Prasa stanu wojennego o aferze Helskiego NOWA WIEŚ 5.09.1982

avatar użytkownika Robert Helski

 

NIE DO WIARY !

 

Kto w porze żniw nie ma wie­czorem nic lepszego do roboty niż oglądanie telewizji, ten wie, że najciekawszym programem sier­pnia był reportaż red. Chybow­skiego o wrednym rolniku, co nie dba o swoją ziemię. Przeczytajcie poniższe wypracowanie: nic Wam nie zaszkodzi, a może nie­jednemu przyda się. Wypracowa­nie może i przewrotne, choć po­ważne, bo "Gwóźdź" nie zawsze kłuje: czasami sam czuje się ukłu­ty do żywego.

WSTĘP. Na długo przed emisją programu nadawano tzw. zwias­tuny reklamujące. Kilkanaścieosóbwyrażało się o kimś w sposób negatywny, np. "ten dziwak' "chyba tylko jeden taki żyje w Polsce" itp. O kimże mówią tak ostro

ROZWINIĘCIE. Po wieczornym dzienniku idzie reportaż. Okazuje. się, że pewien Rolnik nie obsiał swojej ziemi zbożem, ponieważ przygotowywał ją pod rzepak. Naczelnik gminy wydał polecenie pobliskiej spółdzielni rolniczej aby pokazała Rolnikowi, jak należy gospodarować. Spółdzielnia wkroczyła na prywatne pole i na jego połowie zasiała zboże. Rolnik uparł się przy swojej własności i przy rzepakach, więc zaorał  to, co mu zasiała nieproszona spółdzielnia.To wszystko.

Reportaż nie pozostawia cienia wątpliwości, kto jest be a kto jest cacy. O Rolniku dobrze wyraża się tylko on sam, natomiast wszyscy inni (naczelnik, prezes RSP i sąsie­dzi) nie zostawiają na nim suchej nitki.

ZAKOŃCZENIE. Podsumujmy moje wątpliwości: Rolnik, który próbuje bronić swego prawa do ziemi jest elementem aspołecz­nym. Naczelnik gminy naruszając prawo własności działa w imię interesu społecznego.

Nie muszę zasypiać, żeby-mieć taki oto sen: przychodzi do moje­go mieszkania jakiś facet, rozglą­da się, i mówi:cos pan, panie Zięba, podpadasz. Sąsiedzi się skarżą,że po powrociez pracy czytasz pan gazety, rozwalasz się panna krześle, alboz dzieciakiem idziesz na spacer.To nie jest po­stawa społecznaw chwili, gdy na polach trwa wytężona praca, gdy hutnicy rozlewają surówkęa gór­nicy fedrująw pocie czoła. Trzebaz tym skończyć. Od jutra będzietu dyżurowałnasz pracownik i popę­dzi panado roboty. Chociażby gary zmywać, podłogi glansować, przysiady ćwiczyć, firanki prze­prać.A ja na to: ależto jest mój własny domz moją własną żoną i moimi upodobaniami.A on na to: tylko się tak panu zdaje, panie Zięba.

Nie wiem, jak kogo - ale mnie taki sen oblewa zimnym potem; przecież, skoro dobrali się do pewnego Rolnika, to mogą się do­brać również do mnie, i do kogoś z Was. ("Myjcie się, dziewczyny,

bo nie znacie dnia ani godziny...")

Wróćmy jeszcze do reportażu Ów Rolnik bronił swej decyzji. Powoływał się na rachunek ekonomiczny swego gospodarstwa. Powoływał się na zasady kultywacji gruntów. Chciał, aby przez jeden rok pole odpoczęło przed płodozmianem: pole wypoczęte gwarantowałoby znakomity plon rzepaku. Jego fachowych racji nie podważył w reportażu nikt. Uniemożliwiono Rolnikowi przedsięwzięcie, wskutek czego stracił dwa miliony złotych (ponadto RSP straciła ziarno siewne a państwo, czyli my wszyscy szkoda gadać).

Przejdźmy teraz do interesu społecznego, bo rzeczywiście je on niezmiernie ważny. Rolnik wyliczył, że rzepak, gdyby dano mu szansę wzrosnąć, byłby kilkakrot­nie więcej wart niż zboże. Moim zdaniem najbardziej istotne naruszenie interesu społecznego na­stąpiło jednak w gabinecie naczel­nika. W sytuacji, gdy przez wiele, wiele lat polskiemu chłopu brako­wało przede wszystkim poczucia gospodarowania n a s w o i m, gdy wspólna uchwała KC PZPRi NK ZSL usankcjonowała to prawo gospodarowania n a s w o­i m-naczelnik próbuje zawrócić bieg historii a pomaga mu w tym redaktor! Dzieje się to w sytuacji, gdy w tej samej telewizji ogląda się wartościowe programy dla wsi, przypominające rolnikom ich obowiązki, ale także ich p r a w a!

Interes społeczny nie został na­ruszony faktem (bardzo wątpli­wym) takiego czy innego sposobu gospodarowania przez Rolnika X w gminie Y. Interes społeczny polega na przekonaniu rolników do stałości i szczerości polityki państwa wobec nich - a to przekonanie zostało owym reportażem nadwątlone. Tak to, niestety, na­dal jest: jedni walczą o przekona­nia polskich chłopów, a inni o spłachetek pszenicy zamiast rze­paku...

 

Dobrych snów, Rolnicy. Andrzej Zięba

NOWA WIEŚ 5.09.1982

 

W ramach komentarza podaję fragment uzasadnienia wyroku Sądu Wojewodzkiego w Świdnicy:

" W art.17 Konstytucji PRL została wprowadzona zasada, że Polska Rzeczypospolita Ludowa uznaje i ochrania na podstawie obowiązujących ustaw indywidualną własność i prawo dziedziczenia ziemi, budynków i innych środków produkcji należących do chłopów, zaś w art.15 pkt 3, że Polska Rzeczypospolita Ludowa w trosce o wyżywienie narodu otacza opieką indywidualne gospodarstwa rolne pracujących chłopów, udziela im pomocy w zwiększeniu produkcji i podwyższeniu poziomu techniczno-rolniczego. W duchu przyrzeczenia zawartego we wspólnych wytycznych organów politycznych PZPR i ZSL ze stycznia 1981 roku proklamujących korektury w polityce rolnej, potwierdzonego i skonkretyzowanego w społecznych umowach rzeszowsko-ustrzyckich, a także listopadowym IX wspólnym Plenum KC PZPR i NK ZSL, ustawz z dnia 26.03.1982r. o zmianie ustawy - Kodeks Cywilny oraz uchyleniu ustawy o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych, dokonano umocnienia prawnej ochrony indywidualnej własności rolniczej. Znalazło ono wyraz w modyfikacji art 131 k.c., ktorego znowelizowana treść wyraża sie w brzmieniu:"Przy tłumaczeniu i stosowaniu przepisów niniejszego kodeksu należy miec na względzie, że Polska Rzeczypospolita Ludowa gwarantuje własność i całkowitą ochronę indywidualnych gospodarstw, stanowiących trwały i równoprawny element społeczno-gospodarczego ustroju Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej".

ROZWIĄZAŃ TYCH ORAZ NADANEGO IM WYŻEJ ZNACZENIA NIE NALEŻY JEDNAK PRZECENIAĆ, A TYM BARDZIEJ MITOLOGIZOWAĆ.

W ŚWIETLE REALIÓW SYTUACJI SPOŁECZNO-EKONOMICZNEJ MUSIAŁO BOWIEM POZOSTAĆ W RĘKACH ORGANÓW ADMINISTRACJI NARZĘDZIE WŁADCZEJ INGERENCJI PAŃSTWA W SFERĘ WYKONYWANIA PRAWA INDYWIDUALNEJ WŁASNOŚCI ROLNICZEJ. ISTOTNYM CZYNNIKIEM OCENY DEKLAROWANEJ GWARANCJI NIENARUSZALNOŚCI INDYWIDUALNEJ WŁASNOŚCI ROLNICZEJ SĄ  OKREŚLONE PRZEZ PRAWO WARUNKI WŁADCZEGO WKRACZANIA ADMINISTRACJI PAŃSTWOWEJ W DOMENĘ WYKONYWANIA PRAWA TEJ WŁASNOŚCI W CELU EGZEKWOWANIA WYNIKAJĄCYCH Z NIEJ OBOWIĄZKÓW.

...INDYWIDUALNA WŁASNOŚĆ ROLNICZA,  ZWŁASZCZA ZAŚ PRAWO INDYWIDUALNEJ WŁASNOŚCI GRUNTÓW ROLNYCH NIE MOŻE BYĆ WSPÓŁCZEŚNIE TRAKTOWANA JAKO PRAWO NIEOGRANICZONE".

 

A więc jesteśmy w punkcie wyjścia. Redaktor Zięba miał rację.

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Robert Helski

Witam, czy może Pan zamieścić informacje w tym temacie? ..."Pytanie Erraty skłoniło mnie do zainteresowania się panem Stanisławem Helskim. Przeczytałem wpis jego syna na BM24 i parę tekstów z internetu. Trudno tu coś komentować, bo to jakiś potworny skandal i okropna krzywda. Szpital psychiatryczny pojawia się tam późno i wydaje mi się, że i bez niego, można ocenić pana Helskiego jako ofiarę systemu "sprawiedliwości". Czy ma Pani link do tekstów przybliżających okoliczności tej hospitalizacji? Jak długo go trzymali, z jakim uzasadnieniem itd. ?"..... http://blogmedia24.pl/node/25208#comment-75552 Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Robert Helski

2. Wyjaśnienie do poprzedniego komentarza

Witam Szanowną Panią Szpital psychiatryczny i przymusowe badania dotyczyły sprawy z Jaruzelskim z 1994 roku. W sprawach karnych i administracyjnych z lat 1982 1989, dotyczących "zajazdu" w Kobylej Głowie, nie miało to miejsca. Pozdrawiam Robert Helski

Są rachunki krzywd, których żadna dłoń nie przekreśli

avatar użytkownika Errata

3. Panie Robercie!!!

Pragne ta droga wyrazic wspolczucie z powodu tak beztialskiego traktowania Pan Ojca jak i Pana rodziny przez SB-ecje i sedziow! Rowniez ta droga chce wyrazic wielki podziw dla Pana ojca za WIELKI UCZYNEK jaki dokonal we Wroclawiu "wreczajac" mordercy, szeregowemu Jaruzelskiemu i za wielkie bohaterstwo przeciwstawiajac sie znienawidzonemu ustrojowi! Mam rowniez do Pana i Panskiej rodziny prosbe abyscie Nam wszystkim przyblizyli wszystkie fakty zwiazane z "dziwnym" wypadkiem samochodowym! C.K.Norwid Jeśli ma Polska pójść nie drogą mléczną W cało-ludzkości gromnym huraganie, Jeżeli ma być nie demokratyczną, To niech pod carem na wieki zostanie! 2 Jeśli mi Polska ma być anarchiczną, Lub socjalizmu rozwinąć pytanie, To już ja wolę tę panslawistyczną, Co pod Moskalem na wieki zostanie! 3 Tu oba dłońmi uderzą w kolana, Aż się poruszył stół, za stołem ściana, Aż się oberwał z gwoździem krzyż gipsowy I padł, jak śniegu garść...

Errata

avatar użytkownika Robert Helski

4. Dia Errata - dot. wypadku

Szanowny Panie! Wypadek samochodowy miał miejsce na drodze do Kłodzka za wsią Braszowice, przed żwirownią w listopadzie 1995 roku. Ojciec jechał samochodem osobowym od strony żwirowni i w trakcie wyprzedzania samochodu ciężarowego z węglem, został wepchnięty do rowu. Ojciec nigdy nie wiązał tego faktu z Jaruzelskim, odwetem czy tego typu sprawami. Uznał go za incydent przypadkowy, choć proces z PZU o odszkodowanie trwał latami bo sprawca zbiegł za granicę i okazało się, że firma transportowa, do której samochód należał, ma powiązania z Komendą w Ząbkowicach Ślaskich. Mimo wszystko nie mitologizował bym tego incydentu. Robert Helski

Są rachunki krzywd, których żadna dłoń nie przekreśli