Czy Piłsudski zostanie upamiętniony w Druskiennikach?

Anonim, wt., 17/08/2010 - 07:22
Mało jest na dzisiejszej Litwie miejsc tak bardzo związanych z pamięcią o Pierwszym Marszałku Polski Józefie Piłsudskim, jak Druskienniki, w których szczególnie lubił on odpoczywać i nabierać sił do dalszej pracy państwowej.
Od kilku lat w tamtejszym muzeum czynna jest ekspozycja poświęcona międzywojniu, na której znajdują się m.in. zdjęcia z pobytów Komendanta w kurorcie.
Nic więc dziwnego, żemer miasta Riczardas Malinauskas wystąpił z propozycją odsłonięcia tablicy pamiątkowej, poświęconej wielkiemu Polakowi.
Litwinom postać Piłsudskiego kojarzy się jednak także z krzywdami. Przewodniczący współrządzącej litewskiej partii konserwatywnej i eurodeputowany Vytautas Landsbergis poproszony przez portal Delfi o ocenę pomysłu upamiętnienia marszałka w Druskiennikach przypomniał rok 1920 i "zdradzieckie odebranie nam Wilna - historycznej i konstytucyjnej stolicy Litwy".
- Gdyby nie ten błąd, historia obu krajów potoczyłaby się inaczej, bardziej pomyślnie. Polska wówczas zyskała niewiele i na krótko. Litwa utraciła wiele i na długo. Przegrały dwie strony. Obie straciły przyjaciela, a wkrótce obie trafiły w niewolę sowiecką. Stosunki polsko-litewskie odrodzono dopiero w czasach Solidarności i Sajudisu z błogosławieństwa papieża Jana Pawła II - powiedział Landsbergis (cytat za depeszą Polskiej Agencji Prasowej).
Kurort w Druskiennikach cieszy się dużą popularnością wśród Polaków. W ubiegłym roku wypoczywało tu prawie 22 tysiące naszych rodaków. Upamiętnienie postaci Piłsudskiego byłoby dodatkową atrakcją turystyczną.
Czy ten zamiar powiedzie się merowi, skoro zgłoszone zostały powyższe zastrzeżenia?
- - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Litwini do dziś nam pamiętają zajazd generała Żeligowskiego w 1920 roku z polecenia Piłsudskiego.
Litwini do dziś, nie wyrażają zgody na pisownie polskich nazwisk. Nie zamierzają zwrócić Polakom ziemi w Rejonie Wilna i Solecznik.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
2. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
To przedruk z litewskiej gazety:
28 maj
2010
Antypolonizm – oficjalną doktryną litewskich władz?
Stanisław Tarasiewicz ⋅
Nacjonalistyczne nastroje z litewskich ulic stopniowo przenikają pod dach Sejmu Republiki LitwyFot. Marian Paluszkiewicz
Wpływowi posłowie na Sejm z ramienia rządzącej partii konserwatystów wystąpili do władz państwa z siedmioma postulatami, których celem jest totalna lituanizacja Polaków na Litwie. Posłowie między innymi domagają się odebrania samorządom na Wileńszczyźnie spraw oświaty, zwołania międzynarodowego trybunału w sprawie „oceny okupacji Wileńszczyzny przez Polskę” oraz inwigilacji przez służby specjalne polskich portali internetowych na Litwie.
Ściganie przez Inspekcję Języka Urzędowego autorów informacji w języku polskim; szereg ostatnio przyjętych przez instytucje rządowe i pozarządowe dokumentów o wyraźnie antypolskim charakterze; prześladowanie z urzędu polityków polskiego pochodzenia za ich wypowiedzi; inwigilacja przez służby specjalne użytkowników i komentatorów na stronie internetowej „Kuriera Wileńskiego” — fakty te mogą świadczyć, że antypolskość, która wcześniej oficjalnie była wcześniej wyrażana przez skrajne organizacje typu „Vilnija”, dziś wydaje się stała się częścią składową polityki wewnętrznej władz Litwy.
Gdy w marcu tego roku pisaliśmy o rezolucji kowieńskiego oddziału „Vilniji” wystosowanej do władz litewskich, w której to członkowie tej organizacji domagali się, między innym, kolonizacji Wileńszczyzny przez litewskich osadników, odebrania prawa miejscowym Polakom do posiadania polskich szkół oraz inne ograniczenia ich praw, jak też zwołania międzynarodowego trybunału dla oceny „okupacji Wileńszczyzny przez Polskę w latach 1920-1939”, nie wiele kto w demokratycznym i cywilizowanym państwie, za jakie niewątpliwie uważa się Litwa, mógł poważnie traktować te postulaty skrajnych nacjonalistów. Jednak, pod dwóch miesiącach od sławetnej konferencji „Vilniji” w Kownie, z trybuny Sejmu Republiki Litewskiej wpływowi posłowie rządzącej partii konserwatystów występują z oświadczeniem o podobnej treści do władz Litwy.
Posłowie Związku Ojczyzny – Chrześcijańscy Demokracji Marija Čigrijienė, Gintaras Songaila i Rytas Kupčinskas w siedmiu punktach wyłożyli, co państwo litewskie powinno począć z mniejszością polską: 1. wypowiedzi o nieprzestrzeganiu przez Litwę międzynarodowych zobowiązań w kwestii praw mniejszości narodowych wypowiadane przez przedstawicieli polskiej mniejszości traktować jako podżeganie do waśni narodowościowych pomiędzy Polakami i Litwinami; 2. zdominowanym przez miejscowych Polaków samorządom lokalnym na Wileńszczyźnie odebrać sprawy oświaty i przekazać je w gestię Ministerstwa Oświaty; 3. zwołać międzynarodowy trybunał w sprawie oceny prawnej okupacji Wileńszczyzny przez Polskę w latach 1920-1939; 4. przy pomocy służb specjalnych inwigilować Internautów, którzy na polskich portalach krytycznie oceniają polsko-litewskie relacje i historię oraz ścigać za podżeganie waśni na tle narodowościowym; 5. przy pomocy władz kościelnych kontrolować posługę księży Polaków; 6. z okazji zbliżającego się 20.lecia podpisania Umowy Suwalskiej w szerokim zakresie zorganizować na Wileńszczyźnie i w całej Litwie obchody tej rocznicy, zaś na cmentarzu na Rossie postawić pomnik upamiętniający datę podpisania umowy; 7. zobligować Ministerstwo Spraw Zagranicznych, sejmowe komitety oraz inne zainteresowane urzędy do upowszechniania drogami dyplomatycznymi informacji o przestrzeganiu przez Litwę wszelkich praw i swobód mniejszości narodowych, które są nie tylko zgodne ze standardami Unii Europejskiej, lecz nie raz je wyprzedzają.
Tej treści oświadczenie podpisane przez grupę posłów z trybuny Sejmu wygłosiła 20 maja posłanka Marija Čigrijienė. Upubliczniono go jednak dopiero 24 maja. Tymczasem, jego pełna treść (bowiem posłanka Čigrijienė przedstawiła w Sejmie skrócony i bardziej „łagodny” wariant oświadczenia) ukazał się jeszcze 21 maja na stronie internetowej pisma litewskich narodowców „Voruta”.
Jak czytamy na początku oświadczenie posłów, jest to ich reakcja na oświadczenie posłów z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, które zostało wygłoszone z trybuny Sejmu 13 maja. Dotyczyło ono sprawy prześladowania przez Inspekcję Językową miejscowych Polaków za używanie przez nich języka polskiego w przestrzeni publicznej oraz zawierające ubolewanie, że z powodu takich restrykcji Litwa może być źle oceniana na forum unijnym. Tymczasem dalsza treść oświadczenia konserwatywnych posłów dowodzi, że wypowiedzi posłów Polaków były tylko pretekstem do wykazania przez posłów Čigrijienė, Songailę i Kupčinskasa swoich kolejnych antypolskich poglądów, z których owi posłowie zresztą słyną. Toteż nie dziwi, że w dokumencie ich autorstwa prawie całość zawierają same zarzuty „wywrotowych” działań Polski i Polaków przeciwko Litwie i Litwinom na wszystkich możliwych szczeblach — politycznym, społecznym, gospodarczym, w szkole i kościele, w mediach i na forum światowym. Sporo uwagi posłowie partii rządzącej poświęcają też rewizji historycznych relacji polsko-litewskich, stąd też propozycja zwołania trybunału międzynarodowego w sprawie okupacji Wileńszczyzny.
„Litewski Sejm i rząd powinni poważnie zaangażować się w problemy Wileńszczyzny na szczeblu socjalnym, oświatowym i innym, pamiętając przy tym, że większość problemów są z podania naszego sąsiada. I często są one eskalowane, uwłaczając godności Litwy, poniżając Konstytucję Litwy oraz opinię społeczeństwa” — konstatują posłowie w swoim oświadczeniu.
Na koniec Čigrijienė, Songaila i Kupčinskas przypominają „podstęp” Polaków podczas zawarcia Umowy Suwalskiej i jej „natychmiastową zdradę”, marsz Żeligowskiego z rozkazu Piłsudskiego.
„To pokazuje dwulicowość ówczesnej Polski i nakazuje nam pamiętać o tym i być czujnymi dzisiaj” — puentują swoje oświadczenie posłowie i przedstawiają wykładnię ze wspomnianych 7 punktów, jakie Litwa musi wykonać, żeby przetrwać w zmaganiach z podstępnym sąsiadem — Polską.
Ukłony najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz