Kaczyński kontra Komorowski: wizja Polski kandydatów na prezydenta

avatar użytkownika Maryla

Polska potrzebuje zrównoważonego rozwoju - powiedział podczas niedzielnej debaty kandydat PiS na prezydenta Jarosław Kaczyński. Polska jest jedna. Nie ma Polski A, B, C , ani D - podkreślił kandydat PO Bronisław Komorowski.

Kandydaci byli pytani, co chcą zrobić dla wyrównania szans Polski A i B i co zamierzają zrobić, by kraj się równomiernie rozwijał.

Kaczyński, który pierwszy odpowiadał na pytanie, podkreślił, że w Polsce są dwie koncepcje dotyczące rozwoju: "koncepcja lokomotyw" polegająca na koncentrowaniu środków, w obszarach które już są zamożne oraz koncepcja zrównoważonego rozwoju, której - jak mówił - jest zwolennikiem i realizował ją jako premier.

"Uważam, że dobry rozwój Polski to rozwój zrównoważony. On jest w interesie wszystkich" - zaznaczył.

"Jako prezydent będę czynił wszystko, żeby Polska się rozwiała w sposób zrównoważony" - zadeklarował.

"Polska jest jedna; nie ma Polski A, ani B, ani C, ani D.(...) Polska jest jedna i o całą Polskę trzeba dbać i rząd to robi" - zaznaczył Komorowski.

Kandydat PO przypomniał, że województwa wschodnie straciły w efekcie decyzji rządu PiS z tytułu naliczania środków na ratownictwo medyczne. Dodał, że nauczyciele dostają w ostatnim czasie podwyżki. Podkreślił, że obecny rząd realizuje program budowy dróg lokalnych i budowy boisk "Orlików".

"Nie ma co Polaków straszyć tym, że ktoś chce komuś coś zabrać albo, że chce stworzyć sytuację, że inne regiony będą się szybciej rozwijały. Ma się rozwijać cała Polska, cała Polaka ma dogonić Europę" - powiedział Komorowski.

Jarosław Kaczyński powrócił do tego tematu także podczas czasu na odpowiedź na kolejne już, inne pytanie. Zaznaczył, że Komorowski chyba nie odetnie się od planu ministra Michała Boniego i nie zakwestionuje, że wiele inwestycji także w woj. podkarpackim planowanych w ramach tzw. planu Grażyny Gęsickiej zostało wykreślonych.

"Proszę naprawdę nie wmawiać naszemu społeczeństwu, że jest inaczej niż jest. Reprezentujecie zupełnie inną koncepcję niż my i to jest oczywiste" - powiedział prezes PiS.

Komorowski odpowiedział Kaczyńskiemu, że plany rządu PiS były bez pokrycia. "Na nie nie było pieniędzy i pan o tym najlepiej wie" - ripostował. Podkreślił, że można planować wszystko, ale "trzeba na to forsę znaleźć". "Fakty są po naszej stronie. Jest pół miliarda na Uniwersytet Rzeszowski. Jest. Jest poprawa liczenia algorytmu na służbę zdrowia. Jest. (...) Nie ma co się powoływać na teorię, na takie, siakie koncepcje. Fakty są nieubłagane i tyle" - mówił kandydat PO.

Z kolei zapytany o legalizację związków osób tej samej płci, Bronisław Komorowski odpowiedział, że nie należy zaglądać zbyt daleko w prywatność życia ludzkiego. - Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny - podkreślił zaś Jarosław Kaczyński (PiS).

Podczas niedzielnej telewizyjnej debaty prezydenckiej obaj kandydaci pytani byli, co by zrobili gdyby pełniąc funkcję prezydenta na ich biuro trafiła ustawa legalizująca związki osób tej samej płci, dające możliwość wspólnego rozliczania podatku, dziedziczenia, ale w takiej ustawie wyraźnie byłoby zapisane, że takie związki to nie są małżeństwa, a osoby będące w tych związkach nie mają prawa do adopcji dzieci.

"Jest wtedy pytanie, czy warto jest tworzyć nową ustawę. Na bazie polskiego prawa, obecnie obowiązującego, jest możliwość dziedziczenia, możliwość opieki nad osobami żyjącymi w tego typu związkach, które nie są związkiem małżeńskim" - powiedział Komorowski.

Jak oświadczył, nie wyobraża sobie, by w Polsce na biuro prezydenta wpłynęła kiedykolwiek ustawa umożliwiająca adopcję dzieci przez związki osób tej samej płci. Czym innym jest potrzeba stworzenia możliwości życia razem i opiekowania się sobą, także dziedziczenia, a czym innym pójście w kierunku zapisów dotyczących tradycyjnego modelu małżeństwa - podkreślił marszałek.

Jak mówił kandydat PO, trzeba być przyzwoitym w stosunku do każdego i "nie należy zaglądać zbyt daleko w prywatność życia ludzkiego". "Ale można rozwiązywać sytuacje osób będących w tego typu związkach przyzwoicie, na bazie istniejącego prawa" - dodał.

Zaznaczył, że jeśli okazałoby się, że "czegoś brakuje i pewne mechanizmy są niedopracowane", to - zdaniem Komorowskiego - warto taką ustawę przeprowadzić, w imię przyzwoitości politycznej". "Nie należy tego mylić z problemem małżeństw, adopcji i innych zjawisk, które są ograniczone do małżeństwa osób różnej płci" - powiedział marszałek Sejmu.

"Konstytucja mówi wyraźnie, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, a różnego rodzaju próby obchodzenia tego nie powinny być przyjmowane, bo to jest w gruncie rzeczy łamanie prawa" - odpowiedział na to pytanie krótko Kaczyński.

W kwestii przywilejów emerytalnych dla służb mundurowych Jarosław Kaczyński stwierdził, że wynagradzają one niewysokie płace. Zdaniem Bronisława Komorowskiego (PO) ewentualne zmiany powinny dotyczyć tylko nowo wstępujących.

Obydwaj kandydaci byli pytani podczas telewizyjnej debaty prezydenckiej o to czy należy zlikwidować dotychczasowe przywileje emerytalne w m.in. w wojsku i policji.

Kaczyński podkreślił, że nie należy likwidować tych przywilejów, bo - jak argumentował - są "substytutem niewysokich płac". "To są bardzo często prace wymagające szczególnej dyspozycyjności. Będziemy tego bronić" - podkreślił.

Zwrócił też uwagę, że zaniechano "w wielkiej mierze" programu modernizacji policji oraz że nie są wykonywane "zobowiązania ustawowe dotyczące wojska". Dodał, że jako prezydent będzie "twardo naciskał", żeby ustawa o uzbrojeniu armii i plan modernizacji policji były wykonywane.

Komorowski powiedział, że "wszyscy wiedzą w wojsku", że jest jednym z twórców obecnego systemu emerytalnego dla służb mundurowych. "Ten system może być zmieniany ze względu na profesjonalizację służb zbrojnych, ale tylko i wyłącznie na tych zasadach, że nowo wstępujący do służby akceptują nowe reguły. Ci wszyscy co są w wojsku lub byli w wojsku powinni mieć prawo do dotychczasowego systemu" - zaznaczył.

Kandydaci byli też pytani o to, kogo po wyborze powołaliby na doradcę ekonomicznego. Kaczyński wskazał na prof. Zytę Gilowską. "Jeżeli minister Gilowska by się zgodziła byłbym bardzo rad" - powiedział.

Komorowski nie chciał podać konkretnego nazwiska. "Będę szukał doradztwa w bardzo różnych środowiskach politycznych, a nie tylko w swoim własnym" - zadeklarował.

 

http://www.wnp.pl/wiadomosci/kaczynski-kontra-komorowski-wizja-polski-kandydatow-na-prezydenta,113510_1_0_0_0_2.html

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz