Konstytucja genderyzmu przepchnięta w sejmie przez PO zbrodnią założycielską na narodzie polskim pod reelekcję Komorowskiego

avatar użytkownika Maryla

W Warszawie zakończyło się posiedzenie Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej. Rada udzieliła oficjalnego poparcia kandydatowi na prezydenta Bronisławowi Komorowskiemu. - Nikomu nie pozwolimy podpalić Polski – deklarowała premier Ewa Kopacz. - Stoimy za panem murem – mówiła do prezydenta Komorowskiego.  Z dumą mogę powiedzieć: nie pomyliliśmy się. Ewa Kopacz uznała także, że sukces Komorowskiego to sukces filozofii, która przyświecała twórcom Platformy: - Filozofia PO to twarde "nie" radykalizmowi –powiedziała premier. - Dziś radykalizm jest główną alternatywą dla spokojnych rządów Platformy. Nikomu nie pozwolimy podpalić Polski –podkreśliła Ewa Kopacz. A bezpośrednio do obecnego na sali prezydenta zwróciła się: Panie prezydencie, stoimy za panem murem.Rada Krajowa PO poparła kandydaturę Komorowskiego 

"Bronku dziękujemy. Stoimy za Panem murem"

Ewa Kopacz podkreśliła, że udzielenie poparcia obecnemu prezydentowi jest dla jej partii formalnością i powtórzeniem decyzji z 2010 roku..

"Bronku dziękujemy. Stoimy za Panem murem"

 

Kopacz po głosowaniu nad Konwencją: To dobry dzień dla PO

"To dobry dzień dla PO" - tak po głosowaniu nad konwencją antyprzemocową powiedziała premier Ewa Kopacz. Sejm przyjął ustawę, która upoważnia prezydenta do ratyfikowania dokumentu.

 

Rząd podpisze konwencję przeciwko przemocy wobec kobiet najpóźniej za trzy tygodnie - taką deklarację złożył premier Donald Tusk we wtorek na spotkaniu z gabinetem cieni Kongresu Kobiet. Trzymamy premiera za słowo - mówi "Gazecie" prof.Magdalena Środa, która gościła dziś z całym gabinetem cieni Kongresu Kobietw Kancelarii Premiera - i mam nadzieję, że minister sprawiedliwości Jarosław Gowin premierowi w tym nie przeszkodzi. 2012-07-04

Głosami Platformy Obywatelskiej, SLD i Twojego Ruchu Sejm przyjął ustawę zezwalającą Prezydentowi RP na ratyfikację Konwencji Rady Europy o przeciwdziałaniu i zwalczaniu przemocy wobec dzieci i przemocy rodzinnej. Przeciw ratyfikowaniu Konwencji głosowało Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska, ponad połowa klubu PSL i trzech posłów PO.

Środowiska lewicowe za pośrednictwem Gazety Wyborczej zaatakowały, Tusk kuli ogon. Związki partnerskie i konwencja przeciwko prz

Bronisław Komorowski deklarował, że nadal wierzy w słuszność swojego hasła wyborczego sprzed pięciu lat, "Zgoda buduje": - Dotyczy to współpracy społecznej i politycznej – powiedział prezydent. - Pięć lat temu byłem kandydatem Platformy Obywatelskiej. Dziś pragnę być kandydatem obywatelskim, z poparciem Platformy Obywatelskiej. Obywatelskość to nasz fundament – mówił Komorowski.
W tej konwencji nie chodzi o zapobieganie przemocy w rodzinach ale o walkę z Kościołem i wprowadzenie związków jednopłciowych oraz prawnej akceptacji tzw płci kulturowej- powiedziała natomiast prof. Krystyna Pawłowicz z PiS. Jej zdaniem, ratyfikowanie Konwencji Rady Europy oznacza rewolucję w polskim systemie prawnym. - Przestaje się liczyć płeć biologiczna a zaczyna się liczyć bliżej nieokreślona płeć kulturowa, którą można osiągnąć nie poprzez operację ale złożenie odpowiedniej deklaracji u notariusza. Za chwilę można ją zmienić bez żadnych konsekwencji.- tłumaczyła posłanka Pawłowicz. W jej opinii przyjęcie Konwencji zmusi Polskę do wielowymiarowych zmian w polskim ustawodawstwie.
„Stop Konwencji Antyprzemocowej” - kobiety przeciwko "antyrodzinnemu" przepisowi
O odrzucenie Konwencji Rady Europy o przeciwdziałaniu i zwalczaniu przemocy wobec dzieci i przemocy rodzinnej zaapelowały autorki listu otwartego z Inicjatywy Kobiet „Stop Konwencji Antyprzemocowej”.
- Jesteśmy przekonane, że obiektywnie lepsza sytuacja kobiet w Polsce jest właśnie zasługą silnej pozycji rodziny i szacunku do tradycji obecnego w naszej kulturze. Tradycyjne, polskie wartości piętnują agresję i przemoc wobec kobiet. Z tymi wartościami walczy konwencja.- oceniają sygnatariuszki apelu. - Nie chcemy, by odbierano nam naszą kobiecość i wynikające z niej naturalne role żony i matki w imię ideologicznego eksperymentu. Tak dla kobiet. Tak dla rodziny. Nie dla przemocy. Nie dla konwencji.- kończą autorki listu.

198 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Rodzina nie jest priorytetem

Rodzina nie jest priorytetem rządzących

Oświadczenie ks. dr hab. Józefa Klocha, rzecznika Konferencji Episkopatu Polski

Decyzja posłów głosujących za przyjęciem
ustawy o ratyfikacji Konwencji CAHVIO jest sygnałem, że nie jest dla
nich priorytetem dobro małżeństwa, rodziny i przyszłość demograficzna
Polski.

Konferencja Episkopatu Polski podkreśla raz jeszcze, że przemoc
stosowana wobec kogokolwiek jest sprzeczna z zasadami wiary
chrześcijańskiej i powinna być eliminowana z relacji międzyludzkich.
Jednak Konwencja nie wnosi żadnych nowych rozwiązań prawnych
przeciwdziałających przemocy. Wiąże natomiast zjawisko przemocy z
tradycją, kulturą, religią i rodziną, a nie z błędami czy słabościami
konkretnych ludzi.

Konferencja Episkopatu raz jeszcze przypomina, że Konwencja ogranicza
suwerenne kompetencje Polski w sprawach etyki i ochrony rodziny przez
nadanie uprawnień kontrolnych pozbawionemu jakiejkolwiek legitymacji
demokratycznej komitetowi tzw. ekspertów (GREVIO), który będzie
określał, jakie standardy w polityce prawnej, edukacyjnej i wychowawczej
ma realizować Polska oraz rozliczać nasz kraj z opieszałości w zmianie
wciąż jeszcze obecnego tradycyjnego modelu społeczeństwa.

Ks. dr hab. Józef Kloch
Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski

Warszawa, 6.02.2015 r.


STOP antykobiecej Konwencji

Znane kobiety apelowały do posłów o odrzucenie Konwencji Rady Europy

Tak dla kobiet, tak dla rodziny, nie dla
przemocy, nie dla Konwencji – kobiety znane z działalności w różnych
organizacjach i środowiskach apelowały do posłów o głosowanie za
odrzuceniem ratyfikacji tzw. konwencji przemocwej.

„W związku z zapowiedziami Pani Premier Ewy Kopacz o planowanych pracach
nad ratyfikacją Konwencji Rady Europy o zwalczaniu i zapobieganiu
przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, my – kobiety, zwracamy się do
wszystkich Posłanek i Posłów na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej o
głosowanie przeciwko przyjęciu tej Konwencji” – czytamy w apelu.

– Zależy nam na losie polskich rodzin, polskich kobiet i matek, dlatego
zdecydowałyśmy się apelować do sumienia i rozsądku posłów. Konwencja,
chociaż deklaruje chęć służenia kobietom, w podstawowych swych
rozwiązaniach zajmuje wątpliwe stanowisko. Przede wszystkim rozmywa już
sam sposób pojmowania kobiecości. W świetle Konwencji mężczyzna
wcielający się w kobiece role społeczne i posługujący się kobiecymi
atrybutami będzie traktowany jako kobieta. Wbrew szlachetnemu tytułowi,
Konwencja Rady Europy nie chroni kobiecości ani macierzyństwa -
powiedziała w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl Magdalena Korzekwa z
Fundacji CitizenGO.

Z Konwencją wiążą się istotne wątpliwości natury konstytucyjnej. –
Rozwiązania konwencyjne są sprzeczne z art. 25 ust. 2 Konstytucji, który
deklaruje bezstronność światopoglądową Państwa. Konwencja nie wprowadza
nowych instrumentów pomocy ofiarom przemocy. Techniczne rozwiązania
zawarte w Konwencji w ogromnej większości powielają obowiązujące już w
Polsce przepisy oraz programy rządowe – dodaje.

Jak wskazuje Magdalena Korzekwa, unijny dokument pomija prawdziwe źródła
przemocy. Według niego przemoc jest uwarunkowana płcią, podczas gdy
lekceważy alkoholizm, pracoholizm czy seksualizację wizerunku kobiet. –
Zapisy Konwencji wymagają od nas działań prowadzących do wykorzenienia
zwyczajów i tradycji, opartych na stereotypowym modelu roli kobiet i
mężczyzn oraz promocji niestereotypowych ról przypisanych płciom.
Przepisy Konwencji drastycznie ograniczają prawo rodziców do wpływania
na kształt prowadzonego nauczania, godząc w prawo rodziców do wychowania
dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami – tłumaczy.

– Konwencja Rady Europy nosi bardzo szlachetny tytuł, lecz w
rzeczywistości jest takim koniem trojańskim, który pod płaszczykiem
walki z przemocą próbuje wprowadzić do polskiego prawa groźne normy. W
rzeczywistości jest dokumentem antykobiecym, dlatego nie powinniśmy jej
ratyfikować – mówi Magdalena Korzekwa.

„Nie chcemy, by odbierano nam naszą kobiecość i wynikające z niej
naturalne role żony i matki w imię ideologicznego eksperymentu. W
związku z powyższym apelujemy do wszystkich Posłanek i Posłów o
głosowanie przeciwko ratyfikacji Konwencji antyrodzinnej” – piszą
kobiety. Niestety, mimo wszystko posłowie zagłosowali za przyjęciem tzw.
konwencji przemocowej.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

3. Konwencja jest dokumentem pieknoduchów o paskudnych duszach,

przepełnionych hipokryzją i kłamstwem.
Wystarczy nawet niezbyt uważne spojrzenie, by dostrzec, że  konwencja jest w rzeczywistości sprzecznym ze zdrowym rozsądkiem i prawdą ludzkiego życia ideologicznym urządzeniem systemu państwowego. Widać gołym okiem.
Na przykład - dlaczego przed przemocą mają byc chronione kobiety, a mężczyźni mogą być tylko "ustawowym agresorem"? Rozsądnie myślący, normalny człowiek wie, że niesymetrycznie urządzony system prawny zawsze będzie służył niesprawiedliwości, zawsze nierównowaga prawa stwarza szansę pasożytniczemu wykorzystaniu przez ludzi złej woli.
Wczoraj położyłem sie spać w chrześcijańskiej Polsce, obudziłem się w państwie wyznaniowym, urządzonym przez talibów feminizmu.

"Strony powstrzymują się od udziału we wszelkich aktach przemocy wobec kobiet i zapewniają przestrzeganie tego obowiązku przez władze państwowe, urzędników, działaczy, instytucje i inne jednostki działające w imieniu państwa."
"„przemoc wobec kobiet” rozumie się jako naruszenie praw człowieka oraz formę dyskryminacji kobiet, w tym wszelkie akty przemocy ze względu na płeć, które prowadzą lub mogą prowadzić do [...] ekonomicznej szkody lub cierpienia kobiet, w tym również groźby takich aktów, sytuacje przymusu lub arbitralnego pozbawienia wolności, zarówno w życiu publicznym, jak i prywatnym"

Szkoda, że wśród górników jest tak mało kobiet.

avatar użytkownika Maryla

4. PO udzieliła poparcia

PO udzieliła poparcia Komorowskiemu

Na Stadionie Narodowym w Warszawie politycy Platformy
Obywatelskiej udzielili poparcia Bronisławowi Komorowskiemu w
nadchodzących wyborach prezydenckich. I trudno było oczekiwać, że będzie
inaczej. A jednak. Pewne miny członków partii rządzącej mocno
kontrastują z protestami na ulicach polskich miast.

W oparach samozadowolenia politycy partii rządzącej udzielili
poparcia kandydatowi na prezydenta Bronisławowi Komorowskiemu.
Jednogłośnie.

- Stoimy za panem murem i zrobimy wszystko by nadchodzące wybory prezydenckie były naszym wspólnym sukcesem – powiedziała premier Ewa Kopacz.

- W zasadzie mógłbym powiedzieć tylko jedno słowo: dziękuję – oświadczył Bronisław Komorowski, prezydent RP.

Bronisław Komorowski miał swoje pięć minut, oczywiście nie obyło się
bez kartki, z której przekonywał, że choć z Platformy wyszedł i do
Platformy po poparcie wrócił to jest bezpartyjny.

- Pięć lat temu byłem kandydatem PO, dziś pragnę być kandydatem obywatelskim, z waszym poparciem, z poparciem PO – powiedział Bronisław Komorowski, prezydent RP.

Prezydent zdążył zasłynąć z wielu innych powiedzeń i żarcików. Choćby o lewatywie najlepszej na rozum.

Przez ostatnie pięć lat Bronisław Komorowski nie zrobił nic, co
mogłoby mu pomóc w wygranej – uważa Mariusz Błaszczak, przewodniczący KP
PiS.

- Jest to prezydentura zmarnowanej szansy, jest to
prezydentura tak, jak mówił to Donald Tusk, oglądaniem żyrandola, który
jest nieaktywny wtedy, kiedy ma zabierać głos –
powiedział Mariusz Błaszczak, przewodniczący KP PiS.

Prezydent nie zabierał głosu publicznie unikając trudnych tematów.
Chociażby w sprawie referendum odnośnie podwyższenia wieku emerytalnego.

- Przypomnę 2,5 mln zebranych podpisów, wielotysięczne
manifestacje. Niestety pan prezydent okazał się prezydentem Platformy
nie posłuchał głosu bardzo dużej części społeczeństwa –
powiedział Tadeusz Majchrowicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.

Mimo sprzeciwu podpisał ustawę, która wydłużyła wiek emerytalny do 67
lat. Prezydentowi brakuje chęci do inicjowania publicznej dyskusji
o przyszłości Polski i problemach. A ta bierność sprzyja koalicji
rządzącej – uważa politolog dr Aleksander Kozicki.

- Poprzez swoją bierność działa na szkodę opozycji bądź też
wszelkim projektom politycznym, które dążą do zmiany obecnej sytuacji
politycznej. Bez wątpienia prezydentura Komorowskiego jest właściwą i
pożądaną dla PO i PSL –
powiedział dr Aleksander Kozicki, politolog.

W ubiegłym roku Bronisław Komorowski poniósł prestiżową, ale  i
prawną porażkę. Chodzi o prezydencką nowelizację ustawy o
zgromadzeniach, która wprowadzała zakaz organizacji dwóch zgromadzeń w
jednym miejscu. Trybunał Konstytucyjny wrzucił ustawę Komorowskiego do
kosza. Jaki prezydent taka ustawa.

- Działania prezydenta w kontekście planowanej ustawy
ograniczającej wolność zgromadzeń jawi się jako ograniczenie demokracji i
to w momencie kiedy pan prezydent hucznie obchodził 25 -ecie upadku
komunizmu, czy wolnych wyborów, tych pierwszych z 89 roku –
ocenił dr Piotr Gawryszczak, politolog.

O niekonstytucyjności przepisów zaproponowanych przez Bronisława
Komorowskiego mówiło wiele organizacji, choćby Helsińska Fundacja Praw
Człowieka. Teraz przed prezydentem kolejny sprawdzian. Na jego biurko
trafi konwencja o zapobieganiu przemocy wobec kobiet, przyjęta dziś
przez Sejm. I tu nie należy mieć złudzeń Bronisław Komorowski ją
podpisze wpuszczając do naszego systemu prawnego ideologię gender.

Bronek u Hagaty i wsio jasno.

Prezydent "strażnikiem żyrandola"? To "rozmijanie się z prawdą i zdrowym rozsądkiem"

Prezydent "strażnikiem żyrandola"? To "rozmijanie się z prawdą i zdrowym rozsądkiem"

Prezydent Bronisław Komrowski przekonywał w
"Fakatch po Faktach", że jego prezydentura jest znacznie bardziej
aktywna niż jego...
czytaj dalej »

"Najważniejsze zadanie prezydenta to sprzyjanie dialogowi"

Konwencja o zapobieganiu przemocy, strategiczne zadania dla Polski,
kryzys w relacjach rządu i związków zawodowych oraz konieczność
wznowienia dialogu trójstronnego, obchody zakończenia II wojny - to
kwestie poruszone w rozmowie z Prezydentem RP w TVN 24.

Konwencja o zapobieganiu przemocy, najważniejsze, strategiczne
zadania dla Polski, kryzys w relacjach rządu i związków zawodowych oraz
konieczność wznowienia dialogu trójstronnego, obchody zakończenia II
wojny światowej - to kwestie poruszone w rozmowie z Prezydentem RP
Bronisławem Komorowskim w TVN 24.

Opinie dotyczące konwencji o zapobieganiu przemocy



- Z niepokojem obserwuję, że została wywołana burza trochę wyborcza i
trochę ideologiczna. Dla mnie najważniejszą kwestią, którą będę musiał
rozpatrywać - jeśli chodzi o konwencję - to jest jej konstytucyjność -
mówił prezydent w TVN 24 pytany o konwencję o zapobieganiu przemocy. -
Konwencja, ze względu na towarzyszące jej emocje, wymaga dokładnego
przyjrzenia się - dodał.



Ocenił, że trzeba bardzo ostrożnie postępować w tej kwestii, z dwóch
powodów. - Trudno sobie wyobrazić, żeby Polska zarobiła na opinię kraju,
który w jakiejś mierze, w pewnym uproszczeniu - nie chce przeciwdziałać
przemocy skierowanej przeciwko kobietom - zaznaczył.



Z drugiej strony - ocenił prezydent - trzeba uszanować różne
wrażliwości, jeśli chodzi o język, system pojęciowy, którym operuje
konwencja.



Pytany o apel Andrzeja Dudy, aby nie podpisywał konwencji zwrócił
uwagę, że środowisko polityczne, które reprezentuje A.Duda nie reagowało
na żadne zaproszenia na rozmowy, na debaty w Pałacu Prezydenckim, na
posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego.



Start w wyborach prezydenckich



Prezydent wskazywał, że ubiega się o reelekcję z chęci dokończenia,
rozwinięcia strategicznych celów dla Polski wśród nich m.in. wzmocnienie
bezpieczeństwa, przełamania kryzysu demograficznego, wsparcia młodego
pokolenia,utrzymania poziomu konkurencyjności polskiej gospodarki.Zwracał też uwagę na realizację programu Dobry Klimat dla Rodziny. -
Trzeba to rozwinąć także o kwestie zwiększenia szans na pierwsze
mieszkanie, a także głębszej reformy systemu szkolnictwa wyższego, aby
zwiększać, a nie zmniejszać szanse na zatrudnienie - mówił.



Protesty społeczne



Pytany o opinie, że nie uczestniczy w mediacjach z protestującymi np.
górnikami podkreślił, że rolą prezydent jest to, aby nie przyczyniać się
do poszerzania obszaru konfliktu.



Ponadto - powiedział - jeśli obie strony uważają, że prezydent może
pomóc to wtedy tak, wtedy ma to sens. - Dopóki toczy się dyskusja między
dwoma stronami, które jakoś sobie z tym radzą, to rola prezydenta
byłaby rolą natręta albo rolą pozbawioną logiki - zauważył.



- Najważniejszym zadaniem prezydenta jest to, żeby sprzyjać dialogowi - podkreślił Bronisław Komorowski.Przypomniał, że na początku stycznia spotkał się z przedstawicielami
związków i pracodawców, a także ministrem pracy w sprawie odbudowania
dialogu społecznego. - Dzisiaj nie ma dialogu trójstronnego. Nad tym
pracuje Kancelaria Prezydenta i byliśmy o krok od tego, żeby ten dialog
uruchomić na nowo. Niestety nastąpił swoisty kryzys w relacjach między
rządem a związkami zawodowymi. Ale do sprawy trzeba będzie wrócić -
przekonywał.



Obchody zakończenia II wojny światowej



Prezydent podkreślił, że obchody 8 maja powinny mieć wymiar europejski. -
A to jest wspólna europejska refleksja nad tym, co zakończenie wojny
oznaczało dla Europy wtedy w 1945 roku i co oznacza dzisiaj -
przekonywał. Zwrócił uwagę, że Europa po wojnie była dramatycznie
podzielona, wschodnia jej część była w dalszym ciągu pozbawiona
wolności.



- Przezwyciężenie tego podziału zaczęło się od integracji europejskiej,
od słynnego stwierdzenia - Nie było Europy, była wojna i uruchomienia
procesów, które spowodowały, że postęp integracji europejskiej zmniejsza
szanse na powtórzenie się konfliktu wojennego. To szczególnie w
kontekście dramatu na granicy rosyjsko-ukraińskiej, w kontekście dążeń
Ukrainy do odnalezienia swojego miejsca w integrującym się świecie
zachodnim nabiera szczególnej aktualności - zaznaczył.

"Apeluję o powściąganie politycznej agresji". Prezydent pisze do konkurentów
Bronisław Komorowski w liście otwartym zwrócił się
do konkurentów w wyborach o urząd prezydenta i do sił politycznych o
prowadzenie kampanii, która nie będzie pogłębiać i tak już "boleśnie
głębokich" podziałów. "Apeluję o powściąganie nadmiaru złych emocji i
politycznej agresji" - napisał prezydent.

"Ja również czuję się zobowiązany do
takiej postawy. Zobowiązuje mnie do tego nie tylko sprawowanie urzędu
Prezydenta RP. Zachęca mnie do takiej postawy również fakt, iż w czasie
dobiegającej końca kadencji moją działalność pozytywnie oceniają rodacy o
bardzo zróżnicowanych sympatiach i poglądach politycznych - m.in. 92
proc. wyborców Platformy Obywatelskiej, 96 proc. wyborców PSL, 53 proc.
wyborców PiS i 82 proc. wyborców SLD" - napisał w piątek Komorowski w
liście otwartym.

"Wybory miną. Ktoś je wygra, ktoś je przegra.
Zawsze jednak aktualne pozostanie zadanie odbudowywania zdolności do
współdziałania pomimo różnic, pozostanie potrzeba kształtowania szacunku
dla odmiennych postaw i wrażliwości politycznych" - podkreślił
prezydent.

Dlatego - jak zaznaczył - zwraca się do swoich
konkurentów w wyborach o urząd prezydenta oraz do sił politycznych
stanowiących ich zaplecze o takie prowadzenie kampanii, "aby nie
pogłębiać i tak już boleśnie głębokich podziałów, nie ranić godności
osób i środowisk o odmiennych poglądach".

Prezydent w liście podziękował też za pozytywne oceny jego pracy.
"Pragnę podziękować również za zaufanie, którym darzy mnie 90 proc. osób
o poglądach lewicowych, 85 proc. o poglądach centrowych i 70 proc. o
poglądach prawicowych" -
napisał Komorowski.

Prezydent podkreślił,
że wysokie oceny działalności i poziom zaufania, wyrażony "ponad czy
pomimo politycznych i partyjnych podziałów", są nie tylko źródłem
osobistej satysfakcji, ale i potwierdzeniem słuszności zaproponowanego
przez niego modelu prezydentury opartej o dążenie do współpracy i
dialogu, o działanie na rzecz wzmocnienia wspólnoty narodowej.

"Dziękując
wszystkim za udzielone mi zaufanie w mijającej właśnie kadencji pragnę
zapewnić, że traktuję je także jako zobowiązanie na przyszłość, na czas
kampanii wyborczej i na czas po wyborach" - zakończył list Komorowski.

Konwencja doprowadzi do antychrześcijańskiej rewolucji

Ratyfikacja Konwencji Rady Europy dot. przemocy wobec
kobiet doprowadzi do antychrześcijańskiej rewolucji kulturowej w Polsce –
powiedziała Ewa Kowalewska.
Prezes Forum Kobiet Polskich zaapelowała do Polaków o zapoznanie się z
zapisami Konwencji i przekonywanie senatorów do tego, by odrzucili
ustawę dot. jej ratyfikacji.- Przychodzi do nas antychrześcijańska rewolucja kulturowa
oparta na ideologii genderowej, na zmianie definicji płci. To właśnie
wprowadza ta Konwencja. Tytuł jest niesłychanie mylący, oszukańczy
wręcz, bo nie zapobiega przemocy wobec kobiet tylko wprowadza zupełnie
inne zapisy
. Musimy zrozumieć czym jest ta konwencja, przeczytać i protestować – powiedziała Ewa Kowalewska.Ewa Kowalewska podkreśliła, że wczorajsze głosowanie w Sejmie nie
kończy sprawy. Dodała, że potrzeba dużej pracy w informowaniu
społeczeństwa o niebezpiecznych zapisach tego dokumentu.- Chodzi o nasze dzieci, o nas samych, o nasze rodziny.
Będziemy mieli pełną promocje i przymus wprowadzenia ustawy o związkach
partnerskich jednopłciowych. Będziemy mieli dostosowanie polskiego prawa
i systemu edukacyjnego do tego, aby nasze dzieci były przymusowo uczone
w szkole, że zachowania homoseksualne są jak najbardziej normalne i to
jest początek tego procesu. Musimy być w pełni tego świadomi
– dodała prezes Forum Kobiet Polskich.Wczoraj Sejm poparł ustawę, która pozwala prezydentowi na ratyfikację
Konwencji RE o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy
domowej.Za ustawą opowiedzieli się politycy PO, część PSL, SLD i Twojego
Ruchu. Przeciwko ustawie głosowali posłowie PiS i Sprawiedliwej Polski, a
także 19 posłów PSL. Od głosu wstrzymało się 5 polityków PO i 3 PSL.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Krystyna Grzybowska:

fot. PAP/ Paweł Supernak

Krystyna Grzybowska: Nowoczesny patriota wszystkich obywateli

Młody nasz prezydent już nie jest, a
zwłaszcza nie jest nowoczesny, ale robi to co mu każe polityczna
poprawność uprawiana przez partię, bez poparcia której rezydowałby dziś
nie w Belwederze ale w Ruskiej Budzie.


Nie chodzi o to co prezydent Komorowski mówi, ale o to po co mówi to, co mówi. Prezydent III RP udzielił wywiadu redaktorce Katarzynie Kolendzie - Zaleskiej w charakterze kandydata na prezydenta drugiej kadencji.

Był bardzo z siebie zadowolony, a także zadowolony z
obywateli, bo oni są zadowoleni z niego, tak pokazują sondaże. Jak
zwykle mówił banały, z których jednak niektóre zasługują na uwagę. Otóż
głowa państwa opowiedziała się za nowoczesnym patriotyzmem.

Ten nie nowoczesny, to już historia, do której Komorowski jest
przywiązany, jako historyk, ale potrzebny jest nowoczesny, tu i teraz. W
III RP. A poza tym ludzie są w Polsce
zadowoleni z życia, na co wskazują badania opinii publicznej. Jak się
kogoś spytać w gminie, to on mówi, że teraz żyje się lepiej niż kiedyś.
I to są osiągnięcia naszego prezydenta.

Mówienie, że jestem tylko strażnikiem żyrandola, to nonsens

— broni się Komorowski - wręcz przeciwnie on „chce dokończyć
strategiczne cele Polaków”. Gdyby nie mówił z głowy ale z
przygotowanej mu przez doradców kartki dowiedzielibyśmy się, że chce
osiągnąć strategiczne cele Polaków. Cele się osiąga, chyba, że
chce się je wykończyć.

Rozmowa z Kolendą-Zaleską była bezbarwna i pozbawiona treści, a
przede wszystkim zapału Komorowskiego do pełnienia funkcji prezydenta
przez następne pięć lat. I niewiara, że z batalii o prezydenturę wyjdzie
zwycięsko. Nic dziwnego, że sięgnął po wyborców spoza Platformy
Obywatelskiej oznajmiając, że jest kandydatem wszystkich obywateli,
choć z poparciem PO. Obserwując
jego występ można było odnieść wrażenie, że Bronisław jest zmęczony
swoim stanowiskiem i chętnie by już odpoczął. Co to za życie? Człowiek
musi spotykać się z jakimiś prezydentami, premierami i innymi
zagranicznymi prominentami, zajmować się polityką
zagraniczną i obronnością kraju.

A tu się wszystko wali, rządzą nieudacznicy, a w Pałacu Prezydenckim
doradzają doradcy w wieku po poborowym, wychowani w dyktaturze
proletariatu, którym obcy jest nowoczesny patriotyzm, patriotyzm w
ogóle. Za czasów ich młodości uprawiało się międzynarodówkę
komunistyczną, taki był patriotyzm. Prezydent „wszystkich Polaków” musi
podpisać każdą ustawę przyjętą przez koalicję, wszystko jedno czy
podwyższąjącą wiek emerytalny czy ratyfikującą konwencję przeciwko
przemocy w rodzinie. Diabli wiedzą o co z tą przemocą chodzi, ale partia każe, prezydent musi.

Człowiek musi się zmagać z materią wielkiej polityki, zachowywać
się pod dyktando spin doktorów i wygłupiać się z jakimś czekoladowym
orłem albo co gorsza, majstrować kotyliony i malować pisanki. Do tego
pozować do selfików z obywatelami trzeciej kategorii. Młody nasz
prezydent już nie jest, a zwłaszcza nie jest nowoczesny, ale
robi to co mu każe polityczna poprawność uprawiana przez partię, bez
poparcia której rezydowałby dziś nie w Belwederze ale w Ruskiej Budzie,
gdzie czuje się najlepiej, bo swojsko. Jeździł by sobie na polowania,
strzelał do sarenek i jeleni, chodził na ryby, jednym słowem robił to co
najlepiej umie i co mu sprawia największą przyjemność.
Zamiast
jakichś zagranicznych dań spożywałby bigos w towarzystwie kaszalota,
czyli osoby płci żeńskiej dużych rozmiarów, jak nazwał duńskie kobiety.

Nie nadaje się na nowoczesnego patriotę wszystkich Polaków ani tym
bardziej na wysoko urodzonego arystokratę, jedyne co potrafi, to obijać
się po tych salonach i udawać, że ma jakiś wpływ na rozwój wydarzeń w
państwie. Tymczasem państwo przeżywa największy od 25 lat kryzys,
gospodarczy, społeczny i kulturalny i niestety obyczajowy, to znaczy
moralny. Prezydent z prawdziwego zdarzenia ma obowiązek uczestniczyć w
zmaganiu się z tymi wszystkimi problemami, a nie bredzić,
że „zgoda buduje”.

Być może pięć lat temu hasełko to spodobało się w gminie i w
powiecie, ale już nie działa. Nic zatem dziwnego, że nasza głowa
państwa ma najwyraźniej dość reprezentowania tego upadłego państwa. I ma
świadomość, że nie ma się czym chwalić.

Pora, aby prezydentem został prawdziwie nowoczesny polityk,
młody i pełen zapału, gotów uczestniczyć w naprawie państwa. Takim
politykiem jest Andrzej Duda, kandydat Prawa
I Sprawiedliwości, który zna języki obce, a przede wszystkim język
polski i umie się nim posługiwać. I jest nowoczesnym Europejczykiem,
któremu nie przeszkadza historyczna miłość Ojczyzny. Przeciwnie - ona go
inspiruje.
Jako, że nie ma nowoczesnego i nie nowoczesnego patriotyzmu.

Patriotyzm jest jeden, wiedzą o tym w cywilizowanym świecie prezydenci z prawdziwego zdarzenia.

autor:

Krystyna Grzybowska

Konwencja ws. przemocy wobec kobiet. Prezydent przyjrzy się jej konstytucyjności

Trzeba bardzo uważać, by Polska nie zarobiła w świecie na opinię
kraju, który toleruje, lub nie chce się przeciwstawić hańbiącemu
procederowi bicia kobiet - uważa prezydent.



Przyjęcie konwencji to obyczajowe tsunami na gruncie szkolnym

To obyczajowe tsunami, zwłaszcza na gruncie szkolnym -
tak o założeniach Konwencji Rady Europy dotyczącej przemocy, mówi poseł
Sławomir Kłosowski, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Edukacji, Nauki
i Młodzieży.

Sejm przyjął wczoraj dokument, który pozwala prezydentowi na
ratyfikację Konwencji Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy wobec
kobiet i przemocy domowej.

- W artykule 14 konwencji wprost dopuszcza się możliwość edukowania w zakresie tożsamości społeczno-kulturowej płci tzw. gender, czyli obierania sobie „widzimisię” poszczególnych ról -
kobiecych lub męskich. Czyli z dnia na dzień dziecko może być
przebierane i utwierdzane w przekonaniu, że chłopiec jest dziewczynką, a
dziewczynka chłopcem. To niesie ze sobą nieobliczalne skutki. W
następnym artykule mamy zapis mówiący, że w tym względzie dopuszczona
jest
- wręcz preferowana - edukacja. W
związku z tym, ja już w tej chwili widzę potężne zagrożenie dla
rozlania się sieci (pseudo) edukatorów, którzy będą demoralizować dzieci
- powiedział poseł Sławomir Kłosowski.

Z protestem spotkał się promujący gender program „Równościowe
Przedszkole”. W różnych placówkach w Polsce próbowali go wprowadzać

(pseudo) edukatorzy. Ratyfikacja Konwencji Rady Europy da tym osobom
podstawę do podejmowania podobnych inicjatyw, a te będą zagrażać naszej
cywilizacji – tłumaczy poseł Sławomir Kłosowski.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. zaprzyjanione z Komorowskim media atakują

„Bronisław Komorowski nie potrzebuje konfetti”; „Macha do ludzi, ale podpisuje antyludzkie ustawy”






– Prezydent Komorowski jedną ręką macha do ludzi, przymila się, a drugą podpisuje antyludzkie...



Łukasz Warzecha opłacony przez sztab Dudy? PiS oburzone insynuacjami, dziennikarz opuścił studio TVP

W trakcie sobotniego programu „Z dnia na dzień” emitowanego na
antenie TVP Info, prowadzący Jarosław Kulczycki zasugerował, że
zaproszony do programu dziennikarz Łukasz Warzecha opłacany jest przez
sztab Andrzeja Dudy. Spięcie obu dziennikarzy w programie spowodowało,
że dziennikarz tygodnika "w Sieci" opuścił studio TVP Info.
Jarosław Kulczycki zareagował na słowa Warzechy, który porównując
wystąpienia kandydatów na Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego i
Andrzeja Dudy, stwierdził, że "to tak jakby porównywać najnowsze Porsche
ze sklepanym Polonezem".
Zdaniem rzecznika PiS, insynuacje Kulczyckiego są poniżej
standardów dziennikarskich, dlatego powinny spotkać się ze stanowczą
reakcją prezesa TVP pana Juliusza Brauna, oraz osób nadzorujących pracę
redakcji TVP Info i redaktora Kulczyckiego.

Mastalerek zapowiedział, że zwróci się do prezesa TVP, Krajowej Rady
Radiofonii i Telewizji, Komisji Etyki TVP o zajęcie stanowiska w tej
sprawie, i wyciągniecie konsekwencji wobec redaktora Kulczyckiego. -
Reakcja na zachowanie naruszające standardy dziennikarskie powinna być
stanowcza i natychmiastowa. Brak takiej reakcji stosownych władz TVP
odczytany będzie jako tolerowanie zachowania niegodnego dziennikarza
mediów publicznych, a wręcz przyzwalanie na zachowanie poniżej
standardów dziennikarskich- oświadczył Mastalerek.

W jego ocenie, władze TVP oraz KRRiT powinny zadbać o bezstronne
relacjonowanie kampanii wyborczej przez telewizję mającą w nazwie
przymiotnik „publiczna”, tak by nie przekształciła się ona w telewizyjne
studio wyborcze Bronisława Komorowskiego.

- Mamy nadzieję, że środowisko dziennikarskie surowo oceni zachowanie
pana Jarosława Kulczyckiego, że insynuacje i pomówienia spotkają się z
potępieniem wszystkich mediów i dziennikarzy. Pamiętajcie Państwo, że
wczoraj ofiarą pomówienia padł redaktor Warzecha, ale jutro czy pojutrze
może to być każdy z Was, jeśli tylko użyje porównania, które choć
nikogo nie obraża, nie jest po myśli obecnej władzy - powiedział Marcin
Mastalerek.

Natomiast Łukasz Warzecha w liście otwartym skierowanym do rzecznika TVP
Jacka Rakowieckiego zapytał czy standardem TVP jest oskarżanie
komentatorów, którzy wyrażają własne opinie, niezgodne z obowiązującą
linią, o branie pieniędzy od partii politycznych. Poprosił też o
wyjaśnienie czy standardem TVP jest pouczanie zaproszonych gości o tym
co mogą mówić. Warzecha domaga się też informacji czy TVP wyciągnie
jakiekolwiek konsekwencje wobec prowadzącego program Jarosława
Kulczyckiego.
TVP nie odpowiedziała dotąd na list Warzechy.


Leninowska, organizatorska rola mediów, czyli zadymiamy ...

Leninowska, organizatorska rola mediów, czyli Wielki ...

"Komorowski przyjaźnił się z Rosją". Ostry spór o prezydenturę w "Faktach po Faktach"

"Komorowski przyjaźnił się z Rosją". Ostry spór o prezydenturę w "Faktach po Faktach"

W przeciwieństwie do Bronisława Komorowskiego
prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu nie można zarzucić, że lekceważył
zagrożenie ze...
czytaj dalej »




"Musimy stale dbać o bezpieczeństwo i stale je wzmacniać"

Polska jest członkiem dwóch najpotężniejszych sojuszy - NATO i UE.
Jednocześnie jeśli chcemy, by również nasze dzieci i wnuki żyły w
bezpiecznej Polsce, musimy o bezpieczeństwo dbać stale - mówi w
wywiadzie dla "Polski The Times" Bronisław Komorowski.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Gdzie jest krzyż?



Manipulacje Kancelarii Prezydenta przy obchodach ...

fot. PAP/EPA


Bronisław Komorowski organizuje spotkanie ws. pomnika smoleńskiego. Kampania ruszyła...

Stołeczny ratusz zaproponował trzy
lokalizacje dla pomnika: okolice placu Piłsudskiego (na tyłach ogrodu
Ministerstwa Kultury), plac Unii Lubelskiej lub skrzyżowanie ul.
Marszałkowskiej i Królewskiej (przy Ogrodzie Saskim).a 24 lutego na spotkanie z prezydentem Bronisławem
Komorowskim i prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz szef
prezydenckiej kancelarii Jacek Michałowski zaprosił sygnatariuszy
październikowego listu w sprawie budowy pomnika upamiętniającego
ofiary katastrofy smoleńskiej.

O zaproszeniu poinformowała we wtorek Kancelaria Prezydenta.

Na początku października do kancelarii Bronisława Komorowskiego
wpłynął list części rodzin w sprawie pomnika ofiar katastrofy
smoleńskiej. Grupa rodzin kilkudziesięciu ofiar katastrofy podkreśliła w
liście, że zależy im na tym, by znaleźć takie miejsce i taką formę
upamiętnienia w centrum stolicy, gdzie wszyscy będą mogli
spokojnie wspomnieć najbliższych.

W liście - informowała prezydencka kancelaria - rodziny ofiar
podkreśliły, że ich bliscy „zasługują na godne upamiętnienie”. Pod
listem podpisało się ok. 30 przedstawicieli rodzin ofiar
katastrofy, m.in. Karolina Kaczorowska - wdowa po ostatnim prezydencie RP na uchodźstwie Ryszardzie Kaczorowskim, Izabella Sariusz-Skąpska, córka Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, prezesa Federacji Rodzin
Katyńskich i Jolanta Przewoźnik, wdowa po Andrzeju Przewoźniku, sekretarzu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Komorowski spotkał się już w październiku z przedstawicielami rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.

Po tym spotkaniu zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Sławomir Rybicki mówił, że prezydent podejmie decyzję ws. zaangażowania się w projekt budowy pomnika po konsultacjach z władzami Warszawy.

Sam Komorowski deklarował, że z życzliwością zaangażuje się w ideę
budowy pomnika, który upamiętniałby wszystkie ofiary katastrofy
smoleńskiej i przyczyniał się do odbudowy poczucia wspólnoty. Jak mówił,
zapewne nie dojdzie do tego szybko, ale spróbuje uruchomić ten proces.

W styczniu prezydent stolicy powiedziała, że pomnik smoleński powinien stanąć w centrum miasta, w spokojnym miejscu. Stołeczny
ratusz zaproponował trzy lokalizacje dla pomnika: okolice placu
Piłsudskiego (na tyłach ogrodu Ministerstwa Kultury), plac Unii
Lubelskiej lub skrzyżowanie ul.
Marszałkowskiej i Królewskiej (przy Ogrodzie Saskim). Rzecznik
stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk mówił wówczas, że lokalizacja
przy Krakowskim Przedmieściu jest wykluczona ze względu na negatywną
opinię konserwatora zabytków.

Gronkiewicz-Waltz podkreślała, że jej zdaniem dobra byłaby
lokalizacja przy pl. Piłsudskiego na tyłach siedziby resortu kultury,
ponieważ jest bardzo blisko m.in. Grobu Nieznanego Żołnierza i pomnika
marszałka Józefa Piłsudskiego.


Prezydencki doradca pytał, dlaczego Duda chcąc "być przyjacielem każdego
człowieka", nie był przyjacielem Barbary Blidy, gdy pełnił funkcję
wiceministra sprawiedliwości.
Nałęcz zarzucił Dudzie,
że podczas swojej konwencji złożył wiele obietnic wyborczych, których
jako prezydent nie mógłby spełnić. - Doktor prawa powinien wiedzieć,
że prezydent takich kompetencji nie ma - skwitował prezydencki doradca. Piony w kancelarii pana prezydenta Kaczyńskiego, które zajmowały się
sprawami prostych ludzi i podlegały panu Dudzie funkcjonowały
nie najlepiej i trzeba było wielu miesięcy, żeby te zaległości nadrobić
- mówił Nałęcz o działalności Dudy za czasów Lecha Kaczyńskiego.

Dodatkowo, Nałęcz stwierdził, że po sobotnim wystąpieniu kandydata PiS
środowisko prezydenta "musi bronić się przed nieuczciwymi atakami".
- Andrzej Duda w czasie sobotniej konwencji zafałszował aktywność
prezydenta Komorowskiego w ciągu ostatnich pięciu lat - powiedział.

Nałęcz: Przestrzegam przed Andrzejem DudąNałęcz: Przestrzegam przed Andrzejem Dudą
Prezydencki
doradca Tomasz Nałęcz krytycznie ocenił w TVN24 kandydata PiS
na prezydenta Andrzeja Dudę. - Przestrzegam przed Andrzejem Dudą, jeżeli
ma być takim prezydentem jakim był wiceministrem sprawiedliwości
i ministrem w Kancelarii Prezydenta RP - stwierdził.
Nałęcz przekonywał, że te działy, za które odpowiadał  Andrzej Duda
w Kancelarii Prezydenta RP to były działy, gdzie było najwięcej opóźnień
i najwięcej spraw niezałatwionych.  - Jeśli słyszę Dudę jak mówi,
że każda sprawa zwykłego człowieka jest dla niego ważna, to trzeba było
te sprawy załatwiać i kłaść na biurku prezydenta Lecha Kaczyńskiego
- powiedział.  Dodał, że "zwykłe sprawy ludzkie leżały w kancelarii
i czekały na działania".

Spotkanie ws. pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej 24 lutego

Szef Kancelarii Prezydenta RP Jacek Michałowski wysłał zaproszenia
do sygnatariuszy listu w sprawie budowy pomnika upamiętniającego ofiary
katastrofy smoleńskiej na spotkanie z Prezydentem RP Bronisławem
Komorowskim. Spotkanie odbędzie się 24 lutego br.

http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,3037,inicjatywa-rodzi...

Grupa rodzin kilkudziesięciu ofiar katastrofy, w liście wysłanym do
Prezydenta RP, zwracając się z prośbą o wzniesienie pomnika w centrum
Warszawy podkreśliła: "10 kwietnia 2015 roku (…) będziemy obchodzili
piątą rocznicę katastrofy. Nasi bliscy, którzy w niej zginęli, zasługują
na godne upamiętnienie. Bo niebłahy był cel ich ostatniej podróży, a
ich życie wypełniała patriotyczna służba. Przez cztery minione lata
przestrzeń pamięci o katastrofie była miejscem sporu i sytuacji bardzo
dla nas trudnych i bolesnych. Zależy nam ogromnie na tym, by znaleźć
takie miejsce i taką formę upamiętnienia w centrum stolicy, gdzie
wszyscy, dla których i wtedy było to ważne, będą mogli spokojnie
wspomnieć naszych najbliższych"
.

"Polska wypróbowanym sojusznikiem Ukrainy"

Musimy stawiać konsekwentnie na wzmacnianie Ukrainy, na wzmacnianie
spoistości NATO i na własne siły zbrojne - podkreślał prezydent
Bronisław Komorowski w wywiadzie dla Polsat News. Wskazywał, że to są
fundamenty polskiej niepodległości i bezpieczeństwa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Ks. bp Ignacy Dec wzywa

Ks. bp Ignacy Dec wzywa prezydenta do odrzucenia konwencji

Ks. bp Ignacy Dec zaapelował do prezydenta Bronisława Komorowskiego, by nie podpisywał tzw. konwencji przemocowej Rady Europy.

Przewodniczący Rady ds. Apostolstwa Świeckich Konferencji Episkopatu
Polski napisał do prezydenta list otwarty. Treść listu opublikowano na
łamach „Naszego Dziennika”.

Ksiądz Biskup przestrzega, że “dokument zapowiada groźną rewolucję
kulturową związaną z ideologią gender, jest zły i szkodliwy dla
małżeństwa i rodziny”.

“Chcemy, aby prezydent usłyszał i wziął pod uwagę głos katolików,
których w Polsce jest przecież zdecydowana większość” – napisał ks. bp
Dec.

Konwencja RE to groźne narzędzie w walce z prawem rodziców do
wychowania dzieci zgodnie ze swoim sumieniem – wskazał Tomasz Elbanowski
ze Stowarzyszenia „Rzecznik praw rodziców”.

- Jeszcze zanim ta konwencja została przyjęta przez Sejm, był
taki program „Równościowe przedszkole”, który zakładał, że dziewczynki i
chłopcy będą się uczyły odmiennych ról płciowych, tzn. chłopcy będą
poprzebierani za dziewczynki, a dziewczynki za chłopców. W dodatku
zakładał, ze rodzice nie powinni być informowani o tym, bo sami ulegają
stereotypom i mogliby się nie zgodzić na wdrażanie tego programu w
przedszkolu – jest to poważne naruszenie praw rodziców dotyczących
małych dzieci. Zwróciliśmy się do Ministerstwa Edukacji Narodowej i do
Rzecznika Praw Obywatelskich. MEN odpowiedziało nam, że nie jest
zainteresowane tym tematem i nie ma na to wpływu z racji, że nie były to
przedszkola publiczne. RPO natomiast odpowiedziała, że rodzice mają
prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnym sumieniem, ale po szkole, w
weekendy. Pani rzecznik powołała się właśnie na ten dokument –
Konwencję Rady Europy –
powiedział Tomasz Elbanowski.   

Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy
wobec kobiet i przemocy domowej posłowie przyjęli w ubiegły piątek.

List otwarty Biskupa Świdnickiego do Pana Bronisława Komorowskiego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej [CZYTAJ]


Liczby Komorowskiego

Wybory prezydenckie 10 maja. Warto więc sprawdzić, jak
statystycznie wygląda prezydentura Bronisława Komorowskiego na tle
poprzednika Lecha Kaczyńskiego


 Za punkt odniesienia do prezydentury Bronisława Komorowskiego
przyjęliśmy prezydenturę jego poprzednika Lecha Kaczyńskiego.

W polskim systemie prawnym prezydent jest przedstawicielem władzy
wykonawczej. Konstytucja nadała mu jednak uprawnienia ustawodawcze.
Bronisław Komorowski wychodził z inicjatywą ustawodawczą 20 razy. Jego
poprzednik Lech Kaczyński skorzystał z tej możliwości aż 43 razy.

Skoro jesteśmy przy ustawach, warto przypomnieć hasło, które
towarzyszyło kampanii Bronisława Komorowskiego w 2010 roku, a więc –
„Zgoda buduje”. Hasło okazało się skuteczne, bo pozwoliło na zwycięstwo w
wyścigu o urząd głowy państwa. Jednak szczególnie uwydatniło się ono w
kwestii relacji z rządem i podpisywania ustaw. Na zawetowanie ustaw
Komorowski zdecydował się tylko 3 razy, przy 18 wetach Lecha
Kaczyńskiego. Wynik prezydenta Komorowskiego mógłby być lepszy, gdyby
„nie podpisał” ustawy podnoszącej wiek emerytalny, umożliwiającej
przelanie pieniędzy z OFE do ZUS, czy ustawy posyłającej sześciolatki do
szkół.

Także w odesłanych do Trybunału Konstytucyjnego ustawach Lech Kaczyński
wypada lepiej niż Bronisław Komorowski. Kaczyński miał wątpliwości co do
zgodności ustaw z Konstytucją 17 razy, Komorowski - 10.

Bronisław Komorowski aktywniejszy jest w wizytach krajowych niż jego
poprzednik. Po Polsce podróżował 363 razy, podczas gdy Lech Kaczyński
tylko 131 razy. Lech Kaczyński za cel swoich wyjazdów częściej obierał
zagranicę. Na wizytę zagraniczną decydował się 126 razy, przy 81
Komorowskiego.

Nic tak nie motywuje do ciężkiej i wytężonej pracy jak system nagród.
Prezydent Komorowski przez 4 lata swojej prezydentury wszystkimi
odznaczeniami nagradzał ponad 470 tys. razy. Lech Kaczyński był w tej
kwestii bardziej wstrzemięźliwy. Jego decyzją ordery i odznaczenia
przyznano 318 tys. 712 razy.

Komorowski, choć podobno się bardzo stara, to jednak jego poprzednik był
bardziej aktywny w kluczowych dla społeczeństwa kwestiach. Dlaczego?
Może dzień pracy Lecha Kaczyńskiego był dłuższy?


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Prezydent popiera rządowy



Prezydent popiera rządowy program na rzecz rozwoju Śląska


Prezydent Bronisław Komorowski wyraził poparcie dla rządowego
programu na rzecz rozwoju Śląska. W piątek po spotkaniu z samorządowcami
w Katowicach poinformował, że w tej sprawie rozmawiał z premier Ewą
Kopacz. Szczegóły mają być znane w marcu.



"Jest przestrzeń do dialogu"

Spotkanie z liderami związków zawodowych

Spotkanie z liderami związków przekonało mnie, że jest przestrzeń
dla dialogu społecznego - ocenił Prezydent RP. Wyraził nadzieję, że
konflikt w JSW przyczyni się do budowania zasad udziału strony
społecznej w rozwiązywaniu trudnych problemów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. cyrk na kółkach, Bronek OBYWATELSKI


Komorowski: wybory wygrywa się ciężką pracą, a nie balonikami

Komorowski: wybory wygrywa się ciężką pracą, a nie balonikami
W Katowicach dostał poparcie prezydentów kilkudziesięciu
miast i zapowiedział, że chce być "kandydatem obywatelskim".
zobacz więcej »

Słabi doradcy prezydenta?

O zachowaniach „proobywatelskich”
Komorowskiego świadczy zignorowanie ponad 2,5 mln podpisów Polaków pod
referendum emerytalnym – ocenia dr Kuźmiuk

Sztabowe kreowanie prezydenta

Prezydent w kampanii wyborczej nie
zmruży oka czy nie wyda z siebie jęku bez zgody sztabowców wyborczych -
uważa poseł Krystyna Pawłowicz


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

11. @Maryla

Balonik obywatelski. Wokoło zresztą też nadmuchane balony...

avatar użytkownika Maryla

12. KOALICJANT Z PSL-u nacjonalista :)


Adam Jarubas zainaugurował kampanię wyborczą: Będę prowadził politykę propolską

Jarubas na podkreślał, że wybór Nowego Korczyna, miejsca,
gdzie się wychowywał, nie był przypadkowy. Jak wspominał, to tam nauczył
się kochać Polskę oraz odebrał lekcję pokory i obywatelskości. "Właśnie
dlatego rozpoczynam tę kampanię tutaj (...) a nie w bogatej sali z
bogatymi telebimami. Tego tutaj nie ma. Tutaj są ludzie, tu jest Polska"
- mówił.

Adam Jarubas zadeklarował, że w sferze polityki wewnętrznej jako przyszły prezydent
będzie starał się walczyć z kryzysem demograficznym. W polityce
zagranicznej natomiast kandydat PSL zamierza przede wszystkim kierować
się polskim interesem narodowym. Jarubas tłumaczył, że nie chce dać się
zaszufladkować jako przywódca proamerykański, proniemiecki czy
antyrosyjski. "Jako przyszły prezydent Rzeczpospolitej będę prowadził
politykę propolską" -
zaznaczył.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Spotkanie ws. budowy pomnika

Spotkanie ws. budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej

24 lutego odbędzie się spotkanie ws. budowy pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej. O zaproszeniu poinformowała Kancelaria Prezydenta.

Na początku października do kancelarii prezydenta Komorowskiego
wpłynął list części rodzin w sprawie pomnika ofiar katastrofy
smoleńskiej.

Grupa rodzin kilkudziesięciu ofiar katastrofy podkreśliła w liście,
że zależy im na tym, by znaleźć takie miejsce i taką formę upamiętnienia
w centrum stolicy, gdzie wszyscy będą mogli spokojnie wspomnieć
najbliższych.

Andrzej Melak, brat śp. Stefana Melaka, przewodniczącego Komitetu
Katyńskiego, powiedział, że jest to celowe zagranie przed wyborami
prezydenckimi.

- Nie podpisywałem się pod tym listem, nie wiem o takiej
inicjatywie. Była to inicjatywa części rodzin, inspirowana –
prawdopodobnie – przez Kancelarię Prezydenta. Jest to łatanie dziury i
wyjście przed szereg. My, jako przedstawiciele tych, których prezydent
nigdy nie zaprasza, nic nie wiemy. Jest to chyba inicjatywa w ramach
kampanii wyborczej pana prezydenta, żeby łapać punkty –
zauważył Andrzej Melak.

Bronisław Komorowski spotkał się już w październiku z
przedstawicielami rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Po tym spotkaniu
zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Sławomir Rybicki mówił, że
prezydent podejmie decyzję ws. zaangażowania się w projekt budowy
pomnika po konsultacjach z władzami Warszawy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. "Zbadam konstytucyjność i

"Zbadam konstytucyjność i wpływ konwencji na prawo"

Wywiad Prezydenta RP w programie "Kropka nad i" w TVN 24

Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział w "Kropce nad i" w TVN
24, że przed ratyfikacją konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy
wobec kobiet zbada zgodność dokumentu z konstytucją oraz jego wpływ na
polskie prawo.

Prezydent zwrócił uwagę, że konwencja jeszcze nie trafiła na jego
biurko. Zaznaczył, że przed podjęciem decyzji zbada konwencję. - Będę
się koncentrował na zbadaniu przede wszystkim dwóch aspektów:
konstytucyjności – bo to mój obowiązek prezydencki, to jest zapisane w
konstytucji i drugiej kwestii ewentualnego wpływu konwencji na prawo
polskie – zapowiedział.



Ocenił, że na razie, z tego, co czyta, istotnych zagrożeń w polskim
prawie nie widzi. - Natomiast widzę ogromny problem, jakim jest kwestia
zjawisk dosyć częstych – patologii w stosunku do kobiet, przemocy.
Dostrzegam również mankamenty języka użytego w tej konwencji – dodał. 

Widzę ogromy problem patologii w stosunku do kobiet. Dostrzegam również
mankamenty języka użytego w konwencji antyprzemocowej - stwierdził
prezydent.

 

Debaty ...

 

Bronisław Komorowski wskazywał, że środowisko PiS przez 5 lat
odmawiało jakiejkolwiek debaty i zwrócił uwagę, że Jarosław Kaczyński 24
razy nie przyjął zaproszenia na Radę Bezpieczeństwa Narodowego.



- Teraz raptem chcą koniecznie dyskutować. Tu nie chodzi ani o poglądy,
ani o debatę, tylko chodzi chyba o wymierny interes czysto wyborczy -
ocenił prezydent.

 

Zdaniem prezydenta wystawianie do walki o najważniejszy urząd w
państwie -  gdzie trzeba mieć wiedzę i kwalifikacje z zakresu polityki
obronnej, wojska, systemu bezpieczeństwa, polityki zagranicznej - osób
bez wystarczającej wiedzy zdobytej w praktyce i bez doświadczenia wydaje
się czymś, co nie świadczy o szacunku do państwa polskiego. - Nie ze
strony kandydatów, tylko środowisk, które te osoby zgłaszają - dodał.



- W imię odpowiedzialności za Polskę powinno się kandydować wtedy, kiedy
już się zgromadziło wiedzę i umiejętności, żeby je w ramach
prezydentury Polsce oddać - zaznaczył.



- Odnoszę wrażenie, że partie polityczne wystawiające wielu kandydatów
nie zadbały o to, aby dysponowali oni wystarczającym doświadczeniem z
zakresu obronności, polityczki zagranicznej. A to są podstawowe zadania
prezydenta - uważa Bronisław Komorowski.

 

Porozumienie w sprawie Ukrainy



Prezydent pytany, czy Polska nie powinna uczestniczyć w zawieraniu
porozumienia odparł, że Francja i Niemcy mają szczególny wpływ na
politykę europejską. - Nasza polska rola polegała m.in. na tym, aby we
wcześniejszym okresie doprowadzić do tego, żeby w sprawy ukraińskie
zaangażowała się i Francja, i Niemcy, i cała UE - mówił. Zwrócił uwagę,
że był taki okres, w którym Polska była właściwie jedynym sojusznikiem
kursu prozachodniego Ukrainy.



- Swoją rolę odegraliśmy. Dziś powinniśmy być dumni z tego, że
zdołaliśmy przekonać inne kraje europejskie do podjęcia misji na rzecz
Ukrainy - zaznaczył prezydent.



Komorowski: Zanim ratyfikuję konwencję zbadam jej dwa aspekty
Prezydent
Bronisław Komorowski w rozmowie z Moniką Olejnik na antenie TVN24
odniósł się do apelu biskupa świdnickiego Ignacego Deca, który wezwał
do nieratyfikowania konwencji antyprzemocowej.

Widzę ogromy problem patologii w stosunku do kobiet. Dostrzegam również
mankamenty języka użytego w konwencji antyprzemocowej - stwierdził
prezydent. - Każdy z nas ma jakiś swój świat wartości, ale trzeba się
bardzo pilnować, żeby nie popaść w coś co Francuzi określają
powiedzeniem "nie można być bardziej katolickim od papieża" - dodał.

Sondaż prezydencki CBOS: 63 proc. chce głosować na Komorowskiego
Jak wynika
z pierwszego sondażu prezydenckiego CBOS, Bronisław Komorowski może
liczyć na 63 proc. poparcia, natomiast kandydat PiS Andrzej Duda - na 15
proc.
Najnowszy sondaż: Komorowski i Duda w II turze
Według sondażu
Millward Brown przeprowadzonego na zlecenie "Faktów” TVN, ubiegający się
o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski w pierwszej turze wyborów
może liczyc na 47 proc. poparcia.

  • Niesiołowski do bp. Deca: Apeluję do biskupa, żeby wyrzucił tych kłamców

    A jeżeli chcą kandydować, to może biskup Dec wystartować w wyborach, z pewnością wygra i wtedy w parlamencie zabierze głos.

  • Byłoby wskazane, żeby Episkopat zajął się tym, co leży w jego gestii - Stefan Niesiołowski skomentował w Radiu ZET naciski przedstawicieli Kościoła w sprawie konwencji o przemocy. - A jeżeli chcą kandydować, to może biskup Dec wystartować w wyborach, z pewnością wygra i wtedy w parlamencie zabierze głos i na pewno parlament przekona.

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17420196,Niesiolowski_do_bp__Deca__Apeluje_do...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    15. Palikot, przyjaciel domu Bronka i Bronkowej

    Na posiedzeniu Biura Bezpieczeństwa Narodowego RP omawiane będą dostawy broni na Ukrainę

    Dziś kolejne
    posiedzenie RBN. Znów wróci temat Ukrainy. Decyzja ws. dostaw broni z
    Polski na Ukrainę powinna być przedmiotem otwartych debat. Politycy PO
    łącznie z prezydentem Komorowskim dążą do prowokacji wobec Rosji” –
    napisał Palikot na swoim oficjalnym blogu.

    Polityk
    podkreślił, że „nie jest w polskim interesie dążyć do dwustronnego
    konfliktu Polski z Rosją. Dostawy broni z naszego kraju na Ukrainę mogą
    być takim działaniem”.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2015_02_18/Na-posiedzeniu-Biura-Bezpieczenstwa-Narodowego-RP-omawiane-beda-dostawy-broni-na-Ukraine-1883/


    Rada Bezpieczeństwa Narodowego o szczycie NATO i Ukrainie

    W środę po godz. 10. rozpoczęło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa
    Narodowego z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego. Głównymi
    tematami spotkania są: szczyt NATO, który odbędzie się w 2016 roku w
    Warszawie i sytuacja na Ukrainie.

    Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego



    fot. PAP/Jacek Turczyk


    10 milionów na kampanię Bronisława Komorowskiego. Platforma nie wyklucza, że kwota na promocję prezydenta może wzrosnąć

    Zarząd omówił strategię kampanii i zasady
    uczestnictwa w niej Platformy. Sztab pod kierownictwem Roberta
    Tyszkiewicza pracuje już od kilku tygodni.

    Z nieoficjalnych informacji PAP ze
    źródeł zbliżonych do kierownictwa Platformy wynika, że koszt kampanii
    ustalono na razie na 10 milionów zł - taka suma została przelana na
    konto komitetu wyborczego.

    Zgodnie z Kodeksem wyborczym środki finansowe komitetu wyborczego kandydata na prezydenta RP
    mogą pochodzić wyłącznie z wpłat obywateli polskich mających miejsce
    stałego zamieszkania na terenie Polski, z funduszy wyborczych partii
    politycznych oraz z kredytów bankowych zaciąganych na
    cele związane z wyborami.

    W czwartek obradował też zarząd PO,
    który formalnie podjął uchwałę, w której wskazał posła, szefa
    podlaskiej Platformy Roberta Tyszkiewicza jako szefa sztabu wyborczego
    prezydenta Bronisława Komorowskiego.

    To fachowiec, który bardzo dobrze prowadził kampanię samorządową. Myślę, że również i ta kampania będzie udana”

    — podkreślił w rozmowie z dziennikarzami szef klubu PO Rafał Grupiński.

    Zarząd omówił strategię
    kampanii i zasady uczestnictwa w niej Platformy. Sztab pod
    kierownictwem Tyszkiewicza pracuje już od kilku tygodni. Niedawno
    powołane zostały także regionalne sztaby, które prowadzą kampanię w
    terenie. W najbliższą sobotę Komorowski ma w ramach kampanii odwiedzić
    Ząbkowice Śląskie. Tam zaplanowane ma m.in. spotkania z wyborcami. W
    marcu z kolei prawdopodobnie odbędzie się konwencja wyborcza prezydenta.

    W ubiegłą sobotę Komorowski gościł w Katowicach, gdzie otrzymał
    poparcie blisko 30 prezydentów miast, nie tylko tych wywodzących się z PO, ale i niezależnych, w tym m.in. Marcina Krupy (Katowice), Jacka Majchrowskiego (Kraków) i Tadeusza Ferenca (Rzeszów).

    Komitet wyborczy Komorowskiego został zarejestrowany przez PKW w
    ubiegłym tygodniu. Obecnie trwa zbiórka podpisów pod jego kandydaturą -
    zgodnie z zasadami kandydata na prezydenta zgłasza co najmniej 100 tys.
    obywateli mających prawo wybierania do Sejmu.

    Zbieramy podpisy, idzie to bardzo dobrze, chcemy żeby ich było jak najwięcej”

    — podkreślił w rozmowie z PAP lider mazowieckiej PO, minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki.

    Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 10 maja; druga, jeśli do niej dojdzie - 24 maja.

    Podczas obrad zarządu poruszona została też kwestia
    przygotowanego przez resort zdrowia projektu ustawy regulującej
    zagadnienia związane z zapłodnieniem in vitro.
    Projekt ma trafić do Sejmu w marcu. Wówczas też prawdopodobnie omówi go klub PO. Nieoficjalnie politycy PO
    przyznają, że w sprawie in vitro raczej nie będzie jednomyślności wśród
    posłów Platformy, ponieważ może się sprzeciwić
    grupa partyjnych konserwatystów.

    Władze Platformy mają jednak nadzieję, że zyska on akceptację zdecydowanej większości posłów PO.

    Myślę, że świadomość niezbędności
    uchwalenia ustawy o in vitro mają już wszyscy, a zapisy projektu są w
    rzeczywisty sposób kompromisowe i myślę, że do przyjęcia nawet dla tych,
    którzy myślą z pozycji najbardziej skrajnych”

    — ocenił Halicki.

    Nad przygotowanym przez Ministerstwo Zdrowia projektem ustawy o
    leczeniu niepłodności wciąż pracuje Komitet Stały Rady Ministrów.
    Pojawiają się m.in. opinie, formułowane przez wiceprzewodniczącego
    Komitetu Stałego Michała Deskura, że in vitro powinno być zarezerwowane
    tylko dla małżeństw (takiego zastrzeżenia nie ma w wersji projektu
    przedstawionej przez MZ). Rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska zapewniła jednak w rozmowie z PAP, że in vitro będzie dostępne nie tylko dla małżeństw, ale wszystkich par, które przeszły procedurę leczenia.



    Wyborczy spot Komorowskiego bez konfetti i baloników. Smutni prezydenci trzymają kciuki: „Panie prezydencie, jesteśmy z panem!”.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    16. Posiedzenie Kapituły Konkursu

    Posiedzenie Kapituły Konkursu „Wielka Osobowość Uniwersytetów Trzeciego Wieku”

    Posiedzenie Kapituły Konkursu „Wielka Osobowość Uniwersytetów Trzeciego Wieku”

    Anna Komorowska wzięła udział w posiedzeniu Kapituły Konkursu
    „Wielka Osobowość Uniwersytetów Trzeciego Wieku”.W spotkaniu wzięli udział dotychczasowi laureaci tej nagrody - szef
    Kancelarii Prezydenta RP Jacek Michałowski, Minister Władysław Kosiniak
    Kamysz, Poseł Michał Szczerba, Jerzy Koźmiński oraz Krystyna Lewkowicz
    i  Irena Moskal.

    Podczas spotkania podjęto uchwałę, która przyznała w III edycji konkursu
    tytuł i dyplom „Wielka Osobowość Uniwersytetów Trzeciego Wieku”: Hannie
    Gronkiewicz Waltz (Prezydent M.st. Warszawy), Senatorowi Mieczysławowi
    Augustynowi i prof. Piotrowi Błędowskiemu (Wiceprzewodniczącemu Zarządu
    Głównego Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego).

    Wręczenie nagród laureatom nastąpi 30 marca w Teatrze Wielki – Operze
    Narodowej w Warszawie, podczas II Kongresu Uniwersytetów Trzeciego
    Wieku.

    W tym roku przypada Jubileusz 40-lecia Ruchu UTW – obchody objęła swoim
    Patronatem Małżonka Prezydenta RP pani Anna Komorowska. Podczas
    spotkania przedstawiony został ramowy program ogólnopolskich obchodów.

    Opieka społeczna. Kosiniak-Kamysz zapowiada 100 domów seniora do końca roku

    Stworzenie ok. 100 domów dziennego pobytu seniora do końca
    2015 r. w ramach programu Senior-WIGOR - zapowiedział w poniedziałek minister pracy i polityki
    społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.



    Dziennikarz do Komorowskiego: My, którzy pana popieramy...

    Bronisław
    Komorowski liczy się z tym, że w wyborach prezydenckich dojdzie do
    drugiej tury. Zasugerował też, że niechętnie podchodzi do idei debaty.

    Prowadzący wywiad w radiowej "Jedynce", na początku zapytał Bronisława Komorowskiego o jego hasło wyborcze. Dlaczego musimy tyle czekać. My, czyli ci, którzy popierają pana osobę?  - pytał dziennikarz.

    Prezydent zaprzeczył, by było to hasło: "nasz prezydent" i dodał, że prawdziwe hasło zostanie zaprezentowane podczas konwencji 7 marca. Wówczas prezydent ma przedstawić również priorytety kampanii.

    Miller: Mamy jedną kandydatkę lewicy i troje Twojego Ruchu
    Przewodniczący
    Sojuszu Lewicy Demokratycznej Leszek Miller ocenił na antenie TOK FM,
    że Magdalena Ogórek jest "jedyną kandydatką lewicy”, gdyż Anna Grodzka,
    Wanda Nowicka i Janusz Palikot są kandydatami Twojego Ruchu.
     

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    18. Komorowski obywatelski jak PLATFORMA OBYWATELSKA


    Szydło: Jeśli Komorowski podpisze tę ustawę, skierujemy ją do TK
    Beata Szydło,
    wiceprzewodnicząca Prawa i Sprawiedliwości na antenie radiowej Trójki
    powiedziała że jeśli Bronisław Komorowski ratyfikuje konwencję
    antyprzemocową, partia skieruje wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.


    Konwencja antyprzemocowa może się opóźnić. Chcą pomóc prezydentowi?

    Senatorowie
    będą dziś głosowali nad poprawką przesuwającą termin wejścia w życie
    konwencji antyprzemocowej. Jeśli zagłosują za, wróci ona do Sejmu
    - podaje TOK FM.


    Spotkanie Szefa KPRP z przedstawicielkami Kongresu Kobiet

    Szef Kancelarii Prezydenta RP Jacek Michałowski spotkał się we
    wtorek z przedstawicielkami Kongresu Kobiet Henryką Bochniarz i Dorotą
    Warakomską. Spotkanie dotyczyło zaplanowanego na czerwiec 2016 Global
    Summit of Women.

    Spotkanie Szefa Kancelarii Prezydenta RP z przedstawicielkami Kongresu Kobiet

    Global Summit of Women jest największym na świecie spotkaniem kobiet z
    sektora publicznego, biznesu i organizacji pozarządowych. W tym roku
    spotkanie obędzie się już 25. raz w Sao Paulo w Brazylii. Spotkanie w
    2016 zaplanowane jest w Warszawie.

    Sejm za obowiązkiem szkolnym dla 6-latków

    Obowiązek szkolny dla sześciolatków i obowiązek przedszkolny dla
    pięciolatków nie zostaną zniesione. Zdecydował tak w czwartek Sejm,
    odrzucając obywatelski projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty
    dotyczący tej sprawy. O odrzucenie projektu wnioskowała PO.

    Za odrzuceniem projektu głosowało 233 posłów, 192 było przeciw, 6 wstrzymało się od głosu.

    W środę podczas pierwszego czytania projektu za odrzuceniem projektu
    opowiedziały się kluby PO i PSL. Negatywną opinię o projekcie
    przedstawiło też MEN. Za dalszą pracą nad propozycją były PiS i SLD oraz
    KPSP. Twój Ruch nie przedstawił swojego stanowiska.

    Autorzy projektu ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców - pod
    którym zebrali około 300 tys. podpisów poparcia - chcieli powrotu do
    zasady, że to rodzice decydują o wieku rozpoczynania przez dziecko
    nauki, czyli zniesienia obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Chcieli
    też likwidacji obowiązku przedszkolnego dla pięciolatków i możliwości -
    na wniosek rodziców - powrotu dziecka z I klasy do przedszkola, do
    którego wcześniej uczęszczało.

    Propozycja odrzucona w czwartek przez Sejm nie była pierwszą
    inicjatywą obywatelską wniesioną przez Stowarzyszenie Rzecznik Praw
    Rodziców. W 2011 r. zebrało ono prawie 350 tys. podpisów pod
    obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który
    także zakładał m.in. odstąpienie od wprowadzenia obowiązku szkolnego dla
    sześciolatków. Projekt ten Sejm odrzucił we wrześniu ubiegłego roku.

    Z kolei w listopadzie 2013 r. Sejm odrzucił obywatelski wniosek
    stowarzyszenia o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum
    edukacyjnego. Pod tym wnioskiem podpisało się prawie milion osób. Debata
    nad nim pokazała, że spośród pięciu pytań, jakie autorzy wniosku
    chcieli zadać obywatelom, najważniejsze dotyczyło właśnie zniesienia
    obowiązku szkolnego dla sześciolatków.

    W polskim systemie edukacji stopniowe obniżanie wieku obowiązku
    szkolnego rozpoczęto w 2009 r. Przez pięć lat - do września 2013 r. -
    decyzję o tym, czy dziecko rozpocznie naukę w wieku sześciu czy siedmiu
    lat, podejmowali rodzice.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    19. Senat za ratyfikacją

    Senat za ratyfikacją ideologicznej Konwencji Rady Europy

    Senat opowiedział się za ratyfikacją Konwencji Rady
    Europy. Ustawę w tej sprawie poparło 49 senatorów, przeciwnych było 38, a
    jedna osoba wstrzymała się od głosu. 

    Za ratyfikacją opowiadały się komisje nauki, edukacji i sportu oraz
    komisja spraw zagranicznych. O odrzucenie ustawy wyrażającej zgodę na
    ratyfikację konwencji wnioskowały komisje rodziny, polityki senioralnej i
    społecznej oraz praw człowieka, praworządności i petycji.

    Senator Jan Rulewski (PO), który w środę zgłosił poprawkę zmieniającą
    datę wejścia ustawy w życie na 1 stycznia 2016 r., wycofał ją przed
    głosowaniem, ponieważ – jak mówił – nie uzyskała ona skutecznej
    większości.

    Polska podpisała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu
    przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w grudniu 2012 r. W kwietniu
    ub. roku Rada Ministrów podjęła uchwałę ws. przedłożenia jej do
    ratyfikacji i przyjęła projekt odpowiedniej ustawy.

    Decyzja Senatu oznacza, że teraz konwencję może ratyfikować
    prezydent. Wcześniej jednak musi podpisać ustawę, w której parlament
    wyraził na to zgodę.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    20. Prezydent podpisze konwencję?

    Prezydent podpisze konwencję? "Zachowam się odpowiednio i rozsądnie"

    Senat
    i Sejm poparły ratyfikację konwencji antyprzemocowej. Dokument czeka
    teraz na podpis prezydenta. Czy głowa państwa ją podpisze? Bronisław
    Komorowski zapowiada, że w tej sprawie nie...

    "Mam nadzieję, że prezydent nie ulegnie naciskom hierarchów kościelnych"
    Mam wielką
    nadzieję, że prezydent uzna, iż 8 marca to taki moment, w którym mógłby
    w geście solidarności z kobietami podarować im konwencję - mówiła
    w radiu ZET Wanda Nowicka.

    Senat przeciwko tradycji

    Zobacz, którzy senatorowie poparli ratyfikację tzw. konwencji przemocowej.


    Prezydent Komorowski w Poznaniu: Wspólne zdjęcia, uściski, rogale [GALERIA, WIDEO]

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    21. BO ZGODA BUDUJE!


    Fot. PAP/Radek Pietruszka


    Przejaw strachu o utratę władzy? Seans nienawiści zamiast poparcia w wykonaniu Kopacz

    "Polacy chcą takiego prezydenta, jak
    Bronisław Komorowski. Jego główny kontrkandydat nie jest ani rozważny,
    ani doświadczony, ani tym bardziej samodzielny".


    Fot. wPolityce.pl/TVN24


    "Prof." Bartoszewski popiera prezydenta Komorowskiego: "Wierzę w siłę rozsądku Polaków, ich głęboki patriotyzm"

    "Pytają mnie niektórzy dlaczego Ty tak
    popierasz Bronisława Komorowskiego, a ja mówię: słuchajcie, ja mam 94
    lata życia, on będzie 5 lat prezydentem, przynajmniej on, a nie kto inny
    mnie pochowa!"


    Konwencja Komorowskiego. Trzeba powstrzymać wojnę polsko-polskąKonwencja Komorowskiego. "Trzeba powstrzymać wojnę polsko-polską"
    Skoro mamy
    wojnę na wschód od naszych granic, to tym bardziej trzeba powstrzymać
    wojnę polsko-polską. Rola prezydenta jest tu kluczowa - mówił Bronisław
    Komorowski podczas konwencji w Warszawie.


    Tomasz Nałęcz: Wygrana w pierwszej turze jest możliwa, ale trzeba się solidnie napracować


    O ostatnim konwencie Bronisława Komorowskiego, jego
    mocnych stronach i o tym, jaka jest szansa na wygraną w I turze wyborów -
    mówi prof. Tomasz Nałęcz, doradca w Kancelarii Prezydenta, w rozmowie z
    Dorotą Kowalską.

    zobacz więcej »



    Organizacje rodzinne apelują do prezydenta

    Kilkadziesiąt organizacji rodzinnych apeluje do prezydenta o nieratyfikowanie przemocowej konwencji Rady Europy.

    W liście przedstawiciele Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia
    przekonują, że wprowadzenie tego dokumentu w życie byłoby sprzeczne z
    istotą polityki prorodzinnej państwa. Drogę do ratyfikacji konwencji
    otworzył prezydentowi parlament, większością głosów koalicji rządowej
    PO-PSL.

    Antoni Szymański, wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia,
    przypomina, że prezydent wielokrotnie deklarował swoje przywiązanie do
    wartości rodzinnych.

    - Teraz jest okazja żeby potwierdzić, że rodzina jest
    rzeczywiście bardzo ważna w naszym porządku konstytucyjnym i cywilizcji.
    Udowodnić to poprzez postawienie weta konwencji, którą walczy z
    rodzina, walczy z małżeństwem, mówi, że są to stereotypy, które trzeba
    wykorzeniać. Jest zatem szansa – i o to ogromnie prosimy – żeby tę
    konwencję zawetować
    – zaapelował Antoni Szymański.

    W liście, skierowanym do prezydenta zaznaczono, że organizacje
    zrzeszone w federacji zajmują się wspieraniem rodzin i eliminacją
    przemocy.

    Stwierdzają, że konwencja zamiast wprowadzać nowe rozwiązania prawne w
    zakresie eliminacji przemocy, zmierza do zmiany naszej kultury,
    tradycji, relacji małżeńskich i rodzinnych oraz marginalizacji religii,
    zgodnie z nową lewicową ideologią genderową.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    22. kandydat Komorowski na wiecach wyborczych chroniony jak prezyden

    W poniedziałek odbyła się konferencja prasowa Partii KORWiN i stowarzyszenia Młodzi dla Polityki Realnej, podczas której krakowscy aktywiści potępili zachowanie funkcjonariuszy i zażądali natychmiastowego uwolnienia Mareckiego. Konferencję prowadził Grzegorz Garbula.

    Partia KORWiN stanowczo sprzeciwia się używaniu służb mundurowych w celach politycznych. Protestujemy przeciwko łamaniu podstawowych praw obywatelskich takich jak wolność słowa, wolność zgromadzeń oraz prawo do krytyki władzy. Rządy PO sprawiły, że wróciliśmy w bardzo ponure czasy. Platforma dowiodła, że jest tak samo obywatelska, jak dawniej była Milicja Obywatelska

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika intix

    23. Kuriozalna wypowiedź Bronisława Komorowskiego o „in vitro”

    Zawsze byłem, jestem i mam nadzieję, że zawsze będę za życiem, a metoda in vitro – uporządkowana w sensie prawnym – to jest właśnie opowiedzenie się za życiem – powiedział dziś dziennikarzom Bronisław Komorowski.

    Prezydent skomentował w ten sposób zapowiedź jutrzejszej dyskusji Rady Ministrów nad projektem ustawy ws. in vitro.
    (...)

    Read more: http://www.pch24.pl/kuriozalna-wypowiedz-bronislawa-komorowskiego-o-in-v...
    ***
    Pozwolę sobie dodać:
    "...Tematem najbardziej dziś dyskutowanym nie tylko na terenie biologii jest to, czym właściwie jest embrion ludzki. W związku z zapłodnieniem in vitro czy też z kwestią klonowania człowieka, powstaje pytanie o moralną dopuszczalność stosowanych tam metod oraz o etyczną ocenę ingerencji w proces powstawania i rozwoju embrionu ludzkiego. I tu właśnie kluczowym zagadnieniem dla tego rodzaju eksperymentów jest pytanie o status embrionu ludzkiego. O to, czym naprawdę jest embrion ludzki?..."
    Całość >Czy embrion ludzki jest człowiekiem?



    avatar użytkownika Maryla

    24. Wybory 2015. Jabłoński:

    Wybory 2015. Jabłoński: Komorowski lekceważy wyborców. Potem może tego żałować

    Duda w porównaniu z Komorowskim wydaje się być kandydatem
    rozważnym i spokojnie prowadzącym swoją kampanię. Z kolei obecny
    prezydent i jego partia nie liczą się z wyborcami
    Bronkobus przyjechał do Łodzi [ZDJĘCIA] 


    W poniedziałek o godz. 9 Platforma Obywatelska otworzyła
    regionalny sztab wyborczy Bronisława Komorowskiego w Łodzi. Podczas
    inauguracji sztabu zaprezentowany został Bronkobus.

    Komorowski do końca kampanii wyborczej ma pojawić się w regionie łódzkim, ale nie wiadomo, kiedy i gdzie.

    Podczas inauguracji sztabu wyborczego Bronkobus zatrzymał się pod siedzibą sztabu PO przy al.

    Kościuszki 39, blokując tym samym jeden z pasów ruchu. Na miejscu
    pojawili się funkcjonariusze łódzkiej drogówki. Prawdopodobnie o
    interwencję policji poprosili zdenerwowani kierowcy.

    Funkcjonariusze wylegitymowali kierowcę autobusu i poprosili go o
    opuszczenie miejsca postoju.


     

    Jak informuje RMF FM – Łukasz K., wpływowy samorządowiec i znany w Piasecznie działacz PO miał
    obiecać, że w zamian za łapówkę umożliwi zmianę sposobu
    zagospodarowania przestrzennego bardzo dużej działki budowlanej
    w Piasecznie.
     Łukasz K. został zatrzymany przez CBA w jednym
    z warszawskich hoteli – na gorącym uczynku. Według śledczych ostatecznie
    miał otrzymać 600 tys. zł. Łapówkę wręczał mu biznesmen Mosche T.

    W ostatnią sobotę, 7 marca, Łukasz K. witał Bronisława Komorowskiego i
    jego Bronkobus w Piasecznie. Zdjęciami pochwalił się na swoim profilu
    na Facebooku:

    http://niezalezna.pl

    Przypomnijmy, że dwa dni temu w tarapaty wpadł inny samorządowiec otwarcie popierający Komorowskiego. Prokuratura postawiła prezydentowi Gdańska Pawłowi A. zarzuty w sprawie złożenia fałszywych oświadczeń majątkowych. Jest to finał śledztwa prowadzonego od 2013r.




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    26. Masz... Palec possiesz?

    Komorowski w oborze. Startuje na prezydenta, nie na oborowegoKomorowski w oborze. "Startuje na prezydenta, nie na oborowego"
    Bronisław
    Komorowski odwiedził wieś Szlachcin w Wielkopolsce, gdzie udał się
    do obory w jednym z gospodarstw rolnych. Podszedł m.in. do cielaka
    - podaje Superstacja.
    Masz... Palec possiesz? O, powinna possać. To moje dzieciństwo było.
    Uwielbialiśmy razem z siostrą dawać im palec - powiedział prezydent
    do zwierzęcia.

    Wizytę skomentowali politycy. - Przypomina
    sobie młode stare czasy, nie widzę w tym nic złego. Natomiast startuje
    nie na oborowego, tylko na prezydenta państwa w związku z tym krowy
    nie będą głosowały - powiedział Stanisław Żelichowski z PSL. - Zwierzęta
    głosu nie mają, więc łatwiej się prezydentowi dogadać z cielakiem,
    który nic nie mówi niż z rolnikiem, który by mu powiedział, gdzie był
    i dlaczego nic nie zrobił Komorowski przez ostatnie 5 lat - dodał
    Dariusz Joński, rzecznik SLD. 

    Cielę ssało zawzięcie prezydencki palec w nadziei, że wytryśnie z niego mleko...

    Mleko z prezydenckiego palca nie wytrysnęło.

    A prezydent śmiał się tylko pod zgolonym wąsem i zachęcał biednego, oszukiwanego cielaka – possij, possij mi palec jeszcze!

    Tak było z cielakiem i tak jest z wieloma
    Polakami którzy jak to cielę, zasysają, co mu pod nos podstawią i liczą
    na płynące mleko oraz miód.

    Ale z brudnych rąk, choćby nie wiadomo jak je ssać i lizać, żaden miód nie spłynie, żadne mleko nie wytryśnie...

    Nie bądźmy cielętami, nie dajmy się nabrać na ten palec!



    „Jest coś z wielkopolskich cnót potrzebnego całej Polsce”

     

    Wizyta Prezydenta RP w Wielkopolsce

    We wtorek po południu prezydent spotkał się z mieszkańcami Środy
    Wielkopolskiej. Wcześniej zwiedził Średzką Spółdzielnię Mleczarską
    "Jana", a w pobliskim Szlachcinie odwiedził jedno z gospodarstw rolnych.

    Wizyta Prezydenta RP w Wielkopolsce

     


    Bronkobus w Świętochłowicach, ale bez prezydenta [WIDEO, ZDJĘCIA]


    Do głosowania na prezydenta Bronisława Komorowskiego zachęcali
    m.in. Danuta Pietraszewska - posłanka na sejm RP, Stanisław Korman -
    zastępca prezydenta Świętochłowic, radni, działacze koła PO w
    Świętochłowicach oraz wolontariusze. Zobaczcie wideo i zdjęcia!


    Bronkobusy -widma :)

    Mieszkańcy Trzebiatowa wizytą Bronkobusa byli zaskoczeni. Wszyscy spodziewali się, że z białego autobusu na warszawskich numerach wysiądzie sam Prezydent Komorowski. Ich nadzieja szybko prysła, kiedy z autobusu wysiadło dosłownie 5 osób, w tym kierowca. Bronkobusem przyjechali działacze Platformy Obywatelskiej, którzy w pośpiechu wyskoczyli z autobusu, ubrali niebieskie ortalionowe kurtki i wśród mieszkańców Trzebiatowa próbowali zbierać podpisy pod listą poparcia dla Bronisława Komorowskiego.

    Działacze PO z akcji zbierania podpisów najwidoczniej nie byli w pełni zadowoleni, ponieważ po 15 minutach autobus odjechał w kierunku Kołobrzegu. Od przechodniów zebrano kilka podpisów - reszta najwidoczniej nie miała czasu. Po chwili lokalni politycy PO odjechali swoimi samochodami zaparkowanymi naprzeciwko urzędu. Zapewne część z nich powróciła do swoich obowiązków służbowych.

    Nasze zainteresowanie wzbudził sam autobus. Po sprawdzeniu jego numerów rejestracyjnych (WN 5708G) w Centralnej Ewidencji Pojazdów okazało się, że w ogólnopolskiej bazie pojazdów nie ma tam informacji, czy Bronkobus posiada ważne badanie techniczne i ważną polisę ubezpieczeniową.

    http://wpolityce.pl/polityka/237017-ludzie-ratujcie-sie-po-polsce-krazy-...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    27. "Rolnictwo i gospodarka rolna

    "Rolnictwo i gospodarka rolna tworzą szczególny klimat wsi"

     

    Bronisław Komorowski przyjechał do Konina na obchody Dnia Sołtysa
    organizowane przez Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów (KSS). Spotkanie
    zgromadziło blisko 800 sołtysów z całego kraju.

    Wizyta prezydenta Bronisława Komorowskiego w Koninie



    Prezydentowi towarzyszył
    Zastępca Szefa KPRP Dariusz Młotkiewicz.Polska wieś musi być w coraz mniejszym stopniu postrzegana przez
    pryzmat problemów gospodarki rolnej - powiedział w środę w Koninie
    prezydent Bronisław Komorowski. Jak zaznaczył, wynika to z gigantycznego
    postępu cywilizacyjnego i ekonomicznego wsi.

    Wizyta prezydenta Bronisława Komorowskiego w Koninie



    Prezes KSS sentaror Ireneusz Niewiaromski prosił również prezydenta o
    wspieranie funduszu sołeckiego, Lokalnych Grup Działania oraz
    cyfryzacji.

    Wizyta prezydenta Bronisława Komorowskiego w Koninie




    Pierwszy sołtys RP zapałał miłością do wsi i rolnictwa. A przecież ciągle pod Kancelarią Premiera trwa rolniczy protest...

    Przez blisko 5 lat swojej prezydentury
    Komorowski przypominał sobie o wsi, raz do roku, podczas wrześniowych
    dożynek w Spale ale przecież jest to święto plonów więc wtedy nie
    rozmawia się o problemach dręczących wieś i rolnictwo ale się bawi i
    ucztuje.



    Sztab Komorowskiego wciąga dzieci w kampanię wyborczą

    Resort edukacji stosuje inne standardy w przypadku
    warsztatów WSKSiM niż w przypadku udziału dzieci w wiecu wyborczym
    prezydenta Bronisława Komorowskiego.

    Chodzi o wiec w Aleksandrowie Kujawskim. Sztab prezydenta sprowadził
    tam dzieci ze szkół i przedszkoli. Uczniowie trzymali w rękach
    transparenty z hasłami poparcia dla kandydata Platformy Obywatelskiej.

    Jak dotąd nie ma żadnej reakcji Ministerstwa Edukacji Narodowej, a w
    przypadku WSKSiM i warsztatów edukacyjnych „Zrozumieć Media” resort
    wysyłał nawet pisma do dyrektorów liceów, informując o rzekomych
    nieprawidłowościach.

    Wytykał m.in., że zajęcia zostały zrealizowane w czasie przewidzianym
    w planie zajęć dydaktycznych, a dyrektor nie uzyskał pisemnej zgody
    wszystkich rodziców na udział w warsztatach.

    Podobne zarzuty można by było skierować po wiecu wyborczym z udziałem
    dzieci. Trzeba zapytać, gdzie był nadzór pedagogiczny i czy rodzice
    wiedzieli, że ich dzieci są wykorzystywane do agitacji wyborczej – mówi
    poseł Małgorzata Sadurska.



    Przedszkolaki i uczniowie z planszami "Popieram Komorowskiego". Kuratorium wyjaśnia sprawę


    Przedszkolaki i uczniowie z planszami "Popieram Komorowskiego". Kuratorium wyjaśnia sprawę/© Fot. Jadwiga Aleksandowicz/Gazeta Pomorska

    [KOMOROWSKI/ALEKSANDRÓW
    KUJAWSKI] - Kuratorium oświaty w Bydgoszczy prowadzi kontrolę szkół w
    Aleksandrowie Kujawskim – dowiedziała się Agencja Informacyjna Polska
    Press. To skutek spotkania uczniów i przedszkolaków z prezydentem
    Bronisławem Komorowskim. Podczas wizyty dzieci trzymały plansze z
    napisem "Popieram Komorowskiego". Znalazły się też w spocie wyborczym
    Bronisława Komorowskiego.


    20:34

    Dzieci na wiecu Komorowskiego. "Nadgorliwość gorsza od faszyzmu"

    Dzieci na wiecu Komorowskiego. "Nadgorliwość gorsza od faszyzmu"

    Burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego zrobił głupstwo,
    chciał pomóc, a zaszkodził - uważa Michał Kamiński, sekretarz stanu w...
    czytaj dalej »



    Kolejny skandal związany z wiecem Komorowskiego

    Kolejny skandal związany z wiecem ubiegającego się o
    reelekcje prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jeden z portali ujawnił,
    że burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego skorzystał ze specjalnego systemu
    SISMS, aby poinformować mieszkańców o wiecu kandydata Platformy
    Obywatelskiej. Sprawa jest o tyle zaskakująca, że system ten był stworzony w celu ostrzegania mieszkańców przed zagrożeniami.

    Wybory 2015: Uczniowie z Mogilna także zostali wykorzystani w kampanii Bronisława Komorowskiego?


    Wybory 2015: Uczniowie z Mogilna także zostali wykorzystani w kampanii Bronisława Komorowskiego? /© Youtube/CMG24pl

    Nie
    tylko w Aleksandrowie Kujawskim dzieci zostały wykorzystane w kampanii
    wyborczej prezydenta Bronisława Komorowskiego. Tego samego dzieci ubrane
    w sztabowe koszulki z hasłem "Bronisław Komorowski-
    popieramkomorowskiego.pl" i wyposażona w akcesoria wyborcze brały
    udział w wiecu wyborczym w Mogilnie.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    28. Prezydent podpisał ustawę ws.

    Prezydent podpisał ustawę ws. ratyfikacji konwencji antyprzemocowej

    Prezydent Bronisław Komorowski poinformował, że podpisał ustawę
    wyrażającą zgodę na ratyfikację konwencji dot. zwalczania przemocy wobec
    kobiet. Prezydent poinformował o tym na konferencji prasowej w Poznaniu
    po spotkaniu z podopiecznymi Fundacji "Barka".

    Bronisław Komorowski podkreślił w sobotę, że podpisanie ustawy nie
    jest jednoznaczne z podpisaniem tej konwencji. - Czekam na dokumenty,
    które mają być podpisane przez rząd, przez MSZ i przesłane do
    prezydenta, by dokończył proces ratyfikacji - mówił. Dodał, że
    jednocześnie poddaje samą konwencję badaniom od strony prawnej.
    Poinformował, że po otrzymaniu tych dokumentów będzie gotowy stosunkowo
    szybko podjąć ostateczną decyzję w kwestii ratyfikacji. - Podejmę tę
    decyzję bez niepotrzebnej zwłoki - zapewnił.

    Prezydent podkreślił, że konwencja wynika przede wszystkim z dążenia
    do poprawienia sytuacji ofiar przemocy. - Sprawa konwencji w moim
    przekonaniu nie powinna być zakładnikiem kalendarza wyborczego -
    zaznaczył. Wyjaśnił, że oznacza to, iż powinna być rozstrzygana tak jak
    tego wymaga interes państwa, a prezydent nie powinien kierować się w
    tym przypadku żadnymi kalkulacjami politycznymi.

    - Prezydent często musi podejmować decyzje niezależnie od tego, czy
    to jest dla niego korzystne, czy niekorzystne wyborczo czy politycznie.
    Po prostu są takie sprawy, które trzeba załatwić - mówił.

    - Nie dostrzegłem dzisiaj zagrożeń negatywnymi skutkami dla polskiego
    systemu prawnego konwencji, która czeka na ratyfikację - powiedział w
    sobotę prezydent. - Dostrzegam raczej pozytywny wpływ na polskie prawo.
    Przynajmniej w dwóch istotnych aspektach. Pierwszym: poprzez
    wprowadzenie zasady ścigania gwałtu z urzędu, a nie tylko na wniosek
    osoby poszkodowanej, oraz drugi: tzn. prawo do usunięcia z mieszkania
    sprawcy, a nie ofiar - mówił.

    - Pozostaje oczywiści kwestia użytych w konwencji pojęć i języka.
    Dostrzegam problem niepełnego przystawania języka i użytych w konwencji
    pojęć do polskich realiów - dodał.

    Zdaniem Bronisława Komorowskiego konwencja jest adresowana raczej do
    innych obszarów kulturowych, a użyty w niej język może bardziej pasuje
    do innych wyznań, nie tyle do świata chrześcijańskiego. - I stąd
    prawdopodobnie jest tyle emocji wokół kwestii konwencji - ocenił.

    Prezydent poinformował o swojej decyzji na konferencji prasowej w
    Poznaniu po spotkaniu z podopiecznymi Fundacji Pomocy Wzajemnej "Barka"
    oraz z przedstawicielami organizacji pozarządowych i instytucji
    zaangażowanych w przeciwdziałanie przemocy w rodzinie i pomoc ofiarom
    przemocy.
    Bronisław Komorowski w Poznaniu. Odwiedził fundację "Barka" [ZDJĘCIA]

    Prezydent RP spotkał się najpierw z podopiecznymi Fundacji Pomocy
    Wzajemnej "Barka", a następnie z przedstawicielami instytucji i
    organizacji pozarządowych zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy w
    rodzinie oraz pomocą dla ofiar przemocy. Ta część jego wizyty w fundacji
    były niedostępna dla dziennikarzy (poza fotoreporterami). Z mediami
    spotkał się na koniec, ale nie była to konferencja. Nie można było
    zadawać pytań - spotkanie z mediami ograniczyło się do wygłoszenia
    oświadczenia.





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    29. Andrzej Duda otworzył Muzeum

    Andrzej Duda otworzył Muzeum Zgody im. Bronisława Komorowskiego

    Kandydat PiS-u na prezydenta Andrzej Duda otworzył dziś
    Muzeum Zgody Bronisława Komorowskiego. Znajduje się ono w Warszawie przy
    ul. Pięknej 24.

    Eksponaty przypominają m.in. o braku poparcia prezydenta Bronisława
    Komorowskiego dla obywatelskich inicjatyw oraz o podpisanych ustawach,
    które są niekorzystne dla społeczeństwa, w tym wydłużająca wiek
    emerytalny.

    Podczas otwarcia muzeum kandydat na prezydenta – Andrzej Duda wyraził
    nadzieję, że Polacy będą tutaj przychodzili, aby móc rzeczywiście
    ocenić 5 lat prezydentury urzędującej głowy państwa.

    - Obecna prezydentura jest podobno prezydenturą dialogu,
    słyszymy również, że jest prezydenturą zgody i bezpieczeństwa, a także
    prezydenturą działania dla Polaków. Te eksponaty pokazują rzeczywisty
    wymiar. Myślę, że warto odwiedzić to muzeum, ponieważ wielu Polaków
    zapomniało o zaniedbywaniu społeczeństwa. Nawet ja nie pamiętałem o
    niektórych niedziałaniach, które przez pięć lat miały miejsce, jak
    choćby to, że prezydent nie miał czasu spotkać się z tymi, którzy
    chcieli bronić polskiego przedsiębiorstwa. Lotos nie miał czasu dla
    studentów, którzy chcieli ulg. Nawet przygotowali w tym celu specjalną
    ustawę. W każdym tym przypadku zebranych zostało setki tysięcy podpisów.
    Mimo to prezydent nie znalazł czasu dla obywateli
    – oznajmił Andrzej Duda.

    Muzeum Zgodny im. Bronisława Komorowskiego jest dostępne dla
    zwiedzających nie tylko na miejscu, ale również w internecie, na stronie
    muzeumzgody.pl


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    30. „Idea zgody trafiła do

    „Idea zgody trafiła do muzeum”. Nałęcz o otwartym przez Dudę Muzeum Zgody Bronisława Komorowskiego



    O gender, in vitro i Muzeum Zgody Bronisława Komorowskiego mówił w
    programie „Minęła dwudziesta” doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz. –

    Kiedy zobaczyłem te kadry (z
    otwarcia muzeum przez Andrzeja Dudę – red.), trochę błazeńskie, to sobie
    pomyślałem: rzeczywiście idea zgody trafiła do muzeum, to jest
    zapowiedź, jak będą wyglądały rządy PiS – bez zgody.Na
    wystawie, którą w sobotę w Warszawie otworzył kandydat PiS na
    prezydenta – Andrzej Duda, znalazły się eksponaty charakteryzujące –
    według PiS – 5-letnią kadencję prezydenta Bronisława Komorowskiego.
    Można tam zatem zobaczyć plansze przypominające o ustawie wydłużającej
    wiek emerytalny czy ustawie o GMO. Dodatkowo na środku sali dla
    zwiedzających ustawiono niszczarkę do papieru, która ma nawiązywać do
    destrukcyjnych działań Bronisława Komorowskiego.

    „Nie wystarczy strzelić sobie piwko i podebatować o gender”


    – Pierwszy ważny europejski dokument został wprowadzony do Polski w
    czasie rządów Jarosława Kaczyńskiego – odparł Nałęcz, na pytanie o
    stosunek prezydenta do gender.
    – Czy jest coś zdrożnego i przerażającego w domaganiu się, żeby kobiety i
    mężczyźni mieli równe prawa? – pytał gość TVP Info. – Jesteśmy różni
    pod różnymi względami – kontynuował. – W tej różnorodności można znaleźć
    źródło różnych pozytywnych rzeczy – żartował Nałęcz – ale jako
    obywatele, na rynku pracy, w prawach obywatelskich, w uprawnieniach
    rodzicielskich jesteśmy równi – podsumował. Na pytanie o płeć kulturową doradca prezydenta odparł, że jest
    historykiem i niechętnie wchodzi w takie debaty, bo gender to jest
    określona gałąź wiedzy akademickiej. – Nie wystarczy strzelić sobie
    piwko i podebatować o gender. Trzeba coś na ten temat wiedzieć –
    zażartował.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    31. "Bronkobus" ostrzelany w Kielcach kulkami z farbą

    W godzinach popołudniowych w Kielcach doszło do incydentu ostrzelania z broni typu paintball kulkami z farbą jednego z autobusów wyborczych kandydata na prezydenta - powiedział TVP Info mł. asp. Mariusz Bednarski z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji.
    Dwóch podejrzanych w tej sprawie zostało zatrzymanych przez policję.

    Zatrzymani zostali mężczyźni w wieku 52 i 28 lat. Starszy z nich przyznaje się do winy. W czasie zatrzymania był w stanie nietrzeźwym. Dalsze procedury przesłuchań mają ustalić więcej okoliczności zdarzenia - dodał mł. asp. Bednarski.
    Zobacz obraz na Twitterze

    Nikomu z podróżujących tzw. Bronkobusem nic się nie stało. W
    autobusie nie było prezydenta. - Na pewno było to mało przyjemne, ale
    nie było to nic groźnego. To był jakiś mały wygłup ludzi, którzy wracali
    z jakiegoś paintballa. Ci, którzy wyskoczyli ze swojego busa, byli
    ubrani w moro i w kominiarki, a więc to było zupełnie groteskowe –
    powiedział poseł PO Artur Gierada, który podróżował autobusem kampanii
    prezydenckiej Komorowskiego. - Traktujemy, to jako pewnego rodzaju
    happening osób, które za bardzo poniosła fantazja – dodał.




    „Mamy kandydata z poparciem ok. 50 proc.; drugi ma połowę mniej. Reszta się nie liczy”


    Mamy jednego kandydata, którego poparcie kręci się wokół 50 proc.,
    drugi kandydat oscyluje wokół jednej czwartej poparcia elektoratu.
    Reszta się...
    więcej


    Duda i Jarubas nie podpisaliby konwencji antyprzemocowej. Ogórek: mam 250 tys. podpisów

    Konwencja antyprzemocowa była w weekend głównym tematem kampanii przed wyborami prezydenckimi.
    Kandydat PiS Andrzej
    Duda ocenił, że dokument jest...
    więcej

    Kampanijne wpadki Bronisława Komorowskiego

    Komorobus uciekł z Otwocka. Wystraszył się... krzeseł
    http://niezalezna.pl/65131-komorobus-uciekl-z-otwocka-wystraszyl-sie-krz...

    Dlaczego Komorowski mówi, że Konstytucja 3 Maja była drugą w
    Europie? Dlaczego mówi na Jana Pawła II "Jan Paweł Trzeci"? - pytali
    ludzi z Komorobusa mieszkańcy Otwocka. Pojazd
    kandydata PO przywitali przychodząc z plastikowymi krzesłami. W
    odpowiedzi członkowie sztabu Bronisława Komorowskiego wskoczyli do
    autobusu i wyjechali.




    Dzisiaj w Otwocku na parkingu przed Liceum Ogólnokształcącego im. K.I. Gałczyńskiego zawitać miał Komorobus. Pojazd zamiast na parkingu zaparkował na postoju autobusowym, co jest niezgodne z prawem. Dla kandydata lokalny Klub Gazety Polskiej przygotował nawet plastikowe krzesło, jednak Komorobus przyjechał bez "głównego pasażera"




    Kinga Gajewska z młodzieżówki PO w reakcji na niewygodne pytania wydała polecenie, by wrócić do autobusu. - Uciekamy, szybko, szybko - ponaglała działaczka. Tak skończyła się krótka wizyta Komorobusa na ziemi otwockiej.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    32. Czy uwzględni głos


    Czy uwzględni głos obywateli?

    75 tys. osób wystosowało apel do prezydenta, aby nie ratyfikował konwencji przemocowej - przypomina Instytut Ordo Iuris

    Dezaprobata Polaków dla ideologicznie
    nacechowanych postanowień konwencji była w przeszłości wyrażana
    wielokrotnie. Jak już informowaliśmy, od września 2014 r. do 10 lutego
    br. do Kancelarii Sejmu wpłynęło ponad 107 000 protestów obywateli w tej
    sprawie. Teraz kolejne kilkadziesiąt tysięcy osób wystosowało apel do
    Bronisława Komorowskiego. Czy prezydent uwzględni te apele, czy też
    pokaże, że nacisk wąskiego lobby organizacji feministycznych i środowisk
    LGBT znaczy dla niego więcej niż głos dziesiątek tysięcy obywateli?


    Odznaczenia w 34. rocznicę Bydgoskiego Marca

    W związku z 34. rocznicą Bydgoskiego Marca 1981 prezydent nadał
    odznaczenia byłym działaczom opozycji demokratycznej, uczestnikom
    tamtych wydarzeń. Aktu dekoracji dokonał doradca prezydenta Jan
    Lityński.

    Odznaczeni zostali:
     
    za zasługi w działalności na rzecz niepodległości i suwerenności
    Polski oraz respektowania praw człowieka w Polskiej Rzeczypospolitej
    Ludowej
     
    KRZYŻEM WOLNOŚCI I SOLIDARNOŚCI
     
    1. Edward ANDRUSZKO
    2. Mariusz BĄTKOWSKI
    3. Krzysztof BUNDA
    4. Andrzej CHURSKI
    5. Krzysztof DEKOWSKI
    6. Zdzisław DUMOWSKI
    7. Wiesław JANOWSKI
    8. Krzysztof JAWORSKI
    9. Jan JEDA
    10. Roman KOTZBACH
    11. Władysław KRYPEL
    12. Piotr ŁUKASZEWSKI
    13. Bolesław MAGIEROWSKI
    14. Piotr MITTELSTAEDT
    15. Ryszard MUELLER
    16. Andrzej MUSIELAK
    17. Piotr NIEDLICH
    18. Adam NOWAK
    19. Edward PAROBIN
    20. Jan RACZYCKI
    21. Jan RULEWSKI
    22. Rafał SADOWSKI
    23. Stanisław ŚMIGIEL
    24. Krystyna TKACZ
    25. Antoni TOKARCZUK
    26. Jarosław WENDERLICH
    27. Zbigniew WICZKOWSKI
    28. Jerzy WIŚNIEWSKI
    29. Leszek ZALESKI
    30. Krzysztof ŻABIŃSKI
     
    POŚMIERTNIE
    31. Krzysztof GOTOWSKI
    32. Andrzej SOBKOWIAK



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    33. partyjniaki z PO bronkobusami mkną...a wszędzie pustki


    Kampania prezydencka: "Bronkobus" przy placu Mickiewicza [ZDJĘCIA, WIDEO]

    "Bronkobus" przy placu Mickiewicza [ZDJĘCIA, WIDEO] 


    Dwutygodniowa podróż przez Wielkopolskę "Bronkobusa" obejmuje
    Czerwonak, Swarzędz, Kórnik, Luboń, Dopiewo, Tarnowo Podgórne Rokietnicę
    i Suchy Las.

    W Poznaniu o godzinie 12 przy placu Mickiewicza do głosowania na
    prezydenta w kolejnych wyborach zachęcał m.in. Rafał Grupiński,
    przewodniczący klubu PO w Poznaniu.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    34. Komorowski: Konwencja

    Komorowski: Konwencja o przemocy wobec kobiet zgodna z konstytucjąKomorowski: Konwencja o przemocy wobec kobiet zgodna z konstytucją
    Konwencja
    dotycząca zwalczania przemocy wobec kobiet jest zgodna z polską
    konstytucją - stwierdził w programie “Gość wydarzeń” w Polsat News
    prezydent Bronisław Komorowski.




    Nowelizacja ustawy o sądach – do TK

    Prezydent Bronisław Komorowski poinformował w programie „Gość
    Wydarzeń” w Polsat News, że podjął decyzję o skierowaniu do Trybunału
    Konstytucyjnego - w trybie kontroli prewencyjnej - nowelizacji ustawy
    Prawo o ustroju sądów powszechnych.

    Prezydent był pytany o konwencję dotyczącą zwalczania przemocy wobec kobiet
    - Sprawę wszechstronnie zbadałem i nadal podlega ona badaniu. I nie ma
    tu żadnych zastrzeżeń dotyczących konstytucyjności. Ta regulacja jest
    zgodna z polską konstytucją – powiedział. Jak dodał, nikt nie
    potwierdził opinii, że jest ona niekonstytucyjna.

     

    Bronisław Komorowski ocenił, że w polskim prawie nic złego się nie
    zdarzy z powodu wprowadzenia konwencji w życie. Przyznał, że
    zastrzeżenia mogą dotyczyć warstwy językowej, pojęć, które rzeczywiście
    nie w pełni odpowiadają polskiej specyfice. - Ale nie język jest ważny.
    Ważne jest to, żeby ograniczyć patologiczne, wstydliwe zjawisko, jakim
    jest bicie w rodzinach – powiedział.

     

    - W konwencji nie chodzi o warstwę języka, tylko o skutki prawne, czy
    ograniczymy przemoc czy nie. To jest istotne. To nie jest wyrażone
    językiem optymalnym. Ja podzielam te wątpliwości. Ale nie widzę ryzyka,
    żeby z tytułu użycia języka pojęć z innego obszaru kulturowego coś złego
    musiało się w Polsce zdarzyć – uważa Bronisław Komorowski.

     

    Pytany, czy podpisałby w obecnym kształcie projekt ustawy o in vitro, zaznaczył, że nie otrzymał tej ustawy i najpierw musi zostać uchwalona przez parlament.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    35. Kopa Cwila i Górka Szczęśliwicka

    Anna Komorowska spotkała się z uczestnikami akcji "Korona Warszawy"

    Anna Komorowska spotkała się z uczestnikami akcji "Korona Warszawy"

    Pierwsza Dama Anna Komorowska spotkała się w środę z uczestnikami
    akcji, którzy zdobyli "Koronę Warszawy", czyli najwyższe szczyty
    stolicy, m.in. Kopę Cwila i Górkę Szczęśliwicką


    "Wskazana zmiana koncepcji strategicznej NATO"

    Naszą odpowiedzią na zmiany w doktrynie wojennej Rosji powinno być
    dalsze wzmacnianie jedności świata zachodniego i własnego potencjału
    obronnego - oświadczył Prezydent RP po posiedzeniu RBN; wskazana byłaby
    też nowelizacja koncepcji strategicznej NATO.

    Posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    36. Komorowski o zamachu

    Komorowski o zamachu w Tunezji: Rząd podjął adekwatne działaniaKomorowski o zamachu w Tunezji: Rząd podjął adekwatne działania
    W Belwederze
    odbyło się spotkanie prezydenta Bronisława Komorowskiego z premier Ewą
    Kopacz ws. ataku w Tunisie, w którym poszkodowani zostali Polacy.
    Wyrażamy absolutne potępienie zarówno dla zamachu, który dotknął naszych
    rodaków, jak i w stosunku do szerokiego zjawiska terroryzmu na świecie -
    oświadczył w środę prezydent Bronisław Komorowski. Atak terrorystyczny w
    Tunisie nazwał "brutalnym i niesłychanie tchórzliwym".W środę doszło w Tunisie do zamachu terrorystycznego na słynne Muzeum
    Narodowe Bardo. Wśród turystów zwiedzających muzeum była duża grupa
    Polaków - 36 osób. Według nieoficjalnych informacji, podanych w środę
    przez rzecznika MSZ Marcina Wojciechowskiego, wśród zabitych mogło być
    czterech obywateli RP. Wciąż nie jest ustalony los kilkunastu osób z
    Polski, trzech polskich obywateli zostało rannych.


    MSZ tłumaczy się<br />
z działań po zamachu w Tunisie

    MSZ tłumaczy się

    z działań po zamachu w Tunisie

    Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało komunikat,
    w którym informuje o swoich działaniach i pracy placówki w Tunisie
    po...
    czytaj dalej »





    • Poparcie dla Komorowskiego leci w dół. Zobacz, ile stracił...

      Urzędujący
      prezydent w poważnych tarapatach. W ciągu miesiąca poparcie dla niego
      ostro poleciało w dół. Oto wyniki najnowszego sondażu CBOS.Jego poparcie to 48 procent, o 4 punkty procentowe mniej niż
      przed tygodniem i o 15 mniej niż w lutym. Rośnie za to poparcie dla kandydata PiS Andrzeja Dudy, który z 20-procentowym wynikiem wszedłby do drugiej tury wyborów. W porównaniu z ubiegłym tygodniem poparcie dla europosła PiS wzrosło o 1 punkt procentowy. W skali miesiąca to skok o 5 punktów procentowych.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    37. Parlamentarny Zespół ds.

    Parlamentarny Zespół ds. skutków działalności Komisji Weryfikacyjnej pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza i Jana Olszewskiego
    sala 23/bud. G

    Powiązania Bronisława Komorowskiego ze SKOK Wołomin

    http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/transmisje.xsp?unid=D61B1CB9A5946E94C12...


    Kancelaria Prezydenta: debata o euro powinna odbyć się po wyborach

    Polska nie spełnia aktualnie kryteriów, wymaganych do przystąpienia
    do strefy euro; debata na ten temat powinna odbyć się po wyborach -
    powiedziała w niedzielę PAP dyrektor Biura Prasowego Kancelarii
    Prezydenta Joanna Trzaska - Wieczorek.


    Prezydent w "GW" o stanie debaty publicznej


    Polska racjonalna stawia na kompromis polityczny jako metodę
    rozwiązywania najtrudniejszych, a czasem najdelikatniejszych problemów.
    Dotyczy to także kwestii ideowych czy światopoglądowych, np. szeroko
    dzisiaj omawianej sprawy konwencji przeciw przemocy czy ustawy
    regulującej kwestie stosowania metody in vitro.
    Racjonalność podpowiada
    rozładowywanie wątpliwości i obaw w imię uzyskania lepszych rozwiązań
    prawnych regulujących niełatwe ludzkie sprawy. Radykalność żąda toczenia
    wojny ideologicznej w imię tylko własnych poglądów, wetowania rozwiązań
    czy karania więzieniem za stosowanie metody przynoszącej szansę na
    wymarzone przez innych dziecko.



    Polska racjonalna to także Polska dumna ze swoich współczesnych sukcesów
    i szukająca najlepszych rozwiązań dla czekających ją wyzwań. To Polska
    dumna ze swoich tradycji i z osiągnięć 25 lat Wolności. To Polska
    przyszłości. Polska radykalna to Polska pogrążona w rozpamiętywaniu
    historycznych krzywd i żyjąca głównie przeszłością.

    Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by ten podział nie
    zdeterminował przyszłości Polski na długie lata.
    Na wewnętrznych sporach
    Polaków zawsze korzystali bowiem inni. Właśnie dlatego, w poczuciu
    odpowiedzialności za kraj, powinniśmy szukać porozumienia i zgody w
    sprawach najważniejszych dla Polski.

     

    Tekst Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego ukazał się w "Gazecie Wyborczej" 23 marca 2015 r.


    Rosja się zbroi, a my tylko zapowiadamy

    W działaniach RBN widzę ruchy pozorowane, retorykę, ale nie widzę sensownej polityki obronnej - stwierdza Witold Waszczykowski

    Niekonstytucyjny cios w rodzinę

    Rozwiązania, które mają przeciwdziałać przemocy wobec
    kobiet, są znane systemowi prawa w Polsce - mówi konstytucjonalista dr
    M. Dobrowolski



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    38. Aleksander Ścios: CYWILNY MINISTER I WOJSKOWE PRO CIVILI

    http://bezdekretu.blogspot.co.uk/2015/03/cywilny-minister-i-wojskowe-pro...
    (..)
    Wbrew twierdzeniom Bronisława Komorowskiego, jakoby – „aferę fundacji Pro Civili rozpracowały same WSI za czasów gen. Rusaka, a w 2000 roku, kiedy kierowałem MON, sprawa została skierowana do prokuratury i znalazła finał w sądzie” – powodem wszczęcia śledztwa były ustalenia Urzędu Kontroli Skarbowej, który następnie powiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
    W Raporcie z Weryfikacji WSI możemy przeczytać, że „Mimo złej sytuacji finansowej uczelni kierownictwo WAT nie podejmowało działań zaradczych. Nie wykazywało inicjatywy w celu wyzbycia się przez WAT udziałów w spółkach prawa handlowego, których działalność gospodarcza była niedochodowa lub przynosiła straty. […] Katastrofalna sytuacja finansowa WAT pogłębiła się, gdy funkcję Komendanta WAT pełnił gen. dyw. Andrzej Ameljańczyk. To właśnie gen. Ameljańczyk dawał przyzwolenie na podpisywanie w imieniu WAT umów pożyczek z prywatnymi inwestorami bądź udzielanie pożyczek prywatnym inwestorom, inwestowaniu w przedsięwzięcia gospodarcze z góry obliczone na straty.”
    W śledztwie ustalono, że pieniądze wypływały z budżetu WAT przez utworzone w roku 1996 Centrum Usługowo-Produkcyjne WAT, które miało zajmować się handlową i marketingową obsługą uczelni. Twórcą tego Centrum był generał Ameljańczyk.
    Proceder polegał na podpisywaniu przez CUP WAT wieloletnich umów na dostawę towarów bądź świadczeń usług na rzecz WAT z różnymi spółkami, powiązanymi z „Pro Civili”. WAT miał być fikcyjnym zleceniodawcą i odbiorcą usług lub towarów oferowanych przez spółki i był zobowiązany do zapłaty należności. Dodatkowo – podstawione przez WSI spółki zaciągały w bankach kredyty, których gwarantem była WAT. Zastosowano tu swoisty oscylator pożyczkowy, bo każdy kolejny kredyt służył do spłaty poprzedniego.
    Gdy prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie Fundacji Pro Civili, gen. Ameljańczyk powołał do życia Fundację Rozwoju Edukacji i Techniki (FREiT), ta zaś założyła prywatną Szkołę Wyższą Warszawską (SWW), która rozpoczęła działalność w budynkach WAT. Przewodniczącym Rady Fundacji został prof. Stanisław Paszkowski (następnie rektor SWW), a prezesem zarządu Jerzy Paluch ( później kanclerz uczelni). Profesor Paszkowski był pracownikiem WAT, a kanclerz Paluch prywatnym przedsiębiorcą. (..)

    ------------------------------------

    W 2010 roku Komorowski korzystał z osłony przed polityczną naparzanką - większość ciosów brał na siebie Tusk. Dziś takiego wsparcia nie ma. Inaczej niż Andrzej Duda, który buduje swoją pozycję, korzystając z osłony, jaką mu daje Jarosław Kaczyński. Komorowski jest natomiast sam. Sam w dwójnasób. Nie dość, że musi samodzielnie radzić sobie w tej kampanii, to jeszcze musi sobie radzić z pytaniami o swoją polityczną przeszłość. Faktem jest bowiem, że na początku swojej prezydentury otwierał debatę o wejściu Polski do strefy euro - ale ponieważ nigdy tej debaty nie zamknął, to teraz pytania ze strony rywala w tej sprawie okazują się kłopotliwe. Podobnie jak wracające co jakiś czas pytania o jego stosunek do WSI. Komorowski jako jedyny z obozu PO-PiS, głosując przeciw ich rozwiązaniu, sam je sprokurował, ale też nie wykorzystał czterech i pół roku prezydentury, by wyjaśnić tego przyczyny. Teraz ten temat do niego wraca (choćby w formie pytań o jego powiązania z fundacją Pro Civili) - i ciągle bez jasnej odpowiedzi z jego strony. Komorowski jest cały czas faworytem wyborów. Ale widać, że on ciągle nie może się przyzwyczaić do roli osoby, która jest numerem jeden w krajowej polityce. Nie był nią nigdy wcześniej - ale po wyjeździe Tuska otrzymał taką sposobność.

    Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/artykul/3795929,wybory-prezydenckie-2015-boles...


    SKOK-i i prezydent? W akcji o kryptonimie "Zdjęcie" czuć rękę Jacka Kurskiego

    Politycy PiS w niedzielę obeszli niemal wszystkie studia radiowe i
    telewizyjne ze zdjęciem, na którym obok prezydenta Bronisława
    Komorowskiego stoi dwóch ludzi ze SKOK-u Wołomin - pisze DOMINIKA
    WIELOWIEYSKA.

    http://wyborcza.pl/1,75968,17647275,PiS_odwraca_kota_ogonem.html


    Gen. Dukaczewski: Prawica chciała kontrolować WSI

    politycy prawicy usiłowali uzyskać dostęp do WSI poprzez oficerów WSI - mówi gen. Marek Dukaczewski, były szef WSI.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    39. Wywiad prezydenta w Radiu

    Wywiad prezydenta w Radiu Zet

    Zapis rozmowy Moniki Olejnik z prezydentem Bronisławem Komorowskim w Radiu Zet.

    Monika Olejnik: A gościem Radia ZET jest Bronisław Komorowski, prezydent Polski, wita Monika Olejnik, dzień dobry.
     
    Bronisław Komorowski: Dzień dobry, witam panią, witam słuchaczy.
     
    A właściwie ja jestem gościem Belwederu. Panie prezydencie, czy
    pan chce wprowadzić Polskę po cichu do euro w 2016 roku, to sugeruje
    pana konkurent Andrzej Duda, mówi, że pan chce zubożyć Polaków.
     
    Wie pani już pomijając fakt, że to dosyć oryginalne, że w ten
    sposób wypowiada się człowiek, który zarabia w euro, podczas gdy
    większość Polaków zarabia i to prawie wszyscy w złotówkach, widać, że mu
    to nie przeszkadza, to powiem tyle, no przecież jest jasne, to są
    rzeczy oczywiste, no przecież ja zapowiedziałem właśnie odsunięcie
    debaty o kwestiach euro na czas po wyborach parlamentarnych, dlatego że
    szkoda, że tak powiem bić pianę, nie ma możliwości wejścia przez Polskę
    do strefy euro w tej chwili, dopóki Polska w ogóle nie spełni kryteriów.
     
    Kryteria wejścia do strefy euro, bez względu na to jaką decyzję
    Polska podejmie w przyszłości, jest korzystne, są korzystne dla polskiej
    gospodarki. Więc dzisiaj trzeba mówić o spełnieniu kryteriów po to, aby
    polska gospodarka jak najlepiej funkcjonowała. A o tym, czy my
    będziemy, wejdziemy do strefy euro czy nie zadecyduje przyszły
    parlament, między innymi dlatego, że jest blokada w konstytucji.
    Konstytucji się nie da zmienić nie dysponując dwoma trzecimi głosów w
    Sejmie.
     
    To jest w ogóle fantazja, czysto wyborcze zagranie po to, aby
    zrobić wrażenie, że coś, jakaś gwałtowna decyzja w Polsce się szykuje.
    Nic takiego nie ma, więc to są czysto wyborcze zagrania, niemające nic
    wspólnego z rzeczywistością.
     
    Jest nawet, powstał „bronkomarket”, w którym są ceny w euro, które właśnie będą jeżeli pan prezydent tak szybko zadecyduje.
     
    Słyszałem, że taki, że dziwnie przeliczane, więc to jest inna
    kwestia żeby zobaczyć, że kraje sąsiednie, bo przecież Polska jest na
    całym wschodzie jedynym krajem Unii Europejskiej, gdzie nie ma euro, bo
    przyjęła i Litwa, przyjęła i Słowacja i chyba tam takich wzrostów cen
    nie było. Natomiast chciałem powiedzieć, mam nadzieję, że mój
    kontrkandydat, który zarabia w euro, no jednak przynajmniej te euro
    zamienia na złotówki w takim razie zanim wpłaci do banku. No bo inaczej
    byłoby trochę nie fair wobec społeczeństwa polskiego.
     
    Czyli obala pan tezę, że jest pan za szybkim wejściem do strefy euro.
     
    Nie, bo takiej możliwości nie ma, to jest w ogóle fantazja, bo nie
    ma takiej możliwości. Zadanie, które przed nami dzisiaj stoi to jest
    zadanie spełnienia kryteriów z Maastricht, to są kryteria, które są
    ważne także z punktu widzenia jakości polskiej gospodarki.
     
    Andrzej Duda mówi, jak ja zostanę prezydentem, to nigdy nie wejdziemy do strefy euro.
     
    No to nie wiem, jak jego zaplecze polityczne, PiS, głosowało. Mam
    nadzieję, że głosowało o ile pani się nie myli, głosowało za
    członkostwem Polski do Unii, a tam w traktacie jest zapisane także i
    wejście do strefy euro, więc to jakaś niepowaga powiedziałbym, jakaś
    ucieczka od własnych decyzji wcześniejszych, środowiska w tym wypadku.
     
    Panie prezydencie oskarżany pan jest o związki ze SKOK-ami, ze
    SKOK-ami Wołomin, okazuje się, że według pana przeciwników to właściwie
    pan wyprowadzał ze SKOK-ów, pan ma związki z panem P., który był
    oficerem WSI, a o tych związkach świadczy zdjęcie, które jest noszone
    przez polityków PiS do różnych studiów telewizyjnych, jest pan na
    zdjęciu razem z dwoma panami, który są właśnie oskarżani o wyprowadzenie
    pieniędzy ze SKOK-u Wołomin.
     
    No tak, tylko ci panowie, którzy takie bzdury wymyślają, oczywiście
    już nie informują opinii publicznej, że zdjęcie jest zrobione w czasie
    premiery filmu „Bitwa warszawska. 1920”, gdzie reżyser tego filmu, pan
    Hofman, przedstawiał mi sponsorów, którzy łożyli pieniądze na ten film i
    wszystkich, po kolei. Więc, no próba zrobienia z tego jakiegoś stopnia
    zażyłości i znajomości, no jest nonsensem, jest głupotą.
     
    Ja robię dziennie pewnie czasami i setki zdjęć z różnymi osobami i
    mam nadzieję, że nie wszyscy się czują, że są moimi znajomymi, więc ja
    też uprzedzałem panów z PiS, że gdyby się zdarzyło, że na schodach w
    Sejmie, albo w kinie właśnie tak samo, zrobią sobie ze mną zdjęcie, to
    wcale nie będzie oznaczało, że zostali moimi znajomymi.
     
    Ale czy pan znał w ogóle pana P.?
     
    Nie, w ogóle nie znałem, więc to jest właśnie, na tym polega
    śmieszność, ale jednocześnie no powiedziałbym niesmaczność tej całej
    próby wmontowania mnie w kwestię SKOK-ów. No w kwestię SKOK-ów musi się
    tłumaczyć Prawo i Sprawiedliwość, bo oni byli głównymi jakby tutaj
    motorami funkcjonowania tego systemu. Musi się tłumaczyć pan senator
    PiS, pan Bierecki, itd., i niech się tłumaczą. Ale próba zrobienia, ja
    ani w jakimkolwiek SKOK-u ani złotówki nie trzymałem, ani kredytów nie
    brałem, ani nikogo nie znałem, więc to jest tak absurdalne, że nie
    sposób się tłumaczyć. Ale przecież nie chodzi tutaj o tłumaczenie się.
     
    Chodzi panom z PiS, chodzi o to żeby stawiać tego rodzaju
    nonsensowne pytania, oni nie czekają na odpowiedź, tylko chodzi o
    pytanie, bo pytanie też może mieć formę zniesławienia, albo oplucia,
    albo oskarżenia.
     
    Bo pytanie jest takie, niech się Bronisław Komorowski wytłumaczy
    z tego, dlaczego pan P. przychodził do niego do Belwederu, dlaczego mu
    przynosił wino, tak twierdzi Jacek Kurski, dlaczego Bronisław
    Komorowski...
     
    Mimo, że doskonale wiedzą, że to wszystko jest nieprawda, kompletna
    nieprawda. Ale pytania zadają, dlaczego pytania, no bo w trybie
    wyborczym mógłbym ich natychmiast do sądu skierować sprawę, ale jak
    pytają, za to sąd ich nie skarze. Gdyby oskarżyli wprost, proszę panów,
    natychmiast do sądu. Tylko chciałbym wiedzieć, że nie będziecie się
    tchórzliwie chowali za pytania, tylko postawicie oskarżenia wprost, a
    wtedy sąd rozstrzygnie. A ja do sądu sprawę podam.
     
    Jest pan oskarżany o to, że ci właśnie panowie są z WSI, a pan
    był jedynym obrońcą WSI w Sejmie, a WSI to wiadomo filia wywiadu
    rosyjskiego.
     
    No wie pani, takie rzeczy trzeba udowodnić, a pewnie pani pamięta,
    że nawet pan prezydent Lech Kaczyński tego rodzaju nonsensownym
    pomówieniom sformułowanym przez Antoniego Macierewicza nie dał wiary.
    Nie dał wiary, nie ujawnił materiałów przygotowanych przez komisję
    weryfikacyjną.
     
    Czyli chodzi panu o aneks, tak?
     
    Tak. Więc może to by dało coś do myślenia. WSI była, tak jak każda
    służba może mieć różne mankamenty, ale to był polski wywiad i
    kontrwywiad wojskowy i hańbą było i zbrodnią było zniszczenie wywiadu i
    kontrwywiadu wojskowego, tak jak to zrobił PiS działaniami ustawowymi.
     
    Ja jako były minister obrony narodowej nigdy nie mogę przyłożyć
    ręki do niszczenia polskich jakby aktywów wywiadowczych i
    kontrwywiadowczych. Tu moje związki z WSI polegały na tym, że WSI mi
    podlegało jako ministrowi, no ale tak samo podlegało i innym ministrom, a
    nawet Antoniemu Macierewiczowi, tylko tyle, różnica polega na tym, że
    on te WSI zniszczył. I to jest według mnie hańba, a to, że głosowałem w
    Platformie jako jedyny, bo przecież wielu posłów z innych środowisk było
    również przeciwko likwidacji WSI, to jest odrębna kwestia. Ale ja
    uważam, że ja miałem rację i ja miałem odwagę, bo w takich sprawach
    trzeba się zachowywać pryncypialnie.
     
    Pan czytał aneks, panie prezydencie, ten aneks dotyczył tylko pana?
     
    Nie, nie dotyczył. Ale jest tajnym dokumentem, więc nie będziemy o tym rozmawiali.
     
    Ale czy pan czytał go?
     
    To też objęte jest tajemnicą. Ale może się pani domyślić.
     
    Kto przyjedzie 8 maja na Westerplatte.
     
    Po pierwsze 7 maja. Od paru miesięcy jest przygotowywana
    konferencja z udziałem bardzo wybitnych historyków z całego świata, w
    tym także są zaproszeni historycy rosyjscy, aby dokonać pewnej,
    przeprowadzić debatę na temat skutków II wojny światowej, także skutków
    zwycięstwa takie, jakie ono było. To będzie okazja do powiedzenia
    wprost, że nie cała Europa mogła wyciągnąć dobre wnioski z wojny, bo
    Europa zachodnia wyciągnęła wnioski w postaci rozpoczęcia procesu
    integracji, właśnie w imię hasła, że nie było Europy, była wojna. A
    wschodnia Europa, ta część, która była po złej stronie żelaznej kurtyny
    takich wniosków nie mogła wyciągnąć, nadganiamy to od roku 90.
     
    Ale jacy, którzy przywódcy?
     
    A potem do tej konferencji historycznej będzie domontowany taki,
    jak byśmy powiedzieli element politycznej refleksji nad tym samym
    zagadnieniem z udziałem przedstawicieli państw, głów państw. A 8 maja
    już będzie tylko i wyłącznie sama uroczystość, pewnie właśnie na
    Westerplatte, gdzie będziemy świętować.
     
    A czy pan już wie, którzy przywódcy przyjadą.
     
    Jestem w trakcie rozmów, więc część wiem, a część się dowiem, ale
    nie będę mówił w tej chwili, dowiedzą się państwo w odpowiednim
    momencie.
     
    Pan, panie prezydencie jest racjonalny, a kto jest radykalny w tej kampanii?
     
    Ja staram się być racjonalny w moich decyzjach i sposobie
    uprawiania polityki, to znaczy szukam kompromisu politycznego tam, gdzie
    on może służyć Polsce. No bo Polska jest zróżnicowana. Ten, kto nie
    chce kompromisu jest nieracjonalny, bo racjonalność polityczna oznacza,
    że trzeba szukać zgody wewnętrznej w stopniu maksymalnie możliwym. Nie
    jest to w stu procentach możliwe, ale w jakiejś mierze tak i to nawet w
    najtrudniejszych sprawach, takich, jak in vitro, takich jak kwestia
    konwencji przeciw przemocy, tam też jest potrzebny kompromis politycznej
    natury, szanujący w jak największym stopniu wrażliwości różne ludzi. I
    to jest racjonalne podejście do spraw nawet bardzo trudnych i
    emocjonalnych.
     
    Natomiast radykalizm, radykalizm, takie uskrajnienie się przejawia w
    tym w polityce, że słyszy się tylko swoje własne racje i nie chce się
    kompromisu z innymi. Podkreśla się wszystkie różnice, próbuje się
    zaostrzać podziały, no przykładem jest słynna ustawa, w której PiS
    chciało karać dwoma latami, do dwóch lat więzienia zastosowanie metody
    in vitro, to jest nieracjonalne, to jest radykalne, to jest niemądre.
     
    Ale zarzuty są wobec pana, że w pana racjonalizmie nie bierze
    pan pod uwagę głosów tych, którzy są związani z Kościołem, głosów
    biskupów, czy też społeczności kościelnej, bo jest pan za ratyfikacją
    konwencji przeciw przemocy, który burzy ład moralny w Polsce.
     
    Właściwie jest odwrotnie, bo staram się brać pod uwagę w stopniu
    maksymalnie możliwym, jak mówiłem, wszystkie wrażliwości, także i tego
    typu, o których pani wspomniała. Zresztą ten podział na Polskę
    radykalną, racjonalną jest według mnie nie w społeczeństwie, bo ludzie
    są bardzo racjonalni w Polsce, tak głosują, tak się zachowują, to chodzi
    o scenę polityczną, tu jest ten podział wynikający głównie z logiki
    walki wyborczej, czy logiki walki politycznej. Ludzie oczekują
    racjonalnych decyzji i w sprawie nawet tak najtrudniejszej, no jeżeli
    pani zerknie w badania opinii publicznej, to widać, że absolutna
    większość Polaków stawia na kompromis w tych kwestiach. Kompromis w
    polityce jest rzeczą normalną, to nie musi być kompromis moralny, bo o
    kwestiach moralnych każdy decyduje we własnym sumieniu, zgodnie z
    własnym systemem wartości i światopoglądem, więc jeżeli są wrażliwości
    na przykład dla kwestii, nie wiem, losu zarodków, no to ja uważam, że
    trzeba szukać takiego rozwiązania, które by w stopniu maksymalnym
    szanowało te wątpliwości. No, nie wszystko da się załatwić kompromisem,
    ale przykładem dobrym, dobrze działającym w takiej samej sprawie, była
    na przykład ustawa antyaborcyjna, kompromis polityczny, ale działający
    bardzo dobrze i szanujący wrażliwości i katolicką i niekatolicką.
     
    Jeszcze niedawno pan mówił, panie prezydencie, że nie wie pan
    kim jest Andrzej Duda, a tymczasem Andrzej Duda zebrał milion sześćset
    podpisów.
     
    Nie, nigdy nie mówiłem, mówiłem tylko tyle, że...
     
    Pytał się pan, który to Duda?
     
    A nie, bo miałem…
     
    Czy to Piotr Duda, czy Andrzej Duda?
     
    Bo miałem pana Piotra Dudę, miałem akurat w pałacu, był moim gościem dokładnie w tym momencie.
     
    A Andrzej Duda zebrał milion sześćset podpisów, a pana sztab tylko dwieście pięćdziesiąt tysięcy.
     
    Bo my się nie ścigamy na ilość podpisów, złożyliśmy dużo wcześniej.
     
    Ale ścigali się państwo na pierwszeństwo, kto pierwszy złoży.
     
    Też nie, też nie, nie, nie, ktoś tam złożył wcześniej. Nie
    przywiązuję do tego większej wagi, ani na pierwszeństwo, ani na ilość
    głosów się nie ścigaliśmy, chodziło o to żeby w miarę przyzwoicie, to
    znaczy z bezpieczną górką złożyć te podpisy, bo ścigać się trzeba na
    programy, na stanowiska polityczne, na dokonania dla Polski, a nie na
    ilość podpisów, ani tym bardziej na to kto, kiedy złożył podpisy.
     
    Wie pani, można politykę uprawiać w sposób poważny, albo
    niepoważny. Ja staram się mówić o sprawach ważnych dla Polski, a nie
    ścigać się na happeningi, nie ścigać się na właśnie oskarżenia
    bezpodstawne, staram się nie ścigać na ilość podpisów, czy na datę
    złożenia tych podpisów.
     
    A zaskakuje pana to, że zmniejsza się, zmniejszają się proporcje
    między panem a Andrzejem Dudą i że prawdopodobnie będzie druga tura
    wyborów?
     
    Nie, nie widzę w tym żadnej tragedii, to jest normalne, że jeżeli
    występuje duża liczba, ilość kandydatów, kontrkandydatów z różnymi
    barwami partyjnymi, no to ilość poparcia dla obecnego prezydenta, ta
    suma poparcia musi się dzielić. No i się dzieli. I to jest rzecz
    absolutnie normalna, tylko proszę zwrócić uwagę, że jednocześnie jakby
    ilość osób, które mówią, że na mnie będą głosowały rzeczywiście się
    zmniejszyła w stosunku do momentu startu kampanii, ale z drugiej strony
    poziom zaufania 74 proc. zaufania, to znaczy, że ufają mi nawet ci,
    którzy chcą głosować na kogoś innego. No i dobrze i to jest bardzo
    piękne.
     
    A nie obawia się pan, że tak naprawdę, to 10 kwietnia ruszy
    prawdziwa kampania, bo wtedy znowu będzie o tym, że to pan ma krew na
    rękach, że Tusk ma krew na rękach?
     
    No wie pani, no różne absurdalne scenariusze można rozważać i
    pewnie takie absurdalne pomysły się pojawią, ale ja robię swoje. Ja
    wystąpiłem z propozycją, czy zareagowałem na propozycję rodzin ofiar
    katastrofy smoleńskiej i wystąpiłem do rady miasta stołecznego Warszawy o
    możliwość przyznania miejsca na zbudowanie pomnika. Tu znowu nie
    chodzi, jedni będą agresję uprawiali, a ja robię swoje. Ja postaram się
    ten problem przyzwoicie załatwić.
     
    Dziękuję bardzo, Bronisław Komorowski i Monika Olejnik, to był Belweder, dziękuję panie prezydencie.
     
    Dziękuję bardzo.
     

    (transkrypcja za radiozet.pl)





    PAP/Tomasz Gzell


    Komorowski odsłania karty u Olejnik: "Zniszczenie WSI to hańba!" I atakuje Dudę: "Zarabia w euro, to mu nie przeszkadza..."

    "Gdyby oskarżyli mnie wprost - natychmiast
    do sądu! Liczę, że nie będziecie się tchórzliwie chować za pytaniami!" -
    odpowiadał na pytania związane ze SKOK Wołomin.


    To, że Macierewicz zniszczył WSI to hańba!

    mówił Bronisław Komorowski na antenie Radia Zet, odnosząc się do swoich związków z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi.

    Prezydent pytany, czy WSI były przedłużeniem moskiewskich wpływów w Polsce, mocno się obruszył.

    Takie rzeczy trzeba udowodnić - nawet pan prezydent Lech Kaczyński
    tego rodzaju nonsensownym pomówieniom Antoniego Macierewicza nie dał
    wiary i nie ujawnił materiałów przygotowanych przez komisję. Może to by
    dało do myślenia. WSI? To był polski wywiad i kontrwywiad! Hańbą było jego zniszczenie tak, jak to zrobiło PiS. (…) Moje związki z WSI polegały na tym, że podlegały mi jako ministrowi. To, że Macierewicz zniszczył WSI to hańba!

    — ocenił.


    Bronisław Komorowski: Zadbałem o rodziny. Teraz czas zadbać o młodych ludzi


    Młodzi potrzebują tanich mieszkań czynszowych. I zmian
    na rynku pracy. W niektórych krajach darmowe staże są zakazane. Trzeba
    się zastanowić, jak u nas ograniczać to zjawisko - mówi Bronisław
    Komorowski. Prezydent odpowiada na zarzuty kontrkandydatów, podsumowuje
    swój...

    Kasa Stefczyka wygrała z TVP

    Mimo wyroku telewizja nie chce sprostować swej manipulacji!

    Wygląda na to, że Telewizja Polska (czasami dla żartu
    nazywana jeszcze „publiczną”) wzięła na siebie rolę głównego łowczego w
    polowaniu na SKOK-i. Dowodzeni przez Juliusza „Superwiktora” Brauna
    dziennikarze i publicyści, do spółki ze starannie dobieranymi
    komentatorami, codziennie z bliska „przyglądają się” tym polskim
    instytucjom finansowym. Z telewizorów wylewa się potok inwektyw i
    zmanipulowanych niby-newsów. Złapani na nierzetelności panowie z Placu
    Powstańców Warszawy mają gdzieś wyrok sądu i nie zamierzają niczego
    prostować…

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    40. Myśląc Ojczyzna – red.

    Myśląc Ojczyzna – red. Stanisław Michalkiewicz

    Do ostatniego Polaka

    (..)Oczywiście ten wzrost wojowniczych nastrojów nie byłby możliwy bez
    udziału niezależnych mediów głównego nurtu. Toteż kiedy zaszła taka
    potrzeba, Stronnictwo Amerykańsko-Żydowskie, które przy okazji spycha
    grasujące u nas Stronnictwo Ruskie do głębokiej defensywy i wypiera
    Stronnictwo Pruskie z różnych ekologicznych nisz – więc Stronnictwo
    Amerykańsko-Żydowskie ostatnio wydatnie zwiększyło swój stan posiadania w
    obszarze niezależnych  mediów, wykupując telewizyjną stację TVN, którą
    od dawna podejrzewam o niebezpieczne, a ściślej – o bezpieczniackie
    związki z wywiadem wojskowym. Najwyraźniej okupująca Polską soldateska
    na tym etapie postanowiła podpisać Volkslistę amerykańsko-żydowską w
    nadziei, że w razie czego również od Amerykanów dostanie zlecenie
    utrzymywania mniej wartościowego narodu tubylczego w ryzach, no i będzie
    mogła nadal pustoszyć kraj aż do gołej ziemi. Ta zmiana stosunków
    własnościowych od razu zaznaczyła się w postaci przejścia do propagandy
    odrzucającej już wszelkie pozory obiektywizmu. Jaki ten pan red. Durczok
    był, to był – ale przynajmniej od czasu do czasu starał się zachowywać
    jakieś pozory, podczas gdy pan Pieczyński, prywatnie małżonek pani red.
    Justyny Pochanke, wali po oczach, niczym za czasów prezesa Macieja
    Szczepańskiego, co to za komuny uprawiał  słynną „propagandę sukcesu”. W
    ramach tej propagandy telewizyjni celebryci wmawiali widzom, że Polska
    jest 10 potęgą gospodarczą świata – oczywiście dopóki wszystko się nie
    skawaliło. Teraz TVN odkryła, że Polacy są najszczęśliwszym narodem na
    świecie – a jestem pewien, że to dopiero początek, a nie ostatnie słowo.
    Tedy tylko patrzeć, jak usłyszymy, że ten stan szczęśliwości
    zawdzięczamy panu prezydentowi Komorowskiemu, który najwyraźniej w
    dalszym ciągu pozostaje faworytem i najukochańszą duszeńką soldateski
    okupującej nasz nieszczęśliwy kraj.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    41. Syn Komorowskiego ma

    Syn Komorowskiego ma powiązania z WSI?

    Syn Bronisława Komorowskiego jest prokurentem firmy, której kapitał prowadzi do Piotra P. oficera WSI, podejrzanego o defraudację pieniędzy SKOK Wołomin – podaje „Gazeta Polska Codziennie”.

    Chodzi o spółkę Maddy Investment, która – jak wskazuje dziennik –
    zajmuje się doprowadzeniem do wygaszenia warszawskiej elektrociepłowni
    Ursus. Instalacje energetyki od lat stoją na drodze wielkiej inwestycji
    deweloperskiej.

    Gazeta podaje, że jest w posiadaniu filmu, na którym Tadeusz
    Komorowski uniemożliwia urzędnikowi Inspektoratu Ochrony Środowiska
    kontrolę instalacji energetycznych w jednej z dzielnic Warszawy.

    Poseł Adam Kwiatkowski mówi, że w świetle tych informacji powinny zostać upublicznione wszystkie dokumenty w tej sprawie.

    - Powinna zostać opublikowana księga dokumentów i 
    informacji, które są związane z funkcjonowaniem z jednej strony tej
    spółki, w której syn prezydenta Komorowskiego ma być prokurentem, a z
    drugiej strony Energetyki Ursus, która pełni dość istotną rolę dla
    zachodniej części Warszawy. I rzecz druga – jeśli rzeczywiście mamy do
    czynienia z takimi powiązaniami i jeśli to wszystko po upublicznieniu
    tych dokumentów potwierdzi się, to jest to kolejny dowód na bliskie
    relacje środowiska osób związanych z WSI a najbliższego otoczenia
    Bronisława Komorowskiego –
    zaznacza poseł Adam Kwiatkowski.

    W ubiegłym tygodniu poseł PiS Bartosz Kownacki zaprezentował zdjęcie z
    premiery filmu Bitwa Warszawska, na którym widać prezydenta w
    towarzystwie m.in. Piotra P. Kancelaria prezydenta utrzymuje, że
    Bronisław Komorowski nie zna i nie spotykał się z P.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    42. Hofman przegrał z Komorowskim

    Hofman przegrał z Komorowskim pierwszy wyborczy proces kampanii



    Poseł Adam Hofman ma sprostować nieprawdziwe
    stwierdzenie, jakoby były członek władz SKOK Wołomin zasiadał w komitecie
    honorowym poparcia prezydenta Bronisława Komorowskiego –...


    Sztab Komorowskiego złożył pozew w trybie wyborczym. Hofman zapowiedział
    odwołanie.



    Chodzi o wypowiedź Hofmana z 26 marca, która padła w jednym z
    telewizyjnych programów publicystycznych. Były poseł PiS powiedział, że
    „związki prezydenta ze SKOK Wołomin są
    Głębsze”, po czym spytał obecnego w studiu prezydenckiego doradcę
    Tomasza
    Nałęcza, czy „członek władz SKOK Wołomin pan Andrzej Kleszczewski jest
    członkiem komitetu honorowego pana prezydenta Bronisława Komorowskiego”.
    Dodał, że „według jego wiedzy jest”. Jeszcze w czasie programu
    Kancelaria
    Prezydenta zdementowała
    tę informację dzwoniąc do telewizji.



    Hofman ma sprostować nieprawdziwą informację


    Sąd postanowił, że Hofman ma sprostować nieprawdziwą informację w
    oświadczeniu wyemitowanym przed programem, w którym ona padła. Ma też wpłacić 10 tys. złotych na
    rzecz Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach i opłacić koszt procesu. „Charakter agitacji wyborczej”


    Sąd uznał, że twierdzenie Hofmana, że Kleszczewski jest członkiem komitetu
    honorowego prezydenta, było nieprawdziwie, a udział Hofmana w programie miał
    charakter agitacji wyborczej.


    Postanowienie nie jest prawomocne. Hofman zapowiedział odwołanie. Jak mówił
    dziennikarzom, nie może się zgodzić z tym, że pytanie prezydenta o jego
    przeszłość jest kwalifikowane jako agitacja wyborcza. Uznał, że wniosek
    prezydenta w trybie wyborczym jest formą knebla i cenzury. – To ograniczenie
    wolności słowa – podkreślił, po czym zakleił sobie usta taśmą z napisem „WSI
    Komorowski”.


    10 tys. na dzieci i sprostowanie




    • Hofman: Sędzia nie dopuściła bym zeznawał w swoim procesieHofman: Sędzia nie dopuściła bym zeznawał w swoim procesie
      Szkoda,
      że Sędzia nie dopuściła bym zeznawał w swoim procesie. Uznała moje
      zeznania za nieważne dla sprawy! - napisał na Twitterze Adam Hofman.
      W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że były rzecznik PiS
      ma sprostować nieprawdziwe...



    "Nie będzie euro bez akceptacji społecznej"

    Polska nie wejdzie do strefy euro, jeśli nie będzie społecznej
    akceptacji, zmiany konstytucji oraz spełnienia kryteriów z Maastricht -
    mówił prezydent Bronisław Komorowski w poniedziałkowym programie "Dziś
    wieczorem" w TVP Info.

    Prezydent pytany o termin wyroku sądu ws. "afery gruntowej"
    powiedział: byłoby rzeczą straszną, gdyby niezależna władza sądownicza,
    niezależna od władzy wykonawczej, podporządkowywała rytm swojej pracy
    kalendarzom wyborczym.



    Bronisław Komorowski ocenił, że można usprawniać prace sądów zmieniając
    prawo, poprawiając warunki funkcjonowania sądownictwa, ale nie można
    wnikać i wpływać na to, jakie są terminy rozpraw. - To jest władza
    niezależna i tak musi być w demokracji - zaznaczył.



    - Warto poczekać z komentarzem w tej sprawie, bo widać, że wyrok jest
    bardzo ostry. Ale przecież nikt z nas nie wie, co było w czasie
    rozprawy, bo rozprawa była w trybie tajnym, ze względu na typ problemu -
    uważa prezydent.



    Odznaczenia za zasługi dla ruchu Uniwersytetów Trzeciego Wieku

    W poniedziałek podczas ceremonii inaugurującej II Kongres
    Uniwersytetów Trzeciego Wieku w Teatrze Wielkim w Warszawie, prezydent
    Bronisław Komorowski wręczył odznaczenia osobom zasłużonym dla rozwoju
    ruchu Uniwersytetów Trzeciego Wieku.


    Sondaż: Duda dogania Komorowskiego

    II tura już przesądzona? Kolejny sondaż pokazuje, że urzędujący prezydent zmierzy się w ponownym głosowaniu z Andrzejem Dudą.

    W sondażu przeprowadzonym prze IBRiS dla „Rzeczpospolitej”, Bronisław
    Komorowski ma 41 proc. poparcia. W ciągu ostatnich dwóch tygodni stracił
    5 punktów procentowych. Zmniejsza się dystans między nim i Andrzejem
    Dudą, który w sondażu ma 27 proc. poparcia. To wzrost o jeden punkt
    procentowy w stosunku do badania sprzed dwóch tygodni.
    Marcin Duma z IBRiS dodaje, że kampania Andrzeja Dudy prowadzi do spadku
    notowań urzędującego prezydenta, ale nie skutkuje dynamicznym wzrostem
    poparcia dla kandydata PiS. Natomiast porażkę poniosła idea „kandydata
    obywatelskiego” autorstwa sztabu Komorowskiego. - Dziś jego notowania to
    poziom PO plus część zwolenników SLD — szacuje.



    Moralność nie uznaje kompromisu

    Apel Prezydium Konferencji Episkopatu Polski w związku z rozpoczęciem prac nad projektem ustawy o in vitro

    (..)

    Z przykrością odnotowujemy wypowiedzi
    niektórych polityków, którzy przyznają się do wiary katolickiej, iż
    poparcie projektu w kształcie przyjętym przez rząd jest konieczne z
    powodu troski o dobro par zmagających się z dramatem niepłodności.
    Pragniemy przypomnieć, że w sytuacji tego dramatu „Kościół stoi po
    stronie człowieka. Nie potępia nikogo. Stara się podpowiadać dobre
    rozwiązania, w tym realne leczenie przyczyn niepłodności, i budzić w
    sumieniach świadomość świętości, czyli szczególnej wartości ludzkiego
    życia w każdej fazie jego rozwoju. Kościół rozumie pragnienia i obawy,
    ale też przypomina, że dobro nigdy nie może być osiągane niegodziwymi
    metodami i że są zasady moralne, których charakteru zobowiązującego
    nigdy nie wolno zawiesić. W sytuacji, gdy małżonkowie natrafiają na
    trudności w przekazaniu życia (w wymiarze fizycznym) cel małżeństwa może
    być osiągnięty metodami prawdziwie terapeutycznymi, a kiedy i one okażą
    się nieskuteczne może wypełnić się w wymiarze duchowym i jednocześnie
    praktycznym. Chodzi mianowicie o poświęcenie się niepłodnych par na
    rzecz innych lub wielkoduszne przyjęcie do rodziny kogoś z ogromnej
    liczby dzieci oczekujących na adopcję” (O wyzwaniach bioetycznych, przed
    którymi stoi współczesny człowiek, Konferencja Episkopatu Polski, 5
    marca 2013 roku).

    Dlatego też ponownie wzywamy polski rząd do opracowania i rozpoczęcia
    prawdziwego medycznie programu leczenia niepłodności, opartego na
    uczciwej i rzetelnej diagnostyce przyczyn oraz podejmowaniu prób ich
    likwidowania. Trzeba powiedzieć to wyraźnie, duża grupa par borykających
    się ze skutkami niepłodności ma szansę na poczęcie dziecka w wyniku
    starań naprotechnologów, czyli lekarzy i instruktorów specjalizujących
    się w nowoczesnych metodach identyfikacji i leczenia biologicznych
    przyczyn niepłodności. Wymaga to od przyszłych rodziców cierpliwości,
    stanowi jednak godną dla ludzkiej płodności i tworzącego się życia
    odpowiedź terapeutyczną.

    Z tych też powodów powtarzamy nasz sprzeciw wobec manipulacji stosowanej
    przez projektodawców, którzy zapłodnienie in vitro zakwalifikowali do
    metod leczenia niepłodności. Za bulwersujące uważamy stanowisko lekarzy i
    biologów współpracujących z podmiotami zajmującymi się procedurą
    medycznie wspomaganej prokreacji, którzy zaprzeczają powszechnie już
    publikowanym w uznanych międzynarodowo periodykach medycznych danym
    naukowym o istotnych negatywnych skutkach zdrowotnych, jakie powoduje u
    dziecka i u jego matki ten sposób poczęcia. Raz jeszcze wskazujemy na
    istnienie dobrej moralnie i dobrej dla zdrowia dziecka i matki
    naprotechnologii. Trzeba jednak przyznać, że również ta dziedzina
    medycyny - która charakteryzuje się większą skutecznością od sztucznego
    rozrodu - nie jest w stanie rozwiązać wszystkich problemów i wobec
    niektórych patologii staje bezradna, podobnie zresztą jak niegodziwa z
    moralnego punktu widzenia technika in vitro.

    Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/134265,moralnosc-nie-uznaje-kompromisu.html

    Stefan Niesiołowski (fot. Wprost)



    "Odmówienie komunii za głosowanie ws. in vitro? To byłoby nierozumne"
    To
    nadinterpretacja. Czym innym jest kierowanie się zalecaniami episkopatu
    w życiu, a czym innym w głosowaniach w parlamencie - powiedział
    na antenie TVN24 poseł PO Stefan Niesiołowski odnosząc się do sugestii
    polskich biskupów, by wykluczyć z Kościoła polityków, którzy...


    Sąd oddalił zażalenie Hofmana. Musi sprostować wypowiedź o Komorowskim
    Sąd Apelacyjny
    podzielił argumentację Sądu Okręgowego w Warszawie, który stwierdził,
    że Adam Hofman ma sprostować nieprawdziwe stwierdzenie, jakoby były
    członek władz SKOK Wołomin zasiadał w komitecie honorowym poparcia
    prezydenta Bronisława.
    "Hofman zapytał. Komorowski go pozwał"

    26
    marca w programie "Kropka nad i" na antenie TVN24 Adam Hofman zapytał
    Tomasza Nałęcza czy to prawda, że jeden z członków władz SKOK Wołomin,
    Andrzej Kleszczewski jest członkiem honorowym komitetu Bronisława
    Komorowskiego. Kancelaria prezydenta zaprzeczyła i pozwała Adama Hofmana
    w trybie wyborczym.

    Sąd 30 marca zdecydował, że Hofman
    ma sprostować nieprawdziwą informację zaraz po uprawomocnieniu się
    wyroku. Ma także wpłacić 10 tys. złotych na rzecz Towarzystwa Opieki nad
    Ociemniałymi w Laskach i opłacić koszt procesu.

    "To forma knebla"


    "Szkoda, że Sędzia nie dopuściła bym zeznawał w swoim procesie. Uznała
    moje zeznania za nieważne dla sprawy!" - napisał Adam Hofman
    na Twitterze po pierwszym wyroku sądu. Stwierdził, iż pytanie prezydenta
    o jego przeszłość wyborczą nie powinno być kwalifikowane jako negatywna
    agitacja wyborcza. Jego zdaniem wniosek prezydenta w trybie wyborczym
    to forma knebla i cenzury. - To ograniczenie wolności słowa
    - podkreślił, po czym zakleił sobie usta taśmą z napisem "WSI
    Komorowski".


    Hofman: wykonam wyrok, ale zwrócę się też do Strasburga

    Hofman: wykonam wyrok, ale zwrócę się też do Strasburga

    Nie zgadzam się z wyrokiem, bo to "próba kneblowania
    ust", ale go wykonam - oświadczył były poseł PiS Adam Hofman. Sąd...
    czytaj dalej »

    W opinii Hofmana kancelaria prezydenta próbuje zastraszyć wszystkich
    tych, którzy chcą pytać o "niewygodne fakty"  z życia prezydenta.

    Hofman
    uważa, że sytuacja, w której jego zażalenie na orzeczenie Sądu
    Okręgowego w Warszawie zostało rozpoznane przez Sąd Apelacyjny w
    Warszawie na posiedzeniu niejawnym "pozbawiła go możliwości obrony".

    -
    Jestem tym zaniepokojony - zaznaczył Hofman. - Nie spodziewałem się
    takiego rozstrzygnięcia. Traktuję je jednoznacznie, jako próbę cenzury
    ze strony pałacu prezydenckiego - dodał.



    Agitacja negatywna

    Sędzia Trębska, uzasadniając decyzję SA
    powiedziała, że "była to wypowiedź w ramach kampanii wyborczej i była to
    forma agitacji wyborczej".

    - Pan Hofman argumentował, że nie jest
    członkiem PiS, ani klubu parlamentarnego, ani nie jest w komitecie
    wyborczym kandydata PiS. Zdaniem sądu to nie są argumenty, które
    przemawiają za tym, że jego wypowiedzi nie można potraktować jako formy
    agitacji wyborczej - zaznaczyła rzeczniczka.
    Trębska powiedziała, że Sąd Apelacyjny przeprowadził postępowanie dowodowe w zakresie odsłuchania program z wypowiedzią Hofmana.

    -
    Sąd ustalił, że rozmowa dotyczyła kampanii wyborczej i w takim
    kontekście padły zapytania o uczestnictwo wysokiego rangą
    funkcjonariusza SKOK-ów w komitecie honorowym Bronisława Komorowskiego.
    Wbrew temu co twierdził skarżący, to nie było tylko pytanie, ale i
    odpowiedź. Adam Hofman powiedział: "według mojej wiedzy ta osoba jest w
    komitecie honorowym", a nie tylko o swojej opinii czy że tak słyszał -
    podkreśliła rzeczniczka sądu.

    - Sąd uznał, że każdy wyborca ma
    prawo do agitacji negatywnej bądź pozytywnej, tylko ponosi konsekwencje
    swojego zachowania - dodała.

    Do późnych godzin wieczornych

    Trębska
    podkreśliła, że decyzja SA zapadła w standardowej procedurze - w
    postępowaniu nieprocesowym w trybie niejawnym. - Nie zawiadamia się o
    nim stron, ani pełnomocników - zaznaczyła. SA obradował w środę do
    późnych godzin wieczornych - w czwartek odpisy orzeczenia trafiły do
    pełnomocników stron.

    Sąd Okręgowy w Warszawie w poniedziałek
    postanowił, że Hofman ma sprostować nieprawdziwą informację w
    oświadczeniu wyemitowanym przed programem "Kropka nad i" na antenie
    TVN24, bezpośrednio po uprawomocnieniu się wyroku. Ma też wpłacić 10
    tys. złotych na rzecz Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach i
    opłacić koszt procesu.

    Prezydent Bronisław Komorowski będzie gościem programu "Fakty po Faktach" w TVN24 w czwartek o godz. 19.25.


    Millward Brown dla "Faktów TVN".

    W badaniu dla "Faktów TVN" ankietowani odpowiadali na
    pytanie: czy w Sejmie obecnej kadencji powinna powstać specjalna komisja
    śledcza do wyjaśnienia sytuacji w kasach SKOK?
    Co czwarty ankietowany
    (25 proc.) odpowiedział na to pytanie "raczej nie", a 24 proc. pytanych
    odpowiedziało "raczej tak".

    Podzielone zdania

    Zdecydowane "tak" dla utworzenia komisji śledczej wybrało 22 proc.
    respondentów. Natomiast zdecydowane "nie" 19 proc. ankietowanych.
    Z
    sondażu wynika również, że zdania na ten temat nie ma 11 proc. osób,
    które odpowiedziały "nie wiem/trudno powiedzieć".

    Sondaż dla "Faktów TVN" został zrealizowany przez Millward Brown 30
    marca 2015 roku na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbuje telefonów
    stacjonarnych i komórkowych. W badaniu wzięło udział 1002 osoby powyżej
    18 roku życia.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    43. Hofman musi sprostować słowa

    Hofman musi sprostować słowa ws. SKOK-u Wołomin

    Sąd Apelacyjny  w Warszawie oddalił zażalenie posła Adama Hofmana na postanowienie warszawskiego Sądu Okręgowego.

    Sąd orzekł, że polityk ma sprostować stwierdzenie, jakoby były
    członek władz SKOK Wołomin zasiadał w komitecie honorowym poparcia
    Bronisława Komorowskiego.  Hofman ma też pokryć koszty procesu. Chodzi o
    wypowiedź polityka z 26 marca w programie “Kropka nad i” Moniki Olejnik
    w TVN24.

    Sędzia uzasadniając decyzję powiedziała, że “była to wypowiedź w ramach kampanii wyborczej i była to forma agitacji wyborczej”.

    Były rzecznik PiS nie zgadza się z tą decyzja. Wskazuje, że cały
    proces pozostawiał wiele do życzenia, a on sam nie miał prawa obrony.

    - To, co robi Kancelaria Prezydenta jest próbą zastraszania
    wszystkich, którzy chcą pytać pana prezydenta o niewygodne fakty,
    dlatego składam apelację i czekam na termin. Przy czym mój adwokat
    dowiaduje się dziś w godzinach przedpołudniowych, że wczoraj bez
    powiadomienia mnie o tym, w trybie niejawnym, apelacja podtrzymuje
    wszystkie ustalenia Sądu Okręgowego i wyrok staje się prawomocny.
    Dowiaduję się o tym dzisiaj, to się odbywa w trybie zaocznym, niejawnym,
    beze mnie. Jestem tym bardzo mocno zaniepokojony. To są standardy,
    które nie dają stronie, w tym przypadku mnie, możliwości obrony. Takiego
    rozstrzygnięcia się nie spodziewałem. Traktuję je jednoznacznie
    - jako cenzurę i próbę kneblowania ust za strony Pałacu Prezydenckiego – powiedział poseł Adam Hofman.

    Prezydent Bronisław Komorowski kilka dni temu  pozwał w trybie
    wyborczym Adama Hofmana, który pytał o związki Komorowskiego z WSI.

    Jeszcze w czasie trwania programu, prowadząca otrzymała bezpośrednio z
    pałacu prezydenckiego informację przeczącą tym doniesieniom.


    Więzienie za krytykę homoseksualizmu?

    Krytyka środowisk homoseksualnych może stać się przestępstwem - alarmuje Instytut Ordo Iuris

    Minister Grabarczyk w sformułowanej 20
    lutego 2015 r. odpowiedzi na wystąpienie pełnomocnik rządu ds. równego
    traktowania opowiedział się za prowadzeniem „prac legislacyjnych celem
    zmiany przepisów Kodeksu karnego w zakresie sprowadzenia penalizacji
    czynów o podłożu dyskryminacyjnym z uwagi na przesłanki:
    niepełnosprawności, orientacji seksualnej i tożsamości płciowej”. Jeżeli
    zmiany te zostaną wprowadzone, istnieje groźba, że każda wyrazista
    krytyka środowisk budujących swą tożsamość wokół praktykowania zachowań
    homoseksualnych zostanie uznana za „przestępstwo z nienawiści ze względu
    na orientację seksualną”.

    „Nawoływanie do nienawiści” ze względu na orientację seksualną lub
    tożsamość płciową ma być zagrożone karą nawet do dwóch lat więzienia.
    Znieważenie kogoś ze względu na praktyki homoseksualne, którym się
    oddaje, lub obnoszenie się z dolegliwościami wynikającymi z zaburzeń
    tożsamości płciowej będą zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3, a
    groźba sformułowana ze względu na „tożsamość płciową” lub „orientację
    seksualną” poszkodowanego – nawet karą 5 lat więzienia. Proponowane
    zmiany zawarte są w projektach nowelizacji kodeksu karnego zgłoszonych
    przez posłów SLD (druk sejmowy nr 2357) oraz Twojego Ruchu (druk sejmowy
    nr 340). Przewidują one wprowadzenie nowych przesłanek penalizacji do
    art. 119 § 1, art. 256 § 1 i art. 257 kodeksu karnego.

    Autorzy projektu jako przykład czynu, który na gruncie nowych przepisów
    podlegałby karze, podają wypowiedź posła, który w interpelacji nazwał
    homoseksualizm „dewiacją” i zestawił go z zoofilią i pedofilią. Po
    zmianie prawa może się okazać, że do odpowiedzialności karnej będzie się
    usiłowało pociągnąć księży przypominających o grzeszności praktyk
    homoseksualnych. Jeśli przepisy wejdą w życie, organy ścigania będą
    zobowiązane, by wszcząć postępowanie nawet bez wniosku osoby
    poszkodowanej. Projekt ten stanowi w istocie próbę uprzywilejowania w
    debacie publicznej lobby forsującego polityczne cele subkultur LGBT.
    Znowelizowane przepisy będą znakomitym narzędziem szykanowania księży
    oraz polityków i innych obywateli wyrażających dezaprobatę dla praktyk
    homoseksualnych i ich promocji w sferze publicznej.

    Charakterystyczne jest to, że lobby LGBT, które niedawno jeszcze dążyło w
    Europie do depenalizacji praktyk homoseksualnych, obecnie forsuje
    rozwiązania mające pod sankcją karną zakazać krytyki ich zachowań.
    Proponowane zmiany stanowią zbędną eskalację represji karnej, a ich
    wprowadzenie doprowadzi do drastycznego ograniczenia konstytucyjnej
    wolności wyrażania swoich poglądów (art. 54 ust. 1 Konstytucji). W
    rzeczywistości środowiska te, czyniąc ze swych praktyk intymnych
    zagadnienie polityczne, pod pretekstem ochrony życia prywatnego dążą do
    uzyskania przywilejów politycznych, ograniczając sankcjami karnymi
    swobodę wypowiedzi krytyków ich zachowań. Ze względu na nadużywanie
    przez te środowiska kwalifikacji czynów jako rzekomo „nawołujących do
    nienawiści” (art. 256 § 1 kk) czy też „znieważających” (art. 257 kk)
    istnieje groźba, iż każda ostrzejsza krytyka politycznych postulatów
    zgłaszanych przez środowiska, które swą tożsamość czerpią z wątpliwej
    obyczajowości ufundowanej na praktykach homoseksualnych, zagrożona
    będzie sankcją karną.

    W internecie powstała petycja, za pomocą której można zaapelować do
    ministra Cezarego Grabarczyka i zażądać zmiany jego stanowiska w tej
    sprawie, aby zapobiec nadawaniu politycznych przywilejów aktywistom
    subkultur ruchu LGBT.


    Prezydent: zmiany w Kodeksie wyborczym mają uzdrowić sytuację

    Prezydent Bronisław Komorowski podkreślił, że złożone przez niego
    propozycje zmian w Kodeksie wyborczym powinny wejść w życie przed
    wyborami parlamentarnymi. Ocenił, że projekt zakłada szereg zmian, które
    mają uzdrowić sytuację.

    Prezydent przypomniał też, że złożył w Sejmie projekt zmian w Ordynacji podatkowej, według którego wątpliwości powinny być rozstrzygane na korzyść podatnika.

    - Mam nadzieję, że parlament przychyli się do tego, żeby zgodnie z moją
    propozycją ustawową fundamentem systemu podatkowego w Polsce była
    zasada, że wszystkie wątpliwości rozstrzygane są na korzyść podatnika, a
    nie urzędnika - powiedział Bronisław Komorowski.



    - To jest zasada, która może i powinna stać się fundamentem całego
    systemu podatkowego w Polsce. Myślę, że na to czekają nie tylko
    przedsiębiorcy, ale i wszyscy podatnicy - ocenił. 

    Pytany o projekt dotyczący in vitro podkreślił, że nie
    wiadomo, jaki będzie ostateczny kształt ustawy. - My z żoną
    wychowaliśmy piątkę dzieci, nie doświadczyliśmy tego bólu niemożności
    posiadania dziecka, więc jestem ostatnią osobą, która chciałby
    komukolwiek tego odmówić - powiedział. Jak dodał, kwestie sumienia
    dotyczą natomiast konkretnego człowieka, środowiska. - Prezydent nie
    może być prezydentem sumień, jest prezydentem państwa - zaznaczył.

    Bronisław Komorowski pytany, co zostało z przesłania Jana Pawła II odparł:
    Dla mnie nie do przecenienia było stanowisko Jana Pawła II w kwestii
    członkostwa Polski w UE. - Jan Paweł II jednoznacznie zachęcał do
    integracji z UE przy jednoczesnej odważnej obronie własnego tradycyjnego
    świata wartości - podkreślił.

    Na pytanie dotyczące postawienia pomnika w Smoleńsku
    upamiętniającego ofiary katastrofy odpowiedział, że klucz w tej sprawie
    jest w rękach rosyjskich, bo były podpisane odpowiednie umowy, ale
    nikogo do wykonania umowy nie da się przymusić.

    - Trzeba poczekać na moment, kiedy pojawi się szansa na wykonanie tej
    umowy - uważa prezydent, dodając, że trzeba poczekać na lepszą
    koniunkturę i lepsze zrozumienie polskich oczekiwań po stronie
    rosyjskiej.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    44. Prezydent: Stypendyści to

    Prezydent: Stypendyści to żywy pomnik Jana Pawła II

    Stypendyści Centrum Myśli Jana Pawła II oraz Fundacji "Dzieło Nowego
    Tysiąclecia" to żywy pomnik papieża Polaka - powiedział prezydent
    Bronisław Komorowski podczas czwartkowego spotkania ze stypendystami w
    10. rocznicę śmierci Jana Pawła II.

    Centrum Myśli Jana Pawła II to samorządowa instytucja kultury m.st.
    Warszawy powołana w 2005 r. decyzją Rady m.st. Warszawy. Działalność
    rozpoczęło 1 kwietnia 2006 roku.


    Oświadczenie w sprawie kampanii społecznej autorstwa stołecznego Centrum Myśli Jana Pawła II


    Chciałbym stanowczo podkreślić, że wykorzystywanie
    wizerunku świętego Papieża i promowanie haseł, które jednoznacznie
    kojarzą z kampanią wyborczą prowadzoną w tym czasie jest niedopuszczalne

    — zaznacza wikariusz biskupi ks. prałat Jan Kabziński

     

     

    Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się!” w Krakowie oraz Sanktuarium
    Świętego Jana Pawła II z ogromnym zaniepokojeniem przyjęło kampanię
    Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie rzekomo przypominającą o 10
    rocznicy odejścia do Domu Ojca Papieża Jana Pawła II.



     

    Sztab Komorowskiego opóźnia spotkania z grupami zawodowymi

    Wbrew zapowiedziom sztabowców Bronisława Komorowskiego jego kampania nie wkracza w drugą fazę. Ta obfitować miała w spotkania z grupami zawodowymi, w tym z pielęgniarkami i górnikami. Zamiast tego sztab organizuje kolejne wizyty w miastach.

    – W sztabie opóźniają spotkania z grupami zawodowymi, bo boją się, że pielęgniarki, czy górnicy zaczną zarzucać Komorowskiemu brak działań – mówi jeden z naszych rozmówców z PO.

    Sztabowiec prezydenta dorzuca: - Przecież takie spotkania trzeba dobrze przygotować. Nie będziemy organizować rozmów z przeciwnikami. Prezydent spotkał się już z leśnikami i kolejarzami. Nie było zgrzytów – mówi.

    Mimo mało aktywnej kampanii Bronisława Komorowskiego politycy Platformy na czele z Ewą Kopacz są spokojni o jej ostateczny wynik. Zaniepokojenie u pani premier ma wywoływać natomiast perspektywa wyborów parlamentarnych.

    – Ostatnie wystąpienie Kopacz na półmetku rządów pokazało, że nie jest w formie. Niepotrzebnie uderzała w opozycję i mówiła o Komorowskim. To kampanii nie pomaga – mówi członek prezydenckiego sztabu. I twierdzi, że Ewa Kopacz jest ostatnio przybita.

    – Wie, że jakoś doturlamy się do wyborów prezydenckich, ale nie wie co dalej. W końcu zrozumiała, że zrobiła błąd nominując Schetynę na szefa MSZ. Wzmocniła go w układzie dolnośląskim i ogólnopolskim – mówi jeden z polityków Platformy.

    I kreśli scenariusz, w którym po przegranych wyborach parlamentarnych przez Platformę, dokonuje się zmiana na stanowisku przewodniczącego partii. Nowym liderem zostaje Grzegorz Schetyna. Wszystko pod auspicjami Bronisława Komorowskiego.

    Dzisiejsza aktywność prezydenta w kampanii ograniczyła się do spotkania ze stypendystami Centrum Myśli Jana Pawła II i fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    45. Tylko w

    Prezydent Bronisław Komorowski w
    nadchodzącym tygodniu ratyfikuje konwencję o zwalczaniu przemocy wobec
    kobiet - dowiedziała się "Wyborcza". To ma być element walki o
    centrolewicowych wyborców.
    Jak mówi "Wyborczej" jeden ze sztabowców
    Bronisława Komorowskiego, prezydent otrzymał już wszystkie dokumenty z
    Ministerstwa Spraw Zagranicznych i ratyfikuje konwencję w najbliższych
    dniach. Według naszych...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    47. Prezydent ratyfikował

    Prezydent ratyfikował ideologiczną konwencję

    Prezydent Bronisław Komorowski ratyfikował tzw. konwencję
    przemocową. Prawo i Sprawiedliwość zamierza jeszcze w tym tygodniu
    zaskarżyć dokument do Trybunału Konstytucyjnego – dowiedziała się
    Redakcja Informacyjna Radia Maryja
    .

    Konwencja pod płaszczykiem walki z przemocą wobec kobiet wprowadza do
    polskiego prawa ideologię gender i uderza w rodzinę, tradycję oraz
    religię.

    Prezydent ogłosił swoją decyzję w Fundacji Centrum Praw Kobiet.
    Powiedział, że nie znalazł żadnego powodu, aby kwestionować
    konstytucyjność konwencji.

    Przyznał jednocześnie, że ma zastrzeżenia do adekwatności pojęć i
    języka użytych w dokumencie oraz do tego, że nie odnosi się on do źródła
    przemocy, jakim jest alkoholizm. Zaznaczył jednak, że chodzi tu nie o
    język, a o ofiary przemocy domowej.

    - Nie wyobrażam sobie sytuacji takiej, w którym Polska
    mogłaby być krajem, który tej konwencji nie ratyfikuje. To byłaby hańba
    międzynarodowa. W związku z tym z głębokim przekonaniem podpisuję –
    kończę proces ratyfikacji konwencji Rady Europy w Polsce –
    powiedział Bronisław Komorowski.

    Poseł Małgorzata Sadurska, wiceprzewodnicząca parlamentarnego Zespołu
    ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski podkreśla, że konwencja jest
    niezgodna z konstytucją RP.

    - Będziemy skarżyć niezgodność przepisów Konwencji z kilkoma
    artykułami Konstytucji. Po pierwsze, naruszenie art. 18 Konstytucji,
    który stoi na straży małżeństwa, jako związku mężczyzny i kobiety,
    macierzyństwa i rodziny, a przecież ta konwencja jest niczym innym, jak
    tylko dokumentem uderzającym w polskie rodziny. Po drugie będziemy
    skarżyć naruszenie artykułu 25 Konstytucji, mówiącego o autonomii, o
    odrębności światopoglądowej, a Konwencja jest niczym innym, jak
    narzucaniem pewnego światopoglądu, pewnej wizji ideologicznej do systemu
    prawnego –
    zaznaczyła poseł PiS.

    Przeciwko szkodliwym zapisom konwencji protestowali politycy prawicy,
    środowiska prorodzinne i pro-life oraz część środowiska prawniczego.

    Z dokumentem nie zgadza się także Konferencja Episkopatu Polski. Ks.
    dr Józef Kloch, rzecznik konferencji podkreślił, że w konwencji znalazły
    się zapisy, na które kategorycznie nie można się zgodzić. Według
    dokumentu religia i tradycja są źródłem przemocy.

    - Wprowadza też konwencja, niestety, pewne pojęcia, które
    budzą wielki niepokój, np. „płeć społeczna”, „niestandardowe role
    mężczyzny i kobiety” i nade wszystko sformułowanie, że religia czy
    tradycja są źródłem przemocy –
    ocenił  ks. dr Józef Kloch.

    Konwencję podpisało 37 z 47 państw Rady Europy, w tym 23 należących do UE. Ratyfikowało ją 16 krajów, w tym 9 członków UE.

    Tyszkiewicz o Komorowskim: Potrafi łączyć ponad podziałamiTyszkiewicz o Komorowskim: Potrafi łączyć ponad podziałami
    Prezydent
    Bronisław Komorowski działa tak, jak zapowiadał, bez zbędnej zwłoki
    - powiedział Robert Tyszkiewicz, szef sztabu wyborczego Bronisława
    Komorowskiego po ratyfikowaniu przez prezydenta konwencji
    antyprzeocowej.

    "Trzeba pryncypialnie stać po stronie ofiar"

    Prezydent Bronisław Komorowski ratyfikował konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej

    Prezydent Bronisław Komorowski ratyfikował konwencję Rady Europy o
    zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. -
    Trzeba być pryncypialnie i zasadniczo po stronie ofiar, po stronie
    krzywdzonych, po stronie słabszych – podkreślił.

    Prezydent podkreślił, że pod wnikliwej analizie nie znalazł żadnego
    powodu, aby kwestionować konstytucyjność konwencji antyprzemocowej. -
    Znalazłem wystarczająco dużo powodów, aby ocenić, że wpływ konwencji
    Rady Europy na polskie prawodawstwo jest już, i będzie w przyszłości
    absolutnie pozytywny - powiedział. Dodał, że zapisy konwencji będą
    wzmacniały skuteczność działania w obronie osób krzywdzonych, ofiar
    przemocy domowej.  

    Bronisław Komorowski wskazał też, że jego wątpliwości budziła kwestia
    języka - ocena adekwatności języka i pojęć. - Bo rzeczywiście brakuje
    odniesienia wprost do poważnego źródła tych zjawisk patologicznych,
    zjawisk typowych dla Polski, jakim jest na przykład alkoholizm – mówił.
    Dodał, że język jest nie do końca adekwatny dla kultury i obyczajowości
    polskiej, ale przecież tu nie o język chodzi, a o ofiary przemocy. 

    Zapowiedział, że w dalszych pracach związanych z regulacjami
    ustawowymi wynikającymi z ratyfikowanej konwencji będzie stał bardzo
    pilnie na straży zasady prymatu polskiego prawa i polskiej konstytucji.

    - Ale jednocześnie pragnę wyrazić jednoznaczną deklarację, że ta
    konwencja jest ważna dla postępu w zakresie ograniczania patologicznych
    zjawisk, które są nieszczęściem wielu polskich rodzin. I nie wyobrażam
    sobie sytuacji takiej, w której Polska mogłaby być krajem, który tej
    konwencji nie ratyfikuje. To byłaby hańba międzynarodowa - podkreślił
    Prezydent RP.

     Magdalena Środa

    Najgrubszy ze sznurów, na których wisi możliwy sukces Dudy, trzymają hierarchowie

    Skąd w tylu niezależnych, mających władzę i stanowiska mężczyznach
    tyle nienawiści wobec konwencji chroniącej kobiety i dzieci przed
    przemocą?


    Czyja hańba?

    ROZMOWA / z ks. bp. Ignacym Decem, przewodniczącym Rady ds. Apostolstwa Świeckich Konferencji Episkopatu Polski



    Prezydent
    ratyfikował konwencję przemocową wbrew opinii Episkopatu i wielu
    organizacji broniących życia i rodziny, zignorował też apel Księdza
    Biskupa. O czym to świadczy?

    – Przyznam się, że jest to bardzo przykre. Po prostu nie mieści się nam w



    Pełna treść artykułu dostępna na stronie:
    http://wp.naszdziennik.pl/2015-04-15/211623,czyja-hanba.html


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    48. Żebyśmy tylko

    nie przyjęli postawy znokautowanych przez podpis prezydenta
    jęczących oferm - och, teraz nam dopiero dokopią, na to nie pozwolą, za to oskarżą, tego będą uczyć w szkołach...
    Mamy powiedzieć: podpisuj sobie co chcesz, kompromituje się wobec nas i nauki. A my będziemy odróżniać kobiety od mężczyzn, nasze dzieci uczyć odpowiednich zachowań, a przemoc wywodzić z prawdziwych przyczyn.
    Nie zdezintegrujecie nas!
    Tu jest Polska. Zapamiętajcie to sobie!

    avatar użytkownika Maryla

    49. Myśląc Ojczyzna – red.

    Myśląc Ojczyzna – red. Stanisław Michalkiewicz

    Wykolejeniec na drodze Lenina

    Pan prezydent Bronisław Komorowski podpisał konwencje Rady Europy o
    zwalczaniu przemocy wobec kobiet. Jak mawiał ksiądz Bronisław Bozowski –
    nie ma przypadków, są tylko znaki – a takim znakiem może być
    okoliczność, że pan prezydent podpisał konwencję zaraz po niegroźnym w
    skutkach wykolejeniu się tramwaju w Konstantynowie Łódzkim, którym
    akurat podróżował w ramach podlizywania się obywatelom. Taki znak może
    być wieloznaczny – na przykład, że osobistości nakręcające pana
    prezydenta, żeby ćwierkał z właściwego klucza, już się zniecierpliwiły
    długim oczekiwaniem, a wykolejenie się tramwaju mogło być pierwszym
    poważnym ostrzeżeniem. Żeby nie być gołosłownym, zacytuję spiżowy
    bon-mot pana marszałka Bronisława Komorowskiego: „jaki prezydent – taki
    zamach” – a każdy widzi, że ten tramwaj w Konstantynowie Łódzkim pasuje
    do tego idealnie. Ale mniejsza o znaki, bo ważna jest również, a może
    nawet ważniejsza, sama konwencja. Można ją scharakteryzować w sposób
    następujący: tam, gdzie nie zawiera nic nowego – jest zbędna, a tam,
    gdzie wprowadza nowości – jest niebezpieczna. Konwencja ta bowiem
    zawiera przepisy już istniejące w ustawodawstwie państw europejskich,
    między innymi Polski. Mają one na celu ochronę ofiar różnych
    przestępstw, a jeśli ta ochrona nie była dotychczas skuteczna, to nie ze
    względu na brak przepisów, tylko z powodu niesprawności wymiaru
    sprawiedliwości. Ta niesprawność – powiedzmy to sobie otwarcie i
    szczerze – nie jest dziełem przypadku, ani nawet niedostatecznych
    kwalifikacji prokuratorów, czy sędziów. Jej główną przyczyną jest
    rosnąca w naszym kraju liczba konfidentów tajnych służb, którzy
    wynagradzani są gwarancjami bezkarności, niestety  respektowanymi przez
    prokuratury i niezawisłe sądy, najwyraźniej też pozostające pod nadzorem
    bezpieczniaków. Przyjęcie konwencji niczego tu nie zmieni, a zatem z
    tego punktu widzenia jest ona zbędna. Nowością którą ona wprowadza, jest
    cały system inwigilacji obywateli i cały mechanizm ich duraczenia, do
    którego wciągnięty zostaje system edukacyjny i media. Nietrudno się
    domyślić, że rozwój systemu inwigilacji obywateli i postępujące
    duraczenie już od początku edukacji, musi doprowadzić do erozji rodziny,
    ostatecznej likwidacji władzy rodzicielskiej i narastającej utraty
    poczucia rzeczywistości, zwłaszcza w młodym pokoleniu.

    Ale to właśnie, podobnie jak cała konwencja, jest elementem rewolucji
    komunistycznej, która prowadzona jest przy wykorzystaniu instytucji
    europejskich. Jak już wielokrotnie wspominałem, na tym etapie rewolucja
    komunistyczna prowadzona jest według nowej strategii, wskutek czego
    większość ludzi w ogóle nie zdaje sobie sprawy, z czym właściwie ma do
    czynienia. Większość bowiem, zwłaszcza w Europie Środkowej  i
    Wschodniej, zna strategię bolszewicką, która składała się z trzech
    elementów: gwałtownej zmiany stosunków własnościowych, masowego terroru i
    masowego duraczenia za pomocą wszechobecnej propagandy. Obecna
    strategia kładzie nacisk na masowe duraczenie, prowadzone przy pomocy
    piekielnej triady: państwowego monopolu edukacyjnego, mediów i przemysłu
    rozrywkowego. Narzędzia terroru są wprawdzie stworzone, między innymi w
    podpisanej właśnie konwencji, ale na razie nie są stosowane w skali
    masowej, bo – po pierwsze – duraczenie przynosi znakomite rezultaty – a
    po drugie – żeby przedwcześnie nie płoszyć potencjalnych ofiar. Zmiana
    stosunków własnościowych nastąpi jakby sama z siebie. Strategia zatem
    jest odmienna, ale cel komunistycznej rewolucji jest taki sam:
    wyhodowanie człowieka sowieckiego, a więc takiego, który wyrzekł się
    wolnej woli. Człowiek sowiecki zatem nie może żyć w normalnym świecie,
    gdzie co i rusz trzeba dokonywać różnych wyborów. Trzeba zatem stworzyć
    mu sztuczne środowisko w postaci państwa totalitarnego – i to jest drugi
    cel rewolucji komunistycznej. Państwo totalitarne nie toleruje żadnej
    władzy poza własną, a więc również władzy rodzicielskiej, w którą
    konwencja podpisana właśnie przez pana prezydenta jest wymierzona.
    Ponieważ nie jest żadną tajemnicą, że pan prezydent Komorowski jest
    faworytem Wojskowych Służb Informacyjnych, tych, co to ich „nie ma”,  a
    one z kolei – najtwardszym bastionem komuny w naszym nieszczęśliwym
    kraju, to czyż można się dziwić, że właśnie z tej strony doznał impulsu,
    a nawet – rodzaju pierwszego poważnego ostrzeżenia, żeby porzucił
    wahania i wciągnął całe państwo na drogę Lenina?

    red. Stanisław Michalkiewicz

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    50. Oświadczenie Forum Kobiet

    Oświadczenie Forum Kobiet Polskich

    Bronisław Komorowski zdecydował, że nie chce być prezydentem wszystkich Polaków!

    Podpisując uroczyście ratyfikację przemocowej Konwencji Rady Europy CAHVIO w siedzibie feministycznej organizacji Centrum Praw Kobiet prezydent Bronisław Komorowski jednoznacznie opowiedział się po stronie skrajnych środowisk feministycznych, LGBT oraz lewicowych. Środowiska te nie reprezentują ogółu Polaków, ale mniejszość, która zdobyła olbrzymie wpływy i chce narzucić swoje wartości całemu społeczeństwu.

    Ratyfikacja tej bardzo kontrowersyjnej konwencji nie była konsultowana ze społeczeństwem. Nasze wnioski jak i wielu innych organizacji prorodzinnych o podjęcie debaty publicznej były odrzucane. Wielokrotnie zwracaliśmy się z usilnymi prośbami o spotkanie z prezydentem czy premierem. Ostatnia taka prośba została złożona w Kancelarii Prezydenta RP zaledwie tydzień temu. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

    Jeszcze raz posłużono się tragediami kobiet, aby narzucić nam prawo wprowadzające rozwiązania ideologii feministycznej i genderowej, groźne dla naszych rodzin i dzieci oraz prowadzące do bardzo poważnych negatywnych zmian społeczno-kulturowych. Niejednokrotnie zwracał na to uwagę Episkopat Polski oraz organizacje kobiece i prorodzinne, a także wielu profesorów i znawców prawa. Pan prezydent nie może twierdzić, że nie był o tym poinformowany.

    Argumentacja prezydenta Bronisława Komorowskiego, że czuje się zobowiązany do zapobiegania przemocy wobec kobiet, jest kompletnie niezgodna z treścią konwencji. Nie wprowadza ona niczego w tej sprawie, czego nie ma już w polskim prawodawstwie, a to co wprowadza – to demontaż rodziny, tradycji i trwałych wartości!

    Integralna decyzja prezydenta wskazuje na świadomy wybór drogi, jaką się nam narzuca.

    W odpowiedzi na słowa wypowiedziane przez Bronisława Komorowskiego podczas ratyfikacji, że jej odrzucenie naraziłoby Polskę na wstyd, pytamy: Czy taki wielki byłby wstyd o zasięgu międzynarodowym, gdyby prezydent RP posłuchał głosu Kościoła i polskiego społeczeństwa oraz chronił nasze rodziny przed genderową indoktrynacją?

    Ewa H. Kowalewska – prezes FKP

    Anna Lisiewicz – sekretarz FKP


    To demontaż rodziny

    Stanowisko Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia w związku z
    ratyfikacją przez Prezydenta RP przemocowej Konwencji Rady Europy CAHVIO

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    51. Bp. Ignacy Dec: hańbą jest ratyfikacja takiego dokumentu...

    Fragment wypowiedzi opublikowanej wczoraj w "Naszym Dzienniku":

    S.J. - Bronisław Komorowski stwierdził, że nieratyfikowanie przez Polskę tej konwencji byłoby "hańbą międzynarodową".

    Bp Ignacy Dec: - Nie spodziewałem się, że prezydent użyje aż tak ostrego sformułowania. Jest ono zupełnie nie na miejscu, przecież kilka państw z Europy dotychczas nie ratyfikowało tej konwencji i być może nie ratyfikuje jej, i nikt nie mówi tam o "hańbie międzynarodowej". Raczej hańbą jest ratyfikacja takiego dokumentu, który widzi źródła przemocy w tradycji, kulturze, religii, w tradycyjnej rodzinie, co jest ewidentnym ideologicznym kłamstwem.

    S.J. - Na ile ratyfikacja tej konwencji sprawi, że pod hasłem rzekomego przeciwdziałania przemocy prawo, kultura, relacje społeczne zaczną ewoluować w kierunku ideologii genderowej?
    Bp. Ignacy Dec: - Ufam, że Naród oprze się tej utopijnej ideologii. Przemocy nikt z nas nie chce. Natomiast konwencja pod płaszczykiem walki z przemocą przystępuje do wyraźnego niszczenia rodziny. Kościół w oparciu o Boże Objawienie ciągle przypomina, że jako ludzie jesteśmy sobie równi, że mężczyzna i kobieta posiadają tę samą godność. Jednakże ta jednakowa godność nie wyklucza tego, że kobieta i mężczyzna są pre dysponowani do różnych funkcji rodzinnych i społecznych. Ufam, że tak jak obroniliśmy się przed ateistyczną ideologią komunistyczną, tak również oprzemy się ateistycznej ideologii liberalistycznej i genderowej.
    Dziękuję za rozmowę.
    (rozmawiał Sławomir Jagodziński)

    avatar użytkownika Maryla

    52. Zanussi podkreśla: Modny

    Zanussi podkreśla: Modny obecnie postmodernizm każe zacierać różnice między dobrem a złem
    http://wpolityce.pl/kultura/241118-zanussi-podkresla-modny-obecnie-postm...

    Mam wrażenie, że inteligencja spadła w cenie, że warto o nią zabiegać i warto ją chwalić. Jestem bardzo przywiązany do inteligencji i jako wartości abstrakcyjnej, i jako formacji społecznej. Wiele piękna, które widzę w Polsce i w polskości, wiąże się z formacją inteligencką

    —podkreślał Krzysztof Zanussi 15 kwietnia, w czasie spotkania w Tarnogórskim Centrum Kultury. Po pokazie filmu „Obce ciało” reżyser opowiadał o przesłaniu swojego filmu i problemach współczesnego świata.

    Wolność jest wartością wielką, ale instrumentalną, która ma czemuś służyć, bo inaczej staje się swawolą

    —mówił Zanussi cytowany przez portal gliwice.gosc.pl, tłumacząc ostatnie zdania jakie padają w jego filmie. Jedna z jego bohaterek mówi

    Absolutna wolność – i co mi z tego?.

    „Obce ciało” to film, w którym pojawiają się wyraźne i tak niechętnie widziane watki o dyskryminacji chrześcijan.

    Polska jest krajem, w którym zachodzą przemiany. Nie lubię rozróżnienia na chrześcijaństwo otwarte i zamknięte, bo w tym jest zawarta pewna doza demagogii. Wszelka religijność, również muzułmańska czy buddyjska, bywa bardzo głęboko metafizyczna, ale bywa też powierzchowna i obrzędowa. Ale jeżeli w chrześcijaństwie jest to zespół wartości, które są przeżywane, to one zawsze są niewygodne i nigdy w historii chrześcijanom nie mogło być wygodnie. Bo jeśli było, to znaczy, że nie byli porządnymi chrześcijanami

    —podkreślił Zanussi.

    Ostatni film reżysera był ostro krytykowany przez feministki, środowisko filmowe i zdobył antynagrodę „Węży”.

    Zepsułem komuś zabawę. Bo jest teraz taka zabawa w bogacenie się i rozkoszny świat niklowanych klamek i wyjazdów do Hurghady na wakacje. A ja wchodzę w to wszystko i mówię: Popatrzmy od strony etycznej, czy naprawdę to jest życie godne pochwały

    —mówił.

    Feminizm przypomina cholesterol. Jest dobry i zły. Rzeczywiście skrajne feministki wzięły mnie pod ostrzał, ale myślę, że głównie z braku wyboru

    —wyjaśniał.

    Zanussi zdradził tez, że chce nakręcić film pt. „Eter”. Akcja ma toczyć się w czasach I wojny światowej i opowiadać o anatomii przemocy wobec drugiej osoby.

    "Kto nie skacze, ten za Bronkiem", czyli wizyta prezydenta w Lublinie


    Bronisław Komorowski w Lublinie. Gwizdy i krzyki na pl. Litewskim (ZDJĘCIA, WIDEO)/© Anna Kurkiewicz

    „Precz
    z komuną”, „Na Mazury macać kury”, „Za podniesienie VAT dostaniesz
    jeden bat” - takimi okrzykami przywitał prezydenta Polski, Bronisława
    Komorowskiego, tłum zgromadzony na placu Litewskim.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    53. RAZEM z BOR- PRZEŚLADOWANIE OBYWATELI - WOLNOŚĆ SŁOWA?

    Na obrazie widać, jak funkcjonariusz BOR próbuje dowiedzieć się od krzyczącego mężczyzny, co miał na myśli krzycząc do prezydenta: „Za podwyżkę VAT dostaniesz jeden BAT!”.

    Krzyczał pan „ Za podwyżkę VAT dostaniesz jeden BAT!”. Co to jest „jeden Bat”? Co to jest „bat”, co to znaczy?

    -– dopytywał funkcjonariusz BOR, powtarzał przy tym swoje pytanie niczym mantrę.

    Niech pan zajrzy do słownika

    -– proponował „specjalista od kur”.

    Co to znaczy?

    — pytał oficer BOR.

    Musi pan ze mną współpracować na podst. art. 13 o BOR. Ja nie muszę pana zatrzymywać. Proszę tylko o udzielenie odpowiedzi

    -– naciskał człowiek z Biura.

    Ja odmawiam odpowiedzi, zalecam panu zajrzenie do słownika wyrazów polskich i nauczenie się ortografii, tak jak prezydent polski, który jej nie umie. Niech pan to zrobi, to pan się dowie, co to jest „bat”

    -– uciął rozmowę mężczyzna.

    Jednak nie wiadomo, czy mu się to udało. Funkcjonariusz BOR w pewnym momencie grozi nawet mężczyźnie zatrzymaniem i przesłuchaniem na komendzie policji.

    Kuriozalna wymiana zdań miała swój cel. Oficer BOR w pewnym momencie dopytywał „specjalisty od kur”, czy jego słowa należy traktować, jako groźbę wobec Prezydenta RP. Zdaje się, że chodziło o to, by znaleźć jakiś pretekst, by uprzykrzyć mężczyźnie życie.

    W rozmowie z Niezalezna.pl mężczyzna, z którym rozmawiał BOR tłumaczył:

    Mam film, który nagrała jedna z przypadkowych osób. 3 funkcjonariuszy zatrzymało mnie, kiedy tłum poszedł już w kierunku Bronkobusa. Ja zostałem sam, a oni wyczuli moment. Chodziło o inny slogan: „Za podwyżkę VAT dostaniesz jeden BAT!”. Ostatecznie jednak z zatrzymania się wycofano.

    Jak widać hasło „zgoda” ma dla otoczenia Prezydenta Komorowskiego zaskakujące znaczenie…

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    54. Symboliczne. Bronisław


    Symboliczne. Bronisław Komorowski chciał pokazać się wśród
    przedsiębiorców. Włączyły się jednak zraszacze... "Połowa uczestników
    oblana czarną cieczą"

    "Pan prezydent może mówić o szczęściu w
    nieszczęściu - jeszcze kilka chwil i czarna ciecz spadłaby na jego
    głowę. A tak można mówić tylko o wpadce".

    https://twitter.com/wroblewski_m

    Komorowski miał spotkać się ze „startupowcami” - czyli młodymi przedsiębiorcami, którzy mieli opowiedzieć o zasługach pana prezydenta… Kampania utknęła jednak w chemicznym deszcz - włączyły się bowiem zraszacze, które zalały salę, w której miał wystąpić prezydent.

    Zalało sale, gdzie wystąpić miał prezydent ze startupowcami. Połowa uczestników oblana czarną cieczą

    — relacjonował na Twitterze red. Michał Wróblewski.

    Miejsce debaty PBK z młodymi przedsiębiorcami spłynęło w chemicznym deszczu zanim się zaczęło…

    — dodawała Milena Drzewiecka.


    Komorowski grzmi o brutalizacji kampanii i wypuszcza nowy spot.
    „Takie zjawiska niszczą polską demokrację!”. To o sobie?! [wideo]

    „Ma Pan na myśli swojego kumpla Palikota? Sikorskiego i dożynanie watahy? Agresywny to był Pan w Lublinie i to poszło w świat.”

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    55. Mieszkańcy "witają" Brokobusy

    Wizyta prezydenta Komorowskiego w Konstantynowie Łódzkim 12 IV 2015 r.

    Komorowski wygwizdany w Wolsztynie

    Komorowski Wygwizdany i Zagłuszony W Koszalinie - Chodź Szogunie

    Bronisław Komorowski wygwizdany w Środzie Wielkopolskiej - gdzie jest SZOGUN?

    Gdzie jest szogun! - gorące powitanie bronkobusa w Żarach.

    Gdzie jest Szogun - powitanie Komorowskiego w Pruszkowie

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    56. Prezydent o brutalnej

    Prezydent Bronisław Komorowski, który
    ponownie kandyduje na stanowisko głowy państwa, ocenił w sobotę, że
    kampania wyborcza "staje się coraz brutalniejsza". Miał na myśli agresję
    polityczną i awantury.
    Prezydent nawiązał na sobotniej konferencji
    prasowej do swej czwartkowej wizyty w Lublinie, gdzie jego spotkanie
    wyborcze zakłóciła - krzykiem i buczeniem - grupa kilkudziesięciu
    młodych osób, które trzymały m.in....

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17774583,Bronislaw_Komorowski__Ta_kampania_wyborcza_robi_sie.html



    Dominika Wielowieyska

    Komorowski nie chce teraz debaty. A co, ma rozmawiać z Korwin-Mikkem i Braunem?!

    W ten sposób głowa państwa nadawałaby wielkie znaczenie i podwyższała
    rangę kandydatów, którzy opowiadają się przeciwko demokracji.





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    57. Ich głosu KOmorowski nie dostanie, na bank!

    Około 20 tys. osób przemaszerowało w niedzielę ulicami Szczecina w największym w kraju Marszu dla Życia. Kolorowym i głośnym marszem uczestnicy manifestowali konieczność obrony życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci.

    Marsz rozpoczął się po południu na Jasnych Błoniach. To mocna deklaracja i sprzeciw wobec cywilizacji śmierci

    — mówił do zbierających się uczestników marszu jego twórca ksiądz Tomasz Kancelarczyk.

    Jak powiedział Kancelarczyk, jest tutaj małżeństwo, które było namawiane do aborcji, bo mogło się urodzić dziecko z zespołem Downa. Namowy odrzucili, a dziś cieszą się bardzo kochanym synkiem z zespołem Downa - dodał.

    Marsz dla życia jest po to, abyśmy nabierali siły i mówili dalej, że życie jest piękne, nie wolno działać przeciwko niemu

    — mówił.

    Tegoroczne hasło marszu to „Kobieta jest piękna”.

    Nie chodzi o zewnętrzność tylko i wyłącznie, ale o to piękno wewnętrzne kobiety. Każdy tak powie o swojej mamie, siostrze, żonie, a nawet o teściowej

    — żartował Kancelarczyk.

    Metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga otwierając marsz prosił o modlitwę w intencji znanej kanadyjskiej działaczki pro-life.

    W Kanadzie - kraju najbardziej wydawałoby się demokratycznym - w więzieniu jest Mary Wagner za to, że upomina się o życie i prosi matki, aby ochroniły życie

    — powiedział abp Dzięga.

    Módlmy się za ludzką nienawiść do życia, za brak miłości do życia, za grzechy przeciwko życiu i za głupotę w dzisiejszym świecie

    — dodał abp Dzięga.

    W kolorowym i głośnym marszu przemaszerowały głównie rodziny z dziećmi i ludzie młodzi. Nad głowami uczestników powiewało setki biało-czerwonych flag i transparentów. Przy wtórze gitar i bębnów głośno skandowano m.in. „My jesteśmy armia, która broni życia”, „Uśmiech malucha dodaje ducha” czy „Życie najważniejsze nawet to najmniejsze”.

    Uczestnicy nieśli także tkaninę, na której młodzi ludzie przepisali „Mulieris dignitatem” św. Jana Pawła II - list o godności i powołaniu kobiety. Uczestniczki marszu otrzymały białe róże. Marsz zakończył się pod szczecińską katedrą, gdzie odprawiono mszę św. pod przewodnictwem Dzięgi.

    Organizatorzy zachęcali do podjęcia duchowej adopcji dziecka poczętego, czyli modlitwy w jego intencji.

    Według szacunków policji, w marszu wzięło udział 20 tys. ludzi. Organizatorzy mówili, że mogło być ich nawet 21 lub 22 tys.

    Organizatorem szczecińskiego marszu jest Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana. Podobne marsze organizowane są także w innych miastach Polski, ale szczeciński jest z nich najliczniejszy.

    Zapraszamy do obejrzenia zdjęć dokumentujących to niezwykłe wydarzenie!
    http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/241475-ulicami-szczecina-przeszedl-mar...



    Bóg nie liczy chromosomów

    Bóg nie liczy chromosomów

    X Marsz Świętości Życia przeszedł ulicami Warszawy.

    Jezus apelował, by pozwolić dzieciom przychodzić do niego, ale
    najpierw pozwólmy tym dzieciom przyjść na świat - mówił ks. Bogusław
    Kowalski, proboszcz katedry warszawsko-praskiej, który poprowadził w
    otoczeniu Rycerzy Jana Pawła II około tysiąca osób z prawej strony Wisły
    w X Marszu Świętości Życia.

    Pod Kolumną Zygmunta dołączyło do nich co najmniej drugie tyle
    uczestników z archidiecezji warszawskiej. W czasie marszu, w którym
    modlono się o prawo do życia dla każdego, od poczęcia do naturalnej
    śmierci, rodziny i osoby niepełnosprawne niosły przepisane na
    gigantycznych, kilkudziesięciometrowych płachtach homilię Jana Pawła II
    wygłoszoną w Kaliszu oraz papieską encyklikę "Humanae vitae".

    - Dziecko nie jest ciężarem ani wypadkiem. Dziecko nie jest
    zachcianką ani cierpieniem. Każde dziecko jest cudem - mówił mec.
    Krzysztof Wąsowski, generał Zakonu Rycerzy Jana Pawła II. Obok szedł
    mężczyzna z napisem: "Bóg nie liczy chromosomów", sprzeciwiający się
    aborcji eugenicznej ze względu na choroby genetyczne.Wśród maszerujących byli także Felicyta i Robert Drapowie z 4-letnim Ignasiem i 1,5-roczną Antosią.- To nasz trzeci wspólny Marsz Życia. Tu czujemy, ze nie jesteśmy
    samotni z naszymi poglądami. Ja jestem siódmym dzieckiem w mojej
    rodzinie i nie wyobrażam sobie, że można nie chcieć przyjąć na świat
    nowego życia - mówiła pani Felicyta.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    58. Od początku kampanii

    Od początku kampanii prezydenckiej kandydat PO, Bronisław
    Komorowski, nie miał ani jednej normalnej konferencji z otwartymi
    pytaniami. Dziś kolejny raz gościł u siebie red. Piotra Kraśkę. Panowie
    wspólnie ponarzekali na opozycję i się pożegnali. Komorowski komentując
    słowa dyrektora FBI obciążające Polskę za zagładę Żydów stwierdził,
    że... "trzeba dać Stanom Zjednoczonym szansę".




    Trudno zliczyć wywiady z ulubionymi dziennikarzami, na jakie umawia się
    kandydat PO, urzędujący prezydent Bronisław Komorowski. Tego zadania
    podjął się bloger Marcin Strzymiński. Jak wynika z jego wyliczeń, zdecydowanie najbliższy sercu Komorowskiego jest Piotr Kraśko. Prowadzący z TVP gościł u prezydenta tylko w tym roku aż cztery razy. Na drugim miejscu znalazła się Monika Olejnik z TVN:





    twitter.com/MStrzyminski



    http://niezalezna.pl/66218-debata-w-tvp-czyli-znowu-krasko-komorowski-pa...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    59. Pikieta

    Pikieta modlitewno-przebłagalna na Placu Zbawiciela

    Na Placu Zbawiciela w Warszawie trwa pikieta modlitewno-przebłagalna. Spotkanie
    modlitewne to wyraz zadośćuczynienia za zniewagi i bluźnierstwa słowne
    oraz te wyrażone w stanowionym prawie, które jest sprzeczne z prawem
    Bożym i naturalnym - powiedział ks. Jerzy Garda organizator pikiet modlitewnych.Uczestnicy chcą również otoczyć modlitwą Kościół i całą Ojczyznę.Ks. Jerzy Garda, misjonarz, dodał, że pikieta ma też zwracać uwagę na
    to, że problemy i zagrożenia dla rodzin, małżeństw i dzieci wynikają z
    ustaw uchwalonych przez rządzących.- Modlimy się w intencji naszej rodziny, która jest zagrożona
    przez obecne ideologie. Modlimy się też o to, aby z Placu Zbawiciela
    został zabrany pomnik
     - można powiedzieć -
    homoseksualistów i innych dewiantów, tzw. tęcza. Jest to symbol grzechu
    Sodomy i Gomory. Zwracamy też uwagę na śmiercionośny program ideologii
    gender. Niszczenie płodności dziewcząt, kobiet, poprzez forsowanie
    antykoncepcyjnej i wczesnoporonnej pigułki „dzień po”, dostępnej już dla
    piętnastoletnich dziewcząt. Sięgając po tą tabletkę, mogą niszczyć
    swoje zdrowie i płodność
     – podkreślił ks. Jerzy Garda.

    Spotkania rozpoczynają się modlitwą Anioł Pański, następnie odmawiany jest różaniec i koronka do Miłosierdzia Bożego.Pikiety modlitewne na Placu Zbawiciela w Warszawie rozpoczęły się 23 czerwca ubiegłego roku.


    Wybory prezydenckie 2015. Wizyta Bronisława Komorowskiego na Pomorzu [ZDJĘCIA, FILMY]

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    60. Zaproszenie Bronisława


    Nie upokarzajcie w TVP demokracji!

    Nie wiem, co napadło Telewizję Publiczną,
    że wymyśliła wspólną debatę wszystkich kandydatów na urząd prezydenta.
    Bo nie ma szans na zorganizowanie jej w sposób pomagający wyborcom
    podjąć racjonalne z ich punktu widzenia decyzje.
      Według planu TVP każdy kandydat ma mieć po dwie minuty, by się wypowiedzieć na każdy z...





    Fot. PAP/Rafał Guz


    Zaproszenie Bronisława Komorowskiego do TVP wbrew ustaleniom ze sztabami. Telewizja sprzyja prezydentowi?

    „Mam nadzieję, że zaistniała sytuacja jest
    jedynie wynikiem błędu i nieporozumienia. Nie dopuszczam bowiem, aby
    TVP mogła świadomie zignorować poczynione ze sztabami ustalenia”.


    Przedstawiciele sztabu kandydata PO
    Bronisława Komorowskiego wylosowali terminy 22 oraz 28 kwietnia 2015
    roku. Dodatkowo sztab Andrzeja Dudy został poinformowany, że poza
    wylosowanymi terminami nie ma możliwości udziału kandydatów w dwóch wspomnianych programach publicystycznych TVP

    — tłumaczy wiceprezes PiS.

    I zadaje szefowi TVP pytania:

    Dlaczego zorganizowano taki program wbrew ustaleniom poczynionym ze sztabami? Czy udział Bronisława Komorowskiego w programie 19 kwietnia oznacza, że kandydat PO zrezygnował z wcześniej wylosowanego terminu? Kiedy kandydat Prawa i Sprawiedliwości będzie mógł gościć na antenie programu „Dziś wieczorem” wyłączając wylosowany przez sztab termin?


    Szok! Olejnik zapytała Komorowskiego o artykuł we "wSieci".
    Prezydent... wpada w furię: "Pani powtarza kłamstwa, bzdury i kalumnie!
    Źli ludzie robią bat polityczny!"

    "To ja straciłem pieniądze, ale żadne
    wielkie kwoty, bo w tym parabanku nie byłem!" Przypominamy kluczowy
    fragment tekstu Stanisława Janeckiego, który tak zbulwersował głowę
    państwa.


    wPolityce.pl/Fratria/PAP/Leszek Szymański


    UJAWNIAMY. Zamieszanie wokół gości w TVP i TVN24. Bronisław Komorowski wraz ze swoim sztabem sterują ramówką telewizji!?

    Jak udało nam się ustalić, Komorowski
    zdecydował się na zamianę stacji, by wystąpić w tvn24. Wszystko dlatego,
    że tuż przed spotkaniem Komorowskiego z Moniką Olejnik, na antenie tej
    samej telewizji (w programie Fakty po Faktach) gościł Andrzej Duda.


    "Młode pokolenie należy wykorzystać na rzecz rozwoju Polski"

    „Dobry Start dla Młodych” - spotkanie Prezydenta RP z przedstawicielami młodego pokolenia

    Młodzi Polacy to pokolenie wiedzy, warto to mądrze wykorzystać na
    rzecz rozwoju Polski - mówił w piątek w Warszawie prezydent Bronisław
    Komorowski podczas spotkania z przedstawicielami młodego pokolenia.

    „Dobry Start dla Młodych” - spotkanie Prezydenta RP z przedstawicielami młodego pokolenia
    „Dobry Start dla Młodych” - spotkanie Prezydenta RP z przedstawicielami młodego pokolenia




    „Dobry start dla młodych” Komorowskiego

    Aż 70 proc. ubiegłorocznych maturzystów chce wyjechać za granicę - podkreśla dr Zbigniew Kuźmiuk


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    61. PiS: konwencja antyprzemocowa

    PiS: konwencja antyprzemocowa do Trybunału Konstytucyjnego

    PiS zaskarży tzw. konwencję antyprzemocową do Trybunału
    Konstytucyjnego. Według posłów PiS konwencja godzi w podstawową,
    chronioną konstytucyjnie wartość, jaką jest rodzina.

    W rękach Trybunału

    Prezydent miał świadomość tego, że wiele środowisk podnosi zarzuty niekonstytucyjności konwencji - stwierdza Małgorzata Sadurska


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    62. W CIENIU MOSKWY - 1 A. Ścios

    http://bezdekretu.blogspot.com/2015/04/komorowski-w-cieniu-moskwy-1.html

    (..)
    Jeśli ktoś jest zaskoczony, że w obecnej kampanii prezydenckiej Komorowski ucieka od otwartej dyskusji, powinien pamiętać, że w maju 2010 roku było tylko jedno miejsce, w którym polityk PO mógł czuć się bezpiecznie, mając pewność, że nikt nie zada mu niewygodnych pytań. Przebywając wówczas w Moskwie, pupil rosyjskich mediów zorganizował odważną „dyskusję z internautami”. Polegała ona głownie na oczernianiu nieżyjącego prezydenta Kaczyńskiego i atakowaniu jego brata. Pytany o ocenę tej prezydentury, Komorowski perorował z Moskwy – „Wielokrotnie oceniałem ją krytycznie, głównie w tych aspektach, które wiązały się z wpływem jego brata Jarosława Kaczyńskiego. Niestety rozpoczął swoją kadencję w taki sposób, który utrudnił mu występowanie w roli niezależnego prezydenta, bo od słynnego złożenia raportu „panie prezesie, melduję wykonanie zadania”. To był zły sygnał i złe tego skutki”. Na temat Jarosława Kaczyńskiego, piewca „zgody budującej” stwierdził – „Już widać, że w roli czysto wyborczej pan Jarosław Kaczyński ma się coraz lepiej" i zaapelował, by "nie nastroje żałobne po katastrofie pod Smoleńskiem, ale merytoryczna ocena kandydatów powinna być kluczem wyboru prezydenta RP".
    Nie powinno dziwić, że natychmiast po objęciu przez Komorowskiego funkcji p.o. prezydenta, stał się on faworytem rosyjskich mediów. „Komorowski nie musi nawet robić kampanii. I wygra" - wieściła "Izwiestia". I zachwalała -"liberał Komorowski ma image elastycznego i pragmatycznego polityka".
    - „Z Polską, gdzie prezydentem jest pan Komorowski, a rządem kieruje pan Donald Tusk, będzie się nam udawać, jak sądzę, znajdować punkty styczne i porozumienie znacznie bardziej konsekwentnie i konstruktywnie niż działo się to dotychczas w warunkach stałego współzawodnictwa prezydenta i rządu” – cieszył się z wygranej Komorowskiego szef komisji spraw zagranicznych Dumy Konstantin Kosaczow, zaś "Izwiestija” mogła tryumfalnie ogłosić - „Wybranie na prezydenta pragmatyka Komorowskiego ustawiło wszystko na swoje miejsca. Ideologicznie emocjonalna przesada epoki Kaczyńskiego dobiegła końca".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    63. Prezydent wygwizdany w

    YT


    Prezydent wygwizdany w Kielcach. Okrzyki: "WSI", "Debata!",
    "Chodź, szogunie!". Komorowski odpowiada: "Jest Polska, która chce zgody
    i Polska, która chce awantury!" [WIDEO]

    Bronkobus przywitało kilkoro działaczy
    Platformy Obywatelskiej. "Ile wam dali, urzędasy, ile wam dali? Gdzie to
    poparcie?!" - krzyczeli zgromadzeni do witających prezydenta działaczy
    PO.

    W trakcie wizyty prezydenta przed halą sportową
    pojawili się licznie zwolennicy również stających do wyborów m.in.
    Janusza Korwin-Mikkego (najliczniejsza grupa) oraz Mariana Kowalskiego,
    Pawła Kukiza i Grzegorza Brauna, wznoszący hasła wzywające
    Komorowskiego do udziału w debacie z pozostałymi kandydatami. Mieli ze
    sobą także transparenty z logotypem WSI.

    Wieczorem na spotkaniu z mieszkańcami i kuracjuszami Buska-Zdroju (Świętokrzyskie) Komorowski ocenił, że miasto bardzo dobrze się rozwija.

    Busko-Zdrój jest dobrą ilustracją procesu zachodzącego w całej Polsce. W ramach 25-lecia samorządności i obchodzonego w ub. roku 25-lecia wolności warto podsumowywać, co nam się udało w naszych rodzinach,
    gminach, miejscu pracy, w ramach naszej samorządnej małej ojczyzny.
    Jestem przekonany (…), że każdy z nas może znaleźć wiele przykładów
    tego, co nam się udało, co nie znaczy, że nie czujemy, nie widzimy
    problemów, które nam przeszkadzają w codziennym życiu dobrze
    funkcjonować, że nie ma wielkich ambitnych zadań na przyszłość (…)

    — mówił.

    Może z tego płynąć wniosek,
    że mamy siłę w sobie, umiejętności i mamy możliwość zagospodarowania
    korzystnych dla Polski spraw, aby następne 25-lecie
    było 25-leciem dobrym

    — podkreślił prezydent.

    Wystąpienie Komorowskiego okrzykami i gwizdami zakłócała grupa kilkudziesięciu młodych ludzi.

    Serdecznie też dziękuję i tej krzyczącej grupie, bo oni
    stanowią znakomitą ilustrację, że właśnie jest taki podział w Polsce –
    jest Polska, która się nastawia na pracę i Polska, która się nastawia na
    krzyk; jest Polska, która chce zgody i Polska, która chce awantury

    — mówił prezydent.

    Prawdziwa relacja z wizyty Bronisława Komorowskiego w Białymstoku. Tego nie zobaczysz w TV

    -----------------------------------------


    Związek Podhalan: „Komorowski nie jest dla nas reprezentantem”

    Górale protestują przeciwko włączaniu w kampanię wyborczą Bronisława Komorowskiego inicjatywy I Zjazdu Karpackiego. Zjazd ma się odbyć dziś w Ludźmierzu.

    Związek Podhalan w oświadczeniu napisał, że obecność na święcie
    górali prezydenta, który wyraża zgodę na ratyfikację ustawy
    antyprzemocowej i zezwolił na sprzedaż Polskich Kolei Linowych, jest
    niestosowna.

    Zjazd Karpacki to wspaniała idea, ale nie pod patronatem Bronisława
    Komorowskiego – podkreśla Maciej Motor-Grelok, były prezes Związku
    Podhalan w Polsce.

    – Nie mamy nic do urzędu prezydenta, ale akurat ten
    prezydent, który się tak zachowuje i takie rzeczy podpisuje i stara się
    raczej podzielić naród nie jest dla nas reprezentantem. I stąd się
    wzięło to oświadczenie. Protezujemy bo prezydent nam nie pomógł, nie
    staną w obronie naszych kolejek, które zostały sprzedane obcemu
    kapitałowi, a myśmy prosili, żeby zostały w naszych rękach. Byśmy je
    dalej gazdowali. Chodzi też o „konwencję antyprzemocową”, która
    ubezwłasnowolnia suwerenność naszego państwa. My górale nie możemy się
    zgodzić z rzeczami, które są tam zawarte. To nie jest zgodne z naszymi
    wartościami, z wiarą i przywiązaniem do rodnej ziemi, do tradycji
    – powiedział Maciej Motor-Grelok.

    Mimo protestów górali prezydent Bronisław Komorowski
    najprawdopodobniej pojawi się dziś na Podhalu. Na stronie kancelarii
    prezydenta zamieszczony został program wizyty. Na Kasprowym Wierchu
    prezydent ma być o godz. 14, a w Ludźmierzu o godz. 17.55.

    Zjazd Karpacki to spotkanie wszystkich górali zamieszkujących Karpaty
    od Rumunii przez Huculszczyznę, Słowację i Czechy. Pierwszy,
    historyczny zjazd górali karpackich odbył się 80-lat temu w Zakopanem.


    Prezydent Komorowski przyjedzie we wtorek do Wrocławia. Może się pojawić u Was w domu

    Politycy Platformy Obywatelskiej informują, że prezydent spotka się
    także z mieszkańcami Wrocławia. Nie wykluczają, że część wizyty będzie
    organizowana spontanicznie i prezydent zapuka do mieszkań przypadkowych
    wrocławian, by zachęcić ich do udziału w wyborach prezydenckich i
    poparcia jego kandydatury.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    64. Anna Komorowska w

    Anna Komorowska w Małopolsce

    Anna Komorowska w Małopolsce

    Małżonka prezydenta wzięła w niedzielę udział w dorocznym Święcie
    Bacowskim w Ludźmierzu na Podhalu, podczas którego poświęcono owce,
    które wyruszą na wiosenny redyk. Na święto przyjechali też bacowie ze
    Słowacji, Czech i Rumunii.

    Anna Komorowska w Małopolsce


    Po uroczystościach w Ludźmierzu małżonka prezydenta pojechała do
    Myślenic, gdzie spotkała się z komitetem organizacyjnym i
    wolontariuszami II Międzynarodowych Małopolskich Spotkań z Folklorem
    odbywających się pod honorowym patronatem Prezydenta RP Bronisława
    Komorowskiego.

    Anna Komorowska w Małopolsce



    Festiwal łączy tradycyjną kulturę ludową z różnych części świata wraz z
    nowoczesną twórczością inspirowaną polskim folklorem.

    Druga edycja
    odbędzie się w lipcu tego roku. Do Myślenic przyjedzie ponad 300
    zagranicznych wykonawców z dziesięciu zespołów m.in. z Pakistanu,
    Serbii, Cypru, Egiptu, Indonezji czy Tajwanu.

    Anna Komorowska w Małopolsce



    - To jest dla nie ogromna radość, że mogę się Państwem spotkać. Wasz
    entuzjazm od razu się udziela, wspaniale, że macie ochotę i zapał by coś
    takiego tworzyć. Jeśli nie uda mi się być osobiście na festiwalu, z
    pewnością będę z Wami duchem - powiedziała Anna Komorowska.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    65. "Pan Bronisław nas

    "Pan Bronisław nas skompromitował"

    - Jestem coraz silniejsza - mówiła w "Faktach po
    Faktach" Magdalena Ogórek. Kandydatka SLD na prezydenta atakowała
    Bronisława...
    czytaj dalej  »

    Kandydatka SLD na
    prezydenta atakowała Bronisława Komorowskiego, mówiąc, że ten
    wielokrotnie się skompromitował i nie może reprezentować Polski za
    granicą.
    Proszę nie wmawiać Polakom, że jest jeden kandydat (Bronisław
    Komorowski -red.) w tych wyborach, bo to jest nieprawda - mówiła
    Magdalena Ogórek w TVN24.

    W jej ocenie, trudno sobie wyobrazić,
    by "pan Bronisław"  mógł reprezentować Polskę za granicą, gdyż
    wielokrotnie się skompromitował. Magdalena Ogórek wypomniała mu niektóre
    wpadki.

    - Obywatelki Danii nazwał kaszalotami. Moja wyobraźnia
    nie ogarnia tego skakania po krzesłach w Japonii i rozłożenia na łopatki
    stosunków z Federacja Rosyjską - mówiła.

    - Myślę, że Polacy to ocenią 10 maja i pewnie później - dodała.


    Prezydent Komorowski we Wrocławiu: Mamy złe doświadczenia kłótni o krzesło czy samolot (ZDJĘCIA)

    Prezydent Komorowski we Wrocławiu: Mamy złe doświadczenia kłótni o krzesło czy samolot (ZDJĘCIA) 

    Komorowski mówił w sali Ossolineum we Wrocławiu o najważniejszych
    aspektach polityki zagranicznej Polski. Prezydent przypomniał, że Polska
    ma już za sobą złe doświadczenia związane z wewnętrznymi kłótniami, o
    krzesło czy samolot. Według niego zgoda oraz wsparcie w społeczeństwie -
    to gwarancja skutecznej polityki zagranicznej. Dyskusja koncentrowała
    się głównie na konflikcie na Wschodnie. Rafał Dutkiewicz, prezydent
    Wrocławia, wykorzystał spotkanie, żeby raz jeszcze zapewnić prezydenta
    Komorowskiego o swoim poparciu.
    W debacie zorganizowanej w Ossolineum uczestniczyli: prezydent
    Bronisław Komorowski, minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna i
    historyk Norman Davies. Dyskusja koncentrowała się głównie na rozmowie o
    problemach Ukrainy i najważniejszych celach polskiej polityki
    wschodniej.


    Przy wyjściu na prezydenta Polski czekała grupa zwolenników Janusza
    Korwina-Mikkego. Mieli ze sobą transparenty i krzyczeli: "Komorowski
    jedź na Mazury macać kury" lub "Gdzie jesteś szogunie". Młodzi ludzie
    liczyli, że spotkają się z prezydentem, ale Bronisław Komorowski wyszedł
    innym wyjściem.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    66. Stargard i Szogun- zapluty Bronek

    Tłum gwiżdże, a prezydent odpowiada: odpuśćmy im, bo nie wiedzą, co czynią

    Tłum gwiżdże, a prezydent odpowiada: odpuśćmy im, bo nie wiedzą, co czynią

    - Wy dzisiaj organizujecie przemysł nienawiści jednego przeciw
    drugiemu, nienawiści wobec prezydenta. Wy plujecie jadem...
    czytaj dalej »

    Wy dzisiaj
    organizujecie przemysł nienawiści jednego przeciw drugiemu, nienawiści
    wobec prezydenta. Wy plujecie jadem nienawiści, żółcią polityczną. Ale
    jest was już coraz mniej. Wygramy z wami! - zapewniał Bronisław
    Komorowski na wiecu w Stargardzie Szczecińskim, na którym oprócz
    zwolenników powitali go przeciwnicy.

    Bronisław Komorowski kontynuuje podróże
    "Bronkobusem" po Polsce i spotkania z wyborcami. W czwartek odwiedził
    Stargard Szczeciński, gdzie oprócz zwolenników czekali na niego
    przeciwnicy. Z transparentami, na których wypisano m.in. "Precz
    szogunie", "Komoruski zdrajca Polski", usiłowali okrzykami zakłócić
    wystąpienie prezydenta.

    To nie pierwszy taki incydent. Do najbardziej "spektakularnych" ataków
    na Komorowskiego należał ten w Krakowie, gdzie rzucono w niego krzesłem.

    "Krzykacze"
    czekali na urzędującego prezydenta także w wielu innych polskich
    miastach. Sam Komorowski zaczął ich zapał wykorzystywać jako dowód na
    to, że 10 maja Polacy będą wybierać między Polską "racjonalną" i
    "radykalną".

    Wizyta w Stargardzie

    W Stargardzie
    Szczecińskim prezydent podziękował tym, "którzy cenią sobie zgodę,
    współpracę, umiar polityczny, spokój, ład i bezpieczeństwo".

    -
    Dziękuję także tym, którzy wrzeszczą, za obecność, bo przecież ci
    wrzeszczący stanowią świetną ilustrację tego, między kim a kim będziecie
    państwo wybierali 10 maja. Są tacy, którzy pewne będą chcieli głosować
    na awanturę, kłótnię, nieumiejętność współpracy, stwarzanie zagrożenia,
    niezgodę narodową, ale nas jest więcej: tych, którzy chcą Polski
    bezpiecznej, Polski zgodnej - przekonywał Komorowski.

    - Ci, którzy
    tam wyszli, ci, którzy skandują skandaliczne hasła, ci, którzy
    obrażają prezydenta Rzeczypospolitej, ci, którzy nie szanują Polski,
    stanowią dla nas wszystkich zagrożenie - kontynuował.

    "I co? Nie ma mleka? Kury się nie niosą?

    Następnie zaznaczył,
    że "ci sami ludzie, którzy dzisiaj kłamią, obrażają prezydenta, mówili
    jeszcze nie tak dawno, że kiedyś był przemysł pogardy wobec poprzedniego
    prezydenta".

    - Wy dzisiaj organizujecie przemysł nienawiści
    jednego przeciw drugiemu, nienawiści wobec prezydenta, wy plujecie jadem
    nienawiści, żółcią polityczną, ale was jest już coraz mniej. Wygramy z
    wami! - zapewniał Komorowski.
    Prezydent podkreślał wielokrotnie, że się "nie boi".

    - Takich
    ludzi nigdy się nie bałem. Powiem więcej, dawno, dawno temu moja żona w
    Stargardzie nocowała, jadąc do mnie do obozu internowania w Jaworznie.
    Dzisiaj tacy, którzy wrzeszczą, obrażają Polskę, obrażają prezydenta,
    nawet pewnie nie wiedzą, że korzystają z wolności, którą nam, ludziom
    Solidarności udało się wywalczyć, także dla nich. Odpuśćmy im ich winy,
    bo nie wiedzą, co czynią - mówił Komorowski.

    Poprosił także o "pomoc w dalszej modernizacji kraju" i wspomniał o zaletach, jakie płyną z członkostwa Polski w UE.

    -
    Tamci ludzie, oni tak samo próbowali uniemożliwić wejście Polski do UE,
    oni chcieli nas zatrzymać na wschodzie, oni chcieli nas zatrzymać w
    świecie niebezpiecznym, nędznym, bez jakichkolwiek szans. Mówili wtedy:
    nie wolno iść do UE, bo stracimy wiarę przodków, polską mowę i kulturę.
    Krowy przestaną się doić mlekiem, kury z Mazur przestaną nieść. I co?
    Nie ma mleka? Kury się nie niosą? Źle jest nam w UE? Nie wolno im
    wierzyć, trzeba iść samym środkiem polskiej drogi, mocnym krokiem, w
    wytkniętym wtedy, w 1989 kierunku, ku Zachodowi, ku zamożności, ku
    zgodzie i bezpieczeństwu - mówił Komorowski.


    Prognoza CBOS: Dojdzie do drugiej tury, Kukiz na podium
    Pojawiła się
    pierwsza w kampanii prognoza dotycząca wyborów, nie zaś sondaż. Według
    analizy CBOS dojdzie do drugiej tury, do której wejdzie prezydent
    Bronisław Komorowski i kandydat PiS, Andrzej Duda
    - podaje 300polityka.


    „Trzeba wyjaśnić, czy ze względu na zły stan zdrowia prezydent jest zdolny do pełnienia urzędu”


    Bronisław Komorowski jest powszechnie znienawidzony. Na jego wiece są
    zwożeni urzędnicy, a naród ma dosyć kłamstw, że wygra w pierwszej
    turze....
    więcej

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    67. za Komorowskiego do psychuszki. Znowu.



    YT


    Za przyniesienie krzesła na wiec Komorowskiego... cztery tygodnie obserwacji w psychiatryku! Szokująca decyzja krakowskiego sądu

    Jak donosi "Gazeta Krakowska", podejrzany o
    znieważenie prezydenta RP trafi na 4 tygodnie na obserwację
    psychiatryczną do aresztu Montelupich.




    Markowi M. grozi do 5 lat więzienia za znieważenie Bronisława
    Komorowskiego i usiłowania dokonania na niego czynnej
    napaści z użyciem krzesła.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    68. 9 dni do wyborów. Gdyby to

    YT


    9 dni do wyborów. Gdyby to Duda albo Kaczyński wrzeszczeli na
    wiecach w stylu Komorowskiego, to w telewizjach dyżurowaliby zafrasowani
    psychiatrzy. [WIDEO]

    Jeśli Komorowski traci nerwy w tak błahej
    sytuacji jak kilka gwizdów korwinistów i mało śmiesznych postulatów
    wysłania na Mazury (by "macać kury"), to jakiego formatu jest on
    politykiem? Bazarowego? Sołtysowego? Na pewno nie prezydenckiego.

    Pytania o kondycję umysłową i alkoholową chorobę przecież dobrze znamy.
    Lech Kaczyński niejednokrotnie był brany na celownik tego typu ataków,
    choć dalibóg, powodów nie dawał nawet w jednej setnej takich jak dziś.
    Kiedy Duda dość nieprecyzyjnie wypowiedział się o wsparciu wojskowym na
    Ukrainie czy in vitro, w mediach mieliśmy kilkudniowe wzmożenie
    analizujące klatka po klatce jego słowa czy wręcz mimikę twarzy. Kiedy
    Kaczyński dał pole do rozważań, o co chodzi mu z Angelą Merkel,
    uczyniono z tego temat numer jeden kampanii. Długo by można wymieniać.

    A to (jeszcze) jest prezydent dużego kraju z wielkimi ambicjami.
    Nie chcę, by reprezentował go polityk bazarowy. Trochę jednak wstyd.


    Tak Kielce przywitały Bronisława Komorowskiego

    Komorowski na Pielgrzymce Strażaków 2015.04.26. Częstochowa

    Niełatwo prowadzi się kampanię Bronisławowi Komorowskiemu, gdy w większości polskich miast czeka na niego komitet antypowitalny. Tak było i tym razem, gdy prezydent odwiedził Pomorze Zachodnie.

    Do Szczecina prezydent przybył w obstawie BOR. Narodowcy, chcący udać się na spotkanie z prezydentem i zadać mu parę pytań nie zostali wpuszczeni do Filharmonii, w której zamknął się Komorowski z lokalnymi dygnitarzami z PO. Toteż, postanowili poczekać na zewnątrz. Protestujący skandowali hasła: „WSI, GRU”, „Komoruski”, „Pro Civili”, „Bronek, Bronek, trafisz do Wronek”. Domagali się wznowienia śledztwa dot. kradzieży setek milionów zł na rzecz Fundacji „Pro Civili”, założonej przez oficerów WSI, zbadania szeregu nieprawidłowości w MON za czasów szefowania w ministerstwie Bronisława Komorowskiego, oraz sprawiedliwości za wyrażenie zainteresowania wykradzenia tajnego Aneksu do Raportu Komisji Weryfikacyjnej WSI.

    Opozycjoniści propagowali też książkę Wojciecha Sumlińskiego „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”.

    W Stargardzie, gdzie miał odbyć się wiec Bronisława Komorowskiego, okazało się, że opozycjonistów za dużo na zszargane nerwy prezydenta, który nie wytrzymał presji i zaczął wygrażać ludziom domagającym się prawdy nt. niewygodnych faktów ze swego życia.

    http://narodowcy.net/polska/11062-opozycja-chce-prawdy-komorowski-sie-ws...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    69. Wybory


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    70. "Nie chcę być prezydentem

    "Nie chcę być prezydentem sumień Polaków"

    Wywiad dla Gazety Wyborczej

    Prezydent nie jest od rozstrzygania dylematów moralnych. Ma
    pilnować, by państwo nie odbierało obywatelom wolności podejmowania
    osobistych decyzji w zgodzie z ich najgłębszymi przekonaniami - mówi w
    Gazecie Wyborczej
    RENATA GROCHAL, JAROSŁAW KURSKI: Jakie jest dziś największe zagrożenie dla Polski?



    BRONISŁAW KOMOROWSKI: Są dwa. Jedno to narastanie radykalizmu,
    zresztą nie tylko w Polsce, ale też w całej UE. Nasze wielkie zadanie
    polega na tym, aby hasła rasistowskie i ksenofobiczne nigdy nie zyskały w
    Polsce prawa obywatelstwa. Drugie to groźba spowolnienia tempa rozwoju
    gospodarczego i ryzyko średniego wzrostu. Jeszcze tylko kilka lat
    będziemy dysponowali tak dużymi środkami europejskimi. To ostatnia taka
    perspektywa, więc albo teraz, albo nigdy. Bez wysokiego rozwoju
    gospodarczego nigdy nie zbudujemy mocnej pozycji w świecie i nie
    dogonimy najzamożniejszej części Europy. Dlatego będę działał na rzecz
    wspierania konkurencyjnej gospodarki i innowacyjności.

     

    Pożywką dla radykałów jest kryzys, a przecież Polska ma jeden z
    najwyższych w Europie wskaźników wzrostu. Skąd zatem poparcie dla Kukiza
    czy Korwin-Mikkego?



    -Trafiliście w sedno. Strach pomyśleć, co by się działo, gdybyśmy
    mieli nie koniunkturę gospodarczą, ale kryzys. A w wolnej go-spodarce
    kryzys jest zjawiskiem cyklicznym. W moim przekonaniu dzisiaj w Polsce
    pożywką dla radykałów jest odłożony w czasie ból transformacji. Są różne
    środowiska, które uważają się - niekiedy nie bez racji - za skrzywdzone
    i wykluczone, np. mieszkańcy byłych PGR. Środowiska te stanowią
    podglebie, na którym mogą się rozwijać różne postawy radykalne i
    populistyczne, jak niegdyś Samoobrona.

     

    Także upływ czasu spowodował, że pamięć siermiężności i biedy PRL
    przestaje być żywa. Tylko starsi pamiętają gołe haki w sklepach, brak
    paszportu, opresyjność państwa wobec obywateli. Dzisiejszy stan dla
    wielu młodych jest jakby naturalny i od zawsze. Pamięć przestaje być
    czynnikiem oceny rzeczywistości.

     

    Kończy nam się lista autorytetów: Giedroyc, Karski, Nowak-Jeziorański, Geremek, Mazowiecki, ostatnio Władysław Bartoszewski...



    - Władysław Bartoszewski był chyba jednym z ostatnich wielkich i do
    końca czynnych z pokolenia Kolumbów, którzy stanowili pomost między II
    RP, państwem podziemnym, opozycją wobec PRL a III RP. Nas też czas nie
    oszczędza i powinniśmy się chyba zastanowić nie tylko nad tym, kto jest
    dla nas autorytetem, ale czy sami jesteśmy autorytetami dla następnych
    pokoleń. Po takich poprzednikach nie będzie łatwo.

     

    Może spokojne czasy nie sprzyjają formowaniu się autorytetów.



    - To nie przypadek, że polskie autorytety wyrosły w czasach, które
    wymagały jedności i solidarności. To była jedność czasów wojny i
    okupacji, czasu „Solidarności", jedności w Kościele, w walce z
    komunizmem. Tam ten czas sprzyjał weryfikacji tego, co kto był wart.
    Odwaga nie była tania, a za prawdę szło się do więzienia.



    Kto spośród ważnych polityków europejskich odpowiedział na pańskie zaproszenie na Westerplatte 7 maja?



    - Naszą polską powinnością było przypomnienie światu przede
    wszystkim dwóch rzeczy. Że świętujemy 70. rocznicę zakończenia potwornej
    wojny, która nie zaczęła się, jak chcą tego Rosjanie, w czerwcu 1941
    r., ale l września 1939 r. w Polsce. I że zakończenie tej wojny,
    likwidując okupację niemiecką, nie przyniosło wolności dla naszego
    regionu Europy, bo leżące tu państwa zostały wbrew swojej woli
    podporządkowane imperium Stalina. Ważna będzie główna konkluzja - że
    Europa Zachodnia znalazła odpowiedź na groźbę wojny w integracji, a zła
    strona żelaznej kurtyny musiała czekać do lat 90. Ale doczekała. Dlatego
    bardzo cieszy mnie tak liczna reprezentacja przywódców wielu państw. To
    będzie ważne świadectwo wspólnoty historii, teraźniejszości i
    przyszłości.

     

    To kto przyjedzie?



    - Na razie nic nie powiem.

     

    Czy Polska powinna się obawiać rosyjskiej agresji?



    - Mamy prawo obawiać się trwającej agresji na Ukrainę. To
    pogwałcenie prawa międzynarodowego, naruszenie granic etc. - metoda, o
    której wiemy, że Rosja może ją zastosować wobec innych państw. Nie można
    tego bagatelizować, ale nie można też podsycać atmosfery zagrożenia i
    strachu wśród Polaków. Rosja nam bezpośrednio nie zagraża, ona zagraża
    ładowi europejskiemu - i to wystarczający powód, żeby dbać o jedność
    Zachodu i zniechęcać potencjalnego agresora. Zgodnie z łacińską zasadą
    „si vis pacem, para bellum" [„chcesz pokoju, szykuj się do wojny"],
    trzeba wysyłać sygnały, że my się Rosji nie boimy, ale mamy świadomość
    zagrożenia i wyciągamy z tego wnioski. Nic tak nie zachęca agresora jak
    słabość ofiary. Dlatego konsekwentnie od lat stawiamy na NATO i siłę
    polskiej armii. Jako szef MON skutecznie walczyłem o pieniądze na
    modernizację armii od 2001 r. Udało się i program modernizacji jest
    nadal konsekwentnie realizowany. Mamy zagwarantowane 2 proc. PKB na
    obronność od 2016 r., więc ten trend będzie utrzymany. Zachęcamy też do
    tego inne państwa Sojuszu.



    Zablokował pan ministra finansów Jacka Rostowskiego, który chciał znieść stały wskaźnik wydatków na armię.



    - Nie raz i nie dwa. Dzisiaj widać, że miałem rację. Nie czuję się
    prorokiem, ale w polityce liczy się to, żeby w porę dostrzec zagrożenia.



    Ale jest czynnik nieprzewidywalny. W Kaliningradzie są iskandery,
    mnożą się prowokacje na Bałtyku, naruszenia przestrzeni powietrznej.
    Nigdy niewiadome, kto na Kremlu jaki guzik naciśnie...



    - Nie należy tego lekceważyć. Rosja robi się niebezpieczna, bo jest
    nieracjonalna, bo nie panuje nad emocjami narodowymi i polityką
    zewnętrzną. Ale pamiętajmy o proporcjach. Co prawda Rosja dziś
    zwiększyła do 4 proc. PKB wydatki na obronę, ale w porównaniu i w
    ewentualnej konfrontacji z potęgą militarną NATO i potęgą ekonomiczną UE
    nie ma szans wygrać żadnej wojny poza wojną nerwów. Rosja żyje w
    poczuciu nieuchronnie pogłębiającej się narodowej słabości. Wyczerpuje
    się jej model rozwoju oparty na sprzedaży ropy i gazu. Moskwa wie, że
    będzie coraz ciężej. Zamiast modernizacji ucieka w imperialny mit. Putin
    ma głęboko zakodowany kompleks rozpadu Związku Radzieckiego. To jego
    obsesja. On wie, że ZSRR rozpadł się na skutek niewydolności
    ekonomicznej spowodowanej przegranym z Ameryką wyścigiem zbrojeń. A
    teraz sam wchodzi na tę straceńczą ścieżkę. Dlatego - mam nadzieję - w
    przewidywalnej perspektywie może się tylko wycofywać, szukając jakiegoś
    wyjścia z twarzą.



    Czy Polska powinna dozbrajać Ukrainę?



    - Ukraina ma prawo do obrony i nie jest objęta żadnym embargiem na
    sprzedaż broni. Działamy w ramach UE i NATO. Polska nie powinna mówić,
    że nigdy i w żadnej sytuacji nie będzie Ukrainie sprzedawać uzbrojenia.
    Tak jak niemądre było sugerowanie, że możliwe jest wysłanie polskich
    żołnierzy na wojnę do Donbasu. Te dwie skrajne postawy trzeba odrzucić.
    Pomagamy Ukrainie w ramach NATO i UE. Wspieramy zmiany systemu obronnego
    Ukrainy, by wzmocnić jej zdolności obronne i by lepiej współdziałała z
    armiami NATO.



    • • •



    Który moment w ciągu pięciu lat prezydentury był dla pana najtrudniejszy?



    - Były dwa. Pierwszy, dramatyczny po katastrofie smoleńskiej. Byłem
    jednocześnie marszałkiem Sejmu pełniącym obowiązki prezydenta i
    kandydowałem na najwyższy urząd w państwie. Musiałem godzić sprzeczne
    role - osoby, która powinna działać na rzecz wspólnotowego przeżywania
    tragedii, a zarazem jako kandydat w wyborach reprezentowałem tę część
    Polski, która została ustawiona w roli politycznego wroga z krwią na
    rękach. Byłem też skrępowany jako kandydat. Moim przeciwnikiem był
    przecież człowiek osobiście dotknięty katastrofą, w moich oczach godzien
    okazania mu sympatii i współczucia. A jednocześnie swoim zachowaniem to
    uniemożliwiał. Działanie na rzecz stabilizacji państwa: powołanie
    prezesa NBP, uruchomienie procedury wyborczej, przejęcie obowiązków
    prezydenta przez marszałka Sejmu, decyzje o nominacjach najwyższych
    dowódców wojskowych... Wszystko to zamiast ze zrozumieniem spotykało się
    z agresją. Każde moje działania odczytywano jako podyktowane wrogą
    kalkulacją polityczną.

     

    Był taki urzędnik, Andrzej Duda, który zażądał aktu zgonu prezydenta Kaczyńskiego.



    - No właśnie, miałem pewnie wystąpić o akt zgonu do prezydenta
    Miedwiediewa albo premiera Putina... To by dopiero było. Zresztą z Rosji
    dostałem depeszę kondolencyjną...

     

    Były wówczas zarzuty, że nie okazał pan dość empatii.



    - Nie potrafię okazywać emocji na życzenie. Robienie czegoś na pokaz
    jest absolutnie sprzeczne z moją naturą. To nie znaczy, że nie mam
    emocji. Ale w chwilach kryzysu trzeba się wziąć w garść i działać, nie
    ma czasu na polityczne eksploatowanie emocji. Trzeba twardości i
    szybkich decyzji. To, co dla moich adwersarzy było moją winą, dla mnie
    było potwierdzeniem zasady, że w obliczu wielkich zadań nie można sobie
    pozwalać na czułostkowość.

     

    A drugi trudny moment?

     

    - Kryzys ukraiński. Zbliżenie Kijowa z Unią Europejską to dla Ukrainy
    jedyna droga rzeczywistej modernizacji i demokratycznego rozwoju.
    Dlatego bardzo się w to zaangażowałem. Do zadań związanych z Ukrainą
    przygotowywałem się całe życie. W czasach opozycji antykomunistycznej
    wydawałem pismo „ABC - Adriatyk, Bałtyk, Morze Czarne", do którego
    pisali też Ukraińcy. Pismo to było naszym marzeniem o wspólnej wolności.
    Gdy zostałem prezydentem, kwestia ukraińska stała się dla mnie
    szczególnie ważna. Polska wykonała wtedy ogromną pracę, prawie
    uwieńczoną podpisaniem umowy stowarzyszeniowej Ukraina - UE, w imię
    której byłem skłonny walczyć ze wszystkimi.

    Szło opornie. Jedni w Unii tego nie chcieli, bo bali się narazić Rosji,
    drudzy - bo bali się własnej opinii publicznej. Próbowano Ukrainie
    odebrać Euro 2012. Było tysiąc kłopotów. Dramatycznym momentem było
    porzucenie europejskich aspiracji Ukrainy przez wahającego się do
    ostatniej chwili Janukowycza. To był dla mnie moment straszny. Jednak
    kilkuletnia praca dala owoce. Odsetek Ukraińców opowiadających się za
    Zachodem znacznie się zwiększył, przekroczył 50 proc. W obronie
    europejskiej perspektywy powstał Majdan, ze wszystkimi konsekwencjami,
    czyli zajęciem Krymu, walkami w Donbasie. Ten drugi trudny moment
    jeszcze się nie skończył.

     

    Gdy 9 kwietnia przemawiał pan w ukraińskim parlamencie, Rada
    Najwyższa przyjęła ustawy dekomunizacyjne, w których uznaje UPA za
    bojowników o niezależność Ukrainy. Jak pan to odebrał?



    - Mnie już tam wówczas nie było. Oceniam to jako niepotrzebne ryzyko
    popsucia dobrego klimatu w polsko-ukraińskich relacjach. Wcale mnie nie
    zaskakuje, że Ukraińcy uważają UPA za swego zbiorowego bohatera
    narodowego. Natomiast to, że chcą uniemożliwić jakąkolwiek debatę nad
    historią UPA i OUN, bo tak trzeba rozumieć zapisy, które zabraniają
    podawania w wątpliwość roli tych organizacji - to już jest groźne dla
    dialogu polsko-ukraińskiego o trudnej historii. Respektuję prawo Ukrainy
    do wyznaczania własnych bohaterów, ale nie może temu towarzyszyć zakaz
    debaty polityków, historyków i społeczeństw. Bez dialogu nie pokonamy
    upiorów przeszłości.



    Czy wiedział pan, że ukraiński parlament przyjmie takie uchwały?



    - Nie. Zdaje się, że poszło żywiołowo i nikt z Ukraińców nie spodziewał
    się, że taki będzie efekt. To miały być ustawy dekomunizacyjne. Nie chcę
    tej sprawie nadawać nadmiernej rangi, ale oczekuję od strony
    ukraińskiej, że odblokuje możliwość polsko-ukraińskiego dialogu o
    tragicznych kartach historii.



    • • •



    Obejmując urząd, zapewniał pan, że będzie zabiegał o zgodę narodową. Ale
    Polska wciąż jest podzielona. Wystarczy wspomnieć choćby gwizdy na śp.
    prof. Bartoszewskiego pod pomnikiem Gloria Victis. Czy to nie jest także
    pańska porażka?


     

    - Nie mam poczucia porażki, ale i o pełnym sukcesie trudno mówić.
    Budowanie i odbudowywanie jedności to zadanie na lata. Zawsze głośniejsi
    są ci, którzy wspólnotę psują i dzielą. Rolą prezydenta pomimo to jest
    łączyć i zachować zdolność współdziałania w sprawach strategicznych. Po
    pięciu latach prezydentury, mimo katastrofy smoleńskiej i wojny
    politycznej, uzyskałem tak wysokie zaufanie społeczne, że można sądzić,
    iż wśród ufających mi są także ludzie opcji bardzo ode mnie odległych.
    To krok w dobrą stronę.



    Ale tych dwóch Polsk to do siebie nie zbliża. One są ciągle okopane.



    - Są, ale prezydent ma być zwornikiem różnych Polsk.



    Nawet z tymi, którzy skandują: „Komoruski, agent Moskwy"...



    - Znieważanie nazwiska i fałszywe świadectwa to nie jest polska
    tradycja. Agresja i nienawiść nie mogą się Polakom podobać. Jestem
    spokojny, że wyborcy właściwie to ocenią.

     

    Czy pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu byłby ręką wyciągniętą do zgody?



    - Rodziny ofiar mają w tej sprawie różne poglądy. Nie wszyscy sobie
    życzą, aby ten pomnik był w tym samym miejscu, ale wszyscy sobie życzą,
    by stanął w miejscu godnym, w centrum Warszawy.



    Lokalizację u zbiegu ulic Focha i Trębackiej krytykują rodziny nie tylko sympatyzujące z PiS.



    - Czy ktoś jest w stanie sobie wyobrazić lokalizację, która nie będzie krytykowana?

     

    Krakowskie Przedmieście.

     

    - Nie sądzę. Gdy część rodzin ofiar zwróciła się do mnie, bym znalazł
    odpowiednie miejsce, to jedni chcieli, by pomnik był przed lotniskiem,
    inni mieli inne, własne pomysły, a jeszcze inni uważali, że wystarczy
    pomnik na Powązkach. Dążenie do pełnej jedności jest iluzją. Potrzebny
    jest kompromis, który zawsze ma to do siebie, że nie wszystkich w pełni
    zadowala. Decyzje zapadają, pomnik powstanie, upływ czasu sprawi, że
    wielka część opinii publicznej uzna, iż trzeba już wyciszyć emocje i
    otworzyć nowy etap -jeśli nie zgody, to po prostu wspólnej pamięci o
    ofiarach.



    Czy pomnik świateł też się panu kojarzy z pomnikiem NSDAP, jak powiedziała prezydent Warszawy?

     

    - Nie. Dla mnie liczy się, by pomnik stanął w miejscu, które nie
    kojarzy się z awanturami i konfliktem, ale z tym jedynym momentem mszy
    żałobnej, gdy wszystkie rodziny stały obok siebie i cała Polska była
    zjednoczona. Lokalizacja u zbiegu ul. Focha i Trębackiej, czyli na pl.
    Piłsudskiego, jest najlepsza, bo pozwala odwoływać się do jedynego
    momentu pełni wspólnej żałoby. Wspólna msza żałobna była na pl.
    Piłsudskiego właśnie.



    • • •



    Biskupi ostrzegają, że posłowie, którzy poprą in vitro, sami postawią się poza Kościołem.

     

    - Nie chcę być prezydentem sumień Polaków, choć sam mam sumienie w
    znacznej mierze ukształtowane przez uczestnictwo w Kościele katolickim.
    Prezydent nie jest od rozstrzygania dylematów moralnych. Ma pilnować, by
    państwo nie odbierało obywatelom wolności podejmowania osobistych
    decyzji w zgodzie z ich najgłębszymi przekonaniami.  Prawo musi
    uwzględniać różne wrażliwości etyczne swoich obywateli. Pozwólmy samym
    ludziom w jak największym stopniu decydować o ich życiu.



    Bez groźby wsadzania Polaków do więzienia na dwa lata za wykonywanie in vitro?



    - Ta propozycja m.in. mego kontrkandydata jest przejawem aroganckiej
    wyższości wobec ludzi, którzy pragną pełnego rodzinnego szczęścia. Do
    tego prowadzi religijny dogmatyzm i polityczny radykalizm.
    Przerabialiśmy to w latach 2005-07. Powtórzę: w kwestiach
    światopoglądowych prezydent winien szanować różne wrażliwości.

     

    Biskupi uważają, że sprawy światopoglądowe nie podlegają negocjacjom.



    - Ale tu nie chodzi o nauczanie Kościoła, tylko o stanowienie prawa
    dla wszystkich obywateli. Arcybiskup Michalik mówił wyraźnie, że
    odróżnia kompromis polityczny od moralnego i że kompromis polityczny
    służy sprawie. Mówił też, że można się kierować nie tylko zasadą
    mniejszego zła, ale też zasadą większego dobra. To bardzo odpowiada moim
    poglądom. I tak w sprawie in vitro, która dotąd w ogóle nie jest
    uregulowana, ustawa jest krokiem w stronę większego dobra.



    Kościół nie prowadzi zasadniczo kampanii wyborczej, ale ona ma
    miejsce na poziomie parafii. Tam promuje się jednego kandydata - i nie
    jest to pan.



    - Dla mnie ideałem jest Kościół wolny od wszelkiego zaangażowania politycznego.



    W Polsce takiego nie ma.

     

    - Nie jest tak źle. Z badań wynika, że ponad 80 proc. katolików nie
    chce, aby im księża mówili, na kogo mają głosować, i wtrącali się w
    sprawy polityczne. I j a się mieszczę w tych przeszło 80 proc., którzy
    mówią: nie chcemy politycznego zaangażowania księży. Sam jako kandydat
    nie  oczekuję poparcia Kościoła i jako katolik nie chciał-bym, by mój
    Kościół kogokolwiek wspierał.

     

    Pięć lat temu powiedział pan, że podpisałby pan ustawę o związkach partnerskich. Teraz pan zmienił zdanie?



    - Mówiłem i mówię tak samo. To trudne sprawy ludzkie i powinny być
    rozwiązywane. Ale czy jedną ustawą, czy też zapisami w różnych ustawach,
    to odrębna kwestia. Jestem przeciwnikiem robienia z tego sztandaru
    politycznego. Trzeba m.in. dać ludziom w tego typu związkach prawo do
    informacji medycznej czy dziedziczenia itd. Można i trzeba szukać
    różnych rozwiązań, byle w zgodzie z konstytucją.



    Feministki oburzyła pańska wypowiedź, tym razem z Łodzi, że tam jest eldorado, bo na 100 mężczyzn przypada 120 kobiet.



    - Niesłusznie się oburzają. Proszę sobie wyobrazić, że Łódź to jest
    prawdziwe miasto kobiet, gdzie jest ich nie tylko więcej, ale gdzie
    prezydent jest kobietą, wojewoda również. Warto to podkreślać, w tym nie
    ma miejsca na męski seksizm. Czy feministkom nie podoba się eldorado
    kobiet

    - miasto, gdzie jest więcej kobiet i gdzie kobiety odgrywają tak istotne role?

     

    Chce pan wprowadzenia w prawie podatkowym zasady, że wątpliwości
    są rozstrzygane na korzyść podatnika. Ale Ministerstwu Finansów ten
    pomysł się nie podoba.



    - Nie oczekiwałem entuzjazmu od ministra finansów, bo dla niego to duże
    wyzwanie. Trudno jednak kwestionować zasadę, że jeżeli państwo toleruje
    luki i wątpliwości w przepisach prawa, to ono ponosi tego skutki, a nie
    obywatel. Mam przekonanie, że to absolutnie słuszne. Polski system
    podatkowy powinien być oparty na uczciwych relacjach między państwem a
    podatnikiem. Nie jest to pięknoduchostwo. Polsce jest potrzebny szacunek
    obywateli do państwa, ale nie będzie go bez szacunku państwa do
    obywateli. To musi działać w dwie strony.



    • • •



    Siedzimy pod żyrandolem, który według Donalda Tuska miał być symbolem
    niemocy prezydenta. Czy ma pan żal do Tuska za tę wypowiedź?

     

    - Nie mam żalu, ale chcę zauważyć, że Donald Tusk też wybrał żyrandol
    - tyle że europejski. I ja mu się nie dziwię, bo stał się w ten sposób
    jednym z bardziej wpływowych ludzi kontynentu.



    Ale opozycja tak nazywa pańską prezydenturę - „żyrandolowa".



    - Tak mówią ci, którzy chcieli być prezydentem, ale im się nie
    udało, albo marzą o tym urzędzie, ale wiedzą, że nigdy nie zostaną
    wybrani.W Polsce pozycja prezydenta jest relatywnie mocna na tle innych
    krajów europejskich. Oczywiście nie tak mocna jak prezydenta V Republiki
    od czasów de Gaulle'a. Ale to naprawdę duże uprawnienia i duża
    odpowiedzialność. Zwłaszcza że wiemy dobrze, iż zły prezydent może siać
    destrukcję, blokować współpracę, psuć demokrację. Słyszę niekiedy głosy,
    że szkoda, iż nie podstawiłem nogi rządowi, nie pokłóciłem się znowu o
    krzesło czy samolot. Ale nie o to chodzi w prezydenturze. Prezydent jest
    arbitrem, który ocenia - kierując się konstytucją - posunięcia władzy
    wykonawczej i ustawodawczej, a czasami jest gwarantem apolitycznej
    logiki w funkcjonowaniu państwa. To pozycja niesłychanie mocna w
    obszarze bezpieczeństwa i obrony.

     

    Znów wraca dyskusja, że skoro prezydent ma mocny mandat
    powszechny, to może trzeba wprowadzić system prezydencki. Albo na odwrót
    - niech go wybiera Zgromadzenie Narodowe, bo ma ograniczone
    kompetencje. Czy należałoby zmienić konstytucję w kierunku systemu
    prezydenckiego lub kanclerskiego?



    - Konstytucja to nie jest zabawka, którą można dowolnie zmieniać w
    zależności od kontekstu. Ustrój należy doskonalić, ale bez ciągłego
    wywracania podszewką do góry. Złej baletnicy i rąbek u spódnicy... Jak
    komuś nie wychodzi politycznie, to mówi: zmieńmy ustrój, zmieńmy
    konstytucję. To często przejaw frustracji. W ramach tego ustroju można
    osiągać sukcesy.

     

    Nie chciał pan w kampanii rozmawiać o wejściu Polski do strefy
    euro. Jednak w 2010 r. złożył pan projekt zmian w konstytucji, który
    zawierał rozdział europejski i propozycję zmian zapisów dotyczących NBP.

     

    - Chciałem stworzyć podstawę do decyzji w sprawie przyjęcia lub nie
    euro. Proponowałem rzeczywistą debatę w sprawie euro, a nie ciągłe bicie
    piany na poziomie bałamutnego porównywania cen w dyskontach w Polsce i
    na Słowacji. Trzeba mieć Polaków za „ciemny lud", ufając, że to „kupi".
    Wszyscy wiemy, że bez zmiany konstytucji mówienie o wejściu do euro jest
    bez sensu. Wiemy też, że integracja w UE pójdzie dalej, opierając się
    na krajach należących do strefy euro.



    Ale PO koniunkturalnie nie chciała o tym dyskutować, bo większość Polaków jest przeciwko szybkiemu wejściu do strefy euro.



    - Ale to ja miałem rację. Proponowałem zmianę, która nie przesądzała
    niczego, tylko otwierała debatę do zmiany rzeczywistej, a nie pozornej.

     

    Nie przekonał pan macierzystej partii?



    - Jestem bezpartyjny i wtedy też byłem. Proszę więc nie pytać mnie o
    partię. Ja swoje zrobiłem. Teraz w gorączce wyborczej nie czas na
    debatę o euro. Wrócimy do tematu po wyborach, w 2016r.

     

    Bierze pan pod uwagę zmianę reformy emerytalnej - tak by prawo do
    emerytury zależało nie tylko od wieku, ale także od stażu pracy. Czy to
    odwrócenie reformy?



    - Nie, ale jest jakaś niesprawiedliwość w tym, że staż ludzi, którzy
    poszli do pracy np. w wieku 16 lat, jest znacznie dłuższy niż tych,
    którzy idą do pracy później, a prawa emerytalne nabywaj ą w tym samym
    wieku. Czy to się da pogodzić z reformą emerytalną? Nad tym będą
    pracować eksperci. Nie chcę wywracać reformy emerytalnej, ale ją
    udoskonalić, by znieść tę ewidentną niesprawiedliwość.

     

    Dlaczego to pan powinien wygrać wybory prezydenckie, a nie Andrzej Duda?



    - Bo władza to ogromna odpowiedzialność. Głowa państwa musi mieć
    odpowiednią wiedzę i doświadczenie, które zdobywa się, przechodząc krok
    po kroku kręgi politycznego wtajemniczenia, wzloty i porażki. W polityce
    jestem od lat czterdziestu. Moimi kręgami wtajemniczenia były opozycja
    demokratyczna, „Solidarność", internowanie, praca dla rządu Tadeusza
    Mazowieckiego, wieloletnie posłowanie na Sejm, Ministerstwo Obrony,
    maszałkowanie w Sejmie i w końcu prezydentura. Czuję się dojrzały i na
    siłach, by sprostać strategicznym wyzwaniom. Chodzi przecież o
    bezpieczeństwo, problemy rodziny jako odpowiedź na kryzys demograficzny,
    odbudowę wspólnoty w duchu nowoczesnego patriotyzmu. I konkurencyjną
    gospodarkę, bo bez niej nie ma przyszłości, oraz jakość prawa. Olbrzymim
    wyzwaniem są szansę młodzieży w wymiarze ekonomicznym, mieszkaniowym i
    rodzinnym - program ma roboczą nazwę „Dobry start dla młodych". Składam
    ofertę przyzwoitą. Mam nadzieję, że 10 maja Polacy podejmą dobre
    decyzje.



    Będzie druga tura?



    - To zależy, jak zagłosują obywatele. Bardzo bym chciał, by skończyło
    się na pierwszej. Ale każda próba przesądzenia tej sprawy jest
    przedwczesna i trąci arogancją.



    Według sondażu TNS Polska dla „Wyborczej" brakuje panu 3 pkt proc., by wygrać w pierwszej turze.



    - „Prawie" robi wielką różnicę, ale pracuję, działam i zabiegam o głosy.



    Grzegorz Braun, pana konkurent do prezydentury, mówi, że „prezydenta
    trzeba postawić pod ścianą", że to agent moskiewski, a Polska to
    „kondominium niemiecko-rosyjskie pod powierniczym zarządem żydowskim".
    Mówił też, że co dziesiątego dziennikarza „Wyborczej" i TVN trzeba
    rozstrzelać.



    - Mam nadzieję, że to mi pomoże, a nie zaszkodzi. Im bardziej jestem
    atakowany z pozycji skrajnych, tym bardziej widać nonsens tych ataków.
    Ale sam fakt, że ktoś liczy, iż ultraradykalna i antydemokratyczna
    argumentacja pozwoli mu wygrać wybory prezydenckie, powinien być
    dzwonkiem alarmowym. Demokracja i wolność nie są dane raz na zawsze.
    Trzeba ich bronić przed takimi ludźmi także przy urnach wyborczych.



    Z PREZYDENTEM BRONISŁAWEM KOMOROWSKIM ROZMAWIALI RENATA GROCHAL I JAROSŁAW KURSKI

    -----------------------------------------

    Biskup Ryczan porównuje konwencję antyprzemocową do komunizmu

    Ideologia nie przysporzy miejsc pracy, nie obroni rodziny, ona prowadzi do jej zakwestionowania - mówił podczas mszy świętej w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja biskup senior Kazimierz Ryczan.
    Podczas homilii przypomniał, w jakich okolicznościach powstała Konstytucja. - Miała być ratunkiem dla Rzeczypospolitej, której synowie zapomnieli o Bożych przykazaniach - głosił w bazylice katedralnej w Kielcach. Przypomniał, że niedługo potem Polska znikła z mapy Europy na 123 lata. Zauważył, że "jedni tęsknili za ojczyzną na Zachodzie, drudzy tęsknili na Syberii. A Kościół był jak dobry pasterz, był jak matka".

    Biskup senior zastanawiał się, czym jest nowoczesny patriotyzm. Odniósł się do prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, dla którego to "praca nad modernizacją kraju".Było nawiązanie do międzynarodowej konwencji pomagającej zwalczać przemoc wobec kobiet. Środowiska feministyczne od dawna walczyły o to, by weszła w życie. Przeciwko konwencji gwarantującej skuteczną ochronę ofiarom przemocy protestował Kościół. - Komu potrzebna ta konwencja? - zastanawiał się biskup Ryczan. Nawiązał również do komunizmu. - My wiemy, jakie spustoszenie może przynieść ideologia. Żyją w nas skutki ideologii komunistycznej. Z tej choroby tak łatwo się nie wychodzi - podsumował hierarcha.

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,138764,17852348.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    71. Abp Gądecki: "Byłoby głębokim


    Polityk musi unikać duchowej schizofrenii

    Byłoby głębokim fałszem, gdyby ktoś,
    kto głosi prawdy sprzeczne z nauczaniem Kościoła, przystępował do
    Komunii Świętej – przypomniał ks. abp Stanisław Gądecki

    Fot. PAP/Gzell


    Abp Gądecki: "Byłoby głębokim fałszem, gdyby ktoś, kto głosi
    prawdy sprzeczne z nauczaniem Kościoła, przystępował do Komunii św."

    "Do zadań kapłańskich należy podawanie etycznych kryteriów wyborów i pozostawienie wiernym odpowiedzialności za ich decyzje".


    atolicki polityk musi unikać duchowej schizofrenii – powiedział dziś na Jasnej Górze abp Stanisław Gądecki. W homilii podczas Mszy św. święto Matki Bożej Królowej Polski, przewodniczący Episkopatu nawiązał m.in. do nadchodzących wyborów prezydenckich. Wskazał, że „trzymanie się nauczania Kościoła pozwala katolickiemu politykowi uniknąć swego rodzaju schizofrenii duchowej”.

    Nawiązując do czytanej dziś Ewangelii abp Gądecki podkreślił, że „jeśli – jako chrześcijanie – chcemy ponownie pociągnąć świat ku Bogu, jest tylko jedno rozwiązanie – trzeba wszczepić się ponownie w Chrystusa”. Metropolita poznański ocenił, że „zbyt wiele mówimy dzisiaj o akcjach, działaniach, doskonaleniu metod apostolstwa, a zapominamy o tym, że przede wszystkim trzeba na nowo ożywić więź ze Zbawicielem, której owocem jest miłość braterska”.

    Obszerną część homilii metropolita poznański poświęcił zbliżającym się wyborom prezydenckim. Przypomniał, że „dobrowolna rezygnacja z udziału w wyborach jest grzechem zaniedbania, ponieważ jest odrzuceniem odpowiedzialności za losy Ojczyzny”.

    Przewodniczący KEP wskazał też, że w wyborach winno uczestniczyć jak najwięcej osób, bo tylko wówczas ich wyniki będą odzwierciedlać rzeczywistą wolę większości społeczeństwa.

    Abp Gądecki przypomniał, że duszpasterze nie powinni angażować się w kampanię wyborczą po żadnej konkretnej stronie i unikać prezentowania własnego wyboru jako jedynego uprawnionego.

    Kapłan nie jest ustanowiony dla polityki, lecz dla formacji sumień według Ewangelii tak, by były one zdolne do podejmowania samodzielnych decyzji. Do zadań kapłańskich należy podawanie etycznych kryteriów wyborów i pozostawienie wiernym odpowiedzialności za ich decyzje

    – wskazał kaznodzieja.

    Metropolita poznański mówił też o zobowiązaniach, jakie spoczywają na tych politykach, którzy są katolikami.

    Czy biskupi mają prawo ostrzegać polityków przed osłabieniem lub zerwaniem wspólnoty z Kościołem? Czy więź z krzewem winnym obowiązuje także tę specyficzną latorośl, jaką jest katolicki polityk?

    — pytał.

    W homilii przewodniczący KEP nawiązał też do stanowiska biskupów ws. zapłodnienia in vitro i ostrzeżenia wystosowanego przez hierarchów, że politycy, którzy poprą ustawę o in vitro mogą się pozbawić pełnej łączności z Kościołem i utracić pełną dyspozycję do przyjmowania komunii św.

    Każdy kto przez chrzest został włączony do Kościoła, lecz nie wyznaje głoszonej przez niego wiary i świadomie neguje jego nauczanie, ten osłabia swoją jedność z nim

    — wskazał abp Gądecki.

    Zaznaczył, że należący do Kościoła politycy mogą być członkami do różnych partii, różnić się w wielu sprawach i Kościół nie ogranicza ich sumienia.

    Nie zgadza się natomiast na to, by katolickiemu politykowi w imię wolności sumienia wolno było wszystko w odniesieniu do stanowienia prawa, przekreślającego prawo Boże

    — wskazał.

    Podobnie jak wspólne wyznawanie wiary, także uczestnictwo w komunii św. jest uzewnętrznieniem rzeczywistej duchowej jedności z Chrystusem. Byłoby głębokim fałszem, gdyby ktoś, kto świadomie i dobrowolnie narusza jedność Kościoła, głosząc publicznie prawdy sprzeczne z jego nauczaniem, przystępował do Komunii św.

    — podsumował abp Gądecki.

    Zwrócił przy tym uwagę, że „ostrzeganie polityków, którzy publicznie sprzeciwiają się nauczaniu Kościoła, że mogą utracić właściwą dyspozycję do przyjmowania Komunii świętej, nie jest żadną uzurpacją ze strony pasterzy Kościoła, ale ich obowiązkiem”. Wraził opinię, że

    trzymanie się nauczania Kościoła pozwala katolickiemu politykowi uniknąć swego rodzaju schizofrenii duchowej

    oraz życia w dwóch równoległych a przeciwstawnych sobie światach – w świecie wyznawanej wiary i świecie polityki.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    72. Dramatyczny apel Wandy

    Fot. YouTube


    Dramatyczny apel Wandy Półtawskiej: "Proszę, walczcie o Polskę, ona umiera! Wybierzcie mądrze"

    "In vitro, aborcja, pigułka dzień po - to
    jest nowa obozowa zagłada. Co się dzieje z Polską?" - mówiła prof.
    Półtawska do zakopiańczyków.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    73. Komorowski wygwizdany w

    fot. PAP/Tomasz Waszczuk


    Komorowski wygwizdany w Elblągu! "Mam grubą skórę" - odpowiada prezydent i nawołuje... do współpracy z Rosjanami

    "Mamy z Rosją długą granicę i dużo wspólnych interesów, o które powinniśmy dbać."

    W ocenie Komorowskiego dialog sąsiedzki Polski z Rosją może odbywać
    się na płaszczyźnie współpracy samorządów, czy wymiany w ramach małego
    ruchu granicznego, który z powodzeniem od ponad 2 lat obowiązuje na
    Warmii i Mazurach. Działanie tej formy przekraczania polsko-rosyjskiej
    granicy Komorowski określił jako „normalność w nienormalnych czasach”.
    Przyznał, że wie iż coraz mniej Rosjan przyjeżdża do Polski „na zakupy czy posiedzieć w knajpie” z powodu niskiego kursu rubla wobec złotówki.

    Możemy Rosjanom współczuć i życzyć, by zajęli się bogaceniem społeczeństwa, a nie wydawaniem pieniędzy na rakiety

    — dodał.

    **Zachęcając samorządowców do dobrych relacji z sąsiadami Komorowski
    podkreślał, że „mamy z Rosją długą granicę i dużo wspólnych interesów, o
    które powinniśmy dbać”.

    Podczas spotkania wyborczego Komorowskiego w Elblągu
    manifestowali członkowie i sympatycy ugrupowania KORWiN, którzy m.in.
    krzyczeli przez megafony i gwizdali.
    Komentując tę sytuację
    Komorowski powiedział, że jest na takie zachowania odporny, bo „ma grubą
    skórę”, ale stwierdził, że „często wrzeszczą ci, co są prorosyjscy,
    którzy stają się cząstką partii prorosyjskiej, która w Polsce powstaje”.

    Ta partia mówi m.in., by sprzedać Ukrainę po to, by dostać lepsze ochłapy od wschodniego sąsiada

    — dodał.

    W spotkaniu wyborczym w Elblągu uczestniczyli m.in. wicemarszałkowie
    regionu Anna Wasilewska, Jacek Protas i wicewojewoda Grażyna Kluge
    (wszyscy z PO), posłowie PO, a także prezydent Elbląga Witold Wróblewski, który jest z PSL.
    Osoby, które wchodziły na spotkanie były wpisane wcześniej na imienną
    listę, byli na niej m.in. słuchacze uniwersytetów dla seniorów.


    Komorowski na granicy z obwodem
    kaliningradzkim. Zapowiedział wzmocnienie wschodniej granicy 

    Prezydent i kandydat na prezydenta w najbliższych wyborach
    Bronisław Komorowski wizytował granicę z rosyjskim obwodem
    kaliningradzkim. Zapowiedział możliwość dalszego wzmocnienia naszej
    wschodniej granicy na wypadek rozszerzania się konfliktu zbrojnego na
    wschodzie.
    Prezydent zdradził, że na wypadek konfliktu zbrojnego, trwają już
    prace nad możliwościami dalszych wzmocnień, także sprzętowych, na
    granicy polsko-rosyjskiej, która jest także zewnętrzną granicą Unii
    Europejskiej.

    Proces zresztą w tej chwili trwa. Na granicy z Rosją powstaje sieć
    specjalnych wież obserwacyjnych, dzięki którym nie tylko można
    kontrolować pas granicy z obwodem kaliningradzkim ale też obserwować
    przestrzeń powietrzną w pasie około 100 kilometrów w głąb rosyjskiego
    terytorium. Budowa i wyposażenie elektroniczne wież będzie kosztować
    około ośmiu milionów złotych. Większość pieniędzy pochodzi z unijnych
    środków.


    "Straż Graniczna może wzmocnić armię w sytuacji kryzysu"

    Straż Graniczna przeszła ogromne zmiany, a jej potencjał może być
    przydatny do reagowania przez państwo polskie na różnego rodzaju kryzysy
    i wzmocnić siły obronne w sytuacji kryzysu wojennego - mówił w
    Grzechotkach prezydent Bronisław Komorowski.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    74. Brońmy naszych wartości!

    Brońmy naszych wartości!

    Forum Kobiet Polskich apeluje o udział w wyborach prezydenckich 10 maja 2015 r.

    Brońmy naszych wartości!

    Wybierzmy prezydenta, który autentycznie je szanuje!

    Forum Kobiet Polskich zwraca się z gorącym apelem o udział w wyborach na
    prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
    Uważamy, że waga tych wyborów jest wyjątkowa z uwagi na możliwość
    zahamowania negatywnego trendu w naszej polityce, który zmierza do
    marginalizowania małżeństwa, rodziny i ograniczenia wpływu rodziców na
    wychowanie dzieci.

    Dzisiaj, gdy usiłuje się radykalnymi rozwiązaniami zniszczyć najbliższe
    nam wartości, gdy pod pozorem walki o sprawy kobiet wprowadza się w
    życie społeczne neomarksistowską ideologię gender, a nawet nastoletnie
    dziewczęta wyposaża się w środek poronny ellaOne bez wiedzy ich
    rodziców, usiłuje się wprowadzić tzw. związki partnerskie, w tym osób
    tej samej płci – sytuacja wymaga stanowczej reakcji w obronie życia,
    małżeństwa i rodziny.

    Obecne wybory będą miały znaczący wpływ albo na kontynuację tych
    negatywnych trendów, albo na ich powstrzymanie.

    W imieniu Forum Kobiet Polskich

    Ewa Kowalewska – prezes FKP

    Anna Lisiewicz – sekretarz FKP

    Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/136469,bronmy-naszych-wartosci.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    75. Lemingu! Ty bedziesz nastepny!

    W parku publicznym w rzymskiej dzielnicy Tiburtina pobito nastolatka, który miał na sobie koszulkę z emblematem Manif pour tous - czyli trzymającej się za ręce rodziny.

    Chłopca otoczyło dwóch mężczyzn i kobieta, którzy przewrócili go na ziemię i zaczęli wyzywać od faszystów, antyaborcjonistów i katolickich integrystów. Zażądali też, by zdjął koszulkę z logiem rodziny, a gdy odmówił, napastnicy rozdarli ją na dwie części. Jeden z chuliganów powiedział, że jest gejem i anarchistą.

    Manif pour tous Italia, czyli wzorująca się na francuskim pierwowzorze włoska organizacja obrony rodziny, złożyła zawiadomienie do prokuratury. Według jej rzecznika prasowego Filippo Savarese, nie jest to odosobniony przypadek. Przykład brutalnego rozprawiania się z obrońcami rodziny dały już władze we Francji.

    Dokładnie to samo stało się już we Francji, gdzie powstała Manif pour tous

    —powiedział Radiu Watykańskiemu Savarese.

    Wyjaśnił, że chłopaka z emblematem rodziny zatrzymała tam żandarmeria. Zarzucono mu prowokację polityczną i z powodu niewinnej koszulki przetrzymywano go wiele godzin na komisariacie.

    Ale wiemy dobrze, że także na szczeblu międzynarodowym ważne osobistości otrzymywały poważne pogróżki czy wręcz szykany, kiedy ujawniały swoje poparcie dla idei rodziny naturalnej

    —powiedział rzecznik inicjatywy we Włoszech.

    Przypomniał, że w jego kraju takim przykładem była sprawa Barilli - dyrektora fabryki makaronów, którego zmuszono do publicznych przeprosin, po odmowie wykorzystania wizerunku gejowskich rodzin w reklamie swej firmy. Ale był też przypadek Brendana Eicha, dyrektora zarządzającego Mozilli i Firefox, którego wyrzucono z pracy za to, że wcześniej przekazał darowiznę na rzecz kampanii wspierającej małżeństwo kobiety i mężczyzny.

    Widzimy, że ta atmosfera wrogości narasta. W żadnym wypadku nie można na to odpowiadać przemocą. Ale trzeba o tym mówić otwarcie. Ten, kto dziś twierdzi, że małżeństwo z samej swej natury jest związkiem mężczyzny i kobiety, istniejącym po to, by dać ochronę dzieciom, doświadcza coraz większych ograniczeń w wolności wypowiedzi. I jak widzimy na tym się nie kończy

    —podkreślił F. Savarese.

    http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/243568-brutalne-pobicie-nastolatka-bo-...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    76. "zgoda" Komorowskiego z post komuchami

    Komunistyczne insygnia wróciły do Sejmu

    Komunistyczne laski marszałkowskie znów
    są honorowane na ekspozycji w gmachu Sejmu. O ich usunięciu z tak
    reprezentatywnego miejsca zdecydował przed laty ówczesny marszałek Izby
    Marek Jurek. Ale teraz ku zdziwieniu wystawa powróciła.

    Prof. Mieczysław Ryba, kierownik Katedry Historii Systemów
    Politycznych XIX i XX w. na KUL podkreśla, że w okresie PRL mieliśmy do
    czynienia z atrapą Sejmu. Byliśmy pod jarzmem sowieckim, pod totalitarną
    ideologią komunistyczną.

    Teraz tego rodzaju inicjatywy to konsekwencja braku rozliczenia komunizmu.

    - Mamy do czynienia z symbolicznym zrelatywizowaniem
    wszystkiego. To państwo komunistyczne jest w sensie symbolicznym uznane,
    jako tradycja polska i to świadczy o pewnym poglądzie na rzeczywistość
    środowiska, które obecnie jest przy władzy. Dla tego środowiska PRL nie
    jest rzeczywistością, od której jednoznacznie należałoby się odciąć
    - powiedział prof. Mieczysław Ryba.

    Jak wskazuje prof. Mieczysław Ryba, warto kultywować tradycje
    niepodległościowe, zaś pamiątki po systemie komunistycznym powinny
    trafić do traktujących o tamtym okresie sal muzealnych.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    77. O godzinie 14:00 w Sopocie

    O godzinie 14:00 w Sopocie rozpoczął się finał Maratonu Poparcia Bronisława Komorowskiego.
    Na początek przedstawiony został film z podsumowania trasy Bronkobusa. Przemówienie rozpoczęła z kolei Hanna Gronkiewicz-Waltz. Mówiła o tym, że "wybory prezydenckie to nie jest zabawa w politykę i konkurs piękności". - To bardzo poważna decyzja o naszej przyszłości i przyszłości naszych dzieci i wnuków - podkreśliła i dodała, że "Bronisław Komorowski ma się czym pochwalić" przypominając działalność prezydenta w czasach PRL.
    "Nie chcieliśmy, żeby związki zawodowe popierały jakiekolwiek partie"

    Następnie wystąpienie rozpoczęła Henryka Krzywonos. - Będę głosowała na prezydenta Komorowskiego, bo jest moim kolegą z lat 80., kiedy razem walczyliśmy o wolną Polskę. Chyba nikt specjalnie panu nigdy nie dziękował za to wszystko, a powinniśmy wszyscy dziękować - powiedziała.

    Krzywonos podkreśliła, że przede wszystkim walczyła o niezależne samorządne związki zawodowe. - Nic nie mówiliśmy, że one beda partyjne do cholery. My nie chcieliśmy, żeby związki zawodowe popierały jakiekolwiek partie, chcieliśmy, żeby popierali pracowników - zaznaczyła.

    Następnie swoje spotkania z prezydentem wspominały m.in. Wanda Gonder, przedstawicielka seniorów czy Monika Kamieńska, organizatorka spotkania z cyklu „Dialog o Polsce” w Łodzi.

    Kopacz: Komorowski to Polska w bezpiecznych rękach

    Swoje przemówienie rozpoczęła premier Ewa Kopacz. - Na pierwszej konwencji powiedziałam, że prezydent Komorowski to Polska w bezpiecznych rękach. W kolejnych tygodniach tylko się utwierdziłam w tym przekonaniu.Oprócz Bronisława Komorowskiego żaden kandydat nie udowodnił, że w tych trudnych czasach byłby w stanie lepiej trzymać ster niż nasz Bronek, bo tak go nazywamy - powiedziała.

    Kopacz podziękowała prezydentowi Komorowskiemu za "ciężką pracę, dzięki której Polacy czują się bezpiecznie". Przypomniała, że prezydent jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych i podkreśliła, że wymaga to rozsądku. Zaznaczyła, że w tych czasach potrzebujemy doświadczonych i odpowiedzialnych przywódców. - Bronisław Komorowski jest nowoczesnym patriotą - mówiła premier i dodała, że 10 maja Polacy wybiorą nie tylko konkretną osobę, ale i wizję Polski.

    Przemówienie Bronisława Komorowskiego

    Przemówienie rozpoczął następnie Bronisław Komorowski. Na wstępie podziękował za wsparcie. - Już w niedzielę zadecydujemy o tym, kto będzie prezydentem Polski przez najbliższych pięć lat. Ale rozstrzygniemy również o tym, czy będziemy jako społeczeństwo iść obraną 25 lat temu drogą modernizacji i integracji europejskiej. Czy będziemy iść dalej prostą drogą, czy zboczymy na manowce - powiedział.

    Komorowski podkreślił, iż szaleństwo polityczne i wyborcze bywa źródłem groźnej ślepoty. Zaznaczył, że jako naród osiągnęliśmy bardzo wiele. - Zrobiliśmy to dzięki wytrwałej pracy, dzięki wysiłkowi każdej polskiej rodziny i każdego obywatela. Musimy dążyć do tego, aby sukces naszego kraju utrwalić i by przełożył się na dobrobyt wszystkich obywateli - mówił.

    "Zbudujmy razem jeszcze piękniejsze piętro polskiego gmachu, nie burząc parteru"

    Prezydent tłumaczył, że cieszy się z tego, że finał kampanii wyborczej odbywa się w Trójmieście, "kolebce polskiej wolności". - To dobre miejsce by obronić nasz wspólny dorobek przed tymi, którzy twierdzą, że po 25 latach Polskę trzeba będzie odbudować ze zgliszczy - stwierdził i dodał: - Zbudujmy razem jeszcze piękniejsze piętro polskiego gmachu, nie burząc parteru, nie rozbijając fundamentów. Nie dajcie się uwieść frustratom i spóźnionym rewolucjonistom. Ja rewolucję robiłem i dobrze wiem, że ona już się odbyła. Dzisiaj potrzebna jest owocna praca.

    Program "Dobry Start dla Młodych"

    Bronisław Komorowski mówił o zaproponowanych przez siebie działaniach na rzecz programu "Dobry Start dla Młodych". Tłumaczył, że w ramach niego wprowadzona będzie Karta Młodego Przedsiębiorcy i zbudowany system wspierania młodej przedsiębiorczości. - Ograniczymy nadużywanie tak zwanych umów śmieciowych, wdrożymy program budowania mieszkań na wynajem o niższym czynszu - mówił.

    Duda składa obietnice bez pokrycia. Kampania "jest dziwna"

    Prezydent zarzucił Andrzejowi Dudzie, iż w czasie kampanii składał obietnice bez pokrycia. - Będzie tak jak z tymi 3 mln mieszkań, do tej pory ich szukamy. Powaga prezydenta wymaga wiarygodności i odpowiedzialności za słowa. Zadaniem prezydenta jest wspieranie rozwoju gospodarki, a nie ściganie się na to, kto wyda więcej nieistniejących pieniędzy - mówił.

    Ocenił kampanię jako "trochę dziwną". - Po pierwsze, liderzy największych ugrupowań wystraszyli się i nie wystartowali. Zamiast siebie wystawili albo kandydatów nieznanych albo niesamodzielnych - doprecyzował.

    "Nie pozwólmy, by radykalizm wyznaczał ton debaty publicznej"

    - Ja także chcę, aby niektóre procesy w kraju zachodziły o wiele szybciej - przyznał Komorowski dodając, że nie może to jednak oznaczać radykalnej zmiany. - Nie idąc do wyborów, zwiększa się szansę tych, którzy chcą radykalnego zwrotu i kryzysu demokracji w Polsce - mówił.

    Komorowski zaznaczył, że trzeba być ślepym, by nie zauważać dorobku naszego kraju. - Zwracam się do tych z państwa, którzy cenią umiarkowanie, dialog i kompromis w życiu publicznym; którzy nie stoją na barykadach radykalizmu. Nie pozwólmy, by radykalizm wyznaczał ton debaty publicznej, by dzielił Polaków na lepszych i gorszych; by niszczył szanse na kompromis - podkreślił.

    "Nie cofajmy Polski do czasów średniowiecza"

    Komorowski zaapelował na koniec, aby 10 maja Polacy wybrali zgodę i bezpieczeństwo. Dodał też kilka słów na temat in vitro. - Brońmy wspólnie zasady, że państwo szanuje i w stopniu maksymalnie możliwym respektuje różne wrażliwości światopoglądowe swoich obywateli. Nie cofajmy Polski do czasów średniowiecza. Te wybory zadecydują, czy Polska będzie nadal częścią demokratycznego nowoczesnego Zachodu - zakończył.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    78. śmiszny patafian Bronek "zgoda buduje tanio na wynajem"



    YT

    Ostatni krzyk rozpaczy i uderzenie Komorowskiego. W nowym spocie
    Andrzej Duda... dostaje twarz Jarosława Kaczyńskiego. [ZOBACZ WIDEO]

    Na koniec spotu mężczyznę budzi dziewczyna - a obudzony facet krzyczy: "Mariola, idziemy na wybory!"


    Agresywny atak Komorowskiego na Dudę: "Ja rewolucję robiłem, nie dajcie się uwieść frustratom! Musimy bronić Polski przed nimi!"

    "Jak można śpiewać i prosić o przywrócenie przez Pana Boga naszej wolności?!" - krzyczał urzędujący prezydent.

    Urzędujący prezydent sporo mówił (czytając z kartki) o potrzebie
    zgody, ale jego przemówienie było jednym wielkim atakiem w konkurentów.

    Już w niedzielę zadecydujemy o tym, kto będzie prezydentem Polski
    przez następne 5 lat, ale warto pamiętać o tym również że
    rozstrzygniemy i o tym, czy nadal jako kraj, jako społeczeństwo,
    będziemy iść nadal, jak przez ostatnie 25 lat, drogą wolności,
    modernizacji i uczestnictwa w integracji europejskiej. Czy nadal
    będziemy kroczyć w imię zgody i bezpieczeństwa czy też gdzieś skręcimy, gdzieś nas zarzuci, gdzieś trafimy na manowce, gdzieś trafimy na margines Europy

    — stwierdził Komorowski.

    Dlatego na finale tego wyborczego maratonu spotykamy się tutaj, w kolebce polskiej wolności

    — mówił prezydent, dziękując szczególnie „Heni Krzywonos najdzielniejszej z tramwajarek”.

    Serdecznie dziękuję za przypomnienie tamtej niełatwej walki o polską wolność

    • dodał.

    Gdańsk, Trójmiasto to naprawdę godne miejsce, aby z dumą spojrzeć
    wstecz na niełatwą drogę i spojrzeć przed
    siebie z perspektywą przyszłości

    — mówił Komorowski, prosząc „o dalszą mądrą pracę”.

    To dobre miejsce, by podziękować Polakom za wszystkie osiągnięcia, sukcesy, wysiłki i dobre miejsce, by prosić o polską pracę.
    To dobre miejsce, by obronić nasz wspólny dorobek przed tymi, którzy
    wbrew logice i faktom twierdzą, że po 25 latach polskiej wolności nasz
    kraj trzeba będzie odbudowywać ze zgliszczy jak po wojnie!
    Jest to
    rzecz nieprawdopodobna, obrażająca wspomnienie i działanie wszystkich
    ludzi pokolenia „Solidarności”!. Jak można o wolnej Polsce w ten sposób
    mówić!? Jak można śpiewać i prosić o przywrócenie przez Pana
    Boga naszej wolności?!**

    — irytował się kandydat Platformy Obywatelskiej.

    Komorowski bardzo dużą część swojego przemówienia poświęcił straszeniem przed wyborem innych kandydatów.

    Szaleństwo polityczne i wyborcze bywa źródłem politycznej,
    groźnej ślepoty. Osiągnęliśmy jako naród bardzo, bardzo wiele - co nie
    oznacza, że możemy spocząć na laurach, a Polska jest krajem mlekiem i
    miodem płynącym!
    Musimy konsekwentnie dążyć do tego, by sukces kraju utrwalić tak, by trwały sukces naszego kraju przekładał się na korzyści wszystkich obywateli

    — ocenił.

    I apelował do młodego pokolenia:

    Chciałbym zaprosić młodych zniecierpliwionych i rozczarowanych do wspólnego budowania
    Polski kolejnych 25 lat wolności. (…) Zbudujmy razem kolejne, jeszcze
    piękniejsze, jeszcze solidniejsze piętro polskiego gmachu, nie burząc
    parteru, nie rozbijając fundamentów ojczyzny. Nie dajcie się
    uwieść politycznym frustratom i spóźnionym na rewolucję - ja rewolucję
    robiłem i dobrze wiem, że ta rewolucja dawno temu się już dokonała i że
    dzisiaj jest czas na owocną, mądrą, polską pracę!

    — mówił prezydent, przekonując, że tak jak wsparł rodziny, tak wesprze młodych w drugiej kadencji. Apelował jedynie, by nie „wybierać radykalizmu”.

    Komorowski mówił też o tym, by nie wybierać kandydata, który „ma
    wizję”, ale chce wydawać duże pieniądze. Zaatakował też
    bezpośrednio Andrzeja Dudę.

    Zadaniem prezydenta nie jest ściganie się populistyczne na to, kto
    wyda więcej nieistniejących pieniędzy! Słyszałem niedawno tego
    kontrkandydata, którego dziennikarka pytała, skąd znajdzie ponad 200 mld
    złotych, które kosztowałyby, gdyby jego wizja miała być uskuteczniona.
    Powoływał się na ekspertyzy… (…) Dzisiaj nie ma mowy o
    ekspertyzach, ale o rozmowach z
    ekspertami. Jutro się okaże, że nie ma żadnych ekspertów, pieniędzy i
    szans na realizację nierealistycznych obietnic. Będzie tak jak z tymi
    3 mln mieszkań - do tej pory ich szukamy!

    — wołał.

    W ocenie kandydata Platformy Obywatelskiej kontrkandydaci chcą zyskać poklask.

    A potem są płacz i zgrzytanie zębów, pretensje do demokracji. Musimy bronić
    Polski przed tego rodzaju kandydaturami! (…) To nie będzie zgoda na
    głupotę, fundamentalizm i psucie państwa! To nie będzie zgoda na
    odbieranie nam satysfakcji z osiągnięć Polski na 25-letniej już
    drodze naszej wolności!

    — krzyczał.

    W ocenie Komorowskiego trzeba budować „enklawy współpracy i
    porozumienia w sprawach najważniejszych”, a prezydent
    musi szukać kompromisu.

    Kłótnia, która jest alternatywą zgody zawsze oznaczała to, że ktoś
    korzystał na naszych kłótniach. Zawsze to byli nasi wrogowie. Ta kampania była inna od wszystkich. Trochę dziwna

    — ocenił.

    Jak mówił prezydent, „liderzy ugrupowań partyjnych przestraszyli się i nie wystartowali”.

    Zamiast siebie - wystawili kandydatów nieznanych, albo
    niesamodzielnych! (…) Polska potrzebuje i doczeka się niezależnego i
    doświadczonego, ale i odpowiedzialnego prezydenta. Jestem przekonany, że
    Polska potrzebuje konsekwentnie realizowanych
    zmian, a nie radykalnego przewrotu

    — dodawał.

    Na koniec Komorowski zaatakował do „wahających się, na kogo
    głosować lub czy w ogóle iść do wyborów”, by zagłosować na niego, bo
    inaczej wróci „polityczne średniowiecze”.

    svl


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    79.  Wystraszona SZEFOWA PARTII

     Wystraszona SZEFOWA PARTII PO KOPACZOWA

    Jak mówił Komorowski, „liderzy ugrupowań partyjnych przestraszyli się i nie wystartowali”.

    Zamiast siebie - wystawili kandydatów nieznanych, albo

    niesamodzielnych! (…) Polska potrzebuje i doczeka się niezależnego i

    doświadczonego, ale i odpowiedzialnego prezydenta.




    wPolityce.pl/Polsat News2


    Szarża Kopacz na konwencji Komorowskiego: "Siewcy nienawiści
    schowali się za plecami technicznego kandydata! To żadna nowa jakość!"

    "Bronisław Komorowski jest samodzielnym politykiem, nie steruje nim żadna rozgłośnia, ani żaden schowany za plecami przywódca!"

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    80. Włodzimierz Olewnik: Czuję

    Włodzimierz Olewnik: Czuję się osaczony. Państwo wykonuje na mnie mord psychologiczny

    Nie mam żadnej odpowiedzi od Bronisława Komorowskiego. Nadal czekamy. Czuję się jednak człowiekiem osaczonym, na którym wyknuje się mord psychologiczny – mówił w Poranku WNET Włodzimierz Olewnik, ojciec zamordowanego w roku 2003 Krzysztofa Olewnika.

    Włodzimierz Olewnik kilka dni temu napisał list do prezydenta Komorowskiego, w którym przypomniał mu o jego zobowiązaniu z kampanii w roku 2010..

    Wtedy Komorowski obiecał, że sam zajmie się wyjaśnieniem sprawy porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika. Do tej pory nic w tej sprawie się jednak nie zmieniło. Z relacji Włodzimierza Olewnika wynika wręcz, że jego rodzina narażana jest na coraz to nowe represje ze strony organów ścigania i prokuratury

    Przypomniałem się panu prezydentowi, bo moja sprawa jest wyjaśniana już 14 lat. Sprawa bardzo medialna, w której była powoływana komisja śledcza. A sprawa nadal nie jest rozwiązana. Podczas debaty pan prezydent powiedział, że sprawę trzeba wyjaśnić. A sprawa nie jest wyjaśniona. Jest coś takiego, że nikt nawet nie chce się dotknąć do tej sprawy. I chciałem prezydentowi tę sprawę przypomnieć

    — mówił na antenie mocno wzburzony Olewnik.

    Jak tłumaczył odpowiedzi jeszcze nie ma.

    Może to był za krótki czas. Bo list przekazałem 4 maja. Czekam na jakąś odpowiedź

    — tłumaczył Olewnik. I wyznał dramatycznie:

    Czuję się człowiekiem osaczonym. Nie wiem czemu ojcu, po takiej traumie, robi się taką przykrość. Pod jakimś byle pozorem wchodzi się do mieszkania moich dzieci, wnuków, pod ochroną policji. Z bronią w ręku. Jesteśmy bardzo sfrustrowani. Nam potrzebna jest pomoc. Nie tylko psychologiczna, ale też ze strony organów ścigania. Jakaś ochrona. Bo przecież się przylepiają ludzie, żeby nas wykorzystać, żeby wyłudzać pieniądze.

    Jak tłumaczył, żadnego tego typu wsparcia ze strony państwa nie miał. Za to jest narażony na kolejne rewizje i przeszukania.

    Policja przychodzi pod pretekstem, że rzekomo u mojego syna był monitoring i ja ten monitoring ukryłem. I był sprawdzany każdy centymetr domu. Po 14 latach! Nikt tego nie ujawnił. Przypomniało im się teraz. Nie poproszono mnie o żadne wyjaśnienia. Usiłowano mnie przekonać, że z przełącznika elektrycznego można zrobić kamerę. Ja tego nie rozumiem…

    — mówił ojciec zamordowanego Krzysztofa. Opowiadał też o innych czynnościach śledczych podjętych po ekshumacji ciała syna.

    Podejrzewano nas, że myśmy zrobili to porwanie. Kiedy my od 14 lat walczymy wszędzie! Nie byłoby miejsca, gdzie nie składaliśmy pisma o pomoc… Była komisja sejmowa. Jest sprawozdanie. Ja myślę, że prokuratura i policja chcą się dzisiaj zemścić, za ten nieprzychylny raport komisji. Chcą się na nas zemścić

    — snuł przypuszczenia. A podsumowując inercję aparatu państwowego z którą boryka się od lat stwierdził:

    **To jest państwo dzikie, plemienne. Tu już w ogóle nie ma zasad. 14 lat takich przeżyć - jk można żyć z tym dłużej? To jest mord psychologiczny

    — ocenił i zapowiedział:

    Będę nadal nękał i prezydenta i parlament… Trzeba wyjaśnić dlaczego tak się dzieje, kto jest chroniony. Trzeba przebadać wszystkie dokumenty jakie są w prokuraturze. One wskazują na to, kto za tym stoi. Ja już jestem przekonany, że to co podejrzewaliśmy w ciągu pierwszego miesiąca - się potwierdziło. Myśmy to podpowiadali organom ścigania. Ale tym tropem się w ogóle nie idzie…

    — mówił łamiącym się głosem Włodzimierz Olewnik.

    ansa/Radio WNET
    http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/243608-wlodzimierz-olewnik-czuje-sie-o...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    81. Kto chce zniszczyć naród,

    Kto chce zniszczyć naród, musi zniszczyć rodzinę

    Dziś – w pierwszy czwartek miesiąca – w sanktuarium św. Józefa w Kaliszu modlono się w intencji rodzin i obrony życia poczętego

    Ks. bp Ryczan swoją homilię poświęcił
    rodzinie. Zauważył, że nauczanie Kościoła o rodzinie jest jednoznaczne.

    – Wdzięczni jesteśmy Kościołowi za klarowną prawdę o rodzinie. Prawa
    rodziny są prawami Bożymi. Zmieniały się epoki, wyrastały potęgi,
    upadały państwa, załamywały się systemy, tworzono nowe kodeksy i nowe
    prawa, ale rodzina trwała, jak każdy dar Boga – zaznaczył, dodając, że
    współczesny człowiek-indywidualista nie chce daru, nie chce też niczego
    innemu darować.

    – Chce brać, kupować, zdobywać, dokonywać transakcji. Ważne jest
    ekonomiczne saldo. Wtedy wie, że zawdzięcza to sobie. Konsekwentnie nie
    chce daru rodziny. Taki dar obciąża, nie jest rentowny – wyjaśniał,
    dodając, że dar rodziny jest na całe życie i żąda zaangażowania serca i
    duszy, wymaga miłości, trwa poza grób. – Miłość darowana rodzinie nosi w
    sobie promień nieśmiertelności Boga – ubolewał.

    Kaznodzieja zauważył, że współczesny człowiek chce zrezygnować z daru
    rodziny, bo przy jej założeniu ślubuje się miłość, wierność i uczciwość
    małżeńską oraz trwanie razem aż do śmierci.

    – Rezygnuje z uczciwości, bo ta nie popłaca. Rezygnuje z wierności, bo
    potrzeby jego ciała są inne. Rezygnuje z trwałości aż do śmierci i
    rozwodzi się, bo to jest trudne. Rodzina jest rzeczywiście trudnym i
    wielkim zadaniem – zaznaczył biskup senior diecezji kieleckiej.

    Kaznodzieja podkreślił, że taka sytuacja musi rodzić niepokój, a żeby go
    zagłuszyć, ustanawia się prawa, które są czystą kalkulacją – prawa do
    rozwodu, małżeństwa jednopłciowe, wydaje się wyrok na dziecko jeszcze
    nienarodzone.

    Pasterz Kościoła kieleckiego przypomniał też, że ostatnio Sejm
    zafundował nam Konwencję w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy
    wobec kobiet, a prezydent podpisał jej ratyfikację. – Tylnymi drzwiami,
    podstępem wprowadzono ideologiczną teorię gender – grzmiał.

    Kaznodzieja mówił, że dziś nie możemy pochwalić się przemysłem, źródłami
    energii, miejscami pracy, ale wprowadzamy ustawowo ideologię gender. –
    Będzie temat zastępczy. Po co słuchać głosu Narodu? Po co słuchać głosu
    Kościoła? Wystarczy głos krzykliwych feministek – mówił z ironią.

    Jak wskazał kaznodzieja, ta konwencja nie podniesie poziomu kultury, a
    Polskę należy leczyć, ale nie za pomocą ideologii gender. – Dekalog
    najskuteczniej bronił i będzie bronił kobietę przed nią samą i przed
    przemocą – zastrzegał.

    Ks. bp Ryczan mówił, że w rodzinie, która jest darem Bożym, nikt nie
    jest sierotą, nikt nie jest samotny i w rodzinie zachowuje się pamięć o
    przeszłości. Rodzina jest pierwszą szkołą wiary i fundamentem
    przetrwania wartości.

    – Kto chce zniszczyć naród, musi rozłożyć i zniszczyć rodzinę. Kto chce
    młode pokolenie wychować na janczarów, ten musi oddzielić młodzież od
    rodziny. W rodzinie zachowuje się pamięć o przeszłości i patriotyzmie.
    Tego nie przekaże system, który nie ma w tym interesu. To rodziny
    katyńskie upominają się o swoich ojców i synów. To rodziny upominają się
    o zabitych w czasie trwania władzy ludowej czy okresie „Solidarności”.
    Sądy są bezradne, nie mają w tym interesu. Rodziny upominają się o
    prawdę smoleńską – przypominał.

    Na zakończenie homilii ks. bp Ryczan zaznaczył, że Polski wiernej
    tradycji i przeszłości nie wskrzeszą partie. – Polskę wierną tradycji
    wskrzesić mogą tylko rodziny, które zbudowały dom na skale. Rodziny,
    które są domem. W rodzinie bowiem, która jest domem, żyje prawda o
    przeszłych czynach i żywa jest w nich nadzieja, że zło i przewrotność
    nie są ostatnim słowem politycznych przemian – nauczał.

    Skierował także apel do obecnych w świątyni strażaków: – Drodzy druhowie
    straży pożarnej, ślubowaliście wierność Rzeczypospolitej. Stawajcie w
    jej obronie. Totalitaryzm zakamuflowany zabiera obywatelom coraz to nowe
    obszary życia. Zabrano już samodzielność myślenia – obywatele myślą
    tak, jak dyktuje dziennikarz od rana do wieczora we wszystkich kanałach
    przekazu. Usilnie dążą, aby postawić Kościół poza burtą, aby wyrzucić
    Boga z państwa, bo ono jest świeckie. Takimi szabelkami wymachują
    kandydaci do prezydentury. Widać wyciągniętą dłoń po rodzinę, bo ona
    stoi na straży Narodu i jego wartości. Drogi bracie, rodzina jest twoja!
    Prawo do niej masz ty i Bóg, a nie parlament polski czy europejski, nie
    prezydent. Rodzina jest darem i należy jej się poświęcenie i służba, a
    nie manipulacja. Rodzina to dobro ważniejsze niż koalicje partyjne.
    Święty Józefie, opiekunie rodzin, módl się za Polskę.

    Na zakończenie Mszy św. księża biskupi zawierzyli brać strażacką opiece
    św. Józefa.

    Swoje słowo podziękowania dla wszystkich obecnych skierował ks. bp
    Edward Janiak. Ordynariusz diecezji kaliskiej zaapelował o udział w
    niedzielnych wyborach prezydenckich. – Mamy iść na wybory. To jest nasz
    święty obowiązek. Bardzo was proszę, żebyście poszli i oddali swój głos.
    Powinniśmy uczestniczyć w tych wyborach – mówił.

    Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/136617,kto-chce-zniszczyc-narod-musi-zniszczyc-rodzine.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    82. Najnowszy sondaż: 35 proc.

    Najnowszy sondaż: 35 proc. dla Komorowskiego
    Jak wynika
    z sondażu TNS Polska dla Wiadomości TVP, w wyborach prezydenckich
    doszłoby do drugiej tury. O 4 pp. do 35 proc. spadło poparcie
    dla urzędującego prezydenta.
    Poza podium znalazł się Janusz Korwin-Mikke, którego wybrało 3 proc.
    badanych. Taki sam wynik uzyskała Magdalena Ogórek. Na 1 proc. poparcie
    mogą liczyć Janusz Palikot i Grzegorz Braun. Żaden z ankietowanych
    nie wskazał Mariana Kowalskiego, Jacka Wilka i Pawła Tanajno. 13 proc.
    badanych określiło się jako "niezdecydowany".

    Jabłoński: Bronisław Komorowski już nie żyje politycznie. Przegra wybory

    Komorowski traci 3-5 procent tygodniowo. Im bliżej wyborów, tym
    liczba jego wyborców maleje. Nawet jeśli uda mu się zmobilizować w
    drugiej turze takich, którzy machną ręką na nieudaną kampanię, nie żyje
    politycznie. Zarobi na dożywotnią emeryturę prezydencką, ale nie na
    drugą kadencję.

    W sondażach występuje zjawisko spirali milczenia. To znaczy, że nie
    wszyscy respondenci biorący udział w badaniach mówią prawdę. Tak
    postępuje około 5-7 procent ankietowanych. Oni nie przyznają się, że nie
    głosują na konkurencyjnego do promowanego w oficjalnej propagandzie
    kandydata.

    Możliwe więc, że ci, którzy deklarują, iż oddadzą głos na
    Komorowskiego, w lokalu wyborczym, kiedy sąsiedzi nie będą ich widzieć,
    zagłosują na Dudę. A część wyborców Komorowskiego nie pójdzie do
    wyborów. Oczywiście Duda jest obciążony tym samym błędem pomiaru, ale
    konia z rzędem temu, kto powie, że zagłosuje na Dudę, a poprze
    Komorowskiego.

  • Prof. Markowski: Druga tura będzie żółtą kartką dla Komorowskiego

    Największe zaskoczenie to łatwość, z jaką półprawdy,
    konfabulacje, niepotwierdzone fakty i bzdury przedostają się do opinii
    publicznej.

  • Najważniejsze jest, czy już w I turze te
    tysiące zadowolonych z siebie i swoich osiągnięć przedstawicieli klasy
    średniej zechcą się zmobilizować i mimo zastrzeżeń wesprą Komorowskiego -
    mówi prof. Radosław Markowski, politolog ze Szkoły Wyższej Psychologii
    Społecznej.

    AGNIESZKA KUBLIK: O czym jest ta kampania prezydencka?


    PROF. RADOSŁAW MARKOWSKI: No właśnie. Na pewno było to kreowanie
    nowej celebrytki. Zapewne antysemicka nisza usłyszała to, co chciała, z
    ust dzielnego "zerowego" (sondażowo, rzecz jasna) kandydata, że w
    rozwoju naszej ojczyzny przeszkadzają nam Żydzi. Naiwni usłyszeli
    ponownie, że instytucjonalne zbawienie Polski to jednomandatowe okręgi
    wyborcze, od których odchodzi cały świat. W końcu wynik Korwina
    potwierdzi nam to, co wiemy: że jest ok. 500 tys. Polaków, którzy
    kobietę widzą ciągle w roli okołokuchennej.

    Niestety, nie usłyszeliśmy niczego ważnego na temat strategicznych celów Polski na XXI wiek.

    Bardzo pan rozczarowany...


    Bronka pod TV24 wita agent Andrzej Hadacz, serdeczne uściski


    Komorowski: Już raz wygrałem, wygram jeszcze raz
    Prezydent powinien być otwarty na różne środowiska - podkreślił Bronisław Komorowski w TVN24.
    Zaznaczył, że zawsze był człowiekiem umiarkowanych poglądów. - Nie nosiło mnie ani na prawo, ani na lewo - mówił.

    "Nie można się zasłaniać papieżem, to nieetyczne"


    Skrytykował także wczorajszą wypowiedź Andrzej Dudy na temat in vitro.
    Kandydat PiS mówił w TVN24, że ma na ten temat takie zdanie, jak Jan
    Paweł II. - Niepoważny jest polityk, który zasłania się poglądami innych
    osób - powiedział Komorowski. - Nie można się zasłaniać papieżem,
    to nieetyczne - ocenił kandydat PO.

    Komorowski nie zgodził się
    też z zarzutem, że jego prezydentura jest bierna. - To jest uporczywie
    powtarzana informacja, która wypływa ze sztabu PiS  - mówił. Jego
    zdaniem, nie o to chodzi ile się zgłasza projektów ustaw, tylko ile
    ustaw uda się przeforsować w Sejmie. - Stosowałem veto wtedy, kiedy
    uważałem, że służy to Polsce, a nie po to, żeby zrobić na złość rządowi,
    którego nie lubię - dodał.

    &quot;Likwidacja WSI to była głupota. Moi koledzy popełnili grzech naiwności&quot;. Bronisław Komorowski w debacie &quot;Czas decyzji&quot;


    "Likwidacja WSI to była głupota. Moi koledzy popełnili grzech naiwności". Bronisław Komorowski w debacie "Czas decy


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    83. Exit polls: Duda - 34,8 Komorowski - 32,2, Kukiz - 20,3

    Koalicja Dudy i Kukiza oznaczać będzie rządy Kaczyńskiego z

    Macierewiczem, rządy absurdu i szczujni. To oczywiście jest czarny

    scenariusz polskiej przyszłości. Wierzę, że można temu jeszcze zapobiec.

    Dla tak ponurej przyszłości – szkoda Polski

    — pisze w „Gazecie Wyborczej” Adam Michnik w powyborczym komentarzu.

    "Zamierzam zarządzić ogólnopolskie referendum"

    Wypowiedź Prezydenta RP dla mediów w ogrodach Belwederu

    Prezydent RP zamierza - za zgodą Senatu - zarządzić ogólnopolskie
    referendum dotyczące: jednomandatowych okręgów wyborczych, likwidacji
    finansowania partii politycznych z budżetu oraz zasady rozstrzygania
    wątpliwości prawnych na korzyść podatnika.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    84. PSL apeluje o poparcie

    PSL apeluje o poparcie dla Komorowskiego. "Wnosi spokój i łagodność"
    Władze PSL
    zwróciły się do wyborców stronnictwa, by drugiej turze wyborów poparli
    ubiegającego się o reelekcję Bronisława Komorowskiego - poinformował
    Janusz Piechociński.


    PSL poparło Bronisława Komorowskiego w drugiej turze wyborów prezydenckich



    (fot. PAP/Radek Pietruszka/Jacek Turczyk)


    – Apelujemy do naszych sympatyków, członków i wyborców o poparcie Bronisława Komorowskiego....

    Kaczyński chciał się spotkać z Kukizem. Muzyk odmówił
    Jarosław
    Kaczyński chciał spotkać się w poniedziałek z Pawłem Kukizem. Muzyk
    jednak odmówił, gdyż jak podkreślił, w drugiej turze nie udzieli żadnemu
    z kandydatów poparcia - pisze wyborcza.pl.
    Komorowski radzi jak żyć za dwa tysiące: Znaleźć nową pracę i wziąć kredyt
    We wtorek na ulicach Warszawy Bronisław Komorowski spotkał się z wyborcami. Nie odbyło się bez kłopotliwych pytań.
    O. Rydzyk chce debaty prezydenckiej w TV Trwam i Radiu Maryja
    Ojciec Tadeusz
    Rydzyk, dyrektor Radia Maryja wystosował list do sztabów Bronisława
    Komorowskiego oraz Andrzeja Dudy, który zmierzą w II turze wyborów
    prezydenckich. Duchowny w liście zaapelował o organizację debaty
    kandydatów na antenie TV Trwam i...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    85. „Apel Kwaśniewskiego jest

    „Apel Kwaśniewskiego jest oczywisty. Może uruchomi część obrażonych wyborców lewicy”






    – Wydaje mi się, że wszyscy ludzie, którzy pamiętają czasy rządów Kaczyńskiego, Macierewicza i...


    Fot. wPolityce.pl/Fakt.pl

    Fot. wPolityce.pl/Fakt.pl

    Andrzej Hadacz, znany prowokator spod Krakowskiego
    Przedmieścia, gdzie bronił krzyża, coraz mocniej i coraz częściej
    wspiera Bronisława Komorowskiego.
    To on stał w pierwszym szeregu tych, którzy witali prezydenta w stacji TVN w dniu wywiadu przed I turą wyborów. To on całował prezydenta na Nowym Świecie w czasie spaceru po stolicy. To on widniał na zdjęciu w uścisku z Bronisławem Komorowski, jakie widniało na oficjalnej stronie Prezydenta RP. Andrzej Hadacz stał się stałym elementem kampanii Bronisława Komorowskiego. Jak się okazuje, nie jest to przypadek.

    **Zadzwonił do mnie pan Nałęcz, doszło do spotkania z prezydentem, poprosił mnie o głos

    -– zdradza tajemnice kampanijnego zaangażowania prowokator spod krzyża. W rozmowie z Fakt.pl Hadacz przekonuje, że otoczenie prezydenta Komorowskiego zabiegało o jego poparcie.

    http://wpolityce.pl/polityka/244250-prezydent-zabiegal-o-pomoc-prowokato...

    Panie prezydencie można prosić o podpis na książce? Wprawdzie nie pańska, ale o panu…

    — powiedział Rybitzky i pokazał książkę Wojciecha Sumlińskiego pt. „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”

    Prezydent odparł:

    To kłamliwa książka!

    Kłamliwa książka? Ale nie podał pan autora do sądu

    — dopytywał Rybitzky.

    Bo nie jest tego wart

    — stwierdził Komorowski i odszedł napięcie.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    86. 21:00Komorowski reaguje


    Komorowski reaguje wściekłością? Szef sztabu przeprasza za "niefortunne słowo"

    Komorowski reaguje wściekłością? Szef sztabu przeprasza za "niefortunne słowo"

    Jak na wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich
    zareagował Bronisław Komorowski? - Złością, wściekłością i
    pobudzeniem...
    czytaj dalej  »


    19:52

    Po wyborach rzucił mocnym słowem? "Jakieś przeinaczenie"

    Po wyborach rzucił mocnym słowem? "Jakieś przeinaczenie"

    - Już są zmiany w moim sztabie wyborczym, ponieważ
    otrzymałem poparcie PSL, łącznie z aparatem ich sztabu wyborczego
    -...
    czytaj dalej  »


    Nie będzie debaty w TV Trwam? Komorowski odrzuca zaproszenie ojca Rydzyka

    Nie będzie debaty w TV Trwam? Komorowski odrzuca zaproszenie ojca Rydzyka

    Ojciec Tadeusz Rydzyk, dyrektor Radia Maryja, zaprosił obecnego
    prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz kandydata PiS Andrzeja...
    czytaj dalej »


    "Zawsze byłem zwolennikiem jak największego wpływu obywateli"

    Wywiad z prezydentem w "Faktach po faktach" w TVN 24

    Proponuję zlikwidowanie konstytucyjnej bariery prawnej, rozpoczęcie
    debaty i dopuszczenie obywateli do decyzji w sprawie jednomandatowych
    okręgów wyborczych do Sejmu - przekonywał prezydent Bronisław Komorowski
    w "Faktach po faktach" w TVN 24.



    Kamiński: Jeśli Kukiz chce zmieniać Polskę z Rydzykiem, to żadna zmianaKamiński: Jeśli Kukiz chce zmieniać Polskę z Rydzykiem, to żadna zmiana
    Według Michała
    Kamińskiego Paweł Kukiz powinien powiedzieć, z kim chce zmieniać Polskę.
    - Jeśli z Rydzykiem i Macierewiczem, to nie jest żadna zmiana
    - stwierdził dyrektor CIR w Radiu ZET.

    Porażka w pierwszej turze wyborów była szokiem dla Bronisława
    Komorowskiego i PO. Jeszcze kilka tygodni temu panowało przekonanie, że
    Komorowski wygra - jeśli nie w I turze, to w II. Ale teraz to wcale nie
    jest pewne.



    W poniedziałek prezydent wezwał szefa sztabu, posła Roberta
    Tyszkiewicza. Według naszych rozmówców miał do niego pretensje o fatalny
    wynik. Brał pod uwagę nawet jego wymianę. Tyszkiewicza miał zastąpić
    minister w Kancelarii Prezydenta Sławomir Rybicki. Jednak stanęło na
    tym, że Tyszkiewicz zostaje, ale kontrolę nad kampanią przejmuje
    Kancelaria Prezydenta. Rybicki będzie koordynował całą kampanię i to on
    ma zatwierdzać wszystkie pomysły Tyszkiewicza.


    Kopacz niezadowolona z Tyszkiewicza




    Przegrana zirytowała premier Ewę Kopacz, która uważa, że porażka
    w II turze może utorować PiS drogę do wygranej w jesiennych wyborach
    parlamentarnych. Jeszcze przed I turą, gdy notowania Komorowskiego
    poleciały w dół, zwołała spotkanie z szefami regionów, by ratować
    kampanię. Narzekali, że do powiatów nie dojechały materiały reklamowe
    Komorowskiego, winą za to obarczali Tyszkiewicza.



    - Na cały powiat było 200 listów Komorowskiego do rozniesienia.
    Ludzie nie zdążyli dojść do domów w ramach kampanii "od drzwi do drzwi",
    bo rozdali to po drodze - mówi nam przewodniczący jednego z większych
    regionów. - Materiały były nieczytelne, trzeba je było ponownie
    drukować. Mieliśmy dostać plakaty, ale nie zostały wydrukowane -
    opowiada ten sam polityk. Dodaje, że Tyszkiewicz tłumaczył, że
    Komorowski jest rozpoznawalny, więc plakatów nie potrzeba, a pieniądze
    przeznaczono na spoty. - Efekt był taki, że wszędzie było pełno
    materiałów Dudy, a nie naszego kandydata. To był jeden z powodów
    demobilizacji naszych wyborców - mówi ten sam polityk.


    Ile debat w telewizji?




    W Pałacu mają pretensje do Tyszkiewicza, że zgodził się na trzy
    debaty telewizyjne, w TVP, TVN i Polsacie, zamiast negocjować połączoną
    debatę, tak jak pięć lat temu.



    - Jeszcze się nie urodził kandydat, który by wygrał trzy debaty -
    mówi nam współpracownik Komorowskiego. Na razie Pałac negocjuje z
    telewizjami, by debata była jedna lub najwyżej dwie.



    Sztabowcy narzekają na brak jednego ośrodka decyzyjnego, od
    początku kampanii były dwa sztaby - jeden pod kierownictwem
    Tyszkiewicza, a drugi - nieformalny - w Kancelarii Prezydenta w
    składzie: Rybicki, zaufany doradca Komorowskiego Jerzy Smoliński i znany
    PR-owiec Maciej Grabowski, niegdyś rzecznik PO i doradca Donalda Tuska.
    Mówią, że kancelaryjny sztab i sam Komorowski długo nie chcieli się
    zgodzić na kampanię negatywną wobec Dudy, co uśpiło elektorat PO.
    Dopiero w ostatnim tygodniu prezydent dał się namówić na wypuszczenie
    atakujących Dudę spotów.



    W prace sztabu włączył się wczoraj były spin doktor PiS Michał
    Kamiński, minister w kancelarii Kopacz. Sztabowców wzmocni także
    popularny minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, polityk PSL. Ludowcy
    poparli Komorowskiego.


    Mocny przekaz na finiszu




    W kampanię Komorowskiego mocniej zaangażuje się też szef MSZ
    Grzegorz Schetyna. Pięć lat temu po pierwszej turze to on ratował
    kampanię Komorowskiego. W dowód wdzięczności prezydent rekomendował go
    na marszałka Sejmu.



    Schetyna już w sobotę namawiał Komorowskiego, by mocniej odcinał
    się od rządu, żeby dowieść, że jest prezydentem ponadpartyjnym. Dlatego
    Komorowski wystąpił w poniedziałek z inicjatywą potrójnego referendum, w
    którym Polacy mają odpowiedzieć na pytanie, czy chcą wprowadzenia
    okręgów jednomandatowych, czy chcą zniesienia finansowania partii z
    budżetu oraz czy popierają zmiany w ordynacji podatkowej, tak by
    wątpliwości rozstrzygać na korzyść podatnika. Temu ostatniemu
    rozwiązaniu sprzeciwia się rząd.



    Wczoraj Komorowski podpisał projekt zmian w konstytucji
    pozwalający na wprowadzenie okręgów jednomandatowych, który prześle do
    Sejmu. Obecnie konstytucja określa, że wybory do Sejmu są "powszechne,
    równe, bezpośrednie i proporcjonalne oraz odbywają się w głosowaniu
    tajnym". Zgodnie z proponowaną zmianą z art. 96 ust. 2 wykreślone
    zostaje słowo "proporcjonalne".


    Referendum już we wrześniu?




    Jednocześnie Komorowski zapowiedział, że dziś złoży w Senacie
    wniosek o referendum. Mogłoby się odbyć we wrześniu. Prezydent mówił, że
    zawsze był za JOW-ami, które teraz lansuje Paweł Kukiz. Przypomniał, że
    PO wprowadziła JOW-y w wyborach do Senatu i wyborach samorządowych na
    poziomie gmin.



    Mówił, że nie udało się wprowadzić okręgów jednomandatowych do
    Sejmu, bo nie chciał się na to zgodzić PiS. A skoro Kukiza poparło aż 20
    proc. Polaków, to według prezydenta warto wrócić do debaty nad JOW-ami.



    - Mam nadzieję, że w wyniku referendum i debaty w parlamencie
    PiS zrewiduje swoje zdanie na temat JOW-ów - podkreślił Komorowski.



    Ludzie prezydenta liczą, że lansując JOW-y, Komorowski przejmie
    część elektoratu Kukiza. Tym bardziej że Andrzej Duda, który kreuje się
    na kandydata zmiany, unika jednoznacznych deklaracji, czy jest za
    JOW-ami. Wczoraj dociskany w TVN 24 powiedział jedynie, że jest za tym,
    by rozmawiać o JOW-ach.



    Prezydent, który spotykał się z wyborcami głównie na wiecach, po
    raz pierwszy wyszedł wczoraj na spotkanie z tzw. zwykłymi Polakami. Z
    chodziarzem Robertem Korzeniowskim spacerował po Warszawie i zabiegał o
    głosy. Na szyję rzucił się mu dawny obrońca krzyża na Krakowskim
    Przedmieściu Andrzej Hadacz, który mówił, że na niego liczy.


    Poparcie Kwaśniewskiego




    Komorowskiego poparł wczoraj były prezydent Aleksander
    Kwaśniewski. Podkreślał, że mając do wyboru doświadczenie czy zmianę,
    przewidywalność czy ryzyko, zdecydowanie opowiada się za doświadczeniem i
    przewidywalnością. Dlatego zagłosuje na Komorowskiego.



    - Nie wiemy, co się wydarzy. Ukraina pozostaje w sytuacji
    kryzysowej, polityka Kremla jest niezmiennie agresywna, dążenie wydaje
    się czytelne - sprowadzić Ukrainę do sytuacji kraju upadłego i takich
    niepokojów społecznych, które zmienią obecną władzę i jej proeuropejski
    kierunek. I niestety, wiele wskazuje na to, że ten kryzys z różnymi
    fazami będzie trwał przez lata. Mówię o tym, żeby podkreślić, jak ważne
    jest w tym momencie doświadczenie, kontakty, które przez lata
    prezydentury pan Bronisław Komorowski nawiązał, umacniał, kultywował,
    pielęgnował - argumentował Kwaśniewski. W sztabie liczą na to, że
    poparcie byłego prezydenta z SLD przysporzy prezydentowi głosów lewicy.



    Prezydent: referendum ws. JOW i podatków 6 września. Zaproszenia od Kukiza przyjąć nie chce [RELACJA]



    Kampania prezydencka przed drugą turą wyborów rozkręca się na
    dobre. Kandydat PiS Andrzej Duda planuje kolejne spotkania z wyborcami.
    Sztab Bronisława Komorowskiego przygotowuje...

    Bronisław Komorowski zapowiedział, że nie weźmie udziału w debacie
    prezydenckiej zaproponowanej przez Pawła Kukiza. Kandydat Ruchu
    Obywatelskiego na rzecz JOW, który zdobył trzeci wynik w niedzielnych
    wyborach, zaproponował poprowadzenie debaty prezydenckiej między
    Komorowskim i Dudą. Kandydat PiS we wtorek zgodził się na uczestnictwo w
    takim spotkaniu.Komorowski z poparciem Petru.




    Bronisław Komorowski nie weźmie udziału w debacie prezydenckiej zaproponowanej przez Kukiza


    Prezydent proponuje referendum ws. JOW-ów 6 września

    Prezydent proponuje referendum ws. JOW-ów 6 września

    Prezydent Bronisław Komorowski podpisał i skierował do
    marszałka Senatu projekt postanowienia o zarządzeniu referendum w...
    czytaj dalej  »


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    87. Fedyszak-Radziejowska:

    Fedyszak-Radziejowska: Komorowski nie okazał szacunku wyborcom
    Komorowski
    pierwszy raz jasno powiedział, że nie jest żadnym kandydatem
    obywatelskim - mówi socjolog i etnograf Barbara Fedyszak-Radziejowska.

    Przyglądając się zmianom poparcia w sondażach, a także temu, co Andrzej
    Duda i Bronisław Komorowski mówią i jak się zachowują w kontaktach z
    wyborcami, miałam wrażenie, że dzieje się coś, co znamy już z historii
    polskiej polityki. Podobnie było 4 czerwca 1989 r. Tuż po ogłoszeniu
    wyników Komorowski szczerze przyznał, że to jest żółta kartka dla obozu
    władzy. Pierwszy raz tak jasno powiedział, że nie jest żadnym kandydatem
    obywatelskim czy kandydatem Platformy Obywatelskiej, tylko kandydatem
    „obozu władzy". Andrzej Duda przekonał do siebie wielu wyborców i zrobił
    to nie dlatego, że był znany i rozpoznawalny, nie dzięki kampanii czy
    pomysłom podrzucanym przez specjalistów od PR, tylko dzięki swojej
    osobowości, spójnej wizji państwa i programowym pomysłom naprawy życia
    społecznego i gospodarczego Polski.

     Wybory prezydenckie 2015: Studenci wolą Kukiza i Korwina. W więzieniach I turę wygrał Komorowski

    Gdyby o wyborze prezydenta Polski mieli decydować tylko wyborcy
    przebywający w dwóch łódzkich więzieniach i areszcie, nie byłoby drugiej
    tury wyborów. Tam bowiem bezapelacyjnie wygrał urzędujący prezydent
    Bronisław Komorowski.
    Kandydat PO miał najwyższe poparcie w Zakładzie Karnym nr 2 przy
    ul. Kraszewskiego – aż 63,3 proc. Andrzej Duda zdobył tam tylko 10,7
    proc. głosów – tyle samo co kandydatka SLD Magdalena Ogórek. W ZK nr 1
    przy ul. Beskidzkiej Komorowski uzyskał 59,1 proc, a Duda 10,7 proc.
    Więcej od kandydata PiS miał tam Paweł Kukiz – 13,4 proc.

    W Areszcie Śledczym przy ul. Smutnej także zwyciężył Bronisław
    Komorowski (53,4 proc.) przed Pawłem Kukizem (26,4 proc.).

    W szpitalu psychiatrycznym przy ul. Aleksandrowskiej na
    Komorowskiego zagłosowało 38,6 proc. osób, na Dudę – 29,5 proc., na
    Kukiza – 15,9 proc, a Janusz Korwin-Mikke i Magdalena Ogórek zdobyli po
    4,4 proc.


    Sejm – podkomisja o projekcie ustawy uzgodnienia płci

    Sejmowa podkomisja nadzwyczajna zajmuje się projektem ustawy o uzgodnieniu płci. W
    myśl przygotowanych regulacji procedura określenia płci ma się opierać
    na subiektywnym odczuciu pacjenta, a biologiczne uwarunkowania płci
    stracą znaczenie.

    Projekt, którego wnioskodawców reprezentuje Anna Grodzka, jest
    popierany przez Ministerstwo Zdrowia oraz posłów koalicji rządzącej.
    Resort deklaruje także chęć refundacji zabiegów zmiany płci.

    Poseł Małgorzata Sadurska zawraca uwagę, że Platforma Obywatelska
    przyspieszyła w ostatnim czasie prace nad budzącym wiele kontrowersji
    projektem ustawy.

    - Jesteśmy przed drugą turą wyborów i w momencie, kiedy jest
    walka o każdy głos, Bronisław Komorowski skupił się na tym, żeby
    pozyskać elektorat lewicowy. Właśnie m.in. do tego służy mu ta
    propaganda związana z pracami nad projektem dotyczącym uzgodnienia płci.
    Ten projekt stoi w sprzeczności z wartościami, na których opiera się
    nasza Konstytucja, stoi w sprzeczności z całym kanonem wartości, z naszą
    religią i ten projekt absolutnie nie powinien być w polskim Sejmie
    procedowany
    – podkreśla Małgorzata Sadurska.

    Projektu ustawy o tzw. uzgodnieniu płci trafił do Sejmu w 2013 roku.



    Wyborcza klęska lewackich ideologii

    O tym, że nadskakiwanie lewackim
    ideologom nie przekłada się na głosy w urnie, najboleśniej przekonał się
    Bronisław Komorowski – stwierdza Kaja Godek

    Prezydent: Liczę na sukces referendum

    Wywiad prezydenta Bronisława Komorowskiego w "Kontrwywiadzie" RMF FM

    Liczę na sukces idei wprowadzenia jednomandatowych okręgów
    wyborczych w wyborach do Sejmu, a także na zmiany systemu finansowania
    partii oraz fundamentu relacji między obywatelem a państwem, jakim jest
    uczciwy system podatkowy - mówił prezydent w RMF FM.




    Komorowska: Emigracja to nie dramatKomorowska: Emigracja to nie dramat
    Świat stał się
    bardzo bliski. Ja bym emigracji za pracą nie traktowała w kategorii
    dramatu. To jest też jakaś szansa. Zależy, jak się człowiek urządzi
    i czy nie jest to akt desperacji - powiedziała w Radiu ZET Anna
    Komorowska.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    88. bezpartyjny kandydat :)

    &quot;Bardzo dużo ustaliliśmy&quot;. Wieczorne spotkania prezydenta z klubami PO i PSL

    "Bardzo dużo ustaliliśmy". Wieczorne spotkania prezydenta z klubami PO i PSL

    Prezydent spotkał się w gmachu parlamentu z
    klubami Platformy i PSL. Z klubem PO rozmawiał o planach na ostatnie dni
    kampanii. Ludowcy z kolei podkreślali, że są przeciw JOW-om, a o
    ewentualnym referendum będą rozmawiać, jak prezydent zostanie wybrany na
    drugą kadencję.
    zobacz więcej »

    Wieczorne spotkanie prezydenta w Sejmie. Sikorski: wygramy te wybory



    Prezydent Bronisław Komorowski w czwartek wieczorem przyjechał do
    Sejmu na spotkanie z klubem Platformy Obywatelskiej. Wzięli w nim
    udział także premier Ewa Kopacz i marszałek Sejmu...



    Fot. YouTube


    WIDEO

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    89. Anna Komorowska w Radio ZET:

    Gdy wyjazd jest aktem desperacji, to jest
    to problem. Pytanie, jak się człowiek tam urządzi. Świat dziś jest tak
    bliski, że nie traktowałabym tego jako dramat. Jest to jakaś szansa -
    mówiła o wyjeżdżających za pracą Polakach małżonka prezydenta.
    W piątek dzieci Bronisława Komorowskiego włączyły się do kampanii wyborczej swojego ojca. W szczerym i bardzo dobrze przyjętym filmie opowiadają, że są normalnymi ludźmi. I choć nie zawsze zgadzają się z ojcem prezydentem, wiedzą, że zależy mu na Polsce.

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17921123,Anna_Komorowska__Emigracja_to_nie_zawsze_dramat__To.html


    Ważniejszy kandydat niż kampania. Z taką myślą idę głosować w II turze

    Ważniejsze jest sprawiedliwe spojrzenie na atuty prezydenckie
    Bronisława Komorowskiego: duże doświadczenie polityczne, pięć lat dobrej
    prezydentury, rozważne podejmowanie decyzji, z myślą o dobru państwa -
    pisze HALINA FLIS-KUCZYŃSKA.

    Dominika Wielowieyska stwierdziła w
    Poranku Radia TOK FM, że Bronisław Komorowski został "pognębiony"
    doborem dziennikarzy prowadzących debatę wyborczą. - Ale niech sobie
    radzi, nie będziemy się specjalnie rozczulać nad losem kandydata -
    zaznaczyła.

    Dominika Wielowieyska stwierdziła w Poranku
    Radia TOK FM, że nie należy przeceniać znaczenia zbliżających się debat
    wyborczych z udziałem Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudy.
    Zwróciła jednak uwagę na sprawę doboru prowadzących. Wczoraj "Gazeta
    Wyborcza" pisała, że sztab PiS przez kilka godzin negocjował w TVP i
    Polsacie nazwiska dziennikarzy. W rezultacie, zamiast Jarosława Gugały i
    Piotra Kraśki, debatę poprowadzą Dorota Gawryluk i Krzysztof Ziemiec.

    Debata prezydencka w TVP. PiS dyktuje dziennikarzy

    PiS i ich medialni macherzy tak naprawdę zrobili krzywdę Dorocie Gawryluk i Krzysztofowi Ziemcowi.

    http://wyborcza.pl/1,143644,17920208,Debata_prezydencka_w_TVP__PiS_dyktu...


    Tusk przekonuje do głosowania na Komorowskiego. „Nie należy go oceniać przez pryzmat kilku tygodni kampanii”



    – Bronisław Komorowski, jako dobry, mądry i prostolinijny
    człowiek, zawsze miał problem, kiedy musiał walczyć o swoje. A w
    kampanii wyborczej trzeba walczyć o swoje. I wtedy...

    Mówiąc prosto z mostu i treściwie: znam Bronisława Komorowskiego bardzo
    długo. I jest dla mnie rzeczą ważną, żeby to, co o nim wiem i myślę,
    przekazać teraz, gdy walczy o ponowny wybór. Wszyscy widzimy, że
    Bronisław Komorowski był, jest i, mam nadzieję, będzie bardzo dobrym
    prezydentem, ale może nie jest najskuteczniej walczącym kandydatem -
    stwierdził Tusk. I natychmiast dodał, że chce wytłumaczyć, dlaczego tak
    jest.

    Tusk: "Komorowski, jak ma walczyć o siebie, wydaje się zagubiony..."


    - Trochę znam się na kampaniach wyborczych i muszę powiedzieć,
    że prezydent Bronisław Komorowski jako dobry, mądry i prostolinijny
    człowiek zawsze miał problem wtedy, kiedy miał walczyć o swoje.
    Pamiętam, że kiedy walczył o sprawy najważniejsze, był bezbłędny i nigdy
    się nie wahał, był jednym z najodważniejszych z nas - chwalił
    Komorowskiego były premier.

    - Ale kiedy od czasu do czasu
    trzeba sprzedać samego siebie, zawalczyć o swoje, a takim czasem jest
    kampania wyborcza, to wtedy wydaje się niektórym nieporadny i zagubiony,
    bo chyba tak rzeczywiście jest - dodał. Po tych słowach jednak mocno
    wsparł prezydenta.

    "...ale ważniejsze jest, co robił przez pięć lat"


    - Komorowski nie jest człowiekiem zagadką. Nie możemy i nie
    musimy oceniać go tylko przez pryzmat kampanii. Kandydatem, umalowanym,
    czasem przebierającym się, jest się kilka tygodni. A prezydentem pięć
    lat. Chcę powiedzieć, tak od serca, że dużo ważniejsze jest to, co
    Komorowski robił przez pięć lat jako prezydent. Jako dobry i mądry
    człowiek, tak jak był i jest dobrym ojcem i dobrym przyjacielem, tak
    przez pięć lat zyskał wasze zaufanie, a teraz w czasie kampanii być może
    trochę je traci. Bo jest bardzo dobry w tym, co robi, kiedy robi coś
    dla Polski, a nie jest taki skuteczny, kiedy musi trochę zagrać, stać
    się aktorem - mówił Tusk.

    Swoją wypowiedź zakończył
    prośbą "do wszystkich": - Porównajcie te pięć lat z tym, co się w Polsce
    może zdarzyć. Porównajcie, o ile ważniejsze jest te pięć lat od dwóch
    tygodni kampanii.


    "Kiedyś ktoś powiedział, że jesteśmy nudni". Kim są dzieci Komorowskiego? Tadeusz też poluje, Maria...

    Tadeusz,
    Zofia, Elżbieta, Piotr i Maria "dziećmi prezydenta" zostali pięć lat
    temu. Do tej pory niewiele o nich wiadomo. Nie istnieją w prasie,
    tabloidach czy na blogach, w przeciwieństwie do dzieci Lecha Wałęsy,
    Aleksandra Kwaśniewskiego i Donalda Tuska.

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17922432,Dzieci_Bronislawa_Komorowskiego___Nie_jestesmy_celebrytami__.html#MT

    Zofia, dyrektorka fundacji

    Jest najstarsza z całego rodzeństwa. Ma 36 lat. Jest dyrektorką
    Fundacji Pracownia Badań i Innowacji Społecznych "Stocznia", której założycielem jest Kuba Wygnański - były opozycjonista i uczestnik Okrągłego Stołu.

    Jak twierdzi "Wprost",
    Zofia była przeciwna kandydowaniu ojca w wyborach prezydenckich w 2010
    roku. Podobnie jak reszta rodzeństwa, ceni sobie prywatność. - Na
    szczęście media rzadko interesują się tym, czym się zajmujemy. Kiedyś
    ktoś powiedział, że jesteśmy strasznie nudni - powiedziała "Rzeczpospolitej" w zeszłym roku.Tadeusz, prawnik


    Tadeusz ma 35 lat. Podziela pasję ojca do myślistwa i produkcji
    nalewek - ustaliło "Wprost" dwa lata temu. Ma żonę Sylwię i córkę Hanię.


    Specjalizuje się w prawie administracyjnym. Jest jednym z
    partnerów w warszawskiej kancelarii, która zajmuje się spółkami
    zarządzającymi nieruchomościami. W nazwie kancelarii jednak nazwisko Komorowski nie figuruje. Tadeusz tego nie chciał - pisze "Wyborcza".

    Maria, koordynatorka projektów


    Maria Makowska, z domu Komorowska, ma 32 lata, dwoje dzieci i
    męża Karola. Podobnie jak Zofia, pracuje w sektorze pozarządowym. Jest
    koordynatorką projektów w Szkole Liderów, która działa w ramach Fundacji Batorego.


    Wcześniej razem z mężem pracowała jako wychowawczyni w
    katolickiej organizacji Przymierze Rodzin, której celem jest "pomoc
    rodzicom w wychowaniu dzieci w duchu nauki Kościoła". Maria i Karol
    Makowscy zostali odznaczeni Złotym Znaczkiem Wybitnych Wychowawców
    Przymierza.

    Piotr i Elżbieta - studenci


    Najmłodszymi z rodzeństwa są Piotr - ma 29 lat - i Elżbieta - 26
    lat. O nich wiadomo najmniej. Dwa lata temu "Super Express" podawał, że
    obydwoje wyprowadzili się z Belwederu. W międzyczasie Piotr uzyskał
    tytuł magistra nauk politycznych i zaczął pisać pracę doktorską.


    Jego najmłodsza siostra, Elżbieta, podobnie jak on studiowała
    nauki polityczne. "Ma tyle lat, co wolna Polska" - mówił prezydent
    podczas kampanii w 2010 roku. Wówczas wybrała się z tatą na plac Zamkowy
    w Warszawie, by świętować Dzień Ojca.

    „Duda nie czyni cuda. Sama jestem wkurzona na PO, ale nie żyjemy w Matriksie”




    – Gdyby wachlarz wyborów był inny, nie wiem, na kogo mogłabym oddać mój głos. Ale dzisiaj, kiedy...

    Dodała, że „oczywiście można było mu zarzucił wiele rzeczy, ale każdemu z polityków można zarzucić milion rzeczy”.

    Jemu zarzucało się mniej niż innym, między innymi dlatego, że
    wszystko, co robił robił nie dla potrzeby szukania poklasku czy
    sensacji, ale w wyniku namysłu, przekonania, że tak trzeba i tak będzie
    dobrze dla Polaków, nie tylko dla jego formacji

    — zapewniała Holland. Wszyscy wiedzą przecież, że podwyżki podatków i podwyższenie wieku emerytalnego to decyzje dla obywateli i ich dobra…

    Odnosząc się do pomysłów Andrzeja Dudy, który chce przewalutowania kredytów we frankach po kursie z dnia ich zaciągnięcia reżyser wskazuje:

    To przecież będziemy nieustannie na karuzeli obietnic
    wyborczych a na końcu znajdziemy się w kraju, w którym obietnice nie
    będą spełniane, a ten kto musiał będzie je spełniać… zagłębiamy się w
    bezbrzeżu rzeczywistej ruiny, a nie tej wirtualnej, którą teraz PiS
    wymyśla.
    Można robić różne rzeczy, sama jestem dość wkurzona na to, co zrobiła PO. Miałam jej i mam wiele za złe. Jednak żyjemy w realnym świecie, a w nim mamy realny wybór

    — tłumaczyła Holland.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    90. kretynizm lemingów partyjnych

    Akcja „Klatki dla Polaków”. Młodzieżówka Platformy Obywatelskiej uderza w Dudę



    Wpis europosła PiS Janusza Wojciechowskiego skłonił młodzieżówkę
    Platformy Obywatelskiej do zorganizowania happeningu „Klatki dla
    Polaków”. – Nie wiemy za co chce wsadzić ludzie do...

    Młodzieżówka PO zamknęła się w klatkach, sztab Dudy rozdaje koszulki

    Walka o głosy młodych.
    zobacz więcej »

    Wybory prezydenckie 2015. Do klatki "za in vitro"? Akcja młodzieżówki PO pod Pałacem Prezydenckim

    Happening młodzieżówki PO na Krakowskim Przedmieściu

    Działacze PO protestowali w niedzielę na
    Krakowskim Przedmieściu, siedząc w klatce. To reakcja na wpis europosła
    PiS Janusza Wojciechowskiego, który na Twitterze stwierdził, że dla
    prezydenta Bronisława Komorowskiego zalecana jest klatka.

    Podłużna klatka stanęła na Krakowskim Przedmieściu naprzeciwko Pałacu

    http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,17933915,Wybory_prezydenckie_...


    Marsz poparcia dla Bronisława Komorowskiego w Sopocie. Ułożyli biało - czerwony kotylion [ZDJĘCIA]

    Kilkudziesięciu polityków Platformy Obywatelskiej, w tym. m.in.
    Agnieszka Pomaska, Bogdan Borusewicz, Jan Kozłowski przeszło centrum
    kurortu.

    W marszu wzięli udział członkowie i sympatycy Platformy Obywatelskiej, czołowi pomorscy politycy, a także mieszkańcy.




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    91. Debata przed drugą turą

    Debata przed drugą turą wyborów prezydenckich. Starcie Dudy i Komorowskiego


    W niedzielę 17 maja o godz. 20:10 rozpoczęła się debata przed drugą
    turą wyborów prezydenckich. Zapraszamy do relacji na żywo ze starcia
    ubiegającego się o reelekcję Bronisława...

    PIĄTA CZĘŚĆ DEBATY. PODSUMOWANIE SPOTKANIA I WIZJA POLSKI NA NASTĘPNE LATA

    21:32 - Komorowski czytał z kartki


    - To jest ważna rzecz stabilność poglądów. Za kilka dni będziecie
    państwo mieli realny wybór. Będziecie państwo decydowali kto stanie u
    steru i jakie poglądy będzie miał. Jestem przekonany, że państwo
    będziecie to głęboko analizowali. Jeżeli chcecie państwa, które ingeruje
    w życie obywateli, zastępuje wolne sumienie głosujcie na Andrzeja Dudę.
    Jeżeli chcecie Polski, w której szanuje się poglądy i stawia
    na kompromis polityczny, to zagłosujcie na mnie. Jeśli chcecie państwa,
    które nie ufa obywatelom i zwalcza opozycję, oddajcie głos na mojego
    konkurenta. Jeżeli chcecie, aby Polska szła do zgody wewnętrznej pomimo
    różnić oddajcie głosy na mnie. Jeżeli chcecie Polski, która chce umocnić
    swoją pozycję w UE to oddajcie głos na mnie. Ale jeśli chcecie,
    aby Polska do UE odwracała się bokiem albo tyłem to zagłosujcie
    na mojego kontrkandydata. Jeżeli uważacie ze bezpieczeństwo wymaga
    doświadczenia kształtowanego przez lata to oddajcie głos na mnie. Jestem
    człowiekiem niezależnym i nie mam żadnego prezesa nad sobąpodsumował Bronisław Komorowski.

    21:40

    -
    Za tydzień proszę, żebyście zrealizowali swoje obywatelskie prawo
    do głosowania. Wierzę głęboko, że w wyniku tych wyborów wygram i obejmę
    stanowisko prezydenta. (…) (Chodzi o to) Aby znikały podziały,
    na radykalnych i tych, którzy niby są racjonalni. (…) To oni odbudowali
    Polskę po zaborach. Potrafili zbudować COP. Dziś czas na powrót
    do uczciwej polityki. (…) Zobowiązałem się, że zrobię wszystko,
    by obniżyć wiek emerytalny, zrobię wszystko żeby zwiększyć kwotę wolną
    od podatku. (…) Trzeba wprowadzić podatek od aktywów bankowych
    - zakończył Andrzej Duda.



    Bronisław Komorowski kontra Andrzej Duda. Debata w TVP1 [RELACJA]



    Prezydencka debata za nami. Przez ponad 80 minut Andrzej Duda i
    Bronisław Komorowski spierali się o najważniejsze postulaty i wizję
    Polski. Zobacz, jak relacjonowaliśmy to starcie.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    93. dr Andrzej Duda - Przyszłość ma na imię Polska

    – Za tydzień pójdziecie państwo do urn wyborczych. Proszę, żebyście to zrobili. Żebyście zrealizowali swoje obywatelskie prawo do głosowania. Chciałbym, żebyście je traktowali także jako obowiązek wobec polskiego państwa i przyszłych pokoleń – mówił. – Wierzę w to głęboko, że w wyniku tych wyborów – które, mam przekonanie, wygram – państwo mnie powierzycie urząd prezydenta. Zaszczytny, ale z drugiej strony związany z wielkim zobowiązaniem, ze zobowiązaniem ciężkiej pracy dla polskiego społeczeństwa. Zdecydowanego reprezentowania polskich interesów na arenie międzynarodowej, dbania o polską rację stanu. Dbania o polską pamięć historyczną, o to, aby wśród młodzieży krzewić postawy patriotyczne – kontynuował. – Przede wszystkim dbania o to, abyśmy coraz bardziej tworzyli wspólne społeczeństwo. Aby zniknął podział, abyśmy się nie dali dzielić na tych niby radykalnych i tych, którzy mają być niby racjonalni. To nieprawda. Polska flaga jest jedna. Krew Polaków, wylana to krew naszego narodu. To oni tyle razy broni Polski przed zaborcami, przed tymi, którzy chcieli nas napaść. Walczyli o odzyskanie niepodległości. To oni odbudowali Polskę po zaborach i potrafili to zrobić, zbudować z niczego Gdynię – miasto i piękny port oraz centralny okręg przemysłowy, bo to byli uczciwi ludzie – dodawał.

    – Dziś czas na powrót do uczciwej polityki, aby władza wreszcie słuchała obywateli. Zobowiązałem się w tej kampanii, że uczynię wszytko – i współdziałam z OPZZ i Solidarnością – aby Polakom obniżyć wiek emerytalny, podwyższony wbrew ich woli. Zobowiązałem się, że uczynię wszystko, aby podwyższyć kwotę wolną od podatku – podkreślił na koniec Andrzej Duda.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    94. treść oświadczenia zarządu

    treść oświadczenia zarządu Stowarzyszenia 61, wydawcy serwisu MamPrawoWiedziec.pl, po debacie prezydenckiej między Andrzejem Dudą a Bronisławem Komorowskim.

    Stowarzyszenie 61 jest pierwszą polską organizacją, która realizuje ideę tzw. smart voting, to znaczy dostarcza wyborcom informacje o osobach kandydujących i pełniących wybieralne funkcje publiczne. Stowarzyszenie działa od 10 lat. Nie reprezentuje partii politycznych. Stowarzyszenie premiuje pojedynczych kandydatów – tych, którzy zadadzą sobie trud odpowiedzi na pytania zawarte w naszych kwestionariuszach. Pytania (ankiety) przygotowujemy wspólnie z ekspertami kilkunastu organizacji i think tanków. Całą naszą energię wkładamy w to, aby w kampanii wyborczej nie zabrakło merytorycznych wypowiedzi kandydatów.

    Nigdy nie ukrywaliśmy tego, że Zofia Komorowska, córka Bronisława Komorowskiego, była członkinią Stowarzyszenia 61. Dostęp do tej informacji mieli zarówno kandydaci, jak i wyborcy. W związku z wyborem ojca na Prezydenta RP Zofia Komorowska zawiesiła członkostwo w Stowarzyszeniu 61 oraz w jego komisji rewizyjnej. Zawieszenia nie zgłosiliśmy skutecznie do KRS, nad czym ubolewamy.

    Do korzystania z naszych danych zawsze zachęcaliśmy i zachęcamy różnorodne media. Przed każdymi wyborami ufają nam i odpowiadają na kwestionariusz liczni kandydaci bez względu na przynależność partyjną. Zawartość serwisu MamPrawoWiedziec.pl jest efektem informacji otrzymanych od kandydatów lub z innych publicznie dostępnych źródeł. Bez względu na nasze osobiste poglądy, przeszłe i obecne, na nasze pytania odpowiadają politycy wszystkich opcji. Zależy nam, aby tak pozostało.

    Ponieważ strona MamPrawoWiedziec.pl jest atakowana przez hakerów, informujemy, że o naszej działalności i sponsorach można przeczytać na Facebooku i naszym serwisie.

    Zarząd Stowarzyszenia 61

    Róża Rzeplińska – prezes zarządu

    Jan Bazyl – wiceprezes zarządu

    Tomasz Kapliński – członek zarządu




     
    Dzieci Bronka i ich praca w sektorze pozarządowym.


    Z departamentu widmo do otoczenia Komorowskiego. Tajemnicza kariera Kingi Gajewskiej


    Z departamentu widmo do otoczenia Komorowskiego. Tajemnicza kariera Kingi Gajewskiej/© https://www.facebook.com/kingajewska/

    Różne
    daty rozpoczęcia pracy w ministerstwie sprawiedliwości, tajemniczy
    prywatny biznes, na który zabrakło czasu, imponujące oszczędności i
    braki w oświadczeniu majątkowym. Tajemnicza kariera Kingi Gajewskiej z
    otoczenia Bronisława Komorowskiego.

    -------------------------------------


    Duda: Prezydent ma budować wspólnotę, wskazując wartościWideoDuda: Prezydent ma budować wspólnotę, wskazując wartości
    Prezydent
    powinien swoją postawą budować wspólnotę poprzez wskazywanie tych
    wartości, które są dla nas wszystkich jednakowe, wynikające z naszej
    tradycji i kultury - mówił Andrzej Duda podczas wizyty w Koszalinie.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    95. Bronisław Komorowski we


    Bronisław Komorowski we Wrocławiu: Wstęp tylko dla swoich 

    Prezydent Bronisław Komorowski na finiszu kampanii wyborczej
    odwiedził dzisiaj Wrocław. Na dziedzińcu Ossolineum oświadczył, że na
    Dolnym Śląsku czuje się prawie jak u siebie. Przypomniał, że urodził się
    w gminie Oborniki Śląskie. Namawiał do głosowania na siebie i mocno
    uderzył w swojego kontrkandydata. – Gołym okiem widać, że mój
    kontrkandydat ma prezesa, bardzo wymagającego. Ja nie mam – mówił
    prezydent Komorowski.

    Na wiecu pojawiło się kilkaset osób. Byli to głównie samorządowcy i
    działacze Platformy Obywatelskiej. W wydarzeniu nie mógł wziąć udział
    nikt przypadkowy, bo goście musieli być wpisani na listę.
    Działacze, jeszcze przed przyjazdem prezydenta powtarzali, że muszą
    z wielką energią przywitać Bronisława Komorowskiego, niektórzy nawet to
    ćwiczyli.

    Konwencję prowadziła posłanka Monika Wielichowska. Na scenie, tuż obok
    prezydenta Bronisława Komorowskiego wystąpiła senator prof. Alicja
    Chybicka oraz minister nauki w rządzie Jerzego Buzka i działacz
    Solidarności prof. Andrzej Wiszniewski. Oboje przekonywali, że głos na
    Bronisława Komorowskiego, to najlepszy wybór.

    Prezydent fotografował się z uczestnikami konwencji i rozdawał
    autografy. Tłum skandował jego imię, ale tuż za bramą Ossolineum
    pojawili się przeciwnicy prezydenta, którzy również krzyczeli: WSI i
    złodzieje. Doszło nawet do emocjonalnej wymiany zdań pomiędzy
    zwolennikami Bronisława Komorowskiego, a jego przeciwnikami.




    "Nawet Komorowski jest za marihuaną medyczną. Najwyższy czas zmienić prawo" [WYWIAD]

    -
    Ja sobie mogę zajarać trawkę dla przyjemności, ale nie muszę. Ale dla
    wielu ludzi to, czy marihuana jest dostępna, czy nie jest, to sprawa
    życia i śmierci - mówi Andrzej Dołecki z "Wolnych Konopi".




    Teraz być może usłyszycie Państwo o Debacie wszystko, ale czas na decyzje był wczoraj. Do 18:00 !!!



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    96. -----------------------------





    ----------------------------------------
    Komunistyczni generałowie popierają Komorowskiego
    Klub Generałów WP opublikował na swojej stronie internetowej apel zachęcający do popierania prezydenta Bronisława Komorowskiego.
    W Klubie Generałów są m.in. takie postaci:

    gen. Franciszek Puchała – jeden z głównych planistów stanu wojennego, autor paszkwili atakujących płk Ryszarda Kuklińskiego;
    gen. Roman Misztal – wieloletni szef komunistycznego wywiadu wojskowego, który zwalczał opozycję demokratyczną;
    gen. Józef Użycki – szef Sztabu Generalnego LWP, członek WRON;
    gen. Józef Baryła – członek WRON, członek Politbiura KC PZPR, autor książki „W marksizmie-leninizmie nasza siła”;
    gen. Józef Szewczyk
    w stanie wojennym Naczelny Prokurator Wojskowy, który domagał się jak
    najwyższych wyroków dla uczestników strajku w kopalni „Wujek”, podległe
    mu organy doprowadziły do zaocznego skazania płk R. Kuklińskiego na karę
    śmierci;
    gen. Mieczysław Michalik – komendant Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego;
    gen. Zbigniew Nowak – wieloletni wiceminister obrony narodowej PRL, zastępca gen. Jaruzelskiego;

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    97. Wideo"Andrzej Duda was

    Andrzej Duda was wyduda!. Nowy spot KomorowskiegoWideo"Andrzej Duda was wyduda!". Nowy spot Komorowskiego
    W najnowszym
    spocie Bronisława Komorowskiego prezentowana jest "prawdziwa twarz
    Andrzeja Dudy". Ma być to przede wszystkim apel do rolników oraz
    górników, którym, według autorów spotu, groziłoby odebranie dotacji oraz
    likwidacja miejsc pracy.


    List Andrzeja Dudy do rolników i mieszkańców Śląska

    Andrzej Duda wystosował listy do rolników oraz do
    mieszkańców Śląska. Chce w ten sposób odkłamać to, co zarzucał mu
    Bronisław Komorowski w sprawach ważnych dla obu grup społecznych.

    Poseł Beata Szydło, szefowa sztabu wyborczego Andrzeja Dudy,
    powiedziała, że te ataki – podłe oszczerstwa – pokazują, w jaki sposób
    sztab  urzędującego prezydenta chce wygrać.

    - Stosują chwyty poniżej pasa, posuną się do wszystkiego, a
    przede wszystkim stosują metody, które nie licują z powagą i godnością
    tych wyborów, które odbędą się w niedzielę. Dzisiaj chcemy odkłamać
    oszczerstwa, które zostały rzucone na Andrzeja Dudę. Wczoraj wydałam
    oświadczenie dotyczące kwestii zatrudnienia Andrzeja Dudy, ale warto,
    żeby Polacy usłyszeli i dowiedzieli się, jaka jest prawda o tym, o czym
    mówił i mówi przez cały czas – jeszcze jako poseł, europoseł, w tej
    chwili kandydat na prezydenta Rzeczypospolitej – Andrzej Duda, a jakie
    kłamstwa na jego temat i jego poglądów rzuca sztab Bronisława
    Komorowskiego –
    powiedziała Beata Szydło.

    Podczas I debaty telewizyjnej przed II turą wyborów Bronisław
    Komorowski zarzucił Andrzejowi Dudzie, że rzekomo popiera stopniowe
    odchodzenie od wspólnej polityki rolnej. Oskarżał go także o to, że
    opowiada się za bardziej restrykcyjnymi limitami emisji gazów
    cieplarnianych i pyłów. Wszystkim tym tezom kandydat PiS-u na prezydenta
    zaprzeczył.

    Dziś, w  liście do mieszkańców polskiej wsi, Andrzej Duda przedstawia
    swoje postulaty dotyczące rolnictwa. Napisał o potrzebie m.in. obrony
    polskiej ziemi i lasów oraz wyrównania dopłat unijnych – poinformował
    europoseł Janusz Wojciechowski.

    - Polska wieś potrzebuje prezydenta, który będzie jej
    obrońcą. Prezydenta, który będzie myślał o wsi nie tylko podczas
    odbywających się raz do roku dożynek prezydenckich w Spale, ale zawsze –
    szczególnie wtedy, kiedy toczą się decydujące batalie o przyszłości
    wsi, zarówno w UE, jak i w kraju. Zwłaszcza w tych sprawach europejskich
    pole aktywności prezydenta jest naprawdę „wielkie”. Bronisław
    Komorowski niczego na tym polu nie zasiał, nic nie zrobił przez 5 lat
    dla polskich rolników. Mówię to z pełną odpowiedzialnością –
    podkreślił Janusz Wojciechowski.

    Poseł ziemi śląskiej Grzegorz Tobiszowski powiedział, że Andrzej Duda
    w liście podtrzymał gotowość do aktywnej prezydentury na rzecz woj.
    śląskiego.

    - Z wielką satysfakcją przyjmuję obecność i rozmowy, które
    prowadził kandydat na prezydenta Andrzej Duda. Z wielkim wyczuciem
    przygotowywał z ekspertami program i określił się co do pakietu
    klimatycznego, reindustrializacji, odbudowania przemysłu w Polsce, woj.
    śląskim. Docenił nas, mieszkańców woj. śląskiego, swoją obecnością na
    licznych spotkaniach. Mieszkańcy Śląska rzeczywiście widzą w osobie
    kandydata Andrzeja Dudy przyszłość. Tym bardziej z wielką satysfakcją
    przyjmuję ten osobisty list kierowany do naszych mieszkańców,
    podtrzymujący tę aktywną prezydenturę na rzecz uprzemysłowienia, rozwoju
    gospodarki i woj. śląskiego –
    zaznaczył Grzegorz Tobiszowski.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    98. Debata Andrzej Duda -

    PAP/Radek Pietruszka/TOmasz Gzell


    Debata Andrzej Duda - Bronisław Komorowski! Duda wręcza Komorowskiemu flagę Platformy. RELACJA MINUTA PO MINUCIE

    Pytania z obszaru polityki będzie zadawać
    Monika Olejnik, o gospodarkę i sprawy społeczne będzie pytał Bogdan
    Rymanowski, zaś o politykę zagraniczną - Justyna Pochanke.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    99. bezczelność Bula nie zna granic

    20:15. Pytania wzajemne. Bronisław Komorowski pyta Andrzeja Dudę:

    Co roku liczba ofiar przemocy domowej sięga 100 tys. Dlaczego pan w
    piśmie skierowanym do mnie żądał, bym uniemożliwił konwencję ws.
    przemocy? Trzeba wiedzieć, po kogo stronie się staje -
    krzywdzonych czy krzywdzących!

    — mówi kandydat PO.

    Andrzej Duda odpowiada:

    Powinien pan się uderzyć w piersi - rządzicie w Polsce od
    8 lat i jak pan sam mówi, przemoc domowa wzrasta. W polskich przepisach
    jest wystarczająco dużo przepisów, trzeba je egzekwować. (…) Szkoda,
    że pan nie słuchał ekspertów, szkoda, że pan podejmuje pan te decyzje pod publiczkę. Trzeba jasno powiedzieć - ta ustawa jest antyrodzinna, ona zawiera w sobie rozwiązania podkopujące wartości, nakazuje zwalczać rodzinę i tradycję. Polacy nie godzą się, by nasze obyczaje były wykorzeniane

    — mówił kandydat PiS.

    Komorowski „odnosi wrażenie, że czytał dwie różne konwencje”.

    Nie dostrzegłem żadnych przepisów uderzających w rodzinę. Polska nie
    może być obojętna na krzywdę ludzką. Nie ma żadnego
    wytłumaczenia dla pana

    — ocenił.

    Duda ripostował:

    Czytałem tę samą konwencję, którą czytał pan. prof. Andrzej Zoll, były szef TK, który podniósł zarzuty konstytucyjne

    — zaznaczył.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    102. kandydat PO

    Zdjęcie numer 3 w galerii - Debata prezydencka. Duda wręcza Komorowskiemu flagę PO. Komorowski: Powinien pan mnie przeprosić

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    103. Komorowski w Toruniu:


    Komorowski w Toruniu: wczorajsza debata oglądana przez miliony dostarczyła wiedzy, co jest wyborem Polski


    Komorowski w Toruniu: wczorajsza debata oglądana przez miliony dostarczyła wiedzy, co jest wyborem Polski

    Idą niebezpieczne poglądy, idą niebezpieczni ludzie. To naprawdę będzie wybór między wolnością a IV RP.Duda w kampanii przedstawia się jako umiarkowany polityk. Ale jego
    poglądy to poglądy pani Pawłowicz, pani Żuraw (asystentka), pana
    Szczerskiego

    Bronisław Komorowski w Gdańsku [ZDJĘCIA]

    Prezydent rusza w trasę wolności po Polsce w ostatni dzień kampanii
    Dziś ostatni
    dzień kampanii wyborczej. Jak podaje TVN 24, rano prezydent Bronisław
    Komorowski zapowiedział, że rusza w trasę wolności po Polsce. Zaczął
    w Gdańsku, gdzie spotkał się ze swoją mamą Jadwigą. "Gdańsk to dla mnie
    symbol wolności.
    Po Gdańsku prezydent udał się do Torunia, gdzie spotkał się
    z mieszkańcami na Rynku Staromiejskim około godziny 11.15. Podczas wiecu
    doszło do incydentu, kiedy jedna z osób zaczęła krzyczeć za plecami
    prezydenta "Pro Civili! WSI!". Mężczyznę zatrzymało BOR.


    - Idą
    niebezpieczne poglądy, idą niebezpieczni ludzie. To naprawdę będzie
    wybór między wolnością a IV RP - powiedział Komorowski podczas wiecu.
    - Duda w kampanii przedstawia się jako umiarkowany polityk. Ale jego
    poglądy to poglądy pani Pawłowicz, pani Żuraw (asystentka), pana
    Szczerskiego - dodał.


    Toruń: przepychanki z policją podczas wizyty Bronisława Komorowskiego
    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/torun-przepychanki-z-policja-podczas-wizyty-bronislawa-komorowskiego/t384y9

    Niespokojnie podczas spotkania Bronisława Komorowskiego z wyborcami w Toruniu. Doszło do przepychanek z policją. Ludzie krzyczeli: "Precz z państwem policyjnym!" i "Precz z komuną!". Jedna osoba została zatrzymana.

    Przebrany za zwolennika Bronisława Komorowskiego chłopak przerwał dzisiejsze wystąpienie prezydenta w Toruniu. Młody mężczyzna wtrącił się podczas wiecu na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego w Toruniu i zaczął wykrzykiwać: "WSI, Pro Civili!". Po chwili został wyprowadzony przez funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu.

    Młody człowiek wyglądał tak, jak reszta popierających Bronisława Komorowskiego. Stał tuż za prezydentem. Gdy głowa państwa zaczęła przemawiać, chłopak zaczął skandować: "WSI, Pro Civili!". Zanim zatrzymała go ochrona, zdążył jeszcze krzyknąć: "Czytajcie książkę Sumlińskiego!" - czytamy w serwisie polityka300.pl. Po chwili został obezwładniony przez BOR.

    Drugi incydent

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    104. Krzysztof Szczerski: to

    Krzysztof Szczerski: to żenujące zarzuty, które szkodzą interesowi państwa

    To żenujące zarzuty. Prezydent Komorowski nie rozróżnia fikcji od rzeczywistości, a to szkodzi interesowi państwa – powiedział Onetowi poseł Krzysztof Szczerski w odpowiedzi na zarzuty skierowane w jego stronę podczas wczorajszej debaty wyborczej.
    W czasie debaty stacji TVN przed II turą wyborów prezydenckich, Bronisław Komorowski zarzucił swojemu oponentowi, Andrzejowi Dudzie, że w jego gabinecie mają zasiąść osoby ze "średniowiecznymi poglądami", takie jak Krzysztof Szczerski, anonsowany jako przyszły doradca prezydenta w sprawach zagranicznych.
    Panie pośle, powiedział pan, że jeśli pan wygra, to będzie pracował z posłem Szczerskim. On pisze o "dyktaturze ewangelii" koniecznej w naszym kraju. Kto będzie z nim rozmawiał w Europie? – mówił Komorowski.

    Komorowski stwierdził, że Szczerski jest zwolennikiem "dyktatury ewangelii" i obecności ludzi Kościoła w Senacie. Dowodem na to ma być publikacja zamieszczona przez posła w 2005 roku w czasopiśmie "Pressje".
    – Pan prezydent nie rozróżnia najwyraźniej fikcji od rzeczywistości. Mówimy o zbiorze esejów literackich sprzed 10 lat. Autorzy losowali tematy, na które mieli pisać. Mnie przypadła do opisania Polska fundamentalna, katolicka

    – tłumaczy Szczerski w rozmowie z Onetem.

    Zarzuty Komorowskiego uważa za "żenujące". Jak podkreśla polityk, tekst nie ma nic wspólnego z jego programem politycznym.

    – Sugerowanie zagranicznym partnerom, że to moje poglądy jest manipulacją i szkodzi państwu – dodaje Szczerski.

    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/krzysztof-szczerski-to-zenujace...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    105. Bronisław Komorowski kończy


    Gliwice: Bronisław Komorowski kończy kampanię na Śląsku [ZDJĘCIA + RELACJA]


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    106. złota mysl kampani wyborczej :)



    Prezydent-elekt Andrzej Duda przybył na Jasną Górę

    Prezydent-elekt weźmie udział we mszy świętej - dzień po historycznym zwycięstwie w II turze wyborów prezydenckich.

    Prezydent-elekt Andrzej Duda przybył na Jasną Górę.

    Prezydent-elekt weźmie udział we mszy świętej - dzień po historycznym
    zwycięstwie w II turze wyborów prezydenckich.

    Ma też wziąć udział w Apelu Jasnogórskim o 21.










    Odwiedziny na Jasnej Górze mają z pewnością charakter
    dziękczynny. W końcu bez interwencji Bożej to zwycięstwo byłoby
    chyba niemożliwe.

    Na Jasnej Górze prezydent-elekt powiedział m. in.:

    Chciałbym jako prezydent służyć Polakom. Żeby za 5 lat,
    niezależnie od tego czy głosowali na mnie czy też nie, mogli powiedzieć,
    że byłem prezydentem wszystkich Polaków, że byłem blisko ludzi. Dziś
    potrzebujemy jako społeczeństwo takiej prezydentury.

    Andrzej Duda wchodził na Jasną Górę dokładnie w chwili, gdy Państwowa Komisja Wyborcza ogłaszała oficjalne wyniki wyborów:




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    107. List gratulacyjny Prezydium

    List gratulacyjny Prezydium Konferencji
    Episkopatu Polski do prezydenta Andrzeja Dudy.

    Warszawa, dnia 25 maja 2015 r.

    Szanowny Pan Andrzej Duda

    Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

    Szanowny Panie Prezydencie!

    Prosimy o przyjęcie serdecznych gratulacji z okazji wyboru na Prezydenta
    Rzeczypospolitej Polskiej.

    Pierwsze informacje medialne mówią o przeważeniu szali zwycięstwa w
    dużej mierze przez ludzi młodych. Większość rodaków, w tym także młodzi,
    łączy z Pańską prezydenturą wiele nadziei. Spełnienie płynących z tej
    funkcji zadań – z Bożą pomocą – będzie możliwe, jeśli da się osiągnąć
    porozumienie w obliczu najtrudniejszych wyzwań. Ufamy, że wysiłek
    wszystkich Rodaków w czasie Pańskiej prezydentury będzie umacniany
    świadomością wspólnej odpowiedzialności za Ojczyznę, Europę i świat.

    Życzymy Panu Prezydentowi skutecznego jednoczenia Polaków wokół spraw
    najważniejszych dla Polski oraz darów Ducha Świętego w sprawowaniu
    najwyższego urzędu w Państwie. Niech światło Ducha Świętego towarzyszy
    Panu Prezydentowi w podejmowaniu ważnych decyzji i w codziennej służbie
    dla Rzeczypospolitej.

    W imieniu Konferencji Episkopatu Polski

    Abp Stanisław Gądecki
    Metropolita Poznański
    Przewodniczący KEP

    Abp Marek Jędraszewski
    Metropolita Łódzki
    Zastępca Przewodniczącego KEP

    Bp Artur G. Miziński
    Sekretarz Generalny KEP

    Konferencja Episkopatu Polski

    Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/137671,prezydentura-zwiazana-z-nadzieja.html

    Sejm nie wprowadził do porządku obrad projektu ustawy o związkach
    partnerskich, złożonego przez SLD. Przeciw głosowało aż 215 posłów, w
    tym znaczna część PO. Projekt przewidywał m.in. możliwość wspólnego
    rozliczania się oraz zabezpieczenia społecznego po zmarłym partnerze.Za wprowadzeniem projektu było 146 posłów, 215 było przeciwko, 24 osoby wstrzymały się od głosu. ''Za'' głosowali wszyscy posłowie SLD i Ruchu Palikota. Całkowicie przeciwni byli posłowie PiS, PSL oraz Zjednoczonej Prawicy.

    Głosy posłów PO podzieliły się: 103 głosowało za, 45 - przeciw wprowadzeniu ustawy do porządku obrad.

    źródło: sejm.gov.pl

    Od głosu wstrzymał się jeden poseł niezrzeszony oraz 23 posłów Platformy.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    108. Kopacz: związki partnerskie w

    Kopacz: związki partnerskie w następnej kadencji,
    w sprawie in vitro "nie zamierzam naciskać"

    Kopacz: związki partnerskie w następnej kadencji,<br />
w sprawie in vitro "nie zamierzam naciskać"

    Premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że Platforma Obywatelska złoży
    swój projekt dotyczący związków partnerskich w przyszłej...
    czytaj dalej »



    Czy in vitro leczy niepłodność? Kolejny spór w sejmowej komisji

    Sejmowa
    komisja zdrowia zdecydowała o ponownym skierowaniu do podkomisji
    projektu ws. in vitro. Podkomisja ma zająć się kolejnymi poprawkami,...
    więcej

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    109. Michniki upychają lewaków Kopaczowej ?

  • Do przodu i w lewo, czyli co zrobi Kopacz. Kalisz, Napieralski i Rozenek do PO?

    Po porażce w wyborach prezydenckich PO szuka sposobu na ucieczkę do przodu. Jak wyobraża ją sobie premier Kopacz?

  • Premier rozważa zabranie na pokład lewicowych sierot oraz byłych
    współpracowników Leszka Balcerowicza - dowiaduje się "Wyborcza"





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    110. Piekary: jutro Pielgrzymka



    Marsz dla Życia i Rodziny w 140 miastach w Polsce

    31 maja 2015 r.
    niedziela
    od godz. 10.00


    W niedzielę, 31 maja, w 140 miastach Polski odbędą się Marsze dla Życia i Rodziny. 

    Marsze rozpoczną się:

    Kraków – start o godz. 10.00, plac Matejki


    Warszawa – start o godz. 12.00, pomnik Mikołaja Kopernika na Krakowskim Przedmieściu

    Katowice – start o godz. 10.30, archikatedra Chrystusa Króla w Katowicach

    Toruń – start o godz.12.30, katedra Świętych Janów

    Szczegóły co do organizowanych marszów w innych miastach można znaleźć TUTAJ.




  • ---------------------------------

    Nie chcemy fałszywych ideologii

    Nie godzimy się na to, by fałszywe ideologie spod znaku
    gender miały stanowić o polskim prawie – podkreślił ks kard. Stanisław
    Dziwisz


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    111. Jarosław MikołajewskiPO,

    Czas domysłów mija bezpowrotnie, coraz wyraźniej rysuje się pejzaż, w którym będziemy żyli, jeśli PiS albo Kukiz wygrają wybory
    - piękny intelektualną urodą Macierewicza, Kamińskiego, Bosaka,
    Wiplera. Wzruszający patosem prezydenta elekta, który ratuje hostię.


    A wygrają, jeśli PO uzna, że naradą w Jachrance i kilku zmianami
    w rządzie narzuci sobie nową dynamikę i przekona do siebie wyborców.
    Jednak, jeśli pejzaż za oknem nie ma być krajobrazem smutku, lęku i
    powracających upiorów, to PO, liberałowie i lewica muszą starać się
    wygrać. Pokonać wzajemne niechęci, uznać, że stan jest wyjątkowy, i
    skupić się wokół jednej idei: świeckiego państwa.


    Pamiętać o własnej odrębności, o różnicach i wnieść je do późniejszej
    koalicji władzy jako osobiste bogactwo różnorodności. Ale tymczasem
    spotkać się, zgodzić co do wspólnego hasła i razem stanąć do dynamicznej
    kampanii, atrakcyjnej i nowoczesnej.

    Wyścig z PiS o
    względy Kościoła nie ma sensu. PiS w tej walce zawsze okaże się bardziej
    przekonujący i bezkompromisowy. Tym bardziej że PiS i Kościół mają
    świadomość lęku przed nowoczesnością, w jakiej żyje duża część polskiego
    społeczeństwa. Wiedzą, że współczesny Polak kocha wolności proste, jak
    wolność podróżowania po świecie, lecz nie jest przekonany do wolności,
    które przynosi cywilizacja - choćby do metody in vitro czy związków
    homoseksualnych. W tych punktach polscy biskupi i polska prawica jeszcze
    długo będą mówili jednym głosem, gdyż mają swoją publiczność.

    Kościół robił Andrzejowi Dudzie
    kampanię w kościołach podczas mszy zwanej świętą, i gdyby nie to,
    obecny prezydent elekt nie uzyskałby decydującej przewagi. Na nic
    finansowanie Świątyni Opatrzności z budżetu resortu kultury.


    Niestety, pogląd, że religia jest rzeczą prywatną i trzeba ją
    rozdzielić od świeckiej wspólnoty, wciąż jest utożsamiany z wrogością
    wobec Kościoła. Chodzi zaś o proste, regulujące zasady - i co do nich
    kilka ugrupowań bez trudu mogłoby się dziś zgodzić.


    Zasada pierwsza: pisząc ustawy, kierować się szansą, jaką dają ludziom
    prywatnym, a nie hierarchom czy interpretowanej przez nich idei.


    Zasada druga: nie wydawać pieniędzy publicznych na Kościół,
    który ubogi jest tylko w programie papieża, a nie w materialnej
    rzeczywistości. Wycofać się z nieszczęsnego nauczania religii w
    szkołach, a tym samym z dotowania katechezy. Przekazać zaoszczędzone
    pieniądze na naukę języków albo kursy niezależności.


    Zasada trzecia: założyć, że skończyła się epoka świąt
    kościelno-państwowych. Jeśli polityk ma życzenie się modlić, niech nie
    obnosi się przy tym z emblematami swojej partii.

    PO
    powinna przyjąć te zasady, bo jest to racjonalny wniosek z
    roszczeniowego stosunku Kościoła do państwa. Szeroka lewica - dlatego,
    że jest to jeden z głównych punktów jej programu. Nowoczesna.pl - bo to
    jeden z wyznaczników postulowanej przez nią nowoczesności. Największy
    kłopot, ze względu na symboliczny stosunek do tradycji, może mieć PSL,
    ale przecież na naszych oczach Władysław Kosiniak-Kamysz zwierzał się z
    dramatycznej sytuacji, w której stawiał go Kościół, grożąc odsunięciem
    od sakramentów - i odważnie opowiedział się po stronie niezależności.


    W niekoalicyjnych dotychczas ugrupowaniach jest kilka postaci,
    które powinny być wyjątkowo bliskie PO: Barbara Nowacka, Robert Biedroń,
    Ryszard Petru. Nie tylko oni. Oprócz tego, że bliska jest im idea
    świeckiego państwa, mają cechę obcą większości członków PiS i stronników
    Kukiza:
    uprzejmość, takt, umiejętność formułowania precyzyjnych wypowiedzi. W
    czasach normalnych - kiedy można było sobie funkcjonować na marginesie
    przewidywalnej dominacji PO - równie łatwo można by szukać między nimi
    różnic, jak punktów wspólnych. Ale czasy normalne nie są. PO traci grunt
    pod nogami. Za oknem kiełkuje Polska profesora Chazana i księdza Oko.


    Czas na odważne i atrakcyjne porozumienie ludzi dobrej woli:
    niech nazywa się Kongresem Racjonalnej Polski. Czas na ciekawą kampanię,
    która nas rozbawi i da nam nadzieję, a na jej zakończenie poczujemy, że
    jest po co iść do urn.



    Rząd wyszedł naprzeciw najbardziej radykalnym postulatom środowisk LGBT, które propagowano podczas ostatniej „parady równości”. Już w
    przyszłym tygodniu koalicja rządząca wraz z lewicą przegłosuje rządowy
    projekt ustawy legalizującej in vitro, który w ostatnim
    rozdziale, w art. 91 pkt 3 przewiduje wprowadzenie do kodeksu
    rodzinnego i opiekuńczego art. 75¹ tworzącego możliwość uzyskania statusu prawnego ojca mężczyźnie względem obcego mu dziecka poczętego in vitro. W tym celu wystarczy, by matka surogatka nosząca ciążę z
    dzieckiem poczętym in vitro oświadczyła, że będzie on ojcem dziecka.
    Zgodnie z proponowaną w rządowym projekcie ustawy o leczeniu
    niepłodności treścią nowego art. 75¹ k.r.o., do uznania ojcostwa dziecka
    poczętego wskutek zabiegu sztucznego zapłodnienia wystarczy złożenie
    przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego dwóch oświadczeń. Jedno to
    oświadczenie matki surogatki, drugie zaś to oświadczenie mężczyzny, którego wskaże ona jako ojca. Sejm został o tym kontrowersyjnym rozwiązaniu poinformowany w opinii Sądu Najwyższego, którą jednak całkowicie zignorowała komisja zajmująca się tym projektem. W opinii SN
    czytamy, że rozwiązanie to „pozostawia wykreowanie rodzinnego stosunku
    prawnego ojcostwa pomiędzy osobami obcymi poza wszelką kontrolą”. Sąd
    Najwyższy w swej opinii wzywał Sejm do poważnego przemyślenia tego, czy
    rzeczywiście chce wprowadzać rozwiązanie kreujące „stosunek ojcowski
    mężczyzny, od którego dziecko nie pochodzi, który nie jest mężem matki w
    przypadku urodzenia dziecka wskutek zastosowania procedury medycznie wspomaganej prokreacji” (s. 15).

    W praktyce, projektowany przepis umożliwi uzyskanie prawnego
    statusu ojca mężczyźnie, który nie jest genetycznie spokrewniony z
    dzieckiem, na podstawie oświadczenia kobiety, którego prawdziwości nie sposób będzie zweryfikować.

    Jeśli art. 75¹ k.r.o. zostanie w przyszłym tygodniu uchwalony i
    wejdzie w życie, nic nie będzie stało na przeszkodzie, ażeby również
    mężczyzna niebędący partnerem matki mógł zostać przez nią uznany za ojca. W ten sposób tylnymi drzwiami wprowadza się do polskiego porządku prawnego instytucję
    macierzyństwa zastępczego (surogacji). Homoseksualiści zyskają bowiem
    prawne narzędzie pozwalające im na wytworzenie stosunku pokrewieństwa
    między nimi a dzieckiem matki-surogatki. Wystarczy, że złoży ona
    oświadczenie uznające danego homoseksualistę za ojca dziecka.

    Rząd przygotował więc projekt realizujący jeden z najbardziej kontrowersyjnych postulatów środowisk homoseksualnych, o którym od 2012 roku mówi międzynarodowa organizacja Men Having Babies. Celem MHB jest m.in. wspieranie gejowskiego rodzicielstwa oraz promowanie dostępności surogacji dla par gejowskich. Nie dalej jak 3 maja br. środowiska LGBT debatowały w Brukseli na temat zwiększenia dostępu dla homoseksualistów do surogacji
    podczas międzynarodowego kongresu poświęconego możliwości nabywania
    praw rodzicielskich z zastosowaniem surogacji oraz firm świadczących
    kompleksowe usługi w tym obszarze. Świadczy to o istnieniu prężnie rozwijającego się biznesu surogacyjnego, którego interesom wychodzi na przeciw rząd polski w projekcie ustawy o leczeniu niepłodności.
    Stworzenie przepisu umożliwiającego rozwój biznesu surogacyjnego i adoptowanie dzieci z in vitro przez obcego mężczyznę stanowi drastyczne pogwałcenie zasady ochrony godności człowieka i naczelnej dla prawa polskiego zasady dobra dziecka. Surogacja oznacza bowiem de facto przyzwolenie na handel
    ludźmi. Przewidziane przez art. 91 pkt 3 wprowadzenie do kodeksu
    rodzinnego i opiekuńczego art. 75¹ tworzyłoby znakomite warunki dla
    handlu dziećmi, zakazanego w szczególności przez wiążący Polskę art.
    2 lit a Protokołu fakultatywnego do Konwencji o prawach dziecka w
    sprawie handlu dziećmi, dziecięcej prostytucji i dziecięcej pornografii
    (Dz.U. z 2007 r. Nr 76, poz. 494). Zważywszy, że ustawa o Rzeczniku Praw
    Dziecka wyraźnie uznaje w art. 2 ust. 1, że „dzieckiem jest każda
    istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletniości” nie sposób nie
    traktować surogacji jako formy handlu dziećmi. Praktyka ta narusza
    również art. 4 Konwencji Rady Europy w sprawie działań przeciwko
    handlowi ludźmi (2005) i art. 211 lit. d Konwencji ONZ o
    Prawach Dziecka (1989), art. 5 i 17 Europejskiej Konwencji o
    przysposobieniu dzieci (1967 i 1993), oraz art. 21 Konwencji z Oviedo o
    prawach człowieka i biomedycynie.




    W Internecie uruchomiono [petycję do wzywającą posłów PO do
    odrzucenia rządowego projektu ustawy tworzącej możliwość adopcji dla
    homoseksualistów przy okazji legalizacji procedury in
    vitro(http://www.protestuj.pl/chron-dzieci-przed-biznesem-in-vitro,45,k.html).
    Sejmowe głosowanie w przyszłym tygodniu, 25 lub 26 czerwca!


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    112. Czy Krakowskie Przedmieście było „poligonem” loży P3?

    https://masoneriapolska2012.wordpress.com/czy-krakowskie-przedmiescie-by...

    Są to fragmenty rozdziału XIII.

    Zamach na Krzyż

    Najważniejsze wydarzenia, które nastąpiły po „katastrofie” smoleńskiej, wydarzenia, które w świadomości społecznej nie zostały zarejestrowane jako wydarzenia istotne to były: zamach na Krzyż i walka o Krzyż.
    Cała ta historia rozpoczęła się w dniu 10 lipca 2010 r., gdy „Gazeta Wyborcza” opublikowała wywiad z prezydentem elektem: Oto stanowiąca jego fragment interesująca nas wypowiedź Komorowskiego: „Pałac Prezydencki jest sanktuarium państwa. Krzyż, co było zrozumiałe, postawiono w nastroju żałoby, lecz żałoba minęła i trzeba te sprawy porządkować. Krzyż to symbol religijny, więc zostanie we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce” .
    Prezydent wyraża tu, językiem pokrętnym, dokładnie taką sama ideę, którą później wprost prezentuje Janusz Palikot przedstawiając swój program polityczny: w obszarze państwowości polskiej nie ma miejsca na Krzyż.
    Prezydent przeciwstawia tu sobie dwa pojęcia: „sanktuarium państwa” i „symbol religijny” i stwierdza w sposób bardzo czytelny, że w „sanktuarium państwa” nie ma miejsca na „symbol religijny”. Ciekawa jest odniesienie słowa „sanktuarium” do Pałacu Prezydenckiego i, co za tym idzie, do samego państwa sugerujące sakralny charakter państwa.
    Tak jakby mówił: „Te dwie religie nie dadzą się ze sobą pogodzić”.

    1. Państwo jako masońskie sacrum?

    Państwo jest traktowane jako swoiste „sacrum” w dwóch doktrynach: w doktrynie bizantyjskiej i doktrynie masońskiej.
    W ramach cywilizacji bizantyjskiej, do której należą zdaniem Feliksa Konecznego, tak Rosja jak i Niemcy, jest „bytem najwyższym, najwyższą wartością. Nic innego, np. człowiek czy religia się nie liczy. Wszystko jest podporządkowane państwu.
    W koncepcji masońskiej państwo jest zbiorowym ucieleśnieniem człowieka jako boga, jest Państwem Człowieka – pogańskim państwem wyznaniowym, w którym religią państwową jest kult człowieka. Pisałem o tym dużo w swoich książkach o masonerii. Koncepcję Państwa Człowieka – koncepcję „Świętej Demokracji”, przedstawiłem też w książce pt. „Polska, Kościół, święta demokracja”. Państwo Człowieka to państwo, które św. Augustyn nazywał Państwem Szatana. Jedną z jego cech charakterystycznych jest stawanie się na pozycji Boga, wchodzenie w kompetencje Boga – zachowywanie się „jak Bóg”. .

    2. Usunięcie Krzyża jako manifest ideowy i polityczny

    Prezydent Polski w tym wypadku dotrzymuje słowa. Jego jedną z pierwszych decyzji (jeżeli nie pierwszą) jest decyzja o usunięciu Krzyża.
    Ma to wymiar symboliczny, charakter pewnego ideowego manifestu, ale stanowi również bardzo ważny historyczny, duchowy i polityczny, można by nawet powiedzieć cywilizacyjny, akt dotykający wprost realnej rzeczywistości i to tego jej najważniejszego wymiaru, wymiaru nadprzyrodzonego.

    3. Usunięcie Krzyża i Śluby Jasnogórskie

    Ten akt jest aktem z tego samego porządku co Śluby Lwowskie Jana Kazimierza, w ramach których monarcha oddał Rzeczpospolitą pod opiekę Matki Boskiej i uczynił Ją Królową Polski.
    W ramach tych ślubów padły słowa: „A że wielkimi Twymi dobrodziejstwy zniewolony przymuszony jestem z narodem polskim do nowego i gorącego Tobie służenia obowiązku, obiecuję Tobie, moim, ministrów, senatorów, szlachty i pospólstwa imieniem, Synowi Twemu Jezusowi Chrystusowi, Zbawicielowi naszemu, cześć i chwałę przez wszystkie krainy Królestwa Polskiego rozszerzać”.
    Czy usunięcie Krzyża spod Pałacu Prezydenckiego jest rozszerzaniem czci i chwały Chrystusa?
    W Ślubach Jasnogórskich, które były kontynuacją Ślubów Lwowskich, i które często w Kościele powtarzamy, są następujące słowa: „Wzywamy pokornie Twojej pomocy i miłosierdzia w walce o dochowanie wierności Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, Kościołowi świętemu i jego Pasterzom, Ojczyźnie naszej świętej, Chrześcijańskiej Przedniej Straży, poświęconej Twojemu Sercu Niepokalanemu i Sercu Syna Twego” (podkreślenie – S. K.).
    Czy usunięcie Krzyża z Krakowskiego Przedmieścia jest aktem wierności Krzyżowi?
    W jaki sposób, w tym kontekście, mamy rozumieć następujące słowa wypowiedziane przez Prymasa Tysiąclecia w liście pasterskim z 1957 r.: „Dochowamy wierności Synowi Twojemu i Jego Krzyżowi, boć on dla nas chlubą i mocą, i sztandarem zwycięskim. Ty dochowałaś wierności Krzyżowi, Ty nie zawahałaś się, nie ustąpiłaś. Stałaś pod krzyżem, Służebnico, aż do ostatniego drgnienia głosu Twojego Syna. A my? Czyż moglibyśmy, Królowo, my dzieci Twoje, nie naśladować Ciebie? Gdy Królowa przy Chrystusie – i Jej dzieci też! Gdy Królowa pod krzyżem – i Jej dzieci też! Dochowamy, Matko, wierności Krzyżowi! Szukamy dzisiaj wielkich mocy, bo widzimy, ile nadziei zawiodło na tysiącletnim szlaku dziejowym naszej ojczystej, rodzinnej, polskiej drogi. Ale gdy znikały sztandary i korony, gdy waliły się moce i ustroje – jeden znak nigdy nie znikał z drogi Narodu polskiego: znak Krzyża. Tysiąc już lat idzie Krzyż przez polską ziemię. (…) Czyżby u kresu tysiącletniej wędrówki Narodu po naszej krzyżowej drodze Krzyż miał się osunąć? Będziemy stali, bo pod nim stoi Królowa nasza, Królowa świata i Królowa Polski, bo pod nim rzesza ludu, który swoimi ramionami podtrzyma Krzyż, choćby się chwiał. Ale to nie Krzyż się chwieje, to świat się chwieje i toczy. Krzyż stoi! Tyle mocy poszło w proch na oczach tysiącletnich dziejów, a Krzyż pozostał jako sztandar zwycięstwa. I… pozostanie! (…) Czyż nie jest to wskazaniem dla nas, szukających mocy na nowe tysiąclecie, że opierać się mamy na takich tylko mocach, które przetrwały i zwyciężyły czas? Pozostaniemy więc, Matko, wierni Krzyżowi!” .

    4. Wielki sukces masonerii

    W Polsce zatem, która jest Królestwem Matki Bożej usunięcie Krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego, pałacu, w którym rezyduje współczesny odpowiednik polskiego króla jest aktem wymierzonym w samo serce Polski i Polskości, aktem, który jest sprzeniewierzeniem się Królowej Polski i Jej Synowi.
    Nie rozumiem jak to się stało, że tak wielu Polaków i katolików zlekceważyło ten akt, uznało go za nieistotne wydarzenie.
    Oczywiście można uznać, że to zlekceważenie było sukcesem towarzyszącej temu aktowi propagandy mówiącej o politycznym wykorzystaniu Krzyża, o tym, że Krzyż ma łączyć a nie dzielić, o tym że ten Krzyż związany jest tylko z pewną opcją polityczną, że trzeba działać zgodnie z wymogami tego świata, podporządkować się tzw. politycznej poprawności itd.
    Jak jednak Polacy mogli dać się uwieść takiej propagandzie?
    To był wielki sukces masonerii, sukces, który otwierał jej drogę do dalszych zwycięskich kroków i jest bodźcem do kolejnych coraz bardziej radykalnych działań.
    Trzeba sobie uświadomić pewną prawdę zadając pytanie: w jaki sposób masoneria wszelkiej maści odebrała akt usunięcia Krzyża?
    Odpowiedź na to pytanie nie może w nikim budzić wątpliwości.
    Zawarłem ją w swoim tekście opublikowanym na stronie internetowej „W obronie Krzyża” w dniu 8 sierpnia 2010 r.: „Dziś szatan wyraźnie się cieszy. Ma wiele powodów do zadowolenia i radości.
    Cieszy się z decyzji i postawy Prezydenta RP.
    Cieszy się z postawy PO.
    Cieszy się z bierności policjantów na Krakowskim Przedmieściu, z tego, że uśpiły się ich ludzkie, a w wielu wypadkach katolickie sumienia, że nie podejmują żadnych działań zasłaniając się rozkazem.
    Cieszy się, że wielu ludzi: prowokatorów, ale młodych „normalnych” ludzi profanuje pod Pałacem Prezydenckim Krzyż, zachowuje się tak jak to wymarzył sobie szatan.
    Cieszy się z bierności Kościoła.
    Cieszy się, że ruchy katolickie w Polsce, ale przede wszystkim w Warszawie mają uśpione sumienia i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku modlą się gorliwie w parafiach, nie opuszczają ich obszaru, nie stają w obronie Krzyża, nie podejmują ewangelizacji na Krakowskim Przedmieściu, nie dają publicznego świadectwa swojej wierze.
    Cieszy się, że wielu polskich katolików, wielu Polaków poddało się propagandzie, która idzie szatanowi na rękę, propagandzie, która głosi, że to tylko „sprawa polityczna”, „kwestia partyjna”, „jakaś tam awantura”, że uśpili w ten sposób swoje ludzkie, polskie i katolickie sumienia i są często nie tylko bierni, ale również opowiadają się za usunięciem Krzyża.
    Szatan cieszy się, że udaje mu się pierwszy krok, że jego marzenia o usuwaniu dalszych Krzyży przy zastosowaniu tej samej argumentacji (Krzyż jest znakiem miłości, pojednania, nie może budzić sporu, złych emocji, nie może być przedmiotem rozgrywek politycznych; trzeba bronić Krzyża przed profanacją) niedługo będzie faktem.
    Wreszcie szatan cieszy się również z tego, że my, którzy uważamy się za dobrych Polaków i katolików, my, którzy wiemy, że należy bronić Krzyża, jesteśmy tak mało aktywni, że brakuje nam odwagi, heroizmu, że mówimy, iż nie mamy siły i czasu, że skupiamy uwagę na naszych małych, codziennych sprawach, że nie krzyczymy wielkim głosem, że nie angażujemy się w sprawę obrony Krzyża tak jak powinniśmy i jak byśmy mogli”.

    5. Krzyż w naszym życiu

    Zauważmy, że Krzyż, dla katolików, należy do sfery fundamentalnej. Za niego ludzie oddawali życie.
    Rozumieli to świetnie Japończycy, którzy zmierzali w swoim czasie do zniszczenia katolicyzmu w Korei. Dawali oni parafiom katolickim specyficzny wybór. Gromadzili całą parafię wraz z kapłanem wokół krzyża i oznajmiali: „Jeżeli wszyscy, łącznie z kapłanem, spluniecie na Krzyż parafia będzie mogła normalnie funkcjonować. Jeżeli nie spluniecie wszyscy zostaną zabici”.
    W efekcie tych propozycji grubo ponad 90% katolików Korei zostało wymordowanych, a Kościół koreański błyskawicznie się odrodził i stał się jeszcze większy i duchowo silniejszy.

    9.Stosunek masonerii do symboli

    Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na pewne aspekty teologii, aksjologii, sposobu myślenia, mentalności masonerii.
    Masoneria wyrasta z kabały ugruntowanej mocno w orfickiej teologii, której guru byli Pitagoras i Platon. W tej doktrynie to, co dla nas jest realnym światem stanowi nic nie znaczący swoisty kamuflaż. Rzeczywistość w pełni realna to w jej świetle „świat” znaków i symboli. Symbol odgrywa w życiu masonerii, tak jak w życiu każdego pogańskiego, odwołującego się do magii, kultu, rolę kluczową. Symbole i odnoszące się do symboli działania mają moc sprawczą, przywołują lub odstraszają, w świetle magii, demony itd. Masoneria, jak mówi Kościół w swoich dokumentach jest zaś przecież „pomocnikiem szatana na ziemi” .

    6. Walka o Krzyż

    Przez 9 miesięcy byłem kronikarzem Obrońców Krzyża, śledziłem minuta po minucie wydarzenia na Krakowskim Przedmieściu, zbierałem zeznania świadków odnotowując daty i godziny wydarzeń. Plon tej pracy znajduje się na stronie internetowej „W obronie Krzyża” .
    Najważniejsze wydarzenia i zeznania świadków zostały ujęte w książce „W obronie Krzyża”(Warszawa 2010).
    To tam na Krakowskim Przedmieściu, jak napisałem to już w rozdziale I niniejszej książki, zorientowałem się co się dzieje w Polsce, zobaczyłem „jak na dłoni” macki polskiej masonerii rytu francuskiego.
    Na Krakowskim Przedmieściu działy się rzeczy piękne i rzeczy przerażające. Grupa ludzi otoczyła tam Polskę nieustanną modlitwą, modlitwą, która wciąż, i również dziś, gdy Czytelniku czytasz te słowa, trwa (informacje na ten temat można znaleźć na stronie internetowej „W obronie Krzyża 1” – http://wobroniekrzyza1.wordpress.com/).
    Przeciwko niej został już w lipcu 2010 r. uruchomiony wielki aparat przemocy działający w wielu płaszczyznach i w różnorodny sposób, często łamiąc, niekiedy drastycznie, obowiązujące w Polsce prawo lub naginając je w sposób skandaliczny.
    Warto tutaj, choćby w wielkim skrócie, przedstawić te działania. Wszystkie one są udokumentowane albo we wspomnianej książce lub na wymienionych stronach internetowych.

    7. Agenci pod Krzyżem

    Grupa modlitewna zbierająca się codziennie od 10 kwietnia 2010 r. (w okresie 3.08.10-16.09.10 modlitwy trwały 24 godziny na dobę) powstawała spontanicznie. Tworzyli ją ludzie, którzy zatrzymywali się przed Pałacem Namiestnikowskim na modlitwę i potem pojawiali się już na Krakowskim Przedmieściu systematycznie. Od lipca 2010 r. zaczęli też współtworzyć ją ludzie, którzy przyjeżdżali, niekiedy z innych miast, i przebywali „pod Krzyżem” kilkanaście godzin na dobę (niektórzy 24 godziny).
    Szybko zaczęliśmy się orientować, że w grupie są osoby, które zachowują się tak jakby były agentami jakiś tajnych służb. Dokonywały one różnych prowokacji, niekiedy po to, by kompromitować modlących się, próbowały podzielić i skłócić grupę, rozpowszechniały fałszywe informacje, w tym różne pomówienia donoszące się do poszczególnych członków grupy, dokonywały na grupę i poszczególne wchodzące w jej skład osoby, anonimowo ataków w komentarzach na stronie „W obronie Krzyża” (niektórych można było zidentyfikować po numerach IP), przekazywały pewne informacje (np. dotyczące pewnych członków grupy czy zamkniętych organizacyjnych spotkań niektórych członków grupy z ks. Jackiem Bałembą SDB) różnym osobom i służbom. Takich „agentów” wykryliśmy w ciągu roku kilkunastu. Niektórych udało się rozpracować dopiero po wielu miesiącach. Byli wśród nich tacy, którzy okazali się być w PRL-u tajnymi współpracownikami (TW) kontrwywiadu wojskowego (WSW).
    Można ich było podzielić na „informatorów”, „prowokatorów” „liderów” (próbowali przejąć kontrolę nad grupą) i „agentów wpływu” (próbowali urobić wewnątrz grupy pewne opinie lub napuścić jednych na drugich).

    8. Nękanie przez „przypadkowych przechodniów”

    Szczególnie po 3 sierpnia 2010 r. zaczęło się pojawiać coraz więcej agresywnych przechodniów. Niektórzy przechodząc po prostu ryczeli lub wznosili jakieś wrogie krzyki. Najłagodniejsze z nich były typu: „Oszołomy”, „Do Kościoła ćwoki”. Niektórzy obrzucali modlących się wulgarnymi słowami. Zdarzało się, że ktoś popchnął modlącą się kobietę czy nawet ją kopnął, plunął komuś z modlących się w twarz. Jedna z przechodzących kobiet podeszła do kobiety z różańcem i uderzyła ją w twarz otwartą dłonią. Byli tacy, którzy oblewali modlących się piwem. Byli ludzie, którzy wchodzili w grupę modlących się z palącymi się papierosami i wydmuchiwali dym w ich twarze. Byli też tacy, którzy zatrzymywali się przy modlących i albo po prostu głośno rozmawiali albo złośliwie, w niewyszukany sposób kpili z modlących się. Jedna z takich osób, gdy ktoś z modlących się wręczył jej obrazek ze św. Michałem Archaniołem porwała go ze złością i próbowała wyrwać z ręki tej osoby inne obrazki. Byli tacy, którzy przechodzili przed Krzyżem czy ołtarzykiem i deptali złośliwie po kwiatach i zniczach.
    W niektóre dni tacy przechodnie zdarzali się co chwila. Czasami w zasadzie nieprzerwanie nękali modlących się przez kilka kolejnych dni. W pewnym momencie, chyba gdzieś w listopadzie czy grudniu 2010 r., zniknęli – nikt z przechodniów nie zakłócał już modlitwy.
    Wszystko wskazuje na to, że znaczna część z tych ludzi, jeżeli nie przeważająca, to nie byli przypadkowi przechodnie, że wszystko to było zaaranżowane i wyreżyserowane.

    9. Prowokatorzy

    Na Krakowskim Przedmieściu pojawiało się wiele pojedynczych osób, do których najlepiej pasuje określenie „prowokator”. Sposób zachowania wielu z nich i kontekst, w którym działali wskazywał, że wyraźnie działali „na zlecenie”.
    Niektórzy z nich starali się sprowokować wybrane przez siebie osoby z grupy modlitewnej do agresji słownej lub przemocy fizycznej obrzucając ich przekleństwami, obrażając w różny sposób, szarpiąc, popychając, wydmuchując im dym z papierosa w twarz (w jednym wypadku prowokator przypalał ludziom obnażone karki papierosem), obrażające stojące obok nich kobiety, szarpiąc je czy popychając. Jeżeli komuś z modlących się „puściły” nerwy (co bardzo rzadko się zdarzało) taki prowokator natychmiast podnosił krzyk: „Tak się zachowują obrońcy Krzyża” lub głośno wzywał straż miejską i policję, która zawsze bierna, w takich wypadkach natychmiast się pojawiała i spisywała osobę z grupy modlitewnej (nawet w wypadku, gdy ta ewidentnie się tylko broniła lub broniła kobiety).
    Podam tu tylko dwa przykłady wydarzeń, których osobiście byłem świadkiem. Pewnego razu pojawił się i stanął obok grupy modlitewnej mężczyzna ubrany w garnitur, który zaczął głośno krzyczeć, że wszystkiemu winni są Żydzi, ze nie było obozów koncentracyjnych, że modlący się dostają 50 zł dziennie na osobę. Gdy jeden z modlących się podszedł do niego prosząc o zaprzestanie głośnego zachowanie, o to, by nie zakłócał modlitwy, tamten odepchnął go brutalnie i zaczął głośno wzywać policję, krzycząc, że został pobity przez „obrońców Krzyża”. Natychmiast pojawiło się dwóch policjantów i zaczęli prowadzić na bok obu mężczyzn. Ludzie podążali jednak za nimi (w tym przypadkowi przechodnie) mówiąc policjantom, ze mogą zeznać, że było inaczej. Policjanci spisali zatem tylko obu mężczyzn.
    Innym razem, gdy pod pałacem było kilkaset osób modlących się w zwartej grupie przez ludzi tych w stronę środka (księdza) zaczął przeciskać się bardzo powoli i początkowo delikatnie wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Ludzie nie dopuścili go jednak do księdza, zastawili mu drogę o jakiś metr od niego. W pewnym momencie mężczyzna ten zaczął młócić z całych sił pięściami zadając na oślep ciosy osobom znajdującym się najbliżej niego. Wyglądało to bardzo groźnie i np. moja żona była ciężko przerażona. Ludzie zachowali jednak zimną krew i zareagowali wspaniale. Zbliżyli się do niego tak ściskając go w tłumie, że nie mógł ruszyć ręka. To go przestraszyło i powiedział, że będzie już spokojny. Ktoś jednak wezwał policję i policjanci go wyprowadzili. Za mną stało dwóch mężczyzn w garniturach. Jeden powiedział do drugiego: „Niedobrze. Zenka zwinęli”.

    10. Ataki zorganizowanych bojówek

    Na Krakowskim Przedmieściu pojawiało się wiele zorganizowanych bojówek. Niekiedy z tyłu za „grupą uderzeniową” znajdowali się jej mocodawcy, starsi panowie, którzy w sposób rzucający się w oczy wydawali jej dyspozycje.
    Część z tych bojówek przyjeżdżała na miejsce busami, między innymi z lubelską rejestracją. Niektórzy z nich pomiędzy atakami rozmawiali z policjantami lub, po atakach udawali się kierunku parkingu, ma którymi stacjonowały policyjne siły. Niektórzy uczestnicy bojówek w innych sytuacjach objawiali się jako cywilni funkcjonariusze policji.
    Takie bojówki miały różny charakter i pojawiały się w różnych porach dnia i nocy. W dzień zorganizowane w sposób wyraźny grupy młodych ludzi zakłócały modlitwę muzyką z radioodbiorników, krzykami, śpiewami lub ich uczestnicy starali się wciągnąć osoby z grupy modlitewnej w „pyskówkę” albo wywołać awanturę obrażając ich czy popychając.
    Pod wieczór (w początkowym okresie prawie codziennie, potem rzadziej) w lokalu należącym do Adama Gesslera o nazwie „Przekąski-Zakąski” znajdującym się kilkanaście metrów od miejsca modlitwy zaczynali się zbierać młodzi ludzie. Przez kilka godzin pili tam alkohol i, gdzieś około północy, wypadali z lokalu z dzikim, wręcz zwierzęcym, rykiem w zwartym szyku, otaczali modlących się i, często godzinami, ryczeli, przeklinali, szarpali czy popychali ludzi.
    Jedna z modlących się „Lidia” opowiadała, publicznie, w jednym z kościołów o nocy pod Krzyżem, którą najbardziej zapamiętała. Przyszła, późnym wieczorem, dosłownie na chwilę, żeby tylko odmówić różaniec. Wieczór był nietypowy, bo modliło się tylko kilka kobiet. Zaczęła odmawiać różaniec na stojąco wpatrując się w Krzyż. W pewnym momencie z „Zakąsek, przekąsek” wypadła z rykiem kilkudziesięcioosobowa grupa podpitych i pijanych mężczyzn i otoczyła kobiety zwarty murem tak, że nie mogły się wydostać z miejsca modlitwy, cały czas wrzeszcząc i machając groźnie pięściami (tak jakby chcieli kobiety bić). „Lidia” się przestraszyła. Opadła na kolana, zamknęła oczy i cała drżąc odmawiała modlitwę. W pewnym momencie przestała słyszeć ryki, zatopiła się w modlitwie. Gdy otworzyła oczy była już całkowicie spokojna, wschodziło słońce, wyjący tłum nada otaczał kobiety. „Lidia” widziała przed sobą (dosłownie kilka centymetrów od swojej twarzy) wykrzywioną nienawiścią twarz młodego człowieka, który coś krzyczał. Nie słyszała co krzyczał, uśmiechnęła się tylko do niego i znowu zamknęła oczy. Gdy za jakiś czas je otworzyła na ulicy nie było dosłownie nikogo, tylko kobiety obok nadal się modliły.
    To świadectwo jest jednym z dowodów na to, że nie były to spontaniczne „zabawy” pijanych chuliganów, że ataki te nie tylko były zorganizowane, ale miały jakiś wymiar diaboliczny. Agresywny, pełen nienawiści tłum pijanych (często, jak wszystko na to wskazuje, będących również pod wpływem narkotyków) atakujący bezbronnych modlących się, niekiedy same kobiety, nigdy, poza jednym wyjątkiem, nie zrobił nikomu większej krzywdy. Kończyło się na groźbach lub niewielkich siniakach. Coś ich, choć byli całkowicie bezkarni, zatrzymywało. Rozkaz przełożonych? A może była to też Boża interwencja?
    Napisałem: „z jednym wyjątkiem”. A oto informacja o tym wyjątku: „Śledztwo zostało wszczęte w związku z podejrzeniem, że brutalne uderzenie, jakie otrzymał Jan Klusik od nieznanego napastnika podczas akcji służb porządkowych w nocy z 14 na 15 sierpnia ubiegłego roku, mogło przyczynić się do jego zgonu miesiąc później. Mężczyzna modlił się wówczas pod harcerskim krzyżem upamiętniającym ofiary katastrofy rządowego Tu-154M pod Smoleńskiem. Został kopnięty przez chuligana w klatkę piersiową, gdy zasłaniał kobietę przed atakiem. 25 października Zakład Medycyny Sądowej Akademii Medycznej im. Piastów Śląskich we Wrocławiu przeprowadził ekshumację ciała obrońcy krzyża. Wprawdzie opinia biegłych z sekcji zwłok nie została jeszcze wydana, ale prokuratura już zaprzecza, jakoby ta śmierć mogła mieć związek z sierpniowymi wydarzeniami przed Pałacem Prezydenckim” .
    Śledztwo w tej sprawie zostało ostatecznie umorzone w lipcu 2011 r. Sprawca pozostał nieznany, pomimo to, że całe teren przed Pałacem Prezydenckim był monitorowany przez kamery policyjne. .
    Oto relacja naocznego świadka (fragment pisma skierowanego, z prośba o interwencję, do Komendanta Stołecznej Policji, inspektora Adama Mularza): „Stoję już czwartą noc pod krzyżem pod pałacem prezydenckim. To czego tam doświadczamy, przechodzi granice wszelkich wyobrażeń. Oto tylko ułamki tego, co dzieje się co noc: około 21:00 przychodzi ks. Małkowski i wspólnie ze zgromadzonymi tam wiernymi odmawiamy apel jasnogórski. Z pobliskiego Gesslera (wino, wódka, piwo wszystko za 4 zł) natychmiast przybliża się grupa około 60 osób, podpitych, z nową prowokacją. Wciskają się, między stojących tam ludzi i tubalnymi wrzaskami skutecznie zakłócają każde słowo modlitwy. Okrzyki są niewybredne: „precz z krzyżem”, „zimny Lech na krzyż”, „krzyż do kościoła”, wszystko obficie pokraszone przekleństwami: k…, h…, pierd…, kut… i inne. Wrzaski nasilają się i łączą tak, że nie słychać ani jednego słowa kapłana. Od 23:00 do 9:00 Gessler jest tak pełen ludzi, że nie mieszczą się w lokalu. Niestety nie przychodzą do niego, ale… po odpowiedniej dawce piw, wódki i prawdopodobnie jakiś narkotyków, wszyscy udają się pod… krzyż. Wczoraj młoda dziewczynka, lat może 17, podchodziła do modlących się, po kolei wrzaskliwym głosem krzycząc: „Masz penisa? Nie?, to powiedz: penis, penis, kur… penis, takie trudne?” Nie ważne, że nam przeszkadza, że się pakuje, podchodzi non stop przez około 3 godziny do każdego z nas z tym samym tekstem. Oczywiście każde jej zachowanie spotyka się z gromkim aplauzem kolegów z pod Gesslera…. Po chwili upity w belę mężczyzna, około 40 lat, włazi po krzyżach, depcąc palące się znicze, tratując kwiaty i leżące zdjęcia osób poległych w katastrofie pod Smoleńskiem… Takie wejście wywołuje wśród towarzystwa spod Gesslera wprost euforię radości. Nagle ze wszystkich stron pojawiają się kamery i aparaty fotograficzne, pilnie nagrywając zajście. Mężczyzna woła przepitym głosem: „Ruchać się pod krzyżem!” i zaczyna robić obsceniczne gesty. Po chwili zatacza się, zadeptując lezące krzyże, które ludzie tam położyli. Gdy podchodzi 2 policjantów (na nasze błagania o interwencję), towarzystwo skanduje: „on nic nie robi! on nic nie robi! nie można go aresztować!”, i zalęknieni policjanci odchodzą. Ktoś z tyłu rozrywa krąg modlących się ludzi na różańcu i w kółko woła zachrypniętym głosem: „gdzie trzymacie ręce, jak się modlicie, ręce trzyma się na piersiach, a nie na jajach” Oczywiście wybucha lawina histerycznego śmiechu. Dwóch młodych mężczyzn podchodzi do krzyża i zaczynają się całować jak zakochani oraz obmacywać. Starszy człowiek podchodzi do mnie i z całej siły wali mnie pięścią w ramię” .
    Najtrudniej było w nocy. Ciemność, brak przechodniów i ataki wielu zorganizowanych grup, które pojawiały się przeważnie około 3.00 w nocy i które były w sposób rzucający się w oczy w dobrej komitywie z policjantami.

    11. Zachowanie policji

    Policja była wciąż, dzień i noc, od sierpnia 2010 r., obecna pod Pałacem Namiestnikowski. Czasami było to 2-4 policjantów. Niekiedy było ich kilkunastu czy kilkudziesięciu. Były dni, że policja robiła swoisty pokaz siły, zjeżdżały się dziesiątki samochodów pełnych policjantów i stawały na parkingu pod Kościołem Seminaryjnym i w bocznych uliczkach czy przejeżdżały tam i powrotem po Krakowskim Przedmieściu.
    Z reguły policjanci byli całkowicie bierni i interweniowali tylko wtedy, gdy ktoś czuł się pokrzywdzony przez… Obrońców Krzyża. Czasami, rzadko, niektórzy młodsi policjanci, szczególnie w dzień, interweniowali w obronie modlących się, ale raczej w sytuacjach granicznych. Policja nie reagowała na zaczepki słowne, wulgarne słowa, popychanie i szarpanie, bluźnierstwa lub czyny świętokradcze tłumacząc, że nie mają podstaw do interwencji.
    Gdy wobec obrońców Krzyża miały miejsce akty agresji i podczas ataków na nią zorganizowanych bojówek policjanci najczęściej albo nic nie widzieli i nic nie słyszeli albo po prostu gdzieś znikali. W niektórych wypadkach pozostawali na miejscu i tylko obserwowali zajście. Oto przykładowa relacja świadków: „Dokoła nas stała straż miejska nie pozwalając nam niczym dotknąć ziemi. Musieliśmy w rękach trzymać torby, kwiaty, znicze i Krzyż. Przeciwnicy Krzyża cały cza nas zaczepiali, szarpali, obrzucali wulgarnymi słowami. W pewnym momencie zaczęli oblewać Krzyż i trzymającą go kobietę piwem z butelek. Strażnicy nie reagowali, policjanci się śmiali. Gdy prosiliśmy policjantów o numery identyfikacyjne nie chcieli nam ich pokazać” .

    12. Aresztowania i pobicia

    Wydarzenia, które miały miejsce w tej perspektywie są bezprecedensowe w Polsce po 1989 r. Wspomnę tylko o trzech z nich.
    Oto relacja świadka z dnia 13 września 2010 r.: „Była godzina 14. 35. Darek Komorowski stał koło nas z boku Kordegardy. Podeszło trzech mężczyzn po cywilnemu, machnęło jakimiś legitymacjami (nic nie zdążyliśmy zobaczyć) i nie pytając się go o nazwisko powiedzieli Pan pójdzie z nami. Ja zapytałem: O kogo wam chodzi? Jeden z nich powiedział: A jak on się nazywa? Powiedziałem: Darek Komorowski. Jeden z nich odpowiedział: To o niego nam chodzi. Przewrócili go brutalnie na chodnik. Jeden nadeptał mu na głowę kolanem, drugi nogą na brzuch, trzeci nogą na nogi. Ludzie zaczęli krzyczeć: bandyci. Oni zaczęli mu zakładać kajdanki, rozcięli mu rękę, zaczęła lecieć mu krew z ręki. Oni zaczęli go ciągnąć w stronę kościoła seminaryjnego. Chcieli go wcisnąć do małego samochodu, nieoznakowanego forda. Samochód miał przyczepionego koguta. Nie mogli go wepchnąć. Mundurowi próbowali wcisnąć go tam siłą. Nie udało się. Podjechał radiowóz i tam go wepchnęli. On i ludzie prosili o pokazanie legitymacji, odznaki, nakazu. Policjanci na to nie reagowali. Ludzie za nimi szli i krzyczeli: bandyci” .
    A oto moja relacja z dnia 15 września 2010 r.: „Darka Komorowskiego wypuścili z więzienia na Rakowieckiej kilka godzin temu (gdzieś około 17.00-18.00). Miałem początkowo rozmawiać bezpośrednio z samym Darkiem Komorowskim, ale ludzie pod Krzyżem stwierdzili, że jest w tak złym stanie, że nie ma co go męczyć. Chcą go teraz odprowadzić do domu. Relację przekazała mi zatem Mirka Zielińska, która jako pierwsza rozmawiała z Komorowskim. Mówił, że zaczął stawiać opór w momencie zatrzymania, bo rozpoznał w trzech mężczyznach, którzy go zatrzymywali i którzy tylko machnęli mu przed oczami jakąś legitymacją mężczyzn, którzy przez kilka ostatnich nocy obrażali modlących się, szarpali ich itd. Darek powiedział, że jak go wsadzili do samochodu i samochód ruszył to zaczęli go bić po całym ciele, szczególnie po głowie (jest cały w sińcach). Dowieźli go na Wilczą. Nie zdejmowali mu kajdanek 24 godziny. Podczas przesłuchania go bili. On zwrócił się do obecnej przy tym jakiejś kobiety, że będzie świadkiem. Ona powiedziała, że nic nie widzi i niczego nie widziała. Drugiego dnia zawieźli go do więzienia na Rakowiecką. Tam dopiero obejrzał go lekarz, ale nie chciał zrobić obdukcji. Wysłano go do szpitala, gdzie zrobiono mu badania. Byli pewni, że spędzi tyle dni w więzieniu, że te ślady pobicia znikną. Gdy wyszedł dzisiaj z więzienia, umył się i poszedł do lekarza i tam dopiero założono mu kołnierz i zrobiono mu obdukcję” .
    A oto relacja jednego ze świadków z dnia 18 września 2010 r.: „Rozmawiałem właśnie przez telefon z jednym z lekarzy badających Dariusza Komorowskiego. Dostał dziś skierowanie do szpitala w trybie dyżurowym. Są ewidentne dowody na to, że został pobity, że bito go po głowie, że nastąpiły liczne niebezpieczne uszkodzenia, w tym słuchu. Wskazuje na to zgromadzona już dokumentach medyczna. Jego stan ewidentnie się pogarsza. Trudno mi było uzyskać jakieś szczegóły, bo lekarz był bardzo ostrożny i zasłaniał się tajemnicą lekarską” .
    Dariusz Komorowski spędził w szpitalu ponad miesiąc. Nic mi nie wiadomo o tym, by ktoś w jakikolwiek sposób odpowiedział za jego bezprawne aresztowanie i pobicie.
    A oto moje sprawozdanie z dnia 4 października 2010 r.: „W dniu 2 października o godz. 18.00, gdy Dariusz Matyjasek szedł jedną z ulic Siedlec zastąpili mu drogę policjanci, zatrzymali go, doprowadzili do samochodu, wylegitymowali i zawieźli na komendę, gdzie natychmiast poddano go przesłuchaniu. Pytanie było jedno (pojawiało się w dziesiątkach wersji): co robiłeś pod Krzyżem? Jako powód zatrzymania podano mu udział w zamieszkach pod Pałacem Prezydenckim. Po godzinie przesłuchania umieszczono go w pojedynczej celi nie pozbawiając go ani paska, ani sznurowadeł, ani telefonu. Gdy zorientował się, że nikogo nie ma w pobliżu zadzwonił do znajomego. Ten znajomy dał mu telefon do komendanta policji w Łukowie, gdzie mieszka i gdzie wszyscy się znają. Komendant ten wsiadł w samochód i o 2.00 w nocy był w Siedlcach, gdzie zaczął domagać się zwolnienia Matyjaska. Zwolniono go dopiero około 7.00 rano nie przedstawiając mu żadnych zarzutów czy wyjaśnień. Nie widział i nie podpisywał żadnych dokumentów. Informacje powyższe otrzymałem od Dariusza Matyjaska w trakcie rozmowy telefonicznej, którą przeprowadziłem z nim w dniu 4 października o godz. 18.20” .
    I wreszcie moja relacja z dnia 11 listopada 2010 r.: „Wczoraj ok. godz. 20.00 Edward Mizikowski stojąc w pobliżu łańcuchów pod Pałacem Prezydenckim zauważył, że jedno ze zdjęć położonych pośród kwiatów znalazło się jakiś metr po drugiej stronie łańcuchów. Zapytał się BOR-owca czy może je zabrać. Tamten powiedział: „Oczywiście”. Gdy przeszedł przez łańcuchy, podszedł do zdjęcia i nachylił się nad nim został zakuty przez BOR-owców w kajdanki i zaprowadzony do kancelarii prezydenta. Tam, jak mówi, otrzymał od kogoś, z tyłu, cios w głowę i stracił przytomność. Gdy ją odzyskał zapakowali go do samochodu i zawieźli do komendy na Wilczą. Gdy samochód ruszył jeden z mężczyzn założył rękawiczki i zaczął go systematycznie bić po głowie i twarzy. Gdy się zasłaniał zaczął go bić i drugi. Na Wilczej zrobili mu badanie alkomatem i byli bardzo zawiedzeni. W końcu jeden powiedział mu, że ma 0,5 promila alkoholu. Na to powiedział, że nigdy dziesiątego każdego miesiąca nie pije. Wsadzili go do samochodu i zawieźli do Izby Wytrzeźwień na ul. Kolskiej. Po drodze znowu, jak mówi, go pobili bijąc po twarzy i głowie rękami w rękawiczkach. Na Kolskiej domagał się zrobienia mu badania krwi pod kątem zawartości alkoholu we krwi. Na to usłyszał: „Jak ci k… pobierzemy krew to będzie to całe wiadro”. Rozebrano go do slipek, dano długą koszulę i umieszczono w sali z pijanymi. O godz. 6.00 rano 11 listopada zawieziono go na komendę na Wilczą, gdzie go przesłuchiwano. Potem zawieziono go na Kolską po depozyt (jego rzeczy). Potem zawieziono go do prokuratury. Z rozmów na policji zaczął się domyślać, że chcą mu dać sankcję prokuratorską na 30 dni (areszt) za wtargniecie na teren Pałacu Prezydenckiego. Już jednak na Kolskiej słyszał jak upominali się o niego Ewa Stankiewicz i Jan Pospieszalski. W prokuraturze go przesłuchano go i zwolniono nakazując mu jednak stawiać się w komendzie 2 razy w tygodniu” .

    13. Przymusowe umieszczanie w szpitalu psychiatrycznym

    W Rosji Sowieckiej zamykano bezprawnie przeciwników politycznych w szpitalach psychiatrycznych. W PRL-u, o ile wiem, nigdy to się nie zdarzyło. Dwie osoby, tylko z tego powodu, że brały udział w modlitwie na Krakowskim Przedmieściu było bezprawnie przetrzymywane w2010 r. w szpitalu psychiatrycznym, w tym jedna ponad tydzień.
    Oto relacja telefoniczna ks. Jerzego Gardy, Jolanty Pawlak i Pawła Łapińskiego z dnia 22 września 2010 r. z godz. 13.30: „Usłyszałam zamieszanie za sobą. Jakiś mężczyzn zajmujący się zawodowo uprzątaniem terenu, sprzątający w ministerstwie kultury zaczął zrywać fotografię Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, która była od trzech dni przyklejona do tablicy rozdzielczej, pod którą były kwiaty. Próbował to uniemożliwić mu Jan Kossakowski, weterynarz, który często modli się z nami, spokojny, kulturalny, zrównoważony pan. Mężczyzna zrywający zdjęcie był agresywny (między innymi próbował pobić później Pawła Łapińskiego). Rozpoczęła się przepychanka. Nadbiegli strażnicy miejscy i bez pytania się kogokolwiek o cokolwiek natychmiast wykręcili ręce panu Kossakowskiemu i brutalnie zawlekli go do swojego samochodu. Straż miejska natychmiast też wezwała pogotowie psychiatryczne stwierdzając, że Pan Kossakowski jest agresywny w sposób wskazujący na chorobę psychiczną. Lekarze z karetki nie chcieli z nikim rozmawiać tylko umieścili w niej Pana Kossakowskiego i karetka odjechała na sygnale. Żaden ze strażników miejskich ani policjantka, która się zjawiła i asystowała przy tej operacji nie chcieli podać swoich nazwisk, numerów ani pokazać legitymacji. W trakcie zajścia obecny był ks. Jerzy Garda, którego ignorowano” .
    Lekarz dyżurny w szpitalu psychiatrycznym po kilkuminutowej rozmowie zakwalifikował Jan Kossakowskiego na przymusowy pobyt w szpitalu z art. 23 „Ustawy o ochronie życia psychicznego” („zagraża bezpośrednio własnemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób”). Sąd zadecydował, że rozprawa w tej sprawie odbędzie się za miesiąc ( sąd wydał potem postanowienie na podstawie opinii biegłego, która brzmiała: „Na podstawie dokumentacji medycznej i przeprowadzonego badania nie rozpoznaję u Jana Kossakowskiego choroby psychicznej. (…) Przyjęcie do szpitala psychiatrycznego w trybie art. 23 Ustawy o Ochronie Zdrowia Psychicznego było bezzasadne”). Podczas tygodniowego pobytu w szpitalu Jan Kossakowski był pozbawiony wolności i podawano mu przymusowo jakieś medykamenty .
    Warto tu zaznaczyć i podkreślić mocna jedną sprawę.
    Jan Kossakowski opowiedział lekarzowi dyżurnemu o przebiegu zajścia i zapytany o to, dlaczego znalazł się na Krakowskim Przedmieściu mówił o swoich pobudkach katolickich i patriotycznych. W trakcie swojej wypowiedzi wspomniał, że jego zdaniem Prezydent zginał w wyniku zamachu. Lekarz dyżurny uznał, że należy przymusowo osadzić Jana Kossakowskiego w szpitalu psychiatrycznym, ponieważ rozpoznał „organiczne zaburzenia urojeniowe”. Uzasadnienie: „wypowiadał urojenia prześladowcze, ksobne, o treściach politycznych” .
    Najdziwniejsza jest sprawa Norberta Kubickiego, którego nękano wielokrotnie (raz był aresztowany w 2011 r.; potem stwierdzono, że omyłkowo rozpoznano w nim poszukiwanego przestępcę). W dniu 7 października 2010 r., gdy stał na chodniku blisko jezdni wciągnęli go do samochodu policjanci, zawieźli na komendę i tam sporządzili dokument, że chciał się podpalić, a następnie zawieźli go do szpitala psychiatrycznego, gdzie został przymusowo osadzony na 7 dni. Obrońcy Krzyża złożyli skargę w policji … na policję. W nocy ktoś z policji uznał, że sprawa „śmierdzi” i nakazał uwolnić Norberta. Opuścił on szpital następnego dnia. Policjanci oświadczyli w szpitalu psychiatrycznym, że pomyłkowo wskazali nie tę osobę .

    14. „Akcje” straży miejskiej

    Straż miejska obecna licznie przed Pałacem Namiestnikowskim albo zachowywała się w taki sposób jakby jej nie było (o czym już wspominałem wyżej) albo nękała osoby, które w tym miejscu się modliły.
    Oto fragment jednej z relacji świadka z 13 września 2010 r.: „Po 23.00 młody mężczyzna zatrzymał się, aby popatrzeć i posłuchać. Rzuciło się na niego trzech z tych, którzy nas wciąż atakują i zaczęli go okładać pięściami po głowie. Zawiadomiliśmy strażników miejskich. Oni jednak nie zareagowali. Przyglądali się jak biją tego człowieka. Policji nie było. Ludzie zaczęli krzyczeć policja i agresorzy wtedy uciekli” .
    A oto fragment relacji z dna 7 października z godz. 20.13: „Modli się teraz 40 osób. Wciąż dochodzą nowe. Jest sześcioosobowa grupa przeciwników. Od jakiegoś czasu zapalają papierosy i rzucają je modlącym się na głowy. Przyglądają się temu strażnicy miejscy. Zwróciliśmy uwagę tym mężczyznom przez głośniki. Odeszli trochę i zaczęli rozmawiać ze strażnikami miejskimi” .
    I jeszcze fragment innej relacji: „Chcę się podzielić tym co przeżyłam tam w nocy z 10/11 listopada. Około 23.00 zostaje niewiele osób. Oni się znają bo są tu bardzo często. Ja dopiero wchodzę w ten czas modlitwy. Są to ludzie wielkiej wiary i wielcy patrioci. Cały czas się modlimy. Jest grupa z Bielska Białej. Pięknie śpiewają, modlimy się razem. Wkrótce tą atmosferę modlitwy przerywa grupa pijanych, agresywnych (…)Wychodzą z pobliskiego baru – restauracji. Straż miejska i policja – pilnuje, ale nie reaguje. Podchodzą do nas, czujemy ich oddech na plecach, przeklinają: k…, h…, pierd…, i inne, prowokują krzykiem wrzaskiem do bójki. Popychają na palące się znicze, ktoś upada, podnosi go jeden z obrońców Krzyża, potem kopią palące się znicze. Zwierzęcymi krzykami skutecznie zagłuszają każde słowo modlitwy. Okrzyki w stylu: „ precz z Krzyżem, Krzyż do Kościoła”, „po co tu stoicie”, „przeszkadzacie nam”, pukają się w czoła. Wrzaski się nasilają (…) Ksiądz Jerzy Garda- misjonarz, cały czas odmawia głośno egzorcyzm „ Św. Michale Archaniele…”. Uspokajają się ale na krótko, jest ich dużo, jedni odchodzą drudzy przychodzą. Popychają nas. Na krótko po interwencji obrońców Krzyża (jest paru mężczyzn) odchodzą, ale już za chwilę przychodzą inni. Są oni pijani, może naćpani albo po dopalaczach. Nie ma już Księdza Jerzego- pojechał odpocząć. (…) Znowu przeklinają, krzyczą „krzyż do kościoła” (…) Niektórzy dobrze ubrani i rośli, inni przeciętni. Głupie uśmiechy i drwiny z Krzyża, że po co te dwa pręty te dwa kije. Nie opuszczają nas. Próbujemy ich odsunąć, ale oni powracają. Przed barem jest ich bardzo dużo, aż trudno policzyć. Straż i policja nie reagują. Stoją jak manekiny. Mam wrażenie że słyszę rechot szatana, ci ludzie są naprawdę opętani, próbują zapalać papierosy od zniczy. Ktoś popycha kogoś na palące się znicze. Wszystko im przeszkadza. Horror.” .
    Strażnicy miejscy podejmowali różne akcje. Oto jedna z wielu z 31 sierpnia 2010 r.: „W godzinach rannych zaatakowało nas 60 strażników miejskich. Zepchnęli nas pod ścianę. A następnie ołtarzyk, poświęcone krzyże, wszystkie święte obrazy, obrazki, kwiaty, w tym wieniec od Pana Kobylańskiego i wiele świeżych kwiatów, sztandary, plakaty, transparenty wrzucono do samochodu jak śmieci. Z moich rozmów z obecnymi wtedy osobami wynika, że to wszystko poszło na śmieci” .
    Strażnicy miejscy nie reagują na bluźnierstwa i akty agresji, ale bardzo dbają o porządek. Wielokrotnie przedstawiali modlącym się przeróżne interpretacje przepisów: „postawienie torby na chodniku to tamowanie ruchu”, Położenie znicza lub kwiatów pod Krzyżem to śmiecenie”, „postawienie krzyża na czas modlitwy to śmiecenie”.
    Grupa modlitewna przebywała cały czas na Krakowskim Przedmieściu legalnie jako „manifestacja spontaniczna”. Strażnicy miejscy wielokrotnie podejmowali próby doprowadzenia do sytuacji, w której spotkanie ludzi na modlitwie można by uznać za „manifestację nielegalna”. Podchodzili zatem co kilka dni do kogoś z modlących się i pytali: „kto tu jest głównym organizatorem” lub „kto odpowiada za grupę”. Gdyby taka osoba się zgłosiła byłaby to już manifestacja zorganizowana, a zatem nielegalna.

    15. Ataki chuligańskie

    Tzw. margines – chuligani z całej Warszawy szybko zorientowali się, że jest takie miejsce w stolicy, gdzie można robić rzeczy, za które w innych miejscach zostałoby się natychmiast pociągniętym do odpowiedzialności karnej. Zjeżdżali się zatem, głównie w soboty i niedziele, na Krakowskie Przedmieście, by pić na ulicy alkohol, wywrzaskiwać ordynarne przekleństwa, bawić się kosztem modlących się oblewając ich piwem, kopiąc, szarpiąc, wyśmiewając się z modlących. Na oczach policji i straży miejskiej podpite wyrostki (często w wieku gimnazjalnym) szarpały, popychały czy ordynarnie wyzywały starsze kobiety.
    Na skutek jednej z moich interwencji w policji otrzymałem od niej pismo, którego fragment przedstawiam: „Liczebność zantagonizowanych grup oraz panujące w nich nastroje sprawiają, że nie zawsze jest możliwa reakcja na indywidualne zachowania, przybierające rozmaite formy agresji werbalnej pomiędzy poszczególnymi uczestnikami. Proszę również mieć na względzie fakt, że wiele zachowań opisywanych w korespondencji napływającej do Komendy Stołecznej Policji nie może być w ogóle – wbrew oczekiwaniom autorów – ściganych przez Policję. Ma to miejsce szczególnie w przypadku czynów o znamionach zniesławienia, znieważenia, czy też naruszenia nietykalności cielesnej. Zgodnie z wolą ustawodawcy tego rodzaju delikty są bowiem ścigane przez prawo w trybie prawnoskargowym, a więc w przypadku złożenia przez osobę pokrzywdzoną prywatnego aktu oskarżenia i popierania go przez nią przed sądem. Zapewniam, że na rzecz ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego Policja codziennie, w cyklu całodobowym, angażuje znaczące siły i środki” .

    16. Podsłuchy i utrudnianie komunikacji

    Kilkakrotnie na stronie internetowej „W obronie Krzyża” pojawiały się następujące komunikaty: „Mamy też coraz więcej przesłanek, by twierdzić, że jesteśmy permanentnie, jak to dzisiaj się mówi delikatnie, monitorowani, że „monitorowane” są nasze telefony, maile, rozmowy, spotkania” (mój komunikat); „Większość Obrońców Krzyża zgłasza, że przestają funkcjonować ich telefony. Niekiedy nie działają. Niekiedy nie chcą łączyć z określonymi numerami. Coraz częściej po prostu nie funkcjonują. (…) Wielu osobom zaczynają dziwnie funkcjonować lub nie funkcjonować komputery tak prywatne jak i służbowe. Coś niedobrego dzieje się z e-mailami, zrywa się łączność internetowa” („Informacja od Mirki Zielińskiej na temat telefonów i komputerów”) .
    Doszło do tego, że zaczęliśmy niektóre spotkania organizować na świeżym powietrzu w miejscach osłoniętych przez drzewa, żeby mieć pewność, że nic z tego spotkania „nie przecieknie”.
    Podam tu tylko dwa przykłady. Gdzieś we wrześniu 2010 r. zadzwonił do mnie na komórkę w środku nocy mężczyzna z Krakowskiego Przedmieścia prosząc o interwencję telefoniczną w komendzie policji, ponieważ policjanci przed pałacem nie reagowali na ataki na modlących się ze strony dużej grupy. Mężczyzna stał z telefonem z boku. W promieniu kilkudziesięciu metrów od niego nie było żadnego człowieka. Mówił cicho. Zacząłem wydzwaniać z telefonu stacjonarnego na komendę. Nie mogłem się połączyć. W pewnym momencie zadzwoniła komórka. Dzwonił ten sam mężczyzn. Po jakiś 10 minutach podszedł do niego człowiek w policyjnym mundurze i przedstawił się jako oficer z Komendy Stołecznej. Powiedział: „Dlaczego pan się skarży, że policja nie interweniuje. Robimy wszystko, co możemy”.
    W marcu 2011 r. podjąłem decyzję, że musze wrócić do normalnego życia i w związku z tym zaprzestanę 17 kwietnia wpisów na stronie „W obronie Krzyża” i utworzę stronę „W obronie Krzyża 1”, którą przekażę Obrońcom Krzyża. Informację te trzymałem w tajemnicy do 17 kwietnia. Podzieliłem się nią z jedną zaufaną osobą przez telefon oraz stała się ona przedmiotem zamkniętego spotkania w wąskim, zaufanym gronie, które odbyło się u mnie w domu. Informację tę ktoś zaczął rozpowszechniać w zniekształconej formie już na początku kwietnia jako „informację” o tym, że strona „W obronie Krzyża” przestanie niedługo funkcjonować.

    17. Czy Krakowskie Przedmieście było „poligonem” loży P3?

    Skoordynowana, stała, wielopłaszczyznowa akcja przeciwko grupie modlitewnej na Krakowskim Przedmieściu rozpoczęła się w lipcu 2010 r., potem była intensyfikowana, by zacząć słabnąc na przełomie 2010 i 2011 roku i wreszcie zaniknąć wiosną 2011 roku.
    Zaangażowane w niej były policja, straż miejska i jak wszystko na to wskazuje, jakieś służby specjalne oraz bojówki tworzone w jednym wypadkach, prawdopodobnie z funkcjonariuszy, w innych z tzw. ludzi marginesu oraz innych osób.
    Jaki był główny cel tej akcji?
    Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć.
    Być może, że chodziło o likwidację grupy modlitewnej lub przynajmniej ograniczenie jej do kilkuset czy kilkudziesięciu osób (wielu ludzi nie przychodziło się modlić na Krakowskie Przedmieście z obawy przed atakami i represjami, przed upokorzeniem).
    Być może jednak chodziło o to, by represje spowodowały zwiększenie tej grupy do kilku czy kilkunastu tysięcy ludzi, tak, by mogło dojść do jakiejś konfrontacji i rozwiązania siłowego.
    Jedno wydaje się być pewne. Krakowskie Przedmieście było, według mnie ewidentnie, poligonem doświadczalnym, miejscem gdzie w mikroskali odbywał się eksperyment, który potem można by powtórzyć już w skali większej, eksperyment, który, ponadto, miał pozwolić na udzielenie odpowiedzi na wiele istotnych pytań.
    Jakie były owoce tej pracy na „poligonie”, tego eksperymentu?
    Udało się doprowadzić propagandowo do tego, że grupa modlitewna została odizolowana od społeczeństwa. Propaganda przedstawiała ją jako oszołomów, swego rodzaju nową sektę, „ludzi PiS-u”. Społeczeństwo, grupy prawicowe i katolickie nie identyfikowały się w żaden sposób z grupą modlitewną i przestały interesować się jej losami, w tym krzywdą jaka ją spotykała.
    Sukces był tutaj olbrzymi. Można było łamać prawa człowieka i prawo polskie bezkarnie. Nikt prawie nie reagował, nikt na to nie zwracał uwagi, nie przebijało się to do świadomości społecznej i świadomości elit.
    To niesamowite i przerażające: w środku Polski, na głównej ulicy miasta działy się rzeczy, które nie przeszłyby w komunistycznym PRL-u.
    Był to test z pewnej podstawowej wolnościowej i związanej z godnością człowieka wrażliwości. Nikt prawie nie przeszedł go pozytywnie. Nie przeszła go zdecydowana większość dziennikarzy. Nie przeszli go policjanci i strażnicy miejscy, przechodnie, wreszcie prawicowe, patriotyczne i katolickie środowiska i elity. Reagowało tylko Radio Maryja, Telewizja Trwam, „Gazeta Polska”, od pewnego momentu również „Nasz Dziennik”, nieliczne znane osobistości.
    Pomyślmy. Na Krakowskim Przedmieściu bije się modlące się starsze kobiety, bluźni się publicznie, profanuje się Krzyż i święte obrazy, a kilkaset metrów dalej w kościele modli się duża grupa młodych „gorących” i „gorliwych katolików” i tego nie widzi czy nie chce widzieć lub przyjmuje taką interpretację wydarzeń, że sumienie nawet im nie drgnie.
    Pomyślmy. Kilometr dalej zbiera się młodzież konserwatywna czy narodowa i dyskutuje w wygodnych fotelach o swoich wartościach i o tym czego by to oni dobrego nie zrobili dla Polski.
    Czy w takiej sytuacji, w takim kontekście nie można dojść do wniosku, iż z Polską można już zrobić wszystko, że można ją zacząć niszczyć i plugawić bez żadnych ograniczeń, że można w najbliższej przyszłości spokojnie zabrać się do demontażu demokracji, drastycznych ograniczeń wolności obywatelskich itp., itd.?
    Czy te działania mógł podjąć ktoś inny niż loża P3?

    18. Profanacja Sacrum

    Na Krakowski Przedmieściu stało się coś jeszcze gorszego.
    Do istoty polskości należy katolickie sacrum. Nikt nigdy w naszym kraju, nawet komuniści, nie odważył się podnieść na nie ręki. W społecznej świadomości obejmującej również świadomość urzędników państwowych wszelkiej maści i elit politycznych funkcjonował w tej perspektywie zespół nienaruszalnych tabu. Nikt niezależnie od tego co myślał, od jego poglądów, emocji, wyznania nie ośmielał się tego społecznego tabu naruszać. Na Krakowskim Przedmieściu zostało publicznie wielokrotnie naruszone. Sacrum było skrajnie i permanentnie profanowanego i nikt nie reagował.
    Niektórzy w związku z tym uświadomili sobie, że Polska nie jest już krajem katolickim, że tym co dominuje jest pogaństwo i mniej lub bardziej skrywany satanizm, który można zacząć publicznie akceptować i wyznawać.
    To był jeden z powodów sukcesu formacji Palikota.
    Czy te działania mógł podjąć ktoś inny niż loża P3?

    19. Budzenie ducha Rewolucji Francuskiej

    Jak to było możliwe, że w tak bardzo katolickim kraju jak Francja była możliwa Rewolucja Francuska – jedna z największych zbrodni w dziejach ludzkości, rewolucja, która godziła w Boga i Kościół, ograniczyła prawa Kościoła, uniemożliwiła mu normalne funkcjonowanie, doprowadziła do tego, że mordowano kapłanów, że wymordowano w ramach ludobójstwa setki tysięcy katolików.
    Rewolucja ta mogła mieć miejsce, bo masoneria obudziła w wielu „zwykłych” ludziach, przy czynnej pomocy szatana, to, co można nazwać demonami zła i nienawiści, zaślepiła ludzi poddała ich najniższym, krwiożerczym instynktom, uczyniła z nich zwyrodnialców i zbrodniarzy.
    Tego samego w mikroskali dokonywano na Krakowskim Przedmieściu poprzez zachodzące na nim akty zła, nienawiści, bluźnierstwa.
    Jak to możliwe np., że na Krakowskim Przedmieściu zbierała się kilkudziesięcioosobowa grupa młodzieży i krzyczała: „Putin! Putin! Dziękujemy za Smoleńsk”.
    Jak to możliwe, że inna grupa młodzieży popijając piwo obok modlących się krzyczała, podnosząc puszki piwa do góry, „zimny Lech na Krzyż”.
    Jak to możliwe, że grupy dorosłych krzyczały: „Krzyż do Kościoła”. Takie okrzyki mają sens tylko w porewolucyjnej Francji, tylko w wypadku ludzi, którzy duchem tej rewolucji się zarazili.
    Pisze o tym również Igor Janke w majowym numerze „Uważam Rze” z maja 2012 r. w materiale pt. „Kiedy wreszcie spłoną Kościoły” .
    Na Krakowskim Przedmieściu budzono przez wiele miesięcy bezkarnie ducha Rewolucji Francuskiej, budzono demony zła i nienawiści.
    I wydaje się, że, choć była to tylko pewna mikroskala, dokonywano tego nadzwyczaj skutecznie.
    Te 10% głosów na formację Palikota nie wzięło się znikąd.
    Czy te działania mógł podjąć ktoś inny niż loża P3?

    26. Ostateczny demontaż państwa polskiego

    Czy państwo polskie jeszcze istnieje? To pytanie powraca w tej książce jak bumerang i odpowiedź jest zawsze najbardziej pesymistyczna: jest już fikcją. Przez dwadzieścia lat je demontowano w różnych porządkach: w porządku świadomości, porządku duchowym i moralnym, a w 2011 ktoś je zaczął „kopać” i zaczęło się rozsypywać jak domek z kart.
    Gdyby państwo polskie istniało nie byłoby takiej „katastrofy”, takiego śledztwa, takich wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu.
    Czy to co działo się na Krakowskim Przedmieściu mogłoby się zdarzyć w normalnym państwie, w obecności normalnej policji, której podstawowym zadaniem jest chronić obywateli i zapewniać im poczucie bezpieczeństwa, przy normalnych prokuraturze, sądach, mediach itd.?
    Co to za państwo, w którym oficer policji pisze w imieniu policji, że jak dwóch byków mówi do modlącej się starszej kobiety „Ty kurwo”, pluje jej w twarz, uderza w twarz otwartą dłonią, wreszcie kopie, to jest to zachowanie, na które policja nie może reagować, które może, co najwyżej obserwować.
    Czy te działania, które miały miejsce na Krakowskim Przedmieściu mógł podjąć ktoś inny niż loża P3?
    Czy wydarzenia na Krakowskim Przedmieściu nie uświadomiły masonom, że mogą być bezkarni, że państwo czy jakieś jego struktury nie staną im na drodze, nie będą bronić Ojczyzny i obywateli?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    113. Przemyt ideologii i specyfików z Niemiec



    Środki wczesnoporonne trafią do Polski z Niemiec. Przewiezie je dron

    Jak donosi
    "Nasz Dziennik", 27 marca tzw. "abortion drone" przewiezie do Polski
    pigułki wczesnoporonne. Akcja przerzucenia przez granicę środków
    aborcyjnych przy pomocy drona odbędzie się Słubiacach dokąd leki trafią
    z Frankfurtu nad Odrą.



    czytaj dalej »
    zdjecie

    Policja po stronie ubecji

    Jeśli ktoś nie wie, co to znaczy państwo policyjne, proponujemy odwiedzić Wrocław – ironizuje Aleksandra Musiał


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    114. Sejm przyjął ustawę o in


    Sejm przyjął ustawę o in vitro! 

    Wśród
    większości głosującej za ustawą byli prawie wszyscy posłowie PO, a
    także SLD i Twojego Ruchu. Przeciw - PiS i część PSL. Samo głosowanie
    poprzedziła burzliwa dyskusja.



    Abp Hoser: To absolutna klęska etyki w medycynie

    Abp Hoser: To absolutna klęska etyki w medycynie

    "Wpłynie nie tylko na instrumentalizację ludzkiego życia ale także na trudną do przewiedzenia zmianę ludzkiego genomu."



    In vitro - jak głosowali posłowie?

    In vitro - jak głosowali posłowie?

    Sejm przyjął ustawę o in vitro. 261 posłów było za. Jak głosowali konkretni parlamentarzyści?

    Prawie cała PO zagłosowała za ustawą rządową. Projekt poparło 190
    posłów partii rządzącej. Wśród nich m. in Antoni Mężydło, Marek
    Krząkała, Ireneusz Raś, Elżbieta Radziszewska i Piotr van der Coghen.
    Przeciwko zagłosowało 5 posłów Platformy: Joanna Fabisiak, Mariusz Grad,
    Andrzej Gut-Mostowy, Mirosław Pluta i Lidia Staroń. Jasnego sprzeciwu
    wobec tej ustawy nie wyrazili Marek Biernacki i Marian Cycoń, którzy
    wstrzymali się od głosu. 5 posłów PO nie głosowało.

    Spośród 134 posłów PiS nikt nie poparł ustawy i nikt nie wstrzymał
    się od głosu. 130 posłów było przeciw, a 4 nie wzięło udziału w
    głosowaniu.

    Pół na pół przebiegła linia podziału ws. in vitro w PSL. 17 było "za"
    (wśród nich m. in. John Godson, Stanisław Żelichowski, Janusz
    Piechociński i Jan Bury), 16 było przeciw (m. in. Eugeniusz Kłopotek,
    Waldemar Pawlak, Józef Zych). Wśród 4 posłów, którzy się wstrzymali
    warto wymienić Marka Sawickiego. Jeden ludowiec nie wziął udziału w
    głosowaniu.

    Całe SLD i Ruch Palikota poparło projekt ustawy.

    W całości przeciwko temu projektowi była partia Zbigniewa Ziobry.

    Spośród posłów niezrzeszonych przeciwko ustawie w wersji rządowej
    zagłosowali m. in. Ludwik Dorn, Adam Hofman i Przemysław Wipler.

    Całe zestawienie szczegółowe głosowania ws. in vitro znajdziesz TUTAJ.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    115. skoro " cała władza w ręce rad"

    to nic dziwnego,że uchwalą WSZYSTKO ,co im przyjdzie na myśl... a drony z Niemiec...nomen omen ale to ciąg dalszy WOJNY z naszym Narodem...
    w.g C Mecha brakuje nam około 4 milionów Młodych ludzi...za chwilę osiągniemy wojenny
    bilans...tylko my podobno żyjemy w POkojowych czasach ...czy aby na pewno....?

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    116. "Dron aborcyjny" przyleciał

    "Dron aborcyjny" przyleciał do Polski

    Feministki z holenderskiej organizacji Women on Waves
    (Kobiety na falach) wysłały w sobotę z Frankfurtu nad Odrą (Niemcy)
    do...
    czytaj dalej  »

    Dron wystartował z nabrzeża Odry we Frankfurcie nad Odrą i po pokonaniu
    kilkuset metrów, po chwili wylądował na polanie, na drugim brzegu rzeki.
    Wydarzenie to nie wzbudziło wielkiego zainteresowania mieszkańców. Nie
    przyszli także przeciwnicy aborcji.

    Zdjęcie numer 46 w galerii - Aborcyjny dron przeleciał przez Odrę. A na polskim brzegu... [ZDJĘCIA]

    Zdjęcie numer 12 w galerii - Aborcyjny dron przeleciał przez Odrę. A na polskim brzegu... [ZDJĘCIA]

    Zdjęcie numer 19 w galerii - Aborcyjny dron przeleciał przez Odrę. A na polskim brzegu... [ZDJĘCIA]


    Dron Mengele wylądował w Słubicach. Feministki spanikowały przed maleńkimi „Jasiami”
    http://niezalezna.pl/68415-dron-mengele-wyladowal-w-slubicach-feministki...
    Osoby organizujące proaborcyjną akcję
    panicznie bały się „Jasiów”, które chcieliśmy im dać, bały się dotknąć
    plastikowego modelu człowieka. Przez długi czas towarzyszyliśmy ich
    konferencji prasowej, prowadzonej we własnym sosie, bo rozmawiali z
    mediami bardzo im przychylnymi. My jednak też zabieraliśmy głos - mówi
    portalowi niezalezna.pl ks. Tomasz Kancelarczyk w rozmowie z Jarosławem
    Wróblewskim.




    Jak wyglądała wasza kontrakcja wobec proaborcyjnego show medialnego z dronem Mengele?

    Trochę się spóźniliśmy na przylot drona Mengele, bo miejsce jego
    lądowania było utrzymywane w tajemnicy. Można powiedzieć, że
    dowiedzieliśmy się w ostatniej chwili, a gdzie nie zadzwoniłem, to nikt
    nie wiedział gdzie to miało się dziać. Powiadomione zostały tylko
    zaprzyjaźnione z proaborterkami media. 



    Na czym polegała wasza akcja pro life?

    Przywieźliśmy ze sobą małe figurki tzw. „Jasiów”, pokazujące kogo
    naprawdę dotyczy aborcja. I na tej aborcyjnej prowokacji mówiliśmy, że
    środki z drona mają właśnie uśmiercać takie dzieci z 9-10 tygodnia.



    Jaka była reakcja?

    Te osoby organizujące proaborcyjną akcję panicznie bały się „Jasiów”,
    które chcieliśmy im dać, bały się dotknąć plastikowego modelu człowieka.
    Jakaś pani z Twojego Ruchu się tam pojawiła powoływała się na św.
    Tomasza z Akwinu, choć była to wiedza średniowieczna, a nie współczesna
    wiedza medyczna. Przez długi czas towarzyszyliśmy ich konferencji
    prasowej, prowadzonej we własnym sosie, bo rozmawiali z mediami bardzo
    im przychylnymi. My jednak też zabieraliśmy głos.



    Na tym był koniec?

    Nie, bo proaborcyjna grupa przeniosła się na kolejną konferencję prasową
    do hotelu, z którego nasza grupa została wyproszona. Nie dlatego, że
    się źle zachowywała, ale że zadawała niewygodne pytania o prawdziwe
    przeznaczenie środków poronnych przerzuconych przez drona. Mieliśmy też
    ze sobą wystawę plakatów Pauliny Korzeniowskiej, artystki ze Szczecina
    pokazującej w symboliczny sposób aborcję. Tam też odpowiadaliśmy na
    pytania m.in. lokalnej telewizji  i rozdawaliśmy „Jasie” mieszkańcom
    Słubic. Było nas ponad 20 osób z Bractwa Małych, Młodzieży
    Wszechpolskiej z Gorzowa i Zielonej Góry i Polskiej Misji Katolickiej z
    Berlina. Choć nie tak liczni to i tak w dużo większej liczbie niż
    zwolennicy aborcji. Gdyby nie dziennikarze, to nie byłoby przy nich
    nikogo.



    Jakie ksiądz wyciągnął wnioski?

    Wnioski są takie, że rozdaliśmy kilkaset Jasiów i niedługo zrobimy dużą
    akcję skierowaną do mieszkańców Słubic, szczególnie tych młodszych. To
    będzie w najbliższych miesiącach. Będziemy edukować w czasie roku
    szkolnego.



    A jak zachowywała się policja?

    Było dwóch policjantów kompletnie nie reagujących na to zajście. Okazało
    się, że w przerzucaniu dronem z Niemiec do Polski środków
    wczesnoporonnych do zabijania polskich dzieci - nie ma znamion
    przestępstwa. Jak dochodzi do konkretnego nakłaniania do ich spożycia to
    wtedy jest przestępstwo. Nie mamy więc prawnego argumentu, aby z tym do
    końca skutecznie walczyć.



    Można powiedzieć, że jednak odnieśliście tam sukces informacyjny rozdając kilkaset "Jasi"...

    Tak, choć to media pokażą, to w co uwierzą ludzie. Widać, że brakuje
    ciągle mediów przyjaznych życiu. Ta akcja była wyzwaniem dla nas. Oni
    edukują do śmierci poprzez fałszowanie wartości człowieka, bojąc się jak
    ognia plastikowego modelu człowieka, którego tak zwalczają. My walczymy
    właśnie o życie. Słubice nas zdopingowały do informacji i formacji na
    rzecz dzieci.



    Fotoreportaż Bractwa Małych Stópek ze Słubic:



















    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    117. Homomałżeństwa w całej UE!

    Homomałżeństwa w całej UE!

    Franciszek Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej,
    członek holenderskiej Partii Pracy, chce, żeby wszystkie kraje Unii
    Europejskiej uznały małżeństwa homoseksualne.

    – Komisja powinna iść do przodu i nakłonić wszystkie kraje
    członkowskie Unii Europejskiej, aby szczerze zaakceptowały małżeństwa
    osób tej samej płci, tak jak inne małżeństwa – powiedział Timmermans
    podczas gali pederastów w Brukseli.

    Na szczęście unijne władze nie mogą (na razie) proponować zmiany
    prawa w zakresie małżeństwa i spraw rodzinnych, gdyż jest to obszar
    zarezerwowany dla władz krajów członkowskich. Mimo to wsparcie
    Timmermansa dla dewiantów jest uważane jako polityczna presja na kraje
    członkowskie.

    Gejowska organizacja ILGA-Europe chce, by w Unii Europejskiej
    wszystkie poślubione pary homoseksualne (w krajach, gdzie jest to
    dozwolone) były uważane za małżeństwa niezależnie od tego, w którym z
    państw unijnych przebywają. Timmermans popiera ten pogląd. Ma to także
    dotyczyć dzieci par, które żyją w związkach homoseksualnych.

    Franciszek Timmermans stwierdził, że jedyna rzecz, jakiej potrzebują dzieci, to kochający rodzice.

    Źródło: euobserver.com

    Senacka komisja za odrzuceniem ustawy o in vitro

    Senacka komisja zdrowia opowiedziała się w czwartek za odrzuceniem w
    całości ustawy o leczeniu niepłodności. W trakcie posiedzenia
    nieobecnych było dwóch senatorów PO, a od głosu wstrzymała się kolejna -
    Helena Hatka, która zapowiedziała zgłoszenie szeregu poprawek.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

    119. Jest na nich sposób ;)

    Wojciech Kozlowski

    avatar użytkownika Maryla

    120. Abp Stanisław Gądecki: "ostatnie decyzje Sejmu można nazwać jedn

    Abp Stanisław Gądecki: "ostatnie decyzje Sejmu można nazwać jednoznacznym aktem niewiary"

    Ludzie dziś często szukają wykrętów, byle tylko nie przyznać racji Kościołowi

    —uważa abp Stanisław Gądecki.

    Zdaniem przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, przykładem tego są ostatnie decyzje Sejmu, które można nazwać jednoznacznym aktem niewiary.

    Abp Gądecki 5 lipca przewodniczył Mszy św. na zakończenie uroczystości ku czci Maryi Ucieczki Grzeszników w Wieleniu Zaobrzańskim w archidiecezji poznańskiej. Rozważając Ewangelię o odrzuceniu Jezusa przez mieszkańców Nazaretu, metropolita poznański zauważył, że wydarzenia codziennego życia mogą być odczytane z wiarą jako znaki Bożej obecności, choć nie zawsze się to udaje.

    Przykładem tego ostatnie decyzje naszego Sejmu. Czyż nie jest jednoznacznym aktem niewiary np. przyjęcie przez niego ustawy o „in vitro”? Czyż nie jest aktem niewiary, skoro wiadomo, że technika ta nie respektuje podstawowej prawdy o tym, że życie „każdego” człowieka rozpoczyna się w chwili jego poczęcia i od tego momentu winno być bezwzględnie chronione, a godność każdej nowej istoty ludzkiej szanowana?

    —podkreślił przewodniczący Episkopatu Polski.

    **Abp Gądecki podkreślał, że w procedurze „in vitro” tworzy się:

    większą liczbę zarodków, a następnie poddaje się je selekcji i część z nich jest narażona na zniszczenie lub przeznaczona do zamrożenia. Ceną urodzenia jednego dziecka jest śmierć jego rodzeństwa. Tak, w technikę „in vitro” nierozłącznie wpisana jest procedura śmierci

    —zaznaczył metropolita poznański.

    Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski przypomniał, że papież Franciszek zdecydowanie potępił różne formy „fałszywego współczucia” promującego aborcję, eutanazję, zapłodnienie „in vitro”, a także wykorzystywanie istnień ludzkich do przypuszczalnego ocalenia innych istot.

    Metropolita poznański nazwał także jednoznacznym aktem niewiary w nauczanie Chrystusa przyjęcie przez Sejm tzw. ustawy antyprzemocowej.

    Przy jej pomocy wprowadzany jest nachalnie ideologiczny genderyzm w różne struktury życia społecznego: w edukację, służbę zdrowia, działalność placówek kulturalno-oświatowych i organizacji pozarządowych

    —mówił abp Gądecki.

    Zdaniem metropolity poznańskiego, przeobrażeniu świadomości społecznej w kierunku upragnionym przez ideologię genderyzmu służy treść filmów i popularnych seriali, sztuk teatralnych, programów telewizyjnych oraz wystaw, wykorzystujących najnowsze techniki manipulacyjne.

    W przekazach części mediów genderyzm jest ukazywany pozytywnie, jako przeciwdziałanie przemocy oraz dążenie do równouprawnienia, gdy tymczasem zawiera on w sobie niezwykle groźne twierdzenie, że płeć biologiczna nie ma żadnego istotnego znaczenia dla życia społecznego

    —podkreślił abp Gądecki.

    Przewodniczący KEP zauważył, iż również promowanie i legalizacja związków tej samej płci jest odrzuceniem Chrystusa.

    Przecież szacunek dla osób o tendencjach homoseksualnych nie może w żadnym przypadku prowadzić do aprobowania zachowania homoseksualnego ani do zalegalizowania związków homoseksualnych

    —mówił abp Gądecki.

    Metropolita poznański przypomniał nauczanie Kościoła, że prawne uznanie związków homoseksualnych albo zrównanie ich z małżeństwem oznaczałby nie tylko aprobatę zachowania wewnętrznie nieuporządkowanego, ale też zagubienie podstawowych wartości, należących do wspólnego dziedzictwa ludzkości.

    Tak, „in vitro”, aborcja, eutanazja, problem genderyzmu, związki partnerskie to wszystko są poważne problemy moralne, a nie tylko problemy polityczne,** jak wmawia nam pewna niezwykle „zatroskana” o los Kościoła w Polsce gazeta. Jeśli nasza cywilizacja ma przetrwać, musi na nowo odkryć sztukę jasnego i spójnego rozumowania. Rozumowania zgodnego z nauczaniem Chrystusa

    —zaznaczył przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

    Sanktuarium Matki Bożej Ucieczki Grzeszników w Wieleniu Zaobrzańskim to jedno z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych w zachodniej Wielkopolsce. Cudowną figurę Maryi wykonaną z pnia lipowego w XV wieku koronowano papieskimi koronami w 2005 r. Ośmiodniowy odpust na początku lipca gromadzi tysiące pątników z Wielkopolski i Dolnego Śląska.

    W trwających tydzień uroczystościach z okazji 10. rocznicy koronacji wizerunku Maryi Ucieczki Grzeszników wzięli udział m.in. abp Mieczysław Mokrzycki, bp Paweł Socha i bp Grzegorz Balcerek.

    Nie możemy milczeć!

    Komunikat Prezydium Konferencji Episkopatu Polski w kontekście ustawy „o leczeniu niepłodności” z dnia 25 czerwca 2015 r.



    Warszawa, 7 lipca 2015 r.

    Kierując się troską o małżeństwa pragnące mieć potomstwo, chcemy
    przypomnieć, że osoby cierpiące na niepłodność nie muszą angażować się w
    niemoralną procedurę „in vitro”. Mogą one zwrócić uwagę na godziwe
    metody leczenia niepłodności, dobre dla zdrowia matki i dziecka oraz na
    adopcję.

    Ustawa „o leczeniu niepłodności” z dnia 25 czerwca br. w obecnym
    kształcie jest nie do przyjęcia. Ustawa ta nie chroni życia
    nienarodzonych, przyzwalając na tworzenie nadliczbowych zarodków.
    Ponadto nie poprawia ona sytuacji małżeństw zmagających się z
    niepłodnością, a jedynie faworyzuje procedurę „in vitro”, która w żaden
    sposób nie leczy niepłodności. Nie możemy też milczeć, gdy pozbawia się
    dzieci ich podstawowego prawa do poznania swoich biologicznych rodziców.
    Co najważniejsze, w procedurze „in vitro” ceną urodzenia jednego
    dziecka jest śmierć jego rodzeństwa na etapie przed urodzeniem.

    Chcemy jednocześnie podkreślić, że wszystkie dzieci, także te poczęte
    dzięki „in vitro”, zasługują na bezwarunkową miłość i ochronę.

    W przeciwieństwie do procedury „in vitro” istnieją metody leczenia
    niepłodności. Dzięki diagnozie i odpowiedniej terapii medycznej
    małżonkowie odzyskują zdrowie prowadzące do płodności, a dziecko ma
    właściwe środowisko rozwoju. Dlatego, tak jak przypomnieliśmy w apelu z
    31 marca br., raz jeszcze wskazujemy na istnienie dobrej z punktu
    widzenia moralnego naprotechnologii.

    Ponadto, tysiące osieroconych dzieci czekają na adopcję przez
    kochających rodziców, czy to tych, którzy już posiadają własne dzieci,
    czy też tych, którzy nie mogą doczekać się potomstwa przychodzącego na
    świat w sposób naturalny. Tymczasem uchwalona przez Sejm regulacja czyni
    procedurę „in vitro” dostępniejszą od adopcji.

    W roku św. Jana Pawła II, patrona rodzin i obrońcy życia, prosimy
    Senatorów o odważne odrzucenie proponowanej ustawy, która w obecnym
    kształcie ma niewiele wspólnego z prawem naturalnym i stanowionym.

    Abp Stanisław Gądecki
    Metropolita Poznański
    Przewodniczący KEP

    Bp Artur G. Miziński
    Sekretarz Generalny KEP

    Abp Marek Jędraszewski
    Metropolita Łódzki
    Zastępca Przewodniczącego KEP

    PAP/Radek Pietruszka


    Premier Kopacz po spotkaniu z senatorami ws. ustawy o in vitro. "Nie chcę, aby wynik głosowania był zaskoczeniem"

    "Ci senatorowie, którzy jutro zagłosują, nie będą reprezentowali tylko swoich sumień, ale sumienia swoich wyborców".


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    121. wciąż naiwnie zastanawiam się ,kto stoi za tymi

    "ruchami " i KTO je finansuje...,bo że jest to koordynowane z cienia...to nie ulega wątpliwości
    pozdr z drogi do naprawy Polski

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    122. Burza w Senacie. Senatorowie

    Burza w Senacie. Senatorowie przez 14 godzin spierali się o in vitro. Los ustawy wciąż nierozstrzygnięty

    http://wpolityce.pl/polityka/258691-burza-w-senacie-senatorowie-przez-14...

    Blisko 14 godzin trwała w Senacie debata na temat ustawy o in vitro. Ustawa podzieliła senatorów, zgłoszono wiele poprawek, były wnioski o przyjęcie ustawy bez poprawek oraz o odrzucenie jej w całości.

    Dyskusja na temat ustawy o leczeniu niepłodności – przyjętej przez Sejm pod koniec czerwca – rozpoczęła się w środę po godz. 11, a zakończyła przed godz. 1 w nocy.

    Odrzucenie ustawy rekomendowała senacka komisja zdrowia. Wielu senatorów, szczególnie z PiS, deklarowało, że nie poprze ustawy i ostro ją krytykowało.

    Senator Jan Maria Jackowski (PiS) stwierdził, że nawet jeśli ustawa ta wejdzie w życie, na pewno szybko zostanie uchylona ze względu na wątpliwości konstytucyjne. Jego zdaniem dyskryminuje ona życie ludzkie ze względu na sposób poczęcia.

    Dziecko ma prawo, żeby być poczęte w miłości

    -– mówiła Dorota Czudowska (PiS). Jej zdaniem przez procedurę in vitro życie ludzkie – dlatego że jest jeszcze nieme i niewidoczne – poddawane jest prawom rynku i uprzedmiatawiane.

    My tą ustawą otwieramy piekielne wrota. Wrota nadużyć, których jeszcze nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić

    -– oceniła.

    Bogdan Pęk (PiS) nazwał ustawę ideowym przekrętem stulecia. Przekonywał, że w trakcie procedury in vitro tworzy się jedno życie kosztem innych. W imieniu swoim oraz kolegów z klubu obiecał, że w następnej kadencji parlamentu podejmą działania, które „usankcjonują odwieczny ład”, wprowadzając do porządku prawnego definicję, w myśl której życie ludzkie jest od poczęcia aż do śmierci.

    Zgłosił też poprawkę do tytułu, aby zamiast „o leczeniu niepłodności”, ustawa nazywała się: „o pozaustrojowym zapłodnieniu in vitro”. Jego zdaniem gdyby ludzie zdawali sobie sprawę z „tego historycznego kłamstwa w tytule”, z całą pewnością byliby przeciwko ustawie.

    Pęk podkreślił jednak, że ustawę można jeszcze poprawić, przyjmując odpowiednie poprawki, np. wykluczające tworzenia nadliczbowych zarodków.

    O odrzucenie ustawy wnioskował Andrzej Matusiewicz (PiS), argumentując, że jest ona przeciwko życiu.

    Ustawa budziła także zastrzeżenia niektórych senatorów PO. Stanisław Hodorowicz (PO) zapowiedział, że nie będzie w stanie poprzeć ustawy, gdyż - jak ocenił - jest to metoda inżynieryjna, a nie medyczna, sprowadza człowieka do roli produktu i pozbawia go „atrybutu cudu natury”.

    Jak mówił Filip Libicki (PO), choć metoda ta daje życie, to jednak tworzy się przy tym nadliczbowe zarodki, co stwarza dylematy etyczne i możliwość nadużyć.

    Uważam, że ta metoda nie powinna być u nas prawnie dopuszczalna”

    — powiedział. Przyznał jednak, że ta sprawa musi być jakoś uregulowana z maksymalnym poszanowaniem godności ludzkiej. Ale jego zdaniem zaproponowana ustawa ubiera w ramy prawne tę dowolność, z którą mamy do czynienia obecnie.

    Wskazał np., że choć ustawa określa maksymalną liczbę tworzonych zarodków, jednak dopuszcza od tej zasady wyjątki. Jego zdaniem zapisanie, że możliwe jest to w przypadku kobiet powyżej 36. roku życia, sprawi, iż to, co miało być wyjątkiem, będzie normą, zważywszy jak późno w dzisiejszych czasach kobiety decydują się na macierzyństwo.

    Zdaniem Libickiego przykładów na „pozorność” proponowanych rozwiązań jest w ustawie bardzo wiele. Zapowiedział, że nie poprze jej, jeśli nie zostaną przyjęte poprawki, które mają poprawić tę regulację.

    Także Helena Hatka (PO) zgłosiła szereg poprawek. Mają one m.in. poprawić definicję zarodka, ograniczyć liczbę zarodków do dwóch, oddzielić ośrodki leczenia niepłodności od tych stosujących procedurę in vitro. Poinformowała, że pod poprawkami podpisali się także m.in. Libicki i Hodorowicz.

    Z kolei Alicja Chybicka (PO) zgłosiła wniosek o przyjęcie ustawy bez poprawek. Przekonywała, że ustawa - nawet nie najlepsza - jest lepsza niż brak regulacji.

    Jestem za ochroną każdego życia, przez 40 lat walczę o życie dzieci i jestem przekonana, że ta ustawa jest niezbędna

    -– mówiła. Wskazywała, że obecnie nie wiadomo, co się dzieje z zarodkami, jest „wolna amerykanka”.

    Trzeba to usankcjonować

    -– przekonywała.

    Wielu senatorów miało zastrzeżenia co do dopuszczenia stosowania in vitro dla par żyjących w związkach nieformalnych. Poprawkę zmierzającą m.in. do finansowania procedury in vitro wyłącznie dla małżeństw zgłosili senatorowie Andżelika Możdżanowska, Józef Zając (oboje z PSL), Jan Filip Libicki (PO) i Jarosław Obremski (Koło Senatorów Niezależnych).

    Możdżanowska tłumaczyła, że poprawka ta jest potrzebna ze względu na dobro dzieci.

    Podczas debaty wielokrotnie odwoływano się do światopoglądu i religii, przywoływano m.in. nauczanie Jana Pawła II i stanowiska Episkopatu Polski, wielu senatorów uzasadniało sprzeciw wobec in vitro swoją wiarą.

    Józef Pinior (PO) powiedział, że podczas tej debaty czuje się szantażowany, czuje się tak, „jakbyśmy w Polsce wszyscy opierali się na jednym światopoglądzie i jednej religii, a tak nie jest”.

    Nie jest tak, że mamy jakąś powszechną zgodę w cywilizacji ludzkiej na temat tych kwestii, o których tu dyskutujemy

    — ocenił.

    Jako przykłady podawał rozwody – nieakceptowane przez Kościół katolicki, a jednak dopuszczane w większości państw, a także kwestię aborcji, która w różnych krajach jest różnie rozwiązywana.

    To nie jest próba narzucania nikomu określonego światopoglądu. (…) Przecież ta ustawa nikogo nie zmusza do stosowania tej metody. (…) To jest dopuszczenie wolności wyboru

    – przekonywał Pinior.

    Tłumaczył, że chodzi o to, by nie narzucać nikomu określonych poglądów – każdy ma prawo do wyznawania własnych zasad, a prawo powinno to szanować.

    Także Marek Borowski (niez.) mówił, że parlamentarzyści powinni uchwalać prawo dla wszystkich, niezależnie od poglądów, jakie wyznają.

    W związku ze zgłoszeniem poprawek ustawę ponownie skierowano do komisji zdrowia. Jej posiedzenie zaplanowano na czwartek.


    Władza albo życie

    Miejsce na liście wyborczej czy sumienie wspierane głosem zdrowego rozsądku – co okaże się ważniejsze dla senatorów PO?


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    123. 14:16Prezydent napisał


    Prezydent napisał list w sprawie in vitro, ale senatorowie się nim nie zajmą

    Prezydent napisał list w sprawie in vitro, ale senatorowie się nim nie zajmą

    Senat nie rozszerzył w czwartek porządku obrad
    trwającego posiedzenia izby o informację marszałka Bogdana Borusewicza w
    sprawie...
    czytaj dalej »

    Wniosek w tej sprawie złożył Jan Maria Jackowski (PiS).

    Za wnioskiem głosowało 22 senatorów, głównie z PiS, przeciw było 43, przed wszystkim z PO, jeden senator wstrzymał się od głosu.

    O
    liście poinformował w środę w Berlinie sam prezydent.
    - Jestem pełen
    dobrej woli, jeśli chodzi o możliwość podpisania ustawy o in vitro, ale
    warunkiem jest jej konstytucyjność - powiedział prezydent dziennikarzom.


    Komorowski poinformował, że wysłał do marszałka Senatu Bogdana
    Borusewicza pismo "z sugestią rozwiązania kwestii, która może stanowić
    zagrożenie dla konstytucyjności przyjętego rozwiązania". Zadeklarował,
    że od tego uzależnia swoje dalsze działania. Pytany przez dziennikarzy, o
    jaką kwestię chodzi, nie sprecyzował, co ma na myśli.

    TVN24 dotarła do pisma, które w imieniu Komorowskiego wysłał do marszałka Senatu szef kancelarii prezydenta Jacek Michałowski.

    "Poważną
    wątpliwość co do zgodności z konstytucją i prawem międzynarodowym budzi
    wprowadzana ustawą możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawcy,
    który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody, w celu
    zabezpieczenia płodności na przyszłość. Ustawa stanowi, że jeżeli
    kandydat na dawcę komórek rozrodczych jest niezdolny do świadomego
    wyrażenia zgody lub niemożliwie jest uzyskanie wyrażonej, w formie
    pisemnej, zgody przedstawiciela ustawowego, wymagane jest zezwolenie
    sądu opiekuńczego. W szczególnie uzasadnionych przypadkach zezwolenie to
    można uzyskać po pobraniu komórek rozrodczych. W przypadku, gdy po
    pobraniu komórek rozrodczych nie uzyskano takiego zezwolenia lub gdy
    dawca świadomie nie wyraził zgody na pobranie komórek rozrodczych -
    komórki rozrodcze niszczy się niezwłocznie" - napisał Michałowski.

    "Zapis
    ten budzi wątpliwość co do zgodności z art. 30 i art. 47 Konstytucji
    oraz art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W świetle tych
    przepisów, poszanowanie życia prywatnego i  decydowania o swoim życiu
    osobistym, obejmuje także prawo do poszanowania zarówno decyzji o
    prokreacji, jaki i decyzji o powstrzymaniu się od prokreacji" -
    zaznaczył szef kancelarii prezydenta.

    Michałowski zaznaczył
    jednocześnie, że prezydent wyraził nadzieję, iż Senat usunie ewentualne
    zapisy, które byłby niezgodne z konstytucją.

    Wiceszef grupy
    senatorów PO Łukasz Abgarowicz powiedział TVN24, że jest przekonany, że
    wątpliwość, o której mowa w liście do marszałka Senatu, jest tak mało
    znacząca, że prezydent podpisze ustawę i najwyżej wyśle w tej sprawie
    zapytanie do Trybunały Konstytucyjnego. - Czyli ustawa będzie
    obowiązywać i najwyżej będzie korygowana - wyjaśnił Abgarowicz.

    Adresat
    listu, marszałek Borusewicz odparł, że senacka komisja zdrowia, która
    ma omawiać jeszcze ustawę o in vitro przed głosowaniami, dysponuje
    listem Bronisława Komorowskiego.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    124. przyjął ustawę


    Senat przyjął ustawę o in vitro. Przeważyły trzy głosy

    Senat przyjął ustawę o in vitro. Przeważyły trzy głosy

    Senat nie zgłosił w piątek poprawek do ustawy o leczeniu
    bezpłodności, w tym metodą pozaustrojowego zapłodnienia in vitro. Za...
    czytaj dalej »


    In vitro - zobacz, jak głosowali senatorowie

    Sprawdź, czy twój senator poparł rządowy projekt ustawy o in vitro

    Poparcie rządowemu projektowi ustawy o in vitro udzieliło 46 senatorów, przeciw było 43, a wstrzymało się 4.

    TUTAJ sprawdzisz, który z senatorów poparł rządowe propozycje.


    zdjęcie

    Poniżej pełna lista przebiegu głosowania:






    Mimo, że do ustawy zgłoszono ponad 70 poprawek, żadna z nich nie zostanie wprowadzona. Senat zaakceptował dokument w obecnym kształcie. Nie pomogły wyjaśnienia przedstawiane w Senacie podczas wczorajszej debaty.

    Podjęta przez Senat decyzja sprawi, że ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta Bronisława Komorowskiego, który stwierdził - po zapoznaniu się z opiniami prawników - uznał, że niektóre zapisy są niekonstytucyjne.




    fot. profil A. Szejnfelda na FB/szejnfeld.pl


    „Widziane z kosmosu”: Szejnfeld szydzi z Polaków i wykorzystuje krzyż do żenujących wygłupów!

    „Spaczoną perspektywę z jakiej europoseł
    Platformy
    ukazuje Polskę i symbol chrześcijaństwa nie tłumaczy nawet to,
    że od dawna uchodzi on za kosmitę.”


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    125. Komunikat KEP po ogłoszeniu

    Komunikat KEP po ogłoszeniu wyników głosowania w Senacie

    Komunikat Prezydium KEP po ogłoszeniu wyników głosowania w Senacie
    ws. ustawy dotyczącej procedury ,,in vitro”
     Warszawa, 10 lipca 2015 roku


    Wyniki głosowania w Senacie w sprawie ustawy dotyczącej procedury „in vitro” – pod pozorem leczenia niepłodności – legalizują m.in. niszczenie ludzkich embrionów. Wyrażamy temu zdecydowany sprzeciw. Cel nigdy nie uświęca środków; tak jest i tym razem.

    To wiedza medyczna a nie światopogląd religijny każe chronić każde życie ludzkie od chwili poczęcia.

    Osoby wierzące w Chrystusa nie mogą – pod żadnym pozorem – popierać godzącej w życie ludzkie ustawy o „in vitro”, jeżeli chcą pozostać w pełnej wspólnocie wiary. Zwracamy na to raz jeszcze uwagę, aby nikt nie zasłaniał się niewiedzą czy niezrozumieniem co do konsekwencji podejmowanych decyzji, które zaprzeczają godności i wartości życia ludzkiego.

    Abp Stanisław Gądecki
    Metropolita Poznański
    Przewodniczący KEP

    Abp Marek Jędraszewski
    Metropolita Łódzki
    Zastępca Przewodniczącego KEP

    Bp Artur G. Miziński
    Sekretarz Generalny KEP

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    126. Rzecznik praw Dody, Środy, Nergala i Baumana?!

    fot. youtube.com/wPolityce.pl

    fot. youtube.com/wPolityce.pl

    Adam Bodnar, kandydat środowisk liberalnych,
    lewicowych i lewackich na Rzecznika Praw Obywatelskich przeszedł swoisty
    test w gazecie Michnika. Udzielił wywiadu, po którym nie ma już
    wątpliwości, czyich praw będzie bronił, jeśli Platforma i SLD przeforsuje jego wybór na RPO.

    Bodnar na początku nieco kryguje się, gdy pada pytanie o jego lewicowość.

    To zależy, co
    uznać za lewicowość. Np. uważam się za patriotę. Wzruszam się,
    oglądając film „Miasto 44”. Tak jak mój konserwatywny rówieśnik i
    kolega z wydziału Michał Królikowski wychowałem się na „Ogniem i
    mieczem” i stawiam się na wezwanie, gdy ojczyzna w potrzebie

    — mówi w rozmowie z Ewą Siedlecką.

    Ale zaraz potem odsłania przed „Wyborczą” swą lewicową, by nie rzec
    lewacką duszę. Potwierdza, że jest ateistą, który – to już stwierdzenie
    Siedleckiej – „stracił wiarę przez kobietę”.

    Bodnar twierdzi, że „szanuję Kościół katolicki za jego
    historyczną rolę w Polsce i naukę społeczną, szczególnie tę dotyczącą
    solidarności ze słabszymi”. Jest jednak pewne „ale”…

    Kościół ma duże znaczenie jako spoiwo kulturowe. Mam natomiast
    problem z tym, że usiłuje narzucać państwu swoją wizję prawa i
    relacji społecznych

    — stwierdza Bodnar.

    Jego zdaniem, pozycja Kościoła katolickiego w Polsce „na pewno nie
    przyczynia się” do realizacji praw obywatelskich. Kościół bowiem, jak
    twierdzi Bodnar, próbuje blokować „rozmaite rozwiązania prawne, które powinny gwarantować jednostce wolność wyboru”.

    Jako przykład wymienia zapłodnienie in vitro.

    To powinna być wolność wyboru, także dla katolików. Kościół może
    apelować do ich sumień, ale nie pisać listy - jak zrobili to biskupi -
    straszące parlamentarzystów, żeby nie uchwalali ustawy

    — mówi kandydat na Rzecznika Praw Obywatelskich.

    Bodnar wyznaje, że podpisał się pod projektem o zakazie państwowego finansowania lekcji religii.
    Co prawda łaskawie nie popiera zdejmowania krzyży w instytucjach
    publicznych, ale (znów to znamienne „ale”), jeśli jakiś urzędnik „taki
    symbol” wiesza, to jego przełożeni „mogliby się zastanowić, czy ma on wystarczające kompetencje, by być funkcjonariuszem publicznym”.

    Bodnar wyraźnie określa się jako zwolennik dopuszczalności małżeństw homoseksualnych.

    Nie podoba mi się, że polskie pary jednopłciowe po to, żeby
    realizować swoje prawo do szczęścia, do założenia rodziny, muszą
    jechać do Londynu, Brukseli czy Madrytu. Mój prywatny pogląd jest taki,
    że powinny mieć prawo do małżeństwa

    — deklaruje.

    W pewnym zakresie aprobuje nawet adopcję dzieci przez homopary.

    Jeśli przy adopcji sąd miałby wybór: para homo i hetero, obie o
    podobnych kompetencjach społecznych, to powinien wybrać parę hetero.
    Natomiast dopuszczam możliwość adopcji naturalnego dziecka jednego z
    rodziców przez jego partnera. Ale pod warunkiem że nie narusza to praw
    drugiego naturalnego rodzica

    — stwierdza w „Wyborczej”.

    Kandydat na RPO uważa, że skazanie Doroty Rabczewskiej (Dody) za obraźliwe słowa o Biblii („napisali ją napruci winem faceci, którzy palili jakieś zioło”) nie było – jak mówi - dobrym wyważeniem między
    ochroną uczuć religijnych a wolnością słowa. Zdaniem Bodnara należy
    zawęzić stosowanie przepisu o przestępstwie obrazy uczuć religijnych.

    Np. wyłączyć, gdy - jak w przypadku koncertu Nergala - do obrazy
    dochodzi na zamkniętej imprezie. Powinna też być łagodniej potraktowana
    działalność artystyczna

    — proponuje.

    W wywiadzie pada też koronne pytanie, czy wolno wygwizdywać wykłady prof. Zygmunta Baumana i prof. Magdaleny Środy.

    Czym innym jest wyrażanie sprzeciwu, nawet głośne, które można
    potraktować jako wyraz czyichś poglądów, a czym innym zachowanie, które
    uniemożliwia prowadzenie debaty. W tej drugiej sytuacji powinny wkroczyć
    służby porządkowe i wyprowadzić osoby, które udaremniają całą imprezę

    — radzi Bodnar.

    Specyficzna „spowiedź” lewicowego kandydata na RPO w gazecie Michnika, pokazuje czyim chce być rzecznikiem - Dody, Środy, Nergala i Baumana…

    JUB/”GW

    http://wpolityce.pl/polityka/258914-rzecznik-praw-dody-srody-nergala-i-b...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    127. Kidawa-Błońska pewna poparcia


    Kidawa-Błońska pewna poparcia Komorowskiego ws. ustawy o in vitro. "Jestem przekonana, że prezydent dotrzyma słowa"

    "Zwyciężył rozsądek i mądrość" - tak komentuje głosowanie Senatu ws. ustawy o in vitro marszałek Sejmu.

    Marszałek na antenie Radia Karków powtórzyła, żew poniedziałek skieruje ustawę do prezydenta.

    Bronisław Komorowski dużo w kampanii wyborczej mówił o in vitro. Jestem przekonana, że prezydent dotrzyma słowa danego w kampanii

    — przyznała.

    Kidawa-Błońska zaznaczyła, że w Polsce ta kwestia do tej pory była nieuregulowana.

    Byliśmy jedynym krajem bez uregulowanej tej kwestii. Prawo nie powinno narzucać ludziom rozwiązań, tylko dawać Polakom pole do decyzji.

    Fot. sxc/PAP


    Dlaczego przegłosowano "in vitro"? Trzy kroki, którymi Polacy zostali zmanipulowani przez lobbystów

    W państwie Platformy służba zdrowia stała
    się zakładnikiem wielkich interesów. Lobbyści zastosowali prosty
    mechanizm. Jeśli zostanie podpisana przez prezydenta, biznes zbije
    gigantyczny majątek na transferze z budżetu państwa.


    Taktyka opierała się na trzech elementach: 1. przekonaniu mediów, że poparcie aborcji jest stanięciem po stronie światłego liberalizmu, 2. zdyskredytowaniu Kościoła katolickiego, 3. blokowaniu informacji o naukowych dowodach przemawiających za ochroną życia. Dokładnie ten sam mechanizm zastosowano w przypadku lobbowania za ustawą o in vitro.

    Przewodniczący Episkopatu pisze list do prezydenta. Prosi o weto w sprawie in vitro

    Arcybiskup
    Stanisław Gądecki  pisze do prezydenta w sprawie in vitro.
    Przewodniczący Episkopatu uważa, że jego obowiązkiem jest domagać się,
    by Bronisław Komorowski zawetował nowe prawo, które odbiera "prawo do
    godnego życia" dzieciom nienarodzonym.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    128. Kopaczowa guru od wiary ? Jakiej? Bo nie chrześcijańskiej


    Losy in vitro w rękach prezydenta. Kopacz: tylko przypominam jego deklaracje

    Losy in vitro w rękach prezydenta. Kopacz: tylko przypominam jego deklaracje

    - Przypominam deklarację Bronisława Komorowskiego z
    kampanii prezydenckiej - tak premier Ewa Kopacz odpowiedziała w sobotę
    na...
    czytaj dalej »


    Kościół broni prawa do życia

    List przewodniczącego Episkopatu Polski do prezydenta Bronisława Komorowskiego w sprawie ustawy o in vitro

    Ekspresowa zmiana płci

    Jutro odbędzie się drugie czytanie zgłoszonego przez lewicę projektu ustawy o uzgodnieniu płci



    Waszczykowski: Prezydent instrumentalnie gra in vitro. Nie jest dla mnie autorytetem

    Waszczykowski: Prezydent instrumentalnie gra in vitro. Nie jest dla mnie autorytetem

    Bronisław Komorowski instrumentalnie gra tak ważnymi
    kwestiami światopoglądowymi, które w kampanii wyborczej nie powinny
    mieć...
    czytaj dalej  »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    129. Komentarz do debaty o zmianie płci

    która ponoć miała być dzisiaj prowadzona w Sejmie...

    A white relationship of two hetero guys made in order to obtain a flat tax concession for homosexual couples ...
    http://www.newpompom.com/pages/articles/white_relationship.htm

    Dwaj heteroseksualni chłopacy zawarli białe małżeństwo aby uzyskać zwolnienie od podatku przy zakupie mieszkania przewidziane dla par homoseksualnych...

    To z portalu serwującego absurdalne angielskie dowcipy...
    A co nam zaprezentują posłowie z PO ?!!!

    avatar użytkownika Maryla

    130. @guantanamera

    co nam zaprezentują posłowie PO? Ankę Grodzką i sen Michnika o dominacji nad rządem dusz w Polsce.

    http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/884269,ustawa-o-uzgadnianiu-plci-bed...

    Projekt poparły kluby PO, PSL i SLD. Jego odrzucenia chce Prawo i Sprawiedliwość. Zdaniem Anny Zalewskiej projekt zbyt mocno upraszcza procedurę, co może doprowadzić do licznych nadużyć i patologii np. częstej zmiany płci. Zalewska dodała, że projekt szczególnie zagraża instytucji małżeństwa. Jak mówiła, ustawa wpisuje się w liberalno - lewicową sekwencję wielu przyjętych ostatnio ustaw, konwencji i rozporządzeń. „To konwencja antyprzemocowa, to niepodpisana jeszcze przez prezydenta ustawa o in vitro, czy rozporządzenie w sprawie pigułki „jeden dzień po” „ - powiedziała poseł PiS-u.

    Joanna Mucha z PO, przewodnicząca podkomisji, która pracowała nad projektem podkreśliła, że ustawa dotyczy wyłącznie procedur prawnych, a nie medycznych. Dodała, że najważniejsza zmiana polega na tym, że dzięki nowej procedurze osoby transpłciowe nie będą musiały pozywać do sądu własnych rodziców, by uzgodnić płeć. „Jeśli zaś chodzi o to, czy będzie łatwiej czy będzie trudniej, to w moim przekonaniu wcale nie będzie łatwiej dlatego, że wymagane są orzeczenia lekarskie” - powiedziała Mucha.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    131. Nowy Pompon donosi z sejmu

    Grupa lunatyków zastana
    w sejmie na nocnych obradach

    Małgorzata Wiśniewska, sprzątaczka sejmowa, o godzinie czwartej w nocy przypomniała sobie o zostawionej na fotelu marszałkowskim szmacie.

    „Otworzyłam drzwi na salę obrad, powiedziałam: przepraszam, i zaraz je zamknęłam", opowiadała dziennikarzom Wiśniewska. „Nie zdążyłam nawet zobaczyć, kto tam siedzi. Pamiętam tylko, że przemawiający mężczyzna był wysoki, miał na głowie moją szmatę i wyciągnięte do przodu ręce".

    Poproszony o komentarz jeden z marszałków, zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo niewłaściwego postępowania z osobami w transie somnambulicznym.

    „Pod żadnym pozorem nie wolno ich gwałtownie wyrywać ze snu, bo wtedy wszyscy mogą na przykład pójść się umyć. Poza tym, te nocne ustawy w zasadzie nie różnią się niczym od dziennych. Dopóki poseł nie ma wiadra na głowie, to wszystko jest w porządku".

    avatar użytkownika Maryla

    132. KOMUNISTA ZAWSZE WIERNY

    "Senatorowie PiS przekazali mity i podejrzenia, które nurtują Episkopat"

    "Senatorowie PiS przekazali mity i podejrzenia, które nurtują Episkopat"

    - Posłowie prawicy powtarzają za Episkopatem "mity i
    podejrzenia" o metodzie in vitro - dowodził senator Marek Borowski...
    czytaj dalej  »

    Prezydent podpisał ustawę o in vitro. Jeden punkt zbada Trybunał Konstytucyjny

    Prezydent podpisał ustawę o in vitro. Jeden punkt zbada Trybunał Konstytucyjny

    - Nie jestem prezydentem ludzkich sumień, tylko polskich
    obywateli - powiedział prezydent Bronisław Komorowski, informując o...
    czytaj dalej »


    List do Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski

    Zadaniem Prezydenta jako głowy państwa jest troszczyć się o
    wszystkich obywateli, bez względu na ich światopogląd czy wyznanie,
    godzić skrajne stanowiska i dbać o wypracowywany w Sejmie konsensus -
    napisał prezydent Bronisław Komorowski.

    "Zabezpieczenie płodności na przyszłość". Czego dotyczy artykuł skierowany do TK

    "Zabezpieczenie płodności na przyszłość". Czego dotyczy artykuł skierowany do TK

    Prezydent Komorowski podpisał ustawę o in vitro, ale jeden z
    artykułów skierował do TK. - To jest artykuł, który ma służyć...
    czytaj dalej »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    133. Odpowiedzialność spada na

    Odpowiedzialność spada na prawodawców

    Komunikat Prezydium Konferencji Episkopatu Polski po podpisaniu przez Prezydenta RP ustawy dotyczącej in vitro

    Komunikat Prezydium Konferencji Episkopatu
    Polski po podpisaniu przez Prezydenta RP ustawy dotyczącej procedury in
    vitro.

    Warszawa, 22 lipca 2015 r.

    Po podpisaniu ustawy dotyczącej procedury „in vitro” wyrażamy nasze
    najgłębsze rozczarowanie i głęboki ból. W tych okolicznościach pragniemy
    raz jeszcze przypomnieć nauczanie Kościoła:

    „Jeżeli chodzi o leczenie bezpłodności, nowe techniki medyczne powinny
    uszanować trzy podstawowe dobra:

    a) prawo do życia i do integralności fizycznej każdej istoty ludzkiej od
    poczęcia aż do naturalnej śmierci;
    b) jedność małżeństwa, pociągającą za sobą wzajemne poszanowanie prawa
    małżonków do stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie;
    c) specyficznie ludzkie wartości płciowości, które «wymagają, by
    przekazanie życia osobie ludzkiej nastąpiło jako owoc właściwego aktu
    małżeńskiego, aktu miłości między małżonkami». Techniki przedstawiane
    jako pomoc do przekazywania życia «nie dlatego są do odrzucenia, że są
    sztuczne. Jako takie świadczą o możliwościach sztuki medycznej, jednak
    powinno się je oceniać pod kątem moralnym w odniesieniu do godności
    osoby ludzkiej, wezwanej do realizacji powołania Bożego, w darze miłości
    i w darze z życia».

    W świetle takiego kryterium należy wykluczyć wszelkie techniki
    sztucznego zapłodnienia heterologicznego oraz techniki sztucznego
    zapłodnienia homologicznego, zastępujące akt małżeński” (Dignitas
    personae, 12).

    Odpowiedzialność moralna za to, co się stało, spada na prawodawców,
    którzy poparli i zatwierdzili prawo dopuszczające stosowanie metody „in
    vitro” i na zarządzających instytucjami służby zdrowia, w których
    stosuje się te techniki. Trzeba też wspomnieć o zorganizowanym
    sprzysiężeniu, ogarniającym także instytucje międzynarodowe, fundacje i
    stowarzyszenia, które prowadzą programową walkę o legalizację i
    rozpowszechnienie tej metody. W tym sensie problem „in vitro” wykracza
    poza sferę odpowiedzialności poszczególnych osób, a zło przez nie
    wyrządzone przyjmuje daleko idący wymiar społeczny. Ojciec święty Jan
    Paweł II w Liście do Rodzin pisał: „stajemy tu wobec olbrzymiego
    zagrożenia nie tylko poszczególnego jednostkowego życia ludzkiego, ale
    całej naszej cywilizacji”.

    Poszanowanie życia jako daru Boga wymaga niekiedy decyzji odważnych i
    sprzecznych z dominującym nurtem – powiedział papież Franciszek do
    Stowarzyszenia Włoskich Lekarzy Katolickich (Rzym, 15.11.2014 r.).
    Papież zdecydowanie odrzuca różne formy „fałszywego współczucia”,
    promującego aborcję, eutanazję, zapłodnienie „in vitro” oraz
    wykorzystywanie istnień ludzkich do przypuszczalnego ocalenia innych.

    W trosce o najbardziej bezbronne istnienia ludzkie oraz w duchu
    odpowiedzialności przed Bogiem za sumienia powierzonych nam wiernych
    mamy obowiązek jeszcze raz przypomnieć, że - podobnie jak w przypadku
    aborcji - katolicy nie mogą stosować „in vitro”, m.in. dlatego, że
    kosztem urodzin jednej osoby ludzkiej niszczone są inne nienarodzone
    dzieci.

    W tej sytuacji zwracamy się do katolików oraz do wszystkich ludzi dobrej
    woli, aby chronili każde życie ludzkie od chwili poczęcia, otaczając
    również opieką osoby narodzone przy zastosowaniu metody „in vitro”.

    Zachęcamy małżonków, którzy pragną potomstwa, aby podjęli metody
    leczenia niepłodności, które są godziwe z punktu widzenia moralnego. W
    przypadku niemożności zrodzenia potomstwa, Kościół zachęca do adopcji
    sierot, które dla odpowiedniego rozwoju ludzkiego potrzebują ogniska
    domowego (por. Dignitas personae, 13).

    /-/ Abp Stanisław Gądecki
    Metropolita Poznański
    Przewodniczący KEP

    /-/ Abp Marek Jędraszewski
    Metropolita Łódzki
    Zastępca Przewodniczącego KEP

    /-/ Bp Artur G. Miziński
    Sekretarz Generalny KEP

    episkopat.pl


    Demontaż rodziny trwa

    Ustawa o uzgodnieniu płci przekracza
    podstawowe ramy prawa naturalnego i cywilizacji zachodniej – stwierdza
    ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr

    PO traci senatora. "Partia skręciła w lewo w sposób dla mnie nieakceptowalny"

    PO traci senatora. "Partia skręciła w lewo w sposób dla mnie nieakceptowalny"

    Senator Stanisław Iwan zrezygnował z członkostwa w
    Platformie Obywatelskiej. W PO był uważany za konserwatystę. Głosował...
    czytaj dalej  »



    Prezydent ma sumienie?

    Podpisanie zbrodniczej ustawy to
    największy błąd, czy raczej występek, prezydenta Komorowskiego –
    stwierdza prof. Marek Czachorowski


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    134. Komorowski z Niesiołowskim mądrzejsi od Ppaieża

    Fot. wPolityce.pl/TVP Info


    Kościół broni zasad wiary? Niesiołowski wie lepiej: trwa wojna
    domowa. I w tej wojnie Kościół stoi po stronie kłamstwa i nienawiści

    „To jest kompromis, na tym polega. To jest
    zupełnie nie zrozumiałe. Ci biskupi nie rozumieją o czym mówią? Właśnie
    kompromis na tym polega, by chronić zarodki. I tylko sześć zarodków
    zamrażamy”. Kipiący nienawiścią poseł PO znów atakował wszystkich, którzy ośmielili się skrytykować Bronisława Komorowskiego za podpisanie ustawy o in vitro.

    Niesiołowski brutalnie zaatakował polski Kościół, który wskazał, że jest rozczarowany postawą Prezydenta RP. Komisja Episkopatu Polski nawołuje przy tym do niestosowania tej
    metody zapłodnienia. Biskupi w komunikacie „proszą katolików oraz
    wszystkich ludzi dobrej woli, aby chronili każde życie ludzkie od chwili
    poczęcia, otaczając również opieką osoby narodzone przy
    zastosowaniu metody”.

    Ci biskupi zupełnie nie rozumieją, o czym mówią

    -– mówił zirytowany Niesiołowski.

    W ocenie posła PO duchowni krytykują ustawę o in vitro z racji „ciasnego umysłu”.

    Nie znam mentalnie Aba Dzięgi, czy Dydycza. To są ludzie przerażająco
    ciaśni, ciasne umysły. Dziwisz? **Jak Dziwisz pochował Lecha
    Kaczyńskiego na Wawelu, to dla mnie wymawianie nazwiska Dziwisz
    przychodzi z trudnością. Czuję do niego wstręt za to co zrobił.
    Natomiast występy główne to zdaje się były biskupa Dzięgi

    — atakował jak popadnie Niesiołowski.

    Dodał, że Kościół bierze udział w wojnie domowej.

    W Polsce trwa
    brutalna zimna wojna domowa. I w tej wojnie Kościół, w znacznej mierze,
    stoi brutalnie po stronie kłamstwa i nienawiści. I tę nienawiść i
    kłamstwo głosi.
    Są biskupi, księża, którzy zamieniają swoje
    kościoły w punkty agitacyjne PiS-u, w propagandę smoleńskiego kłamstwa,
    bredni. Ta fala nienawiści wygrała z Bronisławem Komorowskim, on nie
    przegrał z żadną genialną strategią Dudy, nie wygrał z żadnym programem
    PiS-u, nie ma takiego programu. Komorowski przegrał z falą,
    furią nienawiści, w której w dużym stopniu brał udział Kościół. To jest
    zasadnicze pytanie, na które odpowiedzi nie znam: dlaczego Dzięga mówi
    takie brednie, dlaczego Dydycz kłamie, dlaczego Rydzyk bez przerwy ustawicznie znieważa przyzwoitych ludzi?
    Dlaczego Kościół przykładał
    rękę do niszczenia wielkiego patrioty i człowieka głęboko
    wierzącego, co zaświadczył swoim życiem Bronisław Komorowski? Nie
    wiem tego

    — mówił Niesiołowski.

    „Kościół stoi po stronie kłamstwa i nienawiści w brutalnej wojnie domowej”




    – Są biskupi i księża, którzy zamieniają kościoły w punkty agitacyjne. Ta fala nienawiści wygrała z...


    „Ustawa o in vitro przepchana kolanem. Łamano kręgosłupy moralne polityków PO”






    – Trudno pracować nad tak skomplikowaną ustawą, która wzbudza takie emocje w trakcie kampanii...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    135. Mamy antypaństwo

    antyprawo i antyrzeczywistość...

    Podobno (bo naprawdę trudno uwierzyć) posłowie przegłosowali jednak chorą ustawę o "uzgodnieniu płci"... Sejm czegoś, co ja nazywam I ra - rzeczpospolita antypolska - chce nas przez chaos wprowadzić do piekła.
    To nie pierwsza ustawa podsunięta przez głównego "anty"...

    http://wpolityce.pl/polityka/260114-sejm-uchwalil-ustawe-o-tzw-uzgodnien...

    avatar użytkownika Maryla

    136. POparańcy gorsi od dzumy z cholerą

    Sejm uchwalił ustawę o uzgodnieniu płci. Ustawa upraszcza
    procedury prawne dotyczące uzgodnienia płci. Będzie się to odbywać w
    trybie nieprocesowym, a zajmować się tym będzie jeden sąd - w Łodzi.
    Decyzję będzie podejmował na podstawie orzeczeń lekarskich.

    Ustawę poparło 252 posłów, 158 było przeciwko, a 11 wstrzymało się od głosu.

    Prace nad projektem toczyły się od 2013 r.


    Królikowski: Projekt o uzgodnieniu płci nie do zaakceptowania


    "Brakuje w nim właściwej ochrony wartości wynikających z regulacji prawa rodzinnego".


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    137. Już nie możemy milczećMusimy

    Już nie możemy milczeć

    Musimy nabrać powietrza w piersi i zacząć odważnie bronić wiary, Kościoła, rodziny i człowieka – podkreśla Jacek Kotula

    Czas tego parlamentu jest krótki, więc
    śpieszą się, żeby wysłużyć się homolobby czy lobby in vitro. Robią to w
    wakacje, kiedy ludzie wyjeżdżają na zasłużony odpoczynek, często z
    kraju, i to co dzieje się w polityce, za specjalnie ich nie interesuje.
    Robią to więc za naszymi plecami, licząc, że nikt się o tym nie dowie,
    że to przemknie w mroku niezauważone.

    Nie słyszymy nic o walce z bezrobociem, emigracją czy przestępczością.
    Nie zajmują się demografią, służbą zdrowia, biedą lub brakiem mieszkań.
    Za to próbuje się nas „uszczęśliwiać” poprzez wkładanie do prawa gender,
    in vitro czy wszystkich możliwych homoukładów. Nie zwracają uwagi na
    to, że takie ustawy tylko rozbijają rodzinę. To jest bomba z opóźnionym
    zapłonem. Jak wielkie spustoszenie wyrządzą u nas te ustawy, okaże się
    za kilka lat.

    Gdy ktoś głosuje za ustawami uderzającymi w prawo Boże, gdy podważa się
    Urząd Nauczycielski Kościoła i autorytet Episkopatu, to taki ktoś sam na
    siebie nakłada ekskomunikę. Chciałbym bardzo, żeby nasz Episkopat
    poszedł drogą amerykańskich biskupów i zaczął oficjalnie stwierdzać
    ekskomunikę wszystkich polityków popierających destrukcyjne ustawy.
    Liczę też na to, że żaden ksiądz nie udzieli tym politykom Komunii. A
    już niedługo święto 15 sierpnia. W całym kraju odbędą się uroczystości.
    Wtedy to zwróćmy uwagę, czy Ewa Kopacz i Bronisław Komorowski pójdą do
    Komunii. Jeżeli tak, to będzie to nic innego jak kolejny przejaw obłudy.

    Prawo obowiązuje, ale się nie załamujmy, bo da się przed nim bronić.
    Pierwsze, co powinniśmy zrobić, to powrócić do praktykowania modlitwy w
    rodzinach. Twórzmy wspólnoty w rodzinach i wychodźmy na zewnątrz.
    Kościół proponuje nam uczestnictwo w Domowym Kościele. Dawajmy
    świadectwo swojego życia innym, a w szczególności naszym dzieciom.
    Najmłodsi muszą widzieć, jak wygląda normalna zdrowa rodzina i jak
    rodzice szanują się nawzajem. Trzeba im także tłumaczyć, że świat jest
    pełen złych wzorców, że promuje się zachowania niezgodne z prawem Bożym,
    a my musimy trwać dzielnie przy tradycji i wierze.

    Skończył się już czas tchórzliwych ludzi. Teraz trzeba nabrać powietrza w
    piersi i zacząć odważnie bronić wiary, Kościoła, rodziny i człowieka.
    Gdy w naszych środowiskach w pracy czy szkole, lub gdy stoimy w kolejce w
    sklepie usłyszymy słowa zachwalające in vitro, homozwiązki czy
    uzgodnienie płci, to nie możemy milczeć. Już nie możemy się bać. To
    poszło za daleko.

    Trzecia rzecz, którą trzeba zrobić w walce o tradycję i wiarę, to udział
    w wyborach. Posłowie i senatorowie nie znajdują się w parlamencie, bo
    sami siebie zatrudnili. To my ich wybieramy. Więc zatrudniajmy tych
    najlepszych. Stojących twardo po stronie Kościoła, wiary i tradycji.
    Wtedy wymagajmy, żeby wyrzucili do kosza wszystkie złe ustawy i
    rozpoczęli budowę dobrej, nowej Polski.
    pierwsza strona

    Śmiertelny akord

    Bronisław Komorowski kończy prezydenturę pod znakiem zgody na infekcję polskiego prawa ustawą skażoną eutanazją

    Nie jestem prezydentem ludzkich sumień i
    uważam, że żaden z prezydentów nie powinien się tak zachowywać. Jestem
    prezydentem polskich obywateli o zróżnicowanych poglądach – próbował
    tłumaczyć swoje zachowanie Komorowski tuż po złożeniu podpisu pod ze
    wszech miar fatalną, degradującą status człowieczeństwa ustawą.



    To wyraz lekceważenia

    Rozmowa z ks. abp. Henrykiem Hoserem, przewodniczącym Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych KEP

    Na nic zdały się apele, prośby, opinie i
    ekspertyzy prawne… Ustępujący prezydent podpisał ustawę o in vitro.

    – Podpis prezydenta pod ustawą o in vitro to wyraz lekceważenia bardzo
    poważnych zastrzeżeń do tej ustawy. Prezydent, podobnie jak wcześniej
    Sejm i Senat, całkowicie zignorował głos specjalistów, ekspertów, także
    głos pasterzy Kościoła. Wszystkie uwagi zostały pominięte. Ta ustawa ma
    charakter wyjątkowo ideologiczno-polityczny. Nie uwzględnia argumentów
    medycznych, biologicznych, społecznych, psychologicznych, religijnych.
    Nie bierze pod uwagę antropologii. Ona relatywizuje ludzkie życie,
    zezwalając na manipulowanie nim, niszczenie go. Wprowadza nie tylko
    negatywne konsekwencje genetyczne, które są skutkiem stosowania in
    vitro. Zaburza również relacje międzyludzkie w znaczeniu genealogii,
    przynależności do jakiejś rodziny. Przecież te wszystkie relacje poprzez
    tę ustawę zostają podważone.
    Katolicy nie mogą stosować metody in vitro, podkreśliło prezydium KEP w
    oświadczeniu wydanym po podpisaniu przez prezydenta ustawy. Jakie
    konsekwencje dla sumienia pociąga za sobą stosowanie tej metody przez
    katolika?

    – Perwersyjny charakter ustawy polega na tym, że staranie się o dziecko,
    poczęcie tego dziecka i jego urodzenie dokonuje się kosztem istnień
    ludzkich, przecież też poczętych dzieci, które giną w tej procedurze i w
    okresie płodowym w wyniku selekcji embrionów w okresie
    przedimplantacyjnym i w wyniku aborcji eugenicznej, po implantacji.
    Odpowiedzialność moralna spada przede wszystkim na stanowiących prawo i
    wykonujących procedury in vitro. Odpowiedzialność moralna rodziców,
    dawców gamet czy ich biorców zależy od ich świadomości zła, wolności
    decyzji w materii bardzo poważnej, dotyczącej ludzkiego życia,
    podstawowego prawa człowieka i przedmiotu przykazania „Nie zabijaj”.
    Starający się o dziecko metodą zapłodnienia pozaustrojowego robią to na
    ogół w dobrej wierze, myśląc np., że to, co jest medyczne, jest tym
    samym etyczne. Tak niestety nie jest. Konieczne jest podjęcie ogromnego
    wysiłku informacyjnego na temat prawdy o procedurach niewidocznych gołym
    okiem, a zaburzających integralność ludzkiej osoby. Z drugiej strony
    zapominane jest dobro dziecka, które nie może być tylko „spełnieniem
    marzeń i pragnień” osób niepłodnych, ale ma wartość samą w sobie i gdy
    dorośnie, będzie stawiało trudne pytania. 




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    138. Psucie państwa. Prezydent

    Psucie państwa. Prezydent Komorowski dla celów wyborczych złamał konstytucję

    Aż nie chce się wierzyć, że mógł to zrobić świadomie. A trzeba, skoro się do tego przyznał. Spór dotyczący ustawy o „in vitro” rozgrywa się w płaszczyźnie jej treści. I słusznie. Jednak mimo wagi tego problemu, warto też podkreślić na jej przykładzie mało eksponowaną kwestię formalną.

    Otóż prezydent Komorowski podpisał tę ustawę i skierował do publikacji. Za trzydzieści dni stanie się ona obowiązującym prawem. Zrobił to, mimo że w sposób publiczny (wypowiedzi medialne) i formalny (kierując list do marszałka Senatu) podkreślił wcześniej swoje wątpliwości, co do zgodności niektórych jej przepisów z Konstytucją RP.

    Zgodnie z art. 126 ust. 2 konstytucji to prezydent czuwa nad jej przestrzeganiem. Dlatego konstytucjonaliści popularnie nazywają go jej „strażnikiem”. W procesie legislacji ten prezydencki obowiązek przejawia się przez dbanie, by ustawy przyjmowane w parlamencie były z konstytucją zgodne. Instrumentem służącym prezydentowi do realizacji tego zadania, jest jego prawo do skierowania wniosku o kontrolę ustaw do Trybunału Konstytucyjnego. Wprawdzie wg konstytucji takie uprawnienie mają prócz prezydenta także inne, dość licznie wskazane organy, w tym m. in. marszałek Sejmu lub Senatu, prezes Rady Ministrów, 50 posłów, 30 senatorów, pierwszy prezes Sądu Najwyższego, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, prokurator generalny, czy rzecznik praw obywatelskich. Ale jest między nimi a prezydentem jedna olbrzymia różnica. I to właśnie ona pokazuje, że żaden z tych organów, mimo tej kompetencji, strażnikiem konstytucji nie jest. A jest nim właśnie prezydent. Chodzi mianowicie o moment kierowania wniosku do Trybunału Konstytucyjnego. Otóż wszystkie te organy mogą to zrobić po wejściu w życie ustawy, czyli w ramach kontroli następczej. Prezydent jako jedyny jest uprawniony do kontroli uprzedniej, czyli wystąpienia z takim wnioskiem przed podpisaniem ustawy (art. 122 ust. 3 konstytucji). I wbrew literalnemu brzmieniu tego przepisu konstytucyjnego („prezydent może”), wcale nie ma tu swobody decyzyjnej. Skoro w myśl konstytucji ma czuwać nad jej przestrzeganiem, to w płaszczyźnie legislacyjnej właśnie ta wyróżniająca go kompetencja, stanowi o jego obowiązku takiego zachowania się. Działa tu automatyzm. Jeśli Sejm i Senat zmajstrowały niekonstytucyjną ustawę, a prezydent tę niekonstytucyjność widzi, jako strażnik kieruje uprzedni wniosek o jej kontrolę do Trybunału Konstytucyjnego. Nie może takiej niekonstytucyjnej ustawy po prostu podpisać, opublikować i wpuści do porządku prawnego państwa. I następnie zastanawiać się nad ewentualnością jej skontrolowania. Nie po to ten instrument dostał.

    Przed podpisaniem ustawy o in vitro, prezydent Komorowski jasno i szeroko deklarował swe wątpliwości, co do jej zgodności z konstytucją. Podpisując ją mimo zauważonych braków, nie tylko pokazał, że preferuje cele polityczno-wyborcze PO, ale przede wszystkim fakt, jak swą rolę strażnika konstytucji lekceważy. Wprawdzie próbował to ukryć, kierując wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w trybie następczym (po podpisaniu). Nie uniknął tym jednak naruszenia prezydenckiego obowiązku z art. 126 ust. 2 konstytucji. Co gorsza, jak donoszą media, nie był to jego pierwszy taki delikt.

    W ten właśnie sposób politycy obozu rządzącego zamieniają Polskę w „kupę kamieni”. Temu psuciu państwa należy powiedzieć kiedyś wreszcie stop. Konsekwencje, jakie powinien ponieść znamy wszyscy.

    Mariusz Muszyński

    Prawnik, profesor na Uczelni Łazarskiego i UKSW

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    139. Michnik jest szefem PO?

    Ma kontrowersyjne poglądy, ale PO go poprze. Będzie dyscyplina partyjna w wyborach RPO

    W piątkowym głosowaniu nad wyborem nowego RPO w klubie
    Platformy ma obowiązywać dyscyplina - poinformował szef tego klubu
    Rafał...
    czytaj dalej »

    Zych: PO nie uzgodniło z nami kandydata na RPO
    Józef Zych,
    poseł PSL i były marszałek Sejmu, powiedział w Radiowej Jedynce,
    że zapewne większość jego kolegów z ugrupowania wstrzyma się od głosu
    ws. kandydatury Adama Bodnara na Rzecznika Praw Obywatelskich.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    140. Kolejny skręt w lewo.

    Adam Bodnar, wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, został wybrany przez Sejm na Rzecznika Praw Obywatelskich.

    Bodnar jest zwolennikiem związków partnerskich oraz in vitro.

    Jeśli wybór Bodnara na RPO zatwierdzi jeszcze Senat, zastąpi on Irenę Lipowicz, która odchodzi po 5-letniej kadencji.

    38-letni dr Adam Bodnar, wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, został wybrany przez Sejm na Rzecznika Praw Obywatelskich. Jego najważniejsze osiągnięcia w pracy zawodowej i społecznej wiążą się z tematem praw człowieka; jest zwolennikiem związków partnerskich oraz in vitro.

    Na Bodnara zagłosowało 239 posłów: Platformy i lewicy. Na Zofię Romaszewską - kandydatkę Praw i Sprawiedliwości - 155.
    Co ciekawe, 11 posłów Platformy mimo dyscypliny partyjnej nie wsparło kandydatury Bodnara. Sześciu kolejnych nie zagłosowało.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    141. Ks. prof. Bortkiewicz:

    Ks. prof. Bortkiewicz: Dziękczynienie za prezydenturę Komorowskiego to skandal!

    Jedyną intencją,
    jaką możemy ogarnąć prezydenta Bronisława Komorowskiego jest prośba o
    jego nawrócenie i przebłaganie za zło, które wyrządził polskiemu
    narodowi
    - mówi ks. prof. Paweł Bortkiewicz, komentując
    zapowiadaną na ostatni dzień urzędowania Komorowskiego Mszę św.
    dziękczynną w intencji jego oraz małżonki.

    Informacja o Mszy św.
    dziękczynnej pojawiła się w środę, gdy prezydent wbrew prośbom wielu
    środowisk – w tym Konferencji Episkopatu Polski – podpisał barbarzyńską
    ustawę o in vitro. To skandal – mówi ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

    ­ – My
    sięgamy po modlitwę i mamy prawo i obowiązek sięgać po nią w różnych
    sytuacjach, które dotyczą różnych stanów ludzkiego życia. W przypadku
    prezydentury Bronisława Komorowskiego, na pewno w pełni usprawiedliwiona
    byłaby intencja przebłagalna, intencja z prośbą o nawrócenie, intencja
    ekspiacyjna. Sprawowanie Mszy św. dziękczynnej za człowieka, który
    wielokrotnie naruszył zasady wiary i moralności, który rozpoczął swoją
    kadencję od walki z krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, a kończy tę
    kadencję walką z poczętym życiem ludzkim, jest po prostu absolutnie
    skandaliczne, niczym nieusprawiedliwione –
    zwraca uwagę ks. profesor.

    Fundacja Pro – Prawo do Życia nie
    wyklucza zorganizowania 6 sierpnia akcji protestacyjnej. Dzień
    wcześniej, pod pałacem prezydenckim ma się odbyć pikieta zaplanowana już
    wcześniej przez tę organizację.

    Wspomniana Msza św. ma się odbyć 6 sierpnia o godz. 18.00 w kościele wizytek na Krakowskim przedmieściu.

    Diabeł upomniał się o swoje?

    Tymczasem część wyższego duchowieństwa w Polsce, jak
    np. nieboszczyk Ekscelencja, czyli abp. Józef Życiński i wielu innych,
    zwłaszcza po słynnej pielgrzymce do Brukseli, zaczęła stręczyć Polakom
    Unię Europejską – że to niby kiedy tam zostaniemy przyłączeni, to
    katolicka Polska będzie zlaicyzowaną Unię Europejską ewangelizowała.
    Widzimy jednak, że jest odwrotnie – że to zlaicyzowana Unia Europejska
    laicyzuje katolicką Polskę za pomocą Umiłowanych Przywódców.

    Rzecznik środowisk LGBT?

    Wybór Adama Bodnara na urząd RPO pokazuje, że rewolucjoniści obyczajowi kontrolują Platformę – stwierdza Mariusz Dzierżawski


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    142. Msza za prezydenta

    Msza za prezydenta Komorowskiego jest inicjatywą grupy wiernych, a nie Archidiecezji Warszawskiej.

    Archidiecezja Warszawska nie jest inicjatorem Mszy św. w intencji ustępującego prezydenta Komorowskiego

    —głosi oświadczenie Kurii Archidiecezji Warszawskiej.

    Informuje też ono, że Mszy, która zostanie odprawiona 6 sierpnia w Warszawie, nie będzie przewodniczył kard. Kazimierz Nycz.

    Rzecznik Kurii Kościół ks. Przemysław Śliwiński przypomina, że prezydium Episkopatu jasno wyraziło swoje stanowisko w sprawie kontrowersyjnych - z punktu widzenia doktryny Kościoła - decyzji prezydenta Komorowskiego i zapewnia, że „to stanowisko podzielają wszyscy polscy biskupi, łącznie z Arcybiskupem Warszawskim”.

    Treść oświadczenia:

    W związku z doniesieniami prasowymi odnośnie Mszy świętej w kościele ss. Wizytek informujemy, że:

    1.Archidiecezja Warszawska nie jest inicjatorem Mszy św. w intencji ustępującego prezydenta Komorowskiego. Msza została zamówiona w jednym z warszawskich kościołów przez grupę wiernych. Nieprawdą jest informacja, że będzie jej przewodniczył kard. Kazimierz Nycz.

    2.Mszę św., którą 6 sierpnia współorganizuje Archidiecezja Warszawska, razem z nowo powstającą Kancelarią Prezydenta, jest Msza inaugurująca prezydenturę prezydenta elekta Andrzeja Dudy.

    3.Każdy wierny może zamówić Mszę św. w ważnej dla siebie intencji. Każdy ksiądz ma obowiązek zamawianą intencję przyjąć. Istotne jest, by ksiądz przyjmujący intencję i odprawiający Mszę św., odpowiednio i poprawnie pod względem teologicznym ją sformułował.

    4. Kościół, poprzez oświadczenia Prezydium Episkopatu Polski, jasno wyraził swoje stanowisko w sprawie kontrowersyjnych - z punktu widzenia doktryny Kościoła - decyzji prezydenta Bronisława Komorowskiego. To stanowisko podzielają wszyscy polscy biskupi, łącznie z Arcybiskupem Warszawskim.

    ks. Przemysław Śliwiński

    Rzecznik prasowy Arcybiskupa i Archidiecezji Warszawskiej

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    143. Dziękczynienie...

    " Ks. prof. Bortkiewicz: Dziękczynienie za prezydenturę Komorowskiego to skandal!"
    Ja dziękuję Panu Bogu, że ta prezydentura się kończy.

    avatar użytkownika Maryla

    144. Odpowiedź ks. abp. Stanisława

    Odpowiedź ks. abp. Stanisława Gądeckiego na list prezydenta Komorowskiego

    Poznań, dnia 27 lipca 2015 r.

    Szanowny Panie Prezydencie,

    w nawiązaniu do listu Pana Prezydenta skierowanego do mnie w dn. 22 lipca br. chciałbym zwrócić uwagę na następujące kwestie.

    a. W swoim liście Pan Prezydent odwołuje
    się m.in. do art. 25 Konstytucji RP, gdzie jest mowa o autonomii
    państwa i Kościoła: „Stosunki między państwem a kościołami i innymi
    związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich
    autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak
    również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego”.

    W przywołanym fragmencie Konstytucji RP –
    jak widać – jest mowa nie tylko o autonomii, ale także o współdziałaniu
    państwa i Kościoła „dla dobra człowieka i dobra wspólnego”. Ostatecznie
    bowiem obie wspólnoty – państwo i Kościół, chociaż z różnego tytułu –
    służą osobistemu i społecznemu powołaniu tych samych ludzi. Kościół i
    wspólnota polityczna wyrażają się bowiem w formach organizacyjnych,
    które nie są celami samymi w sobie, lecz mają służyć człowiekowi, aby
    umożliwić mu pełne korzystanie z jego praw, ściśle związanych z jego
    tożsamością obywatela i chrześcijanina, oraz właściwe wypełnianie
    odpowiadających tym prawom obowiązków. Kościół i wspólnota polityczna
    mogą pełnić swoją służbę dla dobra wszystkich tym skuteczniej, im lepiej
    prowadzić będą ze sobą zdrową współpracę. Tego współdziałania dla dobra
    obywateli Polski  niejednokrotnie brakowało i dalej brakuje,
    szczególnie w obronie praw i godności człowieka od poczęcia do
    naturalnej śmierci.

    b. W kwestii procedury „in vitro” Pan
    Prezydent pisze, że rolą głowy Państwa jest m.in. „(…) troszczyć się o
    wszystkich obywateli, bez względu na ich światopogląd czy wyznanie,
    godzić skrajne stanowiska i dbać o wypracowany w Sejmie konsensus”.
    Tymczasem Pan Prezydent podpisał ustawę, która jest nie tyle wyrazem
    konsensu, ile raczej jest wyrazem skrajnego światopoglądu.

    Pan Prezydent słusznie zauważa: „Niestety w parlamentarnej debacie nad kwestią in vitro partyjne kalkulacje i ideologiczne spory przesłaniają rzeczowe argumenty. Ta ustawa ma swoje słabości”.

    Jak więc w państwie prawa można było
    podpisać ustawę, w której rzeczowe argumenty są przesłonięte partyjnymi
    kalkulacjami i która ma swoje słabości? Jeśli ustawa ma tyle słabości,
    to dlaczego do Trybunału Konstytucyjnego nie została ona skierowana w
    całości bez podpisania?

    c. Ponadto Pan Prezydent zwraca uwagę na
    to, że „Proces legislacyjny wymaga pogodzenia się z wolą większości w
    dążeniu do optymalnego kształtu ustawy”, lecz jednocześnie w liście
    zauważono, że ustawa nie jest optymalna, ponieważ ma swoje słabości.

    W odpowiedzi na powyższe twierdzenia
    trzeba przyznać, że istotnie, aby zapewnić realizację dobra wspólnego,
    rząd każdego kraju ma szczególny obowiązek sprawiedliwego harmonizowania
    różnych partykularnych interesów. Uczciwe pogodzenie partykularnych
    dóbr grup i jednostek jest jednym z najdelikatniejszych zadań władzy
    publicznej. Lecz poza tym nie można zapominać, że w demokratycznym
    państwie – w którym decyzje zazwyczaj podejmuje większość reprezentantów
    woli społeczeństwa – osoby odpowiedzialne za sprawowanie rządów są
    zobowiązane do interpretowania dobra wspólnego kraju nie tylko zgodnie z
    poglądami większości, ale przede wszystkim w poszanowaniu istotnych
    wartości ludzkich i moralnych.

    „Są to wartości wrodzone «wynikają z
    prawdy o człowieku oraz wyrażają i chronią godność osoby: wartości
    zatem, których żadna jednostka, żadna większość ani żadne państwo nie
    mogą tworzyć, zmieniać ani niszczyć» [św. Jan Paweł II, Evangelium Vitae,
    71]. Ich podstawą nie mogą być także tymczasowe i zmienne „większości”
    opinii parlamentarnej ani publicznej. Powinny one po prostu być
    uznawane, szanowane i popierane jako elementy obiektywnego prawa
    moralnego, prawa naturalnego, wpisanego w serce człowieka (por. Rz 2,
    15) i normatywny punkt odniesienia dla samego prawa cywilnego. Gdyby, z
    powodu tragicznego zagłuszenia sumienia zbiorowego, sceptycyzm poddał w
    wątpliwość nawet fundamentalne zasady prawa moralnego, zachwiałoby to
    podstawami samego porządku państwowego, sprowadzając go jedynie do
    mechanizmu pragmatycznej regulacji różnych i przeciwstawnych interesów” (Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, 397).

    d. Racje, które przemawiają za
    negatywnym osądem moralnym sztucznego zapłodnienia, mają charakter
    antropologiczny, medyczny i teologiczny. Metoda ta – w okolicznościach, w
    których zwykle się ją stosuje – oprócz ewentualnego zrodzenia dziecka,
    pociąga za sobą jednocześnie niszczenie innych, żywych istot ludzkich,
    co sprzeciwia się nauce o dopuszczalności przerywania ciąży. Cel nie
    uświęca środków.

    Nie można też nie zauważyć, że w
    dyskusji na temat procedury „in vitro” niejednokrotnie wypowiadano się
    tak, jakby to był jedyny sposób na wymarzone potomstwo. Dlaczego pomija
    się przy tej okazji inne metody prawdziwego leczenia niepłodności, które
    są godziwe z punktu widzenia moralnego oraz adopcję dzieci z domów
    dziecka, które potrzebują ogniska domowego dla odpowiedniego rozwoju
    ludzkiego (por. Dignitas personae, 13)?

    W obecnej sytuacji prawnej pragnę
    odwołać się do św. Jana Pawła II, który w jednym z najważniejszych
    dokumentów swego pontyfikatu, zatytułowanym Ewangelia  życia 
    napisał: „(…) parlamentarzysta, którego osobisty absolutny sprzeciw
    wobec przerywania ciąży byłby jasny i znany wszystkim, postąpiłby
    słusznie, udzielając swego poparcia propozycjom, których celem jest ograniczenie szkodliwości
    takiej ustawy i zmierzających w ten sposób do zmniejszenia jej
    negatywnych skutków na płaszczyźnie kultury i moralności publicznej. Tak
    postępując bowiem, nie współdziała się w sposób niedozwolony w
    uchwalaniu niesprawiedliwego prawa, ale raczej podejmuje się słuszną i
    godziwą próbę ograniczenia jego szkodliwych aspektów” (Evangelium Vitae, 73).

    Dlatego w kwestii ustawy dotyczącej „in
    vitro” katolicy sprzeniewierzyliby się Ewangelii i nauczaniu o godności
    człowieka, gdyby zgodzili się na tego rodzaju kompromis. Tam gdzie
    chodzi o życie człowieka nie ma miejsca na żaden kompromis, ale jest
    miejsce – jak to ujmuje św. Jan Paweł II – na „ograniczenie szkodliwości takiej ustawy”. I takiego ograniczenia szkodliwości w tym przypadku zabrakło.

    Piszę o tym z bólem oraz w duchu
    odpowiedzialności za najbardziej bezbronnych, których ta ustawa wyklucza
    i uprzedmiotawia. Na takie traktowanie człowieka i życia ludzkiego w
    jego najwcześniejszej formie – nigdy i pod żadną presją – nie można się
    zgodzić.

    Z wyrazami należnego szacunku,

     + Stanisław Gądecki

                                                                         Arcybiskup Metropolita Poznański

                                                                       Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

    __________________________

    Wielce Szanowny

    Pan Bronisław KOMOROWSKI

    Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    145. PO przyspiesza prace nad

    PO przyspiesza prace nad projektami dot. ochrony środowisk LGBT

    Platforma Obywatelska chce objąć szczególną ochroną dewiantów
    homoseksualnych. Partia przyśpiesza prace nad projektami Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Ruchu Palikota o tzw. mowie nienawiści – poinformował dziennik „Rzeczpospolita”.

    Politycy tych partii
    chcą, by za znieważenie osób ze środowisk LGBT groziły trzy lata
    więzienia, a za stosowanie wobec nich gróźb nawet pięć lat.

    Obecnie homoseksualiści przed agresją
    słowną mogą się bronić wnosząc prywatny akt oskarżenia. Jeśli dojdzie do
    zmiany przepisów, będą chronieni  jak mniejszości narodowe, etniczne i
    wyznaniowe.

    W Polsce nie ma nastawienia negatywnego w
    stosunku do kogokolwiek, w tym stopniu by wymagało to specjalnych
    regulacji – mówi poseł Andrzej Jaworski, przewodniczący parlamentarnego
    Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski.

    - Wszyscy
    obywatele, zgodnie z Konstytucją, są równi wobec prawa i bez względu na
    to, jakie kto ma poglądy, jaką kto ma orientację seksualną, powinien
    mieć dokładnie taką samą ochronę. Nie możemy dopuścić do tworzenia
    prawa, które spowoduje, że przedstawiciele środowisk takich czy innych,
    będą mieli specjalne przywileje i będą mogli z tych przywilejów
    korzystać – bardzo często atakując osoby, które są im nieprzychylne albo
    które są w stosunku do nich inne ideowo –
    komentuje Andrzej Jaworski.     

    Politycy Prawa i Sprawiedliwości
    podkreślają, że PO chce się w ten sposób przypodobać osobom o lewicowych
    i antychrześcijańskich poglądach. Obecnie projektami dotyczącymi tzw.
    mowy nienawiści zajmuje się sejmowa podkomisja. Mogą one być uchwalone
    jeszcze przed końcem kadencji.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    146. Fedyszak-Radziejowska:

    Fedyszak-Radziejowska: Komorowski pod maską katolika konserwatysty wprowadza ustawy, które mają nas zmienić w wyborców Platformy

    http://wpolityce.pl/polityka/260882-fedyszak-radziejowska-komorowski-pod...
    Prezydent Bronisław Komorowski rozczarował swoich wyborców.

    Spodziewali się konserwatysty, katolika i zasłużonego opozycjonisty z czasów PRL, a otrzymali prezydenta, który w ścisłej współpracy z rządem PO zabiegał o poparcie lewicy, zarówno tej postkomunistycznej jak i tej nowoczesnej

    — stwierdza socjolog Barbara Fedyszak-Radziejowska.

    Prezydentura Komorowskiego (…) wydaje się być bardziej podobna do kadencji Lecha Wałęsy niż Aleksandra Kwaśniewskiego, który nie zwiódł swoich lewicowych wyborców, a ludzi „Solidarności” zaskoczył akceptacją dla wejścia Polski do NATO

    — wyjaśnia socjolog w swoim felietonie na łamach „Gościa Niedzielnego”.

    Przytacza także wyniki sondażu CBOS, z którego wynika, że elektoraty PO i SLD znacząco się do siebie zbliżyły, co osłabiło lewicę i wzmocniło Platformę.

    Komorowski i PO wciąż skutecznie podkradają mu (Leszkowi Millerowi – przyp. red.) wyborców, zachowując zarazem poparcie tych, którzy wierzą w liberalno-konserwatywny wizerunek „obozu władzy”

    — podkreśla Fedyszak-Radziejowska i wyjaśnia, że choć elektorat Platformy mocno zbliżył się do lewicy to do wygranych wyborów potrzeba im także głosów zwykłych Polaków dystansujących się od związków partnerskich i wprowadzania waluty euro.

    Budowanie partii „modernizującej” świadomość Polaków musi (!) odbywać się w swoistej konspiracji. To dlatego Platforma zabiega o wizerunek partii „środka” i „wolności”, a w praktyce razem z prezydentem Komorowskim konsekwentnie wprowadza w życie ustawy, które prowadzą do liberalizacji (czyli modernizacji) postaw Polaków

    — napisała Fedyszak-Radziejowska i przypomniała ratyfikowanie konwencji przemocowej, uchwalenie ustawy o „leczeniu niepłodności”.

    Tak pod sztandarem walki z „przemocą i bezpłodnością” prezydent Komorowski wprowadza do praw Rzeczpospolitej regulacje, które mają zmienić większość Polaków w wyborców PO. W demokratycznym systemie ma do tego prawo. Jednak ta sama demokracja obliguje, by czynił to z otwartą przyłbicą, bez maskującego wizerunku katolika konserwatysty

    — zauważa Fedyszak-Radziejowska.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    147. Bardzo przepraszam ...

    "Tak pod sztandarem walki z „przemocą i bezpłodnością” prezydent Komorowski wprowadza do praw Rzeczpospolitej regulacje, które mają zmienić większość Polaków w wyborców PO. W demokratycznym systemie ma do tego prawo. Jednak ta sama demokracja obliguje, by czynił to z otwartą przyłbicą, bez maskującego wizerunku katolika konserwatysty
    — zauważa Fedyszak-Radziejowska. "
    Bardzo przepraszam, ale to nietrafiona diagnoza. Większość Polaków jednak odróżnia zło od dobra i rozumie o co tu chodzi.
    Może zdeprymowana beznadzieją większość nie pójdzie do wyborów - tak, to zagrożenie jest możliwe. I temu należy za wszelką cenę zapobiec, budząc nadzieję na zmiany!!!
    Ale nigdy większość Polaków nie zmieni się w "wyborców PO" patrząc jak PO popiera nienormalność.

    avatar użytkownika Maryla

    148. 19:12 Związki partnerskie

    19:12

    Związki partnerskie znów w Sejmie. Czwarty raz w tej kadencji

    Związki partnerskie znów w Sejmie. Czwarty raz w tej kadencji

    Posłowie po raz kolejny zdecydują o losach ustawy o
    związkach partnerskich. Taki punkt pojawił się w programie obrad dla...
    czytaj dalej »

    Senat – Komisja Zdrowia za odrzuceniem ustawy o uzgodnieniu płci

    Senacka Komisja Zdrowia opowiedziała się w czwartek za odrzuceniem
    bulwersującej ustawy o uzgodnieniu płci. Komisja Praw Człowieka,
    Praworządności i Petycji  nie podjęła decyzji w tej sprawie. Jej posiedzenie zostało przerwane do 4 sierpnia – tego dnia rozpoczyna się posiedzenie Senatu.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    149. Przegląd prasy: "Instrukcja"


    Przegląd prasy: "Instrukcja" dla księży ws. prezydenta Komorowskiego

    Przegląd prasy: "Instrukcja" dla księży ws. prezydenta Komorowskiego

    Co ma zrobić ksiądz, który zobaczy, że w jego kościele
    na mszy jest prezydent Komorowski i ma zamiar przystąpić do komunii...
    czytaj dalej  »

    "Nasz Dziennik"
    zamieszcza wykładnię na ten temat ks. prof. Wojciecha Góralskiego z
    Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.


    - Głosowanie za ustawą in vitro i podpisanie jej przez prezydenta, to
    ewidentny publiczny grzech ciężki - mówi kanonista na łamach "Naszego
    Dziennika".

    - W tej sytuacji mamy obowiązek przypominania tym,
    co poparli in vitro, że nie mogą przystępować do Komunii św. Może to
    także zrobić ksiądz przed mszą św., widząc, że osoba która publicznie
    poparła in vitro, a nie zmieniła swoich poglądów i trwa w grzechu
    ciężkim, może chcieć przystąpić do Komunii św. - informuje ks. prof.
    Góralski.

    Podstawowym warunkiem, aby znów móc przystąpić do
    Komunii św. jest przystąpienie do sakramentu pojednania, przypomina ks.
    Góralski.

    - A warunkiem dobrej spowiedzi jest żal za grzechy,
    postanowienie poprawy, zadośćuczynienie. Musi być pewność, że ktoś
    zmienił zdanie, przyznaje się do błędu. Spowiednik może wskazać różne
    formy tego naprawienia szkód wynikających z grzechu ciężkiego - zaznacza
    duchowny.

    - Idealnie byłoby, gdyby publicznie taka osoba
    oznajmiła, że popełniła błąd, głosując za in vitro, czy w przypadku
    prezydenta, podpisując ustawę". Forma zadośćuczynienia i pragnienie
    poprawy musi dawać pewność, że ta osoba szczerze żałuje, zmieniła
    poglądy i więcej by tak nie postąpiła
    - konkluduje kanonista.

    Ks. prof. W. Góralski: Procedowanie i podpisanie ustawy o in vitro to grzech ciężki

    Głosowanie za
    ustawą in vitro i podpisanie jej przez prezydenta, to ewidentny
    publiczny grzech ciężki – mówi ks. prof. Wojciech Góralski
    - kanonista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego na łamach „Naszego Dziennika”.

    Ks. prof. Góralski
    dodaje, że w tej sytuacji mamy obowiązek przypominania tym, co poparli
    in vitro, że nie mogą przystępować do Komunii Świętej.

    Może to także zrobić ksiądz przed Mszą
    św., widząc, że osoba która publicznie poparła in vitro, a nie zmieniła
    swoich poglądów i trwa w grzechu ciężkim, może chcieć przystąpić do
    Komunii św.

    Ksiądz profesor zaznacza jednak, że sprawa jest delikatna i w praktyce odmówienie Komunii św. komukolwiek jest trudne.

    - Nigdy nie
    wiadomo czy dana osoba – choćby kilka minut wcześniej, czy pół godziny,
    czy dzień wcześniej – nie była u spowiedzi i nie uzyskała rozgrzeszenia z
    tego grzechu, okazując oczywiście żal, postanowienie poprawy i
    zadośćuczynienia. Dlatego w praktyce, odmówienie Komunii Świętej
    komukolwiek, jest niezwykle trudne. Jest to sprawa niezwykle delikatna,
    ale formalnie – jak brzmi kanon 915 Kodeksu prawa kanonicznego – osoby
    trwające w grzechu ciężkim, a jest to grzech ciężki według nauki
    Kościoła – nie powinny być dopuszczone do Komunii Świętej
    – zaznaczył ks. prof. Wojciech Góralski.

    Ks. prof. Wojciech Góralski dodaje, że
    musi być pewność, że ktoś zmienił zdanie, przyznaje się do błędu.
    „Spowiednik może wskazać różne formy tego naprawienia szkód wynikających
    z grzechu ciężkiego. Idealnie byłoby, gdyby publicznie taka osoba
    oznajmiła, że popełniła błąd, głosując za in vitro, czy w przypadku
    prezydenta, podpisując ustawę” – dodaje kanonista.

    Kiedy ekskomunika dla polityka?

    Czy prezydent i parlamentarzyści zaciągnęli na siebie karę ekskomuniki za poparcie ustawy o in vitro?

    In vitro się wylało

    Agata Puścikowska

    Podpisanie ustawy o in vitro, to niejako podsumowanie całej prezydentury i postawy nieco schizofrenicznej.

    W obronie własnej

    Piotr Legutko

    Platforma
    idzie na wojnę kulturową, bo tu czuje możliwość wywołania odpowiednio
    silnych emocji społecznych, które mogą utrzymać ją przy władzy.

    --------------------------------------------------------


    (Abp Marek Jędraszewski, "Dziś idę walczyć – Mamo!" W 71. rocznicę Powstania Warszawskiego,
    "Archidiecezja Łódzka. Autorskie prawa majątkowe Archidiecezji Łódzkiej").

    http://archidiecezja.lodz.pl/new/?news_id=798920c9ce0a59b2f2a4d81e492682b3

    (..)


    „Dziś idę walczyć, Mamo”. Homilia abpa Marka Jędraszewskiego

    ciąg dalszy ...

    […]

    Powstanie Warszawskie było największym zrywem wolnościowym w
    historii drugiej wojny światowej. Poległo w nim około 16.000 powstańców i
    około 150.000 ludności cywilnej. Tysiące osób zostało rannych. Po jego
    upadku około 650.000 ludności cywilnej udało się z Warszawy do obozu
    przejściowego w Pruszkowie, a stamtąd 150.000 do przymusowej pracy w
    Niemczech, około 50.000 do obozów koncentracyjnych.

    Ze względu na ogrom strat osobowych, a także bezmiar zniszczeń
    materialnych dokonywanych przez Niemców także po jego upadku, od samego
    początku Powstanie było różnie komentowane i oceniane. Niekiedy wyrażano
    wykluczające się wręcz opinie: jednym jawiło się ono jako heroiczny
    zryw, przez drugich jako przejaw politycznej głupoty i skrajnej
    nieodpowiedzialności. Niejednokrotnie nie brano pod uwagę tego, czego w
    1944 roku doświadczył Jan Nowak-Jeziorański. Częstokroć przy ferowaniu
    wyroków brano całkowicie w nawias wydźwięk moralny tego dramatycznego
    wydarzenia. Tymczasem – jak mówił Jan Paweł II na forum UNESCO w 1980
    roku – „istnieje podstawowa suwerenność
    społeczeństwa, która wyraża się w kulturze narodu. Jest to ta zarazem
    suwerenność, przez którą równocześnie najbardziej suwerenny jest
    człowiek”
    (tamże, n. 14). Przy tym dodawał: „nie ulega też wątpliwości, że pierwszym i podstawowym wymiarem kultury jest zdrowa moralność: kultura moralna”(tamże,
    n. 12). Inaczej mówiąc, nie ma kultury bez moralności, jak nie ma
    moralności bez prawdy – zarówno historycznej, jak i antropologicznej.
    Powstania Warszawskiego nie można uczciwie ocenić bez uwzględnienia
    wymiaru moralnego, który od samego początku dogłębnie go przenikał.
    Podobnie jak nie możemy – po tylu już latach – nie patrzeć na Powstanie
    jako wielkie zobowiązanie moralne, które spoczywa na kolejnych
    pokoleniach Polaków, aby strzec tego, co najważniejsze w życiu
    poszczególnych ludzi i całego naszego narodu.



    Patrząc na wydarzenia ostatnich tygodni i dni, z bólem trzeba nam,
    niestety, stwierdzić, że pewne osoby, które z demokratycznego mandatu
    aktualnie sprawują władzę w naszym Kraju, tego moralnego zobowiązania
    albo nie dostrzegają, albo je w pełni świadomie lekceważą. W dniu 8
    lipca tego roku prezydent RP włączył się w niemieckie obchody poświęcone
    uczczeniu wspomnianego wcześniej płk. Klausa von Stauffenberga. To
    prawda, był on sprawcą, nieudanego zresztą, zamachu na Hitlera w dniu 20
    lipca 1944 roku, ale przecież nie wyrzekł się wtedy swych poglądów na
    temat Polaków i ciągle domagał się, aby po zakończeniu drugiej wojny
    światowej granice wschodnie Niemiec były dokładnie takie same, jak
    granice z czasów zaborów, sprzed wybuchu pierwszej wojny światowej. W
    naszym powszechnym odczuciu, zrównanie przez prezydenta RP „polskiego
    zrywu niepodległościowego 1 sierpnia 1944 roku” z niemiecką „tradycją
    zamachu na Hitlera” uwłacza pamięci tych, którzy mieli dość traktowania
    siebie jako „podludzi” i którzy właśnie dlatego chcieli „śmiać się
    śmierci prosto w twarz”, a potem ze Stenów „prać bez lęku” w „aryjskich
    nadludzi” – „za kraj, za honor nasz!”. 

    Jak berlińskie wystąpienie prezydenta RP podważyło prawdę historyczną o
    Powstaniu Warszawskim, tak ostatnio uchwalone przez polski Parlament i
    podpisane przez prezydenta RP: tak zwana konwencja „anty-przemocowa” i
    ustawa o in vitro, oraz przyjęta przez Sejm ustawa „o uzgodnieniu płci”
    mogą być uznane jako zdrada wobec tych wartości moralnych, dla których
    Powstanie w ogóle wybuchło. W 1980 roku na forum UNESCO Jan Paweł II
    przestrzegał przed taką formą alienacji człowieka, która polega na tym,
    że przyzwyczaja się on do tego, iż „jest przedmiotem wielorakiej
    manipulacji”: ideologicznej, politycznej, medialnej, ekonomicznej.
    Dotyczy to zwłaszcza sfery ludzkiego życia, jego godności i jego
    poszanowania. Celem tej manipulacji jest odebranie człowiekowi jego
    podmiotowości i „nauczenia” go życia jako także swoistej manipulacji
    samym sobą. Jak mówił Papież, zwłaszcza społeczeństwa „o najwyższej
    cywilizacji technicznej (...) stoją wobec swoistego kryzysu człowieka,
    polegającego na rosnącym braku zaufania do własnego człowieczeństwa, do
    samego sensu bycia człowiekiem, do płynącej z tego afirmacji i radości,
    która jest twórcza. Cywilizacja współczesna stara się narzucić
    człowiekowi szereg pozornych imperatywów, które jej rzecznicy
    uzasadniają prawem rozwoju i postępu. (...) W tym wszystkim wyraża się
    pośrednio wielka systematyczna rezygnacja z tej zdrowej ambicji, jaką
    jest ambicja bycia człowiekiem. Nie łudźmy się, że system zbudowany na
    fundamentach tych fałszywych imperatywów, system takich podstawowych
    rezygnacji, może tworzyć przyszłość człowieka i przyszłość kultury”
    (tamże, n. 13). 



    W świetle tych papieskich stwierdzeń, nie ulega żadnych wątpliwości:
    powstańcy warszawscy nie rezygnowali z prawdy o swoim człowieczeństwie i
    nie chcieli budować przyszłości Polski na fałszywych imperatywach.
    Odnosząc natomiast przemówienie Jana Pawła II do wspomnianych ustaw,
    trzeba uznać je jako jedno wielkie kłamstwo o człowieku, jako poważny
    błąd antropologiczny, wynikający z odrzucenia klasycznej prawdy o
    człowieku na rzecz współczesnych, skrajnych, lewackich ideologii.
    Nawiązując do wiersza Józefa Andrzeja Szczepańskiego pod tytułem
    "Czerwona zaraza", będącego jednym wielkim oskarżeniem czerwonego
    bolszewizmu, musimy jednoznacznie stwierdzić: obecnie przychodzi do nas
    lewacka zaraza. Dlatego też z całą powagą musimy zadać sobie szereg
    pytań, inspirowanych utworem bohaterskiego „Ziutka”: Ilu z nas widzi w
    tej zarazie zbawienie dla siebie, a ilu „wita ją z odrazą”? Ilu z nas
    wie, jak „znowu będzie strasznie potem i powie sobie, że znów z nas
    zakpili”? Ilu z nas zdaje sobie sprawę z tego, jak przerażający w
    skutkach jest jej zamiar, „byśmy legli tu wszyscy pokotem”? Ilu jeszcze
    naprawdę wierzy, że „nowa zwycięska Polska [mimo wszystko] się narodzi”?



    Patrząc na medialną przemoc stosowaną wobec nas i na powszechny głos tak
    zwanych „autorytetów”, można niekiedy zwątpić w dobrą przyszłość
    naszego narodu. Pozostaje nam jednak ostateczny fundament – wiara w
    Boga, który jest Panem dziejów i historii. […]


    Włosi przeciw gender

    Spisali rodzicielski dekalog - vademecum ochrony dzieci przed ideologiczną kolonizacją.

    Choć po Marszu w obronie rodziny, w którym w Rzymie wzięło udział
    ponad milion osób, pewne normy zostały przez rząd wycofane i przyznano
    rodzicom prawo do decydowania o edukacji dzieci, ci nie czują się do
    końca usatysfakcjonowani i obawiają się, że gender i tak wejdzie do
    szkół tylnymi drzwiami. Stąd też Komitet „Chrońmy nasze dzieci”, który
    zorganizował rzymską manifestację przygotował obecnie vademecum dla
    rodziców. Ma ono pomóc im bronić najmłodszych przed ideologią gender.
    Dokument, ze względu na dziesięć punktów, w jakich został spisany,
    okrzyknięto rodzicielskim dekalogiem antygender.

    Zachęca on do przede wszystkim do uważnego śledzenia programów
    szkolnych i sprawdzania, czego dzieci są naprawdę uczone. Wyjaśnia
    zarazem prawa rodziców, gdy chodzi o kontrolowanie przygotowywanego
    przez każdą szkołę program planu formacji, a także tłumaczy zasady
    nieposyłania dzieci na zajęcia sprzeczne z wyznawanymi przez nich
    zasadami. Przypomina się m.in., że ideologia gender serwowana jest
    głównie na zajęciach z przygotowania do życia w rodzinie i walki z
    przemocą. Twórcy dekalogu zwracają jednak uwagę, że pewne treści próbuje
    się przemycać na lekcjach biologii. Także w tym przypadku rodzice mają
    prawo do wyrażenia swego sprzeciwu, który powinien być zgłoszony na
    piśmie w sekretariacie szkoły. Po całej serii dodatkowych rad, jak
    obronić dziecko przed gender w szkole, tekst kończy się przypomnieniem,
    że prawo do wychowania  dzieci zgodnie z wyznawanymi przez siebie
    wartościami gwarantuje rodzicom włoska konstytucja. Dekalog można
    znaleźć na www.difendiamoinostrifigli.it.

    Komitet „Chrońmy nasze dzieci” zapowiada kolejne inicjatywy
    antygender. We wrześniu ma się odbyć m.in. kolejny Marsz w obronie
    rodziny.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    150. Kto poparł in vitro został

    Kto poparł in vitro został ekskomunikowany? Episkopat wyjaśnia sytuację

    Episkopat
    zapewnia, że ani prezydent, ani ci parlamentarzyści, którzy poparli in
    vitro, nie zostali ekskomunikowani. O tym, czy politycy mogą jednak
    przyjąć komunię ma zdecydować diecezjalny biskup.
    W przesłanym IAR oświadczeniu Rada Prawna Episkopatu Polski podkreśla, że prezydent, posłowie i senatorowie głosujący za in vitro
    nie są ekskomunikowani. Rada postanowiła zabrać głos wobec wątpliwości i
    sprzecznych opinii, jakie pojawiają się po głosowaniu nad metodą in
    vitro w parlamencie. Jednocześnie prawnicy Episkopatu Polski
    podkreślają, że procedura in vitro godzi wprost w życie dzieci, więc kto z katolików świadomie i dobrowolnie głosował za przyjęciem ustawy działał sprzecznie z duchem i doktryną Kościoła Katolickiego.Kto ma świadomość grzechu ciężkiego nie powinien przystępować do komunii bez spowiedzi - podsumowuje Rada. Jednak to biskup danej diecezji,
    z której pochodzi parlamentarzysta ma decydować, czy taka osoba może
    przystępować do komunii, czy nie. Nie może tego robić szeregowy ksiądz
    -
    napisano w oświadczeniu.

    A Episkopat ciągle o komunii oraz in vitro


    Abp Dzięga uprzejmnie wyjaśnia: Prezydent Komorowski popełnił grzech ciężki i zasiał zgorszenie

    Przewodniczący Rady Prawnej Episkopatu abp Andrzej Dzięga rozstrzyga,
    czy prezydent Komorowski i parlamentarzyści, którzy poparli ustawę o in
    vitro, mają prawo przystępować do komunii.


    http://wyborcza.pl/1,75478,18484208,arcybiskup-dziega-prezydent-komorows...

    Pojednajcie się z Bogiem!

    Oświadczenie ks. abp. Andrzeja Dzięgi, przewodniczącego Rady Prawnej KEP

    Warszawa, dn. 3 sierpnia 2015 r.

    OŚWIADCZENIE
    w sprawie konsekwencji na płaszczyźnie sakramentalnej,
    wynikających z głosowania i podpisania ustawy dotyczącej procedury in
    vitro

    W związku z pytaniami o interpretację sprawy głosowania w Parlamencie i
    podpisania ustawy dotyczącej procedury in vitro kierowanymi m.in. do
    Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski, podaję poniżej kilka
    wyjaśnień.

    1. Przyjęta przez Polski Parlament ustawa dotycząca in vitro – za cenę
    urodzin dziecka – godzi wprost w życie innych dzieci poczętych podczas
    tej procedury oraz w nienaruszalność życia ludzkiego od poczęcia do
    naturalnej śmierci (por. Evangelium vitae, 58-63). Z tego powodu ustawa
    ta nie może być przez katolika w żaden sposób zaakceptowana. Pan
    Prezydent RP i parlamentarzyści, którzy poparli ustawę dotyczącą in
    vitro, równocześnie publicznie wyrazili swoje poglądy, które stały się
    źródłem poważnego zgorszenia wielu wiernych, co „jest postawą lub
    zachowaniem, które prowadzi drugiego człowieka do popełnienia zła” (KKK,
    2284). Kto z katolików świadomie i dobrowolnie podpisuje się lub
    głosuje za dopuszczalnością metody in vitro, tym samym podważa communio,
    czyli swoją pełną wspólnotę z Kościołem katolickim (KPK, kan. 204-205,
    208-214).

    2. Głosowanie w Parlamencie [Sejmie lub Senacie] ma rangę deklaracji
    publicznej i tak też jest rozumiane przez obywateli Rzeczypospolitej.
    Dla tych obywateli, którzy należą do Kościoła katolickiego, głosowanie
    to ma także rangę publicznego oświadczenia woli. Należy przy tym
    zakładać, że każdy poseł oraz senator – podejmując w tych sprawach
    decyzję w Parlamencie – działał w sposób świadomy oraz z pełną wolnością
    wewnętrzną. Gdyby jednak ktoś z parlamentarzystów nie miał w momencie
    głosowania pełnej wiedzy lub miałby wiedzę fałszywą, lub miał
    ograniczoną aktualną świadomość, musiałby to publicznie oświadczyć.
    Analogicznie winien postąpić ten, kto miał odebraną lub ograniczoną
    wolność. To samo dotyczy Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

    3. W kwestii osób przystępujących do sakramentów świętych, według
    Kodeksu Prawa Kanonicznego: „Kto ma świadomość grzechu ciężkiego, nie
    powinien bez sakramentalnej spowiedzi (…) przyjmować Komunii świętej
    (…)” (KPK, kan. 916). Tak więc, jeśli ktoś świadomie i dobrowolnie
    opowiedział się przeciw godności człowieka przez głosowanie lub
    podpisanie ustawy legalizującej procedurę in vitro, a chciałby
    przystępować do Komunii świętej, najpierw powinien pojednać się z Bogiem
    i wspólnotą Kościoła przez sakrament pojednania, wyrazić żal za
    popełniony grzech, postanowić poprawę i dokonać zadośćuczynienia. W tym
    przypadku musi być pewność, że dana osoba zmieniła opinię i przyznaje
    się do popełnionego błędu. W omawianym przypadku trzeba pamiętać, że
    grzech popełniony publicznie, jakim jest udział w stanowieniu prawa
    naruszającego godność życia ludzkiego, stanowi szczególną formę
    zgorszenia. Z tej racji, taka osoba powinna ze swej strony powstrzymać
    się od przystępowania do Komunii świętej, dopóki nie zmieni publicznie
    swego stanowiska.

    4. Co do osób udzielających sakramentów trzeba stwierdzić, iż faktyczne
    odmówienie komukolwiek Komunii świętej jest niezwykle trudne, ponieważ
    nigdy nie wiadomo, czy dana osoba nie była wcześniej u spowiedzi i nie
    uzyskała rozgrzeszenia z tego grzechu, okazując żal, postanowienie
    poprawy i zadośćuczynienie Panu Bogu i ludziom. Jest to sprawa bardzo
    delikatna. Ze względu na trudność w dokonaniu jednoznacznej oceny, czy w
    tym przypadku zachodzi sytuacja trwania „z uporem w jawnym grzechu
    ciężkim” (Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 915), bezpieczniej jest
    przekazać tę sprawę do oceny ordynariusza.

    5. Poprzez głosowanie za ustawą dopuszczającą in vitro lub jej
    podpisanie nie zaciąga się automatycznie ekskomuniki. Według Kodeksu
    Prawa Kanonicznego takową ma prawo nałożyć ordynariusz po dokładnym
    zbadaniu danej sprawy (por. KPK, kan. 750; kan. 1371 § 1).

    W tak ważnej kwestii dotyczącej życia ludzkiego i godności człowieka
    powtarzamy za św. Pawłem: „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z
    Bogiem!” (2 Kor 5,20).

    /-/ + Andrzej Dzięga
    Arcybiskup Szczecińsko-Kamieński
    Przewodniczący Rady Prawnej KEP

    /-/ Ks. dr Andrzej Maćkowski
    Sekretarz Rady Prawnej KEP



    In vitro: Szef Rady Prawnej KEP o Komunii dla Prezydenta i posłów

    In vitro: Szef Rady Prawnej KEP o Komunii dla Prezydenta i posłów

    "Taka osoba powinna powstrzymać się od przystępowania do Komunii."



    Senat: Komisja Praw Człowieka zgłosiła poprawki dot. uzgodnienia płci

    Poprawki do projektu ustawy o uzgodnieniu płci zgłosiła dziś senacka
    Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Przewodniczący senackiej komisji – senator Michał Seweryński – zgłosił
    wniosek o odrzucenie ustawy w całości. W uzasadnieniu wskazywał na
    ryzyko nadużyć w związku z błędną definicję płci.

    - Kościół ma prawo powiedzieć, że jest przeciwko tej metodzie, i ja to
    szanuję, ale powinien być też przeciw temu stanowi, który był do tej
    pory. Papież Jan Paweł II
    powiedział kiedyś: jeśli nie można całkowicie zmienić prawa, to
    poprawmy je tak, by było jak najmniej szkody. Ta ustawa idzie właśnie w
    tym kierunku - przekonywała.

    "Uporządkowanie ma być grzechem?"

    Według niej postawa Episkopatu wobec parlamentarzystów jest "dość przykra i niesprawiedliwa".

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,18488647,kidawa-blonska-...



    Marszałek Sejmu podważa stanowisko KEP

     
    Marszałek Sejmu
    Małgorzata Kidawa-Błońska krytycznie odniosła się do stanowiska
    Episkopatu Polski ws. in vitro. Powiedziała, że jest  ono “przykre i
    niesprawiedliwe”. Ks. abp Andrzej Dzięga, który jest przewodniczącym
    Rady Prawnej Konferencji Episkopatu Polski w wydanym oświadczeniu
    napisał: „Kto podpisuje i głosuje za in vitro, podważa wspólnotę z
    Kościołem”.

    Małgorzata Kidawa-Błońska
    twierdzi, że ustawa o in vitro porządkuje i chroni sytuację zarodków.
    Dlatego – jak powiedziała w Polsat News – grzechem zaniechania był
    dotychczasowy brak takich regulacji.

    Tymczasem w wydanym przez Konferencję
    Episkopatu Polski oświadczeniu czytamy, że przyjęta przez parlament i
    podpisana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawa dotycząca in
    vitro “godzi wprost w życie innych dzieci poczętych podczas tej
    procedury oraz w nienaruszalność życia ludzkiego od poczęcia do
    naturalnej śmierci”.

    Dlatego nie może ona być akceptowana
    przez katolików. Ks. abp Andrzej Dzięga odniósł się także do kwestii
    przyjęcia Komunii świętej przez polityków, których głos uderza w godność
    człowieka.

    „Jeśli ktoś
    świadomie i dobrowolnie opowiedział się przeciw godności człowieka przez
    głosowanie lub podpisanie ustawy legalizującej procedurę in vitro, a
    chciałby przystępować do Komunii świętej, najpierw powinien pojednać się
    z Bogiem i wspólnotą Kościoła przez sakrament pojednania, wyrazić żal
    za popełniony grzech, postanowić poprawę i dokonać zadośćuczynienia”.

    Marszałek Sejmu powiedziała też, że
    dzięki ustawie o in vitro zakazano niszczenia zarodków w Polsce,
    dokonywania na nich eksperymentów i handlu nimi. Rzeczywistość jest
    jednak zupełnie inna. Każde jedno życie w procedurze in vitro jest
    okupione śmiercią wielu innych istnień ludzkich.

    Poza tym ustawa nie jest wcale pożądaną
    od dawna propozycją uregulowania kwestii związanych z leczeniem
    niepłodności, a jedynie próbą legalizacji “przemysłu in vitro”. Rząd
    wcale nie wziął też pod uwagę innych metod walki z bezpłodnością, np.
    naprotechnologii. Tymczasem kancelaria prezydenta opublikowała wczoraj
    treść wniosku do TK, w którym prezydent zaskarża przepisy dotyczące tzw.
    zabezpieczenia płodności na przyszłość.

    Jego zdaniem – mogą naruszać one
    konstytucyjne zasady ochrony wolności i godności człowieka. Prezydent
    napisał też, że możliwość pobierania komórek rozrodczych od osoby
    niezdolnej do świadomego wyrażania woli bez jej uprzedniej zgody to
    „wkroczenie przez państwo w chronioną konstytucją sferę intymności”.
    Mimo sprzeciwu KEP, a także organizacji prorodzinnych i pro-life oraz
    wielu ekspertów, 22 lipca prezydent podpisał ustawę o in vitro.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    151. Senat przyjął ustawę o


    Senat przyjął ustawę o uzgodnieniu płci »
    Za uchwaleniem ustawy z poprawkami zagłosowało 42 senatorów. Przeciw było 39. Senatorzy
    przyjęli część poprawek, zgłoszonych przez komisje senackie. Dotyczyły
    między innymi wymogu rozprawy sądowej przed decyzją o zmianie płci.

    60-letnia aktorka urodziła bliźnięta z in vitro. Zgodnie z prawem, a raczej zgodnie z brakiem prawa

    Sześćdziesięcioletnia polska
    aktorka została matką bliźniaków.
    Według lekarzy to sztuczne zapłodnienie z
    użyciem obcej komórki jajowej. Według matki to
    cud. Aktorka domaga się specjalnej emerytury.



    Prezydentura wielkiej nadziei

    Andrzej Duda dziedziczy fatalną
    ustawę reprodukcyjną, którą mogę porównać z ustawą aborcyjną z lat 50. -
    stwierdza ks. prof. Paweł Bortkiewicz

    Adam Bodnar został nowym Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Zastąpi Irenę Lipowicz


    Senat przyjął kandydaturę Adama Bodnara na rzecznika praw
    obywatelskich. W tajnym głosowaniu wzięło udział 82 senatorów, w tym
    "za" opowiedziało się 41, "przeciw" - 39, a dwóch wstrzymało się od
    głosu.


    Przepraszam za księży

    Franciszek Kucharczak

    Celebransi przeprosili byłego prezydenta za „ludzi Kościoła”. Zapomnieli przeprosić za Pana Boga.

    Odprawiający w czwartkowy wieczór Mszę św. za ustępującego prezydenta
    ks. Aleksander Seniuk w imieniu swoim oraz księży Kazimierza Sowy,
    Andrzeja Lutra i Stanisława Opieli przeprosił Bronisława Komorowskiego za „wiele niesprawiedliwości, także bardzo podłych”, które były wypowiadane „przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła”. 

    Podczas Mszy padały podziękowania byłemu prezydentowi za „budowanie
    pomostów, za to, że »nie umywał rąk«, za to, że otwierał się na innych
    ludzi, na inne poglądy, na inną wizję świata, na inną wizję człowieka,
    kierując się przy tym zawsze chrześcijańską intuicją i wiarą”.

    Cóż, jakie podziękowania, takie przeprosiny – chciałoby się rzec. No
    bo skoro owoce prezydentury Bronisława Komorowskiego wynikają z jego
    „chrześcijańskiej wiary i intuicji”, to i rzeczywiście można uznać, że
    były prezydent został skrzywdzony przez „ludzi Kościoła”. Wygląda więc
    na to, że księża w dużej mierze przeprosili nie za „ludzi Kościoła”,
    lecz po prostu za Kościół, a w konsekwencji za Pana Boga. Bo to przecież
    nie biskupi wymyślili, że in vitro jest złe, nie papież ustalił, że
    mężczyzna to mężczyzna, a kobieta to kobieta. To wynika z prawa
    naturalnego, które ustanowił Pan Bóg. A to właśnie prawo zakwestionował w
    swoich urzędowych działaniach Bronisław Komorowski.

    Ks. Kazimierz Sowa, odnosząc się do czwartkowej Mszy na antenie TVP
    Info, zasugerował, że Szef Rady Prawnej KEP abp Andrzej Dzięga, wydając oświadczenie o Komunii dla Prezydenta i posłów,
    zrobił to we własnym imieniu. To kto właściwie w Kościele w ogóle może
    się wypowiadać autorytatywnie, skoro nie robi tego biskup trzymający się
    nauki Kościoła? Czy w Kościele jest uprawnione zarówno zgadzanie się z
    nauką Kościoła, jak i jej lekceważenie?

    Jakoś nie wyobrażam sobie firmy, w której pracownicy mogliby
    publicznie i zupełnie otwarcie kontestować nie tylko swoich szefów, ale
    nawet podstawy funkcjonowania firmy i pozostałoby to bez konsekwencji.
    Oczywiście Kościół to nie firma – ale właśnie dlatego można by było
    oczekiwać jeszcze większej odpowiedzialności od tych, którzy występują w
    nim jako przewodnicy i nauczyciele.

    I co ma myśleć przeciętny wierny o nauce Kościoła, skoro otrzymuje
    tak sprzeczne komunikaty? Co mają robić katecheci, skoro każdy uczeń
    może im teraz powiedzieć, że dane wymagania moralne są tylko prywatną
    opinią jednego duchownego, bo inny duchowny ma zupełnie inną opinię? Jak
    mają wiarygodnie głosić kaznodzieje, skoro każdemu kazaniu można
    przeciwstawić inne kazanie, o zupełnie odwrotnej treści? Jak wreszcie
    katolicy mają szanować stanowisko episkopatu, skoro widzą, że nie
    szanują go księża?

    Skoro księża mogą, de facto, przepraszać za biskupów, to ja chyba
    mogę przeprosić za księży, przepraszających Bronisława Komorowskiego.

    No to przepraszam.



    Oprócz ustępującej pary prezydenckiej, którą zgromadzeni powitali
    brawami, przybyli przedstawiciele kancelarii Bronisława Komorowskiego,
    m.in. Jacek Michałowski, Maciej Klimczak, Irena Wóycicka i Henryk Wujec.
    W nabożeństwie wzięła udział także m.in. prezydent Warszawy Hanna
    Gronkiewicz-Waltz. Mszę koncelebrowali: rektor kościoła ss. Wizytek ks.
    Aleksander Seniuk, ks. Kazimierz Sowa, ks. Stanisław Opiela i ks.
    Andrzej Luter. Jedno z czytań odczytała aktorka Maja Komorowska, a na skrzypcach zagrał Konstanty Andrzej Kulka.



    "Dziękujemy za to budowanie pomostów, za to, że otwierał się na innych ludzi"


    - Dzisiaj dziękujemy panu prezydentowi Bronisławowi
    Komorowskiemu za pięć lat jego prezydentury, za jego służbę wolnej
    Polsce. Dziękujemy mu za to budowanie pomostów, za to, że "nie umywał
    rąk", za to, że otwierał się na innych ludzi, na inne poglądy, na inną
    wizję świata, na inną wizję człowieka, kierując się przy tym zawsze
    chrześcijańską intuicją i wiarą. Dziękujemy, że nie próbował budować
    Polski sterylnej, dziękujemy, panie prezydencie - mówił podczas homilii
    ks. Luter, co zgromadzeni przyjęli brawami.

    "Podłości wypowiadane przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła"


    Ks. Seniuk wyraził radość, że prezydent z małżonką zdecydowali
    się przyjść i "wspólnie się z nami modlić". - W ostatnim czasie spotkało
    pana, panie prezydencie, wiele niesprawiedliwości, także bardzo
    podłych. I niestety były one wypowiadane przez ludzi, których nazywamy
    ludźmi Kościoła. Zostały przez nich samych wypowiedziane i innych, z ich
    błogosławieństwem. Słowa, które nigdy nie powinny się pojawić w ustach
    takich ludzi. Święte słowa miłość i miłosierdzie były poniewierane wśród
    słów nikczemnych. I nikt mnie nie przekona, że taki język może płynąć z
    serca przemienionego. Płynie z serca kamiennego - mówił rektor.

    "My nie jesteśmy biskupi. Przepraszamy was, prosimy o wybaczenie"


    - My, tzn. Andrzej Luter, Staszek Opiela, Kazik Sowa i jeszcze
    inni, którzy mi zgłaszali z przykrością, że nie mogą przybyć (...), nie
    jesteśmy episcopoi (z gr. biskupi), my jesteśmy presbyteroi - kapłani
    (...) i czujemy odpowiedzialność za te niesprawiedliwości rzucane na
    pana (...). Wyobraźmy sobie, jak pana, panie prezydencie, ranią te
    słowa, zwłaszcza dotyczące pana wiary, sumienia, wierności Kościołowi.
    Więc proszę przyjąć, panie prezydencie, pani Anno (...), i mówię to w
    imieniu, myślę, wielu kapłanów - przepraszamy was, prosimy o wybaczenie
    nam i także tym wszystkim, którzy nie wiedzą, co czynią - dodał ks.
    Seniuk, co zebrani przyjęli długimi brawami.

    Grzech dodany do grzechu

    Rozmowa z ks. bp. Wiesławem Meringiem, ordynariuszem włocławskim

    Jak odebrać słowa księdza, który mówi: „My
    nie jesteśmy episkopoi, ale prezbiteroi”?

    – Te słowa zapewne miały być takim „uszczypnięciem” skierowanym do
    Episkopatu… Chciałem jednak przypomnieć, że Episkopat nie głosi swojej
    nauki, nie głosi swojej Ewangelii, tylko jest strażnikiem Ewangelii,
    która została powierzona Kościołowi. Biskupi w sumieniu są
    odpowiedzialni za jej głoszenie. Mają obowiązek przypominania wszystkim
    wierzącym o kierowaniu się w swym działaniu sumieniem uformowanym
    zgodnie z naszą katolicką wiarą.
    Bronisław Komorowski w czasie Mszy św. przystąpił do Komunii św., choć
    nie zmienił publicznie swych poglądów w sprawie podpisania przez siebie
    ustawy o in vitro…

    – Tu nie ma żadnych wątpliwości. Przyjęcie Komunii św. w tej sytuacji
    jest wielkim nadużyciem, to jest zło dodane do zła, grzech dodany do
    grzechu. To lekceważenie także głosu Episkopatu. Tutaj sytuacja jest
    zupełnie jasna: grzech był publiczny, dlatego i zadośćuczynienie, i
    pokuta musi być publiczna. Trzeba się wycofać z tego, co się zrobiło.
    Trzeba przyznać się do błędu i żałować za grzech. Jeżeli kogoś na to nie
    stać, to uczciwość nakazuje powstrzymanie się od przyjmowania Komunii
    Świętej.
    Dziękuję za rozmowę.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    152. KS. Sowa: Dlaczego



    Przepraszając prezydenta Komorowskiego,
    nie sprzeciwiliśmy się ani biskupom, ani Kościołowi. Zrobiliśmy to, żeby
    atakowany prezydent nie czuł się przez Kościół odrzucony.
    Rozmowa z ks. Kazimierzem Sową, b. dyrektorem telewizji Religia.tv

    KATARZYNA
    WIŚNIEWSKA: Na mszy w intencji prezydenta Komorowskiego księża
    przeprosili go za niesprawiedliwe, podłe słowa wypowiadane przez innych
    ludzi Kościoła. Coś takiego w Kościele się jeszcze nie zdarzyło. Za co
    były te przeprosiny?


    KS. KAZIMIERZ SOWA: Były
    to słowa przeprosin za takie opinie, oceny, porównania, które uwłaczały
    prezydentowi Komorowskiemu zarówno jako głowie państwa, jak i dobremu
    człowiekowi oraz dobremu chrześcijaninowi.


    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18520300,dlaczego-przeprosilismy.html#ixzz3iEA9uw8F



    Duchowni tłumaczą przeprosiny

    Duchowni tłumaczą przeprosiny

    Księża Sowa i Seniuk przekonują w GW, że ich słowa nie oznaczały przeciwstawiania się biskupom.

    Słowa „my nie jesteśmy episkopoi, my jesteśmy tylko presbiteroi” nie
    oznaczają przeciwstawiania się biskupom – mówi ks. Aleksander Seniu w
    „Gazecie Wyborczej” o swojej wypowiedzi z Mszy w intencji prezydenta
    Bronisława Komorowskiego. 

    Wyjaśnia, że było to wyjaśnienie w kontekście dalszych słów. - Po
    reakcji zebranych w kościele na słowa te słowa, natychmiast dodałem
    „chyba Państwo nie zrozumieliście dobrze moich słów” – mówi duchowny.
    Jego zdaniem GW niedokładnie zacytowała jego wypowiedź w swojej relacji.

    Rzecznik archidiecezji warszawskiej zapewnił KAI, że kuria będzie
    wyjaśniała tę sprawę, jak w każdej sytuacji, kiedy podczas Mszy św.
    dochodzi do zdarzeń, które wywołują kontrowersje medialne

    Ks. Aleksander Seniuk przewodniczył wieczorem 6 sierpnia Mszy św. w
    kościele sióstr wizytek w intencji „prezydenta Bronisława Komorowskiego,
    jego małżonki Anny, jego dzieci i całej jego rodziny”. W imieniu
    koncelebrujących księży na zakończenie liturgii przeprosił prezydenta
    Komorowskiego, za niesprawiedliwości, wypowiedziane również przez „ludzi
    Kościoła”. 

    - My nie jesteśmy episkopoi ale presbiteroi i każdy na swoją miarę
    czujemy odpowiedzialność za te niesprawiedliwości rzucane na Pana -
    mówił wówczas. - To prawda, że nieraz w poczuciu bezsilności milczymy
    wtedy, kiedy trzeba wołać, że tak nie można, że tak nie mówi Ewangelia -
    zauważył i przeprosił B. Komorowskiego, za raniące słowa dotyczące jego
    wiary, sumienia i wierności Kościołowi. - Prosimy, wybaczcie nam i
    także tym wszystkim, którzy nie wiedzą, co czynią - powiedział.

    W sobotniej GW znalazła się również rozmowa z ks. Kazimierzem Sową. –
    Przeprosiliśmy, żeby atakowany prezydent nie czuł się przez Kościół
    odrzucony – tłumaczy w niej. Były dyrektor Religia TV uważa, że wiele
    osób odetchnęło z ulgą, że słowa przeprosin padły z ust osób
    duchownych. 

    Zdaniem ks. Sowy należy zachować ostrożność, gdy chodzi o obietnice
    polityczne PiS i zaznacza, że listy biskupów do polityków nie są niczym
    złym, ponieważ w ten sposób lobbują obecnie różne grupy.



    Przepraszam za księży

    Franciszek Kucharczak

    Celebransi przeprosili byłego prezydenta za „ludzi Kościoła”. Zapomnieli przeprosić za Pana Boga.

    Odprawiający w czwartkowy wieczór Mszę św. za ustępującego prezydenta
    ks. Aleksander Seniuk w imieniu swoim oraz księży Kazimierza Sowy,
    Andrzeja Lutra i Stanisława Opieli przeprosił Bronisława Komorowskiego za „wiele niesprawiedliwości, także bardzo podłych”, które były wypowiadane „przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła”. 

    Podczas Mszy padały podziękowania byłemu prezydentowi za „budowanie
    pomostów, za to, że »nie umywał rąk«, za to, że otwierał się na innych
    ludzi, na inne poglądy, na inną wizję świata, na inną wizję człowieka,
    kierując się przy tym zawsze chrześcijańską intuicją i wiarą”.

    Cóż, jakie podziękowania, takie przeprosiny – chciałoby się rzec. No
    bo skoro owoce prezydentury Bronisława Komorowskiego wynikają z jego
    „chrześcijańskiej wiary i intuicji”, to i rzeczywiście można uznać, że
    były prezydent został skrzywdzony przez „ludzi Kościoła”. Wygląda więc
    na to, że księża w dużej mierze przeprosili nie za „ludzi Kościoła”,
    lecz po prostu za Kościół, a w konsekwencji za Pana Boga. Bo to przecież
    nie biskupi wymyślili, że in vitro jest złe, nie papież ustalił, że
    mężczyzna to mężczyzna, a kobieta to kobieta. To wynika z prawa
    naturalnego, które ustanowił Pan Bóg. A to właśnie prawo zakwestionował w
    swoich urzędowych działaniach Bronisław Komorowski.

    Ks. Kazimierz Sowa, odnosząc się do czwartkowej Mszy na antenie TVP
    Info, zasugerował, że Szef Rady Prawnej KEP abp Andrzej Dzięga, wydając oświadczenie o Komunii dla Prezydenta i posłów,
    zrobił to we własnym imieniu. To kto właściwie w Kościele w ogóle może
    się wypowiadać autorytatywnie, skoro nie robi tego biskup trzymający się
    nauki Kościoła? Czy w Kościele jest uprawnione zarówno zgadzanie się z
    nauką Kościoła, jak i jej lekceważenie?

    Jakoś nie wyobrażam sobie firmy, w której pracownicy mogliby
    publicznie i zupełnie otwarcie kontestować nie tylko swoich szefów, ale
    nawet podstawy funkcjonowania firmy i pozostałoby to bez konsekwencji.
    Oczywiście Kościół to nie firma – ale właśnie dlatego można by było
    oczekiwać jeszcze większej odpowiedzialności od tych, którzy występują w
    nim jako przewodnicy i nauczyciele.

    I co ma myśleć przeciętny wierny o nauce Kościoła, skoro otrzymuje
    tak sprzeczne komunikaty? Co mają robić katecheci, skoro każdy uczeń
    może im teraz powiedzieć, że dane wymagania moralne są tylko prywatną
    opinią jednego duchownego, bo inny duchowny ma zupełnie inną opinię? Jak
    mają wiarygodnie głosić kaznodzieje, skoro każdemu kazaniu można
    przeciwstawić inne kazanie, o zupełnie odwrotnej treści? Jak wreszcie
    katolicy mają szanować stanowisko episkopatu, skoro widzą, że nie
    szanują go księża?

    Skoro księża mogą, de facto, przepraszać za biskupów, to ja chyba
    mogę przeprosić za księży, przepraszających Bronisława Komorowskiego.

    No to przepraszam.

    Prof. Nęcki: Duet Duda-Szydło to powrót do klasyki religijnej. Pachnie lekkim zaduchem średniowiecza


    Chrońmy się przed fanatykami, ale okażmy im też szacunek, bo
    reprezentują jednoznaczne poglądy, co zawsze jest godne podziwu. Niech
    oni rządzą, działają lokalnie, gdzie mogą zrobić bardzo dobre rzeczy,
    ale niech nie obejmują wysokich stanowisk - mówi psycholog Zbigniew
    Nęcki w rozmowie z Karoliną Sarniewicz.
    Jakie cechy powinien mieć dobry przywódca?
    Socjologia i psychologia pracują nad odpowiedzią na to pytanie już od
    mniej więcej 80 lat, a na poziomie akademickim przepychamy się w tej
    kwestii z dwiema koncepcjami. Według jednej o tym, jaki powinien być
    przywódca, decyduje sytuacja, bo przywódca szachistów to ktoś inny niż
    przywódca koszykarzy. Według drugiej - istnieją cechy osobowości, które
    każdy lider powinien mieć. Jeżeli pani pozwoli, wymienię je wszystkie.

    Proszę bardzo.
    Jeden z najważniejszych czynników to integracja emocjonalna.

    To znaczy?
    To znaczy, że żeby lider był przekonujący, musi być widać, że wierzy w
    to, co mówi, i robi to, co jest zgodne z jego ideałami.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    153. Księża celebryci na froncie.

    Księża celebryci na froncie. Powiedzcie wprost: naszym adresem jest Czerska
    http://wpolityce.pl/polityka/261765-ksieza-celebryci-na-froncie-powiedzc...

    To paradoks, ale sens tego żenującego sporu oddał dobrze Michał Ogórek, satyryk rzadko wychodzący poza polityczną poprawność własnej gazety, czyli „Wyborczej”. Najwyraźniej mechaniczne trzymanie się schematów własnego środowiska jest nie do pogodzenia z rolą kogoś, kto uprawia satyrę (rzecz do przemyślenia także dla niektórych autorów z prawicy).

    Cała Polska dyskutowała o tym, czy ustępującemu prezydentowi Komorowskiemu należy dawać komunię świętą. Hierarchia kościelna była raczej przeciw, natomiast niewierzący by mu komunię dali, a wielu z nic się oburza, że się go tego pozbawia. Trochę przypomina to dyskusje z czasów PRL, kiedy zabierano głos, czy kogoś wyrzucić z partii: całe społeczeństwo – a już szczególnie bezpartyjni i nielegalna opozycja – kogoś takiego z reguły przed usunięciem broniło

    — napisał Ogórek.

    Paradoks sytuacji, kiedy to ludzie traktujący religię samą jako zło konieczne, pouczają katolików, jak ma wyglądać ich Kościół, została zauważona nie od dziś. Miło, że także przez Ogórka, choć na zacietrzewienie kierownictwa jego redakcji to raczej wpływu mieć nie będzie.

    Nadal będą się pojawiać głosy, które trudno opisywać inaczej jak pozbawione choćby logicznego sensu. Choćby enuncjacje Janiny Paradowskiej, która zupełnie serio głosiła w bratniej „Polityce”, że o relacjach między Komorowskim jako wiernym i jego Kościołem decyduje, a w każdym razie decydować powinna… konstytucja RP.

    Ogórek przywołał też analogię, która powinna być źródłem szerszej refleksji. To prawda, że bezpartyjni żywo debatowali o stosunkach wewnątrz PZPR. Ale to dlatego, że struktury Partii zlewały się wówczas ze strukturami państwa. Jej wewnętrzne układy sił miały wpływ na życie i powodzenie każdego Polaka.

    Jeśli wobec Kościoła zastosujemy logikę podobną, to znaczy że uznajemy jego wszechogarniającą rolę. Rolę, której Kościół nigdy, a w ostatnich latach już szczególnie, nie pełnił, ponosząc cały szereg porażek – od kształtu ustawodawstwa po kształt programu w mediach, także publicznych, czy choćby przestrzeń ulicy przeciętnego polskiego miasta.

    Tymczasem środowiska „Gazety Wyborczej”, „Polityki”, „Newsweeka” czy TVN wolą sytuację całkiem odwrotną. Kościół ma być równocześnie wypchnięty jak daleko tylko można ze sfery publicznej. A równocześnie opinia publiczna nie ograniczana bynajmniej do wiernych ma możliwie dogłębnie wpływać na jego wewnętrzne stosunki. O tym, czy Komorowski ma być godzien komunii świętej czy też nie, mają decydować nie biskupi, a Janina Paradowska, Tomasz Lis, Justyna Pochanke, Marek Beylin, Katarzyna Wiśniewska, Seweryn Blumsztajn, wreszcie last but not least Adam Michnik.

    Nietrudno zauważyć, że jest to kopia polityki prowadzonej w czasach komunistycznych przez totalitarny reżim marksistowski. Nigdy nie zrezygnował on z przedstawiania religii jako kategorii społecznej przemijającej, skazanej na zagładę, którą to zagładę władze państwowe mają mniej lub bardziej twardymi środkami przyspieszać. Ale równocześnie próbowano kreować, w czasach stalinowskich metodami prymitywnymi, potem subtelniejszymi, własne lobby w tym tymczasowym Kościele. Miał ostatecznie zginąć, ale wcześniej odgrywać rolę doraźnego sprzymierzeńca w takim czy innym przedsięwzięciu tamtej władzy.

    Dziś strategia jest podobna, choć oczywiście chodzi nie tyle o bezpośrednią politykę państwa, ile o kierunki oddziaływania mainstreamu na rzeczywistość. Ludzie uważający całość nauczania kościelnego za zabobon chcą mieć własnych księży. Znajdują ich zresztą.

    Nie mam pretensji o odprawienie u Wizytek mszy zamówionej przez grupę wiernych za Bronisława Komorowskiego. Modlić można się za każdego – nie zdziwiłaby mnie msza za Leszka Millera czy nawet Janusza Palikota. Natomiast słowa rzucane od ołtarza, łatwe do zinterpretowania jako polemika z biskupami, są świadectwem smutnego pogubienia niektórych duchownych. właszcza w sytuacji, kiedy polityka Episkopatu jest nader rozważna i ostrożna. Jeśli arcybiskup Gądecki nie miał prawa podjąć bardzo powściągliwej polemiki z prezydentem Komorowskim, to znaczy, że Kościół jako instytucja dysponująca własnym nauczaniem, nadrzędnym wobec opinii rozmaitych środowisk uważających się za katolickie, już po prostu nie istnieje.

    Najbardziej ponurą była pointa tego widowiska. Relacjonujące ten spór „Wiadomości” oznajmiły, że rektor Wizytek ksiądz Aleksander Seniuk nie skomentuje go, ale przedstawi swoje stanowisko na łamach… „Gazety Wyborczej”. Co zresztą się stało.

    Mili księża, to może w ogóle się na ulicę Czerską przenieście. Będziemy znali wasz właściwy adres. Po co podtrzymywać zamęt, absurdalną sytuację, gdy reprezentujecie dwie strony fundamentalnego sporu o kształt życia społecznego w Polsce równocześnie.

    Tej ostentacyjnej hucpie kilku bardzo pewnych siebie ludzi towarzyszy miękkość kościelnych reakcji. Wielu moich kolegów, konserwatystów, ma o tę miękkość pretensję.

    Ja nie mam, bo doskonale rozumiem, że biskupi boją się powiedzieć „sprawdzam”. Fenomen ludzi uważających się za katolików, ale odrzucających czasem większość kościelnego nauczania nie jest przecież fenomenem kilku polityków czy paru koterii medialnych.

    Bronisława Komorowskiego można by ewentualnie represjonować, ale co dalej? Kościół zawsze wolał być bardziej niż mniej powszechny i obejmować swymi wpływami ludzi, których przynajmniej w pewnej mierze można ewangelizować. Ich wypychanie poza nawias nic by nie dało.

    Zwłaszcza, że w przypadku in vitro sprawa jest skomplikowana. Przez wiele lat Kościół i powszechny i ten w Polsce nie zajmował tu konsekwentnego stanowiska. Inaczej niż w przypadku aborcji nie zarządzano w tej sprawie krucjat, wielu wiernych mogło się utwierdzić w przekonaniu, że ta technika nie jest z punktu widzenia katolicyzmu czymś nagannym. Na dokładkę nowa ustawa istotnie wprowadza w stosunku do dotychczasowego stanu prawnego jakieś restrykcje i regulacje. Można ją od biedy przedstawiać jako mniejsze zło.

    A że wybrano nawet w ramach tej logiki najgorszą, najmniej chroniącą życie wersję? Że na dokładkę rządząca partia powiązała to z innymi decyzjami, choćby z ratyfikowaniem skrajnie ideologicznej konwencji antyprzemocowej? To są wszystko argumenty ważkie, ale trochę giną w ogólnej wrzawie. I wielu ludzi nie śledzących uważnie zdarzeń pewnie nie przekonają.

    Nie spodziewając się więc antyplatformerskich kościelnych sankcji, ludzie tacy jak ja mogą się tylko odwoływać do kategorii przyzwoitości. Czy jest rzeczą przyzwoitą popisywać się w kampanii swoją niewiernością wobec kościelnego nauczania, a równocześnie nadal aspirować do roli polityka cieszącego się zaufaniem Kościoła?

    Przecież to schizofrenia. Na miejscu księży Seniuka, Sowy czy Lutra próbowałbym wyjaśnić prezydentowi Komorowskiemu niestosowność takiego połączenia. To by był akt prawdziwego braterstwa, niewykluczania nikogo, ale równocześnie elementarnej przynajmniej wierności kościelnemu nauczaniu.

    O to jednak trudno, bo mamy do czynienia z klasycznymi księżmi celebrytami. To nie oni są ojcami duchowymi środowisk liberalnych. Przeciwnie to te środowiska przygarniają ich do siebie i przeznaczają im ściśle określone funkcje, powiedzmy wprost - dworskie.

    W średniowieczu ksiądz Sowa czy Luter głowiliby się jak usłużyć temu czy innemu władcy wymyślając kruczki umożliwiające mu na przykład unieważnienie małżeństwa. Dziś idą dalej, bo władca jest bardziej wymagający. Trzeba się zaprzeć nauczania biskupów i jeszcze udawać, że wszystko jest w porządku. Za cenę jednego więcej występu telewizyjnego czy dopuszczenia do wspólnego stołu.

    Jeszcze do niedawna nie stawiałem tej sprawy na ostrzu noża, bo zwłaszcza związki liberalnych katolików z PO (z „Wyborczą” było już trochę inaczej) nie wymagały radykalnych kompromisów z sumieniem. Dziś, gdy ministrem ds. równości kobiet jest Magdalena Fuszara, a rzecznikiem praw obywatelskich Artur Bodnar, oboje z woli Platformy, ich sytuacja staje się kuriozalna.

    Z pewnego punktu widzenia ci duchowni idą dalej niż księża patrioci w latach 50. Tamci uczestniczyli naturalnie w niszczeniu organizacji kościelnej przez totalitarną władzę, to było dużo straszniejsze, ale mniej manipulowali kościelnym nauczaniem, bo ono komunistycznych władców po prostu nie interesowało. Wy panowie w koloratkach bierzecie się istotnie za budowanie herezji, chociaż wobec miękkiej strategii biskupów przez jakiś czas będziecie ją jeszcze maskować. Ale jak długo? Nie zazdroszczę wam waszej dworskiej natury.
    autor: Piotr Zaremba

    Bp Mering o przepraszających księżach

    Jasne nazywanie takich sytuacji to zadanie ich biskupów - mówi w "Naszym Dzienniku".

    "Nasz Dziennik" pyta biskupa włocławskiego o Mszę św. odprawianą
    kilka dni temu za prezydenta Bronisława Komorowskiego i jego rodzinę. W
    jej trakcie jeden z księży dziękował mu za prezydenturę stwierdzając, że
    "zawsze kierował się chrześcijańską intuicją". - Co to była za dziwna
    "chrześcijańska intuicja", która tuż po rozpoczęciu urzędu kazała mu
    usunąć krzyż sprzed Pałacu przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie?
    Decyzja ta spowodowała ogromne napięcia i podziały między ludźmi - mówi
    bp Wiesław Mering.

    Dalej mówi o decyzjach byłego prezydenta, zwłaszcza w kontekście
    niedawno podpisanej ustawy o in vitro. - Przecież w takich kwestiach,
    jak obrona życia, rodziny, godności człowieka, postawa chrześcijanina
    musi być zasadnicza, jednoznaczne - podkreśla.

    W odniesieniu do kapłanów, którzy tak chwalą B. Komorowskiego, bp
    Mering przyznaje, że "niestety jest grupa duchownych, którzy uważają, że
    im bardziej oprą się stanowisku Episkopatu czy poszczególnych biskupów,
    tym większą ściągną na siebie uwagę - stwierdza.

    O szeroko cytowanych słowach ks. Seniuka "my nie jesteśmy episkopoi,
    ale prezbiteroi", biskup włocławski mówi, że miało być to pewnie takie
    uszczypnięcie skierowane do Episkopatu. I przypomina, że biskupi nie
    głoszą swojej nauki, ale "są strażnikami Ewangelii pozostawionej
    Kościołowi".

    - Niestety muszę również z pewnym żalem odnieść się do przełożonych
    tych duchownych. Przecież po to jest biskup, aby zwrócił uwagę,
    upomniał, żeby jasno nazwał takie sytuacje (...) Nie można udawać, że
    nic się nie dzieje, przez całe lata i nie przywołać pewnych osób do
    opamiętania. To nie chodzi o to, że biskup ma być takim rewolwerowcem i
    strzelać do kapłanów. Przecież to nasi współpracownicy, to nasi bracia. A
    w Kościele od dawna istnieje instytucja braterskiego, ojcowskiego
    upomnienia - mówi bp Mering w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".



    „Prezydentowi Komorowskiemu należały się przeprosiny od księży”


    – Chciałabym, aby Kościół znalazł odpowiednie miejsce w wolnej Polsce, przyciągał, a nie odpychał - mówiła w programie „Dziś...

    Przeprosiny dla Bronisława Komorowskiego od grupy księży, które padły na czwartkowej mszy, nie spodobały się prawicy sympatyzującej z PiS.
    Największe oburzenie ultrakatolików i części biskupów wywołały te słowa
    ks. Seniuka: - Nie jesteśmy episcopoi [gr. biskupi], my jesteśmy
    presbyteroi - kapłani i czujemy odpowiedzialność za te
    niesprawiedliwości rzucane na pana. Wyobraźmy sobie jak pana, panie
    prezydencie, ranią te słowa zwłaszcza dotyczące pana wiary, sumienia,
    wierności Kościołowi.

    Ks. Seniuk tłumaczył na łamach
    "Wyborczej", że nie było to przeciwstawienie się biskupom i że został
    źle zrozumiany przez część wiernych, a co gorsza dziennikarzy. Ale
    prawica i tak rozumie lepiej.

    Nagłówek z serwisu
    Niezależna.pl brzmi sensacyjnie: ">Księża-patrioci< odpowiedzą za
    swój wyskok? Kardynał Nycz wezwał rektora sióstr Wizytek". Porównywanie
    otwartych na dialog kapłanów z księżmi kolaborującymi z władzami
    komunistycznymi - na to trzeba było prawdziwie niezależnego pomyślunku
    historycznego.

    Z tyłu nie została też Fronda.pl:
    „Kardynał Nycz wzywa ks. Seniuka w sprawie skandalu”. Z kolei na łamach
    „Naszego Dziennika” bp Wiesław Mering udzielił wywiadu pod wymownym
    tytułem: „Grzech dodany do grzechu”. Włocławski biskup tak skomentował
    słowa ks. Seniuka „My nie jesteśmy episkopoi, ale prezbiteroi”: „Te
    słowa zapewne miały być takim »uszczypnięciem « skierowanym do
    Episkopatu”. I skrytykował byłego prezydenta za to, że na czwartkowej
    mszy przyjął komunię: „Przyjęcie Komunii św. w tej sytuacji jest wielkim
    nadużyciem, to jest zło dodane do zła, grzech dodany do grzechu. To
    lekceważenie także głosu Episkopatu”.

    Mszę w intencji byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego
    i jego rodziny odprawiono w czwartek wieczorem w warszawskim kościele
    sióstr wizytek. Mszę koncelebrowali rektor kościoła wizytek ks.
    Aleksander Seniuk, ks. Kazimierz Sowa, ks. Andrzej Luter i ks. Stanisław
    Opiela. Księża przeprosili prezydenta "za wiele niesprawiedliwości,
    także bardzo podłych", wypowiadanych "przez ludzi, których nazywamy
    ludźmi Kościoła". Były to przeprosiny m.in. za kalumnie jakie na byłego
    prezydenta rzucano w Radiu Maryja - rozgłośnia o. Rydzyka porównywała Komorowskiego do Hitlera m.in. za poparcie ustawy o in vitro.


    To jednak jakoś prawicowej prasy i biskupa Meringa - znanego
    entuzjasty o. Rydzyka - nie wzburzyło tak jak chrześcijańskie
    przeprosiny księży.


    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,18522881,prawica-prasa-i-biskup-krytykuja-ksiezy-przepraszajacych-bylego.html


    Musimy bić na alarm

    O moralnych i politycznych konsekwencjach ustawy o in vitro z dominikaninem o. Maciejem Ziębą rozmawia Andrzej Grajewski
 »

    Andrzej Grajewski: „Gazeta Wyborcza” napisała, że m.in. w imieniu
    Ojca ks. Aleksander Seniuk przepraszał prezydenta Komorowskiego
    za „niesprawiedliwe słowa”, które padły o nim z ust ludzi Kościoła.
    Czy Ojciec upoważniał kogokolwiek do takich przeprosin?


    O. Maciej Zięba: Nikomu nie dawałem upoważnienia.
    O tym, że moje nazwisko zostało wymienione w tym kontekście,
    dowiedziałem się z mediów. Napisałem więc SMS do ks. Seniuka, który
    odpisał: „Teraz już wiem, że powinienem był zapytać”, a potem jeszcze
    zadzwonił z przeprosinami.




    FRATER IN CHRISTO (wierny świecki, magister prawa kanonicznego)

    14.08.2015



    Z takim radykalizmem, z jakim traktujecie
    parlamentarzystów i prezydenta, potraktujcie siebie samych. Ogłoście, że
    od niedzieli 30 sierpnia roku Pańskiego 2015 każdy biskup i ksiądz,
    który żyje niezgodnie z powołaniem, a jego życie jest przyczyną
    publicznego zgorszenia, przestaje mieć moralne prawo sprawowania
    sakramentów aż do czasu nawrócenia, rachunku sumienia, spowiedzi, żalu
    za grzechy, postanowienia poprawy, publicznego zadośćuczynienia.

    >> Wierni wołają, biskupi nie słyszą [JAROSŁAW KURSKI]

    Biada
    wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Tak i wy z zewnątrz
    wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy
    i nieprawości.


    UMIŁOWANI W CHRYSTUSIE PANU BRACIA BISKUPI,
    Nie
    mówcie, że ten list to: "atak na Kościół", że "nas prześladują", że
    "nadchodzi lewacka zaraza", że "cierpicie za wiarę, Chrystusa i za
    Ewangelię". Przecież Wy nie wiecie, co to cierpienie, nie jesteście
    prześladowani, nie musicie się o nic martwić, o nikogo troszczyć. Wam
    jest po prostu dobrze - oderwanym od rzeczywistości, zamkniętym za murem
    pychy, obłudy, nieomylności.

    Podzieliliście Polaków na dobrych i złych, na ludzi sumienia i tych, którzy go.
    http://wyborcza.pl/magazyn/1,147627,18553055,czy-jestescie-gotowi-na-prawde-swiecki-katolik-pisze-list-do.html



    Tocząca się od lat debata o stanie polskiego Kościoła wybuchła ze
    zdwojoną siłą. Kroplą przelewającą czarę goryczy był dokument Episkopatu
    podpisany przez abp. Andrzeja Dzięgę o "grzechu", o "szczególnej formie
    zgorszenia" tych polityków, którzy poparli metodę in vitro. Taki
    "katolik sam podważa communio, czyli swoją pełną wspólnotę z Kościołem
    katolickim" - twierdzi abp Dzięga - i powinien "powstrzymać się od
    przystępowania do komunii świętej, dopóki nie zmieni publicznie swego
    stanowiska".


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    154. Największym zagrożeniem dla

    Największym zagrożeniem dla Polski są podziały i pycha

    —stwierdził abp Józef Michalik podczas Wielkiego Odpustu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kalwarii Pacławskiej k. Przemyśla.

    Msza św. sprawowana przez metropolitę przemyskiego w wigilię uroczystości Wniebowzięcia Matki Bożej była główną Mszą św. podczas kalwaryjskich uroczystości odpustowych.

    Były przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski stwierdził, że, jak uważa wielu publicystów, przejawem kryzysu jest brak uzbrojenia w kraju. Ale, jak zaznaczył abp Michalik:

    największym zagrożeniem jest rozbrojenie wewnętrzne narodu i wyśmiewanie patriotyzmu. Największe zagrożenie to są podziały, pycha, to, że Polska od wielu lat jest partyjna, a nie narodowa. Interes partii się liczy, tej, czy innej. I trzeba zreformować myślenie, partie muszą zatroszczyć się wspólnie o dobro narodu, inaczej takiej partii nie wolno popierać

    —mówił w homilii.

    Abp Józef Michalik wskazywał, że trzeba znać swoją wiarę i pogłębiać wiedzę na temat religii. Przywołał dane statystyczne, według których 71 procent Polaków uważa in vitro za metodę dopuszczalną i godziwą.

    To znaczy, że nie znamy swojej wiary, że chcemy słuchać fałszywych proroków

    —stwierdził.

    Były przewodniczący Episkopatu Polski podkreślił, że brak uznania Kościoła dla in vitro nie wynika z „widzimisię” hierarchów, ale z niegodziwości tego sposobu poczęcia. Wskazał, że jest to przede wszystkim metoda nienaturalna, bo wyklucza akt miłości mężczyzny i kobiety.

    Co równie istotne – jak wskazał arcybiskup przemyski – żeby mogło począć się jedno dziecko, musi zginąć kilka innych zarodków. Stwierdził, że przyjęta przez parlament ustawa jest zbyt liberalna i pozwala w zasadzie na wszystko.

    Kościół broni człowieka najsłabszego, domaga się niekiedy ofiary od małżonków, którzy nie otrzymali daru macierzyństwa i ojcostwa, ale przecież mają dobre serca. Tyle jest osób starszych, sierot potrzebujących miłości

    —mówił.

    Abp Michalik zaznaczył, że człowiek głoszący Ewangelię zawsze będzie budził sprzeciw, bo broni etyki, moralności i przeciwstawia się nowym tendencjom manipulującym w moralności, domaga się uczciwości.

    Kaznodzieja przypomniał także o 95. rocznicy Cudu nad Wisłą. Powiedział, że naród polski wydobył wówczas z siebie miłość do ojczyzny, a jednocześnie walczył w oparciu o pomoc Bożą. Wspominając z kolei św. Maksymiliana Marię Kolbego, którego rocznica śmierci przypadała 14 sierpnia, stwierdził, że zdolność do tak heroicznej postawy, aby oddać życie za drugiego człowieka, franciszkański męczennik wyniósł z domu rodzinnego.

    Msza św. pod przewodnictwem abp. Michalika sprawowana była w intencji ojczyzny, rządzących na różnych szczeblach władzy oraz służb mundurowych. W oprawę liturgii: odczytanie czytań mszalnych i modlitwy powszechnej, śpiew oraz asystę liturgiczną zaangażowani byli przedstawiciele różnych formacji, czuwających nad obroną Polski. Eucharystię koncelebrował m.in. bp Leon Mały, który do Kalwarii Pacławskiej przyszedł na piechotę wraz z pielgrzymką ze Lwowa.

    Uroczystości Wielkiego Odpustu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kalwarii Pacławskiej trwają od poniedziałku. Bierze w nich udział kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów, głównie z Polski południowo-wschodniej, ale również z innych regionów kraju oraz z Ukrainy, Słowacji i Niemiec. Sanktuarium pasyjno-maryjne w Kalwarii Pacławskiej jest jednym z największych w tej części kraju. Nazywane jest „Jasną Górą Podkarpacia” i „Jerozolimą Wschodu”. Jego opiekunami są franciszkanie konwentualni.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    155. Warszawa – w niedzielę protest ws. deprawujących reform MEN

    Już w najbliższą niedzielę w Warszawie odbędzie się ogólnopolski protest „Stop Deprawacji w Edukacji” przeciwko szkodliwym reformom wprowadzanym przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.

    O godz. 12.00 sprawowana będzie Msza św. w intencji dzieci w kościele św. Anny na Krakowskim Przedmieściu. Następnie o 13.00 na Placu Zamkowym rozpocznie się manifestacja.

    Rodzice oraz ponad 26 organizacji prorodzinnych alarmują, że zmiany zapowiadane przez resort to chęć wprowadzenia narzucanych przez UE elementów demoralizującej seks-edukacji, zgodnej z tzw. standardami WHO i postulatami środowisk LGBTQ. W tych standardach znajdują się takie postulaty, jak np. zapoznanie 4-latków z masturbacją.

    Magdalena Trojanowska z inicjatywy „Stop seksualizacji naszych dzieci” podkreśla, że rodzice nie zgadzają się na szkolną deprawację swoich pociech.

    - Manifestacja jest generalnie nie tyle przeciwko ideologii gender, co przeciwko tym projektom zmiany podstawy wychowania do życia w rodzinie, które zapowiedziała pani minister Kluzik-Rostkowska. Jest też przeciwko wprowadzeniu do szkół edukatorów z zewnątrz – przeciwko temu programowi „Bezpieczna+”, w ramach którego mają być prowadzone działania antydyskryminacyjne i organizacje z zewnątrz mają przeprowadzać jakieś swoje programy na terenie placówek szkolnych, na co my jako rodzice po prostu nie wyrażamy zgody – wyjaśnia Magdalena Trojanowska.

    Organizacje alarmują, że pseudoedukację chce wprowadzić do szkolnictwa obecna szefowa MEN Joanna Kluzik-Rostkowska. W swoim przemówieniu z dnia 9 lipca minister zapowiedziała zmianę podstawy programowej przedmiotu „wychowanie do życia w rodzinie” oraz włączenie treści „antydyskryminacyjnych” do programów „Bezpieczna+” i „Otwarta Szkoła” 2015/2016.

    Podobne manifestacje przeciwko deprawacji dzieci odbyły się już m.in. w Kanadzie, Niemczech, Włoszech i Francji.

    Próba odcięcia od korzeni

    W imię neutralności światopoglądowej następuje ateizacja Narodu - zauważył ks. abp Marek Jędraszewski


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    156. Komorowski zakłada trampki i

    prezydent.pl


    Komorowski zakłada trampki i żali się w "Tygodniku Powszechnym":
    "Dziś łatwiej uruchamiać mechanizmy nienawiści i wykorzystywać je..."


    A co z komunią świętą? "W takich sytuacjach
    odpowiadam, że decyduje biskup miejsca, w którym mieszkam. Póki co,
    jestem spokojny".

    I znów porównuje w dość oryginalny sposób - mianowicie jego zdaniem
    kampanijne ataki przypominały to, co o Komorowskim pisała esbecja.

    W rozmowie nie zabrakło też pytania o wizytę w show Wojewódzkiego.
    Komorowski przekonuje, że Tadeusz Mazowiecki też odwiedziłby tego typu program:

    Tak, wyobrażam
    sobie. Mazowiecki, który nie był showmanem politycznym, akceptował,
    choć nie bez rozterki zmiany w świecie mediów. (…) Byłoby arogancją,
    gdyby polityk demokratyczny powiedział - nie, do pewnej części
    obywateli to ja w ogóle nie będę się wypowiadał, a już zwłaszcza nie będę mówił w taki sposób, w
    jaki oni się komunikują. To nie oznacza, że trzeba przeklinać i
    pokazywać nagi tors, czy kłaść na stole świński ryj, ale trzeba starać
    się zachowywać w sposób zrozumiały dla słuchacza czy widza
    konkretnego medium

    — czytamy.

    A co z komunią świętą po podpisaniu liberalnej ustawy o in vitro?

    W takich sytuacjach odpowiadam, że decyduje biskup miejsca, w którym mieszkam. Póki co, jestem spokojny

    — tłumaczy były prezydent, nie chcąc jednak zdradzić, czy spotkał się w tej sprawie z abp. Nyczem.

    Jeśli nie jestem akceptowany przez radykałów z jednej i drugiej strony, to znaczy, że mam rację

    — kończy.

    lw, „Tygodnik Powszechny”

    prof. Ireneusz Krzemiński

    03.09.2015


    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,18697660,skad-ta-nienawisc-z-kosciola.html
    Za dużą część dawki nienawiści i moralnego potępienia rządzącej partii
    oraz za apoteozę PiS-u odpowiada Kościół: znacząca część kleru i
    katolickie media na czele z politycznym przewodnikiem Kościoła polskiego
    o. Rydzykiem - uważa prof. Ireneusz Krzemiński, socjolog z Uniwersytetu
    Warszawskiego
    1. Objął już urząd nowy prezydent Andrzej Duda,
    którego jeszcze do niedawna grubo ponad jedna trzecia Polaków wyborców
    nie postrzegała jako kandydata PiS-u. Nic dziwnego, że wciąż przewija
    się w mediach i codziennych dyskusjach wątek przegranej Bronisława
    Komorowskiego. Zarazem zaś - ocena sytuacji wyborczej i położenie
    rządzącej PO. W publikacjach i wypowiedziach omówiono niemal wszystko,
    od nie najlepszej, delikatnie mówiąc, kampanii wyborczej, poprzez
    pojawienie się nowych twarzy (na czele z Dudą), aż po zmianę
    pokoleniową.

    Pokolenie młodych, dla których wolność i
    demokracja to chleb powszedni, ma europejskie aspiracje, a polska
    rzeczywistość okazała się daleka od ich spełnienia. Stało się to powodem
    ich niezadowolenia i buntu. Słusznego zdaniem większości komentatorów,
    "bo jednak państwo mogło zrobić więcej, by zaspokoić aspiracje".
    Niezależnie od tego i jakby o tym zapominając, większość z nich jest
    zarazem za tym, żeby państwo się za bardzo do życia obywateli nie
    wtrącało. Pisałem już o aspiracjach młodych niemających dostatecznych
    szans na ich spełnienie jako o efekcie nie czego innego, lecz sukcesu
    Polski, w tym - zasług rządzącej partii.

    Jednak w tych
    pokoleniowych rozważaniach nie zwrócono uwagi na całkiem niebytowy
    aspekt buntu. Ani buntowniczka Erbel, ani Jan Śpiewak nie są biedakami w
    imię biedaków przemawiającymi. Kieruje nimi raczej motyw uczestnictwa
    we władzy - a więc klasyczny bunt młodych przeciw starym. Zresztą
    niektórzy buntownicy na poziomie samorządowym weszli już na ścieżkę
    "normalnych" karier Wniosek z tego taki, że demokratyczny system wymaga
    zmian polegających na tym, by zapewnić bardziej płynną rekrutację
    młodych do elit społecznych, w tym także elit władzy.

    2. We wszystkich komentarzach ciągle brakuje mi odpowiedzi
    na pytanie zasadnicze: skąd w sytuacji, w której znajduje się Polska i w
    której znajduje się zdecydowana większość obywateli, taki wybuch
    nienawiści do rządzących? Skąd ta dawka agresji, jakiej nie przypominam
    sobie z innych kampanii, kiedy sytuacja była naprawdę ciężka?


    Agresji prezentowanej najpierw w kampanii prezydenckiej wobec
    Bronisława Komorowskiego. Prezydenta, którego we wszystkich znanych
    wcześniejszych badaniach opinii publicznej oceniano pozytywnie i wobec
    którego przewaga sympatii nad niechęcią była ogromna. Skąd ta agresja
    ujawniająca się teraz wobec premier Kopacz?

    Zmiana
    nastroju opinii publicznej w rodzaju gniewnego wyrzekania jest
    uderzająca. A prezentowanie złości i zgoła wyzwiska, często
    spersonalizowane, traktuje się jako całkiem normalne. Nazwałbym to
    "kukizowaniem" na powszechną skalę, włącznie z użyciem wyrazów
    określanych jako nieprzyzwoite.

    Kampania prezydencka od
    początku miała dwie całkiem odmienne warstwy. Jedna z nich - pokojowa i
    prezentująca nowych ludzi, nade wszystko Andrzeja Dudę. Pani Szydło
    także wystąpiła w nowej roli: opanowana, rzeczowa, kompetentna. Ta
    kampania tak wyglądała, że wyborcy doprawdy mogli zapomnieć, kto wysunął
    kandydaturę Dudy


    Ale pod tym oficjalnym nurtem toczyła się druga kampania, przede
    wszystkim w internecie. Dzisiaj napisanie krytycznego wobec PiS-u
    komentarza na internetowym forum natychmiast wywołuje niewybredny atak -
    i to bez względu na to, jak rzeczowa byłaby krytyka PiS. Ta druga
    kampania przede wszystkim wyznaczała emocje młodych i tych w średnim
    wieku.

    3. Kiedy się
    przyjrzy sytuacji na wsi i generalnie małomiasteczkowej prowincji,
    ujawnia się jeszcze jedna platforma kampanii - tej minionej i tej
    obecnej. Kampanii nieoficjalnej, chociaż jej przejawy mamy w kilku
    wypadkach całkowicie jawne, jak na przykład obrzucanie błotem w Radiu
    Maryja ustępującego prezydenta. Chodzi mi o złe emocje, jakie w tamtej i
    w tej kampanii nieustannie wytwarza Kościół. Na pewno nie w każdym
    kościele, na pewno nie w każdej parafii, ale z całą pewnością w większej
    ich części dokonuje się wprost lub pośrednio nieustannej emocjonalnej
    "obróbki" rządzącej partii i ekipy ustępującego prezydenta.


    W tej chwili widać efekty kampanii tworzącej mit smoleński. Donald
    Tusk, oskarżany o "krew na rękach", i Bronisław Komorowski, nazywany
    "Komoruskim", wydaje mi się, zbyt zlekceważyli tamte paranoiczne hasła. A
    to one stały się teraz osnową oskarżeń podsuwanych w audycjach Radia
    Maryja, publikacjach "Naszego Dziennika" czy programach Telewizji Trwam.
    Ale - co gorsza - oskarżenia, które wydawały się zbyt absurdalne, żeby
    je poważnie traktować, są podstawą niezwykle deprecjonującej oceny
    rządzącego obozu, właściwie powszechnej w katolickich mediach.


    Reguł demokracji uczą się wszyscy, także i księża, którzy
    niekoniecznie wprost mówią o tym, kogo popierają. Ale opanowali
    znakomicie sztukę budzenia złych emocji i moralnego potępiania
    przeciwników. A sprawa ustawy o in vitro przecież definiowana jest w
    kategoriach moralnych - choć w istocie jest uprawianiem polityki.
    Opinie, które można usłyszeć na wsiach i w małych miastach, są
    przerażająco nienawistne. A nienawiść, oczywiście, uzasadniona jest
    moralnie.

    Najbardziej bolesnym oskarżeniem jest uznanie
    zarówno ustępującego prezydenta, jak i jego ekipy za popleczników
    komuny. Jest to krzywdzące i dramatycznie szkodliwe dla świadomości
    historycznej, ale całkowicie zgodne z ideą IV RP. Ludzi, którzy wykazali
    się odwagą, a nawet i bohaterstwem, ludzi, bez których aktywności
    bardzo wątpliwa byłaby nasza wolność - oskarża się o "komunizm" i
    "niepolskość". Służy to tylko jednemu: potępieniu i odrzuceniu.


    Towarzyszy temu na ogół - a jakżeby inaczej! - spora dawka
    antysemityzmu. A chociaż w badaniach z 2012 r. odsetek tych, którzy
    wierzyli, że większość polityków to osoby pochodzenia żydowskiego,
    znacznie spadł w porównaniu z sytuacją sprzed 10 lat, to teraz w tej
    nienawistnej gadaninie powraca nieustannie ideologiczny wątek Żyda i
    fantasmagorycznych Żydów - odwiecznych wrogów, którzy i obecnie spiskują
    przeciw Polakom. Oczywiście przy przyzwoleniu obecnie rządzących.

    4. Nie
    są to uwagi bezpodstawne. Opieram się na obserwacjach młodych badaczy
    prowadzących teraz badania terenowe. Nawet jeśli poświęcone są innym
    zagadnieniom, aktualna sytuacja nieustannie pojawia się w wypowiedziach
    badanych osób. Stawiam socjologiczną tezę, że za dużą część dawki
    nienawiści i moralnego potępienia rządzącej partii oraz za apoteozę
    PiS-u odpowiada Kościół: znacząca część kleru i katolickie media na
    czele z politycznym przewodnikiem Kościoła polskiego - o. Rydzykiem.


    Hasła "Polski w upadku" i "Polski niepol-skiej" zaskakująco
    popularne okazały się w wypowiedziach badanych ludzi. Najciekawsze, że
    także ci, którzy raczej internetu nie używają, z zaskakującą agresją
    mówią o odchodzącym prezydencie i aktualnych politykach PO. Można było
    usłyszeć o "sprzedanej Polsce" oraz wyzwiska pod adresem Donalda Tuska i
    - oczywiście - Ewy Kopacz. Wszystko w gospodarstwie, w którym stały
    trzy samochody, w tym mercedes na pewno nie starszy niż pięcioletni,
    oraz nowiutki traktor... Oskarżenia podlane są moralnym sosem, o którym
    wcześniej była mowa, a wypowiadający je wprost odwołują się do
    autorytetu księży. Do tego, co mówili i co uświadamiali ludziom nie
    tylko w kazaniach - ale także w dziesiątkach codziennych rozmów czy też
    przy różnych społecznych okazjach. Najwyraźniej panuje atmosfera, która
    zgoła nakazuje księżom wyrażanie negatywnych opinii na temat obecnych
    władz oraz apologię PiS-u.

    Tak więc agresywna i
    deprecjonująca kampania to nie tylko efekt internetowego hejterstwa.
    Duch agresji i "moralnych" oskarżeń płynie z ust księży i biskupów. Mam
    wrażenie, że główny nurt polskiego Kościoła zapomniał już niemal całkiem
    o duchu ostatniego Soboru i karmi się czarną przedwojenną tradycją.
    Niczego dobrego to nam nie wróży: i wierzącym, i niewierzącym.




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    157. OTO "DEMOKRACJA I RÓWNOŚĆ" po genderowemu

    Dlaczego, Mamo?

    Po raz kolejny Linda Gibbons, kanadyjska obrończyni życia, została aresztowana. Wspierajmy ją modlitwązdjęcie



    Przed jednym z aborcyjnych ośrodków w
    Toronto Linda Gibbons trzymała planszę z wizerunkiem małego dziecka i
    wypisanym pytaniem: „Dlaczego Mamo? Miałem tyle miłości do ofiarowania”.

    – Linda Gibbons po raz kolejny poświęciła swoją wolność w obronie
    nienarodzonych dzieci. Lobby aborcyjne boi się kobiety, która nic nikomu
    złego nie robi, stoi na chodniku z transparentem i modli się –
    komentuje w rozmowie z Naszym Dziennikiem Przemysław Sycz z
    rzeszowskiego oddziału Fundacji PRO – Prawo do Życia. – Wydarzenia
    związane z kolejnym aresztowaniem Lindy Gibbons ukazują, że walka, którą
    prowadzimy w obronie życia, jest bardzo ważna, nie można się poddawać.
    Jest to walka przewidziana na długie lata – dodaje.

    Trzymała planszę i modliła się w ciszy, za to została zakuta w kajdanki i
    aresztowana. Informacja o ponownym jej zatrzymaniu dotarła do Polski za
    pośrednictwem obrońców życia z Kanady, w tym naocznych świadków jej
    zatrzymania. O szczegółach dowiadujemy się z facebookowego profilu STOP
    Aborcji – Podkarpacie.

    Linda Gibbons została aresztowana 2 września po godz. 11.00 czasu
    lokalnego. Swój cichy protest zaczęła tego dnia o godz. 9.00 rano.
    „Wiele kobiet, wchodząc do tej izby śmierci, czytało planszę z
    wizerunkiem małego zapłakanego dziecka (…). Gdy kobiety mijały Lindę z
    tym plakatem w drodze powrotnej, już nie niosły swojego dziecka pod
    sercem. Maleństwa zostały zamordowane, a ich rozczłonkowane ciała
    zostały w tej »klinice«”- relacjonują świadkowie jej protestu.

    Linda Gibbons już kilkadziesiąt lat walczy w Kanadzie o życie dzieci
    nienarodzonych. To zapewne nie ostatnie jej aresztowanie. „Cicha walka”
    będzie kontynuowana, dopóki nie zmieni się kanadyjskie prawo, w świetle
    którego dziecko można zabić nawet w dziewiątym miesiącu ciąży. Człowiek w
    łonie matki w „cywilizowanej” Kandzie nie ma żadnych praw.

    – Winniśmy się modlić w intencji Lindy Gibbons, pamiętać o niej w tych
    trudnych momentach – zachęca Przemysław Sycz do modlitewnej łączności z
    aresztowaną obrończynią życia. Zwraca uwagę na rolę naszego wsparcia, co
    widać na przykładzie Mary Wagner. Ta kanadyjska obrończyni życia
    więzienie opuściła w lipcu po siedmiu miesiącach pozbawienia wolności za
    naruszenie przestrzeni biznesu aborcyjnego. Mary Wagner przy różnych
    okazjach wyraża swoją wdzięczność Polakom za wsparcie.

    Również w Polsce trwa walka o to, aby każde dziecko, bez żadnych
    wyjątków mogło żyć. Do Sejmu złożono obywatelski projekt ustawy, pod
    którym podpisało się 400 tys. Polaków. Jego pierwsze czytanie w Sejmie
    prawdopodobnie odbędzie się w czwartek, 10 września br.

    – Bardzo dobrze się stało, że ten projekt ustawy będzie procedowany tuż
    przed rozpoczęciem kampanii wyborczej do Sejmu. Będziemy widzieć, który z
    posłów tylko zowie się katolikiem, a kto jest wierny wyznawanym
    wartościom, kto naprawdę jest za życiem – podkreśla Przemysław Sycz.

    Małgorzata Bochenek


    fot. 	PAP/EPA/CARTER COUNTY DETENTION CENTER

    Rok więzienia za odmowę udzielenia ślubu parze gejów. Urzędniczka
    powołała się na Biblię, ale poprawność polityczna okazała się
    ważniejsza...

    Sędzia podkreślił, że urzędniczka z z Kentucky pozostanie tak długo w więzieniu aż zmieni zdanie.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    158. Przyjęto lewicową „Strategię

    Przyjęto lewicową „Strategię Rozwoju Kultury Mazowsza 2015-2020”

    Sejmik Województwa
    Mazowieckiego głosami radnych Platformy Obywatelskiej i Polskiego
    Stronnictwa Ludowego przyjął „Strategię Rozwoju Kultury Mazowsza
    2015-2020”. Przeciw byli radni Prawa i Sprawiedliwości i Prawicy
    Rzeczypospolitej.

    Negatywne stanowisko PiS i PR wynikło z tego, że plan całkowicie wyklucza promowanie wartości narodowych i katolickich.

    Strategia Rozwoju Kultury Mazowsza
    została wykonana na zlecenie Zarządu Województwa Mazowieckiego, a
    opracowana została przez Fundację Nowej Kultury Bęc Zmiana. Strategia ma
    charakter ideologiczny w duchu „nowej lewicy”. Prezesem Fundacji jest
    Bogna Świątkowska, przewodnicząca Społecznej Rady Kultury przy
    Prezydencie m. st. Warszawy H. Gronkiewicz-Waltz. W skład zarządu
    wchodzi również Edward Krzemień – dziennikarz Gazety Wyborczej, a w
    Radzie Fundacji zasiada Jakub „Kuba” Wojewódzki.

    Na programy zawarte w Strategii mogą
    aplikować organizacje pozarządowe.  Ideologizacja Strategii wyklucza
    środowiska propagujące wartości narodowe, katolickie. Przykładowo w
    programie „dziedzictwo – tożsamość – wspólnota” autorzy Strategii piszą,
    że „wyczerpała się idea wspólnoty opartej na jednolitości kulturowej”.
    Chcą promowania „nowoczesnej wspólnoty”. Nie wiadomo jak duże środki
    trafiły do rozdysponowania przez lewackich propagandzistów. Kilka
    miesięcy temu mówiono o 7 milionach.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    159. Apel ks. abp. Gądeckiego do

    Apel ks. abp. Gądeckiego do partii politycznych

    Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski ks. abp Stanisław
    Gądecki w specjalnym komunikacie odpowiedział na kierowane do niego
    pytania dot. członkostwa w partiach.

    Cały komunikat Przewodniczącego KEP do partii politycznych:

    W związku z kierowanymi do mnie
    pytaniami dotyczącymi członkostwa w określonych partiach politycznych
    oraz ich wzajemnych zobowiązaniach, pragnę przypomnieć wymagania
    katolickiej nauki społecznej.

    Partie polityczne mają na celu
    umożliwienie wszystkim obywatelom szerokiego uczestnictwa i dostępu do
    spraw publicznych. Zadaniem partii jest wyrażanie aspiracji
    społeczeństwa obywatelskiego i ukierunkowywanie ich na dobro wspólne
    oraz dawanie obywatelom rzeczywistej możliwości współuczestnictwa
    w kształtowaniu decyzji politycznych. Partie powinny być demokratyczne
    od wewnątrz, cechować się umiejętnością syntezy politycznej i planowania
    (Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, 413).

    Szczególny obszar rozeznania dla
    wiernych świeckich dotyczy wyboru narzędzi politycznych, czyli poparcia
    dla partii lub innych wyrazów uczestnictwa politycznego. Wyboru należy
    dokonywać w zgodzie z wartościami. W każdym razie wszelkie decyzje
    powinny być zakorzenione w miłości i zmierzające do realizacji dobra
    wspólnego. Trudno znaleźć jedną pozycję czy opcję polityczną, która
    byłaby w pełni zgodna z wymogami wiary chrześcijańskiej. Twierdzenie, że
    jakaś partia lub ugrupowanie polityczne w pełni odpowiadają wymogom
    wiary i życia chrześcijańskiego powoduje nieporozumienia. Chrześcijanin
    nie może znaleźć partii w pełni odpowiadającej wymaganiom etycznym
    zrodzonym z wiary i przynależności do Kościoła. Jego przynależność do
    jakiegoś ugrupowania politycznego nie powinna być nigdy ideologiczna,
    ale zawsze krytyczna, aby partia i jej program polityczny znajdowały
    zachętę do podejmowania takich form działania, które w coraz większym
    stopniu przyczyniałyby się do realizacji dobra wspólnego, włącznie
    z duchowym celem człowieka (KKNS, 573).

    Rozróżnienie z jednej strony pomiędzy
    wymogami wiary a opcjami społeczno-politycznymi, z drugiej zaś pomiędzy
    wyborami dokonywanymi przez poszczególnych chrześcijan i wyborami całej
    wspólnoty chrześcijańskiej powoduje, że przynależność czy poparcie dla
    jakiejś partii czy bloku politycznego uważane jest za decyzję osobistą,
    uprawnioną przynajmniej w odniesieniu do partii czy stanowisk
    politycznych, które dają się pogodzić z wiarą i wartościami
    chrześcijańskimi.

    Wybór partii, ugrupowania, osób, którym
    należy powierzyć sprawy publiczne, mimo iż dotyczy sumienia każdego
    z osobna, nie może być wyborem wyłącznie indywidualnym: „Do wspólnot
    chrześcijańskich należy obiektywna analiza sytuacji własnego kraju,
    wyjaśnienie jej w świetle niezmiennych wypowiedzi Ewangelii, sięgnięcie
    do zasad myślenia, do kryteriów osądu i dyrektyw działania, zawartych
    w nauczaniu społecznym Kościoła”. W żadnym przypadku „nikomu nie wolno
    zawłaszczać autorytetu Kościoła wyłącznie na rzecz własnego
    rozwiązania”. Wierni powinni raczej starać się „w szczerej rozmowie
    oświecać siebie nawzajem, zachowując wzajemną miłość i troszcząc się
    przede wszystkim o dobro wspólne” (KKNS, 574).

    Wychodząc od tych sformułowań, kieruję
    się z serdecznym apelem do partii politycznych o wypełnianie swoich
    zobowiązań społecznych i wzajemnych w życiu politycznym, zobowiązań
    wobec całego społeczeństwa i reprezentatywnych środowisk społecznych.

    Wielkie partie polityczne – korzystające
    z pieniędzy państwowych i chroniącego ich pozycję progu wyborczego –
    muszą mieć świadomość swojej służebnej roli, powinności reprezentowania
    środowisk, których poparcia oczekują.

    Do tych słów apelu dołączam zapewnienie,
    że Kościół jest solidarny z pracą i prawami politycznymi środowisk,
    które konsekwentnie, pozytywnie i twórczo angażują się na rzecz
    cywilizacji życia, praw rodziny i wartości kultury chrześcijańskiej.

    Abp Stanisław Gądecki

    Przewodniczący KEP



    PE poparł gender w edukacji

    Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą do wprowadzenia
    edukacji o równouprawnieniu płci na wszystkich poziomach nauczania, co
    ma położyć kres stereotypom płciowym.

    Jak informuje Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, w
    rezolucji w sprawie wzmocnienia pozycji dziewcząt przez edukację w UE,
    promowanej przez europarlamentarzystkę Lilianę Rodrigues z portugalskiej
    Partii Socjalistycznej, forsowana jest ideologiczna koncepcja gender,
    podważająca integralność ludzkiej płciowości, poprzez jej redukowanie do
    zbioru konwencjonalnych wytworów życia społecznego oraz relatywizowanie
    (a docelowo zakwestionowanie) naturalnych różnic między kobietami
    mężczyznami. W ramach forsowania tej ideologicznej koncepcji, pod
    pretekstem wyrównywania szans między kobietami i mężczyznami, postuluje
    się uniformizację standardu edukacji w UE celem zacierania różnic między
    kobietami i mężczyznami w życiu społecznym. Wątpliwości budzą w
    szczególności postulaty w zakresie przyjmowania programów kompleksowej
    edukacji seksualnej, gdzie „kompleksowość” rozumiana jest jako zachęta
    do eksperymentowania przez dzieci w sferze seksualnej. Wiąże się to
    również z wezwaniem do przełamywania „stereotypów płciowych” i
    upowszechnianiem w programach dydaktycznych informacji mających oswajać z
    praktykami charakterystycznymi dla subkultur LGBTI poprzez „obiektywne”
    informowanie o nich. Postuluje się również wprowadzanie do nauczania
    „refleksji uczniów nad wizjami płci” oraz zwalczanie „zachowań homo- i
    transfobicznych” przez formalne i pozaformalne programy edukacyjne.

    Wg Instytutu Ordo Iuris, „w odniesieniu do prób wywierania wpływu na
    treści edukacyjne przekazywane w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych (w
    środowisku rodzinnym, kulturalnym czy sportowym) w postaci ‘inicjatyw
    uświadamiających’ mamy do czynienia z jaskrawym przejawem wkroczenia w
    sferę znajdującą się poza wszelką kompetencją oddziaływania UE i
    stanowiącą daleko idącą ingerencję w sferę życia prywatnego i
    rodzinnego, chronioną chociażby przez art. 8 Europejskiej Konwencji Praw
    Człowieka”.

    Jak przypomina Instytut, „doświadczenia Norwegii dobitnie wskazują na
    fakt, że obowiązkowy parytet płci w tych organach doprowadził do
    stygmatyzacji kobiet, bowiem kreował stereotyp o niższych kwalifikacjach
    kobiet piastujących kierownicze stanowiska, jako przypadające im ze
    względów niemerytorycznych, a polityczno-ideologicznych. O
    kontrskuteczności postulowanych rozwiązań świadczyć może również to, że w
    żadnym spośród 5 państw UE o największym udziale posłanek wyłonionych w
    wyborach z 2014 r. listy wyborcze nie były sporządzane w oparciu o
    parytety płci”.

    „Postulaty te nie liczą się z granicami kompetencyjnymi UE i dążą do
    narzucenia określonych standardów politycznych krajom członkowskim z
    pominięciem mechanizmów demokratycznych funkcjonujących na poziomie
    krajowym” – zauważa Instytut Ordo Iuris.

    Źródło: www.ordoiuris.pl

    Kogo pomijają polskie podręczniki? Kobiety, niepełnosprawnych, ludzi innych wyznań. Dlaczego?

    - Podręcznikowy świat tworzą głównie biali, pełnosprawni
    mężczyźni. Prawdziwy świat tak nie wygląda - mówi dr Iwona
    Chmura-Rutkowska, szefowa projektu badawczego "Gender w podręcznikach".

    fot.youtube.pl/Fratria

    Sprawa prof. Chazana miała przykryć problemy PO. Ataki na lekarza zbiegały się w czasie z ujawnianiem nagrań z podsłuchów

    Pełnomocnik prof. Chazana mówi, że Polska pod rządami Platformy staje się państwem totalnym przed którym trzeba się bronić.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    160. Prezydent Duda nie podpisze ustawy o uzgadnianiu płci

    http://telewizjarepublika.pl/prezydent-duda-nie-podpisze-ustawy-o-uzgadn...
    To pierwsze veto prezydenta Andrzeja Dudy.

    – Andrzej Duda w ten sposób pokazał, że nie jest prezydentem malowanym i wstawia się za większością Polaków, którzy sprzeciwiają się temu rozwiązaniu – komentował Gmyz.

    Ustawa została uchwalona pod koniec lipca. W sejmowym głosowaniu poparło ją 252 posłów, 158 było przeciwko, a 11 wstrzymało się od głosu. Projekt przygotowany został z inicjatywy posłanki Anny Grodzkiej (niezrz.). Ustawa miała określić procedury związane z uzgodnieniem płci.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    161. Weto prezydenta do ustawy o

    Weto prezydenta do ustawy o uzgodnieniu płci trafiło do Sejmu. Kidawa-Błońska: liczę, że zostanie odrzucone



    Dokumenty dotyczące weta prezydenta w sprawie ustawy o
    uzgodnieniu płci trafiły do Sejmu – poinformowało w poniedziałek biuro
    prasowe Kancelarii Sejmu. Wcześniej marszałek Sejmu...

    Kidawa-Błońska: Ustawa o 12 zł za godzinę? Nie ma szans w tym Sejmie
    Traktujmy Sejm
    poważnie. Wiem, że mamy zły wizerunek i mówi się, że możemy wszystko
    przepchnąć, ale tak nie jest. Żadna nowa ustawa, poprawka do ustawy
    nie wejdzie. W czwartek i piątek ten Sejm kończy działalność - zauważyła
    w Kontrwywiadzie RMF FM Małgorzata Kidawa-Błońska.


    „Będziemy po stronie tych, którym prezydent odmówił godności”. Nowacka uderza w Dudę

    Liderka
    Zjednoczonej Lewicy Barbara Nowacka skrytykowała weto prezydenta do
    ustawy o uzgodnieniu płci. – Lewica zawsze będzie stała po stronie...
    więcej

    Jest projekt obywatelski dot. zaniechania finansowania religii

    Zaprzestanie finansowania lekcji religii z budżetu państwa zakłada
    obywatelski projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty złożony w
    poniedziałek w Sejmie. W ocenie premier Ewy Kopacz ta kwestia wymaga
    poważnej debaty na temat rozdziału państwa od Kościoła.


    Lekcje religii kosztują 1 mld 350 mln zł. „Przeznaczmy te środki na inny cel edukacyjny”

    Zaprzestanie
    finansowania lekcji religii z budżetu państwa zakłada obywatelski
    projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty złożony w poniedziałek...
    więcej

    Jak poinformowano pod koniec sierpnia na konferencji zorganizowanej
    przez Konferencję Episkopatu Polski, odsetek uczniów zapisanych w
    minionym roku szkolnym 2014/2015 na lekcje religii w przedszkolach
    wynosił 83,9 proc., w szkołach podstawowych – 91,5 proc., w gimnazjach –
    90,8 proc., w liceach ogólnokształcących – 84,8 proc., technikach i
    liceach zawodowych – 84,6 proc., w szkołach zawodowych – 89,5 proc.


    Gender Studies - ogłoszenie w Warszawie na budynku PAN. Fot. Fratria

    "Nie" dla gender na Uniwersytecie Opolskim! Uczelniana "Solidarność" protestuje

    Związkowcy podkreślają, że "pseudonaukowe
    pogadanki o stylu życia homośrodowisk" nie mają nic wspólnego z ideą
    działalności uniwersytetów.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    162.  Komisje rozpatrujące weto

    - Każdy taki wniosek zmierza prostą drogą
    do tego, żeby nie przyjąć tej ustawy w tej kadencji Sejmu, a więc nie
    przyjąć jej w ogóle - komentuje Anna Grodzka.

    Prezydenckim wetem zajmowały się dziś
    podczas wspólnego posiedzenia dwie sejmowe komisje - sprawiedliwości i
    praw człowieka oraz zdrowia. Ich opinia, choć niewiążąca, jest niezbędna
    do tego, aby jutro wetem mogli zająć się już wszyscy posłowie. To
    ostateczny termin, bo również jutro kończy się ostatnie w tej kadencji
    posiedzenie Sejmu.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    163. Pigułka „dzień po” może

    Kidawa-Błońska zaprzeczyła w rozmowie z dziennikarzami, by PO bała się głosować w sprawie weta prezydenta. – Wiemy, jakie jest stanowisko naszego klubu, ale wiedzieliśmy od początku, że nie ma większości – podkreśliła. Zwróciła uwagę, że Platforma miała pewność, że w głosowaniu nie udałoby się odrzucić prezydenckiego weta, bo „jeden z klubów, koalicjant nie chciał głosować za tą ustawą”.

    Marszałek dodała, że w związku z nierozpatrzeniem weta prezydenta ustawa nie wchodzi w życie. – Tej ustawy nie ma, ale mam nadzieję, że nowy Sejm będzie miał odwagę i ta ustawa wróci – dodała.
    Kopacz o posiedzeniu ws. weta: To nie wina wyłącznie Platformy
    Jak podaje
    300polityka, premier Ewa Kopacz podczas briefingu na Dworcu Centralnym
    odniosła się do dzisiejszego posiedzenia ws. prezydenckiego weta
    do ustawy o uzgodnieniu płci. - Tam były techniczne kłopoty podczas
    przebiegu samej komisji. To nie...
    Halicki straszy Kaczyńskim i Bogiem
    Halicki: Po co tak naprawdę PiS idzie po władzę?
    Musimy zadać
    pytania, czy założenia doktryny Jarosława Kaczyńskiego o Polsce, która
    ma dwóch wrogów są aktualne – pytał Andrzej Halicki podczas konferencji
    prasowej zorganizowanej przez PO.

    Czy rzeczywisty jest cel, który ma gwarantować satysfakcję wyłącznie
    większości katolickiej, nie respektując praw mniejszości? – zastanawiał
    się Halicki. Polityk ocenił, że „przyszła Polska, to Polska, w której
    przysięgać będziemy na dokument, który zaczyna się od słów „w imię Boga
    wszechmogącego”. - Mnie to nie przeszkadza, ale czynienie z niej
    obligatoryjnej przysięgi jest niepokojące – stwierdził.

    Fot. wPolityce.pl/TVP Info


    Sellin: "Donald Tusk zaczął przesuwać PO w kierunku lewicy, a Ewa Kopacz ten proces przyspieszyła"


    "Liczymy na to, że będziemy mogli pierwszy
    raz w historii Polski rządzić samodzielnie. Cieszy mnie, że to dotyczy
    mojego ugrupowania".

    Jarosław Sellin odniósł się również do fatalnego wyniku wyborczego
    Zjednoczonej Lewicy, która nie weszła do Sejmu. Polityk podkreślił,
    że nie oznacza to, iż w ogóle znikną ugrupowania lewicowe w Polsce.

    Życie nie znosi próżni, jest elektorat, są tendencje kulturowe. Moim zdaniem bardzo wyraźnie było widać, że Donald Tusk zaczął przesuwać PO w kierunku lewicy, a Ewa Kopacz ten proces przyspieszyła. W tej kadencji znaczna części polityków PO będzie w tym kierunku dążyć. (…) Uważam, że kryzys lewicy postkomunistycznej polegał na tym, że to PO zaczęła realizować program lewicowy, a w sprawach gospodarczych wszyscy się do siebie upodobnili

    — wyjaśnił Sellin.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    164. Komorowski z nagrodą od

    YT


    Komorowski z nagrodą od fundacji... Kwaśniewskiej! Były prezydent uhonorowany za podpisanie konwencji "antyprzemocowej"


    "Byłoby rzeczą nieprawdopodobną, gdyby
    prezydent państwa polskiego chciał zakwestionować działanie w wymiarze
    międzynarodowym wymierzone przeciwko tak haniebnemu zjawisku, jakim jest
    przemoc wobec kobiet" - mówił Komorowski.

    Bronisław Komorowski został jednym z ośmiu tegorocznych laureatów Białej
    Wstążki - nagrody przyznawanej mężczyznom aktywnie działającym przeciwko przemocy wobec kobiet.
    Byłego prezydenta nagrodzono za decyzję o podpisaniu tzw. konwencji antyprzemocowej.

    Wyróżnienie Białej Wstążki jest przyznawane przez Centrum Praw Kobiet (CPK) oraz Fundację
    Porozumienie Bez Barier z inicjatywy dwóch policjantów - Kazimierza Walijewskiego i Tomasza
    Pietrzaka. Co roku wyróżnienia wręczane są podczas kampanii 16 dni przeciwko przemocy wobec kobiet.

    Każde takie spotkanie to wielka radość. Po raz szósty mamy okazję wręczać wstążki tym mężczyznom,
    dla których przemoc wobec kobiet jest nie do zaakceptowania

    — mówiła szefowa Fundacji Porozumienie
    Bez Barier Jolanta Kwaśniewska. Prezeska Centrum Praw Kobiet Urszula Nowakowska dodała, że ma
    nadzieję, iż mężczyzn przeciwdziałających przemocy będzie coraz więcej.

    Tegorocznym laureatem w kategorii osoba publiczna został były prezydent Bronisław Komorowski za
    decyzję o podpisaniu tzw. konwencji antyprzemocowej.

    Trzeba mieć odwagę, aby w momencie zbliżania
    się wyborów podjąć decyzję, która zabezpieczała prawa mniejszości i nie była decyzją zabiegającą o
    głosy wyborców, ale szanującą i dającą narzędzia tym, którzy bez wsparcia poszliby na przysłowiowe dno

    — uzasadniał tę decyzję Kapituły Kazimierz Walijewski.

    Jestem przekonany, że zrobiłem to, co do mnie należało (…). Byłoby rzeczą nieprawdopodobną,
    gdyby prezydent państwa polskiego chciał zakwestionować działanie w wymiarze międzynarodowym
    wymierzone przeciwko tak haniebnemu zjawisku, jakim jest przemoc wobec kobiet

    — mówił Komorowski.
    Podkreślił, że ma przekonanie, iż postąpił słusznie.

    Dodał, że na zjawisko przemocy wobec kobiet stara się patrzeć „jak najdalej od jakichkolwiek
    motywacji ideologicznych i światopoglądowych”.

    Przemoc ma przeróżne barwy polityczne,
    światopoglądowe i ideowe, dlatego powinna być także traktowana i zwalczana troszkę poza podziałami
    w tych innych obszarach

    — mówił Komorowski.

    W kategorii wymiar sprawiedliwości nagrodzono komornika Roberta Damskiego za walkę z przemocą
    ekonomiczną wobec kobiet, szczególnie w sprawach związanych z alimentami.

    Wyróżnienie w kategorii organy ścigania otrzymał naczelnik Wydziału Biura Spraw Wewnętrznych w
    Katowicach Sławomir Żarski, m.in. za przekonanie, że wszystkie zgłoszenia przekazywane do Biura są
    ważne, „a każdy pokrzywdzony zasługuje na wnikliwe i ludzkie wysłuchanie i szacunek”.

    W kategorii instytucje i organizacje pomocowe wyróżniony został Adam Just - pedagog i pracownik
    socjalny. Był on zgłaszany do tej nagrody już w 2013 i 2014 r. Tegoroczną nagrodę przyznano mu za
    to, że w swojej pracy „stara się pomóc kobietom, wspierać je i dawać nadzieję na zmiany na lepsze”.

    W tym roku w kategorii instytucja publiczna przyznano dwa wyróżnienia. Jednym z laureatów został
    Adam Dudziak, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Bydgoszczy. Jak wskazano w zgłoszeniu „zachęca
    kobiety doświadczające przemocy do zgłaszania się o wsparcie, dodaje im odwagi, podkreśla prawo do
    ochrony i bezpieczeństwa, wskazuje miejsca, gdzie udzielana jest pomoc”. Kolejnym nagrodzonym w tej
    kategorii jest sędzia Michał Lewoc, dzięki któremu powstał m.in. informator dla sędziów,
    prokuratorów i kuratorów dotyczący przeciwdziałania przemocy.

    W kategorii media wyróżnienie otrzymał Paweł Dąbrowa. Laureat będąc przypadkowym przechodniem
    stanął w obronie molestowanej dziewczyny, a następnie rozpoczął ogólnopolską kampanię społeczną
    „Możesz to zmienić”, którą rozpropagował w mediach społecznościowych.

    Laureatem w kategorii osoba prywatna został prokurator Marcin Kochanowski, który jako wolontariusz
    udziela pomocy kobietom doświadczającym przemocy.

    Podczas tegorocznej gali odbył się również panel dyskusyjny nt. przemocy seksualnej wobec kobiet.
    Prowadząca dyskusję Urszula Nowakowska zwróciła uwagę, że ze statystyk policyjnych wynika, że od
    2012 r. liczba stwierdzonych przestępstw przemocy seksualnej maleje. Podkreśliła, że jej zdaniem
    jest to efekt braku przyjaznego systemu, który skłaniałby kobiety do ujawniania przemocy seksualnej.

    Wanda Mende z Komendy Głównej Policji zapewniała, że aktywność policjantów w działaniach
    dotyczących walki z przemocą seksualną jest duża. Powiedziała, że funkcjonariusze, którzy prowadzą
    postępowania przygotowawcze w związku z przestępstwami seksualnymi są stale szkoleni w zakresie
    obowiązujących procedur. Dodała, że w ramach prowadzonych warsztatów dużą wagę poświęca się m.in.
    odpowiedniemu postępowaniu z osobą dotkniętą przemocą seksualną.

    Była Pełnomocniczka Rządu ds. Równego Traktowania prof. Małgorzata Fuszara powiedziała, że jej
    zdaniem problem małej liczby zgłaszanych przestępstw seksualnych wynika m.in. z niewiedzy organów
    ścigania nt. obowiązujących procedur, a także z niechęci różnych instytucji do podejmowania
    działań. Zwróciła uwagę, że sądy często orzekają wyroki w zawieszeniu wobec sprawców przestępstw seksualnych.

    Konieczna jest przemiana świadomości społecznej, tak żebyśmy nigdy nie śmieli - jako osoby, którym
    udało się uniknąć przemocy seksualnej - wątpić w narrację ofiary, to co ona mówi i koszmar, który przeszła

    — podkreślała Fuszara. Dodała, że konieczna jest zmiana definicji gwałtu, tak by
    obejmowała ona każdy niedobrowolny stosunek seksualny.

    Problem przemocy seksualnej to jest głównie problem mężczyzn

    — powiedział performer, twórca akcji
    społecznych Rafał Betlejewski. Przypomniał, że z ostatnich badań przeprowadzonych przez Fundację na
    rzecz Równości i Emancypacji STER wynika, że 87 proc. Polek doświadczyło molestowania seksualnego,
    a gwałcicielami najczęściej są osoby znane kobietom. „To jest zjawisko powszechne. Trzeba sobie
    zdać sprawę z tego, że to my: mężczyźni, Polacy, chrześcijanie, jesteśmy tą hordą idącą przez kraj
    i gwałcącą kobiety - żony, kuzynki, siostry” - komentował Betlejewski.

    Konkurs nawiązuje do międzynarodowej Kampanii Białej Wstążki zainicjowanej w 1991 r. przez grupę
    mężczyzn w Kanadzie, w drugą rocznicę „masakry w Montrealu”. 6 grudnia 1989 r. w budynku tamtejszej
    politechniki mężczyzna zastrzelił 14 kobiet i ranił 13 innych osób, ponieważ - jak tłumaczył -
    kobiety nie powinny kończyć studiów technicznych. Na znak sprzeciwu Kanadyjczycy nosili właśnie
    białe wstążki.

    Międzynarodowa kampania 16 dni przeciwko przemocy wobec kobiet trwa od 25 listopada do 10 grudnia.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    165. Miłosierdzie tylko w

    Miłosierdzie tylko w prawdzie

    List pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny

    Do tej rzeczywistości wracali ojcowie
    synodalni. Omawiając problemy współczesnych małżeństw i rodzin,
    podkreślali, że w wielu przypadkach to egoizm i skrajny subiektywizm
    stoi na przeszkodzie do zawarcia sakramentalnego małżeństwa. Dlatego
    konieczna jest stała i systematyczna formacja małżeństw i rodzin, które
    ożywione duchem wiary poprowadzą swoje dzieci ku Chrystusowi. Wiara
    pozwala człowiekowi otworzyć się na cud miłosierdzia Bożego i wprowadza
    go na drogę przebaczenia. Dziś, gdy tak wiele jest zagubionych
    małżeństw, gdy wiele z nich niemal zatraciło świadomość ostatecznego
    znaczenia życia małżeńskiego i rodzinnego, trzeba przypominać, że
    małżeństwo sakramentalne jest komunią pomiędzy Bogiem i ludźmi. Osoby
    żyjące w małżeństwie nie zostają same i nie są skazane wyłącznie na
    siebie, ale żyją w obecności Boga, czerpiąc z łaski sakramentalnej.

    Odkrywając prawdę o człowieku stworzonym przez Boga, chcemy razem z
    uczestnikami synodu zdecydowanie przypomnieć, że małżeństwo to – zawsze i
    wyłącznie – relacja dwóch osób, mężczyzny i kobiety, którzy łączą się
    ze sobą w jednym i nierozerwalnym przymierzu i są otwarci na owoc swojej
    miłości, którym są dzieci. Jakiekolwiek próby wprowadzania innych
    definicji małżeństwa i rodziny spotykają się z naszym zdecydowanym
    sprzeciwem. Zachęcamy rodziny, aby odważnie odrzucały zakusy zwolenników
    ideologii gender, którzy próbują narzucić poglądy niezgodne z naturą
    człowieka.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    166. Ks. prof. Bortkiewicz: W 2015

    Ks. prof. Bortkiewicz: W 2015 r. przyjęto złe, godzące w życie ustawy

    Końcówka 2015
    roku to czas na pierwsze podsumowania. Mijający rok, jak zauważa ks.
    prof. Paweł Bortkiewicz, bioetyk, zostanie zapamiętany w szczególności
    przez wprowadzenie kontrowersyjnej ustawy o in vitro. Przypomina także
    dążenie ówczesnej kolacji PO-PSL do uchwalenia projektu ustawy o tzw.
    uzgodnieniu płci.

    Ks. prof. Paweł Bortkiewicz podkreślił, że mieliśmy do czynienia z falą przyjmowania złych i godzących w życie ustaw.


    Właściwie takim rzutem na taśmę uchwalano to, co się tylko dało
    uchwalić, a więc ustawę przeciwko życiu poczętemu w postaci ustawy o
    reprodukcji in vitro. Uchwalano ustawę o zmianie płci. Dążono do
    rozszerzenia tej ustawy jeszcze na promowanie związków transseksualnych,
    transpłciowych itd. Mieliśmy więc jakąś zupełnie absurdalną sytuację, w
    której ustępujący rząd chciał zostawić na zakończenie swojej kadencji
    strasznie niebezpieczne ustawy dla polskiej rzeczywistości, i poniekąd
    je zostawił. Na szczęście zmiana sceny politycznej w Polsce przyniosła
    też radykalną zmianę w tym zakresie i postawiła nas znowu w sytuacji
    perspektywy nadziei
    – ocenia Ksiądz Profesor.

    Ks. prof. Paweł Bortkiewicz
    zauważył ponadto, że niepokojące rzeczy działy się również na arenie
    międzynarodowej. Jako przykład wskazał Irlandię, która dopuściła
    urzędową zmianę płci bez zbędnych formalności. W maju kraj ten stał się
    też pierwszym na świecie, w którym związki jednopłciowe mogą korzystać z
    praw małżeństwa.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    167. Opozycja III RP, czyli

    Opozycja III RP, czyli wyprzedaż staroci. PO stanęła po stronie lewactwa i zakłada sobie sznur na szyję
    http://wpolityce.pl/polityka/285745-opozycja-iii-rp-czyli-wyprzedaz-star...

    Świat idzie do przodu, a oni stoją w miejscu, to znaczy siedzą przy okrągłym już nie stole ale stoliku i walczą o władzę, którą stracili po 26 latach bezkarnego panoszenia się w kraju, który uznali za swój folwark.

    Plotą na okrągło o zdobyczach swojej transformacji ustrojowej, która w rzeczywistości była kontynuacją starej formacji, ale sprytnie zakamuflowanej przez propagandę zachodnich wartości i zachodnich towarów, co zamuliło mózgi wielu obywateli, bo uwierzyli, że III RP jest lekarstwem na kompleks niższości tego cywilizacyjnie zacofanego narodu.

    No i się ucywilizowaliśmy, jemy te same świństwa co Niemcy i Anglicy, nosimy takie same ciuchy i oglądamy takie same programy telewizyjne, propagujące prawo do życia bez wartości, bez kultury i bez rozumu. Tak się jednak złożyło, czego ci od stolika jakoś nie zauważyli, że te europejskie wartości zaczęły w międzyczasie wychodzić bokiem ich adresatom i oto Unia Europejska, ta lewacka świętość zaczyna dogorywać i żeby było śmieszniej, nie specjalnie to martwi narody spacyfikowane przez Brukselę i Berlin. Jednoczą się w obronie wspólnych interesów, czego przykładem jest Grupa Wyszehradzka i zawężający się sojusz krajów bogatej Północy, z Niemcami, Holandią, Belgią i Austrią. Ale Austria też ma dość i nie zamierza tkwić bezmyślnie w tym towarzystwie multikulti i tolerancji dla zagrożenia, jakie niesie najazd innej cywilizacji, której celem jest zniszczenie wrogiej cywilizacji chrześcijańskiej.

    Budzą się nastroje patriotyczne w Europie, a jakiś drobny handlarz przestarzałymi ideami, Grzegorz Schetyna, wciąż wierzy w propagandę sukcesu, jako drogę powrotu do władzy jego skompromitowanej Platformy Obywatelskiej. Towarzyszy mu polityk o dojrzałości niedouczonego gimnazjalisty, Ryszard Petru, wraz z trzema pyskatymi „gracjami”, równie nowoczesnymi jak całe to postkomunistyczne towarzystwo.

    Szczytem braku instynktu samozachowawczego tych polityków jest opluwanie polskiego rządu, a więc i Polaków za granicą, czego wyrazem ma być antypisowska rezolucja Parlamentu Europejskiego, co zapowiedział jego przewodniczący Martin Schulz.

    No fajnie, a czy Schetyna i jego otoczenie zamierza popełnić polityczne samobójstwo? Czy nie śledzą internetu i opinii publicznej, czy nie zauważyli, że druzgocąca większość forumowiczów nazywa ich zdrajcami, a Schulza zaczynają ludzie nienawidzić. Z tą różnicą, że lewak Schulz uprawia politykę na forum UE i jego celem jest zniszczenie każdego konserwatywnego rządu, bo konserwatyści są wrogami genderyzmu, relatywizmu moralnego i politycznej poprawności.

    Lecz szef PO nie należy i nie będzie należeć do brukselskiej elity i jego międzynarodowe wpływy można porównać do piania koguta w przywiślańskim kurniku. Poza kurnikiem jest świat, niezwykle skomplikowany system powiązań i interesów, w którym on i prezes TK Andrzej Rzepliński to ziarnka piasku w trybach walki dobra ze złem, fałszu z prawdą i kultury z chamstwem.

    PO stanęła po stronie europejskiego lewactwa i w ten sposób zakłada sobie sznur na szyję. Lewactwo w polskim, katolickim narodzie się nie przyjmie, nie jest też pomocne w rozpaczliwym tańcu upadłej formacji pookrągłostołowej. Na jednym z portali wypowiedział się obficie twórca transformacji Leszek Balcerowicz. Reakcja: „Balcerowicz musi odejść!”. Nie będę przytaczać krytycznych wpisów pod adresem owego ekonomisty, niech sobie sam przeczyta. Życzę przyjemnej lektury.

    Pogardzają narodem, z którego się podobno wywodzą, gardzą patriotyzmem i religią, obywateli naszego kraju traktują jak zbiorowisko idiotów, ich polityka to wyprzedaż staroci, urozmaiconych wypowiedziami pozaprzeszłych autorytetów, różnych sędziów, „uczonych”, jakichś profesorek oraz profesorów. A tymczasem to nie oni imponują społeczeństwu, a młodemu pokoleniu zwłaszcza. Ich głupie i bezczelne wypowiedzi w mediach tylko budzą złość i sprzeciw.

    Atakowanie PiS i prezesa Kaczyńskiego już nie działa, bo to jest również staroć, mocno zużyta przez ostatnie osiem lat. Idzie nowe i to ono zyskało społeczną akceptację. Nowe, nowoczesne i młode i służące ludziom. Nazywa się Prawo i Sprawiedliwość. I żaden Rzepliński ani żaden Schetyna nie są w stanie tego zmienić, pozostaje om jedynie medialne rozrabiactwo.
    Magdalena Środa, filozof, etyk

    Ginąć czy myśleć?

    Wiele osób wzniecających "nową falę patriotyzmu" traktuje wartości
    jak bańki mydlane: dotknięte myśleniem - rozpadają się w nicość.W filmie "Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać", który inauguruje
    napływ "nowej fali patriotyzmu" w kulturze, pojawia się zdanie, które
    niepokoi. Przynajmniej niektórych...




    Dlaczego opozycja - i medialna, i polityczna - chowa przed
    Polakami swój prawdziwy program? Dlaczego nie wzywa do promowania
    gender, rugowania historii ze szkół, wreszcie przyjęcia tysięcy
    imigrantów z Bliskiego Wschodu?


    Widocznie w krajach takich jak Polska lewicowa rewolucja obyczajowa ma być praktykowana gdy się jest u władzy, a nie głoszona.

    Opozycja - i ta polityczna, i ta medialna - po przegranych wyborach zgubiła gdzieś swoją tożsamość.

    Dziś domaga się niemal wyłącznie „przestrzegania Konstytucji”
    i drukowania „orzeczeń” Trybunału Konstytucyjnego. Czasem gdzieś
    zamajaczy inny postulat, np. nieszczere żądanie by rozszerzyć rządowy program
    500 + także na pierwsze dziecko w rodzinie. Jeśli gdzieś pojawia się
    energia, to tylko przy okazji obrony nietrafionych rozwiązań poprzedniej
    ekipy, np. zmuszenia 6-latków do nauki w szkołach czy obrony
    fatalnych gimnazjów.

    Niestety, nawet bardzo uważne śledzenie kanałów
    informacyjnych przez dłuższy czas nie pozwala dostrzec postulatów
    związanych z prawdziwą tożsamością obecnej opozycji.
    Tą tożsamością, z którą mogliśmy się tak blisko zapoznać przez ostatnich 8 lat.

    Nie ma żadnych postulatów zwiększenia dotacji dla organizacji lewicowego szaleństwa, promującego gender, mniejszości seksualne i demonizującego rodzinę jako rzekomą sferę przemocy.

    Nie ma żadnych wezwań do prawnej promocji związków partnerskich, a docelowo tzw. „małżeństw homoseksualnych”.

    Z trybuny sejmowej nie padają też wezwania do podszczypywania Kościoła,
    nie ma szczucia na księży, nie ma ambicji wypychania religii z życia
    publicznego, co było tak wyraźnie zauważalne za rządów Platformy.

    Nie słychać też, by posłowie opozycji żądali stanowczo od minister edukacji rugowania nauczania polskiej historii z programów szkół średnich, co z tak wielką determinacją realizowały poprzednie rządy.

    Co prawda Radosława Sikorskiego nie ma w Sejmie, ale dlaczego nikt nie podejmuje jego idei dobrowolnego oddania przywództwa w Europie Berlinowi?

    Wreszcie: nikt z szeregów opozycji nie wzywa do przyjmowania
    tysięcy imigrantów z Bliskiego Wschodu, którzy przecież mieli nas tak
    pięknie „ubogacić”
    . Rozumiem, że po zamachach boją się mówić o setkach tysięcy, ale tych paru tysięcy mogliby bronić.

    Nie, dziś prawdziwy program opozycji jest głęboko schowany.
    Dziś opozycja sugeruje Polakom, że jest tak właściwie siłą łagodnie
    konserwatywną, wrażliwą społecznie, uważnie wsłuchującą się w głos
    opinii publicznej.

    Widocznie w krajach takich jak Polska, wciąż trzeźwo myślących,
    lewicowe szaleństwo ma być praktykowane gdy się jest u władzy, a nie
    głoszone z wyprzedzeniem.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    168. Bunt kobiet. Idą pod Sejm


    Natalia Waloch-Matlakiewicz, Wysokie Obcasy Extra

    02.04.2016

    22:09


    Do Facebookowej grupy

    Do Facebookowej grupy "Dziewuchy
    dziewuchom" w dwa dni dołączyło ponad 44 tys. Polek, a liczba członkiń
    rośnie z godziny na godzinę (fot. facebook.com/#dziewuchydziewuchom/Anto Nina)

    Marsz Miliona Kobiet,
    ogólnopolski strajk, paraliż systemu bankowego - to tylko niektóre
    pomysły kobiet, które masowo skrzykują się na protesty przeciw planom
    wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji. Do Facebookowej grupy
    "Dziewuchy dziewuchom" w dwa dni dołączyło ponad 44 tys. Polek, a liczba
    członkiń rośnie z godziny na godzinę

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    169. Komorowski: PiS może oszukać

    Komorowski: PiS może oszukać wszystkich, łącznie z Kościołem

    Komorowski: PiS może oszukać wszystkich, łącznie z Kościołem 04 kwietnia 2016
    http://www.tvn24.pl/calkowity-zakaz-aborcji-komentarz-bronislawa-komorow...

    Wystarczy, że umrze choć jedna kobieta z tego powodu, że PiS zagłosuje za ustawą likwidującą jakiekolwiek możliwości aborcji. Przecież tu będzie piekło polityczne - mówił w programie "Świat" o ewentualnym zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji Bronisław Komorowski. Były prezydent zarzucił partii rządzącej "pokrętne zachowanie" w tej sprawie i ocenił, że PiS "może oszukać wszystkich, łącznie z Kościołem".
    Każdy, kto naruszy wątły i bardzo trudny kompromis polityczny, który udało się osiągnąć w 1993 r., będzie odpowiedzialny albo współodpowiedzialny za to, że znajdą się następne ekipy, środowiska, które będą chciały zupełnie z innych powodów zakwestionować to rozwiązanie - tak skomentował w programie "Świat" ewentualną zmianę przepisów Bronisław Komorowski. - Jeżeli dzisiaj zakwestionuje się ten kompromis z pozycji całkowitego zakazu, to trzeba mieć świadomość, że za jakiś czas to wahadło machnie się w drugą stronę. Są przecież zwolennicy aborcji na życzenie. Tylko broniąc tego kompromisu, można utrzymać pewną równowagę między bardzo skrajnymi dążeniami: z jednej strony całkowitego zakazu, z drugiej całkowitej dowolności - tłumaczył były prezydent.
    Zapytany o to, czy jego zdaniem taki projekt miałby szanse, by przejść przez parlament, Komorowski przyznał, że na działania ekipy rządzącej w tej kwestii patrzy "trochę ze zdumieniem, a trochę z niesmakiem". Przedstawicielom władz zarzucił "pokrętne zachowanie" i zmienianie zdania. - Tak nie można. To są sprawy zbyt ważne, zbyt delikatne, żeby je traktować jako przedmiot rozgrywki propagandowej - podkreślił. - Odnoszę wrażenie, po tych dziwnych meandrach, że PiS może oszukać wszystkich, łącznie z Kościołem - ocenił. Jego zdaniem PiS może chcieć się przypodobać środowiskom radykalnym, ale jednocześnie "doprowadzą do sytuacji, że w głosowaniu np. zabraknie pięciu głosów albo ktoś nie przyjdzie". - Jak ktoś kłamie raz, to bardzo łatwo przychodzi mu kłamanie i w drugą stronę. I uważam, że obecna ekipa rządząca kłamie w tej sprawie, bo dziesięć lat temu miała inne stanowisko. Kłamie, chcąc zrobić dobre wrażenie na części hierarchii kościelnej, części środowisk fundamentalistycznych. W końcu nawet i ich okłamie - stwierdził były prezydent. W jego opinii ostatecznie partia rządząca będzie musiała wziąć pod uwagę to, że dla większości społeczeństwa, a także części zaplecza politycznego PiS wypracowany kompromis w sprawie aborcji sprawdza się. - Nie grozi on okrucieństwem wobec kobiet. Wystarczy, że umrze choć jedna kobieta z tego powodu, że PiS zagłosuje za ustawą likwidującą jakiekolwiek możliwości aborcji. Przecież tu będzie piekło polityczne. Uważam, że piekła akurat mamy dosyć, więc próbujmy ograniczyć ryzyko kolejnych piekieł światopoglądowych, ideowych sporów. Bo tego może Polska po prostu nie wytrzymać - powiedział Komorowski. (http://www.tvn24.pl)

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    170. Komorowska, Kwaśniewska

    Komorowska, Kwaśniewska i Wałęsa we wspólnym liście przeciwko zakazowi aborcji. Zdecydowałyśmy się bronić kompromisuKomorowska, Kwaśniewska i Wałęsa we wspólnym liście przeciwko zakazowi aborcji. "Zdecydowałyśmy się bronić kompromisu"
    „Z ogromnym
    niepokojem przyjmujemy koncepcję odejścia od kompromisu w sprawie ustawy
    antyaborcyjnej z 1993 roku” – piszą we wspólnym liście trzy byłe
    prezydentowe – Danuta Wałęsa, Jolanta Kwaśniewska i Anna Komorowska.

    Dziewuchy jako proletariat zastępczy

    Z pobytów we Francji odniosłem wrażenie, że istnieją
    dwa narody francuskie, które zwłaszcza cudzoziemcowi łatwo odróżnić.
    Należący do pierwszego francuskiego narodu porozumiewają się między sobą
    językiem francuskim, który jest dla cudzoziemca zrozumiały, podczas gdy
    przedstawiciele drugiego francuskiego narodu między sobą porozumiewają
    się beknięciami: aaa, uuu, eee – i tak dalej.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    171. Prezydenci

    Prezydenci barbarzyńcy

    Bogumił Łoziński

    Biedna jest Polska, skoro prezydentami Rzeczpospolitej byli
    ludzie, którzy są w stanie napisać, że całkowita ochrona życia jest
    zagrożeniem dla demokracji. Dla mnie to skandal i barbarzyństwo.

    Trzech byłych prezydentów Polski: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski
    i Bronisław Komorowski oraz kilku ministrów i opozycjonistów wydało
    oświadczenie w którym twierdzą, że w Polsce jest łamany porządek
    demokratyczny i praworządność. Ich stanowisko jest totalną krytyką PiS w
    związku z postawą tej partii wobec Trybunału Konstytucyjnego. Nie będę
    tu odnosił się do warstwy politycznej tego oświadczenia, bo jest
    oczywiste, że jest ono głosem popierającym jedną stronę sporu. Byli
    politycy mają prawo wypowiadać się na ten temat. Dla mnie szczególnie
    bulwersujący, żenujący, skandaliczny, kompromitujący (mam ochotę jeszcze
    długo ciągnąc określenia wyrażające absolutną dezaprobatę, gdyż jestem
    mocno poruszony) jest fragment dotyczący ustawy zakazującej aborcji.
    Otóż dla byłych polityków (na szczęście byłych, bo ich wpływ na
    niszczenie życia ludzkiego jest ograniczony) jednym z przejawów
    zagrożenia demokracji, jest pojawianie się „drakońskich ustaw, takich
    jak bezwzględny zakaz przerywania ciąży”.

    Otóż po pierwsze projekt ten nie jest autorstwa polityków z PiS, lecz
    inicjatywą obywatelską podjęta przez ruchy obrony życia. Obywatelskie
    projekty wprowadzające bezwzględny zakaz przerywania ciąży były
    rozpatrywane przez Sejm w czasie rządów koalicji PO i PSL w 2011 oraz w
    2015 roku i nie pojawiły się głosy, że to zagrożenie dla demokracji.
    Byli prezydenci stroją się w piórka obrońców konstytucji, ale sami jej
    nie znają. Art. 38. naszej ustawy zasadniczej stwierdza: „Rzeczpospolita
    Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”. A orzeczenie
    Trybunału Konstytucyjnego z 1997 r. jednoznacznie stwierdza, że życie
    ludzkie powinno być chronione na każdym jego etapie. To stanowisko TK
    odnosi się do życia poczętego, bowiem na podstawie tego orzeczenia
    przestało obowiązywać prawo, które zezwalało na aborcję z tzw. przyczyn
    społecznych.

    Byli prezydenci zabierają głos w sprawach, o których nie mają
    pojęcia. Ale nie to mnie najbardziej bulwersuje. Otóż dwóch z nich –
    Lech Wałęsa oraz Bronisław Komorowski nie tylko deklarują się, że są
    katolikami, ale dają temu wyraz, np. przystępując do Komunii św. w
    czasie uroczystości państwowych. Występowanie przeciwko całkowitej
    ochronie życia jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Nie mogą schować
    się za stwierdzeniem, że są prezydentami wszystkich Polaków, więc muszą
    uwzględniać różne poglądy. Już nie pełnią swojej funkcji, więc
    reprezentują siebie. W kwestii ochrony życia występują przeciwko
    Kościołowi, a także prawu naturalnemu, które każe chronić życie - każde,
    a szczególnie najsłabszych i bezbronnych. Twierdzenie, że całkowita
    ochrona życia jest zagrożeniem dla demokratycznego ładu jest niegodne i
    nieetyczne. Nasi byli prezydenci i politycy przeszli z cywilizowanego
    świata szanującego ogólnoludzkie wartości do świata barbarzyńców.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    172. MSZ: Raport Komisarza Praw

    MSZ: Raport Komisarza Praw Człowieka Rady Europy z wizyty w Polsce

    MSZ informuje:

    15 czerwca 2016 r. Komisarz Praw Człowieka Rady Europy Nils Raimonds Muižnieks oficjalnie zaprezentował Raport podsumowujący jego wizytę w Polsce z 9-12 lutego br.

    Raport został równocześnie opublikowany na stronie internetowej Komisarza. W Raporcie Komisarz poruszył zagadnienia związane z prawnymi oraz instytucjonalnymi ramami ochrony i promocji praw człowieka, wymiarem sprawiedliwości, wolnością mediów, jak również prawami kobiet i równouprawnieniem płci. Polskie władze, korzystając z możliwości ustosunkowania się do Raportu, przygotowały oficjalną odpowiedź, która została opublikowana wraz z Raportem Komisarza.

    W załączeniu przekazujemy materiał podsumowujący komentarz rządu RP do wybranych aspektów raportu Komisarza Praw Człowieka Rady Europy z wizyty w Polsce w dniach 9-12 lutego 2016 r.:

    Rząd RP pragnie podziękować Komisarzowi Praw Człowieka Rady Europy – Panu Nilsowi Muižnieksowi za wizytę złożoną w Polsce w dniach 9 -12 lutego 2016 r. Szereg spotkań z przedstawicielami władz krajowych zorganizowanych na prośbę Komisarza, miało pozwolić na uzyskanie kompleksowej wiedzy o sytuacji w Polsce. Duże uznanie, z jakim Komisarz Muižnieks wypowiadał się o organizacji wizyty w Polsce podczas przedstawiania raportu kwartalnego ze swej działalności oraz raportu rocznego za rok 2015, na Komitecie Ministrów w dniu 25 maja br. w punkcie 4.1 porządku obrad, potwierdza, że władze polskie lojalnie współpracują z Komisarzem, podobnie, jak z innymi organami Rady Europy.

    Kwestie ogólne

    Tegoroczna wizyta Komisarza była prezentowana, jak mająca charakter okresowy i była pierwszą tego typu od 2006 r., kiedy to ówczesny Komisarz, Pan Thomas Hammarberg, odbył szereg spotkań z władzami polskimi oraz organizacjami pozarządowymi. Wnioski i rekomendacje z wizyty złożonej w 2006 r. zostały rok później sformułowane w formie Memorandum dla Rządu RP.

    Władze polskie poddały Memorandum szczegółowej analizie i podjęły następnie wszechstronne działania w celu wykonania zaleceń, co znalazło odzwierciedlenie w raporcie z wykonania Memorandum przygotowanym przez władze polskie specjalnie na potrzeby tegorocznej wizyty Komisarza. Niestety, sprawozdanie Rządu polskiego z realizacji zaleceń poprzedniego Komisarza Praw Człowieka zostało całkowicie zignorowane przy sporządzaniu obecnego Raportu.

    Dobrze ilustruje to specyficzny stosunek obecnego Komisarza do współpracy z Rządem polskim, którego obszernego sprawozdania nie poddano żadnej, choćby najbardziej krytycznej, analizie.

    Komisarz co prawda zwrócił ogólnie uwagę na postęp, jaki władze polskie poczyniły w przedmiocie realizacji wcześniejszych zaleceń Komisarza, jednakże sama wizyta okresowa w 2016 r. i przyjęty w jej konsekwencji Raport skupia się na opisie wydarzeń, które miały miejsce po dniu 25 października 2015 r., kiedy to miały miejsce wybory parlamentarne w Polsce. Taka metodologia przedstawienia działań podejmowanych przez władze krajowe powoduje wrażenie wybiórczości opisu zdarzeń oraz zakłóca ich analizę utrudniając postrzeganie działań Komisarza jako bezstronnych i apolitycznych. W efekcie, raport nie odzwierciedla całości działań podejmowanych na rzecz zwiększenia standardu ochrony praw człowieka w Polsce na przestrzeni tych wszystkich lat, jak również nie wskazuje stanu przestrzegania praw człowieka, jaki zastał obecny Rząd.

    W raporcie Komisarza, łatwo daje się zauważyć brak symetrii i wybiórczość przy prezentowaniu uwag krytycznych względem działań podejmowanych przez Rząd RP w zależności od tego, czy dotyczy to okresu poprzedzającego, czy też następującego po ostatnich wyborach.

    Co więcej, mimo różnorodności instytucji, które Komisarz odwiedził w trakcie wizyty w Polsce, a także mimo szerokiej wymiany opinii towarzyszącej tym spotkaniom oraz dodatkowych materiałów wyjaśniających przesłanych przez władze polskie do Biura Komisarza w nawiązaniu do wizyty, Komisarz wydaje się w nader wybiórczy sposób selekcjonować informacje, na których oparł swój Raport. Jednocześnie daje się wyraźnie odczuć lekceważący stosunek do merytorycznych argumentów władz krajowych. Niektóre diagnozy dotyczące zmian wprowadzonych w Polsce, w tym m. in. nowego ustroju prokuratury, wydają się w wielu szczegółach być wynikiem nader pobieżnej lektury tekstów prawnych, sprawiającej wrażenie bazowania na tekstach publicystycznych.

    Z pewnością zabrakło również szerszej perspektywy w opisie prac legislacyjnych nad ustawą o Trybunale Konstytucyjnym. Uwzględniając iż podczas swojej lutowej wizyty Komisarz spotkał się z dużą liczbą rozmówców i miał więc możliwość wszechstronnego zapoznania się z faktami, a także biorąc pod uwagę obszerny materiał pisemny udostępniony przez władze polskie w trakcie i po wizycie, zdziwienie budzi wybiórcze przedstawienie faktów w tym zakresie.

    Zważywszy na termin złożonej przez Komisarza wizyty, tj. 9-12 lutego 2016 r., z niepokojem należy przyjąć odwoływanie się w Raporcie do rozwoju wydarzeń, który miał miejsce już po zakończeniu pobytu Komisarza w Polsce. Sygnalizowanie tych działań nie powinno mieć miejsca w dokumencie, jakim jest raport okresowy, co dostrzega nawet sam Komisarz, wskazując na brak umocowania do szerszego komentowania zmian wprowadzanych przez władze polskie po lutym 2016 r. Rząd RP pragnie podkreślić, iż nie był przez Komisarza proszony o przedłożenie dokumentów wyjaśniających tło i istotę wprowadzanych zmian ani też nie dostał żadnej szansy przedstawienia swojego stanowiska w celu ustosunkowania się do ewentualnych pytań lub wątpliwości Komisarza, co byłoby wymagane zgodnie z zasadą rzetelności i wysłuchania wszystkich zainteresowanych podmiotów. Komisarz nie wskazał źródła, z którego czerpał informacje odtwarzając przebieg zdarzeń w Polsce po lutym 2016 r. Jego relacja w tym zakresie musi być zatem uznana za jednostronną i pozbawioną pogłębionej analizy.

    Wszystko to budzi obawy o angażowanie się Komisarza w wewnętrzne spory polityczne, czego nie da się pogodzić z jego mandatem. Rolą Komisarza jest promowanie edukacji na temat, świadomości oraz poszanowania, praw człowieka, w formie, w jakiej są one zawarte w instrumentach Rady Europy, szanując także kompetencje i funkcje wykonywane m.in. przez organy nadzorcze Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Dokonując miejscami kategorycznej krytyki regulacji prawnych w sferze polityki państwowej dotyczącej choćby polityki karnej czy edukacji seksualnej Komisarz zdaje się wykraczać poza właściwe instrumenty prawne Rady Europy lub orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (dalej: ETPCz), a więc poza przypisany mu mandat.

    Raport zawiera opinie nie poparte faktografią oraz danymi, które dokumentowałyby postawione przez Komisarza tezy. Przykładowo, w rozdziale Raportu dotyczącym zdrowia reprodukcyjnego oraz praw kobiet zostały zawarte stwierdzenia, które cechuje duży stopień ogólności czy wręcz niepewności, tj. sformułowania: „podobno kobiety spotykają się z obojętnością (…)”, „podobno sędziowie traktują czasem (…)”, podobno członkowie personelu przymykają oko na (…)”. W Raporcie znajdują się też takie określenia jak „Większość przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego” bez wskazania na przeprowadzone badania opinii publicznej, które dowodziłby tej tezie. Uwzględniając liczbę organizacji społeczeństwa obywatelskiego w Polsce2, nie było nawet możliwe w ramach czterodniowej wizyty Komisarza w lutym 2016 r. zebranie informacji od takiej liczby podmiotów, która uprawniałaby do tak daleko idących i generalizujących informacji.

    Komisarz niemal 1/3 swojego Raportu poświęca zagadnieniu dyskryminacji kobiet w Polsce. W świetle dostępnych statystyk przygotowanych przez wiarygodne podmioty (agencje Unii Europejskiej, ONZ i OECD) trudno jest twierdzić, jakoby sytuacja kobiet w Polsce miała niekorzystnie różnić się w stosunku do innych państw europejskich. Wręcz przeciwnie: jeżeli chodzi o statystyki dotyczące sytuacji kobiet na rynku pracy, częstotliwości występowania zjawiska przemocy wobec kobiet, czy też występowanie niekorzystnych zjawisk związanych z życiem seksualnym (zakażenie wirusem HIV i innymi chorobami wenerycznymi, nastoletnie ciąże, wiek inicjacji seksualnej, etc.) Polska wypada na tle innych państw Rady Europy bardzo korzystnie. Należy podkreślić, że gro krytycznych uwag kierowanych pod adresem Polski nie znajduje oparcia w dostępnych danych faktograficznych, które przytoczono w szczegółowej części niniejszego stanowiska.

    Większość twierdzeń Komisarza zawartych w części czwartej Raportu nie znajduje potwierdzenia w faktach lecz opiera się na obiegowych opiniach upowszechnianych w dokumentach tworzonych przez różnorakie podmioty, których powtarzanie przypomina mechanizm „głuchego telefonu”. W nielicznych przypadkach, w których powoływane są konkretne dane, są one podawane wyrywkowo, bez wskazania szerszego kontekstu. Z metodologicznego punktu widzenia, praktyka taka pozostawia wiele do życzenia, zaś jej obecność w raporcie Komisarza rozczarowuje, nie służy bowiem budowaniu jego autorytetu.

    W ocenie Rządu RP Raport po wizycie okresowej, mający stanowić podstawę do zmian w obszarze ochrony praw człowieka, powinien cechować się większą precyzją sformułowań, a używana argumentacja powinna być oparta na zweryfikowanych faktach. Większe uszczegółowienie Raportu oraz jego wzmocnienie od faktograficznej strony pozwoliłoby uniknąć wątpliwości co do prawidłowości diagnozy dokonanej przez Komisarza i wzmacniałoby prowadzony przez niego dialog z władzami krajowymi, o co trudno będzie na gruncie zaprezentowanego dokumentu.

    Przegląd wybranych zagadnień szczegółowych 1.Trybunał Konstytucyjny

    Zwraca uwagę niekompletność sekwencji wydarzeń przedstawionych paragrafach 34 – 42 Raportu, przy czym dobór faktów przytoczonych i pominiętych pozwala mówić o wybiórczości i tendencyjności tego opisu. Autor Raportu wyeksponował niektóre zdarzenia, a pominął zupełnym milczeniem inne, co w tendencyjny sposób naświetla sytuację zaistniałą wokół Trybunału Konstytucyjnego i w konsekwencji musi prowadzić do równie tendencyjnych wniosków.

    2. Demokratyczny i skuteczny nadzór nad działaniami operacyjnymi Policji

    Ustawa z dnia 15 stycznia 2016 r. o zmianie ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 147) została uchwalona w celu dostosowania polskiego systemu prawnego do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 30 lipca 2014 r., sygn. akt K 23/11, dotyczącego prowadzenia przez służby mundurowe, służby specjalne i właściwe organy kontroli operacyjnej oraz uzyskiwania i przetwarzania przez te podmioty danych telekomunikacyjnych.

    Nowelizacja przepisów z dnia 15 stycznia 2016 r. w pełni realizuje sentencję wyroku Trybunału Konstytucyjnego K 23/11 oraz większość postulatów wynikających z uzasadnienia.

    Postulat Komisarza Praw Człowieka Rady Europy dotyczący zapewnienia przez polskie władze precyzyjności i jasności prawa zarówno w odniesieniu do określenia przestępstw, działań oraz osób poddanych czynnościom operacyjno-rozpoznawczym, jak również zagwarantowania przez władze prawa, które by wyraźnie określało ograniczenia trwania czynności operacyjno-rozpoznawczych, jak również postulat wprowadzenia zasad dotyczących ujawniania i niszczenia zdobytych danych przez służby, w obecnym polskim porządku prawnym został w pełni zrealizowany.

    Podobnie postulat dotyczący wprowadzenia rygorystycznych procedur uzyskania, wykorzystania i przechowywania danych oraz ich kontroli, również ma odzwierciedlenie w obowiązującym polskim porządku prawnym.

    3. Nowelizacja ustawy o prokuraturze

    Diagnoza dotycząca nowego ustroju prokuratury zawarta w Raporcie wydaje się w wielu szczegółach być efektem przyjęcia za podstawę identyfikacji zagrożeń jedynie pobieżnej analizy tekstów prawnych oraz przekazanych Komisarzowi krytycznych ocen dokonanych przez osoby i gremia krytycznie nastawione do wprowadzonych nowych regulacji prawnych, w tym wypowiadanych jeszcze w trakcie prac legislacyjnych.

    W Europie istnieje wiele modeli organizacyjnych prokuratury.3 Obecnie w Polsce powrócono do rozwiązania ustrojowego unii personalnej w osobie Ministra Sprawiedliwości - Prokuratora

    3 Spośród państw Unii Europejskiej w 13 państwach prokuratura jest niezależna od Ministra Sprawiedliwości; w 4 państwach występuje przynajmniej częściowa podległość przyjmująca formę zależności finansowej bądź możliwości wpływania na obsadę stanowiska Prokuratora Generalnego, a w 9 państwach występuje ścisła podległość Prokuratora Generalnego Ministrowi Sprawiedliwości (Francja, Austria, Niemcy, Malta, Dania, Estonia, Holandia, Portugalia, Rumunia).

    Generalnego. Nowa ustawa została wprowadzona, aby ulepszyć skuteczność działań prokuratury w walce z przestępczością, a zaproponowane rozwiązania mają zrealizować te założenia.

    Uregulowania ustawy z dnia 28 stycznia 2016 r. – Prawo o prokuraturze dopuszczają pewne ograniczenia niezależności prokuratorów, lecz czynią to w sposób odpowiadający Zaleceniom Rec(2000)19 oraz rekomendacjom Komisji Weneckiej (transparentność instrukcji i poleceń przełożonych prokuratorów w konkretnych sprawach lub zmiany albo uchylenia decyzji prokuratora przez obowiązek pisemnego ich formułowania i pozostawiania tych dyspozycji w aktach sprawy, ich uzasadnianie, możliwość uchylenia się od udziału w sprawie przez prokuratora niezgadzającego się z poleceniem dotyczącym czynności procesowej). Taki sposób działania uregulowany w art. 7 i 8 ustawy Prawo o prokuraturze nie stanowi zagrożenia dla niezależności prokuratorów i chroni interes wymiaru sprawiedliwości.

    Na tle postanowień Karty Rzymskiej oraz Zalecenia Rec(2000)19 Rady Europy z dnia 6 października 2000 r. dotyczących roli prokuratury w wymiarze sprawiedliwości w sprawach karnych nie można kwestionować modelu prokuratury jako powiązanej z rządem. Przyjęty w ustawie z dnia 28 stycznia 2016 r. – Prawo o prokuraturze model ustrojowy nie włącza prokuratury do agend rządowych ani nie wprowadza podległości tej instytucji Radzie Ministrów. Natomiast jest jedynie łącznikiem między władzą wykonawcza a prokuraturą, mającym istotny wpływ na jej funkcjonowanie jest osoba Prokuratora Generalnego, którą to funkcję sprawuje Minister Sprawiedliwości, powoływany w procedurze polityczno-parlamentarnej. Niemniej w zakresie sprawowania funkcji Prokuratora Generalnego nie został on podporządkowany szefowi rządu, zachowując znaczny stopień autonomii.

    4. Reforma mediów publicznych

    W odniesieniu do reformy mediów publicznych, należy podkreślić, że projekty ustaw medialnych zostały poddane szerokim konsultacjom społecznym pomimo faktu, iż przedłożone zostały jako projekty poselskie. W dniu 17 maja br. w Sejmie RP odbyło się wysłuchanie publiczne, w którym uczestniczyć mogły wszystkie zainteresowane podmioty. Do Sejmu wpłynęły także liczne uwagi na piśmie.

    Projekty ustaw medialnych były także przedmiotem dyskusji z przedstawicielami Rady Europy. Podczas rozmów zgodzono się co do dobrych intencji autorów projektów ustaw, a także co do konieczności dokonania w nich pewnych korekt na etapie prac parlamentarnych.

    Dotychczasowa dychotomia kompetencji nadzoru właścicielskiego między ministrem właściwym do spraw Skarbu Państwa a Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, jaka miała miejsce przed nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji nie znajdowała uzasadnienia w Konstytucji RP.

    Jedyne zmiany w zakresie kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dotyczą zarządzania i nadzorowania realizacji misji publicznej przez media publiczne. Kwestie te w żaden sposób nie są objęte regulacjami polskiej Konstytucji. Rada w dalszym ciągu będzie posiadała kompetencje wobec nadawców publicznych, analogiczne do posiadanych obecnie kompetencji wobec wszystkich nadawców komercyjnych, a więc w zakresie oceny zgodności ich działania z przepisami prawa, w szczególności z ustawą o radiofonii i telewizji.

    5. Prawa kobiet i równouprawnienie płci

    Występowanie stereotypów związanych z płcią

    Zawarte w raporcie supozycje, w ślad za Komitetem w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet, mające wskazywać na istnienie w Polsce głęboko zakorzenionych stereotypów dotyczących ról płciowych i ich negatywnego wpływu na sytuację kobiet w istocie nie zawierają odwołania do jakichkolwiek statystyk – Komitet wyraża w nich jedynie swoją opinię, nie powołując się na żadne konkretne dane.

    Zarówno system ochrony praw w Polsce, jak i praktyka życia społecznego zmierza do zapewnienia mężczyznom i kobietom warunków służących ich wszechstronnemu rozwojowi. Dobre warunki dla awansu społecznego i zawodowego kobiet w Polsce ilustruje np. „The glass-ceiling index”

    The Economist, w którym Polska zajmuje czwarte miejsce z oceną wyrażoną w punktach daleko powyżej średniej OECD.

    Przemoc wobec kobiet i przemoc domowa

    Komisarz podważa wyniki badań przeprowadzonych przez FRA, z których wynika, że przemoc wobec kobiet w Polsce kształtuje się na najniższym poziomie w porównaniu do innych krajów UE. Jednocześnie nie prezentuje jednak żadnych alternatywnych danych wskazujących na prawdziwy - w jego mniemaniu - rozmiar zjawiska. Ogranicza się jedynie do przytoczenia twierdzenia FRA o konieczności ostrożnego podchodzenia do zgromadzonych danych oraz powołuje się na „niektóre NGO-sy” (niewskazane z nazwy) kwestionujące dane zebrane przez FRA.

    Komisarz nie przytacza żadnych źródeł (choćby tak niedookreślonych jak „niektóre NGO-sy”) na poparcie twierdzeń o złym traktowaniu ofiar przemocy domowej, m. in. ze względu na płeć.

    Stwierdzenie, że nękanie na tle seksualnym jest zakazane wyłącznie w relacjach pracowniczych jest nieprawdziwy. Powołana w przyp. 99 Raportu Sprawozdania RPO, z którego ma wynikać konieczność rozszerzenie ochrony przed mobbingiem także poza relacje pracownicze, nie zawiera żadnych danych liczbowych wskazujących choćby na domniemane rozmiary zjawiska mobbingu poza relacjami pracowniczymi. Brak odniesienia się przez Komisarza do rozmiarów zjawiska i przybieranych przez nie form należy ocenić negatywnie. Wydaje się bowiem, że w sytuacji, w której z najbardziej wiarygodnych powszechnie dostępnych danych - raportu FRA - jasno wynika, że w porównaniu do innych krajów UE molestowanie seksualne jest w Polsce stosunkowo małym problemem (jeden z najniższych odsetków osób molestowanych w Europie - zob. raportViolence against women: an EU-wide survey. FRA 2014, http://fra.europa.eu/sites/default/files/fra-2014-vaw-survey-main-result..., dostęp 4 czerwca 2016 r.) - wytknięcie polskim władzom braku uregulowania tej akurat materii powinno zostać lepiej uzasadnione.

    Dyskryminacja ze względu na płeć i orientację seksualną

    Komisarz wskazuje na fakt niedostatecznej reprezentacji kobiet w zawodach uznawanych za prestiżowe, wiążąc ten fakt m.in. z wpływem negatywnych stereotypów. Niestety, nie porównuje on przy tej okazji danych liczbowych dla Polski z danymi dotyczącymi innych krajów Rady Europy. Oznacza to, że z wypowiedzi Komisarza nie wynika w żaden sposób, jak Polska wypada na tle innych państw Rady Europy, oraz, co za tym idzie, czy różnice w ilości kobiet na eksponowanych stanowiskach wykazują istotny związek ze społecznym postrzeganiem roli kobiet. Takich informacji nie zawiera także przywołane w przyp. 102 Raportu Sprawozdanie RPO, w którym wzywa się do wprowadzania parytetów w zarządach i radach nadzorczych. Tymczasem w świetle danych statystycznych Polska wypada pod względem pozycji kobiet w życiu społecznym i gospodarczym na tle innych państw Rady Europy raczej korzystnie:

    - Z danych OECD wynika, że w Polsce różnica pomiędzy średnimi płacami kobiet i mężczyznnależy do najniższych w OECD i wynosi 10,6% wobec średniej wynoszącej 15,46 % i jest mniejsza aniżeli taka różnica m. in. w Niemczech, Zjednoczonym Królestwie, Francji, Szwecji i Holandii (źródło: https://www.oecd.org/gender/data/genderwagegap.htm, dostęp 3 czerwca 2016 r.);

    - Polska jest także krajem OECD z drugim najwyższym odsetkiem kobiet-inwestorów(https://www.oecd.org/gender/data/shareofwomeninventors.htm, dostęp 3 czerwca 2016 r.);

    - Także reprezentacja kobiet na stanowiskach kierowniczych w Polsce należy do wysokich, wynosząc 37,8% i przewyższając m. in. tę w Niemczech, Holandii, Szwecji, Norwegii czy Włoszech (dane z raportu Women in Business and Management Gaining Momentum GlobalReport, ILO 2015, https://sustainabledevelopment.un.org/content/documents/1770ILO%20Report... df, dostęp 4 czerwca 2016 r.); 5

    - Odsetek kobiet-parlamentarzystów tylko minimalnie odstaje od średniej OECD, wynosząc 27,4% wobec 28,58% i jest większy, niż ma to miejsce w takich krajach jak Francja, Czechy czy Słowacja (https://www.oecd.org/gender/data/female-share-of-seats-in-national-parli..., dostęp 3 czerwca 2016 r.).Tym samym zgłaszane przez Komisarza zarzuty w przedmiocie dyskryminacji kobiet na polskim rynku pracy i w polskim życiu publicznym należy uznać za zdecydowanie nietrafione. Tym bardziej za nieuzasadnione i motywowane względami natury ideologicznej należy uznać wywody Komisarza na temat związku pomiędzy rzekomym pielęgnowaniem w Polsce negatywnych stereotypów dotyczących ról płciowych a dyskryminacją kobiet.

    Zdrowie reprodukcyjne oraz prawa kobiet

    Komisarz dochodzi do konkluzji, że ograniczenie dostępu do usług z zakresu zdrowia reprodukcyjnego stanowi efekt dyskryminacji kobiet. Powołuje się przy tym jedynie na list otwarty przedstawicieli wybranych agend ONZ-owskich zawierający taką samą myśl, nie przytaczający jednak na jej poparcie żadnych dowodów.Należy dodać, że w żadnym z przywołanych w punkcie 174 Raportu dokumentów nie ma odwołania do znaczenia terminu „prawa seksualne”. O ile istnieje pojęcie zdrowia seksualnego, o tyle kwestia odwołania do praw seksualnych jest nieuprawniona na gruncie przywołanych dokumentów. Ponadto termin „prawa reprodukcyjne” nie został jasno zdefiniowany w obowiązujących Polskę dokumentach międzynarodowych i nie należy do katalogu praw człowieka.

    Rząd polski wzywa instytucje Rady Europy do poszanowania obowiązującego prawa międzynarodowego w tym zakresie i nie wprowadzania do języka dokumentów pojęć, które nie zostały wystarczająco dobrze określone.

    Polska wspiera promocję i ochronę praw człowieka w odniesieniu do wszystkich kobiet a także ich zdrowia seksualnego i prokreacyjnego oraz praw reprodukcyjnych w sposób określony w Programie Działań Międzynarodowej Konferencji w sprawie Ludności i Rozwoju (ICPD), jak również w Pekińskiej Platformie Działania (i w dokumentach podsumowujących ich konferencje przeglądowe).

    Pisząc o zgubności wpływu braku odpowiedniej edukacji seksualnej (sexuality education) Komisarz nie przytacza żadnych danych mających świadczyć z jednej strony o niedostatecznym poziomie zajęć z WDŻ, z drugiej o negatywnym wpływie polskiego modelu edukacji seksualnej na zachowania młodzieży. Wręcz przeciwnie - dane dotyczące polskich nastolatków są znacznie korzystniejsze aniżeli tych pochodzących z krajów w których obowiązuje model edukacji seksualnej postulowany przez Komisarza.Komisarz zwraca utrzymuje, jakoby brak refundacji niektórych środków antykoncepcyjnych stanowi barierę w dostępie do zdrowia reprodukcyjnego. Powołuje się przy tym na Barometr Planned Parenthood (przyp. 108). Należy ponadto podkreślić, że Planned Parenthood trudno uznać za bezstronne źródło informacji w związku z jej aktywnym zaangażowaniem w upowszechnianie dostępu do antykoncepcji i aborcji, jak również jej rolę w umożliwianiu bezpośredniego dostępu do tego rodzaju usług, nie wspominając nawet o zaangażowaniu w handel organami dzieci poddanych aborcji.

    Komisarz piętnuje brak powszechnego dostępu do legalnej i bezpiecznej aborcji, chociaż będące przedmiotem powszechnego konsensusu dokumenty ONZ odnoszące się do zagadnienia aborcji - Program Działań Międzynarodowej Konferencji na rzecz Ludności i Rozwoju w Kairze z 1994 r. - aborcja powinna być postrzegana jako swoiste ultima ratio i nie stanowi metody planowania rodziny, zaś państwa winny dołożyć starań by nie było potrzeby jej stosowania.

    Należy zauważyć, że polskie prawo w tym zakresie ma swoje źródła w Konstytucji i jest uwarunkowane szeroko podzielaną troską polskiego społeczeństwa o ochronę życia. Obecny stan prawny w zakresie kryminalizacji aborcji nie stanowi ewenementu w skali europejskiej, zaś ograniczenia w dostępie do aborcji są zgodne z zasadami demokratycznego państwa prawa.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    173. gruba marksistka czytająca z kartki :)Inicjatywa Feministyczna


    "Żarty się skończyły!". Pod Sejmem demonstracja w ramach Czarnego Protestu w obronie praw kobiet

    • Na scenę weszła przedstawicielka partii Razem, Agnieszka Demianowicz-Bąk. - Cieszymy się, że Razem jest razem - rzucają trochę kąśliwie organizatorzy. Ale potem proszą o brawa dla Razem za organizację "czarnego protestu". Tłum reaguje entuzjastycznie.

      - Nie pozwolimy zamienić szpitali w sale tortur, a lekarzy w więziennych strażników. Nie damy sobie wmówić, że barbarzyństwo to kompromis - mówi Demianowicz-Bąk, a tłum "To nie kompromis, to kompromitacja".

      - Nasza solidarność zaskoczyła prawicowych fundamentalistów. I mają się czego bać. Czarny protest trwa! Posłowie,
      nie zapomnimy waszych twarzy, nazwisk i nazw waszych partii! Hańba,
      posłowie budują piekło kobiet! - mówi polityczka Razem, a ostatnie
      zdanie podchwytują zgromadzeni.

    • Partię Nowoczesna reprezentuje Joanna Scheuring-Wielgus.
      - Dziś nie walczymy o Trybunał Konstytucyjny. To żałosne, że musimy
      walczyć o prawa, które są oczywistością. O naszą wolność. Nie może być
      tak, że fanatyczny margines będzie dyktował nam, co mamy robić, a rząd i
      parlament będą im ulegać - ocenia.

      A potem dochodzi do zabawnego
      lapsusu. - Dość dyktatury kobiet! - krzyczy ze sceny Scheuring-Wielgus, a
      hasło podchwytuje współprowadzący demonstrację Dariusz Joński. Tłum
      milczy skonfundowany, a prowadzący po chwili jednak orientują się, że
      doszło do pomyłki. - Dyktatury mężczyzn, oczywiście! - poprawiają się.

      - Pani premier, być może chciała pani tutaj być, ale nie pozwolił pani Jarosław Kaczyński. Ale jest pani kobietą. Rząd
      kobiety obalą inne kobiety - mówi Scheuring- Wielgus. A potem cytuje na
      zakończenie zdanie ułożone przez Piotra Bukartyka z radiowej Trójki:
      "rząd to nie ciąża, usunąć można".

    • Małgorzata Tracz (Zieloni): Nie w poniedziałek, nie za rok, ale w końcu to my wygramy te walkę. O Polskę sprawiedliwa i przestrzegającą praw człowieka.
      Podejście do praw kobiet to był test na przyzwoitość i wielu go oblało.
      Nadszedł czas na przywrócenie pełnych praw reprodukcyjnych kobietom.
      Zapewnienie dostępu do legalnej i bezpiecznej aborcji.

    • Punkt
      "Czarne łzy". Organizatorzy apelują: "Napisz krótki list do
      parlamentarzystek oraz parlamentarzystów Parlamentu Europejskiego! 5.10
      zostanie on przekazany podczas debaty o oddolnych ruchach kobiecych i
      sytuacji w Polsce"

      Fot. Wojciech Tymowski
      Fot. Wojciech Tymowski

    • przeciwko zakazowi aborcji

      "Rząd to nie ciąża, usunąć można". "Czarny protest" przed Sejmem

      KOMENTARZY: 59


      "Rząd to nie ciąża, usunąć można". "Czarny protest" przed Sejmem

      "Żarty się skończyły! Moje ciało, moja sprawa" –
      pod takim hasłem odbywa się przed Sejmem "Czarny protest" przeciwko
      pomysłowi... więcej »

    Uczestnicy protestu mają transparenty z nas. hasłami: "Pięćset
    złotych nie dla zygoty", "Brak legalnej aborcji zabija", "Chcemy lekarzy
    nie policjantów", "Moja wagina nie twoja broszka", "Oprócz macic mamy
    mózgi - decydujemy same". Jeden ze sloganów - umieszczony jest na
    klepsydrze - brzmi: "Z przykrością zawiadamiamy o śmierci śp. praw
    kobiet".

    Zebrani zaapelowali również do ginekologów, żeby zabrali głos i wsparli kobiety w proteście.
    "Chcemy lekarzy, nie misjonarzy", "Bądźcie z nami" – krzyczeli protestujący.

    Skandowano również: "Rząd to nie ciąża, usunąć można" czy "chcemy kochać, nie umierać".

    "Gdzie byliście osiem lat"

    Głos zabrali politycy.

    - Nie musimy udawać, różnimy się między sobą w podglądach, niektórzy z
    nas wierzą w Boga, inni  nie. Dziś stoimy wszyscy razem, bo mamy jeden
    cel. Nie możemy pozwolić na to, by w wielkich politycznych kotłach
    zgotowali nam piekło kobiet. Dzisiaj jesteśmy zjednoczone i zjednoczeni –
    mówiła Joanna Mucha, posłanka PO.

    Jej przemówienie było przerwane hasłami: "zgłoś ustawę", "gdzie byliście osiem lat".

    "Skandal i hańba"

    Głos zabrali organizatorzy protestu. - Nie damy się fanatykom. Zeszły
    piątek, to był czarny dzień dla demokracji. Zmielone zostało 250 tys.
    podpisów, które miały nam zapewnić bezpieczeństwo i zdrowie, to skandal i
    hańba, po trzykroć hańba. PiS na zwyczajnie oszukał – powiedziała
    Barbara Nowacka, odnosząc się do projektu ustawy "Ratujmy Kobiety" ,
    który przepadł w Sejmie.Przed rozpoczęciem manifestacji na briefingu przed Sejmem wystąpiły
    działaczki Partii Razem: Marcelina Zawisza i Agnieszka
    Dziemianowicz-Bąk.

    - Od ponad tygodnia w całej Polsce -
    zainicjowany przez Partię Razem - czarny protest. Od ponad tygodnia
    Polki w całym kraju organizują się w internecie, wychodzą na ulicę, by
    zaprotestować przeciwko barbarzyństwu, przeciwko prawu, które ma
    pozbawić je zdrowia, które może zagrozić ich życiu. Protestujemy na
    ulicach, protestujemy w internecie przeciw projektowi, który Sejm
    zdecydował się skierować do dalszych prac, projektowi autorstwa Ordo
    Iuris, zakładającego całkowity zakaz aborcji - powiedziała
    Dziemianowicz-Bąk.





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    174. Gender w prawie karnym

    Gender w prawie karnym

    Parlament Europejski forsuje konwencję, która oznacza genderową rewolucję w porządku prawnym

    Parlament Europejski przyjął rezolucję, w
    której wzywa UE do przystąpienia do sporządzonej w Stambule Konwencji
    Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy
    domowej.

    Jeszcze przed debatą przewodniczący PE Martin Schulz skierował do państw
    członkowskich list, w którym wezwał do przyspieszenia procesu
    ratyfikacji konwencji na poziomie UE i do ratyfikacji przez te państwa,
    które jeszcze tego nie uczyniły. Według europoseł Jadwigi Wiśniewskiej,
    która w debacie zabrała głos w imieniu delegacji PiS, konsekwencją
    przystąpienia UE do konwencji stambulskiej będzie redefinicja
    przestępstw w państwach członkowskich, która dokona się według założeń
    genderyzmu.

    – Ideologia ta zakłada zarówno, że przemoc jest uwarunkowana płcią
    społeczno-kulturową, jak i że wynika z rzekomo patriarchalnego
    społeczeństwa, które trzeba przekuć na jedynie słuszną lewicową modłę –
    tłumaczy Wiśniewska.

    Tego samego zdania jest dr Joanna Banasiuk, ekspert Instytutu na rzecz
    Kultury Prawnej Ordo Iuris.

    – Istotnie, Szwecja i Francja, skąd pochodzą deputowane wzywające wraz z
    przewodniczącym Martinem Schulzem do przystąpienia do konwencji
    stambulskiej, mają prawo być zaniepokojone przemocą względem kobiet. Jak
    pokazują badania Agencji Praw Podstawowych UE, są to te kraje, które
    należą do grupy najbardziej przemocowych.

    Anna Ambroziak



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    175. Rząd wypowie konwencję o

    Rząd wypowie konwencję o zwalczaniu przemocy wobec kobiet? Trwają prace. Minister Rafalska: "Jestem za!"
    - Jestem za wypowiedzeniem przez Polskę konwencji antyprzemocowej - mówi
    "Wyborczej" minister pracy Elżbieta Rafalska. Resort sprawiedliwości
    potwierdza, że "rozpoczął dyskusję na temat konwencji".

    Stanowisko Rafalskiej to pierwszy w rządzie tak
    mocny głos w tej sprawie. O tym, że trwają prace zmierzające do
    wypowiedzenia konwencji Rady Europy o zwalczaniu przemocy wobec kobiet, napisał jako pierwszy serwis Oko.press.

    Adam
    Lipiński, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania i społeczeństwa
    obywatelskiego, zaprzeczył wtedy tym informacjom. Teraz potwierdza je
    Ministerstwo Sprawiedliwości: to tam trwają przygotowania do
    wypowiedzenia konwencji.

    Wioletta Olszewska z
    biura komunikacji społecznej resortu odpowiedziała „Wyborczej”, że
    podsekretarz stanu Łukasz Piebiak „zainicjował dyskusję na temat
    konwencji”. „Podjęcie dyskusji nie determinuje podejmowania konkretnych
    czynności, a jest jedynie podstawą do zgromadzenia stanowisk
    poszczególnych resortów – informuje Olszewska.

    Resort pracy jest „za”. Minister Rafalska mówi nam, że opowiada się za wypowiedzeniem konwencji.


    Byliśmy jej od początku przeciwni. Szereg wyrażonych w niej poglądów i
    rozwiązań kłóciło się z naszymi poglądami, np. zapisy związane z
    kulturowym widzeniem płci. Dla mnie płeć jest kategorią biologiczną, a
    nie kulturową – podkreśla Rafalska w rozmowie z „Wyborczą”. Jednocześnie
    pani minister dodaje, że przygotowuje nowelizację ustawy o
    przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Ma być gotowa w styczniu: –
    Chcemy, żeby ustawa nie odnosiła się wyłącznie do przemocy w rodzinie –
    bo to stygmatyzuje – ale szerzej, do przemocy domowej.

    Według
    rozmówców „Wyborczej”, to może być sposób PiS na wypowiedzenie
    konwencji. Rząd powie, że skoro w nowelizacji ustawy o zwalczaniu
    przemocy wprowadzono rozwiązania, których wymaga konwencja, to Polska
    nie musi być już jej sygnatariuszem. Wtedy rząd przygotuje ustawę o
    wypowiedzeniu ratyfikacji. Z głosowaniem nie będzie problemu, bo PiS ma
    większość.

    – Politycy PiS nie podają
    argumentów prawnych, tylko ideologiczne, to niezrozumienie konwencji.
    Jeśli rząd ją wypowie, to będzie po pierwsze wstyd, a po drugie
    demonstracja polityczna oraz ideologiczna – przypomina Agnieszka
    Kozłowska-Rajewicz, europosłanka PO, była pełnomocniczka ds. równego
    traktowania w rządzie Donalda Tuska.

    Wypowiedzenie
    konwencji antyprzemocowej przez rząd PiS byłoby naturalną konsekwencją
    wcześniejszych wypowiedzi polityków z tego obozu, którzy w jej zapisach
    widzą „zagrożenie dla tradycyjnej rodziny, promowanie feminizmu,
    homoseksualizmu i transseksualizmu". W podobnym tonie wypowiadali się
    kościelni hierarchowie.

    Konwencja została
    ratyfikowana przez rząd Ewy Kopacz, a w lutym 2015 roku ustawę
    ratyfikacyjną przyjął parlament. Beata Szydło nazwała wówczas konwencję
    „mistyfikacją”. Dokument skrytykował także kandydat na prezydenta
    Andrzej Duda, bo wprowadza „pojęcia niedookreślone” takie jak „gender”,
    czyli płeć społeczno-kulturowa, czy „stereotypowe role kobiet i mężczyzn
    wynikające z tradycji i kultury, które zgodnie z przepisami tej
    konwencji należy wykorzeniać”.

    Chodzi o art.
    12. zobowiązujący państwa sygnatariuszy do wykorzenienia tych
    uprzedzeń, zwyczajów, tradycji opartych na idei niższości kobiet lub
    stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn, które prowadzą do przemocy.

    Według
    Kozłowskiej-Rajewicz, która przygotowywała konwencję do podpisu, w art.
    12 mówi się o wykorzenianiu stereotypów dotyczących płci i nie odnosi
    się on do religii katolickiej, bo rytualne zabójstwa i obrzezanie nie są
    jej częścią.

    Beata Kempa, szefowa
    kancelarii premiera, podczas debaty w Sejmie nazwała konwencję
    „potworkiem legislacyjnym, który nie walczy z przemocą”. – On spełnia
    postulaty środowisk LGBT, środowisk homoseksualnych – grzmiała Kempa w
    2015 roku.

    http://wyborcza.pl/7,75398,21082147,rzad-wypowie-konwencje-o-zwalczaniu-przemocy-wobec-kobiet-trwaja.html


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    176. Adam Lipiński, pełnomocnik

    Adam Lipiński, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, stwierdził w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”, że jest za tym, by wypowiedzieć tzw. konwencję antyprzemocową.

    O sprawę konwencji został zapytany ponownie, w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”, Adam Lipiński, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania. Jak mówił, w tej chwili „rozważane są dalsze losy” konwencji antyprzemocowej. – Została ratyfikowana przy sprzeciwie PiS, nie zmieniliśmy negatywnej oceny jej zapisów. Osobiście jestem za tym, by ją wypowiedzieć – powiedział Lipiński.

    Pełnomocnik rządu przypomniał też, że głosował przeciwko przyjęciu konwencji, jednak zastrzegł, że w tej chwili decyzja w tej sprawie „należy do rządu”. – Sprawa z pewnością rozstrzygnie się w najbliższym czasie – zapowiedział, zastrzegając, że wypowiedzenie konwencji wymaga „dużych zdolności politycznych”.

    Ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikację konwencji dot. zwalczania przemocy wobec kobiet (tzw. konwencji antyprzemocowej) została podpisana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w marcu 2015 roku. Po podpisaniu jej przez Komorowskiego, PiS jeszcze w kwietniu 2015 roku złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, w którym wnosił o stwierdzenie nieważności z polską konstytucją zapisów z konwencji antyprzemocowej.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    177. Nie ma żadnego stanowiska

    Nie ma żadnego stanowiska rządu, które by zmierzało do wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej, co nie oznacza, że członkowie rządu o tym nie dyskutują - powiedział w czwartek wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Dodał, że niektóre zapisy konwencji „wywołują wątpliwości”.Piebiak - pytany przez posłanki PO Agnieszkę Pomaskę i Monikę Wielichowską o plany wypowiedzenia tzw. konwencji antyprzemocowej - podkreślił, że „rząd nie postanowił wypowiedzieć konwencji antyprzemocowej”.

    Przypomniał, że dyskusja na temat tego dokumentu w przestrzeni publicznej toczy się od kilku lat.

    Na chwilę obecną nie ma żadnego stanowiska rządu, które by zmierzało do wypowiedzenia konwencji, co nie oznacza, że w łonie członków rządu takie dyskusje się nie toczą. One się toczą, ale nie ma podjętej żadnej decyzji. Dlaczego one się toczą, to też nie ma potrzeby powtarzać: poza szczytnym tytułem i częścią nader chwalebnych postanowień, co do których nie ma żadnych wątpliwości, są tam też rzeczy, które wywołują wątpliwości

    — powiedział Piebiak.

    Wskazał, że taką wątpliwość budzi znajdujące się w konwencji pojęcie płci społeczno-kulturowej, czyli gender, „które, wydaje się, jest pojęciem nienaukowym i pojęciem, które wprowadza więcej zamieszania i złego niż dobrego”.

    Poinformował, że podczas posiedzeń Rady Ministrów nie rozmawiano o ewentualnym wypowiedzeniu konwencji.

    Rząd nie postanowił wypowiedzieć konwencji antyprzemocowej - co będzie w przyszłości, zobaczymy - ale na pewno ani teraz, ani w przyszłości (rząd) nie będzie wycofywał się z ochrony praw kobiet i dzieci

    — powiedział Piebiak. Zaznaczył, że taka ochrona jest „na różne sposoby w prawie polskim zabezpieczona”, a rząd kładzie nacisk na te kwestie, zarówno w zakresie prawa karnego i rodzinnego, jak i w zakresie pomocy społecznej. Dodał, że resort rodziny pracuje nad ustawą, „która w sposób jeszcze lepszy niż to mamy dzisiaj będzie chronić prawa kobiet i dzieci, także tych, które padają ofiarą przemocy domowej”.

    Podkreślił też, że rząd zapewnia pomoc ofiarom przemocy domowej.

    Mamy doskonałe rozwiązania, mamy określony fundusz, który służy zapewnianiu różnorakich form pomocy, także ofiarom przemocy domowej, jak też i innym ofiarom różnego rodzaju przestępczości

    — powiedział.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    178. Barbara Nowacka, odbierze w

    Barbara Nowacka, odbierze w poniedziałek w Paryżu nagrodę imienia Simone de Beauvoir, przyznaną - przez międzynarodowy komitet "Dla wolności kobiet" - polskiemu komitetowi "Ratujmy kobiety", którego pani Barbara jest współzałożycielką. Nagroda przyznawana jest od 1988 roku i honoruje osoby oraz organizacje, działające na rzecz równości płci i praw człowieka.

    Nagroda w kwocie 10 tysięcy euro, ma uhonorować działania komitetu "Ratujmy kobiety", który zmobilzował Polki do wyjścia na ulice w "czarnym proteście", po sejmowej próbie zaostrzenia prawa aborcyjnego. Nagroda oznacza, że działania Polek protestujących w obronie swoich praw, zostały dostrzeżone i docenione w świecie.

    „bo dopiero po tym, jak doceniono nas za granicą widać, jak wiele udało się dokonać. Gdyby nie sytuacja w Polsce, czyli odrzucenie w Sejmie obywatelskiego projektu łagodzącego prawo aborcyjne – co skutkowało masowymi Czarnymi Protestami na ulicach – świat mógłby nigdy się nie dowiedzieć, jak naprawdę wygląda sytuacja kobiet w centrum Europy. Mamy prawo do normalności, do tego, żeby to kobieta decydowała o swoim ciele i o swojej przyszłości” - mówi pani Barbara.

    Nagroda ma być przeznaczona na dalszą walkę o prawa polskich kobiet. Wcześniej pani Nowacka informowała, że komitet "Inicjatywa polska" - którego pani Nowacka jest liderką - będzie dążył do zabezpieczenia praw kobiet na poziomie Brukseli i Strasburga.

    Międzynarodowy zespół prawników pracuje już nad projektem ustawy, która zapewniłaby Polkom prawo do darmowej antykoncepcji, prawo do stosowania tabletki „dzień po”, prawo do godnych warunków prowadzenia ciąży (dostęp do badań prenatalnych), oraz prawo do stosowania metody in vitro.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    179. Rząd weźmie się za tzw.

    Rząd weźmie się za tzw. konwencję antyprzemocową

    Zawartość tej konwencji to nic innego jak zbiór chorych lewicowych pragnień spisanych na papierze – uważa Jacek Kotula

    Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało
    projekt wniosku o wypowiedzenie konwencji antyprzemocowej.

    Wszystko to, co zawiera tzw. konwencja antyprzemocowa, to zbiór chorych
    lewicowych pragnień spisanych na papierze. Ma ona posłużyć do walki z
    rodziną, Kościołem i chrześcijaństwem. Dlatego uważam, że już dawno
    powinna znaleźć się w koszu, a tak straciliśmy już rok.

    Władze Unii Europejskiej i Rady Europy raz po raz wypuszczają takie
    dokumenty, a przez nie chcą forsować swoje pomysły ideologiczne, w tym
    gender. Ludziom miesza się w głowach. Wmawia się dzieciom, że związek
    dwóch mężczyzn lub dwóch kobiet to rodzina. Twierdzą, że płeć jest
    sprawą umowną, więc wszelkie zmiany są możliwe.

    Działania te są skuteczne, bo jak młody człowiek od najmłodszych lat
    słyszy, że to wszystko jest normalne, przyjmuje to za coś dobrego. To
    powoduje totalne spustoszenie w umysłach dzieci.

    Stąd właśnie biorą się wszystkie patologie na zachodzie Europy. Tam już
    znacznym osiągnięciem jest małżeństwo, które przetrwa dłużej niż 5 lat,
    ludzie żyją w związkach niesakramentalnych, a homoseksualiści
    manifestują swoje dewiacje na ulicach miast podczas marszów.

    Dobrze, że rząd postanowił uporządkować te sprawy. Nie ma się co
    przejmować atakami opozycji, feministek czy innych organizacji. Stare
    przysłowie mówi: „Psy szczekają, karawana jedzie dalej”. Trzeba więc
    robić swoje. Jeszcze nie tak dawno rząd Węgier był atakowany za
    reformowanie kraju oraz jego odnowę moralną. Spotkało się to wręcz z
    groźbami płynącymi z innych państw. Węgrzy się tym nie przejmowali,
    robili swoje i dziś są dumni ze swojej ojczyzny.

    Cała armia seksedukatorów, czyli ludzi, którzy żyją z demoralizacji
    innych, a którym tzw. konwencja antyprzemocowa była na rękę, będą
    atakować we wszystkich liberalnych mediach. Spodziewajmy się brudnej
    kampanii atakującej rząd. Usłyszymy, jak Polska jest zacofana. Ale mnie
    to nie martwi, bo wolę żyć w zacofanym kraju niż w takich warunkach,
    jakie mają teraz Belgowie lub Francuzi. Tylko czy to są jeszcze ich
    kraje?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    180. PiS złamał słowo! PiS okłamał Polaków!

    Lipiński: rząd nie chce wypowiedzieć konwencji antyprzemocowej; sprawa zakończona

    Rząd
    nie chce wypowiedzieć tzw. konwencji antyporzemocowej. Była inicjatywa w
    tej sprawie Ministerstwa Sprawiedliwości, ale rząd jej nie podjął.
    Sprawa została zakończona - oświadczył w czwartek w Sejmie pełnomocnik
    rządu ds. równego traktowania Adam Lipiński.

    Lipiński
    odpowiadał na pytania posłanek PO: Moniki Wielichowskiej i Agnieszki
    Pomaski dotyczące tego, czy rząd pracuje nad wypowiedzeniem przez Polskę
    Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet
    i przemocy domowej. Wielichowska, która jest pełnomocniczką ds. równego
    traktowania w gabinecie cieni Platformy, pytała m.in. "dlaczego
    przedstawiciele rządu kłamią w tej sprawie". Wymieniła wiceministrów:
    sprawiedliwości Łukasza Piebiaka oraz rodziny, pracy i polityki
    społecznej Elżbietę Bojanowską.

    "Rząd nie kłamał. Szkoda, że pani poseł wpierw nie sprawdziła tych spraw, a wysuwa takie oskarżenia" - odpowiedział Lipiński.

    "Rząd nie prowadzi prac zmierzających do wypowiedzenia
    Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i
    przemocy domowej (...), pomimo wniosku przygotowanego przez
    Ministerstwo Sprawiedliwości. Dokument pozostał bez rozpatrzenia i nie
    jest procedowany" - podkreślił pełnomocnik.

    Według niego, Piebiak nie kłamał w grudniu ub.r. w Sejmie,
    mówiąc, że rząd nie postanowił wypowiedzieć tzw. konwencji
    antyprzemocowej. "Pan minister Piebiak przyznał, że toczą się wśród
    członków rządu dyskusje, które sam zainicjował, jednak nie ma żadnego
    stanowiska i decyzji w tej sprawie" - zaznaczył Lipiński, odwołując się
    do stenogramu sejmowego z grudnia. "Gdzie tu jest kłamstwo?" - pytał.
    "Oznacza to, że po przeprowadzeniu analizy i dyskusji rząd nie
    postanowił wypowiedzieć Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy
    wobec kobiet i przemocy domowej" - zaznaczył.

    Tak samo - według niego - również Bojanowska nie kłamała,
    odpowiadając, że w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej
    nie trwają prace mające na celu odstąpienie przez Polską od konwencji.
    "No nie toczą się takie prace" - powiedział Lipiński. "Bojanowska
    przedstawiła stanowisko ministerstwa zgodne ze stanem faktycznym, bowiem
    w ministerstwie nie toczyły się i nie toczą żadne prace zmierzające do
    wypowiedzenia tej konwencji" - podkreślił.

    "Rząd nie chce wypowiedzieć tej konwencji. Ja mam takie
    wrażenie, jakby to opozycja chciała, abyśmy tę konwencję wypowiedzieli" -
    mówił Lipiński. "Nie toczą się prace, była inicjatywa Ministerstwa
    Sprawiedliwości, rząd nie podjął tego tematu, sprawa została zakończona.
    Koniec, kropka" - oświadczył.

    Na początku stycznia na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich
    zamieszczona została odpowiedź, jaką Adam Bodnar otrzymał Lipińskiego,
    do którego zwrócił się w grudniu z pytaniem, czy w ramach rządu
    prowadzone są jakiekolwiek prace zmierzające do wypowiedzenia przez
    Polskę tzw. konwencji antyprzemocowej. Lipiński napisał, że do
    Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania wpłynął 28 listopada 2016
    roku projekt wniosku o wypowiedzenie konwencji wraz z uzasadnieniem,
    rozesłanym do uzgodnień międzyresortowych przez Ministerstwo
    Sprawiedliwości.

    Jeszcze tego samego dnia rzecznik ministra sprawiedliwości
    Sebastian Kaleta poinformował, że rząd nie pracuje nad wypowiedzeniem
    konwencji antyprzemocowej.

    Dzień później RPO poinformował, że otrzymał oficjalne
    zapewnienie od pełnomocnika rządu ds. równego traktowania o tym, iż rząd
    nie zamierza wypowiedzieć tzw. konwencji antyprzemocowej.

    Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 r., a ratyfikowała
    - w 2015 r. Od początku budziła ona kontrowersje; przytaczano argumenty
    o jej niezgodności z konstytucją
    oraz o tym, że stanowi zagrożenie dla polskiej tradycji rodziny
    (dokument zakłada, że istnieje związek przemocy z nierównym
    traktowaniem, oraz że przemoc nie może być usprawiedliwiana tradycją ani
    religią).

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    181. Ordo Iuris alarmuje:


    Ordo Iuris alarmuje: Przedstawiciele PE o prawach kobiet chcą
    rozmawiać w Polsce tylko z feministkami. Organizacje pro-life dla nich
    nie istnieją

    Zaproszone organizacje reprezentują ekstremalne stanowiska
    kwestionujące prawną ochronę życia ludzkiego na wczesnym etapie rozwoju,
    a także tożsamość małżeństwa…

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    182. Europosłanka PiS Jadwiga

    Europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska zrezygnowała z udziału w misji Komisji Praw Kobiet PE w Polsce. Jej zdaniem w obecnym kształcie plan wizyty „odpowiada programowi zjazdu radykalnych ugrupowań feministycznych, a nie zbilansowanemu politycznie spotkaniu”.
    Członkowie Komitetu ds. Praw Kobiet i Równości Płci Parlamentu Europejskiego przebywają z misją rozpoznawczą w Polsce. Zdaniem Jadwigi Wiśniewskiej, „harmonogram misji Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia (FEMM) do Polski łamie fundamentalną dla Parlamentu Europejskiego zasadę pluralizmu światopoglądowego”, dlatego europosłanka PiS postanowiła nie brać udziału w tym wydarzeniu.

    „Oświadczam, że przed rozpoczęciem misji zgłaszałam szereg propozycji, których celem było polityczne zrównoważenie programu wizyty, niestety zostały one odrzucone, a ostateczny kształt misji przewiduje niemal wyłącznie spotkania z reprezentantkami lewicowych i skrajnie lewicowych ugrupowań feministycznych. Ponadto, za niedopuszczalne uważam odrzucenie propozycji spotkań z prawicowymi organizacjami społeczeństwa obywatelskiego. W obecnym kształcie plan wizyty Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia w Warszawie odpowiada programowi zjazdu radykalnych ugrupowań feministycznych, a nie zbilansowanemu politycznie spotkaniu, którego celem jest zapoznanie się z realiami życia kobiet w Polsce. Z powyższych względów jestem zmuszona do rezygnacji z udziału w tym wydarzeniu” –poinformowała Jadwiga Wiśniewska na swojej stronie internetowej. Jak czytamy na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich, delegaci byli zainteresowani stanem przeciwdziałania przemocy wobec kobiet w Polsce w kontekście wdrożenia tzw. Konwencji Stambulskiej. Pytania dotyczyły m.in. możliwości skorzystania z legalnego przerwania ciąży, edukacji seksualnej w szkołach oraz programów pomocowych prowadzonych przez rząd, w tym programu 500+. Przedstawiciele Komitetu wyrazili zaniepokojenie kwestią finansowania organizacji pozarządowych świadczących pomoc kobietom, które doświadczają przemocy.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    183. Konwencja niczym bat

    Konwencja niczym bat

    Delegacja Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia z
    satysfakcją odnotowała, że rząd nie tylko utrzyma konwencję przemocową,
    ale także „w pełni wprowadzi ją w życie”

    Feministki, poganki, masonki

    Kto tworzy żeńskie loże masońskie w Polsce? Jak niszczą one narodową tożsamość? – demaskuje dr Aldona Ciborowska

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    184. Stop dyskryminacji Polek w

    Stop dyskryminacji Polek w Unii Europejskiej

    Petycja Ordo Iuris do szefa Parlamentu Europejskiego po wizycie FEMM

    Instytut Ordo Iuris wystosował petycję
    skierowaną do Antonio Tajaniego, przewodniczącego Parlamentu
    Europejskiego, z prośbą o wyjaśnienie dyskryminacyjnych praktyk, jakich
    dopuściła się podczas ostatniej misji w Polsce Komisja FEMM. Petycja
    chce uczulić na wykluczające praktyki stosowane względem Polek, by
    zapobiec im w przyszłości.

    Według Ordo Iuris, działania delegacji Komisji Praw Kobiet i
    Równouprawnienia PE (FEMM) są nie tylko niezgodne z prawem, naruszają
    bowiem m.in. zasadę niedyskryminacji przy realizacji art. 11.2. TUE,
    zobowiązującego instytucje unijne do utrzymywania otwartego,
    przejrzystego i regularnego dialogu z organizacjami obywatelskimi, ale
    zaprzeczają także fundamentalnym europejskim wartościom.

    Zależy nam, aby zwrócić uwagę przewodniczącego PE na dyskryminujące
    zachowania FEMM, w stosunku do polskich kobiet – powiedziała dr Joanna
    Banasiuk, wiceprezes Ordo Iuris.

    Wyrażamy ubolewanie, że sposób, w jaki dokonano selekcji organizacji
    pozarządowych, ukazuje niezwykłą stronniczość Komisji Praw Kobiet i
    Równouprawnienia, poprzez pominięcie wielu kluczowych organizacji, które
    aktywnie włączają się w działania na rzecz praw kobiet w Polsce.
    Powstało dodatkowo niepotrzebne wrażenie, że Komisja Praw Kobiet i
    Równouprawnienia faworyzuje organizacje podważające polski porządek
    konstytucyjny – czytamy w petycji.

    Znamienne jest to, że komisja odpowiedzialna za tematy kobiece oraz
    kwestie równouprawnienia zachowała się w sposób całkowicie sprzeczny z
    wartościami, o których tak dużo mówi się w Unii Europejskiej. To
    niedopuszczalne postępowanie zbulwersowało wielu Polaków. Dlatego
    potrzeba zdecydowanej reakcji – oprócz listu organizacji społecznych,
    wysłanego do przewodniczącego PE w zeszłym tygodniu, zachęcamy
    wszystkich, którzy nie zgadzają się na dyskryminacyjne traktowanie Polek
    przez urzędników unijnych, do podpisania petycji – dodaje dr Banasiuk.

    Petycja dostępna jest na stronie internetowej:
    http://www.maszwplyw.pl/stop-dyskryminacji-polek-w-ue-m,70,k.html

    Przypominamy, że w dniach 22-24 maja 2017 r. odbyła się wizyta w Polsce
    grupy posłów do PE z Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia (FEMM).
    Program wizyty obejmował m.in. spotkanie z organizacjami pozarządowymi
    na temat sytuacji polskich kobiet. FEMM spotkał się jedynie z
    przedstawicielkami skrajnie lewicowych organizacji propagujących
    ideologię gender, aborcję i czarne marsze m.in.: Ratujmy Kobiety,
    Centrum Praw Kobiet, Kampanii Przeciw Homofobii czy Feminoteki.
    Organizacje prorodzinne i pro-life zostały przez komisje całkowicie
    zignorowane, a ich głos w debacie o sytuacji kobiet w Polsce został
    pominięty.

    Źródło: strona internetowa Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

    Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/swiat/182789,stop-dyskryminacji-polek-w-unii-europejskiej.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    185. gender szaleje

    Liberalizacja aborcji, darmowa antykoncepcja i edukacja seksualna. Projekt "Ratujmy Kobiety" wkrótce w Sejmie
    W ciągu kilku dni komitet "Ratujmy
    Kobiety" złoży w Sejmie nowy projekt ustawy liberalizującej prawo
    aborcyjne. Nowe prawo ma zapewnić także dostęp do darmowej
    antykoncepcji i edukacji seksualnej od szkoły podstawowej.


    O
    komitecie "Ratujmy kobiety" zrobiło się głośno, gdy jesienią zeszłego
    roku złożył w Sejmie obywatelski projekt liberalizujący prawo aborcyjne.
    Podpisało się pod nim 215 tys. osób. Po burzliwej debacie w Sejmie
    projekt został odrzucony. W jego obronie na ulice wyszły tysiące kobiet w
    całej Polsce.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    186. „Jeśli PO wróci do władzy,

    avatar użytkownika gość z drogi

    187. szok

    czytam i własnym oczom nie wierzę ,panie Grupiński,czyś pan się szaleju najadł ?

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    188. PETYCJA O wypowiedzenie genderowej konwencji przemocowej

    nie jest dobrze, gdy Polska jest częścią międzynarodowej umowy uderzającej w nasze wartości, w tym wartości konstytucyjne i chrześcijańskie,
    na których została zbudowana nasza cywilizacja. Nie jest dobrze, gdy
    pod pozorem walki z przemocą (która to walka jest potrzebna), wprowadza
    się do polskiego systemu prawnego ideologiczne, genderowe prawo, które
    może eskalować przemoc. Dlatego zachęcam Państwa do podpisania petycji:

    http://citizengo.org/pl/120013-szanowny-panie-premierze-1-sierpnia-2015-roku-weszla-w-zycie-w-stosunku-do-rzeczypospolitej

    O przemocowej i genderowej Konwencji Rady Europy pisałam wielokrotnie. Jest
    to dokument, który pod pozorem słusznej walki z przemocą wobec kobiet
    wprowadza presję stosowania sformułowań i rozwiązań prawnych, które są
    groźne i nie pomagają ani kobietom, ani rodzinom.
    Z przemocą
    jako społeczną patologią trzeba walczyć, ale metodami skutecznymi, a nie
    zgubną ideologią, która przynosi opłakane skutki w krajach zachodnich.

    Dlatego zachęcam Państwa do podpisania petycji pana Jana Paraniaka, w której prosimy Pana Premiera o podjęcie działań, które mialyby na celu wypowiedzenie tego dokumentu przez Rzeczypospolitą Polską.

    http://citizengo.org/pl/120013-szanowny-panie-premierze-1-sierpnia-2015-roku-weszla-w-zycie-w-stosunku-do-rzeczypospolitej

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    189. Naczelny Sąd Administracyjny

    Dziś Naczelny Sąd
    Administracyjny uwzględnił stanowisko prokuratora Prokuratury Krajowej i
    oddalił skargę kasacyjną dwóch kobiet, które poza granicami kraju zawarły związek małżeński

    W sprawie tej Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego odmówił przeniesienia
    do rejestru stanu cywilnego w drodze transkrypcji zagranicznego aktu
    małżeństwa dwóch kobiet. Wojewoda Pomorski podtrzymał decyzję Kierownika
    USC.

    Kobiety, niezadowolone z tych rozstrzygnięć, zaskarżyły decyzję
    Wojewody Pomorskiego w przedmiocie odmowy wpisania do polskich ksiąg
    stanu cywilnego aktu małżeństwa sporządzonego za granicą do
    Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Ten uznał, że decyzja
    wydana przez wojewodę jest zgodna z polskim prawem.

    Na skutek skargi kasacyjnej złożonej przez kobiety, sprawa znalazła
    się w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Zgodnie ze stanowiskiem
    zaprezentowanym przez prokuratora Prokuratury Krajowej NSA oddalił dziś
    skargę kasacyjną kobiet.

    .

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    190. Marek Jurek poinformował PAP,


    Marek Jurek poinformował PAP, że ustąpił z funkcji
    prezesa Prawicy RP. Rada Naczelna partii powierzyła funkcję prezesa
    Krzysztofowi Kawęckiemu.

    „Jedenaście lat to wystarczy. Prawica jest dojrzała do tego, żeby
    mieć nowego prezesa” – powiedział PAP w niedzielę Marek Jurek. Dodał, że
    w najbliższym czasie będzie pracował na rzecz tego, żeby związać
    Prawicę z szerszym gronem środowisk chrześcijańskich i konserwatywnych.

    „I przede wszystkim na rzecz karty praw rodziny; żeby została przedstawiona przez Polskę na forum międzynarodowym” – zaznaczył.

    „Rada Naczelna Prawicy Rzeczypospolitej obradowała nad kluczowymi
    zagadnieniami związanymi z wyzwaniami polskiej polityki na forum
    europejskim i zachowaniem suwerenności narodowej (…) na wstępie Marek
    Jurek naszkicował wizję konsolidacji środowisk prawicy chrześcijańskiej i
    konserwatywnej i potrzebę skutecznej obrony fundamentów cywilizacji
    chrześcijańskiej. Jednym z priorytetów na tej drodze jest przedstawiona
    15 czerwca przez Prawicę Rzeczypospolitej Konwencja Praw Rodziny” –
    czytamy w komunikacie.

    Główne założenia projektu Konwencji Praw Rodziny to: definicja
    małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, gwarancja autonomii rodziny
    oraz ochrona prawna dziecka w każdej fazie rozwoju.

    Ponadto Rada Naczelna partii wystosowała apel do prezydenta Andrzeja
    Dudy o niezwłoczne wszczęcie procedury wypowiedzenia Konwencji
    Stambulskiej (o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i
    przemocy domowej) oraz podjęła uchwałę w sprawie wyborów powszechnych na
    stanowiska publiczne.

    Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 r. Prace Sejmu w tej
    sprawie trwały do sierpnia 2014 r., ustawa o ratyfikacji została
    uchwalona na początku 2015 r. Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ją
    w marcu, a ratyfikował konwencję 13 kwietnia. Zaczęła ona w Polsce
    obowiązywać od 1 sierpnia ubiegłego roku.

    Konwencja w Polsce od samego początku wzbudziła spore kontrowersje.
    Przytaczano argumenty o jej niezgodności z polską konstytucją oraz o
    tym, że stanowi zagrożenie dla polskiej tradycji rodziny (dokument
    zakłada, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem oraz że
    przemoc nie może być usprawiedliwiana tradycją ani religią).

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    191. "Wyborcza" uderza w KRS, że


    "Wyborcza"
    uderza w KRS, że jest przeciwna ustawie o związkach partnerskich. I
    oskarża, że tym samym działa "w służbie PiS i Episkopatu"

    autor: Fratria
    Gazeta Wyborcza” żali się, że Krajowa
    Rada Sądownictwa negatywnie zaopiniowała projekt ustawy o związkach
    partnerskich. Nie podoba jej się, że w uzasadnieniu stwierdzono,
    że „Polska jest demokratycznym państwem prawa, ale
    kultury chrześcijańskiej”.

    W kwietniu br. Nowoczesna złożyła w Sejmie projekt ustawy, który
    umożliwiałby parom hetero- i homoseksualnym zawierać związki
    partnerskie. Redakcja z Czerskiej chwali go, że „dałoby im prawo
    do wspólnego rozliczania się, dziedziczenia, zasięgania informacji
    o stanie zdrowia czy przysposobienia dziecka jednego z partnerów”. KRS
    wytknęła mu jednak, że jego zapisy mogą naruszać Konstytucję,
    co „Wyborczej” bardzo się nie spodobało.

    To jest
    przedsięwzięcie szeroko zakrojone, tworzące konkurencję dla rodziny
    w ujęciu konstytucyjnym, ale jednocześnie – jeśli przyjrzeć się
    uzasadnieniu – jest to dopiero początek drogi

    —uznał przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur.

    Kolejnym
    krokiem ma być doprowadzenie do sytuacji pełnego zrównania tego rodzaju
    związków i nadania im takiego charakteru jak rodzina. Trudno w tym
    założeniu nie widzieć pewnego rodzaju budowy „Nowego wspaniałego
    świata”, o którym pisał Aldous Huxley

    —dodał słusznie sędzia.

    Gazeta żali się, że KRS broni tym samym jedynie „interesu Episkopatu i PiS”.

    I aby
    dowieść swoich racji pośpieszyła po pomoc do dyżurnych prawników,
    którzy podjęli się misji wytłumaczenia społeczeństwu, że konstytucja
    wcale nie zabrania związków partnerskich.

    Art.
    18 mówi tylko tyle, że małżeństwu jako związkowi kobiety i mężczyzny
    należy się opieka i ochrona państwa. To nie znaczy, że innym związkom
    opieka i ochrona się nie należy. Ani,że nie można takich
    związków ustanowić

    —stwierdziła na łamach „GW” prof. Ewa Łętowska.

    Konstytucja
    wyraźnie stwierdza, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. „GW”
    jak widać ma jednak tę zdolność, że potrafi wydobyć z prostego zapisu
    „ukryte” treści i wyciągnąć takie wnioski, jakie jej pasują.

    pc/”GW”


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    192. DEŻAWI? TYM RAZEM ADAMOWICZ

    Radni zignorowali mieszkańców

    Setki osób zebrało się wczoraj przed gmachem Rady Miasta Gdańska, w którym radni przyjmowali uchwałę promującą ideologię gender

    zdjęcie

    Na nic się zdały protesty mieszkańców.
    Skandaliczny projekt jednak został przyjęty głosami radnych PO. Za
    uchwałą opowiedziało się 16 radnych z Platformy Obywatelskiej. Przeciw
    było dziesięciu – ośmiu z PiS, jeden z PO i jeden niezrzeszony.

    „Polska wolna, nie laicka, tylko nasza katolicka”, „Chłopak i dziewczyna
    – normalna rodzina” – skandowali od początku sesji rady miejskiej
    zgromadzeni licznie gdańszczanie. Na przemian śpiewano pieśni,
    wybrzmiewały słowa modlitwy różańcowej. W demonstracji uczestniczyli
    m.in. poseł Jan Klawiter, Łukasz Hamadyk, niezrzeszony radny Gdańska
    oraz Karol Guzikiewicz z NSZZ „Solidarność”. Demonstranci trzymali
    bannery z hasłami „Krucjata Różańcowa za Ojczyznę”, „Stop
    homodyktatowi”, „Stop demoralizacji naszych dzieci”.

    Próbowała ich zagłuszyć dosłownie garstka osób występująca pod
    sztandarami KOD oraz pozostałych lewackich stowarzyszeń. Z ich strony
    padały hasła o ludzkiej godności, wolności, demokracji. – Tylko gdzie
    jest ta ich demokracja, jeżeli przeszkadzają nam się wypowiedzieć, jeśli
    gwiżdżą, by zagłuszyć nasze słowa? To zwykła anarchia – zwracali uwagę
    gdańszczanie broniący rodziny. Uchwała wprowadzająca zalecenia „Modelu
    na rzecz równego traktowania” ma wdrożyć w Gdańsku zapisy Europejskiej
    Karty Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym.
    12 mln zł na walkę z rodziną

    „Model na rzecz równego traktowania” zawiera aż 175 rekomendacji dla
    sześciu przesłanek dyskryminacyjnych, odnoszących się do kwestii
    dyskryminacji ze względu na płeć, wiek, pochodzenie, wyznanie,
    niepełnosprawność oraz tzw. orientację seksualną. Wdrażanie rekomendacji
    miałoby dotyczyć wszystkich tych grup. W praktyce oznacza to
    wprowadzenie edukacji seksualnej dzieci w wieku przedszkolnym, opartej
    na wytycznych WHO, zachęcającej m.in. do instruowania maluchów w kwestii
    masturbacji. Postuluje się też uprzywilejowanie środowisk
    homoseksualnych m.in. poprzez finansowanie billboardów, które będą
    promować ich w społeczeństwie. Na realizację tych celów władze Gdańska
    zamierzają przeznaczyć aż 12 mln zł rocznie.

    Gdańsk: radni PO przyjęli kontrowersyjny Model na Rzecz Równego Traktowania

    Radni Platformy Obywatelskiej w Gdańsku przyjęli w czwartkowym
    głosowaniu szkodliwy i kontrowersyjny Model na Rzecz Równego
    Traktowania, który promuje środowiska LGBT. Radni zrobili to pomimo
    ogromnego sprzeciwu mieszkańców miasta oraz apeli księży biskupów.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    193.   Zbigniew Ziobro

     
    Zbigniew Ziobro zablokował unijny dokument. Bo chronił tylko dewiantów



    Polska zdecydowała o zawetowaniu Konkluzji Rady UE ws. stosowania Karty
    Praw Podstawowych UE w 2017 r. – poinformował we czwartek resort
    sprawiedliwości. Oznacza to, że Konkluzje nie zostaną przyjęte.

    Stronie polskiej chodziło o zwrócenie uwagi na dyskryminację grup
    religijnych – chrześcijan i żydów; nie mogliśmy pozwolić na to, aby
    zakłamywać rzeczywistość w oficjalnym dokumencie unijnym – powiedział w
    czwartek PAP wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak.

    Wiceminister Piebiak, który stał na czele polskiej delegacji,
    omawiającej w Brukseli tekst Konkluzji, powiedział PAP, iż stronie
    polskiej chodziło o „zwrócenie uwagi w tekście Konkluzji na
    dyskryminację grup religijnych – chrześcijan i żydów – aby z taką samą
    mocą wszystkie praktyki dyskryminacyjne potępić”. „Tymczasem, z tego co
    prezydencja austriacka nam przekazywała, wiele państw, zwłaszcza Europy
    Zachodniej, nie było skłonnych do tego, aby na takim samym poziomie
    postawić praktyki dyskryminacyjne względem grup LGBT i grup religijnych”
    – dodał.

    „Z naszego punktu widzenia to był nonsens, bo takie praktyki
    dyskryminacyjne wobec chrześcijan i żydów są, zwłaszcza w Europie
    Zachodniej i nie mogliśmy pozwolić na to, aby zakłamywać rzeczywistość w
    oficjalnym dokumencie unijnym” – podkreślił. Jak dodał, „znane są
    przypadki zabójstw z tego powodu, że ktoś jest chrześcijaninem lub
    żydem, i jeśli Konkluzje tego nie odzwierciedlają, to nie jest dokument,
    pod którym warto byłoby się podpisywać”.

    „Chodziło o postawienie na jednej szali wszystkich przejawów
    dyskryminacji i nie było na to zgody. Dyskryminacja grup LGBT była
    mocniej potępiana, niż dyskryminację ze względów religijnych, a w ogóle
    nie wchodziła w grę możliwość wpisania religii chrześcijańskiej” –
    zaznaczył.

    Jak wyjaśnił wiceminister, Konkluzje są corocznym stanowiskiem Rady
    UE odnoszącym się do realizacji Karty Praw Podstawowych. „Dokument ten,
    jeśli jest przyjęty, ma dość poważny charakter polityczny, bo jest on
    przyjmowany przez wszystkie państwa członkowskie i w związku z tym jest
    dość istotny. Jest objęty procedurą jednomyślności, sprzeciw jednego z
    państw blokuje jego przyjęcie, i tak się stało” – powiedział Piebiak.

    „Czy można go było dopracować? Można było i myśmy do ostatniej chwili
    próbowali przekonać Prezydencję i Komisję do tego, aby postawić na
    jednej szali wszystkie praktyki dyskryminacyjne jako takie, z którymi
    należy walczyć” – mówił.

    Jak wyjaśnił, w związku z zawetowaniem Konkluzji przez Polskę, prace
    nad tym dokumentem zakończono. „Zaproponowano przyjęcie tzw. konkluzji
    Prezydencji, ale to jest dokument, który nie ma politycznego znaczenia,
    choć w jakiś sposób pozwala się wypowiedzieć tym, którym Konkluzje się
    podobały” – dodał wiceminister.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    194. NSA: dziecko pary


    NSA:
    dziecko pary homoseksualnej może mieć w polskich dokumentach dwóch
    ojców lub dwie matki. MS: to łamanie polskiej konstytucji

    Czy
    dziecko w Polsce może mieć w zgodzie z prawem rodziców tej samej płci? W
    2016 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że nie. Wczoraj decyzję
    tę podważył Naczelny Sąd Administracyjny, orzekając, że dziecko
    jednopłciowej pary może być wpisane do polskich ksiąg stanu cywilnego.
    Według Ministerstwa Sprawiedliwości to łamanie polskiej konstytucji.

    Według rzecznika Ministerstwa
    Sprawiedliwości Jana Kanthaka Naczelny Sąd Administracyjny złamał zapisy
    konstytucji. Orzeczenie będzie analizowane w Ministerstwie
    Sprawiedliwości.

    – Sądy niekiedy niestety roszczą
    sobie prawo do tworzenia pewnych norm, do których nie mają prawa. Taka
    sytuacja nie powinna mieć miejsca. To orzeczenie będzie analizowane w
    Ministerstwie Sprawiedliwości i zobaczymy, jakie będą podjęte w związku z
    tym decyzje –
    zaznacza Jan Kanthak.

    Z wyroku NSA cieszą się lewicowi
    posłowie. Jak mówi Ewa Lieder z Nowoczesnej, polskie urzędy dotychczas
    kierowały się uprzedzeniami.

    – Dziecko nie jest niczemu
    winne, że w Polsce są takie uprzedzenia. Dzięki tej mądrej decyzji
    dziecko będzie mogło mieć paszport, będzie miało numer PESEL –
    ocenia Ewa Lieder.

    Utrzymanie wyroku Naczelnego Sądu
    Administracyjnego może być w przyszłości niebezpieczne – podkreśla
    adwokat Iwona Tworzydło – Woźniak.

    – Uprawniałby inne osoby, które
    mieszkając w Polsce chcą zalegalizować związek tej samej płci,
    wyjeżdżały by do innego kraju, tam w jakiś sposób adoptowałyby albo
    starały się o dziecko, przyjeżdżałyby do Polski i dokonywałyby
    rejestracji w aktach stanu cywilnego –
    wskazuje Iwona Tworzydło – Woźniak.      

    Wczorajszy wyrok to nie pierwsza tego
    typu sprawa przed NSA. W czerwcu Naczelny Sąd Administracyjny
    rozpoznawał podobną skargę. Wówczas inny skład  utrzymał wyrok
    Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Uznawał on, że w Polsce nie można w
    akcie urodzenia wpisać rodziców tej samej płci. Sprawą urodzonego w
    Londynie dziecka ponownie zajmie się Urząd Stanu Cywilnego w Krakowie.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    195. RPO: Potrzebne zmiany w

    RPO: Potrzebne zmiany w przepisach o przemocy w rodzinie

    Pojęcie
    przemocy w rodzinie powinno obejmować także przemoc ekonomiczną oraz
    relacje osób, które nie są w stałym związku lub małżeństwie i nie
    mieszkają razem, ale dochodzi między nimi do przemocy – ocenił rzecznik
    praw obywatelskich Adam Bodnar w piśmie do minister Elżbiety...

    Z kolei definicja "członka rodziny" obejmuje
    małżonków, wstępnych, zstępnych, rodzeństwo, powinowatych, adoptowane
    dzieci, osobę pozostającą we wspólnym pożyciu, a także inną osobę
    wspólnie zamieszkującą lub gospodarującą.

    Zdaniem Bodnara taka konstrukcja ustawy
    uniemożliwia identyfikację przemocy w bliskich związkach oraz nie
    obejmuje niezamieszkujących wspólnie byłych i obecnych partnerów.
    Powoduje to, że przemoc wobec partnera, który nie mieszka ze sprawcą,
    nie może być statystycznie rozliczona.

    Zdaniem rzecznika definicja przemocy w rodzinie
    powinna być rozszerzona i obejmować także przemoc ekonomiczną i relacje
    osób, które nie pozostają w stałym związku lub małżeństwie i nie
    mieszkają razem, ale dochodzi między nimi do przemocy.

    W ocenie RPO konieczne jest także rozszerzenie
    stosowania tej ustawy na sytuacje, gdy do przemocy dochodzi poza
    rodziną. "Ograniczenie stosowania zapisów ustawowych wyłącznie do
    przemocy w rodzinie powoduje, że brak jest wymaganych konwencją
    stambulską środków ochrony kierowanych do ofiar przemocy doświadczanej w
    innych obszarach życia (m.in. na uczelniach, w szkołach, w przestrzeni
    publicznej)" – podkreśla Adam Bodnar.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    196. Instytut Ks. Piotra Skargi

    Instytut Ks. Piotra Skargi przygotował petycję do władz
    państwowych w sprawie wypowiedzenia konwencji stambulskiej – zwanej
    również genderową – przez Polskę. Mimo, że PiS w czasach opozycji
    krytykował PO za jej przyjęcie, po objęciu pełni władzy nie zajął się
    jej wypowiedzeniem.

    Oczyszczenie polskiego prawa ze szkodliwej ideologii gender
    jest na wyciągnięcie ręki. Wspólnie musimy jednak postawić ostatni krok i
    uzyskać od rządzących spełnienie wielokrotnie składanej obietnicy
    – czytamy w opisie petycji.

    W 2014 roku rząd PO i PSL wplątał nasz kraj w fatalne
    zobowiązanie, które nie dość, że łamie polską konstytucję, to jeszcze
    uderza w wartości chrześcijańskie i zagraża polskim rodzinom. Ówczesna
    władza podpisując konwencję ze Stambułu, a następnie ratyfikując ją
    rękoma parlamentarzystów i ówczesnego prezydenta Bronisława
    Komorowskiego, zobowiązała się do niszczenia polskiej tradycji i
    kultury. Wszystko w imię genderowej walki z mitycznymi „stereotypowymi
    rolami płciowymi”
    – wyjaśniają autorzy petycji.

    Partia rządząca ma w ręku wszelkie narzędzia, by wypowiedzieć
    konwencję, ale od momentu objęcia władzy nie zrobiła w tej sprawie nic
    – zauważają autorzy.

    Petycja skierowana jest do premiera Mateusza Morawieckiego oraz
    prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Obecnie pod petycją podpisało się
    już prawie 21 tys. osób.

    Możesz również złożyć swój podpis. Petycja dostępna jest na stronie zatrzymajgender.pl

    Źródło: zatrzymajgender.pl

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    197. Rada Europy idzie w ślady

    Rada Europy idzie w ślady Hitlera! Chce wprowadzić w Polsce „legalną aborcję”

    Komitet Ministrów Rady Europy pochylił się nad naglącą
    dla niego kwestią… funkcjonowania przepisów aborcyjnych w Polsce. Unijny
    organ wyraził zniecierpliwienie, że nie widać w naszym kraju postępów w
    wykonaniu orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, w tym m.in.
    „legalnego dostępu” do procederu mordowania dzieci nienarodzonych.
    Z doniesień „Rzeczpospolitej” wynika, że w ocenie Komitetu Ministrów
    Rady Europy „ograniczona dostępność legalnego przerywania ciąży w Polsce
    jest problemem o charakterze systemowym”.  Według autorki artykułu, Agaty Szypulskiej, specjalistki w Zespole
    ds. Równego Traktowania w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, rzeczony
    komitet sprawdzał, jakie działania podjął polski rząd, aby „zapewnić
    należne świadczenia kobietom domagającym się badań prenatalnych lub
    legalnej aborcji”.  Unia ubolewa nad brakiem postępów w tym zakresie, więc zadecydowała o
    wzmożonym nadzorze nad wykonaniem przez Polskę dwóch orzeczeń
    Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.  Chodzi o sprawy, w których Trybunał ten uznał, że odmawianie
    pacjentkom dostępu do „legalnych świadczeń” było niedozwoloną ingerencją
    państwa polskiego w ich życie prywatne. Były to trzy sytuacje. dwóch
    przypadkach był to dostęp do aborcji, a w trzecim – do badań
    prenatalnych. Komitet uznał, że oprócz wypłaty odszkodowań, Polska musi przyjąć regulacje, które zapobiegną takim sytuacjom w przyszłości. Unijny komitet wziął przy swojej ocenie pod uwagę opinie sporządzone
    przez Rzecznika Praw Obywatelskich i organizacje pozarządowe. W oparciu
    właśnie o te głosy stwierdził, że „możliwość wyegzekwowania legalnej
    aborcji pozostaje w rażącym rozdźwięku z gwarancjami polskiego prawa”.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    198. Takiego popisu pogardy wobec


    Takiego popisu pogardy wobec Polaków już dawno nie było! Środa obraża wyborców PiS. Fala KOMENTARZY

    Popis pogardy Środy wobec Polaków. Fala KOMENTARZY / autor: Fratria; Twitter (screeny); Facebook/Magdalena Środa (screenshot)

    Internauci komentują wywody Środy!

    Opinia
    Środy wyraźnie spodobała się jednak europosłowi PO Michałowi Boniemu,
    który zachęcił do przeczytania wywodu filozof, na co odpowiedzieli
    publicyści internauci.

    Nikt tak nie mobilizuje elektoratu prawicy jak osoby takie jak pp. Środa i Boni. Temat dla p. Tomasza Piątka.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl