Teoria ewolucji a Wiara

avatar użytkownika Jacyl

Nie tak dawno przetoczyła się na stronach Niepoprawnych.pl dyskusja na temat ewolucji i kreacjonizmu. Przez dłuższy czas zastanawiałem się czy napisać ten tekst. Jednakże postanowiłem to zrobić i podejść do tego tematu z punktu widzenia Katolika i mojej Wiary.

      Tuż przed powstaniem teorii Darwina w świecie nauki modna była teoria zwana „teorią samorództwa”. Zgodnie z tą teorią wszelkie istoty powstały w sposób samoistny, teoria ta zakładała takie same zasady powstania żyjątek niższego rzędu jak i wyższego w tym i człowieka. Przyjmijmy na chwilę założenia tej teorii. Oto pewnego dnia na zboczu wzgórza, wystawionego w jakiś szczególny sposób na działanie silnych promieni słonecznych, przy potężniejszym natężeniu światła i ciepła powstały takie siły natury które stworzyły człowieka. Człowiek ten przypuszczalnie powstał jako dorosły osobnik, w pełni swojego wzrostu i siły a także w pełni rozwinięty intelektualnie. Jednocześnie w tym samym czasie, te same siły natury stworzyły kobietę. Następnie te same siły natury zrezygnowały z samorództwa (patrz opis teorii dokonany przez Straussa).

      Teoria ta utrzymała się bardzo krótko a jej niedorzeczności dowiedli w swoich dziełach tacy uczeni jak:

1. Ludwik Pasteur w „Heterogenie ou Traite de la generation spontanee sur de nouvelles experiences”

2. Flourens na 84 stronie „Ontologie naturelle” i na stronach 40 -47 „Cours de physiologie”

3. Aleksander Humboldt w „Liście do Varnhagena” a także wielu innych.

        I tutaj przechodzimy do teorii stworzonej przez Darwina. W bardzo wielkim skrócie ją omawiając polega ona na tym, że na początku powstało kilka typów pierwotnych, które obdarzone potężnymi siłami twórczymi, dążyły do rozwoju, do przechodzenia w coraz to wyższy stopień rozwoju.

      Najpierw więc drobnoustroje dążyły do bycia roślinami. Dążąc w tym kierunku na początku przybierały kształty roślin, aby po milionach lat stać się roślinami. Rośliny z kolei dążyły do przekształcenia w zwierzęta by po kolejnych milionach stać się nimi. Zwierzęta znowu dążyły do bycia inteligentnymi istotami i tak poprzez małpę stały się ludźmi.

    Jak dokonały się te przejścia? Otóż zgodnie z tą teorią w związku z konkurencją od początku między tymi organizmami rozpoczęła się walka. W walce tej musiały ginąć gorzej uorganizowane a wygrywały tylko te lepiej przystosowane. W wyniku odrzucania przez naturę wszystkiego co błędne, próbując na oślep, zachowując tylko te cechy które były przydatne Natura doszła w końcu do takiego stanu jaki mamy dzisiaj.

       Przyjmując, że jest to hipoteza prawdziwa, pozostawia podstawowe pytania bez odpowiedzi tj. Kto stworzył materię? Kto stworzył pierwsze typy? Kto dał im energię twórczą?

        I tutaj w sukurs przyszła odrzucona wcześniej teoria o samorództwie życia. Nie wymyślił tego Darwin, gdyż w pierwszym wydaniu swojego dzieła było zdanie „typ pierwotny otrzymał życie od Stworzyciela”. W kolejnych wydaniach już tego zdania nie ma. Z bardzo prostego powodu – zdanie to po prostu w sposób oczywisty podważało całą teorię. Bo jeżeli Bóg stworzył „typ pierwotny” to mógł stworzyć także cały znany świat.

       Trochę dziwi mnie, że ktoś kto nie może uwierzyć w istnienie nieskończonej doskonałości (Bóg) tak łatwo wierzy w nieskończoną niedoskonałość.

       Jednocześnie chciałbym zwrócić uwagę, zacnych czytelników, na cztery kolejne trudności na które natyka się ta teoria:

1. Stałość gatunków od najdawniejszych czasów.

    Żeby „typ pierwotny” wymyślony przez Darwina mógł z biegiem czasu wytworzyć niezliczone gatunku i formy, trzeba przyjąć że istniejące dziś gatunki mają w sobie nieograniczoną i nieskończoną zmienność. Tego do dnia dzisiejszego nie udało się udowodnić. Fakty mówią coś zupełnie odmiennego. Jako jeden z przykładów chciałbym podać badania profesora Van-Benedena, który przeprowadził badania porównawcze nietoperzy z epoki lodowcowej z tymi żyjącymi współcześnie. Wyniki badań stwierdziły, że nie ma między nimi żadnych różnic. Wszystko więc dowodzi, że prawem istot żyjących jest ciągłość i stałość gatunków, a nie ich zmienność bez granic i końca.

2. Natychmiastowa lub bardzo rychła niepłodność występująca przy krzyżowaniu ras pokrewnych.

      Tak naprawdę, aby udowodnić tę teorię, trzeba nie tylko przyjąć „nieograniczoną zmienność” gatunków ale także „nieograniczoną zdolność krzyżowania się” gatunków. Niech za przykład posłuży nam muł. I to tyle w tym punkcie.

3. Brak żyjących lub kopalnych ogniw pośrednich

      Ponieważ, zgodnie z teorią ewolucji, dobór naturalny musi z natury rzeczy być bardzo powolny, postępujący szeregiem prawie niedostrzegalnych modyfikacji, tak więc między dzisiejszymi gatunkami a ich przodkami ginącymi w pomroce wieków, musiały istnieć „formy przechodnie” w bardzo wielkiej ilości. Gdzie są te „formy przechodnie” między np. paprocią a krabem, lub między bakterią a paprocią. Nie ma ich. Wiem, że mówi się że są to formy „zaginione” i że są na pewno wśród szczątków kopalnych. To wskażcie mi takie. To że niektóre gatunki wymarły dawno temu, nie zaprzeczam. Wszak i ptak dodo wymarł niedawno. Ale czy to ma świadczyć że gatunki się zmieniają? Nie, świadczy to tylko o tym, że niektóre gatunki wymierają.

 4. Brak możliwości wytłumaczenia przez dobór naturalny przemian, których do dzisiaj żaden sztuczny dobór nie może sprowadzić.

       Więc jak to jest, od siedmiu tysięcy lat panujemy nad przyrodą i pomimo całej naszej inteligencji do dnia dzisiejszego nie potrafimy stworzyć z bakterii rośliny, z rośliny zwierzęcia lub chociażby z małpy człowieka. Dziwne!

      Tak wiec hipoteza przemiany gatunków dla mnie nie utrzymuje się. A jeżeli ona się nie utrzymuje, to pozostaje mi Wiara, że to Bóg stworzył Niebo i Ziemię.

       Na koniec chciałbym powiedzieć, że obydwie te teorie nie są do końca fałszywe, zawierają w sobie ziarna prawdy. Złudzenie w prawdziwość tych teorii pochodzi stąd, że obydwie teorie to dwa najszczytniejsze prawa stworzenia, ale widziane przez krótkowidzów. A tacy jesteśmy jako ludzie wobec nieskończoności Boga.

     Tak, samorództwo było, tyle że pierwszy człowiek otrzymał życie nie dzięki promieniom słonecznym i ciepłu a dzięki promieniom miłości pochodzącym od Boga Ojca.

     Istnieje także prawo przemiany, a raczej prawo ciągłości gatunków, ale trzeba to zrozumieć i połączyć z nieskończoną mądrością i wiedzą Boga. Wtedy ta cała wiedza staje się normalniejsza i bliższa człowiekowi. Może tą myśl rozwinę przy kolejnym wpisie, a może nie. Zastanowię się.

      Tak ja to widzę przez pryzmat mojej Wiary w Boga Stwórcę.

      Kończąc chciałbym poinformować ponownie, że jest to mój prywatny pogląd na wyżej opisane teorie i przyjmuję do wiadomości, że jest on niezgodny z „jedyną słuszną teorią” panującą w dzisiejszych czasach.

1 komentarz

avatar użytkownika joanna

1. Kto dał im energię twórczą?

Nadszedl chyba czas by wszyscy zrozumieli nauki Pana Jezusa, a jeszcze przed Nim 500 lat wczesniej wyjasnial to ludziom Buddha. 2500 lat ludzie posiadaja wiedze, ktora w koncu moze wyda swoje owoce nie tylko w formie wiary, teorii i przypuszczen.
joanna