Strona rosyjska przekazuje stronie polskiej..... (rysunek)

avatar użytkownika deszczowy

To tak a'propos ostatnich sukcesów rządu w relacjach polsko-rosyjskich...

Etykietowanie:

19 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Oficerowie BOR bronili ciała prezydenta


Funkcjonariusze
Biura Ochrony Rządu, którzy czekali 10 kwietnia na płycie lotniska
Siewiernyj w Smoleńsku na przylot prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i
delegacji udającej się do Katynia, byli jednymi z pierwszych na miejscu
katastrofy Tu-154M. Oficerowie nie chcieli wydać ciała prezydenta
Rosjanom; na polecenie władz rosyjskich wszystkie ciała miały zostać
przewiezione do Moskwy.


Jak relacjonuje jeden z
uczestników zajścia, funkcjonariusze BOR utworzyli kordon wokół ciała
prezydenta, nie godząc się na jego wydanie władzom Rosji. Wcześniej
przykryli je własnymi marynarkami. Prezydencka ochrona mogła szybko
zlokalizować ciało Lecha Kaczyńskiego dzięki chipowi, który prezydent
miał w marynarce. Funkcjonariusze widzieli też ciało Marii Kaczyńskiej,
ale nie byli już w stanie go "zabezpieczyć", nie mogąc pozwolić sobie
na rozproszenie. Za służbę do końca zostali zawieszeni w czynnościach.
Powód: nieautoryzowane użycie broni. Biuro Ochrony Rządu odmawia
komentarzy na ten temat do czasu zakończenia śledztwa.
Sprawę ma
poruszyć na posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych poseł
Jarosław Zieliński (PiS). - Nie mam informacji na temat tego zdarzenia.
Będę o tę sprawę dopytywał - mówi poseł. O sprawie słyszał Bogdan
Święczkowski, szef ABW w latach 2006-2007, ale nie zna żadnych
szczegółów. - Słyszałem o tym, ale nie mam szczegółowej wiedzy na ten
temat - wyjaśnia.
Według Zielińskiego, komisja będzie chciała
wyjaśnić ten wątek, ale przystąpiła także do czynności, które mają na
celu wyjaśnienie całej katastrofy, i wystąpiła już do Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego o wydanie dotyczących jej materiałów. -
Poprosiliśmy o materiały z centrum antyterrorystycznego ABW.
Otrzymaliśmy jak na razie skąpe materiały, ale będą one punktem wyjścia
do prac komisji. Będziemy dopytywać także inne służby w tej sprawie -
mówi poseł.
Incydent z udziałem ochrony prezydenta i rosyjskich
służb prawdopodobnie został zarejestrowany na filmie nakręconym
telefonem komórkowym, ciągle badanym przez Agencję Bezpieczeństwa
Wewnętrznego na zlecenie prokuratury wojskowej. Wyjaśniałoby to
zastanawiające tłumaczenia śledczych na temat rzekomej niemożności
zweryfikowania zawartości nagrania, którego autentyczność potwierdzono.
Na filmie słychać fragmenty komend w języku polskim i rosyjskim.
Słychać też odgłosy wystrzałów, które odnotowane zostały w protokołach
przesłuchań rosyjskich milicjantów. Scenariusz zdarzenia utrwalony na
filmie potwierdza autentyczność zajścia: postacie w białych koszulach
to oficerowie BOR przeszukujący miejsce katastrofy. Film dokumentuje
też użycie broni palnej sygnalizujące, że ochrona nie zamierza wydać
ciała prezydenta rosyjskim funkcjonariuszom, w tle słychać
rosyjskojęzyczną komendę oficerów BOR (z wyraźnym polskim akcentem)
skierowaną do Rosjan: "Wsie nazad!" - wszyscy do tyłu!
Wraz z
upływem czasu wątpliwości w sprawie tragedii na lotnisku Siewiernyj
przybywa. Opinię bulwersuje m.in. brak należytego zabezpieczenia
miejsca katastrofy. Osoby postronne wciąż znajdują ważne części
samolotu, np. urządzenia do wypuszczania podwozia w samolocie. O skali
zaniedbań na miejscu tragedii świadczy chociażby znaleziony długo po
katastrofie fragment urządzenia służącego do wysuwania podwozia.
Pokazywał go w środowej "Misji specjalnej" w TVP 1 Tomasz Sakiewicz. -
Brak zabezpieczenia śladów to skandal, za który odpowiedzialność ponosi
zarówno strona polska, jak i rosyjska. Nawet jeśli uznamy, że tylko
strona rosyjska prowadzi to śledztwo, to - moim zdaniem - brak
zabezpieczenia miejsca tragedii jest niedopuszczalnym skandalem, także
według przepisów rosyjskich - powiedział w rozmowie z "Naszym
Dziennikiem" Bogdan Święczkowski, były szef ABW. Może to wręcz
uniemożliwić poznanie rzeczywistych przyczyn tragedii. Zdaniem karnisty
z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Piotra Kruszyńskiego,
prawdopodobieństwo takiego obrotu sprawy jest ogromne.
Faktem jest
też niedoinformowanie rodzin ofiar, które nie wiedzą nawet tego, czy
przeprowadzono sekcję zwłok ich bliskich. - Opinia publiczna powinna
być informowana o przebiegu śledztwa, zwłaszcza w sytuacji kiedy giną
prezydent, jego małżonka, część elity politycznej kraju. Uważam, że w
takich okolicznościach nie powinno się czekać na formalne zakończenie
śledztwa, które może potrwać naprawdę długo - stwierdza prof.
Kruszyński. - W Polsce mówi się, że jest prowadzone śledztwo, ale ja
jako adwokat pierwszy raz widzę takie śledztwo, w którym nie prowadzi
się żadnych czynności, a jedynym działaniem jest oczekiwanie na kopie
dokumentów - podkreśla mecenas Bogdan Borkowski, pełnomocnik rodziny
państwa Olewników. Według mecenasa, zgodnie z Kodeksem Postępowania
Karnego powinno się wysłać chociaż pisma do rodzin ofiar z informacją,
że mają one prawo zgłosić się jako pokrzywdzone w tym śledztwie. - Moim
zdaniem, miałyby nawet prawo w drodze zagranicznej pomocy prawnej
poprzez MSZ zgłosić się do śledztwa rosyjskiego. MSZ mogłoby przesłać
takie zgłoszenie do ministerstwa sprawiedliwości Rosji poprzez MSZ
rosyjski, aby te osoby wystąpiły jako pokrzywdzone w tym śledztwie -
zaznacza adwokat. Jak wyjaśnia, status osoby pokrzywdzonej daje prawo
do bycia informowanym o wszystkich czynnościach procesowych, czyli np.
eksperymentach czy przesłuchaniach świadków, a osoby takie mają prawo
zajmować stanowiska procesowe, czyli wnosić o zbadanie niektórych
wątków, o przesłuchania czy o przeprowadzenie dowodów. Według mecenasa,
także sekcje zwłok ofiar tragedii można było wykonać po dotarciu ciał
do Polski. - To wymagałoby moralnej zgody rodziny, ale ten trud
przeprowadzenia sekcji trzeba było podjąć, chociażby w celu zdobycia
własnych dowodów w sprawie, bo my nie wiemy, co tak naprawdę prześlą
Rosjanie - podkreśla mecenas Borkowski.
Tymczasem krewni części
ofiar katastrofy tupolewa wystosowali apel w obronie dobrego imienia
śp. mjr. Arkadiusza Protasiuka, kapitana prezydenckiego Tu-154M. Jego
treść zamieścił portal niezależna.pl. "Nie możemy zgodzić się z tym,
aby odpowiedzialność za skutki tragedii smoleńskiej została przerzucona
na nieżyjącą załogę samolotu, w tym jego kapitana, pilota wojskowego
pierwszej klasy - Ś.P. majora WP Arkadiusza Protasiuka" - napisano
m.in. w apelu. "Obawiamy się, że jedną z pierwszych prób takiego
działania, szczególnie dotkliwie odbieraną przez Bliskich, był
znamienny brak przedstawicieli administracji rządowej na państwowej
przecież ceremonii pogrzebowej Ś.P. majora pilota WP Arkadiusza
Protasiuka. (...) Jako bliscy Ofiar katastrofy smoleńskiej nie możemy
się zgodzić na to, aby władze, w imię nieznanych nam celów, dzieliły
załogę i pasażerów samolotu specjalnego na dobrych i złych, na ofiary i
winnych" - uważają autorzy listu.
Paweł Tunia

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100514&typ=po&id=po01.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. a Tusk z Komorowskim swoje - test na wytrzymałość Polaków?

Klich: Polski psycholog oceni poziom stresu pilotów

09:40

WSPÓLNIE Z PSYCHOLOGAMI KOMITETU MIEDZYPAŃSTWOWEGO (MAK)

Klich: Polski psycholog oceni poziom stresu pilotów

Polski psycholog przyleci w poniedziałek do Moskwy, aby zbadać stan psychiczny pilotów Tu-154 na podstawie zapisów czarnych...czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Dzień Zwycięstwa na Placu Czerwonym Fot. PAP/EPA

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika deszczowy

4. @Maryla

A gdzie na tym ostatnim zdjęciu tow. Komorenko?
;-)

avatar użytkownika Maryla

5. tutaj :

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika roma anna

6. Klich: Polski psycholog oceni poziom stresu pilotów

A poziom stresu Klicha pewnie osadza ktos z KGB lub GRU ?

Jednym slowem dom wariatow na calego, a rzecznik prasowy tego szpitala ulokanany na Czerskiej.

avatar użytkownika triarius

7. rabin przekazuje...

... Bogu Ojcu te dokumenty?

A gdzie pejsy?


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika triarius

8. CUDNE!

;-)


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika deszczowy

9. @Maryla

No i się znalazł ;-)

avatar użytkownika Unicorn

10. http://www.konserwatyzm.pl/pu

http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/5786/
"Mało kto zauważył, że śledztwo nie jest prowadzone zgodnie z literą konwencji z Chicago. Dokument ten zabrania przekazywania przez gospodarza śledztwa czarnych skrzynek, a jedną z nich, najmniej istotną, otrzymała Polska. A więc jeśli tu strona rosyjska złamała konwencję, nie ma powodów by sądzić, że nie mogłaby w całości odstąpić od konwencji. Zwłaszcza, że dokument ten dotyczy lotnictwa cywilnego, a Tu-154M należał do floty wojskowej podległej MON. Jednak o przekazanie Polsce śledztwa władze w naszym kraju po prostu nie wystąpiły. Tusk podczas konferencji w Sejmie przekonywał, że strona Rosyjska udostępnia nam wszystko co może i jest bardzo wrażliwa na nasze prośby. Tymczasem najważniejsze dowody w sprawie: zapis czarnych skrzynek, wyniki obdukcji ofiar, protokoły przesłuchań, a nawet zarekwirowane dziennikarzom filmy i zdjęcia, to wszystko do dzisiaj nie zostało Polsce przekazane, a nie zapominajmy, że nie mówimy o katastrofie szybowca z aeroklubu, ale katastrofie, w której zginął prezydent Polski wraz z dowództwem wojska polskiego i najważniejszymi osobami w państwie."

"Doświadczenia innych katastrof lotniczych pokazują, że podstawowe informacje są dostępne już po kilku dniach. Wtedy pojawiają się również pierwsze, najbardziej prawdopodobne tezy, dotyczące przyczyn. W przypadku katastrofy smoleńskiej dostępne były wszystkie, najważniejsze dane: stan pogody, zapisy rejestratorów lotu, wymiana korespondencji z wieżą kontroli lotów, znaleziono wszystkie elementy wraku."
---
Na koniec dodam od siebie, że jeżeli przyjmiemy tezę zamachu, to wcale nie muszą za tym stać służby rosyjskie. W świecie spisków dominuje zasada odbić w gabinecie luster... Szyfrant, Chiny...

Ostatnio zmieniony przez Unicorn o sob., 15/05/2010 - 15:43.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika deszczowy

11. @Unicorn

Jaki związek z katastrofą mogły mieć Chiny i szyfrant?

avatar użytkownika Unicorn

12. Pobawmy się ich w grę: 1.

Pobawmy się ich w grę:
1. Szyfrant szpiegował dla Chin, gra ma być taka, że wszystkie fakty będą wskazywać na Rosję jako przyczynę katastrofy, obojętnie w jaki sposób byłaby winna. Co wtedy będą chcieli osiągnąć, nie pytaj.
2. Szyfrant nie szpiegował dla Chin ale np. dla zaprzyjaźnionego kraju (w dużym cudzysłowiu- w zasadzie nie mamy przyjaciół, szczególnie wśród tzw. Zachodu), mamy myśleć, że szpiegował dla Rosji, skoro i tak nas szpiegują,
3. To złożona gra operacyjna między służbami.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

13. Washington Times: Rosjanie i kody NATO

http://l.s.salon24.pl/182467,washington-times-rosjanie-i-kody-nato

kod nato

Właśnie sobie czytam Washington
Times (tak ten gdzie pisze żona Sikorskiego) i odnajduje wiadomość o
tym że Rosjanie mogą być po wypadku w Smoleńsku w posiadaniu tajnych
kodów NATO. Warto się tym doniesieniom przyjrzeć.

(oryginał dostępny tu)

 

Czym są kody NATO



 

Specjalne kody które były na pokładzie
samolotu prezydenckiego, służą sojuszowi do kodowania najbardziej
sekretnych tajemnic NATO. Jeśli Rosjanie są w ich posiadaniu mogą
odkryć wszystkie tajemnice sojuszu. W tym listę szpiegów w Rosji, listę
informatorów sojuszu, strategie obrony, plany itd. Jednym słowem mogą
wejść w posiadanie najcenniejszych informacji z punktu widzenia wywiadu.



 

Zarzuty stawiane Polsce

Ta renomowana Amerykańska gazeta
punktuje błędy popełnione przez stronę Polską. Brak wywierania presji
na Rosjan w celu przejęcia śledztwa. Stwierdza że Rosjanie celowo mogli
chcieć przejąć śledztwo aby uzyskać dostęp między innymi do tych
materiałów. Generalnie samo prawdopodobieństwo tego że teraz Rosjanie
są w posiadaniu tych informacji przysparza wielu problemów sojuszowi i
grozi utratą życia współpracownikom sojuszu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika deszczowy

15. @Unikorn

Widzę jedno: nigdy nie będziemy wiedzieć czy poznaliśmy prawdziwe przyczyny katastrofy.

avatar użytkownika Unicorn

16. O ile coś nie wypłynie a

O ile coś nie wypłynie a znając miłość do siebie służb wojskowych i cywilnych, na pewno wypłynie. Pytanie, kiedy i co. Jak już poruszamy się w kręgu hipotez- rok 1988.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotu_Pan_Am_103

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika deszczowy

17. @Unicorn

Niby tak, ale skąd pewność, że takie informacje to nie będzie dezinformacja?

avatar użytkownika Unicorn

18. Musimy zaufać swojej

Musimy zaufać swojej intuicji, historii i reakcji mediów :)

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika deszczowy

19. @Unicorn

Z tymi mediami, to rozumiem, że "na opak"? ;-)
Przynajmniej doświadczenie mi tak podpowiada.