Rząd nie ma kasy i pomysłu na obchody rocznicy '89.
chinaski, wt., 24/02/2009 - 12:00
Czy będziemy świadkami, spektakularnej kompromitacji Rzeczpospolitej na arenie międzynarodowej? Dziennik "Polska the Times" donosi, że polskie władze nie prowadzą praktycznie ŻADNYCH działań przygotowujących uroczystości obchodów 20-lecia obalenia komunizmu:
"Obchody 20-lecia obalenia komunizmu mogą zakończyć się wielką kompromitacją Polski. Na trzy miesiące przed rocznicą wyborów 4 czerwca 1989 r. nie ma nawet programu uroczystości, a rząd nie zdecydował, gdzie będą główne obchody - w Warszawie czy Gdańsku."
Co chwilę słyszymy 'płacz' polityków, publicystów, naukowców nad tym, że inne postkomunistyczne kraje sprytnie 'zawłaszczają' polskie zasługi w demontażu imperium sowieckiego. Przeciętnemu Europejczykowi (nie mówiąc już o obywatelach USA, Kanady, Australii) rok 1989 r. kojarzy się z symbolicznym zburzeniem muru berlińskiego. Mało kto zdaje sobie sprawę, że bez polskiego sierpnia 1980, a potem 'okrągłego stołu', nie byłoby najprawdopodobniej zjednoczonych Niemiec, wolnych Czech, Węgier, etc.
Postępowcy, autorytety, tęgie głowy, nie mają pomysłu na promocję polskiego wkładu w walkę z komunizmem. Tymczasem w ogarniętych kryzysem Niemczech i Czechach praca przy przygotowaniach obchodów 20-rocznicy wre:
"Z Pragi do Drezna pojedzie "pociąg wolności", a na wielką wystawę sztuki na berliński Alexanderplatz przybędą artyści z całego świata. W ten sposób przegrywamy walkę o pamięć. Już wkrótce upadek komunizmu może kojarzyć się na świecie nie z Solidarnością, ale z murem berlińskim i czeską aksamitną rewolucją."
Owszem, nie tak dawno politycy z otoczenia premiera mówili o swoich pomysłach na rocznicowe obchody. Sławek Nowak, mamił młodzież, że na obchody sprowadzi na Wybrzeże gwiazdy: Beyonce, Eltona Johna, Phila Collinsa, Tinę Turner, a może samego Paula McCartney'a. Za wszystko mieliśmy zapłacić my-podatnicy, ale czego nie robi się dla wyborców: młodych, japiszonów z wielkich miast. Zwłaszcza w dobie kryzysu.
Pomysł zginął śmiercią naturalną, kiedy okazało się, że Beyonce nad Bałtyk wpaść nie może (trasa koncertowa zaplanowana została znacznie wcześniej, a osobisty czar Sławusia, to dla Amerykanki niestety za mało).
Nieco poważniej brzmiała propozycja Donalda Tuska odnośnie obchodów innej ważnej rocznicy, 70-lecia wybuchu II WŚ. Premier chciałby, by Gdańsk (w którym naziści rozpoczęli działania wojenne) został gospodarzem specjalnego unijnego szczytu. Na razie jednak szczyt organizują Szwedzi. Czy czar Donalda, przekona szwedzką dyplomację do ustępstw? Po publikacji "Polski" można snuć obawy, że i tym razem na 'chciejstwie' się skończy.
Pamiętam te szydzące opinie na temat listopadowego balu u Prezydenta. "Porażka", "Kompromitacja", tak (mniej więcej) z nieukrywanym zachwytem opisywali własne odczucia politycy PO, publicyści "GW", satyrycy "Szkła Kontaktowego".
Gdy Lech Kaczyński, jeszcze jako Prezydent Warszawy, potrafił zainteresować świat obchodami rocznicy Powstania Warszawskiego, byliśmy dumni.
Tusk na powtórzenie tamtego sukcesu-wszystko na to wskazuje- szans nie ma.
http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/87878,europa-nie-dowie-sie-o-roli-polski-w-obaleniu-komuny,id,t.html
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
4 komentarze
1. chinaski
2. @kryska
3. chinaski
4. niech to szlag trafi...