Zabójstwo Pyjasa
Co to za różnica?
Instytut Pamięci Narodowej - dopiero! - po blisko 33. latach od śmierci Stanisława Pyjasa dysponuje materiałem, który pozwala mówić o brutalnym morderstwie, a nie pobiciu ze skutkiem śmiertelnym. [Piotr Piątek, śledczy IPN dla "Rzepy", za: tvn.24.pl]. Mordobicie, po którym umiera człowiek, a morderstwo z premedytacją to dla mnie żadna różnica - zarówno w jednym jak i w drugim przypadku jest śmierć.
Nie chcę pisać o zaniedbaniach prokuratury i tej całej reszcie bandy, która sprawę olała ciepłym moczem. Bo jak inaczej można nazwać fakt, iż śledztwo wznowiono dopiero w 1991 roku i bawiono się nim- raz umarzając, raz zaczynając badać na nowo.
Zastanawiam się tylko, w jakim celu, po tylu latach znowu jest sens do tego wracać? Zarzutów i tak nikomu nie postawią, bo dwóch oprawców ma już wyroki, a reszta zmarła. A ponowne rozgrzebanie i tak życia nie wróci. Wrócą natomiast wspomnienia rodziny zmarłego, bo media już grzmią.
Nie chcę tym samym zostać posądzony o wewnętrzną znieczulicę na krzywdę ludzką. Wręcz przeciwnie, uważam, że winnych trzeba karać. Ale 33 lata to długi okres, a jak już wcześniej powiedziałem - zarzuty nie zostaną postawione nikomu.
Drugie dno
Rozumiem poniekąd dotychczasowy brak dowodów i świadków w sprawie zabójstwa Stanisława Pyjasa. Ponoć prokurator z krakowskiego IPN, Ireneusz Kunert, dotarł do zeznań osób sprzed trzech dekad. Mówi, że gdyby były one znane w 1977 roku, wszystko potoczyłoby się inaczej. Strach, lęk przed postubekami to zataił.
W tym miejscu wychodzi na jaw kolejny grzech Rzeczpospolitej - wpływy dawnych ludzi SB. Nie potrafimy rozliczyć się z przeszłością, więc nie może być mowy o rozliczeniu zabójstwa Pyjasa.
"Trzech kumpli" i rodzina zamordowanego studenta
Film Ewy Stankiewicz i Anny Ferens oglądałem. Lesław "Ketman" Maleszka - do dziś jestem zdumiony faktem, że ten wrak człowieka w rozmowie z ukrytej kamery mówił tak spokojnie o sprzedaniu kumpla. Jaki , prawdziwy, miał w tym cel - wie tylko Maleszka. Nie chcę go osądzać, ale człowieczeństwa w nim nie dostrzegam.
"Nikt nie jest w stanie odkryć prawdy. To nic nie da. Dlatego jestem przeciwna tej ekshumacji. (...) To jest dla mnie, jako matki, bardzo bolesna sprawa." - oto wypowiedź matki zamordowanego w latach 70. studenta. Wyobrażam sobie, co mogła czuć, kiedy jej syn nie wrócił do domu. A teraz te wspomnienia odżywają. Te słowa nie mają, niestety, większej wartości ani dla mediów, ani też dla IPN-u, który ponownie pragnie się zabawić w „policjantów i złodziei”. Czy w końcu doczekamy się prawdy?
- - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
12 komentarzy
1. a po co dochodzic prawdy o mordach katyńskich?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Wszystko można. Ale co to da?
3. pamięci się nie da zabić
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. No tak, groby krzyczą.
5. don_Mateo
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Właśnie o tym mówię:
7. kto nie robi, ten nie robi
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Zabili
9. Dzięki
10. @Tymczasowy
11. Pozory
12. ???