Pycha Francuzów
jlv2, pon., 21/09/2009 - 20:47
Wyjaśnia to sporo, jak na prawdę możemy liczyć na naszych "sojuszników" z Zachodu Europy. Otóż byłem teraz kilka dni w okolicach Paryża z żoną i córką, a między innymi zwiedzanie eurodisnaylandu. Ktokolwiek tam był, zauważy, że, tak jak "Deutschland ueber alles", tak "Francja ponad wszystko". Na palcach jednej ręki trędowatego można policzyć napisy oprócz francuskiego, także w języku angielskim. Owszem, jest parę pokazów, gdzie oprócz francuskiego używa się także innych języków europejskich poprzez np. słuchawki.
Nie zaprzeczam, że na Eurodisneyland warto popatrzeć. Jest atrakcji sporo. Ale o wiele więcej zainteresowanych byłoby, gdyby rozumieli, co się do nich mówi. A tam angielski jest sporadyczny, a inne języki to już fijołki w grudniu. Francuskim władam słabo (bardzo mało podstawowych słów, zwrotów grzecznościowych i temu podobne). Jakoś jednak via angielski da się dogadać.
No i zwiedzam teren "Alicji w Krainie w Czarów". Ktokolwiek to czytał wie, że tam (między innymi) występuje postać Szalonego Kapelusznika. No i gostek przebrany za tą postać pojawia się na uliczkach. Dziecko i ja krzyknęło: o, Szalony Kapelusznik. Na co Kapelusznik w czystej polszczyźnie odrzekł: "O, Szalony Kapelusznik" i próbował uciec. Dogoniłem go, jakoś się dogadaliśmy. I pytam go się: czemu nie ma tekstów i napisów w innych językach. Na co usłyszałem: "tu jest Francja, my mamy Eurodisneyland, i tak przyjadą. Po co się z nimi liczyć". Przypomnę, że EDL nie istnieje od wczoraj, i był czas na przetłumaczenie.
Po prostu Francuzi się z innymi nie liczą, bo nie chcą.
- jlv2 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Jlv2
2. powszechna znajomośc języków obcych przez "europejczy jest mitem
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Kirker
4. Zabojady