Profesor Błoński a Ministerstwo Prawdy

avatar użytkownika hrabia Pim de Pim
Omawiając dzisiaj zawartość dziennika "Dziennik" FYM wymienił mimochodem "wywiad z jednym z autorytetów moralnych Ministerstwa Prawdy, czyli zmarłym niedawno prof. J. Błońskim". Wywiad jest tutaj: http://www.dziennik.pl/dziennik/europa/article325201/O_poezji_i_ciekawych_czasach.html Nawiasem mówiąc wątpię aby to był świeży tekst, ponieważ Profesor ciężko chorował od kilku lat. Przyznaję, że nigdy nie przyszłoby mi do głowy aby coś takiego o Profesorze napisać. Profesor stronił od polityki, zajmowanie się bieżącymi sprawami politycznymi nie leżało w jego charakterze, a jeśli musiał to robić zachowywał daleko idącą rozwagę i przyzwoitość. Nawet kontrowersyjny tekst "Biedni Polacy patrzą na getto", który po opublikowaniu zaczął żyć własnym życiem, nie upoważnia do takiego sformułowania. "Ministerstwo Prawdy" próbuje zaanektować dla swoich celów różne osobistości, ale prof. Błoński nie za bardzo się do tego nadawał, nie mówiąc już o chęci. Skąd zatem takie niefortunne sformułowanie? Czekam na odpowiedź Autora.

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Czekam na odpowiedź Autora.

Witam, chyba trzeba spytać nie tylko na blogu, ale tez wydawcę - czyli redakcję Dziennika. Niech sprawdza, czy to nie jakis kolejny plagiat, lub "pisanie zza grobu". pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

2. >> Maryla

Ależ ja pytam FYM o jego sformułowanie! A w "Dzienniku" pisząc o ostatnim wywiadzie powinni podać czy był wcześniej publikowany i kiedy powstał. Pozdrawiam -

hrabia Pim de Pim

avatar użytkownika Maryla

3. Hrabia Pim de Pim

przepraszam, ale odniosłam wrazenie, ze pytanie dotyczy samej publikacji w Dzienniku, nie omówienia FYM-a. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika triarius

4. czepiasz się chyba

?


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

5. Poszlaka

Pod tekstem "timbarimby" (z którym generalnie się zgadzam) znalazłem komentarz "Bernarda" dot. listu krakowskiego Oddziału ZLP w sprawie procesu, który wówczas miał miejsce: http://timbarimba.salon24.pl/386095.html Tekst z 1953 roku jaki jest każdy widzi. Nie zamierzam kwestionować zaistnienia takiego faktu, ale jeszcze daleko stąd do konkluzji, że Profesor był "moralnym autorytetem" Min. Prawdy.

hrabia Pim de Pim

avatar użytkownika Rekin

6. Nie zostaje się przewodniczącym jury

nagrody NIKE nie będąc "autorytetem" dla fundatora, czyli Agory. Chodzi jednak bardziej o typ michnikoidalnego autorytetu (jak Szymborska), który cichcem przechodził do porządku nad swoimi stalinowskimi ekscesami. Bardzo łatwo, mości Hrabio, i Ty prześlizgujesz się nad tamtym epizodem: napisał co napisał i autorytetem moralnym jest. Mówić co Polacy powinni a czego nie powinni - prawo ma. Trywialnie smutny przypadek.
avatar użytkownika jan.nowak1

7. @Hrabia Pim de Pim - to chyba jakiś żart z Twojej strony?

Hrabia Pim de Pim po przeczytaniu wypowiedzi FYMa, że "Dziennik" zamieścił "wywiad z jednym z autorytetów moralnych Ministerstwa Prawdy, czyli zmarłym niedawno prof. J. Błońskim". stwierdził że: "nigdy nie przyszłoby mi do głowy aby coś takiego o Profesorze napisać. Profesor stronił od polityki, zajmowanie się bieżącymi sprawami politycznymi nie leżało w jego charakterze, a jeśli musiał to robić zachowywał daleko idącą rozwagę i przyzwoitość[!]. Nawet kontrowersyjny[!] tekst "Biedni Polacy patrzą na getto", który po opublikowaniu zaczął żyć własnym życiem, nie upoważnia do takiego sformułowania. "Ministerstwo Prawdy" próbuje zaanektować dla swoich celów różne osobistości, ale prof. Błoński nie za bardzo się do tego nadawał, nie mówiąc już o chęci. Skąd zatem takie niefortunne sformułowanie? Taka Pańska wypowiedź to chyba jakiś dziwny żart z czytelników BM24. Mówienie o przyzwoitości prof. Błońskiego w kontekście jego artykułu "Biedni Polacy patrzą na getto", który jest tekstem niejednokrotnie fałszywym i kłamliwym w swojej wymowie, jest po prostu niesmaczne. I dodajmy, że to właśnie tym tekstem uzyskał (a może tylko dobitnie potwierdził) on swoją pozycję tak "wybitnego" autorytetu moralnego.
avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

8. >> Rekin

"Nie zostaje się przewodniczącym jury nagrody Nike nie będąc "autorytetem" dla fundatora, czyli Agory." Chyba nie odmówi Pan Janowi Błońskiemu kwalifikacji merytorycznych. Skoro może być autorytetem w dziedzinie literatury dla mnie to może być i dla innych. Nawet przewodniczenie NIKE (nagrody, której ja akurat nie cenię) nie przynosi ujmy specjaliście, który nie zajmuje się walką polityczną. Chyba, że jako przewodniczący zachowuje się niegodnie. I nie trzeba być do tego namaszczonym na "autorytet moralny". Pisze Pan : "napisał co napisał i autorytetem moralnym jest". Nie jest autorytetem moralnym (nigdzie tego nie napisałem), ale jest/był wybitnym autorytetem w swojej dziedzinie. Czy to mało? Porównanie z Szymborską jest o tyle chybione, że Błoński w latach stalinowskim był "młokosem" (rocznik 1931) a ona jednak o 8 lat starsza. Nie wiem jakich jeszcze "stalinowskich ekscesów" dopuścił się młody Błoński, ale jeśli chodzi o sprawę wspomnianego listu sprawa przynajmniej ze strony Kościoła Katolickiego jest zamknięta, czyli jak mniemam doszło do jakiegoś wyjaśnienia czy przeprosin (ale to tylko moje przypuszczenie). Pozdrawiam - PS.1 Doczytałem, że profesor Błoński był też w jury Nagrody Kościelskich. Na emigracji też widać uznali go za autorytet.

hrabia Pim de Pim

avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

9. >> jan.nowak1

"Taka Pańska wypowiedź to chyba jakiś dziwny żart z czytelników BM24." Dlaczego? Trzeba zachować jakieś proporcje. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. Niech Pan zostawi emocje na boku i przeczyta sobie takie proste wspomnienie o Profesorze: http://timbarimba.salon24.pl/386095.html "Mówienie o przyzwoitości prof. Błońskiego w kontekście jego artykułu "Biedni Polacy patrzą na getto", który jest tekstem niejednokrotnie fałszywym i kłamliwym w swojej wymowie, jest po prostu niesmaczne. I dodajmy, że to właśnie tym tekstem uzyskał (a może tylko dobitnie potwierdził) on swoją pozycję tak "wybitnego" autorytetu moralnego." Tekst ten, o ile mi wiadomo, wynika z osobistych przemyśleń Profesora pod wpływem przeżyć z lat okupacji. Każdy ma do tego prawo. Ja się z tym tekstem nie zgadzam ze względu ma maksymalizm oczekiwań etycznych w stosunku do Polaków i brak takiego samego maksymalizmu w stosunku do Żydów. A więc asymetrię (!). Ja uważam, że postulaty tego rodzaju powinny być symetryczne (chociaż chrześcijanin może więcej wymagać od siebie niż od drugich - "miłujcie nieprzyjaciół swoich") ze względów czysto praktycznych, inaczej zostaną natychmiast wykorzystane politycznie przeciwko Polsce i Polakom. Co innego jednak polemizować z autorem czy jego tekstem, a co innego przypisywać mu afiliację w charakterze autorytetu moralnego przy "Ministerstwie Prawdy". "Od gęby nie ma ucieczki". Autor tekstu nie ma wpływu na jego późniejsze losy i przywłaszczenie do doraźnych celów. Nikt a nas nie może uniknąć deformującej klasyfikacji przez innych. To jest elementarna lekcja z Gombrowicza. Inny aspekt poruszyłem odpowiadając powyżej Rekinowi. Pozdrawiam -

hrabia Pim de Pim