Jaruzelski. Poza wolnością i godnością

avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

Spór o ocenę WOjciecha JaruzeLSKIEGO jest w Polsce potrzebny i nieunikniony. Spór dotyczy tak zasadniczych spraw jak wolność i odpowiedzialność jednostki, identyfikacja narodowa i lojalność przywódcy wobec państwa, wybory moralne i model kariery w warunkach braku niepodległości, zaprzaństwo i służba zbrodniczej ideologii, racje historyczne i determinizm dziejowy.

Przy odrobienie dobrej woli cały ten splot rozmaitych aspektów i okoliczności jest możliwy do rozwikłania i przeanalizowania. Problem w tym, że komunisty Jaruzelskiego i jego obrońców nie interesuje prawda o sobie samym, o swojej formacji i popełnionych czynach. Poszukiwanie prawdy zastępuje bezpardonowa walka ideologiczna z "prawicowymi historykami". Przedstawiane wybrane fakty biograficzne i okoliczności historyczne mają stanowić swoiste alibi dla dokonywanych wyborów, mają służyć relatywizacji krytycznych ocen moralnych i politycznych. Niewygodne dane są ukrywane, przemilczane, negowane albo dezawuowane.

Ocena historyczna jest utrudniona z powodu tak prozaicznego jak niekompletność źródeł. Prawdopodobieństwo, że archiwa wojskowe i partyjne zwiazane z działalnością WJ zostały w jego interesie przetrzebione graniczy z pewnością - zachowały się nieliczne dokumenty. Sam zainteresowany i jego podwładni musieli mieć udział w zacieraniu śladów.

Inaczej jest z oceną etyczną. Uderzający jest brak u Jaruzelskiego śladów refleksji etycznej. Podstawowa umiejętność rozróżnienia dobra od zła, jaką musiał wynieść z domu rodzinnego została w nim zniszczona. Budując swoją karierę Jaruzelski musiał stłumić całkowicie jakiekolwiek odruchy moralne, bo one nie były nagradzane. System potrzebował i premiował oddanych wykonawców, pozbawionych skrupułów ideologów, wojskowych, agentów i donosicieli. Jak się zdaje Wolski wszedł we wszystkie wymienione role. Szkolenie na modłę sowiecką w zwiadzie i Informacji Wojskowej stłumiło w nim na zawsze naturalną godność. Ideologia komunistyczna wpoiła przekonanie o determinizmie dziejowym i braku wolności w wymiarze jednostkowym, społecznym i narodowym. To, że właśnie on zaszedł tak daleko zostając zaufanym namiestnikiem sowieckiego imperium jest przypadkiem, takim samym jak kariera Dyzmy czy O'Grodnicka. Oczywiście Jaruzelski chciał się piąć w górę, ale nie zrobiłby tego samodzielnie bez pomocy możnych protektorów i łutu szczęścia. Nie miał mentalności i morale żołnierza, gdyby było inaczej nie wybrałby zawodu politruka, otwierającego drogę do kariery politycznej i partyjnej. Złamany za młodu został mistrzem mimikry, dzięki czemu nie został przedwcześnie wyeliminowany przez konkurentów. Później decydujące było poparcie Moskwy. Serwilizm Jaruzelskiego wobec przełożonych (Gierka, towarzyszy radzieckich itp.) jaki możemy obserwować oglądając dawne kroniki filmowe jest żenujący. Mamy do czynienia z utrwaloną na taśmie psychiczną pornografią.

Postawy żołnierzy II Rzeczypospolitej robiących kariery wojskowe w państwach zaborczych podobnie jak postawy tysięcy podwładnych Jaruzelskiego służących w LWP dowodzą, że powściągając osobiste ambicje można było zachować własne ja, szkolić się w rzemiośle wojennym i być zawsze gotowym do służby Ojczyźnie. Nie było na to stać towarzysza generała, który broni dziś swojego wybielonego życiorysu i tylko werbalnie bierze część odpowiedzialności za zło, w którym brał udział.

Etykietowanie:

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Niewygodne dane są ukrywane, przemilczane, negowane albo dezawuo

od 20 lat wciąż to samo. Za publikację dokumentów pokazujących prawdę zapłacili już historycy Cenckiewicz i Gontarczyk, zapłacił młody Zyzak, zapłacił również Grzegorz Braun, ciągany po sadach. Wykreowani na bohaterów narodowych przez układ magdalenkowy i ci, którzy budowali te legendy, nie mogą pozwolić aby zachwiano ich mitami założycielskimi III RP. Prawda w Polsce to luksusowy i kosztowny towar. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Errata

2. hrabia Pim de Pim,

"Inaczej jest z oceną etyczną. Uderzający jest brak u Jaruzelskiego śladów refleksji etycznej. Podstawowa umiejętność rozróżnienia dobra od zła, jaką musiał wynieść z domu rodzinnego została w nim zniszczona. Budując swoją karierę Jaruzelski musiał stłumić całkowicie jakiekolwiek odruchy moralne, bo one nie były nagradzane." Poruszyłeś dwie rzeczy w trzech zdaniach, panie hrabio! Dla kogoś kto przestrzega paragrafów etyki, musi to współgrać z moralnością, bo etyka wyznacza nam granice moralności! I o to chodzi, ze dla Jaruzelskiego moralność jest pojęciem względnym jakkolwiek zasad etyki nie unika! Pomyśl, panie hrabio, ze dla cywila strzelać znaczy cierpienie, znaczy smierc, dla zawodowca znaczy przeżyć! Ale kto odrzuci awans ze względów...no właśnie...Tutaj moralność każdy dopasowuje do własnych korzyści czy chcesz czy nie !Dla ciebie awans po trupach jest nie do przyjęcia, jak i korzyści majątkowe zdobyte przebiegłością, oszustwem. Dla oficera, który i tak wie, ze zdradził, ale o dziwo, właśnie awansował, jest jego moralność tak elastyczna jak gumka od majtek! To, ze dziś krzyczy i zaprzecza to jest to oznaka, ze jednak jest człowiekiem myślącym i po ludzku wstydzi sie swojej elastycznej moralności z którą jemu było luksusowo żyć (patrz co jego córka robi i mówi).Tak wiec jeśli mu to przysparzało korzyści to nie widział w tym nic niemoralnego!!!

Errata

avatar użytkownika nielubiegazety2

3. Jaruzelski

to komunista. On tego nie ukrywa. komunista kieruje się żadną etyką w tradycyjnym ujęciu. Komunista podejmuje działania oceniając je z punktu widzenia skuteczności. Komunista w ogóle nie rozważa kwestii kwestii etycznych. Liczy się skutek też w zasadzie nie podlegający ocenie etycznej. Ocena może podważyć sens celu do którego dąży komunista oraz skutki działania z płaszczyzny innej niż ocena prakseologiczna. Dlatego komuniści są oporni na wszelką argumentację etyczno-moralną. Do nich to po prostu nie dociera.
nielubiegazety2
avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

4. >> Maryla

Mity "założycielskie" zostały spojone tak grubymi niśćmi wzajemnych interesów, że jest to łatwe do zdemaskowania. III RP nie przetrwa, zgnije do cna. Pozdrawiam -

hrabia Pim de Pim

avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

5. >> errata

Dla mnie Jaruzelski nie jest jako zawodowcem nawet w tym sensie jakim jest członek specnazu. On musi wykonać zadanie ryzykując życiem i zadając śmierć. Jaruzelski wybrał karierę agenta IW i wojskowego politruka, a więc zajęcie bezpieczniejsze. W Sowietach były specjalne jednostki NKWD strzelające frontowym żołnierzom w plecy aby powstrzymać dezercję. Rola Jaruzelskiego jest równie niechlubna. Czyszczenie powojennej Polski z patriotów, wojska z żołnierzy "niesłusznych" ze względu na pochodzenie, cywilów z "elementów antysocjalistycznych" itp. Zawsze po stronie represji, zawsze w postawie prymusa. To zostało docenione. Dzisiejsze matactwa Wolskiego są dowodem degeneracji a nie wstydu. Człowiek, który się wstydzi nie pcha sie na świecznik, nie narzuca swoich ocen innym, nie bryluje w telewizji i nie wyciąga ręki po ordery. Pozdrawiam -

hrabia Pim de Pim

avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

6. >> nielubiegazety2

Nie tylko nie dociera, ale jest oznaką słabości. Tak właśnie jest. Pozdrawiam -

hrabia Pim de Pim

avatar użytkownika nielubiegazety2

7. Hrabio zdemaskować to

jedno, a stworzyć konkurencję to drugie. co z tego, że jutro lub pojutrze napiszę za czyje pieniądze zakładano III RP, kto był swatką różowych z czerwonymi i akuszerem spłodzonego w tym związku potworka, że w czasie okrągłego stołu było już praktycznie pozamiatane, a stół nie był zdradą tylko teatrem dla gawiedzi. Opanowanie sektora finansowego przez czerwonych i międzynarodowe instytucje finansowe z czerwonymi w strukturach zarządczych, medialnego przez różowych, przemysłu przez korporacje stwarza bardzo trudny rynek dla ewentualnych konkurencyjnych mediów, żyjących przecież z reklamy.
nielubiegazety2
avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

8. >> nielubiegazety2

Można tylko dodać, że tzw. wolnemu światu było to bardzo na rękę jesli chodzi o gospodarkę czy politykę. Przewerbowując sługi Kremla uzyskiwali tanio ogromny wpływ i udział w torcie przy podziale polskiego rynku, mediów, zamówień itp. To są skrajni pragmatycy o mentalności sklepikarzy - interes jest zawsze ważniejszy od imponderabiliów. Z rzadkimi wyjątkami. Pozdrawiam -

hrabia Pim de Pim

avatar użytkownika nielubiegazety2

9. Oczywiście Harabia ma rację.

Stany zjednoczone miały za przeciwnika Zw. Sowiecki. Demontaż osłabienie struktury mocarstwa było celem nadrzędnym. Po '56 postawili na erozję systemu poprzez wspieranie ruchów dysydenckich w łonie partii komunistycznej nie na opozycję antykomunistyczną i niepodległościową Miało to wyraz w zmianie linii programowych ośrodków korzystających z finansowego wsparcia Amerykanów, nie tylko chodzi o agendy rządowe czy po 1981 r. związkowe ale o pieniądze jakie szły na finansowanie opozycji przez Fundację pana... Sorosa, który przy tej okazji piekł własną pieczeń. "Filantrop" od 1979 przeznaczał na wspieranie opozycji w Europie wschodniej po kilka milionów dolarów rocznie. Jak się tyle zainwestowało trzeba sobie to było odbić na sztywnym kursie dolara. Więcej nie piszę bo to ma być osobny post. Kto był i jest jego polityczną ekspozyturą w USA, kiedy "Filantropi" zaczęli rozmowy z Jaruzelskim jutro lub pojutrze. Nie mam za dużo czasu. Pozdrawiam hrabiego.
nielubiegazety2