Tolerancja, parametr fizyczny. Komunikacja, dyskusja o nowym otwarciu.
Pojęcie tolerancji nie dlatego jest złe, ponieważ jest przejawem relatywizmu, który odbiera ludziom dostęp do wartości wyższych, kryteriów moralnych i podobnych trwałych drogowskazów umożliwiających odróżnianie dobrego od złego. Tolerancja jest zła, gdy jest totalna, czyli jest bez granic, gdy kojarzy się z libertyńskim przyzwoleniem na wolność bez granic. Gdy prowadzi do totalitaryzmu, zezwalającego na każde łajdactwo.
Przeciwnie: Tolerancja jest zwykłym parametrem fizycznym, wykorzystywanym przez inżynierów do projektowania maszyn i urządzeń, które bez zastosowania "odpowiedniej tolerancji" nie mają szans na sprawne działanie. Nie mają szans na żadne działanie. To samo zjawisko dotyczy komunikacji pomiędzy ludźmi.
Wał obracający się w panewce albo łożysku ślizgowym musi mieć odpowiedni luz, aby w ogóle mógł się obracać. Śruba wykonana bez odpowiedniej tolerancji, bez należytego luzu, umożliwiającego jej dopasowanie do niedoskonałości gwintu nigdy nie da się wkręcić, będzie bezużyteczna.
Dyskusja bez domniemania dobrej woli, bez należytego luzu, umożliwiającego dopasowanie jej do niedoskonałości wypowiedzi partnerów rozmowy, nigdy nie da się spokojnie przeprowadzić, będzie bezużyteczna jako środek porozumiewania się. W rozmowie jest nawet trudniej niż w budowie maszyn, ponieważ liczą sę w niej różne czynniki, z pozoru zupełnie nie związane z treścią wymienianych poglądów.
Zupełnie absurdalnie, napisałem wczoraj tekst, bezpośrednio odnoszący się do dyskusji o "Nowym Otwarciu". Zauważyłem kilka głosów, chyba w nieprzypadkowym zestawieniu, a w każdym "pozytywną więź z wypowiedziami przyjaciół, ale i także sporo pocztówek z Manowców Dolnych. Uważam, że pozytywne nastawienie i odrobina tego luzu może czynić cuda, może pomóc w zrozumieniu gdzie są manowce, umożliwi odkrycie kompozycji, ujawniającej wspaniałą całość, na którą składają się myśli każdego z partnerów dyskusji. Bo przecież nie chodzi wcale o to, by się ze wszystkim zgadzać, ponieważ akurat dokładnie na tym polega obrzydliwa lewicowa pryncypialność. To jest akurat jedno z pierwszych źródeł totalitaryzmu.
Chodzi przede wszystkim o to, aby stworzyć możliwość kreatywnego posługiwania się całym zasobem nawet skrajnie zróżnicowanych poglądów albo propozycji rozwiązań. To miałem na myśli, gdy pisałem o BOLSZEWIZATORZE.
Chodzi o rozmowę, bez urazy, na każdy temat. Na tym polega działanie integratora. Wtedy mamy szansę na wymknięcie się z łap nożycorękiego oprawcy, pozbawiającego ludzi wspólnego języka. Na tym polega "syndrom wieży Babel". Na tym polega naniebezpieczniejsze dziedzictwo komunizmu, który pozostawił w głowach ludzi o prawicowych poglądach, bolszewicki sposób myślenia. To je ono.
________________________________________________________
Postscriptum:
Miałem zamiar wczoraj wykorzystać cytowane wypowiedzi Mirosława Domińczuka, Lancelota, kokosa i innych do praktycznego wykazania, jak one są bliskie sobie, gdy chodzi o zakres wspólnych idei i celów i jak łatwe jest oddzielenie zakłóceń, polegających na zwykłych niedoskonałościach środków przekazu oraz wplątaniem się w łatwe do wyeliminowania manowce. [Manowce Dolne]. Najzabawniejsze jest coś innego:
Przed wczorajszą dyskusją, jeszcze wczesnym rankiem, uważałem, że merytorycznie najbliższe sobie, są wypowiedzi Aspiryny i Mirosława Domińczuka. A tam właśnie najłatwiej doszło do niepotrzebnej urazy. To je ono.
* * *
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
20 komentarzy
1. Michaelu
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
2. Wczorajszy tekst Michaela.
3. Michaelu,
4. Już mi się włączyła autocenzura!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Spory.
6. zawsze jednak w pamięci mamy nasz imperatyw czyli dobro Polski,
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Pani Marylko!
8. Aspirynko
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
9. Lancelocie!
10. NOC DŁUGICH
11. Aspiryna
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
12. Aspiryno
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
13. najszybsze i trwałe wyprowadzenie kraju z niebezpiecznego położe
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Leszek Cisowy
15. Aspiryno. Autocenzurę wyłączyć. Pstrik. Klik.
Mówię to śmiertelnie poważnie. Pisałem już o tym kilka razy, ale zrobię dla Ciebie bardzo krótką, ale bardzo serio aktualną analizę polityczną. PUNKT PIERWSZY: TEST. Trzy tygodnie minęło od wyborów do PE, które były przede wszystkim testem. Mamy próbę diagnoz, jakości politycznej myśli, a także, z przeciwnej strony, widać pokaz jej ślepoty i wielkiej arogancji. Zajrzyj Aspiryno, do mojego blogu tutaj, znajdziesz zapewne tekst http://blogmedia24.pl/node/13990, a w nim taki kawałek:
"Do czego zmierzam?Czas wyborczy do Parlamentu Europejskiego widzę jako czas próby. Patrzę na trendy. Widać jak opadają maski. Niejednego polityka rzeczywistość całkiem nieźle przegoni przez zaklęte rewiry ich własnego przerośniętego ego. Nieoczekiwany koniec lata. Siódmego czerwca. Hi.
Ten czas widzę przede wszystkim jako oczyszczenie przedpola, w naprawdę ważnej dla nas kampanii. Od długiego czasu ujawnia się kto jest kto, a także komu o co chodzi. Wiele spraw i traktowanie polskiej przyszłości widać jak na patelni. Widać i czasem rzygać się chce. Dupki stanu, głupki stanu, to mało. Wrogowie stanu."
Taki to jest ten cytacik, z tekstu napisanego przed wyborami. Nigdy nie miałem złudzeń, że to jest prawdziwa rola tych wyborów. Teraz ten test jeszcze nie zakończył się, naprawdę warto obserwować ważniejsze jego objawy. Naprawdę warto.
Jest kilka ważnych znaków, bardzo konkretnych wskazówek, niektóre dość ukryte, inne wręcz natarczywie świadczace gdzie nas aktualne elity władzy mają, co o nas myślą, dokąd nasze interesy prowadzą. Nie będę o nich teraz pisał, podam wniosek. Mamy dowody, wyraźną manifestację tego, jak bardzo ten wynik wyborów był im ONYM potrzebny, jak bardzo przepełnił ich pychą i poczuciem bezkarności.
Może nie podam pełnych przykładów, ale zasugeruję motywy do zastanowienia. Budżet i sposób podejścia do tego zagadnienia, jako do narzędzia postpolitycznej narracji. Instrumentalne traktowanie budzetu i to do celów propagandy politycznej jest zbrodnią stanu. A sprawa dywidend? Albo co się dzieje z kontraktami na sprzedaż majątku stoczni szczecińskiej, albo gdyńskiej? Ustawa nakazywała jawność i transparentne prowadzenie tej sprawy, stosownie do zaleceń Komisji Europejskiej. I co się dzieje? Itede, itepe. To jednak są sprawy przyszłej polskiej pozycji w światowym interesie politycznym, ekonomicznym... PUNKT DRUGI: SPRAWA POLSKIEJ PRZYSZŁOŚCI Najważniejsze wytyczne strategii i odpowiedzi na pytanie: - Co robić? podaję ostatnio dość systematycznie i zupełnie jawnie, ale także w formie, która jednocześnie pozostawia rzecz w ukryciu. Napisałem to także. Zbyt wczesne odkrywanie kart nie jest dobrym pomysłem. Ale niektóre rzeczy warto przypomnieć już teraz. 1. Jeden. Przeciwnik wierzy w to, że wszyscy Polacy są bandą debili. I bardzo się myli.
Należy wyciagnąć stąd wniosek oczywisty. Wygramy, gdy postawimy na mądrość większości Polaków. Ale wtedy żadne postpolityczne gry propagandowe, żadna ściema nie przejdzie. Musimy postawić prawdziwe, ambitne cele. Tak rozumiem przemnożenie przez minus jeden, o którym napisałem wczoraj. 2. Dwa. Sprawa samooceny Polaków, którą przedstawiłem 3 maja 2009, po raz setny chyba, a którą tak wspaniale wypowiedziała pani Barbara Fedyszak Radziejowska w swoim wystąpieniu na "naszej konferencji" 4 czerwca 2009. Wczoraj pokazałem jądro tej strategii, wykorzystane jako motto przez portal SW. O to chodzi. I daję bardzo istotne uzupełnienie. Nie ma sensu polityka sprzeciwu, nie musimy, nie możemy i nie powinniśmy pod żadnym pozorem odpierać bełkotu, prymitywnie robionej hasbary, polegającej na wciskaniu w nas kundlizmu i wszelkich gówien, wymyślonych w komunistycznych salonach. Przecież to ci sami ludzie robią, taka Monika Olejnik różni się od swego stalinowskiego pierwowzoru tylko brakiem szczeliny pomiędzy przednimi zębami. I tak rozumiem po raz drugi przemnożenie przez minus jeden. Jeśli komuniści spod znaku czerwonej gwiazdy Tuska, Pawlaka, Napieralskiego i innych jawnie manifestują pogardę do Polskości i wszystkiego co polskie, to niech sobie bzdury gadają sami. My mówimy coś przeciwnego. Mówimy o powadze Rzeczpospolitej, o jej misji geopolitycznej,o tradycji, która musi być wzorem dla współczesnego świata. Bez żartów, nasza misja dzisiaj jest nie mniejsza od tej, którą spełniliśmy w czasie odsieczy wiedeńskiej, a także tej z 1920 roku. To nie żart. To fakt. 3. Trzy.
Sprawa organizacji. Oczywiste. Zbiorowe działanie, jeśli ma być skuteczne, powinno być dobrze zorganizowane. Dobrze zorganizowane, z mocnym akcentem na słowie "dobrze". I tutaj pojawia się bardzo ważna sprawa. Jaka to ma być organizacja, jaką wypełniona treścią, na jakich celach skupiona? Jest wiele sposobów organizowania się ludzi, są różne formy i systemy organizacji. Zacznijmy od tego, że cel i misja dość nieźle wymuszają sposób organizowania się. Był ostatnio dobry pomysł na początek, projekt "integratora" proponowany przez Mohairowego Fightera. Uwagi Baqrresa sugerowały, aby tę ideę rozwijać w kierunku budowy niezwykle odpornych na zakłócenia, stabilnych i z założenia bardzo demokratycznych wielowymiarowych, rozległych systemów o rozproszonej inteligencji. Dla przykładu, internet jest takim systemem, takie były systemy organizacyjne dawnej konspiracji perskiej i konspiracji Solidarności Walczącej w Polsce, taki był w ogromnej części system ustrojowy jagiellońskiej cywilizacji Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Mamy więc znakomite wzory, łatwe do wypełnienia konkretną treścią. Konieczne jednak jest podanie ważnego i strategicznego celu i misji tego przedsięwzięcia. Ludziom, aby chcieli organizować się, koniecznie trzeba powiedzieć jasno, po co mają to robić. A ludzie głupcami nie są, kitu wciskać im nie można. Kit zostawmy platformie.
michael
16. Lancelocie!
17. 4. Cztery. Teza Lancelota.
Bardzo ważna kwestia podana była wczoraj przez Lancelota, który napisał, że zmiana ordynacji wyborczej nie wystarczy i może prowadzić do rozczarowania. Tak jest rzeczywiście. Współczesne systemy organizowania się społeczeństw są zanurzone w wielowymiarowych systemach globalnych, wielu jednocześnie realizowanych grach interesów. Jest także zupełnie oczywiste, że komuniści zawłaszczając rzekomą transformację ustrojową, uczynili to, wykorzystując wszelkie okazje do zrealizowania procedur dezinformacji oraz instalując koszmarną ilość przeróżnych podstępnych min, których celem jest nieustająca dywersja i ciągłe odwracanie biegu historii. Celem tych dywersji jest wzmacnianie pierwotnego totalitaryzmu. Ale te gnidy komunizmu, siejące larwami łajdactwa są w polskich systemach ustrojowych rozproszone, często nie rozpoznane i nie widoczne. Wniosek Lancelota jest więc niesłychanie produktywny. Ruszenie tego łajdactwa w jednym, dwóch albo nawet pięciu punktach - to za mało i z pewnością nie wystarczy. To był jeden z ważnych błędów PiS z lat 2005 - 2007.
To nie tylko o aparat wymiaru sprawiedliwości chodzi, nie tylko o układy kryminalnych związków polityki, nie tylko o "układ" w tak wąskim rozumieniu. Tu chodzi o zmianę całego systemu, od Konstytucji poczynając.
Proponuję skorzystanie z dawnego tekstu: http://michael.salon24.pl/50782 zwracając uwagę na hasło "repery". Tych reperów do przetransformowania" jest mnóstwo. Mają one różną naturę, pochodzą ze świata wartości, są zespołami aksjologicznymi. Są repery ze świata fundamentalnych doktryn ustrojowych. Mało kto zdaje sobie sprawę, że do tego, aby zmienić demokrację w totalitaryzm, wystarczy system prawa przeorganizować zgodnie z doktrynami pozytywizmu prawa. Takie akurat jest prawo Zolla i jego ideowych kumpli spod znaku Andrieja Wyszyńskiego, wielkiego stalinowskiego prawodawcy.
Lancelot ma świętą rację. Ordynacja wyborcza nie wystarczy.michael
18. Celem tych dywersji jest wzmacnianie pierwotnego totalitaryzmu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Leszek Cisowy. Co o tym sądzisz Michaelu?
Zagadnienie jest wielowymiarowe, a jego rozwiązanie prowadzi do "zróżnicowanych i rozległych, wielowymiarowych i stabilnych systemów o rozproszonej inteligencji" A tak bardziej po polsku, milion razy pisałem, że lewicowe systemy cywilizacji śmierci tępią każdą różnicę potencjałów, uznając wszelką nierówność za samo zło, a każdy konflikt za coś jeszcze gorszego. Prowadzi to do bolszewickich zasad w rodzaju: - Kto nie jest z nami, jest przeciwko nam. - Koncepcji wroga wewnętrznego, którego trzeba trzebić bardziej niż najgorszego wroga zewnętrznego. Stąd bierze się bolszewicka pryncypialność, jednolitofrontowość i "cała nasza Partia mówi jednym głosem". Dlatego wszelkie lewactwo nie musi samodzielnie myśleć. To jest u nich nie do pomyślenia. Myśl i kultura, a także natura prawicowego światopoglądu jest dokładnie odwrotna. Każdą różnicę potencjału uznajemy za źródło energii, zasilającej wszelkie systemy cywilizacyjne, a konflikty uznajemy za pozytywne zjawisko nierozerwalnie związane z konstruktywną niezależnością myśli. W tym świecie niestety jest trudniej, tu trzeba myśleć. Trzeba sporo umieć i wiedzieć jak posługiwać się tymi różnicami, aby zbyt wysokie napięcie palców nie poparzyło. Proponuję wpisać do google hasło "bolszewizator" i pojawi się kilkanaście odpowiedzi, i większość na zadany temat. Faktem jest, że najfatalniejsi są ludzie, którzy niby mają prawicowe poglądy, ale umysł pracuje im po bolszewicku.
michael
20. Aspiryno &Michaelu ;)
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/