Tolerancja, parametr fizyczny. Komunikacja, dyskusja o nowym otwarciu.

avatar użytkownika michael

 

Pojęcie tolerancji nie dlatego jest złe, ponieważ jest przejawem relatywizmu, który odbiera ludziom dostęp do wartości wyższych, kryteriów moralnych i podobnych trwałych drogowskazów umożliwiających odróżnianie dobrego od złego. Tolerancja jest zła, gdy jest totalna, czyli jest bez granic, gdy kojarzy się z libertyńskim przyzwoleniem na wolność bez granic. Gdy prowadzi do totalitaryzmu, zezwalającego na każde łajdactwo.

Przeciwnie: Tolerancja jest zwykłym parametrem fizycznym, wykorzystywanym przez inżynierów do projektowania maszyn i urządzeń, które bez zastosowania "odpowiedniej tolerancji" nie mają szans na sprawne działanie. Nie mają szans na żadne działanie. To samo zjawisko dotyczy komunikacji pomiędzy ludźmi.

Wał obracający się w panewce albo łożysku ślizgowym musi mieć odpowiedni luz, aby w ogóle mógł się obracać. Śruba wykonana bez odpowiedniej tolerancji, bez należytego luzu, umożliwiającego jej dopasowanie do niedoskonałości gwintu nigdy nie da się wkręcić, będzie bezużyteczna.

Dyskusja bez domniemania dobrej woli, bez należytego luzu, umożliwiającego dopasowanie jej do niedoskonałości wypowiedzi partnerów rozmowy, nigdy nie da się spokojnie przeprowadzić, będzie bezużyteczna jako środek porozumiewania się. W rozmowie jest nawet trudniej niż w budowie maszyn, ponieważ liczą sę w niej różne czynniki, z pozoru zupełnie nie związane z treścią wymienianych poglądów.

Zupełnie absurdalnie, napisałem wczoraj tekst, bezpośrednio odnoszący się do dyskusji o "Nowym Otwarciu". Zauważyłem kilka głosów, chyba w nieprzypadkowym zestawieniu, a w każdym "pozytywną więź z wypowiedziami przyjaciół, ale i także sporo pocztówek z Manowców Dolnych. Uważam, że pozytywne nastawienie i odrobina tego luzu może czynić cuda, może pomóc w zrozumieniu gdzie są manowce, umożliwi odkrycie kompozycji, ujawniającej wspaniałą całość, na którą składają się myśli każdego z partnerów dyskusji. Bo przecież nie chodzi wcale o to, by się ze wszystkim zgadzać, ponieważ akurat dokładnie na tym polega obrzydliwa lewicowa pryncypialność. To jest akurat jedno z pierwszych źródeł totalitaryzmu.

Chodzi przede wszystkim o to, aby stworzyć możliwość kreatywnego posługiwania się całym zasobem nawet skrajnie zróżnicowanych poglądów albo propozycji rozwiązań. To miałem na myśli, gdy pisałem o BOLSZEWIZATORZE.

Chodzi o rozmowę, bez urazy, na każdy temat. Na tym polega działanie integratora. Wtedy mamy szansę na wymknięcie się z łap nożycorękiego oprawcy, pozbawiającego ludzi wspólnego języka. Na tym polega "syndrom wieży Babel". Na tym polega naniebezpieczniejsze dziedzictwo komunizmu, który pozostawił w głowach ludzi o prawicowych poglądach, bolszewicki sposób myślenia. To je ono.

________________________________________________________

Postscriptum:

Miałem zamiar wczoraj wykorzystać cytowane wypowiedzi Mirosława Domińczuka, Lancelota, kokosa i innych do praktycznego wykazania, jak one są bliskie sobie, gdy chodzi o zakres wspólnych idei i celów i jak łatwe jest oddzielenie zakłóceń, polegających na zwykłych niedoskonałościach środków przekazu oraz wplątaniem się w łatwe do wyeliminowania manowce. [Manowce Dolne]. Najzabawniejsze jest coś innego:

Przed wczorajszą dyskusją, jeszcze wczesnym rankiem, uważałem, że merytorycznie najbliższe sobie, są wypowiedzi Aspiryny i Mirosława Domińczuka. A tam właśnie najłatwiej doszło do niepotrzebnej urazy. To je ono.

 

 

* * *

______________________
następny - poprzedni

Etykietowanie:

20 komentarzy

avatar użytkownika Lancelot

1. Michaelu

Ja z kolei zauważyłem rzecz zadziwiającą, jeżeli chodzi o dyskusję nad "Nowym Otwarciem" a mianowicie całe mnóstwo "bitej piany" która zajmuje czas 90% blogerom, którzy kłocą się o duperele zajmujące im cenny czas, który może być wykorzystany bardziej pożytecznie dla dobra "sprawy", nie wiem nie jestem świadom co się dzieje dalej z tą "pianą" czy jest w jakiś sposób spożytkowana dla sprawy czy też eter fal internetu unosi ją jak dmuchawca w siną dal do następnej "bezproduktywnej wymiany niepotrzebnych zdań i emocji". Konkretne dyskusje są albo pomijane milczeniem, lub cichym klaśnięciem w klawisz i cisza tak się stało z wczorajszym twoim wpisem, na konkrety "0" dyskusji i milczenie owiec , sam nie napisałem bo myślałem : są mądrzejsi i nie mnie ich pouczać, jak zauważył jeden z blogerów w którejś tam dyskusji.Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika Barres

2. Wczorajszy tekst Michaela.

Ważny, a przy sobotniej gorączce umknął. Do przeczytania tu: http://www.blogmedia24.pl/node/15641 Pozdrawiam Autora z należnym szacunkiem.
avatar użytkownika Aspiryna

3. Michaelu,

dzięki za ten tekst. Wczorajsza sytuacja dała i mnie trochę do myślenia. Brak t o l e r a n c j i objawił się m.in. pod sztandarem "Nie szargać świętości". A ponieważ za nic w świecie nie chciałabym szargać świętości..., ponieważ dobrze by było gdyby Wysokie Rozmawiające Strony przekazały najpierw informację gdzie sacrum, a gdzie profanum..., i ponieważ nie zrobiły tego w odpowiednim czasie i w odpowiedniej formie - obawiam się, że teraz już za późno dla mnie. Umarł w butach, jak to mówią. Za późno dla mnie na swobodne wypowiadanie się! Już mi się włączyła autocenzura! A autocenzura wszędzie tam, gdzie nożycoręki bolszewizator, prawda? I co robić?! Jak zwalczyć teraz tego mojego bardzo prywatnego autocenzora?! No nic. "Tu-tu, Zwierzak! Trzeba myśleć!" Pozdrawiam Cię Michaelu serdecznie! :)
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Maryla

4. Już mi się włączyła autocenzura!

Witam Aspiryno! nie ma mowy o autocenzurze. Wszyscy jestesmy zmartwieni tym odbijaniem sie "od sciany". Ale bez pamięci, że " Polak i przed szkodą, i po szkodzie głupi" wejdziemy w koleiny, które juz raz nas wyprowadziły w pole. O pokoleniu Kolumbów '44 mówi sie "stracone pokolenie". To samo można powiedziec o ich młodszych rodakach z pokolenia "Kolumbów '80". Sa tak samo poobijani i poranieni, choć przyszło im spotkac sie tylko z SW ze "swoimi komunistami". Tym bardziej poranieni i poobijani, stracili tak samo, jak ich Ojcowie domy, rodziny, znaja, co to tułaczka i stukanie do drzwi, które sie przed nimi nie chciały otworzyc. Autocenzura zamyka umysł. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Leszek Cisowy

5. Spory.

Zastanawiałem się nieraz nad przyczynami ostrych sporów, jakie powstają u nas na prawicy i przychodzi mi kilka myśli do głowy, którymi chciałbym się podzielić. Zaznaczam, że nie przedstawiam ich z pozycji autorytatywnej, bo nie czuję się w żadnej mierze autorytetem. Mam wrażenie, że czasami brakuje nam ostro zaznaczonej hierarchii celów pozwalającej uporządkować wagę dyskusji nad różnymi wartościami. Może warto pokusić się o taką precyzyjną ich hierarchizację. Na przykład, imperatywem kategorycznym jest dla mnie istnienie wolnej, niepodległej, suwerennej Polski, zdolnej do pełnowartościowego bytu zarówno w strukturach europejskich, ale przede wszystkim również niezależnie od nich. Jest to chyba cel nadrzędny z którym bez wahania zgodzą się wszystkie środowiska patriotyczne. To jemu podporządkowujemy wszystkie nasze inicjatywy nie zależnie od ich szczegółowego wyboru. Przyczyną sporu często jest kwestia popierania różnych opcji politycznych, różnych prawicowych środowisk, ale jest to kwestia drugorzędna wobec imperatywu pierwszego, a często o tym zapominamy. Oczywiście jest ona ważna, a bywa tym ważniejsza, że środowiska te mogą by również ze sobą w sporze. Jeżeli zawsze jednak w pamięci mamy nasz imperatyw czyli dobro Polski, to wydaje się łatwiejszym dojście do konsensusu. Na przykład niezależnie czy ktoś z nas bardzo popiera PiS, czy uważa go tylko za opcję dopuszczalną, czy jest mu raczej niechętny, to zapewne każdy z nas zgodzi się z twierdzeniem, że aby zreformować Polskę, potrzebujemy po pierwsze dużej siły politycznej, po drugie siła ta musi reprezentować środowisko patriotyczne. Skoro PiS jest w tej chwili jedyną partią spełniającą oba te warunki, to mając w pamięci nasz imperatyw jesteśmy obecnie zobowiązani do jego wspierania a działania osłabiające go będą sprzeczne z naszym imperatywem, niezależnie od osobistego zdania na temat PiS. Analogiczną sytuację mamy w wypadku środowiska RM, nawet jeżeli ktoś jest mu niezbyt przychylny osobiście, to musi pamiętać, że jest to wielkie środowisko patriotyczne o trudnym do przecenienia znaczeniu dla dzieła budowy suwerennej Polski. Podobnie moglibyśmy rozwinąć to rozumowanie na inne prawicowe środowiska. Bardzo często zastanawiamy się nad czystością intencji różnych środowisk, jest to zrozumiałe zważywszy, że najsilniejsze antypolskie stronnictwo - salon Michnikowców - powstawało stwarzając pozory bycia patriotycznym. Lecz oceniając środowiska prawicowe musimy przede wszystkim zawsze zastanawiać się, czy faktycznie ich głosy są sprzeczny z imperatywem odbudowy suwerennej Polski. Być może nasze oceny nabiorą wtedy większego dystansu i trudniej nam będzie stracić z oczu rzeczywistego wroga, czyli tych którzy chcą aby Polska przestała całkowicie istnieć. Być może dla wielu z Państwa, te przemyślenia wydadzą się zbyt oczywiste. Być może dla innych będą stąpaniem autora po kruchym lodzie. Niemniej ciekaw jestem państwa opinii. Co o tym sądzisz Michaelu? Co Państwo o tym sądzą? Pozdrawiam LC
avatar użytkownika Maryla

6. zawsze jednak w pamięci mamy nasz imperatyw czyli dobro Polski,

to wydaje sie oczywiste, oczywiście, dla mnie. Myslę tez, ze dla nas wszystkich. Często spory biora się z czysto personalnej urazy, ktoś nie doczyta, ktos napisze coś na szybko, inny zareaguje i wokół tego robi się burza. W tej burzy zatraca sie cel nadrzędny. A myslę, ze cel mamy jeden. ..."Lecz oceniając środowiska prawicowe musimy przede wszystkim zawsze zastanawiać się, czy faktycznie ich głosy są sprzeczny z imperatywem odbudowy suwerennej Polski. Być może nasze oceny nabiorą wtedy większego dystansu i trudniej nam będzie stracić z oczu rzeczywistego wroga, czyli tych którzy chcą aby Polska przestała całkowicie istnieć.".... I nikomu nie odbieram prawa do myslenia, ze to Jego droga do tego celu jest własciwa. Ale w takich bojach nie mozemy zasklepiac sie w urazach, tylko szukać dróg do zrealizowania naszych marzeń o suwerennej Polsce. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Aspiryna

7. Pani Marylko!

Kwestia pamięci o martrologii Polaków to jeden temat. Drugi temat - w tej chwili w jakiej się Polska znajduje dużo pilniejszy! - to sposób/sposoby na możliwie najszybsze i trwałe wyprowadzenie kraju z niebezpiecznego położenia. Chciałabym móc się swobodnie wypowiadać na ten drugi, skoro jakoś już zaczęłam. Pozdrawiam
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Lancelot

8. Aspirynko

Jeżeli mogę się wtrącić za Marylkę(mam nadzieję , że mi wybaczy ,) pytasz: "sposób/sposoby na możliwie najszybsze i trwałe wyprowadzenie kraju z niebezpiecznego położenia". NOC DŁUGICH NOŻY !! (Poważnie) Ja bynajmniej innego nie widzę;) Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika Aspiryna

9. Lancelocie!

Wydaje mi się, że podłożem dla tej "bezproduktywnej wymiany niepotrzebnych zdań i emocji" jest strach. Strach przed nowością np., która może zakłócić dotychczasowy układ we wszechświecie bojącego się :)) Obawa,że pozostawienie na boku schematu A - który bojący się uznaje za bezapelacyjnie własny - oznacza usunięcie go od udziału w proponowanym schemacie B. Usunięcie, a więc pozbawienie też znaczenia, jakie przynależy mu w schemacie A. Wybacz, że tak dziwacznie się wyrażam, ale pewnie rozumiesz dlaczego. Stąd to natężenie emocji, brak logiki itp. Stąd ta piana, wydaje mi się. Jeśli będzie dochodziło w Polsce do czegokolwiek nowego - to dopiero będzie piana! Wśród naszych, oczywiście. Nie mówię o pogrobowcach IIIRP. Pozdrawiam
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Aspiryna

10. NOC DŁUGICH

NOŻY :) He, he! Myślałam o tym. Można kiedyś pogadać :) Ale najpierw zwykła, kurcze, próba zwykłych uczciwie dopilnowanych wyborów! Pozdrawiam
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Lancelot

11. Aspiryna

Ja cię rozumiem doskonale, kocham ikony i mam w swoim życiu dla nich ciepłe miejsce, bo im się należy ( Jak księdzu taca) i zawsze kiedy potrzeba umiem skorzystać z ich cennych rad i doświadczenia, ale przyszłość należy do młodych. Ikonom nie dane było (a może i nie umiały)zakosztować owoców swojego i nie tylko zwycięstwa. Więc zostało im już tylko miejsce ikon i mentorów w pełnej chwale i sławie. Myślę, że zostanę dobrze przez Ikony zrozumiany i będzie mi wybaczone moje "bluźniercze" zdanie.Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika Lancelot

12. Aspiryno

Właśnie od tego proponował bym zacząć, wysmażyć taką akcję reklamową jak za stanu wojennego mury (które nie runęły)ściany, transparenty, ulotki co się tylko da aż się tuskoidom w d..ach zagotuje. A potem przygotujemy dla nich latarnie i sznury. ŻADNYCH GRUBYCH KRESEK!!! Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika Maryla

13. najszybsze i trwałe wyprowadzenie kraju z niebezpiecznego położe

o niczym innym wszyscy nie myslimy, tylko o tym. I wcale sie nie poddajemy "zaklętym kręgom", szukamy tylko prawdziwych filarów, a te zostały mocno naruszone, aby nie rzec katastroficznie, ze legły w gruzach. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Aspiryna

14. Leszek Cisowy

Twoja wypowiedź jest absolutnie słuszna. To jest podstawa, jaką musimy wszyscy bez żadnych dyskusji przyjąć. W przeciwnym wypadku czeka nas drobienie w miejscu. Co najmniej. Kąsanie "tego brata" czy "tego drugiego bliźniaka" wystawia od razu świadectwo kąsającemu. Cieszmy się, że w tej całej opresji, jakby powiedział Zagłoba, mamy jeszcze parę atutów. Ale WSZYSTKIE muszą być podporządkowane celowi nadrzędnemu - odzyskaniu Polski. Pozdrawiam!
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika michael

15. Aspiryno. Autocenzurę wyłączyć. Pstrik. Klik.

Mówię to śmiertelnie poważnie. Pisałem już o tym kilka razy, ale zrobię dla Ciebie bardzo krótką, ale bardzo serio aktualną analizę polityczną. PUNKT PIERWSZY: TEST. Trzy tygodnie minęło od wyborów do PE, które były przede wszystkim testem. Mamy próbę diagnoz, jakości politycznej myśli, a także, z przeciwnej strony, widać pokaz jej ślepoty i wielkiej arogancji. Zajrzyj Aspiryno, do mojego blogu tutaj, znajdziesz zapewne tekst http://blogmedia24.pl/node/13990, a w nim taki kawałek:

"Do czego zmierzam?

Czas wyborczy do Parlamentu Europejskiego widzę jako czas próby. Patrzę na trendy. Widać jak opadają maski. Niejednego polityka rzeczywistość całkiem nieźle przegoni przez zaklęte rewiry ich własnego przerośniętego ego. Nieoczekiwany koniec lata. Siódmego czerwca. Hi.

Ten czas widzę przede wszystkim jako oczyszczenie przedpola, w naprawdę ważnej dla nas kampanii. Od długiego czasu ujawnia się kto jest kto, a także komu o co chodzi. Wiele spraw i traktowanie polskiej przyszłości widać jak na patelni. Widać i czasem rzygać się chce. Dupki stanu, głupki stanu, to mało. Wrogowie stanu."

Taki to jest ten cytacik, z tekstu napisanego przed wyborami. Nigdy nie miałem złudzeń, że to jest prawdziwa rola tych wyborów. Teraz ten test jeszcze nie zakończył się, naprawdę warto obserwować ważniejsze jego objawy. Naprawdę warto.

Jest kilka ważnych znaków, bardzo konkretnych wskazówek, niektóre dość ukryte, inne wręcz natarczywie świadczace gdzie nas aktualne elity władzy mają, co o nas myślą, dokąd nasze interesy prowadzą. Nie będę o nich teraz pisał, podam wniosek. Mamy dowody, wyraźną manifestację tego, jak bardzo ten wynik wyborów był im ONYM potrzebny, jak bardzo przepełnił ich pychą i poczuciem bezkarności.

Może nie podam pełnych przykładów, ale zasugeruję motywy do zastanowienia. Budżet i sposób podejścia do tego zagadnienia, jako do narzędzia postpolitycznej narracji. Instrumentalne traktowanie budzetu i to do celów propagandy politycznej jest zbrodnią stanu. A sprawa dywidend? Albo co się dzieje z kontraktami na sprzedaż majątku stoczni szczecińskiej, albo gdyńskiej? Ustawa nakazywała jawność i transparentne prowadzenie tej sprawy, stosownie do zaleceń Komisji Europejskiej. I co się dzieje? Itede, itepe. To jednak są sprawy przyszłej polskiej pozycji w światowym interesie politycznym, ekonomicznym... PUNKT DRUGI: SPRAWA POLSKIEJ PRZYSZŁOŚCI Najważniejsze wytyczne strategii i odpowiedzi na pytanie: - Co robić? podaję ostatnio dość systematycznie i zupełnie jawnie, ale także w formie, która jednocześnie pozostawia rzecz w ukryciu. Napisałem to także. Zbyt wczesne odkrywanie kart nie jest dobrym pomysłem. Ale niektóre rzeczy warto przypomnieć już teraz. 1. Jeden. Przeciwnik wierzy w to, że wszyscy Polacy są bandą debili. I bardzo się myli.

Należy wyciagnąć stąd wniosek oczywisty. Wygramy, gdy postawimy na mądrość większości Polaków. Ale wtedy żadne postpolityczne gry propagandowe, żadna ściema nie przejdzie. Musimy postawić prawdziwe, ambitne cele. Tak rozumiem przemnożenie przez minus jeden, o którym napisałem wczoraj. 2. Dwa. Sprawa samooceny Polaków, którą przedstawiłem 3 maja 2009, po raz setny chyba, a którą tak wspaniale wypowiedziała pani Barbara Fedyszak Radziejowska w swoim wystąpieniu na "naszej konferencji" 4 czerwca 2009. Wczoraj pokazałem jądro tej strategii, wykorzystane jako motto przez portal SW. O to chodzi. I daję bardzo istotne uzupełnienie. Nie ma sensu polityka sprzeciwu, nie musimy, nie możemy i nie powinniśmy pod żadnym pozorem odpierać bełkotu, prymitywnie robionej hasbary, polegającej na wciskaniu w nas kundlizmu i wszelkich gówien, wymyślonych w komunistycznych salonach. Przecież to ci sami ludzie robią, taka Monika Olejnik różni się od swego stalinowskiego pierwowzoru tylko brakiem szczeliny pomiędzy przednimi zębami. I tak rozumiem po raz drugi przemnożenie przez minus jeden. Jeśli komuniści spod znaku czerwonej gwiazdy Tuska, Pawlaka, Napieralskiego i innych jawnie manifestują pogardę do Polskości i wszystkiego co polskie, to niech sobie bzdury gadają sami. My mówimy coś przeciwnego. Mówimy o powadze Rzeczpospolitej, o jej misji geopolitycznej,o tradycji, która musi być wzorem dla współczesnego świata. Bez żartów, nasza misja dzisiaj jest nie mniejsza od tej, którą spełniliśmy w czasie odsieczy wiedeńskiej, a także tej z 1920 roku. To nie żart. To fakt. 3. Trzy.

Sprawa organizacji. Oczywiste. Zbiorowe działanie, jeśli ma być skuteczne, powinno być dobrze zorganizowane. Dobrze zorganizowane, z mocnym akcentem na słowie "dobrze". I tutaj pojawia się bardzo ważna sprawa. Jaka to ma być organizacja, jaką wypełniona treścią, na jakich celach skupiona? Jest wiele sposobów organizowania się ludzi, są różne formy i systemy organizacji. Zacznijmy od tego, że cel i misja dość nieźle wymuszają sposób organizowania się. Był ostatnio dobry pomysł na początek, projekt "integratora" proponowany przez Mohairowego Fightera. Uwagi Baqrresa sugerowały, aby tę ideę rozwijać w kierunku budowy niezwykle odpornych na zakłócenia, stabilnych i z założenia bardzo demokratycznych wielowymiarowych, rozległych systemów o rozproszonej inteligencji. Dla przykładu, internet jest takim systemem, takie były systemy organizacyjne dawnej konspiracji perskiej i konspiracji Solidarności Walczącej w Polsce, taki był w ogromnej części system ustrojowy jagiellońskiej cywilizacji Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Mamy więc znakomite wzory, łatwe do wypełnienia konkretną treścią. Konieczne jednak jest podanie ważnego i strategicznego celu i misji tego przedsięwzięcia. Ludziom, aby chcieli organizować się, koniecznie trzeba powiedzieć jasno, po co mają to robić. A ludzie głupcami nie są, kitu wciskać im nie można. Kit zostawmy platformie.

avatar użytkownika Aspiryna

16. Lancelocie!

A w życiu latarnie i sznury! SZANUJMY SIĘ! Czy my to jakiś egzotyczny kraj, w którym władcę-ludożercę w jednonocnej akcji załatwia działający na zlecenie dobrych sił specjalista od TEJ roboty? A potem oddala się z pałacu, wychodzi z miasta, gwiżdżąc powszechnie znaną melodyjkę... Czytałam taką ksiązkę, więc dużo już wiem jak to się robi :) Ale nie! Pierwsze - zmiana systemu sądownictwa. Tak jak sam pisałeś. Potem zmiana prawa. Potem wyroki. Czy nie estetyczniej :)
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika michael

17. 4. Cztery. Teza Lancelota.

Bardzo ważna kwestia podana była wczoraj przez Lancelota, który napisał, że zmiana ordynacji wyborczej nie wystarczy i może prowadzić do rozczarowania. Tak jest rzeczywiście. Współczesne systemy organizowania się społeczeństw są zanurzone w wielowymiarowych systemach globalnych, wielu jednocześnie realizowanych grach interesów. Jest także zupełnie oczywiste, że komuniści zawłaszczając rzekomą transformację ustrojową, uczynili to, wykorzystując wszelkie okazje do zrealizowania procedur dezinformacji oraz instalując koszmarną ilość przeróżnych podstępnych min, których celem jest nieustająca dywersja i ciągłe odwracanie biegu historii. Celem tych dywersji jest wzmacnianie pierwotnego totalitaryzmu. Ale te gnidy komunizmu, siejące larwami łajdactwa są w polskich systemach ustrojowych rozproszone, często nie rozpoznane i nie widoczne. Wniosek Lancelota jest więc niesłychanie produktywny. Ruszenie tego łajdactwa w jednym, dwóch albo nawet pięciu punktach - to za mało i z pewnością nie wystarczy. To był jeden z ważnych błędów PiS z lat 2005 - 2007.

To nie tylko o aparat wymiaru sprawiedliwości chodzi, nie tylko o układy kryminalnych związków polityki, nie tylko o "układ" w tak wąskim rozumieniu. Tu chodzi o zmianę całego systemu, od Konstytucji poczynając.

Proponuję skorzystanie z dawnego tekstu: http://michael.salon24.pl/50782 zwracając uwagę na hasło "repery". Tych reperów do przetransformowania" jest mnóstwo. Mają one różną naturę, pochodzą ze świata wartości, są zespołami aksjologicznymi. Są repery ze świata fundamentalnych doktryn ustrojowych. Mało kto zdaje sobie sprawę, że do tego, aby zmienić demokrację w totalitaryzm, wystarczy system prawa przeorganizować zgodnie z doktrynami pozytywizmu prawa. Takie akurat jest prawo Zolla i jego ideowych kumpli spod znaku Andrieja Wyszyńskiego, wielkiego stalinowskiego prawodawcy.

Lancelot ma świętą rację. Ordynacja wyborcza nie wystarczy.
avatar użytkownika Maryla

18. Celem tych dywersji jest wzmacnianie pierwotnego totalitaryzmu

Michaelu, tu jest klucz do tego, co instaluje sie obecnie społeczeństwom na swiecie. Totalitaryzm pod płaszczykiem demokracji. Poprzez manipulacje straszy sie ludzi i wmawia im, ze "władza demokratycznie wybrana" czyni wszystko dla zabezpieczenia ich interesów. Coraz mniej wolności, coraz krótsza smycz, kaganiec w pogotowiu. ". Mało kto zdaje sobie sprawę, że do tego, aby zmienić demokrację w totalitaryzm, wystarczy system prawa przeorganizować zgodnie z doktrynami pozytywizmu prawa.".. o to własnie chodzi, zagonione konsumpcja społeczeństwa sa coraz bardziej leniwe, coraz mniej ciekawe, chcą zamiast wiedzy - papkę, tak ich wyhodowano. Dwa pokolenia po wojnie zostały wypaczone. Coraz mniej samodzielnej mysli, tylko konsumpcja szmiry, tandety i papki. Tylko łykać. Jak sztucznie hodowane kurczaki - na rzeź.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

19. Leszek Cisowy. Co o tym sądzisz Michaelu?

Zagadnienie jest wielowymiarowe, a jego rozwiązanie prowadzi do "zróżnicowanych i rozległych, wielowymiarowych i stabilnych systemów o rozproszonej inteligencji" A tak bardziej po polsku, milion razy pisałem, że lewicowe systemy cywilizacji śmierci tępią każdą różnicę potencjałów, uznając wszelką nierówność za samo zło, a każdy konflikt za coś jeszcze gorszego. Prowadzi to do bolszewickich zasad w rodzaju: - Kto nie jest z nami, jest przeciwko nam. - Koncepcji wroga wewnętrznego, którego trzeba trzebić bardziej niż najgorszego wroga zewnętrznego. Stąd bierze się bolszewicka pryncypialność, jednolitofrontowość i "cała nasza Partia mówi jednym głosem". Dlatego wszelkie lewactwo nie musi samodzielnie myśleć. To jest u nich nie do pomyślenia. Myśl i kultura, a także natura prawicowego światopoglądu jest dokładnie odwrotna. Każdą różnicę potencjału uznajemy za źródło energii, zasilającej wszelkie systemy cywilizacyjne, a konflikty uznajemy za pozytywne zjawisko nierozerwalnie związane z konstruktywną niezależnością myśli. W tym świecie niestety jest trudniej, tu trzeba myśleć. Trzeba sporo umieć i wiedzieć jak posługiwać się tymi różnicami, aby zbyt wysokie napięcie palców nie poparzyło. Proponuję wpisać do google hasło "bolszewizator" i pojawi się kilkanaście odpowiedzi, i większość na zadany temat. Faktem jest, że najfatalniejsi są ludzie, którzy niby mają prawicowe poglądy, ale umysł pracuje im po bolszewicku.

avatar użytkownika Lancelot

20. Aspiryno &Michaelu ;)

Pierwsze - zmiana systemu sądownictwa. Tak jak sam pisałeś. Potem zmiana prawa. Potem wyroki. I to są właśnie te latarnie i sznury czyżbyś zapomniała, że w polskim języku używa się metafor ,) i użyłem właśnie takiej "metafury" lub jak kto woli "panegierku". Dla nich będzie większą karą to, że zmusimy ich żyć z piętnem zdrajcy i sprzedawczyka. Choć może to za mało .Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/