Podstawy budowy społeczeństwa obywatelskiego w oparciu o samorząd lokalny

avatar użytkownika tomow

Polska jest krajem unitarnym, gdzie wszystko podporządkowane jest administracji centralnej. Mimo to niezwykle ważną rolę w życiu obywateli pełnią samorządy terytorialne. Trójstopniowy podział administracyjny pozwala na rozdział obowiązków między poszczególne organy władzy samorządowej, wybory do jej organów są znakomitą podbudową do rozwoju społeczeństwa obywatelskiego.

Właściwie czym jest samorząd dla zwykłego obywatela? Jaki jest sens istnienia samorządów z tak ograniczoną możliwością działania?

Dzięki mechanizmowi przedstawicielstwa na polu lokalnym ludzie w doskonały sposób uczą się demokracji. Osoby z małych miejscowości poznają mechanizmy, które można uznać za identyczne z tymi, które istnieją na szczeblu centralnym. W samorządzie terytorialnym zaistnieć może każdy kto ma pomysł na rozwój i potrafi realizować swoje cele. Dla człowieka aktywnego jest to sposób zużywania energii poprzez pracę na rzecz drugiego człowieka. Dobrzy samorządowcy często decydują się na dalsze kroki i zajmują się polityką krajową.

 Ta nauka obywatelskości ustanawia w społeczeństwie idee demokratyczne i pokazuje, że świat polityki zbudowany jest ze zwykłych ludzi, na których wybór realnie mamy wpływ. Problemem jest niska frekwencja. Powodów można by znaleźć wiele. Ja wymienie zniechęcenie do partii politycznych i przekonanie o tym, że samorządowcy mało mogą. Zatrzymując się na tym drugim stwierdzeniu uważam je za wyjątkowo bezzasadne, bo dla zwykłego człowieka polityka lokalna powinna znaczyć o wiele więcej niż ta centralna. To w naszej okolicy decydują się najważniejsze dla nas sprawy.

Człowiek zorientowany w swoich obowiązkach społecznych zasadę działania samorządu rozumie i uczestniczy w wyborach działaczy do władz lokalnych. Pytaniem kolejnym może być: jak zwiększyć aktywność ludzi w swoich społecznościach? Odpowiedź jest trudna i złożona. Na pewno do tego potrzebne są działania informacyjne organów samorządowych. Dziś niewielu z nas potrafi wymienić zadania realizowane przez gminę, powiat czy województwo. Wiemy, że w każdym z urzędów ciężko jest cokolwiek załatwić, a ludzi tam pracujacych uważa się za darmych zjadaczy chleba. Organy terytorialne powinny na szerszą skalę informować o swoich działaniach. W różnych formach, które trafiłyby do szerokiego grona mieszkańców gminy czy powiatu. We władzach muszą się też znajdować ludzie kompetentni, potrafiący współdziałać na rzecz rozwoju lokalnego. Niestety politycy lokalni nie są rozliczani ze swoich obietnic i programów, może po za przedstawicielami władzy wykonawczej.

Dziś przed polskim samorządem stoi wyzwanie. Z jednej strony ma szansę na rozwój. Dziś przy wsparciu unijnych funduszy samorządy mogą budować solidne fundamenty dla funkcjonowania społeczności lokalnej. Jednak jeśli ludzie nie będą brali odpowiedzialności za swoją "małą Ojczyznę" władzę terytorialną czeka powolny upadek. Już dziś wiele z gmin i powiatów sobie nie radzi, a głównym tego powodem jest społeczeństwo, które nie potrafi używać swoich praw.
T.M.

2 komentarze

avatar użytkownika Dominik

1. dziwne, nieprawdaż?

Albo ja nie rozumiem pojęcia samorząd, albo samorzad nie rzadzi sie sam. Przyklad: - Gmina przygotowała studium związane z przygotowywaniem nowego planu zagospodarowanie przestrzennego na swoim terytorium. Po "klepnięciu" go w kilkunastu jednostkach (sic), trafia do Ministerstwa Rolnictwa a tam...wywracają ten projekt do góry nogami. W gminie, w której nikt od dawna nie widział rolnika (mam na uwadze utrzymywanie się z pracy na roli, prowadzenie działalności rolnej itp.) MR zobowiązuje władze gminne do SZTUCZNEGO utrzymywania terenów rolnych. W większosci przypadków rzecz dotyczy przekwalifikowania z rolnych na budowlane, działek o przecietnej powierzchni od 10 do 30 arów. Paranoja? Moim zdaniem tak. A miejsce na samorzadność? No własnie - co to jest samorzadność? O koszty nikt nie pyta...
tede
avatar użytkownika koma

2. Niestety, lokalni włodarze idą do wyborów

z hasłem na ustach niczym z jednego z krajów afrykańskich: 'Prawda prawda, kradliśmy, nasze rodziny dostawały zatrudnienie po znajomości, wygrywały przetargi, ustawialiśmy kolejność załatwianych spraw, to wszystko prawda. Ale czekajcie, już się dorobiliśmy wystarczająco. Zatem jak nas teraz wybierzecie to już nie będziemy'. Wszyscy (prawie!) w to wierzą i ci sami znowu wygrywają. Wystarczy porozmawiać z ludźmi o ich motywacji wyboru, ja rozmawiam...ręce mi opadły juz dawno.
~~~~~~~~~~~~~~~~ Nastała era triumfu bylejakości.