Portret zdrajcy (1)
godziemba, wt., 04/05/2010 - 06:21
Stanisław Szczęsny Potocki urodził się w 1751 roku w Krystynowie, jako syn Franciszka Salezego – jednego z największych posiadaczy ziemskich w Rzeczypospolitej. Wrodzona tępota umysłowa sprawiła, iż nie ukończył żadnego kolegium jezuickiego lub pijarskiego, co w XVIII wieku było regułą w wychowaniu młodzieży magnackiej.
W 1770 roku potajemnie wziął ślub z Gertrudą Komorowską, córką Jakuba herbu Korczak. Rodzice Szczęsnego zmusili go do rozwodu, a brzemienna panna młoda w podejrzanych okolicznościach została zamordowana z nakazu Franciszka Potockiego. Sam Szczęsny nie mógł nie wiedzieć o decyzji ojca, a jego postępowanie ujawniło znamienną cechę charakteru – był on pozbawiony zupełnie poczucia honoru i w ogóle niewrażliwy na racje moralne stąd wynikające.
Po śmierci w 1772 roku ojca, Szczęsny stał się samowładnym dziedzicem największego majątku Rzeczypospolitej. W 1774 roku ożenił się z Józefiną, córką marszałka Jerzego Mniszecha. Równocześnie sprzedał Krystynów i rozpoczął budowę nowego rodowego pałacu w Tulczynie, który stał się wkrótce zbiorowiskiem degeneratów szlacheckich, przygarniętych przez łasego na pochlebstwa magnata. Ze szczególną atencją przyjmował Potocki przedstawicieli rosyjskiej administracji wojskowej z Zadnieprza oraz wysoko postawionych dworzan z Petersburga, w tym wszechwładnego Grzegorza Potemkina.
Szczęsny stawał się prędko najzagorzalszym zwolennikiem dworu carskiego, łącząc to wszystko z ostentacyjnym wielbieniem wolnościowych tradycji Rzeczypospolitej. Petersburg zwracał na Potockiego baczną uwagę jako na najbogatszego magnata mającego wielkie wpływy na Ukrainie, pozwalające mu dyrygować rzeszami ogłupiałej biednej szlachty polskiej. Obdarzony został rosyjskim Orderem Świętego Andrzeja, a rosyjski ambasador wymusił na Stanisławie Auguście nadanie mu starostwa bełzkiego, a potem województwa ruskiego. Potocki liczył, iż po śmierci Poniatowskiego zostanie nowym królem przy poparciu dworu rosyjskiego. „Że człowiek – charakteryzował magnata przychylny mu raczej ks. Walerian Kalinka – tak nadęty ważnością siebie samego, musiał być niezmiernie chciwy pochwał i pochlebstwa, musiał być niezmiernie drażliwy na przygany, a choć tylko na samo pominięcie jego osobistości, to rzecz jasna (…) Moskwa doskonale zrozumiała tę naturę na pozór ofiarną, szlachetną, i bezinteresowną, a właściwie pełną pysznego egoizmu i siebie samej zawsze szukającą”.
W kwietniu 1787 roku został przyjęty przez Katarzynę II, co znamienne spotkanie to poprzedziło wizytę Stanisława Augusta u imperatorowej, w trakcie której król przedstawił projekt aliansu Rzeczypospolitej z Rosją i przystąpienia Polski do wojny z Turcją, u boku Petersburga „Katarzyna – relacjonował Szczęsny spotkanie z cesarzową – swych faworytów obsypywała darami, ja oddałbym był połowę mego majątku, żeby nim zostać”.
W czerwcu 1788 roku Szczęsny, zapłaciwszy wcześniej Bruhlowi 20 tysięcy dukatów „odstępnego”, został – z niechętną zgodą króla – generałem artylerii koronnej. Spolonizowanego Sasa, wybitnego fachowca w dziedzinie techniki militarnej, zastąpił pyszny i ograniczony magnat, zupełny ignorant w sprawach wojskowych. Równocześnie Potocki został „wybrany” posłem z województwa bracławskiego na Sejm Wielki.
U progu Sejmu Czteroletniego opozycja antykrólewska podzieliła się na dwie frakcje – niepodległościową i propetersburską. Tej drugiej, dla której motywacją był przede wszystkim interes Petersburga, przewodzili obaj hetmani koronni: Ksawery Branicki i Seweryn Rzewuski – stąd też nazywano ją stronnictwem hetmańskim. W listopadzie 1788 roku Szczęsny sprzeciwił się zastąpieniu skompromitowanego Departamentu Wojskowego Rady Nieustającej przez niezależną Komisję Wojskową. Głosowanie przegrał, jednocześnie utracił poparcie opinii publicznej, która dotąd uważała go za dobroczyńcę narodu (w 1784 ofiarował Rzeczypospolitej pułk piechoty z 24 działami i obiecał go utrzymywać). „Ów pan- opisywał Kalinka – niegdyś tak lubiany, że szlachta sąsiednia, posesjonaci, nosiła dla przypodobania się jemu jego <barwy przyjacielskie>, doczekał się tego, ze po sesji z dnia 3 listopada te barwy odpruto i rzucono na wzgardę przed jego pałacem”.
Jako dowódca polskich sił zbrojnych na Ukrainie nie liczył się z interesem Rzeczypospolitej. Gdy w styczniu 1789 roku Komisja Wojskowa nakazała mu aby nie wpuszczał wojsk rosyjskich w granice Polski i przerwał swobodne podróże rosyjskich kurierów wojskowych, Potocki o wszystkim powiadomił zaraz dowódców rosyjskich i w ostrych słowach wypowiedział się przeciwko polityce polskiej. Gdy odpisy jego korespondencji z Rosjanami zostały ujawnione w Warszawie, generał został upokorzony i wręcz myślał o emigracji. Na pewien czas wyjechał do Wiednia, inspirował jednak swych klientów w kraju do sprzeciwu wobec projektów reformy ustroju Rzeczypospolitej. Szczęsny upatrywał się zabezpieczenia całości i „swobód” Rzeczypospolitej w utrzymaniu nad nią kontroli dworu rosyjskiego. Była to ślepota polityczna, posunięta do granic ostatecznych, ślepota wynikająca z egoizmu politycznego, z żądzy zachowania swojego monopolu władzy w państwie.
Po uchwaleniu konstytucji 3 maja, do Wiednia udał się hetman Seweryn Rzewuski, w celu pozyskania Potockiego dla swojego planu walki z jej postanowieniami. Zawarty między nimi sojusz okazał się śmiertelnie niebezpieczny dla Rzeczypospolitej, gdyż autorytet społeczno-majątkowy Szczęsnego został wsparty siłą publicystyki hetmana polnego. Wkrótce przyłączył się do nich jeszcze trzeci – hetman wielki koronny Franciszek Ksawery Branicki.
Już 13 maja 1791 roku Potocki wystosował list do Potemkina z błaganiem o zbrojną interwencje w Polsce. „Utraciwszy naszą wolność, - pisał – a sąsiedzi nasi rychło postradają spokój. Jest więc ich wspólnym interesem, podobnie jak naszym, doprowadzić do obalenia tej fatalnej konstytucji, narzuconej nam przez króla, do przywrócenia Rzeczypospolitej i nadania jej trwałych form ustrojowych. Wszyscy uczciwi Polacy, których nie uwiodła kabała pruska i królewska, są przekonani, iż zbawienia ojczyzny może przyjść tylko ze strony Rosji. Bez pomocy rosyjskiej naród, niegdyś wolny, pozostanie w niewoli”. Potocki zdawał się nie wątpić, iż jedynym celem dworu rosyjskiego jest bezinteresowne przywrócenie w Polsce i na Litwie ustroju gwarantowanego w 1775 roku. Wzywał do działań, które w maju 1791 roku nie były w Petersburgu uważane za konieczne lub nieuniknione.
Z kolei w liście do Stanisława Augusta pisał: „Że dzień ów fatalny trzeciego maja jest zgubą wolności narodu i egzystencji Rzeczypospolitej, którą całkiem zniszczył, a monarchię ustanowił, każdy prawy Polak mówić i czuć inaczej nie może. (…) Słyszę tutaj, ze zaskarżać się w aktach publicznych w interesie ojczyzny, w interesie wolności już Polakowi nie ma być wolno; że już kajdany raptownie włożone nosić musi bez stękania”.
Wbrew jego nadziejom większość szlachty z entuzjazmem powitała konstytucję. Chociaż nikt nie przeszkadzał protestom, liczba chętnych do sprzeciwu była tak nikła, ze trzeba było pożegnać się z marzeniami o jakiejś spontanicznej konfederacji antykonstytucyjnej. Rozczarowanie Potockiego było tym większe, ze dwór wiedeński uznał nową polską ustawę rządową za wydarzenie jak najbardziej korzystne z punktu widzenia międzynarodowych interesów Wiednia. Leopold II rozpoczął zabiegi w Petersburgu, aby uzyskać dla Polski uznanie nowego systemu ustrojowego przez dwór rosyjski. Austriacy próbowali również nakłonić Fryderyka Augusta do akceptacji następstwa tronu w Polsce – jednak elektor saski nie śmiał bez aprobaty Rosji wyrazić swojej zgody na sukcesję po Poniatowskim. Katarzyna II odwlekała decyzję, jednocześnie wpychając Austriaków w otwarty konflikt z rewolucyjną Francją. Dodatkowo na początku marca 1792 roku zmarł Leopold II, co ogromie ułatwiło Petersburgowi decyzję o zbrojnej interwencji w Rzeczypospolitej.
W końcu 1791 roku Potocki i Rzewuski wyjechali z Wiednia do Jass, gdzie mieli spotkać się z ks. Potemkinem , który jednak w połowie października zmarł. Zmieszani i zatrwożeni tym zgonem, obaj przywódcy opozycji antykrólewskiej z początku nie wiedzieli, czy ich zamysły mają jeszcze szansę realizacji. Jednakże stanął u ich boku Szymon Kossakowski, który skontaktował ich z gen. Popowem – szefem sztabu Potemkina. Spiskowcy złożyli w jego ręce list do Katarzyny z błaganiem o ratunek przed „despotyzmem” królewskim w Rzeczypospolitej. Imperatorowa kazała Aleksandrowi Bezborodko – faktycznemu ministrowi spraw zagranicznych, aby zbadał sprawę malkontentów i wyraził opinię o celowości poparcia ich sprawy z punktu widzenia interesów Rosji. Równocześnie w połowie listopada do spiskowców przyłączył się Branicki. Ich spotkanie ujawniło wspólnotę poglądów całej trójki na sprawy Rzeczypospolitej, także w kwestii wezwania przeciwko królowi zbrojnej pomocy dworu rosyjskiego. Trzej przyszli szefowie Targowicy podzieli między siebie role polityczne. W rozmowach z Bezborodką Rzewuski wysunął kandydaturę Potockiego na przyszłego marszałka konfederacji koronnej, sam skromnie rezerwując sobie drugie miejsce. Równocześnie Branicki miał wrócić do Warszawy i utrzymać jak najdłużej swoje stanowiska ministra wojny dla unicestwienia polskiej obrony narodowej.
Spiskowcy nie brali pod uwagę możliwości kolejnego rozbioru Polski, z drugiej strony obojętne im było, w granicach jakiego państwa przypadnie im żyć, byle tylko zachowali swoją „wolność” stanową, wolność dysponowania wielkimi latyfundiami magnackimi. Sadzili, że w reformowanych przez ustawodawstwo Sejmu Wielkiego nowych warunkach ustrojowych, ich wolność może być nieco lub nawet znacznie ograniczona. Natomiast pod władzą Katarzyny II ich prawa stanowe będą lepiej zagwarantowane.
Wobec tego, iż 27 stycznia 1792 roku minął termin powrotu do kraju Rzewuskiego i Potockiego i złożenia przez nich przysięgi na Ustawę Rządową, sejm – na wniosek Juliana Ursyna Niemcewicza – uchwalił ustawę, uznającą buławę polną koronną (posiadaną przez Rzewuskiego) za wakującą, usuwając jednocześnie z urzędu generała artylerii Szczęsnego Potockiego.
Cdn.
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
10 komentarzy
1. Nie Potocki
A też zdrajca i konfident:
Namiestnik Bronisław Zdradliwy
Pzdr
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
2. cenne info, ale taki...
... drobiazg: albo "w podejrzanych okolicznościach", albo też "z nakazu Franciszka Potockiego".
Swoją drogą - to CI Komorowscy? Może by Jamajka też miał swoją żałobę do celebrowania i wygrywania w kampanii?
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
3. Panie Lwie, gdyby to byli CI Komorowscy, pan marszałek
mógłby być wzorem cnót wszelakich, bo stawałby za niezabijaniem - a niestety, pan marszałek optuje całkiem przeciwnie.
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
4. Przypominam
niedoścignione CV Bronisława Kraśnego "Jamajki" autorstwa Yarroka:
http://www.yarrok.republika.pl/Poczet12.html
basket
5. Lancelot
Trzeba się już przygotowywać na cenzurę - i ubieranie tekstów w historyczny ubiór....
Pozdrawiam
6. Triarius
Nie ma całkowitej pewności, ze mordercy zostali wynajęci przez ojca Szczęsnego, choć wszystkie okoliczności za tym przemawiają, stąd takie zastrzezenie.
Pozdrawiam
7. Joanna
To inna linia Komorowskich, o ile oczywiście namiestnik jest "hrabią".
Pozdrawiam
8. To jest
Linia Komorowskich herbu "obornik" związana z herbem "drzwi od stodoły" a to linia bardzo skośna. Pzdr ;)
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
9. wiem o co Ci chodziło, ale nieco się...
... moim zdaniem zapętliłeś. Pewnie chciałeś być zbyt zwięzły, by to precyzyjniej wyrazić.
W końcu jeśli z rozkazu tatki, to już nie "podejrzane", ino wiemy kto i co, prawda? ;-)
Przeżyjemy - dzięki za tekst!
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
10. z tymi hrabiami cholernie mnie to wkurza, bo przecie...
... kiedy Polska coś jeszcze znaczyła, przyjmowanie zagranicznych tytułów (bo przecie polskich hrabiów nie było!) były karane na gardle!
Do tego dochodzi to, że jesteśmy republiką i tego typu idiotyczne przesądy powinniśmy odesłać do lamusa. Tym bardziej, że "arystokracja" - bynajmniej nie cała, ale w sumie jednak - była fatalną elitą naszej drogiej Ojczyzny i w dużej mierze wydała po prostu zdrajców.
Mówienie o kimś współczesnym per "hrabia" to moim zdaniem naprawdę potężny obciach. Można sobie oczywiście podając czyjś życiorys wspomnieć koligacje rodzinne, herby, czy tytuły przodków - to jest HISTORIA i nie ma w tym nic zdrożnego.
Ale taki dzisiejszy "hrabia" to taka sama żałosna pokraka dla niedokształciuchów, jak "baron SLD". (Czy brytyjska królowa, choć to już nieco inna sprawa.)
Sam mam lepszych hrabiów w rodzinie od p. Komorowskiego, jak coś to'm sam "hrabia" w 1/4, moi "arystokratyczni" przodkowie (ci nie-arystokratyczni też zresztą) akurat nie byli zdrajcami, tylko dość przeciwnie...
Ale i tak wołam magna voce: PRZESTAŃMY SIĘ WYGŁUPIAĆ GADAJĄC O JAKICHŚ DZISIEJSZYCH "HRABIACH"!
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów