Szefowie państw Zachodu gremialnie
wycofali się z moskiewskiej gali,informuje na swoim blogu Paweł Chojecki i zastanawia się nad wyjaśnieniem takiego zachowania:
"Najbardziej prawdopodobną odpowiedzią na pytanie o przyczynę rezygnacji z wycieczki do Moskwy jestobawa o własne życie. Wiem, że brzmi to jak political fiction, ale żyjemy w naprawdę niesamowitym momencie historii.
(...)
Obecnie weszliśmy prawdopodobnie w okres przesilenia - jakiejś cichej wojny, która rozgrywa się za plecami społeczeństw utrzymywanych dzięki mediom w sztucznym poczuciu bezpieczeństwa. Katastrofa w Smoleńsku jest zapewne początkiem bardziej otwartych działań w tej niewidzialnej wojnie. Po takiej lekcji na przywódców Zachodu padł strach – a co by się stało, gdyby już nie tylko elity Polski, ale i całego Zachodu zostały w jednej chwili unicestwione? Czy to nie byłby sygnał do zmiany światowego układu sił?"
Polemizując z powyższym wywodem, ktoś z komentatorów przywołał niewywiązanie się Rosji z zapewnienia bezpieczeństwa swoich gości, jako bardziej realny powód. Trudno się nie zgodzić. Można też wskazać na nieprzejrzystość działań mających wyjaśnić tragedię czy brak albo podawanie sprzecznych czy fałszywych informacji. Każdy z wymienionych zarzutów oddzielnie mógłby wystarczyć jako rzeczywisty powód odmowy udziału w moskiewskim teatrze. Zbyt słabe wydają się jednak by uzasadnić rezygnację z udziału w uroczystościach na Wawelu.
Jest jednak jeszcze inna możliwość. Przywódcy zachodni dysponują informacjami swoich wywiadów. Jeśli dostarczyły materiały wskazujące na zamach zorganizowany przez służby Putina to nie mają innego wyjścia. Nie mogą postawić zarzutów, gdyż ujawnienie dowodów zdekonspirowałyby źródła. Nie mogą jednakże żyrować dalej Rosji, bo kurs, który obrali kagibiści rządzący tym krajem zmusza do rewizji całej dotychczasowej polityki zbliżenia.
Zbrodnia katyńska postawiła świat wobec podobnych dylematów. Wówczas Zachód w imię doraźnych celów schował głowę w piasek, ale cieszący się dużym autorytetem w świecie przywódca Polski, generał Sikorski tego uczynić nie mógł. Oskarżenia Sikorskiego stały się pretekstem do zerwania stosunków z Polską i powołania „rządu polskiego”, na którego czele stanęli agenci NKWD. Wkrótce „problem Sikorskiego” rozwiązano w podobny sposób jak miesiąc temu rozwiązano „problem Kaczyńskich”. Gdyby Tusk był na miejscu Sikorskiego (taka czysta abstrakcja) to przyjąłby pewnie narrację Stalina w imię niepogarszania stosunków. Pal licho 30000 polskich oficerów zamordowanych bestialsko. Tak jak dzisiaj dla tandemu Tusk-Komorowski zadowolona facjata wschodniego niedźwiedzia ważniejsza jest od wyjaśnienia przyczyn kolejnej tragedii narodowej.
Na koniec uwaga dotycząca uzasadnienia zaniechania prowadzenia śledztwa przez polskich śledczych i sprzeciwu Rządu wobec żądań powołania międzynarodowej komisji śledczej. Twierdzenie Tuska jakoby żądanie takie pogorszyłoby stosunki z Rosją jest jednym z tych absurdów świadczących o tym, że nie ma takiego idiotyzmu, którego nie dałoby się wcisnąć elitom salonowym i „młodym wykształconym z wielkich miast”, którzy niczym drób w „Folwarku zwierzęcym” powtarza za świniami „cztery nogi dobre są, dwie nogi złe”. Przejęcie śledztwa przez Polskę w najmniejszym stopniu nie powinnobyło zagrozić „dobrej współpracy między Polakami a Rosjanami”, a tym bardziej podważyć zaufania do Rosji. Przeciwnie, zgoda Rosji na to naturalne i narzucające się rozwiązanie położyłaby kres eskalacji podejrzeń i nieufności. Nie tylko w Polsce, ale i a świecie. Nie bylibyśmy świadkami bojkotu uroczystości z udziałem premiera, czy prezydenta Rosji. Zwrócenie się Tuska natychmiast po otrzymaniu pierwszej informacji o tragedii o przejęcie śledztwa leżało nie tylko w dobrze pojętym interesie Polski i Rodzin Ofiar, ale także Rosji i... owianego złą sławą Putina.
Skąd zatem wzięła się narracja przeciwna i dlaczego nikt nie widzi jej absurdalności?
- dodam - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Dwie opcje: 1. Dysponują
Dwie opcje:
1. Dysponują informacjami własnych służb specjalnych i "coś" wiedzą,
2. Dysponują informacjami własnych służb specjalnych lub przeciekami z innych źródeł i mogą sądzić, że "ktoś" próbuje ich skłócić z Rosją, wskazując na zamach. To jest tak samo groźne (konflikt z Rosją) jak z...tym, co próbuje skłócać. Jedyny kraj jaki mi przychodzi na myśl to Chiny. A wśród krajów zdolnych do rozmaitych prowokacji służb specjalnych, oprócz oczywistych służb rosyjskich znajdują się jeszcze USA, UK, Francja, Izrael, Niemcy...
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
2. wszystko cacy
tylko, ze młodzi, wykształceni , z wielkich miast nie czytują Orwella. Nie wiedza zatem do czego odnoszą się takie lub podobne porównania.
W ogólnosci czytują wyłacznie ściągi, bryki i gotowce.
No i jeszcze skandaliki na portalu "nasza klasa".