Prokuratura: dwa zarzuty wobec szefa CBA; grozi mu 8 lat więzienia
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie przedstawiła szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu zarzuty nadużycia uprawnień oraz kierowania niezgodnymi z prawem działaniami operacyjnymi CBA - informuje TVN 24.
W sprawie prowokacji w "aferze gruntowej" Mariuszowi Kamińskiemu grozi do ośmiu lat więzienia
- Przedstawiony zarzut nadużycia uprawnień dotyczy kierowania przez Kamińskiego czynnościami w tzw. aferze gruntowej, do niego bowiem należało przeprowadzenia czynności zgodnie z prawem oraz niedopuszczenie do nadużywania uprawnień. Ze zgromadzonych materiałów wynika, że ich nie dopełnił - poinformował rzeszowska prokuratura na konferencji prasowej.
- Postanowienie prokuratury o zarzutach dla Kamińskiego jest niejawne, ale prokuratura w drodze wyjątku postanowiła podać do publicznej wiadomości treść tych zarzutów. Prokuratura uznała, że CBA dopuściła się niezgodnego z prawem stworzenia "fikcyjnej sprawy" ziemi w Muntowie k. Mrągowa, na potrzeby której wytworzono fikcyjną dokumentację do odrolnienia tej ziemi. Ponadto prokuratura uznała za niezgodne z prawem działania operacyjne CBA, które polegały na wręczeniu łapówki Andrzejowi K. (skazanemu nieprawomocnie w aferze gruntowej). Kamiński odpowiada za to jako szef CBA.
- Odrzucamy zarzuty o motywację naszych działań jakąkolwiek inną niż względy prawne - podkreślili prokuratorzy na specjalnej konferencji prasowej.
http://wiadomosci.onet.pl/2055369,11,prokuratura_dwa_zarzuty_wobec_szefa_cba_grozi_mu_8_lat_wiezienia,item.html
Kamiński dostał zarzuty. Grozi mu 8 lat więzienia
SZEF CBA NADAL PRZESŁUCHIWANY
|
Nadużycie uprawnień oraz kierowanie niezgodnymi z prawem działaniami operacyjnymi CBA w sprawie afery gruntowej - to niektóre z...czytaj dalej »
ZIOBRO: CZUMA SIĘ SKOMPROMITOWAŁ
|
„Zemsta na CBA metodami Cosa Nostry”
Zbigniew Ziobro broni wezwanego do prokuratury Mariusza Kamińskiego. - To zemsta polityczna i egzekucja prawna – uważa były...czytaj dalej »
- Zaloguj się, by odpowiadać
10 komentarzy
1. ciekawe sa dalsze info - to na wniosek Prokuratora Krajowego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Rok temu prokuratorzy w
Rok temu prokuratorzy w Reszowie uważali, że Kamiński nie złamał prawa. Dziś zmienili zdanie (© fot. Wojciech Barczyński)
Marta Paluch
2009-10-05 22:27:14, aktualizacja: 2009-10-06 10:45:13
Szef CBA Mariusz Kamiński usłyszy w rzeszowskiej prokuraturze zarzuty przekroczenia uprawnień w sprawie tzw. afery gruntowej. Ale do odwołania go ze stanowiska jeszcze daleka droga: potrzebna jest opinia prezydenta RP.
W rzeszowskiej prokuraturze stan wielkiej gotowości. Prowadzący sprawę afery gruntowej prok. Bogusław Olewiński nie odbiera telefonu. - Przygotowuje się do jutrzejszego posiedzenia _- kwituje Mariola Zarzyka-Rzucidło, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie. Telefonów nie odbierał też szef rzeszowskiej prokuratury Robert Kiliański. Skąd ta nerwowość? Mariusz Kamiński, szef CBA ma się tam stawić dziś o godzinie 10, by wysłuchać zarzutów prokuratorskich.
Te zarzuty to między innymi przekroczenie uprawnień i namawianie do działań korupcyjnych w sprawie tzw. afery gruntowej. Mówi się też o zarzucie fałszowania dokumentów na potrzeby CBA - wytwarzaniu np. aktów notarialnych w sprawie zakupu działek na Mazurach. Jak na ironię - donosi portal Fronda.pl - prokurator Ole-wiński, który jutro ogłosi zarzuty Mariuszowi Kamińskiemu, był w latach 1985-1990 zarejestrowany jako współpracownik Służby Bezpieczeństwa.
Rzeszowska prokuratura nie potwierdza treści zarzutów tłumacząc, że najpierw musi je poznać sam zainteresowany. - Gdy tylko pan Kamiński je usłyszy, pełna informacja o nich pojawi się na naszych stronach internetowych - obiecuje Mariola Zarzyka-Rzucidło. Wiceszef jednostki Jan Łyszczek twierdzi jednak, że materiały, które zebrała CBA w tej aferze nie mogą być uznane za dowód przed sądem, więc Kamiński przesadził z prowokacją.
Przypomnijmy. W 2007 roku związany z Samoobroną Piotr Ryba i rekomendowany przez PiS na wiceprezesa telekomunikacyjnej firmy Dialog Andrzej K. mieli powoływać się na wpływy w ministerstwie rolnictwa i za 2,7 mln zł obiecali załatwienie odrolnienia 40 ha ziemi na Mazurach. Okazało się, że oferta była prowokacją CBA, którego agenci podszywali się pod zainteresowanych transakcją biznesmenów. Ryba i Andrzej K. zostali aresztowani. W sierpniu tego roku sąd skazał ich na kary więzienia i grzywny (wyrok jest nieprawomocny). Andrzej K. od początku przyznawał się do winy i współpracował z prokuraturą. W wyniku afery gruntowej stanowisko stracił Andrzej Lepper, ówczesny minister rolnictwa.
Równocześnie, od 23 sierpnia 2007 roku, Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie zaczęła prowadzić postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA. O ile przez pierwsze dwa lata niewiele się o nim mówiło, o tyle w ostatnich dniach sprawa niespodziewanie nabrała tempa.
Według informacji "Rzeczpospolitej", prokuratura chciała to śledztwo umorzyć, jednak po naciskach prokuratora krajowego Marka Staszaka postawiła zarzuty Mariuszowi Kamińskiemu. Potwierdził to sam Kamiński w liście do ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy. Napisał w nim m.in. "Prokurator prowadzący postępowanie przygotowawcze (Bogusław Olewiński, przyp. red.) wielokrotnie stwierdzał, że w jego ocenie, na bazie zgromadzonego materiału, nie ma podstaw do formułowania zarzutów w tej sprawie. Podkreślał, że w sytuacji, gdy są rozbieżne opinie co do przepisów prawa, nie można mówić o zamiarze popełnienia przestępstwa, a tym samym postawić zarzut przekroczenia uprawnień czy nadużycia władzy". I dalej czytamy: "Pan prokurator Olewiński sygnalizował podczas rozmów po przesłuchaniach funkcjonariuszom CBA, że uniemożliwiono mu umorzenie sprawy". Kamiński powołał się również na sierpniowy wyrok sądu w sprawie afery gruntowej. Sędzia stwierdził, że działania CBA (podsłuchy) były legalne.
Olewiński odpierał te zarzuty. W piśmie, które przesłał do ministerstwa podkreśla, że nikt żadnych nacisków na niego nie wywierał. Przyznaje jednak, że gdy w 2008 roku przedstawił prokuratorowi Staszakowi swój pogląd na sprawę, ten ocenił materiał zupełnie odmiennie. Jednak "nie zmuszał mnie on do ukierunkowania postępowania przeciw panu Mariuszowi Kamińskiemu" - pisze Olewiński.
Brak nacisków potwierdza przełożony Olewińskiego, prok. Jan Łyszczek. - Nikt nie naciskał ani na mnie, ani na Olewińskiego - mówi wiceszef rzeszowskiej prokuratury. - A jeśli rzeczywiście ktoś to robił, to dlaczego Kamiński wcześniej nie zgłosił tego np. ministrowi sprawiedliwości, tylko mówi o tym dopiero teraz, gdy ma przedstawione zarzuty? - pyta Łyszczak.
Olewiński stwierdził jednak, że "nie wyklucza", iż mówił świadkom, że śledztwo prowadzone jest w sprawie i nie ma podstawy do stawiania komukolwiek zarzutów "na ówczesnym jego etapie". - Ale potem dowody się znalazły - tłumaczy Łyszczek.
Sprawa ma też kontekst polityczny. Posłowie PiS zauważają, że śledztwo nabrało tempa, gdy szefem jednostki został kilka miesięcy temu Robert Kiliański, zastąpując Elżbietę Kosior. Tej zbieżności jednak prokuratura nie chce komentować.
Wasserman: Kamiński ma zapłacić, bo nie bał się uderzyć w ludzi premiera Tuska
O politycznych aspektach postawienia zarzutów mówi Zbigniew Wassermann. - Nikt nie kwestionował kompetencji od-wołanej prokurator. A daty mówią same za siebie. 12 sierpnia Kamiński melduje premierowi o aferze z jego zaufanymi ludźmi - Drzewieckim i Chlebowskim. Miesiąc później ma usłyszeć zarzuty. Zapłacił, bo nie bał się uderzyć w bliskich ludzi premiera Tuska - uważa poseł PiS, zaznaczając, że wiedzę na temat tego aspektu sprawy opiera na doniesieniach prasowych.
Faktem jest, że śledztwo w Rzeszowie trwało dość długo, bo ponad dwa lata. Jednak prokuratorzy tłumaczą, że stało się tak za sprawą CBA, która próbowała je opóźnić. - Wielokrotnie występowaliśmy o dokumenty z operacji CBA, w grudniu 2007 r napisaliśmy nawet oficjalną skargę do premiera. Części dokumetów z tajnych operacji nie dostaliśmy do dziś - mówi prok. Łyszczek. Zapewnia jednak, że materiały, które zebrano do tej pory, są dostateczną podstawą do postawienia zarzutów Kamińskiemu. Ale niedostateczną do jego odwołania.
Od kilku dni krąży informacja, że dziś właśnie Kamiński ma stracić stołek. - To niemożliwe. Potrzebna jest do tego opinia prezydenta RP, sejmowej komisji ds. służb specjalnych i kolegium ds. służb - mówi Piotr Brzozowski z kancelarii Civitas et Ius. Tłumaczy, że opinia nie ma mocy wiążącej, jednak premier musi na nią poczekać: - A jeśli członkowie np. komisji będą chcieli dogłębnie zbadać sprawę, to zajmie tygodnie, a nawet miesiące.
http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/170210,kaminski-w-rekach-prokuratury,id,t.html#material_1
Trzymaj się Mariusz !!! fara
06.10.09, 10:34:32
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Tyle razy już pisałem,
jerry
4. jak sie przeczyta ten artykuł i włączy TVN 24
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. A czy my, spoleczenstwo...
6. o 14.00 konferencja M.Kamińskiego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Maryla
8. Już jest "dobrze"..
basket
9. mayday
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Zastępcy szefa CBA apelują do prokuratury o zarzuty
Zastępcy szefa CBA apelują do prokuratury o zarzuty
Wtorek, 6 października 2009Zastępcy szefa CBA zwracają się do prokuratury w Rzeszowie z apelem o postawienie im takich samych zarzutów, jakie otrzymał ich zwierzchnik. Ernest Bejda i Maciej Wąsik w wydanym oświadczeniu napisali, że są gotowi solidarnie ze swoim szefem ponieść odpowiedzialność za działania Biura.
Szef CBA usłyszał dziś w Prokuraturze Okręgowej w Rzeszowie zarzuty nadużycia uprawnień oraz kierowania niezgodnymi z prawem działaniami operacyjnymi CBA. Jego zastępcy przypominają, że działania Biura w sprawie tzw. afery gruntowej w Ministerstwie Rolnictwa były prowadzone również pod ich nadzorem. Dlatego zarzuty z tego tytułu powinni usłyszeć także oni.
W uzasadnieniu wniosku o postawienie zarzutów podkreślono, że szef CBA miał obowiązek nadzorowania działań podległych mu funkcjonariuszy, a w wypadku przekroczenia uprawnień powinien interweniować. Ze zgromadzonych przez prokuraturę dowodów wynika, że szef CBA nie dopełnił tego obowiązku, a dodatkowo działania odbywały się za jego wiedzą. Za postawione mu zarzuty grozi 8 lat więzienia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl