Co zrobi król sondaży?
FreeYourMind, pt., 08/05/2009 - 07:33
Zamiast poczekać na sondaż, premier zarządził ewakuację uroczystości pierestrojkowych, tzn. pardon, święta wolnych wyborów, teraz zaś wychodzi na to, że się strasznie pospieszył. Z prawa i lewa nadchodzą głosy, że nie należało się z Gdańska wycofywać. Jedynie najwierniejsze matoły, którym już jest wszystko jedno, trwają przy Tusku, z komentarzami pełnymi aprobaty, ale i ich niewiele. Jeden dzielny prezydent Krakowa zaczął opowiadać o Wawelu jako o warowni i zapewniać o niesamowitym wprost bezpieczeństwie na zamku, jakby się osobiście szykował do jakiegoś oblężenia, choć dalibóg pewnie żadnej szabli w ręku jeszcze nie trzymał i nie wiadomo czy umiałby komukolwiek dać przyzwoitą fangę. No ale od czego ma się panów w kominiarkach, prawda. To z kolei wybitny opozycjonista G. Miecugow pisze o podkulaniu ogona i – mamma mia – o dwóch Polskach (możemy się domyślać, że Miecugow jest w tej właściwej wraz z T. Sianeckim, K. Daukszewiczem i innymi mędrcami). To znowu M. Czech, człowiek, który dałby sobie za PO obie ręce uciąć, marudzi, że jednak „święto” powinno być (a nawet „będzie”) „na Wybrzeżu”. B. Lis apeluje do Tuska, M. Karnowski straszliwie lamentuje i łka, nawet człowiek-orkiestra, czyli Palikot się niepokoi i mówi o „błędzie marketingowym”, choć zdawałoby się, że on jeden trwać będzie jak adiutant (lub choćby domorosły ochroniarz) „przy generale”, do końca – słowem, nie jest lekko.
No i teraz ten cholerny sondaż, psiakrew. Na nic głośne pomruki Borusewicza, miotanie się Niesiołowskiego (naprawdę zaczynam się martwić o tego człowieka), groźby Wałęsy czy ponure spojrzenia Komorowskiego i wielu innych gniewnych ludzi. Najwyraźniej premier zupełnie nie wyczuł klimatu, a jak lud się odwraca od premiera, to się kończy kariera. Co więc teraz zrobić? Wrócić z cygańskim taborem na Wybrzeże? To znowu się zaczną śmiać, że premier zmienia zdanie. Nie wrócić z ferajną? Jeszcze głośniej się będą śmiać, że obchody i stołowanie się w Krakowie. Ktoś jeszcze może złośliwie krzyknąć, żeby dwór już na zawsze pozostał na Wawelu, bo i tak jest dostatecznie odizolowany od rzeczywistości. Tedy i tak źle, i tak niedobrze. Zresztą, wrócić do Gdańska, łatwo powiedzieć. A jak będzie zadyma, nad którą nikt nie zapanuje? A jak rząd popłynie na tej zadymie? A jak się „fala rozleje” na kraj? Tym bardziej więc rozum nakazuje nie wracać. Jeśli jednak pozostanie się na Wawelu, to także fala może się rozlać. Na domiar złego po uporczywym powtarzaniu w każdym serwisie radiowym i telewizyjnym, że nie ma w Polsce swine flu, diabli jednak nadali tę chorobę. I to jeszcze na Podkarpaciu, gdzie Elastycznego Mariana PO wystawiło. Żeby to chociaż było w Gdyni, to wtedy na epidemię grypy można by zwalić konieczność przesuwania uroczystości, a tak? Gdyby i tego było mało, to jeszcze trzeba budżet lada chwila korygować, ponieważ wzięte z kapelusza wyliczenia min. Rostowskiego, niestety, szlag trafił. Jeśliby na dodatek naprawdę pojawiła się w kraju wielka recesja, to źli, zawistni, małoduszni i podli ludzie ułożą na długie dziesięciolecia szydercze powiedzenie o cudzie gospodarczym a la PO (coś w stylu wychodzenia Zabłockiego na mydle albo coś jak wielkie sukcesy w polityce zagranicznej Radka Sikorskiego). Jakkolwiek by nie patrzeć, przyszłość wygląda dość czarno.
W tej sytuacji na p.o. (lub PO) premiera widziałbym najnowszego „króla gejów”, dr. Olejniczaka. Widać, że facet nie boi się ekstremalnych doznań, a sekunduje mu w tym niezrównany tygodnik „Wprost”, wracający najwyraźniej do swych peerelowskich korzeni. Olejniczaka wprawdzie mieliśmy dotąd jedynie na odpowiedzialnym stanowisku ministra rolnictwa, ale już teraz z żadną broną do nas wychodzić nie musi (broną, broną, napisałem, nie ma tu literówki), skoro obnażył tors i widać, że chłop jest jak trza, co zresztą nawet homoseksualiści gremialnie potwierdzili, a poza tym salonowcem jest już pełną gębą, jak wiemy i słyszymy. Czy z powodu takiej wymiany na stanowisku premiera należy żałować odchodzącego Tuska? Niekoniecznie, zawsze może on wystartować na szczyty władzy kolejny raz, jak go tylko nerwa tak cholernie przestanie tłuc.
W międzyczasie zaś możemy świętować 20-lecie powstania Ministerstwa Prawdy. Jeśliby ktoś chciał znaleźć jakąś symboliczną instytucję, która najdobitniej unaoczniałaby, czym była i jest postkomunistyczna Polska, to lepszego przykładu niż „GW” (i reszta imperium Michnika) nie znajdzie. Trzeba przyznać, że majstersztykiem ze strony komunistów było pozwolenie Michnikowi na stworzenie własnej gazety. Zapewne długoletnie analizy podziemnych pism Adama pozwalały czerwonym na prognozowanie, że poprowadzi on swój zespół i profil „ideowy” lepiej niż „Trybuna Ludu” to robiła przez kilkadziesiąt lat komunizmu. I faktycznie, uzyskawszy pozycję monopolisty na rynku medialnym (taka polska odmiana kapitalizmu, jak wiemy), „GW” błyskawicznie włączyła się w pieriekowkę w myśl której większym zagrożeniem dla „budowy nowej Polski” był antykomunizm aniżeli czerwoni. Tej linii trzyma się Ministerstwo Prawdy do dziś, co dowodzi, że „konstytucja okrągłego stołu”, niepisany dokument mający wyższą rangę nawet niż ułożona z komunistami konstytucja z 1997 r., była i jest traktowana jako fundament nienaruszalny i święty.
Aż dziw więc, że obchodów dwudziestolecia WOLNYCH WYBORÓW, jak to słyszałem już parokrotnie w radiu (ci dziennikarze Jedynki naprawdę potrafią iść z duchem czasu), nie urządzono jeśli nie w Moskwie, jak to sugerowałem wczoraj, to przynajmniej przy ul. Czerskiej. Nie tylko wszyscy zainteresowani by się pomieścili, nie tylko można by za pomocą kordonu ludzi zaprzyjaźnionych z ludźmi honoru strzec obrad i uroczystości, ale i pokazana by w ten sposób, co rzeczywiście najważniejszego stało się w 1989 r. - powstało po prostu Ministerstwo Prawdy, które wielu ludziom zapewniło godziwy byt na długie lata, co sobie do teraz chwalą. Czy jednak króla sondaży stać będzie na taką odważną decyzję?
http://www.tvn24.pl/-1,1599144,0,1,polacy-przeciwni-decyzji-tuska,wiadomosc.html
http://www.plotek.pl/plotek/1,78649,6581647,Olejniczak_zdobyl_serca_gejow_.html
http://www.dziennik.pl/polityka/article375298/Geje_zaglosuja_na_nagi_tors_Olejniczaka.html
http://wyborcza.pl/1,75968,6581217,Za_uroczystosci_odpowiada_rzad___prasa_w_czwartek.html
http://www.dziennik.pl/opinie/article374756/4_czerwca_Te_rocznice_przegralismy.html
http://www.dziennik.pl/opinie/article374947.ece?token=2037306557
http://www.dziennik.pl/polityka/article375402/Palikot_obchody_powinny_byc_w_Gdansku.html
http://www.dziennik.pl/opinie/article374809/Premier_uciekl_z_podkulonym_ogonem.html
http://wyborcza.pl/1,75248,6583824,Nic_dwa_razy_albo_wyprawa_po_zlote_runo.html
- FreeYourMind - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
25 komentarzy
1. Jaki premier, takie obchody
2. Jazzek
3. FYM
Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.
4. FYM
5. Przemo
6. toyah
7. Jeszcze się na dobre nie zaczęło!
hrabia Pim de Pim
8. @
9. hrabia Pim de Pim
10. hak
11. co za wstyd, za co on nam to robi...
12. znalezione w necie
Maryna
13. A gdy do domu ze Sejmu wraca, Oglada "Kiepskich" - to jego praca
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. @FYM
15. FYM,
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
16. FYM & Jazzek i wszyscy co chcą umieszczać POkręconych na ..
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
17. przez Smoczą Jamę, opuścili zamek, który zajęli Rosjanie
To nigdy nie była wielka twierdza. Miał znaczenie tylko na skalę lokalną. Jako zabezpieczenie przed lokalnymi walkami — przekonuje prof. Jan Ostrowski dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu.
— Tak naprawdę zamek na Wawelu był oblegany trzy razy — podkreśla red. Leszek Mazan pasjonat dziejów Krakowa i autor książek o tym mieście. W 1289 szturmowały go oddziały walczącego o koronę polską Władysława Łokietka. Zdobył miasto, ale zamku mu się nie udało. W 1345 oblegał Wawel Jan Luksemburski król Czech , ale też bezskutecznie. 26 września 1655 roku zaczęło się szwedzkie oblężenie zamku. 18 października polska załoga podpisała akt kapitulacji i pod wodzą Stefana Czarnieckiego opuściła Kraków. Następnego dnia miasto i Wawel zajęli Szwedzi. — Jeszcze w czasie Konfederacji Barskiej na Wawelu zgromadzili się konfederaci, ale bez walki, przez Smoczą Jamę, opuścili zamek, który zajęli Rosjanie — dodaje Leszek Mazan. Przypomina, że mury obronne na Wawelu zbudowali na przełomie XIII/XIV wieku Czesi.
http://www.rp.pl/artykul/153227,302465.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Proszę zwrócić uwagę na zdjęcie.
19. Pani Maryno
Magda z Krakowa
20. WIERSZYK autor nieznany
Maryna
21. Donek!
22. Maryna
23. Król Słupek Pierwszy
24. A paszol won,
25. A piszac powaznie...