Za 5 groszy do więzienia,

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz
2009-06-27 14:58 Na polską, urzędniczą głupotę driakwi brak. Jedynym wyjściem jest klejmowanie gorącym żelazem, bądź wkładanie gorącego, rozżarzonego pręta przez róg bawoli do odbytu. W Polskich Sądach, administracji państwowej wraca komuna. Służby specjalne po weryfikacji wiceWRONY generała Czesława Kiszczaka, to w 70 % to dawni UB-owcy, bo SB powstało z przejęcia in corpore prawie wszystkich UB-owców. Oto koronny przykład na chorą polska temidę, wymiar sprawiedliwości, organa ścigania. To, że mamy ministra sprawiedliwości z wyrokami, którymi można podszyć surducik niczym Samuel Łaszcz, to mamy też ślepą Temidę. Prawo rzymskie, którego uczy sie każdy student: "dura lex, sed lex" w wypadku 5 groszy z czasów III Rzeczypospolitej to małe piwo. Głupota Urzędu Skarbowego, Sądu, Rządu to hańba w XXI wieku. Pośmiewisko. Emerytka , kioskarka, która dorabiała do głodowej emerytury, wykonała ksero legitymacji za 30 groszy. Z przyczyn technicznych nie mogła wystawić paragonu. Poza tym dostała polecenie od właściciela kiosku by paragonów nie wystawiała dopóki nie usunie się usterek. Rzeczypospolita Polska straciła: pięć groszy, słownie pięć groszy. Pech, siermiężnie ubrany klient okazał sie kontrolerem fiskusa. Sprawa trafiła do Sądu Grodzkiego, kioskarka została osądzona na zapłatę grzywny w wysokości 500 złotych oraz 140 złotych na pokrycie kosztów sądowych. Nie zapłaciła, odwołała sie do wyższej instancji, sądząc, że tam znajdzie sprawiedliwość. A g... Łódzki Sąd Rejonowy uznał,że kioskarka, która nie wprowadziła zapłaty za ksero do kasy fiskalnej, powinna ponieść karę. Wyrok zmniejszył do kwoty 130 zł grzywny i 170 zł kosztów. Moim zdaniem Sąd grodzki chciał okraść emerytkę i powinien ponieść karę, bo kosztów sobie naliczył więcej niż Sąd Rejonowy. Emerytka, Pani Ewa Stokowska, oświadczyła, że nie zapłaci bo pieniędzy nie ma. Będzie musiała iść do więzienia. Rząd Donalda Tuska i osobiście Premier Pan Tusk nic nie zrobili aby ich kolega, Cezary Atamańczuk, były członek PO, radny PO, narkoman, diler, został osądzony za poważne przestępstwa. W nagrodę został posłem. Jak do tego wyroku ma się wyrok dla Misztala
Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika Dominik

1. bezmyślne stosowanie prawa narusza sprawiedliwość...

Pytanie kto ma zdjąć opaskę z oczu Temidy, nadal aktualne. Skoro nawet hulajnogą nie można poruszac się z zamkniętymi (zasłoniętymi) oczami, to co dopiero mówić o stosowaniu prawa. Kontakt z prawem bardziej przypomina zabawę w ciuciubabkę. Sądzę jednak, że fatalny jest program nauczania przyszłych prawników, gdzie preferuje się "wykuwanie na blache" treści z podręczników bardziej, niż samodzielne myslenie. Brak umiejętnośc odrózniania litery prawa, od ducha prawa. Sędzina z ŁSR powinna, moim zdaniem, zostać zdyskwalifikowana jako osoba stojaca na strazy prawa, pomimo obowiązującej sentencji "dura lex, sed lex". Za co? Za głupotę.
tede
avatar użytkownika Wojciech2

2. Oszustka bohaterką?

Emerytka(zresztą nieźle sytuowana, co ma jednak znaczenie)oszukiwała wykonując usługi "na czarno". Każde naruszenie prawa winno być karane, a ta kara wcale nie jest sroga. Już raz kreowano fałszywego bohatera, piekarza z Legnicy Waldemara Gronowskiego; filantropia była przykrywką do zatrudniania pracowników "na czarno" i do nie ewidencjonowanej sprzedaży.
avatar użytkownika Maryla

3. ciekawe

emerytka dorabiajacą do emerytury w punkcie ksero oszustka, a Lewandowski bohaterem? Mozna i tak, wszak Lewandowskiego uwolniono od zarzutów, mafii paliwowej ani weglowej nie było, za to sąd skazał w majestacie swoim emerytkę. To jest państwo prawa !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Wojciech2

4. Jedno oszustwo nie wyklucza drugiego

Proszę Pani! Jedno nie wyklucza drugiego; tyle tylko, że jak mówili nasi przodkowie bąk się przebije, a mucha uwięźnie. (Z wyroku sądowego wynikało, że emerytka ma 1700 zł emerytury i samochód toyota, ale to rzecz drugorzędna). Jak Pani myśli, skąd się bierze taka łatwość wybaczania Lewandowskim, Wąsaczom czy Kaczmarkom? Zbyt mocno mamy wbita zasadę, że prawo jest po to, aby je omijać. Kwestię, jakie prawo powinno być, pozostawiam poza dyskusją, bo nie o to w tej chwili chodzi.
avatar użytkownika Maryla

5. bąk się przebije, a mucha uwięźnie

tak sie składa, ze w Polsce same muchy siedzą , a baki mają w kieszeniach cały wymiar sprawiedliwości.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. a propos baków

jeden z mniejszych baków III RP

 

Ruszył proces ws. "układu warszawskiego"

 

Przed stołecznym sądem rejonowym ruszył proces w sprawie korupcji w strukturach stolicy z lat 1995-2000 - zwany przez media sprawą "układu warszawskiego". Podejrzanym, w tym b. wiceprezydentowi stolicy Pawłowi Bujalskiemu, grozi do 12 lat więzienia.

 

Prokuratura postawiła 16 osobom w sumie ponad 30 zarzutów brania i wręczania łapówek, poświadczania nieprawdy i ukrywania dokumentacji przetargowej. Zarzuty obejmują nadużycia przy przetargach na rzecz biura informatyki i związanych z gospodarką nieruchomościami w latach 1995-2000. Oskarżono też kilku przedsiębiorców za dawanie łapówek. Rozpiętość łapówek miała wynosić od 8 tys. do 300 tys. zł, pojawiła się też kwota 100 tys. dolarów.

Wśród oskarżonych jest m.in. b. wiceburmistrz gminy Centrum i wiceprezydent Paweł Bujalski. Temu b. politykowi PO zarzucono m.in. wzięcie w latach 90. blisko miliona zł łapówek m.in. za zgodę na budowę hotelu Intercontinental. Inni oskarżeni to m.in. b. sekretarz gminy Ludwika Wujec, b. szef biura Rady gminy Centrum Bolesław B., b. szefowa wydziału informatyki gminy Iwona Z., b. szef referatu prezydenta Jacek R., b. członkowie zarządu dzielnicy Śródmieście Elżbieta S. i Andrzej A.

Spośród osób objętych aktem oskarżenia sześć dobrowolnie poddało się karze i zostało już skazanych.

W poniedziałek rozprawa przed Sądem Rejonowym Warszawa-Śródmieście podczas której prokurator Michał Machniak rozpoczął odczytywanie liczącego ponad 130 stron aktu oskarżenia trwała osiem godzin.

Czterech oskarżonych przyznało się do winy i zadeklarowało dobrowolne poddanie się karze - od 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata i 500 zł grzywny do 2 lat więzienia w zawieszeniu na 4 lata i 70 tys. zł grzywny. Sześciu pozostałych nie przyznaje się do winy.

Obrońcy Wujec, opozycjonistki z okresu PRL, przekonywali przed sądem, że jej proces w ogóle nie powinien się rozpocząć. Jak mówili jest to osoba o nieposzlakowanej opinii, a zarzut jej postawiony został oparty na zeznaniach Iwony Z. - kobiety, która w przeszłości była karana i jest - ich zdaniem - niewiarygodna.

Prokuratura oskarżyła Wujec o przyjęcie 20 tys. zł łapówki w zamian za pomoc firmie Budimex Soft w wygraniu przetargu. Chodziło o kupno komputerowych stacji graficznych dla Urzędu Gminy Centrum. Łapówkę miała przyjąć za pośrednictwem Bujalskiego oraz Iwony Z.

Sama Wujec powiedziała przed sądem, że stawiany jej zarzut "został sformułowany na podstawie zeznań oszustki".

Z kolei Bujalski mówił dziennikarzom, że nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. "Będę bronił swojego dobrego imienia. Czuję się poszkodowany" - dodał.

Sformułowanie "układ warszawski" odnosi się do okresu sprzed 2002 r., gdy Warszawą rządziła koalicja SLD najpierw z UW, a potem PO. Według ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, gdy b. prezydent Warszawy Lech Kaczyński składał zawiadomienia w prokuraturze, postępowania były umarzane lub w ogóle ich nie wszczynano. "To, co było niemożliwe, stało się możliwe, kiedy była rzeczywista wola prowadzenia postępowania, kiedy nowe kierownictwo prokuratur w Warszawie zdecydowało się potraktować sprawy tzw. układu warszawskiego jako priorytetowe" - mówił wtedy Ziobro.

W 2006 r. Bujalski był dwa razy zatrzymywany przez policję. Miał przyjmować łapówki w latach 1995-1997, gdy pełnił funkcję zastępcy prezydenta Warszawy w gminie Warszawa-Centrum. Łapówki miały pochodzić od przedstawiciela firmy Baza (20 tys. zł); od przedstawiciela firmy Energotel (300 tys. zł) oraz od firmy Warimpex Finanz und Beteiligungs AG z Wiednia (100 tys. dolarów) - w zamian za zgodę na budowę biurowca przy ul. Siennej i hotelu Intercontinental przy ul. Emilii Plater w Warszawie. W dwóch ostatnich sprawach pośrednikiem miał być zamordowany w 2005 r. b. szef Rady Gminy Centrum Bogdan Tyszkiewicz, powiązany z gangiem pruszkowskim (o przekazanie łapówki oskarżono Katarzynę T., b. żonę Tyszkiewicza).

Następna rozprawa - we wrześniu.

ND, PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl