Czy Radek S. wkupi się w łaski "Wyborczej"?
"Gazeta Wyborcza" ma oczywiście rozliczne powody by nie lubić Radka Sikorskiego i popierać z całych sił kandydaturę "hrabiego" Komorowskiego. O wielu z nich pisze dziś P. Lisiewicz, warto co nieco przypomnieć:
"Największy wówczas polski dziennik Sikorski charakteryzował w 1992 r., nie unikając zakamuflowanych aluzji do stalinowskich rodowodów jego publicystów. Czytamy: „»Gazeta Wyborcza«, polski dziennik, który chlubi się swym kosmopolityzmem, uderzył w prawdziwie stalinowski ton i nazwał mnie »przedstawicielem międzynarodowego kapitału«”.
Rolę środowiska „Gazety Wyborczej” i Unii Wolności Sikorski charakteryzował następująco: „Najzłośliwiej atakowali mnie i Jana Parysa dawni komuniści oraz niegdysiejsi dysydenci, członkowie dawnej opozycji o lewicowych sympatiach. Nie ma praktycznie żadnej gazety, czasopisma ani rozgłośni, które nie byłyby kontrolowane przez jedną z tych grup”.(źródło)
Co prawda dziś, Radek obiecuje, że się zmienił, że wydoroślał, zmądrzał, wytrzeźwiał. Uwierzyć takiemu? Zbyt wielkie ryzyko.
Dlatego dziś w "Wyborczej" ciąg dalszy drwin z Radka:
W "Polsce" Michał Karnowski oburza się na dziennikarza "Gazety" Rafała Kalukina, że ten skrytykował kandydata na kandydata na prezydenta PO Radka Sikorskiego za to, iż nie potępia jednoznacznie kary śmierci...(...)Szkoda, że Karnowski nie zauważył, że takie wypowiedzi mogą być populistyczną grą o głosy, bo przecież w każdym społeczeństwie znaczna część wyznaje zasadę "oko za oko", i nie jest w stanie zaakceptować bardziej chrześcijańskich obyczajów. I o skutki społeczne takich wypowiedzi, bo przecież jeśli nawet nasz minister spraw zagranicznych nie potępia w czambuł kary śmierci, to... Zgadzam się, że debatować trzeba na wszystkie tematy, ale jeśli szkodliwość społeczna takiej debatymiałaby być większa niż pożytki płynące z jej nieograniczania, to co wtedy? (źródło)
"Gazeta" mówi czytelnikom wprost: Radek to populista!.
Jednak z tymi "skutkami społecznymi" to nasza Miłada przesadziła totalnie. Skąd ta pewność o szkodliwości debaty na temat kary śmierci? W USA wciąż się ją stosuje, tam nawet największy liberał nie odważyłby się zakazywać samej idei dyskusji na temat sensowności stosowania kary najwyższej.
Co więcej, Sikorski nie proponował wcale dyskusji o karze śmierci (powiedział, ze nie ma ona<dyskusja> sensu w świetle norm wiążącego RP prawa międzynarodowego), wyraził jedynie swój pogląd.
Sikorski będzie mógł liczyć na pełne oddanie "Gazowni" za kilka lat; musi przejść długą drogę śladami Stefana Niesiołowskiego.
Za mało szamba nawylewał na Kaczyńskich, Macierewicza, ojca Dyrektora...
Pocieszające, że jest już na dobrej drodze.
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. zbyt pochopne wnioski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl