Teraz Kaczyński może wygrać w I turze
Wśród pierwszych komentarzy do decyzji Donalda Tuska o niekandydowaniu na urząd Prezydenta RP, najciekawsze są chyba te najbardziej skrajne. Ja znalazłem dwa warte rozważenia.
Autor pierwszego- prof. Z. Krasnodębski, wietrzy w postanowieniu premiera olbrzymie szanse otwierające się przed L. Kaczyńskim:
"Żaden z konkurentów nie jest przekonujący. Nie ma błyskotliwego, nieznanego do tej pory i niezużytego trzeciego kandydata. Ani Andrzej Olechowski, który już startował parę razy, ani Jerzy Szmajdziński, ani profesor Tomasz Nałęcz - to nie są ludzie, którzy mogliby porwać tłumy. Żaden z nich nie jest Obamą. Zwiększa to szanse Lecha Kaczyńskiego, który może wygrać w pierwszej turze, bo ma oddany żelazny elektorat"
http://www.dziennik.pl/opinie/article536780/Kaczynski_moze_wygrac_w_pierwszej_turze.html
Inaczej formuje akcenty P. Wroński, publicysta "Gazety":
"Na razie politycy innych partii demonstrują publicznie zadowolenie, ale, moim zdaniem, nie powinni się tak bardzo cieszyć. Ewentualna przegrana Lecha Kaczyńskiego z Tuskiem w wyborach prezydenckich była wkalkulowanym ryzykiem PiS. Przegrana z zastępcą Tuska będzie katastrofą rzutującą na przyszłość szans partii. Tusk, wycofując się z wyścigu, obniża rangę tego starcia, z mistrzostw świata robi zawody drugoligowe.(...)Decyzja Tuska utrudnia prowadzenie kampanii wyborczej. Do tej pory PiS i prezydent mogli Tuska z jednej strony punktować za to co robi, i za to czego nie robi jako premier. Teraz zapewne będą to robić dalej, ale kandydat PO będzie stał z boku.(...)Decyzja Tuska rodzi dodatkowy problem dla sztabowców innych partii. Przez parę miesięcy nie będzie wiadomo kto na 100 procent będzie kandydatem PO. "Grupy zbierające haki" mogą być zdezorientowane."
http://wyborcza.pl/1,75968,7503663,Opozycja_straci_na_decyzji_Tuska.html
Na pierwszy rzut oka dwie zupełnie przeciwstawne opinie. I jednej, i drugiej nie sposób odmówić jednak pewnej logiki. Można wręcz znaleźć punkty styczne. Premier, lider PO, rezygnując z prezydenckiego wyścigu, może wygrać w tym sensie, że uchroni (na jak długo- to sprawa do osobnej dyskusji) Platformę przez rozbiciem (tak by się według wielu niechybnie stało, gdyby Tusk przeniósł się do Pałacu Prezydenckiego). Po drugie, jego rezygnacja faktycznie obniży rangę widowiska jakim jest niewątpliwie prezydencka kampania wyborcza. Z łatwością można sobie wyobrazić sytuację, gdzie Tusk stoi ponad szambem wyborczej gonitwy, ewentualnie- w swoim stylu- zabiera głos delikatnie wspierając "swojego" kandydata. Z takiej pozycji łatwo utrzymywać dużą popularność, zaufanie społeczne, etc. W tym miejscu abstrahuje od rozwoju sytuacji związanej z tzw. afera hazardową i wpływu tego rozwoju na wizerunek premiera z Sopotu. Jak pokazuje dotychczasowa praktyka, wielbiciele Tuska mają nieskończoną cierpliwość...
To, że na swojej rezygnacji korzysta Tusk i jego partia, nie musi oznaczać, że maleją szanse L. Kaczyńskiego na reelekcję. Wręcz przeciwnie, obecny prezydent zyskuje dodatkowy, silny wiatr w żagle. Nie tylko z powodów, o których pisze Z. Krasnodębski; także argument o "stchórzeniu" Tuska nabiera realnych kształtów. W ciągu tych kilku miesięcy trudno będzie nawet najznamienitszym platfusowym PRowcom tudzież funkcjonariuszom Waltera i Agory stworzyć obraz fantastycznego, miłego, ciepłego, najmądrzejszego ojca narodu, którym miałby być nowy kandydat Platformy.
Dzisiejszy wpis Rybitzkiego jest zgodnie z powyższym, wart szczególnego rozważenia.
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. w sondażu Blogmedia wygrywa w I turze bez problemu ;)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Pani Marylo,
3. Panie Adamie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Pani Marylo
5. Dla mnie Tusk jako kandydat na prezydenta
Agamemnon ........................... Nieodpowiedzialny, kto głupiemu losy państwa powierzył.