3.04.1940 r. - początek mordu na Polakach. 7.04.2010 - Tusk jedzie na lunch z Putinem w Katyniu.
3.04.1940 r. rozpoczęła się wywózka więźniów z Kozielska do lasku w ośrodku wypoczynkowym NKWD w Katyniu, gdzie ich rozstrzeliwano.
Redakcja dziennika „Hrvatski narod” gazeta w Zagrzebiu, w 1943 r. :
Zbrodnia bolszewików na oficerach polskich jest przypadkiem, który nie ma sobie równego w historii. Jeszcze nigdy nie było takiej systematycznej rzezi spokojnych ludzi, dowódców armii poszukującej schronienia w sąsiednim państwie, które wkrótce zawrze sojusz z rządem uznawanym za swój przez zabitych oficerów. Historia nie zna drugiego takiego przypadku wyrachowanego zabijania elit sąsiedniego narodu, tracenia oficerów sojuszniczej armii w celu łatwiejszego zapanowania potem nad narodem pozbawionym przywództwa. (…) Przejdzie ona do historii jako wyjątkowy przykład zbrodni doprowadzonej do perfekcji i postawionej na usługi politycznych celów, przeciwko tym, którzy nic nie robią tym, którzy dali Polsce gwarancje, że będą jej do końca bronić.
Szokująca postawa Rosji: nie ma pewności czy Polaków rozstrzelano
Archiwalne zdjęcia z ekshumacji ciał oficerów pomordowanych w Katyniu, fot. "Tygodnik Powszechny"
W 17-stronicowym piśmie do Trybunału Rosjanie ani razu nie użyli słowa "zbrodnia" czy "mord". Piszą o "sprawie" lub "zdarzeniu katyńskim" - pisze "Rz".
Rehabilitacji zamordowanych nie przewidują, gdyż - jak tłumaczą - nie udało się potwierdzić okoliczności schwytania polskich oficerów, charakteru postawionych im zarzutów i tego, czy je udowodniono. Nie ma nawet pewności - pisze rosyjski rząd - czy Polaków rozstrzelano.
Moskwa przekonuje, że Trybunał nie powinien zajmować się tą sprawą. Argument? Rosja jest związana europejską konwencją praw człowieka, czyli podlega jurysdykcji Trybunału, dopiero od 5 maja 1998 r. "Władze Federacji Rosyjskiej nie miały obowiązku przeprowadzenia śledztwa w związku z katyńskimi zdarzeniami, które miały miejsce w 1940 roku" - czytamy w piśmie.
Ponadto Moskwa nie chce przekazać Trybunałowi m.in. kopii postanowienia o umorzeniu śledztwa katyńskiego z 2004 roku, gdyż "zawiera tajemnice, których ujawnienie mogłoby przynieść uszczerbek bezpieczeństwu kraju". Polakom także dokumentu nie przekazano.
Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".
Lunch z Putinem, czyli Tusk w Katyniu
Jak premier z premierem
"Jeżeli chodzi o 7 kwietnia, czyli moment wizyty pana premiera Donalda Tuska w Smoleńsku i spotkania z panem premierem Putinem, to zacznie się w godzinach popołudniowych, tzn. o godz. 14, na terenie cmentarza, kompleksu memorialnego +Katyń+. Tam, najpierw w części rosyjskiej, odbędą się krótkie modlitwy i złożenie wieńców, później uroczystość na części polskiej, gdzie przewidziane jest oddanie hołdu przez obu premierów" - powiedział sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Jak wcześniej informowała PAP, obaj premierzy oddadzą hołd polskim oficerom zamordowanym przez NKWD oraz tym Rosjanom, którzy na terenie Lasu Katyńskiego padli ofiarą zbrodni stalinowskich w ramach tzw. Wielkiej Czystki w latach 30.
Po uroczystościach na cmentarzu wojennym w Katyniu premierzy udadzą się do Smoleńska, gdzie dojdzie do ich spotkania z polsko-rosyjską Grupą ds. Trudnych. Grupa, której współprzewodniczą Adam Rotfeld oraz Anatolij Torkunow, przedstawi premierom konkluzje z dotychczasowych jej prac. "Następnie w wąskim gronie odbędzie się część bardzo oficjalna, czyli rozmowy obu premierów, wspólny lunch i to jest, praktycznie rzecz biorąc, koniec wizyty" - powiedział Przewoźnik. Jak ocenił, spotkanie premierów Polski i Rosji będzie "dość krótkie i będzie miało dość intensywny przebieg".
- Maryla - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
101 komentarzy
1. Memorandum Moskwy to przejaw cynizmu
http://www.rp.pl/artykul/2,456393.html Nie wiąże pani zatem wielkich nadziei z 7 kwietnia? Załóżmy, że Putin z patosem przekaże te listy. To dobrze, ale co dalej? Oficjalnie mówi się jedno, poprawia atmosferę. Jednocześnie śle się cyniczne pisma do Strasburga. http://www.rp.pl/artykul/15,456394_Udowodnilismy__ze_NKWD_rozstrzelalo_tysiace_Polakow.html Anatolij Jabłokow, prawnik Rz: W odpowiedzi rosyjskiego rządu na skargę Polaków napisano, że nie są znane okoliczności zatrzymania polskich oficerów, charakter postawionych im zarzutów i czy zostały one udowodnione. Anatolij Jabłokow, były rosyjski prokurator wojskowy, stał na czele śledztwa katyńskiego: Niestety, nie mogę komentować dokumentu, którego nie widziałem. Takie dokumenty trzeba bardzo dokładnie czytać, każde słowo jest ważne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. No jasne - Niemcy byli w Polsce na misji humanitarnej
3. przykre to jest,
4. w przerwie między modlitwami a lunchem
5. ochłap rzucony pod publiczke na "1"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. komisji ds. przeciwdziałania fałszowaniu historii na szkodę Rosj
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Czubarian!
8. Wystawa katyńska w mojej szkole stoi,
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
9. no cóż,
10. Rosja rozczaruje Polskę; "nic nie znaleziono"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. ppor.Dub
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. "Czego można
basket
13. @basket
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Komuniści kwestionują Katyń
Środa, 7 kwietnia 2010 Czytaj także: Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej nadal poddaje w watpliwość fakt roztrzelania przez NKWD polskich jeńcow w Katyniu. Na stronie internetowej tej partii pojawiło się oświadczenie komunistycznego deputowanego Siergieja Obuchowa. Zarzuca on rosyjskim władzom, że - jak to określił - "nie umieją bronić geopolitycznych interesów Rosji i prawdy historycznej". Komunistyczny deputowany napisał, że przeprosiny Władimira Putina za "domniemane winy Związku Radzieckiego" nie przesłonią bezpornych - jego zdaniem - faktów historycznych "mówiących o winie Niemców". Deputowany uznał, że należy powołać komisję parlamentarną, która jeszcze raz zajęłaby się wyjaśnianiem okoliczności zbrodni katyńskiej. Według Obuchowa ta sama komisja powinna zająć się losami jeńców Armii Czerwonej w Polsce po wojnie polsko-bolszewickiej. http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/iar/?id=152566
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. sami sobie jesteście winni, a, i zbrodni na narodach ZSRR też
Premier Rosji Władimir Putin podkreślił w Lesie Katyński, że jego rodacy najlepiej rozumieją, co znaczy dla Polaków Katyń, bo sami przeżyli największe tragedie w XX wieku - dramat totalitaryzmu, dwóch wojen światowych, kolektywizacji. Władimir Putin zaznaczył, że przez dziesięciolecia próbowano zatuszować prawdę o zbrodni katyńskiej, ale nie można obarczać nią narodu rosyjskiego. Przypomniał, że ocena tej stalinowskiej zbrodni została już dokonana i nie podlega żadnej rewizji. Rosyjski premier zastrzegł, że nie można zapomnieć o przeszłości, a należy działać na rzecz historycznej sprawiedliwości. Dodał, że tej historii nie można pisać przez złość i nienawiść i na polityczne zapotrzebowanie. http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/iar/?id=152682
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. 71. rocznica podpisania
słuchaj
zapisz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Sprawę jeńców z Kozielska,
Sprawę jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa na wiele lat ostemplowano pieczęcią "top secret"!
Katyński życiorys
W
lipcu 1939 r. Stanisław Malicki, kapitan piechoty Wojska Polskiego,
otrzymał przeniesienie ze Szczuczyna Nowogródzkiego do Mikołowa na
Śląsku. Żona z córką miały dołączyć do niego za miesiąc, kiedy się
urządzi i przygotuje wszystko na ich przyjazd. Dziewięcioletnia wówczas
Marysia razem z mamą i ciocią odprowadziła ojca na dworzec, a gdy pociąg
ruszył, zaczęła szlochać i krzyczeć z całych sił: "Tatusiu, tatusiu,
wróć! Nie odjeżdżaj!". W pamięci pozostał jej obraz taty, który wychyla
się przez okno pociągu z uniesioną w pożegnalnym geście ręką. Mama z
ciocią nie mogły się nadziwić, dlaczego Marysia tak żałośnie żegna
tatusia, ale też nikt nie przypuszczał, że tak tragicznie potoczą się
jego losy.
Pani Maria Wysoczańska, córka kapitana Malickiego
wspomina, że nie mając żadnych informacji o ojcu, który w kampanii
wrześniowej walczył w szeregach Armii Kraków na południowo-wschodnim
odcinku frontu, sądziła, podobnie jak jej mama, iż poległ podczas walki.
Był żołnierzem "pierwszego szeregu" i nigdy nie siedział na tyłach,
więc należało się spodziewać najgorszego. Aż tu pod koniec listopada
przyszła radosna wiadomość, że tatuś żyje, choć jest w niewoli
sowieckiej w obozie w Starobielsku. Przyniósł ją żołnierz, który uciekł
ze Starobielska, a razem z listem dostarczył krzyżyk z cierniową koroną
od taty, zrobiony z kawałka drewna wyjętego z obozowej pryczy. Radość i
nadzieja były tak wielkie, że wszystko zdawało się łatwiejsze i
znośniejsze, nawet głód, zimno, wielogodzinne kolejki za chlebem i
strach przed aresztowaniem. Przetrwać pomagała nadzieja, a co
najważniejsze, wkrótce przyszedł też kolejny list, w którym kapitan
Malicki informował, że jest zdrów i nic mu nie potrzeba. Z pewnością nie
chciał martwić żony, bo przecież w nieludzkich warunkach
starobielskiego obozu więźniom brakowało wszystkiego, a on, ruszając na
front letnią porą, nie zabrał żadnej ciepłej odzieży. Ale nawet wtedy
gdy napisał list nie tak starannym jak zawsze charakterem, stawiając
litery - jak się zdawało pani Janinie - drżącą ręką, nie skarżył się na
nic. Poprosił tylko o przysłanie ciepłego ubrania. Pani Janina i
Marysia, domyślając się, że jest chory, wpadły w rozpacz. Jakby nie dość
było jednego nieszczęścia, wieczorem tego samego dnia otrzymały od
kwaterującego w ich mieszkaniu sowieckiego oficera poufną wiadomość, że
są na liście do wywózek. Był początek kwietnia i ludność polska pod
okupacją sowiecką zdążyła się już przekonać, co oznacza słowo "wywózki".
Miesiąc wcześniej na Sybir została wywieziona serdeczna przyjaciółka
Marysi, Basia Szmigiero. Po aresztowaniu przez Sowietów ojca i po
śmierci matki Basia, która miała zaledwie dziesięć lat, została w domu
sama z młodszą siostrą. Gdy do Szczuczyna przyjechała ich ciotka,
okazało się, że dziewczynki nad ranem zostały zabrane przez NKWD i
przewiezione na stację kolejową, gdzie stały wagony przeznaczone do
wywózki Polaków na Sybir. Ciotka odnalazła je i ubłagała enkawudzistów,
żeby pozwolili jej jechać razem z siostrzenicami.
"Pojadę tam, gdzie wszyscy"
Sowiecki
oficer, który został zakwaterowany w domu państwa Malickich, był
przyzwoitym człowiekiem, szczerze współczującym Polakom. Aby uchronić
panią Janinę i Marysię przed wywózką, zaproponował jej ślub.
Przekonywał, że to będzie tylko "bumaga", nic nieznacząca, bo on za
kilka dni wyjedzie na front fiński, skąd się już nie wraca. Gdy pani
Janina odparła, że przecież jest mężatką i dopiero co otrzymała list od
męża, oficer powiedział: "Jego uże zdies" niet". Słowa te wzbudziły w
niej nadzieję i przekonanie, że może nareszcie się spotka z mężem -
choćby na Sybirze - i że Sowieci zaczną łączyć rodziny. Podziękowała za
ostrzeżenie, tłumacząc jednocześnie, iż jako żona polskiego oficera nie
może splamić jego munduru przez małżeństwo z sowieckim żołnierzem. Na
koniec dodała: "Pojadę tam, gdzie wszyscy". Marysia tak bardzo pragnęła
spotkać się z tatą, że gdy 13 kwietnia 1940 r. enkawudziści załomotali
kolbami karabinów w drzwi ich domu, nie czuła strachu. Pani Janina
zabrała nawet płaszcz wojskowy męża w przekonaniu, że może mu się
przecież przydać. Gdy ulicami Szczuczyna wieziono Polaków przeznaczonych
do wywózki, ludzie pomimo bardzo wczesnej pory wychodzili przed domy i
wrzucali na ciężarówki chleb, którego sami przecież nie mieli za wiele.
Żeby kupić choć pół bochenka, trzeba było stać całą noc w kolejce. Do
bydlęcego wagonu wraz z panią Janiną i Marysią załadowano wiele rodzin.
Gdy wagony ruszyły, w niebo wzbiła się błagalna modlitwa, niesiona
tysiącami głosów: "Pod Twoją obronę, uciekamy się, Święta Boża
Rodzicielko...", a zaraz po niej pieśń "Nie rzucim ziemi, skąd nasz
ród". Raz dziennie zesłańcy, z których ogromną większość stanowiły
rodziny z małymi dziećmi, otrzymywali po łyżce kaszy jaglanej i kubku
bardzo słonej zupy. Gdyby nie żywność, którą zabrano z domów, i wzajemna
pomoc, nie przetrwaliby tej strasznej kilkutygodniowej podróży. Myśl o
tym, że wkrótce być może spotka ukochanego ojca, pozwalała Marysi
dzielnie znosić gehennę.
W tym samym czasie, gdy pani Janina z
Marysią wiezione były w bydlęcych wagonach na Sybir, kpt. Stanisław
Malicki być może wieziony był ze Starobielska do miejsca kaźni w
Charkowie, bo jeńców tego obozu wywożono od 5 kwietnia 1940 roku.
Pociąg, którym na zesłanie jechała późniejsza przyjaciółka Marysi -
Halina Szpilewska, przez kilka godzin stał na stacji kolejowej w
Smoleńsku. W tym czasie mogły przyjeżdżać tu eszelony z jeńcami z obozu w
Kozielsku, bo tędy wieziono ich do Katynia. Może przez ten moment
rozdzielone wcześniej rodziny, nie wiedząc o tym, po raz ostatni
znalazły się blisko siebie. Mama Halinki, jako że była osobą wyznaczoną
do przynoszenia wrzątku dla całego wagonu, wyszła w Smoleńsku na peron.
Orientując się w topografii, zapytała nadzorującego transport
milicjanta: "Gdzie tu jest Kozielsk? Tam jest mój mąż", a ten odparł:
"Ich uże tam niet". Nawet nie przypuszczała wówczas, co te słowa znaczą.
Dorosłe dzieci
Kresem
tej podróży był kołchoz we wsi Krywoszczakowo około tysiąca kilometrów
na wschód od Uralu. Miejscowe władze poinformowały mieszkańców wsi, że
przyjechali do nich burżuje i krwiopijcy z Polski. Jednak jak się
wkrótce okazało, wszyscy żyjący tam ludzie byli zesłańcami... tyle
tylko, że Rosjanie mieli przy chatach maleńkie ogródki, dzięki którym
łatwiej im było się wyżywić. Pani Janina z Marysią zamieszkały w
lepiance u Rosjanki. Była to pokryta strzechą, dwuizbowa chatka,
zbudowana z torfu oraz gliny, z klepiskiem. Aby pozbyć się robactwa,
Marysia raz w tygodniu smarowała to klepisko kiziakiem, czyli
rozpuszczonymi w wodzie krowimi odchodami. W ciemnej maleńkiej izbie,
którą zajęły, panowała taka wilgoć, że po jednym dniu pleśniał chleb,
ale i ten chleb zjadały, bo nic nie mogło się zmarnować. Zimą cała
lepianka obsypana była śniegiem tak, że nieraz trzeba było wychodzić
przez dach i robić tunel do drzwi. Choć przed wojną mama Marysi nie
musiała pracować, tu, na syberyjskim stepie, wykonywała najcięższe
prace, aby zdobyć dla córki i siebie odrobinę żywności - tak jak tysiące
polskich matek, które musiały często wyżywić liczne potomstwo. Starsze
dzieci pomagały rodzicom, ale często mając niewiele ponad 10 lat, same
wymagały jeszcze troski. Sowieci zesłali na Sybir około 140 tys. dzieci,
które nie ukończyły dwunastego roku życia. Mama Marysi została drwalem,
a jej dziesięcioletnia córka, pracując od świtu do nocy, wybierała z
lasu ścięte gałęzie. Zimą chodziła do szkoły, ale w dni wolne od nauki
musiała pracować razem z mamą. Praca w polu była ciężka nie tylko ze
względu na 40-stopniowy skwar, ale też dlatego, że idące za kombajnem
albo kosiarzem dzieci, nie posiadając butów, chodziły boso po rżysku,
więc na stopach robiły się im bolesne bąble i rany. Pewnego dnia z
powodu awitaminozy nogi Marysi pokryły się wielkimi bolesnymi wrzodami,
czemu towarzyszyła gorączka. O godzinie piątej rano predsiedatiel pukał
już w okno i krzyczał: "Marusia, do roboty! Co to znaczy, że chora? Jest
wojna, giną żołnierze, do roboty!". Ale kiedy zobaczył jej nogi, sam
się przeraził i już nie nalegał.
Tatusiu, ratuj!
Zaraz
po przyjeździe do Krywoszczokowa Marysia miała sen, w którym zobaczyła
gazetę z ogromną ilością zdjęć legitymacyjnych, pośród których było
zdjęcie jej taty z czarną obwódką. Po przebudzeniu opowiedziała o tym
mamie, ale ta starała się dodać jej otuchy. Jednak w listopadzie 1941
r., gdy Marysia miała niespełna dwanaście lat, jej mama zachorowała i
została odwieziona do szpitala. Na nogach pani Janiny zrobiła się róża,
na którą lekarz miał tylko jedno lekarstwo - amputacja! W szpitalu nie
było co jeść, dlatego Marysia donosiła mamie jedzenie - to, co udało jej
się zdobyć. Pruła przywiezioną z Polski wełnianą kołdrę i inne nadające
się do tego rzeczy, a z uzyskanej w ten sposób wełny robiła na drutach
sweterki, po czym wymieniała je na żywność. Obrus wymieniła na kilka
główek kapusty, którą zakisiła, żeby zawieźć dla mamy. Jak tylko
nadarzała się sposobność, jechała z kimś saniami do oddalonego o 12 km
szpitala w Mariewce, ale wracać musiała już na piechotę, i to przez
zawiany śniegiem step.
Gdy kolejny raz wracała do domu od mamy, w
ciemności zobaczyła ogniki wilczych oczu. Spojrzała w jedną stronę i w
drugą - wszędzie błyszczały ślepia. Ciągle słyszało się opowieści o
wygłodniałych wilkach, które napadały na ludzi. Zaczęła się żarliwie
modlić i krzyczeć: "Tatusiu, ratuj!". O dziwo wilki odeszły i Marysia z
duszą na ramieniu dotarła do wsi. W kilka dni później zdarzył się drugi
cud. Na dzień przed terminem operacji z UNRRA [United Nations Relief and
Rehabilitation Administration - Administracja Narodów Zjednoczonych do
spraw Pomocy i Odbudowy - przyp. red.] przyszły leki do szpitala, m.in.
antybiotyki, dzięki czemu można było podjąć leczenie pani Janiny i nie
trzeba było przeprowadzać amputacji nóg. Radość Marysi była ogromna.
Jeszcze przed chorobą, na wieść o tworzącej się w ZSRS armii gen.
Władysława Andersa, pani Janina wysłała list do Buzułuku z pytaniem o
męża. Niedługo potem przyszła odpowiedź podpisana przez Józefa
Czapskiego, że los jeńców z obozów w Kozielsku, Starobielsku i
Ostaszkowie jest nieznany i nikt z nich dotychczas nie dotarł do punktów
tworzenia się armii polskiej. Nadziei więc było coraz mniej.
Zginął 9 maja 1945 roku
Po
powrocie z zesłania nie mogło być już wątpliwości co do losów kpt.
Stanisława Malickiego. Znany był los oficerów z Kozielska i można było
przypuszczać, że to samo spotkało jeńców z Ostaszkowa i Starobielska. W
metryce zgonu tych, którzy nie powrócili z wojny do domów, wpisywano
jako datę śmierci 9 maja 1945 roku. O tym, co się stało z ojcem, Marysia
mogła rozmawiać tylko z mamą, podobnie jak inne dzieci zamordowanych
przez Sowietów oficerów. Wiedziały, że dociekając informacji na temat
przyczyn, okoliczności i miejsca śmierci swoich ojców naraziłyby się na
represje.
Ciężko było więc nikomu nie mówić o ojcu, który przecież
był bohaterem, a dla Marysi najukochańszym na świecie tatą, który w jej
pamięci pozostał jako człowiek niezwykle dobry i wrażliwy na los innych
ludzi. Pamiętała, jak przed wojną wiele osób doświadczyło od niego
pomocy i jak bardzo był przez to szanowany przez innych. W każdym
normalnym państwie o takich jak on pisano by w podręcznikach
szkolnych... Ale w "normalnych" państwach sprawę jeńców z Kozielska,
Starobielska i Ostaszkowa też na wiele lat ostemplowano pieczęcią "top
secret"!
Jeszcze w 1989 r. pani Maria sądziła, że jej ojciec jest
pochowany w Katyniu, dopiero po ujawnieniu przez Borysa Jelcyna
dokumentów na temat losu jeńców z pozostałych obozów dowiedziała się, że
miejscem spoczynku jej ojca jest Charków.
Choć zabrano im życie, a ich dzieciom usiłowano zabrać życiorysy, pamięć o nich przetrwała.
Anna Kołakowska
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110305&typ=my&id=my10.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. 7.04.2010 r. Palikot w GW
"…. O ile rewolucja Mazowieckiego i Balcerowicza polegała na wprowadzeniu wolnego rynku, demokracji i samorządu, a rewolucja Buzka-Balcerowicza - na liberalizacji przestrzeni społecznej, to rewolucja Tuska sięga w pewnym sensie głębiej - do narodowego mitu i związanych z tym mechanizmów władzy.
(…)Najbardziej zasadniczym wymiarem dokonującej się rewolucji jest zastąpienie myślenia symbolicznego w polityce myśleniem w kategoriach praktycznych, "małych" celów. Zastąpienie działania z pozycji autorytetu działaniem z pozycji prawa. Zamiana Kaczyńskich na Komorowskiego i Tuska. W tej zmianie nie chodzi o leczenie polskiej duszy, o wielkie plany bycia mostem między Wschodem a Zachodem. Tu celem jest zbudowanie dróg i autostrad, zbudowanie koalicji klimatycznej, programu Partnerstwa Wschodniego, wprowadzenie zawodowej armii.…
(…)następuje całkowita wymiana retoryki! Że to jest sama istota dzisiejszej polityki - jej najważniejsze zadanie… Innym wymiarem zmiany, która zachodzi, jest wymiana rządzenia na zarządzanie. … W przeciwieństwie do myślenia w kategoriach wartości zarządzanie stawia sobie cele nie z porządku dobra i zła, lecz z porządku sprawne i niesprawne, skuteczne i nieskuteczne…
(…)Szczególne znaczenie ma w tym kontekście spotkanie Tusk - Putin w Katyniu. Tak długo, jak sprawa mordu katyńskiego nie była politycznie rozstrzygnięta, stanowiła pożywkę dla myślenia symbolicznego o stosunkach polsko-rosyjskich. Gdy więc wreszcie dojdzie do spotkania szefów państw nad grobami polskich oficerów, będzie można przejść do pragmatycznej współpracy bez podejrzeń o zdradę. Tak więc choć spotkanie ma wielkie znaczenie symboliczne, to - paradoksalnie - oznacza koniec symbolicznego wymiaru współpracy między naszymi państwami.
(…)na naszych oczach polska polityka stała się inna. To polityka nie symboliczna.
http://szukaj.wyborcza.pl/archiwum/1,0,7194845,20100407RP-DGW,Niewidzial...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Wrzesień 2009 r. - Wikileaks
Wrzesień 2009 r. - Wikileaks potwierdza teorię smoleńską o zawarciu układu pomiędzy Tuskiem i Putinem
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Wikileaks potwierdza, a w światku
tzw. polityki nazywa się to pragmatycznym dialogiem. Do diabła z pragmatyzmem marionetek.
21. 3 kwietnia 1940 roku sowieci
3 kwietnia 1940 roku sowieci rozpoczęli rozstrzeliwania polskich oficerów w katyńskim lesie
5 marca 1940 roku Józef Stalin, na prośbę Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych ZSRR Ławrientija Berii (notatka nr 794/B), podpisał rozkaz rozstrzelania ponad 8 tysięcy polskich oficerów Wojska Polskiego oraz ponad 6 tysięcy polskich policjantów II RP - jeńców z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, a także ponad 11 tysięcy polskich więźniów przetrzymywanych w więzieniach Zachodniej Białorusi i Ukrainy. Na jego podstawie, rozstrzelano ogółem 21.857 jeńców, z tego:
Obóz
KOZIELSK
STAROBIELSK
OSTASZKÓW
Liczba
rozstrzelanych
4.421
głównie
oficerowie WP
3.820
głównie
oficerowie WP
6.311
głównie
policjanci
Data
rozstrzeliwań
3.04
- 12.05.1940r.
5.04
- 12.05.1940r.
4.04
- 19.05.1940r.
Miejsce mordu
KATYŃ
CHARKÓW
TWER
(pochowani w Miednoje)
1 kwietnia 1940 roku łącznie w trzech obozach specjalnych NKWD więziło 8402 oficerów Wojska Polskiego, 6006 policjantów, 189 strażników więziennych oraz 22 księży. Jedynie 395 z nich ominęła kara śmierci - zostali przewiezieni do obozu juchnowskiego.
Cała akcja likwidacji obozów miała charakter tajny; władze sowieckie chciały za wszelką cenę uniknąć odkrycia prawdy. Jednak już w lutym 1943 roku, po zajęciu przez Niemców Smoleńska, natrafiono na zbiorowe mogiły w lesie katyńskim. W tym samym roku dokonano ekshumacji zwłok polskich jeńców wojennych w Katyniu. Natomiast losy jeńców pomordowanych w Charkowie i Twerze pozostały owiane tajemnicą do 1990 roku, kiedy Prezydent W. Jaruzelski otrzymał w Moskwie kopie dokumentów katyńskich (listy wywozowe i obozowe). Przez prawie pół wieku władze ZSRR utrzymywały, że za zbrodnię katyńską odpowiedzialni są hitlerowcy.
Dopiero we wrześniu 1990 roku strona rosyjska rozpoczęła śledztwo w sprawie mordu katyńskiego, które napawało nadzieją na odkrycie prawdy. Trwało ono do marca 2005 roku i - niestety - jego wyniki zostały w większości utajnione. 11 marca 2005 roku Najwyższa Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej oficjalnie oznajmiła, że nie ma podstaw do uznania zbrodnii katyńskiej za zbrodnię ludobójstwa.
W 2000 roku w Katyniu, Charkowie i Miednoje otworzono Polskie Cmentarze Wojenne, do których co roku przybywają z pielgrzymką rodziny pomordowanych.
źrodło: www.osrp1939.policja.katowice.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Stanisław Janecki Premier
Stanisław Janecki
Premier Tusk łamie konstytucję, chcąc za publiczne pieniądze walczyć z Polakami, którzy nie akceptują raportu komisji Millera
Premier nie może stać na żadnej barykadzie przeciwko jakiejkolwiek
grupie obywateli korzystających ze swoich praw. A jeśli uważa, że
istnieją jacyś „nasi oponenci”, to właściwie wobec kogo jest lojalny? I
czyje interesy realizuje jako szef polskiego rządu?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. O Katyniu - Katyń - strona
http://www.katyn-pamietam.pl/katyn/30.html
http://www.st-zrk.ovh.org/m3.html
tzw. pakt "Ribbentrop - Mołotow, dotyczący współpracy
niemiecko-sowieckiej i przygotowują się do IV rozbioru Polski.
Zamojszczyznę, żołnierze sowieccy przeprowadzają aresztowania
wśród Polaków i wywożą ich na wschód. Dochodzi do
wielu mordów.
Moskwie układ "o granicach i przyjaźni", likwidujący państwo polskie i
wytyczający granicę między Niemcami a Sowietami na lini San - Bug -
Narew - Pisa.
ZSRR podejmują decyzję o rozstrzelaniu 25 tyś 700 obywateli polskich,
jako "zatwardziałych i nieprzejednanych wrogów władzy
radzieckiej"
jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa kierowane są do
miejsc zagłady. W pierwszych transportach wysłano na śmierć
oficerów o zdolnościach przywódczych. Z ok. 15,5 tyś
osób w tych obozach, ocalało ok 450.
Polski Walczącej poszukują w kraju - na rozkaz gen. Władysława
Sikorskiego - zaginionych jeńców z Kozielska, Starobielska i
Ostaszkowa, którzy - według informacji władz sowieckich -
zostali rzekomo zwolnieni z niewoli.
ambasadorowi ZSRR przy rządzie polskim w Londynie Aleksandrowi
Bogomołowowi specjalną notę w sprawie zaginionych jeńców z
Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa. Nota pozostała bez odpowiedzi.
Sikorskiemu, że poszukiwani przez niego zaginieni oficerowie polscy
"uciekli do Mandżurii"
przymusowo przy naprawie torów, poinformowani przez miejscową
ludność, rozkopują jeden z grobów w Kozich Górach, w
Lesie Katyńskim i stwierdzają, że pochowani są tam oficerowie polscy.
komunikat o odkryciu masowych grobów oficerów polskich w
Katyniu pod Smoleńskiem, pomordowanych wiosną 1940 przez Rosjan.
stwierdzający, że polscy oficerowie wymordowani zostali przez
Niemców, w lecie 1941 r.
lekarska z udziałem specjalistów medycyny sądowej,europejskich
kryminologów i przedstawicieli PCK prowadzi prace ekshumacyjne w
Katyniu. Ekshumowano 4243 ciała.
specjalnej pod przewodnictwem Nikołaja Burdienko, oskarżający
Niemców o popełnienie mordu na polskich oficerach.
Norymberdze przeciwko zbrodniarzom hitlerowskim. W wyroku nie ma
stwierdzenia winy Niemców za mord w Katyniu.
ogłasza raport w sprawie zbrodni katyńskiej, stwierdza bezsporną winę
ZSRR i zaleca rządowi USA przedstawienie całej sprawy do zbadania ONZ.
Rząd amerykański nie chce jednak zajmować się tą sprawą.
Janusza Kazimierza Zawodnego "Death in the Forest" ("Śmierć w lesie"),
zapewne najlepsze do dziś studium na temat sprawy Katynia. Polskie
wydanie tej ksiażki, pt. "Katyń", ukazało się w 1989 r.
Wojciecha Jaruzelskiego w Moskwie, TASS publikuje oficjalny komunikat,
stwierdzający, że mord polskich oficerów został dokonany przez
NKWD. Jaruzelski otrzymuje 2 teczki z dokumentami dotyczącymi tej
zbrodni.
w Charkowie i Miednoje z udziałem polskich prokuratorów i
ekspertów.
otrzymuje w Belwederze główne dokumenty, dotyczące sprawy
katyńskiej. Dokumenty przywiózł, na polecenie prezydenta Rosji
Borysa Jelcyna, prof. Rudolf Pichoja.
polski cmentarz wojenny. W uroczystościach uczestniczy prezydent
Aleksander Kwaśniewski.
Buzka otwarto cmentarz wojenny w Katyniu, na którym pochowano
szczątki ponad 4400 oficerów WP. Rząd rosyjski reprezentował
wicepremier Wiktor Christienko.
wojenny w Miednoje, koło Tweru, gdzie spoczywają prochy ponad 6
tysięcy osób.
Wojskowa Federacji Rosyjskiej umarza trwające 14 lat śledztwo w sprawie
zbrodni katyńskiej. Nikomu nie postawiono zarzutów. Rosjanie nie
uznają mordu katyńskiego za ludobójstwo, ale za zbrodnię,
która nie ulega przedawnieniu.
Katynia i w przyjętej jednogłośnie uchwale zwrócił się do narodu
rosyjskiego i władz Rosji o "ostateczne uznanie ludobójczego
charakteru mordu na polskich jeńcach wojennych.
w wieku 89 lat, Kapelan Rodzin Katyńskich ksiądz prałat
Zdzisław Jastrzębiec-Peszkowski.
uchwałę ustanawiającącą dzień 13 kwietnia jako Dzień Pamięci Ofiar
Zbrodni Katyńskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Ottawa: Apel Pamięci Katyń 1940 - Smoleńsk 2010
Sobota, 13 kwietnia 2013 godz. 13:00. Narodowy Apel Pamięci Katyń1940-Smolensk w Ottawie, przed Parlamentem Kanady.
Zbiórka o godz. 12:40 koło znicza
Patronat Honorowy: Generałowa Ewa Błasik wdowa po ś.p. Gen. Andrzeju Błasiku
Przyjdź i oddaj cześć poległym!
Zaproś znajomych Kanadyjczyków! Uroczystość będzie w obu oficjalnych językach
Organizatorzy: Solidarni 2010-Ottawa
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Polscy Kibice 3 kwietnia
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. "...a Gniew twój bezsilny
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych..."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. 11/12 Krakowskie
Krakowskie Przedmiescie 10.04. 2010
http://wpolityce.pl/galerie/50528-nasza-fotogaleria-krakowskie-przedmies...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. () „Rozładowanie”
()
„Rozładowanie” Starobielska
Kalendarz polski codzienny
Piotr Szubarczyk
http://www.naszdziennik.pl/wp/28819,rozladowanie-starobielska.html
Starobielsk leży na południowy
wschód od Charkowa. W sześciu podobozach NKWD Sowieci trzymali tu ponad
5,5 tysiąca polskich oficerów – głównie z garnizonu lwowskiego. W chwili
„rozładowania” było ich tu około 4 tysięcy, ci zostali zamordowani. W
obozie znajdowało się ośmiu znanych polskich generałów: Stanisław
Haller, Leon Billewicz, Aleksander Kowalewski, Kazimierz Łukoski-Orlik,
Franciszek Sikorski, Konstanty Plisowski, Leonard Skierski i Piotr
Skuratowicz. Wśród oficerów rezerwy byli pracownicy naukowi, lekarze,
prawnicy, inżynierowie. O warunkach panujących w obozie wspominał
Bronisław Młynarski: „Dopiero pojawienie się w Starobielsku tyfusu i
krwawej biegunki, strach przed epidemią, przestraszyły komendantów”.
Wymordowano
ich w Charkowie, w siedzibie NKWD przy placu Dzierżyńskiego. Konwoje z
obozu docierały do Charkowa w wagonach, od stacji przewożono ofiary na
miejsce zbrodni samochodami. Działo się to od 5 kwietnia do 12 maja 1940
roku. Po identyfikacji jeńcom wiązano z tyłu ręce i wprowadzano do
sali, gdzie strzałem w tył głowy pozbawiano ich życia. Ciała
zamordowanych Polaków, z zawiązanymi na głowie płaszczami wojskowymi,
były w nocy wywożone ciężarówkami i w tajemnicy zakopywane pod
Charkowem, niedaleko wsi Piatichatki.
Polscy jeńcy i więźniowie
polityczni, „skazani” przez władze Związku Sowieckiego na śmierć bez
sądu, byli „rozładowywani” z obozów śmierci w Kozielsku, Ostaszkowie,
Starobielsku i mordowani od 3-5 kwietnia do 12-16 maja 1940 roku. Każdy z
tych dni jest wspomnieniem ich śmierci. Każdy z tych dni jest czasem
modlitwy za nich. Zbrodnie sowieckie na Polakach odbywały się i przed, i
po zbrodni katyńskiej, ale ta właśnie zbrodnia – zrządzeniem
Opatrzności – jest znana na całym świecie jako świadectwo zbrodniczego
komunizmu sowieckiego i oskarżenie świata bez Boga.
www.facebook.com/PatriaShop" height="320" width="320">
" Tej nocy zgładzono wolność
w tym katyńskim lesie...
Zdradzieckim strzałem w czaszkę
pokwitowano wrzesień."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Księga cmentarna policjantów
Księga cmentarna policjantów z Miednoje [HISTORIA DZ]
Od listopada 1939 roku do
pierwszych dni kwietnia 1940, kiedy rozpoczęła się likwidacja obozu w
Ostaszkowie, przebywało w nim ponad 6,3 tys. jeńców. Wśród nich blisko 6
tys. policjantów. Pochodzili z terenów zagarniętych przez Sowietów po
agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 r., aresztowani na posterunkach.
Byli funkcjonariusze wycofujący się z terenów zajętych przez wojska
niemieckie oraz policjanci wyłapani przez NKWD po zakończeniu działań
wojennych.
(..)
Stefan Giel wyruszył z
Katowic do Lwowa trzy dni przed agresją niemiecką z poleceniem
przewiezienia akt urzędu wojewódzkiego. Wyruszył z domu przy ul.
Poniatowskiego w Katowicach, gdzie mieszkali policjanci. Jego córka,
Aniela Napierała pamięta, że z rodzeństwem i mamą machali mu na
pożegnanie aż do momentu, kiedy zniknął im na ul. Kościuszki. Od tego
czasu wszelki ślad po nim zaginął. Jego nazwisko córka znalazła dopiero w
Księdze cmentarnej Miednoje. Wie, jak zginął, gdzie został pochowany.
Pojechała do Kalinina, obecnie nazywanego Twerem. Wiosną 1940 NKWD
wymordowało tu około 6300 osób - głównie policjantów, funkcjonariuszy
Korpusu Ochrony Pogranicza, Straży Więziennej, żołnierzy Żandarmerii
Wojskowej więzionych w obozie w Ostaszkowie. Ich ciała pogrzebano w
zbiorowych mogi-łach nieopodal miejscowości Miednoje.
Ostaszków leży kilkanaście kilometrów na północ od Kalinina. Aniela
Napierała próbowała odtworzyć ostatnie chwile ojca, gdy nocą
przywieziono go z innymi do Obwodowego Zarządu NKWD mamiąc, że jeszcze
kilka formalności i wracają do domu. Z celi szli najpierw do świetlicy,
gdzie spisywano ich dane potwierdzające tożsamość, odbierano kosztowne
przedmioty. Pozostawiano im dokumenty oraz identyfikatory.
Potem pojedynczo wprowadzano do piwnicy, gdzie czekał już kat.
Zabijał, z tzw. przyłożenia, strzałem w tył głowy, tuż pod potylicą.
Przestrzelenie szyjnego odcinka kręgosłupa powodowało natychmiastową
śmierć oraz ograniczało krwawienie.
W 2000 roku Aniela Napierała pokonała te same schody w dół. Czy
ojciec mógł przewidywać, że idzie na śmierć? Wiosną 1940 roku specjalne
miejsce mordu było wygłuszone filcem, posadzka wyścielona świeżymi
trocinami. Skazani, czekający na egzekucję, nie słyszeli odgłosów
wystrzału, nie widzieli krwi. Stawali karnie przodem do ściany. Mimo to
niektórzy w ostatniej chwili odwracali głowy w stronę kata, co sugerują
ślady po kuli. Może próbowali się bronić. Niektórym mordowanym krępowano
z tyłu dłonie, zarzucano na głowę płaszcz i wiązano go wokół szyi.
Pewnie po to, by ograniczyć krwawienie. Na szczątkach są też ślady
wielokrotnego przebicia ciała bagnetem. Tak dobijano rannych?
(..)
We wszystkich sowieckich
więzieniach i obozach śmierć poniosło 12,5 tys. polskich policjantów. W
tym roku obchodzimy 70. rocznicę ujawnienia zbrodni katyńskiej. 13
kwietnia 1943 r. poinformowało o niej Radio Berlin.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. 5 marca mija 74 lata od
5 marca mija 74 lata od wydania przez komunistycznego zbrodniarza Józefa
Stalina rozkazu nakazującego zamordowanie kilkudziesięciu tysięcy
polskich jeńców wojennych i więźniów
politycznych. Wnioskodawcą był inny komunistyczny zbrodniarz Ławrientij
Beria. Wniosek przedstawiony przez szefa NKWD zostały w całości przyjęte
5 marca 1940 r. przez Biuro Polityczne KC WKP(b).
3 kwietnia 1940
r. NKWD rozpoczęło likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później
obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Z Kozielska 4404 jeńców
przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy. 3896 jeńców
ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała
pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. 6287 jeńców z
Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer, a
pochowano w miejscowości Miednoje. Na mocy decyzji z 5 marca 1940 r.
NKWD wymordowało także 7305 obywateli polskich przebywających w różnych
więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego. W nocy z 12
na 13 kwietnia 1940 r., w czasie gdy NKWD mordowało polskich jeńców i
więźniów, ich rodziny stały się ofiarami masowej deportacji w głąb ZSRR
przeprowadzonej przez władze sowieckie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. Rozstrzelać w trybie
Rozstrzelać w trybie specjalnym
Anna Zechenter
http://www.naszdziennik.pl/wp/70152,rozstrzelac-w-trybie-specjalnym.html
Głęboki rów, w nim trupy w
polskich mundurach – warstwa na warstwie. Nieopodal drugi, częściowo
zasypany ziemią. Taki widok ukazał się na przełomie kwietnia i maja 1940
roku oczom Edwarda Koźlińskiego, polskiego ziemianina aresztowanego w
lutym przez sowiecki wywiad wojskowy GRU.
Przywieziony do małego lasku między Gniezdowem a przysiółkiem Katyń,
nazywanego przez miejscowych Kozie Góry, miał wskazać miejsce ukrycia
kasy oddziału białych Rosjan, zakopanej tam jeszcze w 1919 roku – a
znalazł się w samym środku tajnej operacji, o której rozmiarach
wiedzieli wówczas tylko jej rozkazodawcy i organizatorzy. Od 3 kwietnia
do 11 maja dokonywał się tam, na zamkniętym terenie NKWD, mord polskich
jeńców wojennych.
„Złoty skarb” białych
Informacje o „złotym skarbie” bolszewicki wywiad zdobył w latach 20.
XX wieku i ustalił, że jednym ze znających szczegóły jego historii jest
Polak Edward Koźliński, syn ostatniego właściciela klucza folwarków na
Smoleńszczyźnie, w tym Gniezdowa. Po wojnie polsko-bolszewickiej i
traktacie ryskim, wytyczającym w 1921 roku wschodnią granicę II
Rzeczypospolitej, majątek ten pozostał na ziemi, którą po latach Józef
Czapski nazwie „nieludzką”.
Służby rozpoczęły polowanie na ludzi wtajemniczonych w sprawę złota.
Ich ofiarą padł Edward Koźliński. Katowany zgodził się zdradzić
kryjówkę, by ratować życie. Dlatego właśnie razem z dwoma
funkcjonariuszami GRU znalazł się w miejscu, które z czasem okryło się
ponurą sławą jako Las Katyński.
Ujrzawszy rozkopane doły z ciałami, funkcjonariusze GRU wycofali się,
a więźnia – pierwszego polskiego świadka masakry – zamknęli w areszcie
na stacji w Gniezdowie, tłumacząc, że widział ofiary jakiejś zarazy.
Tę, zdawało by się, nieprawdopodobną historię kapitan Zbigniew
Melanowski, szef Oddziału I Sztabu Komendy Okręgu Polesie ZWZ/AK, zawarł
w swojej relacji spisanej przez Stanisława Piwowarskiego w 1975 roku i
opublikowanej w książce Doroty Strojnowskiej i Konstantego Klocka
„Bracia Hniłkowie”.
Myliłby się ten, kto sądziłby, że Sowieci szukali Koźlińskiego tylko z
powodu carskich złotych rubli. Zastawiali na niego sidła od lat, bo dał
im się we znaki. Po wojnie bolszewicko-polskiej, kiedy rodzinne dobra
znalazły się na terytorium ZSRS, zajął się prowadzeniem majątku żony,
Czarnowszczyzny, pod Lidą. Ale wiódł też drugie życie: jako „Edward
Dnieprowski”, współpracownik „dwójki” – Oddziału II Sztabu Głównego,
często przechodził na sowiecką stronę, by zbierać tam informacje. Dawny
oficer carskiej armii, potem dowborczyk i wreszcie żołnierz
kontrrewolucyjnego oddziału białych miał potrzebne do pracy wywiadowczej
doświadczenie, a tereny pograniczne znał doskonale. Po agresji Sowietów
17 września 1939 roku zaczął organizować na Smoleńszczyźnie strukturę
dywersyjną. I wtedy wpadł.
Katyński wyrok
Los około 22 tysięcy Polaków został przesądzony dwa miesiące przed
pojawieniem się Koźlińskiego w Katyniu. 74 lata temu, 5 marca 1940 roku,
Stalin z grupą towarzyszy doświadczonych w likwidowaniu „wrogów
komunizmu” kazał wymordować oficerów przetrzymywanych w obozach:
kozielskim, starobielskim i ostaszkowskim, a także cywilów i wojskowych
zamkniętych w więzieniach na okupowanych Kresach.
Dopiero na początku lat 90. Sowiety, a potem Rosja, ujawniły część
akt, w tym kluczowy wniosek znanego z sadyzmu szefa NKWD, Ławrientija
Berii, skierowany do Stalina z propozycją rozstrzelania polskich jeńców i
więźniów.
Na ponurą ironię zakrawa fakt, że to posunięcie wpisywało się w
politykę kreowania przez Moskwę jej „liberalnego” oblicza na użytek
Zachodu. Rosjanie dali nam dokładnie tyle, ile chcieli – ani papierka
więcej, do dziś stosują metodę swego rodzaju reglamentacji dostępu do
dokumentów.
Na piśmie Berii z 5 marca 1940 roku widnieje zamaszysty podpis
Stalina i czterech członków grona decyzyjnego WKP(b): Woroszyłowa –
komisarza obrony, Mołotowa – komisarza spraw zagranicznych, i Mikojana –
zastępcy przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych, oraz notka: „Kalinin
– za, Kaganowicz – za”. Kalinin był przewodniczącym Rady Komisarzy, a
Kaganowicz jednym z jego zastępców.
Była to zatem decyzja najwyższych władz państwowych: obok Stalina
oraz wnioskodawcy figurują na niej nazwiska premiera, dwóch
wicepremierów i dwóch ministrów.
Przez lata sądzono, że nie ma pisemnego polecenia mordu. Nie
spodziewano się, by Sowieci zostawiali dowody – powszechne było
przeświadczenie, że w przeciwieństwie do Niemców, którzy dokumentowali
swoje zbrodnie, bolszewicy załatwiali sprawy bez zbędnych formalności.
Wydawało się też, że jesienią 1939 roku nikt nie ogarniał aresztowań i
wywózek – chaotycznych z pozoru, jak dziś wiemy. Polaków wziętych do
niewoli przerzucano przecież z miejsca na miejsce, zaś więźniów na
Kresach włączonych do ZSRS wywożono w nieznane. Tropy rwały się często, a
informacje bywały sprzeczne, w czym bez wątpienia miała udział
komunistyczna dezinformacja.
„Nie rokują poprawy”
Beria pisał we wniosku, że w obozach NKWD dla jeńców wojennych oraz w
więzieniach „zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi” – tak najeźdźcy
określali polskie Kresy, znajduje się „wielka liczba byłych oficerów
armii polskiej, byłych pracowników polskiej policji i organów wywiadu,
członków polskich nacjonalistycznych kontrrewolucyjnych partii, członków
ujawnionych kontrrewolucyjnych organizacji powstańczych, uciekinierów i
innych”.
„Wielka liczba” ludzi, których trzeba się pozbyć… Bo „wszyscy oni są
zawziętymi wrogami władzy radzieckiej, pełnymi nienawiści do ustroju
radzieckiego” – by zacytować Berię; bo „próbują kontynuować działalność
kontrrewolucyjną, prowadzą agitację antyradziecką”, co w języku
bolszewików oznaczało, że nie chcą zdradzić Ojczyzny; bo „każdy z nich
oczekuje oswobodzenia, by uzyskać możliwość aktywnego włączenia się w
walkę przeciwko władzy radzieckiej”.
Sowieci chcieli zlikwidować ludzi z konspiracyjnymi doświadczeniami,
którzy zdolni byliby zorganizować podziemie i stawić opór sowietyzacji;
żołnierzy, którzy mieli w sobie dość odwagi i sił, by powstrzymać marsz
na Zachód w 1920 roku; Polaków wychowanych w II Rzeczypospolitej, którzy
butelkami z benzyną atakowali czołgi czerwonej armii w Grodnie.
Sposób ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej Beria ujął zwięźle:
„sprawy (…) rozpatrzyć w trybie specjalnym, z zastosowaniem (…)
najwyższego wymiaru kary – rozstrzelanie”. Lakonicznie dodał: „Sprawy
rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów,
decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia”. Uzasadnił swój
wniosek stwierdzeniem: „Wszyscy oni są zatwardziałymi, nierokującymi
poprawy wrogami władzy radzieckiej”.
I ani słowa więcej. Oschły dokument, za którym kryją się tysiące
egzekucji nad dołami i w piwnicach, przeprowadzanych niemal mechanicznie
przez doświadczonych katów.
Czemu na kompromitującym dokumencie znalazły się nazwiska ludzi z
samych szczytów władzy? Stalin nie mógł wydać polecenia przez telefon,
bo do przeprowadzenia ogromnej operacji konieczne były szczegółowe
rozkazy, dyrektywy, rozporządzenia, idące przez wszystkie szczeble
władzy aż do wojsk konwojowych NKWD i komend obozów oraz naczelników
więzień. Uruchomić trzeba było potężną machinę, a ta wyprodukuje tysiące
raportów i spisów, list przewozowych, krążących między rozkazodawcami a
wykonawcami. Stalin potrzebował więc współodpowiedzialnych, zarazem
jednak bał się, że któryś z nich wykorzysta podpis, by odsunąć go od
władzy. Podpisy złożone przez wszystkich dawały każdemu gwarancję, że
żaden z szóstki nie wystąpi przeciw pozostałym. Stalina dokument chronił
przed intrygami innych, Berię zaś i innych – przed Stalinem na wypadek,
gdyby uznał kiedyś, że trzeba kogoś obciążyć winą za tę decyzję.
„Masowa zbrodnia”
Stalin kłamał w grudniu 1941 roku, pytany przez tworzącego amię
polską w ZSRS gen. Władysława Andersa o zaginionych oficerów. Mówił, że
pouciekali przed nadchodzącym frontem po ataku III Rzeszy na Sowiety
albo upierał się, że wszyscy zostali zwolnieni. Kłamali wszyscy, którzy
znali prawdę, kiedy nieżyjących od wiosny 1940 roku szukał Józef
Czapski, pełnomocnik Andersa.
7
Tymczasem naoczny świadek zbrodni Edward Koźliński zrobił wszystko, by wiadomość o masakrze dotarła do kraju.
Gdy znalazł się w areszcie w Gniezdowie, wiedział, że nie ma szans na
przeżycie. Przekupiwszy sprzątaczkę swetrem, wydostał się na wolność i
ruszył w kierunku Smoleńska, gdzie mieszkali jego zaufani
współpracownicy z okresu międzywojennego. Ze Smoleńska wyjechał do
Białegostoku, by wreszcie dotrzeć do Kiemian pod Grodnem. Spieszno mu
było, bo domyślał się, że masakra trwa, że liczy się każdy dzień. Była
połowa maja. Wezwał syna Zbigniewa, któremu przekazał meldunek
niezwykłej wagi: „Zostałem aresztowany w Lidzie przez NKWD. Na badania
przewieziony do Smoleńska, w rodzinne strony. W połowie kwietnia zabrano
mnie na konfrontację lokalną do Gniezdowa. W lesie Katyń nad Dnieprem
są masowo rozstrzeliwani nasi jeńcy, oficerowie. Masowa zbrodnia.
Potworne”.
Nie dowiedział się nigdy, że wpadł na trop masakry, która stać się
miała symbolem sowieckiego ludobójstwa i obłudy Zachodu; że odkrył
fragment prawdy, za której ujawnianie i rozpowszechnianie ludziom
przyjdzie ginąć jeszcze długo po zakończeniu wojny. Przepadł gdzieś w
drodze do Szwecji, prawdopodobnie zamordowany przez NKWD.
Zbigniew Koźliński musiał nauczyć się treści meldunku na pamięć, a
dla pewności zapisał go w książeczce do nabożeństwa, nakłuwając litery.
Chociaż młodziutki, przeżył już wiele. Naukę w gimnazjum przerwała mu
wojna. Brał udział w heroicznej dwudniowej walce mieszkańców o Grodno,
po wkroczeniu krasnoarmiejców uniknął rzezi obrońców i wrócił do
Czarnowszczyzny. W konspiracji działał jako łącznik pod pseudonimem
„Gryf”. Gdy nadeszło wezwanie do Kiemian, natychmiast się tam stawił.
Zgodnie z poleceniem ojca przekazał meldunek najpierw podziemiu w
Grodnie, a następnie wyruszył pociągiem do Generalnego Gubernatorstwa.
Udało mu się przejechać bezpiecznie granicę, w dalszą drogę do Warszawy
ruszył pieszo. Kiedy tam dotarł w czerwcu 1940 roku, informację, dla
której młody Koźliński ryzykował życiem, potraktowano z niedowierzaniem.
Żeby się uwiarygodnić, podał nazwiska ludzi z podziemia na
Grodzieńszczyźnie. Przepytywano go wciąż od nowa, opowiadał swoją
historię wiele razy.
Postanowiono przerzucić go na Zachód przez Rumunię. Na sygnał miał
czekać w majątku Zygmunta Klemensiewicza, przedwojennego posła na Sejm i
senatora. W Sygneczowie pod Wieliczką spędził rok, pracując jako
fornal.
Tymczasem w krakowskich strukturach ZWZ powstała jesienią 1940 roku
specjalna komórka pod dowództwem majora Antoniego Hniłki ps. „Bomba” do
weryfikacji faktów zawartych w meldunku. Jej członkowie przesłuchali
Zbigniewa jeszcze raz bardzo szczegółowo. Po wybuchu wojny
niemiecko-sowieckiej wrócił na polecenie władz podziemnych do rodzinnej
Czarnowszczyzny.
Świat woli kłamstwo
Niespodziewanie latem 1941 roku nadszedł z Krakowa rozkaz dla
rotmistrza Bolesława Lisowskiego „Gardy” z nowogródzkiego ZWZ, by wysłał
rekonesans w okolice Gniezdowa i Katynia. Pierwsze dwie wyprawy nie
osiągnęły celu, lecz trzecia, w której wziął udział Zbigniew Koźliński,
dotarła na miejsce. Ponieważ władzy sowieckiej już nie było, mieszkańcy
opowiadali dużo o masakrze, wymieniali liczby idące w tysiące, a
wreszcie zaprowadzili zwiadowców na miejsce egzekucji. Kiedy żołnierze
ZWZ zaczęli kopać, natknęli się na zwłoki w polskich mundurach.
Po powrocie Zbigniew walczył na Grodzieńszczyźnie, gdzie pocisk
rozerwał mu nogę. Ukrywał się przez kilka dni w chlewiku, lecz w końcu
trzeba było sprowadzić lekarza, który nogę amputował. W takich warunkach
o znieczuleniu mowy nie było. Po wojnie zdał maturę w Łodzi jako „Józef
Mackiewicz”. Dopiero w 1956 roku wrócił do swojego nazwiska.
Mijały lata, o sprawie meldunku „Dnieprowskiego” zapomniano. Aż
wreszcie pod koniec 1989 roku Jacek Trznadel, pisarz i literaturoznawca
gromadzący materiały o zbrodni katyńskiej, odebrał niespodziewany
telefon. „Mówił Zbigniew Koźliński, inżynier z Warszawy – wspomina. –
Gdy spotkałem się z nim w styczniu 1990 roku, okazało się, że mam przed
sobą Polaka z Kresów, który w czerwcu 1940 roku przekazał spod Lidy do
Warszawy pierwszy polski meldunek o dokonaniu przez Rosjan mordu na
oficerach polskich (…). To, co mi opowiedział, wydaje się historią
fantastyczną, ale przede wszystkim historią bohaterstwa”.
O eksterminacji Polaków generał Anders napisał: „Moskwa wykonywała
swój normalny plan ’obezhołowienia’ społeczeństw, nad którymi
rozciągnęła władzę. Bo ’obezhołowienie’, czyli pozbawienie głowy, jest
wstępnym warunkiem sowietyzacji narodu, a więc zrobieniem zeń bezwolnej i
bezkształtnej masy ludzkiej”.
W rocznicę formalnej decyzji o wymordowaniu Polaków trzeba
przypominać ojca i syna Koźlińskich – pierwszych bijących na alarm w
przekonaniu, że świat chce znać prawdę. Łudzili się. Już 15 kwietnia
1943 roku z rozgłośni BBC padły słowa: „Radio moskiewskie zaprzeczyło
dziś wiadomościom rozpuszczanym przez Niemców o rozstrzelaniu przez
władze sowieckie oficerów polskich. Te kłamstwa niemieckie wskazują,
jaki los spotkał oficerów polskich”. Świat wybrał kłamstwo.
Nasi sojusznicy z NATO też nie chcą prawdy o Rosji. Milczeli, gdy w
Smoleńsku zginęli członkowie najwyższych władz Polski z prezydentem i
generalicją; odwracali wzrok, gdy czołgi wjeżdżały do Gruzji w 2008
roku; wydają oświadczenia, gdy Moskwa prowadzi pełzającą wojnę z
Ukrainą; „Wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa
bałtyckie, a później może i czas na Polskę!” – mówił w Tbilisi prezydent
Lech Kaczyński. Słowa te wyśmiewali rządzący dzisiaj Polską. Myśleli,
że „obezhołowione” społeczeństwo pozwoli karmić się kłamstwem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. arch./- Rocznica podpisania
arch./-
Rocznica podpisania wyroku na polskich oficerów
74 lata temu podjęto
uchwałę o rozstrzelaniu polskich jeńców wojennych przebywających w
sowieckich obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz polskich
więźniów przetrzymywanych przez NKWD.
5 marca 1940 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) podjęło uchwałę o
rozstrzelaniu polskich jeńców wojennych przetrzymywanych przez NKWD na
obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej.
– Dzisiaj jest tragiczna rocznica, gdy na polskich oficerów i
najlepiej wykształconych polskich obywateli wydano wyrok śmierci. Był to
wyrok śmierci bez żadnego procesu. Tym wyrokiem wskazano, że są to
osoby, które po wielomiesięcznych przesłuchaniach
nie rokowały współpracy, naprawy i stają się groźnymi przeciwnikami dla
Rosji oraz ewentualnymi członkami podziemia konspiracji. W związku z
powyższym, w ramach tego dekretu postanowiono ich wymordować – wyjaśnił
Andrzej Melak, prezes Komitetu Katyńskiego, w programie „Aktualności
dnia” w Radiu Maryja. Jak dodał, znamienne jest także to, że nie
dokonano osądzenia i ukarania odpowiedzialnych za tę największą
zbrodnię.
W wyniku decyzji z 5 marca 1940 r. zgładzono ponad 22 tys. obywateli
polskich. Decyzja ta zapadła na najwyższym szczeblu sowieckich władz
partyjnych i państwowych. Jej podstawą było ściśle tajne pismo, które w
marcu 1940 r. skierował do Stalina ludowy komisarz spraw wewnętrznych
Ławrientij Beria.
Szef NKWD pisał w nim m.in.: „W obozach dla jeńców wojennych NKWD
ZSRS i w więzieniach zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi w chwili
obecnej znajduje się duża liczba byłych oficerów armii polskiej, byłych
pracowników policji polskiej i organów wywiadu, członków
nacjonalistycznych, kontrrewolucyjnych partii, członków ujawnionych
kontrrewolucyjnych organizacji powstańczych, uciekinierów i in. Wszyscy
są zatwardziałymi wrogami władzy sowieckiej, pełnymi nienawiści do
ustroju sowieckiego”.
Jak podkreślił Andrzej Melak, dzisiaj wciąż można zauważyć w
rosyjskich działaniach sowiecką logikę. – Zapewniano nas, że stosunki
polsko-rosyjskie uległy poprawie. Jednak próbkę tej poprawy stosunków
mieliśmy wczoraj na konferencji Putina, kiedy Polscy zostali oskarżeni o
inspiracje tego, co się działo w ostatnim czasie na Ukrainie – dodał
Andrzej Melak.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. Bułgaria: Katyń i Krym
z pomników wojennych w Sofii pokryto dzisiejszego ranka napisami, które
upamiętniają polskie ofiary Katynia oraz potępiają rosyjską interwencję
na Krymie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. Andrzej Melak. 5
marca - przypada dzisiaj 74 rocznica zbrodniczej decyzji kierownictwa
Związku Sowieckiego o likwidacji polskich oficerów, jeńców wojennych
Spotykamy się na Mszy
Świętej w bazylice Św. Krzyża o godz. 19:00 w intencji pomordowanych.
Przypominam zdjęcie z pielgrzymki do Katynia z 1989 roku: Msza Święta
nad grobami katyńskimi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. Katyń Tej nocy zgładzono
Tej nocy zgładzono Wolność
W katyńskim lesie...
Zdradzieckim strzałem w czaszkę
Pokwitowano Wrzesień.
Związano do tyłu ręce,
By w obecności kata
Nie mogła ich wznieść błagalnie
Do Boga i do świata.
Zakneblowano usta,
By w tej katyńskiej nocy
Nie mogła błagać o litość,
Ni wezwać znikąd pomocy.
W podartym jenieckim płaszczu
Martwą do rowu zepchnięto
I zasypano ziemią
Krwią na wskroś przesiąkniętą.
By zmartwychwstać nie mogła,
Ni dać znaku o sobie
I na zawsze została
W leśnym katyńskim grobie.
Pod śmiertelnym całunem
Zwiędłych katyńskich liści,
By nikt się nie doszukał,
By nikt się nie domyślił
Tej samotnej mogiły,
Tych prochów i tych kości –
Świadectwa największej hańby
I największej podłości.
- - -
Tej nocy zgładzono Prawdę
W katyńskim lesie,
Bo nawet wiatr, choć był świadkiem,
Po świecie jej nie rozniesie...
Bo tylko księżyc niemowa,
Płynąc nad smutną mogiłą,
Mógłby zaświadczyć poświatą
Jak to naprawdę było...
Bo tylko świt, który wstawał
Na kształt różowej pochodni
Mógłby wyjawić światu
Sekret ponurej zbrodni...
Bo tylko drzewa nad grobem
Stojące niby gromnice
Mogłyby liści szelestem
Wyszumieć tę tajemnicę...
Bo tylko ziemia milcząca,
Kryjąca jenieckie ciała,
Wyznać okrutną prawdę
Mogłaby – gdyby umiała.
- - -
Tej nocy sprawiedliwość
Zgładzono w katyńskim lesie...
Bo która to już wiosna?
Która zima i jesień
Minęły od tego czasu,
Od owych chwil straszliwych?
A sprawiedliwość milczy,
Nie ma jej widać wśród żywych.
Widać we wspólnym grobie
Legła przeszyta kulami –
Jak inni – z kneblem na ustach,
Z zawiązanymi oczami.
Bo jeśli jej nie zabrała,
Nie skryła katyńska gleba,
Gdy żywa – czemu nie woła,
Nie krzyczy o pomstę do nieba?
Czemu – jeśli istnieje –
Nie wstrząśnie sumieniem świata?
Czemu nie tropi, nie ściga,
Nie sądzi , nie karze kata?
- - -
Zgładzono sprawiedliwość,
Prawdę i wolność zgładzono
Zdradziecko w smoleńskim lesie
Pod obcej nocy osłoną...
Dziś jeno ptaki smutku
W lesie zawodzą żałośnie,
Jak gdyby pamiętały
O tej katyńskiej wiośnie.
Jakby wypatrywały
Wśród leśnego poszycia
Śladów jenieckiej śmierci,
Oznak byłego życia.
Czy spod dębowych liści
Albo sosnowych igiełek
Nie błyśnie szlif oficerski
Lub zardzewiały orzełek,
Strzęp zielonego munduru,
Kartka z notesu wydarta
Albo baretka spłowiała,
Pleśnią katyńską przeża
I tylko p a m i ę ć została
Po tej katyńskiej nocy...
Pamięć n i e d a ł a się zgładzić,
Nie chciała ulec przemocy
I woła o s p r a w i e d l i w o ś ć
I p r a w d ę po świecie niesie –
Prawdę o jeńców tysiącach
Zgładzonych w katyńskim lesie.
Marian Hemar
Zdjęcie: Pomnik ofiarom Katynia we Wrocławiu" height="403" width="267">
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. "Wieczne odpoczywanie racz IM dać Panie"
a nam siły by nie pozwolić na zapomnienie tej Strasznej Zbrodni...
Obraz Beksińskiego w niesamowity sposób oddaje atmosferę tamtej zbrodni.......
gość z drogi
37. …Losy polskich oficerów
…Losy
polskich oficerów zamordowanych w kwietniu 1940 r. w Katyniu. Obraz
pokazuje ich jako synów, mężów i braci – ludzi, którzy wyruszając na
wojnę w 1939 r. nie wiedzieli, że żegnają się z rodzinami na zawsze.
Pokaz z udziałem twórców i aktorów, występujących w filmie odbędzie się 7 marca 2014 roku (piątek) o godzinie 18.00
w Domu Polonii w Warszawie przy Krakowskim Przedmieściu 64.
http://wspolnota-polska.waw.pl/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Piotr Szubarczyk – Kalendarz polski codzienny: 05 marca 1940. Ni
Piotr Szubarczyk – Kalendarz polski codzienny: 05 marca 1940. Nieukarana zbrodnia wojenna
KGB, jednego z najpodlejszych zbrodniarzy sowieckich – dla Stalina. Na
niej „akceptacja” dla zbrodni – samodzierżawcy i jego kamratów. 5 marca
1940 r.
Nieukarana zbrodnia wojenna
Zbrodnia Katyńska rozpoczęła się 5 marca 1940 r.,
choć pierwsze strzały padły dopiero miesiąc później. Tego dnia komisarz
spraw wewnętrznych Sowietów Ławrientij Beria skierował do Josifa Wissarionowicza „Stalina” –
samodzierżawcę Sowietów – notatkę nr 794/G, w której napisał, że polscy
jeńcy wojenni i więźniowie z „zachodniej Białorusi” i „zachodniej
Ukrainy” są zatwardziałymi i nie rokującymi nadziei poprawy wrogami władzy sowieckiej. W języku sowieckim było to jednoznaczne: trzeba ich zamordować: Bez wzywania, bez przedstawiania zarzutów, bez decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia.
Zbrodniczy wniosek podpisali, poza Stalinem, członkowie Politbiura WKB(b) i Wierchsowietu: Kliment Woroszyłow,Wiaczesław Mołotow, Anastas Mikojan, Michaił Kalinin i Łazar Kaganowicz.
To była najohydniejsza, w dziejach nowożytnej Europy, zbrodnia na
bezbronnych jeńcach wojennych. Jej wyjątkowość polega też na wieloletnim
międzynarodowym kłamstwie – z udziałem rządów i elit intelektualnych
tzw. „wolnego świata”.
Jest wielu Rosjan, którzy rozumieją
polski ból i którzy nie chcą, by współczesna Rosja była ideowym następcą
zbrodniczego państwa. Pozostaje nadzieja, że to oni będą mieli
decydujący wpływ na swoje państwo i na stosunki z Polską. I jest,
niestety, wielu „Polaków”, którzy mają „dość Katynia” i mówią, że nie
należy się „upierać” przy określeniu tej zbrodni jako „ludobójstwa”!
W marcu 1959 r. szef KGB Andriej Szelepin sporządził dla Nikity Chruszczowa, sekretarza generalnego KPZR notatkę: na podstawie rozkazu z 5 marca 1940 r. sowieci zamordowali 21.857 obywateli
polskich – niemal wyłącznie narodowości polskiej (97%), oficerów wojska
i policji z 3 obozów specjalnych NKWD – oraz więźniów politycznych z
więzień na polskich Kresach.
Szelepin nie śmiałby okłamywać Chruszczowa, więc tę przerażającą
liczbę należy traktować jako właściwy bilans Zbrodni Katyńskiej.
Czekamy na realizację Pomnika Katyńskiego – 21.857
postaci ludzkich naturalnej wielkości. Jego wstępny projekt został
zaakceptowany przez wielu światłych Polaków, m.in. Księdza Arcybiskupa
krakowskiego. Ma stanąć na wzgórzu w okolicach Chęcin (pod Kielcami).
Jeśli usłyszymy znowu, że „nie należy drażnić Rosjan” lub „ile żłobków
można by za to wybudować” – możemy nazwiska mówiących to zapisać
spokojnie na listę lobbystów postsowieckich, miłośników rosyjskiej
polityki historycznej, która traktuje Zbrodnię Katyńską – zgodnie z
doktryną Stalina – nie jako ludobójstwo, lecz jako „bolszają oszybkę”
(duży błąd) lub zgodnie z doktryną Miedwiediewa jako „wydarzenia
poprzedzające wojnę”. Dobrze mieć taką listę; dobrze jest wiedzieć, z
kim mamy do czynienia…
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. Wystawa „Zagłada polskich
Wystawa „Zagłada polskich elit. Akcja AB – Katyń”
Od dziś w Warszawie można oglądać wystawę pt. „Zagłada
polskich elit. Akcja AB – Katyń”. Jest ona poświęcona polskim oficerom
wymordowanym na rozkaz Stalina.
Została ona przygotowana z okazji 74 rocznicy wydania przez Stalina rozkazu wymordowania polskich oficerów z dnia 5 marca 1940r.
Wystawę można obejrzeć w dolnym kościele bazyliki Św. Krzyża w
Warszawie przy ulicy Krakowskie Przedmieście 3 w godzinach od 8.00 do
20.30 do 23 marca br. Organizatorami są: Fundacja Skarby Narodu i
Instytut Pamięci Narodowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. nie będzie obchodów rocznic zbrodni katyńskiej
W Rosji nie będzie obchodów rocznicy smoleńskiej
W tym roku w Rosji nie będzie obchodów rocznic zbrodni
katyńskiej i katastrofy smoleńskiej – dowiedział się jeden z dzienników.
Resort kultury twierdzi, że nikt nie zgłosił „takich zapotrzebowań”.
Na ustalenie programu rządowych obchodów uroczystości rzecznik rządu
Małgorzata Kidawa-Błońska potrzebuje więcej czasu. A Kancelaria
Prezydenta informuje, że na Powązkach i pod tablicą przy Pałacu
Prezydenckim 10 kwietnia złożone zostaną wieńce, natomiast w kaplicy
prezydenckiej sprawowana będzie Msza św.
Przewodniczący Komitetu Katyńskiego Andrzej Melak, brat śp. Stefana
Melaka, który zginął w katastrofie mówi, że przykre jest to, iż rząd nie
planuje tak ważnych uroczystości rocznicowych. Znów społecznicy muszą
przejąć pałeczkę.
- 13 kwietnia organizujemy Mszę św., która będzie sprawowana w
bazylice św. Krzyża w Warszawie, gdzie jest diecezjalne sanktuarium
katyńskie. Będzie Marsz Cieni od Muzeum Wojska Polskiego do pomnika
pomordowanych na Wschodzie. Będą składane kwiaty zarówno przy pierwszym
pomniku wzniesionym przez Komitet Katyński na Powązkach i przy pomniku,
który jest w centrum Warszawy na placu Zamkowym. Będzie dużo prelekcji i
pokazy filmowe. Nigdy nie możemy zapomnieć o tych zbrodniach – powiedział Andrzej Melak.
10 kwietnia 2014 roku mija 74. rocznica zbrodni katyńskiej i 4.
rocznica katastrofy smoleńskiej. Delegacja 96 osób, z prezydentem Lechem
Kaczyńskim zginęła w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem w drodze na
uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy rosyjskiej zbrodni i
ludobójstwa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. Jak informuje
Jak informuje "Rzeczpospolita", po raz pierwszy od 2010 r. w Rosji nie odbędą się obchody rocznic zbrodni katyńskiej i katastrofy smoleńskiej.
Na tym etapie nie zgłaszano takich zapotrzebowań
– wyjaśnia minister kultury Bogdan Zdrojewski. To jego resort zwykle organizował smoleńskie rocznice.
Co prawda rząd wciąż pracuje nad planami uroczystości rocznicowych, ale jak wynika z informacji "Rz", "obecnie wyjazd do Rosji nie jest brany pod uwagę".
Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa nie planuje w tym roku ani pielgrzymki rodzin ofiar, ani nawet skromnej delegacji.
Nie damy rady organizacyjnie. Jak się popatrzy w kalendarz, to jest ogromne spiętrzenie okrągłych rocznic –
- tłumaczy sekretarz rady Andrzej Kunert. I wylicza tegoroczne okrągłe rocznice: bitwy o Monte Cassino, lądowania aliantów w Normandii, wybuchu I wojny światowej, powstania Pierwszej Kompanii Kadrowej i Polskiego Państwa Podziemnego. Każda z nich ma być obchodzona z najwyższą państwową pompą.
Zresztą do tej pory nie organizowaliśmy uroczystości w Rosji co roku
– bagatelizuje tegoroczne zaniechanie.
Tak było jednak przed katastrofą smoleńską. Po 2010 r. co roku, do Rosji jechała oficjalna polska delegacja. W 2011 r. na miejscu katastrofy i w Katyniu spotkali się prezydenci Polski i Rosji Bronisław Komorowski i Dmitrij Miedwiediew. W 2012 r. delegacji przewodniczył Zdrojewski, a stronę rosyjską reprezentował przewodniczący Dumy Siergiej Naryszkin.
W zeszłym roku rząd zmienił zdanie w ostatniej chwili i do Moskwy poleciał rządowy samolot m.in. z przedstawicielami Kancelarii Prezydenta i ministrami Jackiem Cichockim i Tomaszem Siemoniakiem. Jak zauważa gazeta:
Widać było jednak wyraźne pogorszenie stosunków polsko-rosyjskich. Tamtejsze media informowały o skandalu związanym z rzekomymi żądaniami Polaków dotyczącymi pomnika, a na cmentarzu polskim w Katyniu po raz pierwszy od 2010 r. nie pojawiła się oficjalna rosyjska delegacja.
W tym roku ewentualny wyjazd skomplikowała dodatkowo rosyjska agresja na Ukrainę.
Sprawa dotyczy nie tylko Rosji. Na Ukrainie nie mamy partnerów, którzy chcieliby podjąć rozmowy na ten temat
– tłumaczy Kunert.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/76693-nie-bedzie-oficjalnych-obchodow-roc...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. (Brak tytułu)
Prezes IPN Łukasz Kamiński został członkiem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Na wniosek Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Prezes Rady Ministrów powołał nowy skład Rady na kadencję w latach 2013–2017. Powołania w imieniu premiera wręczył wczoraj szef resortu kultury Bogdan Zdrojewski.
Na przewodniczącego Rady premier nominował prof. Władysława Bartoszewskiego, na wiceprzewodniczącą – Teresę Hernik, a na sekretarza – prof. Andrzeja Krzysztofa Kunerta.
Skład Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa na kadencję w latach 2013–2017
prof. Władysław Bartoszewski
dr Eleonora Bergman
dr Jan Stanisław Ciechanowski
dr Piotr Cywiński
prof. dr hab. Edmund Dmitrow
Sławomir Frątczak
gen. bryg. dr Wiesław Grudziński
bp Polowy Józef Guzdek
Bolesław Hozakowski
Teresa Hernik
dr Andrzej Kamiński
dr Łukasz Kamiński
płk. prof. dr hab. Krzysztof Komorowski
Olga Krzyżanowska
dr hab. Andrzej Krzysztof Kunert
Krzysztof Munnich
prof. dr hab. Stanisław Sławomir Nicieja
prof. dr hab. Małgorzata Omilanowska
prof. dr hab. Jacek Salij OP
Waldemar Strzałkowski
prof. dr hab. Tomasz Szarota
prof. dr hab. Jan Sziling
prof. dr hab. Paweł Śpiewak
prof. dr hab. Leszek Żukowski
Piotr Żuchowski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Marek Borawski/Nasz
Marek Borawski/Nasz Dziennik
Wychodzi szydło z worka
Zbrodnia katyńska w dalszym ciągu jest niewygodna. Niektóre
środowiska za wszelką cenę próbują sprawić, aby Polacy zapomnieli o tej
nieludzkiej zbrodni. O taki stan dba niestety także obecny rząd
Rzeczypospolitej Polskiej. Czy którykolwiek z rządów lub jakaś agenda
rządowa postawiły pomnik bestialsko zamordowanym rodakom w Katyniu?
Gdzie w Polsce organizowane są wielkie uroczystości upamiętniające te
wydarzenia sprzed 74 lat? Kiedy miało powstawać sanktuarium katyńskie w
Polsce?
W latach 90. były plany wybudowania sanktuarium katyńskiego, które
zyskało aprobatę i błogosławieństwo Papieża Jana Paweł II. Zgodę wyraził
również ks. kard. Józef Glemp, ówczesny Prymas Polski. Budowa
sanktuarium została jednak zablokowana, gdyż Rada Ochrony Pamięci Walk i
Męczeństwa, która nadzorowała rodziny katyńskie, powiedziała mu „nie”.
Stosunek polskich polityków do zbrodni katyńskiej obrazuje wypowiedź
Tomasza Nałęcza, doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego. Po
katastrofie w Smoleńsku powiedział on tak: „Nie ma ceny, której Polska
nie powinna zapłacić za polepszenie stosunków z Rosją”. Pytam więc, czy
tą ceną był Smoleńsk?
Czynniki sądowe nigdy nie przywiązywały wagi do rozmiaru zbrodni
katyńskiej. One nie czuły strat, jakie poniosło państwo polskie, polska
inteligencja i polskie rodziny, tracąc zamordowanych w Rosji naszych
oficerów, naukowców, prawników, urzędników, leśników, ponad 700 pilotów,
generałów, ojców, synów itd.
Na kłamstwie katyńskim, które obowiązywało w Polsce przez
dziesięciolecia, budowane było PRL. Przypomnę, że kiedy w 1981 roku
stawialiśmy pomnik na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, to został on
przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa internowany i przetrzymywano
go do 1989 roku. W roku odzyskania niepodległości też nie został
postawiony, bo na miejscu tego monumentu pojawiło się kłamstwo Wojciecha
Jaruzelskiego.
Dopiero po sześciu latach – w 1995 roku – pierwotny pomnik wrócił na
swoje miejsce na dolinkę katyńską. To w ten sposób poszczególne rządy
Rzeczypospolitej „czciły” pamięć swych rodaków, którzy zostali
wymordowani w Katyniu. Nie zadbano, aby powstały cmentarze polskich
jeńców wojennych zamordowanych w Rosji. By były one miejscami, które
stanowią terytorialną część Polski, gdzie moglibyśmy się modlić. One są
częścią składową memoriałów rosyjskich na rosyjską modłę, na rosyjskie
projekty. Na to wszystko się godziliśmy.
Nie dziwi mnie absolutnie to, że w dalszym ciągu wymierające rodziny
bliskich zamordowanych w Katyniu oraz bliskich, którzy zginęli nad
Smoleńskiem, muszą wziąć w swoje ręce całą organizację obchodów. Nam
wystarczy modlitwa w kościele, złożenie wieńców czy Przemarsz Cieni,
który będzie zorganizowany spod Muzeum Wojska Polskiego, poprzez
Krakowskie Przedmieście, poprzez pomnik, który jest na placu Zamkowym,
do pomnika Pomordowanych na Wschodzie.
Walka o utrwalenie w narodowej tradycji upamiętniania zbrodni
katyńskiej i nieszczęścia tragedii narodowej, jaką była katastrofa nad
Smoleńskiem, trwa nadal. My jesteśmy do tego zobowiązani i musimy trwać,
bo od obecnego rządu polskiego, który jest do tego powołany, od agend
rządowych nie możemy spodziewać się niczego dobrego.
Im na tym po prostu nie zależy. A przekonamy się w niedługim czasie
wszyscy, że do miejsc pamięci, które tak szumnie otwierano w latach 90.
(tych niby cmentarzy wojennych, ale one nie są cmentarzami wojennymi –
to są cmentarze jeńców pomordowanych strzałem w tył głowy), nie będzie
Polakom dane pojechać, pomodlić się, bo będą niedostępne. Wszystko
zmierza w tym kierunku.
W kwietniu 2010 roku rozdzielono wizyty prezydenta i premiera. Wizytę
z 7 kwietnia 2010 roku premiera Donalda Tuska w Katyniu uwiecznia w
muzeum tabliczka o treści: „Tu premier Rzeczypospolitej Polskiej 7
kwietnia wmurowywał kamień węgielny pod cerkiew prawosławną”. Taki
został przedstawiony cel wizyty w języku angielskim i rosyjskim. Taki
był cel wizyty premiera Tuska wówczas w Katyniu. A dzisiaj puszy się on
jako największy wróg Rosji. Co zrobił dotychczas? Przez siedem lat
swoich rządów robił wszystko, by zdemilitaryzować Polskę, zniszczyć
armię, zniszczyć wszystko, co patriotyczne, przemysł i wszystko, co jest
tak ważne w historii Polski.
Autor jest prezesem Komitetu Katyńskiego, polskim działaczem społecznym i samorządowcem.
Andrzej Melak
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. „Nasz Teatr” zaprasza na
„Nasz Teatr” zaprasza na koncert pt. „Z Katynia do Smoleńska – Prawda – Pamięć – Przebaczenie”
Teatr faktu oparty na dokumentach świadczących o ludobójstwie dokonanym w Katyniu, takich jak:
– notatka szefa NKWD ZSRS Ławrientija Berii dla Józefa Stalina (marzec 1940 – ściśle tajne)
– notatka szefa KGB ZSRS Aleksandra Szelepina dla Nikity Chruszczowa (9 marca 1959 – ściśle tajne)
5 kwietnia 2014 r. (sobota), godz. 16.00
6 kwietnia 2014 r. (niedziela), godz. 16.00
Bazylika Najświętszego Serca Jezusowego,
ul. Kawęczyńska 53, Warszawa
Bilety (w cenie 20, 25 i 30 zł) można już nabyć w księgarni „Naszego Dziennika” przy al. Solidarności 83/89 w Warszawie od poniedziałku do piątku w godz. 9.00-19.00, w soboty w godz. 9.00-14.00, tel. (22) 850 60 20.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Rosja taka jest, taka była i taka będzie.
Polska od XVI wieku stała na drodze Rosji do Europy. Tyle, że drzewiej ich biliśmy bo napadali sami.
Jak zawarli w XVIII wieku sojusz z Niemcami stajemy się bezsilni.
Wszystkie lub prawie wszystkie caryce Rosji to Niemki z KatarzynaII, która urodziła dwoje dzieci przyszłemu królowi Polski.
Później dokonała rozbioru Polski.
Syn Stanisława Augusta, car Paweł I Piotrowicz, wielki mistrz Zakonu Maltańskiego; Króla Polski swego ojca kazał otruć.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
46. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Dnia 22 kwietnia 1940 roku zoatała zamordowana w Katyniu jedyna kobieta, oficer Wojska Polskiego, pilot, pieśniarka operowa
porucznik pilot Janina Lewandowska de domo Dowbór Muśnicka,
Ukończyła w Poznaniu Konserwatorium, została śpiewaczką, divą operową.
Ukończyła Wyższą Szkołę pilotażu we Lwowie i Dęblinie. Była pierwszą kobieta na Świecie, która wykonała skok a wysokości 5000 metrów.
W dniu 22 września w rejonie Husiatyna nad Zbruczem,województwo Stanisławowskie, dostała się niewoli sowieckiej Podała wymyślone dane, więc Rosjanie a później Niemcy nie wiedzieli do kogo należą zwłoki. Jej akta ujawniono dopiero w 1991 roku.
Zwłoki Pani porucznik pilot odkopali Niemcy w czasie pierwszej ekshamacji.
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności czaszka trafiła do polskiego uczonego z zakresu medycyny sądowej profesora Bolesława Popielskiego, który przez kilkadziesiąt lat ukrywał ja przed siepaczami z NKWD, UB.
Pierwotnie czaszka była w rękach Gerharda Butza z Zakładu Medycyny Sądowej niemieckiego Uniwersytetu Wrocławskiego.
Dziś czaszka Pani porucznik spoczywa snem wiecznym w podpoznańskim Lusowie. Grobem, maleńkim muzeum opiekują się emerytowani nauczyciele z miejscowej szkoły państwo Anna i Józef Grajkowie
Władze Poznania, jego prezydenci od lat związane liberałami Kongresu Liberalno Demokratycznego, Unii Wolności i obecnej patii rządzącej z Waldi Dzikowskim, bardziej myślą jak wymigać się od wymiaru sprawiedliwości niż zajmować się historią Poznania , bohaterami narodowymi.
Pani Porucznik Janina Lewandowska miała siostrę:
Agnieszkę Dowbor-Muśnicką, członkinie ruchu oporu. Należała do Organizacji Wojskowej "Wilki".Została zamordowana w Palmirach. Do tej samej organizacji należał Janusz Kusociński, Pani Jadwiga Kwaśniewska -Trytko Maleszewska, brązowa medalistka w rzucie oszczepem z 1936 roku/
Cześć Ich pamięci
Emily Dickinson,
"...Lecz gdyby ktoś mi Dziś powiedział -
Ze mogę mieć niebo całe
Dla siebie - Serce by mi pękło
Pod tak radosnym ciężarem -
Łąki - na własność -
Góry - Lasy -
Gwiazdy - bez ograniczeń -
Tyle dnia, ile zmieszczę między
Dwie skończone źrenice -
Ruch Skrzydeł Ptaka, gdy Lot Zniża..."
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
47. Stowarzyszenie Rodzina
4, 5 kwietnia - daty pierwszych transportów (1940 r.) z obozów w
Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku do miejsc rozstrzelania w Katyniu,
Twerze i Charkowie. Prosimy o indywidualne składanie kwiatów i
zapalenie zniczy w warszawskich miejscach pamięci Ofiar Zbrodni
Katyńskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. Z Katynia do Smoleńska 5 i 6
Z Katynia do Smoleńska
5 i 6 kwietnia w Warszawie odbędzie
się koncert w wykonaniu "Naszego Teatru" pt. "Z Katynia do Smoleńska.
Prawda – Pamięć – Przebaczenie"
Oprócz dokumentów świadczących o ludobójstwie
dokonanym w Katyniu, takich jak: notatka szefa NKWD ZSRS Ławrientija
Berii dla Józefa Stalina i notatka
szefa KGB ZSRS Aleksandra Szelepina dla Nikity Chruszczowa, na uwagę
zasługuje ciekawe przypomnienie pamiętników syna Franklina Delano
Roosevelta – Eliota. W swym pamiętniku Roosevelt junior opisał, w jaki
sposób jego ojciec – prezydent Stanów Zjednoczonych wraz z Winstonem
Churchillem i Józefem Stalinem sprzedawali Polskę, pijąc na umór.
– Byli totalnie zalkoholizowani i w takim stanie
podpisali na nas zdradę. Pili tak dużo, że wznosili toasty nawet za
pogodę – podkreśla reżyser spektaklu Barbara Dobrzyńska.
Artystka zaznacza również, że w koncercie zostanie zaprezentowany poszerzony skład aktorski.
– Wprowadzam młode pokolenie amatorów, którzy w
przyszłości być może zostaną aktorami „Naszego Teatru”. Zależy mi na
tym, aby zespół artystyczny „Naszego Teatru” korzystał z potencjału
drzemiącego w młodym pokoleniu patriotów. Są to niezwykle wartościowi
młodzi ludzie, bo biorą udział w modlitewnej krucjacie za Ojczyznę.
Znaczna część należy do ZHR i nie trzeba im tłumaczyć, co to znaczy: Bóg
– Honor – Ojczyzna. Dzięki temu łatwo się z nimi pracuje, gdyż
rozumieją teksty, które czytają – wyjaśnia Barbara Dobrzyńska.
Koncert pt. „Z Katynia do Smoleńska. Prawda
– Pamięć – Przebaczenie” odbędzie się 5 (sobota) i 6 (niedziela)
kwietnia br. w bazylice Najświętszego Serca Jezusowego przy ul.
Kawęczyńskiej 53 w Warszawie.
W sobotę spektakl rozpocznie się o godz.
16.00, a w niedzielę o godz. 18.00. Bilety (w cenie 20, 25 i 30 zł)
można już nabyć w księgarni „Naszego Dziennika” przy al. Solidarności
83/89 w Warszawie od poniedziałku do piątku w godz. 9.00-19.00, w soboty
w godz. 9.00-14.00, tel. (22) 850 60 20.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. Kwiecień 2014 Katowice,pomnik ku czci Zamordowanych
pod Kozielskiem Charkowem Miednoje i Katyniem
i TU jak co roku zapłoną znicze i zabrzmi nasz śpiew i modlitwa za Nich Wszystkich...
i jak co roku pochylą się zgodnie głowy starej Solidarności,PIS ,Klubu Gazety Polskiej ,i nie tylko
przyjdą nasze Przyjaciółki i Przyjaciele,czyli Ci z Radia Maryja i CI z Redakcji Gością Niedzielnego :) jak zawsze...
i znowu spojrzymy sobie prosto w oczy i powiemy Bóg Honor i Ojczyzna :)
a na Mszy Swiętej zaśpiewamy "Boże COŚ Polskę przez tak liczne wieki ..."
gość z drogi
50. Rocznica likwidacji obozu w
Rocznica likwidacji obozu w Kozielsku
74 lat temu NKWD rozpoczęło likwidację obozu w Kozielsku, a następnie obozów w Ostaszkowie i Starobielsku
W kwietniu 1940 r., łącznie w trzech obozach specjalnych, NKWD
więziło 8402 oficerów Wojska Polskiego, ponad 6 tys. policjantów, 189
strażników więziennych oraz 22 księży. Jedynie 395 z nich ominęła kara
śmierci.
Z Kozielska ponad 4 tys. jeńców przewieziono do Katynia i zamordowano
strzałami w tył głowy. Blisko 4 tys. jeńców ze Starobielska zabito w
pomieszczeniach NKWD w Charkowie. Jeńców z Ostaszkowa rozstrzelano w
gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twerze.
– Zbrodnia katyńska zaczęła się 3 kwietnia i trwała do 10 maja 1940
roku. Realizowana była ona w kilku miejscach. Oficerów polskich z obozu w
Kozielsku rozstrzeliwano, mordowano w Lesie Katyńskim – przypominał w
programie „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja prof. Wojciech
Polak, historyk i wykładowca UMK i WSKSiM, dodając jednocześnie, że
jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich
ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. – Jeńców z
Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer, a
pochowano w miejscowości Miednoje – dodał historyk.
Jak podkreślił prof. Wojciech Polak, bezspornym faktem jest to, że
decyzja o dokonaniu zabójstw polskich jeńców wojennych przebywających w
obozach jenieckich w Ostaszkowie, Starobielsku i Kozielsku została
podjęta przez najwyższych członków państwowego kierownictwa byłego ZSRS.
Jak przypomniał historyk, 5 marca Biuro Polityczne WKP(b)
zatwierdziło wniosek Ławrientija Berii o likwidacji polskich oficerów i
wydało rozkaz ich rozstrzelania. Pod dokumentem widnieją podpisy
Stalina, Mołotowa, Woroszyłowa i Kaganowicza. Wkrótce rozpoczęła się
systematyczna likwidacja ofiar.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. 7 kwietnia 2010 roku Putin
7 kwietnia 2010 roku Putin powiedział w Smoleńsku na temat gazociągu:
Putin poinformował, że podczas środowych rozmów z premierem
Donaldem Tuskiem umówili się na długoterminowe dostawy do Polski
rosyjskiego gazu. Jak dodał, podpisanie niezbędnej dokumentacji nastąpi w
niedługim terminie.
Rosyjski premier dodał, że dostawy do Polski gazu zostaną zapewnione do
2037 roku, a kontrakt tranzytowy na dostawy gazu do Europy - do 2045
roku. "Strona polska od dawna wysuwała tę sprawę" - podkreślił Putin.
Jak dodał, poinformował Tuska, że w najbliższych dniach rozpocznie
się budowa gazociągu Nord Stream. Zapewnił, że nie jest to inwestycja
antypolska. "Chcę zapewnić, że ta decyzja nosi wyłącznie transparentny
charakter, skierowana jest na polepszenie dostaw energetycznych do
Europy. Nie ma żadnego wymiaru antypolskiego, nie zamierzamy zmniejszać
dostaw gazu do Polski, ani zmniejszać tranzytu" - zapewnił.
(źródło: PAP; wg: strona internetowa Klubu Parlamentarnego PO)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. wypowiedź Putina o 32 tys. ofiar z 7 kwietnia 2010 r.
Rosjanie wydają po polsku swoją "odpowiedź na Katyń". Piszą o ofiarach "polskich obozów"
-
Polacy odpowiadają za śmierć 28 tys. jeńców wziętych do niewoli w
trakcie wojny polsko-bolszewickiej - twierdzi Giennadij Matwiejew.
Polskojęzyczne wydanie jego książki promuje w Polsce sam ambasador
Rosji.
Co na to polskie MSZ? - Jesteśmy dumni z tego, że w Polsce istnieje
wolność słowa. Zawartość tego typu książek powinny oceniać środowiska
naukowe i opinia publiczna. Mamy nadzieję, że nasi badacze będą mieli
identyczną swobodę w przedstawianiu swojego stanowiska i wyników naszych
badań na terenie Federacji Rosyjskiej - taki komentarz na temat
wydawniczo-księgarskich zamiarów ambasady Rosji słyszymy od Marcina
Wojciechowskiego, rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych.(..) Warto
jednak pamiętać, że współautor "Polskiej niewoli" Giennadij Matwiejew to
naprawdę nie byle kto - uznany historyk, członek Polsko-Rosyjskiej
Grupy do Spraw Trudnych, czyli wspólnego forum polskich i rosyjskich
historyków oraz dyplomatów, które podejmowało liczne próby wypracowania
wspólnego stanowiska albo choćby protokołu rozbieżności, jeśli chodzi o
ocenę najbardziej drażliwych kwestii historycznych, które dzielą Polaków
i Rosjan.(..)W tym samym czasie, w którym ewoluowały poglądy Matwiejewa,
zmieniał się też polityczny wymiar sprawy sowieckich jeńców. Stopniowo
stawała się ona rosyjską "odpowiedzią na Katyń". Gdy tylko strona polska
podejmowała temat zbrodni na polskich oficerach, Rosjanie odpowiadali:
"Zabiliście naszych jeńców". 7 kwietnia 2010 r., podczas obchodów
katyńskiej rocznicy, mówił o tym dokładnie według tej retoryki Władimir
Putin.
Matwiejew doliczył się łącznie nie mniej niż 157 tys.
czerwonoarmistów, którzy mieli znaleźć się w polskich obozach
jenieckich. Według historyka śmieć miało ponieść "nie mniej niż 25-28
tys. jeńców czerwonoarmistów". Właśnie ciężkie warunki życia w obozach
są też dla Matwiejewa znakomitym wyjaśnieniem, dlaczego "około 30 tys.
czerwonoarmistów wolało dobrowolnie wstąpić w szeregi antyradzieckich
formacji wojskowych po stronie Polaków".
Autorzy "Polskiej niewoli" nie kryją, że większość podawanych przez nich
liczb to szacunki. Powołują się na dokumenty i źródła - zwykle te same,
do których odwołują się polscy historycy. Można by nawet uznać, że mamy
do czynienia raczej z dość ulotną sferą interpretacji dostępnych
materiałów niż manipulacją z faktami.
Uwagę zwraca jednak fragment "Polskiej niewoli", w którym historycy
zdają się robić dość poważne ustępstwo na rzecz polityki.
Cytują bowiem - bynajmniej nie polemicznie - w swej książce słowa
człowieka z dyplomem nie jakiegokolwiek wydziału historycznego, lecz
prawa i szkoły KGB, czyli Władimira Putina, i jego wypowiedź o 32 tys.
ofiar z 7 kwietnia 2010 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. Staniszkis: Rosja jest
Staniszkis: Rosja jest Frankensteinem stworzonym przez Niemców
Sytuacja w Rosji jest znacznie bardziej skomplikowana, niż wynika to ze
stereotypów, że Putin jest za wszystko odpowiedzialny - oceniła w
"Kropce nad i" prof. Jadwiga Staniszkis. - Jest nie tylko różnica zdań
wewnątrz rosyjskiego establishmentu, do której Putin nie może się
przyznać, ale wyraźnie występują dwie logiki: polityczna, pchająca
Putina w stronę zachodu, i logika systemu, który sam stworzył. To taka
logistyka militarna, z której perspektywy co innego jest racjonalne.
Racjonalne jest na przykład zajęcie Krymu ze względu na kontrolę nad
Morzem Czarnym - dodała. Rosja jest Frankensteinem stworzonym przez Niemców - zaznaczyła.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Czołowi politycy z radzącej partii PO,zachowują się tak jak chorągiewki na wietrze. Nigdy nie mieli swego własnego zdania.
Wielu z nich ma grzechy śmiertelne o których wiedzą i Niemcy i Rosjanie, wiec odbijają się jak pijani od ściany do ściany.
W ostatnich dniach widzieliśmy zachowanie Tuska odnośnie Ukrainy.
Raz był przyjacielem Putina, później być może pod wpływem Merklowej swe zdanie zmienił.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
55. Oddali hołd policjantom
Oddali hołd policjantom pomordowanym w ZSRR
W tym roku bowiem nie było pielgrzymki
do największej policyjnej nekropolii na świecie, którą zwykle
organizowano właśnie 2 września.
Przed gmachem KGP w Warszawie wieńce
przed obeliskiem złożyli wspólnie: Komendant Główny Policji gen. insp.
Marek Działoszyński, jego pierwszy zastępca nadinsp. Krzysztof Gajewski
oraz przewodniczący Zarządu Głównego NSZZP Grzegorz Nems.
Wczoraj, w samo południe, przed obeliskiem „Poległym
Policjantom Rzeczpospolita Polska” kierownictwo Policji oddało hołd
przedwojennym stróżom prawa, zamordowanym w ZSRR.
Uroczystość przygotowano w 14. rocznicę otwarcia Polskiego
Cmentarza Wojennego w Miednoje. W tym roku bowiem nie było pielgrzymki
do największej policyjnej nekropolii na świecie, którą zwykle
organizowano właśnie 2 września.
Hołd zamordowanym policjantom oddano w Warszawie i w Katowicach
– przed Grobem Policjanta Polskiego. Na cmentarzu w Miednoje kwiaty
złożyła delegacja dyplomatyczna.
Przed gmachem KGP w Warszawie wieńce przed obeliskiem złożyli
wspólnie: Komendant Główny Policji gen. insp. Marek Działoszyński, jego
pierwszy zastępca nadinsp. Krzysztof Gajewski oraz przewodniczący
Zarządu Głównego NSZZP Grzegorz Nems.
(Gabinet KGP / P. Ost / mb / fot.mk )
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. IX Katyński Marsz CieniDziś
IX Katyński Marsz Cieni
Dziś ulicami Warszawy przejdzie IX Katyński Marsz Cieni. Początek pod Muzeum Wojska Polskiego o godz. 15.00
76 lat temu NKWD rozpoczęło likwidację obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie
DODATEK HISTORYCZNY
Po trwających miesiąc przygotowaniach, 3 kwietnia 1940 r.
rozpoczęto likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w
Starobielsku i O
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. Dziś w Sosnowcu odsłanięta
Dziś w Sosnowcu odsłanięta została tablica upamiętniająca ofiary tragedii smoleńskiej. Tablica pamiątkowa znajduje się na ścianie sosnowieckiej bazyliki katedralnej pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Jarosław Kaczyński odsłonił w Sosnowcu tablicę ku pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej WIDEO ZDJĘCIA
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. Anders na czele 10 kwietnia
Anders na czele
10 kwietnia do Smoleńska poleci prawie dwieście osób – na czele delegacji minister Anna Maria Anders.
zbrodni katyńskiej i 6. rocznicę katastrofy smoleńskiej na terenie Rosji
będą trwały tylko jeden dzień.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. "Na smyczy Putina". Tygodnik
"Na smyczy Putina". Tygodnik "wSieci" ujawnia kulisy rozmów "na szczycie" tuż po katastrofie…
"wSieci" - Największy konserwatywny tygodnik w Polsce
Te notatki i szyfrogramy pozwalają po raz pierwszy zajrzeć do szokującej kuchni rozmów polskich władz z Rosjanami.
W nowym wydaniu tygodnika „wSieci” dziennikarze ujawniają
kulisy rozmów na szczytach władzy tuż po katastrofie w Smoleńsku. Marek
Pyza i Marcin Wikło dotarli do kilkudziesięciu niejawnych dokumentów
opatrzonych klauzulami – wciąż obowiązującymi – „zastrzeżone”.
Te notatki
i szyfrogramy pozwalają po raz pierwszy zajrzeć do szokującej kuchni
rozmów polskich władz z Rosjanami. Co ustalali Tusk, Komorowski,
Sikorski, Bahr, Klich i Borusewicz z Putinem, Miedwiediewem, Ławrowem,
Iwanowem? Treść rozmów pozwala dojść do jednego wniosku: ówczesna władza
nie zrobiła nic, by wyjaśnić, co wydarzyło się w sobotni poranek
10 kwietnia 2010 r.
W artykule „Na smyczy Putina” Marek Pyza
i Marcin Wikło ujawniają szereg szokujących informacji na temat
zachowania polskich władz po tragedii smoleńskiej. Z przytaczanych
dokumentów wyłania się bardzo niepokojący obraz stosunków
polsko-rosyjskich kształtujących się po śmierci prezydenta Lecha
Kaczyńskiego oraz pozostałych pasażerów Tu-154M.
-– nie kryją swojego zdziwienia dziennikarze.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. 77 lat temu wydali wyrok na
77 lat temu wydali wyrok na polskich oficerów
77 lat temu podjęto uchwałę o rozstrzelaniu polskich jeńców wojennych przebywających w sowieckich obozach
podjęło uchwałę o rozstrzelaniu polskich jeńców wojennych przebywających
w sowieckich obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz
polskich więźniów przetrzymywanych przez NKWD na obszarze przedwojennych
wschodnich województw Rzeczypospolitej. W wyniku tej decyzji zgładzono
około 22 tys. obywateli polskich.
Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku,
Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach
NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej
zapadła na najwyższym szczeblu sowieckich władz partyjnych i
państwowych. Jej podstawą było ściśle tajne pismo, które w marcu 1940 r.
skierował do Stalina ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij
Beria. Szef NKWD pisał w nim m.in.: „W obozach dla jeńców wojennych NKWD
ZSRS i w więzieniach zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi w chwili
obecnej znajduje się duża liczba byłych oficerów armii polskiej, byłych
pracowników policji polskiej i organów wywiadu, członków
nacjonalistycznych, kontrrewolucyjnych partii, członków ujawnionych
kontrrewolucyjnych organizacji powstańczych, uciekinierów i in. Wszyscy
są zatwardziałymi wrogami władzy sowieckiej, pełnymi nienawiści do
ustroju sowieckiego”.
W dalszej części sporządzonej notatki Beria stwierdzał: „Będący jeńcami
wojennymi, oficerowie i policjanci, przebywający w obozach, usiłują
kontynuować działalność kontrrewolucyjną, prowadzą agitację
antysowiecką. Wszyscy czekają tylko na wyjście na wolność, aby móc
aktywnie włączyć się do walki przeciw władzy sowieckiej. Organy NKWD w
zachodnich obwodach Ukrainy i Białorusi wykryły szereg
kontrrewolucyjnych organizacji powstańczych. We wszystkich tych
kontrrewolucyjnych organizacjach przywódczą rolę odgrywali byli
oficerowie armii polskiej, byli policjanci i żandarmi”.
Według danych zawartych w piśmie Berii do Stalina, w obozach dla jeńców
wojennych przetrzymywano (nie licząc szeregowców i kadry
podoficerskiej): „14 736 byłych oficerów, urzędników, obszarników,
policjantów, żandarmów, służby więziennej, osadników i agentów wywiadu –
według narodowości: ponad 97 proc. Polaków”.
Szef NKWD podawał, że wśród nich znajduje się: 295 generałów,
pułkowników i podpułkowników, 2080 majorów i kapitanów, 6049
poruczników, podporuczników i chorążych, 1030 oficerów i podoficerów
policji, straży granicznej i żandarmerii, 5138 szeregowców policji,
żandarmerii, służby więziennej i agentów wywiadu oraz 144 urzędników,
obszarników, księży i osadników.
Notatka informowała również, że: „W więzieniach zachodnich obwodów
Ukrainy i Białorusi przetrzymywanych jest ogółem 18 632 aresztowanych
(wśród nich 10 685 Polaków)”.
W tej liczbie: „1207 byłych oficerów, 5141 byłych policjantów, agentów
wywiadu i żandarmerii, 347 szpiegów i dywersantów, 465 byłych
obszarników, fabrykantów i urzędników, 5345 członków różnorakich
kontrrewolucyjnych i powstańczych organizacji i różnych
kontrrewolucyjnych elementów, 6127 uciekinierów”.
Oceniając, że wszyscy polscy jeńcy wojenni przetrzymywani w obozach oraz
Polacy znajdujący się w więzieniach „są zatwardziałymi, nierokującymi
poprawy wrogami władzy sowieckiej”, Beria wnioskował o rozpatrzenie ich
spraw w trybie specjalnym, „z zastosowaniem wobec nich najwyższego
wymiaru kary – rozstrzelanie”. Dodawał, że sprawy należy rozpatrzyć bez
wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o
zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia.
Formalnie wyroki miały być wydawane przez Kolegium Specjalne NKWD, w
składzie: Iwan Basztakow, Bogdan Kobułow i Wsiewołod Mierkułow.
Powyższe wnioski przedstawione przez szefa NKWD zostały w całości
przyjęte 5 marca 1940 r. przez Biuro Polityczne KC WKP(b). Na omawianym
piśmie Berii znalazły się aprobujące podpisy Stalina – sekretarza
generalnego WKP(b), Klimenta Woroszyłowa – marszałka Związku Sowieckiego
i komisarza obrony, Wiaczesława Mołotowa – przew. Rady Komisarzy
Ludowych i komisarza spraw zagranicznych i Anastasa Mikojana –
wiceprzew. Rady Komisarzy Ludowych i komisarza handlu zagranicznego, a
także ręczna notatka: „Kalinin – za, Kaganowicz – za” (Michaił Kalinin –
przew. Prezydium Rady Najwyższej ZSRS – teoretycznie głowa państwa
sowieckiego; Łazar Kaganowicz – wiceprzew. Rady Komisarzy Ludowych i
komisarz transportu i przemysłu naftowego).
3 kwietnia 1940 r. NKWD rozpoczęło likwidację obozu w Kozielsku, a dwa
dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Z Kozielska 4404 jeńców
przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy.
3896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a
ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach.
6287 jeńców z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie
Twer, a pochowano w miejscowości Miednoje. Łącznie zamordowano 14 587
osób.
Na mocy decyzji z 5 marca 1940 r. NKWD wymordowało także około 7300
Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do
Związku Sowieckiego. Na Ukrainie rozstrzelano 3435 osób (ich groby
prawdopodobnie znajdują się w Bykowni pod Kijowem), a na Białorusi około
3,8 tys. (pochowanych prawdopodobnie w Kuropatach pod Mińskiem).
Spośród jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa ocalała grupa 448
osób (według innych źródeł 395). Byli to ci, których przewieziono do
utworzonego przez NKWD obozu przejściowego w Pawliszczew Borze, a
następnie przetransportowano do Griazowca.
W nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r., a więc w czasie, kiedy NKWD
mordowało polskich jeńców i więźniów, ich rodziny stały się ofiarami
masowej deportacji w głąb ZSRS przeprowadzonej przez władze sowieckie.
Decyzję o jej zorganizowaniu Rada Komisarzy Ludowych podjęła 2 marca
1940 r. Według danych NKWD, w czasie dokonanej wówczas wywózki zesłano
łącznie około 61 tys. osób, głównie do Kazachstanu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. 77. rocznica zbrodni
77. rocznica zbrodni katyńskiej
W ciągu sześciu tygodni rozstrzelano 14 587 jeńców.
Zamordowano również ok. 7300 Polaków przetrzymywanych w więzieniach
wschodniej II Rzeczypospolitej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. Tablica na cmentarzu w
Tablica na cmentarzu w Katyniu wytyka Polakom zamęczenie rosyjskich jeńców
wojennym w Katyniu, gdzie Rosjanie w czasie II wojny światowej mordowali
polskich jeńców, stanęła tablica opowiadająca o jeńcach Armii Czerwonej
zamęczonych w polskiej niewoli. Dodatkowo zawiera nieprawdziwe dane, znacząco
odbiegające od ustaleń historyków. Tablica stanęła przed wagonem, jakim przywożono polskich jeńców wojennych na miejsca egzekucji. Znajduje się przed wejściem na cmentarz polski i cmentarz zamordowanych obywateli sowieckich.
Informację na ten temat wraz ze zdjęciami zamieszcza rosyjski serwis internetowy smoldaily.ru.
Co ciekawe, dane o śmierci jeńców sowieckich zostały kilkukrotnie zawyżone.
Ustalenia rosyjskich i polskich historyków potwierdzają, że w polskiej
niewoli zmarło kilkanaście tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej.
Według RMF, za ustawienie tablicy odpowiada Rosyjskie Towarzystwo Wojenno-Historyczne, na czele którego stoi rosyjski minister kultury.
Tablica została ustawiona obok rekonstrukcji sowieckiego wagonu. więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. @Maryla
No ręce opadają... Nie mamy rządu na miarę oczekiwań (który by dbał o imię Polski i o Polaków poza granicami GDZIEKOLWIEK): kolejna ekipa boi się własnego cienia!
"Moje posty od IV 2010"
64. MSZ: oświadczenie w sprawie
MSZ: oświadczenie w sprawie tablic zamieszczonych na cmentarzu w Katyniu
MSZ informuje:
Ministerstwo Spraw Zagranicznych z ogromnym zaniepokojeniem i rozczarowaniem przyjęło umieszczenie przez stronę rosyjską na terenie polskiego cmentarza wojennego w Katyniu tablic zawierających nieprawdziwe informacje o jeńcach bolszewickich z czasów wojny w latach 1919-1921, zmarłych w niewoli w Polsce.
Podane na tablicach informacje, w szczególności dotyczące liczby zmarłych jeńców, kilkukrotnie przewyższają faktyczne dane, potwierdzone zarówno przez polskich jak i rosyjskich historyków. Co więcej, zdecydowana większość jeńców zmarła z powodu panujących w obozach warunków wynikających z dramatycznej sytuacji gospodarczej ziem polskich, naznaczonych wieloletnią walką o odzyskanie i utrzymanie niepodległości. Warunki te dotykały w jednakowym stopniu żołnierzy radzieckich, jak i obywateli polskich.
Działania strony rosyjskiej mają miejsce w przeddzień planowanych obchodów tragicznych wydarzeń – 77. rocznicy Zbrodni Katyńskiej i 7. rocznicy Katastrofy Smoleńskiej. Pragniemy przypomnieć, że wielokrotnie słyszeliśmy z ust przedstawicieli najwyższych władz zapewnienia o gotowości do dialogu i współpracy w konstruktywnym rozwiązywaniu kwestii spornych istniejących między naszymi państwami. Polska jest gotowa do otwartej merytorycznej dyskusji w celu uniknięcia historycznych sporów między naszymi krajami i rozwiązywania tych już istniejących. Temu służą także nasze starania mające na celu wznowienie prac Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych.
IPN przedstawi dokumenty tzw. Komisji Maddena z USA dotyczące zbrodni katyńskiej
Instytut
Pamięci Narodowej przedstawi we wtorek dokumenty tzw. Komisji Maddena,
która w Stanach Zjednoczonych badała sprawę zbrodni katyńskiej. Wybór
dokumentów z lat 1951-1952 pt. „Mord w Lesie Katyńskim” to m.in.
zeznania świadków, dowody rzeczowe zbrodni, w tym fotografie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. Fatalne nominacje
Fatalne nominacje
Posłowie pytają MSZ, dlaczego w Polsko-Rosyjskiej Grupie
do Spraw Trudnych znaleźli się historycy podważający etos Żołnierzy
Niezłomnych.
Bartosz Jóźwiak wystosowali interpelację do ministra w tej kwestii,
pytając o niektóre nominacje.
Parlamentarzyści podważają sens zapraszania do prac w polsko-rosyjskiej
komisji zwłaszcza dr. hab. Rafała Wnuka i dr. hab. Mirosława
Filipowicza, współprzewodniczącego grupy ze strony polskiej. Obydwaj
historycy podważają z pozycji lewicowo-liberalnych polską politykę
historyczną, czego dowodem jest ich bardzo krytyczny, wręcz wrogi,
stosunek do Żołnierzy Wyklętych.
Podają przykłady wywiadów i publikacji Rafała Wnuka, które są „kalką
komunistycznej propagandy” na temat uczestników antykomunistycznego
podziemia.
Cytują fragmenty tych artykułów, w których historyk z KUL oskarża
Żołnierzy Wyklętych o antysemityzm, który miał wypływać z przedwojennej
ideologii narodowej oraz uprzedzeń religijnych, rasowych i
ekonomicznych.
„To sprzed wojny wywodził się stereotyp żydokomuny, a potem, kiedy
większość Żydów, którzy byli w Polsce, przeżyła Zagładę dzięki temu, że w
porę uciekła do ZSRR, to skojarzenie Żyd-komunista stało się jeszcze
bardziej powszechne. W tych uprzedzeniach należy szukać odpowiedzi,
dlaczego partyzanci, którzy po wojnie spotykali na swojej drodze
człowieka narodowości żydowskiej, często zakładali, że to wróg, który
albo ich zadenuncjuje, albo w przyszłości będzie kolaborował z
Sowietami” – twierdził Rafał Wnuk w jednym z artykułów w miesięczniku
„Newsweek Historia”.
W innym artykule ocenił, że Wyklęci stali się antysystemową ikoną, do
której odwoływać się zaczęły partie „krytyczne lub wrogie III RP, jak i
funkcjonujące na pograniczu kryminalnego półświatka środowiska
fanatycznych kibiców piłki nożnej”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. Tusk odgrywa spektakl, aby
Tusk odgrywa spektakl, aby odwrócić uwagę od analizy zachowania państwa 10.04.2010 r. i później
enia Donalda Tuska jako ofiary jest czymśpodobnym, jak zachowanie złodzieja, który krzyczy „łapać złodzieja!”".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. 78 lat temu władze ZSRS
78 lat temu władze ZSRS postanowiły zamordować polskich jeńców. Prof. Lebiediewa: Ich los rozstrzygnął się…
"Oficjalnie to decyzja Biura Politycznego, nieoficjalnie - to oczywiście inicjatywa i decyzja Stalina".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. 78 lat temu NKWD rozpoczęło
78 lat temu NKWD rozpoczęło likwidację obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie
W ciągu sześciu tygodni rozstrzelano 14 587 jeńców. Zamordowanorównież ok. 7 300 Polaków przetrzymywanych w więzieniach na obszarze
przedwojennych wschodnich województw RP.
Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r. w niewoli sowieckiej znalazło się 240-250 tys. polskich jeńców, w tym ponad 10 tys. oficerów. Już 19 września 1939 r. Ławrientij Beria powołał Zarząd do Spraw Jeńców Wojennych i Internowanych przy NKWD oraz nakazał utworzenie sieci obozów.
Na początku października 1939 r. władze sowieckie zaczęły zwalniać część jeńców-szeregowców. W tym samym czasie podjęto decyzję o utworzeniu dwóch „obozów oficerskich” w Starobielsku i Kozielsku oraz obozu w Ostaszkowie, przeznaczonego dla funkcjonariuszy policji, KOP i więziennictwa.
Pod koniec lutego 1940 r. we wspomnianych obozach więziono 6 192 policjantów i funkcjonariuszy wyżej wymienionych służb oraz 8 376 oficerów. Wśród uwięzionych znajdowała się duża grupa oficerów rezerwy, powołanych do wojska w chwili wybuchu wojny. Większość z nich reprezentowała polską inteligencję - lekarze, prawnicy, nauczyciele szkolni i akademiccy, inżynierowie, literaci, dziennikarze, działacze polityczni, urzędnicy państwowi i samorządowi, ziemianie. Obok nich w obozach znaleźli się również kapelani katoliccy, prawosławni, protestanccy oraz wyznania mojżeszowego.
Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej zapadła na najwyższym szczeblu sowieckich władz.
Podjęło ją 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) na podstawie pisma, które ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria skierował do Stalina. Szef NKWD, oceniając w nim, że wszyscy wymienieni Polacy „są zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej”, wnioskował o rozpatrzenie ich spraw w trybie specjalnym, „z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary - rozstrzelanie”. Dodawał, że sprawy należy rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia. Formalnie wyroki miały być wydawane przez Kolegium Specjalne NKWD, w składzie: Iwan Basztakow, Bogdan Kobułow i Wsiewołod Mierkułow. Powyższe wnioski przedstawione przez Berię zostały w całości przyjęte, a na jego piśmie znalazły się aprobujące podpisy Stalina - sekretarza generalnego WKP(b), Klimenta Woroszyłowa - marszałka Związku Sowieckiego i komisarza obrony, Wiaczesława Mołotowa - przew. Rady Komisarzy Ludowych, komisarza spraw zagranicznych i Anastasa Mikojana - wiceprzew. Rady Komisarzy Ludowych i komisarza handlu zagranicznego, a także ręczna notatka: „Kalinin - za, Kaganowicz - za”. (Michaił Kalinin - przew. Prezydium Rady Najwyższej ZSRS - teoretycznie głowa państwa sowieckiego; Łazar Kaganowicz - wiceprzew. Rady Komisarzy Ludowych i komisarz transportu i przemysłu naftowego).
Po trwających miesiąc przygotowaniach, 3 kwietnia 1940 r. rozpoczęto likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Przez następnych sześć tygodni Polacy wywożeni byli z obozów grupami do miejsc kaźni.
Z Kozielska 4 404 osób przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy. 3 896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. 6 287 osób z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer, a pochowano w miejscowości Miednoje. Łącznie zamordowano 14 587 osób.
Na mocy decyzji z 5 marca 1940 r. wymordowano również około 7 300 Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego: na Ukrainie rozstrzelano 3 405 osób (ich groby prawdopodobnie znajdują się w Bykowni pod Kijowem), a na Białorusi 3 880 (pochowanych prawdopodobnie w Kuropatach pod Mińskiem). Większość z nich stanowili aresztowani działacze konspiracyjnych organizacji, oficerowie nie zmobilizowani we wrześniu 1939 r., urzędnicy państwowi i samorządowi oraz „element społecznie niebezpieczny” z punktu widzenia władz sowieckich.
Spośród jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa ocalała grupa 448 osób (według innych źródeł 395). Byli to ci, których przewieziono do utworzonego przez NKWD obozu przejściowego w Pawliszczew Borze, a następnie przetransportowano do Griazowca.
W nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r., a więc w czasie kiedy NKWD mordowało polskich jeńców i więźniów, ich rodziny stały się ofiarami masowej deportacji w głąb ZSRS przeprowadzonej przez władze sowieckie. Decyzję o jej zorganizowaniu Rada Komisarzy Ludowych podjęła 2 marca 1940 r. Według danych NKWD w czasie dokonanej wówczas wywózki zesłano łącznie około 61 tys. osób, głównie do Kazachstanu.
Informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu Niemcy podali 13 kwietnia 1943 r. (to dziś symboliczna rocznica zbrodni).
15 kwietnia 1943 r. w odpowiedzi Sowieckie Biuro Informacyjne ogłosiło, że polscy jeńcy byli zatrudnieni na robotach budowlanych na zachód od Smoleńska i „wpadli w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 r., po wycofaniu się wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska”. Komunikat stwierdzał: „Niemieckie zbiry faszystowskie nie cofają się w tej swojej potwornej bredni przed najbardziej łajdackim i podłym kłamstwem, za pomocą którego usiłują ukryć niesłychane zbrodnie, popełnione, jak to teraz widać jasno, przez nich samych”.
Tego samego dnia, rząd RP na uchodźstwie polecił swojemu przedstawicielowi w Szwajcarii zwrócić się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z prośbą o powołanie komisji do zbadania odkrytych grobów.
17 kwietnia 1943 r. strona polska złożyła w tej sprawie oficjalną notę w Genewie, dowiadując się jednocześnie, iż wcześniej również Niemcy zwrócili się do MCK o wszczęcie dochodzenia. Działania władz niemieckich zmierzające do sprowokowania konfliktu pomiędzy aliantami miały wywołać wrażenie, że postępowanie Berlina i polskiego rządu są ze sobą koordynowane.
Joseph Goebbels zanotował w swoim dzienniku: „Sprawa Katynia przeradza się w gigantyczną polityczną aferę, która może mieć szerokie reperkusje. Wykorzystujemy ją wszelkimi możliwymi sposobami”.
Moskwa bardzo ostro zareagowała na propozycję dochodzenia prowadzonego przez MCK. 19 kwietnia 1943 r. sowiecki dziennik „Prawda” opublikował artykuł zatytułowany „Polscy pomocnicy Hitlera”. Przeczytać w nim można było m.in.: „Oszczerstwo gwałtownie się szerzy. Zanim wysechł atrament na piórach niemiecko-faszystowskich pismaków, ohydne wymysły Goebbelsa i spółki na temat rzekomego masowego mordu na polskich oficerach dokonanego przez władze sowieckie w 1940 r. zostały podchwycone nie tylko przez wiernych hitlerowskich służalców, ale co dziwniejsze, przez ministerialne kręgi rządu generała Sikorskiego (…) Polscy przywódcy w niewybaczalny sposób poszli na lep chytrej prowokacji Goebbelsa i w rzeczywistości podtrzymali nikczemne kłamstwa i oszczercze wymysły katów narodu polskiego. Wobec tego trudno się dziwić, że Hitler też zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z propozycją przeprowadzenia +dochodzenia+ na miejscu zbrodni, przygotowanej rękoma jego mistrzów w sztuce zabijania”.
Ujawnienie zbrodni przez Niemców posłużyło Sowietom za pretekst do zerwania stosunków dyplomatycznych z rządem polskim w Londynie.
21 kwietnia 1943 r. Stalin wysłał tajne i jednobrzmiące depesze do prezydenta Roosevelta i premiera Churchilla, w których zarzucał rządowi gen. Sikorskiego prowadzenie w zmowie z Hitlerem wrogiej kampanii przeciwko Związkowi Sowieckiemu. „Wszystkie te okoliczności - pisał Stalin - zmuszają Związek Sowiecki do stwierdzenia, że obecny rząd polski (…) faktycznie zerwał sojusznicze stosunki z ZSRS i zajął pozycję wroga wobec Związku Sowieckiego”.
Formalne zerwanie stosunków dyplomatycznych przez Moskwę z polskim rządem na uchodźstwie nastąpiło w nocy z 25 na 26 kwietnia 1943 r. Był to pierwszy krok sowieckiego dyktatora w kierunku stworzenia własnej marionetkowej ekipy do rządzenia Polską.
W sprawie katyńskiej Polacy nie uzyskali niestety wsparcia ze strony przywódców mocarstw zachodnich, którzy w imię trwałości sojuszu ze Stalinem, okazywali mu pomoc w ukrywaniu prawdy o tej zbrodni.
Wobec zablokowania przez Sowietów przeprowadzenia śledztwa w sprawie katyńskiej przez MCK, Niemcy zorganizowali własne dochodzenie. 28 kwietnia 1943 r. na miejsce zbrodni na zaproszenie władz niemieckich przyjechała grupa międzynarodowych ekspertów medycyny sądowej i kryminologii. Przewodniczącym zespołu został doktor Ferenc Orsos, dyrektor Instytutu Medycyny Sądowej w Budapeszcie. Eksperci jednomyślnie podpisali sprawozdanie, w którym stwierdzali, iż egzekucje na polskich jeńcach wykonano w marcu i kwietniu 1940 r.
Po zajęciu Smoleńska pod koniec września 1943 r. przez Armię Czerwoną władze sowieckie powołały specjalną komisję do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie Katynia pod przewodnictwem prof. dr. Nikołaja Burdenki.
24 stycznia 1944 r., po ekshumacji 925 odpowiednio spreparowanych ciał polskich oficerów, wspomniana komisja ogłosiła, że zbrodni na Polakach dokonali Niemcy między wrześniem a grudniem 1941 r.
W 1945 r. w trakcie procesu zbrodniarzy nazistowskich w Norymberdze Sowieci wprowadzili do aktu oskarżenia zarzut odpowiedzialności za zbrodnię katyńską. Trybunał norymberski w wydanym w 1946 r. wyroku pominął jednak sprawę zamordowania polskich oficerów z powodu braku dowodów.
Dr Witold Wasilewski z IPN, oceniając charakter zbrodni katyńskiej, pisał: „Skala represji i zbiorowy profil ofiar, motywy podjęcia decyzji i sposób jej przeprowadzenia - kwalifikują ją do uznania za zbrodnię ludobójstwa. Ofiary łączyła przynależność do elity polskiego społeczeństwa, z tej przyczyny zostały skazane przez komunistów na zagładę, stając się ofiarami klasycznego ludobójstwa, w którym nie konkretne i udowodnione w przewodzie sądowym czyny decydują o śmierci, lecz przynależność do grupy narodowej, etnicznej, rasowej, religijnej, politycznej lub społecznej. W przypadku ofiar zbrodni katyńskiej o ich zagładzie zadecydowało kryterium polskości - fakt, że jeńcy Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa byli Polakami. Wyróżnik społeczny (…) był dodatkowym motywem zagłady. Kontekst zbrodni katyńskiej stanowiło wymierzone we wszystkie warstwy społeczne niszczenie polskości na obszarze sowieckiej okupacji, obejmujące m.in. deportację setek tysięcy Polaków w głąb ZSRS w celu etnicznego +wyczyszczenia+ ziem polskich” (W. Wasilewski „Katyń 1940 - sowieckie ludobójstwo na Polakach”, Biuletyn IPN, Nr 1-2 [72-73] 2007).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
69. 79. rocznica zbrodni
79. rocznica zbrodni katyńskiej. Nie możemy zapomnieć o sowieckim bestialstwie wobec polskich oficerów!
3 kwietnia mija 79 lat od rozpoczęcia przez NKWD likwidacji
obozów dla polskich oficerów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie.
W ciągu sześciu tygodni rozstrzelano 14 587 jeńców. Zamordowano również
ok. 7 300 Polaków przetrzymywanych w więzieniach na obszarze
przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
70. Rosja: Polacy z Białorusi
Rosja: Polacy z Białorusi upamiętnili ofiary Katynia i katastrofy smoleńskiej
Stuosobowa
grupa działaczy Związku Polaków na Białorusi odwiedziła w niedzielę
Katyń i Smoleńsk, by – jak co roku – upamiętnić ofiary zbrodni NKWD oraz
osoby, które w 2010 r. zginęły w katastrofie samolotu, w tym prezydenta
Lecha Kaczyńskiego wraz z małżonką Marią.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. Kolejna kremlowska
Kolejna kremlowska prowokacja. "Kommiersant": Tablicom upamiętniającym ofiary zbrodni katyńskiej, grozi demontaż
Tablicom upamiętniającym Polaków zamordowanych w Twerze (d.
Kalininie), ofiary zbrodni katyńskiej, grozi demontaż - poinformował
dziennik „Kommiersant”, powołując się na stowarzyszenie Memoriał
dokumentujące zbrodnie stalinowskie.
Jak podała w sobotę
gazeta, chodzi o dwie tablice, umieszczone w Twerze na budynku
Uniwersytetu Medycznego przy ul. Sowieckiej 4, które upamiętniają
Polaków tam zamordowanych i ofiary NKWD w obwodzie kalinińskim
(obecnie twerskim).
Według rosyjskiego Memoriału, który
zajmuje się badaniem i dokumentowaniem represji w ZSRR, prokuratura
ustaliła w ramach kontroli, że decyzja o zamieszczeniu tablic w tym
miejscu była błędna.
Jak pisze Memoriał, w decyzji
komitetu wykonawczego Rady Miejskiej Tweru z 9 września 1991 r.
prokuratura znalazła nieścisłość – wskazany jest adres ul. Sowiecka 2,
a powinien być numer 4.
Ponadto, jak poinformował Memoriał
w oświadczeniu przekazanym „Kommiersantowi”, prokuratura „nie znalazła
dowodów” na to, że właśnie pod tym adresem – na Sowieckiej 4 –
rozstrzeliwano Polaków, przetrzymywanych w obozie w Ostaszkowie.
— napisał Memoriał w oświadczeniu.
W Miednoje
pod Twerem, gdzie znajduje się kompleks memorialny upamiętniający
ofiary Katynia, w zbiorowych grobach spoczywa 6295 Polaków zamordowanych
wiosną 1940 r. w siedzibie NKWD w Twerze, a wcześniej przetrzymywanych
w obozie w Ostaszkowie.
W Miednoje spoczywają również
obywatele radzieccy, którzy zostali zgładzeni przez NKWD w czasie
Wielkiego Terroru (w latach 30. XX wieku). Jak podawał „Kommiersant”,
historycy szacują, że jest ich ok. 5 tys., a ich nazwiska w większości
pozostają anonimowe.
17 września stowarzyszenie Memoriał
zaprezentowało księgę pamięci, zawierającą listę Polaków, ofiar zbrodni
katyńskiej zamordowanych w Twerze. W publikacji znajdują się
opublikowane po raz pierwszy po rosyjsku biogramy i zdjęcia ofiar,
a także materiały z ekshumacji, przeprowadzonych w Miednoje w 1991 r.
i w 1995 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. Stara miłość nie rdzewieje.
Stara miłość nie rdzewieje. Kuriozalne słowa Millera: Tusk był zbyt wstrzemięźliwy w próbach poprawy stosunków z Rosją
Donald Tusk, jako szef Rady Europejskiej, był zbyt
wstrzemięźliwy w próbach poprawy stosunków z Rosją - ocenił w rozmowie
z PAP europoseł, były premier Leszek Miller (Lewica). Uważa
jednocześnie, że kadencja Tuska na tym stanowisku była udana.
1 grudnia Tuska po 5-letniej kadencji na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej oficjalnie zastąpił Belg, Charles Michel.
— ocenił Miller.
W kwestii
brexitu uważa, że skoro w referendum Brytyjczycy podjęli decyzję
o wyjściu z UE i ustalono jego termin na koniec marca 2019 roku,
to trzeba było tego dotrzymać.
— zauważył europoseł.
Według niego Tusk miał niewiele do powiedzenia w kwestii decyzji Brytyjczyków o brexicie.
— wskazał.
Były
premier Polski odniósł się też do kryzysu migracyjnego w UE. Jego
zdaniem za proces niekontrolowanej migracji odpowiada kanclerz Niemiec
Angela Merkel i to wbrew obowiązującym w UE przepisom.
— zauważył Miller.
Według niego Tusk podczas swej kadencji za mało przywiązywał wagę do „odprężenia między Wschodem i Zachodem”.
— powiedział Miller.
Jego zdaniem w relacjach UE-Rosja „utrzymywania stanu zamrożenia jest dysfunkcjonalne”.
— wskazał rozmówca PAP.
Miller
miał nadzieję, że po upływie kadencji przewodniczącego Rady
Europejskiej Tusk weźmie udział w wyborach prezydenckich w Polsce.
— podsumował.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 11
10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 11 lutego – rząd zwodzi prezydenta, Sikorski wysyła Kaczyńskiego do Moskwy
10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ
to cykl tekstów przypominających wydarzenia poprzedzające katastrofę
smoleńską. Dzień po dniu odtwarzamy publikacje, wypowiedzi, atmosferę
tamtych dni, analizujemy dokumenty, by z perspektywy dekady na nowo
spojrzeć na tło narodowej tragedii.
WSPÓLNY ŻAL
11 lutego
2010 r. ambasador w Moskwie Jerzy Bahr pisze szyfrogram do Jarosława
Bratkiewicza, dyrektora Departamentu Wschodniego MSZ. Relacjonuje w nim
owoce spotkania w Moskwie marszałka Borusewicza z szefem rosyjskiej
dyplomacji Siergiejem Ławrowem. W hasłowej notatce obok innych kwestii
(gospodarczych, ruchu granicznego, czy kulturalnych) czytamy m.in.:
Wpisuje się
to w realizowaną od miesięcy strategię rządu Donalda Tuska dotyczącą
„cywilizowaniu Rosji”, pokazywania, że da się z nią
rozmawiać i „europeizować”.
PAŁAC PROSTUJE KŁAMSTWA MSZ
W przestrzeni
publicznej wciąż dyskutowana jest forma uczestniczenia najwyższych
władz w uroczystościach 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej.
Od tygodnia
wiadomo, że do Katynia leci Donald Tusk (na zaproszenie Władimira
Putina), prezydent Lech Kaczyński też zapowiedział swój udział. Jest
od tego odwodzony, traktowany jak piąte koło u wozu, element
przeszkadzający w pojednaniu polsko-rosyjskim.
Prezydencki
minister Paweł Wypych 11 lutego w Radiu TOK FM odnosi się do padających
z obozu władzy twierdzeń, jakoby rząd nic nie wiedział o planach
głowy państwa:
Przed tym „rozgrywaniem” ostrzegał inny prezydencki minister Mariusz Handzlik już w grudniu. Pisałem o tym wczoraj.
APEL NUROWSKIEJ
Jednak od wielu dni trwa już deprecjonowanie wizyty pierwszego obywatela w Katyniu.
Już 4 lutego kierujący „Gazetą Wyborczą” Jarosław Kurski pisał:
Dziś wiemy, że było dokładnie odwrotnie. To rząd działał przeciwko prezydentowi. I to ramię w ramię z Kremlem.
Pisarka Maria Nurowska na łamach tej samej „Wyborczej” 10 lutego pisała w liście otwartym do prezydenta:
Kilkanaście
godzin później „GW” zamieszczała już listy od czytelników, dziękujących
za apel Nurowskiej. Takie jak ten od nauczyciela
Wojciecha Dąbrowskiego:
Wpisywało
się to świetnie w strategię rządu - głowę państwa pomijać, rechotać,
że nieproszona wybiera się na wycieczkę. M.in. poprzez kolportowanie
takich właśnie wrzutek od „zwykłych ludzi” - o kompleksach
i małostkowości Lecha Kaczyńskiego. Robiono wszystko, by prezydenta
do wyjazdu zniechęcić. A w najgorszym razie wywołać wrażenie, że na siłę
wpycha się na uroczystości.
WSPÓLNA WIZYTA WCIĄŻ AKTUALNA
Właśnie
11 lutego Radosław Sikorski wreszcie znalazł chwilę, by odnieść się
do pisma z 27 stycznia szefa kancelarii prezydenta Władysława Stasiaka
informującego o planach Lecha Kaczyńskiego uczestniczenia w rocznicowych
obchodach. Szef MSZ potrzebował ponad dwóch tygodni, by na dokumencie
nanieść odręczną adnotację:
Chodziło
o Moskwę. To tam, na rosyjskie obchody Dnia Zwycięstwa rząd chciał
wysłać prezydenta zamiast na groby oficerów pomordowanych przez NKWD.
Również
11 lutego wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer spotyka się
z Mariuszem Handzlikiem (obaj zginęli w Smoleńsku), odpowiedzialnym
za sprawy międzynarodowe w kancelarii głowy państwa. Handzlik sporządza
notatkę z tej rozmowy. Dowiaduje się o trzech scenariuszach rocznicowych
uroczystości. Jeden z nich zakłada wspólny udział w uroczystościach
głowy państwa i szefa rządu, choć „scenariusz ten ze względu
na stanowisko strony rosyjskiej jest trudny do realizacji”.
Jednak
oficjalnie jeszcze przez trzy tygodnie nie rezygnowano z tej
możliwości. Ale tylko oficjalnie. W zaciszu gabinetów i na spotkaniach
urzędników KPRM i MSZ ustalano już wszystko tak, by Donald Tusk
i Władimir Putin mogli się jednać w Katyniu, a Lech Kaczyński w tym
nie przeszkadzał.
CZYTAJ
TAKŻE: 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. Przypominamy tło wydarzeń prowadzących
do narodowej tragedii. Cz. 1 - Borusewicz w Moskwie, Rosjanie
o „symfonii współpracy”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 12
10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 12 lutego - „Wyborcza” rozumie Rosję, Korwin radzi prezydentowi nie „wpraszać się”
wydarzenia poprzedzające katastrofę smoleńską. Dzień po dniu odtwarzamy
publikacje, wypowiedzi, atmosferę tamtych dni, analizujemy dokumenty,
by z perspektywy dekady na nowo spojrzeć na tło narodowej tragedii.
Kolejne spotkanie Kremera
Piątek,
12 lutego 2010 r. Trwają przygotowania do organizacji wizyty Donalda
Tuska w Katyniu. Pod tą datą nie znajdujemy jednak żadnych dokumentów,
śladów spotkań istotnych dla nakreślenia
Na „pojednanie” z Rosją
pracuje cała machina rządowa, wszystkie instytucje podległe premierowi,
na czele z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz MSZ. Wiceszef
polskiej dyplomacji Andrzej Kremer tego dnia spotyka się z szefem
kancelarii prezydenta Władysławem Stasiakiem. Wiemy to z późniejszego
pisma Kremera do Stasiaka, ale nie znamy szczegółów ich rozmowy.
Można
jednak przypuszczać, że niewiele się ona różni, od tej, jaką dzień
wcześniej Andrzej Kremer odbył z innym prezydenckim ministrem Mariuszem
Handzlikiem, gdy przedstawił trzy scenariusze uroczystości, w tym jeden
zakładający wspólną wizytę Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego.
Kuźniar wychwala Putina
Ukazuje
się za to interesujący tekst w „Gazecie Wyborczej”, dla której
„pojednanie” z Rosją, sukces rządu Donalda Tuska i umniejszenie roli
prezydenta Kaczyńskiego jest najwyższą racją. Marcin Wojciechowski
w obszernej analizie „Putin zaprosił, ale kto pojedzie” pisze:
W kolejnym akapicie opinia
późniejszego doradcy Bronisława Komorowskiego, wtedy „tylko” eksperta
ds, międzynarodowych prof. Romana Kuźniara:
Nie jątrzyć, nie próbować
organizować po swojemu uroczystości ku czci pomordowanych polskich
oficerów. Słuchać się Rosji, dać jej wolną rękę i cieszyć się jej
paciorkami – to polska racja stanu.
„Wyborcza” ze zrozumieniem o Rosji
Ten tekst spokojnie mógłby ukazać się w jakiejś „liberalnej” gazecie moskiewskiej. Wojciechowski pisze:
Mamy tu jasny
podział – rozsądny rząd, który potrafi zrobić krok wstecz na drodze
do „ucywilizowania” Rosji i pisowska część polskiego establishmentu,
która nie szuka prawdy i dziejowej sprawiedliwości, lecz dąży
do konfrontacji. I dalej, z pełnym zrozumieniem dla stanowiska Moskwy:
Ten ton będzie obecny w debacie
publicznej jeszcze przez lata: prezydent tylko z powodu kampanii
wyborczej chciał jechać do Katynia, by szarżować ws. oceny mordu NKWD
na polskich bohaterach. Stąd już dla Wojciechowskiego prosta droga
do wsadzenia prezydenta w buty awanturnika, którego ambicja przesłania
cel wyższy – obecność Putina w Katyniu:
Wystarczyło parę tygodni,
by przekonać się, ile ostało się z tej przenikliwej analizy. Dość
przypomnieć, że materiały dotyczące Zbrodni Katyńskiej, rzekomo nowe,
przekazane przez Moskwę w kwietniu 2010 r. były doskonale znane polskim
historykom, a dokumentów, o które Polska wielokrotnie się dopraszała nie
ma do dziś. Pozostał tekst „Gazety”, dzięki której rosyjska gra
Katyniem mogła się jeszcze lepiej udać.
Choć z ostatnimi zdaniami tego tekstu należy się zgodzić:
Niestety politycy z otoczenia Donalda Tuska – z nim samym na czele – o takim porozumieniu nie chcieli słyszeć, co pokazaliśmy w poprzednich częściach kalendarium i co wypłynie w kolejnych dniach. Zamiast szukać porozumienia z Lechem Kaczyńskim, układali się przeciwko niemu z Moskwą.
Korwin o prezydencie, co się „wprasza”
12 lutego
2010 r. odnotowujemy jeszcze jedną znamienną publikację – felieton
Janusza Korwin-Mikkego w „Dzienniku Polskim”. Jego wymowa tylko
teoretycznie ma na celu zadbanie o wizerunek Lecha Kaczyńskiego.
De facto – co w przypadku Korwina nie dziwi – jest po myśli Rosjan.
Przytaczam w całości:
Jak
widać, również według Korwin-Mikkego prezydent „wpraszał się”
na uroczystości. A przecież nie o wpraszanie się chodziło, lecz
umożliwienie głowie polskiego państwa znalezienia się w świętym miejscu
polskiej pamięci w 70. rocznicę zbrodni. Powinien był to umożliwić rząd,
który prowadził wszystkie rozmowy w tej sprawie z Rosjanami. Ale tego
gabinet Donalda Tuska nie chciał. I w swojej operacji mógł liczyć
nawet na Korwina.
Marek Pyza
Wszystkie części kalendarium „10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ” znajdziesz tutaj.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. Premier M. Morawiecki: 10
Premier M. Morawiecki: 10 kwietnia, w 10. rocznicę katastrofy smoleńskiej, chcę być i w Smoleńsku, i w Katyniu
10 kwietnia 2020 r., w 10. rocznicę katastrofy smoleńskiej, chcę
się udać do Smoleńska i do Katynia, by oddać hołd ofiarom straszliwego
sowieckiego mordu w lesie katyńskim oraz ofiarom katastrofy smoleńskiej -
oświadczył w czwartek premier Mateusz Morawiecki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. TYLKO U NAS. Bliscy ofiar
TYLKO U NAS. Bliscy ofiar komentują decyzję premiera ws. 10/04: "Ze wszech miar prawidłowa"; "Podziw i po prostu wzruszenie"
Z kolei Magdalena Merta, wdowa po śp. Tomaszu Mercie, podkreśla, że w tej targają nią dwa sprzeczne uczucia.
— mówi.
— podkreśla.
IAR:
Czaputowicz zapowiedział notę do strony rosyjskiej ws. organizacji
obchodów w Katyniu i Smoleńsku. "Liczymy na przychylność"
Czaputowicz podkreślił, cytowany w depeszy IAR, że nota ma zawierać
prośbę o umożliwienie tam obchodów i będzie „oficjalnym działaniem”.
—dodał szef MSZ.
W najbliższych
dniach szef polskiego resortu dyplomacji weźmie także udział
w konferencji bezpieczeństwa w Monachium, gdzie spodziewany jest także
minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Czaputowicz
zastrzegł, że nie wiadomo, czy dojdzie do rozmowy z Ławrowem w Monachium
w sprawie organizacji wizyty polskich władz w Katyniu
i Smoleńsku 10 kwietnia.
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
Michał Dworczyk mówił w czwartek w RMF FM, że premier Morawiecki
10 kwietnia chce być i w Smoleńsku, i w Katyniu.
—powiedział.
Premier
Mateusz Morawiecki w swoim wpisie na Facebooku w czwartek podkreślił,
że 10 kwietnia, w 10. rocznicę katastrofy smoleńskiej, chce być
i w Smoleńsku i w Katyniu.
Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski
poinformował, że prezydent wyraził oczekiwanie wobec premiera i rządu,
by podjąć działania celem godnego przygotowania uroczystości w 80.
rocznicę zbrodni katyńskiej. Spychalski dodał, że w najbliższych dniach
dojdzie do spotkania szefów MSZ Polski i Rosji w tej kwestii.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
77. 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 17
10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 17 lutego – polski rząd deklaruje ambasadorowi Rosji otwartość na sugestie z Moskwy
Z rosyjskim ambasadorem bez wiedzy prezydenta
17 lutego 2010
r. wiceszef MSZ Andrzej Kremer przyjął przy al. Szucha rosyjskiego
ambasadora w Polsce Władimira Grinina. Spotkanie odbyło się na prośbę
tego ostatniego. W spotkaniu Kremer-Grinin uczestniczyli też Jarosław
Bratkiewicz i Dariusz Górczyński z MSZ oraz D. Polanskiy z rosyjskiej
ambasady. Dyplomaci poruszyli kilka kwestii – m.in. niedawną wizytę
w Moskwie marszałka Bogdana Borusewicza (więcej o niej tutaj),
ale przede wszystkim planowaną wizytę w Warszawie wiceszefa kancelarii
rządu Rosji Jurija Uszakowa. W notatce z rozmowy ten temat zajmuje
najwięcej miejsca. W dokumencie czytamy:
Dokument ten trafił
do wielu urzędników. Wśród 21 adresatów w rozdzielniku są m.in.
marszałek Senatu, minister spraw zagranicznych i wiceministrowie,
wiceminister kultury, pracownicy KPRM, a nawet Centrum Informacyjnego
Rządu. Nie ma zaś nikogo z kancelarii prezydenta. To kolejne spotkanie,
na którym przedstawiciele polskiego rządu omawiali ze stroną rosyjską
plany uroczystości katyńskich, kompletnie pomijając prezydenta, nawet
lakonicznie nie informując go o ustaleniach. Mimo że prezydent
współprowadzi politykę zagraniczną RP, a także 3 tygodnie wcześniej
oficjalnym pismem wyrażał chęć uczestniczenia w rocznicowych obchodach.
Czy
gdyby nie „otwartość na rosyjskie sugestie”, Lech Kaczyński zostałby
poinformowany o rozmowach? Przypomnijmy, to strona rosyjska sprzeciwiała
się uczestnictwu polskiej głowy państwa w wydarzeniach w Katyniu.
Rządowi Donalda Tuska było to zaś na rękę.
Rosyjski ambasador
widząc stanowisko polskiego rządu, w kolejnych dniach podejmie grę
przeciw prezydentowi Kaczyńskiemu, której szczegóły omówimy niebawem.
„Wiedomosti” czekają na historyczny przełom
17 lutego
2010 r. o zbliżających się uroczystościach informuje rosyjski dziennik
„Wiedomosti”. Jego publikację omawia wiele polskich redakcji. Wybija się
domniemanie, że spotkanie premierów Rosji i Polski „może stać się
symbolicznym” - zauważa w środę dziennik „Wiedomosti”.
Gazeta
zauważa, że „Katyń jest zapewne najlepszym miejscem, w którym wspólny
ból może położyć kres bluźnierstwom nad pamięcią poległych, a także
pomóc skończyć z historycznymi pretensjami i osiągnąć pojednanie”.
Wszystko jest jednak uzależnione od tego, na ile Polacy zechcą zrezygnować z nazywania zbrodni po imieniu.
Choć trzeba oddać, że ogólna wymowa tekstu jest – jak na rosyjskie standardy – dość łagodna. Czytamy w nim bowiem również:
Marek Pyza
Wszystkie części kalendarium „10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ” znajdziesz tutaj.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 18
10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 18 lutego – Rosja wybiera sobie scenariusz katyńskich uroczystości. Jeden krok do „ostatecznych ustaleń”
Moskwa decyduje o kształcie uroczystości
18 lutego 2010 r. w Smoleńsku i Katyniu przebywał Andrzej Przewoźnik, szef Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, oficjalnie organizującej uroczystości katyńskie. Spotkał się z Siergiejem Kudriawcewem,
zastępcą naczelnika Zarządu ds. Kontaktów Międzynarodowych , Współpracy
Regionalnej i Turystyki administracji obwodu smoleńskiego. W spotkaniu
wziął także udział Igor Grigoriew, dyrektor Kompleksu Memorialnego w Katyniu, jego zastępcy, a także Michał Greczyło, kierownik Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Moskwie (późniejszy konsul w Smoleńsku). Ten ostatni w notatce z rozmów zapisał:
A więc, jak się okazuje, wciąż były możliwe wspólne uroczystości z udziałem Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego.
Owszem, urzędnicy rządowi orientowali się raczej na rozdzielenie wizyt,
ale ostateczna decyzja formalnie jeszcze nie zapadła. To wydarzy się
dopiero za kilka dni. Tymczasem strona rosyjska konsekwentnie wyraźnie
wskazuje, jaki scenariusz bardziej jej odpowiada. Co ciekawe, nie ma ani
jednego dokumentu, z którego można wnosić, że polski rząd choćby
próbował zapobiec rozgrywaniu władz RP przez Moskwę. A Rosjanie przy
każdej możliwej okazji wskazują, z kim rozmawiać chcą (Tusk), a kogo
uparcie marginalizują. Nie inaczej było 18-19 lutego w Katyniu.
W notatce czytamy dalej:
Na końcu dokumentu znajdujemy jeszcze jeden ciekawy fragment.
Ileż to razy słyszeliśmy z ust Donalda Tuska i członków jego gabinetu (np. Radosława Sikorskiego czy Tomasza Arabskiego),
że strona rządowa nie zajmowała się organizacją wizyty Lecha
Kaczyńskiego w Katyniu. Powyższy fragment (jako jeden z bardzo, bardzo
wielu dokumentów) temu przeczy. Nie tylko planowano podjąć „ostateczne
ustalenia”, ale też nie planowano włączać w nie przedstawicieli
kancelarii głowy państwa.
Marek Pyza
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 20
10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 20 lutego – Kłamstwo rosyjskiego ambasadora
Sowiecki styl Grinina
20 lutego 2010 r. rosyjski ambasador
w Polsce postanawia wykorzystać konflikt między rządem a prezydentem
i osobiście włącza się do gry przeciw Lechowi Kaczyńskiemu. Jest
świadomy, że urzędnicy podlegli Donaldowi Tuskowi „są otwarci
na sugestie” Rosji ws. rocznicowych obchodów.
Pisałem o tym 17 lutego. CZYTAJ WIĘCEJ: 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 17 lutego – polski rząd deklaruje ambasadorowi Rosji otwartość na sugestie z Moskwy
Władimir
Grinin to doświadczony dyplomata. W rosyjskim MSZ pracował od 1971 r.
(na emeryturę przeszedł przed dwoma laty kończąc misję na placówce
w Berlinie, dokąd pojechał w 2010 r. z Warszawy). Nic dziwnego,
że biegle posługuje się szerokim wachlarzem dyplomatycznych sztuczek.
Swoją
wypowiedzią z 20 lutego chciał dać do zrozumienia, że głowa państwa być
może nie wie czego chce i wcale nie zamierza uczestniczyć
w uroczystościach katyńskich.
Podczas dnia otwartego rosyjskiej
ambasady mówi polskim dziennikarzom, że placówka nie otrzymała
z Kancelarii Prezydenta RP informacji o tym, że Lech Kaczyński chce
wziąć udział w uroczystościach w Katyniu.
— twierdzi Grinin.
Handzlik prostuje
To kłamstwo.
27 stycznia pismo w tej sprawie do ambasady FR wysłał prezydencki
minister ds. międzynarodowych Mariusz Handzlik. Taki sam dokument
otrzymało wówczas MSZ. I właśnie Handzlik szybko odniósł się
do słów Grinina:
—
powiedział współpracownik Lecha Kaczyńskiego. Jak dodał, jeśli list
został źle zrozumiany, czy z jakichś powodów nieodczytany, to kancelaria
może go ponownie przedstawić stronie rosyjskiej.
Następnego
dnia ambasador dostanie zaproszenie do kancelarii prezydenta, aby
wyjaśnić sprawę. Ale do tego w szczegółach wrócimy w następnym odcinku.
Marek Pyza
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 23
10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 23 lutego – dzień ostatecznego rozdzielenia wizyt, choć prezydent o tym jeszcze nie wiedział
23 lutego jest bardzo ważnym dniem w kalendarium zdarzeń przed
katastrofą smoleńską. To wtedy przeprowadzono operację formalnego
wykluczenia Lecha Kaczyńskiego ze wspólnych obchodów rocznicy zbrodni
katyńskiej. To data rozdzielenia wizyt.
Andrzej Kremer skierował
tego dnia pismo do szefa kancelarii prezydenta Władysława Stasiaka.
Na wstępie nawiązuje do ich rozmów z 12 i 22 lutego a także do pisma
Mariusza Handzlika z 27 stycznia informującego o zamiarze uczestniczenia
prezydenta w uroczystościach. Dalej czytamy:
Stasiak potwierdza gotowość prezydenta
Jeszcze tego samego dnia Stasiak odpowiada ministrowi Kremerowi:
Smutek przeszywa czytając te pisma
z dzisiejszej perspektywy. Wiemy bowiem, że od miesiąca rząd planuje
wszystko z Rosjanami bez wiedzy prezydenta. Nie informuje o ustaleniach,
nie zaprasza na spotkania grup roboczych, nie przesyła dokumentów,
które dotyczą również wizyty głowy państwa. Dopiero 23 lutego kancelaria
głowy państwa jest o czymkolwiek informowana. Władysław Stasiak
odpowiada będąc przekonanym, że wizyta będzie jedna i wierząc,
że wszystkie szczegóły zostaną wypracowane wspólnie z rządem. Nie wie,
że wszystko jest już ustalone zupełnie inaczej. A pilne potwierdzenie
„przewodniczenia delegacji polskiej” przez prezydenta ma pozwolić
rządowi spokojnie zajmować się planowaniem uroczystości z udziałem
Donalda Tuska i Władimira Putina 7 kwietnia.
Dodajmy,
że mimo wysłania potwierdzenia przez szefa KPRP, rząd wciąż nie
notyfikował wizyty prezydenta u Rosjan. Powinien był to zrobić blisko
miesiąc wcześniej (niezwłocznie po piśmie z 27 stycznia), ale wydarzy
się to dopiero w połowie marca.
„Ta rocznica wryje nam się w pamięć”
Zanim
23 lutego 2010 r. nastąpiła wymiana powyższych pism, szef kancelarii
głowy państwa udzielił wywiadu Konradowi Piaseckiemu w RMF FM.
Mówi m.in.:
Wypych: „Tego dnia w Katyniu powinni być i prezydent RP, i premier RP”
O tym,
że kancelaria prezydenta była przekonana, iż organizowana jest jedna
wizyta, świadczy też wywiad, jakiego TVP1 udzielił minister Paweł
Wypych. Stwierdził, że wypowiedzi i ministra spraw zagranicznych
Radosława Sikorskiego i rzecznika rządu Pawła Grasia pokazują, że jest
realna szansa, żeby te uroczystości odbyły się w sposób jak najbardziej
odpowiedni.
Jak odnotowała Polska Agencja Prasowa,
Wypych pytany, czy zaproszenie premiera Donalda Tuska przez premiera
Rosji Władimira Putina na uroczystości w Katyniu nie stawia prezydenta
Lecha Kaczyńskiego w niezręcznej sytuacji odpowiedział, że premier Putin
zrobił to, co uznał za właściwe, oczywiste jest, że premier
zaprasza premiera.
Prezydencki minister dodał,
że 70. rocznica mordu w Katyniu, jest tym momentem, kiedy trzeba oddać
hołd pomordowanym oficerom i wyrazić szacunek ich rodzinom.
Minister
pytany o wypowiedź marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, który
m.in. ocenił, że „nie jest rzeczą dobrą, aby samemu publicznie się
zgłaszać z chęcią udziału (w uroczystościach)” stwierdził, że Komorowski
chyba tą wypowiedzią bardziej krytykuje premiera Donalda Tuska.
Zaznaczył, że przez dwadzieścia lat było tak, że to polska strona organizowała uroczystości w Katyniu.
Z drugiej strony - dodał - delegacja polska powinna być pełna:
Pytany, czy
prezydent będzie chciał przewodniczyć polskiej delegacji na uroczystości
w Katyniu, Wypych powiedział, że na pewno Lech Kaczyński będzie chciał
zabrać głos na uroczystości.
Jak dodał, trzeba pokazać, iż Katyń
nie jest miejscem, którym może ktokolwiek wewnątrz czy z zewnątrz
próbować rozgrywać, to jest miejsce, w którym Polacy powinni
być wspólnie.
Jak dziś już doskonale wiemy, taka chęć panowała tylko w obozie prezydenckim.
Kolejne spotkanie bez ludzi prezydenta
O tym,
że rząd wytworzył niejako dwie rzeczywistości – z jednej strony
rzekomej współpracy z głową państwa, a z drugiej samodzielnego
organizowania wszystkiego poza wiedzą prezydenta – świadczy też to,
co wydarzyło się tego samego 23 lutego w Radzie Ochrony Pamięci
Walk i Męczeństwa.
A miało wówczas miejsce kolejne spotkanie
organizacyjne. Byli na nim przedstawiciele MON, BOR, KPRM, MSZ, ZHP, ZHR
oraz Federacji Rodzin Katyńskich. Do kancelarii prezydenta zaproszenia
nie wysyłano.
Z notatki sporządzonej po spotkaniu wiemy,
że Andrzej Przewoźnik zdał sprawozdanie ze swojej wizyty w Moskwie
i przekazał, że strona rosyjska zadeklarowała pomoc w wypadku dwóch
wizyt, tj. pierwszej z udziałem premierów Polski i Rosji oraz drugiej
z udziałem prezydenta RP.
Z późniejszych zeznań Małgorzaty
Łatkiewicz-Pawlak z Protokołu Dyplomatycznego dowiadujemy się,
że PD został włączony do organizacji uroczystości 15 lutego, zaś
23 lutego omawiana była wciąż jedna wizyta z udziałem i prezydenta
i premiera. Ona sama miała dowiedzieć się o dwóch wizytach od Andrzeja
Przewoźnika dopiero 2 marca (tego dnia po raz pierwszy na spotkanie
organizacyjne zaproszono przedstawiciela KPRP).
Szef KPRP z rodzinami katyńskimi
Również
23 lutego w kancelarii prezydenta odbyło się spotkanie Władysława
Stasiaka z przedstawicielami rodzin katyńskich. Wzięli w nim udział:
Andrzej Skąpski, prezes Federacji Rodzin Katyńskich, ks. Andrzej
Kwaśnik, kapelan Federacji Rodzin Katyńskich, Bożena Łojek
przewodnicząca Polskiej Fundacji Katyńskiej, Teresa
Walewska-Przyjałkowska, wiceprezes Fundacji „Golgota Wschodu” (zdjęcie
z tego spotkania ilustruje dzisiejszy odcinek kalendarium).
Na stronach kancelarii prezydenta w podsumowaniu rozmowy czytamy:
Wszyscy uczestnicy tego spotkania zginęli 10 kwietnia w Smoleńsku…
Marek Pyza
Wszystkie części kalendarium „10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ” znajdziesz tutaj.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 25
10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 25 lutego – ustalenia Arabskiego z człowiekiem Putina; ważny wywiad Kurtyki
Arabski + Uszakow – serdeczności i pominięcia
Dlaczego
kancelarii premiera i MSZ tak się spieszyło 23 lutego, by wymóc
na kancelarii prezydenta potwierdzenie przewodniczenia prze Lecha
Kaczyńskiego delegacji do Katynia 10 kwietnia? Bo zbliżały się kluczowe
rozmowy w Warszawie z człowiekiem Władimira Putina.
25 lutego
2010 r. do Warszawy przyjechał Jurij Uszakow, Szef Aparatu Premiera
Federacji Rosyjskiej. Przyjął go (najpierw w kancelarii premiera,
a później w restauracji) szef KPRM Tomasz Arabski. W spotkaniu
uczestniczą także Andrzej Kremer z MSZ, Tomasz Pawlak z KPRM oraz W.
Grinin, D. Polanskiy i A. Karbowskiy z rosyjskiej Ambasady. Z notatki
sporządzonej po tym spotkaniu dowiadujemy się, jaki jest aktualny stań
ustaleń między obu rządami. W notatce czytamy:
Jak pokazuje treść
tego dokumentu, w ustaleniach między rządem a Rosjanami nie ma większych
przeszkód. Nie ma tez za bardzo miejsca na rozmowę na temat wizyty
prezydenta. Ta kwestia pojawia się dopiero na końcu, niejako
na marginesie, lapidarnie. I… sprawia kłopoty.
Ważny wywiad Janusza Kurtyki
W RMF
FM Konrad Piasecki rozmawia z prezesem Instytutu Pamięci Narodowej
Januszem Kurtyką. Pojawia się również wątek zbliżających się
uroczystości w Rosji.
Przypomnijmy tylko, że do dziś nie możemy się tego doczekać.
Czy premierzy zamkną sprawę Katynia?
W „Gazecie
Wyborczej” zaś zupełnie inne interpretacje „gestu Putina”. Trwa serial
o przełomie, zbliżającym się pojednaniu i niechybnym odkryciu całej
prawdy o zbrodni NKWD. Marcin Wojciechowski odpytuje Aleksieja
Pamiatnycha, rosyjskiego fizyka i astronoma, który od kilku lat mieszka
i pracuje głównie w Polsce w Centrum Astronomicznym PAN im. Mikołaja
Kopernika w Warszawie, a zajmuje się sprawą Katynia od końca lat 80.,
jest członkiem stowarzyszenia Memoriał badającego zbrodnie stalinowskie
i prowadzi własną stronę internetową o Katyniu.
Przygotowania bez ludzi prezydenta
25 lutego
2010 r. Departament Wschodni Ministerstwa Spraw Zagranicznych skierował
do Ambasady Rosji w Warszawie notę dyplomatyczną dotyczącą przybycia
samolotem specjalnym do Smoleńska i Katynia w dniach 3-5 marca polskiej
grupy przygotowawczej. W dokumencie podano skład grupy.
Nie
zostali w niej uwzględnieni urzędnicy Kancelarii Prezydenta RP. Choć
jest już pewne, że prezydent jedzie do Rosji 10 kwietnia. Wie o tym, jak
się niżej przekonamy, nawet MSZ w Moskwie.
Wiedzą, czy nie wiedzą?
25 lutego
szef Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik
w wypowiedzi na łamach „Naszego Dziennika” potwierdza termin 10 kwietnia
uroczystości z udziałem prezydenta
Nie wiadomo, dlaczego
Przewoźnik tak powiedział, choć tego samego dnia MSZ w Moskwie, ustami
rzecznika Andrieja Niestierienki stwierdza, że rosyjskie MSZ otrzymało
oficjalną notę strony polskiej w sprawie planowanych na 10 kwietnia
uroczystości w Katyniu z udziałem Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego?
Również tego dnia w związku z wymianą korespondencji z 23 lutego między Władysławem Stasiakiem a wiceszefem MSZ Andrzejem Kremerem,
w kancelarii prezydenta delegowano Katarzynę Doraczyńską, zastępcę
dyrektora w Gabinecie Szefa KPRP do przygotowania centralnych
uroczystości (wiceszef KPRP Jacek Sasin poinformował o tym w specjalnym
piśmie Andrzeja Przewoźnika). Dopiero wtedy (bo wcześniej rząd ustalał
wszystko w ukryciu przed KPRP) rozpoczęto prace nad kwestiami transportu
specjalnego, składem delegacji, czy programem.
Katarzyna Doraczyńska 10 kwietnia znalazła się na pokładzie TU-154M.
Marek Pyza
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. Rosja: MSZ potwierdza
Rosja: MSZ potwierdza gotowość pomocy przy wizycie w Smoleńsku i Katyniu
do okazania pomocy w organizacji wizyty polskiej delegacji w Smoleńsku i
Katyniu 10 kwietnia br. W resorcie wyrażono zdziwienie, że w Polsce
mogła pojawić się myśl o przeszkodach ze strony Rosji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 26
10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 26 lutego – pierwszy sygnał o kłopotach z lotniskiem
Zawirowania z grupą roboczą
26 lutego uzupełniona zostaje
lista osób wchodzących w skład grupy przygotowawczej, która na początku
marca ma wyjechać do Smoleńska. W pierwotnym planie (z 25 lutego) miało
nie być na niej nikogo z kancelarii prezydenta. Jednak w clarisie
wysłanym do ambasadora w Moskwie Jerzego Bahra, dyrektor Departamentu
Wschodniego w MSZ Jarosław Bratkiewicz poinformował, że o nowym składzie
grupy przygotowawczej, w której znajdzie się ostatecznie 16 osób, w tym
Katarzyna Doraczyńska z KPRP i kolejny funkcjonariusz BOR
Andrzej Rychlik.
Również 26 lutego 2010 roku Ambasada
RP w Moskwie skierowała do rosyjskiego MSZ notę, w której poinformowała,
że 3 marca 2010 roku polski zespół przygotowujący wizytę Prezydenta
RP i Premiera RP planuje przybycie samolotem specjalnym do Katynia
i Smoleńska. Ambasada zwróciła się z prośbą o udzielenie pomocy
i współpracę odnośnie uzyskania niezbędnych pozwoleń na lądowanie,
postój i wylot polskiego samolotu specjalnego z lotniska w Smoleńsku
oraz w miarę możliwości dokonanie uproszczonej kontroli celnej
i granicznej. W nocie zawarto też prośbę o zorganizowanie spotkania
z przedstawicielami resortów i urzędów ze strony rosyjskiej biorących
udział w przygotowaniu danej wizyty.
Jak zauważy po latach Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga:
W uzasadnieniu umorzenia postępowania dotyczącego organizacji wizyt, śledczy odnotowali:
Jak
się później okaże, z powodu braku możliwości zorganizowania
odpowiednich spotkań z przedstawicielami strony rosyjskiej, przyjazd
grupy przygotowawczej do Smoleńska 3 marca 2010 zostanie odwołany.
Tego
samego dnia (26 lutego) Dariusz Górczyński z MSZ wysłał do ambasady
w Moskwie maila z listą uczestników grupy przygotowawczej. W odpowiedzi
Grzegorz Cyganowski z ambasady napisał:
W odpowiedzi Dariusz Górczyński odpisał „uruchamiajcie Uszakowa” (chodzi o szefa administracji Władimira Putina).
To pierwszy w oficjalnej dokumentacji ślad wskazujący na możliwe kłopoty z lądowaniem w Smoleńsku.
Pociąg dla rodzin katyńskich
Andrzej
Przewoźnik w rozmowie z PAP informuje, że Na 10 kwietnia przygotowujemy
specjalny pociąg dla 200 przedstawicieli Rodzin Katyńskich, którym mają
udać się na uroczystości do Rosji.
Pytany kiedy odbędą się uroczystości, szef ROPWiM powiedział
W następnym
zdaniu depeszy mowa jest o tym, iż gospodarzem uroczystości jest strona
rosyjska z premierem Władimirem Putinem. Można więc wysnuć wniosek,
że uroczystości będą wspólne. O dwóch wizytach jeszcze się publicznie
nie mówi.
Przewoźnik mówi też, że „w tej chwili przygotowujemy
i zamykamy wszystkie ustalenia, związane z pociągiem specjalnym
i wyjazdem Rodzin Katyńskich. Z każdym dniem mamy nowe zgłoszenia
i to takie np. po 50 osób. Obiecaliśmy Federacji Rodzin Katyńskich,
że pojedzie tam co najmniej 200 osób”. Ale, jak deklaruje minister, nie
ma jeszcze dokładnego scenariusza uroczystości 10 kwietnia.
„Wyborcza” o wspólnych obchodach
To,
że szykowana jest jedna uroczystość z udziałem Władimira Putina,
Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego, sugeruje też publikacja w „Gazecie
Wyborczej” z 26 lutego 2010 r. Wacław Radziwinowicz rozmawia
z metropolitą Hiłarionem, arcybiskupem wołokołamskim, najbliższym
współpracownikiem patriarchy Cyryla oraz przewodniczącym Departamentu
Stosunków Zewnętrznych moskiewskiego Patriarchatu, czyli
cerkiewnej dyplomacji.
Nowa karta tej tragicznej historii zostanie zapisana za sześć tygodni.
Marek Pyza
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 28
10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 28 lutego – Sikorski skanduje: „Były prezydent Lech Kaczyński”
28 lutego 2010 r. był niedzielą. Politycznie zdominował ją Radosław
Sikorski. Minister spraw zagranicznych na konwencji w Bydgoszczy
przekonywał członków PO do poparcia go w partyjnych prawyborach
prezydenckich. Jego wystąpienie odbiło się szerokim echem, bo wyjątkowo
brutalnie potraktował w nim prezydenta Lecha Kaczyńskiego:
Następnie
stwierdził, że do końca kadencji Lecha Kaczyńskiego pozostało „tylko
297 dni” i namawiał zebranych w sali do skandowania:
Pierwszy
obywatel poproszony o komentarz do tego zachowania szefa MSZ, odniósł
się z klasą. Znacząco, ewidentnie w kontekście aspiracji prezydenckich
Sikorskiego stwierdził, że… się z nim zgadza:
Mocniej wypowiadali się urzędnicy głowy państwa. Szef KPRP Władysław Stasiak mówił:
Sikorskiego skrytykował
nawet jego partyjny kontrkandydat w prawyborach Bronisław Komorowski,
który stwierdził, że nie było na miejscu „traktowanie obecnego
prezydenta jako byłego prezydenta”.
— dodał Komorowski. Jego zdaniem,
Już
tego dnia było jasne, że Sikorski przegiął. Ale dopiero katastrofa
smoleńska spowoduje, że wyraźniej zobaczymy, jak haniebne były to słowa.
Te szczeniackie wypowiedzi Sikorskiego będą się za nim ciągnąć przez
lata, do dziś. Czy spowodują jakąś należytą refleksję w nim samym?
Raczej nie.
Zachowanie Sikorskiego wpisuje się w całą serię
wydarzeń tego czasu, które mają umniejszać rangę Lecha Kaczyńskiego.
O większości z nich wówczas nie wiedzieliśmy, bo odbywały się
za kulisami ustaleń prowadzonych z Rosjanami przed kwietniowymi wizytami
w Katyniu. Wszystko, co działo się wówczas w Polsce, było
bacznie śledzone z Moskwy. A takie zachowania jak Sikorskiego
w Bydgoszczy, tylko upewniały Putina i jego służby do jeszcze większego
lekceważenia Prezydenta RP.
Marek Pyza
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 4 marca
10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 4 marca – kłamstwa Tomasza Arabskiego na temat rozbicia uroczystości
Arabski nie doszukuje się podtekstów
4 marca 2010 r. kończy
się pewien etap gry rządu przeciw prezydentowi Kaczyńskiemu. Szef
kancelarii premiera Tomasz Arabski na konferencji prasowej potwierdza
to, co wiadomo już od wieczora poprzedniego dnia – będą dwie
uroczystości. Dopytywany przez dziennikarzy, z czyjej inicjatywy
nastąpiło rozbicie uroczystości na 7 i 10 kwietnia, odpowiada:
Zapytany, czy Rodziny
Katyńskie będą mogły skorzystać z samolotu rządowego, Arabski
powiedział, że to kwestie techniczne, których nie chce w tej chwili
rozwiązywać, „ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, to będzie jeden
samolot, być może dwa - w zależności od potrzeb”.
Cóż
znaczy: „w sposób naturalny ustaliliśmy jeden termin”? Co było
„naturalne”? Pełna gotowość polskiego rządu do spełniania życzeń Moskwy?
I dlaczego Arabski twierdzi, że to ROPWiM cokolwiek samodzielnie
ustalała? To instytucja podległa premierowi i Andrzej
Przewoźnik – choć odpowiadający za organizację uroczystości – był jednak
tylko podwładnym Donalda Tuska i musiał realizować ustalenia poczynione
przez najbliższych współpracowników premiera – w tym właśnie Tomasza
Arabskiego. To Arabski m.in. 25 lutego 2010 r. ustalał kwestie terminów
ze swoim rosyjskim odpowiednikiem. Pisałem o tym tutaj.
Za kilkanaście
dni odbędzie się kolejne spotkanie Arabski-Uszakow. Tym razem
w Moskwie, a jego okoliczności do dziś pozostaną niewyjaśnione. Szerzej
zajmiemy się nim 17 marca.
Zaś na temat tego, czy było
rozbicie uroczystości, czy nie, każdy może wyrobić sobie własne zdanie.
Wystarczy prześledzić publikacje w tym cyklu i zapoznać się
z przywoływanymi dokumentami.
Wniosek może być
tylko jeden – pierwotnie planowano wspólne obchody z udziałem prezydenta
RP oraz premierów Polski i Rosji, lecz na prośbę strony rosyjskiej (bez
żadnego sprzeciwu urzędników Donalda Tuska), wizyty rozdzielono. I tak
długo, jak tylko się dało, ukrywano to przed Lechem Kaczyńskim.
Rodziny katyńskie rozczarowane.
Jak
podaje Informacyjna Agencja Radiowa, potomkowie pomordowanych w Katyniu
Polaków są rozczarowani, że prezydent i premier nie wezmą wspólnie
udziału w uroczystościach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Zdaniem Teresy Danger, która w wyniku rozkazu Stalina straciła ojca, podział uroczystości to wynik manipulacji Rosjan:
Pani Teresa nie zna wówczas kulisów organizacji wizyt, więc ni ewie, że wina nie leży tylko po rosyjskiej stronie.
Również
pytana przez IAR Barbara Wolnicz – Mirkowska, której ojciec spoczywa
w Katyniu, żałuje, że prezydent z premierem wspólnie nie uczczą pamięci
polskich oficerów. Cieszy się zarazem, że premier Putin weźmie udział
w uroczystościach, ponieważ daje to jej zdaniem nadzieję,
że w niedalekiej przyszłości dojdzie do rozwiązania sprawy
mordu katyńskiego.
Prezydent: lepiej byłoby jechać wspólnie z premierem
4 marca
2010 r. Prezydent dopiero od kilkunastu godzin wie, że wizyty w Katyniu
będą dwie. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził,
że to gorszy scenariusz:
Jak dodał, „jest
oczywistością, że prezydent musi tam być”. Lech Kaczyński podkreślił,
że prawda o Katyniu powinna być szerzej znana w Europie. Zapewnił
jednocześnie, że nie jedzie tam zaogniać stosunków z Rosją, ale - jak
oświadczył - będzie tam, „by uczcić pamięć ofiar”.
Mimo
ewidentnej gry przeciw prezydentowi ze strony rządu, otoczenie głowy
państwa deklarowało pełną współpracę z gabinetem Donalda Tuska. Mówił
o tym szef kancelarii prezydenta Władysław Stasiak:
—
powiedział Stasiak, odnosząc się do uroczystości planowanych
na 10 kwietnia. Jak podkreślił, w piśmie do prezydenta napisano,
że właśnie tego dnia organizowane są oficjalne, państwowe uroczystości
w Katyniu. Dodał, że w sprawie uroczystości katyńskich, upamiętniających
70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach Kancelaria Prezydenta
współpracuje z MSZ, Kancelarią Premiera i Radą Ochrony Pamięci
Walk i Męczeństwa.
Szef Kancelarii Prezydenta zapowiedział,
że Lech Kaczyński uda się na uroczystości katyńskie 10 kwietnia
samolotem rządowym, a zaprasza do niego przedstawicieli Rodzin
Katyńskich i organizacji weteranów, którzy nie będą mogli udać się
na uroczystości do Katynia specjalnym pociągiem. Jak dodał, kancelaria
prezydenta przygotowuje właśnie listę osób, które udadzą się do Katynia
z Lechem Kaczyńskim.
Stasiak zapowiedział, że w Katyniu prezydent wygłosi przemówienie.
W podobnym tonie wypowiadał się w Polsat News prezydencki minister Paweł Wypych:
Minister
potwierdził, że kilka dni temu prezydent otrzymał pismo z MSZ z prośbą
o przewodniczenie uroczystościom oficjalnym w Katyniu w dniu
10 kwietnia. Dzień wcześniej tę informację przekazał dziennikarzom szef
Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak.
Wypych dodał też, że należy cenić fakt, iż premier Rosji chcę spotkać się z premierem Donaldem Tuskiem 7 kwietnia.
Trudno się z tym nie zgodzić.
Marek Pyza
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. Mija 80 lat od zbrodni
Mija
80 lat od zbrodni katyńskiej. 5 marca 1940 r., podjęto decyzję, która
doprowadziła do rozstrzelania ponad 20 tys. obywateli Polski
decyzję o rozstrzelaniu polskich jeńców przebywających w obozach
w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz polskich więźniów
przetrzymywanych przez NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich
województw Rzeczypospolitej. Konsekwencją tej decyzji była
zbrodnia katyńska.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 10
10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 10 marca – prawdziwy obraz „pojednania” z Rosją
Jest niespełna miesiąc do wizyty premierów w Katyniu i równo miesiąc
do podróży prezydenta. Polscy urzędnicy dowiadują się o kolejnych
problemach z lotniskiem w Smoleńsku. Jest też ewidentna refleksja
co do rzeczywistej chęci Rosji pojednania się z Polską. 10 marca 2010 r.
powstaje ważna notatka w polskim MSZ, a także dochodzi do istotnego
spotkania naszego ambasadora w MSZ w Moskwie.
Prawdziwy obraz „pojednania”
10 marca
2010 r. Jarosław Bratkiewicz, szef Departamentu Wschodniego MSZ
sporządza notatkę „nt. Utworzenia wspólnej polsko-rosyjskiej instytucji
historycznej”. Dowiadujemy się z niej, że już od stycznia 2009 r., gdy
Donald Tusk i Władimir Putin spotkali się w Davos, zmierzali
do „uwolnienia polsko-rosyjskich relacji od wątków historycznych
związanych ze zbrodnią katyńską w sposób wskazujący na poszanowanie
prawdy i pamięci historycznej oraz wrażliwości narodowej
Polaków i Rosjan.”
Premierzy ustalili, że propozycję rozwiązania
przedstawi Polsko-Rosyjska Grupa do Spraw Trudnych. Jednak mimo starań
strony polskiej, Rosjanie niechętnie odnosili się do tej idei. Gdy
Polacy proponowali utworzenie w obu krajach instytucji dedykowanych
historycznemu pojednaniu i podpisanie przez premierów memorandum w tej
sprawie, strona rosyjska reagowała chłodno.
Wiceszef MSZ Andrzej
Kremer postulował to w czasie styczniowej rozmowy ze swoim rosyjskim
odpowiednikiem. Notatka Bratkiewicza opisuje jego reakcję:
Jeszcze bardziej znaczący jest ten fragment notatki dyr. Bratkiewicza:
Rosjanie konsekwentnie torpedowali ten pomysł:
I ostatni fragment, będący najpewniej przyczynkiem powstania notatki, dotyczący spotkania mającego miejsce 9 marca:
Tak właśnie
wyglądało w praktyce „europeizowanie” Rosji i budowanie pojednania
historycznego. Gdy przychodziło do konkretów, urzędnicy rządu Donalda
Tuska mieli wiele sygnałów, że Moskwie na tym nie zależy. Jednak nie
wyciągali z tego wniosków. Wciąż opowiadali o przełomie, choć w sferze
faktów takowy nigdy nie nastąpił.
Nie zmienili stosunku
do Rosji i „pojednania” z nią nawet przez długie miesiące po tragedii
smoleńskiej, gdy Rosjanie mataczyli w śledztwie, ukrywali dowody i nie
traktowali strony polskiej według międzynarodowych standardów badania
katastrof lotniczych.
Rosjanie nie będą zajmować się prezydentem
10 marca
2010 roku w siedzibie rosyjskiego MSZ doszło do rozmowy ambasadora
Jerzego Bahra z dyrektorem departamentu europejskiego w rosyjskim MSZ
Siergiejem Nieczajewem. W rozmowie uczestniczy również Grzegorz
Cyganowski z ambasady.
W notatce sporządzonej przez Bahra po tym
spotkaniu czytamy, że ambasador zwrócił swojemu rozmówcy uwagę,
iż strona rosyjska ma do czynienia z dwiema wizytami, tj. premiera
7 kwietnia i prezydenta 10 kwietnia. Jeden z najważniejszych fragmentów
notatki brzmi:
Dlaczego ambasador tak odpowiedział? Bo polski MSZ wciąż nie notyfikował w rosyjskim wizyty prezydenta.
A powinien był to zrobić jeśli nie 27 stycznia – gdy minister Władysław
Stasiak po raz pierwszy poinformował oficjalnie Radosława Sikorskiego
o wyjeździe Lecha Kaczyńskiego do Katynia – to najpóźniej 23 lutego, gdy
w odpowiedzi na pilne pytanie z MSZ do KPRP o wyjazd prezydenta,
Stasiak natychmiast potwierdził, że 10 kwietnia głowa państwa będzie
przewodziła oficjalnej delegacji.
Polskie media przedstawiały
to zupełnie inaczej. W sierpniu 2010 r. dziennik.pl piórem Macieja Dudy
(dziś „Superwizjer” TVN24) tak instruował czytelników:
Nic
tu nie jest prawdą. 10 marca było wiadomo, że oficjalnego zaproszenia
dla prezydenta z Rosji nie będzie (rząd wiedział o tym wiele tygodni
wcześniej). Było też wiadomo, że prezydent leci jako jako szef delegacji
w ramach centralnych uroczystości organizowanych przez Radę Ochrony
Pamięci Walk i Męczeństwa.
Przedmiotem rozmowy Bahra
z Nieczajewem 10 marca było też ustalenie możliwości spotkania 17 marca
Andrzeja Kremera z wiceszefem rosyjskiego MSZ Władimirem Titowem oraz
termin przyjęcia w Rosji polskiej grupy przygotowawczej. Nieczajew
poinformował Bahra, że prawdopodobnie polska delegacja może zostać
przyjęta nie wcześniej niż 24 marca 2010 roku. Na pytanie o możliwość
lądowania grupy przygotowawczej w Smoleńsku odpowiedział, że według jego
wiedzy „jakiekolwiek korzystanie z lotniska w Smoleńsku może stanowić poważny problem”.
Następnego dnia ambasador opisał rozmowę w clarisie nr 284 wysłanym do centrali MSZ w Warszawie.
Jeszcze
zaś 10 marca informację o terminie przyjazdu grupy przygotowawczej
do Katynia planowanej na 24 marca Dariusz Górczyński z MSZ wysłał mailem
do Agnieszki Wielowieyskiej z KPRM. Tego zostały też skierowane do Rady
Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa informacje dotyczące osób mających
wziąć udział w grupie przygotowawczej (z Kancelarii Prezydenta
RP wyznaczono M. Handzlika, K. Kuberskiego, K. Doraczyńską, D.
Jankowskiego, M. Jakubika, A. Juhanowicza, z Biura Ochrony Rządu
planowano wyjazd płk. Pawła Bielawnego, ppłk. Jarosława Florczaka, ppłk.
Krzysztofa Dacewicza, ppłk. Mirosława Kwarcińskiego, mjr. Cezarego
Kąkolewskiego, mjr. Andrzeja Rychlika i mjr. Krzysztofa Pikula).
Z późniejszych
zeznań Siergieja Nieczajewa dowiadujemy się, że miał on wyjaśnić
ambasadorowi Bahrowi, iż lotnisko Smoleńsk-Siewiernyj jest lotniskiem
wojskowym, zamkniętym dla regularnych rejsów pasażerskich, tzn., że nie
prowadzi się na nim stałej kontroli granicznej, celnej
oraz fitosanitarnej.
–- odnotuje później Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
10 marca
2010 roku przygotowująca wizytę Lecha Kaczyńskiego jego kancelaria
zwróciła się do szefa ROPWiM Andrzeja Przewoźnika z prośbą o wskazanie
10 przedstawicieli rodzin katyńskich do podróży samolotem
z Prezydentem RP.
Sikorski nie chce prostować kłamstw
10 marca
2010 r. na swojej stronie internetowej Komunistyczna Partia Federacji
Rosyjskiej zaprezentowała nowy rosyjski film dokumentalny „Polski krzyż
z Rosji”, przekonujący, że polscy oficerowie wzięci do niewoli w 1939 r.
przez Armię Czerwoną zostali rozstrzelani w 1941 r. przez hitlerowców.
Prawdę o mordzie NKWD autorzy określili jako
„wersję polsko-goebbelsowską”.
Kłamstwo katyńskie odbiło się szerokim echem w Polsce. Jednak szef MSZ nie chciał się do niego odnieść.
–- powiedział Radosław
Sikorski. I trudno mu tu coś zarzucić. Ale warto pamiętać o tym
argumencie, gdy dziś krytykuje on władze za nieadekwatne reakcje
na szkalowanie Polski za granicą.
Marek Pyza
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 17.03 –
10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 17.03 – Arabski w moskiewskiej restauracji, tajne rozmowy z Rosjanami
Arabski wyprasza tłumaczkę
17 marca 2010 r. w Moskwie doszło
do spotkania Tomasza Arabskiego z wiceszefem administracji Putina
Jurijem Uszakowem. Pierwotnie w spotkaniu w restauracji „Dorian Grey”
ze strony MSZ Rosji mieli uczestniczyć Władimir Siedych (zastępca III
Europejskiego Departamentu) i Siergiej Siemionow (zastępca kierownika
Wydziału Polskiego III ED). Tomaszowi Arabskiemu miał towarzyszyć Piotr
Marciniak, Marek Bogacki i Justyna Gładyś. Ostatecznie rozmowy odbyły
się w „cztery oczy” jedynie z udziałem Justyny Gładyś (z wydziału
politycznego ambasady w Moskwie) w charakterze tłumacza.
Oficjalnie
spotkanie poświęcone było przygotowaniom do spotkania premierów Tuska
i Putina oraz agendzie ich rozmów. W drugiej części uczestniczył również
Igor Sieczyn, wicepremier Rosji. Jak odnotuje później Prokuratura
Okręgowa Warszawa-Praga, rozmowa z Sieczynem nie dotyczyła jedynie
uroczystości w dniu 7 kwietnia 2010 roku, ale również wzajemnych relacji
polsko – rosyjskich.
Ta sama prokuratura w postanowieniu o umorzeniu śledztwa w tzw. organizacyjnym wątku katastrofy smoleńskiej zapisze:
Co jeszcze wiemy o tym spotkaniu?
Jak
zeznał sam Uszakow, poinformował on Arabskiego o głównych akcentach
wystąpień publicznych Władimira Putina w Katyniu i Smoleńsku w dniu
7 kwietnia. Nie były natomiast omawiane jakiekolwiek techniczne lub
organizacyjne sprawy dotyczące lądowania w Smoleńsku 7 kwietnia. Dodał
jednak, że „zarówno on, jak i Tomasz Arabski wiedzieli, że jest
to lotnisko wojskowe i nie służy zwykłym samolotom rejsowym. Rejsy
specjalne zapewne wymagały uzgodnienia ze stroną rosyjską
za pośrednictwem MSZ Rosji”.
Dużo ciekawsze są zeznania samej Gładyś:
Co innego wynika z zeznań ambasadora Bahra:
Nie ma więc możliwości
zweryfikowania, czego dotyczyła rozmowa szefa KPRM z jednym
z najważniejszych współpracowników Władimira Putina. Nie ma też notatki
Arabskiego z tego spotkania.
Dodatkową wiedzę przekazał Grzegorz
Cyganowski z ambasady, który powiedział prokuratorom, iż rozmowa,
o której Arabski zabronił mówić pracownikom moskiewskiej ambasady,
dotyczyła lotniska w Smoleńsku.
Drugie spotkanie w Moskwie – w tajemnicy przed prezydentem
W Moskwie
doszło tego dnia do jeszcze jednego ważnego spotkania. Wiceminister
spraw zagranicznych Andrzej Kremer rozmawiał ze swoim odpowiednikiem
Władimirem Titowem.
Z tych rozmów powstała obszerna,
9-stronicowa notatka (dotyczy też wielu innych kwestii – małego ruchu
granicznego, Partnerstwa Wschodniego, czy Ukrainy). Wśród 21 jej
adresatów są urzędnicy polskiego rządu, na czele z ministrami Sikorskim
i Arabskim (ale też m.in. Bogdan Borusewicz, Cezary Grabarczyk, Paweł
Graś, czy dor5acy Donalda Tuska), ale nie ma nikogo z pałacu
prezydenckiego. A to dokument, który kancelaria prezydenta powinna znać.
Okazuje się bowiem, że wiceszef MSZ sporą część swojej rozmowy
z rosyjskim odpowiednikiem poświęcił na wizytę Lecha Kaczyńskiego.
Władimir Titow o 10 kwietnia
powiedział ponadto, że „Prezydent D. Miedwiediew nie zamierza
uczestniczyć w tych uroczystościach”. Nie sposób zrozumieć więc
zrozumieć, dlaczego tymi informacjami MSZ nie podzielił
się z prezydentem.
Wiceszef rosyjskiego MSZ stwierdził też,
że lotnisko w Smoleńsku będzie przygotowane na przyjęcie polskich
samolotów 7 i 10 kwietnia, że zarówno wizyta Premiera, jak i wizyta
Prezydenta zostaną zabezpieczone logistycznie (ochrona, środki
transportu). Podkreślał, że prezydent Kaczyński zostanie przyjęty
w sposób godny głowy państwa, że strona rosyjska zapewni sposób
reprezentacji identyczny jak w 2007 roku, tj. że ze strony rosyjskiej
udział w uroczystościach weźmie pełnomocny przedstawiciel prezydenta
Rosji w centralnym okręgu federalnym, G. Połtawczenko. Minister
zapowiedział swój udział, jak również udział gubernatora Smoleńska
i władz lokalnych.
Titow powiedział prokuratorom, że temat
zbliżających się uroczystości „poruszono w ogólnych zarysach”. W swoich
zeznaniach wizytę prezydenta nazywa „prywatną”. Jak dodał, na pytanie
Andrzeja Kremera o możliwość wykorzystania lotniska w Smoleńsku,
odpowiedział, że… ta sprawa wymaga przemyślenia. Choć z notatki Andrzeja
Kremera wiemy, iż 17 marca Titow zapewnił go, że „gospodarze podjęli
działania mające na celu uruchomienie lotniska wojskowego w Smoleńsku”.
Pisaliśmy o tym niedawno:
CZYTAJ WIĘCEJ: 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 13.03 – Rosjanie szykują lotnisko. Jakie przepisy złamali?
Titow
zeznał też, że podczas jego oficjalnych kontaktów z przedstawicielami
strony polskiej nie były poruszane jakiekolwiek sprawy techniczne
związane z zabezpieczeniem podróży Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska.
Prezydent zaprasza generałów…
17 marca 2010 r. szef kancelarii prezydenta Władysław Stasiak napisał do ministerstwa obrony Bogdana Klicha:
Bogdan Klich sporządził na dokumencie odręczną adnotację:
Tydzień
później MON przekaże Kancelarii Prezydenta RP oficjalną zgodę ministra
obrony (Klich napisze nawet: „Takie wzmocnienie polskiej delegacji
podkreśli wagę obchodów i jednocześnie będzie dowodem szacunku, jakim
Siły Zbrojne RP otaczają historię”). Na bieżąco będzie informowany przez
KPRM o zarezerwowanych na ten dzień samolotach, a więc zaakceptuje swój
przelot wraz z najważniejszymi dowódcami jednym samolotem. Dopiero
8 kwietnia okaże się, ze Klich jednak nie leci, a MON będzie
reprezentował wiceminister Stanisław Komorowski.
…i ministra Sikorskiego
17 marca
2010 r. Mariusz Handzlik wysłał prośbę do Radosława Sikorskiego
o udział w delegacji towarzyszącej prezydentowi. Następnego dnia
w imieniu szefa dyplomacji Cezary Król z MSZ poinformuje, że minister
nie weźmie udziału w delegacji.
„Moskowskij Komsomolec” o wadze rocznicowych uroczystości
Coraz
więcej o zbliżających się obchodach piszą też media w Rosji. „Czy
Władimir Putin wyrzeknie się Józefa Stalina?” - pytał 17 marca dziennik
„Moskowskij Komsomolec”, co odnotowała Polska Agencja Prasowa.
„Katyń
jest prawdopodobnie najboleśniejszym problemem, jaki Rosja
odziedziczyła po ZSRR” - ocenia autor publikacji w wielkonakładowej
gazecie sympatyzującej z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem,
znany rosyjski dziennikarz zajmujący się tematyką historyczną, Leonid
Mleczin. „I w Polsce, i w Rosji czeka się na to, co powie szef naszego
rządu” - podkreśla Mleczin i dodaje: „Nadszedł czas, aby podjąć ostateczne decyzje dotyczące losu tej spuścizny”.
Publicysta
przypomina, że szef grupy dochodzeniowej Głównej Prokuratury Wojskowej
Federacji Rosyjskiej, która prowadziła śledztwo w sprawie zbrodni
katyńskiej, za winnych uznał Stalina, jego współtowarzyszy z Politbiura,
szefów NKWD i bezpośrednich wykonawców egzekucji. „Wydawało
się, że powstały warunki do postawienia kropki w tej tragedii, która
skłóca Rosję i Polskę. Jednak stało się to, co tylko pogorszyło
sytuację! W 2004 roku sprawę umorzono z powodu śmierci winnych.
Co więcej - materiały śledztwa utajniono. Sprawiło to, że nasiliły się
rozmowy o tym, że Rosja ukrywa stalinowskie zbrodnie” -
podkreśla Mleczin. „Co teraz może powiedzieć nasz premier, gdy spotka
się z Polakami?” - pyta autor. Zauważa, że „ostrożne, dozowane
przyznania winy padły już z ust przedstawicieli rosyjskiego rządu 10 lat
temu, gdy otwierano zespoły memorialne w Katyniu i Miednoje”.
Według Mleczina, „ograniczenie
się teraz do abstrakcyjnego potępienia nieludzkiej machiny
totalitaryzmu bez wymienienia nazwisk będzie równoznaczne z przekazaniem
katyńskiej spuścizny następnemu pokoleniu”. Publicysta przestrzega, że „nieudana
byłaby formuła powiązania Katynia z losem czerwonoarmistów, którzy
dostali się do niewoli po przegranej wojnie z Polską w 1920 roku
i którzy zmarli w obozach jenieckich”.
„Co można
więc zrobić?” - pyta i odpowiada: „Skierować przygotowany przez Główną
Prokuraturę Wojskową akt oskarżenia do Sądu Najwyższego, aby wydał
ostateczny werdykt”. Zdaniem Mleczina, innym wariantem mogłoby być
wskazanie winnych i danie politycznej oceny tej zbrodni przez Dumę
Państwową lub prezydenta Rosji. „W ten sposób w historii, która zaczęła
się 70 lat temu, postawiona zostałaby kropka” - wskazuje.
W ocenie publicysty, „przeszkadza temu przede wszystkim stan umysłu społeczeństwa rosyjskiego”.
„Wiedzę
o zbrodniach stalinowskich w ich pełnym wymiarze mają tylko historycy.
Dla ludzi starszego pokolenia każde takie odkrycie, to szok. A młodsze
pokolenie najwyraźniej nie ma ochoty wyjaśniać, co działo się
w rzeczywistości i kieruje się hasłem: nie pozwolimy im, by oskarżali
Rosję!” - wyjaśnia Mleczin. Publicysty podkreśla, że „problem
polega na tym, iż za granicą doskonale wiedzą, kto zamordował polskich
jeńców”. „Tak więc reputacji Rosji w danym wypadku szkodzi negowanie
tego, co oczywiste” - konstatuje.
Mleczin uznaje
za „bluźnierstwo” sugerowanie, że „powiedzenie prawdy o zbrodni
popełnionej w Katyniu obrazi pokolenie wojenne”. „To nie ma nic
wspólnego z Wielką Wojną Ojczyźnianą. Żołnierze, którzy walczyli
na frontach, i robotnicy zaplecza, nie mają żadnego związku
z tą zbrodnią” - zaznacza. „I właśnie w interesie państwa leży
oddzielenie zbrodniarzy od narodu, weteranów. A ukrywanie masowego mordu
wygląda na współudział” - przestrzega. „Dlaczego Rosjanie wobec całego
świata powinni dzielić ze stalinowskimi zbrodniarzami odpowiedzialność
za to, czego nie uczynili?” - dodaje.
Mleczin podkreśla,
iż „najważniejsze jest to, że nie można w nieskończoność przekazywać tej
tragicznej spuścizny nowym pokoleniom”. „Czekam na to,
by przywódcy Rosji powiedzieli, że czas nabrać odwagi, uporać się
z katyńskim spadkiem i przezwyciężywszy przeszłość, iść naprzód” - konkluduje Mleczin.
Rocznicowy dodatek
Z datą
17 marca 2010 r. ukazuje się specjalne wydanie [„Tygodnika
Powszechnego” zawierające dodatek na 70. rocznicę mordu NKWD na polskich
bohaterach, „Zbrodnia katyńska – 70 lat później”.
Znajdujemy
w nim kilkanaście okolicznościowych tekstów, wywiadów. Przywołam
fragmenty czterech z nich. Wszyscy ich autorzy/wywiadowani zginęli
10 kwietnia w Smoleńsku.
Cały dodatek dostępny jest bezpłatnie tutaj.
Lech Kaczyński: dopiero teraz zdajemy sobie sprawę z ogromu strat, jakie wówczas Polska poniosła
Janusz Kurtyka: Katyń to kłamstwo założycielskie PRL
Andrzej Przewoźnik: tylko prawda, dialog, szacunek
Bożena Łojek: Czekamy na konkrety
I to nie zmieniło się do dziś.
Marek Pyza
Wszystkie części kalendarium „10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ” znajdziesz tutaj.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. Dworczyk: Zapadła decyzja o
Dworczyk: Zapadła decyzja o przełożeniu wizyty delegacji rządowej w Smoleńsku
decyzja o przełożeniu wizyty delegacji rządowej w Smoleńsku; odbędzie
się ona w późniejszym terminie - poinformował w piątek szef KPRM Michał
Dworczyk. Jak dodał, Rosja nie przekazała rządowi jednoznacznej odpowiedzi na założenia logistyczne tej wizyty.
"Dzisiaj
w nocy zapadła decyzja o przełożeniu daty wizyty, która miała odbyć się
10 kwietnia 2020 r. w Smoleńsku. Pan premier wraz z delegacją rządową,
przedstawicielami parlamentu miał oddać hołd pomordowanym oficerom w
Katyniu i ofiarom katastrofy lotniczej w Smoleńsku" - poinformował
Dworczyk w TVP Info.
Podkreślił, że od początku lutego rząd prowadził dialog z Rosją na
ten temat. "Dzisiaj do północy przedstawiciele Federacji Rosyjskiej,
pomimo deklarowanej zgody na taką wizytę, nie udzielili takiej
jednoznacznej, pisemnej odpowiedzi na przestawione założenia logistyczne
tej wizyty" - wskazał szef KPRM.
"W związku z tym, te działania uniemożliwiałyby de facto
przeprowadzenie tej wizyty zgodnie z obowiązującymi procedurami
bezpieczeństwa i procedurami, które stosują polskie służby. Ta wizyta na
pewno odbędzie się w późniejszym terminie" - zapowiedział Dworczyk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. Analizując liczebność ofiar
Analizując liczebność ofiar Katynia należy brać pod uwagę wszystkie dotąd poznane dokumenty
Analizując liczebność ofiar zbrodni katyńskiej należy
brać pod uwagę wszystkie dotąd poznane dokumenty, nie tylko o tzw.
decyzji katyńskiej z 1940 r., ale też np. o notatce Szelepina z 1959 r. -
zwraca uwagę historyk...
3,7 tys. większa, niż uważa się obecnie - 25,5 tys. osób, a nie 21 tys.
857, jak podaje się teraz w oficjalnych źródłach.
KGB ZSRS Aleksandra Szelepina skierowana 3 marca 1959 r. do prezesa Rady
Ministrów ZSRS Nikity Chruszczowa z propozycją zniszczenia akt
ewidencyjnych zamordowanych wskutek decyzji 5 marca 1940 r. obywateli II
RP.
Temat liczebności ofiar zbrodni katyńskiej poruszył 21 listopada były
ukraiński prokurator wojskowy i badacz zbrodni stalinowskich Andrej
Amons. Na konferencji przeprowadzonej online z okazji 80. rocznicy
zbrodni katyńskiej stwierdził, że pełna liczba zamordowanych w 1940 r.
Polaków może być o prawie 4 tys. większa niż się przyjmuje w
historiografii.
"Są podstawy, by twierdzić, że liczba rozstrzelanych Polaków jest o
3,7 tys. większa, niż uważa się obecnie - 25,5 tys. osób, a nie 21 tys.
857, jak podaje się teraz w oficjalnych źródłach" - ocenił emerytowany
prokurator. Podał też, że pod koniec 2019 roku w obwodzie chersońskim i
mikołajowskim na południu kraju znaleziono archiwalne dokumenty, które
wskazują na obecność w tych regionach pochówków co najmniej 3,7 tys.
Polaków, przetrzymywanych w więzieniach na zachodzie Ukrainy.
"W tej sprawie należy przywołać najważniejsze, znane dokumenty
dotyczące zbrodni 1940 roku, a więc przede wszystkim sięgnąć do treści
tzw. decyzji katyńskiej. Mówi ona o zastosowaniu najwyższego wymiaru
kary - rozstrzelania 14,7 tys. obywateli II RP przetrzymywanych w
obozach specjalnych NKWD w Katyniu, Starobielsku i Ostaszkowie oraz 11
tys. osób więzionych na tzw. Zachodniej Ukrainie i tzw. Zachodniej
Białorusi" - przekazała PAP Ewa Kowalska, która uczestniczyła w
organizowanej m.in. przez MSZ konferencji "Miejsce/miejsca pamięci w
polsko-ukraińskim dialogu porozumienia", na której poruszono m.in.
sprawę zbiorowych pochówków ofiar sowieckich represji na Ukrainie, a
także relacje polsko-ukraińskie poprzez pryzmat miejsc pamięci
narodowej.
Zgodnie z rozkazem nr 00350 szefa NKWD Ławrientija Berii z 22 marca
1940 r. - jak przypomniała historyk - aresztowani, przebywający w
więzieniach: lwowskim, rówieńskim, wołyńskim, tarnopolskim,
stanisławowskim i drohobyckim, w liczbie trzech tysięcy, mieli zostać
przewiezieni w terminie 10 dni przez wojska konwojowe 13. dywizji do
więzień w Kijowie, Charkowie i Chersoniu. Podobnie z zachodnich obwodów
sowieckiej Białorusi, z więzień w Brześciu, Wilnie, Pińsku i
Baranowiczach do więzienia mińskiego.
Kolejnymi znanymi dokumentami, świadczącymi o zamordowaniu obywateli
polskich przetrzymywanych w więzieniach na Ukrainie jest - jak dodała -
pismo naczelnika 1. Wydziału Specjalnego NKWD USRS Fiodora Cwietuchina
do naczelnika 1. Wydziału Specjalnego NKWD ZSRS Leonida Basztakowa,
które zostało załączone do, przekazywanych w pięciu workach, akt
personalnych zamordowanych 3435 obywateli II RP.
Następnym, istotnym dokumentem jest notatka sporządzona przez
przewodniczącego KGB ZSRS Aleksandra Szelepina skierowana 3 marca 1959
r. do prezesa Rady Ministrów ZSRS Nikity Chruszczowa z propozycją
zniszczenia akt ewidencyjnych zamordowanych wskutek decyzji 5 marca 1940
r. obywateli II RP. "Zgodnie z jej treścią rozstrzelanych zostało 21
tys. 857 osób. Których ciała - jak dzisiaj już wiemy - zostały ukryte: w
lesie katyńskim - 4421, w Piatichatkach w pobliżu Charkowa - 3820, w
Miednoje - 6311 oraz na tzw. Zachodniej Ukrainie i Zachodniej Białorusi,
gdzie zgodnie z notatką w sumie zamordowano 7305 osób" – przypomniała
Kowalska.
Odnosząc się do wypowiedzi Andreja Amonsa rozmówczyni PAP zwróciła
uwagę, że nawiązał on do decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca
1940 r., skazującej na rozstrzelanie 14,7 tys. jeńców wojennych oraz 11
tys. aresztowanych. "Jego zdaniem liczebność rozstrzelanych obywateli II
Rzeczypospolitej, zgodnie z tą decyzją, jest wyższa niż obecnie autorzy
podają w licznych publikacjach. Wynosi nie 21 tys. 857 osób, w tym 7
tys. 305 rozstrzelanych więźniów, wymienionych w notatce
przewodniczącego KGB ZSRS, Szelepina z 3 marca 1959 r., lecz ponad 25
tysięcy osób, zgodnie z tzw. decyzją katyńską" - wyjaśniła Kowalska.
Co ważne w tej sprawie, emerytowany prokurator Amons poinformował
dodatkowo, że udało mu się odszukać dotychczas nieznane dokumenty
świadczące o transportach obywateli polskich do więzienia w Chersoniu i
Mikołajewie. "Zgodnie z wypowiedzią pana Amonsa, prace nad listami
rozstrzelanych osób są w toku, należy jednak zdawać sobie sprawę, iż
ustalenia końcowe wymagają czasu, z uwagi na wiele trudności, na jakie
napotykają badania" - zwróciła uwagę historyk.
W opinii Ewy Kowalskiej, prowadzący badania powinni "w odniesieniu do
każdego z więźniów sprawdzić czy został rozstrzelany na skutek tzw.
decyzji katyńskiej, czy może zmarł w więzieniu lub czy został skazany na
pobyt w łagrach na skutek postanowienia Kolegium Specjalnego NKWD".
"Kolegium Specjalne przy Komisarzu Ludowym Spraw Wewnętrznych ZSRS do 17
listopada 1941 roku nie było uprawnione do skazywania aresztowanych na
karę śmierci" - uzupełniła.
Na konferencji z okazji 80. rocznicy zbrodni katyńskiej przyjęto
uchwałę, w której wyrażono m.in. chęć wzmocnienia współpracy środowisk
badających zbrodnię NKWD z wiosny 1940 r., potrzebę dalszego
poszukiwania miejsc pochówku ofiar oraz dokumentów związanych ze
zbrodnią, a także konieczność rehabilitacji ofiar oraz kontynuowania
dyskusji nad kwestią zbrodni katyńskiej w formie corocznych
międzynarodowych naukowo-praktycznych konferencji i seminariów.
"Walka o prawdę o szeroko rozumianej zbrodni katyńskiej dokonanej
przez funkcjonariuszy NKWD nadal trwa" - skomentowała Kowalska,
przypominając, że badacze nie mają dostępu do wszystkich źródeł
archiwalnych. "Dotąd nie poznaliśmy m.in. listy obywateli państwa
polskiego straconych na Białorusi, jak też żadnego dokumentu, w tym
korespondencji, który potwierdzałby przeprowadzenie operacji zniszczenia
teczek osobowych rozstrzelanych oraz tego, co miało pozostać po ich
zniszczeniu, czyli protokołów posiedzeń trójki NKWD, których istnienie
potwierdził Szelepin w swojej notatce" - zaznaczyła.
Ewa Kowalska zwróciła uwagę, że pomimo upływu 80 lat od mordu nadal
podejmowane są działania mające na celu zakłamanie sprawstwa zbrodni.
"Zastanawia fakt, iż obywatele państwa polskiego już od 1937 roku są
ofiarami represji sowieckich, podobnie jak obywatele wielu narodów tego
kraju, czy zatem prawda o tragicznym losie obywateli naszych państw nie
powinna nas łączyć?" - podsumowała.
Konferencja z okazji 80. rocznicy zbrodni katyńskiej została
zorganizowana przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej
Polskiej, Ambasadę Rzeczypospolitej Polskiej w Kijowie, Federację
Organizacji Polskich na Ukrainie oraz Instytut Historii Ukrainy NAN
Ukrainy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
91. Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni
Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej
upamiętniamy ofiary mordu, jakiego 81 lat temu dopuścili się Rosjanie z
NKWD. Przez wiele lat temat zbrodni katyńskiej był przemilczany. W
czasach PRL-u władze komunistyczne usiłowały wmówić Polakom, że
odpowiedzialnymi za ten mord byli Niemcy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. W Rosji powstała inicjatywa
W Rosji powstała inicjatywa zburzenia polskiej części zespółu muzealnego w Katyniu, w reakcji na wsparcie Polski dla Ukrainy
publicznego wystosowało apel o demontaż polskiej części Zespółu
Cmentarno-Muzealnego „Katyń” z powodu polskiego poparcia dla Ukrainy,
najechanej przez Rosję.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. 5 marca 1940 r. komunistyczni
5 marca 1940 r. komunistyczni przywódcy Związku Sowieckiego zadecydowali o wymordowaniu znajdujących się w niewoli Polaków.
Decyzję tę podjęto w odpowiedzi na pismo szefa NKWD Ławrientija Berii, skierowane do Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) – zaadresowane do „towarzysza Stalina”. Zawierało ono propozycję likwidacji polskich jeńców. Ofiary miały pochodzić spośród: „14 736 byłych oficerów, urzędników, obszarników, policjantów, żandarmów, służby więziennej, osadników i agentów wywiadu”, skoncentrowanych w obozach jenieckich (w 97 proc. narodowości polskiej) oraz „18 632 (wśród nich 10 685 Polaków)” przetrzymywanych w więzieniach zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi.
Notatka zakładała likwidację 14 700 osób znajdujących się w „obozach dla jeńców wojennych”, pod którym to określeniem kryły się: Kozielsk, Starobielsk i Ostaszków oraz 11 tys. osób z więzień Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi. Wniosek został rozpatrzony przez Biuro Polityczne 5 marca 1940 r. Na dokumencie, obok parafy wnioskującego Berii, znalazły się, oznaczające akceptację, podpisy: Józefa Stalina, Klimenta Woroszyłowa, Wiaczesława Mołotowa i Anastasa Mikojana oraz adnotacja sekretarza o zaakceptowaniu decyzji również przez Michaiła Kalinina i Łazara Kaganowicza.
ℹ W wyniku tej decyzji Sowieci zorganizowali i przeprowadzili Zbrodnię Katyńską, ludobójczo mordując około 22 tys. obywateli polskich.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. Pamięć o katyńskich
Pamięć o katyńskich kapelanach
Katedrze Polowej Wojska Polskiego poświęcono tablice upamiętniające
kapelanów, którzy zginęli w Katyniu. Uroczystej Eucharystii
przewodniczył biskup polowy Wojska Polskiego ks. bp Wiesław Lechowicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. Reporter PAP w Charkowie:
Reporter PAP w Charkowie: rosyjski atak na cmentarz, na którym spoczywają polscy oficerowie był ewidentnie celowy
Charkowie-Piatichatkach, na którym spoczywają m.in. zamordowani przez
Stalina polscy oficerowie był ewidentnie celowym działaniem - opowiada
fotoreporter PAP Andrzej Lange, który na miejscu udokumentował
zniszczenia po środowym ataku. Pociski uderzyły w centrum cmentarza,
widać, że ktoś tak je wycelował - zaznacza.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. Johnson: Bucza dowodem
Johnson: Bucza dowodem zbrodni Putina
reżim prezydenta Rosji Władimira Putina dopuszcza się na Ukrainie
zbrodni wojennych - oświadczył w niedzielę brytyjski premier Boris
Johnson.
Morawiecki: Domagam się jak najszybszego zwołania Rady Europejskiej
wokół Kijowa, trzeba nazwać ludobójstwem i jak ludobójstwo rozliczyć -
stwierdził w niedzielę premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że domaga się
jak najszybszego zwołania Rady Europejskiej w sprawie zbrodni rosyjskich
i skutecznych sankcji.
Niemcy: Kilkaset aut z rosyjskimi flagami przejechało przez Berlin
kawalkady złożonej z kilkuset aut z rosyjskimi flagami. Wydarzenie
zostało zarejestrowane pod hasłem "Żadnej propagandy w szkole - ochrona
osób rosyjskojęzycznych, żadnej dyskryminacji" - przekazała berlińska
policja.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
97. 7 kwietnia 2010 r. Tusk
7 kwietnia 2010 r. Tusk cieszy się z „przełomu”, a Putin gra Katyniem i fałszuje historię. Lech Kaczyński im nie przeszkadza
7 kwietnia 2010 r. miał być
jednym z najważniejszych dni w politycznej karierze Donalda Tuska.
Wtedy na cmentarzu wojennym w Katyniu spotkał się on z Władimirem
Putinem. Wspólnie oddali hołd ofiarom zbrodni NKWD na polskich
oficerach, a także rosyjskim żołnierzom zamordowanym w ramach
stalinowskich czystek. Putin klęknął nawet przed polskim krzyżem. Tusk
był zachwycony. W dodatku „pojednania” nie zakłócał mu Lech Kaczyński.
Politycy
Platformy od 2010 roku przekonują, że śp. prezydent „wpychał się”
na uroczystości katyńskie, by w ten sposób zacząć kampanię wyborczą.
To oczywiście bzdura. Planowana na 10 kwietnia wizyta miała być tylko –
i aż – oddaniem przez głowę państwa czci polskim bohaterom, ofiarom
mordu z 1940 roku w okrągłą rocznicę tego ludobójstwa i w asyście bardzo
wysokiej reprezentacji państwa polskiego, z szefami licznych urzędów
centralnych i dowódców wszystkich rodzajów wojsk. Natomiast Tusk
realizował – jak zwykle – scenariusz pisany przez specjalistów od PR.
Pamiętam
tamten dzień, byłem wówczas w Katyniu. Służby prasowe polskiego
premiera przygotowały dziennikarzy do wspólnych przemówień szefów
rządów. Podpowiedziano nam, że Tusk będzie mówił o Janinie
Lewandowskiej, jedynej kobiecie zamordowanej w Katyniu, abyśmy mogli
zawczasu sfilmować jej tabliczkę znajdującą się pośród tysięcy innych
na Polskim Cmentarzu Wojennym. Pomyślano o wszystkim.
Tusk
chciał zaimponować rodakom jako ten, który doprowadził do pierwszej
w historii wizyty rosyjskiego przywódcy w Katyniu. Ale przede wszystkim
chciał zrobić wrażenie w świecie. Udowodnić, że z tą straszną Rosją
da się pojednać nawet Polakom, którzy z rosyjskich rąk zaznali
tyle cierpienia.
Jego plan nie mógł się ziścić. Nie tylko
dlatego, że trzy dni później już nikt nie pamiętał o wizycie w Katyniu
premierów. Szyki pokrzyżował mu Putin już 7 kwietnia swoim
cmentarnym przemówieniem.
Jacyś
polscy oficerowie (nie wiadomo nawet ilu) wpleceni pomiędzy rosyjskie
ofiary, zamordowani na podstawie jakiegoś „tajnego rozkazu”. Nie wiadomo
nawet czyjego. Ani słowa o ludobójstwie, ani nawet o zbrodni wojennej.
A skoro tak, to Putin nie uznał też za stosowne w tym świętym miejscu
przeprosić polski naród w obecności polskiego premiera. Nie odpowiedział
na pytanie o rehabilitację zamordowanych w Katyniu Polaków, a na deser
zapowiedział, że rosyjskie archiwa katyńskie nie zostaną odtajnione
„ze względów społecznych”.
Tak kończą się wszystkie próby
układania stosunków z Rosją. Ale Tusk nie chciał tego przyjąć
do wiadomości. Dopiero dziś struga męża stanu, który alarmuje, że świat
nie daje sobie rady ze zbrodniarzem. Zaś 7 kwietnia mówił o „przełomie”
w stosunkach polsko-rosyjskich. Może po prostu miał na myśli dostawy
gazu, które tego dnia w Smoleńsku „klepnięto” na kolejne 17 lat?
Jakby
tego było mało, Putin sugerował również w Katyniu, że należy skończyć
z polską rusofobią i przestać wreszcie mówić o rosyjskich grzechach:
Tak wyglądało w praktyce „pojednanie” Tuska z Rosją Putina. Wyłącznie na warunkach władcy z Kremla.
Tusk
niestety przyjął je bez słowa sprzeciwu. I zgodził się, by w owym
„pojednaniu” nie przeszkadzał Lech Kaczyński. Polski rząd przystał
na rosyjskie ultimatum, aby w czasie wspólnych uroczystości nie było
polskiego prezydenta. Dlatego rozdzielono wizyty (pierwotny plan
zakładał wspólny wyjazd z Warszawy szefa rządu i głowy państwa),
a tę drugą – ważniejszą przecież, bo pod przywództwem Prezydenta RP –
traktowano po macoszemu, zarówno przez rząd rosyjski jak i polski.
W efekcie
po trzech dniach Tusk z Putinem spotkali się w okolicy ponownie. Pod
smoleńskim lotniskiem zagubiony chłopiec pełniący funkcję szefa
polskiego rządu pokornie wysłuchiwał pierwszych kłamstw o katastrofie
opowiadanych przez Siergieja Szojgu i jego pryncypała. Po kilku chwilach
panowie utonęli w objęciach nieopodal trumny z ciałem
Lecha Kaczyńskiego.
Cały
proces przygotowania wizyt i szerokie tło tragedii z 10 kwietnia
rekonstruowałem przed dwoma laty w ramach cyklu „10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ”. Polecam sięgnięcie do tamtych publikacji. Czas zaciera pamięć.
Ale nie zatrze hańby, jaką okrył się szef polskiego rządu – i przed, i po 10 kwietnia 2010 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
98. Obraz "Zolwikow"
juz sie od Tuska nie odklei. Pozostanie na zawsze w jego "legacy".
99. Rosja: Ambasador RP, Polonia
Rosja: Ambasador RP, Polonia i dyplomaci złożą wizytę w Smoleńsku i Katyniu
rocznicę katastrofy samolotu Tu-154M, w której zginął prezydent Lech
Kaczyński; w Katyniu uczczona zostanie pamięć ofiar zbrodni katyńskiej. W
uroczystościach weźmie udział ambasador RP Krzysztof Krajewski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. Rosja zakazała działalności
Rosja zakazała działalności Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" na swoim terytorium
Stowarzyszenie "Wspólnota Polska" prawa do działalności na terenie tego
kraju - poinformowano na stronie internetowej Stowarzyszenia "Wspólnota
Polska".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. Rosja: Ambasador RP: 10
Rosja: Ambasador RP: 10 kwietnia będziemy w Smoleńsku i Katyniu
Polacy odwiedzą 10 kwietnia br. miejsce katastrofy smoleńskiej i Polski
Cmentarz Wojenny w Katyniu - poinformował we wtorek PAP ambasador RP w
Moskwie Krzysztof Krajewski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl