W nawiązaniu do mojej poprzedniej "normalnej" notki http://edmunddantes.salon24.pl/144868,chlopcy-do-bicia-iii-rp chciałbym dzisiaj już całkowicie poważnie napisać o dwóch wymienionych w powyższej notce przedsiębiorstwach: PKP i Poczcie Polskiej.
O dwóch, a właściwie o jednym - PP, ponieważ o PKP wyczerpująco napisał kiedyś Firmus Piett http://firmus.piett.salon24.pl/73144,coraz-trudniejsza-sytuacja-pkp-dlaczego
Tutaj chciałbym jedynie podsumować temat: wbrew powszechnemu przekonaniu celowo i kłamliwie rozpowszechnianemu przez media, jakoby budżet państwa i samorządy aż tyle dokładały do PKP,
firma ta jest w skali Europy na ostatnim miejscu pod względem dotowania przez państwo (w stosunku do PKB), druga pod tym względem Rumunia ma ponad dwukrotnie wyższy wskaźnik.
Koleje dotowane są we wszystkich państwach, jako bardzo ważny element usług społecznych i nikt nigdzie (poza polskimi "liberałami") nie twierdzi, że kolej musi się sama finansować, łącznie ze sfinansowaniem sypiącej się infrastruktury kolejowej.
Celne spostrzeżenie autora: Tak jak prywatne, dochodowe firmy nie zbudują i nie utrzymają dróg (na które nota bene Polska wydaje kilkunastokrotnie więcej pieniędzy niż na kolej), tak i żadnej samofinansującej się firmy nie będzie stać na utrzymanie i remonty infrastruktury kolejowej oraz utrzymanie przewozów do regionów słabo zaludnionychczy biedniejszych.
Dlaczego tak się dzieje - wiadomo. Dla władców III RP (tych właściwych władców, a nie funkcjonariuszy politycznych w ich imieniu rządzących) usługi społeczne są zbędnym balastem. Lepiej płacić niższe podatki - wtedy więcej zostaje w kieszeni panów oligarchów - i niech się sypie służba zdrowia, komunikacja kolejowa, autobusowa, szkolnictwo publiczne, bezpieczeństwo itp.
Trawestując klasyka: "Bogaci sobie sami poradzą".
Drugim przykładem całkowitego zamieszania pojęciowego jest to, co się wypisuje i wygaduje o Poczcie Polskiej. Padają zarzuty, że jest to okropny monopolista, niereformowalny, nieudolnie zarządzany itp.
Co do jakości zarządzania - nie wypowiadam się. Wiem tylko, że w l. 2000-2001, kiedy Dyrektorem Generalny Poczty był Jacek Turczyński, przedsiębiorstwo (w całości) przynosiło przyzwoity zysk, a działało o wiele sprawniej niż dzisiaj - listy były dostaczane szybciej, była znikoma ilość zagubionych listów.
Turczyński został zwolniony ze stanowiska przez Marka Pola, a potem po zarzuceniu przez prywatną osobę przyjęcia przez J.T. łapówki 20 000 PLN został aresztowany i odsiedział sporo czasu w areszcie.
Zarzut nie został potwierdzony, nie został sporządzony żaden akt oskarżenia, ale człowiek został zniszczony. (Nawiasem mówiąc Turczyński od 1998 do 2000 roku pełnił funkcję prezesa zarządu Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, brał udział w negocjacjach zakończonych przyznaniem odszkodowań polskim robotnikom przymusowym w III Rzeszy. To właśnie on skontaktował polskich b. robotników przymusowych III Rzeszy z amerykańskim prawnikiem Michaelem Hausfeldem, który w imieniu pół miliona Polaków złożył w styczniu 1999 r. w sądzie w New Jersey tzw. pozew zbiorowy. Dzięki temu zostaliśmy włączeni do międzynarodowych negocjacji z niemieckimi koncernami w sprawie odszkodowań.)
Ogólnie rzecz ujmując Poczta Polska jest Narodowym Operatorem Pocztowym. Każde państwo ma swojego NOP. W Niemczech jest to Deutsche Post, w Wlk. Brytanii - Post Office, we Francji - La Poste, w Holandii TNT.
Z tytułu bycia NOP na firmie spoczywają określonego rodzaju obowiązki, a więc przede wszystkim obowiązek dostarczenia przesyłek pocztowych do każdego miejsca w kraju, nawet jeżeli trzeba będzie dostarczyć list przy pomocy łodzi, helikoptera, czy konia - narodowy operator pocztowy musi to zrobić po cenie ogólnej taryfy obowiązującej w danym kraju.
Specyfika działalności pocztowej jest taka, że jest ona dochodowa w miastach, a deficytowa na wsi. I nie jest to polska specjalność, tak jest wszędzie - dlatego najlepiej przygotowaną do konkurencji i najbardziej rentowną jest holenderska TNT. Dlatego też prywatne firmy kurierskie działają głównie na terenie miast.
W zamian za obowiązek obsługi pocztowej na terenie całego kraju poczta ma określony przywilej - wyłączność na dostaczanie listów do określonej wagi. Dzisiaj, w miarę postępującej liberalizacji rynku pocztowego w Europie - pozostał monopol na dostarczanie listów do 50 g.
Wszystkie niedomagania Poczty Polskiej biorą się z tego samego, co problemy z innymi usługami społecznymi - a więc niedostatecznym finansowaniem ze strony państwa. W Niemczech zanim Deutsche Post zostało poddane minimum konkurencji - PAŃŚTWO niemieckie wybudowało kilkadziesiąt ogromnych centrów logistycznych poczty, takich jakie są np. w podpoznańskich Komornikach. W Polsce jest takich centrów bodajże kilka.
Państwo III RP miało inne priorytety - zamiast przytowywać państwowe przedsiębiorstwa do konkurencji wolało rezygnować z dochodów na rzecz oligarchów.
I dzisiaj mamy to co mamy.
Ponieważ prawdę trzeba ukryć - trwa medialna nagonka na takie przedsiębiorstwa.
napisz pierwszy komentarz