Polaków świadomość historyczna

avatar użytkownika Jan Kalemba

Miasto Różan leży na zachodnim brzegu środkowej Narwi. Do I wojny światowej stacjonował tu znaczny garnizon armii rosyjskiej, którego zadaniem była obrona strategicznej przeprawy przez te rzekę. W końcu wojny w garnizonie kwaterowali Niemcy.

Wieczorem 11 listopada 1918 r. oddział Polskiej Organizacji Wojskowej - pod komendą panów Stanisława Pisarskiego, Stanisława Kaczyńskiego oraz pani Czesławy Bourse - opanował Różan. Rozbrojono ok. 15 żołnierzy niemieckich, pełniących służbę w różnych obiektach miasta. Następnego dnia rano cały garnizon niemiecki opuścił koszary leżące za rzeką i dobrowolnie odmaszerował do Ostrołęki. Do odradzającego się Wojska Polskiego wstąpiło 8 grudnia 1918 r. 120 ludzi z różańskiego oddziału POW...

W 20-leciu międzywojennym różański garnizon wychował wiele roczników oficerów rezerwy i zawodowych. Ulokowano tu bowiem Kurs Podchorążych Ośrodka Wyszkolenia Rezerw Piechoty. W Różanie odbywali też roczny kurs unitarny kandydaci do Szkoły Podchorążych Piechoty z pobliskiego Komorowa.

Pomiędzy 4 i 6 września 1939 r. rozegrała się dramatyczna bitwa o przedmoście w Różanie. Dysproporcja sił była olbrzymia. Nasze 2 bataliony piechoty, kompanię saperów, kompanię CKM plot. i 3 baterie artylerii lekkiej zaatakowali Niemcy w sile 2 dywizji (pancernej i piechoty) oraz brygady kawalerii. Mieli dziesięciokrotną przewagę!...

Niemcy zostali pobici na tym terenie przez Armię Czerwoną, która zdobyła Różan 12 października 1944 r. W toku walk prowadzonych od sierpnia, miasto zostało zniszczone w 95 %. Ale co się dziwić - biły się dwie armie, żadna na swojej ziemi...

Jak natomiast upamiętniona zastała w Różanie XX-wieczna historia miasta, w której nie zabrakło chyba zasług dla Polski?

W reprezentacyjnym punkcie miast, przy przelotowej drodze, stoi okazały kompleks pomnikowy z sowieckim czołgiem T 34 na miejscu głównym. Obiekt gruntownie wyremontowano niemałym kosztem w roku 2008.

Niedaleko stąd, na rynku ulokowano pomnikową postać żołnierza rzucającego granatem z pozycji półleżącej. Figura sprawia wrażenie taniego wykonania "z blachy" i posiada z lekka "frankensteinowski" wyraz. Wyobrażeniu żołnierza wandale oderwali od dłoni karabin i pogięli go. Pomnik widziałem pierwszy raz jeszcze za komuny i był wtedy w takim stanie jak dzisiaj. Napis wyryty na kamiennej płytce informuje, że pomnik poświęcono obrońcom z roku 1939...

napisz pierwszy komentarz