Przemoc psychiczna. Czy warto mówić o problemie pn."Mirosław G"?

avatar użytkownika Krzysztofjaw


 

Witam 
Chciałbym jeszcze raz powrócić do tematu wywiadu udzielonego przez Panią Julitę Sokołowską w programie Misja Specjalna.
Z reguły wzdragam się od nachalnego forsowania na portalach poruszanych przeze mnie subiektywnie tematów, zagadnień czy problemów. Staram się również nie poruszać tematów już omawianych przez innych blogerów. Tym razem jednak chciałbym uczynić wyjątek bo wydaje mi się, że ów wywiad został przez nas wszystkich mało zauważony.
Wczoraj na s24 (tu) a wcześniej na BM24 (tu) napisałem króciutkie teksty, które były m.in. zachętą do obejrzenia ostatniej Misji Specjalnej.
Zawarłem w nich m.in. taki to akapit (wersja poprawiona): "Bohaterką odcinka była bowiem żona znanego w całej Polsce lekarza, negatywnego bohatera afery korupcyjnej i innych, zatrzymanego przez CBA (za czasów Z. Ziobry), czyli kardiochirurga/transplantologa Mirosława G. Znana skrzypaczka, Pani Julita Sokołowska (nazwisko panieńskie żony Mirosława G.) wystąpiła w charakterze udzielającej wstrząsającego wywiadu na temat PRZEMOCY PSYCHICZNEJ (i nie tylko), jakiej wobec niej dopuszczał się ten "guru" całego środowiska III RP (mający dalej postawionych 40 zarzutów oraz ponowny proces o błąd w sztuce lekarskiej)".
Mówiąc szczerze to cały czas wywiad ten oraz jego wymowa gdzieś kołaczą mi się w myślach. Bardzo rzadko niestety w mediach i na forach temat przemocy psychicznej jest przedmiotem szerszej dyskusji. Wynika to w dużej mierze z delikatności tematu i jego skomplikowania oraz faktu subiektywności ocen samego zjawiska.
Przemoc psychiczna jest bowiem zawsze subiektywna: te same rzeczy dla jednej kobiety będą już takową stanowiły a dla innych będzie to całkiem normalne życie. 
Wyjątkowość zwierzeń Pani Julity polega właśnie na tym, że jej wrażliwość i subtelność - z racji pewnie wykonywanego zawodu i artystycznej pasji - oraz pozycja społeczna raczej winny ją skłaniać do ukrywania prawdy a nie "roznegliżowywania" się medialnego.
Zapewne u niektórych wypowiedź Pani Sokołowskiej wzbudzać może kontrowersje, ale ja osobiście całym sercem jestem po jej stronie i podziwiam ją za odwagę publicznego poruszenia tego tematu. 
I nie chodzi juz o Mirosława G. Takich jak On jest pewnie wielu jak i wiele jest kobiet, które przez lata są katowane i maltretowane psychicznie. Zdaniem psychologów im dłużej trwa taki stan, tym trudniej z niego się wydostać, uciec. Jakże symptomatyczna w tym względzie była wypowiedź Pani J. Sokołowskiej, w której stwierdziła, że... "z czasem przestała już płakać" i postanowiła się przyzwyczaić, adoptować do takiej sytuacji i takiego zycia (skoro jest już żoną i taką zostanie). Tym bardziej należą jej się podziękowania i szacunek za podjęcie decyzji o wystąpieniu przed kamerami.

Oczywiście co niektórzy powiedzą, że prokuratura i sądy umorzyły tą sprawę. Tylko czy słusznie?
W ogóle przemoc psychiczne w polskim wymiarze sprawiedliwości jest traktowana jak nie przemoc a nawet ośmieszana. Za przemoc uznawane jest tylko "lanie w mordę". Psychika jest materią delikatną a dla prokuratorów i sędziów raczej w większości abstrakcją. A ból maltretowanych kobiet zostaje na lata (Pani Sokołowska zdecydowała się na publiczną wypowiedź po trzech latach ale jej emocje i łzy były jak najbardziej teraźniejsze!).
Nic nie usprawiedliwia ludzi będących katami psychicznymi. Żaden stres i ciężka praca. Właśnie w stresie i napięciu poznajemy człowieka... jego prawdziwe człowieczeńswo i charakter. W takich sytuacjach człowiek staje "wewnętrznie goły" i wtedy odkrywa jaki jest naprawdę: chamem i psychoptą czy człowiekiem zrównoważonym i dojrzałym społecznie oraz emocjonalnie. Tacy psychopaci winni być leczeni oraz odizolowani od społeczeństwa i kobiet.
My jako społeczeństwo często uciekamy od trudnych tematów traktując je jako tabu. Jednym z nich jest (jak się wydaje) własnie przemoc psychiczna (emocjonalna). 
Może właśnie wypowiedzi takich osób jak Pani Julita Sokołowska staną się impulsem do szerszej dyskusji? A może nie warto o tym mówić, pisać i dyskutować zostawiając problem samym zainteresowanym oraz organizacjom społecznym, które zajmują się tym zagadnieniem?


Pozdrawiam
P.S. Dodam ponownie: maltretowani psychicznie bywają rówbież mężczyźni. A, zwracając się do Pani Julity Sokołowskiej: Cieszę się, że Pani miała odwagę opuścić tego "gnoja".


ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

5 komentarzy

avatar użytkownika Krzysztofjaw

1. @All

Witam Wydawać by się mogło, że ten wywiad winien wzbudzić szeroka dyskusję, szczególnie wśród przecież tak postępowych środowisk kobiecych, obrończyń wszelkich praw i godności kobiecej (ludzkiej), dla której problem A. Tysiąc urósł do niebotycznych rozmiarów. A tu cisza, prawie zupełna. Sądzę, że gdyby to zostało nadane w TVN i powielone przez GW oraz nie dotyczyło Mirosława G. a np. jakiegoś lekarza z PiS...to oburzenie byłoby na CAŁĄ POLSKĘ i dyskusji "telewizyjnych autorytetek" co niemiara.. HIPOKRYZJA MAINSTREAMU (W TYM "POSTĘPOWYCH" FEMINISTEK) JEST OBRZYDLIWA. RZYGAĆ MI SIĘ CHCE, NAJZWYCZAJNIEJ W ŚWIECIE... RZYGAĆ ŻÓŁCIĄ NA TO POLETKO ZGNILIZNY I PRYMITYWIZMU ZWANEGO "ELITĄ" III RP. Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Kolęda-Zalewajka

2. Muszę przyznać, że heftuję

Muszę przyznać, że heftuję razem z przedmówcą...
avatar użytkownika Beta

3. Spodziewałam się braku

Spodziewałam się braku odzewu. Z powodów socjotechnicznych. W tym medium (tv) argumenty rozumowe popierane są zawsze argumentami emocjonalnymi; tu należało się spodziewać wstawek filmowych obrazowo przedstawiających przemoc. Ponadto puenta. Przeważnie wygłasza ją prowadzący wywiad sugerując, jaki mamy wysnuć wniosek. Tu tego nie było, a dodatkowo zamiast tej puenty zostało odczytane oświadczenie adwokata Garlickiego, które pełniło dla tv funcję, asekurancko- prawną, a przez osoby nieprzyzwyczjone do samodzielnego myślenia mogło być odczytane ,jako kontrargument wart przemyślenia. Julita Sokołowska była powściągliwa. W ten sposób broniła swojej człowieczej godności, którą już raz naruszono. Myślę, że swoje wystąpienie potraktowała, jako obowiązek społeczny. Dzięki jej za to. Mirosława Kątna oceniła sytuację. Jest zawodowo dobra, jeśli nie nagina wiedzy dla potrzeb swojej formacji.
avatar użytkownika andruch2001

4. zamilczeć

Mazurek to niezły przykład ścierwa jakie powinno być "butem" potraktowane w każdej cywilizowanej redakcji bądź innym studiu nagrań. http://dziennik.pl/magazyn-dziennika/article350013/Zona_Palikota_Nie_moge_tknac_jego_wina.html Krzysztofie ..sam widzisz że jest niejako zmowa milczenia ..wskaż mi w necie gdzie są te łajzy medialne pokroju Nowickiej , Środy , Jarugi czy innych piewców obrończyń praw kobiet czy ogólnie ujmując praw człowieka . A widzisz .. Świetnie że choć u nas jest to temat który zasługuje na szczególną uwagę i za to szanowny Krzysztofie masz u mnie 10 pkt. Wracając do tematu wcześniej chyba Krysia podała ten materiał wraz z video ..Przejrzałem go i oczywiście umieściłem pod tekstem i swój komentarz. A tak między nami to jak bym był bratem pani Julity tak bądź pewien że to ścierwo miało by się na baczności..

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com

avatar użytkownika Krzysztofjaw

5. @Andruch2001

Witam Tak po męsku to też bym nie ręczył za siebie, gdybym znalazł się w sytuacji "sam na sam" z takim delikwentem. Przyjaźniliśmy się kiedyś z żoną z małżeństwem. Było całkiem sympatycznie... stanowili wprost idealną parę. Mieli troje dzieci, on był wyższym oficerem ona nauczycielką. Wprost nawet im zazdrościłem takiego "zgrania" i wzajemnego szacunku... do czasu, gdy któregoś dnia (po dwóch latach znajomości) w środku nocy nasza znajoma z dziećmi uciekła do nas i opowiedział nam swoją gehennę... właśnie związana z maltretowaniem psychicznym... szok i zaskoczenie... Było to bardzo dawno temu... a wywiad Pani J. Sokołowskiej odświezył mi wspomnienia... Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)