A obchody wybuchu II Wojny Światowej przeniesiemy wam do Gliwic (Grudeq)

avatar użytkownika Maryla

Patrząc co dzień na szaleństwa naszej władzy, na ogłupienie naszego społeczeństwa, na sprzedajność naszego dziennikarstwa nie zdziwię się gdy koło sierpnia usłyszymy w mediach taki komunikat:

 
Premier Donald Tusk zapowiedział przeniesienie obchodów rocznicy wybuchu II Wojny Światowej z Gdańska do Gliwic jeśli stoczniowcy nadal będą protestować przeciwko nowemu inwestorowi w Polskich stoczniach. Przypomnijmy, że nowym inwestorem jest nikomu nieznana tajemnicza firma zarejestrowana w karaibskich rajach podatkowych przez ludzi z bliskiego wschodu. Firma ta nie zajmowała się dotychczas produkcją statków. W ogóle niczym się nie zajmowała. Mimo to, premier Tusk zapewnia, że firma ta będzie produkować w Polsce statki. Być może nie będą to duże statki, być może będą tylko w Polsce składane, być może będą to tylko jachty, ale zawsze jest to nasz wspólny sukces. Nowy inwestor będzie w Polsce opłacać podatki związane z produkcją, bo podatki od całości zysku będą pobierane już w rajach podatkowych wysp karaibskich, ale nikomu to w dobie jednoczącej się Europy nie przeszkadza.
 
Mówiąc o przeniesieniu obchodów do Gliwic, premier Tusk zwrócił uwagę na to, że dotychczas czciliśmy tylko i wyłącznie polskie ofiary kampanii wrześniowej, zapominając o Niemcach, którzy przecież również ginęli w pamiętnym wrześniu roku 1939. Tym bardziej taki gest byłby dobrze odebrany przez stronę Niemiecką w dobie jednoczącej się Europy. Zwłaszcza, że Niemcy wykonali już pojednawcze kroki wobec Polski, dzieląc się z nią w ramach dobrze pojętej europejskiej solidarności odpowiedzialnością za Holocaust.
 
Przypomnijmy, że w sierpniu 1939 roku na Niemiecką radiostację w Gliwicach (wówczas należących do Niemiec i nazywanych Gleiwitz) napadli co prawda niemieccy kryminaliści, ale przebrani w Polskie mundury i zabili wszystkich pracowników niemieckiej obsługi a później nadali komunikat nawołujący do rozpoczęcia kolejnego, niesłusznego Powstania Śląskiego skierowanego przeciw Niemcom. Sprawa ta stanowiła dla Niemiec pretekst do rozpoczęcia wojny z Polską. Ówczesny rządzący w Polsce reżim sanacyjno-pisowski prowadził mocno awanturystyczną politykę. Rok wcześniej zajął sporą część Czechosłowacji (tzw. Śląsk zaolziański) i dopiero rozsądne działania odpowiedzialnych państw Europy: Niemiec, Włoch, Francji i Wielkiej Brytanii w Monachium doprowadziły do zatrzymania Polskiej agresji oddając terytorium Czechosłowacji do którego roszczenie składała Warszawa pod  administrację Niemiecką (tzw. Sudetland).
 
Gliwice – jak mówił Premier Tusk – mogą być dobrym symbolem pojednania się między Polską a Niemcami. Zwłaszcza, że działająca w Gliwicach montownia niemieckich Opli, (w której wszystkie produkty ściągane są spoza Polski, i tylko na miejscu składane, i podatek jest opłacany tylko z produkcji, natomiast podatek z całego produktu płacony jest już w Niemczech) są dobrym przykładem współpracy między Polską a Niemcami, których nie powinny zakłócać takie wydarzenia z przeszłości jak II Wojna Światowa, Powstanie Warszawskie, Palmiry, Wrzesień 1939, Wojna Celna, Kulturkampf, Traktaty Rozbiorowe. Powinniśmy o tym wreszcie zapomnieć i iść do przodu! I niech tego symbolem będą Gliwice, a nie Westerplatte – symbol polskiej mitomanii. Przecież tak naprawdę wojna zaczęła się w Gliwicach!
 
 
http://grudqowy.salon24.pl/106773,a-obchody-wybuchu-ii-wojny-swiatowej-przeniesiemy-wam-do-gliwic
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika kazef

1. Prowokacja gliwicka

Prowokacja gliwicka jest na Zachodzie, obok obrony Westerplatte, najbardziej znanym epizodem z wojny polsko-niemieckiej w 1939 r. Znamienne jak mało o tym wydarzeniu mówiono i pisano w Polsce po 1989r. Również w tym roku nikt nie będzie z tamtych wydarzeń robic wielkiego halo. Tusk byłby ostatnim, który przeniósłby obchody do Gliwic. Niemiecką prowokację trzeba przecież zapomnieć...