"Pardon" co to za ludzie? Od Katarzyny Hall-Apuchtin.
nielubiegazety2, pon., 08/02/2010 - 02:50
Ostateczna walka rozegra się między złodziejami pamięci
i okradanymi z niej narodami,społeczeństwami, jednostkami.
Gustaw Herling – Grudziński "Dziennik pisany nocą"i okradanymi z niej narodami,społeczeństwami, jednostkami.
Przedwczoraj zebrałem się do gromadzenia materiałów związanych z umieszczeniem w gdyńskim kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy i św. Piotra Rybaka tablicy poświęconej pamięci Niemców, którzy zginęli w wyniku zatopienia przez sowiecką marynarkę wojenną niemieckich okrętów wojennych.
Post, a w zasadzie cykl postów ma mieć charakter multimedialny. Pewną część materiału zgromadziłem już wcześniej, bowiem od dłuższego czasu przymierzam się do napisania o żniwie, które przyszło zbierać siewcom wiatru, czyli o alianckich nalotach na Niemcy i Japonię.
Pamięć i jej rozumienie ma kluczowe zagadnienie dla kwestii spornej tablicy toteż, sprawdziłem co się dzieje z z ambitnym zadaniem policzenia polskich ofiarach II wojny światowej. Zostało ono zainicjowane w 2006 przez Instytut Pamięci Narodowej we współpracy z Ministerstwem Kultury. Z programem dzieje się dobrze . Można się o tym przekonać na stronie programu Straty osobowe i ofiary represji pod okupacją niemiecką.
Natomiast z pewną częścią osób, które uważają się za Polaków jest gorzej niż źle. Zastanawiam się czy nie należałoby im pozabierać dowodów przed wyborami.
Oto zbiór komentarzy z portalu Pardon pod wpisem o opublikowaniu internetowej bazy danych o polskich obywatelach, którzy zginęli podczas II wojny światowej.
19:56 [ 9.04.2009] panbond4256/392
straty to są w gospodarce i jak się coś rozleje - kiepska nazwa, pusta i bezosobowa
20:05 [ 9.04.2009] gośćiu
mysle ze teraz panowie z IPNu pokaza co potrafia...proponuje dac do oceny ilosci zamordowanych polakow byle gowniarza ktory ma rozlegly swiatopoglad na ilowc ofiar II wojny swiatowej..myusle ze to bedzie kolejny skandal jak z lista jakiegios wildsteina pare lat temu :(
20:07 [ 9.04.2009] Grześ-3903/59
Mam poważne wątpliwości , czy tego typu listy należy dziś robić. Dużo pracy , a jaka korzyść ? Przecież już wymierają ostatni , którzy tych poległych znali. Za 20 lat nikt już się tym nie będzie interesował.
Krewni ofiar wojny już ich dawno opłakali.
20:10 [ 9.04.2009] H Plus3910/93
To jest zerowanie na ofiarach wojny, godne potępienia
20:27 [ 9.04.2009] gość gej
A w jakim celu Polacy, powiedzcie mi.Miast brać się za autostrady, Wy ciągle ,,do tyłu,,proponuję jeszcze policzyć ofiary rosyjskie w 20 go roku,uwięzione przez Polaków w obozach internowanialub inaczej kocentracyjnych ,zagłodziliście tam paredziesiąt tysięcy żolnierzy rosyjskich,czy wiecie jak to się nazywa to zbrodnia wojenna!!!
21:08 [ 9.04.2009] gośćkl
Kochany IPN policz tez polskie straty pod Grunwaldem.
21:11 [ 9.04.2009] piratte6146/47
no do k..wy nędzy to na to idą te grube miliony dla IPN??!?!????
Na listę nazwisk zmarłych 60 lat temu??!?!?!?
A może zrobimy listę ofiar Powstania Styczniowego, bo czemu nie?!???
Co, dowiemy się z niej czegoś nowego? Jak wiem że pradziadka Niemcy zaciukali, to czy to zmieni cokolwiek, że będzie na jakiejś durnowatej liście???
NA CHOJ SIĘ TO KOMU PRZYDA????
Podajcie chociaz jedno zastosowanie takiej listy, chociaż jedno!
21:24 [ 9.04.2009] JKJKJK
PRZECIEZ NIE BEDA POTRAFILI POLICZYC DO TYLU:)
21:25 [ 9.04.2009] pirat55511582/31
Komu to jest potrzebne?
Tym co zgineli?-tego faktu niestety nie da sie odwrocic.
Boje sie tylko ze w tym wykonaniu ta liczba moze wzrosnac?
-bo do czegos bedzie to komus potrzebne.
Styropian tez z poczatku byl maly,potem rozrastal sie ruchem jednostajnie przyspieszonym.
Moze to o to chodzi?
21:32 [ 9.04.2009] do_lekarza!
"Naród bez przeszłości, bez WIEDZY o przeszłości to martwy naród."
Glupcze !
Przeszlosc jest martwa.
Tylko przyszlosc jest zywa.
21:37 [ 9.04.2009] ufo
"To jest zerowanie na ofiarach wojny, godne potępienia"
Racja. IPN to scierwojady.
21:38 [ 9.04.2009] refleksja
Polska to TRUPIARNIA bez przyszlosci.
21:39 [ 9.04.2009] piratte6146/47
dureń bez honoru to cię robił, i zapomniał utopić.
Co, ci wszyscy ludzie nie wiedzą że potracili bliskich na wojnie?!??
Może myślą że tych bliskich porwali kosmici, i trzymają wciąż żywych w kriostazie? A może myślą że ci bliscy wpadli przez króliczą dziurę do Krainy Czarów jak Alicja, i żyją tam nadal bo czas tam nie płynie?
Jeżeli mają takie haluny, to żadna lista im nie pomoże!
21:44 [ 9.04.2009] j_a
IPN jak zwykle odważny, a gdzie inne wojny??? Robić listę kluchy leniwe! Aż do Mieszka I najlepiej. Potem zrobią listę wszystkich Polaków do 20 pokolenia wstecz i będziemy w domu. Ocenimy ile krwi polskiej jest w obywatelu i go odpowiednio opodatkujemy!
22:07 [ 9.04.2009] Aonymous
A kiedy powstanie lista 1.5 miliarda ofiar katolicyzmu?
22:59 [ 9.04.2009] zaniepokojony
Żeby im przypadkiem nie wyszło że wszystkich ruskie zabili
03:45 [10.04.2009] polnische_banditen
W czasie II Wojny Swiatowej Polacy walczyli o wolnosc napadania i okupowania innych narodow pod egida amerykanskiego Imperium Dobra.
07:17 [10.04.2009] buchalter
A kto policzy ofiary "transformacji ustrojowej po1989":samobójców,psychicznie chorych,biednych,bezdomnych,porzuconych i bezrobotnych?Chociażby tylko tych.I też będzie zaskoczenie.I to niemałe.Bo nie otakie polskie my walczyły.
07:36 [10.04.2009] ginekolog
Ich Pe Nis niech policzy także tych,co to się dorobili majątków i posad na walce z "kumuno".To dopiero będzie zaskoczenie.
Bo reszta,także ofiary,tej wojny,zyskały tylko wartości chrześcijańskie.Biedę i bezrobocie.I śmieszną "klasą polityczną".
Skaczącą sobie nienawistnie do ryjów przy każdej okazji.
9:02 [10.04.2009] Grześ-3903/59
Mam w domu rodzinny album ze zdjęciami z lat 1923-1960. Z uwiecznionych tam osób żyje już tylko jedna. Mój syn swymi przodkami i ich rodzinami nie jest zainteresowany. Chyba album spalę , bo nie chcę , aby po mojej śmierci wylądował na śmietniku.
Wracając do tematu. Personalna lista ofiar wojny będzie tak przydatna - jak ten mój album. Album juź jednak jest , listę trzeba zrobić i za nią zapłacić.
10:17 [10.04.2009] brain_check
Normalnym i INTELIGENTNYM POLAKOM potrzebna jest taka wiedza dzieki ktorej mogliby zyc na przyzwoitym poziomie i nie byc obciazeniem dla spolecznstwa. HISTORIA NIE JEST DO TEGO POTRZEBNA.
1:41 [10.04.2009] 3 RP
nie trza liczyć, trza różańce odmawiać.
Bóg dał Bóg wzion, ja umywam ręce
21:26 [10.04.2009] grób_nieznanego_generała
Historia jest potrzebna kazdej wladzy by manipulowac spoleczenstwem.
Tylko klasa posiadajaca ma cel i zysk w historycznym praniu mozgow podleglych jej obywateli. To na skutek "wiedzy historycznej" i spowodowanej przez nia identyfikacji poddanych z Panstwem i Narodem kazda wladza posiada przewidywalne marionetki, poddanych obywateli ktorzy "dobrowolnie" beda bronic, placic i ginac na wojnach w imieniu swoich wlascicieli.
01:59 [11.04.2009] novi
No,cos ty,przeciez wszyscy wiedza,ze hitlerowcow pokonal Rajmund Kaczynski,za co przez Boga zostal obdarowany genialnymi blizniakami,ktorzy pokonali komunizm.
08:39 [16.04.2009] gość!
Mam poważne wątpliwości co do potrzeby tworzenia takiej listy, przez tak skompromitowaną instytucję. Ktoś następny pewnie będzie chciał upiec swoją pieczeń, a wyjdzie z tego jak zwykle niezły pasztet.
16:19 [19.05.2009] gość w dom
Jeśli odejmiemy (znienawidzonych przez polaków-katolików) Żydów to okaże się, że Polaków zginął jakiś marny milionik.
Gdy kilka dni temu na jednym z blogów napisałem, że z uwagi na to co wyczynia z nauczaniem w szkołach historii (i nie tylko) minister Hall powinna stanąć przed Trybunałem Stanu jeszcze przed Tuskiem zostałem zwymyślany.
Na stronie MEN wszystko wygląda pięknie.
Należyte miejsce historii w polskiej szkole
Nowa podstawa programowa dba o należyte miejsce historii w szkole – zapewniła minister edukacji narodowej Katarzyna Hall drugiego dnia obrad XVIII Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich, który odbywał się Olsztynie w dniach 16-19 września.
Podczas zjazdu historyków, na terenie kampusu Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, odbyła się debata poświęcona m.in. nauczaniu historii najnowszej. W dyskusji, poza minister edukacji, udział wzięli: prof. Henryk Samsonowicz, prof. Janusz Tazbir oraz nauczyciele historii szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych.
Niestety tylko na tej stronie.Oto kilka refleksji ze zjazdu historyków zamieszczonych na portalu Histmag.org:
Słuchacze odnosili często wrażenie, że Pani minister nie przybyła ich wysłuchać lecz – jak usłyszałem od jednego z uczestników – pouczać. Wypowiedzi Pani Hall były ogólne, rzadko odnosiły się do problemów historii, a raczej wyrażały ogólny pomysł ministerstwa na edukację. W większość kontrowersje nie zostały więc rozwiązane. Wręcz przeciwnie – spotkanie pogłębiło niepokój. Sala kilkakrotnie wybuchała śmiechem kiedy słyszała, że liczba osób w klasach – według statystyk – nie przekracza 16 osób, a rząd Donalda Tuska inwestuje w podwyżki dla nauczycieli. Tajemniczy przedmiot „Historia i społeczeństwo” nadal pozostał tajemniczy, a Pani minister nie poświęciła mu nawet fragmentu swojego wystąpienia, gdy tymczasem to on wzbudza największy niepokój i niezrozumienia. Szkoda... bo z pewnością to ten problem tkwi u źródeł oporu wielu nauczycieli.
(...) jestem również nauczycielem historii w gimnazjum. Pani minister utwierdziła mnie w przekonaniu, że w szkole jest tak źle, że może być jeszcze gorzej. Arogancja tej pani w porównaniu z poprzednim ministrem urosła do monstrualnych granic. Brak pomysłu na usprawnienie polskiego szkolnictwa jest widoczny. Reforma podstawy programowej jest nieprzygotowana, wprowadzona naprędce z nadzieją, że nauczyciele, inteligentne bestie i tak sobie poradzą. (...) Faktycznie te dwie godziny były stratą czasu, gdyż za namową pani minister można było sobie wszystko przeczytać w internecie. Niezrozumiałe są statystyki ministerstwa o ilości dzieci w klasach (kilkanaście osób), gdzie znam i uczyłem w klasach 35-38 osobowych. Średnia była brana chyba ze szkołami w Bieszczadach lub innych podobnych regionach. A już stwierdzenie pani minister, że w klasach licznych lepiej się uczy i są nawet lepsze wyniki, niż w klasach małych jest co najmniej kuriozalne.
I ja byłam na zjeździe i na tym nieszczęsnym spotkaniu z panią minister. Żenujące spotkanie.
Rok temu naukowcy alarmowali.
Ratujmy historię, ratujmy polski kanon
Apel w związku z wprowadzeniem nowej podstawy programowej do szkół
23 grudnia 2008 roku Ministerstwo Edukacji podjęło decyzję wprowadzającą do polskich szkół nową podstawę programową. Decyzja, podjęta bez faktycznej konsultacji, zwłaszcza ze środowiskami akademickimi, bez szerszej debaty publicznej, zasadniczo zmieniła kształt nauki w liceach, ograniczając ich funkcję ogólnokształcącą do pierwszej klasy.
Na pierwszej klasie liceum ma się także kończyć systematyczny wykład historii dla wszystkich polskich uczniów. Dla większości, która nie wybierze w kolejnych dwóch klasach profilu historycznego, pozostanie jedynie „przedmiot uzupełniający: historia i społeczeństwo”. Nie będzie w nim już żadnego wspólnego kanonu historii Polski w Europie, ale jedynie dziewięć bloków tematycznych do wyboru, takich jak „Kobieta i mężczyzna, rodzina”, „Język, komunikacja i media”, „Wojna i wojskowość” czy „Gospodarka”. Cztery dowolnie wybrane spośród owych wątków (jako jedna z dziewięciu możliwości pojawi się temat „Ojczysty Panteon i ojczyste spory”) to będzie cały program edukacji historycznej dla większości młodych Polaków i Polek w wieku 17 – 19 lat. (...)
W ten sposób destrukcji, a na pewno infantylizacji ulega historia jako zintegrowany, wspólny przedmiot nie tylko przekazujący zestaw faktów czy umiejętności, ale także współtworzący rdzeń obywatelskiej, patriotycznej edukacji.Zmiany wprowadzone w kanonie literackim licealnych lekcji języka polskiego budzą jeszcze większy niepokój. Streszczeniem tych zmian jest fakt, iż jedynymi dwiema lekturami bezwzględnie obowiązkowymi z zakresu całej literatury XX wieku są w nowym programie: opowiadanie Brunona Schulza oraz „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza. (...)
O tym jak dramatycznie wygląda sytuacja możemy dowiedzieć się z artykułu Piotra Jaworskiego Ile historii w szkole? umieszczonego na stronie Towarzystwa Nauczycieli Szkół Polskich.
W okresie przed reformami uczeń szkoły podstawowej miał 1 godzinę historii tygodniowo przez całą klasę czwartą a w następnych miał po 2 godziny w tygodniu, w rezultacie dawało to 9 godzin tygodniowo w całym ośmioklasowym cyklu. Absolwent liceum miał dodatkowo 8 godzin w wersji podstawowej, a 12 w wersji rozszerzonej. Dawało to w sumie 17 godzin w wariancie podstawowym i 21 godzin w ujęciu humanistycznym.
(...) po reformie [chodzi o reformę sprzed apuchtinowskiego rozporządzenia minister Hall-przyp mój] absolwent liceum ma 11 godzin „czystej” historii (poprzednio 17 czyli o około 40% mniej) a „humanista” 14 –15 godzin ( poprzednio 21 czyli o około 30% mniej),. Trzeba zaznaczyć, iż „nowy” maturzysta ma do opanowania materiał od starożytności do roku 1991, co skłania do wniosku, że siłą rzeczy jego wiedza będzie nadzwyczaj powierzchowna, no ale reformatorom nie o poszerzanie wiedzy naszej młodzieży chodzi.
Wyraźną tendencję reformatorów oświaty do pomniejszenia roli nauczania historii można zaobserwować już od początku lat 90. W wyniku narzucenia programu oszczędnościowego od roku szkolnego 1991/1992 w szkołach podstawowych zmniejszono ilość godzin historii o połowę ( w części szkół ocalono historię kosztem geografii). W roku 1996 z kolei eseldowski minister Wiatr próbował dokonać drastycznej redukcji nauczania języka polskiego i historii w szkołach średnich.
Nauczanie historii pod rządami min. Hall będzie już zupełnie zmarginalizowane. Maturzysta będzie miał ukończony kurs historii na poziomie dawnej podstawówki – 8 godzin - 240 godz., a na poziomie rozszerzonym - 17 godzin – 420 godz. czyli tyle ile dawniej przed reformami każdy maturzysta.
(...) przeciętny absolwent szkoły średniej będzie poznawał historię jedynie w przedziale wiekowym 13 – 16 lat i z konieczności będzie wchodził w dorosłe życie z infantylnym jedynie wyobrażeniem o niej a także o przeszłości swojego narodu i kraju. Trudno sobie wyobrazić jak wielka jest różnica między umysłem i zdolnością rozumienia zjawisk 16 latka i 19 latka, nauczyciele to doskonale wiedzą i dlatego plan zaprzestania nauczania historii w wieku lat 16 muszą uznać za wielki regres skutkujący upośledzeniem rozwoju intelektualnego i osobowego. Koniecznie trzeba dodać, że tylko część młodzieży będzie kontynuowało naukę w liceach ogólnokształcących, dla części która wybierze inne szkoły oznacza to, iż szkolny kurs historii zakończą na I wojnie światowej i wejdą w dorosłe życie nie mając pojęcia o najnowszej historii ostatnich 100 lat. Szansę na zapoznanie się z pełnym kursem historii i to w dobrym wymiarze będzie miało zaledwie 5% populacji, to będą ci którzy wybiorą na maturze historię. To czego dokonuje minister Hall nie można określić inaczej jak zaplanowana dewastacja świadomości historycznej i narodowej młodego pokolenia Polaków.
To nie jest skandal, tylko świadoma antynarodowa dywersja rządu, na czele którego stoi podobno historyk z wykształcenia.
Na tym samym portalu mozna przeczytać też opinię odnoszącą się do majstrowania przy kanonie literatury polskiej.
Po raz pierwszy bowiem w historii Polski cn. od 1945 r. można wyjść ze szkoły nie czytając Żeromskiego! Sienkiewicz de facto wypada z kanonu bowiem nie przesądza on, jaką jego powieść historyczną należy przeczytać. (Co nb. skończy się kolejną awanturą przy pytaniach maturalnych). Nie mówiąc już o tym, że nowym pokoleniom Polek i Polaków pozostanie całkowicie nieznana tradycja wielkich sporów o polskość. Zamiast zatem skłonić uczniów do dyskusji o Myślach nowoczesnego Polaka Romana Dmowskiego, Pamięci i tożsamości Jana Pawła II i np. Monizie Clavier Mrożka, - słowem zakorzenić ich we wspólnocie narodowej i nauczyć poważnego politykowania, polska szkoła średnia wypuści ze swoich murów co najwyżej polskojęzyczną siłę roboczą.
Powyższy tekst jest cytatem z rozważań Jana Filipa Staniłki Kanon – postnarodowy i postinteligencki.
Opinię na temat "reformy oświaty", w odniesieniu do nauk przyrodniczych, przedstawił profesor fizyki i jej niestrudzony popularyzator - bloger Eine, we wpisie Skryta reforma szkolnictwa ogólnokształcącego.
Brak demonstracji wobec polityki pani minister i listów zaniepokojonych czerskich sekciarzy mnie nie dziwi. Natomiast nie tylko dziwi, lecz wręcz zdumiewa, brak zdecydowanej reakcji Prezydenta (który nb. otwierał zjazd historyków), oraz posłow Klubu Parlamentarnego PiS.
Katarzyna - Nowosilcow - Apuchtin do Trybunału Stanu.
Quod erat demonstrandum.
- nielubiegazety2 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
31 komentarzy
1. @Autor
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
2. To nie jest skandal, tylko świadoma antynarodowa dywersja rządu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Krzysztofjaw
4. Krzysztof.
5. Marylo
6. Co się w Polsce do cholery dzieje?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. @Kazef
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
8. @Witam
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
9. Żydzi policzyli
10. @Marlu @Autorze @Kazef
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
11. A@Autor
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
12. @All
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
13. Dobre
14. Olimpiady przedmiotowe
15. @Autor
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
16. Pardon to lewacki portal,
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
17. Wawrzyn
18. @NG2
Selka
19. nielubiegazety2
20. List otwarty do premiera Donalda Tuska
Warszawa, 3 lutego 2010 r.
Zwracamy się z usilną i pilną prośbą o energiczną interwencję w sprawie olimpiad przedmiotowych dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych, które to olimpiady z powodu nieodpowiedzialnej działalności Ministerstwa Edukacji Narodowej właśnie przestają istnieć.
Olimpiady przedmiotowe to stojące na najwyższym poziomie konkursy z wiedzy i umiejętności uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Niektóre z nich (matematyczna, fizyczna, chemiczna) działają już od ponad pół wieku. Olimpiady zakładane były i są prowadzone przez pracowników wyższych uczelni, którzy zainteresowani byli wyławianiem utalentowanej młodzieży i nagradzaniem wybitnych nauczycieli. Olimpiady działały przez kilkadziesiąt lat, w tym bardzo trudnych, jak lata stanu wojennego. Wrosły w polski system oświaty, kreując zarówno wybitnych uczniów, jak i ich znakomitych nauczycieli.
Olimpiady dobrze zasłużyły się polskiej oświacie i nauce. Polscy olimpijczycy odnoszą sukcesy na arenie międzynarodowej (najbardziej spektakularne są wyniki laureatów olimpiady informatycznej). Od sukcesów w olimpiadach rozpoczynało swoją karierę zawodową wielu znanych uczonych. Olimpiady przedmiotowe nie są zatem jednym z wielu konkursów, lecz – rozgrywane na poziomie ogólnopolskim - stanowią istotny element kształcenia elit naszego kraju.
Od kilkunastu lat prowadzenie olimpiad jest jednym z obowiązków Ministerstwa Edukacji Narodowej. MEN wywiązuje się z tego obowiązku zlecając organizację olimpiad towarzystwom naukowym i wyższym uczelniom, częściowo finansując tę działalność. W większości przypadków poszczególne olimpiady prowadzone są przez grupę kilkunastu wyższych uczelni, z udziałem jej najlepszych pracowników, we współpracy z wybitnymi nauczycielami szkolnymi. Osoby te w olbrzymiej większości wykonują pracę dla olimpiad bez wynagrodzenia.
W 2009 MEN zmienił zasady prowadzenia olimpiad. Zmiany podyktowane były wyłącznie względami pozamerytorycznymi. Zasłaniając się koniecznością spełniania wymogów przepisów finansowych, MEN wyraził swoiste votum nieufności w stosunku do organizatorów olimpiad. Zakwestionowana została zasada ciągłości – organizatorzy olimpiad mają być wyłaniani co roku w otwartych konkursach, jakby można było co roku zastąpić grupę kilkunastu wyższych uczelni i jej doświadczonych w przygotowywaniu olimpiad pracowników innymi osobami, które tego doświadczenia nie mają. O finansowaniu olimpiad MEN decyduje w cyklach półrocznych, co uniemożliwia planowanie ich organizacji nawet w danym roku szkolnym. Poziom finansowania został zmniejszony, za to drastycznie zwiększono wymagania biurokratyczne i kontrolne, tak jakby MEN podejrzewało organizatorów olimpiad o nadużycia finansowe.
Stosunek MEN do organizatorów olimpiad jest nad wyraz arogancki, na nielicznych spotkaniach wysocy urzędnicy MEN nie ukrywają swojego lekceważącego, wręcz pogardliwego stosunku do organizatorów olimpiad. MEN nie odpowiada na listy i monity od komitetów organizacyjnych olimpiad. Z kilku publicznych wypowiedzi MEN wynika natomiast tylko urzędowy optymizm. Jest dla nas jasne, że odpowiedzialni za te sprawy urzędnicy MEN, nie mając zapewne osobistego doświadczenia w tym zakresie, nie rozumieją istoty i ogromnego znaczenia olimpiad przedmiotowych dla kształcenia najlepszych umysłów naszego kraju.
W rezultacie olimpiady przedmiotowe jeszcze działają, ale jedynie dlatego, że organizatorzy poczuwają się do odpowiedzialności za ten element polskiej oświaty. Niektóre olimpiady planują zakończenie działalności w bieżącym roku szkolnym, o ile stosunek MEN do olimpiad nie ulegnie zmianie. Czy na tym zależy polskiemu rządowi? List podpisali: prof. dr hab. Bronisław Cymborowski przewodniczący Komitetu Głównego Olimpiady Biologicznej prof. dr hab. Jan Mostowski przewodniczący Komitetu Głównego Olimpiady Fizycznej prof. dr hab. Jerzy Szydłowski przewodniczący Komitetu Głównego Olimpiady Chemicznej dr Michal Krych zastępca przewodniczącego Komitetu Głównego Olimpiady Matematycznej prof. dr hab. Zbigniew Naliwajek były przewodniczący Komitetu Głównego Olimpiady Języka Francuskiego ks. prof. dr hab. Piotr Tomasik przewodniczący Komitetu Głównego Olimpiady Teologii Katolickiej dr Janusz M. Kowalski Komitet Okręgowy Olimpiady Wiedzy Technicznej prof. dr hab. Jan Gawęcki przewodniczący Komitetu Głównego Olimpiady Wiedzy o Żywieniu i Żywności prof. dr hab. Małgorzata Falencka-Jabłońska Przewodnicząca Komitetu Głównego Olimpiady Wiedzy Ekologicznej prof. dr hab. Ryszard Rudnicki Przewodniczący Komitetu Okręgowego Olimpiady Matematycznej w Katowicach prof. dr hab. Wiesław Jan Wysocki przewodniczący Komitetu Głównego Olimpiady Tematycznej "Losy Polaków na Wschodzie po 17 września 1939 r." prof. dr hab. Tomasz Borecki dyrektor Instytutu Problemów Współczesnej Cywilizacji dr Małgorzata Sikorska Sekretarz Komitetu Głównego Olimpiady Geograficznej i Nautologicznej prof. dr hab. Krzysztof Diks przewodniczący Komitetu Głównego Olimpiady Informatycznej dr Anna Jankowska Olimpiada Wiedzy i Umiejętności Budowlanych http://www.kgof.edu.pl/media.php
michael
21. Słowianin podał link.
http://www.kgof.edu.pl/media.php Otworzyłem, obejrzałem sporo, a nawet bardzo dużo wystąpień i protestów. Zacytowany wyżej "List otwarty do premiera Donalda Tuska" jest reprezentatywny dla pozostałych wypowiedzi i uchwał. Rząd polski niszczy jeszcze jedną polską inicjatywę, demoluje kolejną tradycję społecznego ruchu najwyższych wymagań w polskiej oświacie i wychowaniu. Rząd polski niszczy i likwiduje wszelkie polskie inicjatywy, tak jak zlikwidował polskie wojsko i obronę narodową. Coś, co nie powiodło się Hansowi Frankowi, Generalnemu Gubernatorowi III Rzeszy w Krakowie, skutecznie realizowane jest teraz.
michael
22. To nie jest czas
michael
23. Michaelu
24. zwijanie państwa Polska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Witam...
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
26. A TAK PRZECIEŻ BYĆ NIE MOŻE !
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com
27. Krzysztofie
28. Specjalnie sobie konto założyłem
29. Nawet na czasie jest dziś
30. Właśnie miałem to wpisać
31. na moje oko