inwigilacja stała się jednym z kluczy do zrozumienia współczesności. To bardzo szerokie pojęcie, które sięga głęboko w każdą sferę ludzkiego życia. Właśnie dlatego inwigilacja powinna być przedmiotem badań akademickich. Powinniśmy odpowiedzieć sobie na pytanie, z czego wynika i znaleźć odpowiedź, do czego może ona doprowadzić.
Współczesna inwigilacja to nie tylko kamery przemysłowe i kontrola e-maili, ale też zbieranie materiału DNA, zdjęcia fotograficzne, Facebook, skanowanie oka na lotniskach. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele różnych podmiotów jest w inwigilację zaangażowanych. Media, agencje rządowe, organizacje polityczne, wielkie korporacje, a także zwykli obywatele – wszyscy nawzajem sami siebie podglądają i kontrolują.
P: Czy inwigilacja nie powinna służyć naszemu bezpieczeństwu?
GS: To rzeczywiście ważny powód, ale niejedyny. Inwigilacja służy utrzymywaniu władzy i utrzymaniu sprawnej organizacji państwa. Co ciekawe: inwigilacja jest silnie powiązana z demokracją. Inwigilacja i zbieranie danych o obywatelach pomaga rządzącym lepiej zorientować się w potrzebach obywateli. Dzięki temu łatwiej rządowi wybrać odpowiedni program ochrony zdrowia czy ustaw socjalnych. Tak było zresztą od dawna.
P: Ale czy ostatnio nie poszło to za daleko?
GS: Współczesna inwigilacja poszła za daleko. Co do tego nie mam złudzeń. Wszyscy zbierają dane o wszystkich. Różnorakie informacje o nas samych są wymieniane przez szereg korporacji. Na podstawie tych informacji pracownicy tych firm decydują o tym, czy dostaniemy kredyt, czy znajdziemy zatrudnienie, a nie tylko czy stanowimy potencjalne ryzyko terrorystyczne. To, co kiedyś uważaliśmy za nie do pomyślenia – czytanie naszych listów przez władze, skanowanie oczu przy wejściu do sklepów itd. – dziś staje się normą i wszyscy się na to godzą.
Myślę, że następnym krokiem, który nastąpi w ciągu kilku lat, będzie powszechne wszczepianie ludziom czipów pod skórę, na których będą zgromadzone wszystkie dotyczące nas informacje: te o przebytych chorobach czy konfliktach z prawem. Co więcej, władza, dzięki komunikacji czipów z satelitami, będzie także doskonale wiedziała, gdzie jest dany obywatel i co robi.
P: Brzmi jak obraz z powieści Orwella.
GS: Gorzej. Myślę, że już dawno przebiliśmy wyobrażenia Orwella. Jego przewidywania dotyczyły inwigilacji tylko i wyłącznie przez państwo, podczas gdy w obecnym świecie państwo straciło na to monopol. Teraz wszelkie firmy i agencje prywatne zbierają i wymieniają się danymi obywateli równie dobrze jak agencje rządowe.
Oglądał pan pewnie film „Raport mniejszości” Spielberga. Tam władze próbują przewidywać przestępstwa obywateli i zatrzymywać ich przed zbrodnią. I do tego aspirują realne organizacje zbierające dane – do przewidywania decyzji i zachowania obywateli.
Jeśli im się uda, to głos obywateli nie będzie miał większego znaczenia, bo zamiast opinii ludzi, władza będzie korzystać z gotowych prognoz przygotowanych na podstawie zebranych wcześniej informacji. Ważny jest również zanik zaufania między ludźmi. Już dziś jest to widoczne. Gdy rozważamy, czy związać się z daną osobą, zamiast zaufać jej słowom i okazywanym przez nią uczuciom, wolimy jeszcze sprawić wszelkie dostępne na temat tej osoby dane.
P: Jako jedno z pól do inwigilacji wymienił pan portal społecznościowy Facebook. O co chodzi dokładnie?
GS: Na portalach społecznościowych ludzie monitorują innych, wrzucają swoje zdjęcia, wpisy, notki, piszą na „tablicach” znajomych, nie zdając sobie sprawy, kto to może czytać. Niedawno słyszałem o przypadku, że szef zwolnił pracownika, bo ten na Facebooku napisał, że jego praca jest nudna. Użytkownicy myślą, że gdy usuną swoje zdjęcie czy wpis z profilu, to wszystko jest ok. Ale to nieprawda, bo te wszystkie informacje zostają w wielu miejscach już na zawsze i po wielu latach mogą być użyte przeciwko tym osobom.
P: Może popularność Facebooka jest dowodem na to, że ludziom wcale nie zależy na prywatności? Może gotowi są ją poświęcić w zamian za możliwości szybkiego komunikowania się ze swoimi znajomymi? Może tak samo jest z kamerami, godzimy się na nie bo poprawiają bezpieczeństwo?
GS: Częściowo ma pan rację, bo inwigilacja to nie tylko zło. Kamery przemysłowe pozwoliły wykryć wiele przestępstw (chociaż ja nie wierzę w ich skuteczność), natomiast dzięki gromadzeniu danych przez agencje rządowe możliwe jest sprawne zarządzanie państwem. Ale należy pamiętać, jaki koszt przy tym ponosimy. Według mnie jest on za wysoki. Bo postępu inwigilacji nie da się już cofnąć.
"Moje posty od IV 2010"
17. @KaNo,
Nie zupełnie , przecież rozszerzenie zakresu nie stwarza jakiegokolwiek problemu . Chodzi tylko by uzyskać pierwsza zgodę na zastosowanie (taki wyłom w murze), potem już z górki czego przykładem jest działanie u Nas na miejscu , Tyle razy wprowadzano zmiany i innowacje rzekomo nie związane z przedmiotem obaw a potem rozszerzano zakres...to kwestia czasu i odpowiedniej polityki( propagandy)....ważne aby czipa oswoić...pozdrawiam
Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG
18. @Deżawi
....Może popularność Facebooka jest dowodem na to, że ludziom wcale nie zależy na prywatności? Może gotowi są ją poświęcić w zamian za możliwości szybkiego komunikowania się ze swoimi znajomymi? Może tak samo jest z kamerami, godzimy się na nie bo poprawiają bezpieczeństwo?....
Myślę że akurat to, to kwestia jednak społecznego zaufania . Jeśli zostanie nadużyte to i instrument padnie....ale co by było gdyby nic innego nie było tylko sam Facebook...o to problem się robi...
Z samym poglądem na zagadnienie jak najbardziej się zgadzam...w zasadzie wszystko zależy od Nas samych....tylko czy My to dostrzegamy na czas czy post factum....
Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG
19. @All - zawsze sprawy maja się gorzej niż się nam wydaje!!
Każdy chyba zdaje sobie sprawę, że super wynalazek XX wieku czyli telefonia GSM jest jednocześnie idealnym medium do inwigilacji. Technika ta uzupełniona siecią kamer przemysłowych daje już całkiem rzetelny matrix. Dogodność sieciowych operacji i zwykłe surfowanie w necie pozostawia również solidny "kilwater" po każdym z nas. Operatorzy komórkowi maja ustawowy obowiązek rejestrować cały ruch i trzymac bodajże 5 lat czyli znając pazerność tzw "słuzb" na dane - całą wieczność! Jaki nacisk jest kładziony przez słuzby na możliwośc totalnej inwigilacji non stop daje ten dzisiejszy artykulik: http://wiadomosci.onet.pl/2211760,11,awaria_systemu_za_10_mln_policja_by...
W kraju gdzie przestępczość z korupcja na czele ma się niezmiennie wspaniale, wdrozono system "Moniuszko" inwigilacji non-stop! Są chorzy jak system parę godzin nie zbiera danych - to już obłęd ;/
Odnośnie dokumentów biometrycznych - kłamstwem załozycielskim projektu ich wdrożenia w Polsce jest zapewnienie władz, że pliki z daktyloskopii nie beda przechowywane - ha ha ha
Nasza awangardowość w tej dziedzinie przy wstecznictwie w jakiejkolwiek innych jest mocno zastanawiająca...
RFID i jego "zbawienna" rola, władza się o nas troszczy, ha ha ha
info w RFID o chorobach - to chyba ubezpieczalnie będą na nas polować i nam zczytywać chipy podstępnie
Będą zbierać info o wszystkich, jak namierzą wichrzyciela to zmontują na takiego 'pakiet rozmiękczający" - np postawią w natychmiastową wymagalność dług hipoteczny - itd itd
Jestem tzw "spiskowcem" i nie wierze w jakikolwiek przejaw ludzkich uczuć rządów państw a finalnie tego globalnego jak ich główny program dla ludzkości to DEPOPULACJA!!
ale może jestem przewrażliwiony?
"Ludzie, którzy próbują uczynić ten świat gorszym, nie biorą sobie wolnego dnia"
Bob Marley
20. to straszne
bo nie wiadomo kto i po co skorzysta z możliwości użycia danych. I nie chodzi mi o ustalenie miejsca pobytu. Nie wierzę, że nie rozpoczną się afery kradzieże, sprżedaże, jednym słowem afer w oparciu o czipy. Zabezpieczenie? przed kim?
ciociababcia
21. @Goethe
To nie to samo co u Nas na miejscu. To trzeba trochę pobyć w Stanach, żeby zobaczyć jak inny jest to kraj. Jak silny jest nacisk niezależnych organizacji społecznych (tak, takie tam istnieją), jak uczulone są one na każdy przejaw próby ograniczenia swobód obywatelskich. Być może będą czipy z innymi danymi, ale nie widzę żadnej możliwości przeforsowania federalnego prawa nakazującego ich wszczepianie.
22. Deżawi in spe
Podałem suche informacje. Nie można do jednego worka wrzucić USA i Hiszpanii. Zadaniem "naszych" czipów jest nie jest ratowanie życia, chyba że przez ratowanie rozumiemy kontrolę, która "ustrzeże" nas przed nieodpowiedzialnym postępowaniem. Chipy w Stanach będą zawierały jedynie informacje z elektronicznej karty pacjenta, która funkcjonuje w zamkniętej sieci medycznej i do której mają dostęp lekarze leczący danego pacjenta.
23. Poszlo za daleko
Jak w wywiadzie z p. Gavinem Smithem, ten proces JUZ poszedl za daleko i nic/nikt tego nie powstrzyma. Nawet jesli nigdzie nie zamieszcze swoich danych, to moze to zrobic kto inny- oczywiscie bez mojej zgody i wiedzy. I tak to idzie. Propaganda rozpowszechnia tylko jedna strone calego procesu - ratowanie zycia, bezpieczenstwo, zrodlo informacji [np. w razie wypadq], ale pod plaszczykiem tych pojec kryje sie cos wiecej i to jest bardzo niebezpieczne, bo coraz bardziej dazace do ubezwlasnowolnia, a dalej do calkowitej kontroli. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
24. @KaNo
Najpierw zamieścił Pan sprostowanie - nadal nie wiem w jakiej sprawie (w mojej, czy w swojej?).
Teraz Pan twierdzi, że nie wolno porównywać USA i Hiszpanii? Gdzie Pan o tym porównywaniu przeczytał? W tym zdaniu o ochotnikach? A jak napiszę, że wolontariuszami są kobiety i mężczyźni? To też Pan napisze, że nie powinienem robić takich porównań?
Pana może bawi słowna szermierka - mnie nie bardzo.
Problemy "czipowania" dotyczą w tej chwili całego świata (nie tylko ludzi, ale w zasadzie wszystkiego, "co się rusza", i to dosłownie). Proszę zajrzeć do mojego wcześniejszego artykułu z 26-10-2009 (link pod postem). Obecny artykuł pod którym dyskutujemy jest w zasadzie kontynuacją dwóch wcześniejszych. Zachęcam do przeczytania.
Trudno jest porównywać jakiekolwiek działania w społeczeństwach Polski i USA. Choćby ze względów na różnice kulturowe. Widzi Pan w tym jakiś sens? Bo ja żadnego.
Pozdrawiam.
"Moje posty od IV 2010"
25. Deżawi in spe
"W USA, w Hiszpanii ochotnicy wszczepiają sobie w różne miejsca, najczęściej w przedramię i dłoń."
Do tego odnosiło się sprostowanie, w którym podałem jedynie informacje o prawnych regulacjach obowiązujących w USA. Komentarzem jest tylko ostatnie zdanie. Dlatego dziwi mnie nieprzyjazny ton w Pańskich odpowiedziech i imputowanie mi poglądów nieznajdujących uzasadnienia w miom tekście:
"I co Pan chciał przez to powiedzieć? Że Big Brother to najciekawszy program rozrywkowy?"
W osobnym komentarzu zamieściłem uwagę do słów Goethego:
"Chodzi tylko by uzyskać pierwsza zgodę na zastosowanie (taki wyłom w murze), potem już z górki czego przykładem jest działanie u Nas na miejscu"
Wyraziłem w nim swoją opinię na temat zbyt uproszczonego i automatycznego przeniesienia doświadczeń od "Nas na miejscu" na "tam u Nich"
Dlatego zupełnie nie rozumiem uwagi:
"Trudno jest porównywać jakiekolwiek działania w społeczeństwach Polski i USA. Choćby ze względów na różnice kulturowe. Widzi Pan w tym jakiś sens? Bo ja żadnego."
26. @ALL
Witam.
Zapraszam do poświęcenia czasu filmom zamieszczonym w notkach:
http://blogmedia24.pl/node/33925
http://blogmedia24.pl/node/33726
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
27. @KaNo
Napisał Pan kulfonami tytuł swojego wpisu: Sprostowanie
Więc się pytam, co (kogo?) Pan prostuje, bo nadal nie wiem.
sprostowanie [Słownik języka polskiego]:
1. rzecz. od sprostować
2. "zdanie, notatka, artykuł itp. prostujące jakiś błąd, niedokładność": Zażądać sprostowania.
____________________________________________________
I teraz moje zdanie, do którego Pan nawiązuje swoje sprostowanie:
"W USA, w Hiszpanii ochotnicy wszczepiają sobie w różne miejsca, najczęściej w przedramię i dłoń."
Ja ciągle Pana nie rozumiem.
__________________________________________________________
Z kolei Pan nie rozumie mojego zdania:
"Trudno jest porównywać jakiekolwiek działania w społeczeństwach Polski i USA. Choćby ze względów na różnice kulturowe. Widzi Pan w tym jakiś sens? Bo ja żadnego."
-Jak tu Panu wyjaśnić? Nauczyciel w Polsce i w USA, pielęgniarka w Polsce i w USA, akwizytor w Polsce i w USA, dziennikarz w Polsce i w USA, polityk w Polsce i w USA - to są dwa różne światy, różniące się nie tylko poborami, ale przede wszystkim środowiskami, w których żyją: szkoły, szpitale, firmy, redakcje, miasta...
I co (kogo) Pan chce porównywać: Palikota i Schetynę z kim? TVN24, Polsat, Gazetę Wyborczą? Śledztwo w sprawie morderstwa Krzysztofa Olewnika? Aferę hazardową? Policję? Prokuraturę? Straż pożarną? Pogotowie ratunkowe? Wojsko?
Widzi Pan sens porównywania Polski z USA? Ja nie widzę żadnego.
Powiem więcej: nie widzę sensu rozmowy, jeśli nie wróci Pan do tematu mojego postu.
Pozdrawiam serdecznie.
"Moje posty od IV 2010"
28. @Goethe
To prawda. Wszystko jest ok, jeśli mamy jakiś wybór. Choćby najmniejszy. Niestety wszystko zmierza do globalizacji. Różnorodność jest pozorna (np. operatorzy telefonii komórkowej, banki, firmy ubezpieczeniowe). Niech Pan w miarę możności zajrzy od czasu do czasu w posty blogera @r3745 (na s24 napisał kilkanaście artykułów w temacie pl.ID, PESEL2 i podpisu elektronicznego). Jednym z większych problemów jest właśnie PESEL2. Chodzi o brak kontroli nad bazą danych i to w zasadzie z definicji. Tu jest wyraźny brak debaty społecznej i wyjaśnienia szeregu wątpliwości. Całkiem innym tematem jest afera z m.in. Bondarykiem (choć również dotyczy PESEL2), o której pisał Aleksander Ścios. Warto do tego wrócić. Pozdrawiam.
"Moje posty od IV 2010"
29. Deżawi
czy moglabym prosic o jakis link do wpisu A. Ściosa na wspomniany przez pana temat? Bede zobowiazana. Dzieqje. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
30. @Tamka
Proszę kliknąć na samym dole posta na jasnoniebieski napis "Aleksander Ścios" - to jest link do artykułu pt. "Nietykalni - (5) i (6)"
Zachęcam też do Raportu Instytutu Sobieskiego (link podałem również na dole posta: ".pdf")
Obecny mój post jest kontynuacją dwóch wcześniejszych (celowo nie powtarzałem wielu szczegółów) - zachęcam do lektury - linki jasnoniebieskie na dole posta.
Pozdrawiam
"Moje posty od IV 2010"
31. @Polaczek: "Lojalka"
Dużo poważniejszy problem dotyczy jednak PESEL2, proszę pójść tropem @Tamki.
"Moje posty od IV 2010"
32. @Polon210
Fakt, zbyt wesoło to nie jest na pewno. Jest duży postęp w technice, ale też płacimy za niego zbyt wysoką cenę. Dokładnie tak jak w tym wywiadzie z Gavinem Smithem [wpis nr 16 - 12:03].
Pozdrawiam.
"Moje posty od IV 2010"
33. Deżawi
dzieqje serdecznie :). T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
34. @intix
Obejrzałem, dziękuję. (z reguły wystrzegam się tematyki biblijnej w mass-mediach, wyjątkiem są sprawdzone źródła i sprawdzeni wykładowcy)
Pozdrawiam serdecznie.
"Moje posty od IV 2010"
35. Policjant plus net
Policjant wyposażony w skaner takich dowodów ( iPAQ + czytnik + GSM/GPRS ) z odpowiednim
oprogramowaniem, dowód jako karta płatnicza, dowód jako jedyny identyfikator gdziekolwiek itp.
to jest BB pod warunkiem utworzenia oprogramowania do zbierania takich danych oraz przepisów
dotyczących przechowywania jakichkolwiek transakcji z id zombie. Dajcie mi trochę kasy, a przygotuję wytyczne i projekt takiego systemu. Problem na dzisiaj jest taki, że chodzi o wypompowanie olbrzymiej kasy na takie projekty ( widmo grubego Rysia ) oraz przetestowanie tego w kraju Przywiślańskim, za naszą kasę i na naszych tyłkach. Mając odpowiednią infrastrukturę i masę debili, będzie można wprowadzać kolejne przepisy ,,ułatwiające'' tzw życie decydentom i dysponentom rynku żywych istot. ,,Lojalka'' to pojęcie jak za czasów prawdziwej lojalki, tylko zawsze i wszędzie. Z kart plastikowych chip zostanie przeniesiony jako implant pod skórę i już jesteśmy jak mućki dojne. To jest wizja za jakieś 20 lat.
Łączcie się, nie tylko w bólu, tylko gdzie ?
36. @Deżawi in spe
Więc po raz ostatni. Sprostowanie dotyczyło wrzucenia do jednego worka projektu hiszpańskiego (wszczepianie danych identyfikacyjnych) i amerykańskiego (wszczepianie kodu dostępu do elektronicznej karty pacjenta). W Stanach FDA zezwolił na wszczepianie tylko takiego czipu. Co więcej niektóre stany (np. Wirginia) prewencyjnie wprowadziły zakaz wszczepiania chipów z danymi osobowymi. Zbyt dobrze zna Pan ten temat, żeby nie widzieć różnicy.
W drugim punkcie nastąpiło totalne nieporozumienie. Pisałem o niezależnych organizacjach społecznych, niezależnych od władz federalnych czy stanowych. Pan natomiast pisze o agendach i urzędach państwowych. Takie porównanie rzeczywiście nie ma najmniejszego sensu.
Pozdrawiam.
37. @Polaczek
To nie jest wykluczone. Może tak być jak Pan pisze (z tym że nie za 20, a góra za 10 lat). Od 10 kwietnia wszystko nabrało przyspieszenia. Żelaznym argumentem przemawiającym "za" tą przytłaczającą wizją przyszłości jest wprowadzanie szeregu ustaw po cichu, jakby "tylnymi drzwiami", bez jakichkolwiek społecznych konsultacji. Z demokracją to nie ma nic wspólnego. Z drugiej strony, co tu się zadręczać, co będzie za 10 czy 20 lat, jeśli nie mamy pewności jaka będzie pogoda w najbliższy weekend ;)
Pozdrawiam
"Moje posty od IV 2010"
38. @KaNo
Co Pan jada, że tak śmiesznie gada?
Sprostowanie piszemy wtedy, kiedy napisaliśmy (lub ktoś napisał) błąd.
Moje zdanie do @benenoty: "W USA, w Hiszpanii ochotnicy wszczepiają sobie w różne miejsca, najczęściej w przedramię i dłoń."
-O jakich znowu projektach Pan wyczytał w tym zdaniu? Ma Pan jakieś problemy ze zrozumieniem powyższego zdania?
Aha, wymyślił Pan (uroił) jakieś projekty i stara się je prostować?
Proszę zatem napisać swój artykuł o projektach amerykańskim i hiszpańskim. Wówczas podyskutujemy, być może ktoś zechce coś prostować.
@KaNo: "W drugim punkcie nastąpiło totalne nieporozumienie."
-Nie ma żadnego nieporozumienia:
"niezależnych organizacjach społecznych, niezależnych od władz federalnych czy stanowych."
Temat jest ten sam. Ludzie mają inne zarobki, inne świadczenia, obejmuje ich inne prawo. Żyją całkowicie w innym świecie.
Mój artykuł dotyczy problemów Polaka w Polsce. Dostrzegł Pan to?
Jeśli interesuje pana temat szerzej, linki są powyżej, na dole posta.
Wymieniliśmy się spostrzeżeniami. Dziękuję.
"Moje posty od IV 2010"
39. @Deżawi,
....Żelaznym argumentem przemawiającym "za" tą przytłaczającą wizją przyszłości jest wprowadzanie szeregu ustaw po cichu, jakby "tylnymi drzwiami", bez jakichkolwiek społecznych konsultacji. Z demokracją to nie ma nic wspólnego. ....
I to jest sedno całej dyskusji....jesteśmy swoistymi pionierami a wręcz specjalistami na przykładzie których uczy się reszta...można by rzec że to nasza (naszych elit) specjalność (Otumanianie społeczeństwa. Osiągnęliśmy w stopniu perfekcyjnym umiejętność asymilacji wszystkich negatywów Świata, nawet jak wdrażamy jakiś pozytywny projekt to na końcu i tak okazuje się że wali nas po D...., ot co.
Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG
40. @Goethe musimy wreszcie zacząć się jakoś organizować
"Moje posty od IV 2010"
41. Deżawi
Wymowny znaczek. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
42. To może jeszcze to:
"Moje posty od IV 2010"
43. @Deżawi
Problem nie leży w samym pomyśle. W Polsce przy wdrażaniu wszelkich technologi informatycznych biorą udział tzw. garbaci, którzy zatrudniają ,,informatyków'' po szkole podstawowej z tzw. łapanki z ulicy. Czas wygenerowania takiego projektu przy takim podejściu wiąże się ze zmianą technologii. Widać to było od początku transformacji. Ledwo garbaci dostali kasę a ich rozwiązania po upływie kilku lat nadawały się na złom. Dlatego mówię, że teraz chodzi o kasę i testy. Jeśli chodzi o testy, to nie mam na myśli testów urządzeń, tylko test dogłębnego wciskania kitu debilom. Właśnie po 10.04 takie testy są przeprowadzane na masową skalę. Śmiało można założyć, że Smoleńsk to nie przypadek, a to co się dzieje dzisiaj jest właśnie celem tego ,,wypadku''. Nie będę pisał dalej, bo to mógłby być już gotowy projekt zastosowania chipów. Niech się sami martwią, będzie to dłużej trwało.
W filmie j/w jest przedstawiana taka ładna reklama dla debilka, który za drinka zapłaci nawet będąc w basenie. Jakie to fajne, już nie mogę doczekać się aby wypić tego chip-drinka.
Łączcie się, nie tylko w bólu, tylko gdzie ?
44. @Polaczek
Problem leży w równym stopniu tak samo w samym pomyśle, jak i w całym "folklorze" szarej strefy wokół wprowadzanych ustaw. Gdyby nie debilne ustawy, to szara strefa by nie miała racji bytu. To są dwie kwestie równoległe (paralele): ustawy i "szara strefa". W chorym państwie jedno (ustawy) jest ściśle uzależnione od drugiego ("szara strefa").
"10 kwietnia" może mieć podobne znaczenie jak amerykańskie "9/11", ale jeszcze za wcześnie, by o tym przesądzać.
Pozdrawiam.
"Moje posty od IV 2010"
45. My tu sobie
a tak wygląda real.
Łączcie się, nie tylko w bólu, tylko gdzie ?
46. @Polaczek: "a tak wygląda real."
Real to ja mam wtedy, kiedy opłacam bieżące rachunki i kiedy muszę iść do sklepu. Czasami do lekarza i do jakiegoś urzędu.
To co się dzieje w kraju (choćby najważniejszym na świecie), kilka tysięcy kilometrów stąd, może być co najwyżej ciekawostką egzotyczną. Chyba że wypalą jakąś rakietę w naszym kierunku (np. propagandową, ale to już nieco inny temat). Jeśli Pan uważa, że to jest najważniejsze, to proszę napisać o tym notkę - zachęcam.
Według mnie dzisiaj (w tym temacie) najważniejszym problemem jest nowa ustawa o dowodach osobistych, którą ma podpisać (lub już podpisał) prezydent Komorowski.
Widzi Pan zagrożenia z wyprzedzeniem na jakieś 20 lat. Jaki ma Pan pomysł, by do tego nie dopuścić?
Pozdrawiam.
"Moje posty od IV 2010"
47. @Deżawi
Jak do tego nie dopuścić ? Ja rozpoczynam właśnie taką akcję, muszę rozpocząć, bo chodzi mi o zwyczajne zarabianie kasy. Niebawem przekonam się, czy jest możliwość zrobienia w tej materii czegokolwiek. O wszelkich wynikach niezwłocznie poinformuję.
Łączcie się, nie tylko w bólu, tylko gdzie ?
48. @Polaczek
Tonie człowiek (Naród), a Pan w pierwszym odruchu zamiast ręki, ma zamiar wystawić rachunek...? Tonącego może nie stać na taką usługę. Dobrze Pan to oby przemyślał? ;)
"Moje posty od IV 2010"
49. @Deżawi
To jest motyw czysto biznesowy. Jeśli ludzie, naród nie podejmie takiej walki i pracy, a to wiąże się wyłącznie z ich pracą, to o czym mamy mówić dalej ? Kilofami, liczydłami nie zdołamy nic zrobić. Oni mają TV24, agresywną reklamę i słodkich idiotów. Nie ma innego sposobu, jak przemówić do kieszeni słuchacza. Albo zrozumie co jest w jego interesie, albo będziemy wiecznie cytować Wyspiańskiego. Wszystko kosztuje, tylko dlaczego każdy płaci idiotom ?
Łączcie się, nie tylko w bólu, tylko gdzie ?
50. @Polaczek
Pana marzenia się spełniają. Od nowego roku będziemy płacić za karetki pogotowia.
"Moje posty od IV 2010"
51. @Deżawi
,,do kieszeni słuchacza'' rząd przemawia w taki sposób, ze każe płacić, a ja mówię jak zarabiać.
Jeśli nikt nie będzie zainteresowany zarabianiem, to nie ma takich metod, aby człowiekowi wytłumaczyć, kto go okrada.
W temacie służby zdrowia, od dawna korzystamy z rodziną wyłącznie z profesjonalnych, prywatnych klinik. Podaję przykłady kalkulacji za zabiegi chirurgiczne :
a) operacja dziecka w szpitalu po znajomości - 1000 zł, w prywatnej klinice 550 zł bez łaski.
b) operacja dorosłej kobiety w szpitalu po znajomości 1500 zł, w prywatnej bez łaski z najlepszymi fachowcami 650 zł, obsługa jak w bajce.
Oczywiście w klinikach prywatnych zabiegi były wykonywane w ramach dopłat z NFZ.
Jak chodzi o pogotowie, jeśli trzeba będzie za nie płacić, przestanę płacić ZUS, bo i tak emerytura dla nas to będzie bułka w McDonald.
Odnoście chipów, przyjeżdża karetka, lekarz macha skanerem i mówi ,,przepraszam ale pana nie ma w naszej bazie, do miłego lub kesz only''. Życzę Tuskowi i jego wyborcom takiej sytuacji, aby się ten skaner w tym momencie zepsuł, a oni nie mieli przy sobie keszu.
Łączcie się, nie tylko w bólu, tylko gdzie ?
52. @Polaczek
",,do kieszeni słuchacza'' rząd przemawia w taki sposób, ze każe płacić, a ja mówię jak zarabiać."...itd.
Mogę tego nie komentować?
To co Pan wypisuje dziwnie mi przypomina teorie Janusza Korwina-Mikke. Jest to dla Pana komplement, bo to jeden z inteligentniejszych publicystów. Życzę Panu owocnej działalności gospodarczej. Pozdrawiam.
"Moje posty od IV 2010"
53. @Deżawi
JKM nie jest moim idolem, aczkolwiek z JKM mamy wspólnego znajomego myśliciela w sprawach gospodarczych. Problem o którym rozważamy, sprowadza się do wdrożenia myślenia ,,tu i teraz'' wśród prowadzących tzw biznes. Przykładowo, chodzi o to, że jeśli ktoś wydaje złotówkę na zakup czegoś tam, powinien zadać proste pytanie ,,a co ja z tego będę miał''. Kupując w sklepie ,,Stonka'', cały zysk pójdzie za granicę, a to że panie tam pracujące coś tam zarabiają, spełniają rolę jak dziewczyny zatrudnione ,,przy drodze''. Brak tego podstawowego pytania, powoduje rozległe kurewstwo w każdej materii.
Łączcie się, nie tylko w bólu, tylko gdzie ?
54. @Polaczek
Pana biznes - Pana zmartwienie.
Niekontrolowana inwigilacja dotyczy całego społeczeństwa. Komu to przeszkadza, a komu nie - to nieco inny temat (zainteresowanych odsyłam do dyskusji pod postem Igora Janke - link podałem).
Ja Pana pytałem o pomysł na dziś dla całego Narodu.
Uzyskałem odpowiedź i przyjąłem ją do wiadomości.
Jeśli będzie mnie interesowała Pańska działalność gospodarcza w tym kierunku, to nie omieszkam zapytać. Na razie wcale mnie nie interesuje.
Pozdrawiam.
"Moje posty od IV 2010"