Aż dziw bierze… (Jan Żaryn)
Zasoby IPN zawierają historie, które bez większych przeróbek stanowić mogą podstawę do niejednego scenariusza filmowego.
Dosłownie kilka dni temu znalazłem ciekawy dokument. W II połowie lat 60-tych, funkcjonariusze SB wkroczyli do jednego z warszawskich mieszkań, skąd zabrali Józefa Czerniewskiego – działacza władz podziemnego Stronnictwa Narodowego, który od …17 lat ukrywał się przed komunistami. Został aresztowany, następnie zawieziony do szpitala psychiatrycznego. Ryszard Gontarz poświęcił mu kilka, opartych na półprawdach, artykułów w prasie bieżącej: „nie jest już od dawna ani politykiem, ani przywódcą, że nie jest nawet więźniem, lecz tragicznym bankrutem” – relacjonował swoją z nim rozmowę. Pan Czerniewski zszedł do podziemia w 1945 r., wraz z ostatnim ZG SN, którego działacze w ciągu kolejnych dwóch lat zostali aresztowani, a następnie – w większości - zamordowani, z wyroku w procesach bądź w więzieniu; część wyszła wprawdzie po 1956 r., ale niemal natychmiast została poddana ostrej inwigilacji, bądź innym szykanom. Dla Czerniewskiego nigdy nie było dobrego czasu. Nie mógł wiedzieć, czy wolno mu się już „bezkarnie” ujawnić.
W tym samym czasie, w połowie lat 60-tych, Edward Kemnitz wreszcie mógł po raz pierwszy z radością przywitać dzień. Więziony dwukrotnie w latach stalinowskich, począwszy od 1957 r. starał się o wyjazd na drugą półkulę. Z donosu jednego z agentów funkcjonariusze SB zorientowali się, że po otrzymaniu paszportu nie zamierza wracać do kraju, a chce połączyć swe życie z kobietą, która wyjechała właśnie z Polski. Szantażowali go przez ponad 7 lat: paszport w zamian za współpracę z wywiadem komunistycznym. W końcu pozornie uległ; napisał dwa – trzy nic nie znaczące raporty. Odpuścili łaskawcy, w 1965 r. otrzymał dobrą wiadomość!
Przeciwnicy komunizmu nigdy nie otrzymywali łaski przebaczenia. Nadto miecz PRL-owskiej „sprawiedliwości” sięgał także najbliższej rodziny. Jerzy Śmiechowski, żołnierz NSZ, który znalazł się w więzieniu za pomoc w ucieczce Stefanowi i Zofii Korbońskim, poznał przez grube mury celi swoją przyszłą małżonkę, córkę Antoniego Pajdaka, działacza PPS, aresztowanego przez NKWD w marcu 1945 r. Prawicowo-lewicowe małżeństwo przetrwało szczęśliwie wszystkie próby.
A na marginesie, blisko 10-letni okres istnienia IPN, to czas zmagań tej instytucji i jej ludzi, o prawdę. O to, by dotarła ona do społeczeństwa polskiego; by nigdy nie powtórzył się czas hańby, gdy jedni z nas łamali kości i charaktery drugim, próbując zmusić ich do donoszenia na swych krewnych, przyjaciół i znajomych, mających odwagę w imieniu wszystkich czynnie przeciwstawiać się reżymowi. Właściwy przekaz o tamtych latach jest możliwy dzięki współpracy IPN z ludźmi filmu. Zapraszamy do archiwum! Warto jednak pamiętać, że kontakt z IPN nie zawsze pomaga w zrobieniu kariery.
http://jan.zaryn.salon24.pl/140417,az-dziw-bierze- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz