Bialy Dom

avatar użytkownika Tymczasowy
W 1812 r. Amerykanie wpadli na glupi pomysl i napadli na Kanade. Wyszli na tym zle, takze dlatego, ze w trakcie wojny, nasi zajeli Waszyngton i spalili budynki rzadowe, w tym i dom prezydenta. Zostaly z niego tylko sciany. W czasie odbudowy pomalowano sciany na bialo, by zakryc smoliste slady pozaru. I tak powstala, do dzis utrzymujaca sie nazwa, "Bialy Dom". A bylo to tak. W dniu 18 VI 1812 r. prezydent i Kongres Stanow Zjednoczonych wydali deklaracje o wypowiedzeniu wojny. Stany Zjednoczone liczyly wowczas 7.5 mln. mieszkancow, podczas gdy kolonie brytyjskie (dzisiejsza Kanada), tylko pol miliona. Prawde mowiac, mozna bylo liczyc tylko na gorna Kanade (dzisiejsze Ontario), gdzie zamieszkiwalo 70 000 osob. Nowa Szkocja i Nowy Brunszwik oficjalnie odciely sie od wojny, a Dolna Kanada (obecnie Quebec) nie za bardzo czul sie czescia wspolnoty. Amerykanie powolali pod bron w okresie calej wojny okolo pol miliona mezczyzn. Poczatek wojny przyniosl Ameryce serie upokarzajacych porazek, choc na terenie calej Kanady stacjonowalo tylko 5 600 zolnierzy brytyjskich. W Gornej Kanadzie bylo tylko 1 400 zolnierzy. Wspomagala ich milicja, czyli pospolite ruszenie oraz Indianie. Przede wszystkim z plemienia Shawnee pod wodza Tecumseha oraz Mohawkowie. W bitwach, liczniejsze sily amerykanskie poddawaly sie przeciwnikowi. Szczegolnie upokarzajace bylo poddanie swietnie uzbrojonego fortu Detroit przez gen. W.Hulla. Pozniej Amerykanie wygrali szereg bitew (Fort George, Moraviantown, Chippawa, Plattsburg, New Orlean). Zaskakujace byly wygrane amerykanskich okretow w indywidualnych potyczkach z okretami brytyjskimi. Wszak flota brytyjska w tamtych czasach panowala nad morzami. Do zdobycia Waszngtonu doszlo w ten sposob, ze najpierw Brytyjczycy wyladowali na Tangier Island w Zatoce Chesapeake i wzniesli tam potezny fort. Sluzyl on jako baza wypadowa dla okretow wiceadmirala A.Cochrane'a utrzymujacych blokade wybrzeza oraz jako przyczolek do dalszych operacji na ladzie. Na Waszyngton sily brytyjskie dowodzone przez generala majora R.Rossa ruszyly miedzy innymi po to, by odciagnac Amerykanow od prowadzenia dzialan wojennych na terenie Kanady. W lipcu 1814 r. armia poszla na polnoc wzdluz rzeki Patuxent. Poczatkowo, najwiekszym problemem byly upaly i duza wilgotnosc. Na sily amerykanskie zolnierze Rossa natrafili dopiero po dotarciu do wioski Bladensburg polozonej kilka kilometrow od Waszyngtonu. Rozlozone byly one na wzgorzu po drugiej stronie rzeczki. brytyjczycy odpalili pare rakiet i ruszyli do ataku poprzez most na rzeczce. Liczniejsze od nich sily amerykanskie pierzchly natychmiast. Wraz z nimi sam prezydent Madison, ktory przyjechal tam, by zagrzewac wojsko do boju. Uciekali tak szybko, ze nazwano pozniej te bitwe "Bladensburg Races", czyli "Wyscigi w Bladensburg". Jedyna ofiara byl zolnierz, ktory padl z wyczerpania biegiem w czasie ucieczki. W tym samym dniu, czyli 24 VIII 1814 r. wojsko gen. Rossa zajelo Waszyngton. Opuscili to miasto w dwa dni pozniej. W poczatkowy okresie wojny duza role, przede wszystkim psychologiczna (wzbudzali strach), odegrali Indianie. Dopuszczali sie oni wielu okrucienstw. Szczegolnie znana jest masakra, jakiej sie dopuscili po bitwie o Frenchtown nad rzeka Raisin (1813 r.). Do niewoli trafilo wowczas okolo 500 Amerykanow. Pijani Indianie z plemion Wyandot i Potawatomi zabijali jencow, ktorzy z powodu ran nie mogli chodzic. Tych stojacych na nogach, mozna bylo doprowadzic do siedzib indianskich i wytargowac okup za uwolnienie. Ranni byli czesto skalpowani na zywca. Umierali duszac sie od krwi. Wojna zakonczyla sie Traktatem w Ghent podpisanym w dniu 24 XII 1814 r. Uwazany jest on za sukces dyplomacji amerykanskiej. Obie strony uznaly, ze wygraly wojne. Kanadyjczycy maja wiecej racji, gdyz ich przeciwnicy nie osiagneli celow politycznych. Wszak szli do wojny pod haslem wyzwolenia kolonii spod despotyzmu. Nie wyszlo i Kanada ciagle budzi zdziwienie wielu Amerykanow jako rozlegle terytorium gdzies tam na polnocy, ktore nie wiadomo czemu nie zostalo przylaczone do USA i zamienione jak nalezy, w pare stanow. Po latach, organizacje kobiece w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie wspolnie ufundowaly okazala tablice pamiatkowa poswiecona poleglym. Umieszczono ja w Fort York w Toronto. Podoba mi sie ten akt. Tak jak podoba mi sie skromnosc pomnika niemieckich zolnierzy poleglych pod Monte Cassino. A jeszcze bardziej podoba mi sie pomnik Nieznanego Zolnierza w Ottawie, gdzie codziennie przewraca sie jedna strone ksiegi zawierajacej liste poleglych zolnierzy kanadyjskich. W ten sposob pamiec o pleglych nie zostaje zbyta jednym zdaniem: "Pozostana w naszej pamieci". Nazwiska i imiona sa odkrywane dzien po dniu. Pare dekad pozniej (1846-1848), Stany Zjednoczone dokonaly najazdu na Meksyk. Tym razem poszlo im lepiej. Dzieki temu przybyly stany: Kalifornia, Nowy Meksyk...

8 komentarzy

avatar użytkownika ŚpiEwka

1. Tymczasowy

Bardzo ciekawy fragment historii Kanady, ostatnio czytałam historię Fortu Erie, też fascynująca. Pozdrawiam

ŚpiEwka

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Pewnie, ze tak

Historia wojny 1812 r. jest slabo znana na swiecie. Takze w Wielkiej Brytanii. To byl margines, tak jak marginesowy element armii wysylano za ocean. Najlepsi prali sie z wojskami napoleonskimi w Europie. O roznicy skali niech swiadczy fakt, ze tylko w czasie bitwy pod Waterloo, Wellington stracil 15 000 zolnierzy. Tyle samo zolnierzy zginelo w sumie, w calej omawianej tu wojnie, po obu stronach. Ludnosc po obu stronach nie za bardzo sie emocjonowala cala sprawa. Na przyklad, ci z milicji, latem szli do zniw nie przejmujac sie sluzba. Dezercje po obu stronach zdarzaly sie nagminnie. Dowodztwo po stronie amerykanskiej bylo bardzo slabe. Wyzsi ranga, to dziadkowie z doswiadczeniem z wojny o niepodleglosc oraz, czesciej ludzie po protekcji, z politycznego nadania. Pisza, ze mozna bylo odniesc wrazenie, ze bardziej zajmowali sie intrygami i klotniami niz wojna z Brytyjczykami. Z kolei, wielki bohater tej wojny, gen.Brock byl genialny, a i tak "dal popal". W bitwie pod Queenston Hights poszedl do ataku na bagnety. Pewnie, ze byle kto Go ustrzelil. taki numer mogl byc dobry dla gen.Swierczewskiego, "ktory sie kulom nie klanial". to byl bardzo slaby dowodca i alkoholik
avatar użytkownika triarius

3. dlaczego "głupi"...

... pomysł? Że spytam.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Triarius

Oczywiscie dlatego pomysl byl glupi, bo byl niemadry. A mowiac jeszcze powazniej, za Chiny nie chcialem emigrowac do USA, a do Kanady - alez owszem. No i jak bym wygladal, gdyby udalo im sie wtedy przylaczyc te pare stanow platajacych sie na polnocy kontynentu? Pozdrawiam
avatar użytkownika triarius

5. mnie się tam takie pomysły...

... wydają z gruntu mądre. Nie zaś głupie.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Tymczasowy

6. Triarius

Mnie zas podoba sie zasada brzmiaca nastepujaco: "Jak uciekaja, to gonic. Jak gonia, to uciekac".
avatar użytkownika triarius

7. @ Tymczasowy

Baby podobno tak właśnie robią. I pragną, by z nimi robić to samo. Tak słyszałem. (A o czym my właściwie gadamy? Bo tu nie widać. ;-)


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Tymczasowy

8. Triarius

No niech ci bedzie. Masz racje, ze Amerykanie mieli swoje powody. Cala sprawa byla fragmentem szerszej, czyli wojen napoleonskich w Europie. Anglicy kontrolowali statki amerykanskie,co nie moglo sie podobac Amerykanom. Z kolei Anglicy prowadzili dosc skuteczna blokade Francji i nie zamierzali z niej rezygnowac. Ponadto, Amerykanie mieli dosc zdecydowany stosunek do Indian.Jednym z powodow bylo to, ze osadnictwo amerykanskie wypierajace Indian z zajmowanych przez nich terenow bylo dosc szeroko zakrojone. Zas Anglicy mogli sobie pozwolic na w miare zyczliwe stosunki z Indianami, bo osadnictwo nie bylo zbyt intensywnie rozwijane w Kanadzie.