Ruletka a Tusk

avatar użytkownika kryska
Gra ruletka jest bardzo popularną grą hazardową w którą gra się w kasynach na całym świecie. Grze ruletka towarzyszy ryzyko dostarczające graczom wiele niesamowitych emocji. Zasady gry ruletką są mało skomplikowane i do tego nie uległy żadnym zmianom od wielu lat. Niezależnie od rozwoju techniki, gra z małą kulką skaczącą po obracającej się tarczy o średnicy 560 milimetrów pozostaje od zawsze taka sama. Dlatego właśnie zielone stoliki pełne są idiotów co wierzą w swe szczęście a różne Ryśki zacierają ręce na widok spoconych z podniecenia naiwników. Siedzą sobie te Rychy, Mira i Zbychy gdzieś w oku cyklonu i popijając trunki przeróznych maści już kupują następne wille gdzieś na Miami czy na Florydzie oczywiście z full wypasem. I jakoś ta ruletka i jej miłośnicy to niemal lustrzane odbicie tych milionów zakochanych i zauroczonych PO i Tuskiem. I ci przy zielonych stolikach pełni wiary i ci klakierzy Donka też pełni wiary niczym nieuargumentowanej. Dla mnie ta wiara w Tuska tych zmanipulowanych to jak siadanie do zielonego stolika w szulerni z szulerami. Ale cóż, naiwnych nie sieją przeciez, sami sie rodza. A może Polacy to tacy troche podobni do Włochów, też lubimy drobnych złodziejaszków, cwaniaków dorobokiediczów i wszelkiej maści krętaczy. Dla wielu moich rodaków tacy właśnie to są ci mądrzy, co to się umieją ustawić w życiu a ci uczciwi to głuptaki po prostu i dziady.
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika jlv2

1. Kryska

Otóż, na pierwszy rzut oka, ruletka jest grą symetryczną. To znaczy długofalowo suma wygranych i przegranych wynosi tyle samo. I w to wierzą lemingi. Bo myślą, że ruletka ma 36 pól, które można w różny sposób obstawiać. W rzeczywistości jednak ruletka ma 37 pól, a to ostatnie (zielone) oznacza, że wszystkie zakłady trafiają do banku. Wskutek tego długofalowo bank zawsze wygrywa. Wynika to z prawa wielkich liczb. Owszem, dany, konkretny gracz może wygrać, i to sporo. Ale to niestety skutki luk w wykształceniu. Idiotom (czytaj: lemingom) wydaje się, że prawo wielkich liczb twierdzi, że (dla gry symetrycznej) odpowiednio długo grając osiąga się wynik pół na pół (rzut monetą, gra ruletką bez zielonego pola i tak dalej). Stosunkowo łatwo udowodnić matematycznie, że np. rzucając milion razy monetą prawdopodobieństwo wyrzucenia milion razy pod rząd serii samych orzełków ALBO (!!!) samych reszek jest większe, niż rozkład po pół miliona na każdą stronę. Zainteresowanych odsyłam do I prawa arcus sinusa (po drodze polecam zapoznać się z II prawem). No, a jeżeli gra jest niesymetryczna (a taką jest ruletka z zielonym polem), to te same prawa gwarantują wygraną banku. Gdyż w przeciwieństwie do powszechnego mniemania, dla gier symetrycznych prawo wielkich liczb mówi, że gdyby milion graczy rzucało milion razy monetą, to ich średni wynik wszystkich będzie dążył do pół na pół. ALE ŻADNEGO Z OSOBNA. I znowu, to samo prawo wielkich liczb zagwarantuje, że z tych miliona graczy wielu na zielone pole nie trafi, ale będzie pula, która trafi na pewno. Bank wygra. Lemingi o tym nie wiedzą, więc są lane, jak mokre żyto. I dziwią się, dlaczego w d*pę dostają (on konkretnie, a kolega jakoś nie, cóż, II prawo arcus sinusa się kłania).
jlv2