Matka "Solidarności" (Sławomir Cenckiewicz)

avatar użytkownika Foxx
„Kiedy my w 1989 roku świętowaliśmy wolność, ona walczyła dalej, coraz bardziej samotna, niezrozumiana. Wielu Polaków, w tym ja, nie podzielało jej poglądów i wizji historii, ale nie czas teraz na rozliczanie jej z racji. Teraz jest czas na wspólny pokłon i jedno wielkie dziękuję. Wszyscyśmy jej to winni” – napisał niedawno Robert Mazurek w „Dzienniku”, apelując do jednego z ministrów rządu Tuska o wsparcie uroczystości związanych z 80. rocznicą urodzin Anna Walentynowicz. Niestety ten głos rozsądku pozostał bez odpowiedzi. Stosunek elit III RP do Anny Walentynowicz przypomina czasem scenariusz nakreślony przez funkcjonariuszy SB, którzy w 1985 r. oznajmili jej prosto w oczy: „Wałęsa już jest w encyklopedii, a pani tam nie ma i nigdy nie będzie. Wiedzieliśmy o tym już w 1980 r.”. Nasza bohaterka wciąż pozostaje dla wielu znakiem sprzeciwu. Niestety sprzeciwu strywializowanego przez media, zredukowanego do sporu z Wałęsą. Dopiero znajomość jej całej biografii pozwala na postawienie pytania – jakiego sprzeciwu symbolem jest Anna Walentynowicz? Czyż nie jest ona symbolem oporu wobec komunizmu i jego postkomunistycznej mutacji, którego niesprawiedliwość również dzisiaj wyklucza tysiące Polaków poza nawias społeczny? Pewnie dlatego Anna Walentynowicz nie mieści się w micie założycielskim III RP, a jej nazwiska nie wypowiada premier na Wawelu, wspominając 4 czerwca 2009 r. bohaterskie kobiety „Solidarności”. Zawsze kierowały nią życiowe doświadczenia. Jeśli motywem jej życia i działania stała się troska o innych, to rozróżnienie na skrzywdzonych i krzywdzicieli było nadrzędne na każdym etapie jej życia. Przez ten pryzmat patrzy Anna Walentynowicz na współczesną Polskę. Na szczęście bohaterstwo Anny Walentynowicz potrafią dostrzec wielcy tego świata. W 2005 r. powołana przez amerykański Kongres Fundacja Ofiar Komunizmu przyznała jej Medal Wolności Trumana-Reagana. W 2006 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył Annę Walentynowicz Orderem Orła Białego. I słusznie, bo przecież już ćwierć wieku temu Tomasz Jastrun zauważył, że biografia Anny Walentynowicz to prawdziwa „przypowieść o losie człowieka i całego narodu”. I za tą przypowieść pani Ani należy się od nas wielkie dziękuję! Autor jest historykiem. Ostatnio opublikował książkę „Śladami bezpieki i partii”. Jesienią ukaże się jego książka o Annie Walentynowicz Cały tekst przeczytasz w jutrzejszej "Rzeczpospolitej" http://www.rp.pl/artykul/2,348072.html
Etykietowanie:

12 komentarzy

avatar użytkownika benenota

1. Matka Solidarnosci

Zabraklo pieniedzy na uczczenie Jej rocznicy urodzin...ale nie zabraklo ich(jak podaje Midrasz)na zorganizowanie wystawy ksiazki zydowskiej. Na stronie Midrasza zamieszczono duze logo Ministerstwa Spraw Wewnetrznych wraz z informacja o sponsorowaniu w/w wystawy-ciekawa inicjatywa ze strony MSW. P.S.A policja z braku pieniedzy dostala limity na benzyne.Siedza na komisariatach...no ale mamy wystawe! Pzdr.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Morsik

2. Chciałbym wiedzieć...

...chciałbym wreszcie wiedzieć, punk po punkcie, czyn po czynie, co takiego ważnego dla Polski i dla Polaków zrobiła od, powiedzmy, 1970 roku Pani Anna Walentynowicz. Kochani, rozmawiałem niedawno z grupa młodych, wyksztalconych ludzi, mądrych i trzeźwo myślących, znających naszą historię i nie nie patrzących za obcym chlebem na emigracji. Chciałbym im powiedzieć, co takiego ważnego zrobiła Pani Walentynowicz. A tu: same peany, laudacje, westchnienia, achy i ochy... żadnych konkretów... Pozdrawiam i czekam, może jakiś historyk to opisze...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika benenota

3. Morsik

Witam. Poczekaj kilka dni na ksiazke Cenckiewicza...to sie dowiesz. Pzdr.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Foxx

4. Morsik

Czasami nie mogę wyjść ze zdumienia. Po pierwsze - sorry - nad brakiem znajomości podstawowych faktów z hostorii Wolnych Związków Zawodowych i, zwłaszcza, "Solidarności", po drugie zaś - nad brakiem chęci korzystania z Google'a. Po wpisaniu "Anna Walentynowicz" jako pierwszy pojawia się link do życiorysu Pani Anny, spisanego przez... Joannę Gwiazdę: http://www.annawalentynowicz.com/zyciorys.html Niżej zaś moja notka z okazji zeszlorocznej rocznicy powstania WZZ. Zawiera między innymi informacje z kilku źródeł o roli A. Walentynowicz, L. Wałęsy i L. Kaczyńskiego na krótko przed sierpniem '80: http://foxx-news.blogspot.com/2008/09/mdoci-lista-nieobecnych-inne-zwizane-z.html (ale również później) Pzdr.
avatar użytkownika benenota

5. Uff!Sorry

Photobucket
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Foxx

6. Benenota

Za co Ty przepraszasz, doprawdy nie wiem. Pzdr. PS Na początku lat '90 na bazarach w Wraszawie obok koszulek z napisem "Bendem prezydentem" można było kupić z obrazkiem podobnym, jak drugi wrzucony przez Ciebie, tylko z myszą w pułapce i chyba szczurem - stylizowanym na Mleczkę. Był on podpisany mazowieckim staroangielskim: "Life is brutal and full of zasadzkas" ;)
avatar użytkownika benenota

7. Foxx

Witam. Nie Ciebie...wspolczuje Morsikowi. Pozdrawiam.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Foxx

8. PS

Zmienione - pośpiech :)
avatar użytkownika Selka

9. He, he, Panowie...

:))

Selka

avatar użytkownika Morsik

10. Do Foxx

...znam te obydwa artykuły (http://www.annawalentynowicz.com/zyciorys.html i http://foxx-news.blogspot.com/2008/09/mdoci-lista-nieobecnych-inne-zwizane-z.html) i właśnie dlatego pytam, czy ktoś kiedyś wreszcie napisze co konkretnie robiła Pani Anna Walentynowicz? Ani w życiorysie napisanym przez Panią Joannę, ani pod drugim adresem nic na ten temat nie ma. Przynajmniej dla młodych ludzi, którzy tamtych czasów nie rozumieją. Tak jak komentatorzy nie rozumieją mnie i nie rozumieją, dlaczego pytam o konkrety. Przecież jeśli przeczytam 16. latkowi "życiorys", to od razu padnie pytanie: za co Pani Anna była tak straszliwie represjonowana? Dla nas, staruchów, jest to oczywiste, bo my TAM żyliśmy. Dla młodych to odległa historia.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Tymczasowy

11. Morsik

Twoje prawo pytac dalej! Moje prawo pytac o setki tysiecy ludzi, ktorym wyrznieto ducha. A to byla elita Rosji! Bez wzgledu na to, jak mamy to dzis pojmowac! Blagam o proporcje i o skale! A, moze Polska,to taki staw, ktory nie ma szans pojac, ze ma wlasnie taki glupi status szpanerski.
avatar użytkownika Freeman48

12. Nie przeczytasz :(

404 Niestety strona o podanym adresie nie jest dostępna: http://www.rp.pl/artykul/2,348072.html kod błędu: 13
___________________________________________________________ "Jeśli ludzie występni zjednoczą się ze sobą, tworząc siłę, to ludzie uczciwi powinni zrobić to samo. Przecież to takie proste". (L.Tołstoj - Wojna i pokój)