Grajmy w gry, które możemy wygrać - ad vocem propozycji Stefa
Foxx, pon., 20/07/2009 - 08:45
Uważnie przeczytałem dyskusję pod notką Stefa i - generalnie zgadzająć sie z Effendim - chciałbym dodać kilka słów odnośnie roli BM24. Przede wszystkim uważam za duże nieporozumienie wszelkie dywagacje o tworzeniu partii politycznych. Pomijając oczywiste kwestie logistyczne - działania takie wymagają nieco więcej czasu i wysiłku, niż - nawet najsympatyczniejsze - nocne dyskusje przed monitorem.
Czy ma to oznaczać, że jesteśmy skazani tylko na nie oraz kibicowanie jedynej partii, która w jakimś stopniu reprezentuje wyznawane przez nas wartości, chociaż pewnie nikomu z nas nie odpowiada w 100%? Otóż moim zdaniem - nie. Społeczność BM24 powoli, lecz z sukcesem TWORZY już nową jakość - i własnie ją moim zdaniem powinnismy rozwijać.
Zbiera się tu grupa osób z różnych środowisk i o dość zróżnicowanych poglądach. W skali mikro przełamujemy więc ciągły "syndrom Konwentu św. Katarzyny" - tak charakterystyczny dla prawicowców (milion kilkuosobowych grupek - kazda z wyłącznością na rację). Konferencja w Sejmie pokazała, że rzecz można przenieść do realu - więcej, że znani przedstawiciele róznych środowisk są w stanie wystąpić obok siebie i - na co chciałbym zwrócić uwagę - wygłosić referaty wzajemnie się uzupełniające.
Dlatego uważam, że warto nie ignorować różnic między nami, skoro łączą nas wspólne cele. Nie warto tez próbować egzekwować od innych, by uznali, że wyłącznie nasz punkt widzenia jest jedynie słuszny.
Jako redakcja portalu, robimy tak od początku - i to działa. Oparliśmy się na dwóch podstawowych motywach: powyższej wspólnocie celów i wzajemnym zaufaniu. W ciągu tego roku działalności osoby mające inne spojrzenie na któryś z tych dwóch punktów odeszły. Ograniczając się do samej redakcji - została nas trójka: Marylka - nie deklarowała się dokładnie, ale określiłbym ją jako narodową konserwatystkę; Franek z Rodziny RM i ja - konserwatywny liberał, agnostyk z epizodem w okolicach UPR, towarzysko związany z ludźmi z warszawskiej Ligi Republikańskiej. Jeżeli próbowalibyśmy taki wachlarz nanieść na podziały sprzed wyborów 2005 - wyszło by z tego science-fiction (i to znacznie bardziej "fiction", niż "science").
Tymczasem my się spotkaliśmy, poznaliśmy i wzajemnie obdarzyli zaufaniem. I to jest odpowiedź na wątpliwości Maryli dotyczące braku dynamiki poparcia dla PiS, dającego szanse na efektywne rządzenie. Prawicowość w róznorodnosci - ale pod jednym warunkiem: najpierw nabrania do siebie zaufania.
Niedawno hucznie obchodzono 25-lecie powstania Federacji Młodziezy Walczącej. Generalnie nie pojawili się na nim ludzie z NZS-u, mimo faktu że - poza środowiskami Schetyny, czy Piskorskiego - większość z nich sympatyzowała własnie z Ligą Republikańską. Grupy te mają do siebie różne "anse", których nie ma co roztrząsać, chociaż wiele spraw widzą podobnie (mimo wewnętrznej różnorodności). Natomiast warto różne rzeczy robić wspólnie (w tej konkretnej sprawie mam pewien pomysł, ale najpierw chcę go obgadać z zainteresowanymi). Tak, jak np. zrobił warszawski klub "Gazety Polskiej" organizując debatę P. Gontarczyka z P. Zyzakiem. Nie zgadzam się z głównym tonem komentarzy do niej, jaki pojawił się na naszym portalu - "konformizm", "pro-salonowość", "asekuranctwo" pierwszego z nich. NIE MUSIMY MYŚLEĆ TAK SAMO - ważne, jakie są nasze cele i czy możemy coś robić dalej. Nawiasem P. Gontarczyk przygotowuje publikację o przedwojennych syjonistach, która nieco zweryfikuje tezy o "pro-salonowości", itp. i nieco zamiesza w debacie publicznej ;)
Wracając do meritum - uważam za znacznie sensowniejszą - od propozycji Stefa - kompilację Barresowo-Moherowego "integratora" z Michaelowym "think-tankiem". Pracujmy nad usprawnieniem obiegu informacji o cennych inicjatywach po prawej stronie, promujmy je gdzie się da. Trudne np. do przecenienia są wspomnienia p. Walentynowicz - dlatego należy je maksymalnie popularyzować. Nie ma co skreślać młodzieży "z automatu" (a właściwie tej jej części, która regularnie chodzi do wyborów) - często wystarczy cierpliwie wyjaśniać okoliczności różnych wydarzeń podpierając się źródłami. Czas jest ku temu najlepszy - przekierowywując się na SD "układ" po raz pierwszy (bez kontekstu "anty-PiSowskiego, który medialnie skutecznie został urobiony jako "fobia" zwolenników tej partii) ukazuje zarysy swojego "kształtu" - vide Czempiński. Robię to w realu - z pewnymi sukcesami... Młodzi muszą w ogóle mieć OKAZJĘ do poznania prawdziwego stanu rzeczy.
Jeżeli naszym celem jest maksymalnie suwerenna Polska, oparta na konserwatywnych wartościach i patriotyźmie - wykorzystajmy potencjał wynikający z tego, że przyszlismy z różnych stron. Nie chodzi o to, by narzucać sobie akceptację tych stron - każdy z nas jest inny. Akceptujmy wzajemnie siebie, jako ludzi - w żadnym stopniu nie obniżając wymagań stawianych zarówno sobie, jak i innym, jako ludziom właśnie. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zaufanie zawiedzie - dlatego ostrożność nie zawadzi ;)
Maryla wspomina, że w czasie konferencji prof. Zybertowicz powiedział, że jeżeli na kolejnej jej części średnia wieku będzie tak wysoka - nie wystąpi, bo obecne audytorium doskonale zdaje sobie sprawę z rzeczy, o których mówi.
Jest potencjał, by je odmłodzić, a BM24 - zarówno jako portal, jak i stowarzyszenie - może być do tego całkiem niezłym narzędziem. Chociaż, moim zdaniem, tylko wtedy, gdy świadomie przyjmiemy nakreślony przeze mnie wyżej sposób działania.
Pozdrowienia dla wszystkich.
PS Przy okazji chciałbym podziękować Maryli, Frankowi, Unicornowi, Michaelowi i Natenczasowi za roczną współpracę przy BM24 oraz pozdrowić Anitę_C i Rzepkę. Jest co robić :)
- Foxx - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
43 komentarzy
1. Foxx
2. @Foxx
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
3. Piotrze, Krzysztofie
4. Sądzę,
Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.
5. tkwi uspiony patriotyzm, chęc działania dla dobra Polski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Panie Foxx'ie!
7. Barresie
8. Foksie,
jerry
9. Foxx
10. @Marylu
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
11. Krzysztofjaw
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Grupa gdańska
13. Jerry
14. Foksie,
jerry
15. Jerry
16. Foksie,
jerry
17. serce się raduje
18. Foxie and all@
19. "A na urodziny zjad koneiczny!"
20. Idziemy po władzę, by powierzyć ją najlepszym, Foxx!
21. Jerry
22. 1Maud, Franku
23. Stef
24. Foxx
25. Witaj Foxx,
26. Stef
27. brać studencka
28. Foxx-ie, Stef . Może gdzie indziej jest "pies pogrzebany"
29. Effendi
30. Ja michael do Foxx w sprawie Stef, przeciwko małostkowości.
Zawsze w przypadkach takich dyskusji proszę o pukanie w google hasłem BOLSZEWIZATOR. Może z setkę razy wywlekałem przy różnych okazjach prezentację prostego mechanizmu relacji pomiędzy jedenym, a drugim człowiekiem. Mam na myśli alternatywę dwóch możliwych, bardzo ludzkich postaw: 1. Postawa małostkowa. W dawnych dobrych czasach, kiedy jeszcze istniało towarzystwo ludzi rzeczywiście dobrze wychowanych, kulturalnych i szlachetnych, małostkowe osobniki, uznane były za nędznych durniów, nie przysługiwała im zdolność honorowa.
Bierze się to z samej istoty pojęcia małostkowości, polegającej na tym, że mało co jest potrzebne, aby taki jeden z drugim obrażał się z byle powodu, podnosił wrzask i miał wszystko wszystkim za złe. Ludzie tego typu czepiają się słówek, a indyczą się najbardziej wtedy, gdy sami z siebie niczego nie pojmują.
Kiedyś mądre starsze panie odradzały swoim córkom zadawanie się z takimi młodzieńcami, którzy taką właśnie postawą dowodzą, że jeszcze nie są mężczyznami i nie rokuja nadziei na dorosłe i odpowiedzialne zachowanie.
Małostkowość była synonimem słabości, frustracji, budziła pogardę i niechęć. Pieniacz prawie z pieczeniarzem się kojarzył. Raczej hańba niż powód do chwały, drugie wcielenie beznadziejnego chamstwa. W dwudziestym pierwszym wieku, ta postawa uchodzi za świadectwo siły, tacy są prawdziwi macho. Jeden z drugim dumnie wachluje uszami, swarliwie czepiając się każdej błahostki, z igły robi widły, dumny z każdej, najmniejszej nawet przewagi. Cynizm, pogarda, sakramenckie poczucie wyższości z najgównianiejszego z gównianych powodów. To jest małostkowość. 2. Postawa wyrozumiałego zaciekawienia. Nawiązanie kontaktu pomiędzy ludźmi staje się możliwe dopiero wtedy, gdy pojawia się prawdziwe zaciekawienie drugim człowiekiem i istotnym sensem tego co myśli i co ma do powiedzenia. Ciekawość istoty rzeczy. To jest to.
michael
31. Michael
32. Foxx - w moim komentarzu całkowicie poparłem Twój pogląd.
Popieramy postawę, która sprzyja integrowaniu się ludzkich wysiłków, jestem za poszukiwaniem tego, co nas łączy, przeciwko temu, co "nonsensownie" dzieli. Zastrzeżenie co do tej "nonsensowności" jest ważne, ponieważ nie jesteśmy przeciwni różnicom, akceptujemy różnorodność, chcemy by ludzie na prawicy chcieli i mogli myśleć samodzielnie. To jest jasne, to nie budzi wątpliwości.
Nawet bardzo poważne różnice poglądów, w bardzo ważnych sprawach mogą być twórcze i prowadzić do konstruktywnych rozwiązań.
Różnice nie muszą i nie powinny prowadzić do rozpadów i rozłamów, przeciwnie, są potrzebne i pożyteczne, one właśnie przyczyniają się do doskonalenia, są siłą napędową i zachętą do stałego podnoszenia poziomu i jakości ludzkich działań.
Siłą przeciwną takiemu rozumieniu niezależności myśli jest bolszewizator, którego przecież nie lubimy. I ad vocem:
Mam teraz w realu harmonię zajęć, która bardzo mnie absorbuje. Czytam więc w dostępnych wolnych chwilach różne dyskusje, nie wypowiadając się i nie komentując, bo najczęściej jest już za późno, albo jestem "w innym czasie i rzeczywistości". Ale zastanawiam się i mam swoje zdanie, nie chcę jednak wchodzić zbyt obcesowo, by niepotrzebnie nie dolewać oliwy do ognia.
Czytając dyskusję pod wpisem Stefa widziałem sporo wypowiedzi, które skłoniły benenotę do bardzo krytycznej oceny jakości tej dyskusji. Widziałem sporo uwikłań w "nonsensowne" i jak sądzę nieświadome działania bolszewizatora, drobne małostkowości, które zupełnie niepotrzebnie sprowadzały dyskusję na manowce, poza meritum. Zareagowałem więc spontanicznie, nie wcinając się jednak w tamtą dyskusję, aby niepotrzebnie jej nie zaognić. A konkretny przykład takich meandrów znajduję w wypowiedzi Stefa "Nowa formacja centro prawicowa" http://www.blogmedia24.pl/node/16567 Stef odnosi się do wypowiedzi Aspiryny: „Nie wolno dawać się uwodzić ani starym ani nowym pomysłom deprecjonującym zasługi, wartość i niezbędność PiS i Radia Maryja.” Stef komentuje to tak:
"Nie wolno? Dlaczego nie wolno? Bo zabraniają tego Aspiryna, Ojciec Rydzyk i Jarosław Kaczyński? O tym, co wolno, a czego nie wolno na BM24, decydować może jedynie prawo, dobre obyczaje oraz wola gospodarza portalu. Wobec tego, że mój głos nie urąga w najmniejszym stopniu ogólnym zasadom prawnym czy obyczajowym, mój udział w debacie w BM24 zależy wyłącznie od decyzji gospodarza forum i dopóki nie będzie z jego strony sprzeciwu, dopóty będę w debacie nad nowym otwarciem uczestniczył".
To jest właśnie przykład otwarcia dyskusji, wyprowadzającego dyskusję poza MERITUM. Przecież Stef mógłby pominąć to sformułowanie Aspiryny. Dlaczego nie? Można było przyjąć jej słowa za dobrą monetę, jako kolokwializm. Mówi się przecież w potocznym języku, "nie wolno", w znaczeniu: "nie powinno się, nie jest dobrze, nie należy "deprecjonować", "ignorować", "pomijać". Można było podejść do tej wypowiedzi Aspiryny pozytywnie, można było. Dlaczego nie?
Po co skupiać się nad tym, co jest przeszkodą, dlaczego nie skupić uwagi na istocie rzeczy? Dlaczego nie?
Sam Stef rozwinął w swoim wprowadzeniu do dyskusji poza rzeczowy wątek, wywołując wilka z lasu. Po co?
Te same słowa można zaliczyć jako wypowiedziane w złej wierze lub w dobrej wierze. Dlaczego nie?
Nie ma to nic wspólnego z treścią inicjatywy Stefa, która ma sporo wad, ma też zalety. To co piszę, nie jest zarzutem, ani pretensją. To jest praktyczny przykład działania bolszewizatora, który żywi się brakiem umiejętności rozmawiania.
To jest dziedzictwo komunizmu, który wytrenował złe nawyki, niszczące umiejętności dogadywania się. Nie wątpię w dobrą wolę Stefa, Aspiryna ma tej dobrej woli i energii równie wspaniały zapas. Szkoda by było zmarnować pozytywny zapas naszej energii, wikłając się w niepotrzebne spory, które "obniżają poziom dyskusji", odwracają uwagę od istoty rzeczy.
Czasem warto zwrócić uwagę na to, że przeszkody niekoniecznie maja charakter obiektywny, nie zawsze są kłodami ciskanymi pod nasze nogi przez przeciwników, czasem należy spojrzeć na siebie i na "moje własne ograniczenia". Czasem dobrze jest, gdy to właśnie ja uwolnię się od mojej własnej małostkowości. Dobrze by było, aby zrobił to każdy, który gotów jest zacząć rozprawę z komunizmem od samego siebie.
Jeśli widzisz sakramenckie poczucie wyższości, to jest to największe paskudztwo, jakie znam, a jego tępienie wymaga często nielichej wojny z miłością własną. Jeśli potrafimy sobie z nią poradzić, to wtedy możliwe są nawet ostre dyskusje na każdy temat, bez urazy, bez nonsensownego obrażania się z byle powodu.
michael
33. Tu wilk wywołany z lasu... Nożyce też...
34. Michael
35. Przecież Aspiryna mogła tego nie napisać, Michael!
36. Stef,
37. @ Barres. Precyzja sformułowań. Niektórzy nie potrafią. A piszą
Czasem staram się napisać wszystko co mam do powiedzenia w samym tytule. Powyższy nagłówek ma tę właściwość. Zabrakło mi miejsca na jeden znak. Na kropkę.
Inna uwaga. Myśląc o wilku wywoływanym z lasu zupełnie nie miałem Pana na myśli. Ani w roli wilka, ani nożyc.
Jeszcze inna uwaga. Ludzie mają różne pomysły, pokazują jak potrafią, to co myślą. Niektórzy bardzo sprawnie operując słowem, opisują pustkę we własnej głowie. Inni z wielką trudnością formułują wartościowe opinie o bardzo interesującej prawdzie.
Czasem ta prawda jest zaskakująca dla samego autora. Czasem nawet, ktoś nie wie co mówi, ale posłuchać warto, jego przekaz ma wielki walor poznawszy. Tak jest, gdy ktoś opisuje to co widzi, jak interpretuje świat, jakimi posługuje się kryteriami, czego chce, jak myśli osiągać cenione przez siebie cele. Bardzo ciekawe jest dowiedzieć się, jakie są te cele. Sporo można się nauczyć, słuchając uważnie. W życiu publicznym umiejętność słuchania, uważnego słuchania ma nieocenioną wartość. Dzisiaj pani Gronkiewicz Walz pokazała bardzo dobitnie na czym polega przeciwieństwo tej umiejetności, pokazała arogancję władzy, w najgorszym wydaniu.
Zwracam uwagę. W kilku ostatnich wypowiedziach zupełnie się nie odnoszę do wartości merytorycznej propozycji Stefa, nie powiedziałem jaka jest moja opinia o jego propozycji.
Powiedziałem ogólnie, moja opinia jest podobna do oceny Foxx News. Także, gdy chodzi o rolę Blogmedia24.
michael
38. Miało być tylko do Pana Michaela...
39. Stef - umiejętność słuchania. Posłuchaj, a będziesz wysłuchany.
michael
40. Aspiryno!!!
41. Kochana Jagno,
42. Aby tylko nam się chcialo miec cierpliwośc
43. Jagno:)))