Jędrzej Giertych wobec kwestii żydowskiej. Cz. III

avatar użytkownika Łukasz Kołak

Na przełomie czasów saskich i stanisławowskich, doszło do kolejnego, negatywnego dla Giertycha faktu z dziejów polsko – żydowskich: pojawienia się żydowskiej sekty frankistów. Jej powstanie poprzedzone było działalnością, uważającego siebie za mesjasza Sabbataja Cwi. Urodzony w 1626 r. w Smyrnie, wszechstronnie wykształcony kabalista, wędrował po Azji Mniejszej ogłaszając się mesjaszem. Mianował dwunastu apostołów i ogłosił dzień 18 czerwca 1666 r. dniem zbawienia. W tymże roku wyjechał do Konstantynopola, aby tam oczekiwać zbawienia. Aresztowany przez władze imperium osmańskiego, został postawiony przed alternatywą: przejście na islam lub śmierć. Wybrał zmianę wyznania, lecz oskarżono go w 1672 r. o skryte wyznawanie judaizmu i rozwiązłość seksualną. Zmarł na zesłaniu w Albanii w 1676 r. U podstawy głoszonej przez niego nauki leżało przekonanie, iż jako mesjasz „podejmuje wśród nie kończącej się męki próbę odtworzenia pierwotnej harmonii. Ustępuje wobec Zła, aby przezwyciężyć je od środka (tym tłumaczył swoim wyznawcom przejście na islam). Może on oczyścić to co nieczyste, sam stając się >nieczystym<. Dlatego też nie podlega Torze i może czynić to, co zakazane”[1]. To ostatnie przekonanie, łączące mistyczne doznania z usprawiedliwieniem grzesznego trybu życia, było m. in. powodem wyklęcia Sabbataja Cwi przez ortodoksyjnych rabinów jego rodzimej gminy.

    Nauka ta zdobywała sobie szybko zwolenników, szczególnie wśród Żydów polskich, dotkliwie doświadczonych przez powstanie Chmielnickiego, oczekujących zbawienia jako kresu swych ziemskich nieszczęść. Śmierć Sabbataja Cwi nie przekreśliła owych nadziei, oczekiwano nowego mesjasza. Na tym gruncie wyłonił się ruch Jakuba Franka, który ogłosił się następcą        i kontynuatorem Sabataja.

    Jakub Frank (1726 – 1791), urodzony na Podolu, rozpoczął swoją „mesjańską” posługę w Salonikach, które po śmierci Sabataja Cwi stały się głównym ośrodkiem jego nauki. Nie uzyskując jednak akceptacji najbardziej wpływowych sabataistów, przybył z grupą swoich wyznawców do Polski, gdzie w 1754 r. ogłosił się drugim wcieleniem Sabataja Cwi. Postulował całkowite odrzucenie Talmudu na korzyść kabalistycznej księgi – Zoharu(Księga Blasku), co, z jednej strony zjednało mu sympatię wielu rabinów kabalistów z Polski, Niemiec, Czech i Węgier z drugiej zaś zdecydowaną wrogość rabinów ortodoksyjnych, zaniepokojonych zerwaniem z tradycją talmudyczną. Frank twierdził, że ostateczne wyzwolenie duchowe musi zostać poprzedzone przez wyzwolenie doczesne, „że dopiero ziemskie panowanie mesjańskie stworzy warunki dla zbawienia świata”[2]. Co ciekawe, mesjańska nauka Franka nie zakładała powrotu do Ziemi Świętej, lecz budowę państwa żydowskiego na ziemiach Rzeczypospolitej. Ten pomysł „wiązał Frank z liczebnością społeczności wyznania mojżeszowego oraz samorządowymi instytucjami żydowskimi, które w porównaniu z innymi krajami Europy były tu bardziej rozbudowane i cieszyły się największą autonomią”[3].

    Spór między frankistami – kabalistami a talmudystami zaognił się do tego stopnia, że obie strony zwróciły się do władzy kościelnej z prośbą o arbitraż. Publiczna dysputa obu stron odbyła się przed sądem konsystorskim w Kamieńcu Podolskim w 1757 r. Jej efektem było uznanie przez sąd opartej na „Zoharze” nauki frankistowskiej i potępienie Talmudu. To zwycięstwo nie ukróciło jednak ataków ze strony talmudystów, spór ciągnął się dalej a frankiści wykorzystywali w walce oskarżenia o rytualne mordy na chrześcijanach, których inspiracją miał być dla ortodoksów Talmud. Prześladowani zwolennicy mesjasza zwrócili się z prośbą o opiekę do arcybiskupa lwowskiego, który uzależnił ją od przyjęcia przez nich chrztu. Rzesze frankistów przyjęły katolicyzm a ojcem chrzestnym samego Jakuba Franka został król August III. Jednak, podobnie jak w przypadku Sabataja Cwi, władze kościelne oskarżały Franka o nieszczere nawrócenie i ciche wyznawanie judaizmu. Sąd kościelny w Warszawie skazał Franka w 1760 r. na bezterminowe odosobnienie w klasztorze jasnogórskim, gdzie przebywał przez 13 lat, do czasu uwolnienia przez wojska rosyjskie.

    Jędrzej Giertych nie uważał jednak Jakuba Franka za sekciarza skłóconego z prawowiernymi Żydami, lecz, przyjmując tezę Henryka Rolickiego, stwierdził „że był on przez czołowe czynniki żydowskie odkomenderowany do spełnienia misji, leżącej w interesie Izraela jako całości. [...] Chodziło mu niewątpliwie o to, by liczną rzeszę wybitnych żydów wprowadzić do wnętrza społeczeństwa polskiego – i tą drogą zdobyć sobie, w rozstrzygającym momencie dziejów Polski, wpływ na dalsze jej losy”[4]. Środkiem do osiągnięcia tego celu miało być przyjęcie chrztu, „dla lepszego ugruntowania przekonania o szczerości jego zerwania z żydostwem”[5]. Miało to dla Giertycha kluczowe znaczenie w postawieniu tezy, że wraz z chrztem frankistów wyrosła w szeregach rodzącej się na przełomie XVIII i XIX w. inteligencji, „liczna rzesza żydów, przez długi czas zupełnie nie zasymilowanych i tworzących grupę całkowicie odrębną”[6]. Ta grupa miała spowodować zdominowanie kierownictwa politycznego Rzeczypospolitej w XVIII i XIX w. przez wolnomularstwo i negatywnie oddziaływać na dalsze dzieje Polski[7].

    Czasy saskie to okres pojawienia się na ziemiach Rzeczpospolitej pierwszych lóż wolnomularskich. Najwcześniejszą było „Bractwo Czerwone”, powstałe pod koniec drugiego dziesięciolecia XVIII w. „Kierownictwo krajowe – przypuszczalnie zarazem centralne – znajdowało się w Warszawie, siedzibą niższej instancji terenowej – Rady Zakonu – być może jednej z kilku, był Toruń”[8]. Jego członkami byli przedstawiciele sfer arystokratycznych i szlacheckich nie tylko polskich, ale także saskich i pruskich. W 1729 r. ukonstytuowała się loża „Trzech Braci”, powstała „nie bez cichej aprobaty króla Augusta II Wettina”[9]. Zdominowali ją królewscy dworzanie, obcokrajowcy oraz dostojnicy sascy rezydujący w Warszawie. Punktem odniesienia dla tych i wielu następnych lóż był Paryż – stamtąd, a nie z Londynu (stolicy zorganizowanego wolnomularstwa), przychodziły idee i wzorce organizacyjne.

    Polscy badacze masonerii podkreślają związki XVIII – wiecznych lóż z działalnością korporacji wolnych mularzy w okresie średniowiecza[10]. Zrzeszały one budowniczych gotyckich katedr, kompleksów klasztornych i zamków świeckich władców. Uważano powszechnie, że korporacje owe przechowują przekazane im w przeszłości objęte tajemnicą technologie budowlane, które umożliwiały im wznoszenie gotyckich budowli. Zrzeszenia te przyjmowały do swego grona ludzi spoza swego kręgu zawodowego, ale za to cieszących się poważaniem i licznymi znajomościami. Zmiany w technologii budownictwa w XVI w., w epoce Renesansu, zdezaktualizowały muratorskie umiejętności na terenach Europy Zachodniej. Tu owe korporacje traciły rację bytu. „Natomiast na Wyspach Brytyjskich, gdzie architektura gotycka utrzymała się do późnych dziesięcioleci XVII w., odpowiednio też przesunął się w czasie okres upadku lóż muratorskich”[11]. W miarę jak słabła ich rola w budownictwie, stawały się także azylem dla wszelkiego rodzaju sekciarzy religijnych i, narażających się władzy kościelnej lub państwowej, myślicieli lub działaczy politycznych. Mieli oni wykorzystać organizacje lożowe jako parawan dla swobodnego spotykania się i dyskutowania. W ten sposób, najkrócej ujmując, doszło do przekształcenia się dawnego wolnomularstwa „operatywnego” w nowe – „spekulatywne”.

    Nie wszyscy jednak zgadzają się w kwestii pochodzenia lóż wolnomularskich od średniowiecznych korporacji. Według Ryszarda Mozgola historia masonerii rozpoczyna się w wieku XVIII, a jej pochodzenie od wspomnianych lóż muratorów to wymyślona przez samych wolnomularzy legenda, podobnie jak wysnuwane przez niektórych tropicieli masonerii teorie o jej związkach ze starożytnym bractwem pitagorejczyków, czy Zakonem Templariuszy. „Niestety, wiele z nich (tzn. mitów i legend dotyczących masonerii – przyp. Ł.K.) jest upowszechnianych przez zadeklarowanych przeciwników masonerii, nieświadomych faktu, że powtarzane kłamstwa są wymyślone przez braci lożowych. [...] Historia masonerii rozpoczyna się w XVIII w., od bractw znudzonej angielskiej i francuskiej arystokracji, które zajmowały się nie tyle snuciem śmiałych planów politycznych, ile poszukiwaniem np. >gazu fluidalnego< - będącego rzekomo esencją życia, zapewniającą wieczną młodość – >lub kamienia filozoficznego<, dającego wieczne szczęście...”[12] Jędrzej Giertych, według tej opinii, będąc niewątpliwym wrogiem wolnomularstwa, rozpowszechniał jednak mity dotyczące tej organizacji, m. in. jej związki z sektą istniejącą wewnątrz Zakonu Templariuszy. 

    Okres panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego to okres akcentowanego przez autora Tragizmu ożywienia umysłowego i czas chwalonych przez niego reform (powołanie Rady Nieustającej, Komisji Edukacji Narodowej, komisji skarbowej i wojskowej itd.), lecz jednocześnie ów przewrót umysłowy nacechowany był, co podkreślał Giertych, wpływem masońskim. „Ruch odrodzeńczy z drugiej połowy XVIII w., choć mający podłoże samorodne i z gruntu narodowo – polskie, stał się ruchem kierowanym przez masonerię”[13]. Powstają też loże o charakterze politycznym, ulegające nie tylko, jak dotąd, wpływom francuskim, ale, co podkreślał Giertych, również angielskim i pruskim.

    Autor Tragizmu nie miał wątpliwości co do przyczyn rozbiorów. „Rozbiory Polski przeprowadzone zostały przez masonerię. Plan rozbiorów uknuty został w lożach – do lóż należeli wszyscy wybitniejsi aktorzy tragedji rozbiorowej, zarówno ze strony polskiej, jak ze strony państw rozbiorczych”[14]. Loże kontynuowały działania tajnych bractw w „knuciu planów rozbiorczych” w epoce „potopu” oraz w czasach saskich. To ogólne wyjaśnienie jest na kartach Tragizmu losów Polski szczegółowiej analizowane. Główną winę tragedii rozbiorowej przypisuje Giertych, podobnie jak cały obóz narodowy, Prusom. Samo powstanie tego państwa z połączenia Brandenburgii i państwa krzyżackiego, przypisał on udziałowi tajnych związków[15]. Nowopowstały organizm polityczny, prowadząc politykę stopniowej ekspansji na wschód, dołączył do grona działających już od dawna na szkodę Polski organizacji. „Można powiedzieć, że na zgubę Polski sprzysięgły się trzy przedewszystkiem, ściśle ze sobą współpracujące potencje : państwo pruskie, pożądające w Polsce podbojów, obóz tajnych związków, wrogi Polsce jako wielkiemu mocarstwu katolickiemu, i naród żydowski, pożądający ziemi polskiej dla swego osadnictwa i w tym celu pragnący doprowadzić do rozkładu naród, będący tej ziemi gospodarzem. Te trzy potencje – i wówczas – i później, aż po dni dzisiejsze – obejmowały sprawę polską w jej całokształcie, dążyły do zagłady narodu polskiego w ogóle”[16]. Państwo pruskie wzmocnione, dysponującym wielkimi wpływami wewnątrz społeczeństwa polskiego, wolnomularstwem odniosło zwycięstwo w starciu z Polską. Wciągnęło do tej rozgrywki Rosję, której antypolska polityka, co Giertych podkreślał za Dmowskim, „wewnątrz opierała się o Niemców rosyjskich”[17]. Naród polski zaś nie zdobył się na politykę stawiającą sobie za cel odciągnięcie Rosji od Prus i skłócenie zaborców, co było wynikiem, jak już zauważono, tego, „że ster polityki znajdował się w ręku masońskiem”, która robiła wszystko, aby „polską czujność wobec Prus uśpić”[18].

    Lecz nie tylko wpływ masoński był dla Giertycha powodem słabości ruchów patriotycznych. Np. obóz, którego reprezentantem był bp Kajetan Sołtyk, określił autor jako mający „charakter wyraźnie zaściankowy”, nie rozumiejący polityki zagranicznej i nie posiadający konkretnego planu działania. Również konfederacja barska, ma dla Giertycha „charakter bezplanowego odruchu” bez określonych celów i rozumnego kierownictwa[19].

    Natomiast efekt prac Sejmu Czteroletniego, kierowanego przez tzw. stronnictwo patriotyczne, był dla Giertycha ewidentnym zwycięstwem polityki „prusko – masońskiej”. Sejm ten „wprzągł Polskę w rydwan polityki pruskiej”. Szereg posunięć stronnictwa patriotycznego, takich jak przeprowadzenie zmian ustrojowych bez rozmów z Rosją, zakaz przemarszu wojsk rosyjskich przez polskie terytorium czy embargo na wywóz zboża za Dniestr (zaopatrywania rosyjskiej armii walczącej w Besarabii) doprowadziło do popsucia stosunków z Rosją. Jednocześnie przywódcy ruchu dążyli do jawnego związania Polski z Prusami, czego punktem kulminacyjnym było oficjalne przymierze polsko – pruskie zawarte w marcu 1790 r., które „rzuciło Polskę bez zastrzeżeń w objęcia, a tem samem na łaskę i niełaskę Prus”[20].

    Pomysły poselskie dotyczące rozpoczęcia przez nowy sojusz wojen z Austrią i Rosją, spowodowały, że „Rosja przestała już mieć interes w tem, by osłaniać Polskę przed zaborczością pruską. [...] Polityka zagraniczna Sejmu Czteroletniego doprowadziła więc prostą drogą – do drugiego rozbioru”[21].

    Na tym tle pozytywnie ocenia Giertych rolę masona a jednocześnie króla, Stanisława Augusta Poniatowskiego[22]. Prowadzona przez niego polityka „wychodziła zupełnie słusznie z założenia, że dopóki się nie posiada dostatecznych sił własnych dla prowadzenia polityki zupełnie niezależnej i jest się skazanym na opieranie się o jednego z sąsiadów, najracjonalniejszym wyjściem było dla Polski oparcie się politycznie o Rosję”[23].

    Rozpoczęta insurekcją kościuszkowską epoka powstań była dla Giertycha okresem, w którym masoneria, kierowana przez elity żydowskie i ochrzczonych frankistów, sterowała szczerą, patriotyczną większością polską, lecz jednocześnie naiwną i pozbawioną umiejętności spokojnego, politycznego myślenia. Sytuacją ta miała zmienić się dopiero z chwilą powstania ruchu narodowego w drugiej połowie XIX w., który zrywając z tradycją romantyczną, właściwie zlokalizował zagrożenia dla narodu polskiego i przystąpił do politycznej pracy u podstaw aby odwrócić negatywny bieg dziejów.

 

 

 

 


[1] H. Haumann,op. cit., s. 58.

[2] Z. Chocimski, Fałszywy mesjanizm Jakuba Franka, „Fronda”, 2000, nr 19/20, s. 34.

[3] Ibidem, s. 35.

[4] J. Giertych, Tragizm..., s. 52.

[5] Ibidem, s. 54.

[6] Ibidem, s. 57.

[7] Np. frankiści mieli spowodować wybuch powstania listopadowego, patrz H. Rolicki, Zmierzch Izraela, Warszawa 1933, s. 326 – 327. O negatywnym wpływie Żydów na przebieg i skutki powstania styczniowego – s. 328 – 330.

[8] L. Hass, Wolnomularstwo w Europie Środkowo – Wschodniej w XVIII i XIX wieku, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk – Łódź 1982, s. 63.

[9] Ibidem, s. 64.

[10] Ibidem, s. 38 – 42; zob. też: Idem, Sekta farmazonii warszawskiej. Pierwsze stulecie wolnomularstwa w Warszawie (1721 – 1821), Warszawa 1980, s. 30 – 36 i nast.; L. Chajn, Polskie Wolnomularstwo 1920 – 1938, Warszawa 1984, s. 22; S. Krajski, Masoneria polska i okolice, Warszawa 1997, s. 70 – 71.

[11] L. Hass, Sekta farmazonii..., s. 36.

[12] R. Mozgol, „Dzieci wdowy” w Watykanie, „Zawsze Wierni”, 2003, nr 2, s. 59. Poglądy o XVIII – wiecznych korzeniach lóż wolnomularskich wyrażał też zajmujący się ta problematyką bp Józef Pelczar. Zob. bp J.S. Pelczar, Masoneria. Jej istota, zasady, dążności, początki, rozwój, organizacja, ceremoniał i działanie, Poznań 1997, s. 80 – 82.

[13] J. Giertych, Tragizm..., s. 60.

[14] Ibidem, s. 66.

[15] Ibidem.

[16] Ibidem, s. 67.

[17] Ibidem, s. 74

[18] Ibidem, s. 76.

[19] Ibidem, s. 77.

[20] Ibidem, s. 113.

[21] Ibidem, s. 114.

[22] Poniatowski miał być także Różokrzyżowcem – zob.: K.M. Morawski, Źródło rozbioru Polski..., s. 316.

[23] Ibidem, s. 107.

 

Etykietowanie:

10 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Łukasz Kołak

Witam, bardzo ciekawe opracowanie, świetnie się czyta. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TW Petrus13

2. o dziękuję :)

"Zohar" tajemnicza księga polityków - jak legitymacja PZPR-u i wszystko niby jasne,ino "cudów" ani na lekarstwo - limit się wyczerpał ;) jeszcze raz dzięki piękne opracowanie.Zasmakowałem liczę na repetę :* piotr


 

avatar użytkownika nielubiegazety2

3. Popieprzyło Was z tym bełkotem?

Żydowski spisek od bitwy pod Grunwaldem? Batory żydowski spisek, Potop żydowski spisek, powstania żydowski spisek. Praca Giertycha to bełkot. Nawet nie historyczny odpowiednik "kosmologa" von Ditfturtha . Żeby dojść do 1/100 prawdopodobnych ustaleń tylko z okresu renesansu, tego apologety Hitlera, trzeba spędzić w archiwach więcej połowę życia. Jego brednie śmierdzą promoskwiciństwem na kilometr. Maciej wierny uczeń ojca Jedrzeja, Roman wierny uczeń dziadka Jędrzeja i tatuńcia Macieja. Wpisujecie się w tradycję pro"polskiego" romasu z Luną Brystygierową i stalinowskimi oprawcami? Tak czy nie? Jeżeli tak to ja wysiadam.
nielubiegazety2
avatar użytkownika TW Petrus13

4. Tak czy nie? Jeżeli tak to ja wysiadam.

masz problem?,powołaj komisję to zbada ;) kto,kiedy i kim był z dziada pradziada :p


 

avatar użytkownika Maryla

5. nielubiegazety2

Witam, czy Ty nie widzisz, jaki ma cel ta publikacja? To analiza działalności Jędrzeja Giertycha i jego poglądów. Zanim zacznie sie krzyczec, trzeba przeczytać. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Łukasz Kołak

6. Spokojnie bez nerwów...

Tekst przedstawia poglądy J. Giertycha. Jakie my wyciągniemy wnioski to inna sprawa. Pozdrawiam

Łukasz Kołak

avatar użytkownika TW Petrus13

7. Jakie my wyciągniemy wnioski to inna sprawa.

Właśnie o to mi chodziło.Czytałem kilka opracowań na temat masonerii,łączyłem ich pochodzenie od Templariuszy.Widzę że się myliłem. Czytałem opracowanie pisane przez masonów.W latach 80 pojawiało się na rynku w księgarniach wiele takich publikacji,jednak nie były tak świetnie przygotowane!.Dziękuję panie Łukaszu :).Liczę na to że sięgnie pan do czasów powojennych,coś tam IPN naświetlił(czasy Bieruta i dalej....).Ciekawi mnie jednak co pan mógłby jeszcze coś dopowiedzieć. dziękuję życzę miłego dnia
Ostatnio zmieniony przez TW Petrus13 o pt., 19/02/2010 - 15:50.


 

avatar użytkownika nielubiegazety2

8. Kołak

to Bóg zapłać. W tradycji mojej mojej rodziny hailowanie się nie przyjęło. Przyjmuję to jako słodkie jarzmo, bowiem przodkowie nie są wybieralni. Jeżeli Żydzi kręcą Polakami od tysiąca lat, to w zasadzie należy się poddać, gdyż dziś mają wpływy o jakich się 500 czy 200 lat temu nie śniło. Twierdzę, że nie należy się poddawać tylko robić swoje. Robić swoje, na przekór Urbanom, Michnikom, Moczarom i ich nieodrodnym uczniom - odwiecznym moskwicinom Giertychom.
nielubiegazety2
avatar użytkownika Łukasz Kołak

9. Zgadzam się z Panem!

Róbmy swoje! Wbrew ludziom, których Pan wymienił. Pozdrawiam

Łukasz Kołak

avatar użytkownika Hatra

10. Róbmy swoje!

Róbmy swoje! http://egawlas.homeunix.net/index,pl.html I nigdy nie poddajmy sie http://marucha.v3v.org/viewtopic.php?t=2220&start=600 http://marucha.v3v.org/viewtopic.php?t=2466&postdays=0&postorder=asc&start=0

Elzbieta Gawlas