Eksperyment myślowy 2 [2009-10-12 13:50]

avatar użytkownika dzierzba

Niedawno proponowałem nie wprost, ale w domyśle właśnie wyborcom Platformy, pewien eksperyment myślowy. Dzisiaj przyszło mi do głowy, że sam powinienem trochę podobne ćwiczenie wykonać.

Inspiracją była lektura blogu Stanisława Michalkiewicza, który pomimo pewnego znużenia, czytam dość regularnie. Po prostu staram się pamiętać, że irytujące powtórzenia wynikają stąd, że strona jest zbiorem tekstów z różnych mediów i autor ma pełne prawo niektóre zwroty i powiedzenia na różne sposoby eksploatować.

Istotniejsze, że pan Michalkiewicz potrafi pisać, a jego spojrzenie na rzeczywistość pozbawione jest prostych recept, ubarwień i związanych z nimi złudzeń. Jest po prostu autentycznym konserwatywnym liberałem, a to zobowiązuje.
 
Przechodząc jednak do rzeczy.

Inspiracją do wspomnianego na początku eksperymentu był wygłoszony w Radiu Maryja felieton pod tytułem: „Wojna o względy razwiedki”.

Tamże autor, nie po raz pierwszy zresztą, stawia tezę, że spór między PiS a Platformą jest pozorny w sensie merytorycznym i światopoglądowym, bo tak naprawdę wszystko sprowadza się do walki o poparcie faktycznie rządzących Polską  służb specjalnych. Ma ono zapewniać spokojny podział łupów w kraju, którego prawdziwą politykę kreuje się nie w Sejmie i Senacie, ale gdzieś poza światłem kamer.

 
Oczywiście trochę upraszczam, ale chyba nie przesadzę zbytnio twierdząc, że taka mniej więcej konkluzja płynie z lektury tego oraz wielu innych felietonów Stanisława Michalkiewicza.
Zróbmy zatem mały eksperyment myślowy i przyjmijmy, że tak właśnie jest, a my tę wiedzę w pełni podzielamy.

Jeżeli tak, jakiekolwiek zaangażowanie w poparcie dla PO, PiS, SLD czy PSL – obojętnie – oznaczać musiałoby, że akceptujemy ten stan rzeczy i tylko wybieramy ulubionych aktorów do odgrywania tej farsy.

 
Można wprawdzie gdybać, czy sami zainteresowani wiedzieliby o swojej marionetkowej roli, ale ma to mniejsze znaczenie. Nawet jeśli, prędzej czy później musieliby przecież zostać wtajemniczeni. Z której strony nie spojrzeć, jedni i drudzy musieliby być zimnymi cynikami.

Idąc dalej, także przypuszczenie, że jakiś znaczący odsetek „bawiących się” w taką politykę jest chcącymi rozwalić ten chory system Wallenrodami, jako mało prawdopodobny możemy śmiało odrzucić.

 
Pozostałyby wprawdzie jeszcze partie mniejsze typu UPR, które mogłyby chcieć wykorzystać tę wiedzę do rozwalenia systemu od środka, ale one od dawna bez szans w starciu z medialnymi gigantami, więc z punktu widzenia realnej polityki AD 2009 szkoda o nich wspominać.
 
Wracamy więc do opisywanego przez Michalkiewicza punktu wyjścia, który jest nie tylko tragicznie smutny, ale też jak widać dość beznadziejny.
 
Pozostawałoby zatem albo zaakceptować ten stan rzeczy i w tę udawaną grę świadomie wchodzić bądź nie; albo stojąc z boku drwić z naiwnych i potępiać cynicznych, czyli robić dokładnie to, co pan Michalkiewicz.
 
Być może zbyt upraszam i się mylę, ale właśnie takie wnioski nasuwają mi się po tym prostym eksperymencie. Pytam więc nie tylko znanego felietonistę, ale też wszystkich czytających tę notatkę:

Co powinien w takim razie zrobić uczciwy realista, który pomimo beznadziejności chciałby, żeby jego kraj nie pozostawał jednak w takim marazmie i tyle?

Posted in dywagacje, media, polityka, Polska, społeczeństwo, ustroje, wybory

1 komentarz

avatar użytkownika triarius

1. "Jest po prostu autentycznym konserwatywnym liberałem"...

... właśnie! I cały niewątpliwy talent na śmietnik, bo "konserwatywny liberalizm" to hybryda bardziej pokraczna od potwora dr. Frankensteina. Ceniłem St. Michalkiewicza za talent, przenikliwość i bezkompromisowość, niektóre jego "spiskowe teorie" wydają mi się niepokojąco realne, ale jego lojalność wobec co najmniej szemranej partii, jaką jest UPR, jego liberalne odchylenie, oraz fakt, że jego nieufność wobec Żydów (którą ja akurat dzielę) prowadzi go do dziecięcej naiwności wobec Rosji... Nie, dziękuję! Mam nadzieję, że w obecnym kryzysie ta szemrana (jeśli nie po prostu agenturalna) sekta i jej zwolennicy nie narobią smrodu (jak choćby w '92 ujawniając nie w porę TW Bolka) i zamieszają w głowach mniejszej niż zazwyczaj ilości młodych naiwniaków. PiS to marionetka razwiedki, za to UPR to uczciwa i patriotyczna partia. W dodatku realna... Nie, paranoja!


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów