GAZPROM wykupił kolejną reklamę? Po ITI "SPASIBA" od AGORY i Michnika
Po ITI dzisiaj Michnik na swoich łamach dziękuje za Katyń.
Internauci - odpowiemy walterowcom spasiba?
Zastanawia mnie sama akcja, Miecugow przyznał w Szkle Kontaktownym "że nie tak miało być", dzisiaj Michnik :
Apel Michnika: dziękujemy wam bracia Moskale
Długa kolejka chcących oddać ostatni hołd parze prezydenckiej, fot. Paweł Supernak
PAP
Apel redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" ukazał się w dzisiejszym wydaniu gazety, zarówno w języku polskim i rosyjskim.
Spasiba! - apel portalu Onet.pl i "Tygodnika Powszechnego"
Adam Michnik w swoim tekście przypomina, że od 20 lat między Rosją i Polską trwa mozolne odkrywanie prawdy i przywracanie pamięci o zbrodni totalitarnego reżimu w Katyniu. I jak pisze, "od początku byli w to zaangażowani wybitni Rosjanie".
- Nie tylko cały świat dowiedział się w ostatnich dniach o zbrodni katyńskiej, ale też w obliczu nowej tragedii politycy rosyjscy zdecydowali się na uczynki bez precedensu, które przejdą do historii - napisał Michnik. Według niego, takim uczynkiem jest emisja "Katynia" Wajdy w popularnym kanale telewizyjnym czy słowa prezydenta o Miedwiediewa o winie Stalina ws. Katynia.
- Polaków i Rosjan często dzieliła historia. Bywało, że w sercach po obu stronach pałała nienawiść, albo niezrozumienie. Wspólny ból, wspólny płacz i wspólna żałoba mogą to jednak zmienić - pisze Michnik. - Dziękujemy wam - Bracia Moskale - za współczucie, zrozumienie, spontaniczne akty solidarności i wszelką pomoc w związku z katastrofą.
Cały apel w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej".
- Zaloguj się, by odpowiadać
9 komentarzy
1. ten grymas jest żałobą?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Coś drgnęło w naszych sercach
Źródło
http://wola44.wordpress.com/ >>> http://dokumentalny.blogspot.com/
3. Lancelocie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. koło historii ?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Michnik dziękuje braciom Moskalom. Ze strony Putina wysta
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. To ja już
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
7. ITI i AGORA dalej na żołdzie z GAZPROM?
cytują dokładnie scenariusze z mediów KGB-sty Putina
Przytaczając fragmenty stenogramu, "Rossijskaja Gazieta" odnotowuje m.in. zapis z godz. 10.30 (8.30 czasu polskiego) - przypisane dyrektorowi protokołu dyplomatycznego MSZ Mariuszowi Kazanie słowa: "Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić".
"Najwyraźniej w tym momencie Lech Kaczyński podjął fatalną decyzję o lądowaniu. Kapitan potwierdza nawigatorowi, że otrzymano zgodę na zniżenie do wysokości kręgu" - pisze rządowy dziennik. "Na taśmie dalsze rozmowy kapitana samolotu z dyrektorem Kazaną są niezrozumiałe. Wszelako ewidentnie pilotom dano komendę, by spróbowali wylądować" - dodaje "Rossijskaja Gazieta".
"Nie podlega rozgłaszaniu"
Także "Izwiestija" zauważają, że "na każdej z 41 stron (stenogramu) widnieje adnotacja: +Nie podlega rozgłaszaniu+". "Na końcu umieszczono nawet przypis: +zgodnie z chicagowską konwencją ICAO dokument nie podlega rozgłaszaniu w innych celach, niż badanie wypadku+. Jednak polskie władze uznały, że badaniom publikacja nie zaszkodzi. A być może nawet będzie sprzyjać" - wskazuje gazeta.
Winni nie tylko piloci
Natomiast "Kommiersant" wybija, że opublikowany dokument dowodzi, iż "określoną część odpowiedzialności za katastrofę ponoszą nie tylko piloci samolotu, którzy wiedzieli o gwałtownie pogarszającej się pogodzie, lecz także wszyscy pozostali uczestnicy wydarzeń, w tym dowódca Sił Powietrznych Polski".
"Z zapisu rozmów wynika, że sytuacja awaryjna rozwijała się gwałtownie, i że stanowiła zaskoczenie, tak dla załogi Tu-154 i jego pasażerów, jak i dla służb naziemnych" - pisze gazeta.
Streszczając stenogram, "Kommiersant" zwraca uwagę m.in. na zapis z 10.14 (8.14 czasu polskiego). "Załoga zaniepokoiła się o 10.14, dowiedziawszy się od białoruskiego kontrolera, że widzialność na lotnisku w Smoleńsku z powodu mgły wynosi 400 metrów przy meteominimum dla tego portu 1000 metrów. +To tak nie za dużo, co?+ - zapytał kapitana samolotu nawigator, który na Tu-154 miał nalatane zaledwie 30 godzin" - relacjonuje dziennik.
"Polityczna decyzja"
Również "Komsomolskaja Prawda" publikuje obszerne fragmenty stenogramu. Zapis z godz. 10.31 - wypowiedziane przez niezidentyfikowaną osobę słowa: +Podchodzi do lądowania+ ta wielkonakładowa gazeta interpretuje jako "polityczną decyzję".
Gazeta zwraca też uwagę na wypowiedziane o 10.34 przez niezidentyfikowaną osobę słowo: +Podwozie+. Zdaniem "Komsomolskiej Prawdy", wypowiedziała je ewidentnie osoba wyższa rangą od kapitana samolotu. "W przeciwnym razie, dlaczego wydała komendę wypuszczenia podwozia. Niewykluczone, że ten głos należał do dowódcy Sił Powietrznych Polski Andrzeja Błasika" - pisze dziennik.
"Komsomolskaja Prawda" cytuje dalej słowa: +Wkurzy się, jeśli jeszcze+ oraz: +Pół mili nam zostało+. "Załoga wykonuje ostatni, czwarty nawrót przed podejściem do lądowania. Niezidentyfikowany głos mówi równolegle, że jakieś manewry kogoś zirytują. Prawdopodobnie mówi o Lechu Kaczyńskim. Dalej załoga wypełnia wszystkie wymagane przy podejściu do lądowania czynności. Systematycznie rozbrzmiewa głos dowódcy Sił Powietrznych Błasika" - informuje gazeta.
PAP, im
http://www.wprost.pl/ar/197311/Publikujac-stenogram-Polska-zlamala-umowe/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Piotr Skwieciński:
Piotr Skwieciński: Moskiewskie wyznania Michnika. "... Komorowski,
Tusk i Sikorski krytykują sami siebie, że zbytnio uwierzyli Putinowi"
Michnik bardzo stanowczo podtrzymuje tezę, że wszystko co działo się w Polsce po 10 kwietnia 2010 – było bardzo dobre.
W Moskwie wyszła drukiem książka – zapis rozmów Adama Michnika z Aleksiejem Nawalnym.
Znanym rosyjskim antyputinowskim opozycjonistą i demokratą (choć
niegdyś odrzucanym przez najbardziej radykalnie liberalną część
rosyjskiej opozycji jako podejrzewany o próbę flirtu z umiarkowanym
nacjonalizmem). Ten fakt warto odnotować.
Warto, choć chyba mniej ze względu na treść książki. Całej wprawdzie
jeszcze nie czytałem, ale liczne i spore jej fragmenty, publikowane na
rosyjskich portalach, nie zawierają w zasadzie nic zaskakującego.
Odwrotnie – niektórzy, nawet życzliwi obu rozmówcom rosyjscy
komentatorzy nie mogli powstrzymać się od stwierdzenia, że dialogi,
przeplatane obustronnymi duserami i odpowiedziami typu „masz rację!” czy
„świetnie powiedziane!” , trudno określić mianem dyskusji.
Można by, co prawda, dostrzec, że Michnikowi zdarza się mówić rzeczy
dziwaczne. Na przykład w części, w której udziela Nawalnemu lekcji
historii polskiej opozycji antypeerelowskiej oraz „Solidarności” wydaje
się dać wyraz przekonaniu, że w latach 80 wojska radzieckie
stacjonowały w… Albanii (towarzysz Enver Hodża chyba przewraca się w
grobie…). Czy też, nieoczekiwanie, przedstawia jako prawdziwą tyleż w
latach 70 w Polsce powszechną, co całkowicie wymyśloną plotkę, jakoby
wtedy do ZSRR wywożono z naszego kraju mięso.
To wszystko jednak zupełne drobiazgi. Na pewno ważniejsze, że
Michnik bardzo stanowczo podtrzymuje tezę, że wszystko co działo się w
Polsce po 10 kwietnia 2010 – było bardzo dobre. Wręcz
podkreśla, że czyni to wbrew jakiejś części establishmentu, która trochę
zmieniła zdanie. W każdym razie ja rozumiem w ten sposób zdanie: „teraz
często mówią, że państwo nie zdało tego egzaminu. Nie zgadzam
się z tym. Według mnie, wszystko było w porządku („По-моему, все в
порядке”). Polska to dobrze funkcjonujące państwo”.
Ale w ustach szefa „GW” nie dziwi ani
samo to stanowisko, ani upór w jego podtrzymywaniu. No bo skoro
stworzyło się koncepcję polityczną, opartą na dokonaniu między Polakami
fundamentalnego podziału, opartego właśnie na 10 kwietnia… W ustach
Michnika nie dziwi też porównywanie czasów rządów Jarosława
Kaczyńskiego do rosyjskiego putinizmu – naczelny „Wyborczej”
przyzwyczaił nas niestety do tej aberracji.
Ciekawsze jest może inne wyznanie Michnika, dotyczące niedawnej przeszłości relacji polsko-rosyjskich.
— mówi.
Mniej ważne jest tu wbrew pozorom to, że redaktor „Wyborczej”
skromnie nie wymienia tu swojego nazwiska – bo przecież w niezdarnej,
naiwnej i zakończonej kompromitującym fiaskiem próbie dokonania
sławetnego „resetu” odegrał bardzo znaczącą rolę. Istotniejsze jest to,
że publicznie nie słyszeliśmy dotąd, aby wspomniani panowie „krytykowali
sami siebie za to, że zbytnio uwierzyli Putinowi”. Michnik wyraźnie
relacjonuje tu jakieś prywatne rozmowy. Dobrze dowiedzieć się, że
wymienieni gentelmani - wbrew temu, co twierdzą publicznie – zdają sobie
sprawę, że popełnili wtedy gruby błąd.
A także, że ten błąd określają jako „zbytnie zawierzenie
Putinowi”. Bo przecież oficjalna linia jest taka, że w platformerskiej
Warszawie Putinowi nikt nie wierzył (a już zwłaszcza – „zbytnio”…).
Że była to tylko polityka prowadzona na zimno, chłodne testowanie
partnera, czy wręcz – „ściema”, mająca przekonać Zachód że wcale nie
jesteśmy nieracjonalnymi rusofobami, i w ten sposób skłonić tenże
Zachód, by Polaków w sprawach wschodnich bardziej słuchał… Michnik
niechcący dowodzi, że było inaczej. I chyba nie zauważa, jak bardzo
kompromituje tu swoich politycznych przyjaciół.
Ciekawe jest też specyficzne Michnikowe widzenie najnowszej historii Polski. Otóż Michnik mówi tak:
Czyta się to trochę tak, jakby dla Michnika aż do momentu, w którym powstała „Solidarność” w Polsce istniał tylko komunizm – podzielony na obozy narodowy i, jak można się domyślać, internacjonalistyczny – a niezależny od frakcji w łonie PZPR
„antyradziecki patriotyzm” pojawił się dopiero później. Sądzę, że dla
historyka idei, piszącego o tym jakie widzenie świata ukształtowało
tych, którzy z kolei ukształtowali demokratyczną opozycję, to rzucone au
passant zdanie może być ważne.
Ale najważniejszy wydaje mi się sam fakt stworzenia i wydania tej książki.
Adam Michnik i szerzej, środowisko „Wyborczej” jako jedyni w
Polsce „od zawsze” przykładają dużą wagę do relacji z Rosją, w tym
przede wszystkim do kontaktów z rosyjskimi opozycjonistami. To ważne i
dobre dla naszego kraju - piszę to bez ironii. Bo głównie im
zawdzięczamy to, że jeszcze(jako Polska, pojmowana jako całość) mamy w
Moskwie jakiekolwiek intelektualne pozycje. Że ktokolwiek tam jeszcze
nami się interesuje.
Druga strona tego zagadnienia jest jednak taka, że jeśli uda nam się
natrafić na Rosjanina antyputinowskiego, demokratycznie nastrojonego i
zarazem takiego, dla którego Polska cokolwiek znaczy, to w zasadzie
zawsze okazuje się, że jest przy tym wielbicielem Adama Michnika.
„Choć ty siadłszy płacz” – jak pisał w takich razach Wańkowicz.
Tak było zawsze, ale Aleksiej Nawalny jest w opozycji rosyjskiej
zjawiskiem relatywnie nowym. Bloger, działacz antykorupcyjny, stał się
znany dopiero w 2011 roku. I nie pochodzi (ani w sensie rodzinnym, ani
środowiska politycznego) ze sfer związanych z dawnymi dysydentami, wśród
których związki z Michnikiem były poniekąd naturalne.
A jednak teraz – wspólna książka…
I dlatego – jak napisałem na wstępie – jej wydanie (jak również
szerokie zrelacjonowanie na rosyjskich opozycyjnych portalach) warto
odnotować. Niezależnie od treści. Bo jest to jeszcze jeden dowód na to, że gdyby kiedykolwiek rosyjska opozycja demokratyczna doszła do władzy w Moskwie (teraz nic na to nie wskazuje, ale – gdyby…), to oznaczałoby to, iż rządy nad Rosją wpadły w ręce przyjaciół Adama Michnika.
Warto zdawać sobie z tego sprawę.
Znający rosyjski mogą przeczytać fragmenty książki Michnika i Nawalnego na tych portalach:
http://www.novayagazeta.ru/politics/70190.html
https://meduza.io/feature/2015/10/01/protiv-oppozitsii-kommunisty-ispolzovali-taktiku-salyami
http://www.newtimes.ru/articles/detail/102216
http://ttolk.ru/?p=24976
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Więcej żołnierzy USA w
Więcej żołnierzy USA w Polsce? Dla "GW" to osłabianie NATO. Polityk PiS pyta: "Wytyczne z Kremla przyszły?". KOMENTARZE
„Nawet jeśli Trump przerzuci
do Polski wycofywane z Niemiec wojska, to lekceważąc Berlin, Paryż czy
Rzym per saldo obniża bezpieczeństwo naszego kraju” - czytamy
w „Gazecie Wyborczej”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Reuters: Część z 9,5 tys. wycofywanych z Niemiec amerykańskich żołnierzy zostanie skierowana do Polski
Szczerski
komentuje doniesienia mediów: Nie wiążemy obecności wojsk USA w Polsce
z decyzjami dotyczącymi obecności w innych krajach
„GW”: Trump osłabia NATO
Tradycyjnie już „Gazeta Wyborcza” uderza w Donalda Trumpa.
Fakty nie mają tutaj znaczenia, bez względu na to, co robi prezydent
USA, ludzie z Czerskiej są niezadowoleni. Nawet jeśli do Polski trafią
kolejni amerykańscy żołnierze.
— grzmi Imielski w „GW”.
Dziennikarz
„Wyborczej” przekonuje, że wycofanie 9,5 tys. żołnierzy z Niemiec,
nawet jeśli część z nich trafi do Polski, to „kolejne z całej serii jego
działań, które osłabiają więzi transatlantyckie i bezpieczeństwo tej
części świata, dla której fundamenty to demokracja, prawa człowieka
i państwo prawa”, a „Europa przestaje się liczyć dla Waszyngtonu”.
Należałoby zatem zapytać Imielskiego, czy Polska - jego zdaniem - nie leży w Europie?
Wprawdzie
dziennikarz z Czerskiej przyznaje, że w Polsce powinno być jak
najwięcej amerykańskich baz i żołnierzy, a Niemcy powinni płacić 2 proc.
PKB na wojsko, ale Trump swoimi decyzjami wprowadza „zamieszanie”, na którym korzystać ma Rosja.
— czytamy dalej.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Gen. Polko: Informacje o przeniesieniu takiej czy innej liczby żołnierzy pojawiają się nieprzypadkowo
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl