Pod znakiem Bermana
: Wizyta Marszałka Senatu Bogdana Borusewicza w Ottawie
Date: Thu, 13 May 2010 16:03:53 -0500
From: Jolanta Szaniawska <yolanta.szaniawska@sympatico.ca>
To: redakcja KomOTT <komott@gmail.com>
Borusewicz: duży potencjał współpracy Kanady i Polski
Marszałek polskiego Senatu Bogdan Borusewicz wystąpił w środę w kanadyjskim Senacie, wyrażając podziękowanie za przyjaźń Kanady wobec Polski oraz przedstawiając perspektywy dalszej współpracy obu krajów.
Borusewicz przebywa w Kanadzie z kilkudniową wizytą parlamentarną. Wystąpienie zagranicznego polityka w Senacie jest wyjątkowym wydarzeniem w kanadyjskim parlamencie. "To wystąpienie zostało bardzo dobrze odebrane, zarówno przez partię rządzącą, jak i opozycję" - powiedział Borusewicz PAP.
Marszałek Senatu podziękował Kanadyjczykom za solidarność z Polakami pod katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. "Ogłoszenie przez premiera Stephena Harpera żałoby narodowej w Kanadzie i jego udział w mszy żałobnej w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej to wyrazy prawdziwej przyjaźni" - podkreślił Borusewicz. Wcześniej, podczas wtorkowego nieplanowanego spotkania Harper przekazał Borusewiczowi flagę kanadyjską, która w dniu żałoby zawisła przed budynkiem parlamentu w Ottawie, oraz księgi kondolencyjne.Borusewicz podkreślił w swoim wystąpieniu, że zmiany w Polsce doprowadziły do dobrych rezultatów gospodarczych. "Obecnie - jako jedyny kraj na starym kontynencie - zanotowaliśmy wzrost dochodu narodowego" - powiedział, zwracając uwagę na duży potencjał współpracy obu krajów zarówno w ramach NATO, rosnących związków między Kanadą a Unią Europejską, jak i Partnerstwa Wschodniego."Areną takiej współpracy o dużym potencjale może być Partnerstwo Wschodnie" - wskazał Borusewicz, przypominając o tej polsko-szwedzkiej inicjatywie, która ma na celu propagowanie demokracji i gospodarki rynkowej w Europie Wschodniej, szczególnie na Ukrainie, a także na Kaukazie."Szczególne słowa wdzięczności przekazuję również na ręce Państwa Senatorów za bezpieczne przechowanie na terenie Kanady cennych dóbr polskiej kultury w trudnych latach II wojny światowej" - powiedział Borusewicz, przypominając, że w Ottawie przechowane zostały arrasy wawelskie, regalia królów polskich, koronacyjny miecz, Biblia Gutenberga, Psałterz Dawidowy, Kazania Świętokrzyskie oraz złoto ze skarbca narodowego.Borusewicz przekazał bibliotece kanadyjskiego parlamentu wykonany w drukarni Św. Wojciecha w Pelplinie reprint Biblii Gutenberga - dwutomowy, ważący 30 kilogramów podarunek w specjalnej skórzanej walizce. "Przekazałem ten dowód wdzięczności za przechowanie naszych skarbów narodowych i znacznej ilości polskiego złota. Nikt wcześniej Kanadyjczykom za to nie podziękował, a ja bardzo chciałem to uczynić" - powiedział Borusewicz PAP.W wystąpieniu w kanadyjskim Senacie Borusewicz nawiązał też do pomocy, jakiej w latach 90. parlament Kanady udzielał polskiemu Sejmowi i tworzącemu się na nowo Senatowi. Przypomniał, że Kanada była pierwszym państwem członkowskim NATO, które ratyfikowało protokoły akcesyjne Polski, Czech i Węgier.Borusewicz podziękował Kanadyjczykom za liczne gesty przyjaźni w przeszłości. Podkreślił, że to polska imigracja zbliżyła Polskę i Kanadę, która umożliwiła Polakom osiedlenie się w tym kraju. Przypomniał też, że pierwsi polscy emigranci przybywali do Kanady w 1858 roku, a jednym z deputowanych do pierwszego kanadyjskiego parlamentu był Alexander Kierzkowski, polski uchodźca po powstaniu listopadowym. Borusewicz zwrócił uwagę, że w Kanadzie mieszka około miliona osób z polskimi korzeniami, i wyraził uznanie dla kanadyjskiej formuły wielokulturowości.
Wizyta w kanadyjskim parlamencie i spotkanie z przewodniczącym Senatu Noelem Kinsellą były kolejnym etapem wizyty Borusewicza w Kanadzie. Poza licznymi spotkaniami z Polonią Borusewicz spotkał się też we wtorek z przedstawicielami kanadyjskiego rządu, m.in. z ministrem ds. imigracji Jasonem Kenneyem oraz ministrem spraw zagranicznych Lawrence Cannonem. Borusewicz powiedział PAP, że z ministrem Cannonem rozmawiał m.in. o stosunkach polsko-kanadyjskich oraz wzajemnym wsparciu obu krajów w organizacjach międzynarodowych. Marszałek Senatu zaprosił też Kanadę do wsparcia Partnerstwa Wschodniego oraz powtórzył zaproszenie polskiego ministra spraw zagranicznych do Krakowa na dziesięciolecie Wspólnoty Demokracji.
Anna Lach (05 05 10’ Ottawa, PAP)
Spotkanie kolegów
Trzeciego maja o siódmej po południu było w Muzeum Cywilizacji w Ottawie spotkanie z Bogdanem Borusewiczem i “delegacją senatu polskiego”. Wcześniej nie wiedziałem, kto oprócz Borusewicza tam będzie. Wiadomo tylko było z zaproszenia, że spotkanie jest z okazji święta 3 Maja.
Okazało się, że byli obecni przedstawiciele władz kanadyjskich, mianowicie spiker senatu i spiker izby gmin. Obecny był też korpus dyplomatyczny i tłumy ludzi, z których niewielu znałem. Część oficjalna składała się z odegrania obu hymnów państwowych i zwykłego w takich sytuacjach stękania sloganów i banałów na temat Konstytucji. Odniosłem nawet wrażenie, że obaj Kanadyjczycy więcej wiedzą na ten temat niż Polacy, bo przecież powtarzają te same zdania co roku. Może to było tylko moje mylne wrażenie.
Potem ktoś przypinał odznaczenia osobom czy „działaczom”, z których nie znałem ani jednego.
Po zejściu Borusewicza ze sceny podszedłem do niego i przywitałem go jako dawnego kolegę związkowego. Robiliśmy przecież to samo nie tylko w roku 1980, ale i w podziemiu w latach 1982-84, robiliśmy każdy w swoim regionie i każdy w swoim zakresie. Chciałem mu przypomnieć świętej pamięci Jana Kozłowskiego, który organizował Solidarność Wiejską, a był naszym wspólnym znajomym. Ja pomagałem Kozłowskiemu w jego rodzinnej Ziemi Sandomierskiej. Borusewicz znał go jako działacza opozycji: jeden z punktów Porozumień Gdańskich mówił o zwolnieniu więźniów politycznych – w tym Jana Kozłowskiego. Borusewicz znał też Jana jako senatora po roku 1989.
Borusewicz nie zainteresował się moimi słowami. Moja żona powiedziała w tym czasie, że przyjechaliśmy tu do Kanady z paszportami w jedną stronę. Borusewicz odpowiedział, że teraz już od dwudziestu lat mamy paszporty w obie strony. Odszedł do korpusu dyplomatycznego, który przecież był ważniejszy.
Poczuliśmy się zlekceważeni.
Na drugi dzień, na spotkaniu w Domu Polskim, powiedziałem mu, że jego słowa nie zostały dobrze przyjęte.
Wygląda na to, że nie chce już być naszym kolegą.
Piotr Jakubiak, Ottawa 5 maja 2010
<!--[if !supportEmptyParas]-->
Marszałek Senatu na spotkaniu z Polonią w Ottawie
Opracowała – J.N. Szaniawska, Ottawa 05 05 2010
---
(Od redakcji KO:
Ścieżka dźwiękowa ze spotkania w Domu Polskim SPK (mp3 - 68M). Niektóre cytaty w poniższym tekscie mają odsyłacze do minuty na tej ścieżce dźwiękowej.
http://www.komott.net/audio/senatorowie_w_SPK.mp3
---
W czasie tygodniowej (początek maja br.) wizyty w Kanadzie Delegacja Senatorów z Polski odwiedziła Ottawie, Toronto, Windsor i Winnipeg w Manitobie.
W Ottawie, i tu nalezą się słowa podziękowania SPK, Kolo nr 8, odbyło się otwarte spotkanie Polonii z Delegacją. Tego typu spotkania są tu tradycją.
W dniu 4 kwietnia Delegacja Senatu RP, której przewodniczył marszałek Senatu pan Bogdan Borusewicz (od 2007 członek PO) spotkała się z Polonią w Domu Polski SPK w Ottawie.
Godz. 16.10 Wejście senatorów (15 osób, w tym 6 senatorów) i osób im towarzyszących, w tym pracowników ambasady RP w Ottawie, działaczy polonijnych z Toronto i ‘opiekunów’ ze strony Senatu Kanady, ekipy TV Omni. Smutne, ilość przybyłych gości równa się ilości przybyłej Polonii. Ten niefortunny czas spotkania jest dobry tylko dla garstki weteranów II ww. Zaznaczam i bronię zarazem, że Polonia ottawska jest aktywną Polonią, przykład? Wypełniona po brzegi sala na spotkaniu z Matką Solidarności – śp. Anną Walentynowicz, czy z ks. Tadeuszem Isakowiczem- Zalewskim.
Prezes SPK Kolo nr 8 dr Jerzy Kulczycki, dziś pełniący zaszczytną rolę Gospodarza, ciepłymi słowami rozpoczyna tą naszą polską uroczystość.
Dr Jerzy Kulczycki - Witamy szanownych delegatów w Domu Polskim SPK, jest to dom całej Polonii i służy wszystkim organizacjom zgrupowanym w Kongresie Polonii Kanadyjskiej. Ten Dom to jest serce polskości w Ottawie. Spotykają się tutaj wszystkie grupy - teatralna, taneczna, sportowa, tutaj funkcjonuje nowoczesna biblioteka polska i to wszystko promieniuje na całą naszą Polonię ottawską. To tu możemy się spotkać i porozmawiać w języku polskim, tu możemy sobie przypomnieć historię Polski, jej tradycje. Ja chciałbym teraz prywatnie powiedzieć do Jego Ekscelencji Marszałka Senatu RP, który jest członkiem Solidarności, że strasznie jestem szczęśliwy, że właśnie członkowie Solidarności, którzy tworzyli zrąb współczesnej Polski zajmują tak wysokie stanowiska we władzach Polski.
Marszałek Senatu pan Bogdan Borusewicz - Kłaniam się wszystkim Państwu bardzo nisko, bo jesteście tym pokoleniem, z którego moje pokolenie, a także ja brałem przykład. Wasza walka i poświecenie nie poszły na marne. To dzięki waszej walce i trwaniu tutaj na emigracji rodziła się wolna Polska. My, będący w Kraju, wiedzieliśmy, że mamy w Was oparcie i byliście dla nas opoką, która pozwalała nam przerwać w trudnych czasach stanu wojennego. Zawsze sobie mówiłem w czasie tego stanu wojennego - No tak, jest ciężko, ale mój ojciec i pokolenie mojego ojca miało znacznie ciężej i pisało tą polskość i niepodległość swoją krwią. Od nas tego nie wymagano. My jesteśmy tym szczęśliwym pokoleniem, które nie tylko walczyło, ale także zwyciężyło...Chce jeszcze raz powiedzieć, że to dzięki wam, dzięki waszemu trudowi, waszej krwi, waszej tułaczki na emigracji to było możliwe. Wiec dziękuję wam za to i chylę nisko głowę.
Oklaski z sali.
Jesteśmy delegacja Senatu, która przyjechała tu na zaproszenie Senatu kanadyjskiego, ale chcę, aby było jasne, że przyjeżdżamy także do was, do naszej Polonii, do naszych Polaków, bo wiedzieliśmy, że czekacie na nas. Ta podróż była kilkakrotnie odkładana (...) ale dojechaliśmy i jestem szczęśliwy, że mogę się spotykać z Polonią.(...) Ze mną jest delegacja, która chcę przedstawić.
Jest ze mną poseł Marek Borowski (Socjaldemokracja PL-Nowa Lewica), przewodniczący Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granica, już mówię mu, że to jest poseł przysposobiony na senatora; senator PiS Zdzisław Pupa, przewodniczący Komisji Srodowiska, senator PO Mariusz Witczak przewodniczący Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, senator PO Łukasz Abgarowicz wice-przewodniczący Komisji Emigracji i Lączności z Polakami za granica, senator PO Andrzej Grzyb - wice przewodniczący Komisji Kultury i Srodków przekazu, senator PiS Zbigniew Cichoń- członek Komisji Praw Człowieka i Petycji. Urzędnicy Senatu; pan Artur Kozlowski-dyrektor biura polonijnego Senatu, pani Anna Szklenik- vice dyrektor biura do spraw międzynarodowych i UE kancelarii senatu, pan Melchior Szczepanik - pracownik tego biura, tłumacz Aleksander Jakimowicz, Marta Sek-Spirydowicz - vice dyr. Departamentu MSZ do współpracy z Polonia, Janina Jurkowska - MSZ i dwie osoby ze ‘Wspólnoty Polskiej’ Grzegorz Popielarz – skarbnik Zarządu Krajowego i Iwona Borowska-Popławska Kierownik Biura Krajowego. Jesteśmy z różnych ugrupowań politycznych, ale jesteśmy jedną delegacją, jesteśmy delegacją polską i te różnice, które są istotne w kraju zostawiamy na granicy z Polską.
Głosy z sali – a to czemu?
Gospodarz spotkania Dr Jerzy Kulczycki - I teraz, jeśli macie państwo pytania, korzystajcie z okazji, ponieważ taka okazja się bardzo rzadko się zdarza.
11.03 min. na ścieżce dźwiękowej -Piotr Jakubiak – Członek ZR Ziemia Sandomierska NSZZ Solidarność,Internowany w Załężu 1982 Organizator podziemia w Sandomierzu 1983,Więzień Załęża i Lublina 1984
Wygnaniec bez prawa powrotu 1985, dziś SPK -Ottawa
Spotkałem się z Panem marszałkiem wczoraj w Muzeum Cywilizacji. Stwierdziliśmy krotko, że to był mały region, może nasz region był mały, ale Stalowa Wola, była ważna jak Świdnik, i podobnie jak Gdańsk. I chciałbym dzisiaj wrócić do tych czasów, dlatego ze myślę, że dla pana też były ważne. Czasy przed rokiem 80-tym i sierpień roku 80-tego, kiedy organizowaliśmy Solidarność każdy w swoim regionie, jeszcze się wtedy nie nazywała ‘solidarność’. Pan organizował Wolne Związki razem z panem Gwiazdą, razem z Anną Walentynowicz, razem jeszcze z kilkoma osobami, z których nie wiem, dlaczego pana nazwisko było jednym z najważniejszych. Wszedł pan do historii, i byłoby dziwne gdyby dzisiaj pan nie pamiętał o tym, gdyby pan nie chciał wrócić do roku 80-tego a także do czasu, kiedy byliśmy w podziemiu. Pan już nawiązał do tego. Byliśmy internowani, inni byli w podziemiu od początku, ja po internowaniu dwa lata organizowałem podziemie w swoim regionie, i byłem aresztowany w 1984 roku, niestety przyszła amnestia lipcowa, jak pan pamięta, ostatnich wszystkich więźniów wypuścili. Ale wyrzucili nas z zawodu, wyrzucili nas z pracy, zmusili nas szantażem, groźbą, podstępem do pobrania paszportów w jedna stronę do opuszczenia Ojczyzny. Tych 815 ludzi wtedy skazanych na wygnanie w sposób całkowicie poza sądowy, nielegalny. Ja znam tylko jednego, który wrócił - to był Kornel Morawiecki. Była tu w Ottawie Ewa Kubasiewicz (przyp.red. 08 październik 20010, spotkanie połączone z projekcja filmu ‘Więźniarki’ Piotra Zarębskiego), która ...
Dr Jerzy Kulczycki - zniecierpliwiony - Czy to było pytanie..?
Piotr Jakubiak -Nie to był wstęp. To będzie łatwe pytanie –
Czy dostał pan list od Piotra Hlebowicza (przyp. red. członek Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej, członek Porozumienia Organizacji Niepodległościowych od 2007). Jeżeli nie, to ja mam ten list i chciałbym panu przekazać. Chlebowicz pisze tu o tak zwanej ustawie kombatanckiej, która nigdy nie doszła do skutku. Ten projekt ustawy to jest zły, ale nawet ten zły projekt ustawy został w Sejmie zatrzymany. Chciałbym, żeby pan wziął ten list, schował do kieszeni i w spokojnej chwili przeczytał.
Druga sprawa to jest sprawa tej grupy, którą reprezentuję, to jest grupa wygnańców politycznych, którzy nie mogli wrócić i to, co pan wczoraj powiedział (przyp. red. uroczyste spotkanie z okazji Konstytucji 3 Maja w Muzeum Cywilizacji z władzami kanadyjskimi i Polonią z listy ambasady) o tych 20 latach, dlatego że według naszej oceny, te 20 lat zostały zmarnowane.
Dr Jerzy Kulczycki - Kolego miało być pytanie a nie wykład...
Piotr Jakubiak – Co pan zrobił w tej sprawie, albo co pan zamierza zrobić i chyba na tym zakończę, bo przewodniczący SPK, rozumiem odbiera mi głos.
Marszałek Senatu RP Borusewicz - Listu nie znam chętnie przeczytam. Dziękuję bardzo za dostarczenie. Chce się merytorycznie ustosunkować. Ja myślę, że nie ma, co obnosić się z naszym kombatanctwem, przy tych ludziach, którzy są kombatantami okresu wojny, to jednak była olbrzymia różnica. Nie można porównywać i mówić razem tutaj z nimi - jesteśmy kombatantami, bo to jest zupełnie inne kombatanctwo. My nie walczyliśmy z bronią w ręku, do nas nie strzelano. Do mnie strzelano akurat, ale ja nie uważam, że można porównać, co przeżyło tamto pokolenie. I to jest moja odpowiedź, ale to nie oznacza że nie należy pomagać tym ludziom, którzy walczyli w stanie wojennym. Tak, ale ważmy słowa! I ważmy też pojęcia!
18.06 min. - Jolanta Szaniawska, SDP, strona -Transatlantyk Nadziei, bloger www.salon24.pl
Pokolenie to samo, bóle te same, wnioski te same (tu ukłon w stronę Piotra Jakubiaka). Gdy patrzyłam w telewizji TVP, a byłam z nią od 10 kwietnia cały czas, moje serca tam było w Polsce i widziałam pana na płycie lotniska...Jeden się bujał, drugi przestępował, trzeci coś tam mówił z panów...I tak witaliście swoich kolegów w kawałkach przywiezionych ze Smoleńska. Miedzy innymi była tam w śp. Anna Walentynowicz, był śp. Prezydent RP Lech Kaczyński, wielki człowiek....A wyście stali...I pan stał, który z tymi ludźmi był związany od szczenięcych lat, to oni pana wychowali prawda? Bo pan roznosił ulotki a Lech Kaczyński był mózgiem tych ulotek! Ja nie chce obrazić, ale mózgi to były gdzie indziej.
Dr Jerzy Kulczycki - Pani Szaniawska!
Jolanta Szaniawska -Musi być ten wstęp, żeby pan marszałek Senatu wiedział kiedy ‘stuk, stuk laską w podłogę’ (przyp. red. znane powiedzenie z końca lat 70-tych Macka Zębatego, z programu radiowego ‘60 minut na godzinę’, wszyscy co wtedy byli w Polsce je znają! ).
I chciałam pana zapytać, tak wzgardzeni przez te 20 lat wolnej Polski, szczególnie pani Anna Walentynowicz (Matka Solidarności), która nie miała na lekarstwa, kiedy reszta z was opływała w dobrobyt, przyjechała w tych ‘kawałkach’. Jak pan się czuł na tym lotnisku, mając świadomość, ze nigdy już nie poda jej ręki i nie powie – ‘Aniu, ja ci pomogę, ja już nie mogę patrzeć ja Ciebie tutaj nękają’. Pan już nigdy nie będzie miał szansy Jej tego powiedzieć. Bo wie pan co, gdybym ja była panem, to ja bym chyba nie mogła spojrzeć w lustro.
Długa cisza.
Marszałek Senatu RP B. Borusewicz- Ja nie rozumiem w ogóle, o co pani chodzi? Przyjmowaliśmy ciała naszych kolegów, którzy wrócili z delegacji. Tam byli moi przyjaciele, nie tylko ci, których pani wymieniela, ale tam także był Janusz Krupski (przyp. red. członek NSZZ ‘Solidarność’ w Gdańsku, historyk IPN, kierownik Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych), Arkadiusz Rybicki, (NSZZ ‘Solidarność’, bliski współpracownik Wałęsy, poseł PO na Sejm z okręgu gdańskiego, twórca ‘nowelizacji’ w IPN) wiec, jeżeli pani ma takie odczucie negatywne, to ja proponuje, żeby sama pani w lustro popatrzyła.
Oklaski.
Dr.Jerzy Kulczycki – Czy są jeszcze jakieś pytania...bo ja bym chciał...proszę się ograniczyć do pytań....
21.08 min. -Marian Rzucidło, emerytowany kapitan Kanadyjskiej Żeglugi Wielkiej, pisarz - Czy pan mógłby powiedzie, co było powodem wysprzedaży i częściowej likwidacji stoczni polskich? Czy to były dyrektywy z UE by nie konkurować, ze stoczniami niemieckimi, a także wysprzedać polskiej floty handlowej i rybołówstwa daleko-morskiego?
Marszałek Senatu RP B. Borusewicz - Sprawa stoczni to sprawa warunków na rynku. To jest jedna kwestia zasadnicza. To sprawa zaniechania wszystkich rządów, i to także źle prowadzenie i kierowanie tymi stoczniami. Weszliśmy od dwóch lat w recesje, na całym świecie tysiąc statków stoi sznurku, dla stoczni skurczył się rynek i to jest sprawa zasadnicza. Po drugie, rządy się nie decydowały na zmuszenie stoczni do restrukturyzacji, do tego żeby oprócz statków produkowały one inne rzeczy, jak platformy wiertnicze, elementy metalowe. Trzecie kwestia, kierowanie tymi stoczniami przez bezpośrednio zarządzających miało wiele do życzenia. Można mieć do nich potężne pretensje, dlatego ze dobry menadżer to jest 20% sukcesu i niektóre stocznie upadły a inne zakłady nie. I to nie dla tego ze ktokolwiek kazał. Otóż rządy zdecydowały się pomagać tym stoczniom dofinansowując je głośno i po cichu. I okazało się także, ze jeżeli jest pomocą państwowa musi być zwrócona, jeżeli nie nastąpi prywatyzacja stoczni (...) W sytuacji recesji na rynku stoczniowym, w zasadzie nie było kontrahentów na te stocznie. Nikt ich nie chciał kupić, a one były zobowiązane zwrócić pomoc państwową. I tak zakończyło się ich upadłością dwóch stoczni. Obok istnieje świetnie prosperująca Stocznia Remontowa w Gdańsku, która sobie daje rade, ma zyski. Była sprywatyzowana, oddana w ręce menadżerów i ona funkcjonuje i będzie funkcjonować. Obok jest Stocznia Gdańska, która została sprywatyzowana i nie musiała zwracać pomocy państwowej i tez funkcjonuje. Ja rozumiem, ze Pan chce zapytać o wszystko, może pan także zapytać o kopalnie, i ja chętnie odpowiem, ale akurat kopalnie funkcjonują i rozumiem, że pan nie pyta (...)(c.d.n vide nagranie)
Mirosław Lorenz, przedsiębiorca, członek SPK -Szanowni Senatorowie, proszę w imieniu swoim i wszystkich tu zebranych, przyjrzeć się Polsce i nie pozwolić, aby z niej wypompowano spod tej naszej ziemi jeszcze to co zostało obcym kapitałom.
Brawo! Głośne oklaski z całej sali.
30.25 min. Bogdan J. Kubicki, inżynier - Ciągle wszyscy żyjemy tą wielką tragedią smoleńską, i nie wszyscy się orientują, jak ta podroż była przygotowywana? Wiemy, że poleciały dwie delegacje, wiemy, że przy tak ważnym świecie, jak 70 lecie obchodów w Katyniu wiemy też doskonale, że powinna pojechać tam jedna reprezentacja polska, że podziały polityczne nie powinny mieć żadnego względu w tej podróży.
Moje pytanie brzmi, co Senat Rzeczpospolitej Polskiej zrobił, żeby przeszkodzić panu Putinowi rozgrywać scenę polityczna w Polsce, i żeby tam jednak była jedna reprezentacja wszystkich Polaków! Moje pytanie jest adresowane do wszystkich członków Senatu, do każdej orientacji politycznej.
Drugie pytanie - Co Senat RP robi broniąc bardzo ważnych urzędów państwowych, takich jak urząd prezydenta, żeby nie był obrażany przez innych polityków, i żeby demokratycznie wybrani przedstawiciele na ten urząd nie byli tak poniżani. Czy było jakiekolwiek stanowisko Senatu Rzeczypospolitej na ten nikczemne praktyki żeby im się przeciwstawić? Czy Wy panowie, jako Senatorowie Polskiego Senatu zrobiliście coś, żeby przeszkodzić w takiej sytuacji, jaka miała miejsce i mam nadzieje, że już nigdy nie będzie miała miejsca w Polsce?
Cisza. Poruszenie.
33.03 min. -Marszałek Senatu RP B. Borusewicz - Proszę pana, dzięki temu, że były dwie delegacje 5 senatorów się uratowało. Mieli lecieć razem z prezydentem, ale może to być dla pana sprawa drugorzędną.
-Glosy oburzenia na sali – ‘To jest szokująca odpowiedź panie marszałku. To był żart?’
-Ambasador patrzy na zegarek. Oczami daje znak Gospodarzowi domu dr Kulczyckiemu.
Marszałek Senatu RP B. Borusewicz - To nie był żart! (ostrym głosem) Miało lecieć 5 senatorów w delegacje.
Ja uważam, że jednak nie wszyscy żeśmy dorośli do oceny i do tego żeby funkcjonować w cieniu tej tragedii. Jeżeli państwo chcecie tutaj urządzać jakieś igrzyska w cieniu tej tragedii, to w tym udziału brać nie będę. Ja myślę, że powinniśmy pochylić głowy nad ta tragedią. Tam zginęły osoby z wszystkich opcji politycznych i powinniśmy pamiętać, że jest to tragedia dla całej Polski. I nie chce rozwijać dalej tej sprawy, nie chce oceniać tutaj głosów państwa, ale wszyscy możemy to zrobić - pochylmy głowy w ciszy, bo tam zginęli wszyscy, których znaliśmy. Część tych ludzi była naszymi przyjaciółmi.
Dr Jerzy Kulczycki - Zdaje się, że czas szanownej delegacji jest ograniczony...Chciałbym żeby panowie panie byli uprzejmi zwiedzić...
36.18 min - Jolanta Szaniawska (nie dano mikrofonu) – Może jeszcze jedno pytanie o IPN, tak wszyscy się martwimy co to będzie...tym bardzie, że pan marszałek, który w I kadencji Sejmu 91’ pełnił funkcje przewodniczącego Klubu Parlamentarnego NSZZ Solidarność i przewodził Komisja ds. skutków stanu wojennego. Dziś IPN nam, można by rzec zmieniają. Jaki jest pana stosunek do tej ‘nowelizacji’. bo Polonia jest oburzona tym co się dzieje. Reprezentuje grupę, która boi się, że prawda będzie na 50 lat zabetonowana, oczywiście po wejściu ‘nowelizacji’ według PO.
Marszałek Senatu RP B. Borusewicz – To, że pani siedzi w pierwszy rzędzie to nie znaczy, ze pani zdominuje ta dyskusje. Może pani dopuścić innych?
Jolanta Szaniawska-(...) przygotowałam się do rozmowy z Panem...
37.35’ Senator PiS Zdzisław Pupa - przejmuje mikrofon i aby uratować napiętą sytuacja, w imieniu Marszałka mówi – Szanowni państwo jesteśmy tu z kolegą z opozycyjnego ugrupowania Prawo i Sprawiedliwość. Tak się skalda, że czuję się jak w Polsce, jak u siebie na tym spotkaniu tu u was. Po pierwsze, że mówimy po polsku, czujemy po polsku, i jednocześnie dyskutujemy po polsku, i różnimy się też po polsku. Tak się składa, że rozmawialiśmy u pana ambasadora, kiedy nas podejmował w okolicach południa, z kombatantami na temat sytuacji w Polsce, na temat odpowiedzialności za Polskę. I wydaje mi się, że ta odpowiedzialność spoczywa na każdym z nas, na każdym, kto czuje się Polakiem. I kiedy przyjdzie do wzięcia tej odpowiedzialności na siebie, to próbujemy się wymigiwać, ze nie na przykład do wyborów(...) (c.d.n vide nagranie)
Oklaski z sali.
41.07 min - Marszałek Senatu RP B. Borusewicz - Szanowni państwo, ja myślę ze powinniśmy się szanować, nawet jak mamy różne poglądy. Nie opierać się na fałszywych informacjach. Ja nie chce tutaj wchodzić w dalsza polemikę, ale szanujmy się! Jeśli my nie będziemy się szanować, to, kto będzie nas na świecie szanował. I to nie jest apel do kombatantów! Dziękuję Państwu bardzo.
Wygląda na to, że jest już koniec spotkania.
Zaskoczenie, mikrofon jeszcze jest na sali. Słychać pytanie, i te już na pewno będzie ostatnie.
42.02’Bogdan Gawroński, matematyk, Polski Instytut Naukowy w Kanadzie - Ja chciałem jeszcze zadać jedno pytanie, bo tutaj było parę pytań zadawanych, i nie całkiem słyszeliśmy na nie odpowiedz. Było pytanie o obecności premiera Polski na imprezie zorganizowanej przez premiera Putina 7 kwietnia przed oficjalnymi obchodami rocznicy katyńskiej. I myślę, ze duch tego pytania był taki, ze chcielibyśmy się dowiedzieć, dlaczego premier Polski działa w imię interesów pana Putina, bo to spotkanie niewątpliwie było bardzo korzystne dla pana Putina.
Nawet w TV kanadyjskiej mogliśmy zobaczyć informacje o tym jak to, pan Putin jest wspaniałym nowym przywódcą rosyjskim, który tak wspaniale załatwia sprawy historyczne. Co jest oczywistą nieprawdą, bo wszyscy wiemy, jaka jest rzeczywista sytuacja.
Drugie pytanie dotyczy Woskowych Służb Informacyjnych. W swoim czasie PiS, prezydent Polski i premier Polski, podjęli próbę zlikwidowania wpływów tej organizacji na życie w Polsce. Faktem jest, że po wejściu do władzy PO jakiekolwiek kroki w tej sprawie zostały zatrzymane. Czy jest jakiś plan, a szczególnie gdyby prezydentem został pan Komorowski, który był jednym z głównych obrońców WSI i ludzi, którzy tam byli.
Jak pan widzi przyszłość swoją i polityków PO, żeby tą sprawę w jakiś sposób zamknąć, żeby nikt nie mógł jej wykorzystywać w te czy w inna stronę w rozgrywkach politycznych?
Marszałek Senatu RP B. Borusewicz - Sprawa jest zamknięta. Ja swoja przyszłość widzę jasno i swoja przeszłość tez widzę jasno, bo ja wiem, co robiłem i ja wiem, co będę robił i jakie mam poglądy. Pan zapewne nie dosłyszał, co ja mówiłem, nie dosłyszał mojego apelu - apelu - Szanujmy się! To był także apel skierowany do pana!
44.32 ’Władysław Lizon, dziś LoA, KPK,– Szanowni panowie senatorowie ...Rozumiem pewne emocje, które na tej sali są. Po pierwsze jestem również pokoleniem solidarnościowym, ja się urodziłem, mieszkałem i wychowałem w Polsce, tam się wykształciłem, tam pracowałem, tam byłem, kiedy powstawała Solidarność i kiedy był stan wojenny.
Proszę Państwa, w mojej ocenie, ja przypuszczam, że i w ocenie ogromnej rzeszy ludzi, którzy przyjechali w latach 80-tych do Kanady. Ten okres czasu, od roku 80-tego do dzisiaj, ja oceniam, i przypuszczam, że bardzo wielu ludzi, jako ogromny sukces. Proszę Państwa – dla mnie największym sukcesem jest to, że wtedy nie polała się krew.
Proszę Państwa, to jest tak ogromnym sukcesem, że wtedy Polska nie została doświadczona, tak jak w poprzednie lata, kiedy wynikiem pewnych żądań, czy też żądań zmian, są tysiące mogił na, które ludzie chodzą i opłakują swoich bliski. Proszę Państwa, ja wtedy w Polsce byłem i wystarczyło parę gorących głów żeby się polała krew. I mielibyśmy w wyniku tego tylko tysiące mogił na których opłakiwalibyśmy swoich bliskich, dzieci, rodziców i tak dalej. (...) c.d.n. vide nagranie poniżej)
Godz. 17.10 Na hasło – Zwiedzamy Dom Polski, a tak na prawdę to ze strachu przed dalszymi pytaniami Prawej Polonii marszałek Senatu ‘dal nogę’. Po tym ‘dziwnym’ spotkaniu dwóch światów wiem, ze są ‘My’ i są ci ‘Oni’.
W kuluarach szeptano -
- Czemu miało służyć to otwarte spotkanie z Polonią, skoro zainteresowanie marszałka – historyka było adresowane tylko do weteranów II ww., kilku tu osób, którzy maja dziś pod 90 -tke i Polskę pamiętają tylko sprzed 1939 roku? W komunizmie nie żyli, zdziczenia obyczajów tegoż systemu nie znają, podłości i manipulacji nie rozumieją...
- Jestem już zmęczony tym wysługiwaniem się weteranami do swych politycznych celów. Ilu nas dziś tu jest? Dwóch, trzech...na palcach jednej ręki można policzyć.
- Czemu Marszałka strachem napawali właśnie Jego 60-letni rówieśnicy, czyli Polonia lat 80-tch, koledzy z emigracji solidarnościowej? Ich pytania zadawane z miłości i trwogi o Polskę były bez odpowiedzi lub zbywane płytkim komentarzem?
- Kto płacił za tą wycieczkę kilkunastu osób z Polski po Kanadzie? Czemu ona miała służyć? Czy tu chodzi o nadchodzące wybory?
- Jak jest wróg, to o czym z wrogiem dyskutować?
- Szanujmy się? To wy nas szanujcie!
Opracowała – J.N. Szaniawska, Ottawa 05 05 2010
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. W uzgodnieniu z autorka
W uzgodnieniu z autorka zaczerpnalem z Komunikatow Ottawskich Czeslawa Piasty
Wojciech Kozlowski
2. Rosja - Polska - współpraca - prasa
Rosyjski dziennik "Izwiestia" informuje, że "Moskwa i Warszawa
rozpoczynają projekty współpracy w regionach". Gazeta pisze, że Drugie
Forum Regionów Polski i Rosji, które odbyło się wczoraj w Warszawie,
miało pokazać, że "dążenie do wzajemnego zrozumienia, które pojawiło
się między Moskwą i Warszawą po katastrofie pod Smoleńskiem, nie może i
nie powinno być tymczasowe".
"Izwiestia" zwraca uwagę, że
szefowie Senatów Polski i Rosji, którzy byli pomysłodawcami Forum
Regionów, opowiedzieli się za poszerzeniem współpracy dwustronnej.
Przewodniczacy Rady Federacji Siergiej Mironow wyraził również
przekonanie, że wyniki wyborów prezydenckich w Polsce poważnie nie
wpłyną na relacje dwustronne.
"Powinniśmy kierować się nową logiką, która odpowiada interesom obu stron" -powiedział szef izby wyższej rosyjskiego parlamentu.
Z
kolei, "Rossijskaja Gazieta" pisze, że na Forum Regionów marszałek
Senatu, Bogdan Borusewicz opowiedział się "za umocnieniem pozytywnych
tendencji w zbliżeniu Rosji i Polski". W ten sposób - jak pisze rządowy
rosyjski dziennik - nowa strona w relacjach dwustronnych "zostanie
napisana również z udziałem polskiego Senatu".
http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/iar/?id=163137
Żródło:
http://biurose.sejm.gov.pl/teksty/i-686.htm
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. @ Wojciech Kozlowski
Teraz widac chyba dosc dokladnie kim jest Borusewicz. Trzy lub cztery lata temu na
forum wrtualnej polonii (kiedy jeszcze pojawiali sie tam emigrancji z piekna karta
solidarnosciowa, dopoki nie zorientowali sie co tam jest tak naprawde grane:),
dyskutowany byl temat podobnej wizyty Borusewicza w Australii.
Wowczas nie bardzo moglam uwierzyc, ze z tym czlowiekiem cos nie gra.
Teraz mam kolejny informacje, ktora potwierdza zarzuty emigrantow z Australii, ze
ten czlowiek jest *trefny*.
Pozdrawiam
4. Wiktor Suworow o agentach wplywu: *Gownojedy*
Wklejam caly tekst, bo jakos sie mi kojarzy z p. Borusiewiczem & spolka.
Omawiając rozmaite rodzaje agentów, czyli obywateli wolnego świata, którzy w ten czy inny sposób sprzedali się GRU, nie można pominąć jeszcze jednej ich kategorii, najbardziej ze wszystkich obrzydliwej. Choć monografia o ambicjach naukowych nie powinna ustosunkowywać się w sposób emocjonalny do omawianego tematu, tutaj jednakże rozgrzesza określenie, jakiego wobec wspomnianych osobników używali między sobą wszyscy oficerowie radzieckiego wywiadu.
Określenie owo brzmi "gównojad" (gawnojed), a skąd się wzięło nie sposób już dzisiaj dojść, używane było od zawsze i wszędzie, niezależnie od ustroju i położenia geograficznego państwa, a dotyczyło członków wszelkiej maści Towarzystw Przyjaźni ze Związkiem Radzieckim, działaczy organizacji pacyfistycznych (z ruchem na rzecz jednostronnego rozbrojenia na czele), Zielonych i innych postępowych radykałów. Oficjalnie nie można ich było zakwalifikować jako agentów, gdyż nikt ich nie werbował, oficjalnie też wszyscy przedstawiciele Związku Radzieckiego byli wobec nich uprzejmi i przyjacielscy,ale prawda jest inna: gównojad to gównojad i nikt tego nie zmieni.
Oficerowie GRU i KGB zazwyczaj szanowali swoich agentów. Motywy ich działania były jasne: albo przymus (np. szantaż), albo chęć wzbogacenia lub pragnienie mocnych wrażeń. To wszystko jest normalne. Poza tym agenci ryzykują: jeśli wpadną, to nie będzie ani gotówki, ani podniecającego dreszczyku emocji tylko długie lata nudy za kratkami albo nawet kara śmierci. Natomiast motywy postępowania gównojadów były dla każdego obywatela Związku Radzieckiego całkowicie niezrozumiałe.
W Związku Radzieckim każdy marzył, żeby znaleźć się za granicą - gdzie, to sprawa drugorzędna (mogła być nawet Kambodża). Kiedy Rosjanin chce powiedzieć, że coś jest naprawdę dobre - mówi: "To jest zagraniczne". Nie jest ważne skąd albo jakiej jest jakości - jest zagraniczne, a więc dobre. A tu nagle człowiek znajduje takiego przyjaciela Związku Radzieckiego, który ma wszystko (od żyletek Gillette po perfumowane prezerwatywy), który może wszystko kupić w sklepie (nawet banany), a który wychwala pod niebiosa Związek Radziecki. Jest to tak patologiczne, że jedynym właściwym określeniem był "gównojad".
Pogarda, jaką oficerowie GRU i KGB żywili wobec takich osobników, nie oznaczała naturalnie, że nie wykorzystywali ich gdzie i jak się dało, i to absolutnie nie zważając na ich bezpieczeństwo (w przeciwieństwie do bezpieczeństwa agentów). Gównojady robili wszystko - nawet przychodzili na spotkania do tak nie rzucającego się w oczy miejsca jak radziecka ambasada.
Nikt ich nie werbował, bo i po co - i tak robili, co im się kazało. Zwykle chodziło o jakieś drobiazgi: informacje o sąsiadach, współpracownikach czy znajomych, czasem o zorganizowanie przyjęcia z udziałem kogoś interesującego GRU. Po przyjęciu GRU oficjalnie takiemu dziękowało i kazało zapomnieć o wszystkim. Gównojad to dobrze wychowany osobnik - zapominał wszystko i to natychmiast, ale GRU nigdy nie zapomina...
Z czasem wielu gównojadów się ustatkowało. Osobnicy ci, zamieniwszy porwane dżinsy na garnitury od najlepszych krawców, zasiadają obecnie w gustownie urządzonych gabinetach, piastując często wysokie funkcje państwowe.
Nie pamiętają już "szlachetnych" porywów młodości, lecz tylko do czasu.
Wiecej: http://www.eioba.pl/a86700/gownojady#ixzz0oNrBjlng
http://www.eioba.pl/a86700/gownojady
5. fajne, ale najbardziej...
... mnie zafascynowało, że senator PIS nazywa się Pupa!
Toż to musi być twardziel! Ja się w latach szkolnych biłem co drugi dzień, a miałem w miarę normalne nazwisko - on musiał się bić po trzy razy na każdej przerwie. I zwyciężać, skoro wyszedł na ludzi.
Zagłosowałbym na niego za samo nazwisko. I oczywiście za przynależność partyjną.
Niech żyje Pupa! ;-)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów