Redaktor Donald Tusk. Polegli niepokonani. Przekształcenia szpitali: może się powtórzyć scenariusz ze stoczniami

avatar użytkownika Maryla

 Prezydent zwołuje Radę Gabinetową nie po to, by straszyć Polaków, ale po to, by przepytać premiera z osiągnięć rządu po roku działalności - powiedział szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki. I dodał: - Donald Tusk będzie miał okazję, by pochwalić się stworzeniem nowej Irlandii.

 

Rząd w tarapatach

Warszawa (PAP) - Stocznie na skraju upadku, awantura wokół PZPN, opór przeciwko posyłaniu sześciolatków do szkół. Nastała gorąca jesień dla premiera Tuska - pisze "Rzeczpospolita". Czy te czarne chmury przyczynią się do spadku popularności rządu? Ekspe...

PRZEPYTANIE TUSKA TO NOWY POWÓD ZWOŁANIA RADY

"Premier będzie mógł się pochwalić nową Irlandią"

 

Sędziowe mogą sparaliżować najbliższe wybory



"Gazeta Wyborcza" pisze, że dziś stowarzyszenie sędziów podejmie decyzję, czy sparaliżować wybory do europarlamentu, rezygnując z udziału w komisjach wyborczych. W Warszawie zbiera się zarząd Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".  »

 

Spór wokół PZPN coraz ostrzejszy, Euro 2012 zagrożone

Warszawa (PAP) - Coraz ostrzejszy staje się spór wokół PZPN, który może mieć poważniejsze reperkusje niż walkowery w najbliższych meczach polskich piłkarzy w eliminacjach mistrzostw świata. UEFA dała do zrozumienia, że jeśli kurator nie wycofa się z PZ...
Ac50da45062035545752f1ca27b945af

Czerwoni emeryci bez przywilejów

Projekt PO pozbawienia nieuzasadnionych przywilejów emerytalnych dawnych funkcjonariuszy SB, który wpłynął ostatnio do Sejmu stanowi dopiero pierwszy krok. Aby sprawiedliwości stało się zadość, takich przywilejów powinni być pozbawieni kolejni emeryci – szczególnie zasłużeni w pracy nad umacnianiem komunizmu.

 

Wszechmoc Trybunału


Wszechmoc Trybunału

Mało kto zdaje sobie sprawę z ogromu władzy  Trybunału Konstytucyjnego - pisze "Niezależna Gazeta Polska".

 

 

Poszukiwany frank szwajcarski

Polskie banki mają problemy z uzyskaniem dostępu do finansowawania w walutach obcych... więcej

 

NIEMCY PRZECIWNE FRANCUSKIEJ IDEI RATOWANIA FINANSÓW

Oddala się europejski plan walki z kryzysem

Oddala się europejski plan walki z kryzysem

 

Niemcy nie chcą wspólnie ratować światowych finansów



Przed mającym rozpocząć się po południu w Paryżu miniszczytem europejskim, poświęconym kryzysowi finansowemu, Niemcy wypowiedziały się przeciwko wspólnemu antykryzysowemu "planowi ocalenia".  »


 

Zmiany w AIG - odczują to klienci w Polsce



Amerykańskie AIG zaczyna wielką wyprzedaż. Pod młotek pójdą m.in. polskie spółki Amplico Life oraz AIG Bank. Sektor bankowy na całym świecie przechodzi gigantyczne zmiany - informuje "Gazeta Wyborcza". »

 

Otwarte Fundusze Emerytalne – przymusowe straty
(Gazeta Finansowa/03.10.2008, godz. 13:29)

Towarzystwa emerytalne się bogacą, przyszli emeryci biednieją. Jedynym zdrowym remedium na oligopole jest otwarcie rynku na nowe podmioty.... »

Najwyższe na świecie

W Polsce mamy jeden z najwyższych, jeśli nie najwyższy, w Europie poziom opłat od obowiązkowych składek emerytalnych, także na tle krajów nowych członków UE. Warto też odwołać się do rynku amerykańskiego, gdzie dostępnych jest wiele statystyk odnoszących się do działalności funduszy emerytalnych. W USA w ogóle nie jest pobierana opłata od składek, natomiast opłata za zarządzanie wynosi średnio 0,4 proc. w skali rocznej. Firmy zarządzające pension funds nie narzekają jednak, że jest to dla nich działalność charytatywna. Widać nie wiedzą, że powinny powołać Izbę, która wykazałaby, że ich działalność jest i zawsze była stale deficytowa… Polski nadzór finansowy markuje ulepszanie systemu emerytalnego, w praktyce nic się nie zmienia, OFE jak inkasowały tak inkasują wysokie prowizje.

 

"Uznać prąd i ciepło z metanu za zieloną energię"
(PAP, pr/04.10.2008, godz. 11:50)

Środowisko górnicze postuluje, aby prąd i ciepło, wytwarzane z wydzielającego się ze złóż węgla metanu, były uznane za preferowaną na rynku tzw. zieloną energię. Ich zdaniem, brak tych regulacji, hamuje projekty gospodarczego wykorzystania tego gazu. ... »

 
Wśród ofiar wybuchu w Osetii był wysokiej rangi rosyjski dowódca

Wśród ofiar wybuchu w Osetii był wysokiej rangi rosyjski dowódca

 

Wśród siedmiu śmiertelnych ofiar piątkowego wybuchu w Cchinwali - stolicy Osetii Południowej - znalazł się szef połączonego sztabu rosyjskich sił pokojowych w tym separatystycznym gruzińskim regionie.  »

ATEIŚCI POZWALI BUSHA ZA NARODOWY DZIEŃ MODLITWY

Prezydent USA pozwany

Prezydent USA pozwany

Prezydent USA George W. Bush, gubernator stanu Wisconsin oraz inni amerykańscy urzędnicy co roku ogłaszają Narodowy Dzień Modlitwy. Ateiści i agnostycy poczuli się tym dotknięci, wobec czego pozwali Busha i innych wymienionych do sądu.

 

KOMENTARZ DO WPISU "Transseksualne pisuary"


Transseksualne pissuary - tytuł oryginalny :-)

KOMENTARZ DO WPISU
NA BLOGMEDIA24.PL

 

Spalili żywcem zakonnicę

Spalili żywcem zakonnicę
 
Wtargnęli do sierocińca prowadzonego przez zakonnice. Wyrzucili ze środka ok. 20 świeckich. Później zamknęli w środku zakonnicę i księdza, a cały budynek podpalili. Ten akt barbarzyństwa przeżył tylko ksiądz.
Sierociniec prowadzony był przez siostry zakonne w wiosce Khuntapali, 400 km na zachód od Bhubaneśwaru, stolicy stanu Orisa.


 Geopolityczna gra na posowieckim obszarze

Mieczysław Ryba


Polska polityka wschodnia uwikłana jest w meandry gry geopolitycznej tak Brukseli, jak i Waszyngtonu. Wydaje się, że nie do końca zdefiniowaliśmy swój własny interes, jeśli idzie o naszą bliższą i dalszą zagranicę. Bardzo wymowne jest tu zachowanie rządu polskiego w stosunku do Aleksandra Łukaszenki i Białorusi.

Najprościej zdefiniowany polski interes w relacji do Mińska to dbanie o polską mniejszość narodową zamieszkującą od wieków tamte tereny. Jednakże zupełnie niedawno dowiedzieliśmy się, jakoby polskie władze były gotowe "poświęcić" znanych działaczy polskich na Białorusi w zamian za polepszenie stosunków z prezydentem Łukaszenką.

Marzenia czy realizm polityczny?
Jakie wydarzenia spowodowały ocieplenie relacji z białoruskim "dyktatorem"? Otóż nie było to związane z polepszeniem sytuacji Polaków na Białorusi, nie chodzi też o jakieś ważne decyzje gospodarcze czy polityczne. Chodziło przede wszystkim o fakt, że Mińsk odmówił uznania niepodległości Osetii Południowej i Abchazji jako niezależnych państw. Miałoby to sugerować, że Białoruś wyzwala się spod władzy Rosji.
   > Więcej <


 Polegli niepokonani

Szczątki legendarnego dowódcy AK ziemi nowogródzkiej porucznika Jana Borysewicza "Krysi", który zginął w walce z NKWD, leżą prawdopodobnie w fosie średniowiecznego grodziska koło Ejszyszek. Tak uważają specjaliści z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Dziś natomiast w Dubiczach na Litwie odbędzie się uroczysty pogrzeb dziesięciu żołnierzy 6. Samodzielnej Brygady Wileńskiej AK.

Upamiętnieni żołnierze są jednymi z ostatnich akowców, którzy zginęli w walce na Litwie. Jedna grupa żołnierzy z 6. Samodzielnej Wileńskiej Brygady poległa 7 maja 1944 roku w walkach z litewskimi żołnierzami z oddziałów gen. Plechaviciusa, czyli tzw. Litauische Sonderverbande w służbie niemieckiej, a druga 19 września 1944 roku w rejonie Poddubicz, kiedy oddział zgrupowania AK "Puszcza" pod dowództwem kpt. Władysława Wasilewskiego "Bustromiaka" został zaatakowany przez wojska NKWD..

 

    > Więcej <

 

O godny pochówek porucznika „Krysi”

Do redakcji zwrócił się Zygmunt Olszewski z Wilna, kombatant, członek Światowego Związku Żołnierzy AK, w celu podjęcia działańna rzecz godnego pochówka por. Jana Borysewicza ps. „Krysia”- „Mściciel”, dowódcy Zgromadzenia Północ 77 pp. AK, poległego w walce z NKWD pod wsią Kowalki koło Dubicz 21 stycznia 1945 r. Wraz z kilkoma żołnierzami samoobrony wileńskiej został on okrążony przez oddział NKWD i zginął w nierównej walce. Enkawudziści zawieźli jego zwłoki do Radunia, a następnie do Ejszyszek. Przez dwa dni zwłoki por. „Krysi” i jego 4 podkomendnych poniewierały się na placu rynkowym w Ejszyszkach. Działający wówczas w okolicy oddział samoobrony wileńskiej pod dowództwem Władysława Więckiewicza ps. „Wiatr”- „Zemsta” zamierzał odbić ciała poległych, ale z racji licznego wtedy w Ejszyszkach oddziału NKWD zrezygnował z zamiaru. Pilnujący ciał zmarłych por. „Krysi” i jego żołnierzy, „strebki” zawieźli je do odległej o 2 km miejscowości Majak i zrzucili do studni o głębokości 5 m. Bestialsko postąpili z legendarnym partyzantem Ziemi Wileńskiej.

Potwierdzeniem haniebnego czynu w miejscowości Majak mogą się stać również zwierzenia naszego rozmówcy, Zygmunta Olszewskiego, który słyszał opowieść o zabitych , a później wydostaniu ze studni jednego z zabitych. Ponoć osoba opowiadająca o tym wydarzeniu rozpoznała w nim swego brata.

Więcej>>>


Nieułowimyj „Olech” - część 2

 

 

 Rząd chce zaoszczędzić na Wołyniakach

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości i Polskiego Stronnictwa Ludowego "są otwarci" na propozycje ustawowego zagwarantowania elementarnej pomocy finansowej dla tzw. sierot wołyńskich, czyli osób, których rodzice zostali wymordowani przez oddziały ukraińskich nacjonalistów. Problem w tym, że jeden z projektów ustaw, który mógłby tę kwestię uregulować, wzbudza sprzeciw rządu, gdyż "byłby on zbyt kosztowny dla budżetu państwa".

Obaj wicemarszałkowie Sejmu: Krzysztof Putra (PiS) oraz Jarosław Kalinowski (PSL), obiecywali zająć się problemem pomocy dla sierot wołyńskich. Ludzie ci, będąc często na głodowych emeryturach, psychicznie i fizycznie okaleczeni, nie otrzymują od państwa żadnych świadczeń z tytułu prześladowań za to, że są Polakami.

 > Więcej <

 

 Miller znieważa powstańców

Leszek Miller, były premier i niegdysiejszy działacz komunistyczny, nazwał przywódców Powstania Warszawskiego "oszołomami i maniakalnymi fantastami". Zdaniem historyków z IPN, takie postępowanie polityków o rodowodzie komunistycznym i ich obraźliwy stosunek do żołnierzy polskiego podziemia obrazuje w pewien sposób porządek rzeczy, który się ukształtował w obozie postkomunistycznym po 1989 roku.

 > Więcej <

 

 Dzieliliśmy się ze sobą każdym kawałkiem chleba
fot. M. Borawski

fot. arch. B. Piotrowskiej-Dubik  Rodzeństwo: Basia, Jędruś i Adaś Piotrowscy, 1938 r.

fot. arch. B. Piotrowskiej-Dubik  Barbara Piotrowska-Dubik z mężem Marianem i dziećmi: Pawłem, Jackiem i Marysią, 1960 r.

fot. M. Borawski

fot. arch. B. Piotrowskiej-Dubik  Przy przypuszczalnym grobie Jędrusia, Semipałatyńsk

Z Barbarą Piotrowską-Dubik, autorką książki "Kwiaty na stepie", zesłaną wraz z rodziną do Kazachstanu w 1940 roku, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler

Jak wspomina Pani czas dzieciństwa przed zsyłką na Syberię?
- Pamiętam wszystko bardzo dokładnie od trzeciego roku życia. Rodzice sami się dziwili, jak ja to wszystko zapamiętałam. Urodziłam się w 1927 roku we Lwowie. Byłam szczęśliwa, że przyszłam na świat właśnie w tym mieście, choć tak krótko w nim mieszkaliśmy. Tatuś był oficerem łączności i został wkrótce przeniesiony do Krasnegostawu, tam miał wykłady i różne szkolenia. Do Lwowa przyjeżdżaliśmy już tylko od czasu do czasu, jednak pewną rekompensatą było dla nas to, że od najmłodszych lat słuchaliśmy w radiu wesołej audycji "Szczepcio i Tońcio". Jestem szczęśliwa, że wychowałam się bez telewizji, bo to by było zabójstwo dla mnie, zresztą gdyby nawet była, prawdopodobnie w ogóle bym jej nie oglądała.
Potem urodził się mój pierwszy brat Adam i miałam już towarzysza do zabawy. Byłam szczęśliwa, że nie jestem sama. Jeździliśmy zawsze na wakacje na Podole nad Dniestr, gdzie mieszkały nasza ciocia i babcia. To były niezapomniane wakacje. Oprócz Polaków, których była większość, mieszkali na tym terenie również Ukraińcy i Żydzi. Wszyscy żyliśmy jednak w zgodzie. Nie było wytykania sobie: ty jesteś Żydówką, ty Polką. Dlatego tak trudno jest mi zrozumieć to, co stało się później, podczas II wojny światowej, z tym Wschodem. Dużo z bratem chodziliśmy po lasach, pływaliśmy w rzekach. Początek mojego dzieciństwa był więc związany z przyrodą, z jej pięknem i z radosnymi zabawami. Później tatę przenieśli do szkoły podchorążych piechoty koło Ostrowii Mazowieckiej. Nie zapomnę nigdy, że jeden z naszych pokoi był przeznaczony na różne śrubeczki i metalowe części, z których tatuś składał radia.

Kolejnym przystankiem był Poznań?
- Tak. Jesienią 1936 roku tatuś powiadomił nas, że przenoszą go do Poznania. Pojechaliśmy. Nadszedł rok 1939. Czuło się już w powietrzu, że nadciąga wojna, w kościołach modlono się "od ognia... i wojny zachowaj nas, Panie". Cały czas jeszcze chodziliśmy do szkoły, zdałam do gimnazjum, z czego bardzo się cieszyłam. Nie dane nam jednak było zostać w Poznaniu. Zaczęła się mobilizacja. Tatuś nakazał mamie i nam jechać na Wschód, do cioci. Mówię do niego: - Tatusiu, dlaczego mamy z Poznania wyjeżdżać, jak ja zdałam do gimnazjum? Tatuś odparł: - Musicie jechać. W Uściługu wujek jest kierownikiem szkoły, więc pojedziecie.

Bardzo przeżyła Pani rozstanie z ojcem?
- Pożegnanie było bardzo smutne, tym bardziej że Jędruś (urodził się w Poznaniu w 1937 roku) - mój młodszy braciszek - w ogóle sobie nie zdawał sprawy z tego, co się dzieje, bo był malutki.

   > Więcej <

 

Marsz Sybiraków

Krótka relacja filmowa z Marszu Sybiraków.

 

 Ostatni rozkaz generała Kleeberga
fot. A. Wasak  Grób gen. Franciszka Kleeberga na cmentarzu w Kocku

Piotr Chmielowiec


"Z dalekiego Polesia, znad Narwi, z jednostek, które się oparły w Kowlu demoralizacji - zebrałem was pod swoją komendę, by walczyć do końca. Chciałem iść wpierw na południe - gdy to stało się niemożliwe - nieść pomoc Warszawie. Warszawa padła, nim doszliśmy. Mimo to nie straciliście nadziei i walczyliście dalej. Najpierw z bolszewikami - ostatnio w trzydniowej bitwie pod Serokomlą z Niemcami. Wykazaliście hart i odwagę w masie zwątpień i dochowaliście wierność Ojczyźnie do końca". Słowa te znalazły się w ostatnim rozkazie generała brygady Franciszka Kleeberga, dowódcy Samodzielnej Grupy Operacyjnej "Polesie" - ostatniego oddziału Wojska Polskiego w kampanii wrześniowej. Rozkaz został napisany wieczorem 5 października 1939 r. w leśniczówce Hordzieszka.

   > Więcej <

 

Księża niezłomni
Nie za "funty i dolary" pełnił swą posługę...

Ksiądz Kazimierz Fertak (1905-1973)


Od początku istnienia tzw. Polski Ludowej, czyli od lipca 1944 r., walka z Kościołem była jednym z głównych zadań komunistów w Polsce. Nie był wszakże to cel przez nich wymyślony - polecenia bowiem szły z Moskwy - faktycznym "właścicielem" struktur komunistycznych na terenie naszego kraju, w tym osławionej bezpieki i ściśle od niej uzależnionego aparatu (nie)sprawiedliwości (wojskowego i powszechnego), był przecież Józef Stalin. Nie wszystko jednak można zrzucić na niego. Bez entuzjastycznych wykonawców jego poleceń, dyspozycyjnych funkcjonariuszy, gorliwych katów sądowych i oprawców w bezpiece, a także bez rzeszy usłużnych pismaków (choćby i inteligentnych, ale pozbawionych wszelkich moralnych skrupułów), którzy zawsze byli skłonni "uzasadnić" wszelkie zbrodnie, ten ustrój nie miałby tak straszliwych dokonań.

Najgorsze jest to, że upływ czasu i nieubłagana wymiana pokoleń czynią spustoszenia w naszej świadomości. To, co jeszcze niedawno było "historią żywą", odchodzi w niepamięć. Nowe pokolenia mają bardzo mgliste pojęcie (jeśli w ogóle mają) o naszej niedawnej przeszłości. Dyspozycyjne media wolą promować wygłupy pseudosatyryków i zajmować nam czas tandetną rozrywką.

 

   > Więcej <

 

Barykada dla filmowców

04.10.2008 / 11:08 Czy jest szansa, by pod Warszawą zbudować fragment stolicy z czasów Powstania Warszawskiego? - zastanawia się "Życie Warszawy".

Pomysł zbudowania stałej scenografii wojennego miasta pojawił się, gdy nie powiodły się plany budowy miasteczka filmowego w Nowym Mieście nad Pilicą.

Do dziś ekipy "Ostatniej niedzieli", którą ma reżyserować Dariusz Gajewski, oraz "Warszawy 1944", w reżyserii Juliusza Machulskiego,
są bezrobotne. By padł pierwszy klaps, potrzebna jest dekoracja ogarniętej wojną Warszawy.

 Czy jest szansa, by pod Warszawą zbudować ...

 

 

2 komentarze

avatar użytkownika Pelargonia

1. Pani Marylu,

Mimo wszystko portale Gazety - choć dochodowe - pozostają jednak w tyle za onetem. A i zdaje się portale tematyczne o2 są popularniejsze od ich kalek agorowych (zresztą rynek tych wszystkich kozaczków, pudelków, groszków itd. jest dość mocno zapchany). Ciekawa jestem, czy kiedyś portale internetowe się wykopyrtną ekonomicznie Pozdrawiamy serdecznie Panie na Pelargoniowie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Maryla

2. Panie na Pelargoniowie

Witam,

 

musimy robic wszystko, aby prawica miała w końcu silny, własny portal.

A lewackim - niech bankutują

 

pozdrawiam Panie ciepło i miłej niedzieli zyczę

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl