Od wskaznikow ekonomicznych do kryzysu politycznego
Frapujaca bylaby odpowiedz na pytanie kiedy bardzo trudna sytuacja finansowa Polski doprowadzi do wybuchu niezadowolenia szerszych kregow spoleczenstwa. I na drugie pytanie: czy doprowadzi to do powaznych zmian politycznych. Nie znam odowiedzi, ale postaram sie przyblizyc okolicznosci, co ulatwi dalsze rozwazania na ten temat. a wsrod tych o0kolicznosci nie da sie pominac szerszego kontekstu, czyli Unii Europejskiej.
Sytuacja wsrod krajow nalezacych do UE jest zroznicowana. Jedne maja bardzo wysoki deficyt budzetowy.Najgorsi to: Irlandia - 14.3% i Grecja - 13.6% (deficyt w stosunku do PKB). Na drugim krancu znajduja sie: Luksemburg - 0.7% i Finlandia - 2.2%. Pakt Stabilnosci Rozwoju ustanowil dwie granice, ktorych przekroczenie jest sygnalem, ze powaznie naruszono zasady dyscypliny finansowej. W odniesieniu do deficytu jest to 3%, a w odniesieniu do do dlugu publicznego - 60% (w stosunku do PKB). Na plan pierwszy wybija sie pierwszy wskaznik. A wedlug niego tylko trzy na 27 krajow unijnych nie przekroczyly bariery finansowej odpowiedzialnosci. Sa to: Luksemburg, Szwecja i Estonia. Sytuacja jest zmienna - jeszcze do niedawna Finlandia nalezala do prymusow, a tymczasem w tym miesiacu (lipcu) kraj ten znalazl sie w grupce krajow (inne to: Bulgaria, Dania i Cypr), do ktorych zwrocili sie ministrowie finansow UE o zmniejszenie deficytu budzetowego. Dwanscie krajow unijnych podjelo juz dzialania zmierzajace do ograniczenia wydatkow publicznych i zwiekszenia wplywow do kasy panstwowej.
Do niedawna wladze unijne patrzyly z przymruzeniem oka na przekraczanie wspomnianych wyzej granic odpowiedzialnosci finansowej. Wprawdzie reagowano na naruszenie dyscypliny, ale nie stosowano powazniejszych sankcji. na przyklad w lipcu 2004 r. Komisja Europejska zastosowala wobec Polski procedure nadmiernego deficytu, ktora zakonczono w czerwcu 2010 r.. Powodem byl deficyt budzetowy Polski w 2003 r., ktory wyniosl 4.1%. Zakladany na rok 2010 deficyt budzetowy naszego kraju ma wyniesc 52.2 mld. zl., co by stanowilo 3.8% wielkosci PKB. Powodz w kraju i przewidywane koszty w wysokosci okola 10 mld. zl. znacznie pogarszaja ten wskaznik. Co gorsza, Unia kieruje sie deficytem sektora publicznego, ktorego deficyt centralny jest tylko czescia. Inne skladniki to deficyty jednostek samorzadu terytorialnego i funduszy panstwowych. W ten sposob wysokosc deficytu, z ktorym nalezy walczyc wynosi okolo 7% PKB (bez uwzglednienia kosztow powodzi). Rzad polski bedzie musial zmniejszyc ten deficyt, miedzy innymi dlatego, ze pojawila sie mozliwosc powaznego karania opornych. Od 1 i 2011 r. wladze UE beda mogly zawieszac subsydia dla rolnictwa i rybolowstwa. To grozny instrument - calych 61 mld.4, czylo okolo polowy calego budzetu UE.
Drugi wskaznik dyscypliny finansowej tez musi budzic duze zaniepokojenie. Dlug publiczny Polski przekroczyl wlasnie 700 mld. zl. W tym roku jeszcze Polska nie dotrze do granicy 60%, ale coraz czesciej mowi sie, ze przekroczona zostanie granica 55% wysokosci dlugu publicznego w stosunku do PKB. Wowczas nie ma wyboru i wprowadza sie sanacyjne planowanie finansowe. Tu nie byloby swietosci, czyli nienaruszalnosci (bez zmian odpowiednich ustaw) tzw. sztywnych wydatkow budzetowych, do ktorych naleza: emerytury, place nauczycieli i dotacje dla samorzadow finansujacych szpitale. A stanowia one az 75% wydatkow budzetowych. Pozostala czesc stanowia inwestycje, wydatki rzeczowe i osobowe.
Coz mozna w takiej sytuacji zyczyc rzadowi? Na przyklad profesor Stanislaw Gomulka zlozyl rzadowi takie oto zyczenia: "W nowym roku zycze rzadowi, by zaczal cokolwiek robic". A to nie jest wcale takie proste. No, moze nie calkiem. Co nieco mozna porobic w bialych rekawiczkach. Mysle o tzw. "kreatywnej ksiegowosci". Akurat na tym mgr Rostowski sie dobrze zna. Az (nie)milo patrzec jak zongluje, by wszystko wygladalo dobrze az do przyszlorocznych wyborow parlamentarnych. To przesuwanie liczb pomiedzy: budzetem, ZUS-em, bankami, Krajowym Funduszem Drogowym, Funduszem Rezerwy Demograficznej jest sztuka juz przez obserwatorow rozpoznana. A wiele nas jeszcze czeka. Czyz nie jest piekny pomysl, by zaliczyc tzw. szara strefe gospodarcza, nazywana tez "gospodarka nieobserwowalna" do dochodu narodowego. Zmienia sie podstawe wyliczenia wskaznikow zadluzenia i deficytu budzetowego i obraz wyglada znacznie lepiej.
Po drugie, mozna prywatyzowac majatek narodowy. Jest to przyjemne jak krecenie lodow i smaczne, jak ich konsumowanie. Problem polega na tym, ze wedlug planu chce sie sprywatyzowac na 30 mld. zl. w ciagu jednego roku. I nabywcy o tym wiedza. Trudno chyba powaznie stawiac sie przy ustalaniu ceny w takich okolicznosciach przyrody.
Po trzecie, robic to co wszyscy, czyli ciac budzet obrony narodowej. Juz zrobilli to: Niemcy, Wielka Brytania, Hiszpania, Wlosi, Grecja i Francja. Kiedys, gdy kulalo wyplacenie wojsku zoldu, wymieniano nawet wladcow. A czasem spieszono sie tak, ze w trakcie bitwy nastepowalo odwrocenie frontu przez wojska zaciezne. Teraz inne czasy nastaly w Europie. W Polsce, na przeszkodzie stoi ustalenie odsetka PKB, ktory powinien byc przeznaczony na wojsko i wynosi on 1.95%. A place w wojsku juz wczesniej zostaly na rok zamrozone.
Po czwarte, tez robic to, co wszyscy, czyli zamrozic pensje w panstwowej sferze budzetowej. W innych krajach, to nawet poobnizano ich wysokosc.
Idzie na powazne zubozenie spoleczenstwa. W budzecie na 2010 r. mielismy tego przedsmak. Obcieto wydatki na pomoc spoleczna. Jezeli do konca biezacego roku zbankrutuje w Polsce 2 000 firm, to wzrosna potrzeby tak co do zasilkow dla bezrobotnych, jaki i ludzi takich uprawnien pozbawionych. W 2010 r. zabraknie 300 mln. zl. na ubezpieczenia zdrowotne dla bezrobotnych i ludzi bez prawa do zasilku. Obcieto tez wydatki na szkolnictwo wyzsze i szkolnictwo nizszych szczebli. Stracila policja (likwidacja tysiecy etatow).
Bedzie rosl w spoleczenstwie poziom niezadowolenia. Moze nastapic wybuch, ale nie musi. Z pewnoscia jednak mozna wplywac na jego przyspieszenie. Retoryka protestu i buntu nie jest retoryka lagodna. To nie apollinskie granie na lutni. Tu uzywa sie okreslen dosadnych, nazywajacych rzeczy po imieniu. Sa one odbiciem nastrojow skrzywdzonych ludzi, ale jednoczesnie dodatkowo wzbudza sie emocje.
Rewolucje wybuchaly niekoniecznie wtedy, gdy ludziom dzialo sie coraz gorzej. Wybuchaly, gdy w trakcie procesu pogarszania sie warunkow bytu, wladze wzbudzily nadzieje, a potem nie dotrzymaly slowa. Dlatego wypada przypominac liste obietnic zlozona przez PO w czasie wyborow w 2007 r. Takze pozniejsze. Takze ostatnie, B.Komorowskiego, zlozone w czasie ostatniej kampanii wyborczej.
Przeciwnicy obecnej skorumpowanej wladzy raczej nie powinni liczyc na to, ze ich walce dobrze sluzy demokratyczna struktura partyjna. To czas na partie wodzowska, kierowana przez charyzmatycznego przywodce,gdzie decyzje zapadaja szybciej i latwiej jest sie przeciwstawiac wrogiemu otoczeniu. W Kanadzie przez ostatnie lata Partia Konserwatywna utrzymuje sie przy wladzy tworzac rzad mniejszosciowy dlatego, ze przybrala ona pewne cechy partii wodzowskiej. Partia sparzyla sie kilkakrotnie w wyborach parlamentarnych atakowana za bzdury przez dominujace tu liberalne i lewicowe srodki masowego przekazu. Zwykle udawalo sie znalezc jakiegos "red neck", ktory w nieodpowiedniej chwili powiedzial cos wbrew zasadom poprawnosci politycznej. S. Harper wyciagnal wnioski, zdyscyplinowal partie w czasie wyborow i w czasie drugiej juz kadencji rzadzenia. "Naturalna Partia Rzadzaca" , czyli Partia Liberalna znajduje sie w rozsypce. Czesc mediow liberalnych zaczela byc przychylna dla Partii Konserwatywnej. Zwyciezyl zdrowy rozsadek.
Umacnia sie przekonanie, ze PO nie zdobedzie sie na zadne reformy gospodarcze do czasu przyszlorocznych wyborow parlamentarnych. Tym gorzej, bo Polska wymaga powaznych reform. Panstwo jest slabe, choc przerosniete. Jakosc prawa jest niska. Polska jest krajem malo przyjaznym dla przedsiebiorcow.Warunki do prowadzenia dzialalnosci gospodarczej fatalne. Polska pod rzadami PO, rok po roku, spada w rankingu wolnosci gospodarczej Heritage Foundation. W 2008 r. znajdowala sie na 62 miejscu, w 2009 r. na 63, a w 2010 r. - na 71 pozycji. Nie widac wysilku rzadzacych w kierunku ograniczenia liczby regulacji w gospodarce. Slaba jest sprawnosc administracji panstwowej. Miast ograniczac, zwieksza sie liczbe etatow. W ciagu ostatnih dwoch lat ich liczba wzrosla o 40 000.
Polska jest przesiaknieta korupcja. na liscie Transparency International za rok 2009, polska znalazla sie na 49 miejscu pod wzgledem korupcji. Jest gorzej niz nawet w takich panstwach jak Botswana, Bhutan czy Oman.
Rzad Tuska mniej lub bardziej jawnie zadluza kraj w przyspieszonym tempie. Gdy odszedl PRL zadluzenie zagraniczne wynosilo 42 mld.$ Zostalo ono splacone do konca dopiero w 2009 r., czyli 20 lat pozniej. Obecnie zadluzenie zagraniczne Polski wynosi ponad 200 mld.$. Kiedy i jakim kosztem zostanie ono splacone?
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
13 komentarzy
1. kreatywna księgowość i kreatywna staystyka GUS
protektorzy i zleceniodawcy Tuska nie osiagneli jeszcze zakładanego celu, więc trzeba bedzie mataczyć i oszukiwać, żeby dotrwać te 100 lub 500 dni - zleceniodawcy Bronka chcą 500.
Ciężko idzie jak po grudzie, bo Polacy to ludzie przedsiębiorczy, kazdy dba o swój biznes, tyra jak może. Budżetówka coraz mniej liczna, skłócona, więc wystarczy oszukać w staystykach i księgowaniu, zadłużyc Polskę jeszcze bardziej, jak Grecję - w końcu Rostowski z Donkiem korzystają z doradców, którzy utopili Grecję, więc wszystko idzie ta samą drogą. Soros ma na nich oko, wszystko pod kontrolą.
Towarzystwo Nauczycieli Szkół Polskich.
Minister edukacji narodowej podpisała rozporządzenie gwarantujące nauczycielom 7 proc. podwyżki płac o d 1 września 2001r.
Przypominamy
jednak, że pomimo wcześniejszych obietnic Premiera (PO) D.Tuska,
podwyżka m...iała wynosić 10% i to od stycznia 2010. Poraz kolejny ktoś
nie dotrzymał obietnic złożonych nauczycielom. Ale to już norma w
wydaniu PO.
Więcej na: Towarzystwo Nauczycieli Szkół Polskich
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. skutki majstrowania danymi w GUS
http://blogmedia24.pl/node/33427#comment-101717
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Kiedy i jakim kosztem zostanie ono splacone?
Tu niestety będzie duży problem,bo żeby móc spłacać swoje zobowiązania ,trzeba mieć dochody.
Wyprzedaż majątku narodowego to transakcja jednorazowa,więc dochód z niej pojawia się w momencie sprzedaży a co później?
Gdy odszedł PRL mieliśmy stocznie,huty,przemysł zbrojeniowy etc. i kontrakty,z których spływały jakieś dochody.
Co mamy teraz?Oprócz gigantycznych długów.
4. Co mamy teraz?
Grad jeszcze nie zrealizował w pełni swojego planu prywatyzacji w 100%.
Ale zostało bardzo niewiele. Zeby pokryc zobowiązania państwa, na poczatek podniosą podatki , o podniesieniu stóp kredytowych mówi sie już otwarcie - we wrzesniu pierwsza podwyzka.
A potem wyprzeda się to, co jeszcze zostało polskie - czyli ziemię - lasy państwowe, ziemię uprawna, która jest własnością i w dyspozycji ARR.
Grecy sprzdaja wysypy, zostana im ulice - nas tez to czeka.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Jak pierdyknie!
Ale taka Ardzentina jak pie...w 2001 r. to miala sie lepiej niz Polska Ojczyzna Nasza Dnia Dzisiejszego. Deficyt budzetowy - 3%, dlug publiczny - 50%, a dlug zagraniczny - 130 mld.$, przy polskim obecnym - 200 mld.$. Jasne, ze wielkosc gospodarki, roznice takie i owakie, ale tak bylo i juz! Dobrze mowie, co nie?
6. tu ciekawostka : Kazachski prezydent krytykuje UE z powodu Nabuc
http://gazownictwo.wnp.pl/kazachski-prezydent-krytykuje-ue-z-powodu-nabu...
Prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew skrytykował Unię Europejską za jej opieszałość w sprawie budowy gazociągu Nabucco.
"Unia Europejska mogłaby ten projekt realizować wspólnie z nami znacznie aktywniej" - powiedział Nazarbajew w niedzielę w Astanie na wspólnej konferencji prasowej z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Jego zdaniem, Unia tylko mówi o planowanym gazociągu długości 3,3 tys. km między Azją Środkową a Europą, nie robi jednak nic, jeśli chodzi o jego budowę.
Eksploatacja gazociągu Nabucco, który miałby transportować gaz z rejonu Morza Kaspijskiego, Bliskiego Wschodu oraz Azji Środkowej do Europy, miałaby rozpocząć się pod koniec 2014 roku. Magistralą ma popłynąć 31 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Celem projektu, popieranego przez UE i USA, jest dywersyfikacja źródeł surowca i dróg przesyłowych, w tym zmniejszenie uzależnienia państw europejskich od dostaw gazu z Rosji.
"Kazachstan nigdy nie był przeciwko Nabucco" - zapewnił Nazarbajew.
Angela Merkel przebywała w Kazachstanie z jednodniową wizytą.
Gazprom próbuje storpedować Nabucco
http://gazownictwo.wnp.pl/gazprom-probuje-storpedowac-nabucco,114611_1_0...
osyjski Gazprom próbuje storpedować projekt gazociągu Nabucco, proponując niemieckiemu koncernowi energetycznemu RWE, jednemu z udziałowców Nabucco, przystąpienie do konkurencyjnego projektu South Stream - podał niemiecki dziennik gospodarczy "Handelsblatt".
Gazeta, która powołuje się na dobrze poinformowanych rozmówców, pisze o "niemoralnej propozycji" ze strony rosyjskiego koncernu. Wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew miał nawiązać kontakt w tej sprawie z członkiem zarządu RWE Leonhardem Birnbaumem.
"Jeśli RWE przyjmie ofertę, szanse na powodzenie projektu Nabucco będą bliskie zeru. Koncern jednak jeszcze się waha" - pisze "Handelsblatt".
RWE odmówiła komentarza. Odpowiedzialny za projekt szef spółki-córki RWE Supply&Trading Stefan Judisch powiedział gazecie: "Popieramy Nabucco i w chwili obecnej nie widzimy projektu, który byłby w podobnym stopniu sensowny".
Dodał jednak, że do końca roku należy zasadniczo ustalić ile gazu popłynie Nabucco i skąd pochodzić będzie surowiec. "Jesteśmy optymistami, że Azerbejdżan i północny Irak wezmą udział w projekcie. Cieszylibyśmy się oczywiście z udziału Turkmenistanu" - oświadczył Judisch.
Eksploatacja gazociągu Nabucco, który miałby transportować gaz z rejonu Morza Kaspijskiego, Bliskiego Wschodu oraz Azji Środkowej do Europy, miałaby rozpocząć się pod koniec 2014 roku. Magistralą o długości 3,3 tys. kilometrów ma popłynąć 31 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Celem projektu, popieranego przez UE, jest dywersyfikacja źródeł surowca i dróg przesyłowych, w tym zmniejszenie uzależnienia państw europejskich od dostaw gazu z Rosji.
Dlatego - jak zauważa "Handelsblatt" - Nabucco od dawna jest solą w oku Rosjan, którzy kontrolują dużą część europejskiego rynku gazu. Blisko 25 proc. zużywanego w Europie surowca pochodzi ze złóż na Syberii; w Niemczech jest to nawet 37 proc. "Ponieważ spada wydobycie na Morzu Północnym zależność (od gazu z Rosji) mogłaby dalej rosnąć. W minionych latach konsumenci w Europie boleśnie przekonali się, jak problematyczne może być ta sytuacja, gdy ograniczono dostawy z powodu sporu Gazpromu z Ukrainą - krajem tranzytowym, o niezapłacone rachunki" - przypomina dziennik.
Rosjanie odpowiedzieli na plany Nabucco konkurencyjnym projektem gazociągu South Stream po dnie Morza Czarnego. Budowany przez Gazprom i włoską firmę ENI, będzie dostarczał około 63 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu rocznie do krajów UE. W projekcie uczestniczą również Bułgaria, Serbia, Węgry, Słowenia, Grecja i Chorwacja. Część instalacji będzie przebiegała przez Austrię.
South Stream - podobnie jak budowany po dnie Morza Bałtyckiego Gazociąg Północny - ma służyć dywersyfikacji dróg przesyłu rosyjskiego gazu na zachód Europy i ograniczyć znaczenie Ukrainy i Białorusi jako krajów tranzytowych.
"Handelsblatt" przypomina, że Gazprom pozyskał już do projektu South Stream zachodnioeuropejskich partnerów. Oprócz ENI jest to austriacki koncern OMV, uczestniczący także w Nabucco. Pod koniec roku do planowanej inwestycji chce przystąpić też francuski EDF.
------------------------------------------------------------------------------------------
a Tusk udaje, że buduje port LNG w Swinoujściu!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Polyanna Creep
to taki "Kandyd czyli optymizm" Woltera czy "Kubus Fatalista" Diderota. Idzie o szyderczo nazwany optymizm statystykow. W Stanach zaczelo sie to juz w czasach Clintona. Idzie o sposoby wylicznia, by wygladalo lepiej. wkladamy cos do koszyka, albo zabieramy.
Autorem bezlitosnej strony internetowej "Polyanna Creep" jest John Williams z Kalifornii. Obnaza bezlitosnie i na biezaco, wszelkie manipulacje statystyczne rzadu amerykanskiego. Taki "pies - wartownik".
8. Optymizm
W tych ponurych okolicznosciach przebil sie, jak zwykle,promyk optymizmu. Otoz, w tych niekorzystnych okolicznosciach przyrody nie grozi nam monopol, do ktorego juz bylo blisko. Bedzie 'wahadlo" demokratyczne. Raz wadza dla tych, inna raza, dla tamtych.
To wcale nie sa zarty. Japonska Partia Liberalo-Demokratyczna rzadzila cywilizowanym, przeciez, krajem przez lat 54. Jako taka powstala w 1955 r.
Jeszcze bardziej "naturalna Partia Rzadzaca" byla Partido Revolucionario Institucional w Meksyku, ktora obdarzyla Meksyk swoimi rzadami przez lat 70. Wyobrazmy sobie: tuski z bronkami przez lat 70. Najbardziej chlonna i zyczliwa wyobraznie nie zdzierzy!
9. Oprócz wyprzedawania mogą
Oprócz wyprzedawania mogą jeszcze dorzucić nam jakieś ukryte parapodatki, bulić pismakom aby nas przekonywali do oszczędzania i jednocześnie kombinować gdzie się schować, gdy wszystko walnie na pysk...
Plusem jest także to, że nie może całkowicie wszystko się rypnąć. Bo skąd będzie kasa na roszczenia dla "starszych braci"? Unia się biedna nie wyżywi a Niemcy będą płakać.
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
10. Ja tam
nie chcem i nie muszem siem rozpisywac, ale uwazam, ja, jako ja, zwolennikow JKM za naszych zwolennikow. A Lewica, jezeli uczciwa, zawsze byla za obrona ludzi pokrzywdzonych, przeciwko panoszeniu sie wadzy. Jak nie, to co z nich zostanie ? ZXieloni homoseksualisci plci zenskiej?
11. Koniec wakacji, czas na kryzys (Jerzy Bielewicz)
Czy w czasie kryzysu lub zawieruchy politycznej można mówić o wakacjach? Z pewnością nie w Polsce. W Stanach ostatni tydzień przyniósł dwa wydarzenia: reformę systemu finansowego i powstrzymanie wycieku ropy naftowej w Zatoce Meksykańskiej. Tymczasem w Europie węgierski rząd poszedł w zaparte w kwestiach nadmiernego deficyt i od poniedziałku należy spodziewać się perturbacji na rynkach walutowych. Co łączy te wydarzenia? Z pewnością nie okres wakacyjny, a czas ogólnoświatowego kryzysu.
Reforma systemu finansowego W USA nie spełnia oczekiwań. Zamiast jasnych rozstrzygnięć w rodzaju Aktu Glass Steagall otrzymaliśmy 2300 stron rozporządzeń. Zwycięzcami okażą się firmy prawnicze, które już liczą wpływy z interpretacji nowych przepisów. Nie wdając się w szczegóły, reforma przyszła za późno, a przede wszystkim nie rozwiązuje głównego problemu świata finansów: już podpisanych kontraktów na instrumenty pochodne o szacowanej wartości 615 bilionów (615 000 miliardów) dolarów amerykańskich (notabene przed miesiącem Timothy Geithner mówił jedynie o sześciuset). Instrumenty pochodne tzw. derywaty księgowane są poza bilansami instytucji finansowych, nie są więc traktowane jako dług i nie stanowią zobowiązań przy określaniu współczynników wypłacalności banków na całym świecie. Co prawda nowe przepisy zobowiązują amerykańskie instytucje finansowe do przeniesienia tych produktów do wydzielonych spółek w ciągu dwóch lat. Taka spółka mogłaby wtedy zbankrutować nie narażając instytucji macierzystej. To jednak niejasne sformułowania dzielą derywaty na te dobre i te złe. I tylko te złe należy przenieść... Konia z rzędem temu, kto rozstrzygnie, co dobre a co złe. (...)
http://jerzybielewicz.salon24.pl/209434,koniec-wakacji-czas-na-kryzys
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Na wyborach w 2011 przymusowy
Na wyborach w 2011 przymusowy paraliż się nie skończy, czeka nas przecież EURO 2012. O jakichkolwiek reformach nie ma więc mowy.
13. Kojarzy mi się z
Kojarzy mi się z bolszewizmem, gdzie statystyki były notorycznie fałszowane a jak podali prawdę to też było źle- sławetny spis, gdzie "ubyło" mieszkańców:
http://www.polskatimes.pl/pieniadze/gospodarka/282755,gus-bedzie-wliczal...
Tamci do statystyk- szczegółowych do dziesiątych części, dodawali wartość... przemytu :>
" Główny Urząd Statystyczny w ciągu kilku lat zacznie zaliczać do PKB wartość nielegalnej produkcji, czyli tzw. szarą strefę - informuje GUS. Według Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, zmiana taka poprawi relację długu do PKB.
Wiceprezes IBnGR Bohdan Wyżnikiewicz (były szef GUS) uważa, że nie ma przeszkód, by GUS już dziś zaczął zaliczać do PKB wartość nielegalnej szarej strefy.
Według niego w istotny sposób zwiększyłoby to rozmiary produkcji w polskiej gospodarce, a tym samym zmniejszyło wskaźnik długu publicznego do PKB oraz deficytu sektora finansów publicznych do produktu krajowego brutto. "
To jest mocne:
"doświadczenia krajów, które szacują nielegalną szarą strefę, pokazują, że jej wartości nie są duże - udział nielegalnej produkcji w PKB utrzymuje się znacznie poniżej jednego procenta PKB. "
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'