Sfałszowane referendum 1946 roku
godziemba, ndz., 27/06/2010 - 18:54
Referendum z 30 czerwca 1946 roku było jednym z ważniejszych wydarzeń w powojennej historii Polski. Stanowiło integralny element wprowadzania władzy komunistycznej.
Komunistyczni przywódcy Polski chcąc zdobyć międzynarodowe uznanie dla faktycznie sprawowanej władzy, bez jakichkolwiek oporów moralnych, z widocznym cynizmem, werbalnie akceptowali zachodnie procedury demokratyczne, nie zamierzając ich stosować. Nieustanne odwoływanie się przez Bieruta do poczucia narodowej godności Polaków miało natomiast stwarzać wrażenie, iż zobowiązania TRJN w kwestii wyborów zostały przyjęte i będą wykonane. Równocześnie Bierut w rozmowie z Attlee obłudnie stwierdzał, że: „Jesteśmy zainteresowani w wyborach jak najszybszych. (…) Wszystkie państwa sojusznicze mogą być ufne, że rząd polski, (...) który z takim entuzjazmem pochwycił hasła demokratyczne (konstytucja 1921 roku), do uszczuplenia tych praw demokratycznych nie dopuści”.
Jeżeli same decyzje konferencji poczdamskiej były sukcesem komunistów, to zabiegi obliczone na ograniczenie wpływów i popularności Stanisława Mikołajczyka w społeczeństwie zakończyły się całkowitym fiaskiem. Powrót Mikołajczyka do kraju wywołał falę entuzjazmu i wzmocnił nadzieje na odrodzenie Rzeczypospolitej. Ku niezadowoleniu komunistów, były premier we wszystkich regionach kraju był witany triumfalnie jak bohater narodowy – wybawca i nadzieja Ojczyzny.
Te silne nastroje antykomunistyczne panujące jesienią 1945 roku wśród Polaków determinowały rzeczywiste obawy przywódców PPR przed dopuszczeniem społeczeństwa do urn wyborczych. Czołowi działacze PPR mieli pełną świadomość braku jakichkolwiek szans w przypadku przeprowadzenia wyborów demokratycznych zgodnie z zobowiązaniami międzynarodowymi. Przywódca PPR Władysław Gomułka diagnozował, że wpływy zachodnie zdecydowanie przeważają w polskim społeczeństwie nad wpływami Związku Sowieckiego. Próbował wyjaśnić to uwarunkowaniami historycznymi: „Niewiele lat upłynęło od niewoli trójzaborowej, w której pogrążony był naród polski. (…) W Rosji widzą niektórzy dawny ciąg dawnej Rosji – a odnośnie tej dawnej Rosji, wojny, wielowiekowa niewola odpowiednio żłobiły psychikę narodu. (…) Na pogłębienie nieufności wpływa również fakt zmiany granic. (…) Błędy, jakie popełniały organa sowieckie w stosunku do Polaków (wywózki) wpłynęły też na kształtowanie się opinii.”
Wyraźnym ostrzeżeniem dla polskich komunistów były również listopadowe wybory na Węgrzech. Mimo obecności okupującej kraj Armii Czerwonej i mocnej pozycji komunistów w koalicyjnym rządzie tymczasowym, bezsprzecznym zwycięzcą okazała się Niezależna Partia Drobnych Rolników, która zdobyła 57% głosów.
Sprawą zasadniczą stało się w tej sytuacji przesunięcie terminu wyborów i ich przygotowanie w sposób uniemożliwiający społeczeństwu swobodne wyrażenie swej woli. Początkowo PPR próbowała uniknąć konfrontacji z PSL, wysuwając w lutym 1946 roku koncepcję wspólnego bloku wyborczego, dzięki czemu, niezależnie od politycznego prymatu Mikołajczyka w kraju, zwycięstwo przypadłoby komunistom. PPR postulowała bowiem podział mandatów w przyszłym parlamencie wedle klucza: dla PPR, PPS, PSL oraz komunistycznego SL po 20% oraz po 10% dla SP i prokomunistycznego SD.
Była więc to próba wygrania wyborów przed wyborami, pozbawiająca PSL wpływu na kształt ustawy zasadniczej, którą przyjąć miał wybrany Sejm Ustawodawczy. Komuniści i podporządkowane im partie satelickie dysponowałyby bowiem przewagą 2/3 głosów. Doskonale rozumieli to przywódcy PSL z Mikołajczykiem na czele, który w styczniu 1946 roku na Kongresie PSL został upoważniony do przeprowadzenia rozmów na temat ordynacji wyborczej w celu szybkiego przeprowadzenia wyborów zgodnie z Konstytucją 1921 roku. Mikołajczyk uważał, iż ma za sobą zdecydowaną większość społeczeństwa i dlatego odrzucił komunistyczną koncepcję sojuszu wyborczego, proponując własny wariant tegoż bloku, przewidujący dla reprezentantów wsi 75% miejsc w parlamencie.
Fiasko pepeerowskiej koncepcji bloku wyborczego spowodowało, że komuniści pragnęli dalszego odroczenia terminu wyborów, by zyskać niezbędny czas dla osłabienia i rozbicia PSL. Należało bowiem najpierw – jak stwierdzał w przytoczonej wcześniej wypowiedzi Berman – zlikwidować możliwość funkcjonowania legalnej opozycji, a dopiero potem doprowadzić do kontrolowanych wyborów. Czynnikiem wspomagającym i przyspieszającym rozbicie PSL był terror UB zastosowany wobec członków Stronnictwa.
Na początku kwietnia 1946 roku PPR wspólnie z PPS wystąpiły z inicjatywą zorganizowania referendum, która zyskała wsparcie PSL. W niedzielę, 30 czerwca 1946 roku, Polacy mieli odpowiedzieć na trzy pytania dotyczące: zniesienia Senatu, akceptacji reformy rolnej i nacjonalizacji przemysłu oraz zachodnich granic Polski. Treść postawionych pytań nie miała większego znaczenia – była dobrana tak, aby wymusić odpowiedź pozytywną, co miało wykazać rzekome poparcie dla komunistów.
Inauguracją kampanii propagandowej PPR przed referendum były obchody pierwszomajowe, w trakcie których wzywano do odpowiedzi „trzy razy tak” oraz walki z PSL. Przemawiający w Sali „Romy” Gomułka oskarżył PSL o nadużywanie swobody działania poprzez popieranie WiN i NSZ . Na sali wznoszono okrzyki „rozwiązać PSL”, „przecz z Mikołajczykiem”.
PPR za pomocą prasy, broszur propagandowych, ulotek, plakatów, filmu, audycji radiowych starano się przekonać Polaków do akceptacji działań komunistów. Większość broszur propagandowych PPR skonstruowanych było według jednego schematu. Omawiając problem związany z pierwszym pytaniem w broszurze „O co chodzi w referendum” podkreślając, ze „Senat to koń ciągnący wóz do tyłu”, wyrażano opinię, że senat jest zbędną, wręcz szkodliwą instytucją. W innych broszurach przedstawiano senat jako ostroję reakcji, siedlisko zła, gadulstwa, zamętu – ciało działające przeciw demokracji. Często pojawiał się argument, że senat zarezerwowany był dla „panów i książąt”. W artykule „Próba przywrócenia władzy obszarników i kapitalistów”, opublikowanym w organie PPR „Głosie Ludu”, wskazano, iż „lud polski potrafi rządzić i gospodarować bez obszarników i magnatów kartelowych, bez klik sanacyjnych i bez endeckich paniczyków, bez wielkopańskich dygnitarzy, którzy żerowali na trudzie i znoju ludzi pracy”. Dlatego też, aby społeczeństwo mogło samo stanowić o swoim losie niezbędne jest usunięcie senatu.
Niezwykle ważnym narzędziem propagandowym komunistów był film. Za pomocą obrazu Santosie skuteczniej dotrzeć do społeczeństwa z hasłem „3 razy tak”. W filmie „Sprawa najważniejsza” wypowiadają się reprezentanci różnych grup społecznych nawołując do głosowania zgodnie z komunistycznym postulatem. Profesor Szymański mówi: „30 czerwca z całym światem nauki polskiej odpowiem twierdząco na wszystkie pytania głosowania ludowego. Uważam skasowanie Senatu za niezbędne, gdyż widzę w nim tylko ewentualną ostoje reakcji w Polsce. Jestem zwolennikiem reformy rolnej i upaństwowienia przemysłu. Uważam to bowiem za niezbędną gwarancję demokracji i powszechnego dobrobytu. Wreszcie jestem zwolennikiem utrzymania w całej pełni naszych granic na zachodzie i jak najściślejszą współpracą ze Związkiem Radzieckim, bo uważam to za jedyną gwarancje całości i bezpieczeństwa Polski i pokoju światowego.”
Aktor Aleksander Zelwerowicz oświadczył natomiast: „Na głosowaniu ludowym, które odbędzie się 30 czerwca, na wszystkie pytania odpowiem twierdząco TAK, ponieważ uważam, że primo – jednoizbowa reprezentacja społeczności jest jak najbardziej demokratyczną formą ustroju parlamentarnego, secundo – że zarówno reforma rolna, co której miałbym pewne zastrzeżenia – to się odnosi do sposobów jej wprowadzenia, jak i upaństwowienie naszego przemysłu są podstawowymi koniecznościami dziejowymi, i tertio – że zachodnie granice nasze na Bałtyku, Odrze i Nysie – etnicznie i prawnie, formalnie zupełnie słuszne są niezbędne dla stworzenia zdrowego, normalnie funkcjonującego organizmu państwowego, że są dla istnienia Państwa Polskiego warunkiem „sine qua non”. Film kończy się stwierdzeniem: „Tylko poprzez trzykrotne TAK zademonstrujemy światu, że jesteśmy solidarni wobec niebezpieczeństwa niemieckiego, które nie przestaje nam zagrażać. Dnia 30 czerwca naród w głosowaniu powszechnym poprze politykę demokracji. 30 czerwca w głosowaniu ludowym wszyscy odpowiemy 3 razy TAK”.
Również w wielu materiałach Polskiej Kroniki Filmowej przedstawiano hasła propagandowe – „3 razy tak” i szkalujące PSL. Każdy program filmowy w kinach poprzedzony był dodatkiem „Referendum”. W czerwcu w kinach wyświetlano filmy „Trzy kroki naprzód” oraz „3 x TAK” poświęcone głosowaniu ludowemu.
Cdn.
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
2 komentarze
1. powrót do przeszłości? co nam to przypomina?
.."chcąc zdobyć międzynarodowe uznanie dla faktycznie sprawowanej władzy, bez jakichkolwiek oporów moralnych, z widocznym cynizmem, werbalnie akceptowali zachodnie procedury demokratyczne, nie zamierzając ich stosować."....
Bojówki wożone autobusami na spotkania kontrkandydata, jedna tuba medialna, kłamliwe sondaże.
Wszystko to juz było...i znów jest w 2010 roku.
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Maryla,
Historia zawsze się powtarza, tylko jak mądrzy twierdzą, powtarza się jako farsa.
A połowa ogłupionych Polaków odgrywa w niej rolę klaunów.
Pozdrawiam