Kołodko, Rostowski i "pijar"

avatar użytkownika Jan Kalemba

Po wygranych wyborach prezydenckich natychmiast podniosą podatki  powiedział prof. dr hab. SGH Grzegorz Kołodko o zamierzeniach ministerstwa finansów rządu PO, którym kieruje mastert of science  (odpowiednik naszego magistra) Jacek Rostowski. Według innych źródeł – Jan Vincent-Rostowski. Właściwie nie wiem jak ten pan nazywa się naprawdę.

     

Postkomunista Grzegorz Kołodko jest dla mnie autentycznym autorytetem finansowym po tym, co uczynił był z akcyzą na alkohol w trakcie pełnienia obowiązków Ministra Finansów RP. Otóż on tę akcyzę wydatnie obniżył. Uruchomiło to ciąg przyczynowo skutkowy, który był niemałym ożywieniem gospodarczym. W efekcie, wzrost dochodów fiskalnych uratował budżet.

 

Obniżenie akcyzy na alkohol spowodowało:

# dynamiczny wzrost produkcji i sprzedaży alkoholu krajowego;

# ratunek przed upadkiem krajowego przemysłu gorzelnianego i jego kooperantów;

# wzrost dochodów rolników ze sprzedaży ziemniaków i niskiej jakości zbóż.

Przy okazji niejako, zanikł przemyt alkoholu na dużą i mniejszą skalę, czego widowiskowym przejawem było zniknięcie z mostu w Cieszynie tzw. „mrówek”, brzęczących butelkami.

 

Pan Grzegorz Kołodko nie był układnym podwładnym premierów i ciężko go było nakłonić do decyzji wbrew posiadanej wiedzy, więc opuszczał rząd często dość gwałtownie. Podobnie było z panem prof. Stanisławem Gomułką, który w rządzie Tuska przebywał 1 (słownie: jeden) miesiąc. Co innego pan Rostowski (nie wgłębiajmy się Jan, Jacek i czy Vincent), nie skorzystał ze wzrostu po obniżeniu podatków przez rząd PiS i zamiast reformą finansów zajmował się przez 2 lata zwiększaniem zadłużenia Polski...

 

A czemuż to pan Rostowski tak czynił, czy miał program reformy finansów,  a prezydent nie pozwolił mu go realizować? Może i miał, ale jakoś nikt o tym programie reformowania finansów publicznych nie słyszał i jeśli ktoś nie pozwolił go realizować, to był to pan Donald Tusk, łaknący pijaru  jak kania dżdżu, powtórny kandydat na prezydenta – zrezygnował z kandydowania dopiero 28 stycznia 2010. A wiadomo przecież, że taka reforma finansów walnie w istotną część elektoratu PO i znacznie obniży słupki.

 

Wreszcie panowie z partii inteligenckiej  połapali się w tym, że dalsze nic nie robienie grozi nam wariantem greckim. Z powodu dwuletnich zaniechań, kuracja musi być teraz znacznie, znacznie boleśniejsza. Wykombinowali przeto, że trzeba gawiedź postraszyć czarnym ludem,  czyli Jarosławem Kaczyńskim...

 

Gospodarstwo krajowe i finanse publiczne wszystkich nas dotyczą i wszyscy mamy w tym jakieś interesy. Zamiast szczuć i judzić po to, aby uzyskać podstępem władzę absolutną nawet nad swymi akolitami, może lepiej by było osiągnąć cel poprzez łączenie, a nie dzielenie  jak to lubi zapowiadać Bronisław Komorowski. Myślę, że lepsze dla Polski byłoby teraz uzgodnienie zobowiązania kandydatów na Prezydenta RP i rządu mówiącego, że po wyborach priorytetem obydwu ośrodków władzy będzie reforma finansów publicznych.

 

7 komentarzy

avatar użytkownika suntao1

1. czas ucieka!

Może jestem skażony konspiracjonizmem, ale czytając instrukcję rosyjską z 1763 roku, upadek finansów w Polsce ówczesnej był zaplanowany, jako pretekst do "pomocy ".
Ma Pan rację , mamy drogie państwo, nieefektywną biurokrację i pozostałości ekonomiczne i mentalnościowe PRL-u oraz raka korupcji i szarej strefy , skąd to przyszło ,to wiemy.
Jeżeli sami tego nie zrobimy to gorze nam ,bo w XXI wieku czas szybciej biegnie niż w XVIII.
Pozdrawiam.

suntao1

avatar użytkownika Jan Kalemba

2. Właściwie 20 lat uciekło!

Pozdrowienia

Jan Kalemba
avatar użytkownika Maryla

3. Jan Kalemba

Vincent bez PESEL razem w Tuskiem ogłosili reformę finansów, której nie było, ale miała sie na pewno objawić w kwietniu 2010 r.

Nie rozumiem, dlaczego nikt nie pyta Tuska i Vincenta o tę smiałą reformę? Gdzie ona jest? TW Boni tez milczy, chociaż obiecał, tak jak ekspresową wysyłkę archeologów pod Smoleńsk.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. zamiast komentarza - wpis @ w czerwonym

Platforma hamulcowym zmian w Polsce


Należę
do młodego pokolenia wychowanego na wartościach liberalnych, dla
którego każdy socjal od władzy wydaje się obrzydliwy i z definicji
niesprawiedliwy. I czy jest to dopłata do prądu dla najuboższych czy „darmowe” dopłaty z UE
odruch wymiotny jest podobny. Platforma w 2007 roku obiecała coś więcej
niż państwo super opiekuńcze, które ingeruje w każdy możliwy obszar
życia zwykłego obywatela, Polaka. Mówiono bardziej o państwie jako
„nocnym stróżu”, generalnie niewidzialnym ale skutecznym.

Zamiast
reform liberalnych, które naszą gospodarkę uwolniłyby od balastu
biurokracji dostałem propozycję „bytu”, nic nie robienia, odkładania na
przyszłość najważniejszych kwestii takich jak likwidacja ZUS i KRUS,
prywatyzacja służby zdrowia, kolei, górnictwa, poczty polskiej itp.
Państwa polskiego jest nazbyt dużo w zbyt wielu dziedzinach by móc je
tutaj spokojnie wymienić. Ten jeden fakt świadczy o tym w jakim kraju
żyjemy, przerośniętym, powolnym, molochu przypominającym TVP z czasów Pana Kwiatkowskiego.

Platforma
dostała mandat do rządzenia z wyraźnie określonym przesłaniem. Obiecano
obniżyć podatki, ograniczyć władzę urzędników nad Kowalskim, uprościć
prawo, przeprowadzić wszystko to co ogranicza na co dzień poczynania
polskich przedsiębiorców budujących dobrobyt naszej Ojczyzny. 3 lata to
okres kiedy jesteśmy „zieloną wyspą”, gospodarczym „tygrysem UE”, to
czas kiedy potrzebne reformy powinny były zostać przeprowadzone.
Zrzucanie winy na tragicznie zmarłego „byłego prezydenta” śp. prof.
Lecha Kaczyńskiego to za mało, jeśli władza faktycznie była tak dobrze
przygotowana, gdzież podziały się te wspaniałe pomysły i rozwiązania?
Na kogoż dzisiaj „zrzucić” winę za nieudolność, niekompetencję, p.o.
prezydenta Bronisław Maria Komorowski jeśli byłaby taka potrzeba
podpisałby każdą ważna ustawę, wszak nie miał skrupułów podpisując
nowelizację ustawy o IPN, czy też zawłaszczając kolejne stanowiska.

Dlatego, jeśli rozmawiamy o gospodarce to faktem jest „jak wszyscy wiemy”, że jedyną poważną obniżkę podatków
po 1989 przeprowadziła prof. Zyta Gilowska wraz z byłym premierem
doktorem Jarosławem Kaczyńskim. Platforma co prawda podatków
bezpośrednich nie podwyższyła ale zaniechała ważnych reform, które należy przeprowadzać w chwilach takich jak dzisiaj, czasach prosperity, „zielonych wysp”.

http://adamichnik.salon24.pl/182044,platforma-hamulcowym-zmian-w-polsce

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jan Kalemba

5. Pani Marylo

Niestety to prawda.

Pozdrawiam

Jan Kalemba
avatar użytkownika Krzysztofjaw

6. @Autor

Z tego, co wiem tytuł mastert of science pan (nie wiem jak mu tam) zdobył nie w dziedzinie ekonomii. Ale nawet jakby miał ekonomicznie wykształcenie wyższe... to byłaby to dla tego wykształcenia profanacja...
Pamiętam jak kiedyś Prof. Kołodko ośmieszył w dyskusji Prof. Balcerowicza (u mnie na uczelni w latach 90-tych) i mimo, że mam inne poglądy niż Kołodoko to szanuję go jako ekonomistę (tak naprawdę Kołodko jest za granicą bardziej ceniony naukowo niz Balcerowicz - już w latach 80-tych stworzył z amerykańskim profesorem np. krzywą, nazywaną krzywą Kołodki-McMahona).
Pzdr

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Jan Kalemba

7. Panie Krzysztofie

Ekonomia jest - jak wiemy - "nauką społeczną". Nie oznacza to jednak, że w tej dziedzinie wiedzy nie obowiązuje rzetelność i służba prawdzie. Prof. Kołodko z pewnością nie sprzeniewierzył się tym obowiązkom.

Pozdrowienia

Jan Kalemba