Paderewski - dyletant na scenie politycznej
godziemba, wt., 09/06/2009 - 06:11
Ignacy Paderewski wybitny polski pianista i kompozytor, fundator pomnika grunwaldzkiego w Krakowie, dużą część życia poświęcił polityce. Jego dokonania na tym polu należy ocenić bardzo krytycznie.
Nie umniejszając roli Paderewskiego w podjęciu sprawy polskiej przez administrację W. Wilsona, należy zaznaczyć, że nawet najbardziej romantyczne memoriały pianisty nie odegrałyby żadnej roli, gdyby nie wewnętrzne przekonanie amerykańskiego prezydenta. Wilson wybrał Polskę by na jej przykładzie udowodnić uniwersalność zasady samostanowienia narodów.
Działalność Paderewskiego w Ameryce krytykowana była przez środowiska popierające obóz niepodległościowy Piłsudskiego. Wskazywano, że "zamiast goić rany i bolączki narodowe, rozjątrzył je coraz bardziej i /.../ powaśnił społeczeństwo polskie na wychodźstwie". Liczne kręgi polonijne zarzucały mu też, iż w założonej przez niego Polish Victims Relief Fund (fundacji zbierającej ofiary dla Polaków w kraju) "panują familijne stosunki, wykluczające wszelką kontrolę publiczną". Sekretarzem fundacji był bowiem jego pasierb - W. Górski. Ten lekkomyślny stosunek Paderewskiego do spraw finansowych odegrał jeszcze wielokrotnie b. negatywną rolę.
Z ideą przyjazdu artysty do kraju i objęcia przez niego urzędu premiera wystąpili Brytyjczycy, którzy woleli mieć do czynienia z "patetycznymi - jak pisze Piszczkowski - apelami Paderewskiego" niż z realistycznymi ocenami Piłsudskiego czy Dmowskiego.
Powołanie rządu Paderewskiego w styczniu 1919 r. przez Piłsudskiego związane było z dążeniem Naczelnika Państwa do zlikwidowania dwuwładzy - Piłsudskiego w Polsce i Dmowskiego w Paryżu.
Paderewski nie posiadał żadnych doświadczeń i przygotowania do pracy na tym stanowisku. Sam traktował to jako swego rodzaju misję "niesienia sztandaru zgody narodowej". W swym inauguracyjnym przemówieniu podkreślał, że " pasją jego jest muzyka" i tylko warunki zmusiły go do działalności publicznej. Bardzo szybko uwierzył jednak w siebie i swoje zdolności polityczne.
Początkowo zyskał poparcie Piłsudskiego, gdyż obaj popierali koncepcję federacyjną, przewidującą utworzenie na wschodzie Europy, bloku państw sprzymierzonych z Rzeczpospolitą, złożonego z Ukrainy, Białorusi, Litwy, Łotwy i Estonii.
Podstawowa różnica między premierem a Naczelnym Wodzem polegała na tym, że o ile Piłsudski kładł nacisk na " siłę stworzenia faktów dokonanych", Paderewski miał nadzieję, że " jeżeli pozyska poparcie Ameryki /.../, to udałoby się uzyskać zgodę na stworzenie stanów zjednoczonych wschodniej Europy". Piłsudski starał się zachować pełną niezależność od państw zachodnich i liczył jedynie na ich dobrą wolę przy ustalaniu granicy zachodniej. Premier zaś był zafascynowany osiągnięciami mocarstw anglosaskich i przeceniając ich rolę w odzyskaniu przez Polskę niepodległości, chciał wszelkie kwestie graniczne, także na wschodzie, konsultować z Ententą.
Na wiosnę 1919 r. jako przewodniczący polskiej delegacji na kongres pokojowy w Wersalu odpowiedzialny był za wynik polskich starań .Jego przesadna wiara w dobrą wolę Wilsona, niezorientowanie się w niekorzystnej ewolucji poglądów amerykańskich w sprawie polskiej, chaotyczny tryb pracy, zdawanie się na własną intuicję i doraźną improwizację spowodowały, że nie udało się stronie polskiej przeforsować wielu z jej postulatów granicznych.
Szczególnie niepowodzenie w sprawie Gdańska, który otrzymał status wolnego miasta. doprowadziły do ostrych konfliktów w łonie polskiej delegacji. Władysław Grabski, zajmujący się problemami finansowymi, zarzucał przewodniczącemu, iż z powodu braku współpracy w delegacji, zmienności i ustępliwości Paderewskiego, Polska poniosła
dotkliwą porażkę, która będzie miała daleko idące konsekwencje gospodarcze dla kraju.
Paderewski źródeł niekorzystnej zmiany stanowiska mocarstw upatrywał w krytycznym wobec Polski stosunku ruchu syjonistycznego, podnoszącego na każdym kroku antysemityzm Polaków. W licznych listach wysyłanych do Warszawy domagał się surowego karania sprawców rzekomych rozruchów antysemickich.
Pochopnie zgodził się , bez uprzedniej zgody Sejmu i rządu, na podpisanie traktatu o ochronie mniejszości narodowych, choć wiedział, że nie podpisały go Niemcy. Tłumaczył się potem, że gwarantował on to " co prawdopodobnie, z drobnymi wyjątkami, nasz własny sejm byłby im przyznał". Traktat ów nakładając na Polskę szereg zobowiązań nie dawał jej praw ochrony własnych rodaków za granicą.
To dążenie do respektowania przede wszystkim stanowiska wielkich mocarstw, idące w parze z przesadnie niską oceną możliwości prowadzenia przez Polskę samodzielnej polityki doprowadziło do wyrażenia zgody na ograniczenie przez Radę Najwyższą Ententy polskiego stanu posiadania w Galicji Wschodniej. Bezpośrednim skutkiem tego był upadek jego rządu.
Poza sprawami Małopolski, przyczyny gwałtownego spadku autorytetu premiera należy szukać w jego polityce wewnętrznej.Paderewski w dość niefrasobliwy sposób podchodził do spraw o charakterze finansowym. Uprzywilejowywał kapitał żydowski, nie odróżniał też pożyczek koniecznych od zbędnych. Każdą z nich traktował jako swój osobisty sukces, nie zauważając, iż wiele z nich było dla Polski jedynie ciężkim balastem finansowym. " Nie możemy - pisał Witos - pozwolić na to, ażeby, ci co Polsce dopomagali do powstania, uważali ją za swą kolonię. Nie możemy spokojnie patrzeć na rozprężenie, jakie zapanowało w administracji państwa".
Osobnym tematem było tolerowanie przez premiera nagannych zachowań osób z najbliższego otoczenia, a szczególnie żony - Heleny, która " sale obrad gabinetu ministrów" traktowała jak " salon prywatny państwa Paderewskich", niejednokrotnie przerywając posiedzenia rządu w trosce o zdrowie męża!
Kampania skierowana przeciw Paderewskiemu wywołała jego gwałtowną reakcję, bliższą reakcji - jak pisze Roman Wapiński - pokrzywdzonego dziecka, niż polityka. Zawsze czuły na wszelkie oznaki sympatii lub antypatii, zachowujący się na scenie politycznej podobnie jak na estradzie koncertowej, b. premier wyjechał obrażony w styczniu 1920 r. z Polski.
W lipcu 1920 r. przyjął jednak nominację na stanowisko delegata Polski do Ligi Narodów. I w tym wypadku ujawnił swą niewiarę w samodzielność Rzeczpospolitej, czego wymownym dowodem była np. zgoda na neutralizację Wileńszczyzny, w sytuacji gdy Litwini współpracowali z bolszewikami w ich pochodzie na Polskę. Zdecydowanie przeciwstawił się akcji gen. Żeligowskiego, której celem było wyparcie Litwinów z Wilna, uznając ją za naruszenie umów z Ententą.
Na ostateczne wycofanie się z polityki wpłynął konflikt z drugim delegatem do LN, wybitnym historykiem Szymonem Askenazym, który współpracowników Paderewskiego "nieprawdopodobną zgraję - jak pisał dyplomata J. Gawroński - nicponiów i intrygantów, żerujących na jego naiwności /.../ traktował jak na to zasłużyli, to znaczy "jak psów".
To wydarzenie ugruntowało przekonanie Paderewskiego o wyjątkowej niewdzięczności wobec niego polskich polityków z Józefem Piłsudskim na czele.
Do Polski przyjechał tylko raz w listopadzie 1924 r. W Poznaniu wygłosił przemówienie, w którym ostrej krytyce poddał postępowanie Naczelnika w latach 1919-21, uznając go winnym wepchnięcia Polski w niepotrzebną wojnę z Sowietami, "która nas naraziła nie tylko na straty terytorialne i materialne, ale oburzyła na nas cały świat cywilizowany".
Zdumiewająca to ocena w ustach człowieka, uważającego się za patriotę.
W innym miejscu , myśląc o Piłsudskim, wykpiwał marzenia " o człowieku opatrznościowym /.../, który by ujął wszystko mocną dłonią i swą światłą wolą narzucił wszem i każdemu".
W następnym okresie, szczególnie po przejęciu władzy przez Piłsudskiego, niechęć artysty do Marszałka przybrała wręcz kuriozalne rozmiary. W liście do Roma Landaua z 1934 r. pisał: " Wbrew woli Pana Naczelnika Państwa /.../ uznałem za konieczne powołanie do życia regularnej armii narodowej polskiej"(sic !).
W 1936 r. w Morges, szwajcarskiej siedzibie artysty, pod patronatem gospodarza utworzono tzw. Front Morges, konfederację części opozycji antysanacyjnej, która nie odegrała żadnej roli, poza zbliżeniem osobistym ludzi, tworzących następnie trzon rządu gen. Sikorskiego. Enigmatyczny komunikat stwierdzał: „ w czasie rozmów /…/ stwierdzono całkowitą jednomyślność zapatrywań na wewnętrzną i zewnętrzną sytuację /.../, jak i konieczność zjednoczenia narodu we wspólnym wysiłku dla opanowania obecnego groźnego dla przyszłości Polski kryzysu”. Jednocześnie snuto absurdalne projekty, łącznie z zamiarem obalenia reżimu za pomocą, jak chciał tego Paderewski – „środków fizycznych”.
W tym kontekście nie dziwi entuzjazm Paderewskiego po przejęciu władzy w końcu września 1939 r. przez Sikorskiego. Jakkolwiek w liście do nowego Prezydenta Władysława Raczkiewicza, głosił potrzebę " uczciwie pojętej zgody narodowej", równocześnie przestrzegał premiera przed tolerowaniem w swym gronie osób "związanych z dotychczasowym rządem i jego poplecznikami, w których patriotyzm niestety nie wierzę".
Propagowanie tak rozumianej jedności narodowej stało się motorem jego działań w ostatnim okresie życia, m.in. na stanowisku przewodniczącego Rady Narodowej. W liście do społeczeństwa w kraju autorytarnie stwierdzał, że "o powrocie do władzy sanacji, odpowiedzialnej w ogromnej mierze za klęskę, mowy być nie może".
Po klęsce Francji udał się do Ameryki, gdzie kontynuował swoją misję zwalczania wszelkich przejawów sympatii do Piłsudskiego. Postulował przy tym zmiany w obsadzie niektórych placówek dyplomatycznych, czyli wyrzucenie zwolenników sanacji.
W dniu 26 czerwca 1941 r. zwrócił się do Polonii o bezwarunkowe poparcie działań Sikorskiego w prowadzonych pertraktacjach z Sowietami. Była to ostatnia akcja polityczna artysty, który zmarł 29 czerwca 1941 r., i pochowany został na cmentarzu Arlington.
Do końca pozostał wrogiem ludzi z obozu piłsudczykowskiego, których w swym testamencie określił jako pysznych i nikczemnych, " co myślą jedynie o korzyściach osobistych i wywyższaniu własnym, prowadzili i prowadzą ojczyznę do zguby, a Naród do upodlenia"; sam uznał się za zwolennika swoiście pojmowanej jedności narodowej
wszystkich Polaków, oznaczającej pełne podporządkowanie się gen. Sikorskiemu.
Wybrane bibliografia:
I.Paderewski – Pamiętniki
W. Witos – Moje wspomnienia
T. Piszczkowski – Odbudowanie Polski 1914-1921
R. Wapiński – Ignacy Paderewski
M. Drozdowski – Ignacy Jan Paderewski – zarys biografii politycznej
J. Haller – Pamiętniki
H. Przybylski – Front Mores w okresie II Rzeczypospolitej
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz