Konstytucja genderyzmu przepchnięta w sejmie przez PO zbrodnią założycielską na narodzie polskim pod reelekcję Komorowskiego
W Warszawie zakończyło się posiedzenie Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej. Rada udzieliła oficjalnego poparcia kandydatowi na prezydenta Bronisławowi Komorowskiemu. - Nikomu nie pozwolimy podpalić Polski – deklarowała premier Ewa Kopacz. - Stoimy za panem murem – mówiła do prezydenta Komorowskiego. Z dumą mogę powiedzieć: nie pomyliliśmy się. Ewa Kopacz uznała także, że sukces Komorowskiego to sukces filozofii, która przyświecała twórcom Platformy: - Filozofia PO to twarde "nie" radykalizmowi –powiedziała premier. - Dziś radykalizm jest główną alternatywą dla spokojnych rządów Platformy. Nikomu nie pozwolimy podpalić Polski –podkreśliła Ewa Kopacz. A bezpośrednio do obecnego na sali prezydenta zwróciła się: Panie prezydencie, stoimy za panem murem.Rada Krajowa PO poparła kandydaturę Komorowskiego
"Bronku dziękujemy. Stoimy za Panem murem"
Ewa Kopacz podkreśliła, że udzielenie poparcia obecnemu prezydentowi jest dla jej partii formalnością i powtórzeniem decyzji z 2010 roku..
Kopacz po głosowaniu nad Konwencją: To dobry dzień dla PO
"To dobry dzień dla PO" - tak po głosowaniu nad konwencją antyprzemocową powiedziała premier Ewa Kopacz. Sejm przyjął ustawę, która upoważnia prezydenta do ratyfikowania dokumentu.
Rząd podpisze konwencję przeciwko przemocy wobec kobiet najpóźniej za trzy tygodnie - taką deklarację złożył premier Donald Tusk we wtorek na spotkaniu z gabinetem cieni Kongresu Kobiet. Trzymamy premiera za słowo - mówi "Gazecie" prof.Magdalena Środa, która gościła dziś z całym gabinetem cieni Kongresu Kobietw Kancelarii Premiera - i mam nadzieję, że minister sprawiedliwości Jarosław Gowin premierowi w tym nie przeszkodzi. 2012-07-04
Głosami Platformy Obywatelskiej, SLD i Twojego Ruchu Sejm przyjął ustawę zezwalającą Prezydentowi RP na ratyfikację Konwencji Rady Europy o przeciwdziałaniu i zwalczaniu przemocy wobec dzieci i przemocy rodzinnej. Przeciw ratyfikowaniu Konwencji głosowało Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska, ponad połowa klubu PSL i trzech posłów PO.
„Stop Konwencji Antyprzemocowej” - kobiety przeciwko "antyrodzinnemu" przepisowi
- Maryla - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
198 komentarzy
1. Rodzina nie jest priorytetem
Rodzina nie jest priorytetem rządzących
Oświadczenie ks. dr hab. Józefa Klocha, rzecznika Konferencji Episkopatu Polski
ustawy o ratyfikacji Konwencji CAHVIO jest sygnałem, że nie jest dla
nich priorytetem dobro małżeństwa, rodziny i przyszłość demograficzna
Polski.
Konferencja Episkopatu Polski podkreśla raz jeszcze, że przemoc
stosowana wobec kogokolwiek jest sprzeczna z zasadami wiary
chrześcijańskiej i powinna być eliminowana z relacji międzyludzkich.
Jednak Konwencja nie wnosi żadnych nowych rozwiązań prawnych
przeciwdziałających przemocy. Wiąże natomiast zjawisko przemocy z
tradycją, kulturą, religią i rodziną, a nie z błędami czy słabościami
konkretnych ludzi.
Konferencja Episkopatu raz jeszcze przypomina, że Konwencja ogranicza
suwerenne kompetencje Polski w sprawach etyki i ochrony rodziny przez
nadanie uprawnień kontrolnych pozbawionemu jakiejkolwiek legitymacji
demokratycznej komitetowi tzw. ekspertów (GREVIO), który będzie
określał, jakie standardy w polityce prawnej, edukacyjnej i wychowawczej
ma realizować Polska oraz rozliczać nasz kraj z opieszałości w zmianie
wciąż jeszcze obecnego tradycyjnego modelu społeczeństwa.
Ks. dr hab. Józef Kloch
Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski
Warszawa, 6.02.2015 r.
STOP antykobiecej Konwencji
Znane kobiety apelowały do posłów o odrzucenie Konwencji Rady Europy
przemocy, nie dla Konwencji – kobiety znane z działalności w różnych
organizacjach i środowiskach apelowały do posłów o głosowanie za
odrzuceniem ratyfikacji tzw. konwencji przemocwej.
„W związku z zapowiedziami Pani Premier Ewy Kopacz o planowanych pracach
nad ratyfikacją Konwencji Rady Europy o zwalczaniu i zapobieganiu
przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, my – kobiety, zwracamy się do
wszystkich Posłanek i Posłów na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej o
głosowanie przeciwko przyjęciu tej Konwencji” – czytamy w apelu.
– Zależy nam na losie polskich rodzin, polskich kobiet i matek, dlatego
zdecydowałyśmy się apelować do sumienia i rozsądku posłów. Konwencja,
chociaż deklaruje chęć służenia kobietom, w podstawowych swych
rozwiązaniach zajmuje wątpliwe stanowisko. Przede wszystkim rozmywa już
sam sposób pojmowania kobiecości. W świetle Konwencji mężczyzna
wcielający się w kobiece role społeczne i posługujący się kobiecymi
atrybutami będzie traktowany jako kobieta. Wbrew szlachetnemu tytułowi,
Konwencja Rady Europy nie chroni kobiecości ani macierzyństwa -
powiedziała w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl Magdalena Korzekwa z
Fundacji CitizenGO.
Z Konwencją wiążą się istotne wątpliwości natury konstytucyjnej. –
Rozwiązania konwencyjne są sprzeczne z art. 25 ust. 2 Konstytucji, który
deklaruje bezstronność światopoglądową Państwa. Konwencja nie wprowadza
nowych instrumentów pomocy ofiarom przemocy. Techniczne rozwiązania
zawarte w Konwencji w ogromnej większości powielają obowiązujące już w
Polsce przepisy oraz programy rządowe – dodaje.
Jak wskazuje Magdalena Korzekwa, unijny dokument pomija prawdziwe źródła
przemocy. Według niego przemoc jest uwarunkowana płcią, podczas gdy
lekceważy alkoholizm, pracoholizm czy seksualizację wizerunku kobiet. –
Zapisy Konwencji wymagają od nas działań prowadzących do wykorzenienia
zwyczajów i tradycji, opartych na stereotypowym modelu roli kobiet i
mężczyzn oraz promocji niestereotypowych ról przypisanych płciom.
Przepisy Konwencji drastycznie ograniczają prawo rodziców do wpływania
na kształt prowadzonego nauczania, godząc w prawo rodziców do wychowania
dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami – tłumaczy.
– Konwencja Rady Europy nosi bardzo szlachetny tytuł, lecz w
rzeczywistości jest takim koniem trojańskim, który pod płaszczykiem
walki z przemocą próbuje wprowadzić do polskiego prawa groźne normy. W
rzeczywistości jest dokumentem antykobiecym, dlatego nie powinniśmy jej
ratyfikować – mówi Magdalena Korzekwa.
„Nie chcemy, by odbierano nam naszą kobiecość i wynikające z niej
naturalne role żony i matki w imię ideologicznego eksperymentu. W
związku z powyższym apelujemy do wszystkich Posłanek i Posłów o
głosowanie przeciwko ratyfikacji Konwencji antyrodzinnej” – piszą
kobiety. Niestety, mimo wszystko posłowie zagłosowali za przyjęciem tzw.
konwencji przemocowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Strona Bronisław "Error".
Strona Bronisław "Error". Kandydat do ZBiR? - Blogmedia24
Komitet honorowy Bronisława Errora - średnia wieku - 99 lat ...
Komorowski awansował szefa BOR za "perfekcyjnie ...
Komorowski podpisał zgodę na cichą eutanazję chorych ...
Komorowski namotał, Sumlińskiego powiesili. Afera ...
Manipulacje Kancelarii Prezydenta przy obchodach ...
Afera Marszałkowa, amnezja prezydencka, autoknebel ...
Fundusz Rezerwy Demograficznej i OFE czyli kto nas okradł ...
Rodzinna historia prezydentowej w aktach IPN |
Dar oświecenia
www.jewish.org.pl/index.php/pl/...w.../3782-dar-owiecenia.html
Matka pani prezydentowej nazywała się kolejno Rojer, Deptuła, Dziadzia i Dembowska.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Konwencja jest dokumentem pieknoduchów o paskudnych duszach,
przepełnionych hipokryzją i kłamstwem.
Wystarczy nawet niezbyt uważne spojrzenie, by dostrzec, że konwencja jest w rzeczywistości sprzecznym ze zdrowym rozsądkiem i prawdą ludzkiego życia ideologicznym urządzeniem systemu państwowego. Widać gołym okiem.
Na przykład - dlaczego przed przemocą mają byc chronione kobiety, a mężczyźni mogą być tylko "ustawowym agresorem"? Rozsądnie myślący, normalny człowiek wie, że niesymetrycznie urządzony system prawny zawsze będzie służył niesprawiedliwości, zawsze nierównowaga prawa stwarza szansę pasożytniczemu wykorzystaniu przez ludzi złej woli.
Wczoraj położyłem sie spać w chrześcijańskiej Polsce, obudziłem się w państwie wyznaniowym, urządzonym przez talibów feminizmu.
Szkoda, że wśród górników jest tak mało kobiet.
michael
4. PO udzieliła poparcia
PO udzieliła poparcia Komorowskiemu
Na Stadionie Narodowym w Warszawie politycy Platformy
Obywatelskiej udzielili poparcia Bronisławowi Komorowskiemu w
nadchodzących wyborach prezydenckich. I trudno było oczekiwać, że będzie
inaczej. A jednak. Pewne miny członków partii rządzącej mocno
kontrastują z protestami na ulicach polskich miast.
W oparach samozadowolenia politycy partii rządzącej udzielili
poparcia kandydatowi na prezydenta Bronisławowi Komorowskiemu.
Jednogłośnie.
- Stoimy za panem murem i zrobimy wszystko by nadchodzące wybory prezydenckie były naszym wspólnym sukcesem – powiedziała premier Ewa Kopacz.
- W zasadzie mógłbym powiedzieć tylko jedno słowo: dziękuję – oświadczył Bronisław Komorowski, prezydent RP.
Bronisław Komorowski miał swoje pięć minut, oczywiście nie obyło się
bez kartki, z której przekonywał, że choć z Platformy wyszedł i do
Platformy po poparcie wrócił to jest bezpartyjny.
- Pięć lat temu byłem kandydatem PO, dziś pragnę być kandydatem obywatelskim, z waszym poparciem, z poparciem PO – powiedział Bronisław Komorowski, prezydent RP.
Prezydent zdążył zasłynąć z wielu innych powiedzeń i żarcików. Choćby o lewatywie najlepszej na rozum.
Przez ostatnie pięć lat Bronisław Komorowski nie zrobił nic, co
mogłoby mu pomóc w wygranej – uważa Mariusz Błaszczak, przewodniczący KP
PiS.
- Jest to prezydentura zmarnowanej szansy, jest to
prezydentura tak, jak mówił to Donald Tusk, oglądaniem żyrandola, który
jest nieaktywny wtedy, kiedy ma zabierać głos – powiedział Mariusz Błaszczak, przewodniczący KP PiS.
Prezydent nie zabierał głosu publicznie unikając trudnych tematów.
Chociażby w sprawie referendum odnośnie podwyższenia wieku emerytalnego.
- Przypomnę 2,5 mln zebranych podpisów, wielotysięczne
manifestacje. Niestety pan prezydent okazał się prezydentem Platformy
nie posłuchał głosu bardzo dużej części społeczeństwa – powiedział Tadeusz Majchrowicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Mimo sprzeciwu podpisał ustawę, która wydłużyła wiek emerytalny do 67
lat. Prezydentowi brakuje chęci do inicjowania publicznej dyskusji
o przyszłości Polski i problemach. A ta bierność sprzyja koalicji
rządzącej – uważa politolog dr Aleksander Kozicki.
- Poprzez swoją bierność działa na szkodę opozycji bądź też
wszelkim projektom politycznym, które dążą do zmiany obecnej sytuacji
politycznej. Bez wątpienia prezydentura Komorowskiego jest właściwą i
pożądaną dla PO i PSL – powiedział dr Aleksander Kozicki, politolog.
W ubiegłym roku Bronisław Komorowski poniósł prestiżową, ale i
prawną porażkę. Chodzi o prezydencką nowelizację ustawy o
zgromadzeniach, która wprowadzała zakaz organizacji dwóch zgromadzeń w
jednym miejscu. Trybunał Konstytucyjny wrzucił ustawę Komorowskiego do
kosza. Jaki prezydent taka ustawa.
- Działania prezydenta w kontekście planowanej ustawy
ograniczającej wolność zgromadzeń jawi się jako ograniczenie demokracji i
to w momencie kiedy pan prezydent hucznie obchodził 25 -ecie upadku
komunizmu, czy wolnych wyborów, tych pierwszych z 89 roku – ocenił dr Piotr Gawryszczak, politolog.
O niekonstytucyjności przepisów zaproponowanych przez Bronisława
Komorowskiego mówiło wiele organizacji, choćby Helsińska Fundacja Praw
Człowieka. Teraz przed prezydentem kolejny sprawdzian. Na jego biurko
trafi konwencja o zapobieganiu przemocy wobec kobiet, przyjęta dziś
przez Sejm. I tu nie należy mieć złudzeń Bronisław Komorowski ją
podpisze wpuszczając do naszego systemu prawnego ideologię gender.
Bronek u Hagaty i wsio jasno.
Prezydent "strażnikiem żyrandola"? To "rozmijanie się z prawdą i zdrowym rozsądkiem"
Prezydent Bronisław Komrowski przekonywał w
"Fakatch po Faktach", że jego prezydentura jest znacznie bardziej
aktywna niż jego...
czytaj dalej »
"Najważniejsze zadanie prezydenta to sprzyjanie dialogowi"
Konwencja o zapobieganiu przemocy, strategiczne zadania dla Polski,
kryzys w relacjach rządu i związków zawodowych oraz konieczność
wznowienia dialogu trójstronnego, obchody zakończenia II wojny - to
kwestie poruszone w rozmowie z Prezydentem RP w TVN 24.
Konwencja o zapobieganiu przemocy, najważniejsze, strategiczne
zadania dla Polski, kryzys w relacjach rządu i związków zawodowych oraz
konieczność wznowienia dialogu trójstronnego, obchody zakończenia II
wojny światowej - to kwestie poruszone w rozmowie z Prezydentem RP
Bronisławem Komorowskim w TVN 24.
Opinie dotyczące konwencji o zapobieganiu przemocy
- Z niepokojem obserwuję, że została wywołana burza trochę wyborcza i
trochę ideologiczna. Dla mnie najważniejszą kwestią, którą będę musiał
rozpatrywać - jeśli chodzi o konwencję - to jest jej konstytucyjność -
mówił prezydent w TVN 24 pytany o konwencję o zapobieganiu przemocy. -
Konwencja, ze względu na towarzyszące jej emocje, wymaga dokładnego
przyjrzenia się - dodał.
Ocenił, że trzeba bardzo ostrożnie postępować w tej kwestii, z dwóch
powodów. - Trudno sobie wyobrazić, żeby Polska zarobiła na opinię kraju,
który w jakiejś mierze, w pewnym uproszczeniu - nie chce przeciwdziałać
przemocy skierowanej przeciwko kobietom - zaznaczył.
Z drugiej strony - ocenił prezydent - trzeba uszanować różne
wrażliwości, jeśli chodzi o język, system pojęciowy, którym operuje
konwencja.
Pytany o apel Andrzeja Dudy, aby nie podpisywał konwencji zwrócił
uwagę, że środowisko polityczne, które reprezentuje A.Duda nie reagowało
na żadne zaproszenia na rozmowy, na debaty w Pałacu Prezydenckim, na
posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Start w wyborach prezydenckich
Prezydent wskazywał, że ubiega się o reelekcję z chęci dokończenia,
rozwinięcia strategicznych celów dla Polski wśród nich m.in. wzmocnienie
bezpieczeństwa, przełamania kryzysu demograficznego, wsparcia młodego
pokolenia,utrzymania poziomu konkurencyjności polskiej gospodarki.Zwracał też uwagę na realizację programu Dobry Klimat dla Rodziny. -
Trzeba to rozwinąć także o kwestie zwiększenia szans na pierwsze
mieszkanie, a także głębszej reformy systemu szkolnictwa wyższego, aby
zwiększać, a nie zmniejszać szanse na zatrudnienie - mówił.
Protesty społeczne
Pytany o opinie, że nie uczestniczy w mediacjach z protestującymi np.
górnikami podkreślił, że rolą prezydent jest to, aby nie przyczyniać się
do poszerzania obszaru konfliktu.
Ponadto - powiedział - jeśli obie strony uważają, że prezydent może
pomóc to wtedy tak, wtedy ma to sens. - Dopóki toczy się dyskusja między
dwoma stronami, które jakoś sobie z tym radzą, to rola prezydenta
byłaby rolą natręta albo rolą pozbawioną logiki - zauważył.
- Najważniejszym zadaniem prezydenta jest to, żeby sprzyjać dialogowi - podkreślił Bronisław Komorowski.Przypomniał, że na początku stycznia spotkał się z przedstawicielami
związków i pracodawców, a także ministrem pracy w sprawie odbudowania
dialogu społecznego. - Dzisiaj nie ma dialogu trójstronnego. Nad tym
pracuje Kancelaria Prezydenta i byliśmy o krok od tego, żeby ten dialog
uruchomić na nowo. Niestety nastąpił swoisty kryzys w relacjach między
rządem a związkami zawodowymi. Ale do sprawy trzeba będzie wrócić -
przekonywał.
Obchody zakończenia II wojny światowej
Prezydent podkreślił, że obchody 8 maja powinny mieć wymiar europejski. -
A to jest wspólna europejska refleksja nad tym, co zakończenie wojny
oznaczało dla Europy wtedy w 1945 roku i co oznacza dzisiaj -
przekonywał. Zwrócił uwagę, że Europa po wojnie była dramatycznie
podzielona, wschodnia jej część była w dalszym ciągu pozbawiona
wolności.
- Przezwyciężenie tego podziału zaczęło się od integracji europejskiej,
od słynnego stwierdzenia - Nie było Europy, była wojna i uruchomienia
procesów, które spowodowały, że postęp integracji europejskiej zmniejsza
szanse na powtórzenie się konfliktu wojennego. To szczególnie w
kontekście dramatu na granicy rosyjsko-ukraińskiej, w kontekście dążeń
Ukrainy do odnalezienia swojego miejsca w integrującym się świecie
zachodnim nabiera szczególnej aktualności - zaznaczył.
"Apeluję o powściąganie politycznej agresji". Prezydent pisze do konkurentów
Bronisław Komorowski w liście otwartym zwrócił się
do konkurentów w wyborach o urząd prezydenta i do sił politycznych o
prowadzenie kampanii, która nie będzie pogłębiać i tak już "boleśnie
głębokich" podziałów. "Apeluję o powściąganie nadmiaru złych emocji i
politycznej agresji" - napisał prezydent.
"Ja również czuję się zobowiązany do
takiej postawy. Zobowiązuje mnie do tego nie tylko sprawowanie urzędu
Prezydenta RP. Zachęca mnie do takiej postawy również fakt, iż w czasie
dobiegającej końca kadencji moją działalność pozytywnie oceniają rodacy o
bardzo zróżnicowanych sympatiach i poglądach politycznych - m.in. 92
proc. wyborców Platformy Obywatelskiej, 96 proc. wyborców PSL, 53 proc.
wyborców PiS i 82 proc. wyborców SLD" - napisał w piątek Komorowski w
liście otwartym.
"Wybory miną. Ktoś je wygra, ktoś je przegra.
Zawsze jednak aktualne pozostanie zadanie odbudowywania zdolności do
współdziałania pomimo różnic, pozostanie potrzeba kształtowania szacunku
dla odmiennych postaw i wrażliwości politycznych" - podkreślił
prezydent.
Dlatego - jak zaznaczył - zwraca się do swoich
konkurentów w wyborach o urząd prezydenta oraz do sił politycznych
stanowiących ich zaplecze o takie prowadzenie kampanii, "aby nie
pogłębiać i tak już boleśnie głębokich podziałów, nie ranić godności
osób i środowisk o odmiennych poglądach".
Prezydent w liście podziękował też za pozytywne oceny jego pracy.
"Pragnę podziękować również za zaufanie, którym darzy mnie 90 proc. osób
o poglądach lewicowych, 85 proc. o poglądach centrowych i 70 proc. o
poglądach prawicowych" - napisał Komorowski.
Prezydent podkreślił,
że wysokie oceny działalności i poziom zaufania, wyrażony "ponad czy
pomimo politycznych i partyjnych podziałów", są nie tylko źródłem
osobistej satysfakcji, ale i potwierdzeniem słuszności zaproponowanego
przez niego modelu prezydentury opartej o dążenie do współpracy i
dialogu, o działanie na rzecz wzmocnienia wspólnoty narodowej.
"Dziękując
wszystkim za udzielone mi zaufanie w mijającej właśnie kadencji pragnę
zapewnić, że traktuję je także jako zobowiązanie na przyszłość, na czas
kampanii wyborczej i na czas po wyborach" - zakończył list Komorowski.
Konwencja doprowadzi do antychrześcijańskiej rewolucji
Ratyfikacja Konwencji Rady Europy dot. przemocy wobec
kobiet doprowadzi do antychrześcijańskiej rewolucji kulturowej w Polsce –
powiedziała Ewa Kowalewska.Prezes Forum Kobiet Polskich zaapelowała do Polaków o zapoznanie się z
zapisami Konwencji i przekonywanie senatorów do tego, by odrzucili
ustawę dot. jej ratyfikacji.- Przychodzi do nas antychrześcijańska rewolucja kulturowa
oparta na ideologii genderowej, na zmianie definicji płci. To właśnie
wprowadza ta Konwencja. Tytuł jest niesłychanie mylący, oszukańczy
wręcz, bo nie zapobiega przemocy wobec kobiet tylko wprowadza zupełnie
inne zapisy. Musimy zrozumieć czym jest ta konwencja, przeczytać i protestować – powiedziała Ewa Kowalewska.Ewa Kowalewska podkreśliła, że wczorajsze głosowanie w Sejmie nie
kończy sprawy. Dodała, że potrzeba dużej pracy w informowaniu
społeczeństwa o niebezpiecznych zapisach tego dokumentu.- Chodzi o nasze dzieci, o nas samych, o nasze rodziny.
Będziemy mieli pełną promocje i przymus wprowadzenia ustawy o związkach
partnerskich jednopłciowych. Będziemy mieli dostosowanie polskiego prawa
i systemu edukacyjnego do tego, aby nasze dzieci były przymusowo uczone
w szkole, że zachowania homoseksualne są jak najbardziej normalne i to
jest początek tego procesu. Musimy być w pełni tego świadomi – dodała prezes Forum Kobiet Polskich.Wczoraj Sejm poparł ustawę, która pozwala prezydentowi na ratyfikację
Konwencji RE o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy
domowej.Za ustawą opowiedzieli się politycy PO, część PSL, SLD i Twojego
Ruchu. Przeciwko ustawie głosowali posłowie PiS i Sprawiedliwej Polski, a
także 19 posłów PSL. Od głosu wstrzymało się 5 polityków PO i 3 PSL.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Krystyna Grzybowska:
Krystyna Grzybowska: Nowoczesny patriota wszystkich obywateli
Młody nasz prezydent już nie jest, a
zwłaszcza nie jest nowoczesny, ale robi to co mu każe polityczna
poprawność uprawiana przez partię, bez poparcia której rezydowałby dziś
nie w Belwederze ale w Ruskiej Budzie.
Nie chodzi o to co prezydent Komorowski mówi, ale o to po co mówi to, co mówi. Prezydent III RP udzielił wywiadu redaktorce Katarzynie Kolendzie - Zaleskiej w charakterze kandydata na prezydenta drugiej kadencji.
Był bardzo z siebie zadowolony, a także zadowolony z
obywateli, bo oni są zadowoleni z niego, tak pokazują sondaże. Jak
zwykle mówił banały, z których jednak niektóre zasługują na uwagę. Otóż
głowa państwa opowiedziała się za nowoczesnym patriotyzmem.
Ten nie nowoczesny, to już historia, do której Komorowski jest
przywiązany, jako historyk, ale potrzebny jest nowoczesny, tu i teraz. W
III RP. A poza tym ludzie są w Polsce
zadowoleni z życia, na co wskazują badania opinii publicznej. Jak się
kogoś spytać w gminie, to on mówi, że teraz żyje się lepiej niż kiedyś.
I to są osiągnięcia naszego prezydenta.
— broni się Komorowski - wręcz przeciwnie on „chce dokończyć
strategiczne cele Polaków”. Gdyby nie mówił z głowy ale z
przygotowanej mu przez doradców kartki dowiedzielibyśmy się, że chce
osiągnąć strategiczne cele Polaków. Cele się osiąga, chyba, że
chce się je wykończyć.
Rozmowa z Kolendą-Zaleską była bezbarwna i pozbawiona treści, a
przede wszystkim zapału Komorowskiego do pełnienia funkcji prezydenta
przez następne pięć lat. I niewiara, że z batalii o prezydenturę wyjdzie
zwycięsko. Nic dziwnego, że sięgnął po wyborców spoza Platformy
Obywatelskiej oznajmiając, że jest kandydatem wszystkich obywateli,
choć z poparciem PO. Obserwując
jego występ można było odnieść wrażenie, że Bronisław jest zmęczony
swoim stanowiskiem i chętnie by już odpoczął. Co to za życie? Człowiek
musi spotykać się z jakimiś prezydentami, premierami i innymi
zagranicznymi prominentami, zajmować się polityką
zagraniczną i obronnością kraju.
A tu się wszystko wali, rządzą nieudacznicy, a w Pałacu Prezydenckim
doradzają doradcy w wieku po poborowym, wychowani w dyktaturze
proletariatu, którym obcy jest nowoczesny patriotyzm, patriotyzm w
ogóle. Za czasów ich młodości uprawiało się międzynarodówkę
komunistyczną, taki był patriotyzm. Prezydent „wszystkich Polaków” musi
podpisać każdą ustawę przyjętą przez koalicję, wszystko jedno czy
podwyższąjącą wiek emerytalny czy ratyfikującą konwencję przeciwko
przemocy w rodzinie. Diabli wiedzą o co z tą przemocą chodzi, ale partia każe, prezydent musi.
Człowiek musi się zmagać z materią wielkiej polityki, zachowywać
się pod dyktando spin doktorów i wygłupiać się z jakimś czekoladowym
orłem albo co gorsza, majstrować kotyliony i malować pisanki. Do tego
pozować do selfików z obywatelami trzeciej kategorii. Młody nasz
prezydent już nie jest, a zwłaszcza nie jest nowoczesny, ale
robi to co mu każe polityczna poprawność uprawiana przez partię, bez
poparcia której rezydowałby dziś nie w Belwederze ale w Ruskiej Budzie,
gdzie czuje się najlepiej, bo swojsko. Jeździł by sobie na polowania,
strzelał do sarenek i jeleni, chodził na ryby, jednym słowem robił to co
najlepiej umie i co mu sprawia największą przyjemność. Zamiast
jakichś zagranicznych dań spożywałby bigos w towarzystwie kaszalota,
czyli osoby płci żeńskiej dużych rozmiarów, jak nazwał duńskie kobiety.
Nie nadaje się na nowoczesnego patriotę wszystkich Polaków ani tym
bardziej na wysoko urodzonego arystokratę, jedyne co potrafi, to obijać
się po tych salonach i udawać, że ma jakiś wpływ na rozwój wydarzeń w
państwie. Tymczasem państwo przeżywa największy od 25 lat kryzys,
gospodarczy, społeczny i kulturalny i niestety obyczajowy, to znaczy
moralny. Prezydent z prawdziwego zdarzenia ma obowiązek uczestniczyć w
zmaganiu się z tymi wszystkimi problemami, a nie bredzić,
że „zgoda buduje”.
Być może pięć lat temu hasełko to spodobało się w gminie i w
powiecie, ale już nie działa. Nic zatem dziwnego, że nasza głowa
państwa ma najwyraźniej dość reprezentowania tego upadłego państwa. I ma
świadomość, że nie ma się czym chwalić.
Pora, aby prezydentem został prawdziwie nowoczesny polityk,
młody i pełen zapału, gotów uczestniczyć w naprawie państwa. Takim
politykiem jest Andrzej Duda, kandydat Prawa
I Sprawiedliwości, który zna języki obce, a przede wszystkim język
polski i umie się nim posługiwać. I jest nowoczesnym Europejczykiem,
któremu nie przeszkadza historyczna miłość Ojczyzny. Przeciwnie - ona go
inspiruje. Jako, że nie ma nowoczesnego i nie nowoczesnego patriotyzmu.
Patriotyzm jest jeden, wiedzą o tym w cywilizowanym świecie prezydenci z prawdziwego zdarzenia.
autor:
Krystyna Grzybowska
Konwencja ws. przemocy wobec kobiet. Prezydent przyjrzy się jej konstytucyjności
Trzeba bardzo uważać, by Polska nie zarobiła w świecie na opinię
kraju, który toleruje, lub nie chce się przeciwstawić hańbiącemu
procederowi bicia kobiet - uważa prezydent.
Przyjęcie konwencji to obyczajowe tsunami na gruncie szkolnym
To obyczajowe tsunami, zwłaszcza na gruncie szkolnym -
tak o założeniach Konwencji Rady Europy dotyczącej przemocy, mówi poseł
Sławomir Kłosowski, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Edukacji, Nauki
i Młodzieży.
Sejm przyjął wczoraj dokument, który pozwala prezydentowi na
ratyfikację Konwencji Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy wobec
kobiet i przemocy domowej.
- W artykule 14 konwencji wprost dopuszcza się możliwość edukowania w zakresie tożsamości społeczno-kulturowej płci tzw. gender, czyli obierania sobie „widzimisię” poszczególnych ról -
kobiecych lub męskich. Czyli z dnia na dzień dziecko może być
przebierane i utwierdzane w przekonaniu, że chłopiec jest dziewczynką, a
dziewczynka chłopcem. To niesie ze sobą nieobliczalne skutki. W
następnym artykule mamy zapis mówiący, że w tym względzie dopuszczona
jest - wręcz preferowana - edukacja. W
związku z tym, ja już w tej chwili widzę potężne zagrożenie dla
rozlania się sieci (pseudo) edukatorów, którzy będą demoralizować dzieci
- powiedział poseł Sławomir Kłosowski.
Z protestem spotkał się promujący gender program „Równościowe
Przedszkole”. W różnych placówkach w Polsce próbowali go wprowadzać
(pseudo) edukatorzy. Ratyfikacja Konwencji Rady Europy da tym osobom
podstawę do podejmowania podobnych inicjatyw, a te będą zagrażać naszej
cywilizacji – tłumaczy poseł Sławomir Kłosowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. zaprzyjanione z Komorowskim media atakują
„Bronisław Komorowski nie potrzebuje konfetti”; „Macha do ludzi, ale podpisuje antyludzkie ustawy”
– Prezydent Komorowski jedną ręką macha do ludzi, przymila się, a drugą podpisuje antyludzkie...
Łukasz Warzecha opłacony przez sztab Dudy? PiS oburzone insynuacjami, dziennikarz opuścił studio TVP
antenie TVP Info, prowadzący Jarosław Kulczycki zasugerował, że
zaproszony do programu dziennikarz Łukasz Warzecha opłacany jest przez
sztab Andrzeja Dudy. Spięcie obu dziennikarzy w programie spowodowało,
że dziennikarz tygodnika "w Sieci" opuścił studio TVP Info.
Jarosław Kulczycki zareagował na słowa Warzechy, który porównując
wystąpienia kandydatów na Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego i
Andrzeja Dudy, stwierdził, że "to tak jakby porównywać najnowsze Porsche
ze sklepanym Polonezem".
standardów dziennikarskich, dlatego powinny spotkać się ze stanowczą
reakcją prezesa TVP pana Juliusza Brauna, oraz osób nadzorujących pracę
redakcji TVP Info i redaktora Kulczyckiego.
Mastalerek zapowiedział, że zwróci się do prezesa TVP, Krajowej Rady
Radiofonii i Telewizji, Komisji Etyki TVP o zajęcie stanowiska w tej
sprawie, i wyciągniecie konsekwencji wobec redaktora Kulczyckiego. -
Reakcja na zachowanie naruszające standardy dziennikarskie powinna być
stanowcza i natychmiastowa. Brak takiej reakcji stosownych władz TVP
odczytany będzie jako tolerowanie zachowania niegodnego dziennikarza
mediów publicznych, a wręcz przyzwalanie na zachowanie poniżej
standardów dziennikarskich- oświadczył Mastalerek.
W jego ocenie, władze TVP oraz KRRiT powinny zadbać o bezstronne
relacjonowanie kampanii wyborczej przez telewizję mającą w nazwie
przymiotnik „publiczna”, tak by nie przekształciła się ona w telewizyjne
studio wyborcze Bronisława Komorowskiego.
- Mamy nadzieję, że środowisko dziennikarskie surowo oceni zachowanie
pana Jarosława Kulczyckiego, że insynuacje i pomówienia spotkają się z
potępieniem wszystkich mediów i dziennikarzy. Pamiętajcie Państwo, że
wczoraj ofiarą pomówienia padł redaktor Warzecha, ale jutro czy pojutrze
może to być każdy z Was, jeśli tylko użyje porównania, które choć
nikogo nie obraża, nie jest po myśli obecnej władzy - powiedział Marcin
Mastalerek.
Natomiast Łukasz Warzecha w liście otwartym skierowanym do rzecznika TVP
Jacka Rakowieckiego zapytał czy standardem TVP jest oskarżanie
komentatorów, którzy wyrażają własne opinie, niezgodne z obowiązującą
linią, o branie pieniędzy od partii politycznych. Poprosił też o
wyjaśnienie czy standardem TVP jest pouczanie zaproszonych gości o tym
co mogą mówić. Warzecha domaga się też informacji czy TVP wyciągnie
jakiekolwiek konsekwencje wobec prowadzącego program Jarosława
Kulczyckiego.
TVP nie odpowiedziała dotąd na list Warzechy.
Leninowska, organizatorska rola mediów, czyli zadymiamy ...
Leninowska, organizatorska rola mediów, czyli Wielki ...
"Komorowski przyjaźnił się z Rosją". Ostry spór o prezydenturę w "Faktach po Faktach"
prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu nie można zarzucić, że lekceważył
zagrożenie ze...
czytaj dalej »
"Musimy stale dbać o bezpieczeństwo i stale je wzmacniać"
Polska jest członkiem dwóch najpotężniejszych sojuszy - NATO i UE.
Jednocześnie jeśli chcemy, by również nasze dzieci i wnuki żyły w
bezpiecznej Polsce, musimy o bezpieczeństwo dbać stale - mówi w
wywiadzie dla "Polski The Times" Bronisław Komorowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Gdzie jest krzyż?
Manipulacje Kancelarii Prezydenta przy obchodach ...
Bronisław Komorowski organizuje spotkanie ws. pomnika smoleńskiego. Kampania ruszyła...
Stołeczny ratusz zaproponował trzy
lokalizacje dla pomnika: okolice placu Piłsudskiego (na tyłach ogrodu
Ministerstwa Kultury), plac Unii Lubelskiej lub skrzyżowanie ul.
Marszałkowskiej i Królewskiej (przy Ogrodzie Saskim).a 24 lutego na spotkanie z prezydentem Bronisławem
Komorowskim i prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz szef
prezydenckiej kancelarii Jacek Michałowski zaprosił sygnatariuszy
październikowego listu w sprawie budowy pomnika upamiętniającego
ofiary katastrofy smoleńskiej.
O zaproszeniu poinformowała we wtorek Kancelaria Prezydenta.
Na początku października do kancelarii Bronisława Komorowskiego
wpłynął list części rodzin w sprawie pomnika ofiar katastrofy
smoleńskiej. Grupa rodzin kilkudziesięciu ofiar katastrofy podkreśliła w
liście, że zależy im na tym, by znaleźć takie miejsce i taką formę
upamiętnienia w centrum stolicy, gdzie wszyscy będą mogli
spokojnie wspomnieć najbliższych.
W liście - informowała prezydencka kancelaria - rodziny ofiar
podkreśliły, że ich bliscy „zasługują na godne upamiętnienie”. Pod
listem podpisało się ok. 30 przedstawicieli rodzin ofiar
katastrofy, m.in. Karolina Kaczorowska - wdowa po ostatnim prezydencie RP na uchodźstwie Ryszardzie Kaczorowskim, Izabella Sariusz-Skąpska, córka Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, prezesa Federacji Rodzin
Katyńskich i Jolanta Przewoźnik, wdowa po Andrzeju Przewoźniku, sekretarzu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Komorowski spotkał się już w październiku z przedstawicielami rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.
Po tym spotkaniu zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Sławomir Rybicki mówił, że prezydent podejmie decyzję ws. zaangażowania się w projekt budowy pomnika po konsultacjach z władzami Warszawy.
Sam Komorowski deklarował, że z życzliwością zaangażuje się w ideę
budowy pomnika, który upamiętniałby wszystkie ofiary katastrofy
smoleńskiej i przyczyniał się do odbudowy poczucia wspólnoty. Jak mówił,
zapewne nie dojdzie do tego szybko, ale spróbuje uruchomić ten proces.
W styczniu prezydent stolicy powiedziała, że pomnik smoleński powinien stanąć w centrum miasta, w spokojnym miejscu. Stołeczny
ratusz zaproponował trzy lokalizacje dla pomnika: okolice placu
Piłsudskiego (na tyłach ogrodu Ministerstwa Kultury), plac Unii
Lubelskiej lub skrzyżowanie ul.
Marszałkowskiej i Królewskiej (przy Ogrodzie Saskim). Rzecznik
stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk mówił wówczas, że lokalizacja
przy Krakowskim Przedmieściu jest wykluczona ze względu na negatywną
opinię konserwatora zabytków.
Gronkiewicz-Waltz podkreślała, że jej zdaniem dobra byłaby
lokalizacja przy pl. Piłsudskiego na tyłach siedziby resortu kultury,
ponieważ jest bardzo blisko m.in. Grobu Nieznanego Żołnierza i pomnika
marszałka Józefa Piłsudskiego.
Jak widzę pana
Dudę, to widzę za nim cień Barbary Blidy. Był wiceministrem
sprawiedliwości u pana Ziobry, murem stał za swoim szefem - mówił w TVP
Info o kandydacie PiS na prezydenta prof. Tomasz Nałęcz.
Prezydencki doradca pytał, dlaczego Duda chcąc "być przyjacielem każdego
człowieka", nie był przyjacielem Barbary Blidy, gdy pełnił funkcję
wiceministra sprawiedliwości.
Nałęcz zarzucił Dudzie,
że podczas swojej konwencji złożył wiele obietnic wyborczych, których
jako prezydent nie mógłby spełnić. - Doktor prawa powinien wiedzieć,
że prezydent takich kompetencji nie ma - skwitował prezydencki doradca. Piony w kancelarii pana prezydenta Kaczyńskiego, które zajmowały się
sprawami prostych ludzi i podlegały panu Dudzie funkcjonowały
nie najlepiej i trzeba było wielu miesięcy, żeby te zaległości nadrobić
- mówił Nałęcz o działalności Dudy za czasów Lecha Kaczyńskiego.
Dodatkowo, Nałęcz stwierdził, że po sobotnim wystąpieniu kandydata PiS
środowisko prezydenta "musi bronić się przed nieuczciwymi atakami".
- Andrzej Duda w czasie sobotniej konwencji zafałszował aktywność
prezydenta Komorowskiego w ciągu ostatnich pięciu lat - powiedział.
Nałęcz: Przestrzegam przed Andrzejem Dudą
Prezydencki
doradca Tomasz Nałęcz krytycznie ocenił w TVN24 kandydata PiS
na prezydenta Andrzeja Dudę. - Przestrzegam przed Andrzejem Dudą, jeżeli
ma być takim prezydentem jakim był wiceministrem sprawiedliwości
i ministrem w Kancelarii Prezydenta RP - stwierdził.Nałęcz przekonywał, że te działy, za które odpowiadał Andrzej Duda
w Kancelarii Prezydenta RP to były działy, gdzie było najwięcej opóźnień
i najwięcej spraw niezałatwionych. - Jeśli słyszę Dudę jak mówi,
że każda sprawa zwykłego człowieka jest dla niego ważna, to trzeba było
te sprawy załatwiać i kłaść na biurku prezydenta Lecha Kaczyńskiego
- powiedział. Dodał, że "zwykłe sprawy ludzkie leżały w kancelarii
i czekały na działania".
Spotkanie ws. pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej 24 lutego
Szef Kancelarii Prezydenta RP Jacek Michałowski wysłał zaproszenia
do sygnatariuszy listu w sprawie budowy pomnika upamiętniającego ofiary
katastrofy smoleńskiej na spotkanie z Prezydentem RP Bronisławem
Komorowskim. Spotkanie odbędzie się 24 lutego br.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,3037,inicjatywa-rodzi...
Grupa rodzin kilkudziesięciu ofiar katastrofy, w liście wysłanym do
Prezydenta RP, zwracając się z prośbą o wzniesienie pomnika w centrum
Warszawy podkreśliła: "10 kwietnia 2015 roku (…) będziemy obchodzili
piątą rocznicę katastrofy. Nasi bliscy, którzy w niej zginęli, zasługują
na godne upamiętnienie. Bo niebłahy był cel ich ostatniej podróży, a
ich życie wypełniała patriotyczna służba. Przez cztery minione lata
przestrzeń pamięci o katastrofie była miejscem sporu i sytuacji bardzo
dla nas trudnych i bolesnych. Zależy nam ogromnie na tym, by znaleźć
takie miejsce i taką formę upamiętnienia w centrum stolicy, gdzie
wszyscy, dla których i wtedy było to ważne, będą mogli spokojnie
wspomnieć naszych najbliższych".
"Polska wypróbowanym sojusznikiem Ukrainy"
Musimy stawiać konsekwentnie na wzmacnianie Ukrainy, na wzmacnianie
spoistości NATO i na własne siły zbrojne - podkreślał prezydent
Bronisław Komorowski w wywiadzie dla Polsat News. Wskazywał, że to są
fundamenty polskiej niepodległości i bezpieczeństwa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Ks. bp Ignacy Dec wzywa
Ks. bp Ignacy Dec wzywa prezydenta do odrzucenia konwencji
Ks. bp Ignacy Dec zaapelował do prezydenta Bronisława Komorowskiego, by nie podpisywał tzw. konwencji przemocowej Rady Europy.
Przewodniczący Rady ds. Apostolstwa Świeckich Konferencji Episkopatu
Polski napisał do prezydenta list otwarty. Treść listu opublikowano na
łamach „Naszego Dziennika”.
Ksiądz Biskup przestrzega, że “dokument zapowiada groźną rewolucję
kulturową związaną z ideologią gender, jest zły i szkodliwy dla
małżeństwa i rodziny”.
“Chcemy, aby prezydent usłyszał i wziął pod uwagę głos katolików,
których w Polsce jest przecież zdecydowana większość” – napisał ks. bp
Dec.
Konwencja RE to groźne narzędzie w walce z prawem rodziców do
wychowania dzieci zgodnie ze swoim sumieniem – wskazał Tomasz Elbanowski
ze Stowarzyszenia „Rzecznik praw rodziców”.
- Jeszcze zanim ta konwencja została przyjęta przez Sejm, był
taki program „Równościowe przedszkole”, który zakładał, że dziewczynki i
chłopcy będą się uczyły odmiennych ról płciowych, tzn. chłopcy będą
poprzebierani za dziewczynki, a dziewczynki za chłopców. W dodatku
zakładał, ze rodzice nie powinni być informowani o tym, bo sami ulegają
stereotypom i mogliby się nie zgodzić na wdrażanie tego programu w
przedszkolu – jest to poważne naruszenie praw rodziców dotyczących
małych dzieci. Zwróciliśmy się do Ministerstwa Edukacji Narodowej i do
Rzecznika Praw Obywatelskich. MEN odpowiedziało nam, że nie jest
zainteresowane tym tematem i nie ma na to wpływu z racji, że nie były to
przedszkola publiczne. RPO natomiast odpowiedziała, że rodzice mają
prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnym sumieniem, ale po szkole, w
weekendy. Pani rzecznik powołała się właśnie na ten dokument –
Konwencję Rady Europy – powiedział Tomasz Elbanowski.
Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy
wobec kobiet i przemocy domowej posłowie przyjęli w ubiegły piątek.
List otwarty Biskupa Świdnickiego do Pana Bronisława Komorowskiego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej [CZYTAJ]
Liczby Komorowskiego
statystycznie wygląda prezydentura Bronisława Komorowskiego na tle
poprzednika Lecha Kaczyńskiego
przyjęliśmy prezydenturę jego poprzednika Lecha Kaczyńskiego.
W polskim systemie prawnym prezydent jest przedstawicielem władzy
wykonawczej. Konstytucja nadała mu jednak uprawnienia ustawodawcze.
Bronisław Komorowski wychodził z inicjatywą ustawodawczą 20 razy. Jego
poprzednik Lech Kaczyński skorzystał z tej możliwości aż 43 razy.
Skoro jesteśmy przy ustawach, warto przypomnieć hasło, które
towarzyszyło kampanii Bronisława Komorowskiego w 2010 roku, a więc –
„Zgoda buduje”. Hasło okazało się skuteczne, bo pozwoliło na zwycięstwo w
wyścigu o urząd głowy państwa. Jednak szczególnie uwydatniło się ono w
kwestii relacji z rządem i podpisywania ustaw. Na zawetowanie ustaw
Komorowski zdecydował się tylko 3 razy, przy 18 wetach Lecha
Kaczyńskiego. Wynik prezydenta Komorowskiego mógłby być lepszy, gdyby
„nie podpisał” ustawy podnoszącej wiek emerytalny, umożliwiającej
przelanie pieniędzy z OFE do ZUS, czy ustawy posyłającej sześciolatki do
szkół.
Także w odesłanych do Trybunału Konstytucyjnego ustawach Lech Kaczyński
wypada lepiej niż Bronisław Komorowski. Kaczyński miał wątpliwości co do
zgodności ustaw z Konstytucją 17 razy, Komorowski - 10.
Bronisław Komorowski aktywniejszy jest w wizytach krajowych niż jego
poprzednik. Po Polsce podróżował 363 razy, podczas gdy Lech Kaczyński
tylko 131 razy. Lech Kaczyński za cel swoich wyjazdów częściej obierał
zagranicę. Na wizytę zagraniczną decydował się 126 razy, przy 81
Komorowskiego.
Nic tak nie motywuje do ciężkiej i wytężonej pracy jak system nagród.
Prezydent Komorowski przez 4 lata swojej prezydentury wszystkimi
odznaczeniami nagradzał ponad 470 tys. razy. Lech Kaczyński był w tej
kwestii bardziej wstrzemięźliwy. Jego decyzją ordery i odznaczenia
przyznano 318 tys. 712 razy.
Komorowski, choć podobno się bardzo stara, to jednak jego poprzednik był
bardziej aktywny w kluczowych dla społeczeństwa kwestiach. Dlaczego?
Może dzień pracy Lecha Kaczyńskiego był dłuższy?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Prezydent popiera rządowy
Prezydent popiera rządowy program na rzecz rozwoju Śląska
programu na rzecz rozwoju Śląska. W piątek po spotkaniu z samorządowcami
w Katowicach poinformował, że w tej sprawie rozmawiał z premier Ewą
Kopacz. Szczegóły mają być znane w marcu.
"Jest przestrzeń do dialogu"
Spotkanie z liderami związków przekonało mnie, że jest przestrzeń
dla dialogu społecznego - ocenił Prezydent RP. Wyraził nadzieję, że
konflikt w JSW przyczyni się do budowania zasad udziału strony
społecznej w rozwiązywaniu trudnych problemów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. cyrk na kółkach, Bronek OBYWATELSKI
Komorowski: wybory wygrywa się ciężką pracą, a nie balonikami
miast i zapowiedział, że chce być "kandydatem obywatelskim".
zobacz więcej »
Słabi doradcy prezydenta?
O zachowaniach „proobywatelskich”
Komorowskiego świadczy zignorowanie ponad 2,5 mln podpisów Polaków pod
referendum emerytalnym – ocenia dr Kuźmiuk
Sztabowe kreowanie prezydenta
Prezydent w kampanii wyborczej nie
zmruży oka czy nie wyda z siebie jęku bez zgody sztabowców wyborczych -
uważa poseł Krystyna Pawłowicz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. @Maryla
Balonik obywatelski. Wokoło zresztą też nadmuchane balony...
12. KOALICJANT Z PSL-u nacjonalista :)
Jarubas na podkreślał, że wybór Nowego Korczyna, miejsca,
gdzie się wychowywał, nie był przypadkowy. Jak wspominał, to tam nauczył
się kochać Polskę oraz odebrał lekcję pokory i obywatelskości. "Właśnie
dlatego rozpoczynam tę kampanię tutaj (...) a nie w bogatej sali z
bogatymi telebimami. Tego tutaj nie ma. Tutaj są ludzie, tu jest Polska"
- mówił.
Adam Jarubas zadeklarował, że w sferze polityki wewnętrznej jako przyszły prezydent
będzie starał się walczyć z kryzysem demograficznym. W polityce
zagranicznej natomiast kandydat PSL zamierza przede wszystkim kierować
się polskim interesem narodowym. Jarubas tłumaczył, że nie chce dać się
zaszufladkować jako przywódca proamerykański, proniemiecki czy
antyrosyjski. "Jako przyszły prezydent Rzeczpospolitej będę prowadził
politykę propolską" - zaznaczył.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Spotkanie ws. budowy pomnika
Spotkanie ws. budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej
24 lutego odbędzie się spotkanie ws. budowy pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej. O zaproszeniu poinformowała Kancelaria Prezydenta.
Na początku października do kancelarii prezydenta Komorowskiego
wpłynął list części rodzin w sprawie pomnika ofiar katastrofy
smoleńskiej.
Grupa rodzin kilkudziesięciu ofiar katastrofy podkreśliła w liście,
że zależy im na tym, by znaleźć takie miejsce i taką formę upamiętnienia
w centrum stolicy, gdzie wszyscy będą mogli spokojnie wspomnieć
najbliższych.
Andrzej Melak, brat śp. Stefana Melaka, przewodniczącego Komitetu
Katyńskiego, powiedział, że jest to celowe zagranie przed wyborami
prezydenckimi.
- Nie podpisywałem się pod tym listem, nie wiem o takiej
inicjatywie. Była to inicjatywa części rodzin, inspirowana –
prawdopodobnie – przez Kancelarię Prezydenta. Jest to łatanie dziury i
wyjście przed szereg. My, jako przedstawiciele tych, których prezydent
nigdy nie zaprasza, nic nie wiemy. Jest to chyba inicjatywa w ramach
kampanii wyborczej pana prezydenta, żeby łapać punkty – zauważył Andrzej Melak.
Bronisław Komorowski spotkał się już w październiku z
przedstawicielami rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Po tym spotkaniu
zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Sławomir Rybicki mówił, że
prezydent podejmie decyzję ws. zaangażowania się w projekt budowy
pomnika po konsultacjach z władzami Warszawy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. "Zbadam konstytucyjność i
"Zbadam konstytucyjność i wpływ konwencji na prawo"
Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział w "Kropce nad i" w TVN
24, że przed ratyfikacją konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy
wobec kobiet zbada zgodność dokumentu z konstytucją oraz jego wpływ na
polskie prawo.
Prezydent zwrócił uwagę, że konwencja jeszcze nie trafiła na jego
biurko. Zaznaczył, że przed podjęciem decyzji zbada konwencję. - Będę
się koncentrował na zbadaniu przede wszystkim dwóch aspektów:
konstytucyjności – bo to mój obowiązek prezydencki, to jest zapisane w
konstytucji i drugiej kwestii ewentualnego wpływu konwencji na prawo
polskie – zapowiedział.
Ocenił, że na razie, z tego, co czyta, istotnych zagrożeń w polskim
prawie nie widzi. - Natomiast widzę ogromny problem, jakim jest kwestia
zjawisk dosyć częstych – patologii w stosunku do kobiet, przemocy.
Dostrzegam również mankamenty języka użytego w tej konwencji – dodał.
Widzę ogromy problem patologii w stosunku do kobiet. Dostrzegam również
mankamenty języka użytego w konwencji antyprzemocowej - stwierdził
prezydent.
Debaty ...
Bronisław Komorowski wskazywał, że środowisko PiS przez 5 lat
odmawiało jakiejkolwiek debaty i zwrócił uwagę, że Jarosław Kaczyński 24
razy nie przyjął zaproszenia na Radę Bezpieczeństwa Narodowego.
- Teraz raptem chcą koniecznie dyskutować. Tu nie chodzi ani o poglądy,
ani o debatę, tylko chodzi chyba o wymierny interes czysto wyborczy -
ocenił prezydent.
Zdaniem prezydenta wystawianie do walki o najważniejszy urząd w
państwie - gdzie trzeba mieć wiedzę i kwalifikacje z zakresu polityki
obronnej, wojska, systemu bezpieczeństwa, polityki zagranicznej - osób
bez wystarczającej wiedzy zdobytej w praktyce i bez doświadczenia wydaje
się czymś, co nie świadczy o szacunku do państwa polskiego. - Nie ze
strony kandydatów, tylko środowisk, które te osoby zgłaszają - dodał.
- W imię odpowiedzialności za Polskę powinno się kandydować wtedy, kiedy
już się zgromadziło wiedzę i umiejętności, żeby je w ramach
prezydentury Polsce oddać - zaznaczył.
- Odnoszę wrażenie, że partie polityczne wystawiające wielu kandydatów
nie zadbały o to, aby dysponowali oni wystarczającym doświadczeniem z
zakresu obronności, polityczki zagranicznej. A to są podstawowe zadania
prezydenta - uważa Bronisław Komorowski.
Porozumienie w sprawie Ukrainy
Prezydent pytany, czy Polska nie powinna uczestniczyć w zawieraniu
porozumienia odparł, że Francja i Niemcy mają szczególny wpływ na
politykę europejską. - Nasza polska rola polegała m.in. na tym, aby we
wcześniejszym okresie doprowadzić do tego, żeby w sprawy ukraińskie
zaangażowała się i Francja, i Niemcy, i cała UE - mówił. Zwrócił uwagę,
że był taki okres, w którym Polska była właściwie jedynym sojusznikiem
kursu prozachodniego Ukrainy.
- Swoją rolę odegraliśmy. Dziś powinniśmy być dumni z tego, że
zdołaliśmy przekonać inne kraje europejskie do podjęcia misji na rzecz
Ukrainy - zaznaczył prezydent.
Prezydent w TVN24: nie chcę mieć politycznego ADHD, udowadniać, że jestem aktywny
Komorowski: Zanim ratyfikuję konwencję zbadam jej dwa aspekty
Prezydent
Bronisław Komorowski w rozmowie z Moniką Olejnik na antenie TVN24
odniósł się do apelu biskupa świdnickiego Ignacego Deca, który wezwał
do nieratyfikowania konwencji antyprzemocowej.
Widzę ogromy problem patologii w stosunku do kobiet. Dostrzegam również
mankamenty języka użytego w konwencji antyprzemocowej - stwierdził
prezydent. - Każdy z nas ma jakiś swój świat wartości, ale trzeba się
bardzo pilnować, żeby nie popaść w coś co Francuzi określają
powiedzeniem "nie można być bardziej katolickim od papieża" - dodał.
Sondaż prezydencki CBOS: 63 proc. chce głosować na Komorowskiego
Jak wynika
z pierwszego sondażu prezydenckiego CBOS, Bronisław Komorowski może
liczyć na 63 proc. poparcia, natomiast kandydat PiS Andrzej Duda - na 15
proc.
Najnowszy sondaż: Komorowski i Duda w II turze
Według sondażu
Millward Brown przeprowadzonego na zlecenie "Faktów” TVN, ubiegający się
o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski w pierwszej turze wyborów
może liczyc na 47 proc. poparcia.
Niesiołowski do bp. Deca: Apeluję do biskupa, żeby wyrzucił tych kłamców
A jeżeli chcą kandydować, to może biskup Dec wystartować w wyborach, z pewnością wygra i wtedy w parlamencie zabierze głos.
Byłoby wskazane, żeby Episkopat zajął się tym, co leży w jego gestii - Stefan Niesiołowski skomentował w Radiu ZET naciski przedstawicieli Kościoła w sprawie konwencji o przemocy. - A jeżeli chcą kandydować, to może biskup Dec wystartować w wyborach, z pewnością wygra i wtedy w parlamencie zabierze głos i na pewno parlament przekona.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17420196,Niesiolowski_do_bp__Deca__Apeluje_do...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Palikot, przyjaciel domu Bronka i Bronkowej
© Photo: East News/Dominik Gajda/REPORTER
Kwestia dostaw broni na Ukrainę
omawiana będzie na posiedzeniu Biura Bezpieczeństwa Narodowego Polski w
Warszawie – poinformował kandydat na stanowisko prezydenta Polski, lider
partii Twój Ruch i poseł Janusz Palikot.
„Dziś kolejne
posiedzenie RBN. Znów wróci temat Ukrainy. Decyzja ws. dostaw broni z
Polski na Ukrainę powinna być przedmiotem otwartych debat. Politycy PO
łącznie z prezydentem Komorowskim dążą do prowokacji wobec Rosji” –
napisał Palikot na swoim oficjalnym blogu.
Polityk
podkreślił, że „nie jest w polskim interesie dążyć do dwustronnego
konfliktu Polski z Rosją. Dostawy broni z naszego kraju na Ukrainę mogą
być takim działaniem”.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2015_02_18/Na-posiedzeniu-Biura-Bezpieczenstwa-Narodowego-RP-omawiane-beda-dostawy-broni-na-Ukraine-1883/
Rada Bezpieczeństwa Narodowego o szczycie NATO i Ukrainie
W środę po godz. 10. rozpoczęło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa
Narodowego z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego. Głównymi
tematami spotkania są: szczyt NATO, który odbędzie się w 2016 roku w
Warszawie i sytuacja na Ukrainie.
· komentarzy: 4
10 milionów na kampanię Bronisława Komorowskiego. Platforma nie wyklucza, że kwota na promocję prezydenta może wzrosnąć
Zarząd omówił strategię kampanii i zasady
uczestnictwa w niej Platformy. Sztab pod kierownictwem Roberta
Tyszkiewicza pracuje już od kilku tygodni.
Z nieoficjalnych informacji PAP ze
źródeł zbliżonych do kierownictwa Platformy wynika, że koszt kampanii
ustalono na razie na 10 milionów zł - taka suma została przelana na
konto komitetu wyborczego.
Zgodnie z Kodeksem wyborczym środki finansowe komitetu wyborczego kandydata na prezydenta RP
mogą pochodzić wyłącznie z wpłat obywateli polskich mających miejsce
stałego zamieszkania na terenie Polski, z funduszy wyborczych partii
politycznych oraz z kredytów bankowych zaciąganych na
cele związane z wyborami.
W czwartek obradował też zarząd PO,
który formalnie podjął uchwałę, w której wskazał posła, szefa
podlaskiej Platformy Roberta Tyszkiewicza jako szefa sztabu wyborczego
prezydenta Bronisława Komorowskiego.
— podkreślił w rozmowie z dziennikarzami szef klubu PO Rafał Grupiński.
Zarząd omówił strategię
kampanii i zasady uczestnictwa w niej Platformy. Sztab pod
kierownictwem Tyszkiewicza pracuje już od kilku tygodni. Niedawno
powołane zostały także regionalne sztaby, które prowadzą kampanię w
terenie. W najbliższą sobotę Komorowski ma w ramach kampanii odwiedzić
Ząbkowice Śląskie. Tam zaplanowane ma m.in. spotkania z wyborcami. W
marcu z kolei prawdopodobnie odbędzie się konwencja wyborcza prezydenta.
W ubiegłą sobotę Komorowski gościł w Katowicach, gdzie otrzymał
poparcie blisko 30 prezydentów miast, nie tylko tych wywodzących się z PO, ale i niezależnych, w tym m.in. Marcina Krupy (Katowice), Jacka Majchrowskiego (Kraków) i Tadeusza Ferenca (Rzeszów).
Komitet wyborczy Komorowskiego został zarejestrowany przez PKW w
ubiegłym tygodniu. Obecnie trwa zbiórka podpisów pod jego kandydaturą -
zgodnie z zasadami kandydata na prezydenta zgłasza co najmniej 100 tys.
obywateli mających prawo wybierania do Sejmu.
— podkreślił w rozmowie z PAP lider mazowieckiej PO, minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 10 maja; druga, jeśli do niej dojdzie - 24 maja.
Podczas obrad zarządu poruszona została też kwestia
przygotowanego przez resort zdrowia projektu ustawy regulującej
zagadnienia związane z zapłodnieniem in vitro. Projekt ma trafić do Sejmu w marcu. Wówczas też prawdopodobnie omówi go klub PO. Nieoficjalnie politycy PO
przyznają, że w sprawie in vitro raczej nie będzie jednomyślności wśród
posłów Platformy, ponieważ może się sprzeciwić
grupa partyjnych konserwatystów.
Władze Platformy mają jednak nadzieję, że zyska on akceptację zdecydowanej większości posłów PO.
— ocenił Halicki.
Nad przygotowanym przez Ministerstwo Zdrowia projektem ustawy o
leczeniu niepłodności wciąż pracuje Komitet Stały Rady Ministrów.
Pojawiają się m.in. opinie, formułowane przez wiceprzewodniczącego
Komitetu Stałego Michała Deskura, że in vitro powinno być zarezerwowane
tylko dla małżeństw (takiego zastrzeżenia nie ma w wersji projektu
przedstawionej przez MZ). Rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska zapewniła jednak w rozmowie z PAP, że in vitro będzie dostępne nie tylko dla małżeństw, ale wszystkich par, które przeszły procedurę leczenia.
Wyborczy spot Komorowskiego bez konfetti i baloników. Smutni prezydenci trzymają kciuki: „Panie prezydencie, jesteśmy z panem!”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Posiedzenie Kapituły Konkursu
Posiedzenie Kapituły Konkursu „Wielka Osobowość Uniwersytetów Trzeciego Wieku”
Anna Komorowska wzięła udział w posiedzeniu Kapituły Konkursu
„Wielka Osobowość Uniwersytetów Trzeciego Wieku”.W spotkaniu wzięli udział dotychczasowi laureaci tej nagrody - szef
Kancelarii Prezydenta RP Jacek Michałowski, Minister Władysław Kosiniak
Kamysz, Poseł Michał Szczerba, Jerzy Koźmiński oraz Krystyna Lewkowicz
i Irena Moskal.
Podczas spotkania podjęto uchwałę, która przyznała w III edycji konkursu
tytuł i dyplom „Wielka Osobowość Uniwersytetów Trzeciego Wieku”: Hannie
Gronkiewicz Waltz (Prezydent M.st. Warszawy), Senatorowi Mieczysławowi
Augustynowi i prof. Piotrowi Błędowskiemu (Wiceprzewodniczącemu Zarządu
Głównego Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego).
Wręczenie nagród laureatom nastąpi 30 marca w Teatrze Wielki – Operze
Narodowej w Warszawie, podczas II Kongresu Uniwersytetów Trzeciego
Wieku.
W tym roku przypada Jubileusz 40-lecia Ruchu UTW – obchody objęła swoim
Patronatem Małżonka Prezydenta RP pani Anna Komorowska. Podczas
spotkania przedstawiony został ramowy program ogólnopolskich obchodów.
Opieka społeczna. Kosiniak-Kamysz zapowiada 100 domów seniora do końca roku
Stworzenie ok. 100 domów dziennego pobytu seniora do końca
2015 r. w ramach programu Senior-WIGOR - zapowiedział w poniedziałek minister pracy i polityki
społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Dziennikarz do Komorowskiego: My, którzy pana popieramy...
Bronisław
Komorowski liczy się z tym, że w wyborach prezydenckich dojdzie do
drugiej tury. Zasugerował też, że niechętnie podchodzi do idei debaty.
Prowadzący wywiad w radiowej "Jedynce", na początku zapytał Bronisława Komorowskiego o jego hasło wyborcze. Dlaczego musimy tyle czekać. My, czyli ci, którzy popierają pana osobę? - pytał dziennikarz.
Prezydent zaprzeczył, by było to hasło: "nasz prezydent" i dodał, że prawdziwe hasło zostanie zaprezentowane podczas konwencji 7 marca. Wówczas prezydent ma przedstawić również priorytety kampanii.
Miller: Mamy jedną kandydatkę lewicy i troje Twojego Ruchu
Przewodniczący
Sojuszu Lewicy Demokratycznej Leszek Miller ocenił na antenie TOK FM,
że Magdalena Ogórek jest "jedyną kandydatką lewicy”, gdyż Anna Grodzka,
Wanda Nowicka i Janusz Palikot są kandydatami Twojego Ruchu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Czerska i okolice...wolontariusze Bronka
Konwencja wyborcza Komorowskiego 7 marca? Prezydent zapowiedział „mocny akcent” kampanii
Ubiegający
się o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział, że 7 marca
będzie miał miejsce „mocny akcent” jego kampanii wyborczej, który „jest
przedmiotem działań sztabu...
W biurze sztabu wyborczego pracują wolontariusze, którzy m.in.
rozmawiają z
wyborcami, wręczają im materiały wyborcze oraz zbierają podpisy poparcia
pod kandydaturą Komorowskiego. Obecnie komitety wyborcze, które zostały
już zarejestrowane przez PKW, m.in. zbierają podpisy z poparciem dla
kandydatów. 26 marca o północy mija termin dostarczenia do PKW 100 tys.
podpisów, koniecznych, aby zarejestrować kandydata w wyborach
prezydenckich.
Robert Tyszkiewicz: W Polskę wyruszy flota "bronkobusów"
Ważnym zadaniem
prezydenta będzie zapewnienie bezpieczeństwa w trudnym czasie.
Nie będzie więc baloników i confetti. Planujemy przede wszystkim
spotkania z ludźmi - mówił w radiowej Trójce Robert Tyszkiewicz, szef
sztabu wyborczego Bronisława...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Komorowski obywatelski jak PLATFORMA OBYWATELSKA
Szydło: Jeśli Komorowski podpisze tę ustawę, skierujemy ją do TK
Beata Szydło,
wiceprzewodnicząca Prawa i Sprawiedliwości na antenie radiowej Trójki
powiedziała że jeśli Bronisław Komorowski ratyfikuje konwencję
antyprzemocową, partia skieruje wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.
Konwencja antyprzemocowa może się opóźnić. Chcą pomóc prezydentowi?
Senatorowie
będą dziś głosowali nad poprawką przesuwającą termin wejścia w życie
konwencji antyprzemocowej. Jeśli zagłosują za, wróci ona do Sejmu
- podaje TOK FM.
Spotkanie Szefa KPRP z przedstawicielkami Kongresu Kobiet
Szef Kancelarii Prezydenta RP Jacek Michałowski spotkał się we
wtorek z przedstawicielkami Kongresu Kobiet Henryką Bochniarz i Dorotą
Warakomską. Spotkanie dotyczyło zaplanowanego na czerwiec 2016 Global
Summit of Women.
Global Summit of Women jest największym na świecie spotkaniem kobiet z
sektora publicznego, biznesu i organizacji pozarządowych. W tym roku
spotkanie obędzie się już 25. raz w Sao Paulo w Brazylii. Spotkanie w
2016 zaplanowane jest w Warszawie.
Sejm za obowiązkiem szkolnym dla 6-latków
Obowiązek szkolny dla sześciolatków i obowiązek przedszkolny dla
pięciolatków nie zostaną zniesione. Zdecydował tak w czwartek Sejm,
odrzucając obywatelski projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty
dotyczący tej sprawy. O odrzucenie projektu wnioskowała PO.
Za odrzuceniem projektu głosowało 233 posłów, 192 było przeciw, 6 wstrzymało się od głosu.
W środę podczas pierwszego czytania projektu za odrzuceniem projektu
opowiedziały się kluby PO i PSL. Negatywną opinię o projekcie
przedstawiło też MEN. Za dalszą pracą nad propozycją były PiS i SLD oraz
KPSP. Twój Ruch nie przedstawił swojego stanowiska.
Autorzy projektu ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców - pod
którym zebrali około 300 tys. podpisów poparcia - chcieli powrotu do
zasady, że to rodzice decydują o wieku rozpoczynania przez dziecko
nauki, czyli zniesienia obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Chcieli
też likwidacji obowiązku przedszkolnego dla pięciolatków i możliwości -
na wniosek rodziców - powrotu dziecka z I klasy do przedszkola, do
którego wcześniej uczęszczało.
Propozycja odrzucona w czwartek przez Sejm nie była pierwszą
inicjatywą obywatelską wniesioną przez Stowarzyszenie Rzecznik Praw
Rodziców. W 2011 r. zebrało ono prawie 350 tys. podpisów pod
obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który
także zakładał m.in. odstąpienie od wprowadzenia obowiązku szkolnego dla
sześciolatków. Projekt ten Sejm odrzucił we wrześniu ubiegłego roku.
Z kolei w listopadzie 2013 r. Sejm odrzucił obywatelski wniosek
stowarzyszenia o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum
edukacyjnego. Pod tym wnioskiem podpisało się prawie milion osób. Debata
nad nim pokazała, że spośród pięciu pytań, jakie autorzy wniosku
chcieli zadać obywatelom, najważniejsze dotyczyło właśnie zniesienia
obowiązku szkolnego dla sześciolatków.
W polskim systemie edukacji stopniowe obniżanie wieku obowiązku
szkolnego rozpoczęto w 2009 r. Przez pięć lat - do września 2013 r. -
decyzję o tym, czy dziecko rozpocznie naukę w wieku sześciu czy siedmiu
lat, podejmowali rodzice.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Senat za ratyfikacją
Senat za ratyfikacją ideologicznej Konwencji Rady Europy
Senat opowiedział się za ratyfikacją Konwencji Rady
Europy. Ustawę w tej sprawie poparło 49 senatorów, przeciwnych było 38, a
jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Za ratyfikacją opowiadały się komisje nauki, edukacji i sportu oraz
komisja spraw zagranicznych. O odrzucenie ustawy wyrażającej zgodę na
ratyfikację konwencji wnioskowały komisje rodziny, polityki senioralnej i
społecznej oraz praw człowieka, praworządności i petycji.
Senator Jan Rulewski (PO), który w środę zgłosił poprawkę zmieniającą
datę wejścia ustawy w życie na 1 stycznia 2016 r., wycofał ją przed
głosowaniem, ponieważ – jak mówił – nie uzyskała ona skutecznej
większości.
Polska podpisała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu
przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w grudniu 2012 r. W kwietniu
ub. roku Rada Ministrów podjęła uchwałę ws. przedłożenia jej do
ratyfikacji i przyjęła projekt odpowiedniej ustawy.
Decyzja Senatu oznacza, że teraz konwencję może ratyfikować
prezydent. Wcześniej jednak musi podpisać ustawę, w której parlament
wyraził na to zgodę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Prezydent podpisze konwencję?
Prezydent podpisze konwencję? "Zachowam się odpowiednio i rozsądnie"
Senat
i Sejm poparły ratyfikację konwencji antyprzemocowej. Dokument czeka
teraz na podpis prezydenta. Czy głowa państwa ją podpisze? Bronisław
Komorowski zapowiada, że w tej sprawie nie...
"Mam nadzieję, że prezydent nie ulegnie naciskom hierarchów kościelnych"
Mam wielką
nadzieję, że prezydent uzna, iż 8 marca to taki moment, w którym mógłby
w geście solidarności z kobietami podarować im konwencję - mówiła
w radiu ZET Wanda Nowicka.
Senat przeciwko tradycji
Zobacz, którzy senatorowie poparli ratyfikację tzw. konwencji przemocowej.
Komorowski w Poznaniu: Wspólne zdjęcia, uściski, rogale [GALERIA]
Dokładnie w samo południe prezydent Bronisław Komorowski
spotkał się na Starym Rynku, przed ratuszem z mieszkańcami Poznania.
Były wspólne zdjęcia, uściski i słodkie rogale świętomarcińskie dla
prezydenta RP.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. BO ZGODA BUDUJE!
Przejaw strachu o utratę władzy? Seans nienawiści zamiast poparcia w wykonaniu Kopacz
"Polacy chcą takiego prezydenta, jak
Bronisław Komorowski. Jego główny kontrkandydat nie jest ani rozważny,
ani doświadczony, ani tym bardziej samodzielny".
"Prof." Bartoszewski popiera prezydenta Komorowskiego: "Wierzę w siłę rozsądku Polaków, ich głęboki patriotyzm"
"Pytają mnie niektórzy dlaczego Ty tak
popierasz Bronisława Komorowskiego, a ja mówię: słuchajcie, ja mam 94
lata życia, on będzie 5 lat prezydentem, przynajmniej on, a nie kto inny
mnie pochowa!"
Konwencja Komorowskiego. "Trzeba powstrzymać wojnę polsko-polską"
Skoro mamy
wojnę na wschód od naszych granic, to tym bardziej trzeba powstrzymać
wojnę polsko-polską. Rola prezydenta jest tu kluczowa - mówił Bronisław
Komorowski podczas konwencji w Warszawie.
Tomasz Nałęcz: Wygrana w pierwszej turze jest możliwa, ale trzeba się solidnie napracować
O ostatnim konwencie Bronisława Komorowskiego, jego
mocnych stronach i o tym, jaka jest szansa na wygraną w I turze wyborów -
mówi prof. Tomasz Nałęcz, doradca w Kancelarii Prezydenta, w rozmowie z
Dorotą Kowalską.
Nałęcz odgryza się Tuskowi: Bóg go ukarał, czyniąc strażnikiem żyrandola w Brukseli
zobacz więcej »
Zobacz, jak Bronisław Komorowski odpowiada na incydenty, do jakich doszło podczas wieców wyborczych.
Pierwszy film z "bronkobusa". Prezydent odpowiada "ekstremistom"
zobacz więcej »
Organizacje rodzinne apelują do prezydenta
Kilkadziesiąt organizacji rodzinnych apeluje do prezydenta o nieratyfikowanie przemocowej konwencji Rady Europy.
W liście przedstawiciele Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia
przekonują, że wprowadzenie tego dokumentu w życie byłoby sprzeczne z
istotą polityki prorodzinnej państwa. Drogę do ratyfikacji konwencji
otworzył prezydentowi parlament, większością głosów koalicji rządowej
PO-PSL.
Antoni Szymański, wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia,
przypomina, że prezydent wielokrotnie deklarował swoje przywiązanie do
wartości rodzinnych.
- Teraz jest okazja żeby potwierdzić, że rodzina jest
rzeczywiście bardzo ważna w naszym porządku konstytucyjnym i cywilizcji.
Udowodnić to poprzez postawienie weta konwencji, którą walczy z
rodzina, walczy z małżeństwem, mówi, że są to stereotypy, które trzeba
wykorzeniać. Jest zatem szansa – i o to ogromnie prosimy – żeby tę
konwencję zawetować – zaapelował Antoni Szymański.
W liście, skierowanym do prezydenta zaznaczono, że organizacje
zrzeszone w federacji zajmują się wspieraniem rodzin i eliminacją
przemocy.
Stwierdzają, że konwencja zamiast wprowadzać nowe rozwiązania prawne w
zakresie eliminacji przemocy, zmierza do zmiany naszej kultury,
tradycji, relacji małżeńskich i rodzinnych oraz marginalizacji religii,
zgodnie z nową lewicową ideologią genderową.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. kandydat Komorowski na wiecach wyborczych chroniony jak prezyden
W poniedziałek odbyła się konferencja prasowa Partii KORWiN i stowarzyszenia Młodzi dla Polityki Realnej, podczas której krakowscy aktywiści potępili zachowanie funkcjonariuszy i zażądali natychmiastowego uwolnienia Mareckiego. Konferencję prowadził Grzegorz Garbula.
Partia KORWiN stanowczo sprzeciwia się używaniu służb mundurowych w celach politycznych. Protestujemy przeciwko łamaniu podstawowych praw obywatelskich takich jak wolność słowa, wolność zgromadzeń oraz prawo do krytyki władzy. Rządy PO sprawiły, że wróciliśmy w bardzo ponure czasy. Platforma dowiodła, że jest tak samo obywatelska, jak dawniej była Milicja Obywatelska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Kuriozalna wypowiedź Bronisława Komorowskiego o „in vitro”
Zawsze byłem, jestem i mam nadzieję, że zawsze będę za życiem, a metoda in vitro – uporządkowana w sensie prawnym – to jest właśnie opowiedzenie się za życiem – powiedział dziś dziennikarzom Bronisław Komorowski.
Prezydent skomentował w ten sposób zapowiedź jutrzejszej dyskusji Rady Ministrów nad projektem ustawy ws. in vitro.
(...)
Read more: http://www.pch24.pl/kuriozalna-wypowiedz-bronislawa-komorowskiego-o-in-v...
***
Pozwolę sobie dodać:
"...Tematem najbardziej dziś dyskutowanym nie tylko na terenie biologii jest to, czym właściwie jest embrion ludzki. W związku z zapłodnieniem in vitro czy też z kwestią klonowania człowieka, powstaje pytanie o moralną dopuszczalność stosowanych tam metod oraz o etyczną ocenę ingerencji w proces powstawania i rozwoju embrionu ludzkiego. I tu właśnie kluczowym zagadnieniem dla tego rodzaju eksperymentów jest pytanie o status embrionu ludzkiego. O to, czym naprawdę jest embrion ludzki?..."
Całość >Czy embrion ludzki jest człowiekiem?
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
24. Wybory 2015. Jabłoński:
Wybory 2015. Jabłoński: Komorowski lekceważy wyborców. Potem może tego żałować
rozważnym i spokojnie prowadzącym swoją kampanię. Z kolei obecny
prezydent i jego partia nie liczą się z wyborcami
Bronkobus przyjechał do Łodzi [ZDJĘCIA]
W poniedziałek o godz. 9 Platforma Obywatelska otworzyła
regionalny sztab wyborczy Bronisława Komorowskiego w Łodzi. Podczas
inauguracji sztabu zaprezentowany został Bronkobus.
Podczas inauguracji sztabu wyborczego Bronkobus zatrzymał się pod siedzibą sztabu PO przy al.
pojawili się funkcjonariusze łódzkiej drogówki. Prawdopodobnie o
interwencję policji poprosili zdenerwowani kierowcy.
Funkcjonariusze wylegitymowali kierowcę autobusu i poprosili go o
opuszczenie miejsca postoju.
Kraków. Chciał rzucić krzesłem w prezydenta Komorowskiego? [WIDEO, ZDJĘCIA]
Jak informuje RMF FM – Łukasz K., wpływowy samorządowiec i znany w Piasecznie działacz PO miał
obiecać, że w zamian za łapówkę umożliwi zmianę sposobu
zagospodarowania przestrzennego bardzo dużej działki budowlanej
w Piasecznie. Łukasz K. został zatrzymany przez CBA w jednym
z warszawskich hoteli – na gorącym uczynku. Według śledczych ostatecznie
miał otrzymać 600 tys. zł. Łapówkę wręczał mu biznesmen Mosche T.
W ostatnią sobotę, 7 marca, Łukasz K. witał Bronisława Komorowskiego i
jego Bronkobus w Piasecznie. Zdjęciami pochwalił się na swoim profilu
na Facebooku:
http://niezalezna.pl
Przypomnijmy, że dwa dni temu w tarapaty wpadł inny samorządowiec otwarcie popierający Komorowskiego. Prokuratura postawiła prezydentowi Gdańska Pawłowi A. zarzuty w sprawie złożenia fałszywych oświadczeń majątkowych. Jest to finał śledztwa prowadzonego od 2013r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Kraków. Korwinowcy w obronie
Kraków. Korwinowcy w obronie zatrzymanego za atak krzesłem [ZDJĘCIA, WIDEO]
Partia
Korwin zorganizowała na Rynku Głównym pikietę przeciwko zatrzymaniu
Marka Mareckiego. Jak twierdzą, policja bezprawnie zatrzymała
prawicowego działacza za obrażanie i próbę rzucenia krzesłem w
prezydenta Bronisława Komorowskiego, w czasie jego niedzielnej wizyty w
Krakowie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. Masz... Palec possiesz?
Komorowski w oborze. "Startuje na prezydenta, nie na oborowego"
Bronisław
Komorowski odwiedził wieś Szlachcin w Wielkopolsce, gdzie udał się
do obory w jednym z gospodarstw rolnych. Podszedł m.in. do cielaka
- podaje Superstacja. Masz... Palec possiesz? O, powinna possać. To moje dzieciństwo było.
Uwielbialiśmy razem z siostrą dawać im palec - powiedział prezydent
do zwierzęcia.
Wizytę skomentowali politycy. - Przypomina
sobie młode stare czasy, nie widzę w tym nic złego. Natomiast startuje
nie na oborowego, tylko na prezydenta państwa w związku z tym krowy
nie będą głosowały - powiedział Stanisław Żelichowski z PSL. - Zwierzęta
głosu nie mają, więc łatwiej się prezydentowi dogadać z cielakiem,
który nic nie mówi niż z rolnikiem, który by mu powiedział, gdzie był
i dlaczego nic nie zrobił Komorowski przez ostatnie 5 lat - dodał
Dariusz Joński, rzecznik SLD.
Cielę ssało zawzięcie prezydencki palec w nadziei, że wytryśnie z niego mleko...
Mleko z prezydenckiego palca nie wytrysnęło.
A prezydent śmiał się tylko pod zgolonym wąsem i zachęcał biednego, oszukiwanego cielaka – possij, possij mi palec jeszcze!
Tak było z cielakiem i tak jest z wieloma
Polakami którzy jak to cielę, zasysają, co mu pod nos podstawią i liczą
na płynące mleko oraz miód.
Ale z brudnych rąk, choćby nie wiadomo jak je ssać i lizać, żaden miód nie spłynie, żadne mleko nie wytryśnie...
Nie bądźmy cielętami, nie dajmy się nabrać na ten palec!
„Jest coś z wielkopolskich cnót potrzebnego całej Polsce”
We wtorek po południu prezydent spotkał się z mieszkańcami Środy
Wielkopolskiej. Wcześniej zwiedził Średzką Spółdzielnię Mleczarską
"Jana", a w pobliskim Szlachcinie odwiedził jedno z gospodarstw rolnych.
Bronkobus w Świętochłowicach, ale bez prezydenta [WIDEO, ZDJĘCIA]
m.in. Danuta Pietraszewska - posłanka na sejm RP, Stanisław Korman -
zastępca prezydenta Świętochłowic, radni, działacze koła PO w
Świętochłowicach oraz wolontariusze. Zobaczcie wideo i zdjęcia!
Bronkobusy -widma :)
Mieszkańcy Trzebiatowa wizytą Bronkobusa byli zaskoczeni. Wszyscy spodziewali się, że z białego autobusu na warszawskich numerach wysiądzie sam Prezydent Komorowski. Ich nadzieja szybko prysła, kiedy z autobusu wysiadło dosłownie 5 osób, w tym kierowca. Bronkobusem przyjechali działacze Platformy Obywatelskiej, którzy w pośpiechu wyskoczyli z autobusu, ubrali niebieskie ortalionowe kurtki i wśród mieszkańców Trzebiatowa próbowali zbierać podpisy pod listą poparcia dla Bronisława Komorowskiego.
Działacze PO z akcji zbierania podpisów najwidoczniej nie byli w pełni zadowoleni, ponieważ po 15 minutach autobus odjechał w kierunku Kołobrzegu. Od przechodniów zebrano kilka podpisów - reszta najwidoczniej nie miała czasu. Po chwili lokalni politycy PO odjechali swoimi samochodami zaparkowanymi naprzeciwko urzędu. Zapewne część z nich powróciła do swoich obowiązków służbowych.
Nasze zainteresowanie wzbudził sam autobus. Po sprawdzeniu jego numerów rejestracyjnych (WN 5708G) w Centralnej Ewidencji Pojazdów okazało się, że w ogólnopolskiej bazie pojazdów nie ma tam informacji, czy Bronkobus posiada ważne badanie techniczne i ważną polisę ubezpieczeniową.
http://wpolityce.pl/polityka/237017-ludzie-ratujcie-sie-po-polsce-krazy-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. "Rolnictwo i gospodarka rolna
"Rolnictwo i gospodarka rolna tworzą szczególny klimat wsi"
Bronisław Komorowski przyjechał do Konina na obchody Dnia Sołtysa
organizowane przez Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów (KSS). Spotkanie
zgromadziło blisko 800 sołtysów z całego kraju.
Prezydentowi towarzyszył
Zastępca Szefa KPRP Dariusz Młotkiewicz.Polska wieś musi być w coraz mniejszym stopniu postrzegana przez
pryzmat problemów gospodarki rolnej - powiedział w środę w Koninie
prezydent Bronisław Komorowski. Jak zaznaczył, wynika to z gigantycznego
postępu cywilizacyjnego i ekonomicznego wsi.
Prezes KSS sentaror Ireneusz Niewiaromski prosił również prezydenta o
wspieranie funduszu sołeckiego, Lokalnych Grup Działania oraz
cyfryzacji.
Zbigniew Kuźmiuk
Pierwszy sołtys RP zapałał miłością do wsi i rolnictwa. A przecież ciągle pod Kancelarią Premiera trwa rolniczy protest...
Przez blisko 5 lat swojej prezydentury
Komorowski przypominał sobie o wsi, raz do roku, podczas wrześniowych
dożynek w Spale ale przecież jest to święto plonów więc wtedy nie
rozmawia się o problemach dręczących wieś i rolnictwo ale się bawi i
ucztuje.
Sztab Komorowskiego wciąga dzieci w kampanię wyborczą
Resort edukacji stosuje inne standardy w przypadku
warsztatów WSKSiM niż w przypadku udziału dzieci w wiecu wyborczym
prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Chodzi o wiec w Aleksandrowie Kujawskim. Sztab prezydenta sprowadził
tam dzieci ze szkół i przedszkoli. Uczniowie trzymali w rękach
transparenty z hasłami poparcia dla kandydata Platformy Obywatelskiej.
Jak dotąd nie ma żadnej reakcji Ministerstwa Edukacji Narodowej, a w
przypadku WSKSiM i warsztatów edukacyjnych „Zrozumieć Media” resort
wysyłał nawet pisma do dyrektorów liceów, informując o rzekomych
nieprawidłowościach.
Wytykał m.in., że zajęcia zostały zrealizowane w czasie przewidzianym
w planie zajęć dydaktycznych, a dyrektor nie uzyskał pisemnej zgody
wszystkich rodziców na udział w warsztatach.
Podobne zarzuty można by było skierować po wiecu wyborczym z udziałem
dzieci. Trzeba zapytać, gdzie był nadzór pedagogiczny i czy rodzice
wiedzieli, że ich dzieci są wykorzystywane do agitacji wyborczej – mówi
poseł Małgorzata Sadurska.
Przedszkolaki i uczniowie z planszami "Popieram Komorowskiego". Kuratorium wyjaśnia sprawę
[KOMOROWSKI/ALEKSANDRÓW
KUJAWSKI] - Kuratorium oświaty w Bydgoszczy prowadzi kontrolę szkół w
Aleksandrowie Kujawskim – dowiedziała się Agencja Informacyjna Polska
Press. To skutek spotkania uczniów i przedszkolaków z prezydentem
Bronisławem Komorowskim. Podczas wizyty dzieci trzymały plansze z
napisem "Popieram Komorowskiego". Znalazły się też w spocie wyborczym
Bronisława Komorowskiego.
20:34
Dzieci na wiecu Komorowskiego. "Nadgorliwość gorsza od faszyzmu"
Burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego zrobił głupstwo,
chciał pomóc, a zaszkodził - uważa Michał Kamiński, sekretarz stanu w...
czytaj dalej »
Kolejny skandal związany z wiecem Komorowskiego
Kolejny skandal związany z wiecem ubiegającego się o
reelekcje prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jeden z portali ujawnił,
że burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego skorzystał ze specjalnego systemu
SISMS, aby poinformować mieszkańców o wiecu kandydata Platformy
Obywatelskiej. Sprawa jest o tyle zaskakująca, że system ten był stworzony w celu ostrzegania mieszkańców przed zagrożeniami.
Wybory 2015: Uczniowie z Mogilna także zostali wykorzystani w kampanii Bronisława Komorowskiego?
Nie
tylko w Aleksandrowie Kujawskim dzieci zostały wykorzystane w kampanii
wyborczej prezydenta Bronisława Komorowskiego. Tego samego dzieci ubrane
w sztabowe koszulki z hasłem "Bronisław Komorowski-
popieramkomorowskiego.pl" i wyposażona w akcesoria wyborcze brały
udział w wiecu wyborczym w Mogilnie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Prezydent podpisał ustawę ws.
Prezydent podpisał ustawę ws. ratyfikacji konwencji antyprzemocowej
Prezydent Bronisław Komorowski poinformował, że podpisał ustawę
wyrażającą zgodę na ratyfikację konwencji dot. zwalczania przemocy wobec
kobiet. Prezydent poinformował o tym na konferencji prasowej w Poznaniu
po spotkaniu z podopiecznymi Fundacji "Barka".
Bronisław Komorowski podkreślił w sobotę, że podpisanie ustawy nie
jest jednoznaczne z podpisaniem tej konwencji. - Czekam na dokumenty,
które mają być podpisane przez rząd, przez MSZ i przesłane do
prezydenta, by dokończył proces ratyfikacji - mówił. Dodał, że
jednocześnie poddaje samą konwencję badaniom od strony prawnej.
Poinformował, że po otrzymaniu tych dokumentów będzie gotowy stosunkowo
szybko podjąć ostateczną decyzję w kwestii ratyfikacji. - Podejmę tę
decyzję bez niepotrzebnej zwłoki - zapewnił.
Prezydent podkreślił, że konwencja wynika przede wszystkim z dążenia
do poprawienia sytuacji ofiar przemocy. - Sprawa konwencji w moim
przekonaniu nie powinna być zakładnikiem kalendarza wyborczego -
zaznaczył. Wyjaśnił, że oznacza to, iż powinna być rozstrzygana tak jak
tego wymaga interes państwa, a prezydent nie powinien kierować się w
tym przypadku żadnymi kalkulacjami politycznymi.
- Prezydent często musi podejmować decyzje niezależnie od tego, czy
to jest dla niego korzystne, czy niekorzystne wyborczo czy politycznie.
Po prostu są takie sprawy, które trzeba załatwić - mówił.
- Nie dostrzegłem dzisiaj zagrożeń negatywnymi skutkami dla polskiego
systemu prawnego konwencji, która czeka na ratyfikację - powiedział w
sobotę prezydent. - Dostrzegam raczej pozytywny wpływ na polskie prawo.
Przynajmniej w dwóch istotnych aspektach. Pierwszym: poprzez
wprowadzenie zasady ścigania gwałtu z urzędu, a nie tylko na wniosek
osoby poszkodowanej, oraz drugi: tzn. prawo do usunięcia z mieszkania
sprawcy, a nie ofiar - mówił.
- Pozostaje oczywiści kwestia użytych w konwencji pojęć i języka.
Dostrzegam problem niepełnego przystawania języka i użytych w konwencji
pojęć do polskich realiów - dodał.
Zdaniem Bronisława Komorowskiego konwencja jest adresowana raczej do
innych obszarów kulturowych, a użyty w niej język może bardziej pasuje
do innych wyznań, nie tyle do świata chrześcijańskiego. - I stąd
prawdopodobnie jest tyle emocji wokół kwestii konwencji - ocenił.
Prezydent poinformował o swojej decyzji na konferencji prasowej w
Poznaniu po spotkaniu z podopiecznymi Fundacji Pomocy Wzajemnej "Barka"
oraz z przedstawicielami organizacji pozarządowych i instytucji
zaangażowanych w przeciwdziałanie przemocy w rodzinie i pomoc ofiarom
przemocy.
Bronisław Komorowski w Poznaniu. Odwiedził fundację "Barka" [ZDJĘCIA]
Wzajemnej "Barka", a następnie z przedstawicielami instytucji i
organizacji pozarządowych zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy w
rodzinie oraz pomocą dla ofiar przemocy. Ta część jego wizyty w fundacji
były niedostępna dla dziennikarzy (poza fotoreporterami). Z mediami
spotkał się na koniec, ale nie była to konferencja. Nie można było
zadawać pytań - spotkanie z mediami ograniczyło się do wygłoszenia
oświadczenia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Andrzej Duda otworzył Muzeum
Andrzej Duda otworzył Muzeum Zgody im. Bronisława Komorowskiego
Kandydat PiS-u na prezydenta Andrzej Duda otworzył dziś
Muzeum Zgody Bronisława Komorowskiego. Znajduje się ono w Warszawie przy
ul. Pięknej 24.
Eksponaty przypominają m.in. o braku poparcia prezydenta Bronisława
Komorowskiego dla obywatelskich inicjatyw oraz o podpisanych ustawach,
które są niekorzystne dla społeczeństwa, w tym wydłużająca wiek
emerytalny.
Podczas otwarcia muzeum kandydat na prezydenta – Andrzej Duda wyraził
nadzieję, że Polacy będą tutaj przychodzili, aby móc rzeczywiście
ocenić 5 lat prezydentury urzędującej głowy państwa.
- Obecna prezydentura jest podobno prezydenturą dialogu,
słyszymy również, że jest prezydenturą zgody i bezpieczeństwa, a także
prezydenturą działania dla Polaków. Te eksponaty pokazują rzeczywisty
wymiar. Myślę, że warto odwiedzić to muzeum, ponieważ wielu Polaków
zapomniało o zaniedbywaniu społeczeństwa. Nawet ja nie pamiętałem o
niektórych niedziałaniach, które przez pięć lat miały miejsce, jak
choćby to, że prezydent nie miał czasu spotkać się z tymi, którzy
chcieli bronić polskiego przedsiębiorstwa. Lotos nie miał czasu dla
studentów, którzy chcieli ulg. Nawet przygotowali w tym celu specjalną
ustawę. W każdym tym przypadku zebranych zostało setki tysięcy podpisów.
Mimo to prezydent nie znalazł czasu dla obywateli – oznajmił Andrzej Duda.
Muzeum Zgodny im. Bronisława Komorowskiego jest dostępne dla
zwiedzających nie tylko na miejscu, ale również w internecie, na stronie
muzeumzgody.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. „Idea zgody trafiła do
„Idea zgody trafiła do muzeum”. Nałęcz o otwartym przez Dudę Muzeum Zgody Bronisława Komorowskiego
O gender, in vitro i Muzeum Zgody Bronisława Komorowskiego mówił w
programie „Minęła dwudziesta” doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz. –
Kiedy zobaczyłem te kadry (z
otwarcia muzeum przez Andrzeja Dudę – red.), trochę błazeńskie, to sobie
pomyślałem: rzeczywiście idea zgody trafiła do muzeum, to jest
zapowiedź, jak będą wyglądały rządy PiS – bez zgody.Na
wystawie, którą w sobotę w Warszawie otworzył kandydat PiS na
prezydenta – Andrzej Duda, znalazły się eksponaty charakteryzujące –
według PiS – 5-letnią kadencję prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Można tam zatem zobaczyć plansze przypominające o ustawie wydłużającej
wiek emerytalny czy ustawie o GMO. Dodatkowo na środku sali dla
zwiedzających ustawiono niszczarkę do papieru, która ma nawiązywać do
destrukcyjnych działań Bronisława Komorowskiego.
„Nie wystarczy strzelić sobie piwko i podebatować o gender”
– Pierwszy ważny europejski dokument został wprowadzony do Polski w
czasie rządów Jarosława Kaczyńskiego – odparł Nałęcz, na pytanie o
stosunek prezydenta do gender.
– Czy jest coś zdrożnego i przerażającego w domaganiu się, żeby kobiety i
mężczyźni mieli równe prawa? – pytał gość TVP Info. – Jesteśmy różni
pod różnymi względami – kontynuował. – W tej różnorodności można znaleźć
źródło różnych pozytywnych rzeczy – żartował Nałęcz – ale jako
obywatele, na rynku pracy, w prawach obywatelskich, w uprawnieniach
rodzicielskich jesteśmy równi – podsumował. Na pytanie o płeć kulturową doradca prezydenta odparł, że jest
historykiem i niechętnie wchodzi w takie debaty, bo gender to jest
określona gałąź wiedzy akademickiej. – Nie wystarczy strzelić sobie
piwko i podebatować o gender. Trzeba coś na ten temat wiedzieć –
zażartował.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. "Bronkobus" ostrzelany w Kielcach kulkami z farbą
W godzinach popołudniowych w Kielcach doszło do incydentu ostrzelania z broni typu paintball kulkami z farbą jednego z autobusów wyborczych kandydata na prezydenta - powiedział TVP Info mł. asp. Mariusz Bednarski z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji.
Dwóch podejrzanych w tej sprawie zostało zatrzymanych przez policję.
Zatrzymani zostali mężczyźni w wieku 52 i 28 lat. Starszy z nich przyznaje się do winy. W czasie zatrzymania był w stanie nietrzeźwym. Dalsze procedury przesłuchań mają ustalić więcej okoliczności zdarzenia - dodał mł. asp. Bednarski.
autobusie nie było prezydenta. - Na pewno było to mało przyjemne, ale
nie było to nic groźnego. To był jakiś mały wygłup ludzi, którzy wracali
z jakiegoś paintballa. Ci, którzy wyskoczyli ze swojego busa, byli
ubrani w moro i w kominiarki, a więc to było zupełnie groteskowe –
powiedział poseł PO Artur Gierada, który podróżował autobusem kampanii
prezydenckiej Komorowskiego. - Traktujemy, to jako pewnego rodzaju
happening osób, które za bardzo poniosła fantazja – dodał.
Bronisław Komorowski w trakcie przemówienia na rynku w Kłodawie ostro zaatakował swoich konkurentów.
„Mamy kandydata z poparciem ok. 50 proc.; drugi ma połowę mniej. Reszta się nie liczy”
–
Mamy jednego kandydata, którego poparcie kręci się wokół 50 proc.,
drugi kandydat oscyluje wokół jednej czwartej poparcia elektoratu.
Reszta się... więcej
Duda i Jarubas nie podpisaliby konwencji antyprzemocowej. Ogórek: mam 250 tys. podpisów
Konwencja antyprzemocowa była w weekend głównym tematem kampanii przed wyborami prezydenckimi.
Kandydat PiS Andrzej
Duda ocenił, że dokument jest... więcej
Kampanijne wpadki Bronisława Komorowskiego
Komorobus uciekł z Otwocka. Wystraszył się... krzeseł
http://niezalezna.pl/65131-komorobus-uciekl-z-otwocka-wystraszyl-sie-krz...
Dlaczego Komorowski mówi, że Konstytucja 3 Maja była drugą w
Europie? Dlaczego mówi na Jana Pawła II "Jan Paweł Trzeci"? - pytali
ludzi z Komorobusa mieszkańcy Otwocka. Pojazd
kandydata PO przywitali przychodząc z plastikowymi krzesłami. W
odpowiedzi członkowie sztabu Bronisława Komorowskiego wskoczyli do
autobusu i wyjechali.
Dzisiaj w Otwocku na parkingu przed Liceum Ogólnokształcącego im. K.I. Gałczyńskiego zawitać miał Komorobus. Pojazd zamiast na parkingu zaparkował na postoju autobusowym, co jest niezgodne z prawem. Dla kandydata lokalny Klub Gazety Polskiej przygotował nawet plastikowe krzesło, jednak Komorobus przyjechał bez "głównego pasażera"
Kinga Gajewska z młodzieżówki PO w reakcji na niewygodne pytania wydała polecenie, by wrócić do autobusu. - Uciekamy, szybko, szybko - ponaglała działaczka. Tak skończyła się krótka wizyta Komorobusa na ziemi otwockiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. Czy uwzględni głos
Czy uwzględni głos obywateli?
75 tys. osób wystosowało apel do prezydenta, aby nie ratyfikował konwencji przemocowej - przypomina Instytut Ordo Iuris
nacechowanych postanowień konwencji była w przeszłości wyrażana
wielokrotnie. Jak już informowaliśmy, od września 2014 r. do 10 lutego
br. do Kancelarii Sejmu wpłynęło ponad 107 000 protestów obywateli w tej
sprawie. Teraz kolejne kilkadziesiąt tysięcy osób wystosowało apel do
Bronisława Komorowskiego. Czy prezydent uwzględni te apele, czy też
pokaże, że nacisk wąskiego lobby organizacji feministycznych i środowisk
LGBT znaczy dla niego więcej niż głos dziesiątek tysięcy obywateli?
Odznaczenia w 34. rocznicę Bydgoskiego Marca
W związku z 34. rocznicą Bydgoskiego Marca 1981 prezydent nadał
odznaczenia byłym działaczom opozycji demokratycznej, uczestnikom
tamtych wydarzeń. Aktu dekoracji dokonał doradca prezydenta Jan
Lityński.
Polski oraz respektowania praw człowieka w Polskiej Rzeczypospolitej
Ludowej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. partyjniaki z PO bronkobusami mkną...a wszędzie pustki
"Bronkobus" przy placu Mickiewicza [ZDJĘCIA, WIDEO]
Czerwonak, Swarzędz, Kórnik, Luboń, Dopiewo, Tarnowo Podgórne Rokietnicę
i Suchy Las.
W Poznaniu o godzinie 12 przy placu Mickiewicza do głosowania na
prezydenta w kolejnych wyborach zachęcał m.in. Rafał Grupiński,
przewodniczący klubu PO w Poznaniu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. Komorowski: Konwencja
Komorowski: Konwencja o przemocy wobec kobiet zgodna z konstytucją
Konwencja
dotycząca zwalczania przemocy wobec kobiet jest zgodna z polską
konstytucją - stwierdził w programie “Gość wydarzeń” w Polsat News
prezydent Bronisław Komorowski.
Nowelizacja ustawy o sądach – do TK
Prezydent Bronisław Komorowski poinformował w programie „Gość
Wydarzeń” w Polsat News, że podjął decyzję o skierowaniu do Trybunału
Konstytucyjnego - w trybie kontroli prewencyjnej - nowelizacji ustawy
Prawo o ustroju sądów powszechnych.
Prezydent był pytany o konwencję dotyczącą zwalczania przemocy wobec kobiet.
- Sprawę wszechstronnie zbadałem i nadal podlega ona badaniu. I nie ma
tu żadnych zastrzeżeń dotyczących konstytucyjności. Ta regulacja jest
zgodna z polską konstytucją – powiedział. Jak dodał, nikt nie
potwierdził opinii, że jest ona niekonstytucyjna.
Bronisław Komorowski ocenił, że w polskim prawie nic złego się nie
zdarzy z powodu wprowadzenia konwencji w życie. Przyznał, że
zastrzeżenia mogą dotyczyć warstwy językowej, pojęć, które rzeczywiście
nie w pełni odpowiadają polskiej specyfice. - Ale nie język jest ważny.
Ważne jest to, żeby ograniczyć patologiczne, wstydliwe zjawisko, jakim
jest bicie w rodzinach – powiedział.
- W konwencji nie chodzi o warstwę języka, tylko o skutki prawne, czy
ograniczymy przemoc czy nie. To jest istotne. To nie jest wyrażone
językiem optymalnym. Ja podzielam te wątpliwości. Ale nie widzę ryzyka,
żeby z tytułu użycia języka pojęć z innego obszaru kulturowego coś złego
musiało się w Polsce zdarzyć – uważa Bronisław Komorowski.
Pytany, czy podpisałby w obecnym kształcie projekt ustawy o in vitro, zaznaczył, że nie otrzymał tej ustawy i najpierw musi zostać uchwalona przez parlament.
Na spotkanie
z prezydentem Bronisławem Komorowskim w Koszalinie przyszła grupa
z transparentami "Kończ waść kadencję, wstydu oszczędź" oraz
styropianowymi krzesłami. Wznosili okrzyki "Precz z komuną!".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. Kopa Cwila i Górka Szczęśliwicka
Anna Komorowska spotkała się z uczestnikami akcji "Korona Warszawy"
Pierwsza Dama Anna Komorowska spotkała się w środę z uczestnikami
akcji, którzy zdobyli "Koronę Warszawy", czyli najwyższe szczyty
stolicy, m.in. Kopę Cwila i Górkę Szczęśliwicką
"Wskazana zmiana koncepcji strategicznej NATO"
Naszą odpowiedzią na zmiany w doktrynie wojennej Rosji powinno być
dalsze wzmacnianie jedności świata zachodniego i własnego potencjału
obronnego - oświadczył Prezydent RP po posiedzeniu RBN; wskazana byłaby
też nowelizacja koncepcji strategicznej NATO.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. Komorowski o zamachu
Komorowski o zamachu w Tunezji: Rząd podjął adekwatne działania
W Belwederze
odbyło się spotkanie prezydenta Bronisława Komorowskiego z premier Ewą
Kopacz ws. ataku w Tunisie, w którym poszkodowani zostali Polacy.Wyrażamy absolutne potępienie zarówno dla zamachu, który dotknął naszych
rodaków, jak i w stosunku do szerokiego zjawiska terroryzmu na świecie -
oświadczył w środę prezydent Bronisław Komorowski. Atak terrorystyczny w
Tunisie nazwał "brutalnym i niesłychanie tchórzliwym".W środę doszło w Tunisie do zamachu terrorystycznego na słynne Muzeum
Narodowe Bardo. Wśród turystów zwiedzających muzeum była duża grupa
Polaków - 36 osób. Według nieoficjalnych informacji, podanych w środę
przez rzecznika MSZ Marcina Wojciechowskiego, wśród zabitych mogło być
czterech obywateli RP. Wciąż nie jest ustalony los kilkunastu osób z
Polski, trzech polskich obywateli zostało rannych.
MSZ tłumaczy się
z działań po zamachu w Tunisie
Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało komunikat,
w którym informuje o swoich działaniach i pracy placówki w Tunisie
po...
czytaj dalej »
Poparcie dla Komorowskiego leci w dół. Zobacz, ile stracił...
Urzędujący
prezydent w poważnych tarapatach. W ciągu miesiąca poparcie dla niego
ostro poleciało w dół. Oto wyniki najnowszego sondażu CBOS.Jego poparcie to 48 procent, o 4 punkty procentowe mniej niż
przed tygodniem i o 15 mniej niż w lutym. Rośnie za to poparcie dla kandydata PiS Andrzeja Dudy, który z 20-procentowym wynikiem wszedłby do drugiej tury wyborów. W porównaniu z ubiegłym tygodniem poparcie dla europosła PiS wzrosło o 1 punkt procentowy. W skali miesiąca to skok o 5 punktów procentowych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. Parlamentarny Zespół ds.
Parlamentarny Zespół ds. skutków działalności Komisji Weryfikacyjnej pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza i Jana Olszewskiego
sala 23/bud. G
Powiązania Bronisława Komorowskiego ze SKOK Wołomin
http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/transmisje.xsp?unid=D61B1CB9A5946E94C12...
Kancelaria Prezydenta: debata o euro powinna odbyć się po wyborach
do strefy euro; debata na ten temat powinna odbyć się po wyborach -
powiedziała w niedzielę PAP dyrektor Biura Prasowego Kancelarii
Prezydenta Joanna Trzaska - Wieczorek.
Prezydent w "GW" o stanie debaty publicznej
Polska racjonalna stawia na kompromis polityczny jako metodę
rozwiązywania najtrudniejszych, a czasem najdelikatniejszych problemów.
Dotyczy to także kwestii ideowych czy światopoglądowych, np. szeroko
dzisiaj omawianej sprawy konwencji przeciw przemocy czy ustawy
regulującej kwestie stosowania metody in vitro. Racjonalność podpowiada
rozładowywanie wątpliwości i obaw w imię uzyskania lepszych rozwiązań
prawnych regulujących niełatwe ludzkie sprawy. Radykalność żąda toczenia
wojny ideologicznej w imię tylko własnych poglądów, wetowania rozwiązań
czy karania więzieniem za stosowanie metody przynoszącej szansę na
wymarzone przez innych dziecko.
Polska racjonalna to także Polska dumna ze swoich współczesnych sukcesów
i szukająca najlepszych rozwiązań dla czekających ją wyzwań. To Polska
dumna ze swoich tradycji i z osiągnięć 25 lat Wolności. To Polska
przyszłości. Polska radykalna to Polska pogrążona w rozpamiętywaniu
historycznych krzywd i żyjąca głównie przeszłością.
Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by ten podział nie
zdeterminował przyszłości Polski na długie lata. Na wewnętrznych sporach
Polaków zawsze korzystali bowiem inni. Właśnie dlatego, w poczuciu
odpowiedzialności za kraj, powinniśmy szukać porozumienia i zgody w
sprawach najważniejszych dla Polski.
Tekst Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego ukazał się w "Gazecie Wyborczej" 23 marca 2015 r.
Rosja się zbroi, a my tylko zapowiadamy
W działaniach RBN widzę ruchy pozorowane, retorykę, ale nie widzę sensownej polityki obronnej - stwierdza Witold Waszczykowski
Niekonstytucyjny cios w rodzinę
Rozwiązania, które mają przeciwdziałać przemocy wobec
kobiet, są znane systemowi prawa w Polsce - mówi konstytucjonalista dr
M. Dobrowolski
Prezydent
Bronisław Komorowski zjadł śniadanie ze Stowarzyszeniem Gospodyń
Wiejskich w Dołubowie w Gospodarstwie Agroturystycznym "Ziołowy Zakątek"
w Korycinach. Prezydenta przywitały śpiewy i brawa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Aleksander Ścios: CYWILNY MINISTER I WOJSKOWE PRO CIVILI
http://bezdekretu.blogspot.co.uk/2015/03/cywilny-minister-i-wojskowe-pro...
(..)
Wbrew twierdzeniom Bronisława Komorowskiego, jakoby – „aferę fundacji Pro Civili rozpracowały same WSI za czasów gen. Rusaka, a w 2000 roku, kiedy kierowałem MON, sprawa została skierowana do prokuratury i znalazła finał w sądzie” – powodem wszczęcia śledztwa były ustalenia Urzędu Kontroli Skarbowej, który następnie powiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
W Raporcie z Weryfikacji WSI możemy przeczytać, że „Mimo złej sytuacji finansowej uczelni kierownictwo WAT nie podejmowało działań zaradczych. Nie wykazywało inicjatywy w celu wyzbycia się przez WAT udziałów w spółkach prawa handlowego, których działalność gospodarcza była niedochodowa lub przynosiła straty. […] Katastrofalna sytuacja finansowa WAT pogłębiła się, gdy funkcję Komendanta WAT pełnił gen. dyw. Andrzej Ameljańczyk. To właśnie gen. Ameljańczyk dawał przyzwolenie na podpisywanie w imieniu WAT umów pożyczek z prywatnymi inwestorami bądź udzielanie pożyczek prywatnym inwestorom, inwestowaniu w przedsięwzięcia gospodarcze z góry obliczone na straty.”
W śledztwie ustalono, że pieniądze wypływały z budżetu WAT przez utworzone w roku 1996 Centrum Usługowo-Produkcyjne WAT, które miało zajmować się handlową i marketingową obsługą uczelni. Twórcą tego Centrum był generał Ameljańczyk.
Proceder polegał na podpisywaniu przez CUP WAT wieloletnich umów na dostawę towarów bądź świadczeń usług na rzecz WAT z różnymi spółkami, powiązanymi z „Pro Civili”. WAT miał być fikcyjnym zleceniodawcą i odbiorcą usług lub towarów oferowanych przez spółki i był zobowiązany do zapłaty należności. Dodatkowo – podstawione przez WSI spółki zaciągały w bankach kredyty, których gwarantem była WAT. Zastosowano tu swoisty oscylator pożyczkowy, bo każdy kolejny kredyt służył do spłaty poprzedniego.
Gdy prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie Fundacji Pro Civili, gen. Ameljańczyk powołał do życia Fundację Rozwoju Edukacji i Techniki (FREiT), ta zaś założyła prywatną Szkołę Wyższą Warszawską (SWW), która rozpoczęła działalność w budynkach WAT. Przewodniczącym Rady Fundacji został prof. Stanisław Paszkowski (następnie rektor SWW), a prezesem zarządu Jerzy Paluch ( później kanclerz uczelni). Profesor Paszkowski był pracownikiem WAT, a kanclerz Paluch prywatnym przedsiębiorcą. (..)
------------------------------------
W 2010 roku Komorowski korzystał z osłony przed polityczną naparzanką - większość ciosów brał na siebie Tusk. Dziś takiego wsparcia nie ma. Inaczej niż Andrzej Duda, który buduje swoją pozycję, korzystając z osłony, jaką mu daje Jarosław Kaczyński. Komorowski jest natomiast sam. Sam w dwójnasób. Nie dość, że musi samodzielnie radzić sobie w tej kampanii, to jeszcze musi sobie radzić z pytaniami o swoją polityczną przeszłość. Faktem jest bowiem, że na początku swojej prezydentury otwierał debatę o wejściu Polski do strefy euro - ale ponieważ nigdy tej debaty nie zamknął, to teraz pytania ze strony rywala w tej sprawie okazują się kłopotliwe. Podobnie jak wracające co jakiś czas pytania o jego stosunek do WSI. Komorowski jako jedyny z obozu PO-PiS, głosując przeciw ich rozwiązaniu, sam je sprokurował, ale też nie wykorzystał czterech i pół roku prezydentury, by wyjaśnić tego przyczyny. Teraz ten temat do niego wraca (choćby w formie pytań o jego powiązania z fundacją Pro Civili) - i ciągle bez jasnej odpowiedzi z jego strony. Komorowski jest cały czas faworytem wyborów. Ale widać, że on ciągle nie może się przyzwyczaić do roli osoby, która jest numerem jeden w krajowej polityce. Nie był nią nigdy wcześniej - ale po wyjeździe Tuska otrzymał taką sposobność.
Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/artykul/3795929,wybory-prezydenckie-2015-boles...
SKOK-i i prezydent? W akcji o kryptonimie "Zdjęcie" czuć rękę Jacka Kurskiego
Politycy PiS w niedzielę obeszli niemal wszystkie studia radiowe i
telewizyjne ze zdjęciem, na którym obok prezydenta Bronisława
Komorowskiego stoi dwóch ludzi ze SKOK-u Wołomin - pisze DOMINIKA
WIELOWIEYSKA.
http://wyborcza.pl/1,75968,17647275,PiS_odwraca_kota_ogonem.html
Gen. Dukaczewski: Prawica chciała kontrolować WSI
politycy prawicy usiłowali uzyskać dostęp do WSI poprzez oficerów WSI - mówi gen. Marek Dukaczewski, były szef WSI.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz3VIx6IFlR
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. Wywiad prezydenta w Radiu
Wywiad prezydenta w Radiu Zet
Zapis rozmowy Moniki Olejnik z prezydentem Bronisławem Komorowskim w Radiu Zet.
pan chce wprowadzić Polskę po cichu do euro w 2016 roku, to sugeruje
pana konkurent Andrzej Duda, mówi, że pan chce zubożyć Polaków.
sposób wypowiada się człowiek, który zarabia w euro, podczas gdy
większość Polaków zarabia i to prawie wszyscy w złotówkach, widać, że mu
to nie przeszkadza, to powiem tyle, no przecież jest jasne, to są
rzeczy oczywiste, no przecież ja zapowiedziałem właśnie odsunięcie
debaty o kwestiach euro na czas po wyborach parlamentarnych, dlatego że
szkoda, że tak powiem bić pianę, nie ma możliwości wejścia przez Polskę
do strefy euro w tej chwili, dopóki Polska w ogóle nie spełni kryteriów.
Polska podejmie w przyszłości, jest korzystne, są korzystne dla polskiej
gospodarki. Więc dzisiaj trzeba mówić o spełnieniu kryteriów po to, aby
polska gospodarka jak najlepiej funkcjonowała. A o tym, czy my
będziemy, wejdziemy do strefy euro czy nie zadecyduje przyszły
parlament, między innymi dlatego, że jest blokada w konstytucji.
Konstytucji się nie da zmienić nie dysponując dwoma trzecimi głosów w
Sejmie.
zrobić wrażenie, że coś, jakaś gwałtowna decyzja w Polsce się szykuje.
Nic takiego nie ma, więc to są czysto wyborcze zagrania, niemające nic
wspólnego z rzeczywistością.
kwestia żeby zobaczyć, że kraje sąsiednie, bo przecież Polska jest na
całym wschodzie jedynym krajem Unii Europejskiej, gdzie nie ma euro, bo
przyjęła i Litwa, przyjęła i Słowacja i chyba tam takich wzrostów cen
nie było. Natomiast chciałem powiedzieć, mam nadzieję, że mój
kontrkandydat, który zarabia w euro, no jednak przynajmniej te euro
zamienia na złotówki w takim razie zanim wpłaci do banku. No bo inaczej
byłoby trochę nie fair wobec społeczeństwa polskiego.
ma takiej możliwości. Zadanie, które przed nami dzisiaj stoi to jest
zadanie spełnienia kryteriów z Maastricht, to są kryteria, które są
ważne także z punktu widzenia jakości polskiej gospodarki.
nadzieję, że głosowało o ile pani się nie myli, głosowało za
członkostwem Polski do Unii, a tam w traktacie jest zapisane także i
wejście do strefy euro, więc to jakaś niepowaga powiedziałbym, jakaś
ucieczka od własnych decyzji wcześniejszych, środowiska w tym wypadku.
SKOK-ami Wołomin, okazuje się, że według pana przeciwników to właściwie
pan wyprowadzał ze SKOK-ów, pan ma związki z panem P., który był
oficerem WSI, a o tych związkach świadczy zdjęcie, które jest noszone
przez polityków PiS do różnych studiów telewizyjnych, jest pan na
zdjęciu razem z dwoma panami, który są właśnie oskarżani o wyprowadzenie
pieniędzy ze SKOK-u Wołomin.
już nie informują opinii publicznej, że zdjęcie jest zrobione w czasie
premiery filmu „Bitwa warszawska. 1920”, gdzie reżyser tego filmu, pan
Hofman, przedstawiał mi sponsorów, którzy łożyli pieniądze na ten film i
wszystkich, po kolei. Więc, no próba zrobienia z tego jakiegoś stopnia
zażyłości i znajomości, no jest nonsensem, jest głupotą.
mam nadzieję, że nie wszyscy się czują, że są moimi znajomymi, więc ja
też uprzedzałem panów z PiS, że gdyby się zdarzyło, że na schodach w
Sejmie, albo w kinie właśnie tak samo, zrobią sobie ze mną zdjęcie, to
wcale nie będzie oznaczało, że zostali moimi znajomymi.
śmieszność, ale jednocześnie no powiedziałbym niesmaczność tej całej
próby wmontowania mnie w kwestię SKOK-ów. No w kwestię SKOK-ów musi się
tłumaczyć Prawo i Sprawiedliwość, bo oni byli głównymi jakby tutaj
motorami funkcjonowania tego systemu. Musi się tłumaczyć pan senator
PiS, pan Bierecki, itd., i niech się tłumaczą. Ale próba zrobienia, ja
ani w jakimkolwiek SKOK-u ani złotówki nie trzymałem, ani kredytów nie
brałem, ani nikogo nie znałem, więc to jest tak absurdalne, że nie
sposób się tłumaczyć. Ale przecież nie chodzi tutaj o tłumaczenie się.
nonsensowne pytania, oni nie czekają na odpowiedź, tylko chodzi o
pytanie, bo pytanie też może mieć formę zniesławienia, albo oplucia,
albo oskarżenia.
z tego, dlaczego pan P. przychodził do niego do Belwederu, dlaczego mu
przynosił wino, tak twierdzi Jacek Kurski, dlaczego Bronisław
Komorowski...
nieprawda. Ale pytania zadają, dlaczego pytania, no bo w trybie
wyborczym mógłbym ich natychmiast do sądu skierować sprawę, ale jak
pytają, za to sąd ich nie skarze. Gdyby oskarżyli wprost, proszę panów,
natychmiast do sądu. Tylko chciałbym wiedzieć, że nie będziecie się
tchórzliwie chowali za pytania, tylko postawicie oskarżenia wprost, a
wtedy sąd rozstrzygnie. A ja do sądu sprawę podam.
był jedynym obrońcą WSI w Sejmie, a WSI to wiadomo filia wywiadu
rosyjskiego.
że nawet pan prezydent Lech Kaczyński tego rodzaju nonsensownym
pomówieniom sformułowanym przez Antoniego Macierewicza nie dał wiary.
Nie dał wiary, nie ujawnił materiałów przygotowanych przez komisję
weryfikacyjną.
służba może mieć różne mankamenty, ale to był polski wywiad i
kontrwywiad wojskowy i hańbą było i zbrodnią było zniszczenie wywiadu i
kontrwywiadu wojskowego, tak jak to zrobił PiS działaniami ustawowymi.
ręki do niszczenia polskich jakby aktywów wywiadowczych i
kontrwywiadowczych. Tu moje związki z WSI polegały na tym, że WSI mi
podlegało jako ministrowi, no ale tak samo podlegało i innym ministrom, a
nawet Antoniemu Macierewiczowi, tylko tyle, różnica polega na tym, że
on te WSI zniszczył. I to jest według mnie hańba, a to, że głosowałem w
Platformie jako jedyny, bo przecież wielu posłów z innych środowisk było
również przeciwko likwidacji WSI, to jest odrębna kwestia. Ale ja
uważam, że ja miałem rację i ja miałem odwagę, bo w takich sprawach
trzeba się zachowywać pryncypialnie.
konferencja z udziałem bardzo wybitnych historyków z całego świata, w
tym także są zaproszeni historycy rosyjscy, aby dokonać pewnej,
przeprowadzić debatę na temat skutków II wojny światowej, także skutków
zwycięstwa takie, jakie ono było. To będzie okazja do powiedzenia
wprost, że nie cała Europa mogła wyciągnąć dobre wnioski z wojny, bo
Europa zachodnia wyciągnęła wnioski w postaci rozpoczęcia procesu
integracji, właśnie w imię hasła, że nie było Europy, była wojna. A
wschodnia Europa, ta część, która była po złej stronie żelaznej kurtyny
takich wniosków nie mogła wyciągnąć, nadganiamy to od roku 90.
jak byśmy powiedzieli element politycznej refleksji nad tym samym
zagadnieniem z udziałem przedstawicieli państw, głów państw. A 8 maja
już będzie tylko i wyłącznie sama uroczystość, pewnie właśnie na
Westerplatte, gdzie będziemy świętować.
nie będę mówił w tej chwili, dowiedzą się państwo w odpowiednim
momencie.
uprawiania polityki, to znaczy szukam kompromisu politycznego tam, gdzie
on może służyć Polsce. No bo Polska jest zróżnicowana. Ten, kto nie
chce kompromisu jest nieracjonalny, bo racjonalność polityczna oznacza,
że trzeba szukać zgody wewnętrznej w stopniu maksymalnie możliwym. Nie
jest to w stu procentach możliwe, ale w jakiejś mierze tak i to nawet w
najtrudniejszych sprawach, takich, jak in vitro, takich jak kwestia
konwencji przeciw przemocy, tam też jest potrzebny kompromis politycznej
natury, szanujący w jak największym stopniu wrażliwości różne ludzi. I
to jest racjonalne podejście do spraw nawet bardzo trudnych i
emocjonalnych.
tym w polityce, że słyszy się tylko swoje własne racje i nie chce się
kompromisu z innymi. Podkreśla się wszystkie różnice, próbuje się
zaostrzać podziały, no przykładem jest słynna ustawa, w której PiS
chciało karać dwoma latami, do dwóch lat więzienia zastosowanie metody
in vitro, to jest nieracjonalne, to jest radykalne, to jest niemądre.
pan pod uwagę głosów tych, którzy są związani z Kościołem, głosów
biskupów, czy też społeczności kościelnej, bo jest pan za ratyfikacją
konwencji przeciw przemocy, który burzy ład moralny w Polsce.
maksymalnie możliwym, jak mówiłem, wszystkie wrażliwości, także i tego
typu, o których pani wspomniała. Zresztą ten podział na Polskę
radykalną, racjonalną jest według mnie nie w społeczeństwie, bo ludzie
są bardzo racjonalni w Polsce, tak głosują, tak się zachowują, to chodzi
o scenę polityczną, tu jest ten podział wynikający głównie z logiki
walki wyborczej, czy logiki walki politycznej. Ludzie oczekują
racjonalnych decyzji i w sprawie nawet tak najtrudniejszej, no jeżeli
pani zerknie w badania opinii publicznej, to widać, że absolutna
większość Polaków stawia na kompromis w tych kwestiach. Kompromis w
polityce jest rzeczą normalną, to nie musi być kompromis moralny, bo o
kwestiach moralnych każdy decyduje we własnym sumieniu, zgodnie z
własnym systemem wartości i światopoglądem, więc jeżeli są wrażliwości
na przykład dla kwestii, nie wiem, losu zarodków, no to ja uważam, że
trzeba szukać takiego rozwiązania, które by w stopniu maksymalnym
szanowało te wątpliwości. No, nie wszystko da się załatwić kompromisem,
ale przykładem dobrym, dobrze działającym w takiej samej sprawie, była
na przykład ustawa antyaborcyjna, kompromis polityczny, ale działający
bardzo dobrze i szanujący wrażliwości i katolicką i niekatolicką.
kim jest Andrzej Duda, a tymczasem Andrzej Duda zebrał milion sześćset
podpisów.
przywiązuję do tego większej wagi, ani na pierwszeństwo, ani na ilość
głosów się nie ścigaliśmy, chodziło o to żeby w miarę przyzwoicie, to
znaczy z bezpieczną górką złożyć te podpisy, bo ścigać się trzeba na
programy, na stanowiska polityczne, na dokonania dla Polski, a nie na
ilość podpisów, ani tym bardziej na to kto, kiedy złożył podpisy.
niepoważny. Ja staram się mówić o sprawach ważnych dla Polski, a nie
ścigać się na happeningi, nie ścigać się na właśnie oskarżenia
bezpodstawne, staram się nie ścigać na ilość podpisów, czy na datę
złożenia tych podpisów.
między panem a Andrzejem Dudą i że prawdopodobnie będzie druga tura
wyborów?
występuje duża liczba, ilość kandydatów, kontrkandydatów z różnymi
barwami partyjnymi, no to ilość poparcia dla obecnego prezydenta, ta
suma poparcia musi się dzielić. No i się dzieli. I to jest rzecz
absolutnie normalna, tylko proszę zwrócić uwagę, że jednocześnie jakby
ilość osób, które mówią, że na mnie będą głosowały rzeczywiście się
zmniejszyła w stosunku do momentu startu kampanii, ale z drugiej strony
poziom zaufania 74 proc. zaufania, to znaczy, że ufają mi nawet ci,
którzy chcą głosować na kogoś innego. No i dobrze i to jest bardzo
piękne.
prawdziwa kampania, bo wtedy znowu będzie o tym, że to pan ma krew na
rękach, że Tusk ma krew na rękach?
pewnie takie absurdalne pomysły się pojawią, ale ja robię swoje. Ja
wystąpiłem z propozycją, czy zareagowałem na propozycję rodzin ofiar
katastrofy smoleńskiej i wystąpiłem do rady miasta stołecznego Warszawy o
możliwość przyznania miejsca na zbudowanie pomnika. Tu znowu nie
chodzi, jedni będą agresję uprawiali, a ja robię swoje. Ja postaram się
ten problem przyzwoicie załatwić.
(transkrypcja za radiozet.pl)
Komorowski odsłania karty u Olejnik: "Zniszczenie WSI to hańba!" I atakuje Dudę: "Zarabia w euro, to mu nie przeszkadza..."
"Gdyby oskarżyli mnie wprost - natychmiast
do sądu! Liczę, że nie będziecie się tchórzliwie chować za pytaniami!" -
odpowiadał na pytania związane ze SKOK Wołomin.
— mówił Bronisław Komorowski na antenie Radia Zet, odnosząc się do swoich związków z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi.
Prezydent pytany, czy WSI były przedłużeniem moskiewskich wpływów w Polsce, mocno się obruszył.
— ocenił.
Bronisław Komorowski: Zadbałem o rodziny. Teraz czas zadbać o młodych ludzi
Młodzi potrzebują tanich mieszkań czynszowych. I zmian
na rynku pracy. W niektórych krajach darmowe staże są zakazane. Trzeba
się zastanowić, jak u nas ograniczać to zjawisko - mówi Bronisław
Komorowski. Prezydent odpowiada na zarzuty kontrkandydatów, podsumowuje
swój...
Kasa Stefczyka wygrała z TVP
Mimo wyroku telewizja nie chce sprostować swej manipulacji!
Wygląda na to, że Telewizja Polska (czasami dla żartu
nazywana jeszcze „publiczną”) wzięła na siebie rolę głównego łowczego w
polowaniu na SKOK-i. Dowodzeni przez Juliusza „Superwiktora” Brauna
dziennikarze i publicyści, do spółki ze starannie dobieranymi
komentatorami, codziennie z bliska „przyglądają się” tym polskim
instytucjom finansowym. Z telewizorów wylewa się potok inwektyw i
zmanipulowanych niby-newsów. Złapani na nierzetelności panowie z Placu
Powstańców Warszawy mają gdzieś wyrok sądu i nie zamierzają niczego
prostować…
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. Myśląc Ojczyzna – red.
Myśląc Ojczyzna – red. Stanisław Michalkiewicz
Do ostatniego Polaka
(..)Oczywiście ten wzrost wojowniczych nastrojów nie byłby możliwy bez
udziału niezależnych mediów głównego nurtu. Toteż kiedy zaszła taka
potrzeba, Stronnictwo Amerykańsko-Żydowskie, które przy okazji spycha
grasujące u nas Stronnictwo Ruskie do głębokiej defensywy i wypiera
Stronnictwo Pruskie z różnych ekologicznych nisz – więc Stronnictwo
Amerykańsko-Żydowskie ostatnio wydatnie zwiększyło swój stan posiadania w
obszarze niezależnych mediów, wykupując telewizyjną stację TVN, którą
od dawna podejrzewam o niebezpieczne, a ściślej – o bezpieczniackie
związki z wywiadem wojskowym. Najwyraźniej okupująca Polską soldateska
na tym etapie postanowiła podpisać Volkslistę amerykańsko-żydowską w
nadziei, że w razie czego również od Amerykanów dostanie zlecenie
utrzymywania mniej wartościowego narodu tubylczego w ryzach, no i będzie
mogła nadal pustoszyć kraj aż do gołej ziemi. Ta zmiana stosunków
własnościowych od razu zaznaczyła się w postaci przejścia do propagandy
odrzucającej już wszelkie pozory obiektywizmu. Jaki ten pan red. Durczok
był, to był – ale przynajmniej od czasu do czasu starał się zachowywać
jakieś pozory, podczas gdy pan Pieczyński, prywatnie małżonek pani red.
Justyny Pochanke, wali po oczach, niczym za czasów prezesa Macieja
Szczepańskiego, co to za komuny uprawiał słynną „propagandę sukcesu”. W
ramach tej propagandy telewizyjni celebryci wmawiali widzom, że Polska
jest 10 potęgą gospodarczą świata – oczywiście dopóki wszystko się nie
skawaliło. Teraz TVN odkryła, że Polacy są najszczęśliwszym narodem na
świecie – a jestem pewien, że to dopiero początek, a nie ostatnie słowo.
Tedy tylko patrzeć, jak usłyszymy, że ten stan szczęśliwości
zawdzięczamy panu prezydentowi Komorowskiemu, który najwyraźniej w
dalszym ciągu pozostaje faworytem i najukochańszą duszeńką soldateski
okupującej nasz nieszczęśliwy kraj.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. Syn Komorowskiego ma
Syn Komorowskiego ma powiązania z WSI?
Syn Bronisława Komorowskiego jest prokurentem firmy, której kapitał prowadzi do Piotra P. oficera WSI, podejrzanego o defraudację pieniędzy SKOK Wołomin – podaje „Gazeta Polska Codziennie”.
Chodzi o spółkę Maddy Investment, która – jak wskazuje dziennik –
zajmuje się doprowadzeniem do wygaszenia warszawskiej elektrociepłowni
Ursus. Instalacje energetyki od lat stoją na drodze wielkiej inwestycji
deweloperskiej.
Gazeta podaje, że jest w posiadaniu filmu, na którym Tadeusz
Komorowski uniemożliwia urzędnikowi Inspektoratu Ochrony Środowiska
kontrolę instalacji energetycznych w jednej z dzielnic Warszawy.
Poseł Adam Kwiatkowski mówi, że w świetle tych informacji powinny zostać upublicznione wszystkie dokumenty w tej sprawie.
- Powinna zostać opublikowana księga dokumentów i
informacji, które są związane z funkcjonowaniem z jednej strony tej
spółki, w której syn prezydenta Komorowskiego ma być prokurentem, a z
drugiej strony Energetyki Ursus, która pełni dość istotną rolę dla
zachodniej części Warszawy. I rzecz druga – jeśli rzeczywiście mamy do
czynienia z takimi powiązaniami i jeśli to wszystko po upublicznieniu
tych dokumentów potwierdzi się, to jest to kolejny dowód na bliskie
relacje środowiska osób związanych z WSI a najbliższego otoczenia
Bronisława Komorowskiego – zaznacza poseł Adam Kwiatkowski.
W ubiegłym tygodniu poseł PiS Bartosz Kownacki zaprezentował zdjęcie z
premiery filmu Bitwa Warszawska, na którym widać prezydenta w
towarzystwie m.in. Piotra P. Kancelaria prezydenta utrzymuje, że
Bronisław Komorowski nie zna i nie spotykał się z P.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Hofman przegrał z Komorowskim
Hofman przegrał z Komorowskim pierwszy wyborczy proces kampanii
Poseł Adam Hofman ma sprostować nieprawdziwe
stwierdzenie, jakoby były członek władz SKOK Wołomin zasiadał w komitecie
honorowym poparcia prezydenta Bronisława Komorowskiego –...
Sztab Komorowskiego złożył pozew w trybie wyborczym. Hofman zapowiedział
odwołanie.
Chodzi o wypowiedź Hofmana z 26 marca, która padła w jednym z
telewizyjnych programów publicystycznych. Były poseł PiS powiedział, że
„związki prezydenta ze SKOK Wołomin są
Głębsze”, po czym spytał obecnego w studiu prezydenckiego doradcę
Tomasza
Nałęcza, czy „członek władz SKOK Wołomin pan Andrzej Kleszczewski jest
członkiem komitetu honorowego pana prezydenta Bronisława Komorowskiego”.
Dodał, że „według jego wiedzy jest”. Jeszcze w czasie programu
Kancelaria
Prezydenta zdementowała
tę informację dzwoniąc do telewizji.
Hofman ma sprostować nieprawdziwą informację
Sąd postanowił, że Hofman ma sprostować nieprawdziwą informację w
oświadczeniu wyemitowanym przed programem, w którym ona padła. Ma też wpłacić 10 tys. złotych na
rzecz Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach i opłacić koszt procesu. „Charakter agitacji wyborczej”
Sąd uznał, że twierdzenie Hofmana, że Kleszczewski jest członkiem komitetu
honorowego prezydenta, było nieprawdziwie, a udział Hofmana w programie miał
charakter agitacji wyborczej.
Postanowienie nie jest prawomocne. Hofman zapowiedział odwołanie. Jak mówił
dziennikarzom, nie może się zgodzić z tym, że pytanie prezydenta o jego
przeszłość jest kwalifikowane jako agitacja wyborcza. Uznał, że wniosek
prezydenta w trybie wyborczym jest formą knebla i cenzury. – To ograniczenie
wolności słowa – podkreślił, po czym zakleił sobie usta taśmą z napisem „WSI
Komorowski”.
10 tys. na dzieci i sprostowanie
Adam Hofman przegrał proces wyborczy z Bronisławem Komorowskim
Szkoda,
że Sędzia nie dopuściła bym zeznawał w swoim procesie. Uznała moje
zeznania za nieważne dla sprawy! - napisał na Twitterze Adam Hofman.
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że były rzecznik PiS
ma sprostować nieprawdziwe...
"Nie będzie euro bez akceptacji społecznej"
Polska nie wejdzie do strefy euro, jeśli nie będzie społecznej
akceptacji, zmiany konstytucji oraz spełnienia kryteriów z Maastricht -
mówił prezydent Bronisław Komorowski w poniedziałkowym programie "Dziś
wieczorem" w TVP Info.
Prezydent pytany o termin wyroku sądu ws. "afery gruntowej"
powiedział: byłoby rzeczą straszną, gdyby niezależna władza sądownicza,
niezależna od władzy wykonawczej, podporządkowywała rytm swojej pracy
kalendarzom wyborczym.
Bronisław Komorowski ocenił, że można usprawniać prace sądów zmieniając
prawo, poprawiając warunki funkcjonowania sądownictwa, ale nie można
wnikać i wpływać na to, jakie są terminy rozpraw. - To jest władza
niezależna i tak musi być w demokracji - zaznaczył.
- Warto poczekać z komentarzem w tej sprawie, bo widać, że wyrok jest
bardzo ostry. Ale przecież nikt z nas nie wie, co było w czasie
rozprawy, bo rozprawa była w trybie tajnym, ze względu na typ problemu -
uważa prezydent.
Odznaczenia za zasługi dla ruchu Uniwersytetów Trzeciego Wieku
W poniedziałek podczas ceremonii inaugurującej II Kongres
Uniwersytetów Trzeciego Wieku w Teatrze Wielkim w Warszawie, prezydent
Bronisław Komorowski wręczył odznaczenia osobom zasłużonym dla rozwoju
ruchu Uniwersytetów Trzeciego Wieku.
Sondaż: Duda dogania Komorowskiego
II tura już przesądzona? Kolejny sondaż pokazuje, że urzędujący prezydent zmierzy się w ponownym głosowaniu z Andrzejem Dudą.
Komorowski ma 41 proc. poparcia. W ciągu ostatnich dwóch tygodni stracił
5 punktów procentowych. Zmniejsza się dystans między nim i Andrzejem
Dudą, który w sondażu ma 27 proc. poparcia. To wzrost o jeden punkt
procentowy w stosunku do badania sprzed dwóch tygodni.
notowań urzędującego prezydenta, ale nie skutkuje dynamicznym wzrostem
poparcia dla kandydata PiS. Natomiast porażkę poniosła idea „kandydata
obywatelskiego” autorstwa sztabu Komorowskiego. - Dziś jego notowania to
poziom PO plus część zwolenników SLD — szacuje.
Moralność nie uznaje kompromisu
Apel Prezydium Konferencji Episkopatu Polski w związku z rozpoczęciem prac nad projektem ustawy o in vitro
(..)
niektórych polityków, którzy przyznają się do wiary katolickiej, iż
poparcie projektu w kształcie przyjętym przez rząd jest konieczne z
powodu troski o dobro par zmagających się z dramatem niepłodności.
Pragniemy przypomnieć, że w sytuacji tego dramatu „Kościół stoi po
stronie człowieka. Nie potępia nikogo. Stara się podpowiadać dobre
rozwiązania, w tym realne leczenie przyczyn niepłodności, i budzić w
sumieniach świadomość świętości, czyli szczególnej wartości ludzkiego
życia w każdej fazie jego rozwoju. Kościół rozumie pragnienia i obawy,
ale też przypomina, że dobro nigdy nie może być osiągane niegodziwymi
metodami i że są zasady moralne, których charakteru zobowiązującego
nigdy nie wolno zawiesić. W sytuacji, gdy małżonkowie natrafiają na
trudności w przekazaniu życia (w wymiarze fizycznym) cel małżeństwa może
być osiągnięty metodami prawdziwie terapeutycznymi, a kiedy i one okażą
się nieskuteczne może wypełnić się w wymiarze duchowym i jednocześnie
praktycznym. Chodzi mianowicie o poświęcenie się niepłodnych par na
rzecz innych lub wielkoduszne przyjęcie do rodziny kogoś z ogromnej
liczby dzieci oczekujących na adopcję” (O wyzwaniach bioetycznych, przed
którymi stoi współczesny człowiek, Konferencja Episkopatu Polski, 5
marca 2013 roku).
Dlatego też ponownie wzywamy polski rząd do opracowania i rozpoczęcia
prawdziwego medycznie programu leczenia niepłodności, opartego na
uczciwej i rzetelnej diagnostyce przyczyn oraz podejmowaniu prób ich
likwidowania. Trzeba powiedzieć to wyraźnie, duża grupa par borykających
się ze skutkami niepłodności ma szansę na poczęcie dziecka w wyniku
starań naprotechnologów, czyli lekarzy i instruktorów specjalizujących
się w nowoczesnych metodach identyfikacji i leczenia biologicznych
przyczyn niepłodności. Wymaga to od przyszłych rodziców cierpliwości,
stanowi jednak godną dla ludzkiej płodności i tworzącego się życia
odpowiedź terapeutyczną.
Z tych też powodów powtarzamy nasz sprzeciw wobec manipulacji stosowanej
przez projektodawców, którzy zapłodnienie in vitro zakwalifikowali do
metod leczenia niepłodności. Za bulwersujące uważamy stanowisko lekarzy i
biologów współpracujących z podmiotami zajmującymi się procedurą
medycznie wspomaganej prokreacji, którzy zaprzeczają powszechnie już
publikowanym w uznanych międzynarodowo periodykach medycznych danym
naukowym o istotnych negatywnych skutkach zdrowotnych, jakie powoduje u
dziecka i u jego matki ten sposób poczęcia. Raz jeszcze wskazujemy na
istnienie dobrej moralnie i dobrej dla zdrowia dziecka i matki
naprotechnologii. Trzeba jednak przyznać, że również ta dziedzina
medycyny - która charakteryzuje się większą skutecznością od sztucznego
rozrodu - nie jest w stanie rozwiązać wszystkich problemów i wobec
niektórych patologii staje bezradna, podobnie zresztą jak niegodziwa z
moralnego punktu widzenia technika in vitro.
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/134265,moralnosc-nie-uznaje-kompromisu.html
http://www.wprost.pl/G/cache/7/c/d/7cd496a45e5bd4bb2982440f71a3b6267675e...);" data-image="288962">
"Komorowski i WSI? Na tej zasadzie miałem związek z Leninem"
"Odmówienie komunii za głosowanie ws. in vitro? To byłoby nierozumne"
To
nadinterpretacja. Czym innym jest kierowanie się zalecaniami episkopatu
w życiu, a czym innym w głosowaniach w parlamencie - powiedział
na antenie TVN24 poseł PO Stefan Niesiołowski odnosząc się do sugestii
polskich biskupów, by wykluczyć z Kościoła polityków, którzy...
Sąd oddalił zażalenie Hofmana. Musi sprostować wypowiedź o Komorowskim
Sąd Apelacyjny
podzielił argumentację Sądu Okręgowego w Warszawie, który stwierdził,
że Adam Hofman ma sprostować nieprawdziwe stwierdzenie, jakoby były
członek władz SKOK Wołomin zasiadał w komitecie honorowym poparcia
prezydenta Bronisława."Hofman zapytał. Komorowski go pozwał"
26
marca w programie "Kropka nad i" na antenie TVN24 Adam Hofman zapytał
Tomasza Nałęcza czy to prawda, że jeden z członków władz SKOK Wołomin,
Andrzej Kleszczewski jest członkiem honorowym komitetu Bronisława
Komorowskiego. Kancelaria prezydenta zaprzeczyła i pozwała Adama Hofmana
w trybie wyborczym.
Sąd 30 marca zdecydował, że Hofman
ma sprostować nieprawdziwą informację zaraz po uprawomocnieniu się
wyroku. Ma także wpłacić 10 tys. złotych na rzecz Towarzystwa Opieki nad
Ociemniałymi w Laskach i opłacić koszt procesu.
"To forma knebla"
"Szkoda, że Sędzia nie dopuściła bym zeznawał w swoim procesie. Uznała
moje zeznania za nieważne dla sprawy!" - napisał Adam Hofman
na Twitterze po pierwszym wyroku sądu. Stwierdził, iż pytanie prezydenta
o jego przeszłość wyborczą nie powinno być kwalifikowane jako negatywna
agitacja wyborcza. Jego zdaniem wniosek prezydenta w trybie wyborczym
to forma knebla i cenzury. - To ograniczenie wolności słowa
- podkreślił, po czym zakleił sobie usta taśmą z napisem "WSI
Komorowski".
Hofman: wykonam wyrok, ale zwrócę się też do Strasburga
ust", ale go wykonam - oświadczył były poseł PiS Adam Hofman. Sąd...
czytaj dalej »
W opinii Hofmana kancelaria prezydenta próbuje zastraszyć wszystkich
tych, którzy chcą pytać o "niewygodne fakty" z życia prezydenta.
Hofman
uważa, że sytuacja, w której jego zażalenie na orzeczenie Sądu
Okręgowego w Warszawie zostało rozpoznane przez Sąd Apelacyjny w
Warszawie na posiedzeniu niejawnym "pozbawiła go możliwości obrony".
-
Jestem tym zaniepokojony - zaznaczył Hofman. - Nie spodziewałem się
takiego rozstrzygnięcia. Traktuję je jednoznacznie, jako próbę cenzury
ze strony pałacu prezydenckiego - dodał.
Agitacja negatywna
Sędzia Trębska, uzasadniając decyzję SA
powiedziała, że "była to wypowiedź w ramach kampanii wyborczej i była to
forma agitacji wyborczej".
- Pan Hofman argumentował, że nie jest
członkiem PiS, ani klubu parlamentarnego, ani nie jest w komitecie
wyborczym kandydata PiS. Zdaniem sądu to nie są argumenty, które
przemawiają za tym, że jego wypowiedzi nie można potraktować jako formy
agitacji wyborczej - zaznaczyła rzeczniczka.
Trębska powiedziała, że Sąd Apelacyjny przeprowadził postępowanie dowodowe w zakresie odsłuchania program z wypowiedzią Hofmana.
-
Sąd ustalił, że rozmowa dotyczyła kampanii wyborczej i w takim
kontekście padły zapytania o uczestnictwo wysokiego rangą
funkcjonariusza SKOK-ów w komitecie honorowym Bronisława Komorowskiego.
Wbrew temu co twierdził skarżący, to nie było tylko pytanie, ale i
odpowiedź. Adam Hofman powiedział: "według mojej wiedzy ta osoba jest w
komitecie honorowym", a nie tylko o swojej opinii czy że tak słyszał -
podkreśliła rzeczniczka sądu.
- Sąd uznał, że każdy wyborca ma
prawo do agitacji negatywnej bądź pozytywnej, tylko ponosi konsekwencje
swojego zachowania - dodała.
Do późnych godzin wieczornych
Trębska
podkreśliła, że decyzja SA zapadła w standardowej procedurze - w
postępowaniu nieprocesowym w trybie niejawnym. - Nie zawiadamia się o
nim stron, ani pełnomocników - zaznaczyła. SA obradował w środę do
późnych godzin wieczornych - w czwartek odpisy orzeczenia trafiły do
pełnomocników stron.
Sąd Okręgowy w Warszawie w poniedziałek
postanowił, że Hofman ma sprostować nieprawdziwą informację w
oświadczeniu wyemitowanym przed programem "Kropka nad i" na antenie
TVN24, bezpośrednio po uprawomocnieniu się wyroku. Ma też wpłacić 10
tys. złotych na rzecz Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach i
opłacić koszt procesu.
Prezydent Bronisław Komorowski będzie gościem programu "Fakty po Faktach" w TVN24 w czwartek o godz. 19.25.
Millward Brown dla "Faktów TVN".
W badaniu dla "Faktów TVN" ankietowani odpowiadali na
pytanie: czy w Sejmie obecnej kadencji powinna powstać specjalna komisja
śledcza do wyjaśnienia sytuacji w kasach SKOK? Co czwarty ankietowany
(25 proc.) odpowiedział na to pytanie "raczej nie", a 24 proc. pytanych
odpowiedziało "raczej tak".
Podzielone zdania
Zdecydowane "tak" dla utworzenia komisji śledczej wybrało 22 proc.
respondentów. Natomiast zdecydowane "nie" 19 proc. ankietowanych. Z
sondażu wynika również, że zdania na ten temat nie ma 11 proc. osób,
które odpowiedziały "nie wiem/trudno powiedzieć".
Sondaż dla "Faktów TVN" został zrealizowany przez Millward Brown 30
marca 2015 roku na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbuje telefonów
stacjonarnych i komórkowych. W badaniu wzięło udział 1002 osoby powyżej
18 roku życia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Hofman musi sprostować słowa
Hofman musi sprostować słowa ws. SKOK-u Wołomin
Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił zażalenie posła Adama Hofmana na postanowienie warszawskiego Sądu Okręgowego.
Sąd orzekł, że polityk ma sprostować stwierdzenie, jakoby były
członek władz SKOK Wołomin zasiadał w komitecie honorowym poparcia
Bronisława Komorowskiego. Hofman ma też pokryć koszty procesu. Chodzi o
wypowiedź polityka z 26 marca w programie “Kropka nad i” Moniki Olejnik
w TVN24.
Sędzia uzasadniając decyzję powiedziała, że “była to wypowiedź w ramach kampanii wyborczej i była to forma agitacji wyborczej”.
Były rzecznik PiS nie zgadza się z tą decyzja. Wskazuje, że cały
proces pozostawiał wiele do życzenia, a on sam nie miał prawa obrony.
- To, co robi Kancelaria Prezydenta jest próbą zastraszania
wszystkich, którzy chcą pytać pana prezydenta o niewygodne fakty,
dlatego składam apelację i czekam na termin. Przy czym mój adwokat
dowiaduje się dziś w godzinach przedpołudniowych, że wczoraj bez
powiadomienia mnie o tym, w trybie niejawnym, apelacja podtrzymuje
wszystkie ustalenia Sądu Okręgowego i wyrok staje się prawomocny.
Dowiaduję się o tym dzisiaj, to się odbywa w trybie zaocznym, niejawnym,
beze mnie. Jestem tym bardzo mocno zaniepokojony. To są standardy,
które nie dają stronie, w tym przypadku mnie, możliwości obrony. Takiego
rozstrzygnięcia się nie spodziewałem. Traktuję je jednoznacznie - jako cenzurę i próbę kneblowania ust za strony Pałacu Prezydenckiego – powiedział poseł Adam Hofman.
Prezydent Bronisław Komorowski kilka dni temu pozwał w trybie
wyborczym Adama Hofmana, który pytał o związki Komorowskiego z WSI.
Jeszcze w czasie trwania programu, prowadząca otrzymała bezpośrednio z
pałacu prezydenckiego informację przeczącą tym doniesieniom.
Więzienie za krytykę homoseksualizmu?
Krytyka środowisk homoseksualnych może stać się przestępstwem - alarmuje Instytut Ordo Iuris
lutego 2015 r. odpowiedzi na wystąpienie pełnomocnik rządu ds. równego
traktowania opowiedział się za prowadzeniem „prac legislacyjnych celem
zmiany przepisów Kodeksu karnego w zakresie sprowadzenia penalizacji
czynów o podłożu dyskryminacyjnym z uwagi na przesłanki:
niepełnosprawności, orientacji seksualnej i tożsamości płciowej”. Jeżeli
zmiany te zostaną wprowadzone, istnieje groźba, że każda wyrazista
krytyka środowisk budujących swą tożsamość wokół praktykowania zachowań
homoseksualnych zostanie uznana za „przestępstwo z nienawiści ze względu
na orientację seksualną”.
„Nawoływanie do nienawiści” ze względu na orientację seksualną lub
tożsamość płciową ma być zagrożone karą nawet do dwóch lat więzienia.
Znieważenie kogoś ze względu na praktyki homoseksualne, którym się
oddaje, lub obnoszenie się z dolegliwościami wynikającymi z zaburzeń
tożsamości płciowej będą zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3, a
groźba sformułowana ze względu na „tożsamość płciową” lub „orientację
seksualną” poszkodowanego – nawet karą 5 lat więzienia. Proponowane
zmiany zawarte są w projektach nowelizacji kodeksu karnego zgłoszonych
przez posłów SLD (druk sejmowy nr 2357) oraz Twojego Ruchu (druk sejmowy
nr 340). Przewidują one wprowadzenie nowych przesłanek penalizacji do
art. 119 § 1, art. 256 § 1 i art. 257 kodeksu karnego.
Autorzy projektu jako przykład czynu, który na gruncie nowych przepisów
podlegałby karze, podają wypowiedź posła, który w interpelacji nazwał
homoseksualizm „dewiacją” i zestawił go z zoofilią i pedofilią. Po
zmianie prawa może się okazać, że do odpowiedzialności karnej będzie się
usiłowało pociągnąć księży przypominających o grzeszności praktyk
homoseksualnych. Jeśli przepisy wejdą w życie, organy ścigania będą
zobowiązane, by wszcząć postępowanie nawet bez wniosku osoby
poszkodowanej. Projekt ten stanowi w istocie próbę uprzywilejowania w
debacie publicznej lobby forsującego polityczne cele subkultur LGBT.
Znowelizowane przepisy będą znakomitym narzędziem szykanowania księży
oraz polityków i innych obywateli wyrażających dezaprobatę dla praktyk
homoseksualnych i ich promocji w sferze publicznej.
Charakterystyczne jest to, że lobby LGBT, które niedawno jeszcze dążyło w
Europie do depenalizacji praktyk homoseksualnych, obecnie forsuje
rozwiązania mające pod sankcją karną zakazać krytyki ich zachowań.
Proponowane zmiany stanowią zbędną eskalację represji karnej, a ich
wprowadzenie doprowadzi do drastycznego ograniczenia konstytucyjnej
wolności wyrażania swoich poglądów (art. 54 ust. 1 Konstytucji). W
rzeczywistości środowiska te, czyniąc ze swych praktyk intymnych
zagadnienie polityczne, pod pretekstem ochrony życia prywatnego dążą do
uzyskania przywilejów politycznych, ograniczając sankcjami karnymi
swobodę wypowiedzi krytyków ich zachowań. Ze względu na nadużywanie
przez te środowiska kwalifikacji czynów jako rzekomo „nawołujących do
nienawiści” (art. 256 § 1 kk) czy też „znieważających” (art. 257 kk)
istnieje groźba, iż każda ostrzejsza krytyka politycznych postulatów
zgłaszanych przez środowiska, które swą tożsamość czerpią z wątpliwej
obyczajowości ufundowanej na praktykach homoseksualnych, zagrożona
będzie sankcją karną.
W internecie powstała petycja, za pomocą której można zaapelować do
ministra Cezarego Grabarczyka i zażądać zmiany jego stanowiska w tej
sprawie, aby zapobiec nadawaniu politycznych przywilejów aktywistom
subkultur ruchu LGBT.
Prezydent: zmiany w Kodeksie wyborczym mają uzdrowić sytuację
Prezydent Bronisław Komorowski podkreślił, że złożone przez niego
propozycje zmian w Kodeksie wyborczym powinny wejść w życie przed
wyborami parlamentarnymi. Ocenił, że projekt zakłada szereg zmian, które
mają uzdrowić sytuację.
Prezydent przypomniał też, że złożył w Sejmie projekt zmian w Ordynacji podatkowej, według którego wątpliwości powinny być rozstrzygane na korzyść podatnika.
- Mam nadzieję, że parlament przychyli się do tego, żeby zgodnie z moją
propozycją ustawową fundamentem systemu podatkowego w Polsce była
zasada, że wszystkie wątpliwości rozstrzygane są na korzyść podatnika, a
nie urzędnika - powiedział Bronisław Komorowski.
- To jest zasada, która może i powinna stać się fundamentem całego
systemu podatkowego w Polsce. Myślę, że na to czekają nie tylko
przedsiębiorcy, ale i wszyscy podatnicy - ocenił.
Pytany o projekt dotyczący in vitro podkreślił, że nie
wiadomo, jaki będzie ostateczny kształt ustawy. - My z żoną
wychowaliśmy piątkę dzieci, nie doświadczyliśmy tego bólu niemożności
posiadania dziecka, więc jestem ostatnią osobą, która chciałby
komukolwiek tego odmówić - powiedział. Jak dodał, kwestie sumienia
dotyczą natomiast konkretnego człowieka, środowiska. - Prezydent nie
może być prezydentem sumień, jest prezydentem państwa - zaznaczył.
Bronisław Komorowski pytany, co zostało z przesłania Jana Pawła II odparł:
Dla mnie nie do przecenienia było stanowisko Jana Pawła II w kwestii
członkostwa Polski w UE. - Jan Paweł II jednoznacznie zachęcał do
integracji z UE przy jednoczesnej odważnej obronie własnego tradycyjnego
świata wartości - podkreślił.
Na pytanie dotyczące postawienia pomnika w Smoleńsku
upamiętniającego ofiary katastrofy odpowiedział, że klucz w tej sprawie
jest w rękach rosyjskich, bo były podpisane odpowiednie umowy, ale
nikogo do wykonania umowy nie da się przymusić.
- Trzeba poczekać na moment, kiedy pojawi się szansa na wykonanie tej
umowy - uważa prezydent, dodając, że trzeba poczekać na lepszą
koniunkturę i lepsze zrozumienie polskich oczekiwań po stronie
rosyjskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. Prezydent: Stypendyści to
Prezydent: Stypendyści to żywy pomnik Jana Pawła II
Stypendyści Centrum Myśli Jana Pawła II oraz Fundacji "Dzieło Nowego
Tysiąclecia" to żywy pomnik papieża Polaka - powiedział prezydent
Bronisław Komorowski podczas czwartkowego spotkania ze stypendystami w
10. rocznicę śmierci Jana Pawła II.
Warszawy powołana w 2005 r. decyzją Rady m.st. Warszawy. Działalność
rozpoczęło 1 kwietnia 2006 roku.
Oświadczenie w sprawie kampanii społecznej autorstwa stołecznego Centrum Myśli Jana Pawła II
— zaznacza wikariusz biskupi ks. prałat Jan Kabziński
Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się!” w Krakowie oraz Sanktuarium
Świętego Jana Pawła II z ogromnym zaniepokojeniem przyjęło kampanię
Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie rzekomo przypominającą o 10
rocznicy odejścia do Domu Ojca Papieża Jana Pawła II.
Fakty po Faktach
Komorowski: mówienie o pomniku czerwonoarmistów to chęć podrażnienia polskiej opinii publicznej
- Nie sądzę, żeby można mówić o Polsce jak o
jakimkolwiek getcie - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24
prezydent...
czytaj dalej »
Sztab Komorowskiego opóźnia spotkania z grupami zawodowymi
Wbrew zapowiedziom sztabowców Bronisława Komorowskiego jego kampania nie wkracza w drugą fazę. Ta obfitować miała w spotkania z grupami zawodowymi, w tym z pielęgniarkami i górnikami. Zamiast tego sztab organizuje kolejne wizyty w miastach.
– W sztabie opóźniają spotkania z grupami zawodowymi, bo boją się, że pielęgniarki, czy górnicy zaczną zarzucać Komorowskiemu brak działań – mówi jeden z naszych rozmówców z PO.
Sztabowiec prezydenta dorzuca: - Przecież takie spotkania trzeba dobrze przygotować. Nie będziemy organizować rozmów z przeciwnikami. Prezydent spotkał się już z leśnikami i kolejarzami. Nie było zgrzytów – mówi.
Mimo mało aktywnej kampanii Bronisława Komorowskiego politycy Platformy na czele z Ewą Kopacz są spokojni o jej ostateczny wynik. Zaniepokojenie u pani premier ma wywoływać natomiast perspektywa wyborów parlamentarnych.
– Ostatnie wystąpienie Kopacz na półmetku rządów pokazało, że nie jest w formie. Niepotrzebnie uderzała w opozycję i mówiła o Komorowskim. To kampanii nie pomaga – mówi członek prezydenckiego sztabu. I twierdzi, że Ewa Kopacz jest ostatnio przybita.
– Wie, że jakoś doturlamy się do wyborów prezydenckich, ale nie wie co dalej. W końcu zrozumiała, że zrobiła błąd nominując Schetynę na szefa MSZ. Wzmocniła go w układzie dolnośląskim i ogólnopolskim – mówi jeden z polityków Platformy.
I kreśli scenariusz, w którym po przegranych wyborach parlamentarnych przez Platformę, dokonuje się zmiana na stanowisku przewodniczącego partii. Nowym liderem zostaje Grzegorz Schetyna. Wszystko pod auspicjami Bronisława Komorowskiego.
Dzisiejsza aktywność prezydenta w kampanii ograniczyła się do spotkania ze stypendystami Centrum Myśli Jana Pawła II i fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Tylko w
Tylko w "Wyborczej"
Komorowski szybko ratyfikuje konwencję przeciwko przemocy. Walczy o głosy kobiet
nadchodzącym tygodniu ratyfikuje konwencję o zwalczaniu przemocy wobec
kobiet - dowiedziała się "Wyborcza". To ma być element walki o
centrolewicowych wyborców.
Bronisława Komorowskiego, prezydent otrzymał już wszystkie dokumenty z
Ministerstwa Spraw Zagranicznych i ratyfikuje konwencję w najbliższych
dniach. Według naszych...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17740256,Komorowski_ratyfikuje_konwencje_antyprzemocowa.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. (Brak tytułu)
Bronisław Komorowski: Podpiszę konwencję antyprzemocową. Są w niej rozwiązania służące prawu --> --> -->
Prezydent
Bronisław Komorowski poinformował w niedzielę, podczas swojej wizyty w
Łodzi, że w najbliższym czasie dojdzie do ratyfikacji przyjętej przez
Sejm konwencji antyprzemocowej. Dodał, że nie ma zastrzeżeń do jej
obecnego kształtu. Z kolei PiS zapowiada, że w środę, przy okazji
wystąpienia prezydenta podsumowującego jego kadencję, będzie chciało
rozliczyć go z ostatnich pięciu lat sprawowania rządów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Prezydent ratyfikował
Prezydent ratyfikował ideologiczną konwencję
Prezydent Bronisław Komorowski ratyfikował tzw. konwencję
przemocową. Prawo i Sprawiedliwość zamierza jeszcze w tym tygodniu
zaskarżyć dokument do Trybunału Konstytucyjnego – dowiedziała się
Redakcja Informacyjna Radia Maryja.
Konwencja pod płaszczykiem walki z przemocą wobec kobiet wprowadza do
polskiego prawa ideologię gender i uderza w rodzinę, tradycję oraz
religię.
Prezydent ogłosił swoją decyzję w Fundacji Centrum Praw Kobiet.
Powiedział, że nie znalazł żadnego powodu, aby kwestionować
konstytucyjność konwencji.
Przyznał jednocześnie, że ma zastrzeżenia do adekwatności pojęć i
języka użytych w dokumencie oraz do tego, że nie odnosi się on do źródła
przemocy, jakim jest alkoholizm. Zaznaczył jednak, że chodzi tu nie o
język, a o ofiary przemocy domowej.
- Nie wyobrażam sobie sytuacji takiej, w którym Polska
mogłaby być krajem, który tej konwencji nie ratyfikuje. To byłaby hańba
międzynarodowa. W związku z tym z głębokim przekonaniem podpisuję –
kończę proces ratyfikacji konwencji Rady Europy w Polsce – powiedział Bronisław Komorowski.
Poseł Małgorzata Sadurska, wiceprzewodnicząca parlamentarnego Zespołu
ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski podkreśla, że konwencja jest
niezgodna z konstytucją RP.
- Będziemy skarżyć niezgodność przepisów Konwencji z kilkoma
artykułami Konstytucji. Po pierwsze, naruszenie art. 18 Konstytucji,
który stoi na straży małżeństwa, jako związku mężczyzny i kobiety,
macierzyństwa i rodziny, a przecież ta konwencja jest niczym innym, jak
tylko dokumentem uderzającym w polskie rodziny. Po drugie będziemy
skarżyć naruszenie artykułu 25 Konstytucji, mówiącego o autonomii, o
odrębności światopoglądowej, a Konwencja jest niczym innym, jak
narzucaniem pewnego światopoglądu, pewnej wizji ideologicznej do systemu
prawnego – zaznaczyła poseł PiS.
Przeciwko szkodliwym zapisom konwencji protestowali politycy prawicy,
środowiska prorodzinne i pro-life oraz część środowiska prawniczego.
Z dokumentem nie zgadza się także Konferencja Episkopatu Polski. Ks.
dr Józef Kloch, rzecznik konferencji podkreślił, że w konwencji znalazły
się zapisy, na które kategorycznie nie można się zgodzić. Według
dokumentu religia i tradycja są źródłem przemocy.
- Wprowadza też konwencja, niestety, pewne pojęcia, które
budzą wielki niepokój, np. „płeć społeczna”, „niestandardowe role
mężczyzny i kobiety” i nade wszystko sformułowanie, że religia czy
tradycja są źródłem przemocy – ocenił ks. dr Józef Kloch.
Konwencję podpisało 37 z 47 państw Rady Europy, w tym 23 należących do UE. Ratyfikowało ją 16 krajów, w tym 9 członków UE.
Tyszkiewicz o Komorowskim: Potrafi łączyć ponad podziałami
Prezydent
Bronisław Komorowski działa tak, jak zapowiadał, bez zbędnej zwłoki
- powiedział Robert Tyszkiewicz, szef sztabu wyborczego Bronisława
Komorowskiego po ratyfikowaniu przez prezydenta konwencji
antyprzeocowej.
"Trzeba pryncypialnie stać po stronie ofiar"
Prezydent Bronisław Komorowski ratyfikował konwencję Rady Europy o
zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. -
Trzeba być pryncypialnie i zasadniczo po stronie ofiar, po stronie
krzywdzonych, po stronie słabszych – podkreślił.
Prezydent podkreślił, że pod wnikliwej analizie nie znalazł żadnego
powodu, aby kwestionować konstytucyjność konwencji antyprzemocowej. -
Znalazłem wystarczająco dużo powodów, aby ocenić, że wpływ konwencji
Rady Europy na polskie prawodawstwo jest już, i będzie w przyszłości
absolutnie pozytywny - powiedział. Dodał, że zapisy konwencji będą
wzmacniały skuteczność działania w obronie osób krzywdzonych, ofiar
przemocy domowej.
Bronisław Komorowski wskazał też, że jego wątpliwości budziła kwestia
języka - ocena adekwatności języka i pojęć. - Bo rzeczywiście brakuje
odniesienia wprost do poważnego źródła tych zjawisk patologicznych,
zjawisk typowych dla Polski, jakim jest na przykład alkoholizm – mówił.
Dodał, że język jest nie do końca adekwatny dla kultury i obyczajowości
polskiej, ale przecież tu nie o język chodzi, a o ofiary przemocy.
Zapowiedział, że w dalszych pracach związanych z regulacjami
ustawowymi wynikającymi z ratyfikowanej konwencji będzie stał bardzo
pilnie na straży zasady prymatu polskiego prawa i polskiej konstytucji.
- Ale jednocześnie pragnę wyrazić jednoznaczną deklarację, że ta
konwencja jest ważna dla postępu w zakresie ograniczania patologicznych
zjawisk, które są nieszczęściem wielu polskich rodzin. I nie wyobrażam
sobie sytuacji takiej, w której Polska mogłaby być krajem, który tej
konwencji nie ratyfikuje. To byłaby hańba międzynarodowa - podkreślił
Prezydent RP.
Magdalena Środa
Najgrubszy ze sznurów, na których wisi możliwy sukces Dudy, trzymają hierarchowie
Skąd w tylu niezależnych, mających władzę i stanowiska mężczyznach
tyle nienawiści wobec konwencji chroniącej kobiety i dzieci przed
przemocą?
Prezydent używa przemocy
Zarówno w sprawie konwencji, jak i ustawy o in vitro, mamy do czynienia z ogromnym nadużyciem, by nie rzec: szantażem.
Czyja hańba?
ROZMOWA / z ks. bp. Ignacym Decem, przewodniczącym Rady ds. Apostolstwa Świeckich Konferencji Episkopatu Polski
Prezydent
ratyfikował konwencję przemocową wbrew opinii Episkopatu i wielu
organizacji broniących życia i rodziny, zignorował też apel Księdza
Biskupa. O czym to świadczy?
– Przyznam się, że jest to bardzo przykre. Po prostu nie mieści się nam w
Pełna treść artykułu dostępna na stronie:
http://wp.naszdziennik.pl/2015-04-15/211623,czyja-hanba.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. Żebyśmy tylko
nie przyjęli postawy znokautowanych przez podpis prezydenta
jęczących oferm - och, teraz nam dopiero dokopią, na to nie pozwolą, za to oskarżą, tego będą uczyć w szkołach...
Mamy powiedzieć: podpisuj sobie co chcesz, kompromituje się wobec nas i nauki. A my będziemy odróżniać kobiety od mężczyzn, nasze dzieci uczyć odpowiednich zachowań, a przemoc wywodzić z prawdziwych przyczyn.
Nie zdezintegrujecie nas!
Tu jest Polska. Zapamiętajcie to sobie!
49. Myśląc Ojczyzna – red.
Myśląc Ojczyzna – red. Stanisław Michalkiewicz
Wykolejeniec na drodze Lenina
Pan prezydent Bronisław Komorowski podpisał konwencje Rady Europy o
zwalczaniu przemocy wobec kobiet. Jak mawiał ksiądz Bronisław Bozowski –
nie ma przypadków, są tylko znaki – a takim znakiem może być
okoliczność, że pan prezydent podpisał konwencję zaraz po niegroźnym w
skutkach wykolejeniu się tramwaju w Konstantynowie Łódzkim, którym
akurat podróżował w ramach podlizywania się obywatelom. Taki znak może
być wieloznaczny – na przykład, że osobistości nakręcające pana
prezydenta, żeby ćwierkał z właściwego klucza, już się zniecierpliwiły
długim oczekiwaniem, a wykolejenie się tramwaju mogło być pierwszym
poważnym ostrzeżeniem. Żeby nie być gołosłownym, zacytuję spiżowy
bon-mot pana marszałka Bronisława Komorowskiego: „jaki prezydent – taki
zamach” – a każdy widzi, że ten tramwaj w Konstantynowie Łódzkim pasuje
do tego idealnie. Ale mniejsza o znaki, bo ważna jest również, a może
nawet ważniejsza, sama konwencja. Można ją scharakteryzować w sposób
następujący: tam, gdzie nie zawiera nic nowego – jest zbędna, a tam,
gdzie wprowadza nowości – jest niebezpieczna. Konwencja ta bowiem
zawiera przepisy już istniejące w ustawodawstwie państw europejskich,
między innymi Polski. Mają one na celu ochronę ofiar różnych
przestępstw, a jeśli ta ochrona nie była dotychczas skuteczna, to nie ze
względu na brak przepisów, tylko z powodu niesprawności wymiaru
sprawiedliwości. Ta niesprawność – powiedzmy to sobie otwarcie i
szczerze – nie jest dziełem przypadku, ani nawet niedostatecznych
kwalifikacji prokuratorów, czy sędziów. Jej główną przyczyną jest
rosnąca w naszym kraju liczba konfidentów tajnych służb, którzy
wynagradzani są gwarancjami bezkarności, niestety respektowanymi przez
prokuratury i niezawisłe sądy, najwyraźniej też pozostające pod nadzorem
bezpieczniaków. Przyjęcie konwencji niczego tu nie zmieni, a zatem z
tego punktu widzenia jest ona zbędna. Nowością którą ona wprowadza, jest
cały system inwigilacji obywateli i cały mechanizm ich duraczenia, do
którego wciągnięty zostaje system edukacyjny i media. Nietrudno się
domyślić, że rozwój systemu inwigilacji obywateli i postępujące
duraczenie już od początku edukacji, musi doprowadzić do erozji rodziny,
ostatecznej likwidacji władzy rodzicielskiej i narastającej utraty
poczucia rzeczywistości, zwłaszcza w młodym pokoleniu.
Ale to właśnie, podobnie jak cała konwencja, jest elementem rewolucji
komunistycznej, która prowadzona jest przy wykorzystaniu instytucji
europejskich. Jak już wielokrotnie wspominałem, na tym etapie rewolucja
komunistyczna prowadzona jest według nowej strategii, wskutek czego
większość ludzi w ogóle nie zdaje sobie sprawy, z czym właściwie ma do
czynienia. Większość bowiem, zwłaszcza w Europie Środkowej i
Wschodniej, zna strategię bolszewicką, która składała się z trzech
elementów: gwałtownej zmiany stosunków własnościowych, masowego terroru i
masowego duraczenia za pomocą wszechobecnej propagandy. Obecna
strategia kładzie nacisk na masowe duraczenie, prowadzone przy pomocy
piekielnej triady: państwowego monopolu edukacyjnego, mediów i przemysłu
rozrywkowego. Narzędzia terroru są wprawdzie stworzone, między innymi w
podpisanej właśnie konwencji, ale na razie nie są stosowane w skali
masowej, bo – po pierwsze – duraczenie przynosi znakomite rezultaty – a
po drugie – żeby przedwcześnie nie płoszyć potencjalnych ofiar. Zmiana
stosunków własnościowych nastąpi jakby sama z siebie. Strategia zatem
jest odmienna, ale cel komunistycznej rewolucji jest taki sam:
wyhodowanie człowieka sowieckiego, a więc takiego, który wyrzekł się
wolnej woli. Człowiek sowiecki zatem nie może żyć w normalnym świecie,
gdzie co i rusz trzeba dokonywać różnych wyborów. Trzeba zatem stworzyć
mu sztuczne środowisko w postaci państwa totalitarnego – i to jest drugi
cel rewolucji komunistycznej. Państwo totalitarne nie toleruje żadnej
władzy poza własną, a więc również władzy rodzicielskiej, w którą
konwencja podpisana właśnie przez pana prezydenta jest wymierzona.
Ponieważ nie jest żadną tajemnicą, że pan prezydent Komorowski jest
faworytem Wojskowych Służb Informacyjnych, tych, co to ich „nie ma”, a
one z kolei – najtwardszym bastionem komuny w naszym nieszczęśliwym
kraju, to czyż można się dziwić, że właśnie z tej strony doznał impulsu,
a nawet – rodzaju pierwszego poważnego ostrzeżenia, żeby porzucił
wahania i wciągnął całe państwo na drogę Lenina?
red. Stanisław Michalkiewicz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. Oświadczenie Forum Kobiet
Oświadczenie Forum Kobiet Polskich
Bronisław Komorowski zdecydował, że nie chce być prezydentem wszystkich Polaków!
Podpisując uroczyście ratyfikację przemocowej Konwencji Rady Europy CAHVIO w siedzibie feministycznej organizacji Centrum Praw Kobiet prezydent Bronisław Komorowski jednoznacznie opowiedział się po stronie skrajnych środowisk feministycznych, LGBT oraz lewicowych. Środowiska te nie reprezentują ogółu Polaków, ale mniejszość, która zdobyła olbrzymie wpływy i chce narzucić swoje wartości całemu społeczeństwu.
Ratyfikacja tej bardzo kontrowersyjnej konwencji nie była konsultowana ze społeczeństwem. Nasze wnioski jak i wielu innych organizacji prorodzinnych o podjęcie debaty publicznej były odrzucane. Wielokrotnie zwracaliśmy się z usilnymi prośbami o spotkanie z prezydentem czy premierem. Ostatnia taka prośba została złożona w Kancelarii Prezydenta RP zaledwie tydzień temu. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Jeszcze raz posłużono się tragediami kobiet, aby narzucić nam prawo wprowadzające rozwiązania ideologii feministycznej i genderowej, groźne dla naszych rodzin i dzieci oraz prowadzące do bardzo poważnych negatywnych zmian społeczno-kulturowych. Niejednokrotnie zwracał na to uwagę Episkopat Polski oraz organizacje kobiece i prorodzinne, a także wielu profesorów i znawców prawa. Pan prezydent nie może twierdzić, że nie był o tym poinformowany.
Argumentacja prezydenta Bronisława Komorowskiego, że czuje się zobowiązany do zapobiegania przemocy wobec kobiet, jest kompletnie niezgodna z treścią konwencji. Nie wprowadza ona niczego w tej sprawie, czego nie ma już w polskim prawodawstwie, a to co wprowadza – to demontaż rodziny, tradycji i trwałych wartości!
Integralna decyzja prezydenta wskazuje na świadomy wybór drogi, jaką się nam narzuca.
W odpowiedzi na słowa wypowiedziane przez Bronisława Komorowskiego podczas ratyfikacji, że jej odrzucenie naraziłoby Polskę na wstyd, pytamy: Czy taki wielki byłby wstyd o zasięgu międzynarodowym, gdyby prezydent RP posłuchał głosu Kościoła i polskiego społeczeństwa oraz chronił nasze rodziny przed genderową indoktrynacją?
Ewa H. Kowalewska – prezes FKP
Anna Lisiewicz – sekretarz FKP
To demontaż rodziny
ratyfikacją przez Prezydenta RP przemocowej Konwencji Rady Europy CAHVIO
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Bp. Ignacy Dec: hańbą jest ratyfikacja takiego dokumentu...
Fragment wypowiedzi opublikowanej wczoraj w "Naszym Dzienniku":
S.J. - Bronisław Komorowski stwierdził, że nieratyfikowanie przez Polskę tej konwencji byłoby "hańbą międzynarodową".
Bp Ignacy Dec: - Nie spodziewałem się, że prezydent użyje aż tak ostrego sformułowania. Jest ono zupełnie nie na miejscu, przecież kilka państw z Europy dotychczas nie ratyfikowało tej konwencji i być może nie ratyfikuje jej, i nikt nie mówi tam o "hańbie międzynarodowej". Raczej hańbą jest ratyfikacja takiego dokumentu, który widzi źródła przemocy w tradycji, kulturze, religii, w tradycyjnej rodzinie, co jest ewidentnym ideologicznym kłamstwem.
S.J. - Na ile ratyfikacja tej konwencji sprawi, że pod hasłem rzekomego przeciwdziałania przemocy prawo, kultura, relacje społeczne zaczną ewoluować w kierunku ideologii genderowej?
Bp. Ignacy Dec: - Ufam, że Naród oprze się tej utopijnej ideologii. Przemocy nikt z nas nie chce. Natomiast konwencja pod płaszczykiem walki z przemocą przystępuje do wyraźnego niszczenia rodziny. Kościół w oparciu o Boże Objawienie ciągle przypomina, że jako ludzie jesteśmy sobie równi, że mężczyzna i kobieta posiadają tę samą godność. Jednakże ta jednakowa godność nie wyklucza tego, że kobieta i mężczyzna są pre dysponowani do różnych funkcji rodzinnych i społecznych. Ufam, że tak jak obroniliśmy się przed ateistyczną ideologią komunistyczną, tak również oprzemy się ateistycznej ideologii liberalistycznej i genderowej.
Dziękuję za rozmowę.
(rozmawiał Sławomir Jagodziński)
52. Zanussi podkreśla: Modny
Zanussi podkreśla: Modny obecnie postmodernizm każe zacierać różnice między dobrem a złem
http://wpolityce.pl/kultura/241118-zanussi-podkresla-modny-obecnie-postm...
Mam wrażenie, że inteligencja spadła w cenie, że warto o nią zabiegać i warto ją chwalić. Jestem bardzo przywiązany do inteligencji i jako wartości abstrakcyjnej, i jako formacji społecznej. Wiele piękna, które widzę w Polsce i w polskości, wiąże się z formacją inteligencką
—podkreślał Krzysztof Zanussi 15 kwietnia, w czasie spotkania w Tarnogórskim Centrum Kultury. Po pokazie filmu „Obce ciało” reżyser opowiadał o przesłaniu swojego filmu i problemach współczesnego świata.
Wolność jest wartością wielką, ale instrumentalną, która ma czemuś służyć, bo inaczej staje się swawolą
—mówił Zanussi cytowany przez portal gliwice.gosc.pl, tłumacząc ostatnie zdania jakie padają w jego filmie. Jedna z jego bohaterek mówi
Absolutna wolność – i co mi z tego?.
„Obce ciało” to film, w którym pojawiają się wyraźne i tak niechętnie widziane watki o dyskryminacji chrześcijan.
Polska jest krajem, w którym zachodzą przemiany. Nie lubię rozróżnienia na chrześcijaństwo otwarte i zamknięte, bo w tym jest zawarta pewna doza demagogii. Wszelka religijność, również muzułmańska czy buddyjska, bywa bardzo głęboko metafizyczna, ale bywa też powierzchowna i obrzędowa. Ale jeżeli w chrześcijaństwie jest to zespół wartości, które są przeżywane, to one zawsze są niewygodne i nigdy w historii chrześcijanom nie mogło być wygodnie. Bo jeśli było, to znaczy, że nie byli porządnymi chrześcijanami
—podkreślił Zanussi.
Ostatni film reżysera był ostro krytykowany przez feministki, środowisko filmowe i zdobył antynagrodę „Węży”.
Zepsułem komuś zabawę. Bo jest teraz taka zabawa w bogacenie się i rozkoszny świat niklowanych klamek i wyjazdów do Hurghady na wakacje. A ja wchodzę w to wszystko i mówię: Popatrzmy od strony etycznej, czy naprawdę to jest życie godne pochwały
—mówił.
Feminizm przypomina cholesterol. Jest dobry i zły. Rzeczywiście skrajne feministki wzięły mnie pod ostrzał, ale myślę, że głównie z braku wyboru
—wyjaśniał.
Zanussi zdradził tez, że chce nakręcić film pt. „Eter”. Akcja ma toczyć się w czasach I wojny światowej i opowiadać o anatomii przemocy wobec drugiej osoby.
"Kto nie skacze, ten za Bronkiem", czyli wizyta prezydenta w Lublinie
„Precz
z komuną”, „Na Mazury macać kury”, „Za podniesienie VAT dostaniesz
jeden bat” - takimi okrzykami przywitał prezydenta Polski, Bronisława
Komorowskiego, tłum zgromadzony na placu Litewskim.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. RAZEM z BOR- PRZEŚLADOWANIE OBYWATELI - WOLNOŚĆ SŁOWA?
Na obrazie widać, jak funkcjonariusz BOR próbuje dowiedzieć się od krzyczącego mężczyzny, co miał na myśli krzycząc do prezydenta: „Za podwyżkę VAT dostaniesz jeden BAT!”.
Krzyczał pan „ Za podwyżkę VAT dostaniesz jeden BAT!”. Co to jest „jeden Bat”? Co to jest „bat”, co to znaczy?
-– dopytywał funkcjonariusz BOR, powtarzał przy tym swoje pytanie niczym mantrę.
Niech pan zajrzy do słownika
-– proponował „specjalista od kur”.
Co to znaczy?
— pytał oficer BOR.
Musi pan ze mną współpracować na podst. art. 13 o BOR. Ja nie muszę pana zatrzymywać. Proszę tylko o udzielenie odpowiedzi
-– naciskał człowiek z Biura.
Ja odmawiam odpowiedzi, zalecam panu zajrzenie do słownika wyrazów polskich i nauczenie się ortografii, tak jak prezydent polski, który jej nie umie. Niech pan to zrobi, to pan się dowie, co to jest „bat”
-– uciął rozmowę mężczyzna.
Jednak nie wiadomo, czy mu się to udało. Funkcjonariusz BOR w pewnym momencie grozi nawet mężczyźnie zatrzymaniem i przesłuchaniem na komendzie policji.
Kuriozalna wymiana zdań miała swój cel. Oficer BOR w pewnym momencie dopytywał „specjalisty od kur”, czy jego słowa należy traktować, jako groźbę wobec Prezydenta RP. Zdaje się, że chodziło o to, by znaleźć jakiś pretekst, by uprzykrzyć mężczyźnie życie.
W rozmowie z Niezalezna.pl mężczyzna, z którym rozmawiał BOR tłumaczył:
Mam film, który nagrała jedna z przypadkowych osób. 3 funkcjonariuszy zatrzymało mnie, kiedy tłum poszedł już w kierunku Bronkobusa. Ja zostałem sam, a oni wyczuli moment. Chodziło o inny slogan: „Za podwyżkę VAT dostaniesz jeden BAT!”. Ostatecznie jednak z zatrzymania się wycofano.
Jak widać hasło „zgoda” ma dla otoczenia Prezydenta Komorowskiego zaskakujące znaczenie…
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. Symboliczne. Bronisław
Symboliczne. Bronisław Komorowski chciał pokazać się wśród
przedsiębiorców. Włączyły się jednak zraszacze... "Połowa uczestników
oblana czarną cieczą"
"Pan prezydent może mówić o szczęściu w
nieszczęściu - jeszcze kilka chwil i czarna ciecz spadłaby na jego
głowę. A tak można mówić tylko o wpadce".
Komorowski miał spotkać się ze „startupowcami” - czyli młodymi przedsiębiorcami, którzy mieli opowiedzieć o zasługach pana prezydenta… Kampania utknęła jednak w chemicznym deszcz - włączyły się bowiem zraszacze, które zalały salę, w której miał wystąpić prezydent.
— relacjonował na Twitterze red. Michał Wróblewski.
— dodawała Milena Drzewiecka.
Komorowski grzmi o brutalizacji kampanii i wypuszcza nowy spot.
„Takie zjawiska niszczą polską demokrację!”. To o sobie?! [wideo]
„Ma Pan na myśli swojego kumpla Palikota? Sikorskiego i dożynanie watahy? Agresywny to był Pan w Lublinie i to poszło w świat.”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. Mieszkańcy "witają" Brokobusy
Wizyta prezydenta Komorowskiego w Konstantynowie Łódzkim 12 IV 2015 r.
Komorowski wygwizdany w Wolsztynie
Komorowski Wygwizdany i Zagłuszony W Koszalinie - Chodź Szogunie
Bronisław Komorowski wygwizdany w Środzie Wielkopolskiej - gdzie jest SZOGUN?
Gdzie jest szogun! - gorące powitanie bronkobusa w Żarach.
Gdzie jest Szogun - powitanie Komorowskiego w Pruszkowie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. Prezydent o brutalnej
Prezydent o brutalnej kampanii
"Zlokalizowano funkcjonariuszy PiS jako organizatorów ekscesów"
ponownie kandyduje na stanowisko głowy państwa, ocenił w sobotę, że
kampania wyborcza "staje się coraz brutalniejsza". Miał na myśli agresję
polityczną i awantury.
prasowej do swej czwartkowej wizyty w Lublinie, gdzie jego spotkanie
wyborcze zakłóciła - krzykiem i buczeniem - grupa kilkudziesięciu
młodych osób, które trzymały m.in....
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17774583,Bronislaw_Komorowski__Ta_kampania_wyborcza_robi_sie.html
Dominika Wielowieyska
Komorowski nie chce teraz debaty. A co, ma rozmawiać z Korwin-Mikkem i Braunem?!
W ten sposób głowa państwa nadawałaby wielkie znaczenie i podwyższała
rangę kandydatów, którzy opowiadają się przeciwko demokracji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. Ich głosu KOmorowski nie dostanie, na bank!
Około 20 tys. osób przemaszerowało w niedzielę ulicami Szczecina w największym w kraju Marszu dla Życia. Kolorowym i głośnym marszem uczestnicy manifestowali konieczność obrony życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci.
Marsz rozpoczął się po południu na Jasnych Błoniach. To mocna deklaracja i sprzeciw wobec cywilizacji śmierci
— mówił do zbierających się uczestników marszu jego twórca ksiądz Tomasz Kancelarczyk.
Jak powiedział Kancelarczyk, jest tutaj małżeństwo, które było namawiane do aborcji, bo mogło się urodzić dziecko z zespołem Downa. Namowy odrzucili, a dziś cieszą się bardzo kochanym synkiem z zespołem Downa - dodał.
Marsz dla życia jest po to, abyśmy nabierali siły i mówili dalej, że życie jest piękne, nie wolno działać przeciwko niemu
— mówił.
Tegoroczne hasło marszu to „Kobieta jest piękna”.
Nie chodzi o zewnętrzność tylko i wyłącznie, ale o to piękno wewnętrzne kobiety. Każdy tak powie o swojej mamie, siostrze, żonie, a nawet o teściowej
— żartował Kancelarczyk.
Metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga otwierając marsz prosił o modlitwę w intencji znanej kanadyjskiej działaczki pro-life.
W Kanadzie - kraju najbardziej wydawałoby się demokratycznym - w więzieniu jest Mary Wagner za to, że upomina się o życie i prosi matki, aby ochroniły życie
— powiedział abp Dzięga.
Módlmy się za ludzką nienawiść do życia, za brak miłości do życia, za grzechy przeciwko życiu i za głupotę w dzisiejszym świecie
— dodał abp Dzięga.
W kolorowym i głośnym marszu przemaszerowały głównie rodziny z dziećmi i ludzie młodzi. Nad głowami uczestników powiewało setki biało-czerwonych flag i transparentów. Przy wtórze gitar i bębnów głośno skandowano m.in. „My jesteśmy armia, która broni życia”, „Uśmiech malucha dodaje ducha” czy „Życie najważniejsze nawet to najmniejsze”.
Uczestnicy nieśli także tkaninę, na której młodzi ludzie przepisali „Mulieris dignitatem” św. Jana Pawła II - list o godności i powołaniu kobiety. Uczestniczki marszu otrzymały białe róże. Marsz zakończył się pod szczecińską katedrą, gdzie odprawiono mszę św. pod przewodnictwem Dzięgi.
Organizatorzy zachęcali do podjęcia duchowej adopcji dziecka poczętego, czyli modlitwy w jego intencji.
Według szacunków policji, w marszu wzięło udział 20 tys. ludzi. Organizatorzy mówili, że mogło być ich nawet 21 lub 22 tys.
Organizatorem szczecińskiego marszu jest Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana. Podobne marsze organizowane są także w innych miastach Polski, ale szczeciński jest z nich najliczniejszy.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć dokumentujących to niezwykłe wydarzenie!
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/241475-ulicami-szczecina-przeszedl-mar...
Bóg nie liczy chromosomów
X Marsz Świętości Życia przeszedł ulicami Warszawy.
Jezus apelował, by pozwolić dzieciom przychodzić do niego, ale
najpierw pozwólmy tym dzieciom przyjść na świat - mówił ks. Bogusław
Kowalski, proboszcz katedry warszawsko-praskiej, który poprowadził w
otoczeniu Rycerzy Jana Pawła II około tysiąca osób z prawej strony Wisły
w X Marszu Świętości Życia.
Pod Kolumną Zygmunta dołączyło do nich co najmniej drugie tyle
uczestników z archidiecezji warszawskiej. W czasie marszu, w którym
modlono się o prawo do życia dla każdego, od poczęcia do naturalnej
śmierci, rodziny i osoby niepełnosprawne niosły przepisane na
gigantycznych, kilkudziesięciometrowych płachtach homilię Jana Pawła II
wygłoszoną w Kaliszu oraz papieską encyklikę "Humanae vitae".
- Dziecko nie jest ciężarem ani wypadkiem. Dziecko nie jest
zachcianką ani cierpieniem. Każde dziecko jest cudem - mówił mec.
Krzysztof Wąsowski, generał Zakonu Rycerzy Jana Pawła II. Obok szedł
mężczyzna z napisem: "Bóg nie liczy chromosomów", sprzeciwiający się
aborcji eugenicznej ze względu na choroby genetyczne.Wśród maszerujących byli także Felicyta i Robert Drapowie z 4-letnim Ignasiem i 1,5-roczną Antosią.- To nasz trzeci wspólny Marsz Życia. Tu czujemy, ze nie jesteśmy
samotni z naszymi poglądami. Ja jestem siódmym dzieckiem w mojej
rodzinie i nie wyobrażam sobie, że można nie chcieć przyjąć na świat
nowego życia - mówiła pani Felicyta.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. Od początku kampanii
Od początku kampanii prezydenckiej kandydat PO, Bronisław
Komorowski, nie miał ani jednej normalnej konferencji z otwartymi
pytaniami. Dziś kolejny raz gościł u siebie red. Piotra Kraśkę. Panowie
wspólnie ponarzekali na opozycję i się pożegnali. Komorowski komentując
słowa dyrektora FBI obciążające Polskę za zagładę Żydów stwierdził,
że... "trzeba dać Stanom Zjednoczonym szansę".
Trudno zliczyć wywiady z ulubionymi dziennikarzami, na jakie umawia się
kandydat PO, urzędujący prezydent Bronisław Komorowski. Tego zadania
podjął się bloger Marcin Strzymiński. Jak wynika z jego wyliczeń, zdecydowanie najbliższy sercu Komorowskiego jest Piotr Kraśko. Prowadzący z TVP gościł u prezydenta tylko w tym roku aż cztery razy. Na drugim miejscu znalazła się Monika Olejnik z TVN:
twitter.com/MStrzyminski
http://niezalezna.pl/66218-debata-w-tvp-czyli-znowu-krasko-komorowski-pa...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. Pikieta
Pikieta modlitewno-przebłagalna na Placu Zbawiciela
Na Placu Zbawiciela w Warszawie trwa pikieta modlitewno-przebłagalna. Spotkanie
modlitewne to wyraz zadośćuczynienia za zniewagi i bluźnierstwa słowne
oraz te wyrażone w stanowionym prawie, które jest sprzeczne z prawem
Bożym i naturalnym - powiedział ks. Jerzy Garda organizator pikiet modlitewnych.Uczestnicy chcą również otoczyć modlitwą Kościół i całą Ojczyznę.Ks. Jerzy Garda, misjonarz, dodał, że pikieta ma też zwracać uwagę na
to, że problemy i zagrożenia dla rodzin, małżeństw i dzieci wynikają z
ustaw uchwalonych przez rządzących.- Modlimy się w intencji naszej rodziny, która jest zagrożona
przez obecne ideologie. Modlimy się też o to, aby z Placu Zbawiciela
został zabrany pomnik - można powiedzieć -
homoseksualistów i innych dewiantów, tzw. tęcza. Jest to symbol grzechu
Sodomy i Gomory. Zwracamy też uwagę na śmiercionośny program ideologii
gender. Niszczenie płodności dziewcząt, kobiet, poprzez forsowanie
antykoncepcyjnej i wczesnoporonnej pigułki „dzień po”, dostępnej już dla
piętnastoletnich dziewcząt. Sięgając po tą tabletkę, mogą niszczyć
swoje zdrowie i płodność – podkreślił ks. Jerzy Garda.
Spotkania rozpoczynają się modlitwą Anioł Pański, następnie odmawiany jest różaniec i koronka do Miłosierdzia Bożego.Pikiety modlitewne na Placu Zbawiciela w Warszawie rozpoczęły się 23 czerwca ubiegłego roku.
Wizyta Bronisława Komorowskiego z żoną na Pomorzu [ZDJĘCIA, FILMY]
Poniedziałek był pierwszym dniem wizyty Bronisława
Komorowskiego na Pomorzu. Prezydent z małżonką odwiedzili Kaszuby i
Kociewie,a w drodze powrotnej - sianowskie sanktuarium Matki Bożej
Królowej Kaszub. We wtorek przyjadą do Gdyni.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. Zaproszenie Bronisława
Jacek Żakowski
Nie upokarzajcie w TVP demokracji!
że wymyśliła wspólną debatę wszystkich kandydatów na urząd prezydenta.
Bo nie ma szans na zorganizowanie jej w sposób pomagający wyborcom
podjąć racjonalne z ich punktu widzenia decyzje.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,17780934,Nie_upokarzajcie_w_TVP_demokracji_.html
Zaproszenie Bronisława Komorowskiego do TVP wbrew ustaleniom ze sztabami. Telewizja sprzyja prezydentowi?
„Mam nadzieję, że zaistniała sytuacja jest
jedynie wynikiem błędu i nieporozumienia. Nie dopuszczam bowiem, aby
TVP mogła świadomie zignorować poczynione ze sztabami ustalenia”.
— tłumaczy wiceprezes PiS.
I zadaje szefowi TVP pytania:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. PiS: konwencja antyprzemocowa
PiS: konwencja antyprzemocowa do Trybunału Konstytucyjnego
Konstytucyjnego. Według posłów PiS konwencja godzi w podstawową,
chronioną konstytucyjnie wartość, jaką jest rodzina.
W rękach Trybunału
Prezydent miał świadomość tego, że wiele środowisk podnosi zarzuty niekonstytucyjności konwencji - stwierdza Małgorzata Sadurska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. W CIENIU MOSKWY - 1 A. Ścios
http://bezdekretu.blogspot.com/2015/04/komorowski-w-cieniu-moskwy-1.html
(..)
Jeśli ktoś jest zaskoczony, że w obecnej kampanii prezydenckiej Komorowski ucieka od otwartej dyskusji, powinien pamiętać, że w maju 2010 roku było tylko jedno miejsce, w którym polityk PO mógł czuć się bezpiecznie, mając pewność, że nikt nie zada mu niewygodnych pytań. Przebywając wówczas w Moskwie, pupil rosyjskich mediów zorganizował odważną „dyskusję z internautami”. Polegała ona głownie na oczernianiu nieżyjącego prezydenta Kaczyńskiego i atakowaniu jego brata. Pytany o ocenę tej prezydentury, Komorowski perorował z Moskwy – „Wielokrotnie oceniałem ją krytycznie, głównie w tych aspektach, które wiązały się z wpływem jego brata Jarosława Kaczyńskiego. Niestety rozpoczął swoją kadencję w taki sposób, który utrudnił mu występowanie w roli niezależnego prezydenta, bo od słynnego złożenia raportu „panie prezesie, melduję wykonanie zadania”. To był zły sygnał i złe tego skutki”. Na temat Jarosława Kaczyńskiego, piewca „zgody budującej” stwierdził – „Już widać, że w roli czysto wyborczej pan Jarosław Kaczyński ma się coraz lepiej" i zaapelował, by "nie nastroje żałobne po katastrofie pod Smoleńskiem, ale merytoryczna ocena kandydatów powinna być kluczem wyboru prezydenta RP".
Nie powinno dziwić, że natychmiast po objęciu przez Komorowskiego funkcji p.o. prezydenta, stał się on faworytem rosyjskich mediów. „Komorowski nie musi nawet robić kampanii. I wygra" - wieściła "Izwiestia". I zachwalała -"liberał Komorowski ma image elastycznego i pragmatycznego polityka".
- „Z Polską, gdzie prezydentem jest pan Komorowski, a rządem kieruje pan Donald Tusk, będzie się nam udawać, jak sądzę, znajdować punkty styczne i porozumienie znacznie bardziej konsekwentnie i konstruktywnie niż działo się to dotychczas w warunkach stałego współzawodnictwa prezydenta i rządu” – cieszył się z wygranej Komorowskiego szef komisji spraw zagranicznych Dumy Konstantin Kosaczow, zaś "Izwiestija” mogła tryumfalnie ogłosić - „Wybranie na prezydenta pragmatyka Komorowskiego ustawiło wszystko na swoje miejsca. Ideologicznie emocjonalna przesada epoki Kaczyńskiego dobiegła końca".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. Prezydent wygwizdany w
Prezydent wygwizdany w Kielcach. Okrzyki: "WSI", "Debata!",
"Chodź, szogunie!". Komorowski odpowiada: "Jest Polska, która chce zgody
i Polska, która chce awantury!" [WIDEO]
Bronkobus przywitało kilkoro działaczy
Platformy Obywatelskiej. "Ile wam dali, urzędasy, ile wam dali? Gdzie to
poparcie?!" - krzyczeli zgromadzeni do witających prezydenta działaczy
PO.
W trakcie wizyty prezydenta przed halą sportową
pojawili się licznie zwolennicy również stających do wyborów m.in.
Janusza Korwin-Mikkego (najliczniejsza grupa) oraz Mariana Kowalskiego,
Pawła Kukiza i Grzegorza Brauna, wznoszący hasła wzywające
Komorowskiego do udziału w debacie z pozostałymi kandydatami. Mieli ze
sobą także transparenty z logotypem WSI.
Wieczorem na spotkaniu z mieszkańcami i kuracjuszami Buska-Zdroju (Świętokrzyskie) Komorowski ocenił, że miasto bardzo dobrze się rozwija.
— mówił.
— podkreślił prezydent.
Wystąpienie Komorowskiego okrzykami i gwizdami zakłócała grupa kilkudziesięciu młodych ludzi.
— mówił prezydent.
Prawdziwa relacja z wizyty Bronisława Komorowskiego w Białymstoku. Tego nie zobaczysz w TV
-----------------------------------------
Związek Podhalan: „Komorowski nie jest dla nas reprezentantem”
Górale protestują przeciwko włączaniu w kampanię wyborczą Bronisława Komorowskiego inicjatywy I Zjazdu Karpackiego. Zjazd ma się odbyć dziś w Ludźmierzu.
Związek Podhalan w oświadczeniu napisał, że obecność na święcie
górali prezydenta, który wyraża zgodę na ratyfikację ustawy
antyprzemocowej i zezwolił na sprzedaż Polskich Kolei Linowych, jest
niestosowna.
Zjazd Karpacki to wspaniała idea, ale nie pod patronatem Bronisława
Komorowskiego – podkreśla Maciej Motor-Grelok, były prezes Związku
Podhalan w Polsce.
– Nie mamy nic do urzędu prezydenta, ale akurat ten
prezydent, który się tak zachowuje i takie rzeczy podpisuje i stara się
raczej podzielić naród nie jest dla nas reprezentantem. I stąd się
wzięło to oświadczenie. Protezujemy bo prezydent nam nie pomógł, nie
staną w obronie naszych kolejek, które zostały sprzedane obcemu
kapitałowi, a myśmy prosili, żeby zostały w naszych rękach. Byśmy je
dalej gazdowali. Chodzi też o „konwencję antyprzemocową”, która
ubezwłasnowolnia suwerenność naszego państwa. My górale nie możemy się
zgodzić z rzeczami, które są tam zawarte. To nie jest zgodne z naszymi
wartościami, z wiarą i przywiązaniem do rodnej ziemi, do tradycji – powiedział Maciej Motor-Grelok.
Mimo protestów górali prezydent Bronisław Komorowski
najprawdopodobniej pojawi się dziś na Podhalu. Na stronie kancelarii
prezydenta zamieszczony został program wizyty. Na Kasprowym Wierchu
prezydent ma być o godz. 14, a w Ludźmierzu o godz. 17.55.
Zjazd Karpacki to spotkanie wszystkich górali zamieszkujących Karpaty
od Rumunii przez Huculszczyznę, Słowację i Czechy. Pierwszy,
historyczny zjazd górali karpackich odbył się 80-lat temu w Zakopanem.
Prezydent Komorowski przyjedzie we wtorek do Wrocławia. Może się pojawić u Was w domu
także z mieszkańcami Wrocławia. Nie wykluczają, że część wizyty będzie
organizowana spontanicznie i prezydent zapuka do mieszkań przypadkowych
wrocławian, by zachęcić ich do udziału w wyborach prezydenckich i
poparcia jego kandydatury.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. Anna Komorowska w
Anna Komorowska w Małopolsce
Małżonka prezydenta wzięła w niedzielę udział w dorocznym Święcie
Bacowskim w Ludźmierzu na Podhalu, podczas którego poświęcono owce,
które wyruszą na wiosenny redyk. Na święto przyjechali też bacowie ze
Słowacji, Czech i Rumunii.
Po uroczystościach w Ludźmierzu małżonka prezydenta pojechała do
Myślenic, gdzie spotkała się z komitetem organizacyjnym i
wolontariuszami II Międzynarodowych Małopolskich Spotkań z Folklorem
odbywających się pod honorowym patronatem Prezydenta RP Bronisława
Komorowskiego.
Festiwal łączy tradycyjną kulturę ludową z różnych części świata wraz z
nowoczesną twórczością inspirowaną polskim folklorem.
Druga edycja
odbędzie się w lipcu tego roku. Do Myślenic przyjedzie ponad 300
zagranicznych wykonawców z dziesięciu zespołów m.in. z Pakistanu,
Serbii, Cypru, Egiptu, Indonezji czy Tajwanu.
- To jest dla nie ogromna radość, że mogę się Państwem spotkać. Wasz
entuzjazm od razu się udziela, wspaniale, że macie ochotę i zapał by coś
takiego tworzyć. Jeśli nie uda mi się być osobiście na festiwalu, z
pewnością będę z Wami duchem - powiedziała Anna Komorowska.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. "Pan Bronisław nas
"Pan Bronisław nas skompromitował"
- Jestem coraz silniejsza - mówiła w "Faktach po
Faktach" Magdalena Ogórek. Kandydatka SLD na prezydenta atakowała
Bronisława...
czytaj dalej »
Kandydatka SLD na
prezydenta atakowała Bronisława Komorowskiego, mówiąc, że ten
wielokrotnie się skompromitował i nie może reprezentować Polski za
granicą.
Proszę nie wmawiać Polakom, że jest jeden kandydat (Bronisław
Komorowski -red.) w tych wyborach, bo to jest nieprawda - mówiła
Magdalena Ogórek w TVN24.
W jej ocenie, trudno sobie wyobrazić,
by "pan Bronisław" mógł reprezentować Polskę za granicą, gdyż
wielokrotnie się skompromitował. Magdalena Ogórek wypomniała mu niektóre
wpadki.
- Obywatelki Danii nazwał kaszalotami. Moja wyobraźnia
nie ogarnia tego skakania po krzesłach w Japonii i rozłożenia na łopatki
stosunków z Federacja Rosyjską - mówiła.
- Myślę, że Polacy to ocenią 10 maja i pewnie później - dodała.
Prezydent Komorowski we Wrocławiu: Mamy złe doświadczenia kłótni o krzesło czy samolot (ZDJĘCIA)
aspektach polityki zagranicznej Polski. Prezydent przypomniał, że Polska
ma już za sobą złe doświadczenia związane z wewnętrznymi kłótniami, o
krzesło czy samolot. Według niego zgoda oraz wsparcie w społeczeństwie -
to gwarancja skutecznej polityki zagranicznej. Dyskusja koncentrowała
się głównie na konflikcie na Wschodnie. Rafał Dutkiewicz, prezydent
Wrocławia, wykorzystał spotkanie, żeby raz jeszcze zapewnić prezydenta
Komorowskiego o swoim poparciu.
Bronisław Komorowski, minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna i
historyk Norman Davies. Dyskusja koncentrowała się głównie na rozmowie o
problemach Ukrainy i najważniejszych celach polskiej polityki
wschodniej.
Korwina-Mikkego. Mieli ze sobą transparenty i krzyczeli: "Komorowski
jedź na Mazury macać kury" lub "Gdzie jesteś szogunie". Młodzi ludzie
liczyli, że spotkają się z prezydentem, ale Bronisław Komorowski wyszedł
innym wyjściem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. Stargard i Szogun- zapluty Bronek
Tłum gwiżdże, a prezydent odpowiada: odpuśćmy im, bo nie wiedzą, co czynią
- Wy dzisiaj organizujecie przemysł nienawiści jednego przeciw
drugiemu, nienawiści wobec prezydenta. Wy plujecie jadem...
czytaj dalej »
Wy dzisiaj
organizujecie przemysł nienawiści jednego przeciw drugiemu, nienawiści
wobec prezydenta. Wy plujecie jadem nienawiści, żółcią polityczną. Ale
jest was już coraz mniej. Wygramy z wami! - zapewniał Bronisław
Komorowski na wiecu w Stargardzie Szczecińskim, na którym oprócz
zwolenników powitali go przeciwnicy.
Bronisław Komorowski kontynuuje podróże
"Bronkobusem" po Polsce i spotkania z wyborcami. W czwartek odwiedził
Stargard Szczeciński, gdzie oprócz zwolenników czekali na niego
przeciwnicy. Z transparentami, na których wypisano m.in. "Precz
szogunie", "Komoruski zdrajca Polski", usiłowali okrzykami zakłócić
wystąpienie prezydenta.
To nie pierwszy taki incydent. Do najbardziej "spektakularnych" ataków
na Komorowskiego należał ten w Krakowie, gdzie rzucono w niego krzesłem.
"Krzykacze"
czekali na urzędującego prezydenta także w wielu innych polskich
miastach. Sam Komorowski zaczął ich zapał wykorzystywać jako dowód na
to, że 10 maja Polacy będą wybierać między Polską "racjonalną" i
"radykalną".
Wizyta w Stargardzie
W Stargardzie
Szczecińskim prezydent podziękował tym, "którzy cenią sobie zgodę,
współpracę, umiar polityczny, spokój, ład i bezpieczeństwo".
-
Dziękuję także tym, którzy wrzeszczą, za obecność, bo przecież ci
wrzeszczący stanowią świetną ilustrację tego, między kim a kim będziecie
państwo wybierali 10 maja. Są tacy, którzy pewne będą chcieli głosować
na awanturę, kłótnię, nieumiejętność współpracy, stwarzanie zagrożenia,
niezgodę narodową, ale nas jest więcej: tych, którzy chcą Polski
bezpiecznej, Polski zgodnej - przekonywał Komorowski.
- Ci, którzy
tam wyszli, ci, którzy skandują skandaliczne hasła, ci, którzy
obrażają prezydenta Rzeczypospolitej, ci, którzy nie szanują Polski,
stanowią dla nas wszystkich zagrożenie - kontynuował.
"I co? Nie ma mleka? Kury się nie niosą?
Następnie zaznaczył,
że "ci sami ludzie, którzy dzisiaj kłamią, obrażają prezydenta, mówili
jeszcze nie tak dawno, że kiedyś był przemysł pogardy wobec poprzedniego
prezydenta".
- Wy dzisiaj organizujecie przemysł nienawiści
jednego przeciw drugiemu, nienawiści wobec prezydenta, wy plujecie jadem
nienawiści, żółcią polityczną, ale was jest już coraz mniej. Wygramy z
wami! - zapewniał Komorowski.
Prezydent podkreślał wielokrotnie, że się "nie boi".
- Takich
ludzi nigdy się nie bałem. Powiem więcej, dawno, dawno temu moja żona w
Stargardzie nocowała, jadąc do mnie do obozu internowania w Jaworznie.
Dzisiaj tacy, którzy wrzeszczą, obrażają Polskę, obrażają prezydenta,
nawet pewnie nie wiedzą, że korzystają z wolności, którą nam, ludziom
Solidarności udało się wywalczyć, także dla nich. Odpuśćmy im ich winy,
bo nie wiedzą, co czynią - mówił Komorowski.
Poprosił także o "pomoc w dalszej modernizacji kraju" i wspomniał o zaletach, jakie płyną z członkostwa Polski w UE.
-
Tamci ludzie, oni tak samo próbowali uniemożliwić wejście Polski do UE,
oni chcieli nas zatrzymać na wschodzie, oni chcieli nas zatrzymać w
świecie niebezpiecznym, nędznym, bez jakichkolwiek szans. Mówili wtedy:
nie wolno iść do UE, bo stracimy wiarę przodków, polską mowę i kulturę.
Krowy przestaną się doić mlekiem, kury z Mazur przestaną nieść. I co?
Nie ma mleka? Kury się nie niosą? Źle jest nam w UE? Nie wolno im
wierzyć, trzeba iść samym środkiem polskiej drogi, mocnym krokiem, w
wytkniętym wtedy, w 1989 kierunku, ku Zachodowi, ku zamożności, ku
zgodzie i bezpieczeństwu - mówił Komorowski.
Prognoza CBOS: Dojdzie do drugiej tury, Kukiz na podium
Pojawiła się
pierwsza w kampanii prognoza dotycząca wyborów, nie zaś sondaż. Według
analizy CBOS dojdzie do drugiej tury, do której wejdzie prezydent
Bronisław Komorowski i kandydat PiS, Andrzej Duda - podaje 300polityka.
„Trzeba wyjaśnić, czy ze względu na zły stan zdrowia prezydent jest zdolny do pełnienia urzędu”
–
Bronisław Komorowski jest powszechnie znienawidzony. Na jego wiece są
zwożeni urzędnicy, a naród ma dosyć kłamstw, że wygra w pierwszej
turze.... więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. za Komorowskiego do psychuszki. Znowu.
Za przyniesienie krzesła na wiec Komorowskiego... cztery tygodnie obserwacji w psychiatryku! Szokująca decyzja krakowskiego sądu
Jak donosi "Gazeta Krakowska", podejrzany o
znieważenie prezydenta RP trafi na 4 tygodnie na obserwację
psychiatryczną do aresztu Montelupich.
Markowi M. grozi do 5 lat więzienia za znieważenie Bronisława
Komorowskiego i usiłowania dokonania na niego czynnej
napaści z użyciem krzesła.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. 9 dni do wyborów. Gdyby to
9 dni do wyborów. Gdyby to Duda albo Kaczyński wrzeszczeli na
wiecach w stylu Komorowskiego, to w telewizjach dyżurowaliby zafrasowani
psychiatrzy. [WIDEO]
Jeśli Komorowski traci nerwy w tak błahej
sytuacji jak kilka gwizdów korwinistów i mało śmiesznych postulatów
wysłania na Mazury (by "macać kury"), to jakiego formatu jest on
politykiem? Bazarowego? Sołtysowego? Na pewno nie prezydenckiego.
Pytania o kondycję umysłową i alkoholową chorobę przecież dobrze znamy.
Lech Kaczyński niejednokrotnie był brany na celownik tego typu ataków,
choć dalibóg, powodów nie dawał nawet w jednej setnej takich jak dziś.
Kiedy Duda dość nieprecyzyjnie wypowiedział się o wsparciu wojskowym na
Ukrainie czy in vitro, w mediach mieliśmy kilkudniowe wzmożenie
analizujące klatka po klatce jego słowa czy wręcz mimikę twarzy. Kiedy
Kaczyński dał pole do rozważań, o co chodzi mu z Angelą Merkel,
uczyniono z tego temat numer jeden kampanii. Długo by można wymieniać.
A to (jeszcze) jest prezydent dużego kraju z wielkimi ambicjami.
Nie chcę, by reprezentował go polityk bazarowy. Trochę jednak wstyd.
Tak Kielce przywitały Bronisława Komorowskiego
Komorowski na Pielgrzymce Strażaków 2015.04.26. Częstochowa
Niełatwo prowadzi się kampanię Bronisławowi Komorowskiemu, gdy w większości polskich miast czeka na niego komitet antypowitalny. Tak było i tym razem, gdy prezydent odwiedził Pomorze Zachodnie.
Do Szczecina prezydent przybył w obstawie BOR. Narodowcy, chcący udać się na spotkanie z prezydentem i zadać mu parę pytań nie zostali wpuszczeni do Filharmonii, w której zamknął się Komorowski z lokalnymi dygnitarzami z PO. Toteż, postanowili poczekać na zewnątrz. Protestujący skandowali hasła: „WSI, GRU”, „Komoruski”, „Pro Civili”, „Bronek, Bronek, trafisz do Wronek”. Domagali się wznowienia śledztwa dot. kradzieży setek milionów zł na rzecz Fundacji „Pro Civili”, założonej przez oficerów WSI, zbadania szeregu nieprawidłowości w MON za czasów szefowania w ministerstwie Bronisława Komorowskiego, oraz sprawiedliwości za wyrażenie zainteresowania wykradzenia tajnego Aneksu do Raportu Komisji Weryfikacyjnej WSI.
Opozycjoniści propagowali też książkę Wojciecha Sumlińskiego „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”.
W Stargardzie, gdzie miał odbyć się wiec Bronisława Komorowskiego, okazało się, że opozycjonistów za dużo na zszargane nerwy prezydenta, który nie wytrzymał presji i zaczął wygrażać ludziom domagającym się prawdy nt. niewygodnych faktów ze swego życia.
http://narodowcy.net/polska/11062-opozycja-chce-prawdy-komorowski-sie-ws...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
69. Wybory
Wybory prezydenckie
Konwencja antyprzemocowa. "Nie widzę sprzeczności z konstytucją". "Agresywna ideologia"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
70. "Nie chcę być prezydentem
"Nie chcę być prezydentem sumień Polaków"
Prezydent nie jest od rozstrzygania dylematów moralnych. Ma
pilnować, by państwo nie odbierało obywatelom wolności podejmowania
osobistych decyzji w zgodzie z ich najgłębszymi przekonaniami - mówi w
Gazecie Wyborczej
RENATA GROCHAL, JAROSŁAW KURSKI: Jakie jest dziś największe zagrożenie dla Polski?
BRONISŁAW KOMOROWSKI: Są dwa. Jedno to narastanie radykalizmu,
zresztą nie tylko w Polsce, ale też w całej UE. Nasze wielkie zadanie
polega na tym, aby hasła rasistowskie i ksenofobiczne nigdy nie zyskały w
Polsce prawa obywatelstwa. Drugie to groźba spowolnienia tempa rozwoju
gospodarczego i ryzyko średniego wzrostu. Jeszcze tylko kilka lat
będziemy dysponowali tak dużymi środkami europejskimi. To ostatnia taka
perspektywa, więc albo teraz, albo nigdy. Bez wysokiego rozwoju
gospodarczego nigdy nie zbudujemy mocnej pozycji w świecie i nie
dogonimy najzamożniejszej części Europy. Dlatego będę działał na rzecz
wspierania konkurencyjnej gospodarki i innowacyjności.
Pożywką dla radykałów jest kryzys, a przecież Polska ma jeden z
najwyższych w Europie wskaźników wzrostu. Skąd zatem poparcie dla Kukiza
czy Korwin-Mikkego?
-Trafiliście w sedno. Strach pomyśleć, co by się działo, gdybyśmy
mieli nie koniunkturę gospodarczą, ale kryzys. A w wolnej go-spodarce
kryzys jest zjawiskiem cyklicznym. W moim przekonaniu dzisiaj w Polsce
pożywką dla radykałów jest odłożony w czasie ból transformacji. Są różne
środowiska, które uważają się - niekiedy nie bez racji - za skrzywdzone
i wykluczone, np. mieszkańcy byłych PGR. Środowiska te stanowią
podglebie, na którym mogą się rozwijać różne postawy radykalne i
populistyczne, jak niegdyś Samoobrona.
Także upływ czasu spowodował, że pamięć siermiężności i biedy PRL
przestaje być żywa. Tylko starsi pamiętają gołe haki w sklepach, brak
paszportu, opresyjność państwa wobec obywateli. Dzisiejszy stan dla
wielu młodych jest jakby naturalny i od zawsze. Pamięć przestaje być
czynnikiem oceny rzeczywistości.
Kończy nam się lista autorytetów: Giedroyc, Karski, Nowak-Jeziorański, Geremek, Mazowiecki, ostatnio Władysław Bartoszewski...
- Władysław Bartoszewski był chyba jednym z ostatnich wielkich i do
końca czynnych z pokolenia Kolumbów, którzy stanowili pomost między II
RP, państwem podziemnym, opozycją wobec PRL a III RP. Nas też czas nie
oszczędza i powinniśmy się chyba zastanowić nie tylko nad tym, kto jest
dla nas autorytetem, ale czy sami jesteśmy autorytetami dla następnych
pokoleń. Po takich poprzednikach nie będzie łatwo.
Może spokojne czasy nie sprzyjają formowaniu się autorytetów.
- To nie przypadek, że polskie autorytety wyrosły w czasach, które
wymagały jedności i solidarności. To była jedność czasów wojny i
okupacji, czasu „Solidarności", jedności w Kościele, w walce z
komunizmem. Tam ten czas sprzyjał weryfikacji tego, co kto był wart.
Odwaga nie była tania, a za prawdę szło się do więzienia.
Kto spośród ważnych polityków europejskich odpowiedział na pańskie zaproszenie na Westerplatte 7 maja?
- Naszą polską powinnością było przypomnienie światu przede
wszystkim dwóch rzeczy. Że świętujemy 70. rocznicę zakończenia potwornej
wojny, która nie zaczęła się, jak chcą tego Rosjanie, w czerwcu 1941
r., ale l września 1939 r. w Polsce. I że zakończenie tej wojny,
likwidując okupację niemiecką, nie przyniosło wolności dla naszego
regionu Europy, bo leżące tu państwa zostały wbrew swojej woli
podporządkowane imperium Stalina. Ważna będzie główna konkluzja - że
Europa Zachodnia znalazła odpowiedź na groźbę wojny w integracji, a zła
strona żelaznej kurtyny musiała czekać do lat 90. Ale doczekała. Dlatego
bardzo cieszy mnie tak liczna reprezentacja przywódców wielu państw. To
będzie ważne świadectwo wspólnoty historii, teraźniejszości i
przyszłości.
To kto przyjedzie?
- Na razie nic nie powiem.
Czy Polska powinna się obawiać rosyjskiej agresji?
- Mamy prawo obawiać się trwającej agresji na Ukrainę. To
pogwałcenie prawa międzynarodowego, naruszenie granic etc. - metoda, o
której wiemy, że Rosja może ją zastosować wobec innych państw. Nie można
tego bagatelizować, ale nie można też podsycać atmosfery zagrożenia i
strachu wśród Polaków. Rosja nam bezpośrednio nie zagraża, ona zagraża
ładowi europejskiemu - i to wystarczający powód, żeby dbać o jedność
Zachodu i zniechęcać potencjalnego agresora. Zgodnie z łacińską zasadą
„si vis pacem, para bellum" [„chcesz pokoju, szykuj się do wojny"],
trzeba wysyłać sygnały, że my się Rosji nie boimy, ale mamy świadomość
zagrożenia i wyciągamy z tego wnioski. Nic tak nie zachęca agresora jak
słabość ofiary. Dlatego konsekwentnie od lat stawiamy na NATO i siłę
polskiej armii. Jako szef MON skutecznie walczyłem o pieniądze na
modernizację armii od 2001 r. Udało się i program modernizacji jest
nadal konsekwentnie realizowany. Mamy zagwarantowane 2 proc. PKB na
obronność od 2016 r., więc ten trend będzie utrzymany. Zachęcamy też do
tego inne państwa Sojuszu.
Zablokował pan ministra finansów Jacka Rostowskiego, który chciał znieść stały wskaźnik wydatków na armię.
- Nie raz i nie dwa. Dzisiaj widać, że miałem rację. Nie czuję się
prorokiem, ale w polityce liczy się to, żeby w porę dostrzec zagrożenia.
Ale jest czynnik nieprzewidywalny. W Kaliningradzie są iskandery,
mnożą się prowokacje na Bałtyku, naruszenia przestrzeni powietrznej.
Nigdy niewiadome, kto na Kremlu jaki guzik naciśnie...
- Nie należy tego lekceważyć. Rosja robi się niebezpieczna, bo jest
nieracjonalna, bo nie panuje nad emocjami narodowymi i polityką
zewnętrzną. Ale pamiętajmy o proporcjach. Co prawda Rosja dziś
zwiększyła do 4 proc. PKB wydatki na obronę, ale w porównaniu i w
ewentualnej konfrontacji z potęgą militarną NATO i potęgą ekonomiczną UE
nie ma szans wygrać żadnej wojny poza wojną nerwów. Rosja żyje w
poczuciu nieuchronnie pogłębiającej się narodowej słabości. Wyczerpuje
się jej model rozwoju oparty na sprzedaży ropy i gazu. Moskwa wie, że
będzie coraz ciężej. Zamiast modernizacji ucieka w imperialny mit. Putin
ma głęboko zakodowany kompleks rozpadu Związku Radzieckiego. To jego
obsesja. On wie, że ZSRR rozpadł się na skutek niewydolności
ekonomicznej spowodowanej przegranym z Ameryką wyścigiem zbrojeń. A
teraz sam wchodzi na tę straceńczą ścieżkę. Dlatego - mam nadzieję - w
przewidywalnej perspektywie może się tylko wycofywać, szukając jakiegoś
wyjścia z twarzą.
Czy Polska powinna dozbrajać Ukrainę?
- Ukraina ma prawo do obrony i nie jest objęta żadnym embargiem na
sprzedaż broni. Działamy w ramach UE i NATO. Polska nie powinna mówić,
że nigdy i w żadnej sytuacji nie będzie Ukrainie sprzedawać uzbrojenia.
Tak jak niemądre było sugerowanie, że możliwe jest wysłanie polskich
żołnierzy na wojnę do Donbasu. Te dwie skrajne postawy trzeba odrzucić.
Pomagamy Ukrainie w ramach NATO i UE. Wspieramy zmiany systemu obronnego
Ukrainy, by wzmocnić jej zdolności obronne i by lepiej współdziałała z
armiami NATO.
• • •
Który moment w ciągu pięciu lat prezydentury był dla pana najtrudniejszy?
- Były dwa. Pierwszy, dramatyczny po katastrofie smoleńskiej. Byłem
jednocześnie marszałkiem Sejmu pełniącym obowiązki prezydenta i
kandydowałem na najwyższy urząd w państwie. Musiałem godzić sprzeczne
role - osoby, która powinna działać na rzecz wspólnotowego przeżywania
tragedii, a zarazem jako kandydat w wyborach reprezentowałem tę część
Polski, która została ustawiona w roli politycznego wroga z krwią na
rękach. Byłem też skrępowany jako kandydat. Moim przeciwnikiem był
przecież człowiek osobiście dotknięty katastrofą, w moich oczach godzien
okazania mu sympatii i współczucia. A jednocześnie swoim zachowaniem to
uniemożliwiał. Działanie na rzecz stabilizacji państwa: powołanie
prezesa NBP, uruchomienie procedury wyborczej, przejęcie obowiązków
prezydenta przez marszałka Sejmu, decyzje o nominacjach najwyższych
dowódców wojskowych... Wszystko to zamiast ze zrozumieniem spotykało się
z agresją. Każde moje działania odczytywano jako podyktowane wrogą
kalkulacją polityczną.
Był taki urzędnik, Andrzej Duda, który zażądał aktu zgonu prezydenta Kaczyńskiego.
- No właśnie, miałem pewnie wystąpić o akt zgonu do prezydenta
Miedwiediewa albo premiera Putina... To by dopiero było. Zresztą z Rosji
dostałem depeszę kondolencyjną...
Były wówczas zarzuty, że nie okazał pan dość empatii.
- Nie potrafię okazywać emocji na życzenie. Robienie czegoś na pokaz
jest absolutnie sprzeczne z moją naturą. To nie znaczy, że nie mam
emocji. Ale w chwilach kryzysu trzeba się wziąć w garść i działać, nie
ma czasu na polityczne eksploatowanie emocji. Trzeba twardości i
szybkich decyzji. To, co dla moich adwersarzy było moją winą, dla mnie
było potwierdzeniem zasady, że w obliczu wielkich zadań nie można sobie
pozwalać na czułostkowość.
A drugi trudny moment?
- Kryzys ukraiński. Zbliżenie Kijowa z Unią Europejską to dla Ukrainy
jedyna droga rzeczywistej modernizacji i demokratycznego rozwoju.
Dlatego bardzo się w to zaangażowałem. Do zadań związanych z Ukrainą
przygotowywałem się całe życie. W czasach opozycji antykomunistycznej
wydawałem pismo „ABC - Adriatyk, Bałtyk, Morze Czarne", do którego
pisali też Ukraińcy. Pismo to było naszym marzeniem o wspólnej wolności.
Gdy zostałem prezydentem, kwestia ukraińska stała się dla mnie
szczególnie ważna. Polska wykonała wtedy ogromną pracę, prawie
uwieńczoną podpisaniem umowy stowarzyszeniowej Ukraina - UE, w imię
której byłem skłonny walczyć ze wszystkimi.
Szło opornie. Jedni w Unii tego nie chcieli, bo bali się narazić Rosji,
drudzy - bo bali się własnej opinii publicznej. Próbowano Ukrainie
odebrać Euro 2012. Było tysiąc kłopotów. Dramatycznym momentem było
porzucenie europejskich aspiracji Ukrainy przez wahającego się do
ostatniej chwili Janukowycza. To był dla mnie moment straszny. Jednak
kilkuletnia praca dala owoce. Odsetek Ukraińców opowiadających się za
Zachodem znacznie się zwiększył, przekroczył 50 proc. W obronie
europejskiej perspektywy powstał Majdan, ze wszystkimi konsekwencjami,
czyli zajęciem Krymu, walkami w Donbasie. Ten drugi trudny moment
jeszcze się nie skończył.
Gdy 9 kwietnia przemawiał pan w ukraińskim parlamencie, Rada
Najwyższa przyjęła ustawy dekomunizacyjne, w których uznaje UPA za
bojowników o niezależność Ukrainy. Jak pan to odebrał?
- Mnie już tam wówczas nie było. Oceniam to jako niepotrzebne ryzyko
popsucia dobrego klimatu w polsko-ukraińskich relacjach. Wcale mnie nie
zaskakuje, że Ukraińcy uważają UPA za swego zbiorowego bohatera
narodowego. Natomiast to, że chcą uniemożliwić jakąkolwiek debatę nad
historią UPA i OUN, bo tak trzeba rozumieć zapisy, które zabraniają
podawania w wątpliwość roli tych organizacji - to już jest groźne dla
dialogu polsko-ukraińskiego o trudnej historii. Respektuję prawo Ukrainy
do wyznaczania własnych bohaterów, ale nie może temu towarzyszyć zakaz
debaty polityków, historyków i społeczeństw. Bez dialogu nie pokonamy
upiorów przeszłości.
Czy wiedział pan, że ukraiński parlament przyjmie takie uchwały?
- Nie. Zdaje się, że poszło żywiołowo i nikt z Ukraińców nie spodziewał
się, że taki będzie efekt. To miały być ustawy dekomunizacyjne. Nie chcę
tej sprawie nadawać nadmiernej rangi, ale oczekuję od strony
ukraińskiej, że odblokuje możliwość polsko-ukraińskiego dialogu o
tragicznych kartach historii.
• • •
Obejmując urząd, zapewniał pan, że będzie zabiegał o zgodę narodową. Ale
Polska wciąż jest podzielona. Wystarczy wspomnieć choćby gwizdy na śp.
prof. Bartoszewskiego pod pomnikiem Gloria Victis. Czy to nie jest także
pańska porażka?
- Nie mam poczucia porażki, ale i o pełnym sukcesie trudno mówić.
Budowanie i odbudowywanie jedności to zadanie na lata. Zawsze głośniejsi
są ci, którzy wspólnotę psują i dzielą. Rolą prezydenta pomimo to jest
łączyć i zachować zdolność współdziałania w sprawach strategicznych. Po
pięciu latach prezydentury, mimo katastrofy smoleńskiej i wojny
politycznej, uzyskałem tak wysokie zaufanie społeczne, że można sądzić,
iż wśród ufających mi są także ludzie opcji bardzo ode mnie odległych.
To krok w dobrą stronę.
Ale tych dwóch Polsk to do siebie nie zbliża. One są ciągle okopane.
- Są, ale prezydent ma być zwornikiem różnych Polsk.
Nawet z tymi, którzy skandują: „Komoruski, agent Moskwy"...
- Znieważanie nazwiska i fałszywe świadectwa to nie jest polska
tradycja. Agresja i nienawiść nie mogą się Polakom podobać. Jestem
spokojny, że wyborcy właściwie to ocenią.
Czy pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu byłby ręką wyciągniętą do zgody?
- Rodziny ofiar mają w tej sprawie różne poglądy. Nie wszyscy sobie
życzą, aby ten pomnik był w tym samym miejscu, ale wszyscy sobie życzą,
by stanął w miejscu godnym, w centrum Warszawy.
Lokalizację u zbiegu ulic Focha i Trębackiej krytykują rodziny nie tylko sympatyzujące z PiS.
- Czy ktoś jest w stanie sobie wyobrazić lokalizację, która nie będzie krytykowana?
Krakowskie Przedmieście.
- Nie sądzę. Gdy część rodzin ofiar zwróciła się do mnie, bym znalazł
odpowiednie miejsce, to jedni chcieli, by pomnik był przed lotniskiem,
inni mieli inne, własne pomysły, a jeszcze inni uważali, że wystarczy
pomnik na Powązkach. Dążenie do pełnej jedności jest iluzją. Potrzebny
jest kompromis, który zawsze ma to do siebie, że nie wszystkich w pełni
zadowala. Decyzje zapadają, pomnik powstanie, upływ czasu sprawi, że
wielka część opinii publicznej uzna, iż trzeba już wyciszyć emocje i
otworzyć nowy etap -jeśli nie zgody, to po prostu wspólnej pamięci o
ofiarach.
Czy pomnik świateł też się panu kojarzy z pomnikiem NSDAP, jak powiedziała prezydent Warszawy?
- Nie. Dla mnie liczy się, by pomnik stanął w miejscu, które nie
kojarzy się z awanturami i konfliktem, ale z tym jedynym momentem mszy
żałobnej, gdy wszystkie rodziny stały obok siebie i cała Polska była
zjednoczona. Lokalizacja u zbiegu ul. Focha i Trębackiej, czyli na pl.
Piłsudskiego, jest najlepsza, bo pozwala odwoływać się do jedynego
momentu pełni wspólnej żałoby. Wspólna msza żałobna była na pl.
Piłsudskiego właśnie.
• • •
Biskupi ostrzegają, że posłowie, którzy poprą in vitro, sami postawią się poza Kościołem.
- Nie chcę być prezydentem sumień Polaków, choć sam mam sumienie w
znacznej mierze ukształtowane przez uczestnictwo w Kościele katolickim.
Prezydent nie jest od rozstrzygania dylematów moralnych. Ma pilnować, by
państwo nie odbierało obywatelom wolności podejmowania osobistych
decyzji w zgodzie z ich najgłębszymi przekonaniami. Prawo musi
uwzględniać różne wrażliwości etyczne swoich obywateli. Pozwólmy samym
ludziom w jak największym stopniu decydować o ich życiu.
Bez groźby wsadzania Polaków do więzienia na dwa lata za wykonywanie in vitro?
- Ta propozycja m.in. mego kontrkandydata jest przejawem aroganckiej
wyższości wobec ludzi, którzy pragną pełnego rodzinnego szczęścia. Do
tego prowadzi religijny dogmatyzm i polityczny radykalizm.
Przerabialiśmy to w latach 2005-07. Powtórzę: w kwestiach
światopoglądowych prezydent winien szanować różne wrażliwości.
Biskupi uważają, że sprawy światopoglądowe nie podlegają negocjacjom.
- Ale tu nie chodzi o nauczanie Kościoła, tylko o stanowienie prawa
dla wszystkich obywateli. Arcybiskup Michalik mówił wyraźnie, że
odróżnia kompromis polityczny od moralnego i że kompromis polityczny
służy sprawie. Mówił też, że można się kierować nie tylko zasadą
mniejszego zła, ale też zasadą większego dobra. To bardzo odpowiada moim
poglądom. I tak w sprawie in vitro, która dotąd w ogóle nie jest
uregulowana, ustawa jest krokiem w stronę większego dobra.
Kościół nie prowadzi zasadniczo kampanii wyborczej, ale ona ma
miejsce na poziomie parafii. Tam promuje się jednego kandydata - i nie
jest to pan.
- Dla mnie ideałem jest Kościół wolny od wszelkiego zaangażowania politycznego.
W Polsce takiego nie ma.
- Nie jest tak źle. Z badań wynika, że ponad 80 proc. katolików nie
chce, aby im księża mówili, na kogo mają głosować, i wtrącali się w
sprawy polityczne. I j a się mieszczę w tych przeszło 80 proc., którzy
mówią: nie chcemy politycznego zaangażowania księży. Sam jako kandydat
nie oczekuję poparcia Kościoła i jako katolik nie chciał-bym, by mój
Kościół kogokolwiek wspierał.
Pięć lat temu powiedział pan, że podpisałby pan ustawę o związkach partnerskich. Teraz pan zmienił zdanie?
- Mówiłem i mówię tak samo. To trudne sprawy ludzkie i powinny być
rozwiązywane. Ale czy jedną ustawą, czy też zapisami w różnych ustawach,
to odrębna kwestia. Jestem przeciwnikiem robienia z tego sztandaru
politycznego. Trzeba m.in. dać ludziom w tego typu związkach prawo do
informacji medycznej czy dziedziczenia itd. Można i trzeba szukać
różnych rozwiązań, byle w zgodzie z konstytucją.
Feministki oburzyła pańska wypowiedź, tym razem z Łodzi, że tam jest eldorado, bo na 100 mężczyzn przypada 120 kobiet.
- Niesłusznie się oburzają. Proszę sobie wyobrazić, że Łódź to jest
prawdziwe miasto kobiet, gdzie jest ich nie tylko więcej, ale gdzie
prezydent jest kobietą, wojewoda również. Warto to podkreślać, w tym nie
ma miejsca na męski seksizm. Czy feministkom nie podoba się eldorado
kobiet
- miasto, gdzie jest więcej kobiet i gdzie kobiety odgrywają tak istotne role?
Chce pan wprowadzenia w prawie podatkowym zasady, że wątpliwości
są rozstrzygane na korzyść podatnika. Ale Ministerstwu Finansów ten
pomysł się nie podoba.
- Nie oczekiwałem entuzjazmu od ministra finansów, bo dla niego to duże
wyzwanie. Trudno jednak kwestionować zasadę, że jeżeli państwo toleruje
luki i wątpliwości w przepisach prawa, to ono ponosi tego skutki, a nie
obywatel. Mam przekonanie, że to absolutnie słuszne. Polski system
podatkowy powinien być oparty na uczciwych relacjach między państwem a
podatnikiem. Nie jest to pięknoduchostwo. Polsce jest potrzebny szacunek
obywateli do państwa, ale nie będzie go bez szacunku państwa do
obywateli. To musi działać w dwie strony.
• • •
Siedzimy pod żyrandolem, który według Donalda Tuska miał być symbolem
niemocy prezydenta. Czy ma pan żal do Tuska za tę wypowiedź?
- Nie mam żalu, ale chcę zauważyć, że Donald Tusk też wybrał żyrandol
- tyle że europejski. I ja mu się nie dziwię, bo stał się w ten sposób
jednym z bardziej wpływowych ludzi kontynentu.
Ale opozycja tak nazywa pańską prezydenturę - „żyrandolowa".
- Tak mówią ci, którzy chcieli być prezydentem, ale im się nie
udało, albo marzą o tym urzędzie, ale wiedzą, że nigdy nie zostaną
wybrani.W Polsce pozycja prezydenta jest relatywnie mocna na tle innych
krajów europejskich. Oczywiście nie tak mocna jak prezydenta V Republiki
od czasów de Gaulle'a. Ale to naprawdę duże uprawnienia i duża
odpowiedzialność. Zwłaszcza że wiemy dobrze, iż zły prezydent może siać
destrukcję, blokować współpracę, psuć demokrację. Słyszę niekiedy głosy,
że szkoda, iż nie podstawiłem nogi rządowi, nie pokłóciłem się znowu o
krzesło czy samolot. Ale nie o to chodzi w prezydenturze. Prezydent jest
arbitrem, który ocenia - kierując się konstytucją - posunięcia władzy
wykonawczej i ustawodawczej, a czasami jest gwarantem apolitycznej
logiki w funkcjonowaniu państwa. To pozycja niesłychanie mocna w
obszarze bezpieczeństwa i obrony.
Znów wraca dyskusja, że skoro prezydent ma mocny mandat
powszechny, to może trzeba wprowadzić system prezydencki. Albo na odwrót
- niech go wybiera Zgromadzenie Narodowe, bo ma ograniczone
kompetencje. Czy należałoby zmienić konstytucję w kierunku systemu
prezydenckiego lub kanclerskiego?
- Konstytucja to nie jest zabawka, którą można dowolnie zmieniać w
zależności od kontekstu. Ustrój należy doskonalić, ale bez ciągłego
wywracania podszewką do góry. Złej baletnicy i rąbek u spódnicy... Jak
komuś nie wychodzi politycznie, to mówi: zmieńmy ustrój, zmieńmy
konstytucję. To często przejaw frustracji. W ramach tego ustroju można
osiągać sukcesy.
Nie chciał pan w kampanii rozmawiać o wejściu Polski do strefy
euro. Jednak w 2010 r. złożył pan projekt zmian w konstytucji, który
zawierał rozdział europejski i propozycję zmian zapisów dotyczących NBP.
- Chciałem stworzyć podstawę do decyzji w sprawie przyjęcia lub nie
euro. Proponowałem rzeczywistą debatę w sprawie euro, a nie ciągłe bicie
piany na poziomie bałamutnego porównywania cen w dyskontach w Polsce i
na Słowacji. Trzeba mieć Polaków za „ciemny lud", ufając, że to „kupi".
Wszyscy wiemy, że bez zmiany konstytucji mówienie o wejściu do euro jest
bez sensu. Wiemy też, że integracja w UE pójdzie dalej, opierając się
na krajach należących do strefy euro.
Ale PO koniunkturalnie nie chciała o tym dyskutować, bo większość Polaków jest przeciwko szybkiemu wejściu do strefy euro.
- Ale to ja miałem rację. Proponowałem zmianę, która nie przesądzała
niczego, tylko otwierała debatę do zmiany rzeczywistej, a nie pozornej.
Nie przekonał pan macierzystej partii?
- Jestem bezpartyjny i wtedy też byłem. Proszę więc nie pytać mnie o
partię. Ja swoje zrobiłem. Teraz w gorączce wyborczej nie czas na
debatę o euro. Wrócimy do tematu po wyborach, w 2016r.
Bierze pan pod uwagę zmianę reformy emerytalnej - tak by prawo do
emerytury zależało nie tylko od wieku, ale także od stażu pracy. Czy to
odwrócenie reformy?
- Nie, ale jest jakaś niesprawiedliwość w tym, że staż ludzi, którzy
poszli do pracy np. w wieku 16 lat, jest znacznie dłuższy niż tych,
którzy idą do pracy później, a prawa emerytalne nabywaj ą w tym samym
wieku. Czy to się da pogodzić z reformą emerytalną? Nad tym będą
pracować eksperci. Nie chcę wywracać reformy emerytalnej, ale ją
udoskonalić, by znieść tę ewidentną niesprawiedliwość.
Dlaczego to pan powinien wygrać wybory prezydenckie, a nie Andrzej Duda?
- Bo władza to ogromna odpowiedzialność. Głowa państwa musi mieć
odpowiednią wiedzę i doświadczenie, które zdobywa się, przechodząc krok
po kroku kręgi politycznego wtajemniczenia, wzloty i porażki. W polityce
jestem od lat czterdziestu. Moimi kręgami wtajemniczenia były opozycja
demokratyczna, „Solidarność", internowanie, praca dla rządu Tadeusza
Mazowieckiego, wieloletnie posłowanie na Sejm, Ministerstwo Obrony,
maszałkowanie w Sejmie i w końcu prezydentura. Czuję się dojrzały i na
siłach, by sprostać strategicznym wyzwaniom. Chodzi przecież o
bezpieczeństwo, problemy rodziny jako odpowiedź na kryzys demograficzny,
odbudowę wspólnoty w duchu nowoczesnego patriotyzmu. I konkurencyjną
gospodarkę, bo bez niej nie ma przyszłości, oraz jakość prawa. Olbrzymim
wyzwaniem są szansę młodzieży w wymiarze ekonomicznym, mieszkaniowym i
rodzinnym - program ma roboczą nazwę „Dobry start dla młodych". Składam
ofertę przyzwoitą. Mam nadzieję, że 10 maja Polacy podejmą dobre
decyzje.
Będzie druga tura?
- To zależy, jak zagłosują obywatele. Bardzo bym chciał, by skończyło
się na pierwszej. Ale każda próba przesądzenia tej sprawy jest
przedwczesna i trąci arogancją.
Według sondażu TNS Polska dla „Wyborczej" brakuje panu 3 pkt proc., by wygrać w pierwszej turze.
- „Prawie" robi wielką różnicę, ale pracuję, działam i zabiegam o głosy.
Grzegorz Braun, pana konkurent do prezydentury, mówi, że „prezydenta
trzeba postawić pod ścianą", że to agent moskiewski, a Polska to
„kondominium niemiecko-rosyjskie pod powierniczym zarządem żydowskim".
Mówił też, że co dziesiątego dziennikarza „Wyborczej" i TVN trzeba
rozstrzelać.
- Mam nadzieję, że to mi pomoże, a nie zaszkodzi. Im bardziej jestem
atakowany z pozycji skrajnych, tym bardziej widać nonsens tych ataków.
Ale sam fakt, że ktoś liczy, iż ultraradykalna i antydemokratyczna
argumentacja pozwoli mu wygrać wybory prezydenckie, powinien być
dzwonkiem alarmowym. Demokracja i wolność nie są dane raz na zawsze.
Trzeba ich bronić przed takimi ludźmi także przy urnach wyborczych.
Z PREZYDENTEM BRONISŁAWEM KOMOROWSKIM ROZMAWIALI RENATA GROCHAL I JAROSŁAW KURSKI
-----------------------------------------
Biskup Ryczan porównuje konwencję antyprzemocową do komunizmu
Ideologia nie przysporzy miejsc pracy, nie obroni rodziny, ona prowadzi do jej zakwestionowania - mówił podczas mszy świętej w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja biskup senior Kazimierz Ryczan.
Podczas homilii przypomniał, w jakich okolicznościach powstała Konstytucja. - Miała być ratunkiem dla Rzeczypospolitej, której synowie zapomnieli o Bożych przykazaniach - głosił w bazylice katedralnej w Kielcach. Przypomniał, że niedługo potem Polska znikła z mapy Europy na 123 lata. Zauważył, że "jedni tęsknili za ojczyzną na Zachodzie, drudzy tęsknili na Syberii. A Kościół był jak dobry pasterz, był jak matka".
Biskup senior zastanawiał się, czym jest nowoczesny patriotyzm. Odniósł się do prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, dla którego to "praca nad modernizacją kraju".Było nawiązanie do międzynarodowej konwencji pomagającej zwalczać przemoc wobec kobiet. Środowiska feministyczne od dawna walczyły o to, by weszła w życie. Przeciwko konwencji gwarantującej skuteczną ochronę ofiarom przemocy protestował Kościół. - Komu potrzebna ta konwencja? - zastanawiał się biskup Ryczan. Nawiązał również do komunizmu. - My wiemy, jakie spustoszenie może przynieść ideologia. Żyją w nas skutki ideologii komunistycznej. Z tej choroby tak łatwo się nie wychodzi - podsumował hierarcha.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,138764,17852348.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. Abp Gądecki: "Byłoby głębokim
Polityk musi unikać duchowej schizofrenii
Byłoby głębokim fałszem, gdyby ktoś,
kto głosi prawdy sprzeczne z nauczaniem Kościoła, przystępował do
Komunii Świętej – przypomniał ks. abp Stanisław Gądecki
Abp Gądecki: "Byłoby głębokim fałszem, gdyby ktoś, kto głosi
prawdy sprzeczne z nauczaniem Kościoła, przystępował do Komunii św."
"Do zadań kapłańskich należy podawanie etycznych kryteriów wyborów i pozostawienie wiernym odpowiedzialności za ich decyzje".
atolicki polityk musi unikać duchowej schizofrenii – powiedział dziś na Jasnej Górze abp Stanisław Gądecki. W homilii podczas Mszy św. święto Matki Bożej Królowej Polski, przewodniczący Episkopatu nawiązał m.in. do nadchodzących wyborów prezydenckich. Wskazał, że „trzymanie się nauczania Kościoła pozwala katolickiemu politykowi uniknąć swego rodzaju schizofrenii duchowej”.
Nawiązując do czytanej dziś Ewangelii abp Gądecki podkreślił, że „jeśli – jako chrześcijanie – chcemy ponownie pociągnąć świat ku Bogu, jest tylko jedno rozwiązanie – trzeba wszczepić się ponownie w Chrystusa”. Metropolita poznański ocenił, że „zbyt wiele mówimy dzisiaj o akcjach, działaniach, doskonaleniu metod apostolstwa, a zapominamy o tym, że przede wszystkim trzeba na nowo ożywić więź ze Zbawicielem, której owocem jest miłość braterska”.
Obszerną część homilii metropolita poznański poświęcił zbliżającym się wyborom prezydenckim. Przypomniał, że „dobrowolna rezygnacja z udziału w wyborach jest grzechem zaniedbania, ponieważ jest odrzuceniem odpowiedzialności za losy Ojczyzny”.
Przewodniczący KEP wskazał też, że w wyborach winno uczestniczyć jak najwięcej osób, bo tylko wówczas ich wyniki będą odzwierciedlać rzeczywistą wolę większości społeczeństwa.
Abp Gądecki przypomniał, że duszpasterze nie powinni angażować się w kampanię wyborczą po żadnej konkretnej stronie i unikać prezentowania własnego wyboru jako jedynego uprawnionego.
Kapłan nie jest ustanowiony dla polityki, lecz dla formacji sumień według Ewangelii tak, by były one zdolne do podejmowania samodzielnych decyzji. Do zadań kapłańskich należy podawanie etycznych kryteriów wyborów i pozostawienie wiernym odpowiedzialności za ich decyzje
– wskazał kaznodzieja.
Metropolita poznański mówił też o zobowiązaniach, jakie spoczywają na tych politykach, którzy są katolikami.
Czy biskupi mają prawo ostrzegać polityków przed osłabieniem lub zerwaniem wspólnoty z Kościołem? Czy więź z krzewem winnym obowiązuje także tę specyficzną latorośl, jaką jest katolicki polityk?
— pytał.
W homilii przewodniczący KEP nawiązał też do stanowiska biskupów ws. zapłodnienia in vitro i ostrzeżenia wystosowanego przez hierarchów, że politycy, którzy poprą ustawę o in vitro mogą się pozbawić pełnej łączności z Kościołem i utracić pełną dyspozycję do przyjmowania komunii św.
Każdy kto przez chrzest został włączony do Kościoła, lecz nie wyznaje głoszonej przez niego wiary i świadomie neguje jego nauczanie, ten osłabia swoją jedność z nim
— wskazał abp Gądecki.
Zaznaczył, że należący do Kościoła politycy mogą być członkami do różnych partii, różnić się w wielu sprawach i Kościół nie ogranicza ich sumienia.
Nie zgadza się natomiast na to, by katolickiemu politykowi w imię wolności sumienia wolno było wszystko w odniesieniu do stanowienia prawa, przekreślającego prawo Boże
— wskazał.
Podobnie jak wspólne wyznawanie wiary, także uczestnictwo w komunii św. jest uzewnętrznieniem rzeczywistej duchowej jedności z Chrystusem. Byłoby głębokim fałszem, gdyby ktoś, kto świadomie i dobrowolnie narusza jedność Kościoła, głosząc publicznie prawdy sprzeczne z jego nauczaniem, przystępował do Komunii św.
— podsumował abp Gądecki.
Zwrócił przy tym uwagę, że „ostrzeganie polityków, którzy publicznie sprzeciwiają się nauczaniu Kościoła, że mogą utracić właściwą dyspozycję do przyjmowania Komunii świętej, nie jest żadną uzurpacją ze strony pasterzy Kościoła, ale ich obowiązkiem”. Wraził opinię, że
trzymanie się nauczania Kościoła pozwala katolickiemu politykowi uniknąć swego rodzaju schizofrenii duchowej
oraz życia w dwóch równoległych a przeciwstawnych sobie światach – w świecie wyznawanej wiary i świecie polityki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. Dramatyczny apel Wandy
Dramatyczny apel Wandy Półtawskiej: "Proszę, walczcie o Polskę, ona umiera! Wybierzcie mądrze"
"In vitro, aborcja, pigułka dzień po - to
jest nowa obozowa zagłada. Co się dzieje z Polską?" - mówiła prof.
Półtawska do zakopiańczyków.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. Komorowski wygwizdany w
Komorowski wygwizdany w Elblągu! "Mam grubą skórę" - odpowiada prezydent i nawołuje... do współpracy z Rosjanami
"Mamy z Rosją długą granicę i dużo wspólnych interesów, o które powinniśmy dbać."
W ocenie Komorowskiego dialog sąsiedzki Polski z Rosją może odbywać
się na płaszczyźnie współpracy samorządów, czy wymiany w ramach małego
ruchu granicznego, który z powodzeniem od ponad 2 lat obowiązuje na
Warmii i Mazurach. Działanie tej formy przekraczania polsko-rosyjskiej
granicy Komorowski określił jako „normalność w nienormalnych czasach”.
Przyznał, że wie iż coraz mniej Rosjan przyjeżdża do Polski „na zakupy czy posiedzieć w knajpie” z powodu niskiego kursu rubla wobec złotówki.
— dodał.
**Zachęcając samorządowców do dobrych relacji z sąsiadami Komorowski
podkreślał, że „mamy z Rosją długą granicę i dużo wspólnych interesów, o
które powinniśmy dbać”.
Podczas spotkania wyborczego Komorowskiego w Elblągu
manifestowali członkowie i sympatycy ugrupowania KORWiN, którzy m.in.
krzyczeli przez megafony i gwizdali. Komentując tę sytuację
Komorowski powiedział, że jest na takie zachowania odporny, bo „ma grubą
skórę”, ale stwierdził, że „często wrzeszczą ci, co są prorosyjscy,
którzy stają się cząstką partii prorosyjskiej, która w Polsce powstaje”.
— dodał.
W spotkaniu wyborczym w Elblągu uczestniczyli m.in. wicemarszałkowie
regionu Anna Wasilewska, Jacek Protas i wicewojewoda Grażyna Kluge
(wszyscy z PO), posłowie PO, a także prezydent Elbląga Witold Wróblewski, który jest z PSL.
Osoby, które wchodziły na spotkanie były wpisane wcześniej na imienną
listę, byli na niej m.in. słuchacze uniwersytetów dla seniorów.
Komorowski na granicy z obwodem
kaliningradzkim. Zapowiedział wzmocnienie wschodniej granicy
Bronisław Komorowski wizytował granicę z rosyjskim obwodem
kaliningradzkim. Zapowiedział możliwość dalszego wzmocnienia naszej
wschodniej granicy na wypadek rozszerzania się konfliktu zbrojnego na
wschodzie.
prace nad możliwościami dalszych wzmocnień, także sprzętowych, na
granicy polsko-rosyjskiej, która jest także zewnętrzną granicą Unii
Europejskiej.
Proces zresztą w tej chwili trwa. Na granicy z Rosją powstaje sieć
specjalnych wież obserwacyjnych, dzięki którym nie tylko można
kontrolować pas granicy z obwodem kaliningradzkim ale też obserwować
przestrzeń powietrzną w pasie około 100 kilometrów w głąb rosyjskiego
terytorium. Budowa i wyposażenie elektroniczne wież będzie kosztować
około ośmiu milionów złotych. Większość pieniędzy pochodzi z unijnych
środków.
"Straż Graniczna może wzmocnić armię w sytuacji kryzysu"
Straż Graniczna przeszła ogromne zmiany, a jej potencjał może być
przydatny do reagowania przez państwo polskie na różnego rodzaju kryzysy
i wzmocnić siły obronne w sytuacji kryzysu wojennego - mówił w
Grzechotkach prezydent Bronisław Komorowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. Brońmy naszych wartości!
Brońmy naszych wartości!
Forum Kobiet Polskich apeluje o udział w wyborach prezydenckich 10 maja 2015 r.
Wybierzmy prezydenta, który autentycznie je szanuje!
Forum Kobiet Polskich zwraca się z gorącym apelem o udział w wyborach na
prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Uważamy, że waga tych wyborów jest wyjątkowa z uwagi na możliwość
zahamowania negatywnego trendu w naszej polityce, który zmierza do
marginalizowania małżeństwa, rodziny i ograniczenia wpływu rodziców na
wychowanie dzieci.
Dzisiaj, gdy usiłuje się radykalnymi rozwiązaniami zniszczyć najbliższe
nam wartości, gdy pod pozorem walki o sprawy kobiet wprowadza się w
życie społeczne neomarksistowską ideologię gender, a nawet nastoletnie
dziewczęta wyposaża się w środek poronny ellaOne bez wiedzy ich
rodziców, usiłuje się wprowadzić tzw. związki partnerskie, w tym osób
tej samej płci – sytuacja wymaga stanowczej reakcji w obronie życia,
małżeństwa i rodziny.
Obecne wybory będą miały znaczący wpływ albo na kontynuację tych
negatywnych trendów, albo na ich powstrzymanie.
W imieniu Forum Kobiet Polskich
Ewa Kowalewska – prezes FKP
Anna Lisiewicz – sekretarz FKP
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/136469,bronmy-naszych-wartosci.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. Lemingu! Ty bedziesz nastepny!
W parku publicznym w rzymskiej dzielnicy Tiburtina pobito nastolatka, który miał na sobie koszulkę z emblematem Manif pour tous - czyli trzymającej się za ręce rodziny.
Chłopca otoczyło dwóch mężczyzn i kobieta, którzy przewrócili go na ziemię i zaczęli wyzywać od faszystów, antyaborcjonistów i katolickich integrystów. Zażądali też, by zdjął koszulkę z logiem rodziny, a gdy odmówił, napastnicy rozdarli ją na dwie części. Jeden z chuliganów powiedział, że jest gejem i anarchistą.
Manif pour tous Italia, czyli wzorująca się na francuskim pierwowzorze włoska organizacja obrony rodziny, złożyła zawiadomienie do prokuratury. Według jej rzecznika prasowego Filippo Savarese, nie jest to odosobniony przypadek. Przykład brutalnego rozprawiania się z obrońcami rodziny dały już władze we Francji.
Dokładnie to samo stało się już we Francji, gdzie powstała Manif pour tous
—powiedział Radiu Watykańskiemu Savarese.
Wyjaśnił, że chłopaka z emblematem rodziny zatrzymała tam żandarmeria. Zarzucono mu prowokację polityczną i z powodu niewinnej koszulki przetrzymywano go wiele godzin na komisariacie.
Ale wiemy dobrze, że także na szczeblu międzynarodowym ważne osobistości otrzymywały poważne pogróżki czy wręcz szykany, kiedy ujawniały swoje poparcie dla idei rodziny naturalnej
—powiedział rzecznik inicjatywy we Włoszech.
Przypomniał, że w jego kraju takim przykładem była sprawa Barilli - dyrektora fabryki makaronów, którego zmuszono do publicznych przeprosin, po odmowie wykorzystania wizerunku gejowskich rodzin w reklamie swej firmy. Ale był też przypadek Brendana Eicha, dyrektora zarządzającego Mozilli i Firefox, którego wyrzucono z pracy za to, że wcześniej przekazał darowiznę na rzecz kampanii wspierającej małżeństwo kobiety i mężczyzny.
Widzimy, że ta atmosfera wrogości narasta. W żadnym wypadku nie można na to odpowiadać przemocą. Ale trzeba o tym mówić otwarcie. Ten, kto dziś twierdzi, że małżeństwo z samej swej natury jest związkiem mężczyzny i kobiety, istniejącym po to, by dać ochronę dzieciom, doświadcza coraz większych ograniczeń w wolności wypowiedzi. I jak widzimy na tym się nie kończy
—podkreślił F. Savarese.
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/243568-brutalne-pobicie-nastolatka-bo-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. "zgoda" Komorowskiego z post komuchami
Komunistyczne insygnia wróciły do Sejmu
Komunistyczne laski marszałkowskie znów
są honorowane na ekspozycji w gmachu Sejmu. O ich usunięciu z tak
reprezentatywnego miejsca zdecydował przed laty ówczesny marszałek Izby
Marek Jurek. Ale teraz ku zdziwieniu wystawa powróciła.
Prof. Mieczysław Ryba, kierownik Katedry Historii Systemów
Politycznych XIX i XX w. na KUL podkreśla, że w okresie PRL mieliśmy do
czynienia z atrapą Sejmu. Byliśmy pod jarzmem sowieckim, pod totalitarną
ideologią komunistyczną.
Teraz tego rodzaju inicjatywy to konsekwencja braku rozliczenia komunizmu.
- Mamy do czynienia z symbolicznym zrelatywizowaniem
wszystkiego. To państwo komunistyczne jest w sensie symbolicznym uznane,
jako tradycja polska i to świadczy o pewnym poglądzie na rzeczywistość
środowiska, które obecnie jest przy władzy. Dla tego środowiska PRL nie
jest rzeczywistością, od której jednoznacznie należałoby się odciąć - powiedział prof. Mieczysław Ryba.
Jak wskazuje prof. Mieczysław Ryba, warto kultywować tradycje
niepodległościowe, zaś pamiątki po systemie komunistycznym powinny
trafić do traktujących o tamtym okresie sal muzealnych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
77. O godzinie 14:00 w Sopocie
O godzinie 14:00 w Sopocie rozpoczął się finał Maratonu Poparcia Bronisława Komorowskiego.
Na początek przedstawiony został film z podsumowania trasy Bronkobusa. Przemówienie rozpoczęła z kolei Hanna Gronkiewicz-Waltz. Mówiła o tym, że "wybory prezydenckie to nie jest zabawa w politykę i konkurs piękności". - To bardzo poważna decyzja o naszej przyszłości i przyszłości naszych dzieci i wnuków - podkreśliła i dodała, że "Bronisław Komorowski ma się czym pochwalić" przypominając działalność prezydenta w czasach PRL.
"Nie chcieliśmy, żeby związki zawodowe popierały jakiekolwiek partie"
Następnie wystąpienie rozpoczęła Henryka Krzywonos. - Będę głosowała na prezydenta Komorowskiego, bo jest moim kolegą z lat 80., kiedy razem walczyliśmy o wolną Polskę. Chyba nikt specjalnie panu nigdy nie dziękował za to wszystko, a powinniśmy wszyscy dziękować - powiedziała.
Krzywonos podkreśliła, że przede wszystkim walczyła o niezależne samorządne związki zawodowe. - Nic nie mówiliśmy, że one beda partyjne do cholery. My nie chcieliśmy, żeby związki zawodowe popierały jakiekolwiek partie, chcieliśmy, żeby popierali pracowników - zaznaczyła.
Następnie swoje spotkania z prezydentem wspominały m.in. Wanda Gonder, przedstawicielka seniorów czy Monika Kamieńska, organizatorka spotkania z cyklu „Dialog o Polsce” w Łodzi.
Kopacz: Komorowski to Polska w bezpiecznych rękach
Swoje przemówienie rozpoczęła premier Ewa Kopacz. - Na pierwszej konwencji powiedziałam, że prezydent Komorowski to Polska w bezpiecznych rękach. W kolejnych tygodniach tylko się utwierdziłam w tym przekonaniu.Oprócz Bronisława Komorowskiego żaden kandydat nie udowodnił, że w tych trudnych czasach byłby w stanie lepiej trzymać ster niż nasz Bronek, bo tak go nazywamy - powiedziała.
Kopacz podziękowała prezydentowi Komorowskiemu za "ciężką pracę, dzięki której Polacy czują się bezpiecznie". Przypomniała, że prezydent jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych i podkreśliła, że wymaga to rozsądku. Zaznaczyła, że w tych czasach potrzebujemy doświadczonych i odpowiedzialnych przywódców. - Bronisław Komorowski jest nowoczesnym patriotą - mówiła premier i dodała, że 10 maja Polacy wybiorą nie tylko konkretną osobę, ale i wizję Polski.
Przemówienie Bronisława Komorowskiego
Przemówienie rozpoczął następnie Bronisław Komorowski. Na wstępie podziękował za wsparcie. - Już w niedzielę zadecydujemy o tym, kto będzie prezydentem Polski przez najbliższych pięć lat. Ale rozstrzygniemy również o tym, czy będziemy jako społeczeństwo iść obraną 25 lat temu drogą modernizacji i integracji europejskiej. Czy będziemy iść dalej prostą drogą, czy zboczymy na manowce - powiedział.
Komorowski podkreślił, iż szaleństwo polityczne i wyborcze bywa źródłem groźnej ślepoty. Zaznaczył, że jako naród osiągnęliśmy bardzo wiele. - Zrobiliśmy to dzięki wytrwałej pracy, dzięki wysiłkowi każdej polskiej rodziny i każdego obywatela. Musimy dążyć do tego, aby sukces naszego kraju utrwalić i by przełożył się na dobrobyt wszystkich obywateli - mówił.
"Zbudujmy razem jeszcze piękniejsze piętro polskiego gmachu, nie burząc parteru"
Prezydent tłumaczył, że cieszy się z tego, że finał kampanii wyborczej odbywa się w Trójmieście, "kolebce polskiej wolności". - To dobre miejsce by obronić nasz wspólny dorobek przed tymi, którzy twierdzą, że po 25 latach Polskę trzeba będzie odbudować ze zgliszczy - stwierdził i dodał: - Zbudujmy razem jeszcze piękniejsze piętro polskiego gmachu, nie burząc parteru, nie rozbijając fundamentów. Nie dajcie się uwieść frustratom i spóźnionym rewolucjonistom. Ja rewolucję robiłem i dobrze wiem, że ona już się odbyła. Dzisiaj potrzebna jest owocna praca.
Program "Dobry Start dla Młodych"
Bronisław Komorowski mówił o zaproponowanych przez siebie działaniach na rzecz programu "Dobry Start dla Młodych". Tłumaczył, że w ramach niego wprowadzona będzie Karta Młodego Przedsiębiorcy i zbudowany system wspierania młodej przedsiębiorczości. - Ograniczymy nadużywanie tak zwanych umów śmieciowych, wdrożymy program budowania mieszkań na wynajem o niższym czynszu - mówił.
Duda składa obietnice bez pokrycia. Kampania "jest dziwna"
Prezydent zarzucił Andrzejowi Dudzie, iż w czasie kampanii składał obietnice bez pokrycia. - Będzie tak jak z tymi 3 mln mieszkań, do tej pory ich szukamy. Powaga prezydenta wymaga wiarygodności i odpowiedzialności za słowa. Zadaniem prezydenta jest wspieranie rozwoju gospodarki, a nie ściganie się na to, kto wyda więcej nieistniejących pieniędzy - mówił.
Ocenił kampanię jako "trochę dziwną". - Po pierwsze, liderzy największych ugrupowań wystraszyli się i nie wystartowali. Zamiast siebie wystawili albo kandydatów nieznanych albo niesamodzielnych - doprecyzował.
"Nie pozwólmy, by radykalizm wyznaczał ton debaty publicznej"
- Ja także chcę, aby niektóre procesy w kraju zachodziły o wiele szybciej - przyznał Komorowski dodając, że nie może to jednak oznaczać radykalnej zmiany. - Nie idąc do wyborów, zwiększa się szansę tych, którzy chcą radykalnego zwrotu i kryzysu demokracji w Polsce - mówił.
Komorowski zaznaczył, że trzeba być ślepym, by nie zauważać dorobku naszego kraju. - Zwracam się do tych z państwa, którzy cenią umiarkowanie, dialog i kompromis w życiu publicznym; którzy nie stoją na barykadach radykalizmu. Nie pozwólmy, by radykalizm wyznaczał ton debaty publicznej, by dzielił Polaków na lepszych i gorszych; by niszczył szanse na kompromis - podkreślił.
"Nie cofajmy Polski do czasów średniowiecza"
Komorowski zaapelował na koniec, aby 10 maja Polacy wybrali zgodę i bezpieczeństwo. Dodał też kilka słów na temat in vitro. - Brońmy wspólnie zasady, że państwo szanuje i w stopniu maksymalnie możliwym respektuje różne wrażliwości światopoglądowe swoich obywateli. Nie cofajmy Polski do czasów średniowiecza. Te wybory zadecydują, czy Polska będzie nadal częścią demokratycznego nowoczesnego Zachodu - zakończył.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. śmiszny patafian Bronek "zgoda buduje tanio na wynajem"
Ostatni krzyk rozpaczy i uderzenie Komorowskiego. W nowym spocie
Andrzej Duda... dostaje twarz Jarosława Kaczyńskiego. [ZOBACZ WIDEO]
Na koniec spotu mężczyznę budzi dziewczyna - a obudzony facet krzyczy: "Mariola, idziemy na wybory!"
Agresywny atak Komorowskiego na Dudę: "Ja rewolucję robiłem, nie dajcie się uwieść frustratom! Musimy bronić Polski przed nimi!"
"Jak można śpiewać i prosić o przywrócenie przez Pana Boga naszej wolności?!" - krzyczał urzędujący prezydent.
Urzędujący prezydent sporo mówił (czytając z kartki) o potrzebie
zgody, ale jego przemówienie było jednym wielkim atakiem w konkurentów.
— stwierdził Komorowski.
— mówił prezydent, dziękując szczególnie „Heni Krzywonos najdzielniejszej z tramwajarek”.
— mówił Komorowski, prosząc „o dalszą mądrą pracę”.
— irytował się kandydat Platformy Obywatelskiej.
Komorowski bardzo dużą część swojego przemówienia poświęcił straszeniem przed wyborem innych kandydatów.
— ocenił.
I apelował do młodego pokolenia:
— mówił prezydent, przekonując, że tak jak wsparł rodziny, tak wesprze młodych w drugiej kadencji. Apelował jedynie, by nie „wybierać radykalizmu”.
Komorowski mówił też o tym, by nie wybierać kandydata, który „ma
wizję”, ale chce wydawać duże pieniądze. Zaatakował też
bezpośrednio Andrzeja Dudę.
— wołał.
W ocenie kandydata Platformy Obywatelskiej kontrkandydaci chcą zyskać poklask.
— krzyczał.
W ocenie Komorowskiego trzeba budować „enklawy współpracy i
porozumienia w sprawach najważniejszych”, a prezydent
musi szukać kompromisu.
— ocenił.
Jak mówił prezydent, „liderzy ugrupowań partyjnych przestraszyli się i nie wystartowali”.
— dodawał.
Na koniec Komorowski zaatakował do „wahających się, na kogo
głosować lub czy w ogóle iść do wyborów”, by zagłosować na niego, bo
inaczej wróci „polityczne średniowiecze”.
svl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. Wystraszona SZEFOWA PARTII
Wystraszona SZEFOWA PARTII PO KOPACZOWA
Jak mówił Komorowski, „liderzy ugrupowań partyjnych przestraszyli się i nie wystartowali”.
Szarża Kopacz na konwencji Komorowskiego: "Siewcy nienawiści
schowali się za plecami technicznego kandydata! To żadna nowa jakość!"
"Bronisław Komorowski jest samodzielnym politykiem, nie steruje nim żadna rozgłośnia, ani żaden schowany za plecami przywódca!"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. Włodzimierz Olewnik: Czuję
Włodzimierz Olewnik: Czuję się osaczony. Państwo wykonuje na mnie mord psychologiczny
Nie mam żadnej odpowiedzi od Bronisława Komorowskiego. Nadal czekamy. Czuję się jednak człowiekiem osaczonym, na którym wyknuje się mord psychologiczny – mówił w Poranku WNET Włodzimierz Olewnik, ojciec zamordowanego w roku 2003 Krzysztofa Olewnika.
Włodzimierz Olewnik kilka dni temu napisał list do prezydenta Komorowskiego, w którym przypomniał mu o jego zobowiązaniu z kampanii w roku 2010..
Wtedy Komorowski obiecał, że sam zajmie się wyjaśnieniem sprawy porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika. Do tej pory nic w tej sprawie się jednak nie zmieniło. Z relacji Włodzimierza Olewnika wynika wręcz, że jego rodzina narażana jest na coraz to nowe represje ze strony organów ścigania i prokuratury
Przypomniałem się panu prezydentowi, bo moja sprawa jest wyjaśniana już 14 lat. Sprawa bardzo medialna, w której była powoływana komisja śledcza. A sprawa nadal nie jest rozwiązana. Podczas debaty pan prezydent powiedział, że sprawę trzeba wyjaśnić. A sprawa nie jest wyjaśniona. Jest coś takiego, że nikt nawet nie chce się dotknąć do tej sprawy. I chciałem prezydentowi tę sprawę przypomnieć
— mówił na antenie mocno wzburzony Olewnik.
Jak tłumaczył odpowiedzi jeszcze nie ma.
Może to był za krótki czas. Bo list przekazałem 4 maja. Czekam na jakąś odpowiedź
— tłumaczył Olewnik. I wyznał dramatycznie:
Czuję się człowiekiem osaczonym. Nie wiem czemu ojcu, po takiej traumie, robi się taką przykrość. Pod jakimś byle pozorem wchodzi się do mieszkania moich dzieci, wnuków, pod ochroną policji. Z bronią w ręku. Jesteśmy bardzo sfrustrowani. Nam potrzebna jest pomoc. Nie tylko psychologiczna, ale też ze strony organów ścigania. Jakaś ochrona. Bo przecież się przylepiają ludzie, żeby nas wykorzystać, żeby wyłudzać pieniądze.
Jak tłumaczył, żadnego tego typu wsparcia ze strony państwa nie miał. Za to jest narażony na kolejne rewizje i przeszukania.
Policja przychodzi pod pretekstem, że rzekomo u mojego syna był monitoring i ja ten monitoring ukryłem. I był sprawdzany każdy centymetr domu. Po 14 latach! Nikt tego nie ujawnił. Przypomniało im się teraz. Nie poproszono mnie o żadne wyjaśnienia. Usiłowano mnie przekonać, że z przełącznika elektrycznego można zrobić kamerę. Ja tego nie rozumiem…
— mówił ojciec zamordowanego Krzysztofa. Opowiadał też o innych czynnościach śledczych podjętych po ekshumacji ciała syna.
Podejrzewano nas, że myśmy zrobili to porwanie. Kiedy my od 14 lat walczymy wszędzie! Nie byłoby miejsca, gdzie nie składaliśmy pisma o pomoc… Była komisja sejmowa. Jest sprawozdanie. Ja myślę, że prokuratura i policja chcą się dzisiaj zemścić, za ten nieprzychylny raport komisji. Chcą się na nas zemścić
— snuł przypuszczenia. A podsumowując inercję aparatu państwowego z którą boryka się od lat stwierdził:
**To jest państwo dzikie, plemienne. Tu już w ogóle nie ma zasad. 14 lat takich przeżyć - jk można żyć z tym dłużej? To jest mord psychologiczny
— ocenił i zapowiedział:
Będę nadal nękał i prezydenta i parlament… Trzeba wyjaśnić dlaczego tak się dzieje, kto jest chroniony. Trzeba przebadać wszystkie dokumenty jakie są w prokuraturze. One wskazują na to, kto za tym stoi. Ja już jestem przekonany, że to co podejrzewaliśmy w ciągu pierwszego miesiąca - się potwierdziło. Myśmy to podpowiadali organom ścigania. Ale tym tropem się w ogóle nie idzie…
— mówił łamiącym się głosem Włodzimierz Olewnik.
ansa/Radio WNET
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/243608-wlodzimierz-olewnik-czuje-sie-o...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. Kto chce zniszczyć naród,
Kto chce zniszczyć naród, musi zniszczyć rodzinę
Dziś – w pierwszy czwartek miesiąca – w sanktuarium św. Józefa w Kaliszu modlono się w intencji rodzin i obrony życia poczętego
rodzinie. Zauważył, że nauczanie Kościoła o rodzinie jest jednoznaczne.
– Wdzięczni jesteśmy Kościołowi za klarowną prawdę o rodzinie. Prawa
rodziny są prawami Bożymi. Zmieniały się epoki, wyrastały potęgi,
upadały państwa, załamywały się systemy, tworzono nowe kodeksy i nowe
prawa, ale rodzina trwała, jak każdy dar Boga – zaznaczył, dodając, że
współczesny człowiek-indywidualista nie chce daru, nie chce też niczego
innemu darować.
– Chce brać, kupować, zdobywać, dokonywać transakcji. Ważne jest
ekonomiczne saldo. Wtedy wie, że zawdzięcza to sobie. Konsekwentnie nie
chce daru rodziny. Taki dar obciąża, nie jest rentowny – wyjaśniał,
dodając, że dar rodziny jest na całe życie i żąda zaangażowania serca i
duszy, wymaga miłości, trwa poza grób. – Miłość darowana rodzinie nosi w
sobie promień nieśmiertelności Boga – ubolewał.
Kaznodzieja zauważył, że współczesny człowiek chce zrezygnować z daru
rodziny, bo przy jej założeniu ślubuje się miłość, wierność i uczciwość
małżeńską oraz trwanie razem aż do śmierci.
– Rezygnuje z uczciwości, bo ta nie popłaca. Rezygnuje z wierności, bo
potrzeby jego ciała są inne. Rezygnuje z trwałości aż do śmierci i
rozwodzi się, bo to jest trudne. Rodzina jest rzeczywiście trudnym i
wielkim zadaniem – zaznaczył biskup senior diecezji kieleckiej.
Kaznodzieja podkreślił, że taka sytuacja musi rodzić niepokój, a żeby go
zagłuszyć, ustanawia się prawa, które są czystą kalkulacją – prawa do
rozwodu, małżeństwa jednopłciowe, wydaje się wyrok na dziecko jeszcze
nienarodzone.
Pasterz Kościoła kieleckiego przypomniał też, że ostatnio Sejm
zafundował nam Konwencję w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy
wobec kobiet, a prezydent podpisał jej ratyfikację. – Tylnymi drzwiami,
podstępem wprowadzono ideologiczną teorię gender – grzmiał.
Kaznodzieja mówił, że dziś nie możemy pochwalić się przemysłem, źródłami
energii, miejscami pracy, ale wprowadzamy ustawowo ideologię gender. –
Będzie temat zastępczy. Po co słuchać głosu Narodu? Po co słuchać głosu
Kościoła? Wystarczy głos krzykliwych feministek – mówił z ironią.
Jak wskazał kaznodzieja, ta konwencja nie podniesie poziomu kultury, a
Polskę należy leczyć, ale nie za pomocą ideologii gender. – Dekalog
najskuteczniej bronił i będzie bronił kobietę przed nią samą i przed
przemocą – zastrzegał.
Ks. bp Ryczan mówił, że w rodzinie, która jest darem Bożym, nikt nie
jest sierotą, nikt nie jest samotny i w rodzinie zachowuje się pamięć o
przeszłości. Rodzina jest pierwszą szkołą wiary i fundamentem
przetrwania wartości.
– Kto chce zniszczyć naród, musi rozłożyć i zniszczyć rodzinę. Kto chce
młode pokolenie wychować na janczarów, ten musi oddzielić młodzież od
rodziny. W rodzinie zachowuje się pamięć o przeszłości i patriotyzmie.
Tego nie przekaże system, który nie ma w tym interesu. To rodziny
katyńskie upominają się o swoich ojców i synów. To rodziny upominają się
o zabitych w czasie trwania władzy ludowej czy okresie „Solidarności”.
Sądy są bezradne, nie mają w tym interesu. Rodziny upominają się o
prawdę smoleńską – przypominał.
Na zakończenie homilii ks. bp Ryczan zaznaczył, że Polski wiernej
tradycji i przeszłości nie wskrzeszą partie. – Polskę wierną tradycji
wskrzesić mogą tylko rodziny, które zbudowały dom na skale. Rodziny,
które są domem. W rodzinie bowiem, która jest domem, żyje prawda o
przeszłych czynach i żywa jest w nich nadzieja, że zło i przewrotność
nie są ostatnim słowem politycznych przemian – nauczał.
Skierował także apel do obecnych w świątyni strażaków: – Drodzy druhowie
straży pożarnej, ślubowaliście wierność Rzeczypospolitej. Stawajcie w
jej obronie. Totalitaryzm zakamuflowany zabiera obywatelom coraz to nowe
obszary życia. Zabrano już samodzielność myślenia – obywatele myślą
tak, jak dyktuje dziennikarz od rana do wieczora we wszystkich kanałach
przekazu. Usilnie dążą, aby postawić Kościół poza burtą, aby wyrzucić
Boga z państwa, bo ono jest świeckie. Takimi szabelkami wymachują
kandydaci do prezydentury. Widać wyciągniętą dłoń po rodzinę, bo ona
stoi na straży Narodu i jego wartości. Drogi bracie, rodzina jest twoja!
Prawo do niej masz ty i Bóg, a nie parlament polski czy europejski, nie
prezydent. Rodzina jest darem i należy jej się poświęcenie i służba, a
nie manipulacja. Rodzina to dobro ważniejsze niż koalicje partyjne.
Święty Józefie, opiekunie rodzin, módl się za Polskę.
Na zakończenie Mszy św. księża biskupi zawierzyli brać strażacką opiece
św. Józefa.
Swoje słowo podziękowania dla wszystkich obecnych skierował ks. bp
Edward Janiak. Ordynariusz diecezji kaliskiej zaapelował o udział w
niedzielnych wyborach prezydenckich. – Mamy iść na wybory. To jest nasz
święty obowiązek. Bardzo was proszę, żebyście poszli i oddali swój głos.
Powinniśmy uczestniczyć w tych wyborach – mówił.
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/136617,kto-chce-zniszczyc-narod-musi-zniszczyc-rodzine.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. Najnowszy sondaż: 35 proc.
Najnowszy sondaż: 35 proc. dla Komorowskiego
Jak wynika
z sondażu TNS Polska dla Wiadomości TVP, w wyborach prezydenckich
doszłoby do drugiej tury. O 4 pp. do 35 proc. spadło poparcie
dla urzędującego prezydenta.
Poza podium znalazł się Janusz Korwin-Mikke, którego wybrało 3 proc.
badanych. Taki sam wynik uzyskała Magdalena Ogórek. Na 1 proc. poparcie
mogą liczyć Janusz Palikot i Grzegorz Braun. Żaden z ankietowanych
nie wskazał Mariana Kowalskiego, Jacka Wilka i Pawła Tanajno. 13 proc.
badanych określiło się jako "niezdecydowany".
Jabłoński: Bronisław Komorowski już nie żyje politycznie. Przegra wybory
liczba jego wyborców maleje. Nawet jeśli uda mu się zmobilizować w
drugiej turze takich, którzy machną ręką na nieudaną kampanię, nie żyje
politycznie. Zarobi na dożywotnią emeryturę prezydencką, ale nie na
drugą kadencję.
W sondażach występuje zjawisko spirali milczenia. To znaczy, że nie
wszyscy respondenci biorący udział w badaniach mówią prawdę. Tak
postępuje około 5-7 procent ankietowanych. Oni nie przyznają się, że nie
głosują na konkurencyjnego do promowanego w oficjalnej propagandzie
kandydata.
Komorowskiego, w lokalu wyborczym, kiedy sąsiedzi nie będą ich widzieć,
zagłosują na Dudę. A część wyborców Komorowskiego nie pójdzie do
wyborów. Oczywiście Duda jest obciążony tym samym błędem pomiaru, ale
konia z rzędem temu, kto powie, że zagłosuje na Dudę, a poprze
Komorowskiego.
Prof. Markowski: Druga tura będzie żółtą kartką dla Komorowskiego
Największe zaskoczenie to łatwość, z jaką półprawdy,
konfabulacje, niepotwierdzone fakty i bzdury przedostają się do opinii
publicznej.
tysiące zadowolonych z siebie i swoich osiągnięć przedstawicieli klasy
średniej zechcą się zmobilizować i mimo zastrzeżeń wesprą Komorowskiego -
mówi prof. Radosław Markowski, politolog ze Szkoły Wyższej Psychologii
Społecznej.
PROF. RADOSŁAW MARKOWSKI: No właśnie. Na pewno było to kreowanie
nowej celebrytki. Zapewne antysemicka nisza usłyszała to, co chciała, z
ust dzielnego "zerowego" (sondażowo, rzecz jasna) kandydata, że w
rozwoju naszej ojczyzny przeszkadzają nam Żydzi. Naiwni usłyszeli
ponownie, że instytucjonalne zbawienie Polski to jednomandatowe okręgi
wyborcze, od których odchodzi cały świat. W końcu wynik Korwina
potwierdzi nam to, co wiemy: że jest ok. 500 tys. Polaków, którzy
kobietę widzą ciągle w roli okołokuchennej.
Niestety, nie usłyszeliśmy niczego ważnego na temat strategicznych celów Polski na XXI wiek.
Bardzo pan rozczarowany...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17880844,Wybory_prezydenckie_2015__Prof__Markowski__Druga_tura.html
Bronka pod TV24 wita agent Andrzej Hadacz, serdeczne uściski
Ostatnie godziny przed ciszą wyborczą. Bronisław Komorowski w TVN24
zobacz więcej »
Komorowski: Już raz wygrałem, wygram jeszcze raz
Prezydent powinien być otwarty na różne środowiska - podkreślił Bronisław Komorowski w TVN24.
Zaznaczył, że zawsze był człowiekiem umiarkowanych poglądów. - Nie nosiło mnie ani na prawo, ani na lewo - mówił.
"Nie można się zasłaniać papieżem, to nieetyczne"
Skrytykował także wczorajszą wypowiedź Andrzej Dudy na temat in vitro.
Kandydat PiS mówił w TVN24, że ma na ten temat takie zdanie, jak Jan
Paweł II. - Niepoważny jest polityk, który zasłania się poglądami innych
osób - powiedział Komorowski. - Nie można się zasłaniać papieżem,
to nieetyczne - ocenił kandydat PO.
Komorowski nie zgodził się
też z zarzutem, że jego prezydentura jest bierna. - To jest uporczywie
powtarzana informacja, która wypływa ze sztabu PiS - mówił. Jego
zdaniem, nie o to chodzi ile się zgłasza projektów ustaw, tylko ile
ustaw uda się przeforsować w Sejmie. - Stosowałem veto wtedy, kiedy
uważałem, że służy to Polsce, a nie po to, żeby zrobić na złość rządowi,
którego nie lubię - dodał.
"Likwidacja WSI to była głupota. Moi koledzy popełnili grzech naiwności". Bronisław Komorowski w debacie "Czas decy
"Komorowski był przygotowany
do frontalnego ataku na Dudę"
decyzji" w TVN24 z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego.
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. Exit polls: Duda - 34,8 Komorowski - 32,2, Kukiz - 20,3
— pisze w „Gazecie Wyborczej” Adam Michnik w powyborczym komentarzu.
"Zamierzam zarządzić ogólnopolskie referendum"
Prezydent RP zamierza - za zgodą Senatu - zarządzić ogólnopolskie
referendum dotyczące: jednomandatowych okręgów wyborczych, likwidacji
finansowania partii politycznych z budżetu oraz zasady rozstrzygania
wątpliwości prawnych na korzyść podatnika.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. PSL apeluje o poparcie
PSL apeluje o poparcie dla Komorowskiego. "Wnosi spokój i łagodność"
Władze PSL
zwróciły się do wyborców stronnictwa, by drugiej turze wyborów poparli
ubiegającego się o reelekcję Bronisława Komorowskiego - poinformował
Janusz Piechociński.
PSL poparło Bronisława Komorowskiego w drugiej turze wyborów prezydenckich
– Apelujemy do naszych sympatyków, członków i wyborców o poparcie Bronisława Komorowskiego....
Kaczyński chciał się spotkać z Kukizem. Muzyk odmówił
Jarosław
Kaczyński chciał spotkać się w poniedziałek z Pawłem Kukizem. Muzyk
jednak odmówił, gdyż jak podkreślił, w drugiej turze nie udzieli żadnemu
z kandydatów poparcia - pisze wyborcza.pl.
Komorowski radzi jak żyć za dwa tysiące: Znaleźć nową pracę i wziąć kredyt
We wtorek na ulicach Warszawy Bronisław Komorowski spotkał się z wyborcami. Nie odbyło się bez kłopotliwych pytań.
O. Rydzyk chce debaty prezydenckiej w TV Trwam i Radiu Maryja
Ojciec Tadeusz
Rydzyk, dyrektor Radia Maryja wystosował list do sztabów Bronisława
Komorowskiego oraz Andrzeja Dudy, który zmierzą w II turze wyborów
prezydenckich. Duchowny w liście zaapelował o organizację debaty
kandydatów na antenie TV Trwam i...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. „Apel Kwaśniewskiego jest
„Apel Kwaśniewskiego jest oczywisty. Może uruchomi część obrażonych wyborców lewicy”
– Wydaje mi się, że wszyscy ludzie, którzy pamiętają czasy rządów Kaczyńskiego, Macierewicza i...
Andrzej Hadacz, znany prowokator spod Krakowskiego
Przedmieścia, gdzie bronił krzyża, coraz mocniej i coraz częściej
wspiera Bronisława Komorowskiego. To on stał w pierwszym szeregu tych, którzy witali prezydenta w stacji TVN w dniu wywiadu przed I turą wyborów. To on całował prezydenta na Nowym Świecie w czasie spaceru po stolicy. To on widniał na zdjęciu w uścisku z Bronisławem Komorowski, jakie widniało na oficjalnej stronie Prezydenta RP. Andrzej Hadacz stał się stałym elementem kampanii Bronisława Komorowskiego. Jak się okazuje, nie jest to przypadek.
-– zdradza tajemnice kampanijnego zaangażowania prowokator spod krzyża. W rozmowie z Fakt.pl Hadacz przekonuje, że otoczenie prezydenta Komorowskiego zabiegało o jego poparcie.
http://wpolityce.pl/polityka/244250-prezydent-zabiegal-o-pomoc-prowokato...
Komorowski: już są zmiany w sztabie wyborczym
Panie prezydencie można prosić o podpis na książce? Wprawdzie nie pańska, ale o panu…
— powiedział Rybitzky i pokazał książkę Wojciecha Sumlińskiego pt. „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”
Prezydent odparł:
To kłamliwa książka!
Kłamliwa książka? Ale nie podał pan autora do sądu
— dopytywał Rybitzky.
Bo nie jest tego wart
— stwierdził Komorowski i odszedł napięcie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. 21:00Komorowski reaguje
Komorowski reaguje wściekłością? Szef sztabu przeprasza za "niefortunne słowo"
Jak na wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich
zareagował Bronisław Komorowski? - Złością, wściekłością i
pobudzeniem...
czytaj dalej »
19:52
Po wyborach rzucił mocnym słowem? "Jakieś przeinaczenie"
- Już są zmiany w moim sztabie wyborczym, ponieważ
otrzymałem poparcie PSL, łącznie z aparatem ich sztabu wyborczego -...
czytaj dalej »
Nie będzie debaty w TV Trwam? Komorowski odrzuca zaproszenie ojca Rydzyka
Ojciec Tadeusz Rydzyk, dyrektor Radia Maryja, zaprosił obecnego
prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz kandydata PiS Andrzeja...
czytaj dalej »
"Zawsze byłem zwolennikiem jak największego wpływu obywateli"
Proponuję zlikwidowanie konstytucyjnej bariery prawnej, rozpoczęcie
debaty i dopuszczenie obywateli do decyzji w sprawie jednomandatowych
okręgów wyborczych do Sejmu - przekonywał prezydent Bronisław Komorowski
w "Faktach po faktach" w TVN 24.
Kamiński: Jeśli Kukiz chce zmieniać Polskę z Rydzykiem, to żadna zmiana
Według Michała
Kamińskiego Paweł Kukiz powinien powiedzieć, z kim chce zmieniać Polskę.
- Jeśli z Rydzykiem i Macierewiczem, to nie jest żadna zmiana
- stwierdził dyrektor CIR w Radiu ZET.
Kamiński na pomoc prezydentowi
Sztab Komorowskiego zgodził się na trzy debaty. Teraz żałuje. Bałagan
Porażka w pierwszej turze wyborów była szokiem dla Bronisława
Komorowskiego i PO. Jeszcze kilka tygodni temu panowało przekonanie, że
Komorowski wygra - jeśli nie w I turze, to w II. Ale teraz to wcale nie
jest pewne.
W poniedziałek prezydent wezwał szefa sztabu, posła Roberta
Tyszkiewicza. Według naszych rozmówców miał do niego pretensje o fatalny
wynik. Brał pod uwagę nawet jego wymianę. Tyszkiewicza miał zastąpić
minister w Kancelarii Prezydenta Sławomir Rybicki. Jednak stanęło na
tym, że Tyszkiewicz zostaje, ale kontrolę nad kampanią przejmuje
Kancelaria Prezydenta. Rybicki będzie koordynował całą kampanię i to on
ma zatwierdzać wszystkie pomysły Tyszkiewicza.
Kopacz niezadowolona z Tyszkiewicza
Przegrana zirytowała premier Ewę Kopacz, która uważa, że porażka
w II turze może utorować PiS drogę do wygranej w jesiennych wyborach
parlamentarnych. Jeszcze przed I turą, gdy notowania Komorowskiego
poleciały w dół, zwołała spotkanie z szefami regionów, by ratować
kampanię. Narzekali, że do powiatów nie dojechały materiały reklamowe
Komorowskiego, winą za to obarczali Tyszkiewicza.
- Na cały powiat było 200 listów Komorowskiego do rozniesienia.
Ludzie nie zdążyli dojść do domów w ramach kampanii "od drzwi do drzwi",
bo rozdali to po drodze - mówi nam przewodniczący jednego z większych
regionów. - Materiały były nieczytelne, trzeba je było ponownie
drukować. Mieliśmy dostać plakaty, ale nie zostały wydrukowane -
opowiada ten sam polityk. Dodaje, że Tyszkiewicz tłumaczył, że
Komorowski jest rozpoznawalny, więc plakatów nie potrzeba, a pieniądze
przeznaczono na spoty. - Efekt był taki, że wszędzie było pełno
materiałów Dudy, a nie naszego kandydata. To był jeden z powodów
demobilizacji naszych wyborców - mówi ten sam polityk.
Ile debat w telewizji?
W Pałacu mają pretensje do Tyszkiewicza, że zgodził się na trzy
debaty telewizyjne, w TVP, TVN i Polsacie, zamiast negocjować połączoną
debatę, tak jak pięć lat temu.
- Jeszcze się nie urodził kandydat, który by wygrał trzy debaty -
mówi nam współpracownik Komorowskiego. Na razie Pałac negocjuje z
telewizjami, by debata była jedna lub najwyżej dwie.
Sztabowcy narzekają na brak jednego ośrodka decyzyjnego, od
początku kampanii były dwa sztaby - jeden pod kierownictwem
Tyszkiewicza, a drugi - nieformalny - w Kancelarii Prezydenta w
składzie: Rybicki, zaufany doradca Komorowskiego Jerzy Smoliński i znany
PR-owiec Maciej Grabowski, niegdyś rzecznik PO i doradca Donalda Tuska.
Mówią, że kancelaryjny sztab i sam Komorowski długo nie chcieli się
zgodzić na kampanię negatywną wobec Dudy, co uśpiło elektorat PO.
Dopiero w ostatnim tygodniu prezydent dał się namówić na wypuszczenie
atakujących Dudę spotów.
W prace sztabu włączył się wczoraj były spin doktor PiS Michał
Kamiński, minister w kancelarii Kopacz. Sztabowców wzmocni także
popularny minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, polityk PSL. Ludowcy
poparli Komorowskiego.
Mocny przekaz na finiszu
W kampanię Komorowskiego mocniej zaangażuje się też szef MSZ
Grzegorz Schetyna. Pięć lat temu po pierwszej turze to on ratował
kampanię Komorowskiego. W dowód wdzięczności prezydent rekomendował go
na marszałka Sejmu.
Schetyna już w sobotę namawiał Komorowskiego, by mocniej odcinał
się od rządu, żeby dowieść, że jest prezydentem ponadpartyjnym. Dlatego
Komorowski wystąpił w poniedziałek z inicjatywą potrójnego referendum, w
którym Polacy mają odpowiedzieć na pytanie, czy chcą wprowadzenia
okręgów jednomandatowych, czy chcą zniesienia finansowania partii z
budżetu oraz czy popierają zmiany w ordynacji podatkowej, tak by
wątpliwości rozstrzygać na korzyść podatnika. Temu ostatniemu
rozwiązaniu sprzeciwia się rząd.
Wczoraj Komorowski podpisał projekt zmian w konstytucji
pozwalający na wprowadzenie okręgów jednomandatowych, który prześle do
Sejmu. Obecnie konstytucja określa, że wybory do Sejmu są "powszechne,
równe, bezpośrednie i proporcjonalne oraz odbywają się w głosowaniu
tajnym". Zgodnie z proponowaną zmianą z art. 96 ust. 2 wykreślone
zostaje słowo "proporcjonalne".
Referendum już we wrześniu?
Jednocześnie Komorowski zapowiedział, że dziś złoży w Senacie
wniosek o referendum. Mogłoby się odbyć we wrześniu. Prezydent mówił, że
zawsze był za JOW-ami, które teraz lansuje Paweł Kukiz. Przypomniał, że
PO wprowadziła JOW-y w wyborach do Senatu i wyborach samorządowych na
poziomie gmin.
Mówił, że nie udało się wprowadzić okręgów jednomandatowych do
Sejmu, bo nie chciał się na to zgodzić PiS. A skoro Kukiza poparło aż 20
proc. Polaków, to według prezydenta warto wrócić do debaty nad JOW-ami.
- Mam nadzieję, że w wyniku referendum i debaty w parlamencie
PiS zrewiduje swoje zdanie na temat JOW-ów - podkreślił Komorowski.
Ludzie prezydenta liczą, że lansując JOW-y, Komorowski przejmie
część elektoratu Kukiza. Tym bardziej że Andrzej Duda, który kreuje się
na kandydata zmiany, unika jednoznacznych deklaracji, czy jest za
JOW-ami. Wczoraj dociskany w TVN 24 powiedział jedynie, że jest za tym,
by rozmawiać o JOW-ach.
Prezydent, który spotykał się z wyborcami głównie na wiecach, po
raz pierwszy wyszedł wczoraj na spotkanie z tzw. zwykłymi Polakami. Z
chodziarzem Robertem Korzeniowskim spacerował po Warszawie i zabiegał o
głosy. Na szyję rzucił się mu dawny obrońca krzyża na Krakowskim
Przedmieściu Andrzej Hadacz, który mówił, że na niego liczy.
Poparcie Kwaśniewskiego
Komorowskiego poparł wczoraj były prezydent Aleksander
Kwaśniewski. Podkreślał, że mając do wyboru doświadczenie czy zmianę,
przewidywalność czy ryzyko, zdecydowanie opowiada się za doświadczeniem i
przewidywalnością. Dlatego zagłosuje na Komorowskiego.
- Nie wiemy, co się wydarzy. Ukraina pozostaje w sytuacji
kryzysowej, polityka Kremla jest niezmiennie agresywna, dążenie wydaje
się czytelne - sprowadzić Ukrainę do sytuacji kraju upadłego i takich
niepokojów społecznych, które zmienią obecną władzę i jej proeuropejski
kierunek. I niestety, wiele wskazuje na to, że ten kryzys z różnymi
fazami będzie trwał przez lata. Mówię o tym, żeby podkreślić, jak ważne
jest w tym momencie doświadczenie, kontakty, które przez lata
prezydentury pan Bronisław Komorowski nawiązał, umacniał, kultywował,
pielęgnował - argumentował Kwaśniewski. W sztabie liczą na to, że
poparcie byłego prezydenta z SLD przysporzy prezydentowi głosów lewicy.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17907102,Zimny_prysznic_w_Palacu__Bronislaw_Komorowski_wyszedl.html#ixzz3a0xx7fQn
Prezydent: referendum ws. JOW i podatków 6 września. Zaproszenia od Kukiza przyjąć nie chce [RELACJA]
Kampania prezydencka przed drugą turą wyborów rozkręca się na
dobre. Kandydat PiS Andrzej Duda planuje kolejne spotkania z wyborcami.
Sztab Bronisława Komorowskiego przygotowuje...
Bronisław Komorowski zapowiedział, że nie weźmie udziału w debacie
prezydenckiej zaproponowanej przez Pawła Kukiza. Kandydat Ruchu
Obywatelskiego na rzecz JOW, który zdobył trzeci wynik w niedzielnych
wyborach, zaproponował poprowadzenie debaty prezydenckiej między
Komorowskim i Dudą. Kandydat PiS we wtorek zgodził się na uczestnictwo w
takim spotkaniu.Komorowski z poparciem Petru.
Bronisław Komorowski nie weźmie udziału w debacie prezydenckiej zaproponowanej przez Kukiza
Prezydent proponuje referendum ws. JOW-ów 6 września
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał i skierował do
marszałka Senatu projekt postanowienia o zarządzeniu referendum w...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. Fedyszak-Radziejowska:
Fedyszak-Radziejowska: Komorowski nie okazał szacunku wyborcom
Komorowski
pierwszy raz jasno powiedział, że nie jest żadnym kandydatem
obywatelskim - mówi socjolog i etnograf Barbara Fedyszak-Radziejowska.
Przyglądając się zmianom poparcia w sondażach, a także temu, co Andrzej
Duda i Bronisław Komorowski mówią i jak się zachowują w kontaktach z
wyborcami, miałam wrażenie, że dzieje się coś, co znamy już z historii
polskiej polityki. Podobnie było 4 czerwca 1989 r. Tuż po ogłoszeniu
wyników Komorowski szczerze przyznał, że to jest żółta kartka dla obozu
władzy. Pierwszy raz tak jasno powiedział, że nie jest żadnym kandydatem
obywatelskim czy kandydatem Platformy Obywatelskiej, tylko kandydatem
„obozu władzy". Andrzej Duda przekonał do siebie wielu wyborców i zrobił
to nie dlatego, że był znany i rozpoznawalny, nie dzięki kampanii czy
pomysłom podrzucanym przez specjalistów od PR, tylko dzięki swojej
osobowości, spójnej wizji państwa i programowym pomysłom naprawy życia
społecznego i gospodarczego Polski.
Wybory prezydenckie 2015: Studenci wolą Kukiza i Korwina. W więzieniach I turę wygrał Komorowski
przebywający w dwóch łódzkich więzieniach i areszcie, nie byłoby drugiej
tury wyborów. Tam bowiem bezapelacyjnie wygrał urzędujący prezydent
Bronisław Komorowski.
ul. Kraszewskiego – aż 63,3 proc. Andrzej Duda zdobył tam tylko 10,7
proc. głosów – tyle samo co kandydatka SLD Magdalena Ogórek. W ZK nr 1
przy ul. Beskidzkiej Komorowski uzyskał 59,1 proc, a Duda 10,7 proc.
Więcej od kandydata PiS miał tam Paweł Kukiz – 13,4 proc.
W Areszcie Śledczym przy ul. Smutnej także zwyciężył Bronisław
Komorowski (53,4 proc.) przed Pawłem Kukizem (26,4 proc.).
Komorowskiego zagłosowało 38,6 proc. osób, na Dudę – 29,5 proc., na
Kukiza – 15,9 proc, a Janusz Korwin-Mikke i Magdalena Ogórek zdobyli po
4,4 proc.
Sejm – podkomisja o projekcie ustawy uzgodnienia płci
Sejmowa podkomisja nadzwyczajna zajmuje się projektem ustawy o uzgodnieniu płci. W
myśl przygotowanych regulacji procedura określenia płci ma się opierać
na subiektywnym odczuciu pacjenta, a biologiczne uwarunkowania płci
stracą znaczenie.
Projekt, którego wnioskodawców reprezentuje Anna Grodzka, jest
popierany przez Ministerstwo Zdrowia oraz posłów koalicji rządzącej.
Resort deklaruje także chęć refundacji zabiegów zmiany płci.
Poseł Małgorzata Sadurska zawraca uwagę, że Platforma Obywatelska
przyspieszyła w ostatnim czasie prace nad budzącym wiele kontrowersji
projektem ustawy.
- Jesteśmy przed drugą turą wyborów i w momencie, kiedy jest
walka o każdy głos, Bronisław Komorowski skupił się na tym, żeby
pozyskać elektorat lewicowy. Właśnie m.in. do tego służy mu ta
propaganda związana z pracami nad projektem dotyczącym uzgodnienia płci.
Ten projekt stoi w sprzeczności z wartościami, na których opiera się
nasza Konstytucja, stoi w sprzeczności z całym kanonem wartości, z naszą
religią i ten projekt absolutnie nie powinien być w polskim Sejmie
procedowany – podkreśla Małgorzata Sadurska.
Projektu ustawy o tzw. uzgodnieniu płci trafił do Sejmu w 2013 roku.
Wyborcza klęska lewackich ideologii
O tym, że nadskakiwanie lewackim
ideologom nie przekłada się na głosy w urnie, najboleśniej przekonał się
Bronisław Komorowski – stwierdza Kaja Godek
Prezydent: Liczę na sukces referendum
Liczę na sukces idei wprowadzenia jednomandatowych okręgów
wyborczych w wyborach do Sejmu, a także na zmiany systemu finansowania
partii oraz fundamentu relacji między obywatelem a państwem, jakim jest
uczciwy system podatkowy - mówił prezydent w RMF FM.
Komorowska: Emigracja to nie dramat
Świat stał się
bardzo bliski. Ja bym emigracji za pracą nie traktowała w kategorii
dramatu. To jest też jakaś szansa. Zależy, jak się człowiek urządzi
i czy nie jest to akt desperacji - powiedziała w Radiu ZET Anna
Komorowska.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. bezpartyjny kandydat :)
"Bardzo dużo ustaliliśmy". Wieczorne spotkania prezydenta z klubami PO i PSL
Prezydent spotkał się w gmachu parlamentu z
Prezydencki projekt zmiany ordynacji
klubami Platformy i PSL. Z klubem PO rozmawiał o planach na ostatnie dni
kampanii. Ludowcy z kolei podkreślali, że są przeciw JOW-om, a o
ewentualnym referendum będą rozmawiać, jak prezydent zostanie wybrany na
drugą kadencję.
zobacz więcej »
"Cudowna przemiana" w Ministerstwie Finansów. Projekt wyjęty z kosza na czas kampanii?
podatkowej spodobał się szefowi resortu Mateuszowi Szczurkowi. Dlaczego
musiał więc leżeć pół roku? Materiał "Faktów" TVN.
zobacz więcej »
Wieczorne spotkanie prezydenta w Sejmie. Sikorski: wygramy te wybory
Prezydent Bronisław Komorowski w czwartek wieczorem przyjechał do
Sejmu na spotkanie z klubem Platformy Obywatelskiej. Wzięli w nim
udział także premier Ewa Kopacz i marszałek Sejmu...
WIDEO
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. Anna Komorowska w Radio ZET:
Anna Komorowska w Radio ZET: Mój mąż oderwany od realiów? Nieprawda!
- Dziś zrobiła się moda na bombardowanie prezydenta - mówiła Anna Komorowska w rozmowie z Moniką Olejnik.
to problem. Pytanie, jak się człowiek tam urządzi. Świat dziś jest tak
bliski, że nie traktowałabym tego jako dramat. Jest to jakaś szansa -
mówiła o wyjeżdżających za pracą Polakach małżonka prezydenta.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17921123,Anna_Komorowska__Emigracja_to_nie_zawsze_dramat__To.html
Ważniejszy kandydat niż kampania. Z taką myślą idę głosować w II turze
Ważniejsze jest sprawiedliwe spojrzenie na atuty prezydenckie
Bronisława Komorowskiego: duże doświadczenie polityczne, pięć lat dobrej
prezydentury, rozważne podejmowanie decyzji, z myślą o dobru państwa -
pisze HALINA FLIS-KUCZYŃSKA.
TOK FM
''Dwóch konserwatywnych dziennikarzy w debacie. Komorowski pognębiony''
Poranku Radia TOK FM, że Bronisław Komorowski został "pognębiony"
doborem dziennikarzy prowadzących debatę wyborczą. - Ale niech sobie
radzi, nie będziemy się specjalnie rozczulać nad losem kandydata -
zaznaczyła.
Dominika Wielowieyska stwierdziła w Poranku
Radia TOK FM, że nie należy przeceniać znaczenia zbliżających się debat
wyborczych z udziałem Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudy.
Zwróciła jednak uwagę na sprawę doboru prowadzących. Wczoraj "Gazeta
Wyborcza" pisała, że sztab PiS przez kilka godzin negocjował w TVP i
Polsacie nazwiska dziennikarzy. W rezultacie, zamiast Jarosława Gugały i
Piotra Kraśki, debatę poprowadzą Dorota Gawryluk i Krzysztof Ziemiec.
Waldemar Kumór
Debata prezydencka w TVP. PiS dyktuje dziennikarzy
PiS i ich medialni macherzy tak naprawdę zrobili krzywdę Dorocie Gawryluk i Krzysztofowi Ziemcowi.
http://wyborcza.pl/1,143644,17920208,Debata_prezydencka_w_TVP__PiS_dyktu...
Tusk przekonuje do głosowania na Komorowskiego. „Nie należy go oceniać przez pryzmat kilku tygodni kampanii”
– Bronisław Komorowski, jako dobry, mądry i prostolinijny
człowiek, zawsze miał problem, kiedy musiał walczyć o swoje. A w
kampanii wyborczej trzeba walczyć o swoje. I wtedy...
Tusk o kampanii wyborczej
Tusk: Może nie powinienem tego robić, ale skomentuję to, co się dzieje w naszym kraju...
Mówiąc prosto z mostu i treściwie: znam Bronisława Komorowskiego bardzo
długo. I jest dla mnie rzeczą ważną, żeby to, co o nim wiem i myślę,
przekazać teraz, gdy walczy o ponowny wybór. Wszyscy widzimy, że
Bronisław Komorowski był, jest i, mam nadzieję, będzie bardzo dobrym
prezydentem, ale może nie jest najskuteczniej walczącym kandydatem -
stwierdził Tusk. I natychmiast dodał, że chce wytłumaczyć, dlaczego tak
jest.
Tusk: "Komorowski, jak ma walczyć o siebie, wydaje się zagubiony..."
- Trochę znam się na kampaniach wyborczych i muszę powiedzieć,
że prezydent Bronisław Komorowski jako dobry, mądry i prostolinijny
człowiek zawsze miał problem wtedy, kiedy miał walczyć o swoje.
Pamiętam, że kiedy walczył o sprawy najważniejsze, był bezbłędny i nigdy
się nie wahał, był jednym z najodważniejszych z nas - chwalił
Komorowskiego były premier.
- Ale kiedy od czasu do czasu
trzeba sprzedać samego siebie, zawalczyć o swoje, a takim czasem jest
kampania wyborcza, to wtedy wydaje się niektórym nieporadny i zagubiony,
bo chyba tak rzeczywiście jest - dodał. Po tych słowach jednak mocno
wsparł prezydenta.
"...ale ważniejsze jest, co robił przez pięć lat"
- Komorowski nie jest człowiekiem zagadką. Nie możemy i nie
musimy oceniać go tylko przez pryzmat kampanii. Kandydatem, umalowanym,
czasem przebierającym się, jest się kilka tygodni. A prezydentem pięć
lat. Chcę powiedzieć, tak od serca, że dużo ważniejsze jest to, co
Komorowski robił przez pięć lat jako prezydent. Jako dobry i mądry
człowiek, tak jak był i jest dobrym ojcem i dobrym przyjacielem, tak
przez pięć lat zyskał wasze zaufanie, a teraz w czasie kampanii być może
trochę je traci. Bo jest bardzo dobry w tym, co robi, kiedy robi coś
dla Polski, a nie jest taki skuteczny, kiedy musi trochę zagrać, stać
się aktorem - mówił Tusk.
Swoją wypowiedź zakończył
prośbą "do wszystkich": - Porównajcie te pięć lat z tym, co się w Polsce
może zdarzyć. Porównajcie, o ile ważniejsze jest te pięć lat od dwóch
tygodni kampanii.
"Kiedyś ktoś powiedział, że jesteśmy nudni". Kim są dzieci Komorowskiego? Tadeusz też poluje, Maria...
Rodzina Komorowskich
Tadeusz,
Zofia, Elżbieta, Piotr i Maria "dziećmi prezydenta" zostali pięć lat
temu. Do tej pory niewiele o nich wiadomo. Nie istnieją w prasie,
tabloidach czy na blogach, w przeciwieństwie do dzieci Lecha Wałęsy,
Aleksandra Kwaśniewskiego i Donalda Tuska.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17922432,Dzieci_Bronislawa_Komorowskiego___Nie_jestesmy_celebrytami__.html#MT
Zofia, dyrektorka fundacji
Jest najstarsza z całego rodzeństwa. Ma 36 lat. Jest dyrektorką Fundacji Pracownia Badań i Innowacji Społecznych "Stocznia", której założycielem jest Kuba Wygnański - były opozycjonista i uczestnik Okrągłego Stołu.
Jak twierdzi "Wprost",
Zofia była przeciwna kandydowaniu ojca w wyborach prezydenckich w 2010
roku. Podobnie jak reszta rodzeństwa, ceni sobie prywatność. - Na
szczęście media rzadko interesują się tym, czym się zajmujemy. Kiedyś
ktoś powiedział, że jesteśmy strasznie nudni - powiedziała "Rzeczpospolitej" w zeszłym roku.Tadeusz, prawnik
Tadeusz ma 35 lat. Podziela pasję ojca do myślistwa i produkcji
nalewek - ustaliło "Wprost" dwa lata temu. Ma żonę Sylwię i córkę Hanię.
Specjalizuje się w prawie administracyjnym. Jest jednym z
partnerów w warszawskiej kancelarii, która zajmuje się spółkami
zarządzającymi nieruchomościami. W nazwie kancelarii jednak nazwisko Komorowski nie figuruje. Tadeusz tego nie chciał - pisze "Wyborcza".
Maria, koordynatorka projektów
Maria Makowska, z domu Komorowska, ma 32 lata, dwoje dzieci i
męża Karola. Podobnie jak Zofia, pracuje w sektorze pozarządowym. Jest
koordynatorką projektów w Szkole Liderów, która działa w ramach Fundacji Batorego.
Wcześniej razem z mężem pracowała jako wychowawczyni w
katolickiej organizacji Przymierze Rodzin, której celem jest "pomoc
rodzicom w wychowaniu dzieci w duchu nauki Kościoła". Maria i Karol
Makowscy zostali odznaczeni Złotym Znaczkiem Wybitnych Wychowawców
Przymierza.
Piotr i Elżbieta - studenci
Najmłodszymi z rodzeństwa są Piotr - ma 29 lat - i Elżbieta - 26
lat. O nich wiadomo najmniej. Dwa lata temu "Super Express" podawał, że
obydwoje wyprowadzili się z Belwederu. W międzyczasie Piotr uzyskał
tytuł magistra nauk politycznych i zaczął pisać pracę doktorską.
Jego najmłodsza siostra, Elżbieta, podobnie jak on studiowała
nauki polityczne. "Ma tyle lat, co wolna Polska" - mówił prezydent
podczas kampanii w 2010 roku. Wówczas wybrała się z tatą na plac Zamkowy
w Warszawie, by świętować Dzień Ojca.
„Duda nie czyni cuda. Sama jestem wkurzona na PO, ale nie żyjemy w Matriksie”
– Gdyby wachlarz wyborów był inny, nie wiem, na kogo mogłabym oddać mój głos. Ale dzisiaj, kiedy...
Dodała, że „oczywiście można było mu zarzucił wiele rzeczy, ale każdemu z polityków można zarzucić milion rzeczy”.
— zapewniała Holland. Wszyscy wiedzą przecież, że podwyżki podatków i podwyższenie wieku emerytalnego to decyzje dla obywateli i ich dobra…
Odnosząc się do pomysłów Andrzeja Dudy, który chce przewalutowania kredytów we frankach po kursie z dnia ich zaciągnięcia reżyser wskazuje:
— tłumaczyła Holland.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. kretynizm lemingów partyjnych
Akcja „Klatki dla Polaków”. Młodzieżówka Platformy Obywatelskiej uderza w Dudę
Wpis europosła PiS Janusza Wojciechowskiego skłonił młodzieżówkę
Platformy Obywatelskiej do zorganizowania happeningu „Klatki dla
Polaków”. – Nie wiemy za co chce wsadzić ludzie do...
Młodzieżówka PO zamknęła się w klatkach, sztab Dudy rozdaje koszulki
zobacz więcej »
Wybory prezydenckie 2015. Do klatki "za in vitro"? Akcja młodzieżówki PO pod Pałacem Prezydenckim
Krakowskim Przedmieściu, siedząc w klatce. To reakcja na wpis europosła
PiS Janusza Wojciechowskiego, który na Twitterze stwierdził, że dla
prezydenta Bronisława Komorowskiego zalecana jest klatka.
Podłużna klatka stanęła na Krakowskim Przedmieściu naprzeciwko Pałacu
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,17933915,Wybory_prezydenckie_...
Marsz poparcia dla Bronisława Komorowskiego w Sopocie. Ułożyli biało - czerwony kotylion [ZDJĘCIA]
Agnieszka Pomaska, Bogdan Borusewicz, Jan Kozłowski przeszło centrum
kurortu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
91. Debata przed drugą turą
Debata przed drugą turą wyborów prezydenckich. Starcie Dudy i Komorowskiego
W niedzielę 17 maja o godz. 20:10 rozpoczęła się debata przed drugą
turą wyborów prezydenckich. Zapraszamy do relacji na żywo ze starcia
ubiegającego się o reelekcję Bronisława...
PIĄTA CZĘŚĆ DEBATY. PODSUMOWANIE SPOTKANIA I WIZJA POLSKI NA NASTĘPNE LATA
21:32 - Komorowski czytał z kartki
- To jest ważna rzecz stabilność poglądów. Za kilka dni będziecie
państwo mieli realny wybór. Będziecie państwo decydowali kto stanie u
steru i jakie poglądy będzie miał. Jestem przekonany, że państwo
będziecie to głęboko analizowali. Jeżeli chcecie państwa, które ingeruje
w życie obywateli, zastępuje wolne sumienie głosujcie na Andrzeja Dudę.
Jeżeli chcecie Polski, w której szanuje się poglądy i stawia
na kompromis polityczny, to zagłosujcie na mnie. Jeśli chcecie państwa,
które nie ufa obywatelom i zwalcza opozycję, oddajcie głos na mojego
konkurenta. Jeżeli chcecie, aby Polska szła do zgody wewnętrznej pomimo
różnić oddajcie głosy na mnie. Jeżeli chcecie Polski, która chce umocnić
swoją pozycję w UE to oddajcie głos na mnie. Ale jeśli chcecie,
aby Polska do UE odwracała się bokiem albo tyłem to zagłosujcie
na mojego kontrkandydata. Jeżeli uważacie ze bezpieczeństwo wymaga
doświadczenia kształtowanego przez lata to oddajcie głos na mnie. Jestem
człowiekiem niezależnym i nie mam żadnego prezesa nad sobą - podsumował Bronisław Komorowski.
21:40
-
Za tydzień proszę, żebyście zrealizowali swoje obywatelskie prawo
do głosowania. Wierzę głęboko, że w wyniku tych wyborów wygram i obejmę
stanowisko prezydenta. (…) (Chodzi o to) Aby znikały podziały,
na radykalnych i tych, którzy niby są racjonalni. (…) To oni odbudowali
Polskę po zaborach. Potrafili zbudować COP. Dziś czas na powrót
do uczciwej polityki. (…) Zobowiązałem się, że zrobię wszystko,
by obniżyć wiek emerytalny, zrobię wszystko żeby zwiększyć kwotę wolną
od podatku. (…) Trzeba wprowadzić podatek od aktywów bankowych
- zakończył Andrzej Duda.
Bronisław Komorowski kontra Andrzej Duda. Debata w TVP1 [RELACJA]
Prezydencka debata za nami. Przez ponad 80 minut Andrzej Duda i
Bronisław Komorowski spierali się o najważniejsze postulaty i wizję
Polski. Zobacz, jak relacjonowaliśmy to starcie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. Gazeta Wyborcza opowiada swoim, że NIC SIE NIE STAŁO:)
Debata Duda - Komorowski
Twitter rozgrzany do czerwoności: "W pytaniach własnych - Komorowski znokautował Dudę"
Debata Duda - Komorowski
Pytanie o JOW-y. A Duda? Zero odpowiedzi na pytanie. Zamiast tego ogólnik o Konstytucji i...
Debata Duda - Komorowski
Debata Duda - Komorowski: jeden z najmocniejszych cytatów tego gorącego politycznego wieczoru
Duda czy Komorowski - który wypadł lepiej? [GŁOSUJ W SONDZIE]
Duda czy Komorowski: do którego z nich Ci bliżej? Sprawdź przed wyborami
Już po debacie. Na koniec mocne akcenty. Komorowski: Ja nie mam nad sobą żadnego prezesa
Aneta Bańkowska
Gazeta.pl
Na Woronicza skończyła się właśnie pierwsza debata prezydencka Duda-Komorowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. dr Andrzej Duda - Przyszłość ma na imię Polska
– Za tydzień pójdziecie państwo do urn wyborczych. Proszę, żebyście to zrobili. Żebyście zrealizowali swoje obywatelskie prawo do głosowania. Chciałbym, żebyście je traktowali także jako obowiązek wobec polskiego państwa i przyszłych pokoleń – mówił. – Wierzę w to głęboko, że w wyniku tych wyborów – które, mam przekonanie, wygram – państwo mnie powierzycie urząd prezydenta. Zaszczytny, ale z drugiej strony związany z wielkim zobowiązaniem, ze zobowiązaniem ciężkiej pracy dla polskiego społeczeństwa. Zdecydowanego reprezentowania polskich interesów na arenie międzynarodowej, dbania o polską rację stanu. Dbania o polską pamięć historyczną, o to, aby wśród młodzieży krzewić postawy patriotyczne – kontynuował. – Przede wszystkim dbania o to, abyśmy coraz bardziej tworzyli wspólne społeczeństwo. Aby zniknął podział, abyśmy się nie dali dzielić na tych niby radykalnych i tych, którzy mają być niby racjonalni. To nieprawda. Polska flaga jest jedna. Krew Polaków, wylana to krew naszego narodu. To oni tyle razy broni Polski przed zaborcami, przed tymi, którzy chcieli nas napaść. Walczyli o odzyskanie niepodległości. To oni odbudowali Polskę po zaborach i potrafili to zrobić, zbudować z niczego Gdynię – miasto i piękny port oraz centralny okręg przemysłowy, bo to byli uczciwi ludzie – dodawał.
– Dziś czas na powrót do uczciwej polityki, aby władza wreszcie słuchała obywateli. Zobowiązałem się w tej kampanii, że uczynię wszytko – i współdziałam z OPZZ i Solidarnością – aby Polakom obniżyć wiek emerytalny, podwyższony wbrew ich woli. Zobowiązałem się, że uczynię wszystko, aby podwyższyć kwotę wolną od podatku – podkreślił na koniec Andrzej Duda.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. treść oświadczenia zarządu
treść oświadczenia zarządu Stowarzyszenia 61, wydawcy serwisu MamPrawoWiedziec.pl, po debacie prezydenckiej między Andrzejem Dudą a Bronisławem Komorowskim.
Stowarzyszenie 61 jest pierwszą polską organizacją, która realizuje ideę tzw. smart voting, to znaczy dostarcza wyborcom informacje o osobach kandydujących i pełniących wybieralne funkcje publiczne. Stowarzyszenie działa od 10 lat. Nie reprezentuje partii politycznych. Stowarzyszenie premiuje pojedynczych kandydatów – tych, którzy zadadzą sobie trud odpowiedzi na pytania zawarte w naszych kwestionariuszach. Pytania (ankiety) przygotowujemy wspólnie z ekspertami kilkunastu organizacji i think tanków. Całą naszą energię wkładamy w to, aby w kampanii wyborczej nie zabrakło merytorycznych wypowiedzi kandydatów.
Nigdy nie ukrywaliśmy tego, że Zofia Komorowska, córka Bronisława Komorowskiego, była członkinią Stowarzyszenia 61. Dostęp do tej informacji mieli zarówno kandydaci, jak i wyborcy. W związku z wyborem ojca na Prezydenta RP Zofia Komorowska zawiesiła członkostwo w Stowarzyszeniu 61 oraz w jego komisji rewizyjnej. Zawieszenia nie zgłosiliśmy skutecznie do KRS, nad czym ubolewamy.
Do korzystania z naszych danych zawsze zachęcaliśmy i zachęcamy różnorodne media. Przed każdymi wyborami ufają nam i odpowiadają na kwestionariusz liczni kandydaci bez względu na przynależność partyjną. Zawartość serwisu MamPrawoWiedziec.pl jest efektem informacji otrzymanych od kandydatów lub z innych publicznie dostępnych źródeł. Bez względu na nasze osobiste poglądy, przeszłe i obecne, na nasze pytania odpowiadają politycy wszystkich opcji. Zależy nam, aby tak pozostało.
Ponieważ strona MamPrawoWiedziec.pl jest atakowana przez hakerów, informujemy, że o naszej działalności i sponsorach można przeczytać na Facebooku i naszym serwisie.
Zarząd Stowarzyszenia 61
Róża Rzeplińska – prezes zarządu
Jan Bazyl – wiceprezes zarządu
Tomasz Kapliński – członek zarządu
Dzieci Bronka i ich praca w sektorze pozarządowym.
Z departamentu widmo do otoczenia Komorowskiego. Tajemnicza kariera Kingi Gajewskiej
Różne
daty rozpoczęcia pracy w ministerstwie sprawiedliwości, tajemniczy
prywatny biznes, na który zabrakło czasu, imponujące oszczędności i
braki w oświadczeniu majątkowym. Tajemnicza kariera Kingi Gajewskiej z
otoczenia Bronisława Komorowskiego.
-------------------------------------
WideoDuda: Prezydent ma budować wspólnotę, wskazując wartości
Prezydent
powinien swoją postawą budować wspólnotę poprzez wskazywanie tych
wartości, które są dla nas wszystkich jednakowe, wynikające z naszej
tradycji i kultury - mówił Andrzej Duda podczas wizyty w Koszalinie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. Bronisław Komorowski we
Bronisław Komorowski we Wrocławiu: Wstęp tylko dla swoich
odwiedził dzisiaj Wrocław. Na dziedzińcu Ossolineum oświadczył, że na
Dolnym Śląsku czuje się prawie jak u siebie. Przypomniał, że urodził się
w gminie Oborniki Śląskie. Namawiał do głosowania na siebie i mocno
uderzył w swojego kontrkandydata. – Gołym okiem widać, że mój
kontrkandydat ma prezesa, bardzo wymagającego. Ja nie mam – mówił
prezydent Komorowski.
działacze Platformy Obywatelskiej. W wydarzeniu nie mógł wziąć udział
nikt przypadkowy, bo goście musieli być wpisani na listę.
z wielką energią przywitać Bronisława Komorowskiego, niektórzy nawet to
ćwiczyli.
Konwencję prowadziła posłanka Monika Wielichowska. Na scenie, tuż obok
prezydenta Bronisława Komorowskiego wystąpiła senator prof. Alicja
Chybicka oraz minister nauki w rządzie Jerzego Buzka i działacz
Solidarności prof. Andrzej Wiszniewski. Oboje przekonywali, że głos na
Bronisława Komorowskiego, to najlepszy wybór.
autografy. Tłum skandował jego imię, ale tuż za bramą Ossolineum
pojawili się przeciwnicy prezydenta, którzy również krzyczeli: WSI i
złodzieje. Doszło nawet do emocjonalnej wymiany zdań pomiędzy
zwolennikami Bronisława Komorowskiego, a jego przeciwnikami.
Kandydaci jednak spotkają się u Kukiza?
"Bronisław Komorowski nie mówi nie"
Pawła Kukiza o przedstawienie warunków" - napisał na Twitterze Robert
Tyszkiewicz.
czytaj dalej »
Kukiz: Przed debatą powinni robić testy toksykologiczne. Komorowski był dziwnie pobudzony
-
Komorowski był mocno pobudzony, a Duda zmęczony. Przeprowadził tę
debatę źle, nie mam co do tego wątpliwości - mówi Paweł Kukiz w rozmowie
z Marcinem Dobskim.
"Nawet Komorowski jest za marihuaną medyczną. Najwyższy czas zmienić prawo" [WYWIAD]
-
Ja sobie mogę zajarać trawkę dla przyjemności, ale nie muszę. Ale dla
wielu ludzi to, czy marihuana jest dostępna, czy nie jest, to sprawa
życia i śmierci - mówi Andrzej Dołecki z "Wolnych Konopi".
Prezydent Kukiz
@PrezydentKukizTeraz być może usłyszycie Państwo o Debacie wszystko, ale czas na decyzje był wczoraj. Do 18:00
#PotrafiszPolsko!!!Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. -----------------------------
----------------------------------------
Komunistyczni generałowie popierają Komorowskiego
Klub Generałów WP opublikował na swojej stronie internetowej apel zachęcający do popierania prezydenta Bronisława Komorowskiego.
W Klubie Generałów są m.in. takie postaci:
gen. Franciszek Puchała – jeden z głównych planistów stanu wojennego, autor paszkwili atakujących płk Ryszarda Kuklińskiego;
gen. Roman Misztal – wieloletni szef komunistycznego wywiadu wojskowego, który zwalczał opozycję demokratyczną;
gen. Józef Użycki – szef Sztabu Generalnego LWP, członek WRON;
gen. Józef Baryła – członek WRON, członek Politbiura KC PZPR, autor książki „W marksizmie-leninizmie nasza siła”;
gen. Józef Szewczyk –
w stanie wojennym Naczelny Prokurator Wojskowy, który domagał się jak
najwyższych wyroków dla uczestników strajku w kopalni „Wujek”, podległe
mu organy doprowadziły do zaocznego skazania płk R. Kuklińskiego na karę
śmierci;
gen. Mieczysław Michalik – komendant Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego;
gen. Zbigniew Nowak – wieloletni wiceminister obrony narodowej PRL, zastępca gen. Jaruzelskiego;
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
97. Wideo"Andrzej Duda was
Wideo"Andrzej Duda was wyduda!". Nowy spot Komorowskiego
W najnowszym
spocie Bronisława Komorowskiego prezentowana jest "prawdziwa twarz
Andrzeja Dudy". Ma być to przede wszystkim apel do rolników oraz
górników, którym, według autorów spotu, groziłoby odebranie dotacji oraz
likwidacja miejsc pracy.
List Andrzeja Dudy do rolników i mieszkańców Śląska
Andrzej Duda wystosował listy do rolników oraz do
mieszkańców Śląska. Chce w ten sposób odkłamać to, co zarzucał mu
Bronisław Komorowski w sprawach ważnych dla obu grup społecznych.
Poseł Beata Szydło, szefowa sztabu wyborczego Andrzeja Dudy,
powiedziała, że te ataki – podłe oszczerstwa – pokazują, w jaki sposób
sztab urzędującego prezydenta chce wygrać.
- Stosują chwyty poniżej pasa, posuną się do wszystkiego, a
przede wszystkim stosują metody, które nie licują z powagą i godnością
tych wyborów, które odbędą się w niedzielę. Dzisiaj chcemy odkłamać
oszczerstwa, które zostały rzucone na Andrzeja Dudę. Wczoraj wydałam
oświadczenie dotyczące kwestii zatrudnienia Andrzeja Dudy, ale warto,
żeby Polacy usłyszeli i dowiedzieli się, jaka jest prawda o tym, o czym
mówił i mówi przez cały czas – jeszcze jako poseł, europoseł, w tej
chwili kandydat na prezydenta Rzeczypospolitej – Andrzej Duda, a jakie
kłamstwa na jego temat i jego poglądów rzuca sztab Bronisława
Komorowskiego – powiedziała Beata Szydło.
Podczas I debaty telewizyjnej przed II turą wyborów Bronisław
Komorowski zarzucił Andrzejowi Dudzie, że rzekomo popiera stopniowe
odchodzenie od wspólnej polityki rolnej. Oskarżał go także o to, że
opowiada się za bardziej restrykcyjnymi limitami emisji gazów
cieplarnianych i pyłów. Wszystkim tym tezom kandydat PiS-u na prezydenta
zaprzeczył.
Dziś, w liście do mieszkańców polskiej wsi, Andrzej Duda przedstawia
swoje postulaty dotyczące rolnictwa. Napisał o potrzebie m.in. obrony
polskiej ziemi i lasów oraz wyrównania dopłat unijnych – poinformował
europoseł Janusz Wojciechowski.
- Polska wieś potrzebuje prezydenta, który będzie jej
obrońcą. Prezydenta, który będzie myślał o wsi nie tylko podczas
odbywających się raz do roku dożynek prezydenckich w Spale, ale zawsze –
szczególnie wtedy, kiedy toczą się decydujące batalie o przyszłości
wsi, zarówno w UE, jak i w kraju. Zwłaszcza w tych sprawach europejskich
pole aktywności prezydenta jest naprawdę „wielkie”. Bronisław
Komorowski niczego na tym polu nie zasiał, nic nie zrobił przez 5 lat
dla polskich rolników. Mówię to z pełną odpowiedzialnością – podkreślił Janusz Wojciechowski.
Poseł ziemi śląskiej Grzegorz Tobiszowski powiedział, że Andrzej Duda
w liście podtrzymał gotowość do aktywnej prezydentury na rzecz woj.
śląskiego.
- Z wielką satysfakcją przyjmuję obecność i rozmowy, które
prowadził kandydat na prezydenta Andrzej Duda. Z wielkim wyczuciem
przygotowywał z ekspertami program i określił się co do pakietu
klimatycznego, reindustrializacji, odbudowania przemysłu w Polsce, woj.
śląskim. Docenił nas, mieszkańców woj. śląskiego, swoją obecnością na
licznych spotkaniach. Mieszkańcy Śląska rzeczywiście widzą w osobie
kandydata Andrzeja Dudy przyszłość. Tym bardziej z wielką satysfakcją
przyjmuję ten osobisty list kierowany do naszych mieszkańców,
podtrzymujący tę aktywną prezydenturę na rzecz uprzemysłowienia, rozwoju
gospodarki i woj. śląskiego – zaznaczył Grzegorz Tobiszowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
98. Debata Andrzej Duda -
Debata Andrzej Duda - Bronisław Komorowski! Duda wręcza Komorowskiemu flagę Platformy. RELACJA MINUTA PO MINUCIE
Pytania z obszaru polityki będzie zadawać
Monika Olejnik, o gospodarkę i sprawy społeczne będzie pytał Bogdan
Rymanowski, zaś o politykę zagraniczną - Justyna Pochanke.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. bezczelność Bula nie zna granic
20:15. Pytania wzajemne. Bronisław Komorowski pyta Andrzeja Dudę:
— mówi kandydat PO.
Andrzej Duda odpowiada:
— mówił kandydat PiS.
Komorowski „odnosi wrażenie, że czytał dwie różne konwencje”.
— ocenił.
Duda ripostował:
— zaznaczył.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. Kukiz do sztabu PBK:
Kukiz do sztabu PBK: Komuniści mieli więcej honoru!
Jesteście
mali i śmieszni. Ale mam frajdę patrząc na Was! Komuniści mieli więcej
honoru - napisał Paweł Kukiz pod adresem sztabowców Bronisława
Komorowskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. debata wg Michnika :)))
Komorowski kończy uderzeniem: Szczerski doradcą? Duda zmieszany: Jest gdzieś zapraszany... [DEBATA]
debata prezydencka
Za nami ostatnia debata prezydencka. W TVN24 doszło do starcia Komorowskiego i Dudy.
Po części zagranicznej: Po co Komorowski uparcie brnie w czasy PiS? To już 7 lat! wyborcza
Po części gospodarczej: Duda puścił się poręczy! Ale trafił do frankowiczów wyborcza
Komorowski uderza: Panie pośle, woła do pana 100 tys. ofiar przemocy. A Duda: Konwencja... wiadomości
Eksperci Wyborczej po I rundzie: Duda, jak swawolny Dyzio. Komorowski nie lepiej wyborcza
Uściśnięcie rąk. Minęła chwila i już pierwsze spięcie. Duda z "prezentem" dla prezydenta
debata prezydencka
Komorowski mocno: Panie pośle, woła do pana 100 tys. ofiar przemocy. A Duda: Konwencja...
debata prezydencka
Debata debatą, a przed TVN24 zwolennicy obu polityków. Pojawił się też krzyż [ZDJĘCIA]
debata prezydencka
Uściśnięcie rąk. Minęła chwila i już pierwsze spięcie. Duda z "prezentem" dla prezydenta
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. kandydat PO
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
103. Komorowski w Toruniu:
Komorowski w Toruniu: wczorajsza debata oglądana przez miliony dostarczyła wiedzy, co jest wyborem Polski
Idą niebezpieczne poglądy, idą niebezpieczni ludzie. To naprawdę będzie wybór między wolnością a IV RP.Duda w kampanii przedstawia się jako umiarkowany polityk. Ale jego
poglądy to poglądy pani Pawłowicz, pani Żuraw (asystentka), pana
Szczerskiego
Bronisław Komorowski w Gdańsku [ZDJĘCIA]
Bronisław Komorowski do Gdańska przyjechał z 94-letnią mamą,
Jadwigą, która mieszka w Trójmieście. Rano, o godz. 8:35, udzielił
wywiadu w Radiu Gdańsk. Następnie spotkał się z dziennikarzami podczas
briefingu prasowego przed budynkiem Radia Gdańsk.
Prezydent rusza w trasę wolności po Polsce w ostatni dzień kampanii
Dziś ostatni
dzień kampanii wyborczej. Jak podaje TVN 24, rano prezydent Bronisław
Komorowski zapowiedział, że rusza w trasę wolności po Polsce. Zaczął
w Gdańsku, gdzie spotkał się ze swoją mamą Jadwigą. "Gdańsk to dla mnie
symbol wolności.
Po Gdańsku prezydent udał się do Torunia, gdzie spotkał się
z mieszkańcami na Rynku Staromiejskim około godziny 11.15. Podczas wiecu
doszło do incydentu, kiedy jedna z osób zaczęła krzyczeć za plecami
prezydenta "Pro Civili! WSI!". Mężczyznę zatrzymało BOR.
- Idą
niebezpieczne poglądy, idą niebezpieczni ludzie. To naprawdę będzie
wybór między wolnością a IV RP - powiedział Komorowski podczas wiecu.
- Duda w kampanii przedstawia się jako umiarkowany polityk. Ale jego
poglądy to poglądy pani Pawłowicz, pani Żuraw (asystentka), pana
Szczerskiego - dodał.
Toruń: przepychanki z policją podczas wizyty Bronisława Komorowskiego
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/torun-przepychanki-z-policja-podczas-wizyty-bronislawa-komorowskiego/t384y9
Niespokojnie podczas spotkania Bronisława Komorowskiego z wyborcami w Toruniu. Doszło do przepychanek z policją. Ludzie krzyczeli: "Precz z państwem policyjnym!" i "Precz z komuną!". Jedna osoba została zatrzymana.
Przebrany za zwolennika Bronisława Komorowskiego chłopak przerwał dzisiejsze wystąpienie prezydenta w Toruniu. Młody mężczyzna wtrącił się podczas wiecu na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego w Toruniu i zaczął wykrzykiwać: "WSI, Pro Civili!". Po chwili został wyprowadzony przez funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu.
Młody człowiek wyglądał tak, jak reszta popierających Bronisława Komorowskiego. Stał tuż za prezydentem. Gdy głowa państwa zaczęła przemawiać, chłopak zaczął skandować: "WSI, Pro Civili!". Zanim zatrzymała go ochrona, zdążył jeszcze krzyknąć: "Czytajcie książkę Sumlińskiego!" - czytamy w serwisie polityka300.pl. Po chwili został obezwładniony przez BOR.
Drugi incydent
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
104. Krzysztof Szczerski: to
Krzysztof Szczerski: to żenujące zarzuty, które szkodzą interesowi państwa
To żenujące zarzuty. Prezydent Komorowski nie rozróżnia fikcji od rzeczywistości, a to szkodzi interesowi państwa – powiedział Onetowi poseł Krzysztof Szczerski w odpowiedzi na zarzuty skierowane w jego stronę podczas wczorajszej debaty wyborczej.
W czasie debaty stacji TVN przed II turą wyborów prezydenckich, Bronisław Komorowski zarzucił swojemu oponentowi, Andrzejowi Dudzie, że w jego gabinecie mają zasiąść osoby ze "średniowiecznymi poglądami", takie jak Krzysztof Szczerski, anonsowany jako przyszły doradca prezydenta w sprawach zagranicznych.
Panie pośle, powiedział pan, że jeśli pan wygra, to będzie pracował z posłem Szczerskim. On pisze o "dyktaturze ewangelii" koniecznej w naszym kraju. Kto będzie z nim rozmawiał w Europie? – mówił Komorowski.
Komorowski stwierdził, że Szczerski jest zwolennikiem "dyktatury ewangelii" i obecności ludzi Kościoła w Senacie. Dowodem na to ma być publikacja zamieszczona przez posła w 2005 roku w czasopiśmie "Pressje".
– Pan prezydent nie rozróżnia najwyraźniej fikcji od rzeczywistości. Mówimy o zbiorze esejów literackich sprzed 10 lat. Autorzy losowali tematy, na które mieli pisać. Mnie przypadła do opisania Polska fundamentalna, katolicka
– tłumaczy Szczerski w rozmowie z Onetem.
Zarzuty Komorowskiego uważa za "żenujące". Jak podkreśla polityk, tekst nie ma nic wspólnego z jego programem politycznym.
– Sugerowanie zagranicznym partnerom, że to moje poglądy jest manipulacją i szkodzi państwu – dodaje Szczerski.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/krzysztof-szczerski-to-zenujace...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
105. Bronisław Komorowski kończy
Bronisław Komorowski kończy kampanię na Śląsku ZDJĘCIA, RELACJA
Ok. godziny 17 zakończyła się konwencja wyborcza prezydenta
Komorowskiego w Gliwicach. Prezydent odwiedził Nowe Gliwice, czyli teren
po dawnej kopalni. Wybór miejsca miał przypominać o zmianie jaka
dokonała się w Polsce podczas 25 lat od przemian...
kandydaturę Komorowskiego oraz politycy Platformy Obywatelskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
106. złota mysl kampani wyborczej :)
Prezydent-elekt Andrzej Duda przybył na Jasną Górę
Prezydent-elekt weźmie udział we mszy świętej - dzień po historycznym zwycięstwie w II turze wyborów prezydenckich.
Prezydent-elekt Andrzej Duda przybył na Jasną Górę.
Prezydent-elekt weźmie udział we mszy świętej - dzień po historycznym
zwycięstwie w II turze wyborów prezydenckich.
Ma też wziąć udział w Apelu Jasnogórskim o 21.
Odwiedziny na Jasnej Górze mają z pewnością charakter
dziękczynny. W końcu bez interwencji Bożej to zwycięstwo byłoby
chyba niemożliwe.
Na Jasnej Górze prezydent-elekt powiedział m. in.:
Andrzej Duda wchodził na Jasną Górę dokładnie w chwili, gdy Państwowa Komisja Wyborcza ogłaszała oficjalne wyniki wyborów:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. List gratulacyjny Prezydium
Episkopatu Polski do prezydenta Andrzeja Dudy.
Warszawa, dnia 25 maja 2015 r.
Szanowny Pan Andrzej Duda
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Prezydencie!
Prosimy o przyjęcie serdecznych gratulacji z okazji wyboru na Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej.
Pierwsze informacje medialne mówią o przeważeniu szali zwycięstwa w
dużej mierze przez ludzi młodych. Większość rodaków, w tym także młodzi,
łączy z Pańską prezydenturą wiele nadziei. Spełnienie płynących z tej
funkcji zadań – z Bożą pomocą – będzie możliwe, jeśli da się osiągnąć
porozumienie w obliczu najtrudniejszych wyzwań. Ufamy, że wysiłek
wszystkich Rodaków w czasie Pańskiej prezydentury będzie umacniany
świadomością wspólnej odpowiedzialności za Ojczyznę, Europę i świat.
Życzymy Panu Prezydentowi skutecznego jednoczenia Polaków wokół spraw
najważniejszych dla Polski oraz darów Ducha Świętego w sprawowaniu
najwyższego urzędu w Państwie. Niech światło Ducha Świętego towarzyszy
Panu Prezydentowi w podejmowaniu ważnych decyzji i w codziennej służbie
dla Rzeczypospolitej.
W imieniu Konferencji Episkopatu Polski
Abp Stanisław Gądecki
Metropolita Poznański
Przewodniczący KEP
Abp Marek Jędraszewski
Metropolita Łódzki
Zastępca Przewodniczącego KEP
Bp Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny KEP
Konferencja Episkopatu Polski
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/137671,prezydentura-zwiazana-z-nadzieja.html
215 posłów przeciw. Sejm nie zajmie się związkami partnerskimi. Zobacz, kto jak głosował
Sejm nie wprowadził do porządku obrad projektu ustawy o związkach
partnerskich, złożonego przez SLD. Przeciw głosowało aż 215 posłów, w
tym znaczna część PO. Projekt przewidywał m.in. możliwość wspólnego
rozliczania się oraz zabezpieczenia społecznego po zmarłym partnerze.Za wprowadzeniem projektu było 146 posłów, 215 było przeciwko, 24 osoby wstrzymały się od głosu. ''Za'' głosowali wszyscy posłowie SLD i Ruchu Palikota. Całkowicie przeciwni byli posłowie PiS, PSL oraz Zjednoczonej Prawicy.
Głosy posłów PO podzieliły się: 103 głosowało za, 45 - przeciw wprowadzeniu ustawy do porządku obrad.
źródło: sejm.gov.pl
Od głosu wstrzymał się jeden poseł niezrzeszony oraz 23 posłów Platformy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
108. Kopacz: związki partnerskie w
Kopacz: związki partnerskie w następnej kadencji,
w sprawie in vitro "nie zamierzam naciskać"
Premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że Platforma Obywatelska złoży
swój projekt dotyczący związków partnerskich w przyszłej...
czytaj dalej »
Czy in vitro leczy niepłodność? Kolejny spór w sejmowej komisji
Sejmowa
komisja zdrowia zdecydowała o ponownym skierowaniu do podkomisji
projektu ws. in vitro. Podkomisja ma zająć się kolejnymi poprawkami,... więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
109. Michniki upychają lewaków Kopaczowej ?
Do przodu i w lewo, czyli co zrobi Kopacz. Kalisz, Napieralski i Rozenek do PO?
Po porażce w wyborach prezydenckich PO szuka sposobu na ucieczkę do przodu. Jak wyobraża ją sobie premier Kopacz?
współpracowników Leszka Balcerowicza - dowiaduje się "Wyborcza"
SLD: niech Kopacz nie mówi, że buduje centrolewicę, Komorowski oszukał wyborców
– PO oszukała wyborców. Ludzie lewicy już nie dadzą się więcej nabrać na tanie chwyty Platformy – powiedział rzecznik SLD...
Chrystus nie przyjedzie do Poznania. "Władze stają się wykonawcami niemieckich decyzji"
odbędzie się spotkanie modlitewne i koncert religijno–patriotyczny. Nie
przyjedzie tam jednak pięciometrowa figura Jezusa.
zobacz więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
110. Piekary: jutro Pielgrzymka
Piekary: jutro Pielgrzymka Stanowa Mężczyzn [PROGRAM]
Już w najbliższą niedzielę, 31 maja, mężczyźni i
młodzieńcy z całego regionu pielgrzymować będą do Piekar Śląskich. Przed
cudownym obrazem Matki Bożej Piekarskiej będą modlić się, a także
dziękować...
Marsz dla Życia i Rodziny w 140 miastach w Polsce
31 maja 2015 r.
niedziela
od godz. 10.00
W niedzielę, 31 maja, w 140 miastach Polski odbędą się Marsze dla Życia i Rodziny.
Marsze rozpoczną się:
Kraków – start o godz. 10.00, plac Matejki
Warszawa – start o godz. 12.00, pomnik Mikołaja Kopernika na Krakowskim Przedmieściu
Katowice – start o godz. 10.30, archikatedra Chrystusa Króla w Katowicach
Toruń – start o godz.12.30, katedra Świętych Janów
Szczegóły co do organizowanych marszów w innych miastach można znaleźć TUTAJ.
---------------------------------
Nie chcemy fałszywych ideologii
Nie godzimy się na to, by fałszywe ideologie spod znaku
gender miały stanowić o polskim prawie – podkreślił ks kard. Stanisław
Dziwisz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
111. Jarosław MikołajewskiPO,
Jarosław Mikołajewski
PO, liberałowie i lewica muszą chcieć wygrać. Jak? Nie dawać kasy publicznej na Kościół...
Czas domysłów mija bezpowrotnie, coraz wyraźniej rysuje się pejzaż, w którym będziemy żyli, jeśli PiS albo Kukiz wygrają wybory
- piękny intelektualną urodą Macierewicza, Kamińskiego, Bosaka,
Wiplera. Wzruszający patosem prezydenta elekta, który ratuje hostię.
A wygrają, jeśli PO uzna, że naradą w Jachrance i kilku zmianami
w rządzie narzuci sobie nową dynamikę i przekona do siebie wyborców.
Jednak, jeśli pejzaż za oknem nie ma być krajobrazem smutku, lęku i
powracających upiorów, to PO, liberałowie i lewica muszą starać się
wygrać. Pokonać wzajemne niechęci, uznać, że stan jest wyjątkowy, i
skupić się wokół jednej idei: świeckiego państwa.
Pamiętać o własnej odrębności, o różnicach i wnieść je do późniejszej
koalicji władzy jako osobiste bogactwo różnorodności. Ale tymczasem
spotkać się, zgodzić co do wspólnego hasła i razem stanąć do dynamicznej
kampanii, atrakcyjnej i nowoczesnej.
Wyścig z PiS o
względy Kościoła nie ma sensu. PiS w tej walce zawsze okaże się bardziej
przekonujący i bezkompromisowy. Tym bardziej że PiS i Kościół mają
świadomość lęku przed nowoczesnością, w jakiej żyje duża część polskiego
społeczeństwa. Wiedzą, że współczesny Polak kocha wolności proste, jak
wolność podróżowania po świecie, lecz nie jest przekonany do wolności,
które przynosi cywilizacja - choćby do metody in vitro czy związków
homoseksualnych. W tych punktach polscy biskupi i polska prawica jeszcze
długo będą mówili jednym głosem, gdyż mają swoją publiczność.
Kościół robił Andrzejowi Dudzie
kampanię w kościołach podczas mszy zwanej świętą, i gdyby nie to,
obecny prezydent elekt nie uzyskałby decydującej przewagi. Na nic
finansowanie Świątyni Opatrzności z budżetu resortu kultury.
Niestety, pogląd, że religia jest rzeczą prywatną i trzeba ją
rozdzielić od świeckiej wspólnoty, wciąż jest utożsamiany z wrogością
wobec Kościoła. Chodzi zaś o proste, regulujące zasady - i co do nich
kilka ugrupowań bez trudu mogłoby się dziś zgodzić.
Zasada pierwsza: pisząc ustawy, kierować się szansą, jaką dają ludziom
prywatnym, a nie hierarchom czy interpretowanej przez nich idei.
Zasada druga: nie wydawać pieniędzy publicznych na Kościół,
który ubogi jest tylko w programie papieża, a nie w materialnej
rzeczywistości. Wycofać się z nieszczęsnego nauczania religii w
szkołach, a tym samym z dotowania katechezy. Przekazać zaoszczędzone
pieniądze na naukę języków albo kursy niezależności.
Zasada trzecia: założyć, że skończyła się epoka świąt
kościelno-państwowych. Jeśli polityk ma życzenie się modlić, niech nie
obnosi się przy tym z emblematami swojej partii.
PO
powinna przyjąć te zasady, bo jest to racjonalny wniosek z
roszczeniowego stosunku Kościoła do państwa. Szeroka lewica - dlatego,
że jest to jeden z głównych punktów jej programu. Nowoczesna.pl - bo to
jeden z wyznaczników postulowanej przez nią nowoczesności. Największy
kłopot, ze względu na symboliczny stosunek do tradycji, może mieć PSL,
ale przecież na naszych oczach Władysław Kosiniak-Kamysz zwierzał się z
dramatycznej sytuacji, w której stawiał go Kościół, grożąc odsunięciem
od sakramentów - i odważnie opowiedział się po stronie niezależności.
W niekoalicyjnych dotychczas ugrupowaniach jest kilka postaci,
które powinny być wyjątkowo bliskie PO: Barbara Nowacka, Robert Biedroń,
Ryszard Petru. Nie tylko oni. Oprócz tego, że bliska jest im idea
świeckiego państwa, mają cechę obcą większości członków PiS i stronników
Kukiza:
uprzejmość, takt, umiejętność formułowania precyzyjnych wypowiedzi. W
czasach normalnych - kiedy można było sobie funkcjonować na marginesie
przewidywalnej dominacji PO - równie łatwo można by szukać między nimi
różnic, jak punktów wspólnych. Ale czasy normalne nie są. PO traci grunt
pod nogami. Za oknem kiełkuje Polska profesora Chazana i księdza Oko.
Czas na odważne i atrakcyjne porozumienie ludzi dobrej woli:
niech nazywa się Kongresem Racjonalnej Polski. Czas na ciekawą kampanię,
która nas rozbawi i da nam nadzieję, a na jej zakończenie poczujemy, że
jest po co iść do urn.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,18103674,Kongres_Racjonalnej_Polski__Ostatni_dzwonek_na_normalnosc.html#ixzz3cqbJi7E2
Rząd wyszedł naprzeciw najbardziej radykalnym postulatom środowisk LGBT, które propagowano podczas ostatniej „parady równości”. Już w
przyszłym tygodniu koalicja rządząca wraz z lewicą przegłosuje rządowy
projekt ustawy legalizującej in vitro, który w ostatnim
rozdziale, w art. 91 pkt 3 przewiduje wprowadzenie do kodeksu
rodzinnego i opiekuńczego art. 75¹ tworzącego możliwość uzyskania statusu prawnego ojca mężczyźnie względem obcego mu dziecka poczętego in vitro. W tym celu wystarczy, by matka surogatka nosząca ciążę z
dzieckiem poczętym in vitro oświadczyła, że będzie on ojcem dziecka.
Zgodnie z proponowaną w rządowym projekcie ustawy o leczeniu
niepłodności treścią nowego art. 75¹ k.r.o., do uznania ojcostwa dziecka
poczętego wskutek zabiegu sztucznego zapłodnienia wystarczy złożenie
przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego dwóch oświadczeń. Jedno to
oświadczenie matki surogatki, drugie zaś to oświadczenie mężczyzny, którego wskaże ona jako ojca. Sejm został o tym kontrowersyjnym rozwiązaniu poinformowany w opinii Sądu Najwyższego, którą jednak całkowicie zignorowała komisja zajmująca się tym projektem. W opinii SN
czytamy, że rozwiązanie to „pozostawia wykreowanie rodzinnego stosunku
prawnego ojcostwa pomiędzy osobami obcymi poza wszelką kontrolą”. Sąd
Najwyższy w swej opinii wzywał Sejm do poważnego przemyślenia tego, czy
rzeczywiście chce wprowadzać rozwiązanie kreujące „stosunek ojcowski
mężczyzny, od którego dziecko nie pochodzi, który nie jest mężem matki w
przypadku urodzenia dziecka wskutek zastosowania procedury medycznie wspomaganej prokreacji” (s. 15).
W praktyce, projektowany przepis umożliwi uzyskanie prawnego
statusu ojca mężczyźnie, który nie jest genetycznie spokrewniony z
dzieckiem, na podstawie oświadczenia kobiety, którego prawdziwości nie sposób będzie zweryfikować.
Jeśli art. 75¹ k.r.o. zostanie w przyszłym tygodniu uchwalony i
wejdzie w życie, nic nie będzie stało na przeszkodzie, ażeby również
mężczyzna niebędący partnerem matki mógł zostać przez nią uznany za ojca. W ten sposób tylnymi drzwiami wprowadza się do polskiego porządku prawnego instytucję
macierzyństwa zastępczego (surogacji). Homoseksualiści zyskają bowiem
prawne narzędzie pozwalające im na wytworzenie stosunku pokrewieństwa
między nimi a dzieckiem matki-surogatki. Wystarczy, że złoży ona
oświadczenie uznające danego homoseksualistę za ojca dziecka.
Rząd przygotował więc projekt realizujący jeden z najbardziej kontrowersyjnych postulatów środowisk homoseksualnych, o którym od 2012 roku mówi międzynarodowa organizacja Men Having Babies. Celem MHB jest m.in. wspieranie gejowskiego rodzicielstwa oraz promowanie dostępności surogacji dla par gejowskich. Nie dalej jak 3 maja br. środowiska LGBT debatowały w Brukseli na temat zwiększenia dostępu dla homoseksualistów do surogacji
podczas międzynarodowego kongresu poświęconego możliwości nabywania
praw rodzicielskich z zastosowaniem surogacji oraz firm świadczących
kompleksowe usługi w tym obszarze. Świadczy to o istnieniu prężnie rozwijającego się biznesu surogacyjnego, którego interesom wychodzi na przeciw rząd polski w projekcie ustawy o leczeniu niepłodności.
Stworzenie przepisu umożliwiającego rozwój biznesu surogacyjnego i adoptowanie dzieci z in vitro przez obcego mężczyznę stanowi drastyczne pogwałcenie zasady ochrony godności człowieka i naczelnej dla prawa polskiego zasady dobra dziecka. Surogacja oznacza bowiem de facto przyzwolenie na handel
ludźmi. Przewidziane przez art. 91 pkt 3 wprowadzenie do kodeksu
rodzinnego i opiekuńczego art. 75¹ tworzyłoby znakomite warunki dla
handlu dziećmi, zakazanego w szczególności przez wiążący Polskę art.
2 lit a Protokołu fakultatywnego do Konwencji o prawach dziecka w
sprawie handlu dziećmi, dziecięcej prostytucji i dziecięcej pornografii
(Dz.U. z 2007 r. Nr 76, poz. 494). Zważywszy, że ustawa o Rzeczniku Praw
Dziecka wyraźnie uznaje w art. 2 ust. 1, że „dzieckiem jest każda
istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletniości” nie sposób nie
traktować surogacji jako formy handlu dziećmi. Praktyka ta narusza
również art. 4 Konwencji Rady Europy w sprawie działań przeciwko
handlowi ludźmi (2005) i art. 211 lit. d Konwencji ONZ o
Prawach Dziecka (1989), art. 5 i 17 Europejskiej Konwencji o
przysposobieniu dzieci (1967 i 1993), oraz art. 21 Konwencji z Oviedo o
prawach człowieka i biomedycynie.
W Internecie uruchomiono [petycję do wzywającą posłów PO do
odrzucenia rządowego projektu ustawy tworzącej możliwość adopcji dla
homoseksualistów przy okazji legalizacji procedury in
vitro(http://www.protestuj.pl/chron-dzieci-przed-biznesem-in-vitro,45,k.html).
Sejmowe głosowanie w przyszłym tygodniu, 25 lub 26 czerwca!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. Czy Krakowskie Przedmieście było „poligonem” loży P3?
https://masoneriapolska2012.wordpress.com/czy-krakowskie-przedmiescie-by...
Są to fragmenty rozdziału XIII.
Zamach na Krzyż
Najważniejsze wydarzenia, które nastąpiły po „katastrofie” smoleńskiej, wydarzenia, które w świadomości społecznej nie zostały zarejestrowane jako wydarzenia istotne to były: zamach na Krzyż i walka o Krzyż.
Cała ta historia rozpoczęła się w dniu 10 lipca 2010 r., gdy „Gazeta Wyborcza” opublikowała wywiad z prezydentem elektem: Oto stanowiąca jego fragment interesująca nas wypowiedź Komorowskiego: „Pałac Prezydencki jest sanktuarium państwa. Krzyż, co było zrozumiałe, postawiono w nastroju żałoby, lecz żałoba minęła i trzeba te sprawy porządkować. Krzyż to symbol religijny, więc zostanie we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce” .
Prezydent wyraża tu, językiem pokrętnym, dokładnie taką sama ideę, którą później wprost prezentuje Janusz Palikot przedstawiając swój program polityczny: w obszarze państwowości polskiej nie ma miejsca na Krzyż.
Prezydent przeciwstawia tu sobie dwa pojęcia: „sanktuarium państwa” i „symbol religijny” i stwierdza w sposób bardzo czytelny, że w „sanktuarium państwa” nie ma miejsca na „symbol religijny”. Ciekawa jest odniesienie słowa „sanktuarium” do Pałacu Prezydenckiego i, co za tym idzie, do samego państwa sugerujące sakralny charakter państwa.
Tak jakby mówił: „Te dwie religie nie dadzą się ze sobą pogodzić”.
1. Państwo jako masońskie sacrum?
Państwo jest traktowane jako swoiste „sacrum” w dwóch doktrynach: w doktrynie bizantyjskiej i doktrynie masońskiej.
W ramach cywilizacji bizantyjskiej, do której należą zdaniem Feliksa Konecznego, tak Rosja jak i Niemcy, jest „bytem najwyższym, najwyższą wartością. Nic innego, np. człowiek czy religia się nie liczy. Wszystko jest podporządkowane państwu.
W koncepcji masońskiej państwo jest zbiorowym ucieleśnieniem człowieka jako boga, jest Państwem Człowieka – pogańskim państwem wyznaniowym, w którym religią państwową jest kult człowieka. Pisałem o tym dużo w swoich książkach o masonerii. Koncepcję Państwa Człowieka – koncepcję „Świętej Demokracji”, przedstawiłem też w książce pt. „Polska, Kościół, święta demokracja”. Państwo Człowieka to państwo, które św. Augustyn nazywał Państwem Szatana. Jedną z jego cech charakterystycznych jest stawanie się na pozycji Boga, wchodzenie w kompetencje Boga – zachowywanie się „jak Bóg”. .
2. Usunięcie Krzyża jako manifest ideowy i polityczny
Prezydent Polski w tym wypadku dotrzymuje słowa. Jego jedną z pierwszych decyzji (jeżeli nie pierwszą) jest decyzja o usunięciu Krzyża.
Ma to wymiar symboliczny, charakter pewnego ideowego manifestu, ale stanowi również bardzo ważny historyczny, duchowy i polityczny, można by nawet powiedzieć cywilizacyjny, akt dotykający wprost realnej rzeczywistości i to tego jej najważniejszego wymiaru, wymiaru nadprzyrodzonego.
3. Usunięcie Krzyża i Śluby Jasnogórskie
Ten akt jest aktem z tego samego porządku co Śluby Lwowskie Jana Kazimierza, w ramach których monarcha oddał Rzeczpospolitą pod opiekę Matki Boskiej i uczynił Ją Królową Polski.
W ramach tych ślubów padły słowa: „A że wielkimi Twymi dobrodziejstwy zniewolony przymuszony jestem z narodem polskim do nowego i gorącego Tobie służenia obowiązku, obiecuję Tobie, moim, ministrów, senatorów, szlachty i pospólstwa imieniem, Synowi Twemu Jezusowi Chrystusowi, Zbawicielowi naszemu, cześć i chwałę przez wszystkie krainy Królestwa Polskiego rozszerzać”.
Czy usunięcie Krzyża spod Pałacu Prezydenckiego jest rozszerzaniem czci i chwały Chrystusa?
W Ślubach Jasnogórskich, które były kontynuacją Ślubów Lwowskich, i które często w Kościele powtarzamy, są następujące słowa: „Wzywamy pokornie Twojej pomocy i miłosierdzia w walce o dochowanie wierności Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, Kościołowi świętemu i jego Pasterzom, Ojczyźnie naszej świętej, Chrześcijańskiej Przedniej Straży, poświęconej Twojemu Sercu Niepokalanemu i Sercu Syna Twego” (podkreślenie – S. K.).
Czy usunięcie Krzyża z Krakowskiego Przedmieścia jest aktem wierności Krzyżowi?
W jaki sposób, w tym kontekście, mamy rozumieć następujące słowa wypowiedziane przez Prymasa Tysiąclecia w liście pasterskim z 1957 r.: „Dochowamy wierności Synowi Twojemu i Jego Krzyżowi, boć on dla nas chlubą i mocą, i sztandarem zwycięskim. Ty dochowałaś wierności Krzyżowi, Ty nie zawahałaś się, nie ustąpiłaś. Stałaś pod krzyżem, Służebnico, aż do ostatniego drgnienia głosu Twojego Syna. A my? Czyż moglibyśmy, Królowo, my dzieci Twoje, nie naśladować Ciebie? Gdy Królowa przy Chrystusie – i Jej dzieci też! Gdy Królowa pod krzyżem – i Jej dzieci też! Dochowamy, Matko, wierności Krzyżowi! Szukamy dzisiaj wielkich mocy, bo widzimy, ile nadziei zawiodło na tysiącletnim szlaku dziejowym naszej ojczystej, rodzinnej, polskiej drogi. Ale gdy znikały sztandary i korony, gdy waliły się moce i ustroje – jeden znak nigdy nie znikał z drogi Narodu polskiego: znak Krzyża. Tysiąc już lat idzie Krzyż przez polską ziemię. (…) Czyżby u kresu tysiącletniej wędrówki Narodu po naszej krzyżowej drodze Krzyż miał się osunąć? Będziemy stali, bo pod nim stoi Królowa nasza, Królowa świata i Królowa Polski, bo pod nim rzesza ludu, który swoimi ramionami podtrzyma Krzyż, choćby się chwiał. Ale to nie Krzyż się chwieje, to świat się chwieje i toczy. Krzyż stoi! Tyle mocy poszło w proch na oczach tysiącletnich dziejów, a Krzyż pozostał jako sztandar zwycięstwa. I… pozostanie! (…) Czyż nie jest to wskazaniem dla nas, szukających mocy na nowe tysiąclecie, że opierać się mamy na takich tylko mocach, które przetrwały i zwyciężyły czas? Pozostaniemy więc, Matko, wierni Krzyżowi!” .
4. Wielki sukces masonerii
W Polsce zatem, która jest Królestwem Matki Bożej usunięcie Krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego, pałacu, w którym rezyduje współczesny odpowiednik polskiego króla jest aktem wymierzonym w samo serce Polski i Polskości, aktem, który jest sprzeniewierzeniem się Królowej Polski i Jej Synowi.
Nie rozumiem jak to się stało, że tak wielu Polaków i katolików zlekceważyło ten akt, uznało go za nieistotne wydarzenie.
Oczywiście można uznać, że to zlekceważenie było sukcesem towarzyszącej temu aktowi propagandy mówiącej o politycznym wykorzystaniu Krzyża, o tym, że Krzyż ma łączyć a nie dzielić, o tym że ten Krzyż związany jest tylko z pewną opcją polityczną, że trzeba działać zgodnie z wymogami tego świata, podporządkować się tzw. politycznej poprawności itd.
Jak jednak Polacy mogli dać się uwieść takiej propagandzie?
To był wielki sukces masonerii, sukces, który otwierał jej drogę do dalszych zwycięskich kroków i jest bodźcem do kolejnych coraz bardziej radykalnych działań.
Trzeba sobie uświadomić pewną prawdę zadając pytanie: w jaki sposób masoneria wszelkiej maści odebrała akt usunięcia Krzyża?
Odpowiedź na to pytanie nie może w nikim budzić wątpliwości.
Zawarłem ją w swoim tekście opublikowanym na stronie internetowej „W obronie Krzyża” w dniu 8 sierpnia 2010 r.: „Dziś szatan wyraźnie się cieszy. Ma wiele powodów do zadowolenia i radości.
Cieszy się z decyzji i postawy Prezydenta RP.
Cieszy się z postawy PO.
Cieszy się z bierności policjantów na Krakowskim Przedmieściu, z tego, że uśpiły się ich ludzkie, a w wielu wypadkach katolickie sumienia, że nie podejmują żadnych działań zasłaniając się rozkazem.
Cieszy się, że wielu ludzi: prowokatorów, ale młodych „normalnych” ludzi profanuje pod Pałacem Prezydenckim Krzyż, zachowuje się tak jak to wymarzył sobie szatan.
Cieszy się z bierności Kościoła.
Cieszy się, że ruchy katolickie w Polsce, ale przede wszystkim w Warszawie mają uśpione sumienia i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku modlą się gorliwie w parafiach, nie opuszczają ich obszaru, nie stają w obronie Krzyża, nie podejmują ewangelizacji na Krakowskim Przedmieściu, nie dają publicznego świadectwa swojej wierze.
Cieszy się, że wielu polskich katolików, wielu Polaków poddało się propagandzie, która idzie szatanowi na rękę, propagandzie, która głosi, że to tylko „sprawa polityczna”, „kwestia partyjna”, „jakaś tam awantura”, że uśpili w ten sposób swoje ludzkie, polskie i katolickie sumienia i są często nie tylko bierni, ale również opowiadają się za usunięciem Krzyża.
Szatan cieszy się, że udaje mu się pierwszy krok, że jego marzenia o usuwaniu dalszych Krzyży przy zastosowaniu tej samej argumentacji (Krzyż jest znakiem miłości, pojednania, nie może budzić sporu, złych emocji, nie może być przedmiotem rozgrywek politycznych; trzeba bronić Krzyża przed profanacją) niedługo będzie faktem.
Wreszcie szatan cieszy się również z tego, że my, którzy uważamy się za dobrych Polaków i katolików, my, którzy wiemy, że należy bronić Krzyża, jesteśmy tak mało aktywni, że brakuje nam odwagi, heroizmu, że mówimy, iż nie mamy siły i czasu, że skupiamy uwagę na naszych małych, codziennych sprawach, że nie krzyczymy wielkim głosem, że nie angażujemy się w sprawę obrony Krzyża tak jak powinniśmy i jak byśmy mogli”.
5. Krzyż w naszym życiu
Zauważmy, że Krzyż, dla katolików, należy do sfery fundamentalnej. Za niego ludzie oddawali życie.
Rozumieli to świetnie Japończycy, którzy zmierzali w swoim czasie do zniszczenia katolicyzmu w Korei. Dawali oni parafiom katolickim specyficzny wybór. Gromadzili całą parafię wraz z kapłanem wokół krzyża i oznajmiali: „Jeżeli wszyscy, łącznie z kapłanem, spluniecie na Krzyż parafia będzie mogła normalnie funkcjonować. Jeżeli nie spluniecie wszyscy zostaną zabici”.
W efekcie tych propozycji grubo ponad 90% katolików Korei zostało wymordowanych, a Kościół koreański błyskawicznie się odrodził i stał się jeszcze większy i duchowo silniejszy.
9.Stosunek masonerii do symboli
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na pewne aspekty teologii, aksjologii, sposobu myślenia, mentalności masonerii.
Masoneria wyrasta z kabały ugruntowanej mocno w orfickiej teologii, której guru byli Pitagoras i Platon. W tej doktrynie to, co dla nas jest realnym światem stanowi nic nie znaczący swoisty kamuflaż. Rzeczywistość w pełni realna to w jej świetle „świat” znaków i symboli. Symbol odgrywa w życiu masonerii, tak jak w życiu każdego pogańskiego, odwołującego się do magii, kultu, rolę kluczową. Symbole i odnoszące się do symboli działania mają moc sprawczą, przywołują lub odstraszają, w świetle magii, demony itd. Masoneria, jak mówi Kościół w swoich dokumentach jest zaś przecież „pomocnikiem szatana na ziemi” .
6. Walka o Krzyż
Przez 9 miesięcy byłem kronikarzem Obrońców Krzyża, śledziłem minuta po minucie wydarzenia na Krakowskim Przedmieściu, zbierałem zeznania świadków odnotowując daty i godziny wydarzeń. Plon tej pracy znajduje się na stronie internetowej „W obronie Krzyża” .
Najważniejsze wydarzenia i zeznania świadków zostały ujęte w książce „W obronie Krzyża”(Warszawa 2010).
To tam na Krakowskim Przedmieściu, jak napisałem to już w rozdziale I niniejszej książki, zorientowałem się co się dzieje w Polsce, zobaczyłem „jak na dłoni” macki polskiej masonerii rytu francuskiego.
Na Krakowskim Przedmieściu działy się rzeczy piękne i rzeczy przerażające. Grupa ludzi otoczyła tam Polskę nieustanną modlitwą, modlitwą, która wciąż, i również dziś, gdy Czytelniku czytasz te słowa, trwa (informacje na ten temat można znaleźć na stronie internetowej „W obronie Krzyża 1” – http://wobroniekrzyza1.wordpress.com/).
Przeciwko niej został już w lipcu 2010 r. uruchomiony wielki aparat przemocy działający w wielu płaszczyznach i w różnorodny sposób, często łamiąc, niekiedy drastycznie, obowiązujące w Polsce prawo lub naginając je w sposób skandaliczny.
Warto tutaj, choćby w wielkim skrócie, przedstawić te działania. Wszystkie one są udokumentowane albo we wspomnianej książce lub na wymienionych stronach internetowych.
7. Agenci pod Krzyżem
Grupa modlitewna zbierająca się codziennie od 10 kwietnia 2010 r. (w okresie 3.08.10-16.09.10 modlitwy trwały 24 godziny na dobę) powstawała spontanicznie. Tworzyli ją ludzie, którzy zatrzymywali się przed Pałacem Namiestnikowskim na modlitwę i potem pojawiali się już na Krakowskim Przedmieściu systematycznie. Od lipca 2010 r. zaczęli też współtworzyć ją ludzie, którzy przyjeżdżali, niekiedy z innych miast, i przebywali „pod Krzyżem” kilkanaście godzin na dobę (niektórzy 24 godziny).
Szybko zaczęliśmy się orientować, że w grupie są osoby, które zachowują się tak jakby były agentami jakiś tajnych służb. Dokonywały one różnych prowokacji, niekiedy po to, by kompromitować modlących się, próbowały podzielić i skłócić grupę, rozpowszechniały fałszywe informacje, w tym różne pomówienia donoszące się do poszczególnych członków grupy, dokonywały na grupę i poszczególne wchodzące w jej skład osoby, anonimowo ataków w komentarzach na stronie „W obronie Krzyża” (niektórych można było zidentyfikować po numerach IP), przekazywały pewne informacje (np. dotyczące pewnych członków grupy czy zamkniętych organizacyjnych spotkań niektórych członków grupy z ks. Jackiem Bałembą SDB) różnym osobom i służbom. Takich „agentów” wykryliśmy w ciągu roku kilkunastu. Niektórych udało się rozpracować dopiero po wielu miesiącach. Byli wśród nich tacy, którzy okazali się być w PRL-u tajnymi współpracownikami (TW) kontrwywiadu wojskowego (WSW).
Można ich było podzielić na „informatorów”, „prowokatorów” „liderów” (próbowali przejąć kontrolę nad grupą) i „agentów wpływu” (próbowali urobić wewnątrz grupy pewne opinie lub napuścić jednych na drugich).
8. Nękanie przez „przypadkowych przechodniów”
Szczególnie po 3 sierpnia 2010 r. zaczęło się pojawiać coraz więcej agresywnych przechodniów. Niektórzy przechodząc po prostu ryczeli lub wznosili jakieś wrogie krzyki. Najłagodniejsze z nich były typu: „Oszołomy”, „Do Kościoła ćwoki”. Niektórzy obrzucali modlących się wulgarnymi słowami. Zdarzało się, że ktoś popchnął modlącą się kobietę czy nawet ją kopnął, plunął komuś z modlących się w twarz. Jedna z przechodzących kobiet podeszła do kobiety z różańcem i uderzyła ją w twarz otwartą dłonią. Byli tacy, którzy oblewali modlących się piwem. Byli ludzie, którzy wchodzili w grupę modlących się z palącymi się papierosami i wydmuchiwali dym w ich twarze. Byli też tacy, którzy zatrzymywali się przy modlących i albo po prostu głośno rozmawiali albo złośliwie, w niewyszukany sposób kpili z modlących się. Jedna z takich osób, gdy ktoś z modlących się wręczył jej obrazek ze św. Michałem Archaniołem porwała go ze złością i próbowała wyrwać z ręki tej osoby inne obrazki. Byli tacy, którzy przechodzili przed Krzyżem czy ołtarzykiem i deptali złośliwie po kwiatach i zniczach.
W niektóre dni tacy przechodnie zdarzali się co chwila. Czasami w zasadzie nieprzerwanie nękali modlących się przez kilka kolejnych dni. W pewnym momencie, chyba gdzieś w listopadzie czy grudniu 2010 r., zniknęli – nikt z przechodniów nie zakłócał już modlitwy.
Wszystko wskazuje na to, że znaczna część z tych ludzi, jeżeli nie przeważająca, to nie byli przypadkowi przechodnie, że wszystko to było zaaranżowane i wyreżyserowane.
9. Prowokatorzy
Na Krakowskim Przedmieściu pojawiało się wiele pojedynczych osób, do których najlepiej pasuje określenie „prowokator”. Sposób zachowania wielu z nich i kontekst, w którym działali wskazywał, że wyraźnie działali „na zlecenie”.
Niektórzy z nich starali się sprowokować wybrane przez siebie osoby z grupy modlitewnej do agresji słownej lub przemocy fizycznej obrzucając ich przekleństwami, obrażając w różny sposób, szarpiąc, popychając, wydmuchując im dym z papierosa w twarz (w jednym wypadku prowokator przypalał ludziom obnażone karki papierosem), obrażające stojące obok nich kobiety, szarpiąc je czy popychając. Jeżeli komuś z modlących się „puściły” nerwy (co bardzo rzadko się zdarzało) taki prowokator natychmiast podnosił krzyk: „Tak się zachowują obrońcy Krzyża” lub głośno wzywał straż miejską i policję, która zawsze bierna, w takich wypadkach natychmiast się pojawiała i spisywała osobę z grupy modlitewnej (nawet w wypadku, gdy ta ewidentnie się tylko broniła lub broniła kobiety).
Podam tu tylko dwa przykłady wydarzeń, których osobiście byłem świadkiem. Pewnego razu pojawił się i stanął obok grupy modlitewnej mężczyzna ubrany w garnitur, który zaczął głośno krzyczeć, że wszystkiemu winni są Żydzi, ze nie było obozów koncentracyjnych, że modlący się dostają 50 zł dziennie na osobę. Gdy jeden z modlących się podszedł do niego prosząc o zaprzestanie głośnego zachowanie, o to, by nie zakłócał modlitwy, tamten odepchnął go brutalnie i zaczął głośno wzywać policję, krzycząc, że został pobity przez „obrońców Krzyża”. Natychmiast pojawiło się dwóch policjantów i zaczęli prowadzić na bok obu mężczyzn. Ludzie podążali jednak za nimi (w tym przypadkowi przechodnie) mówiąc policjantom, ze mogą zeznać, że było inaczej. Policjanci spisali zatem tylko obu mężczyzn.
Innym razem, gdy pod pałacem było kilkaset osób modlących się w zwartej grupie przez ludzi tych w stronę środka (księdza) zaczął przeciskać się bardzo powoli i początkowo delikatnie wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Ludzie nie dopuścili go jednak do księdza, zastawili mu drogę o jakiś metr od niego. W pewnym momencie mężczyzna ten zaczął młócić z całych sił pięściami zadając na oślep ciosy osobom znajdującym się najbliżej niego. Wyglądało to bardzo groźnie i np. moja żona była ciężko przerażona. Ludzie zachowali jednak zimną krew i zareagowali wspaniale. Zbliżyli się do niego tak ściskając go w tłumie, że nie mógł ruszyć ręka. To go przestraszyło i powiedział, że będzie już spokojny. Ktoś jednak wezwał policję i policjanci go wyprowadzili. Za mną stało dwóch mężczyzn w garniturach. Jeden powiedział do drugiego: „Niedobrze. Zenka zwinęli”.
10. Ataki zorganizowanych bojówek
Na Krakowskim Przedmieściu pojawiało się wiele zorganizowanych bojówek. Niekiedy z tyłu za „grupą uderzeniową” znajdowali się jej mocodawcy, starsi panowie, którzy w sposób rzucający się w oczy wydawali jej dyspozycje.
Część z tych bojówek przyjeżdżała na miejsce busami, między innymi z lubelską rejestracją. Niektórzy z nich pomiędzy atakami rozmawiali z policjantami lub, po atakach udawali się kierunku parkingu, ma którymi stacjonowały policyjne siły. Niektórzy uczestnicy bojówek w innych sytuacjach objawiali się jako cywilni funkcjonariusze policji.
Takie bojówki miały różny charakter i pojawiały się w różnych porach dnia i nocy. W dzień zorganizowane w sposób wyraźny grupy młodych ludzi zakłócały modlitwę muzyką z radioodbiorników, krzykami, śpiewami lub ich uczestnicy starali się wciągnąć osoby z grupy modlitewnej w „pyskówkę” albo wywołać awanturę obrażając ich czy popychając.
Pod wieczór (w początkowym okresie prawie codziennie, potem rzadziej) w lokalu należącym do Adama Gesslera o nazwie „Przekąski-Zakąski” znajdującym się kilkanaście metrów od miejsca modlitwy zaczynali się zbierać młodzi ludzie. Przez kilka godzin pili tam alkohol i, gdzieś około północy, wypadali z lokalu z dzikim, wręcz zwierzęcym, rykiem w zwartym szyku, otaczali modlących się i, często godzinami, ryczeli, przeklinali, szarpali czy popychali ludzi.
Jedna z modlących się „Lidia” opowiadała, publicznie, w jednym z kościołów o nocy pod Krzyżem, którą najbardziej zapamiętała. Przyszła, późnym wieczorem, dosłownie na chwilę, żeby tylko odmówić różaniec. Wieczór był nietypowy, bo modliło się tylko kilka kobiet. Zaczęła odmawiać różaniec na stojąco wpatrując się w Krzyż. W pewnym momencie z „Zakąsek, przekąsek” wypadła z rykiem kilkudziesięcioosobowa grupa podpitych i pijanych mężczyzn i otoczyła kobiety zwarty murem tak, że nie mogły się wydostać z miejsca modlitwy, cały czas wrzeszcząc i machając groźnie pięściami (tak jakby chcieli kobiety bić). „Lidia” się przestraszyła. Opadła na kolana, zamknęła oczy i cała drżąc odmawiała modlitwę. W pewnym momencie przestała słyszeć ryki, zatopiła się w modlitwie. Gdy otworzyła oczy była już całkowicie spokojna, wschodziło słońce, wyjący tłum nada otaczał kobiety. „Lidia” widziała przed sobą (dosłownie kilka centymetrów od swojej twarzy) wykrzywioną nienawiścią twarz młodego człowieka, który coś krzyczał. Nie słyszała co krzyczał, uśmiechnęła się tylko do niego i znowu zamknęła oczy. Gdy za jakiś czas je otworzyła na ulicy nie było dosłownie nikogo, tylko kobiety obok nadal się modliły.
To świadectwo jest jednym z dowodów na to, że nie były to spontaniczne „zabawy” pijanych chuliganów, że ataki te nie tylko były zorganizowane, ale miały jakiś wymiar diaboliczny. Agresywny, pełen nienawiści tłum pijanych (często, jak wszystko na to wskazuje, będących również pod wpływem narkotyków) atakujący bezbronnych modlących się, niekiedy same kobiety, nigdy, poza jednym wyjątkiem, nie zrobił nikomu większej krzywdy. Kończyło się na groźbach lub niewielkich siniakach. Coś ich, choć byli całkowicie bezkarni, zatrzymywało. Rozkaz przełożonych? A może była to też Boża interwencja?
Napisałem: „z jednym wyjątkiem”. A oto informacja o tym wyjątku: „Śledztwo zostało wszczęte w związku z podejrzeniem, że brutalne uderzenie, jakie otrzymał Jan Klusik od nieznanego napastnika podczas akcji służb porządkowych w nocy z 14 na 15 sierpnia ubiegłego roku, mogło przyczynić się do jego zgonu miesiąc później. Mężczyzna modlił się wówczas pod harcerskim krzyżem upamiętniającym ofiary katastrofy rządowego Tu-154M pod Smoleńskiem. Został kopnięty przez chuligana w klatkę piersiową, gdy zasłaniał kobietę przed atakiem. 25 października Zakład Medycyny Sądowej Akademii Medycznej im. Piastów Śląskich we Wrocławiu przeprowadził ekshumację ciała obrońcy krzyża. Wprawdzie opinia biegłych z sekcji zwłok nie została jeszcze wydana, ale prokuratura już zaprzecza, jakoby ta śmierć mogła mieć związek z sierpniowymi wydarzeniami przed Pałacem Prezydenckim” .
Śledztwo w tej sprawie zostało ostatecznie umorzone w lipcu 2011 r. Sprawca pozostał nieznany, pomimo to, że całe teren przed Pałacem Prezydenckim był monitorowany przez kamery policyjne. .
Oto relacja naocznego świadka (fragment pisma skierowanego, z prośba o interwencję, do Komendanta Stołecznej Policji, inspektora Adama Mularza): „Stoję już czwartą noc pod krzyżem pod pałacem prezydenckim. To czego tam doświadczamy, przechodzi granice wszelkich wyobrażeń. Oto tylko ułamki tego, co dzieje się co noc: około 21:00 przychodzi ks. Małkowski i wspólnie ze zgromadzonymi tam wiernymi odmawiamy apel jasnogórski. Z pobliskiego Gesslera (wino, wódka, piwo wszystko za 4 zł) natychmiast przybliża się grupa około 60 osób, podpitych, z nową prowokacją. Wciskają się, między stojących tam ludzi i tubalnymi wrzaskami skutecznie zakłócają każde słowo modlitwy. Okrzyki są niewybredne: „precz z krzyżem”, „zimny Lech na krzyż”, „krzyż do kościoła”, wszystko obficie pokraszone przekleństwami: k…, h…, pierd…, kut… i inne. Wrzaski nasilają się i łączą tak, że nie słychać ani jednego słowa kapłana. Od 23:00 do 9:00 Gessler jest tak pełen ludzi, że nie mieszczą się w lokalu. Niestety nie przychodzą do niego, ale… po odpowiedniej dawce piw, wódki i prawdopodobnie jakiś narkotyków, wszyscy udają się pod… krzyż. Wczoraj młoda dziewczynka, lat może 17, podchodziła do modlących się, po kolei wrzaskliwym głosem krzycząc: „Masz penisa? Nie?, to powiedz: penis, penis, kur… penis, takie trudne?” Nie ważne, że nam przeszkadza, że się pakuje, podchodzi non stop przez około 3 godziny do każdego z nas z tym samym tekstem. Oczywiście każde jej zachowanie spotyka się z gromkim aplauzem kolegów z pod Gesslera…. Po chwili upity w belę mężczyzna, około 40 lat, włazi po krzyżach, depcąc palące się znicze, tratując kwiaty i leżące zdjęcia osób poległych w katastrofie pod Smoleńskiem… Takie wejście wywołuje wśród towarzystwa spod Gesslera wprost euforię radości. Nagle ze wszystkich stron pojawiają się kamery i aparaty fotograficzne, pilnie nagrywając zajście. Mężczyzna woła przepitym głosem: „Ruchać się pod krzyżem!” i zaczyna robić obsceniczne gesty. Po chwili zatacza się, zadeptując lezące krzyże, które ludzie tam położyli. Gdy podchodzi 2 policjantów (na nasze błagania o interwencję), towarzystwo skanduje: „on nic nie robi! on nic nie robi! nie można go aresztować!”, i zalęknieni policjanci odchodzą. Ktoś z tyłu rozrywa krąg modlących się ludzi na różańcu i w kółko woła zachrypniętym głosem: „gdzie trzymacie ręce, jak się modlicie, ręce trzyma się na piersiach, a nie na jajach” Oczywiście wybucha lawina histerycznego śmiechu. Dwóch młodych mężczyzn podchodzi do krzyża i zaczynają się całować jak zakochani oraz obmacywać. Starszy człowiek podchodzi do mnie i z całej siły wali mnie pięścią w ramię” .
Najtrudniej było w nocy. Ciemność, brak przechodniów i ataki wielu zorganizowanych grup, które pojawiały się przeważnie około 3.00 w nocy i które były w sposób rzucający się w oczy w dobrej komitywie z policjantami.
11. Zachowanie policji
Policja była wciąż, dzień i noc, od sierpnia 2010 r., obecna pod Pałacem Namiestnikowski. Czasami było to 2-4 policjantów. Niekiedy było ich kilkunastu czy kilkudziesięciu. Były dni, że policja robiła swoisty pokaz siły, zjeżdżały się dziesiątki samochodów pełnych policjantów i stawały na parkingu pod Kościołem Seminaryjnym i w bocznych uliczkach czy przejeżdżały tam i powrotem po Krakowskim Przedmieściu.
Z reguły policjanci byli całkowicie bierni i interweniowali tylko wtedy, gdy ktoś czuł się pokrzywdzony przez… Obrońców Krzyża. Czasami, rzadko, niektórzy młodsi policjanci, szczególnie w dzień, interweniowali w obronie modlących się, ale raczej w sytuacjach granicznych. Policja nie reagowała na zaczepki słowne, wulgarne słowa, popychanie i szarpanie, bluźnierstwa lub czyny świętokradcze tłumacząc, że nie mają podstaw do interwencji.
Gdy wobec obrońców Krzyża miały miejsce akty agresji i podczas ataków na nią zorganizowanych bojówek policjanci najczęściej albo nic nie widzieli i nic nie słyszeli albo po prostu gdzieś znikali. W niektórych wypadkach pozostawali na miejscu i tylko obserwowali zajście. Oto przykładowa relacja świadków: „Dokoła nas stała straż miejska nie pozwalając nam niczym dotknąć ziemi. Musieliśmy w rękach trzymać torby, kwiaty, znicze i Krzyż. Przeciwnicy Krzyża cały cza nas zaczepiali, szarpali, obrzucali wulgarnymi słowami. W pewnym momencie zaczęli oblewać Krzyż i trzymającą go kobietę piwem z butelek. Strażnicy nie reagowali, policjanci się śmiali. Gdy prosiliśmy policjantów o numery identyfikacyjne nie chcieli nam ich pokazać” .
12. Aresztowania i pobicia
Wydarzenia, które miały miejsce w tej perspektywie są bezprecedensowe w Polsce po 1989 r. Wspomnę tylko o trzech z nich.
Oto relacja świadka z dnia 13 września 2010 r.: „Była godzina 14. 35. Darek Komorowski stał koło nas z boku Kordegardy. Podeszło trzech mężczyzn po cywilnemu, machnęło jakimiś legitymacjami (nic nie zdążyliśmy zobaczyć) i nie pytając się go o nazwisko powiedzieli Pan pójdzie z nami. Ja zapytałem: O kogo wam chodzi? Jeden z nich powiedział: A jak on się nazywa? Powiedziałem: Darek Komorowski. Jeden z nich odpowiedział: To o niego nam chodzi. Przewrócili go brutalnie na chodnik. Jeden nadeptał mu na głowę kolanem, drugi nogą na brzuch, trzeci nogą na nogi. Ludzie zaczęli krzyczeć: bandyci. Oni zaczęli mu zakładać kajdanki, rozcięli mu rękę, zaczęła lecieć mu krew z ręki. Oni zaczęli go ciągnąć w stronę kościoła seminaryjnego. Chcieli go wcisnąć do małego samochodu, nieoznakowanego forda. Samochód miał przyczepionego koguta. Nie mogli go wepchnąć. Mundurowi próbowali wcisnąć go tam siłą. Nie udało się. Podjechał radiowóz i tam go wepchnęli. On i ludzie prosili o pokazanie legitymacji, odznaki, nakazu. Policjanci na to nie reagowali. Ludzie za nimi szli i krzyczeli: bandyci” .
A oto moja relacja z dnia 15 września 2010 r.: „Darka Komorowskiego wypuścili z więzienia na Rakowieckiej kilka godzin temu (gdzieś około 17.00-18.00). Miałem początkowo rozmawiać bezpośrednio z samym Darkiem Komorowskim, ale ludzie pod Krzyżem stwierdzili, że jest w tak złym stanie, że nie ma co go męczyć. Chcą go teraz odprowadzić do domu. Relację przekazała mi zatem Mirka Zielińska, która jako pierwsza rozmawiała z Komorowskim. Mówił, że zaczął stawiać opór w momencie zatrzymania, bo rozpoznał w trzech mężczyznach, którzy go zatrzymywali i którzy tylko machnęli mu przed oczami jakąś legitymacją mężczyzn, którzy przez kilka ostatnich nocy obrażali modlących się, szarpali ich itd. Darek powiedział, że jak go wsadzili do samochodu i samochód ruszył to zaczęli go bić po całym ciele, szczególnie po głowie (jest cały w sińcach). Dowieźli go na Wilczą. Nie zdejmowali mu kajdanek 24 godziny. Podczas przesłuchania go bili. On zwrócił się do obecnej przy tym jakiejś kobiety, że będzie świadkiem. Ona powiedziała, że nic nie widzi i niczego nie widziała. Drugiego dnia zawieźli go do więzienia na Rakowiecką. Tam dopiero obejrzał go lekarz, ale nie chciał zrobić obdukcji. Wysłano go do szpitala, gdzie zrobiono mu badania. Byli pewni, że spędzi tyle dni w więzieniu, że te ślady pobicia znikną. Gdy wyszedł dzisiaj z więzienia, umył się i poszedł do lekarza i tam dopiero założono mu kołnierz i zrobiono mu obdukcję” .
A oto relacja jednego ze świadków z dnia 18 września 2010 r.: „Rozmawiałem właśnie przez telefon z jednym z lekarzy badających Dariusza Komorowskiego. Dostał dziś skierowanie do szpitala w trybie dyżurowym. Są ewidentne dowody na to, że został pobity, że bito go po głowie, że nastąpiły liczne niebezpieczne uszkodzenia, w tym słuchu. Wskazuje na to zgromadzona już dokumentach medyczna. Jego stan ewidentnie się pogarsza. Trudno mi było uzyskać jakieś szczegóły, bo lekarz był bardzo ostrożny i zasłaniał się tajemnicą lekarską” .
Dariusz Komorowski spędził w szpitalu ponad miesiąc. Nic mi nie wiadomo o tym, by ktoś w jakikolwiek sposób odpowiedział za jego bezprawne aresztowanie i pobicie.
A oto moje sprawozdanie z dnia 4 października 2010 r.: „W dniu 2 października o godz. 18.00, gdy Dariusz Matyjasek szedł jedną z ulic Siedlec zastąpili mu drogę policjanci, zatrzymali go, doprowadzili do samochodu, wylegitymowali i zawieźli na komendę, gdzie natychmiast poddano go przesłuchaniu. Pytanie było jedno (pojawiało się w dziesiątkach wersji): co robiłeś pod Krzyżem? Jako powód zatrzymania podano mu udział w zamieszkach pod Pałacem Prezydenckim. Po godzinie przesłuchania umieszczono go w pojedynczej celi nie pozbawiając go ani paska, ani sznurowadeł, ani telefonu. Gdy zorientował się, że nikogo nie ma w pobliżu zadzwonił do znajomego. Ten znajomy dał mu telefon do komendanta policji w Łukowie, gdzie mieszka i gdzie wszyscy się znają. Komendant ten wsiadł w samochód i o 2.00 w nocy był w Siedlcach, gdzie zaczął domagać się zwolnienia Matyjaska. Zwolniono go dopiero około 7.00 rano nie przedstawiając mu żadnych zarzutów czy wyjaśnień. Nie widział i nie podpisywał żadnych dokumentów. Informacje powyższe otrzymałem od Dariusza Matyjaska w trakcie rozmowy telefonicznej, którą przeprowadziłem z nim w dniu 4 października o godz. 18.20” .
I wreszcie moja relacja z dnia 11 listopada 2010 r.: „Wczoraj ok. godz. 20.00 Edward Mizikowski stojąc w pobliżu łańcuchów pod Pałacem Prezydenckim zauważył, że jedno ze zdjęć położonych pośród kwiatów znalazło się jakiś metr po drugiej stronie łańcuchów. Zapytał się BOR-owca czy może je zabrać. Tamten powiedział: „Oczywiście”. Gdy przeszedł przez łańcuchy, podszedł do zdjęcia i nachylił się nad nim został zakuty przez BOR-owców w kajdanki i zaprowadzony do kancelarii prezydenta. Tam, jak mówi, otrzymał od kogoś, z tyłu, cios w głowę i stracił przytomność. Gdy ją odzyskał zapakowali go do samochodu i zawieźli do komendy na Wilczą. Gdy samochód ruszył jeden z mężczyzn założył rękawiczki i zaczął go systematycznie bić po głowie i twarzy. Gdy się zasłaniał zaczął go bić i drugi. Na Wilczej zrobili mu badanie alkomatem i byli bardzo zawiedzeni. W końcu jeden powiedział mu, że ma 0,5 promila alkoholu. Na to powiedział, że nigdy dziesiątego każdego miesiąca nie pije. Wsadzili go do samochodu i zawieźli do Izby Wytrzeźwień na ul. Kolskiej. Po drodze znowu, jak mówi, go pobili bijąc po twarzy i głowie rękami w rękawiczkach. Na Kolskiej domagał się zrobienia mu badania krwi pod kątem zawartości alkoholu we krwi. Na to usłyszał: „Jak ci k… pobierzemy krew to będzie to całe wiadro”. Rozebrano go do slipek, dano długą koszulę i umieszczono w sali z pijanymi. O godz. 6.00 rano 11 listopada zawieziono go na komendę na Wilczą, gdzie go przesłuchiwano. Potem zawieziono go na Kolską po depozyt (jego rzeczy). Potem zawieziono go do prokuratury. Z rozmów na policji zaczął się domyślać, że chcą mu dać sankcję prokuratorską na 30 dni (areszt) za wtargniecie na teren Pałacu Prezydenckiego. Już jednak na Kolskiej słyszał jak upominali się o niego Ewa Stankiewicz i Jan Pospieszalski. W prokuraturze go przesłuchano go i zwolniono nakazując mu jednak stawiać się w komendzie 2 razy w tygodniu” .
13. Przymusowe umieszczanie w szpitalu psychiatrycznym
W Rosji Sowieckiej zamykano bezprawnie przeciwników politycznych w szpitalach psychiatrycznych. W PRL-u, o ile wiem, nigdy to się nie zdarzyło. Dwie osoby, tylko z tego powodu, że brały udział w modlitwie na Krakowskim Przedmieściu było bezprawnie przetrzymywane w2010 r. w szpitalu psychiatrycznym, w tym jedna ponad tydzień.
Oto relacja telefoniczna ks. Jerzego Gardy, Jolanty Pawlak i Pawła Łapińskiego z dnia 22 września 2010 r. z godz. 13.30: „Usłyszałam zamieszanie za sobą. Jakiś mężczyzn zajmujący się zawodowo uprzątaniem terenu, sprzątający w ministerstwie kultury zaczął zrywać fotografię Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, która była od trzech dni przyklejona do tablicy rozdzielczej, pod którą były kwiaty. Próbował to uniemożliwić mu Jan Kossakowski, weterynarz, który często modli się z nami, spokojny, kulturalny, zrównoważony pan. Mężczyzna zrywający zdjęcie był agresywny (między innymi próbował pobić później Pawła Łapińskiego). Rozpoczęła się przepychanka. Nadbiegli strażnicy miejscy i bez pytania się kogokolwiek o cokolwiek natychmiast wykręcili ręce panu Kossakowskiemu i brutalnie zawlekli go do swojego samochodu. Straż miejska natychmiast też wezwała pogotowie psychiatryczne stwierdzając, że Pan Kossakowski jest agresywny w sposób wskazujący na chorobę psychiczną. Lekarze z karetki nie chcieli z nikim rozmawiać tylko umieścili w niej Pana Kossakowskiego i karetka odjechała na sygnale. Żaden ze strażników miejskich ani policjantka, która się zjawiła i asystowała przy tej operacji nie chcieli podać swoich nazwisk, numerów ani pokazać legitymacji. W trakcie zajścia obecny był ks. Jerzy Garda, którego ignorowano” .
Lekarz dyżurny w szpitalu psychiatrycznym po kilkuminutowej rozmowie zakwalifikował Jan Kossakowskiego na przymusowy pobyt w szpitalu z art. 23 „Ustawy o ochronie życia psychicznego” („zagraża bezpośrednio własnemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób”). Sąd zadecydował, że rozprawa w tej sprawie odbędzie się za miesiąc ( sąd wydał potem postanowienie na podstawie opinii biegłego, która brzmiała: „Na podstawie dokumentacji medycznej i przeprowadzonego badania nie rozpoznaję u Jana Kossakowskiego choroby psychicznej. (…) Przyjęcie do szpitala psychiatrycznego w trybie art. 23 Ustawy o Ochronie Zdrowia Psychicznego było bezzasadne”). Podczas tygodniowego pobytu w szpitalu Jan Kossakowski był pozbawiony wolności i podawano mu przymusowo jakieś medykamenty .
Warto tu zaznaczyć i podkreślić mocna jedną sprawę.
Jan Kossakowski opowiedział lekarzowi dyżurnemu o przebiegu zajścia i zapytany o to, dlaczego znalazł się na Krakowskim Przedmieściu mówił o swoich pobudkach katolickich i patriotycznych. W trakcie swojej wypowiedzi wspomniał, że jego zdaniem Prezydent zginał w wyniku zamachu. Lekarz dyżurny uznał, że należy przymusowo osadzić Jana Kossakowskiego w szpitalu psychiatrycznym, ponieważ rozpoznał „organiczne zaburzenia urojeniowe”. Uzasadnienie: „wypowiadał urojenia prześladowcze, ksobne, o treściach politycznych” .
Najdziwniejsza jest sprawa Norberta Kubickiego, którego nękano wielokrotnie (raz był aresztowany w 2011 r.; potem stwierdzono, że omyłkowo rozpoznano w nim poszukiwanego przestępcę). W dniu 7 października 2010 r., gdy stał na chodniku blisko jezdni wciągnęli go do samochodu policjanci, zawieźli na komendę i tam sporządzili dokument, że chciał się podpalić, a następnie zawieźli go do szpitala psychiatrycznego, gdzie został przymusowo osadzony na 7 dni. Obrońcy Krzyża złożyli skargę w policji … na policję. W nocy ktoś z policji uznał, że sprawa „śmierdzi” i nakazał uwolnić Norberta. Opuścił on szpital następnego dnia. Policjanci oświadczyli w szpitalu psychiatrycznym, że pomyłkowo wskazali nie tę osobę .
14. „Akcje” straży miejskiej
Straż miejska obecna licznie przed Pałacem Namiestnikowskim albo zachowywała się w taki sposób jakby jej nie było (o czym już wspominałem wyżej) albo nękała osoby, które w tym miejscu się modliły.
Oto fragment jednej z relacji świadka z 13 września 2010 r.: „Po 23.00 młody mężczyzna zatrzymał się, aby popatrzeć i posłuchać. Rzuciło się na niego trzech z tych, którzy nas wciąż atakują i zaczęli go okładać pięściami po głowie. Zawiadomiliśmy strażników miejskich. Oni jednak nie zareagowali. Przyglądali się jak biją tego człowieka. Policji nie było. Ludzie zaczęli krzyczeć policja i agresorzy wtedy uciekli” .
A oto fragment relacji z dna 7 października z godz. 20.13: „Modli się teraz 40 osób. Wciąż dochodzą nowe. Jest sześcioosobowa grupa przeciwników. Od jakiegoś czasu zapalają papierosy i rzucają je modlącym się na głowy. Przyglądają się temu strażnicy miejscy. Zwróciliśmy uwagę tym mężczyznom przez głośniki. Odeszli trochę i zaczęli rozmawiać ze strażnikami miejskimi” .
I jeszcze fragment innej relacji: „Chcę się podzielić tym co przeżyłam tam w nocy z 10/11 listopada. Około 23.00 zostaje niewiele osób. Oni się znają bo są tu bardzo często. Ja dopiero wchodzę w ten czas modlitwy. Są to ludzie wielkiej wiary i wielcy patrioci. Cały czas się modlimy. Jest grupa z Bielska Białej. Pięknie śpiewają, modlimy się razem. Wkrótce tą atmosferę modlitwy przerywa grupa pijanych, agresywnych (…)Wychodzą z pobliskiego baru – restauracji. Straż miejska i policja – pilnuje, ale nie reaguje. Podchodzą do nas, czujemy ich oddech na plecach, przeklinają: k…, h…, pierd…, i inne, prowokują krzykiem wrzaskiem do bójki. Popychają na palące się znicze, ktoś upada, podnosi go jeden z obrońców Krzyża, potem kopią palące się znicze. Zwierzęcymi krzykami skutecznie zagłuszają każde słowo modlitwy. Okrzyki w stylu: „ precz z Krzyżem, Krzyż do Kościoła”, „po co tu stoicie”, „przeszkadzacie nam”, pukają się w czoła. Wrzaski się nasilają (…) Ksiądz Jerzy Garda- misjonarz, cały czas odmawia głośno egzorcyzm „ Św. Michale Archaniele…”. Uspokajają się ale na krótko, jest ich dużo, jedni odchodzą drudzy przychodzą. Popychają nas. Na krótko po interwencji obrońców Krzyża (jest paru mężczyzn) odchodzą, ale już za chwilę przychodzą inni. Są oni pijani, może naćpani albo po dopalaczach. Nie ma już Księdza Jerzego- pojechał odpocząć. (…) Znowu przeklinają, krzyczą „krzyż do kościoła” (…) Niektórzy dobrze ubrani i rośli, inni przeciętni. Głupie uśmiechy i drwiny z Krzyża, że po co te dwa pręty te dwa kije. Nie opuszczają nas. Próbujemy ich odsunąć, ale oni powracają. Przed barem jest ich bardzo dużo, aż trudno policzyć. Straż i policja nie reagują. Stoją jak manekiny. Mam wrażenie że słyszę rechot szatana, ci ludzie są naprawdę opętani, próbują zapalać papierosy od zniczy. Ktoś popycha kogoś na palące się znicze. Wszystko im przeszkadza. Horror.” .
Strażnicy miejscy podejmowali różne akcje. Oto jedna z wielu z 31 sierpnia 2010 r.: „W godzinach rannych zaatakowało nas 60 strażników miejskich. Zepchnęli nas pod ścianę. A następnie ołtarzyk, poświęcone krzyże, wszystkie święte obrazy, obrazki, kwiaty, w tym wieniec od Pana Kobylańskiego i wiele świeżych kwiatów, sztandary, plakaty, transparenty wrzucono do samochodu jak śmieci. Z moich rozmów z obecnymi wtedy osobami wynika, że to wszystko poszło na śmieci” .
Strażnicy miejscy nie reagują na bluźnierstwa i akty agresji, ale bardzo dbają o porządek. Wielokrotnie przedstawiali modlącym się przeróżne interpretacje przepisów: „postawienie torby na chodniku to tamowanie ruchu”, Położenie znicza lub kwiatów pod Krzyżem to śmiecenie”, „postawienie krzyża na czas modlitwy to śmiecenie”.
Grupa modlitewna przebywała cały czas na Krakowskim Przedmieściu legalnie jako „manifestacja spontaniczna”. Strażnicy miejscy wielokrotnie podejmowali próby doprowadzenia do sytuacji, w której spotkanie ludzi na modlitwie można by uznać za „manifestację nielegalna”. Podchodzili zatem co kilka dni do kogoś z modlących się i pytali: „kto tu jest głównym organizatorem” lub „kto odpowiada za grupę”. Gdyby taka osoba się zgłosiła byłaby to już manifestacja zorganizowana, a zatem nielegalna.
15. Ataki chuligańskie
Tzw. margines – chuligani z całej Warszawy szybko zorientowali się, że jest takie miejsce w stolicy, gdzie można robić rzeczy, za które w innych miejscach zostałoby się natychmiast pociągniętym do odpowiedzialności karnej. Zjeżdżali się zatem, głównie w soboty i niedziele, na Krakowskie Przedmieście, by pić na ulicy alkohol, wywrzaskiwać ordynarne przekleństwa, bawić się kosztem modlących się oblewając ich piwem, kopiąc, szarpiąc, wyśmiewając się z modlących. Na oczach policji i straży miejskiej podpite wyrostki (często w wieku gimnazjalnym) szarpały, popychały czy ordynarnie wyzywały starsze kobiety.
Na skutek jednej z moich interwencji w policji otrzymałem od niej pismo, którego fragment przedstawiam: „Liczebność zantagonizowanych grup oraz panujące w nich nastroje sprawiają, że nie zawsze jest możliwa reakcja na indywidualne zachowania, przybierające rozmaite formy agresji werbalnej pomiędzy poszczególnymi uczestnikami. Proszę również mieć na względzie fakt, że wiele zachowań opisywanych w korespondencji napływającej do Komendy Stołecznej Policji nie może być w ogóle – wbrew oczekiwaniom autorów – ściganych przez Policję. Ma to miejsce szczególnie w przypadku czynów o znamionach zniesławienia, znieważenia, czy też naruszenia nietykalności cielesnej. Zgodnie z wolą ustawodawcy tego rodzaju delikty są bowiem ścigane przez prawo w trybie prawnoskargowym, a więc w przypadku złożenia przez osobę pokrzywdzoną prywatnego aktu oskarżenia i popierania go przez nią przed sądem. Zapewniam, że na rzecz ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego Policja codziennie, w cyklu całodobowym, angażuje znaczące siły i środki” .
16. Podsłuchy i utrudnianie komunikacji
Kilkakrotnie na stronie internetowej „W obronie Krzyża” pojawiały się następujące komunikaty: „Mamy też coraz więcej przesłanek, by twierdzić, że jesteśmy permanentnie, jak to dzisiaj się mówi delikatnie, monitorowani, że „monitorowane” są nasze telefony, maile, rozmowy, spotkania” (mój komunikat); „Większość Obrońców Krzyża zgłasza, że przestają funkcjonować ich telefony. Niekiedy nie działają. Niekiedy nie chcą łączyć z określonymi numerami. Coraz częściej po prostu nie funkcjonują. (…) Wielu osobom zaczynają dziwnie funkcjonować lub nie funkcjonować komputery tak prywatne jak i służbowe. Coś niedobrego dzieje się z e-mailami, zrywa się łączność internetowa” („Informacja od Mirki Zielińskiej na temat telefonów i komputerów”) .
Doszło do tego, że zaczęliśmy niektóre spotkania organizować na świeżym powietrzu w miejscach osłoniętych przez drzewa, żeby mieć pewność, że nic z tego spotkania „nie przecieknie”.
Podam tu tylko dwa przykłady. Gdzieś we wrześniu 2010 r. zadzwonił do mnie na komórkę w środku nocy mężczyzna z Krakowskiego Przedmieścia prosząc o interwencję telefoniczną w komendzie policji, ponieważ policjanci przed pałacem nie reagowali na ataki na modlących się ze strony dużej grupy. Mężczyzna stał z telefonem z boku. W promieniu kilkudziesięciu metrów od niego nie było żadnego człowieka. Mówił cicho. Zacząłem wydzwaniać z telefonu stacjonarnego na komendę. Nie mogłem się połączyć. W pewnym momencie zadzwoniła komórka. Dzwonił ten sam mężczyzn. Po jakiś 10 minutach podszedł do niego człowiek w policyjnym mundurze i przedstawił się jako oficer z Komendy Stołecznej. Powiedział: „Dlaczego pan się skarży, że policja nie interweniuje. Robimy wszystko, co możemy”.
W marcu 2011 r. podjąłem decyzję, że musze wrócić do normalnego życia i w związku z tym zaprzestanę 17 kwietnia wpisów na stronie „W obronie Krzyża” i utworzę stronę „W obronie Krzyża 1”, którą przekażę Obrońcom Krzyża. Informację te trzymałem w tajemnicy do 17 kwietnia. Podzieliłem się nią z jedną zaufaną osobą przez telefon oraz stała się ona przedmiotem zamkniętego spotkania w wąskim, zaufanym gronie, które odbyło się u mnie w domu. Informację tę ktoś zaczął rozpowszechniać w zniekształconej formie już na początku kwietnia jako „informację” o tym, że strona „W obronie Krzyża” przestanie niedługo funkcjonować.
17. Czy Krakowskie Przedmieście było „poligonem” loży P3?
Skoordynowana, stała, wielopłaszczyznowa akcja przeciwko grupie modlitewnej na Krakowskim Przedmieściu rozpoczęła się w lipcu 2010 r., potem była intensyfikowana, by zacząć słabnąc na przełomie 2010 i 2011 roku i wreszcie zaniknąć wiosną 2011 roku.
Zaangażowane w niej były policja, straż miejska i jak wszystko na to wskazuje, jakieś służby specjalne oraz bojówki tworzone w jednym wypadkach, prawdopodobnie z funkcjonariuszy, w innych z tzw. ludzi marginesu oraz innych osób.
Jaki był główny cel tej akcji?
Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć.
Być może, że chodziło o likwidację grupy modlitewnej lub przynajmniej ograniczenie jej do kilkuset czy kilkudziesięciu osób (wielu ludzi nie przychodziło się modlić na Krakowskie Przedmieście z obawy przed atakami i represjami, przed upokorzeniem).
Być może jednak chodziło o to, by represje spowodowały zwiększenie tej grupy do kilku czy kilkunastu tysięcy ludzi, tak, by mogło dojść do jakiejś konfrontacji i rozwiązania siłowego.
Jedno wydaje się być pewne. Krakowskie Przedmieście było, według mnie ewidentnie, poligonem doświadczalnym, miejscem gdzie w mikroskali odbywał się eksperyment, który potem można by powtórzyć już w skali większej, eksperyment, który, ponadto, miał pozwolić na udzielenie odpowiedzi na wiele istotnych pytań.
Jakie były owoce tej pracy na „poligonie”, tego eksperymentu?
Udało się doprowadzić propagandowo do tego, że grupa modlitewna została odizolowana od społeczeństwa. Propaganda przedstawiała ją jako oszołomów, swego rodzaju nową sektę, „ludzi PiS-u”. Społeczeństwo, grupy prawicowe i katolickie nie identyfikowały się w żaden sposób z grupą modlitewną i przestały interesować się jej losami, w tym krzywdą jaka ją spotykała.
Sukces był tutaj olbrzymi. Można było łamać prawa człowieka i prawo polskie bezkarnie. Nikt prawie nie reagował, nikt na to nie zwracał uwagi, nie przebijało się to do świadomości społecznej i świadomości elit.
To niesamowite i przerażające: w środku Polski, na głównej ulicy miasta działy się rzeczy, które nie przeszłyby w komunistycznym PRL-u.
Był to test z pewnej podstawowej wolnościowej i związanej z godnością człowieka wrażliwości. Nikt prawie nie przeszedł go pozytywnie. Nie przeszła go zdecydowana większość dziennikarzy. Nie przeszli go policjanci i strażnicy miejscy, przechodnie, wreszcie prawicowe, patriotyczne i katolickie środowiska i elity. Reagowało tylko Radio Maryja, Telewizja Trwam, „Gazeta Polska”, od pewnego momentu również „Nasz Dziennik”, nieliczne znane osobistości.
Pomyślmy. Na Krakowskim Przedmieściu bije się modlące się starsze kobiety, bluźni się publicznie, profanuje się Krzyż i święte obrazy, a kilkaset metrów dalej w kościele modli się duża grupa młodych „gorących” i „gorliwych katolików” i tego nie widzi czy nie chce widzieć lub przyjmuje taką interpretację wydarzeń, że sumienie nawet im nie drgnie.
Pomyślmy. Kilometr dalej zbiera się młodzież konserwatywna czy narodowa i dyskutuje w wygodnych fotelach o swoich wartościach i o tym czego by to oni dobrego nie zrobili dla Polski.
Czy w takiej sytuacji, w takim kontekście nie można dojść do wniosku, iż z Polską można już zrobić wszystko, że można ją zacząć niszczyć i plugawić bez żadnych ograniczeń, że można w najbliższej przyszłości spokojnie zabrać się do demontażu demokracji, drastycznych ograniczeń wolności obywatelskich itp., itd.?
Czy te działania mógł podjąć ktoś inny niż loża P3?
18. Profanacja Sacrum
Na Krakowski Przedmieściu stało się coś jeszcze gorszego.
Do istoty polskości należy katolickie sacrum. Nikt nigdy w naszym kraju, nawet komuniści, nie odważył się podnieść na nie ręki. W społecznej świadomości obejmującej również świadomość urzędników państwowych wszelkiej maści i elit politycznych funkcjonował w tej perspektywie zespół nienaruszalnych tabu. Nikt niezależnie od tego co myślał, od jego poglądów, emocji, wyznania nie ośmielał się tego społecznego tabu naruszać. Na Krakowskim Przedmieściu zostało publicznie wielokrotnie naruszone. Sacrum było skrajnie i permanentnie profanowanego i nikt nie reagował.
Niektórzy w związku z tym uświadomili sobie, że Polska nie jest już krajem katolickim, że tym co dominuje jest pogaństwo i mniej lub bardziej skrywany satanizm, który można zacząć publicznie akceptować i wyznawać.
To był jeden z powodów sukcesu formacji Palikota.
Czy te działania mógł podjąć ktoś inny niż loża P3?
19. Budzenie ducha Rewolucji Francuskiej
Jak to było możliwe, że w tak bardzo katolickim kraju jak Francja była możliwa Rewolucja Francuska – jedna z największych zbrodni w dziejach ludzkości, rewolucja, która godziła w Boga i Kościół, ograniczyła prawa Kościoła, uniemożliwiła mu normalne funkcjonowanie, doprowadziła do tego, że mordowano kapłanów, że wymordowano w ramach ludobójstwa setki tysięcy katolików.
Rewolucja ta mogła mieć miejsce, bo masoneria obudziła w wielu „zwykłych” ludziach, przy czynnej pomocy szatana, to, co można nazwać demonami zła i nienawiści, zaślepiła ludzi poddała ich najniższym, krwiożerczym instynktom, uczyniła z nich zwyrodnialców i zbrodniarzy.
Tego samego w mikroskali dokonywano na Krakowskim Przedmieściu poprzez zachodzące na nim akty zła, nienawiści, bluźnierstwa.
Jak to możliwe np., że na Krakowskim Przedmieściu zbierała się kilkudziesięcioosobowa grupa młodzieży i krzyczała: „Putin! Putin! Dziękujemy za Smoleńsk”.
Jak to możliwe, że inna grupa młodzieży popijając piwo obok modlących się krzyczała, podnosząc puszki piwa do góry, „zimny Lech na Krzyż”.
Jak to możliwe, że grupy dorosłych krzyczały: „Krzyż do Kościoła”. Takie okrzyki mają sens tylko w porewolucyjnej Francji, tylko w wypadku ludzi, którzy duchem tej rewolucji się zarazili.
Pisze o tym również Igor Janke w majowym numerze „Uważam Rze” z maja 2012 r. w materiale pt. „Kiedy wreszcie spłoną Kościoły” .
Na Krakowskim Przedmieściu budzono przez wiele miesięcy bezkarnie ducha Rewolucji Francuskiej, budzono demony zła i nienawiści.
I wydaje się, że, choć była to tylko pewna mikroskala, dokonywano tego nadzwyczaj skutecznie.
Te 10% głosów na formację Palikota nie wzięło się znikąd.
Czy te działania mógł podjąć ktoś inny niż loża P3?
26. Ostateczny demontaż państwa polskiego
Czy państwo polskie jeszcze istnieje? To pytanie powraca w tej książce jak bumerang i odpowiedź jest zawsze najbardziej pesymistyczna: jest już fikcją. Przez dwadzieścia lat je demontowano w różnych porządkach: w porządku świadomości, porządku duchowym i moralnym, a w 2011 ktoś je zaczął „kopać” i zaczęło się rozsypywać jak domek z kart.
Gdyby państwo polskie istniało nie byłoby takiej „katastrofy”, takiego śledztwa, takich wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu.
Czy to co działo się na Krakowskim Przedmieściu mogłoby się zdarzyć w normalnym państwie, w obecności normalnej policji, której podstawowym zadaniem jest chronić obywateli i zapewniać im poczucie bezpieczeństwa, przy normalnych prokuraturze, sądach, mediach itd.?
Co to za państwo, w którym oficer policji pisze w imieniu policji, że jak dwóch byków mówi do modlącej się starszej kobiety „Ty kurwo”, pluje jej w twarz, uderza w twarz otwartą dłonią, wreszcie kopie, to jest to zachowanie, na które policja nie może reagować, które może, co najwyżej obserwować.
Czy te działania, które miały miejsce na Krakowskim Przedmieściu mógł podjąć ktoś inny niż loża P3?
Czy wydarzenia na Krakowskim Przedmieściu nie uświadomiły masonom, że mogą być bezkarni, że państwo czy jakieś jego struktury nie staną im na drodze, nie będą bronić Ojczyzny i obywateli?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
113. Przemyt ideologii i specyfików z Niemiec
Środki wczesnoporonne trafią do Polski z Niemiec. Przewiezie je dron
Jak donosi
"Nasz Dziennik", 27 marca tzw. "abortion drone" przewiezie do Polski
pigułki wczesnoporonne. Akcja przerzucenia przez granicę środków
aborcyjnych przy pomocy drona odbędzie się Słubiacach dokąd leki trafią
z Frankfurtu nad Odrą.
Dron aborcyjny przyleci do Polski. Przywiezie pigułki poronne
sposób uwagę na trudności, jakie w dostępie do aborcji mają Polki.
czytaj dalej »
Policja po stronie ubecji
Jeśli ktoś nie wie, co to znaczy państwo policyjne, proponujemy odwiedzić Wrocław – ironizuje Aleksandra Musiał
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. Sejm przyjął ustawę o in
Sejm przyjął ustawę o in vitro!
Patryk Strzałkowski
GAZETA.PL
Wśród
większości głosującej za ustawą byli prawie wszyscy posłowie PO, a
także SLD i Twojego Ruchu. Przeciw - PiS i część PSL. Samo głosowanie
poprzedziła burzliwa dyskusja.
Abp Hoser: To absolutna klęska etyki w medycynie
"Wpłynie nie tylko na instrumentalizację ludzkiego życia ale także na trudną do przewiedzenia zmianę ludzkiego genomu."
In vitro - jak głosowali posłowie?
Sejm przyjął ustawę o in vitro. 261 posłów było za. Jak głosowali konkretni parlamentarzyści?
Prawie cała PO zagłosowała za ustawą rządową. Projekt poparło 190
posłów partii rządzącej. Wśród nich m. in Antoni Mężydło, Marek
Krząkała, Ireneusz Raś, Elżbieta Radziszewska i Piotr van der Coghen.
Przeciwko zagłosowało 5 posłów Platformy: Joanna Fabisiak, Mariusz Grad,
Andrzej Gut-Mostowy, Mirosław Pluta i Lidia Staroń. Jasnego sprzeciwu
wobec tej ustawy nie wyrazili Marek Biernacki i Marian Cycoń, którzy
wstrzymali się od głosu. 5 posłów PO nie głosowało.
Spośród 134 posłów PiS nikt nie poparł ustawy i nikt nie wstrzymał
się od głosu. 130 posłów było przeciw, a 4 nie wzięło udziału w
głosowaniu.
Pół na pół przebiegła linia podziału ws. in vitro w PSL. 17 było "za"
(wśród nich m. in. John Godson, Stanisław Żelichowski, Janusz
Piechociński i Jan Bury), 16 było przeciw (m. in. Eugeniusz Kłopotek,
Waldemar Pawlak, Józef Zych). Wśród 4 posłów, którzy się wstrzymali
warto wymienić Marka Sawickiego. Jeden ludowiec nie wziął udziału w
głosowaniu.
Całe SLD i Ruch Palikota poparło projekt ustawy.
W całości przeciwko temu projektowi była partia Zbigniewa Ziobry.
Spośród posłów niezrzeszonych przeciwko ustawie w wersji rządowej
zagłosowali m. in. Ludwik Dorn, Adam Hofman i Przemysław Wipler.
Całe zestawienie szczegółowe głosowania ws. in vitro znajdziesz TUTAJ.
Spór o in vitro. "Kościół jest najlepszym interpretatorem woli Boga" vs "obrażacie ludzi"
- Rząd realizuje program radykalnych ateistów -
ocenił w "Kropce nad i" ks. Dariusz Oko, komentując przyjęcie przez Sejm
ustawy...
czytaj dalej »
Szef sztabu wyborczego PiS: po dojściu do władzy zmienimy ustawę o in vitro
- To klapa. To bardzo zła ustawa, z którą jako
katolik się nie zgadzam. Po dojściu do władzy zmienimy ustawę o in vitro
-...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
115. skoro " cała władza w ręce rad"
to nic dziwnego,że uchwalą WSZYSTKO ,co im przyjdzie na myśl... a drony z Niemiec...nomen omen ale to ciąg dalszy WOJNY z naszym Narodem...
w.g C Mecha brakuje nam około 4 milionów Młodych ludzi...za chwilę osiągniemy wojenny
bilans...tylko my podobno żyjemy w POkojowych czasach ...czy aby na pewno....?
gość z drogi
116. "Dron aborcyjny" przyleciał
"Dron aborcyjny" przyleciał do Polski
Feministki z holenderskiej organizacji Women on Waves
(Kobiety na falach) wysłały w sobotę z Frankfurtu nad Odrą (Niemcy)
do...
czytaj dalej »
Dron wystartował z nabrzeża Odry we Frankfurcie nad Odrą i po pokonaniu
kilkuset metrów, po chwili wylądował na polanie, na drugim brzegu rzeki.
Wydarzenie to nie wzbudziło wielkiego zainteresowania mieszkańców. Nie
przyszli także przeciwnicy aborcji.
Aborcyjny dron już w Słubicach. Przywiózł tabletki, dwie dawki. Od razu zażyły je dwie Polki
Dron Mengele wylądował w Słubicach. Feministki spanikowały przed maleńkimi „Jasiami”
http://niezalezna.pl/68415-dron-mengele-wyladowal-w-slubicach-feministki...
Osoby organizujące proaborcyjną akcję
panicznie bały się „Jasiów”, które chcieliśmy im dać, bały się dotknąć
plastikowego modelu człowieka. Przez długi czas towarzyszyliśmy ich
konferencji prasowej, prowadzonej we własnym sosie, bo rozmawiali z
mediami bardzo im przychylnymi. My jednak też zabieraliśmy głos - mówi
portalowi niezalezna.pl ks. Tomasz Kancelarczyk w rozmowie z Jarosławem
Wróblewskim.
Jak wyglądała wasza kontrakcja wobec proaborcyjnego show medialnego z dronem Mengele?
Trochę się spóźniliśmy na przylot drona Mengele, bo miejsce jego
lądowania było utrzymywane w tajemnicy. Można powiedzieć, że
dowiedzieliśmy się w ostatniej chwili, a gdzie nie zadzwoniłem, to nikt
nie wiedział gdzie to miało się dziać. Powiadomione zostały tylko
zaprzyjaźnione z proaborterkami media.
Na czym polegała wasza akcja pro life?
Przywieźliśmy ze sobą małe figurki tzw. „Jasiów”, pokazujące kogo
naprawdę dotyczy aborcja. I na tej aborcyjnej prowokacji mówiliśmy, że
środki z drona mają właśnie uśmiercać takie dzieci z 9-10 tygodnia.
Jaka była reakcja?
Te osoby organizujące proaborcyjną akcję panicznie bały się „Jasiów”,
które chcieliśmy im dać, bały się dotknąć plastikowego modelu człowieka.
Jakaś pani z Twojego Ruchu się tam pojawiła powoływała się na św.
Tomasza z Akwinu, choć była to wiedza średniowieczna, a nie współczesna
wiedza medyczna. Przez długi czas towarzyszyliśmy ich konferencji
prasowej, prowadzonej we własnym sosie, bo rozmawiali z mediami bardzo
im przychylnymi. My jednak też zabieraliśmy głos.
Na tym był koniec?
Nie, bo proaborcyjna grupa przeniosła się na kolejną konferencję prasową
do hotelu, z którego nasza grupa została wyproszona. Nie dlatego, że
się źle zachowywała, ale że zadawała niewygodne pytania o prawdziwe
przeznaczenie środków poronnych przerzuconych przez drona. Mieliśmy też
ze sobą wystawę plakatów Pauliny Korzeniowskiej, artystki ze Szczecina
pokazującej w symboliczny sposób aborcję. Tam też odpowiadaliśmy na
pytania m.in. lokalnej telewizji i rozdawaliśmy „Jasie” mieszkańcom
Słubic. Było nas ponad 20 osób z Bractwa Małych, Młodzieży
Wszechpolskiej z Gorzowa i Zielonej Góry i Polskiej Misji Katolickiej z
Berlina. Choć nie tak liczni to i tak w dużo większej liczbie niż
zwolennicy aborcji. Gdyby nie dziennikarze, to nie byłoby przy nich
nikogo.
Jakie ksiądz wyciągnął wnioski?
Wnioski są takie, że rozdaliśmy kilkaset Jasiów i niedługo zrobimy dużą
akcję skierowaną do mieszkańców Słubic, szczególnie tych młodszych. To
będzie w najbliższych miesiącach. Będziemy edukować w czasie roku
szkolnego.
A jak zachowywała się policja?
Było dwóch policjantów kompletnie nie reagujących na to zajście. Okazało
się, że w przerzucaniu dronem z Niemiec do Polski środków
wczesnoporonnych do zabijania polskich dzieci - nie ma znamion
przestępstwa. Jak dochodzi do konkretnego nakłaniania do ich spożycia to
wtedy jest przestępstwo. Nie mamy więc prawnego argumentu, aby z tym do
końca skutecznie walczyć.
Można powiedzieć, że jednak odnieśliście tam sukces informacyjny rozdając kilkaset "Jasi"...
Tak, choć to media pokażą, to w co uwierzą ludzie. Widać, że brakuje
ciągle mediów przyjaznych życiu. Ta akcja była wyzwaniem dla nas. Oni
edukują do śmierci poprzez fałszowanie wartości człowieka, bojąc się jak
ognia plastikowego modelu człowieka, którego tak zwalczają. My walczymy
właśnie o życie. Słubice nas zdopingowały do informacji i formacji na
rzecz dzieci.
Fotoreportaż Bractwa Małych Stópek ze Słubic:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. Homomałżeństwa w całej UE!
Homomałżeństwa w całej UE!
Franciszek Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej,
członek holenderskiej Partii Pracy, chce, żeby wszystkie kraje Unii
Europejskiej uznały małżeństwa homoseksualne.
– Komisja powinna iść do przodu i nakłonić wszystkie kraje
członkowskie Unii Europejskiej, aby szczerze zaakceptowały małżeństwa
osób tej samej płci, tak jak inne małżeństwa – powiedział Timmermans
podczas gali pederastów w Brukseli.
Na szczęście unijne władze nie mogą (na razie) proponować zmiany
prawa w zakresie małżeństwa i spraw rodzinnych, gdyż jest to obszar
zarezerwowany dla władz krajów członkowskich. Mimo to wsparcie
Timmermansa dla dewiantów jest uważane jako polityczna presja na kraje
członkowskie.
Gejowska organizacja ILGA-Europe chce, by w Unii Europejskiej
wszystkie poślubione pary homoseksualne (w krajach, gdzie jest to
dozwolone) były uważane za małżeństwa niezależnie od tego, w którym z
państw unijnych przebywają. Timmermans popiera ten pogląd. Ma to także
dotyczyć dzieci par, które żyją w związkach homoseksualnych.
Franciszek Timmermans stwierdził, że jedyna rzecz, jakiej potrzebują dzieci, to kochający rodzice.
Źródło: euobserver.com
Senacka komisja za odrzuceniem ustawy o in vitro
całości ustawy o leczeniu niepłodności. W trakcie posiedzenia
nieobecnych było dwóch senatorów PO, a od głosu wstrzymała się kolejna -
Helena Hatka, która zapowiedziała zgłoszenie szeregu poprawek.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
118. Adam Bodnar: Moja misja na
Adam Bodnar: Moja misja na stanowisku RPO? Zlikwidować w Polsce problem bezdomności
Wątpliwość,
jaką mam, dotyczy tego, czy nowy Kodeks karny będzie służył bogatym.
Daje on niezwykłe możliwości osobom, które mają zasobną kieszeń - mówi
Adam Bodnar, kandydat na rzecznika praw obywatelskich.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. Jest na nich sposób ;)
Wojciech Kozlowski
120. Abp Stanisław Gądecki: "ostatnie decyzje Sejmu można nazwać jedn
Abp Stanisław Gądecki: "ostatnie decyzje Sejmu można nazwać jednoznacznym aktem niewiary"
Ludzie dziś często szukają wykrętów, byle tylko nie przyznać racji Kościołowi
—uważa abp Stanisław Gądecki.
Zdaniem przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, przykładem tego są ostatnie decyzje Sejmu, które można nazwać jednoznacznym aktem niewiary.
Abp Gądecki 5 lipca przewodniczył Mszy św. na zakończenie uroczystości ku czci Maryi Ucieczki Grzeszników w Wieleniu Zaobrzańskim w archidiecezji poznańskiej. Rozważając Ewangelię o odrzuceniu Jezusa przez mieszkańców Nazaretu, metropolita poznański zauważył, że wydarzenia codziennego życia mogą być odczytane z wiarą jako znaki Bożej obecności, choć nie zawsze się to udaje.
Przykładem tego ostatnie decyzje naszego Sejmu. Czyż nie jest jednoznacznym aktem niewiary np. przyjęcie przez niego ustawy o „in vitro”? Czyż nie jest aktem niewiary, skoro wiadomo, że technika ta nie respektuje podstawowej prawdy o tym, że życie „każdego” człowieka rozpoczyna się w chwili jego poczęcia i od tego momentu winno być bezwzględnie chronione, a godność każdej nowej istoty ludzkiej szanowana?
—podkreślił przewodniczący Episkopatu Polski.
**Abp Gądecki podkreślał, że w procedurze „in vitro” tworzy się:
większą liczbę zarodków, a następnie poddaje się je selekcji i część z nich jest narażona na zniszczenie lub przeznaczona do zamrożenia. Ceną urodzenia jednego dziecka jest śmierć jego rodzeństwa. Tak, w technikę „in vitro” nierozłącznie wpisana jest procedura śmierci
—zaznaczył metropolita poznański.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski przypomniał, że papież Franciszek zdecydowanie potępił różne formy „fałszywego współczucia” promującego aborcję, eutanazję, zapłodnienie „in vitro”, a także wykorzystywanie istnień ludzkich do przypuszczalnego ocalenia innych istot.
Metropolita poznański nazwał także jednoznacznym aktem niewiary w nauczanie Chrystusa przyjęcie przez Sejm tzw. ustawy antyprzemocowej.
Przy jej pomocy wprowadzany jest nachalnie ideologiczny genderyzm w różne struktury życia społecznego: w edukację, służbę zdrowia, działalność placówek kulturalno-oświatowych i organizacji pozarządowych
—mówił abp Gądecki.
Zdaniem metropolity poznańskiego, przeobrażeniu świadomości społecznej w kierunku upragnionym przez ideologię genderyzmu służy treść filmów i popularnych seriali, sztuk teatralnych, programów telewizyjnych oraz wystaw, wykorzystujących najnowsze techniki manipulacyjne.
W przekazach części mediów genderyzm jest ukazywany pozytywnie, jako przeciwdziałanie przemocy oraz dążenie do równouprawnienia, gdy tymczasem zawiera on w sobie niezwykle groźne twierdzenie, że płeć biologiczna nie ma żadnego istotnego znaczenia dla życia społecznego
—podkreślił abp Gądecki.
Przewodniczący KEP zauważył, iż również promowanie i legalizacja związków tej samej płci jest odrzuceniem Chrystusa.
Przecież szacunek dla osób o tendencjach homoseksualnych nie może w żadnym przypadku prowadzić do aprobowania zachowania homoseksualnego ani do zalegalizowania związków homoseksualnych
—mówił abp Gądecki.
Metropolita poznański przypomniał nauczanie Kościoła, że prawne uznanie związków homoseksualnych albo zrównanie ich z małżeństwem oznaczałby nie tylko aprobatę zachowania wewnętrznie nieuporządkowanego, ale też zagubienie podstawowych wartości, należących do wspólnego dziedzictwa ludzkości.
Tak, „in vitro”, aborcja, eutanazja, problem genderyzmu, związki partnerskie to wszystko są poważne problemy moralne, a nie tylko problemy polityczne,** jak wmawia nam pewna niezwykle „zatroskana” o los Kościoła w Polsce gazeta. Jeśli nasza cywilizacja ma przetrwać, musi na nowo odkryć sztukę jasnego i spójnego rozumowania. Rozumowania zgodnego z nauczaniem Chrystusa
—zaznaczył przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Sanktuarium Matki Bożej Ucieczki Grzeszników w Wieleniu Zaobrzańskim to jedno z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych w zachodniej Wielkopolsce. Cudowną figurę Maryi wykonaną z pnia lipowego w XV wieku koronowano papieskimi koronami w 2005 r. Ośmiodniowy odpust na początku lipca gromadzi tysiące pątników z Wielkopolski i Dolnego Śląska.
W trwających tydzień uroczystościach z okazji 10. rocznicy koronacji wizerunku Maryi Ucieczki Grzeszników wzięli udział m.in. abp Mieczysław Mokrzycki, bp Paweł Socha i bp Grzegorz Balcerek.
Nie możemy milczeć!
Komunikat Prezydium Konferencji Episkopatu Polski w kontekście ustawy „o leczeniu niepłodności” z dnia 25 czerwca 2015 r.
Kierując się troską o małżeństwa pragnące mieć potomstwo, chcemy
przypomnieć, że osoby cierpiące na niepłodność nie muszą angażować się w
niemoralną procedurę „in vitro”. Mogą one zwrócić uwagę na godziwe
metody leczenia niepłodności, dobre dla zdrowia matki i dziecka oraz na
adopcję.
Ustawa „o leczeniu niepłodności” z dnia 25 czerwca br. w obecnym
kształcie jest nie do przyjęcia. Ustawa ta nie chroni życia
nienarodzonych, przyzwalając na tworzenie nadliczbowych zarodków.
Ponadto nie poprawia ona sytuacji małżeństw zmagających się z
niepłodnością, a jedynie faworyzuje procedurę „in vitro”, która w żaden
sposób nie leczy niepłodności. Nie możemy też milczeć, gdy pozbawia się
dzieci ich podstawowego prawa do poznania swoich biologicznych rodziców.
Co najważniejsze, w procedurze „in vitro” ceną urodzenia jednego
dziecka jest śmierć jego rodzeństwa na etapie przed urodzeniem.
Chcemy jednocześnie podkreślić, że wszystkie dzieci, także te poczęte
dzięki „in vitro”, zasługują na bezwarunkową miłość i ochronę.
W przeciwieństwie do procedury „in vitro” istnieją metody leczenia
niepłodności. Dzięki diagnozie i odpowiedniej terapii medycznej
małżonkowie odzyskują zdrowie prowadzące do płodności, a dziecko ma
właściwe środowisko rozwoju. Dlatego, tak jak przypomnieliśmy w apelu z
31 marca br., raz jeszcze wskazujemy na istnienie dobrej z punktu
widzenia moralnego naprotechnologii.
Ponadto, tysiące osieroconych dzieci czekają na adopcję przez
kochających rodziców, czy to tych, którzy już posiadają własne dzieci,
czy też tych, którzy nie mogą doczekać się potomstwa przychodzącego na
świat w sposób naturalny. Tymczasem uchwalona przez Sejm regulacja czyni
procedurę „in vitro” dostępniejszą od adopcji.
W roku św. Jana Pawła II, patrona rodzin i obrońcy życia, prosimy
Senatorów o odważne odrzucenie proponowanej ustawy, która w obecnym
kształcie ma niewiele wspólnego z prawem naturalnym i stanowionym.
Abp Stanisław Gądecki
Metropolita Poznański
Przewodniczący KEP
Bp Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny KEP
Abp Marek Jędraszewski
Metropolita Łódzki
Zastępca Przewodniczącego KEP
Premier Kopacz po spotkaniu z senatorami ws. ustawy o in vitro. "Nie chcę, aby wynik głosowania był zaskoczeniem"
"Ci senatorowie, którzy jutro zagłosują, nie będą reprezentowali tylko swoich sumień, ale sumienia swoich wyborców".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. wciąż naiwnie zastanawiam się ,kto stoi za tymi
"ruchami " i KTO je finansuje...,bo że jest to koordynowane z cienia...to nie ulega wątpliwości
pozdr z drogi do naprawy Polski
gość z drogi
122. Burza w Senacie. Senatorowie
Burza w Senacie. Senatorowie przez 14 godzin spierali się o in vitro. Los ustawy wciąż nierozstrzygnięty
http://wpolityce.pl/polityka/258691-burza-w-senacie-senatorowie-przez-14...
Blisko 14 godzin trwała w Senacie debata na temat ustawy o in vitro. Ustawa podzieliła senatorów, zgłoszono wiele poprawek, były wnioski o przyjęcie ustawy bez poprawek oraz o odrzucenie jej w całości.
Dyskusja na temat ustawy o leczeniu niepłodności – przyjętej przez Sejm pod koniec czerwca – rozpoczęła się w środę po godz. 11, a zakończyła przed godz. 1 w nocy.
Odrzucenie ustawy rekomendowała senacka komisja zdrowia. Wielu senatorów, szczególnie z PiS, deklarowało, że nie poprze ustawy i ostro ją krytykowało.
Senator Jan Maria Jackowski (PiS) stwierdził, że nawet jeśli ustawa ta wejdzie w życie, na pewno szybko zostanie uchylona ze względu na wątpliwości konstytucyjne. Jego zdaniem dyskryminuje ona życie ludzkie ze względu na sposób poczęcia.
Dziecko ma prawo, żeby być poczęte w miłości
-– mówiła Dorota Czudowska (PiS). Jej zdaniem przez procedurę in vitro życie ludzkie – dlatego że jest jeszcze nieme i niewidoczne – poddawane jest prawom rynku i uprzedmiatawiane.
My tą ustawą otwieramy piekielne wrota. Wrota nadużyć, których jeszcze nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić
-– oceniła.
Bogdan Pęk (PiS) nazwał ustawę ideowym przekrętem stulecia. Przekonywał, że w trakcie procedury in vitro tworzy się jedno życie kosztem innych. W imieniu swoim oraz kolegów z klubu obiecał, że w następnej kadencji parlamentu podejmą działania, które „usankcjonują odwieczny ład”, wprowadzając do porządku prawnego definicję, w myśl której życie ludzkie jest od poczęcia aż do śmierci.
Zgłosił też poprawkę do tytułu, aby zamiast „o leczeniu niepłodności”, ustawa nazywała się: „o pozaustrojowym zapłodnieniu in vitro”. Jego zdaniem gdyby ludzie zdawali sobie sprawę z „tego historycznego kłamstwa w tytule”, z całą pewnością byliby przeciwko ustawie.
Pęk podkreślił jednak, że ustawę można jeszcze poprawić, przyjmując odpowiednie poprawki, np. wykluczające tworzenia nadliczbowych zarodków.
O odrzucenie ustawy wnioskował Andrzej Matusiewicz (PiS), argumentując, że jest ona przeciwko życiu.
Ustawa budziła także zastrzeżenia niektórych senatorów PO. Stanisław Hodorowicz (PO) zapowiedział, że nie będzie w stanie poprzeć ustawy, gdyż - jak ocenił - jest to metoda inżynieryjna, a nie medyczna, sprowadza człowieka do roli produktu i pozbawia go „atrybutu cudu natury”.
Jak mówił Filip Libicki (PO), choć metoda ta daje życie, to jednak tworzy się przy tym nadliczbowe zarodki, co stwarza dylematy etyczne i możliwość nadużyć.
Uważam, że ta metoda nie powinna być u nas prawnie dopuszczalna”
— powiedział. Przyznał jednak, że ta sprawa musi być jakoś uregulowana z maksymalnym poszanowaniem godności ludzkiej. Ale jego zdaniem zaproponowana ustawa ubiera w ramy prawne tę dowolność, z którą mamy do czynienia obecnie.
Wskazał np., że choć ustawa określa maksymalną liczbę tworzonych zarodków, jednak dopuszcza od tej zasady wyjątki. Jego zdaniem zapisanie, że możliwe jest to w przypadku kobiet powyżej 36. roku życia, sprawi, iż to, co miało być wyjątkiem, będzie normą, zważywszy jak późno w dzisiejszych czasach kobiety decydują się na macierzyństwo.
Zdaniem Libickiego przykładów na „pozorność” proponowanych rozwiązań jest w ustawie bardzo wiele. Zapowiedział, że nie poprze jej, jeśli nie zostaną przyjęte poprawki, które mają poprawić tę regulację.
Także Helena Hatka (PO) zgłosiła szereg poprawek. Mają one m.in. poprawić definicję zarodka, ograniczyć liczbę zarodków do dwóch, oddzielić ośrodki leczenia niepłodności od tych stosujących procedurę in vitro. Poinformowała, że pod poprawkami podpisali się także m.in. Libicki i Hodorowicz.
Z kolei Alicja Chybicka (PO) zgłosiła wniosek o przyjęcie ustawy bez poprawek. Przekonywała, że ustawa - nawet nie najlepsza - jest lepsza niż brak regulacji.
Jestem za ochroną każdego życia, przez 40 lat walczę o życie dzieci i jestem przekonana, że ta ustawa jest niezbędna
-– mówiła. Wskazywała, że obecnie nie wiadomo, co się dzieje z zarodkami, jest „wolna amerykanka”.
Trzeba to usankcjonować
-– przekonywała.
Wielu senatorów miało zastrzeżenia co do dopuszczenia stosowania in vitro dla par żyjących w związkach nieformalnych. Poprawkę zmierzającą m.in. do finansowania procedury in vitro wyłącznie dla małżeństw zgłosili senatorowie Andżelika Możdżanowska, Józef Zając (oboje z PSL), Jan Filip Libicki (PO) i Jarosław Obremski (Koło Senatorów Niezależnych).
Możdżanowska tłumaczyła, że poprawka ta jest potrzebna ze względu na dobro dzieci.
Podczas debaty wielokrotnie odwoływano się do światopoglądu i religii, przywoływano m.in. nauczanie Jana Pawła II i stanowiska Episkopatu Polski, wielu senatorów uzasadniało sprzeciw wobec in vitro swoją wiarą.
Józef Pinior (PO) powiedział, że podczas tej debaty czuje się szantażowany, czuje się tak, „jakbyśmy w Polsce wszyscy opierali się na jednym światopoglądzie i jednej religii, a tak nie jest”.
Nie jest tak, że mamy jakąś powszechną zgodę w cywilizacji ludzkiej na temat tych kwestii, o których tu dyskutujemy
— ocenił.
Jako przykłady podawał rozwody – nieakceptowane przez Kościół katolicki, a jednak dopuszczane w większości państw, a także kwestię aborcji, która w różnych krajach jest różnie rozwiązywana.
To nie jest próba narzucania nikomu określonego światopoglądu. (…) Przecież ta ustawa nikogo nie zmusza do stosowania tej metody. (…) To jest dopuszczenie wolności wyboru
– przekonywał Pinior.
Tłumaczył, że chodzi o to, by nie narzucać nikomu określonych poglądów – każdy ma prawo do wyznawania własnych zasad, a prawo powinno to szanować.
Także Marek Borowski (niez.) mówił, że parlamentarzyści powinni uchwalać prawo dla wszystkich, niezależnie od poglądów, jakie wyznają.
W związku ze zgłoszeniem poprawek ustawę ponownie skierowano do komisji zdrowia. Jej posiedzenie zaplanowano na czwartek.
Władza albo życie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
123. 14:16Prezydent napisał
Prezydent napisał list w sprawie in vitro, ale senatorowie się nim nie zajmą
trwającego posiedzenia izby o informację marszałka Bogdana Borusewicza w
sprawie...
czytaj dalej »
Wniosek w tej sprawie złożył Jan Maria Jackowski (PiS).
Za wnioskiem głosowało 22 senatorów, głównie z PiS, przeciw było 43, przed wszystkim z PO, jeden senator wstrzymał się od głosu.
O
liście poinformował w środę w Berlinie sam prezydent. - Jestem pełen
dobrej woli, jeśli chodzi o możliwość podpisania ustawy o in vitro, ale
warunkiem jest jej konstytucyjność - powiedział prezydent dziennikarzom.
Komorowski poinformował, że wysłał do marszałka Senatu Bogdana
Borusewicza pismo "z sugestią rozwiązania kwestii, która może stanowić
zagrożenie dla konstytucyjności przyjętego rozwiązania". Zadeklarował,
że od tego uzależnia swoje dalsze działania. Pytany przez dziennikarzy, o
jaką kwestię chodzi, nie sprecyzował, co ma na myśli.
TVN24 dotarła do pisma, które w imieniu Komorowskiego wysłał do marszałka Senatu szef kancelarii prezydenta Jacek Michałowski.
"Poważną
wątpliwość co do zgodności z konstytucją i prawem międzynarodowym budzi
wprowadzana ustawą możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawcy,
który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody, w celu
zabezpieczenia płodności na przyszłość. Ustawa stanowi, że jeżeli
kandydat na dawcę komórek rozrodczych jest niezdolny do świadomego
wyrażenia zgody lub niemożliwie jest uzyskanie wyrażonej, w formie
pisemnej, zgody przedstawiciela ustawowego, wymagane jest zezwolenie
sądu opiekuńczego. W szczególnie uzasadnionych przypadkach zezwolenie to
można uzyskać po pobraniu komórek rozrodczych. W przypadku, gdy po
pobraniu komórek rozrodczych nie uzyskano takiego zezwolenia lub gdy
dawca świadomie nie wyraził zgody na pobranie komórek rozrodczych -
komórki rozrodcze niszczy się niezwłocznie" - napisał Michałowski.
"Zapis
ten budzi wątpliwość co do zgodności z art. 30 i art. 47 Konstytucji
oraz art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W świetle tych
przepisów, poszanowanie życia prywatnego i decydowania o swoim życiu
osobistym, obejmuje także prawo do poszanowania zarówno decyzji o
prokreacji, jaki i decyzji o powstrzymaniu się od prokreacji" -
zaznaczył szef kancelarii prezydenta.
Michałowski zaznaczył
jednocześnie, że prezydent wyraził nadzieję, iż Senat usunie ewentualne
zapisy, które byłby niezgodne z konstytucją.
Wiceszef grupy
senatorów PO Łukasz Abgarowicz powiedział TVN24, że jest przekonany, że
wątpliwość, o której mowa w liście do marszałka Senatu, jest tak mało
znacząca, że prezydent podpisze ustawę i najwyżej wyśle w tej sprawie
zapytanie do Trybunały Konstytucyjnego. - Czyli ustawa będzie
obowiązywać i najwyżej będzie korygowana - wyjaśnił Abgarowicz.
Adresat
listu, marszałek Borusewicz odparł, że senacka komisja zdrowia, która
ma omawiać jeszcze ustawę o in vitro przed głosowaniami, dysponuje
listem Bronisława Komorowskiego.
Komentarz Pawła Wrońskiego
Partia Kaczyńskiego spoza kamery. Szydło uprawia milusi PR, a za plecami obóz IV RP
Monika Olejnik:
Wrota piekła. Trzeba nie mieć sumienia, żeby dyskutować o in vitro tak jak senatorowie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. przyjął ustawę
Senat przyjął ustawę o in vitro. Przeważyły trzy głosy
bezpłodności, w tym metodą pozaustrojowego zapłodnienia in vitro. Za...
czytaj dalej »
In vitro - zobacz, jak głosowali senatorowie
Sprawdź, czy twój senator poparł rządowy projekt ustawy o in vitro
TUTAJ sprawdzisz, który z senatorów poparł rządowe propozycje.
Poniżej pełna lista przebiegu głosowania:
Mimo, że do ustawy zgłoszono ponad 70 poprawek, żadna z nich nie zostanie wprowadzona. Senat zaakceptował dokument w obecnym kształcie. Nie pomogły wyjaśnienia przedstawiane w Senacie podczas wczorajszej debaty.
Podjęta przez Senat decyzja sprawi, że ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta Bronisława Komorowskiego, który stwierdził - po zapoznaniu się z opiniami prawników - uznał, że niektóre zapisy są niekonstytucyjne.
„Widziane z kosmosu”: Szejnfeld szydzi z Polaków i wykorzystuje krzyż do żenujących wygłupów!
„Spaczoną perspektywę z jakiej europoseł
Platformy ukazuje Polskę i symbol chrześcijaństwa nie tłumaczy nawet to,
że od dawna uchodzi on za kosmitę.”
Kopacz:
dziękuję senatorom, na ustawę o in vitro czekało 1,5 mln osób. „Nie było
dyscypliny w głosowaniu”
Premier Ewa Kopacz podziękowała konserwatywnym senatorom Platformy Obywatelskiej, którzy poparli...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. Komunikat KEP po ogłoszeniu
Komunikat KEP po ogłoszeniu wyników głosowania w Senacie
ws. ustawy dotyczącej procedury ,,in vitro”
Warszawa, 10 lipca 2015 roku
Wyniki głosowania w Senacie w sprawie ustawy dotyczącej procedury „in vitro” – pod pozorem leczenia niepłodności – legalizują m.in. niszczenie ludzkich embrionów. Wyrażamy temu zdecydowany sprzeciw. Cel nigdy nie uświęca środków; tak jest i tym razem.
To wiedza medyczna a nie światopogląd religijny każe chronić każde życie ludzkie od chwili poczęcia.
Osoby wierzące w Chrystusa nie mogą – pod żadnym pozorem – popierać godzącej w życie ludzkie ustawy o „in vitro”, jeżeli chcą pozostać w pełnej wspólnocie wiary. Zwracamy na to raz jeszcze uwagę, aby nikt nie zasłaniał się niewiedzą czy niezrozumieniem co do konsekwencji podejmowanych decyzji, które zaprzeczają godności i wartości życia ludzkiego.
Abp Stanisław Gądecki
Metropolita Poznański
Przewodniczący KEP
Abp Marek Jędraszewski
Metropolita Łódzki
Zastępca Przewodniczącego KEP
Bp Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny KEP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. Rzecznik praw Dody, Środy, Nergala i Baumana?!
fot. youtube.com/wPolityce.pl
Adam Bodnar, kandydat środowisk liberalnych,
lewicowych i lewackich na Rzecznika Praw Obywatelskich przeszedł swoisty
test w gazecie Michnika. Udzielił wywiadu, po którym nie ma już
wątpliwości, czyich praw będzie bronił, jeśli Platforma i SLD przeforsuje jego wybór na RPO.
Bodnar na początku nieco kryguje się, gdy pada pytanie o jego lewicowość.
— mówi w rozmowie z Ewą Siedlecką.
Ale zaraz potem odsłania przed „Wyborczą” swą lewicową, by nie rzec
lewacką duszę. Potwierdza, że jest ateistą, który – to już stwierdzenie
Siedleckiej – „stracił wiarę przez kobietę”.
Bodnar twierdzi, że „szanuję Kościół katolicki za jego
historyczną rolę w Polsce i naukę społeczną, szczególnie tę dotyczącą
solidarności ze słabszymi”. Jest jednak pewne „ale”…
— stwierdza Bodnar.
Jego zdaniem, pozycja Kościoła katolickiego w Polsce „na pewno nie
przyczynia się” do realizacji praw obywatelskich. Kościół bowiem, jak
twierdzi Bodnar, próbuje blokować „rozmaite rozwiązania prawne, które powinny gwarantować jednostce wolność wyboru”.
Jako przykład wymienia zapłodnienie in vitro.
— mówi kandydat na Rzecznika Praw Obywatelskich.
Bodnar wyznaje, że podpisał się pod projektem o zakazie państwowego finansowania lekcji religii.
Co prawda łaskawie nie popiera zdejmowania krzyży w instytucjach
publicznych, ale (znów to znamienne „ale”), jeśli jakiś urzędnik „taki
symbol” wiesza, to jego przełożeni „mogliby się zastanowić, czy ma on wystarczające kompetencje, by być funkcjonariuszem publicznym”.
Bodnar wyraźnie określa się jako zwolennik dopuszczalności małżeństw homoseksualnych.
— deklaruje.
W pewnym zakresie aprobuje nawet adopcję dzieci przez homopary.
— stwierdza w „Wyborczej”.
Kandydat na RPO uważa, że skazanie Doroty Rabczewskiej (Dody) za obraźliwe słowa o Biblii („napisali ją napruci winem faceci, którzy palili jakieś zioło”) nie było – jak mówi - dobrym wyważeniem między
ochroną uczuć religijnych a wolnością słowa. Zdaniem Bodnara należy
zawęzić stosowanie przepisu o przestępstwie obrazy uczuć religijnych.
— proponuje.
W wywiadzie pada też koronne pytanie, czy wolno wygwizdywać wykłady prof. Zygmunta Baumana i prof. Magdaleny Środy.
— radzi Bodnar.
Specyficzna „spowiedź” lewicowego kandydata na RPO w gazecie Michnika, pokazuje czyim chce być rzecznikiem - Dody, Środy, Nergala i Baumana…
JUB/”GW”
http://wpolityce.pl/polityka/258914-rzecznik-praw-dody-srody-nergala-i-b...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
127. Kidawa-Błońska pewna poparcia
Kidawa-Błońska pewna poparcia Komorowskiego ws. ustawy o in vitro. "Jestem przekonana, że prezydent dotrzyma słowa"
"Zwyciężył rozsądek i mądrość" - tak komentuje głosowanie Senatu ws. ustawy o in vitro marszałek Sejmu.
Marszałek na antenie Radia Karków powtórzyła, żew poniedziałek skieruje ustawę do prezydenta.
— przyznała.
Kidawa-Błońska zaznaczyła, że w Polsce ta kwestia do tej pory była nieuregulowana.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
128. Kopaczowa guru od wiary ? Jakiej? Bo nie chrześcijańskiej
Losy in vitro w rękach prezydenta. Kopacz: tylko przypominam jego deklaracje
kampanii prezydenckiej - tak premier Ewa Kopacz odpowiedziała w sobotę
na...
czytaj dalej »
Kościół broni prawa do życia
List przewodniczącego Episkopatu Polski do prezydenta Bronisława Komorowskiego w sprawie ustawy o in vitro
Ekspresowa zmiana płci
Jutro odbędzie się drugie czytanie zgłoszonego przez lewicę projektu ustawy o uzgodnieniu płci
Waszczykowski: Prezydent instrumentalnie gra in vitro. Nie jest dla mnie autorytetem
Bronisław Komorowski instrumentalnie gra tak ważnymi
kwestiami światopoglądowymi, które w kampanii wyborczej nie powinny
mieć...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
129. Komentarz do debaty o zmianie płci
która ponoć miała być dzisiaj prowadzona w Sejmie...
A white relationship of two hetero guys made in order to obtain a flat tax concession for homosexual couples ...
http://www.newpompom.com/pages/articles/white_relationship.htm
Dwaj heteroseksualni chłopacy zawarli białe małżeństwo aby uzyskać zwolnienie od podatku przy zakupie mieszkania przewidziane dla par homoseksualnych...
To z portalu serwującego absurdalne angielskie dowcipy...
A co nam zaprezentują posłowie z PO ?!!!
130. @guantanamera
co nam zaprezentują posłowie PO? Ankę Grodzką i sen Michnika o dominacji nad rządem dusz w Polsce.
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/884269,ustawa-o-uzgadnianiu-plci-bed...
Projekt poparły kluby PO, PSL i SLD. Jego odrzucenia chce Prawo i Sprawiedliwość. Zdaniem Anny Zalewskiej projekt zbyt mocno upraszcza procedurę, co może doprowadzić do licznych nadużyć i patologii np. częstej zmiany płci. Zalewska dodała, że projekt szczególnie zagraża instytucji małżeństwa. Jak mówiła, ustawa wpisuje się w liberalno - lewicową sekwencję wielu przyjętych ostatnio ustaw, konwencji i rozporządzeń. „To konwencja antyprzemocowa, to niepodpisana jeszcze przez prezydenta ustawa o in vitro, czy rozporządzenie w sprawie pigułki „jeden dzień po” „ - powiedziała poseł PiS-u.
Joanna Mucha z PO, przewodnicząca podkomisji, która pracowała nad projektem podkreśliła, że ustawa dotyczy wyłącznie procedur prawnych, a nie medycznych. Dodała, że najważniejsza zmiana polega na tym, że dzięki nowej procedurze osoby transpłciowe nie będą musiały pozywać do sądu własnych rodziców, by uzgodnić płeć. „Jeśli zaś chodzi o to, czy będzie łatwiej czy będzie trudniej, to w moim przekonaniu wcale nie będzie łatwiej dlatego, że wymagane są orzeczenia lekarskie” - powiedziała Mucha.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
131. Nowy Pompon donosi z sejmu
Grupa lunatyków zastana
w sejmie na nocnych obradach
Małgorzata Wiśniewska, sprzątaczka sejmowa, o godzinie czwartej w nocy przypomniała sobie o zostawionej na fotelu marszałkowskim szmacie.
„Otworzyłam drzwi na salę obrad, powiedziałam: przepraszam, i zaraz je zamknęłam", opowiadała dziennikarzom Wiśniewska. „Nie zdążyłam nawet zobaczyć, kto tam siedzi. Pamiętam tylko, że przemawiający mężczyzna był wysoki, miał na głowie moją szmatę i wyciągnięte do przodu ręce".
Poproszony o komentarz jeden z marszałków, zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo niewłaściwego postępowania z osobami w transie somnambulicznym.
„Pod żadnym pozorem nie wolno ich gwałtownie wyrywać ze snu, bo wtedy wszyscy mogą na przykład pójść się umyć. Poza tym, te nocne ustawy w zasadzie nie różnią się niczym od dziennych. Dopóki poseł nie ma wiadra na głowie, to wszystko jest w porządku".
132. KOMUNISTA ZAWSZE WIERNY
"Senatorowie PiS przekazali mity i podejrzenia, które nurtują Episkopat"
- Posłowie prawicy powtarzają za Episkopatem "mity i
podejrzenia" o metodzie in vitro - dowodził senator Marek Borowski...
czytaj dalej »
Prezydent podpisał ustawę o in vitro. Jeden punkt zbada Trybunał Konstytucyjny
- Nie jestem prezydentem ludzkich sumień, tylko polskich
obywateli - powiedział prezydent Bronisław Komorowski, informując o...
czytaj dalej »
List do Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski
Zadaniem Prezydenta jako głowy państwa jest troszczyć się o
wszystkich obywateli, bez względu na ich światopogląd czy wyznanie,
godzić skrajne stanowiska i dbać o wypracowywany w Sejmie konsensus -
napisał prezydent Bronisław Komorowski.
"Zabezpieczenie płodności na przyszłość". Czego dotyczy artykuł skierowany do TK
Prezydent Komorowski podpisał ustawę o in vitro, ale jeden z
artykułów skierował do TK. - To jest artykuł, który ma służyć...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
133. Odpowiedzialność spada na
Odpowiedzialność spada na prawodawców
Komunikat Prezydium Konferencji Episkopatu Polski po podpisaniu przez Prezydenta RP ustawy dotyczącej in vitro
Polski po podpisaniu przez Prezydenta RP ustawy dotyczącej procedury in
vitro.
Warszawa, 22 lipca 2015 r.
Po podpisaniu ustawy dotyczącej procedury „in vitro” wyrażamy nasze
najgłębsze rozczarowanie i głęboki ból. W tych okolicznościach pragniemy
raz jeszcze przypomnieć nauczanie Kościoła:
„Jeżeli chodzi o leczenie bezpłodności, nowe techniki medyczne powinny
uszanować trzy podstawowe dobra:
a) prawo do życia i do integralności fizycznej każdej istoty ludzkiej od
poczęcia aż do naturalnej śmierci;
b) jedność małżeństwa, pociągającą za sobą wzajemne poszanowanie prawa
małżonków do stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie;
c) specyficznie ludzkie wartości płciowości, które «wymagają, by
przekazanie życia osobie ludzkiej nastąpiło jako owoc właściwego aktu
małżeńskiego, aktu miłości między małżonkami». Techniki przedstawiane
jako pomoc do przekazywania życia «nie dlatego są do odrzucenia, że są
sztuczne. Jako takie świadczą o możliwościach sztuki medycznej, jednak
powinno się je oceniać pod kątem moralnym w odniesieniu do godności
osoby ludzkiej, wezwanej do realizacji powołania Bożego, w darze miłości
i w darze z życia».
W świetle takiego kryterium należy wykluczyć wszelkie techniki
sztucznego zapłodnienia heterologicznego oraz techniki sztucznego
zapłodnienia homologicznego, zastępujące akt małżeński” (Dignitas
personae, 12).
Odpowiedzialność moralna za to, co się stało, spada na prawodawców,
którzy poparli i zatwierdzili prawo dopuszczające stosowanie metody „in
vitro” i na zarządzających instytucjami służby zdrowia, w których
stosuje się te techniki. Trzeba też wspomnieć o zorganizowanym
sprzysiężeniu, ogarniającym także instytucje międzynarodowe, fundacje i
stowarzyszenia, które prowadzą programową walkę o legalizację i
rozpowszechnienie tej metody. W tym sensie problem „in vitro” wykracza
poza sferę odpowiedzialności poszczególnych osób, a zło przez nie
wyrządzone przyjmuje daleko idący wymiar społeczny. Ojciec święty Jan
Paweł II w Liście do Rodzin pisał: „stajemy tu wobec olbrzymiego
zagrożenia nie tylko poszczególnego jednostkowego życia ludzkiego, ale
całej naszej cywilizacji”.
Poszanowanie życia jako daru Boga wymaga niekiedy decyzji odważnych i
sprzecznych z dominującym nurtem – powiedział papież Franciszek do
Stowarzyszenia Włoskich Lekarzy Katolickich (Rzym, 15.11.2014 r.).
Papież zdecydowanie odrzuca różne formy „fałszywego współczucia”,
promującego aborcję, eutanazję, zapłodnienie „in vitro” oraz
wykorzystywanie istnień ludzkich do przypuszczalnego ocalenia innych.
W trosce o najbardziej bezbronne istnienia ludzkie oraz w duchu
odpowiedzialności przed Bogiem za sumienia powierzonych nam wiernych
mamy obowiązek jeszcze raz przypomnieć, że - podobnie jak w przypadku
aborcji - katolicy nie mogą stosować „in vitro”, m.in. dlatego, że
kosztem urodzin jednej osoby ludzkiej niszczone są inne nienarodzone
dzieci.
W tej sytuacji zwracamy się do katolików oraz do wszystkich ludzi dobrej
woli, aby chronili każde życie ludzkie od chwili poczęcia, otaczając
również opieką osoby narodzone przy zastosowaniu metody „in vitro”.
Zachęcamy małżonków, którzy pragną potomstwa, aby podjęli metody
leczenia niepłodności, które są godziwe z punktu widzenia moralnego. W
przypadku niemożności zrodzenia potomstwa, Kościół zachęca do adopcji
sierot, które dla odpowiedniego rozwoju ludzkiego potrzebują ogniska
domowego (por. Dignitas personae, 13).
/-/ Abp Stanisław Gądecki
Metropolita Poznański
Przewodniczący KEP
/-/ Abp Marek Jędraszewski
Metropolita Łódzki
Zastępca Przewodniczącego KEP
/-/ Bp Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny KEP
episkopat.pl
Demontaż rodziny trwa
Ustawa o uzgodnieniu płci przekracza
podstawowe ramy prawa naturalnego i cywilizacji zachodniej – stwierdza
ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr
PO traci senatora. "Partia skręciła w lewo w sposób dla mnie nieakceptowalny"
Senator Stanisław Iwan zrezygnował z członkostwa w
Platformie Obywatelskiej. W PO był uważany za konserwatystę. Głosował...
czytaj dalej »
Prezydent ma sumienie?
Podpisanie zbrodniczej ustawy to
największy błąd, czy raczej występek, prezydenta Komorowskiego –
stwierdza prof. Marek Czachorowski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. Komorowski z Niesiołowskim mądrzejsi od Ppaieża
Kościół broni zasad wiary? Niesiołowski wie lepiej: trwa wojna
domowa. I w tej wojnie Kościół stoi po stronie kłamstwa i nienawiści
„To jest kompromis, na tym polega. To jest
zupełnie nie zrozumiałe. Ci biskupi nie rozumieją o czym mówią? Właśnie
kompromis na tym polega, by chronić zarodki. I tylko sześć zarodków
zamrażamy”. Kipiący nienawiścią poseł PO znów atakował wszystkich, którzy ośmielili się skrytykować Bronisława Komorowskiego za podpisanie ustawy o in vitro.
Niesiołowski brutalnie zaatakował polski Kościół, który wskazał, że jest rozczarowany postawą Prezydenta RP. Komisja Episkopatu Polski nawołuje przy tym do niestosowania tej
metody zapłodnienia. Biskupi w komunikacie „proszą katolików oraz
wszystkich ludzi dobrej woli, aby chronili każde życie ludzkie od chwili
poczęcia, otaczając również opieką osoby narodzone przy
zastosowaniu metody”.
-– mówił zirytowany Niesiołowski.
W ocenie posła PO duchowni krytykują ustawę o in vitro z racji „ciasnego umysłu”.
— atakował jak popadnie Niesiołowski.
Dodał, że Kościół bierze udział w wojnie domowej.
— mówił Niesiołowski.
„Kościół stoi po stronie kłamstwa i nienawiści w brutalnej wojnie domowej”
– Są biskupi i księża, którzy zamieniają kościoły w punkty agitacyjne. Ta fala nienawiści wygrała z...
„Ustawa o in vitro przepchana kolanem. Łamano kręgosłupy moralne polityków PO”
– Trudno pracować nad tak skomplikowaną ustawą, która wzbudza takie emocje w trakcie kampanii...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
135. Mamy antypaństwo
antyprawo i antyrzeczywistość...
Podobno (bo naprawdę trudno uwierzyć) posłowie przegłosowali jednak chorą ustawę o "uzgodnieniu płci"... Sejm czegoś, co ja nazywam I ra - rzeczpospolita antypolska - chce nas przez chaos wprowadzić do piekła.
To nie pierwsza ustawa podsunięta przez głównego "anty"...
http://wpolityce.pl/polityka/260114-sejm-uchwalil-ustawe-o-tzw-uzgodnien...
136. POparańcy gorsi od dzumy z cholerą
Sejm uchwalił ustawę o uzgodnieniu płci. Ustawa upraszcza
procedury prawne dotyczące uzgodnienia płci. Będzie się to odbywać w
trybie nieprocesowym, a zajmować się tym będzie jeden sąd - w Łodzi.
Decyzję będzie podejmował na podstawie orzeczeń lekarskich.
Ustawę poparło 252 posłów, 158 było przeciwko, a 11 wstrzymało się od głosu.
Prace nad projektem toczyły się od 2013 r.
Królikowski: Projekt o uzgodnieniu płci nie do zaakceptowania
"Brakuje w nim właściwej ochrony wartości wynikających z regulacji prawa rodzinnego".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
137. Już nie możemy milczećMusimy
Już nie możemy milczeć
Musimy nabrać powietrza w piersi i zacząć odważnie bronić wiary, Kościoła, rodziny i człowieka – podkreśla Jacek Kotula
śpieszą się, żeby wysłużyć się homolobby czy lobby in vitro. Robią to w
wakacje, kiedy ludzie wyjeżdżają na zasłużony odpoczynek, często z
kraju, i to co dzieje się w polityce, za specjalnie ich nie interesuje.
Robią to więc za naszymi plecami, licząc, że nikt się o tym nie dowie,
że to przemknie w mroku niezauważone.
Nie słyszymy nic o walce z bezrobociem, emigracją czy przestępczością.
Nie zajmują się demografią, służbą zdrowia, biedą lub brakiem mieszkań.
Za to próbuje się nas „uszczęśliwiać” poprzez wkładanie do prawa gender,
in vitro czy wszystkich możliwych homoukładów. Nie zwracają uwagi na
to, że takie ustawy tylko rozbijają rodzinę. To jest bomba z opóźnionym
zapłonem. Jak wielkie spustoszenie wyrządzą u nas te ustawy, okaże się
za kilka lat.
Gdy ktoś głosuje za ustawami uderzającymi w prawo Boże, gdy podważa się
Urząd Nauczycielski Kościoła i autorytet Episkopatu, to taki ktoś sam na
siebie nakłada ekskomunikę. Chciałbym bardzo, żeby nasz Episkopat
poszedł drogą amerykańskich biskupów i zaczął oficjalnie stwierdzać
ekskomunikę wszystkich polityków popierających destrukcyjne ustawy.
Liczę też na to, że żaden ksiądz nie udzieli tym politykom Komunii. A
już niedługo święto 15 sierpnia. W całym kraju odbędą się uroczystości.
Wtedy to zwróćmy uwagę, czy Ewa Kopacz i Bronisław Komorowski pójdą do
Komunii. Jeżeli tak, to będzie to nic innego jak kolejny przejaw obłudy.
Prawo obowiązuje, ale się nie załamujmy, bo da się przed nim bronić.
Pierwsze, co powinniśmy zrobić, to powrócić do praktykowania modlitwy w
rodzinach. Twórzmy wspólnoty w rodzinach i wychodźmy na zewnątrz.
Kościół proponuje nam uczestnictwo w Domowym Kościele. Dawajmy
świadectwo swojego życia innym, a w szczególności naszym dzieciom.
Najmłodsi muszą widzieć, jak wygląda normalna zdrowa rodzina i jak
rodzice szanują się nawzajem. Trzeba im także tłumaczyć, że świat jest
pełen złych wzorców, że promuje się zachowania niezgodne z prawem Bożym,
a my musimy trwać dzielnie przy tradycji i wierze.
Skończył się już czas tchórzliwych ludzi. Teraz trzeba nabrać powietrza w
piersi i zacząć odważnie bronić wiary, Kościoła, rodziny i człowieka.
Gdy w naszych środowiskach w pracy czy szkole, lub gdy stoimy w kolejce w
sklepie usłyszymy słowa zachwalające in vitro, homozwiązki czy
uzgodnienie płci, to nie możemy milczeć. Już nie możemy się bać. To
poszło za daleko.
Trzecia rzecz, którą trzeba zrobić w walce o tradycję i wiarę, to udział
w wyborach. Posłowie i senatorowie nie znajdują się w parlamencie, bo
sami siebie zatrudnili. To my ich wybieramy. Więc zatrudniajmy tych
najlepszych. Stojących twardo po stronie Kościoła, wiary i tradycji.
Wtedy wymagajmy, żeby wyrzucili do kosza wszystkie złe ustawy i
rozpoczęli budowę dobrej, nowej Polski.
Śmiertelny akord
Bronisław Komorowski kończy prezydenturę pod znakiem zgody na infekcję polskiego prawa ustawą skażoną eutanazją
uważam, że żaden z prezydentów nie powinien się tak zachowywać. Jestem
prezydentem polskich obywateli o zróżnicowanych poglądach – próbował
tłumaczyć swoje zachowanie Komorowski tuż po złożeniu podpisu pod ze
wszech miar fatalną, degradującą status człowieczeństwa ustawą.
To wyraz lekceważenia
Rozmowa z ks. abp. Henrykiem Hoserem, przewodniczącym Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych KEP
ekspertyzy prawne… Ustępujący prezydent podpisał ustawę o in vitro.
– Podpis prezydenta pod ustawą o in vitro to wyraz lekceważenia bardzo
poważnych zastrzeżeń do tej ustawy. Prezydent, podobnie jak wcześniej
Sejm i Senat, całkowicie zignorował głos specjalistów, ekspertów, także
głos pasterzy Kościoła. Wszystkie uwagi zostały pominięte. Ta ustawa ma
charakter wyjątkowo ideologiczno-polityczny. Nie uwzględnia argumentów
medycznych, biologicznych, społecznych, psychologicznych, religijnych.
Nie bierze pod uwagę antropologii. Ona relatywizuje ludzkie życie,
zezwalając na manipulowanie nim, niszczenie go. Wprowadza nie tylko
negatywne konsekwencje genetyczne, które są skutkiem stosowania in
vitro. Zaburza również relacje międzyludzkie w znaczeniu genealogii,
przynależności do jakiejś rodziny. Przecież te wszystkie relacje poprzez
tę ustawę zostają podważone.
Katolicy nie mogą stosować metody in vitro, podkreśliło prezydium KEP w
oświadczeniu wydanym po podpisaniu przez prezydenta ustawy. Jakie
konsekwencje dla sumienia pociąga za sobą stosowanie tej metody przez
katolika?
– Perwersyjny charakter ustawy polega na tym, że staranie się o dziecko,
poczęcie tego dziecka i jego urodzenie dokonuje się kosztem istnień
ludzkich, przecież też poczętych dzieci, które giną w tej procedurze i w
okresie płodowym w wyniku selekcji embrionów w okresie
przedimplantacyjnym i w wyniku aborcji eugenicznej, po implantacji.
Odpowiedzialność moralna spada przede wszystkim na stanowiących prawo i
wykonujących procedury in vitro. Odpowiedzialność moralna rodziców,
dawców gamet czy ich biorców zależy od ich świadomości zła, wolności
decyzji w materii bardzo poważnej, dotyczącej ludzkiego życia,
podstawowego prawa człowieka i przedmiotu przykazania „Nie zabijaj”.
Starający się o dziecko metodą zapłodnienia pozaustrojowego robią to na
ogół w dobrej wierze, myśląc np., że to, co jest medyczne, jest tym
samym etyczne. Tak niestety nie jest. Konieczne jest podjęcie ogromnego
wysiłku informacyjnego na temat prawdy o procedurach niewidocznych gołym
okiem, a zaburzających integralność ludzkiej osoby. Z drugiej strony
zapominane jest dobro dziecka, które nie może być tylko „spełnieniem
marzeń i pragnień” osób niepłodnych, ale ma wartość samą w sobie i gdy
dorośnie, będzie stawiało trudne pytania.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
138. Psucie państwa. Prezydent
Psucie państwa. Prezydent Komorowski dla celów wyborczych złamał konstytucję
Aż nie chce się wierzyć, że mógł to zrobić świadomie. A trzeba, skoro się do tego przyznał. Spór dotyczący ustawy o „in vitro” rozgrywa się w płaszczyźnie jej treści. I słusznie. Jednak mimo wagi tego problemu, warto też podkreślić na jej przykładzie mało eksponowaną kwestię formalną.
Otóż prezydent Komorowski podpisał tę ustawę i skierował do publikacji. Za trzydzieści dni stanie się ona obowiązującym prawem. Zrobił to, mimo że w sposób publiczny (wypowiedzi medialne) i formalny (kierując list do marszałka Senatu) podkreślił wcześniej swoje wątpliwości, co do zgodności niektórych jej przepisów z Konstytucją RP.
Zgodnie z art. 126 ust. 2 konstytucji to prezydent czuwa nad jej przestrzeganiem. Dlatego konstytucjonaliści popularnie nazywają go jej „strażnikiem”. W procesie legislacji ten prezydencki obowiązek przejawia się przez dbanie, by ustawy przyjmowane w parlamencie były z konstytucją zgodne. Instrumentem służącym prezydentowi do realizacji tego zadania, jest jego prawo do skierowania wniosku o kontrolę ustaw do Trybunału Konstytucyjnego. Wprawdzie wg konstytucji takie uprawnienie mają prócz prezydenta także inne, dość licznie wskazane organy, w tym m. in. marszałek Sejmu lub Senatu, prezes Rady Ministrów, 50 posłów, 30 senatorów, pierwszy prezes Sądu Najwyższego, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, prokurator generalny, czy rzecznik praw obywatelskich. Ale jest między nimi a prezydentem jedna olbrzymia różnica. I to właśnie ona pokazuje, że żaden z tych organów, mimo tej kompetencji, strażnikiem konstytucji nie jest. A jest nim właśnie prezydent. Chodzi mianowicie o moment kierowania wniosku do Trybunału Konstytucyjnego. Otóż wszystkie te organy mogą to zrobić po wejściu w życie ustawy, czyli w ramach kontroli następczej. Prezydent jako jedyny jest uprawniony do kontroli uprzedniej, czyli wystąpienia z takim wnioskiem przed podpisaniem ustawy (art. 122 ust. 3 konstytucji). I wbrew literalnemu brzmieniu tego przepisu konstytucyjnego („prezydent może”), wcale nie ma tu swobody decyzyjnej. Skoro w myśl konstytucji ma czuwać nad jej przestrzeganiem, to w płaszczyźnie legislacyjnej właśnie ta wyróżniająca go kompetencja, stanowi o jego obowiązku takiego zachowania się. Działa tu automatyzm. Jeśli Sejm i Senat zmajstrowały niekonstytucyjną ustawę, a prezydent tę niekonstytucyjność widzi, jako strażnik kieruje uprzedni wniosek o jej kontrolę do Trybunału Konstytucyjnego. Nie może takiej niekonstytucyjnej ustawy po prostu podpisać, opublikować i wpuści do porządku prawnego państwa. I następnie zastanawiać się nad ewentualnością jej skontrolowania. Nie po to ten instrument dostał.
Przed podpisaniem ustawy o in vitro, prezydent Komorowski jasno i szeroko deklarował swe wątpliwości, co do jej zgodności z konstytucją. Podpisując ją mimo zauważonych braków, nie tylko pokazał, że preferuje cele polityczno-wyborcze PO, ale przede wszystkim fakt, jak swą rolę strażnika konstytucji lekceważy. Wprawdzie próbował to ukryć, kierując wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w trybie następczym (po podpisaniu). Nie uniknął tym jednak naruszenia prezydenckiego obowiązku z art. 126 ust. 2 konstytucji. Co gorsza, jak donoszą media, nie był to jego pierwszy taki delikt.
W ten właśnie sposób politycy obozu rządzącego zamieniają Polskę w „kupę kamieni”. Temu psuciu państwa należy powiedzieć kiedyś wreszcie stop. Konsekwencje, jakie powinien ponieść znamy wszyscy.
Mariusz Muszyński
Prawnik, profesor na Uczelni Łazarskiego i UKSW
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
139. Michnik jest szefem PO?
Ma kontrowersyjne poglądy, ale PO go poprze. Będzie dyscyplina partyjna w wyborach RPO
Platformy ma obowiązywać dyscyplina - poinformował szef tego klubu
Rafał...
czytaj dalej »
Zych: PO nie uzgodniło z nami kandydata na RPO
Józef Zych,
poseł PSL i były marszałek Sejmu, powiedział w Radiowej Jedynce,
że zapewne większość jego kolegów z ugrupowania wstrzyma się od głosu
ws. kandydatury Adama Bodnara na Rzecznika Praw Obywatelskich.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
140. Kolejny skręt w lewo.
Bodnar wybrany przez Sejm na nowego RPO
Adam Bodnar, wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, został wybrany przez Sejm na Rzecznika Praw Obywatelskich.
Bodnar jest zwolennikiem związków partnerskich oraz in vitro.
Jeśli wybór Bodnara na RPO zatwierdzi jeszcze Senat, zastąpi on Irenę Lipowicz, która odchodzi po 5-letniej kadencji.
38-letni dr Adam Bodnar, wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, został wybrany przez Sejm na Rzecznika Praw Obywatelskich. Jego najważniejsze osiągnięcia w pracy zawodowej i społecznej wiążą się z tematem praw człowieka; jest zwolennikiem związków partnerskich oraz in vitro.
Na Bodnara zagłosowało 239 posłów: Platformy i lewicy. Na Zofię Romaszewską - kandydatkę Praw i Sprawiedliwości - 155.
Co ciekawe, 11 posłów Platformy mimo dyscypliny partyjnej nie wsparło kandydatury Bodnara. Sześciu kolejnych nie zagłosowało.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
141. Ks. prof. Bortkiewicz:
Ks. prof. Bortkiewicz: Dziękczynienie za prezydenturę Komorowskiego to skandal!
jaką możemy ogarnąć prezydenta Bronisława Komorowskiego jest prośba o
jego nawrócenie i przebłaganie za zło, które wyrządził polskiemu
narodowi - mówi ks. prof. Paweł Bortkiewicz, komentując
zapowiadaną na ostatni dzień urzędowania Komorowskiego Mszę św.
dziękczynną w intencji jego oraz małżonki.
Informacja o Mszy św.
dziękczynnej pojawiła się w środę, gdy prezydent wbrew prośbom wielu
środowisk – w tym Konferencji Episkopatu Polski – podpisał barbarzyńską
ustawę o in vitro. To skandal – mówi ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
Fundacja Pro – Prawo do Życia nie
wyklucza zorganizowania 6 sierpnia akcji protestacyjnej. Dzień
wcześniej, pod pałacem prezydenckim ma się odbyć pikieta zaplanowana już
wcześniej przez tę organizację.
Wspomniana Msza św. ma się odbyć 6 sierpnia o godz. 18.00 w kościele wizytek na Krakowskim przedmieściu.
Diabeł upomniał się o swoje?
Tymczasem część wyższego duchowieństwa w Polsce, jak
np. nieboszczyk Ekscelencja, czyli abp. Józef Życiński i wielu innych,
zwłaszcza po słynnej pielgrzymce do Brukseli, zaczęła stręczyć Polakom
Unię Europejską – że to niby kiedy tam zostaniemy przyłączeni, to
katolicka Polska będzie zlaicyzowaną Unię Europejską ewangelizowała.
Widzimy jednak, że jest odwrotnie – że to zlaicyzowana Unia Europejska
laicyzuje katolicką Polskę za pomocą Umiłowanych Przywódców.
Rzecznik środowisk LGBT?
Wybór Adama Bodnara na urząd RPO pokazuje, że rewolucjoniści obyczajowi kontrolują Platformę – stwierdza Mariusz Dzierżawski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
142. Msza za prezydenta
Msza za prezydenta Komorowskiego jest inicjatywą grupy wiernych, a nie Archidiecezji Warszawskiej.
Archidiecezja Warszawska nie jest inicjatorem Mszy św. w intencji ustępującego prezydenta Komorowskiego
—głosi oświadczenie Kurii Archidiecezji Warszawskiej.
Informuje też ono, że Mszy, która zostanie odprawiona 6 sierpnia w Warszawie, nie będzie przewodniczył kard. Kazimierz Nycz.
Rzecznik Kurii Kościół ks. Przemysław Śliwiński przypomina, że prezydium Episkopatu jasno wyraziło swoje stanowisko w sprawie kontrowersyjnych - z punktu widzenia doktryny Kościoła - decyzji prezydenta Komorowskiego i zapewnia, że „to stanowisko podzielają wszyscy polscy biskupi, łącznie z Arcybiskupem Warszawskim”.
Treść oświadczenia:
W związku z doniesieniami prasowymi odnośnie Mszy świętej w kościele ss. Wizytek informujemy, że:
1.Archidiecezja Warszawska nie jest inicjatorem Mszy św. w intencji ustępującego prezydenta Komorowskiego. Msza została zamówiona w jednym z warszawskich kościołów przez grupę wiernych. Nieprawdą jest informacja, że będzie jej przewodniczył kard. Kazimierz Nycz.
2.Mszę św., którą 6 sierpnia współorganizuje Archidiecezja Warszawska, razem z nowo powstającą Kancelarią Prezydenta, jest Msza inaugurująca prezydenturę prezydenta elekta Andrzeja Dudy.
3.Każdy wierny może zamówić Mszę św. w ważnej dla siebie intencji. Każdy ksiądz ma obowiązek zamawianą intencję przyjąć. Istotne jest, by ksiądz przyjmujący intencję i odprawiający Mszę św., odpowiednio i poprawnie pod względem teologicznym ją sformułował.
4. Kościół, poprzez oświadczenia Prezydium Episkopatu Polski, jasno wyraził swoje stanowisko w sprawie kontrowersyjnych - z punktu widzenia doktryny Kościoła - decyzji prezydenta Bronisława Komorowskiego. To stanowisko podzielają wszyscy polscy biskupi, łącznie z Arcybiskupem Warszawskim.
ks. Przemysław Śliwiński
Rzecznik prasowy Arcybiskupa i Archidiecezji Warszawskiej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
143. Dziękczynienie...
" Ks. prof. Bortkiewicz: Dziękczynienie za prezydenturę Komorowskiego to skandal!"
Ja dziękuję Panu Bogu, że ta prezydentura się kończy.
144. Odpowiedź ks. abp. Stanisława
Odpowiedź ks. abp. Stanisława Gądeckiego na list prezydenta Komorowskiego
Poznań, dnia 27 lipca 2015 r.
Szanowny Panie Prezydencie,
w nawiązaniu do listu Pana Prezydenta skierowanego do mnie w dn. 22 lipca br. chciałbym zwrócić uwagę na następujące kwestie.
a. W swoim liście Pan Prezydent odwołuje
się m.in. do art. 25 Konstytucji RP, gdzie jest mowa o autonomii
państwa i Kościoła: „Stosunki między państwem a kościołami i innymi
związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich
autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak
również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego”.
W przywołanym fragmencie Konstytucji RP –
jak widać – jest mowa nie tylko o autonomii, ale także o współdziałaniu
państwa i Kościoła „dla dobra człowieka i dobra wspólnego”. Ostatecznie
bowiem obie wspólnoty – państwo i Kościół, chociaż z różnego tytułu –
służą osobistemu i społecznemu powołaniu tych samych ludzi. Kościół i
wspólnota polityczna wyrażają się bowiem w formach organizacyjnych,
które nie są celami samymi w sobie, lecz mają służyć człowiekowi, aby
umożliwić mu pełne korzystanie z jego praw, ściśle związanych z jego
tożsamością obywatela i chrześcijanina, oraz właściwe wypełnianie
odpowiadających tym prawom obowiązków. Kościół i wspólnota polityczna
mogą pełnić swoją służbę dla dobra wszystkich tym skuteczniej, im lepiej
prowadzić będą ze sobą zdrową współpracę. Tego współdziałania dla dobra
obywateli Polski niejednokrotnie brakowało i dalej brakuje,
szczególnie w obronie praw i godności człowieka od poczęcia do
naturalnej śmierci.
b. W kwestii procedury „in vitro” Pan
Prezydent pisze, że rolą głowy Państwa jest m.in. „(…) troszczyć się o
wszystkich obywateli, bez względu na ich światopogląd czy wyznanie,
godzić skrajne stanowiska i dbać o wypracowany w Sejmie konsensus”.
Tymczasem Pan Prezydent podpisał ustawę, która jest nie tyle wyrazem
konsensu, ile raczej jest wyrazem skrajnego światopoglądu.
Pan Prezydent słusznie zauważa: „Niestety w parlamentarnej debacie nad kwestią in vitro partyjne kalkulacje i ideologiczne spory przesłaniają rzeczowe argumenty. Ta ustawa ma swoje słabości”.
Jak więc w państwie prawa można było
podpisać ustawę, w której rzeczowe argumenty są przesłonięte partyjnymi
kalkulacjami i która ma swoje słabości? Jeśli ustawa ma tyle słabości,
to dlaczego do Trybunału Konstytucyjnego nie została ona skierowana w
całości bez podpisania?
c. Ponadto Pan Prezydent zwraca uwagę na
to, że „Proces legislacyjny wymaga pogodzenia się z wolą większości w
dążeniu do optymalnego kształtu ustawy”, lecz jednocześnie w liście
zauważono, że ustawa nie jest optymalna, ponieważ ma swoje słabości.
W odpowiedzi na powyższe twierdzenia
trzeba przyznać, że istotnie, aby zapewnić realizację dobra wspólnego,
rząd każdego kraju ma szczególny obowiązek sprawiedliwego harmonizowania
różnych partykularnych interesów. Uczciwe pogodzenie partykularnych
dóbr grup i jednostek jest jednym z najdelikatniejszych zadań władzy
publicznej. Lecz poza tym nie można zapominać, że w demokratycznym
państwie – w którym decyzje zazwyczaj podejmuje większość reprezentantów
woli społeczeństwa – osoby odpowiedzialne za sprawowanie rządów są
zobowiązane do interpretowania dobra wspólnego kraju nie tylko zgodnie z
poglądami większości, ale przede wszystkim w poszanowaniu istotnych
wartości ludzkich i moralnych.
„Są to wartości wrodzone «wynikają z
prawdy o człowieku oraz wyrażają i chronią godność osoby: wartości
zatem, których żadna jednostka, żadna większość ani żadne państwo nie
mogą tworzyć, zmieniać ani niszczyć» [św. Jan Paweł II, Evangelium Vitae,
71]. Ich podstawą nie mogą być także tymczasowe i zmienne „większości”
opinii parlamentarnej ani publicznej. Powinny one po prostu być
uznawane, szanowane i popierane jako elementy obiektywnego prawa
moralnego, prawa naturalnego, wpisanego w serce człowieka (por. Rz 2,
15) i normatywny punkt odniesienia dla samego prawa cywilnego. Gdyby, z
powodu tragicznego zagłuszenia sumienia zbiorowego, sceptycyzm poddał w
wątpliwość nawet fundamentalne zasady prawa moralnego, zachwiałoby to
podstawami samego porządku państwowego, sprowadzając go jedynie do
mechanizmu pragmatycznej regulacji różnych i przeciwstawnych interesów” (Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, 397).
d. Racje, które przemawiają za
negatywnym osądem moralnym sztucznego zapłodnienia, mają charakter
antropologiczny, medyczny i teologiczny. Metoda ta – w okolicznościach, w
których zwykle się ją stosuje – oprócz ewentualnego zrodzenia dziecka,
pociąga za sobą jednocześnie niszczenie innych, żywych istot ludzkich,
co sprzeciwia się nauce o dopuszczalności przerywania ciąży. Cel nie
uświęca środków.
Nie można też nie zauważyć, że w
dyskusji na temat procedury „in vitro” niejednokrotnie wypowiadano się
tak, jakby to był jedyny sposób na wymarzone potomstwo. Dlaczego pomija
się przy tej okazji inne metody prawdziwego leczenia niepłodności, które
są godziwe z punktu widzenia moralnego oraz adopcję dzieci z domów
dziecka, które potrzebują ogniska domowego dla odpowiedniego rozwoju
ludzkiego (por. Dignitas personae, 13)?
W obecnej sytuacji prawnej pragnę
odwołać się do św. Jana Pawła II, który w jednym z najważniejszych
dokumentów swego pontyfikatu, zatytułowanym Ewangelia życia
napisał: „(…) parlamentarzysta, którego osobisty absolutny sprzeciw
wobec przerywania ciąży byłby jasny i znany wszystkim, postąpiłby
słusznie, udzielając swego poparcia propozycjom, których celem jest ograniczenie szkodliwości
takiej ustawy i zmierzających w ten sposób do zmniejszenia jej
negatywnych skutków na płaszczyźnie kultury i moralności publicznej. Tak
postępując bowiem, nie współdziała się w sposób niedozwolony w
uchwalaniu niesprawiedliwego prawa, ale raczej podejmuje się słuszną i
godziwą próbę ograniczenia jego szkodliwych aspektów” (Evangelium Vitae, 73).
Dlatego w kwestii ustawy dotyczącej „in
vitro” katolicy sprzeniewierzyliby się Ewangelii i nauczaniu o godności
człowieka, gdyby zgodzili się na tego rodzaju kompromis. Tam gdzie
chodzi o życie człowieka nie ma miejsca na żaden kompromis, ale jest
miejsce – jak to ujmuje św. Jan Paweł II – na „ograniczenie szkodliwości takiej ustawy”. I takiego ograniczenia szkodliwości w tym przypadku zabrakło.
Piszę o tym z bólem oraz w duchu
odpowiedzialności za najbardziej bezbronnych, których ta ustawa wyklucza
i uprzedmiotawia. Na takie traktowanie człowieka i życia ludzkiego w
jego najwcześniejszej formie – nigdy i pod żadną presją – nie można się
zgodzić.
Z wyrazami należnego szacunku,
+ Stanisław Gądecki
Arcybiskup Metropolita Poznański
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
__________________________
Wielce Szanowny
Pan Bronisław KOMOROWSKI
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
145. PO przyspiesza prace nad
PO przyspiesza prace nad projektami dot. ochrony środowisk LGBT
homoseksualnych. Partia przyśpiesza prace nad projektami Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Ruchu Palikota o tzw. mowie nienawiści – poinformował dziennik „Rzeczpospolita”.
Politycy tych partii
chcą, by za znieważenie osób ze środowisk LGBT groziły trzy lata
więzienia, a za stosowanie wobec nich gróźb nawet pięć lat.
Obecnie homoseksualiści przed agresją
słowną mogą się bronić wnosząc prywatny akt oskarżenia. Jeśli dojdzie do
zmiany przepisów, będą chronieni jak mniejszości narodowe, etniczne i
wyznaniowe.
W Polsce nie ma nastawienia negatywnego w
stosunku do kogokolwiek, w tym stopniu by wymagało to specjalnych
regulacji – mówi poseł Andrzej Jaworski, przewodniczący parlamentarnego
Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości
podkreślają, że PO chce się w ten sposób przypodobać osobom o lewicowych
i antychrześcijańskich poglądach. Obecnie projektami dotyczącymi tzw.
mowy nienawiści zajmuje się sejmowa podkomisja. Mogą one być uchwalone
jeszcze przed końcem kadencji.
"Nie chcę żyć w republice wyznaniowej"
czytaj dalej »
Premier Kopacz mówi "Wyborczej": Nie chcę żyć w państwie wyznaniowym
Poszłam na mszę. Słyszę: "A gdzie pani tutaj do
kościoła." Ja mówię na to: "Idę się modlić za siebie i za pana
tolerancję" - opowiada premier.
http://wyborcza.pl/politykaekstra/1,147320,18443058,kopacz-nie-chce-zyc-w-panstwie-wyznaniowym.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
146. Fedyszak-Radziejowska:
Fedyszak-Radziejowska: Komorowski pod maską katolika konserwatysty wprowadza ustawy, które mają nas zmienić w wyborców Platformy
http://wpolityce.pl/polityka/260882-fedyszak-radziejowska-komorowski-pod...
Prezydent Bronisław Komorowski rozczarował swoich wyborców.
Spodziewali się konserwatysty, katolika i zasłużonego opozycjonisty z czasów PRL, a otrzymali prezydenta, który w ścisłej współpracy z rządem PO zabiegał o poparcie lewicy, zarówno tej postkomunistycznej jak i tej nowoczesnej
— stwierdza socjolog Barbara Fedyszak-Radziejowska.
Prezydentura Komorowskiego (…) wydaje się być bardziej podobna do kadencji Lecha Wałęsy niż Aleksandra Kwaśniewskiego, który nie zwiódł swoich lewicowych wyborców, a ludzi „Solidarności” zaskoczył akceptacją dla wejścia Polski do NATO
— wyjaśnia socjolog w swoim felietonie na łamach „Gościa Niedzielnego”.
Przytacza także wyniki sondażu CBOS, z którego wynika, że elektoraty PO i SLD znacząco się do siebie zbliżyły, co osłabiło lewicę i wzmocniło Platformę.
Komorowski i PO wciąż skutecznie podkradają mu (Leszkowi Millerowi – przyp. red.) wyborców, zachowując zarazem poparcie tych, którzy wierzą w liberalno-konserwatywny wizerunek „obozu władzy”
— podkreśla Fedyszak-Radziejowska i wyjaśnia, że choć elektorat Platformy mocno zbliżył się do lewicy to do wygranych wyborów potrzeba im także głosów zwykłych Polaków dystansujących się od związków partnerskich i wprowadzania waluty euro.
Budowanie partii „modernizującej” świadomość Polaków musi (!) odbywać się w swoistej konspiracji. To dlatego Platforma zabiega o wizerunek partii „środka” i „wolności”, a w praktyce razem z prezydentem Komorowskim konsekwentnie wprowadza w życie ustawy, które prowadzą do liberalizacji (czyli modernizacji) postaw Polaków
— napisała Fedyszak-Radziejowska i przypomniała ratyfikowanie konwencji przemocowej, uchwalenie ustawy o „leczeniu niepłodności”.
Tak pod sztandarem walki z „przemocą i bezpłodnością” prezydent Komorowski wprowadza do praw Rzeczpospolitej regulacje, które mają zmienić większość Polaków w wyborców PO. W demokratycznym systemie ma do tego prawo. Jednak ta sama demokracja obliguje, by czynił to z otwartą przyłbicą, bez maskującego wizerunku katolika konserwatysty
— zauważa Fedyszak-Radziejowska.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
147. Bardzo przepraszam ...
"Tak pod sztandarem walki z „przemocą i bezpłodnością” prezydent Komorowski wprowadza do praw Rzeczpospolitej regulacje, które mają zmienić większość Polaków w wyborców PO. W demokratycznym systemie ma do tego prawo. Jednak ta sama demokracja obliguje, by czynił to z otwartą przyłbicą, bez maskującego wizerunku katolika konserwatysty
— zauważa Fedyszak-Radziejowska. "
Bardzo przepraszam, ale to nietrafiona diagnoza. Większość Polaków jednak odróżnia zło od dobra i rozumie o co tu chodzi.
Może zdeprymowana beznadzieją większość nie pójdzie do wyborów - tak, to zagrożenie jest możliwe. I temu należy za wszelką cenę zapobiec, budząc nadzieję na zmiany!!!
Ale nigdy większość Polaków nie zmieni się w "wyborców PO" patrząc jak PO popiera nienormalność.
148. 19:12 Związki partnerskie
19:12
Związki partnerskie znów w Sejmie. Czwarty raz w tej kadencji
związkach partnerskich. Taki punkt pojawił się w programie obrad dla...
czytaj dalej »
Senat – Komisja Zdrowia za odrzuceniem ustawy o uzgodnieniu płci
bulwersującej ustawy o uzgodnieniu płci. Komisja Praw Człowieka,
Praworządności i Petycji nie podjęła decyzji w tej sprawie. Jej posiedzenie zostało przerwane do 4 sierpnia – tego dnia rozpoczyna się posiedzenie Senatu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
149. Przegląd prasy: "Instrukcja"
Przegląd prasy: "Instrukcja" dla księży ws. prezydenta Komorowskiego
Co ma zrobić ksiądz, który zobaczy, że w jego kościele
na mszy jest prezydent Komorowski i ma zamiar przystąpić do komunii...
czytaj dalej »
"Nasz Dziennik"
zamieszcza wykładnię na ten temat ks. prof. Wojciecha Góralskiego z
Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
- Głosowanie za ustawą in vitro i podpisanie jej przez prezydenta, to
ewidentny publiczny grzech ciężki - mówi kanonista na łamach "Naszego
Dziennika".
- W tej sytuacji mamy obowiązek przypominania tym,
co poparli in vitro, że nie mogą przystępować do Komunii św. Może to
także zrobić ksiądz przed mszą św., widząc, że osoba która publicznie
poparła in vitro, a nie zmieniła swoich poglądów i trwa w grzechu
ciężkim, może chcieć przystąpić do Komunii św. - informuje ks. prof.
Góralski.
Podstawowym warunkiem, aby znów móc przystąpić do
Komunii św. jest przystąpienie do sakramentu pojednania, przypomina ks.
Góralski.
- A warunkiem dobrej spowiedzi jest żal za grzechy,
postanowienie poprawy, zadośćuczynienie. Musi być pewność, że ktoś
zmienił zdanie, przyznaje się do błędu. Spowiednik może wskazać różne
formy tego naprawienia szkód wynikających z grzechu ciężkiego - zaznacza
duchowny.
- Idealnie byłoby, gdyby publicznie taka osoba
oznajmiła, że popełniła błąd, głosując za in vitro, czy w przypadku
prezydenta, podpisując ustawę". Forma zadośćuczynienia i pragnienie
poprawy musi dawać pewność, że ta osoba szczerze żałuje, zmieniła
poglądy i więcej by tak nie postąpiła - konkluduje kanonista.
Ks. prof. W. Góralski: Procedowanie i podpisanie ustawy o in vitro to grzech ciężki
Głosowanie za
ustawą in vitro i podpisanie jej przez prezydenta, to ewidentny
publiczny grzech ciężki – mówi ks. prof. Wojciech Góralski - kanonista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego na łamach „Naszego Dziennika”.
Ks. prof. Góralski
dodaje, że w tej sytuacji mamy obowiązek przypominania tym, co poparli
in vitro, że nie mogą przystępować do Komunii Świętej.
Może to także zrobić ksiądz przed Mszą
św., widząc, że osoba która publicznie poparła in vitro, a nie zmieniła
swoich poglądów i trwa w grzechu ciężkim, może chcieć przystąpić do
Komunii św.
Ksiądz profesor zaznacza jednak, że sprawa jest delikatna i w praktyce odmówienie Komunii św. komukolwiek jest trudne.
Ks. prof. Wojciech Góralski dodaje, że
musi być pewność, że ktoś zmienił zdanie, przyznaje się do błędu.
„Spowiednik może wskazać różne formy tego naprawienia szkód wynikających
z grzechu ciężkiego. Idealnie byłoby, gdyby publicznie taka osoba
oznajmiła, że popełniła błąd, głosując za in vitro, czy w przypadku
prezydenta, podpisując ustawę” – dodaje kanonista.
Kiedy ekskomunika dla polityka?
Czy prezydent i parlamentarzyści zaciągnęli na siebie karę ekskomuniki za poparcie ustawy o in vitro?
In vitro się wylało
Agata Puścikowska
Podpisanie ustawy o in vitro, to niejako podsumowanie całej prezydentury i postawy nieco schizofrenicznej.
W obronie własnej
Piotr Legutko
Platforma
idzie na wojnę kulturową, bo tu czuje możliwość wywołania odpowiednio
silnych emocji społecznych, które mogą utrzymać ją przy władzy.
--------------------------------------------------------
(Abp Marek Jędraszewski, "Dziś idę walczyć – Mamo!" W 71. rocznicę Powstania Warszawskiego,
"Archidiecezja Łódzka. Autorskie prawa majątkowe Archidiecezji Łódzkiej").
http://archidiecezja.lodz.pl/new/?news_id=798920c9ce0a59b2f2a4d81e492682b3
(..)
[…]
Powstanie Warszawskie było największym zrywem wolnościowym w
historii drugiej wojny światowej. Poległo w nim około 16.000 powstańców i
około 150.000 ludności cywilnej. Tysiące osób zostało rannych. Po jego
upadku około 650.000 ludności cywilnej udało się z Warszawy do obozu
przejściowego w Pruszkowie, a stamtąd 150.000 do przymusowej pracy w
Niemczech, około 50.000 do obozów koncentracyjnych.
Ze względu na ogrom strat osobowych, a także bezmiar zniszczeń
materialnych dokonywanych przez Niemców także po jego upadku, od samego
początku Powstanie było różnie komentowane i oceniane. Niekiedy wyrażano
wykluczające się wręcz opinie: jednym jawiło się ono jako heroiczny
zryw, przez drugich jako przejaw politycznej głupoty i skrajnej
nieodpowiedzialności. Niejednokrotnie nie brano pod uwagę tego, czego w
1944 roku doświadczył Jan Nowak-Jeziorański. Częstokroć przy ferowaniu
wyroków brano całkowicie w nawias wydźwięk moralny tego dramatycznego
wydarzenia. Tymczasem – jak mówił Jan Paweł II na forum UNESCO w 1980
roku – „istnieje podstawowa suwerenność
społeczeństwa, która wyraża się w kulturze narodu. Jest to ta zarazem
suwerenność, przez którą równocześnie najbardziej suwerenny jest
człowiek” (tamże, n. 14). Przy tym dodawał: „nie ulega też wątpliwości, że pierwszym i podstawowym wymiarem kultury jest zdrowa moralność: kultura moralna”(tamże,
n. 12). Inaczej mówiąc, nie ma kultury bez moralności, jak nie ma
moralności bez prawdy – zarówno historycznej, jak i antropologicznej.
Powstania Warszawskiego nie można uczciwie ocenić bez uwzględnienia
wymiaru moralnego, który od samego początku dogłębnie go przenikał.
Podobnie jak nie możemy – po tylu już latach – nie patrzeć na Powstanie
jako wielkie zobowiązanie moralne, które spoczywa na kolejnych
pokoleniach Polaków, aby strzec tego, co najważniejsze w życiu
poszczególnych ludzi i całego naszego narodu.
Patrząc na wydarzenia ostatnich tygodni i dni, z bólem trzeba nam,
niestety, stwierdzić, że pewne osoby, które z demokratycznego mandatu
aktualnie sprawują władzę w naszym Kraju, tego moralnego zobowiązania
albo nie dostrzegają, albo je w pełni świadomie lekceważą. W dniu 8
lipca tego roku prezydent RP włączył się w niemieckie obchody poświęcone
uczczeniu wspomnianego wcześniej płk. Klausa von Stauffenberga. To
prawda, był on sprawcą, nieudanego zresztą, zamachu na Hitlera w dniu 20
lipca 1944 roku, ale przecież nie wyrzekł się wtedy swych poglądów na
temat Polaków i ciągle domagał się, aby po zakończeniu drugiej wojny
światowej granice wschodnie Niemiec były dokładnie takie same, jak
granice z czasów zaborów, sprzed wybuchu pierwszej wojny światowej. W
naszym powszechnym odczuciu, zrównanie przez prezydenta RP „polskiego
zrywu niepodległościowego 1 sierpnia 1944 roku” z niemiecką „tradycją
zamachu na Hitlera” uwłacza pamięci tych, którzy mieli dość traktowania
siebie jako „podludzi” i którzy właśnie dlatego chcieli „śmiać się
śmierci prosto w twarz”, a potem ze Stenów „prać bez lęku” w „aryjskich
nadludzi” – „za kraj, za honor nasz!”.
Jak berlińskie wystąpienie prezydenta RP podważyło prawdę historyczną o
Powstaniu Warszawskim, tak ostatnio uchwalone przez polski Parlament i
podpisane przez prezydenta RP: tak zwana konwencja „anty-przemocowa” i
ustawa o in vitro, oraz przyjęta przez Sejm ustawa „o uzgodnieniu płci”
mogą być uznane jako zdrada wobec tych wartości moralnych, dla których
Powstanie w ogóle wybuchło. W 1980 roku na forum UNESCO Jan Paweł II
przestrzegał przed taką formą alienacji człowieka, która polega na tym,
że przyzwyczaja się on do tego, iż „jest przedmiotem wielorakiej
manipulacji”: ideologicznej, politycznej, medialnej, ekonomicznej.
Dotyczy to zwłaszcza sfery ludzkiego życia, jego godności i jego
poszanowania. Celem tej manipulacji jest odebranie człowiekowi jego
podmiotowości i „nauczenia” go życia jako także swoistej manipulacji
samym sobą. Jak mówił Papież, zwłaszcza społeczeństwa „o najwyższej
cywilizacji technicznej (...) stoją wobec swoistego kryzysu człowieka,
polegającego na rosnącym braku zaufania do własnego człowieczeństwa, do
samego sensu bycia człowiekiem, do płynącej z tego afirmacji i radości,
która jest twórcza. Cywilizacja współczesna stara się narzucić
człowiekowi szereg pozornych imperatywów, które jej rzecznicy
uzasadniają prawem rozwoju i postępu. (...) W tym wszystkim wyraża się
pośrednio wielka systematyczna rezygnacja z tej zdrowej ambicji, jaką
jest ambicja bycia człowiekiem. Nie łudźmy się, że system zbudowany na
fundamentach tych fałszywych imperatywów, system takich podstawowych
rezygnacji, może tworzyć przyszłość człowieka i przyszłość kultury”
(tamże, n. 13).
W świetle tych papieskich stwierdzeń, nie ulega żadnych wątpliwości:
powstańcy warszawscy nie rezygnowali z prawdy o swoim człowieczeństwie i
nie chcieli budować przyszłości Polski na fałszywych imperatywach.
Odnosząc natomiast przemówienie Jana Pawła II do wspomnianych ustaw,
trzeba uznać je jako jedno wielkie kłamstwo o człowieku, jako poważny
błąd antropologiczny, wynikający z odrzucenia klasycznej prawdy o
człowieku na rzecz współczesnych, skrajnych, lewackich ideologii.
Nawiązując do wiersza Józefa Andrzeja Szczepańskiego pod tytułem
"Czerwona zaraza", będącego jednym wielkim oskarżeniem czerwonego
bolszewizmu, musimy jednoznacznie stwierdzić: obecnie przychodzi do nas
lewacka zaraza. Dlatego też z całą powagą musimy zadać sobie szereg
pytań, inspirowanych utworem bohaterskiego „Ziutka”: Ilu z nas widzi w
tej zarazie zbawienie dla siebie, a ilu „wita ją z odrazą”? Ilu z nas
wie, jak „znowu będzie strasznie potem i powie sobie, że znów z nas
zakpili”? Ilu z nas zdaje sobie sprawę z tego, jak przerażający w
skutkach jest jej zamiar, „byśmy legli tu wszyscy pokotem”? Ilu jeszcze
naprawdę wierzy, że „nowa zwycięska Polska [mimo wszystko] się narodzi”?
Patrząc na medialną przemoc stosowaną wobec nas i na powszechny głos tak
zwanych „autorytetów”, można niekiedy zwątpić w dobrą przyszłość
naszego narodu. Pozostaje nam jednak ostateczny fundament – wiara w
Boga, który jest Panem dziejów i historii. […]
Włosi przeciw gender
Spisali rodzicielski dekalog - vademecum ochrony dzieci przed ideologiczną kolonizacją.
Choć po Marszu w obronie rodziny, w którym w Rzymie wzięło udział
ponad milion osób, pewne normy zostały przez rząd wycofane i przyznano
rodzicom prawo do decydowania o edukacji dzieci, ci nie czują się do
końca usatysfakcjonowani i obawiają się, że gender i tak wejdzie do
szkół tylnymi drzwiami. Stąd też Komitet „Chrońmy nasze dzieci”, który
zorganizował rzymską manifestację przygotował obecnie vademecum dla
rodziców. Ma ono pomóc im bronić najmłodszych przed ideologią gender.
Dokument, ze względu na dziesięć punktów, w jakich został spisany,
okrzyknięto rodzicielskim dekalogiem antygender.
Zachęca on do przede wszystkim do uważnego śledzenia programów
szkolnych i sprawdzania, czego dzieci są naprawdę uczone. Wyjaśnia
zarazem prawa rodziców, gdy chodzi o kontrolowanie przygotowywanego
przez każdą szkołę program planu formacji, a także tłumaczy zasady
nieposyłania dzieci na zajęcia sprzeczne z wyznawanymi przez nich
zasadami. Przypomina się m.in., że ideologia gender serwowana jest
głównie na zajęciach z przygotowania do życia w rodzinie i walki z
przemocą. Twórcy dekalogu zwracają jednak uwagę, że pewne treści próbuje
się przemycać na lekcjach biologii. Także w tym przypadku rodzice mają
prawo do wyrażenia swego sprzeciwu, który powinien być zgłoszony na
piśmie w sekretariacie szkoły. Po całej serii dodatkowych rad, jak
obronić dziecko przed gender w szkole, tekst kończy się przypomnieniem,
że prawo do wychowania dzieci zgodnie z wyznawanymi przez siebie
wartościami gwarantuje rodzicom włoska konstytucja. Dekalog można
znaleźć na www.difendiamoinostrifigli.it.
Komitet „Chrońmy nasze dzieci” zapowiada kolejne inicjatywy
antygender. We wrześniu ma się odbyć m.in. kolejny Marsz w obronie
rodziny.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
150. Kto poparł in vitro został
Kto poparł in vitro został ekskomunikowany? Episkopat wyjaśnia sytuację
zapewnia, że ani prezydent, ani ci parlamentarzyści, którzy poparli in
vitro, nie zostali ekskomunikowani. O tym, czy politycy mogą jednak
przyjąć komunię ma zdecydować diecezjalny biskup.
W przesłanym IAR oświadczeniu Rada Prawna Episkopatu Polski podkreśla, że prezydent, posłowie i senatorowie głosujący za in vitro
nie są ekskomunikowani. Rada postanowiła zabrać głos wobec wątpliwości i
sprzecznych opinii, jakie pojawiają się po głosowaniu nad metodą in
vitro w parlamencie. Jednocześnie prawnicy Episkopatu Polski
podkreślają, że procedura in vitro godzi wprost w życie dzieci, więc kto z katolików świadomie i dobrowolnie głosował za przyjęciem ustawy działał sprzecznie z duchem i doktryną Kościoła Katolickiego.Kto ma świadomość grzechu ciężkiego nie powinien przystępować do komunii bez spowiedzi - podsumowuje Rada. Jednak to biskup danej diecezji,
z której pochodzi parlamentarzysta ma decydować, czy taka osoba może
przystępować do komunii, czy nie. Nie może tego robić szeregowy ksiądz -
napisano w oświadczeniu.
A Episkopat ciągle o komunii oraz in vitro
Abp Dzięga uprzejmnie wyjaśnia: Prezydent Komorowski popełnił grzech ciężki i zasiał zgorszenie
Przewodniczący Rady Prawnej Episkopatu abp Andrzej Dzięga rozstrzyga,
czy prezydent Komorowski i parlamentarzyści, którzy poparli ustawę o in
vitro, mają prawo przystępować do komunii.
http://wyborcza.pl/1,75478,18484208,arcybiskup-dziega-prezydent-komorows...
Pojednajcie się z Bogiem!
Oświadczenie ks. abp. Andrzeja Dzięgi, przewodniczącego Rady Prawnej KEP
OŚWIADCZENIE
w sprawie konsekwencji na płaszczyźnie sakramentalnej,
wynikających z głosowania i podpisania ustawy dotyczącej procedury in
vitro
W związku z pytaniami o interpretację sprawy głosowania w Parlamencie i
podpisania ustawy dotyczącej procedury in vitro kierowanymi m.in. do
Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski, podaję poniżej kilka
wyjaśnień.
1. Przyjęta przez Polski Parlament ustawa dotycząca in vitro – za cenę
urodzin dziecka – godzi wprost w życie innych dzieci poczętych podczas
tej procedury oraz w nienaruszalność życia ludzkiego od poczęcia do
naturalnej śmierci (por. Evangelium vitae, 58-63). Z tego powodu ustawa
ta nie może być przez katolika w żaden sposób zaakceptowana. Pan
Prezydent RP i parlamentarzyści, którzy poparli ustawę dotyczącą in
vitro, równocześnie publicznie wyrazili swoje poglądy, które stały się
źródłem poważnego zgorszenia wielu wiernych, co „jest postawą lub
zachowaniem, które prowadzi drugiego człowieka do popełnienia zła” (KKK,
2284). Kto z katolików świadomie i dobrowolnie podpisuje się lub
głosuje za dopuszczalnością metody in vitro, tym samym podważa communio,
czyli swoją pełną wspólnotę z Kościołem katolickim (KPK, kan. 204-205,
208-214).
2. Głosowanie w Parlamencie [Sejmie lub Senacie] ma rangę deklaracji
publicznej i tak też jest rozumiane przez obywateli Rzeczypospolitej.
Dla tych obywateli, którzy należą do Kościoła katolickiego, głosowanie
to ma także rangę publicznego oświadczenia woli. Należy przy tym
zakładać, że każdy poseł oraz senator – podejmując w tych sprawach
decyzję w Parlamencie – działał w sposób świadomy oraz z pełną wolnością
wewnętrzną. Gdyby jednak ktoś z parlamentarzystów nie miał w momencie
głosowania pełnej wiedzy lub miałby wiedzę fałszywą, lub miał
ograniczoną aktualną świadomość, musiałby to publicznie oświadczyć.
Analogicznie winien postąpić ten, kto miał odebraną lub ograniczoną
wolność. To samo dotyczy Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
3. W kwestii osób przystępujących do sakramentów świętych, według
Kodeksu Prawa Kanonicznego: „Kto ma świadomość grzechu ciężkiego, nie
powinien bez sakramentalnej spowiedzi (…) przyjmować Komunii świętej
(…)” (KPK, kan. 916). Tak więc, jeśli ktoś świadomie i dobrowolnie
opowiedział się przeciw godności człowieka przez głosowanie lub
podpisanie ustawy legalizującej procedurę in vitro, a chciałby
przystępować do Komunii świętej, najpierw powinien pojednać się z Bogiem
i wspólnotą Kościoła przez sakrament pojednania, wyrazić żal za
popełniony grzech, postanowić poprawę i dokonać zadośćuczynienia. W tym
przypadku musi być pewność, że dana osoba zmieniła opinię i przyznaje
się do popełnionego błędu. W omawianym przypadku trzeba pamiętać, że
grzech popełniony publicznie, jakim jest udział w stanowieniu prawa
naruszającego godność życia ludzkiego, stanowi szczególną formę
zgorszenia. Z tej racji, taka osoba powinna ze swej strony powstrzymać
się od przystępowania do Komunii świętej, dopóki nie zmieni publicznie
swego stanowiska.
4. Co do osób udzielających sakramentów trzeba stwierdzić, iż faktyczne
odmówienie komukolwiek Komunii świętej jest niezwykle trudne, ponieważ
nigdy nie wiadomo, czy dana osoba nie była wcześniej u spowiedzi i nie
uzyskała rozgrzeszenia z tego grzechu, okazując żal, postanowienie
poprawy i zadośćuczynienie Panu Bogu i ludziom. Jest to sprawa bardzo
delikatna. Ze względu na trudność w dokonaniu jednoznacznej oceny, czy w
tym przypadku zachodzi sytuacja trwania „z uporem w jawnym grzechu
ciężkim” (Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 915), bezpieczniej jest
przekazać tę sprawę do oceny ordynariusza.
5. Poprzez głosowanie za ustawą dopuszczającą in vitro lub jej
podpisanie nie zaciąga się automatycznie ekskomuniki. Według Kodeksu
Prawa Kanonicznego takową ma prawo nałożyć ordynariusz po dokładnym
zbadaniu danej sprawy (por. KPK, kan. 750; kan. 1371 § 1).
W tak ważnej kwestii dotyczącej życia ludzkiego i godności człowieka
powtarzamy za św. Pawłem: „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z
Bogiem!” (2 Kor 5,20).
/-/ + Andrzej Dzięga
Arcybiskup Szczecińsko-Kamieński
Przewodniczący Rady Prawnej KEP
/-/ Ks. dr Andrzej Maćkowski
Sekretarz Rady Prawnej KEP
In vitro: Szef Rady Prawnej KEP o Komunii dla Prezydenta i posłów
"Taka osoba powinna powstrzymać się od przystępowania do Komunii."
Senat: Komisja Praw Człowieka zgłosiła poprawki dot. uzgodnienia płci
Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Przewodniczący senackiej komisji – senator Michał Seweryński – zgłosił
wniosek o odrzucenie ustawy w całości. W uzasadnieniu wskazywał na
ryzyko nadużyć w związku z błędną definicję płci.
Kidawa-Błońska o stanowisku KEP ws. głosujących za in vitro: "Przykre". I odwołuje się do JP II
- Kościół ma prawo powiedzieć, że jest przeciwko tej metodzie, i ja to
szanuję, ale powinien być też przeciw temu stanowi, który był do tej
pory. Papież Jan Paweł II
powiedział kiedyś: jeśli nie można całkowicie zmienić prawa, to
poprawmy je tak, by było jak najmniej szkody. Ta ustawa idzie właśnie w
tym kierunku - przekonywała.
"Uporządkowanie ma być grzechem?"
Według niej postawa Episkopatu wobec parlamentarzystów jest "dość przykra i niesprawiedliwa".
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,18488647,kidawa-blonska-...
Marszałek Sejmu podważa stanowisko KEP
Marszałek Sejmu
Małgorzata Kidawa-Błońska krytycznie odniosła się do stanowiska
Episkopatu Polski ws. in vitro. Powiedziała, że jest ono “przykre i
niesprawiedliwe”. Ks. abp Andrzej Dzięga, który jest przewodniczącym
Rady Prawnej Konferencji Episkopatu Polski w wydanym oświadczeniu
napisał: „Kto podpisuje i głosuje za in vitro, podważa wspólnotę z
Kościołem”.
Małgorzata Kidawa-Błońska
twierdzi, że ustawa o in vitro porządkuje i chroni sytuację zarodków.
Dlatego – jak powiedziała w Polsat News – grzechem zaniechania był
dotychczasowy brak takich regulacji.
Tymczasem w wydanym przez Konferencję
Episkopatu Polski oświadczeniu czytamy, że przyjęta przez parlament i
podpisana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawa dotycząca in
vitro “godzi wprost w życie innych dzieci poczętych podczas tej
procedury oraz w nienaruszalność życia ludzkiego od poczęcia do
naturalnej śmierci”.
Dlatego nie może ona być akceptowana
przez katolików. Ks. abp Andrzej Dzięga odniósł się także do kwestii
przyjęcia Komunii świętej przez polityków, których głos uderza w godność
człowieka.
Marszałek Sejmu powiedziała też, że
dzięki ustawie o in vitro zakazano niszczenia zarodków w Polsce,
dokonywania na nich eksperymentów i handlu nimi. Rzeczywistość jest
jednak zupełnie inna. Każde jedno życie w procedurze in vitro jest
okupione śmiercią wielu innych istnień ludzkich.
Poza tym ustawa nie jest wcale pożądaną
od dawna propozycją uregulowania kwestii związanych z leczeniem
niepłodności, a jedynie próbą legalizacji “przemysłu in vitro”. Rząd
wcale nie wziął też pod uwagę innych metod walki z bezpłodnością, np.
naprotechnologii. Tymczasem kancelaria prezydenta opublikowała wczoraj
treść wniosku do TK, w którym prezydent zaskarża przepisy dotyczące tzw.
zabezpieczenia płodności na przyszłość.
Jego zdaniem – mogą naruszać one
konstytucyjne zasady ochrony wolności i godności człowieka. Prezydent
napisał też, że możliwość pobierania komórek rozrodczych od osoby
niezdolnej do świadomego wyrażania woli bez jej uprzedniej zgody to
„wkroczenie przez państwo w chronioną konstytucją sferę intymności”.
Mimo sprzeciwu KEP, a także organizacji prorodzinnych i pro-life oraz
wielu ekspertów, 22 lipca prezydent podpisał ustawę o in vitro.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
151. Senat przyjął ustawę o
Za uchwaleniem ustawy z poprawkami zagłosowało 42 senatorów. Przeciw było 39. Senatorzy
przyjęli część poprawek, zgłoszonych przez komisje senackie. Dotyczyły
między innymi wymogu rozprawy sądowej przed decyzją o zmianie płci.
60-letnia aktorka urodziła bliźnięta z in vitro. Zgodnie z prawem, a raczej zgodnie z brakiem prawa
Sześćdziesięcioletnia polska
aktorka została matką bliźniaków.
Według lekarzy to sztuczne zapłodnienie z
użyciem obcej komórki jajowej. Według matki to
cud. Aktorka domaga się specjalnej emerytury.
Prezydentura wielkiej nadziei
Andrzej Duda dziedziczy fatalną
ustawę reprodukcyjną, którą mogę porównać z ustawą aborcyjną z lat 50. -
stwierdza ks. prof. Paweł Bortkiewicz
Adam Bodnar został nowym Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Zastąpi Irenę Lipowicz
obywatelskich. W tajnym głosowaniu wzięło udział 82 senatorów, w tym
"za" opowiedziało się 41, "przeciw" - 39, a dwóch wstrzymało się od
głosu.
Przepraszam za księży
Franciszek Kucharczak
Celebransi przeprosili byłego prezydenta za „ludzi Kościoła”. Zapomnieli przeprosić za Pana Boga.
Odprawiający w czwartkowy wieczór Mszę św. za ustępującego prezydenta
ks. Aleksander Seniuk w imieniu swoim oraz księży Kazimierza Sowy,
Andrzeja Lutra i Stanisława Opieli przeprosił Bronisława Komorowskiego za „wiele niesprawiedliwości, także bardzo podłych”, które były wypowiadane „przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła”.
Podczas Mszy padały podziękowania byłemu prezydentowi za „budowanie
pomostów, za to, że »nie umywał rąk«, za to, że otwierał się na innych
ludzi, na inne poglądy, na inną wizję świata, na inną wizję człowieka,
kierując się przy tym zawsze chrześcijańską intuicją i wiarą”.
Cóż, jakie podziękowania, takie przeprosiny – chciałoby się rzec. No
bo skoro owoce prezydentury Bronisława Komorowskiego wynikają z jego
„chrześcijańskiej wiary i intuicji”, to i rzeczywiście można uznać, że
były prezydent został skrzywdzony przez „ludzi Kościoła”. Wygląda więc
na to, że księża w dużej mierze przeprosili nie za „ludzi Kościoła”,
lecz po prostu za Kościół, a w konsekwencji za Pana Boga. Bo to przecież
nie biskupi wymyślili, że in vitro jest złe, nie papież ustalił, że
mężczyzna to mężczyzna, a kobieta to kobieta. To wynika z prawa
naturalnego, które ustanowił Pan Bóg. A to właśnie prawo zakwestionował w
swoich urzędowych działaniach Bronisław Komorowski.
Ks. Kazimierz Sowa, odnosząc się do czwartkowej Mszy na antenie TVP
Info, zasugerował, że Szef Rady Prawnej KEP abp Andrzej Dzięga, wydając oświadczenie o Komunii dla Prezydenta i posłów,
zrobił to we własnym imieniu. To kto właściwie w Kościele w ogóle może
się wypowiadać autorytatywnie, skoro nie robi tego biskup trzymający się
nauki Kościoła? Czy w Kościele jest uprawnione zarówno zgadzanie się z
nauką Kościoła, jak i jej lekceważenie?
Jakoś nie wyobrażam sobie firmy, w której pracownicy mogliby
publicznie i zupełnie otwarcie kontestować nie tylko swoich szefów, ale
nawet podstawy funkcjonowania firmy i pozostałoby to bez konsekwencji.
Oczywiście Kościół to nie firma – ale właśnie dlatego można by było
oczekiwać jeszcze większej odpowiedzialności od tych, którzy występują w
nim jako przewodnicy i nauczyciele.
I co ma myśleć przeciętny wierny o nauce Kościoła, skoro otrzymuje
tak sprzeczne komunikaty? Co mają robić katecheci, skoro każdy uczeń
może im teraz powiedzieć, że dane wymagania moralne są tylko prywatną
opinią jednego duchownego, bo inny duchowny ma zupełnie inną opinię? Jak
mają wiarygodnie głosić kaznodzieje, skoro każdemu kazaniu można
przeciwstawić inne kazanie, o zupełnie odwrotnej treści? Jak wreszcie
katolicy mają szanować stanowisko episkopatu, skoro widzą, że nie
szanują go księża?
Skoro księża mogą, de facto, przepraszać za biskupów, to ja chyba
mogę przeprosić za księży, przepraszających Bronisława Komorowskiego.
No to przepraszam.
Oprócz ustępującej pary prezydenckiej, którą zgromadzeni powitali
brawami, przybyli przedstawiciele kancelarii Bronisława Komorowskiego,
m.in. Jacek Michałowski, Maciej Klimczak, Irena Wóycicka i Henryk Wujec.
W nabożeństwie wzięła udział także m.in. prezydent Warszawy Hanna
Gronkiewicz-Waltz. Mszę koncelebrowali: rektor kościoła ss. Wizytek ks.
Aleksander Seniuk, ks. Kazimierz Sowa, ks. Stanisław Opiela i ks.
Andrzej Luter. Jedno z czytań odczytała aktorka Maja Komorowska, a na skrzypcach zagrał Konstanty Andrzej Kulka.
"Dziękujemy za to budowanie pomostów, za to, że otwierał się na innych ludzi"
- Dzisiaj dziękujemy panu prezydentowi Bronisławowi
Komorowskiemu za pięć lat jego prezydentury, za jego służbę wolnej
Polsce. Dziękujemy mu za to budowanie pomostów, za to, że "nie umywał
rąk", za to, że otwierał się na innych ludzi, na inne poglądy, na inną
wizję świata, na inną wizję człowieka, kierując się przy tym zawsze
chrześcijańską intuicją i wiarą. Dziękujemy, że nie próbował budować
Polski sterylnej, dziękujemy, panie prezydencie - mówił podczas homilii
ks. Luter, co zgromadzeni przyjęli brawami.
"Podłości wypowiadane przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła"
Ks. Seniuk wyraził radość, że prezydent z małżonką zdecydowali
się przyjść i "wspólnie się z nami modlić". - W ostatnim czasie spotkało
pana, panie prezydencie, wiele niesprawiedliwości, także bardzo
podłych. I niestety były one wypowiadane przez ludzi, których nazywamy
ludźmi Kościoła. Zostały przez nich samych wypowiedziane i innych, z ich
błogosławieństwem. Słowa, które nigdy nie powinny się pojawić w ustach
takich ludzi. Święte słowa miłość i miłosierdzie były poniewierane wśród
słów nikczemnych. I nikt mnie nie przekona, że taki język może płynąć z
serca przemienionego. Płynie z serca kamiennego - mówił rektor.
"My nie jesteśmy biskupi. Przepraszamy was, prosimy o wybaczenie"
- My, tzn. Andrzej Luter, Staszek Opiela, Kazik Sowa i jeszcze
inni, którzy mi zgłaszali z przykrością, że nie mogą przybyć (...), nie
jesteśmy episcopoi (z gr. biskupi), my jesteśmy presbyteroi - kapłani
(...) i czujemy odpowiedzialność za te niesprawiedliwości rzucane na
pana (...). Wyobraźmy sobie, jak pana, panie prezydencie, ranią te
słowa, zwłaszcza dotyczące pana wiary, sumienia, wierności Kościołowi.
Więc proszę przyjąć, panie prezydencie, pani Anno (...), i mówię to w
imieniu, myślę, wielu kapłanów - przepraszamy was, prosimy o wybaczenie
nam i także tym wszystkim, którzy nie wiedzą, co czynią - dodał ks.
Seniuk, co zebrani przyjęli długimi brawami.
Grzech dodany do grzechu
Rozmowa z ks. bp. Wiesławem Meringiem, ordynariuszem włocławskim
Jak odebrać słowa księdza, który mówi: „My
nie jesteśmy episkopoi, ale prezbiteroi”?
– Te słowa zapewne miały być takim „uszczypnięciem” skierowanym do
Episkopatu… Chciałem jednak przypomnieć, że Episkopat nie głosi swojej
nauki, nie głosi swojej Ewangelii, tylko jest strażnikiem Ewangelii,
która została powierzona Kościołowi. Biskupi w sumieniu są
odpowiedzialni za jej głoszenie. Mają obowiązek przypominania wszystkim
wierzącym o kierowaniu się w swym działaniu sumieniem uformowanym
zgodnie z naszą katolicką wiarą.
Bronisław Komorowski w czasie Mszy św. przystąpił do Komunii św., choć
nie zmienił publicznie swych poglądów w sprawie podpisania przez siebie
ustawy o in vitro…
– Tu nie ma żadnych wątpliwości. Przyjęcie Komunii św. w tej sytuacji
jest wielkim nadużyciem, to jest zło dodane do zła, grzech dodany do
grzechu. To lekceważenie także głosu Episkopatu. Tutaj sytuacja jest
zupełnie jasna: grzech był publiczny, dlatego i zadośćuczynienie, i
pokuta musi być publiczna. Trzeba się wycofać z tego, co się zrobiło.
Trzeba przyznać się do błędu i żałować za grzech. Jeżeli kogoś na to nie
stać, to uczciwość nakazuje powstrzymanie się od przyjmowania Komunii
Świętej.
Dziękuję za rozmowę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
152. KS. Sowa: Dlaczego
KS. Sowa: Dlaczego przeprosiliśmy Bronisława Komorowskiego
Przepraszając,
nie sprzeciwiliśmy się ani biskupom, ani Kościołowi. Zrobiliśmy to, aby
atakowany prezydent nie czuł się przez Kościół odrzucony
Było mi miło, że kilku księży pisało do mnie po mszy: "Dobrze
zrobiliście". Powtarzam: zrobiliśmy to we własnym imieniu. Niech się
więc Tomasz Terlikowski nie boi - nie zarejestrujemy oddziału księży
wyklętych - mówi ks. Kazimierz Sowa.
nie sprzeciwiliśmy się ani biskupom, ani Kościołowi. Zrobiliśmy to, żeby
atakowany prezydent nie czuł się przez Kościół odrzucony.
KATARZYNA
WIŚNIEWSKA: Na mszy w intencji prezydenta Komorowskiego księża
przeprosili go za niesprawiedliwe, podłe słowa wypowiadane przez innych
ludzi Kościoła. Coś takiego w Kościele się jeszcze nie zdarzyło. Za co
były te przeprosiny?
KS. KAZIMIERZ SOWA: Były
to słowa przeprosin za takie opinie, oceny, porównania, które uwłaczały
prezydentowi Komorowskiemu zarówno jako głowie państwa, jak i dobremu
człowiekowi oraz dobremu chrześcijaninowi.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18520300,dlaczego-przeprosilismy.html#ixzz3iEA9uw8F
Duchowni tłumaczą przeprosiny
Księża Sowa i Seniuk przekonują w GW, że ich słowa nie oznaczały przeciwstawiania się biskupom.
Słowa „my nie jesteśmy episkopoi, my jesteśmy tylko presbiteroi” nie
oznaczają przeciwstawiania się biskupom – mówi ks. Aleksander Seniu w
„Gazecie Wyborczej” o swojej wypowiedzi z Mszy w intencji prezydenta
Bronisława Komorowskiego.
Wyjaśnia, że było to wyjaśnienie w kontekście dalszych słów. - Po
reakcji zebranych w kościele na słowa te słowa, natychmiast dodałem
„chyba Państwo nie zrozumieliście dobrze moich słów” – mówi duchowny.
Jego zdaniem GW niedokładnie zacytowała jego wypowiedź w swojej relacji.
Rzecznik archidiecezji warszawskiej zapewnił KAI, że kuria będzie
wyjaśniała tę sprawę, jak w każdej sytuacji, kiedy podczas Mszy św.
dochodzi do zdarzeń, które wywołują kontrowersje medialne
Ks. Aleksander Seniuk przewodniczył wieczorem 6 sierpnia Mszy św. w
kościele sióstr wizytek w intencji „prezydenta Bronisława Komorowskiego,
jego małżonki Anny, jego dzieci i całej jego rodziny”. W imieniu
koncelebrujących księży na zakończenie liturgii przeprosił prezydenta
Komorowskiego, za niesprawiedliwości, wypowiedziane również przez „ludzi
Kościoła”.
- My nie jesteśmy episkopoi ale presbiteroi i każdy na swoją miarę
czujemy odpowiedzialność za te niesprawiedliwości rzucane na Pana -
mówił wówczas. - To prawda, że nieraz w poczuciu bezsilności milczymy
wtedy, kiedy trzeba wołać, że tak nie można, że tak nie mówi Ewangelia -
zauważył i przeprosił B. Komorowskiego, za raniące słowa dotyczące jego
wiary, sumienia i wierności Kościołowi. - Prosimy, wybaczcie nam i
także tym wszystkim, którzy nie wiedzą, co czynią - powiedział.
W sobotniej GW znalazła się również rozmowa z ks. Kazimierzem Sową. –
Przeprosiliśmy, żeby atakowany prezydent nie czuł się przez Kościół
odrzucony – tłumaczy w niej. Były dyrektor Religia TV uważa, że wiele
osób odetchnęło z ulgą, że słowa przeprosin padły z ust osób
duchownych.
Zdaniem ks. Sowy należy zachować ostrożność, gdy chodzi o obietnice
polityczne PiS i zaznacza, że listy biskupów do polityków nie są niczym
złym, ponieważ w ten sposób lobbują obecnie różne grupy.
Przepraszam za księży
Franciszek Kucharczak
Celebransi przeprosili byłego prezydenta za „ludzi Kościoła”. Zapomnieli przeprosić za Pana Boga.
Odprawiający w czwartkowy wieczór Mszę św. za ustępującego prezydenta
ks. Aleksander Seniuk w imieniu swoim oraz księży Kazimierza Sowy,
Andrzeja Lutra i Stanisława Opieli przeprosił Bronisława Komorowskiego za „wiele niesprawiedliwości, także bardzo podłych”, które były wypowiadane „przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła”.
Podczas Mszy padały podziękowania byłemu prezydentowi za „budowanie
pomostów, za to, że »nie umywał rąk«, za to, że otwierał się na innych
ludzi, na inne poglądy, na inną wizję świata, na inną wizję człowieka,
kierując się przy tym zawsze chrześcijańską intuicją i wiarą”.
Cóż, jakie podziękowania, takie przeprosiny – chciałoby się rzec. No
bo skoro owoce prezydentury Bronisława Komorowskiego wynikają z jego
„chrześcijańskiej wiary i intuicji”, to i rzeczywiście można uznać, że
były prezydent został skrzywdzony przez „ludzi Kościoła”. Wygląda więc
na to, że księża w dużej mierze przeprosili nie za „ludzi Kościoła”,
lecz po prostu za Kościół, a w konsekwencji za Pana Boga. Bo to przecież
nie biskupi wymyślili, że in vitro jest złe, nie papież ustalił, że
mężczyzna to mężczyzna, a kobieta to kobieta. To wynika z prawa
naturalnego, które ustanowił Pan Bóg. A to właśnie prawo zakwestionował w
swoich urzędowych działaniach Bronisław Komorowski.
Ks. Kazimierz Sowa, odnosząc się do czwartkowej Mszy na antenie TVP
Info, zasugerował, że Szef Rady Prawnej KEP abp Andrzej Dzięga, wydając oświadczenie o Komunii dla Prezydenta i posłów,
zrobił to we własnym imieniu. To kto właściwie w Kościele w ogóle może
się wypowiadać autorytatywnie, skoro nie robi tego biskup trzymający się
nauki Kościoła? Czy w Kościele jest uprawnione zarówno zgadzanie się z
nauką Kościoła, jak i jej lekceważenie?
Jakoś nie wyobrażam sobie firmy, w której pracownicy mogliby
publicznie i zupełnie otwarcie kontestować nie tylko swoich szefów, ale
nawet podstawy funkcjonowania firmy i pozostałoby to bez konsekwencji.
Oczywiście Kościół to nie firma – ale właśnie dlatego można by było
oczekiwać jeszcze większej odpowiedzialności od tych, którzy występują w
nim jako przewodnicy i nauczyciele.
I co ma myśleć przeciętny wierny o nauce Kościoła, skoro otrzymuje
tak sprzeczne komunikaty? Co mają robić katecheci, skoro każdy uczeń
może im teraz powiedzieć, że dane wymagania moralne są tylko prywatną
opinią jednego duchownego, bo inny duchowny ma zupełnie inną opinię? Jak
mają wiarygodnie głosić kaznodzieje, skoro każdemu kazaniu można
przeciwstawić inne kazanie, o zupełnie odwrotnej treści? Jak wreszcie
katolicy mają szanować stanowisko episkopatu, skoro widzą, że nie
szanują go księża?
Skoro księża mogą, de facto, przepraszać za biskupów, to ja chyba
mogę przeprosić za księży, przepraszających Bronisława Komorowskiego.
No to przepraszam.
Prof. Nęcki: Duet Duda-Szydło to powrót do klasyki religijnej. Pachnie lekkim zaduchem średniowiecza
reprezentują jednoznaczne poglądy, co zawsze jest godne podziwu. Niech
oni rządzą, działają lokalnie, gdzie mogą zrobić bardzo dobre rzeczy,
ale niech nie obejmują wysokich stanowisk - mówi psycholog Zbigniew
Nęcki w rozmowie z Karoliną Sarniewicz.
Jakie cechy powinien mieć dobry przywódca?
Socjologia i psychologia pracują nad odpowiedzią na to pytanie już od
mniej więcej 80 lat, a na poziomie akademickim przepychamy się w tej
kwestii z dwiema koncepcjami. Według jednej o tym, jaki powinien być
przywódca, decyduje sytuacja, bo przywódca szachistów to ktoś inny niż
przywódca koszykarzy. Według drugiej - istnieją cechy osobowości, które
każdy lider powinien mieć. Jeżeli pani pozwoli, wymienię je wszystkie.
Proszę bardzo.
Jeden z najważniejszych czynników to integracja emocjonalna.
To znaczy?
To znaczy, że żeby lider był przekonujący, musi być widać, że wierzy w
to, co mówi, i robi to, co jest zgodne z jego ideałami.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
153. Księża celebryci na froncie.
Księża celebryci na froncie. Powiedzcie wprost: naszym adresem jest Czerska
http://wpolityce.pl/polityka/261765-ksieza-celebryci-na-froncie-powiedzc...
To paradoks, ale sens tego żenującego sporu oddał dobrze Michał Ogórek, satyryk rzadko wychodzący poza polityczną poprawność własnej gazety, czyli „Wyborczej”. Najwyraźniej mechaniczne trzymanie się schematów własnego środowiska jest nie do pogodzenia z rolą kogoś, kto uprawia satyrę (rzecz do przemyślenia także dla niektórych autorów z prawicy).
Cała Polska dyskutowała o tym, czy ustępującemu prezydentowi Komorowskiemu należy dawać komunię świętą. Hierarchia kościelna była raczej przeciw, natomiast niewierzący by mu komunię dali, a wielu z nic się oburza, że się go tego pozbawia. Trochę przypomina to dyskusje z czasów PRL, kiedy zabierano głos, czy kogoś wyrzucić z partii: całe społeczeństwo – a już szczególnie bezpartyjni i nielegalna opozycja – kogoś takiego z reguły przed usunięciem broniło
— napisał Ogórek.
Paradoks sytuacji, kiedy to ludzie traktujący religię samą jako zło konieczne, pouczają katolików, jak ma wyglądać ich Kościół, została zauważona nie od dziś. Miło, że także przez Ogórka, choć na zacietrzewienie kierownictwa jego redakcji to raczej wpływu mieć nie będzie.
Nadal będą się pojawiać głosy, które trudno opisywać inaczej jak pozbawione choćby logicznego sensu. Choćby enuncjacje Janiny Paradowskiej, która zupełnie serio głosiła w bratniej „Polityce”, że o relacjach między Komorowskim jako wiernym i jego Kościołem decyduje, a w każdym razie decydować powinna… konstytucja RP.
Ogórek przywołał też analogię, która powinna być źródłem szerszej refleksji. To prawda, że bezpartyjni żywo debatowali o stosunkach wewnątrz PZPR. Ale to dlatego, że struktury Partii zlewały się wówczas ze strukturami państwa. Jej wewnętrzne układy sił miały wpływ na życie i powodzenie każdego Polaka.
Jeśli wobec Kościoła zastosujemy logikę podobną, to znaczy że uznajemy jego wszechogarniającą rolę. Rolę, której Kościół nigdy, a w ostatnich latach już szczególnie, nie pełnił, ponosząc cały szereg porażek – od kształtu ustawodawstwa po kształt programu w mediach, także publicznych, czy choćby przestrzeń ulicy przeciętnego polskiego miasta.
Tymczasem środowiska „Gazety Wyborczej”, „Polityki”, „Newsweeka” czy TVN wolą sytuację całkiem odwrotną. Kościół ma być równocześnie wypchnięty jak daleko tylko można ze sfery publicznej. A równocześnie opinia publiczna nie ograniczana bynajmniej do wiernych ma możliwie dogłębnie wpływać na jego wewnętrzne stosunki. O tym, czy Komorowski ma być godzien komunii świętej czy też nie, mają decydować nie biskupi, a Janina Paradowska, Tomasz Lis, Justyna Pochanke, Marek Beylin, Katarzyna Wiśniewska, Seweryn Blumsztajn, wreszcie last but not least Adam Michnik.
Nietrudno zauważyć, że jest to kopia polityki prowadzonej w czasach komunistycznych przez totalitarny reżim marksistowski. Nigdy nie zrezygnował on z przedstawiania religii jako kategorii społecznej przemijającej, skazanej na zagładę, którą to zagładę władze państwowe mają mniej lub bardziej twardymi środkami przyspieszać. Ale równocześnie próbowano kreować, w czasach stalinowskich metodami prymitywnymi, potem subtelniejszymi, własne lobby w tym tymczasowym Kościele. Miał ostatecznie zginąć, ale wcześniej odgrywać rolę doraźnego sprzymierzeńca w takim czy innym przedsięwzięciu tamtej władzy.
Dziś strategia jest podobna, choć oczywiście chodzi nie tyle o bezpośrednią politykę państwa, ile o kierunki oddziaływania mainstreamu na rzeczywistość. Ludzie uważający całość nauczania kościelnego za zabobon chcą mieć własnych księży. Znajdują ich zresztą.
Nie mam pretensji o odprawienie u Wizytek mszy zamówionej przez grupę wiernych za Bronisława Komorowskiego. Modlić można się za każdego – nie zdziwiłaby mnie msza za Leszka Millera czy nawet Janusza Palikota. Natomiast słowa rzucane od ołtarza, łatwe do zinterpretowania jako polemika z biskupami, są świadectwem smutnego pogubienia niektórych duchownych. właszcza w sytuacji, kiedy polityka Episkopatu jest nader rozważna i ostrożna. Jeśli arcybiskup Gądecki nie miał prawa podjąć bardzo powściągliwej polemiki z prezydentem Komorowskim, to znaczy, że Kościół jako instytucja dysponująca własnym nauczaniem, nadrzędnym wobec opinii rozmaitych środowisk uważających się za katolickie, już po prostu nie istnieje.
Najbardziej ponurą była pointa tego widowiska. Relacjonujące ten spór „Wiadomości” oznajmiły, że rektor Wizytek ksiądz Aleksander Seniuk nie skomentuje go, ale przedstawi swoje stanowisko na łamach… „Gazety Wyborczej”. Co zresztą się stało.
Mili księża, to może w ogóle się na ulicę Czerską przenieście. Będziemy znali wasz właściwy adres. Po co podtrzymywać zamęt, absurdalną sytuację, gdy reprezentujecie dwie strony fundamentalnego sporu o kształt życia społecznego w Polsce równocześnie.
Tej ostentacyjnej hucpie kilku bardzo pewnych siebie ludzi towarzyszy miękkość kościelnych reakcji. Wielu moich kolegów, konserwatystów, ma o tę miękkość pretensję.
Ja nie mam, bo doskonale rozumiem, że biskupi boją się powiedzieć „sprawdzam”. Fenomen ludzi uważających się za katolików, ale odrzucających czasem większość kościelnego nauczania nie jest przecież fenomenem kilku polityków czy paru koterii medialnych.
Bronisława Komorowskiego można by ewentualnie represjonować, ale co dalej? Kościół zawsze wolał być bardziej niż mniej powszechny i obejmować swymi wpływami ludzi, których przynajmniej w pewnej mierze można ewangelizować. Ich wypychanie poza nawias nic by nie dało.
Zwłaszcza, że w przypadku in vitro sprawa jest skomplikowana. Przez wiele lat Kościół i powszechny i ten w Polsce nie zajmował tu konsekwentnego stanowiska. Inaczej niż w przypadku aborcji nie zarządzano w tej sprawie krucjat, wielu wiernych mogło się utwierdzić w przekonaniu, że ta technika nie jest z punktu widzenia katolicyzmu czymś nagannym. Na dokładkę nowa ustawa istotnie wprowadza w stosunku do dotychczasowego stanu prawnego jakieś restrykcje i regulacje. Można ją od biedy przedstawiać jako mniejsze zło.
A że wybrano nawet w ramach tej logiki najgorszą, najmniej chroniącą życie wersję? Że na dokładkę rządząca partia powiązała to z innymi decyzjami, choćby z ratyfikowaniem skrajnie ideologicznej konwencji antyprzemocowej? To są wszystko argumenty ważkie, ale trochę giną w ogólnej wrzawie. I wielu ludzi nie śledzących uważnie zdarzeń pewnie nie przekonają.
Nie spodziewając się więc antyplatformerskich kościelnych sankcji, ludzie tacy jak ja mogą się tylko odwoływać do kategorii przyzwoitości. Czy jest rzeczą przyzwoitą popisywać się w kampanii swoją niewiernością wobec kościelnego nauczania, a równocześnie nadal aspirować do roli polityka cieszącego się zaufaniem Kościoła?
Przecież to schizofrenia. Na miejscu księży Seniuka, Sowy czy Lutra próbowałbym wyjaśnić prezydentowi Komorowskiemu niestosowność takiego połączenia. To by był akt prawdziwego braterstwa, niewykluczania nikogo, ale równocześnie elementarnej przynajmniej wierności kościelnemu nauczaniu.
O to jednak trudno, bo mamy do czynienia z klasycznymi księżmi celebrytami. To nie oni są ojcami duchowymi środowisk liberalnych. Przeciwnie to te środowiska przygarniają ich do siebie i przeznaczają im ściśle określone funkcje, powiedzmy wprost - dworskie.
W średniowieczu ksiądz Sowa czy Luter głowiliby się jak usłużyć temu czy innemu władcy wymyślając kruczki umożliwiające mu na przykład unieważnienie małżeństwa. Dziś idą dalej, bo władca jest bardziej wymagający. Trzeba się zaprzeć nauczania biskupów i jeszcze udawać, że wszystko jest w porządku. Za cenę jednego więcej występu telewizyjnego czy dopuszczenia do wspólnego stołu.
Jeszcze do niedawna nie stawiałem tej sprawy na ostrzu noża, bo zwłaszcza związki liberalnych katolików z PO (z „Wyborczą” było już trochę inaczej) nie wymagały radykalnych kompromisów z sumieniem. Dziś, gdy ministrem ds. równości kobiet jest Magdalena Fuszara, a rzecznikiem praw obywatelskich Artur Bodnar, oboje z woli Platformy, ich sytuacja staje się kuriozalna.
Z pewnego punktu widzenia ci duchowni idą dalej niż księża patrioci w latach 50. Tamci uczestniczyli naturalnie w niszczeniu organizacji kościelnej przez totalitarną władzę, to było dużo straszniejsze, ale mniej manipulowali kościelnym nauczaniem, bo ono komunistycznych władców po prostu nie interesowało. Wy panowie w koloratkach bierzecie się istotnie za budowanie herezji, chociaż wobec miękkiej strategii biskupów przez jakiś czas będziecie ją jeszcze maskować. Ale jak długo? Nie zazdroszczę wam waszej dworskiej natury.
autor: Piotr Zaremba
Bp Mering o przepraszających księżach
Jasne nazywanie takich sytuacji to zadanie ich biskupów - mówi w "Naszym Dzienniku".
"Nasz Dziennik" pyta biskupa włocławskiego o Mszę św. odprawianą
kilka dni temu za prezydenta Bronisława Komorowskiego i jego rodzinę. W
jej trakcie jeden z księży dziękował mu za prezydenturę stwierdzając, że
"zawsze kierował się chrześcijańską intuicją". - Co to była za dziwna
"chrześcijańska intuicja", która tuż po rozpoczęciu urzędu kazała mu
usunąć krzyż sprzed Pałacu przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie?
Decyzja ta spowodowała ogromne napięcia i podziały między ludźmi - mówi
bp Wiesław Mering.
Dalej mówi o decyzjach byłego prezydenta, zwłaszcza w kontekście
niedawno podpisanej ustawy o in vitro. - Przecież w takich kwestiach,
jak obrona życia, rodziny, godności człowieka, postawa chrześcijanina
musi być zasadnicza, jednoznaczne - podkreśla.
W odniesieniu do kapłanów, którzy tak chwalą B. Komorowskiego, bp
Mering przyznaje, że "niestety jest grupa duchownych, którzy uważają, że
im bardziej oprą się stanowisku Episkopatu czy poszczególnych biskupów,
tym większą ściągną na siebie uwagę - stwierdza.
O szeroko cytowanych słowach ks. Seniuka "my nie jesteśmy episkopoi,
ale prezbiteroi", biskup włocławski mówi, że miało być to pewnie takie
uszczypnięcie skierowane do Episkopatu. I przypomina, że biskupi nie
głoszą swojej nauki, ale "są strażnikami Ewangelii pozostawionej
Kościołowi".
- Niestety muszę również z pewnym żalem odnieść się do przełożonych
tych duchownych. Przecież po to jest biskup, aby zwrócił uwagę,
upomniał, żeby jasno nazwał takie sytuacje (...) Nie można udawać, że
nic się nie dzieje, przez całe lata i nie przywołać pewnych osób do
opamiętania. To nie chodzi o to, że biskup ma być takim rewolwerowcem i
strzelać do kapłanów. Przecież to nasi współpracownicy, to nasi bracia. A
w Kościele od dawna istnieje instytucja braterskiego, ojcowskiego
upomnienia - mówi bp Mering w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
„Prezydentowi Komorowskiemu należały się przeprosiny od księży”
– Chciałabym, aby Kościół znalazł odpowiednie miejsce w wolnej Polsce, przyciągał, a nie odpychał - mówiła w programie „Dziś...
Katarzyna Wiśniewska
Prawicowa prasa i biskup atakują księży, którzy przeprosili Komorowskiego
Przeprosiny dla Bronisława Komorowskiego od grupy księży, które padły na czwartkowej mszy, nie spodobały się prawicy sympatyzującej z PiS.
Największe oburzenie ultrakatolików i części biskupów wywołały te słowa
ks. Seniuka: - Nie jesteśmy episcopoi [gr. biskupi], my jesteśmy
presbyteroi - kapłani i czujemy odpowiedzialność za te
niesprawiedliwości rzucane na pana. Wyobraźmy sobie jak pana, panie
prezydencie, ranią te słowa zwłaszcza dotyczące pana wiary, sumienia,
wierności Kościołowi.
Ks. Seniuk tłumaczył na łamach
"Wyborczej", że nie było to przeciwstawienie się biskupom i że został
źle zrozumiany przez część wiernych, a co gorsza dziennikarzy. Ale
prawica i tak rozumie lepiej.
Nagłówek z serwisu
Niezależna.pl brzmi sensacyjnie: ">Księża-patrioci< odpowiedzą za
swój wyskok? Kardynał Nycz wezwał rektora sióstr Wizytek". Porównywanie
otwartych na dialog kapłanów z księżmi kolaborującymi z władzami
komunistycznymi - na to trzeba było prawdziwie niezależnego pomyślunku
historycznego.
Z tyłu nie została też Fronda.pl:
„Kardynał Nycz wzywa ks. Seniuka w sprawie skandalu”. Z kolei na łamach
„Naszego Dziennika” bp Wiesław Mering udzielił wywiadu pod wymownym
tytułem: „Grzech dodany do grzechu”. Włocławski biskup tak skomentował
słowa ks. Seniuka „My nie jesteśmy episkopoi, ale prezbiteroi”: „Te
słowa zapewne miały być takim »uszczypnięciem « skierowanym do
Episkopatu”. I skrytykował byłego prezydenta za to, że na czwartkowej
mszy przyjął komunię: „Przyjęcie Komunii św. w tej sytuacji jest wielkim
nadużyciem, to jest zło dodane do zła, grzech dodany do grzechu. To
lekceważenie także głosu Episkopatu”.
Mszę w intencji byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego
i jego rodziny odprawiono w czwartek wieczorem w warszawskim kościele
sióstr wizytek. Mszę koncelebrowali rektor kościoła wizytek ks.
Aleksander Seniuk, ks. Kazimierz Sowa, ks. Andrzej Luter i ks. Stanisław
Opiela. Księża przeprosili prezydenta "za wiele niesprawiedliwości,
także bardzo podłych", wypowiadanych "przez ludzi, których nazywamy
ludźmi Kościoła". Były to przeprosiny m.in. za kalumnie jakie na byłego
prezydenta rzucano w Radiu Maryja - rozgłośnia o. Rydzyka porównywała Komorowskiego do Hitlera m.in. za poparcie ustawy o in vitro.
To jednak jakoś prawicowej prasy i biskupa Meringa - znanego
entuzjasty o. Rydzyka - nie wzburzyło tak jak chrześcijańskie
przeprosiny księży.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,18522881,prawica-prasa-i-biskup-krytykuja-ksiezy-przepraszajacych-bylego.html
Musimy bić na alarm
Andrzej Grajewski: „Gazeta Wyborcza” napisała, że m.in. w imieniu
Ojca ks. Aleksander Seniuk przepraszał prezydenta Komorowskiego
za „niesprawiedliwe słowa”, które padły o nim z ust ludzi Kościoła.
Czy Ojciec upoważniał kogokolwiek do takich przeprosin?
O. Maciej Zięba: Nikomu nie dawałem upoważnienia.
O tym, że moje nazwisko zostało wymienione w tym kontekście,
dowiedziałem się z mediów. Napisałem więc SMS do ks. Seniuka, który
odpisał: „Teraz już wiem, że powinienem był zapytać”, a potem jeszcze
zadzwonił z przeprosinami.
Świecki katolik pisze: Zapadliście na ciężką chorobę
LIST
DO BISKUPÓW. Z takim radykalizmem, z jakim traktujecie
parlamentarzystów i prezydenta, potraktujcie siebie. Jesteście gotowi na
prawdę?
Czujecie się panami i władcami ludzkich sumień. Straszycie grzechem,
zgorszeniem, ekskomuniką, apostazją, schizmą, piekłem. Bawicie się w
sprawiedliwych sędziów.
14.08.2015
parlamentarzystów i prezydenta, potraktujcie siebie samych. Ogłoście, że
od niedzieli 30 sierpnia roku Pańskiego 2015 każdy biskup i ksiądz,
który żyje niezgodnie z powołaniem, a jego życie jest przyczyną
publicznego zgorszenia, przestaje mieć moralne prawo sprawowania
sakramentów aż do czasu nawrócenia, rachunku sumienia, spowiedzi, żalu
za grzechy, postanowienia poprawy, publicznego zadośćuczynienia.
>> Wierni wołają, biskupi nie słyszą [JAROSŁAW KURSKI]
-
-
Biada
wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Tak i wy z zewnątrz
wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy
i nieprawości.
UMIŁOWANI W CHRYSTUSIE PANU BRACIA BISKUPI,
Nie
mówcie, że ten list to: "atak na Kościół", że "nas prześladują", że
"nadchodzi lewacka zaraza", że "cierpicie za wiarę, Chrystusa i za
Ewangelię". Przecież Wy nie wiecie, co to cierpienie, nie jesteście
prześladowani, nie musicie się o nic martwić, o nikogo troszczyć. Wam
jest po prostu dobrze - oderwanym od rzeczywistości, zamkniętym za murem
pychy, obłudy, nieomylności.
Podzieliliście Polaków na dobrych i złych, na ludzi sumienia i tych, którzy go.
http://wyborcza.pl/magazyn/1,147627,18553055,czy-jestescie-gotowi-na-prawde-swiecki-katolik-pisze-list-do.html
Jarosław Kurski
Wierni wołają, ale biskupi ich w ogóle nie słyszą. Piszą listy, a w odpowiedzi...
Tocząca się od lat debata o stanie polskiego Kościoła wybuchła ze
zdwojoną siłą. Kroplą przelewającą czarę goryczy był dokument Episkopatu
podpisany przez abp. Andrzeja Dzięgę o "grzechu", o "szczególnej formie
zgorszenia" tych polityków, którzy poparli metodę in vitro. Taki
"katolik sam podważa communio, czyli swoją pełną wspólnotę z Kościołem
katolickim" - twierdzi abp Dzięga - i powinien "powstrzymać się od
przystępowania do komunii świętej, dopóki nie zmieni publicznie swego
stanowiska".
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,18554145,wierni-wolaja-biskupi-nie-slysza.html#ixzz3imbRblFM
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
154. Największym zagrożeniem dla
Największym zagrożeniem dla Polski są podziały i pycha
—stwierdził abp Józef Michalik podczas Wielkiego Odpustu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kalwarii Pacławskiej k. Przemyśla.
Msza św. sprawowana przez metropolitę przemyskiego w wigilię uroczystości Wniebowzięcia Matki Bożej była główną Mszą św. podczas kalwaryjskich uroczystości odpustowych.
Były przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski stwierdził, że, jak uważa wielu publicystów, przejawem kryzysu jest brak uzbrojenia w kraju. Ale, jak zaznaczył abp Michalik:
największym zagrożeniem jest rozbrojenie wewnętrzne narodu i wyśmiewanie patriotyzmu. Największe zagrożenie to są podziały, pycha, to, że Polska od wielu lat jest partyjna, a nie narodowa. Interes partii się liczy, tej, czy innej. I trzeba zreformować myślenie, partie muszą zatroszczyć się wspólnie o dobro narodu, inaczej takiej partii nie wolno popierać
—mówił w homilii.
Abp Józef Michalik wskazywał, że trzeba znać swoją wiarę i pogłębiać wiedzę na temat religii. Przywołał dane statystyczne, według których 71 procent Polaków uważa in vitro za metodę dopuszczalną i godziwą.
To znaczy, że nie znamy swojej wiary, że chcemy słuchać fałszywych proroków
—stwierdził.
Były przewodniczący Episkopatu Polski podkreślił, że brak uznania Kościoła dla in vitro nie wynika z „widzimisię” hierarchów, ale z niegodziwości tego sposobu poczęcia. Wskazał, że jest to przede wszystkim metoda nienaturalna, bo wyklucza akt miłości mężczyzny i kobiety.
Co równie istotne – jak wskazał arcybiskup przemyski – żeby mogło począć się jedno dziecko, musi zginąć kilka innych zarodków. Stwierdził, że przyjęta przez parlament ustawa jest zbyt liberalna i pozwala w zasadzie na wszystko.
Kościół broni człowieka najsłabszego, domaga się niekiedy ofiary od małżonków, którzy nie otrzymali daru macierzyństwa i ojcostwa, ale przecież mają dobre serca. Tyle jest osób starszych, sierot potrzebujących miłości
—mówił.
Abp Michalik zaznaczył, że człowiek głoszący Ewangelię zawsze będzie budził sprzeciw, bo broni etyki, moralności i przeciwstawia się nowym tendencjom manipulującym w moralności, domaga się uczciwości.
Kaznodzieja przypomniał także o 95. rocznicy Cudu nad Wisłą. Powiedział, że naród polski wydobył wówczas z siebie miłość do ojczyzny, a jednocześnie walczył w oparciu o pomoc Bożą. Wspominając z kolei św. Maksymiliana Marię Kolbego, którego rocznica śmierci przypadała 14 sierpnia, stwierdził, że zdolność do tak heroicznej postawy, aby oddać życie za drugiego człowieka, franciszkański męczennik wyniósł z domu rodzinnego.
Msza św. pod przewodnictwem abp. Michalika sprawowana była w intencji ojczyzny, rządzących na różnych szczeblach władzy oraz służb mundurowych. W oprawę liturgii: odczytanie czytań mszalnych i modlitwy powszechnej, śpiew oraz asystę liturgiczną zaangażowani byli przedstawiciele różnych formacji, czuwających nad obroną Polski. Eucharystię koncelebrował m.in. bp Leon Mały, który do Kalwarii Pacławskiej przyszedł na piechotę wraz z pielgrzymką ze Lwowa.
Uroczystości Wielkiego Odpustu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kalwarii Pacławskiej trwają od poniedziałku. Bierze w nich udział kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów, głównie z Polski południowo-wschodniej, ale również z innych regionów kraju oraz z Ukrainy, Słowacji i Niemiec. Sanktuarium pasyjno-maryjne w Kalwarii Pacławskiej jest jednym z największych w tej części kraju. Nazywane jest „Jasną Górą Podkarpacia” i „Jerozolimą Wschodu”. Jego opiekunami są franciszkanie konwentualni.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
155. Warszawa – w niedzielę protest ws. deprawujących reform MEN
Już w najbliższą niedzielę w Warszawie odbędzie się ogólnopolski protest „Stop Deprawacji w Edukacji” przeciwko szkodliwym reformom wprowadzanym przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.
O godz. 12.00 sprawowana będzie Msza św. w intencji dzieci w kościele św. Anny na Krakowskim Przedmieściu. Następnie o 13.00 na Placu Zamkowym rozpocznie się manifestacja.
Rodzice oraz ponad 26 organizacji prorodzinnych alarmują, że zmiany zapowiadane przez resort to chęć wprowadzenia narzucanych przez UE elementów demoralizującej seks-edukacji, zgodnej z tzw. standardami WHO i postulatami środowisk LGBTQ. W tych standardach znajdują się takie postulaty, jak np. zapoznanie 4-latków z masturbacją.
Magdalena Trojanowska z inicjatywy „Stop seksualizacji naszych dzieci” podkreśla, że rodzice nie zgadzają się na szkolną deprawację swoich pociech.
- Manifestacja jest generalnie nie tyle przeciwko ideologii gender, co przeciwko tym projektom zmiany podstawy wychowania do życia w rodzinie, które zapowiedziała pani minister Kluzik-Rostkowska. Jest też przeciwko wprowadzeniu do szkół edukatorów z zewnątrz – przeciwko temu programowi „Bezpieczna+”, w ramach którego mają być prowadzone działania antydyskryminacyjne i organizacje z zewnątrz mają przeprowadzać jakieś swoje programy na terenie placówek szkolnych, na co my jako rodzice po prostu nie wyrażamy zgody – wyjaśnia Magdalena Trojanowska.
Organizacje alarmują, że pseudoedukację chce wprowadzić do szkolnictwa obecna szefowa MEN Joanna Kluzik-Rostkowska. W swoim przemówieniu z dnia 9 lipca minister zapowiedziała zmianę podstawy programowej przedmiotu „wychowanie do życia w rodzinie” oraz włączenie treści „antydyskryminacyjnych” do programów „Bezpieczna+” i „Otwarta Szkoła” 2015/2016.
Podobne manifestacje przeciwko deprawacji dzieci odbyły się już m.in. w Kanadzie, Niemczech, Włoszech i Francji.
Próba odcięcia od korzeni
W imię neutralności światopoglądowej następuje ateizacja Narodu - zauważył ks. abp Marek Jędraszewski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
156. Komorowski zakłada trampki i
Komorowski zakłada trampki i żali się w "Tygodniku Powszechnym":
"Dziś łatwiej uruchamiać mechanizmy nienawiści i wykorzystywać je..."
A co z komunią świętą? "W takich sytuacjach
odpowiadam, że decyduje biskup miejsca, w którym mieszkam. Póki co,
jestem spokojny".
I znów porównuje w dość oryginalny sposób - mianowicie jego zdaniem
kampanijne ataki przypominały to, co o Komorowskim pisała esbecja.
W rozmowie nie zabrakło też pytania o wizytę w show Wojewódzkiego.
Komorowski przekonuje, że Tadeusz Mazowiecki też odwiedziłby tego typu program:
— czytamy.
A co z komunią świętą po podpisaniu liberalnej ustawy o in vitro?
— tłumaczy były prezydent, nie chcąc jednak zdradzić, czy spotkał się w tej sprawie z abp. Nyczem.
— kończy.
lw, „Tygodnik Powszechny”
prof. Ireneusz Krzemiński:
Duch agresji i oskarżeń płynie z ust biskupów. Polski Kościół zapomniał już...
Skąd ta nienawiść? Z Kościoła
03.09.2015
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,18697660,skad-ta-nienawisc-z-kosciola.html
Za dużą część dawki nienawiści i moralnego potępienia rządzącej partii
oraz za apoteozę PiS-u odpowiada Kościół: znacząca część kleru i
katolickie media na czele z politycznym przewodnikiem Kościoła polskiego
o. Rydzykiem - uważa prof. Ireneusz Krzemiński, socjolog z Uniwersytetu
Warszawskiego
którego jeszcze do niedawna grubo ponad jedna trzecia Polaków wyborców
nie postrzegała jako kandydata PiS-u. Nic dziwnego, że wciąż przewija
się w mediach i codziennych dyskusjach wątek przegranej Bronisława
Komorowskiego. Zarazem zaś - ocena sytuacji wyborczej i położenie
rządzącej PO. W publikacjach i wypowiedziach omówiono niemal wszystko,
od nie najlepszej, delikatnie mówiąc, kampanii wyborczej, poprzez
pojawienie się nowych twarzy (na czele z Dudą), aż po zmianę
pokoleniową.
Pokolenie młodych, dla których wolność i
demokracja to chleb powszedni, ma europejskie aspiracje, a polska
rzeczywistość okazała się daleka od ich spełnienia. Stało się to powodem
ich niezadowolenia i buntu. Słusznego zdaniem większości komentatorów,
"bo jednak państwo mogło zrobić więcej, by zaspokoić aspiracje".
Niezależnie od tego i jakby o tym zapominając, większość z nich jest
zarazem za tym, żeby państwo się za bardzo do życia obywateli nie
wtrącało. Pisałem już o aspiracjach młodych niemających dostatecznych
szans na ich spełnienie jako o efekcie nie czego innego, lecz sukcesu
Polski, w tym - zasług rządzącej partii.
Jednak w tych
pokoleniowych rozważaniach nie zwrócono uwagi na całkiem niebytowy
aspekt buntu. Ani buntowniczka Erbel, ani Jan Śpiewak nie są biedakami w
imię biedaków przemawiającymi. Kieruje nimi raczej motyw uczestnictwa
we władzy - a więc klasyczny bunt młodych przeciw starym. Zresztą
niektórzy buntownicy na poziomie samorządowym weszli już na ścieżkę
"normalnych" karier Wniosek z tego taki, że demokratyczny system wymaga
zmian polegających na tym, by zapewnić bardziej płynną rekrutację
młodych do elit społecznych, w tym także elit władzy.
2. We wszystkich komentarzach ciągle brakuje mi odpowiedzi
na pytanie zasadnicze: skąd w sytuacji, w której znajduje się Polska i w
której znajduje się zdecydowana większość obywateli, taki wybuch
nienawiści do rządzących? Skąd ta dawka agresji, jakiej nie przypominam
sobie z innych kampanii, kiedy sytuacja była naprawdę ciężka?
Agresji prezentowanej najpierw w kampanii prezydenckiej wobec
Bronisława Komorowskiego. Prezydenta, którego we wszystkich znanych
wcześniejszych badaniach opinii publicznej oceniano pozytywnie i wobec
którego przewaga sympatii nad niechęcią była ogromna. Skąd ta agresja
ujawniająca się teraz wobec premier Kopacz?
Zmiana
nastroju opinii publicznej w rodzaju gniewnego wyrzekania jest
uderzająca. A prezentowanie złości i zgoła wyzwiska, często
spersonalizowane, traktuje się jako całkiem normalne. Nazwałbym to
"kukizowaniem" na powszechną skalę, włącznie z użyciem wyrazów
określanych jako nieprzyzwoite.
Kampania prezydencka od
początku miała dwie całkiem odmienne warstwy. Jedna z nich - pokojowa i
prezentująca nowych ludzi, nade wszystko Andrzeja Dudę. Pani Szydło
także wystąpiła w nowej roli: opanowana, rzeczowa, kompetentna. Ta
kampania tak wyglądała, że wyborcy doprawdy mogli zapomnieć, kto wysunął
kandydaturę Dudy
Ale pod tym oficjalnym nurtem toczyła się druga kampania, przede
wszystkim w internecie. Dzisiaj napisanie krytycznego wobec PiS-u
komentarza na internetowym forum natychmiast wywołuje niewybredny atak -
i to bez względu na to, jak rzeczowa byłaby krytyka PiS. Ta druga
kampania przede wszystkim wyznaczała emocje młodych i tych w średnim
wieku.
3. Kiedy się
przyjrzy sytuacji na wsi i generalnie małomiasteczkowej prowincji,
ujawnia się jeszcze jedna platforma kampanii - tej minionej i tej
obecnej. Kampanii nieoficjalnej, chociaż jej przejawy mamy w kilku
wypadkach całkowicie jawne, jak na przykład obrzucanie błotem w Radiu
Maryja ustępującego prezydenta. Chodzi mi o złe emocje, jakie w tamtej i
w tej kampanii nieustannie wytwarza Kościół. Na pewno nie w każdym
kościele, na pewno nie w każdej parafii, ale z całą pewnością w większej
ich części dokonuje się wprost lub pośrednio nieustannej emocjonalnej
"obróbki" rządzącej partii i ekipy ustępującego prezydenta.
W tej chwili widać efekty kampanii tworzącej mit smoleński. Donald
Tusk, oskarżany o "krew na rękach", i Bronisław Komorowski, nazywany
"Komoruskim", wydaje mi się, zbyt zlekceważyli tamte paranoiczne hasła. A
to one stały się teraz osnową oskarżeń podsuwanych w audycjach Radia
Maryja, publikacjach "Naszego Dziennika" czy programach Telewizji Trwam.
Ale - co gorsza - oskarżenia, które wydawały się zbyt absurdalne, żeby
je poważnie traktować, są podstawą niezwykle deprecjonującej oceny
rządzącego obozu, właściwie powszechnej w katolickich mediach.
Reguł demokracji uczą się wszyscy, także i księża, którzy
niekoniecznie wprost mówią o tym, kogo popierają. Ale opanowali
znakomicie sztukę budzenia złych emocji i moralnego potępiania
przeciwników. A sprawa ustawy o in vitro przecież definiowana jest w
kategoriach moralnych - choć w istocie jest uprawianiem polityki.
Opinie, które można usłyszeć na wsiach i w małych miastach, są
przerażająco nienawistne. A nienawiść, oczywiście, uzasadniona jest
moralnie.
Najbardziej bolesnym oskarżeniem jest uznanie
zarówno ustępującego prezydenta, jak i jego ekipy za popleczników
komuny. Jest to krzywdzące i dramatycznie szkodliwe dla świadomości
historycznej, ale całkowicie zgodne z ideą IV RP. Ludzi, którzy wykazali
się odwagą, a nawet i bohaterstwem, ludzi, bez których aktywności
bardzo wątpliwa byłaby nasza wolność - oskarża się o "komunizm" i
"niepolskość". Służy to tylko jednemu: potępieniu i odrzuceniu.
Towarzyszy temu na ogół - a jakżeby inaczej! - spora dawka
antysemityzmu. A chociaż w badaniach z 2012 r. odsetek tych, którzy
wierzyli, że większość polityków to osoby pochodzenia żydowskiego,
znacznie spadł w porównaniu z sytuacją sprzed 10 lat, to teraz w tej
nienawistnej gadaninie powraca nieustannie ideologiczny wątek Żyda i
fantasmagorycznych Żydów - odwiecznych wrogów, którzy i obecnie spiskują
przeciw Polakom. Oczywiście przy przyzwoleniu obecnie rządzących.
4. Nie
są to uwagi bezpodstawne. Opieram się na obserwacjach młodych badaczy
prowadzących teraz badania terenowe. Nawet jeśli poświęcone są innym
zagadnieniom, aktualna sytuacja nieustannie pojawia się w wypowiedziach
badanych osób. Stawiam socjologiczną tezę, że za dużą część dawki
nienawiści i moralnego potępienia rządzącej partii oraz za apoteozę
PiS-u odpowiada Kościół: znacząca część kleru i katolickie media na
czele z politycznym przewodnikiem Kościoła polskiego - o. Rydzykiem.
Hasła "Polski w upadku" i "Polski niepol-skiej" zaskakująco
popularne okazały się w wypowiedziach badanych ludzi. Najciekawsze, że
także ci, którzy raczej internetu nie używają, z zaskakującą agresją
mówią o odchodzącym prezydencie i aktualnych politykach PO. Można było
usłyszeć o "sprzedanej Polsce" oraz wyzwiska pod adresem Donalda Tuska i
- oczywiście - Ewy Kopacz. Wszystko w gospodarstwie, w którym stały
trzy samochody, w tym mercedes na pewno nie starszy niż pięcioletni,
oraz nowiutki traktor... Oskarżenia podlane są moralnym sosem, o którym
wcześniej była mowa, a wypowiadający je wprost odwołują się do
autorytetu księży. Do tego, co mówili i co uświadamiali ludziom nie
tylko w kazaniach - ale także w dziesiątkach codziennych rozmów czy też
przy różnych społecznych okazjach. Najwyraźniej panuje atmosfera, która
zgoła nakazuje księżom wyrażanie negatywnych opinii na temat obecnych
władz oraz apologię PiS-u.
Tak więc agresywna i
deprecjonująca kampania to nie tylko efekt internetowego hejterstwa.
Duch agresji i "moralnych" oskarżeń płynie z ust księży i biskupów. Mam
wrażenie, że główny nurt polskiego Kościoła zapomniał już niemal całkiem
o duchu ostatniego Soboru i karmi się czarną przedwojenną tradycją.
Niczego dobrego to nam nie wróży: i wierzącym, i niewierzącym.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
157. OTO "DEMOKRACJA I RÓWNOŚĆ" po genderowemu
Dlaczego, Mamo?
Po raz kolejny Linda Gibbons, kanadyjska obrończyni życia, została aresztowana. Wspierajmy ją modlitwą
Toronto Linda Gibbons trzymała planszę z wizerunkiem małego dziecka i
wypisanym pytaniem: „Dlaczego Mamo? Miałem tyle miłości do ofiarowania”.
– Linda Gibbons po raz kolejny poświęciła swoją wolność w obronie
nienarodzonych dzieci. Lobby aborcyjne boi się kobiety, która nic nikomu
złego nie robi, stoi na chodniku z transparentem i modli się –
komentuje w rozmowie z Naszym Dziennikiem Przemysław Sycz z
rzeszowskiego oddziału Fundacji PRO – Prawo do Życia. – Wydarzenia
związane z kolejnym aresztowaniem Lindy Gibbons ukazują, że walka, którą
prowadzimy w obronie życia, jest bardzo ważna, nie można się poddawać.
Jest to walka przewidziana na długie lata – dodaje.
Trzymała planszę i modliła się w ciszy, za to została zakuta w kajdanki i
aresztowana. Informacja o ponownym jej zatrzymaniu dotarła do Polski za
pośrednictwem obrońców życia z Kanady, w tym naocznych świadków jej
zatrzymania. O szczegółach dowiadujemy się z facebookowego profilu STOP
Aborcji – Podkarpacie.
Linda Gibbons została aresztowana 2 września po godz. 11.00 czasu
lokalnego. Swój cichy protest zaczęła tego dnia o godz. 9.00 rano.
„Wiele kobiet, wchodząc do tej izby śmierci, czytało planszę z
wizerunkiem małego zapłakanego dziecka (…). Gdy kobiety mijały Lindę z
tym plakatem w drodze powrotnej, już nie niosły swojego dziecka pod
sercem. Maleństwa zostały zamordowane, a ich rozczłonkowane ciała
zostały w tej »klinice«”- relacjonują świadkowie jej protestu.
Linda Gibbons już kilkadziesiąt lat walczy w Kanadzie o życie dzieci
nienarodzonych. To zapewne nie ostatnie jej aresztowanie. „Cicha walka”
będzie kontynuowana, dopóki nie zmieni się kanadyjskie prawo, w świetle
którego dziecko można zabić nawet w dziewiątym miesiącu ciąży. Człowiek w
łonie matki w „cywilizowanej” Kandzie nie ma żadnych praw.
– Winniśmy się modlić w intencji Lindy Gibbons, pamiętać o niej w tych
trudnych momentach – zachęca Przemysław Sycz do modlitewnej łączności z
aresztowaną obrończynią życia. Zwraca uwagę na rolę naszego wsparcia, co
widać na przykładzie Mary Wagner. Ta kanadyjska obrończyni życia
więzienie opuściła w lipcu po siedmiu miesiącach pozbawienia wolności za
naruszenie przestrzeni biznesu aborcyjnego. Mary Wagner przy różnych
okazjach wyraża swoją wdzięczność Polakom za wsparcie.
Również w Polsce trwa walka o to, aby każde dziecko, bez żadnych
wyjątków mogło żyć. Do Sejmu złożono obywatelski projekt ustawy, pod
którym podpisało się 400 tys. Polaków. Jego pierwsze czytanie w Sejmie
prawdopodobnie odbędzie się w czwartek, 10 września br.
– Bardzo dobrze się stało, że ten projekt ustawy będzie procedowany tuż
przed rozpoczęciem kampanii wyborczej do Sejmu. Będziemy widzieć, który z
posłów tylko zowie się katolikiem, a kto jest wierny wyznawanym
wartościom, kto naprawdę jest za życiem – podkreśla Przemysław Sycz.
Małgorzata Bochenek
Rok więzienia za odmowę udzielenia ślubu parze gejów. Urzędniczka
powołała się na Biblię, ale poprawność polityczna okazała się
ważniejsza...
Sędzia podkreślił, że urzędniczka z z Kentucky pozostanie tak długo w więzieniu aż zmieni zdanie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
158. Przyjęto lewicową „Strategię
Przyjęto lewicową „Strategię Rozwoju Kultury Mazowsza 2015-2020”
Sejmik Województwa
Mazowieckiego głosami radnych Platformy Obywatelskiej i Polskiego
Stronnictwa Ludowego przyjął „Strategię Rozwoju Kultury Mazowsza
2015-2020”. Przeciw byli radni Prawa i Sprawiedliwości i Prawicy
Rzeczypospolitej.
Negatywne stanowisko PiS i PR wynikło z tego, że plan całkowicie wyklucza promowanie wartości narodowych i katolickich.
Strategia Rozwoju Kultury Mazowsza
została wykonana na zlecenie Zarządu Województwa Mazowieckiego, a
opracowana została przez Fundację Nowej Kultury Bęc Zmiana. Strategia ma
charakter ideologiczny w duchu „nowej lewicy”. Prezesem Fundacji jest
Bogna Świątkowska, przewodnicząca Społecznej Rady Kultury przy
Prezydencie m. st. Warszawy H. Gronkiewicz-Waltz. W skład zarządu
wchodzi również Edward Krzemień – dziennikarz Gazety Wyborczej, a w
Radzie Fundacji zasiada Jakub „Kuba” Wojewódzki.
Na programy zawarte w Strategii mogą
aplikować organizacje pozarządowe. Ideologizacja Strategii wyklucza
środowiska propagujące wartości narodowe, katolickie. Przykładowo w
programie „dziedzictwo – tożsamość – wspólnota” autorzy Strategii piszą,
że „wyczerpała się idea wspólnoty opartej na jednolitości kulturowej”.
Chcą promowania „nowoczesnej wspólnoty”. Nie wiadomo jak duże środki
trafiły do rozdysponowania przez lewackich propagandzistów. Kilka
miesięcy temu mówiono o 7 milionach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
159. Apel ks. abp. Gądeckiego do
Apel ks. abp. Gądeckiego do partii politycznych
Gądecki w specjalnym komunikacie odpowiedział na kierowane do niego
pytania dot. członkostwa w partiach.
Cały komunikat Przewodniczącego KEP do partii politycznych:
W związku z kierowanymi do mnie
pytaniami dotyczącymi członkostwa w określonych partiach politycznych
oraz ich wzajemnych zobowiązaniach, pragnę przypomnieć wymagania
katolickiej nauki społecznej.
Partie polityczne mają na celu
umożliwienie wszystkim obywatelom szerokiego uczestnictwa i dostępu do
spraw publicznych. Zadaniem partii jest wyrażanie aspiracji
społeczeństwa obywatelskiego i ukierunkowywanie ich na dobro wspólne
oraz dawanie obywatelom rzeczywistej możliwości współuczestnictwa
w kształtowaniu decyzji politycznych. Partie powinny być demokratyczne
od wewnątrz, cechować się umiejętnością syntezy politycznej i planowania
(Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, 413).
Szczególny obszar rozeznania dla
wiernych świeckich dotyczy wyboru narzędzi politycznych, czyli poparcia
dla partii lub innych wyrazów uczestnictwa politycznego. Wyboru należy
dokonywać w zgodzie z wartościami. W każdym razie wszelkie decyzje
powinny być zakorzenione w miłości i zmierzające do realizacji dobra
wspólnego. Trudno znaleźć jedną pozycję czy opcję polityczną, która
byłaby w pełni zgodna z wymogami wiary chrześcijańskiej. Twierdzenie, że
jakaś partia lub ugrupowanie polityczne w pełni odpowiadają wymogom
wiary i życia chrześcijańskiego powoduje nieporozumienia. Chrześcijanin
nie może znaleźć partii w pełni odpowiadającej wymaganiom etycznym
zrodzonym z wiary i przynależności do Kościoła. Jego przynależność do
jakiegoś ugrupowania politycznego nie powinna być nigdy ideologiczna,
ale zawsze krytyczna, aby partia i jej program polityczny znajdowały
zachętę do podejmowania takich form działania, które w coraz większym
stopniu przyczyniałyby się do realizacji dobra wspólnego, włącznie
z duchowym celem człowieka (KKNS, 573).
Rozróżnienie z jednej strony pomiędzy
wymogami wiary a opcjami społeczno-politycznymi, z drugiej zaś pomiędzy
wyborami dokonywanymi przez poszczególnych chrześcijan i wyborami całej
wspólnoty chrześcijańskiej powoduje, że przynależność czy poparcie dla
jakiejś partii czy bloku politycznego uważane jest za decyzję osobistą,
uprawnioną przynajmniej w odniesieniu do partii czy stanowisk
politycznych, które dają się pogodzić z wiarą i wartościami
chrześcijańskimi.
Wybór partii, ugrupowania, osób, którym
należy powierzyć sprawy publiczne, mimo iż dotyczy sumienia każdego
z osobna, nie może być wyborem wyłącznie indywidualnym: „Do wspólnot
chrześcijańskich należy obiektywna analiza sytuacji własnego kraju,
wyjaśnienie jej w świetle niezmiennych wypowiedzi Ewangelii, sięgnięcie
do zasad myślenia, do kryteriów osądu i dyrektyw działania, zawartych
w nauczaniu społecznym Kościoła”. W żadnym przypadku „nikomu nie wolno
zawłaszczać autorytetu Kościoła wyłącznie na rzecz własnego
rozwiązania”. Wierni powinni raczej starać się „w szczerej rozmowie
oświecać siebie nawzajem, zachowując wzajemną miłość i troszcząc się
przede wszystkim o dobro wspólne” (KKNS, 574).
Wychodząc od tych sformułowań, kieruję
się z serdecznym apelem do partii politycznych o wypełnianie swoich
zobowiązań społecznych i wzajemnych w życiu politycznym, zobowiązań
wobec całego społeczeństwa i reprezentatywnych środowisk społecznych.
Wielkie partie polityczne – korzystające
z pieniędzy państwowych i chroniącego ich pozycję progu wyborczego –
muszą mieć świadomość swojej służebnej roli, powinności reprezentowania
środowisk, których poparcia oczekują.
Do tych słów apelu dołączam zapewnienie,
że Kościół jest solidarny z pracą i prawami politycznymi środowisk,
które konsekwentnie, pozytywnie i twórczo angażują się na rzecz
cywilizacji życia, praw rodziny i wartości kultury chrześcijańskiej.
Abp Stanisław Gądecki
Przewodniczący KEP
PE poparł gender w edukacji
Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą do wprowadzenia
edukacji o równouprawnieniu płci na wszystkich poziomach nauczania, co
ma położyć kres stereotypom płciowym.
Jak informuje Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, w
rezolucji w sprawie wzmocnienia pozycji dziewcząt przez edukację w UE,
promowanej przez europarlamentarzystkę Lilianę Rodrigues z portugalskiej
Partii Socjalistycznej, forsowana jest ideologiczna koncepcja gender,
podważająca integralność ludzkiej płciowości, poprzez jej redukowanie do
zbioru konwencjonalnych wytworów życia społecznego oraz relatywizowanie
(a docelowo zakwestionowanie) naturalnych różnic między kobietami
mężczyznami. W ramach forsowania tej ideologicznej koncepcji, pod
pretekstem wyrównywania szans między kobietami i mężczyznami, postuluje
się uniformizację standardu edukacji w UE celem zacierania różnic między
kobietami i mężczyznami w życiu społecznym. Wątpliwości budzą w
szczególności postulaty w zakresie przyjmowania programów kompleksowej
edukacji seksualnej, gdzie „kompleksowość” rozumiana jest jako zachęta
do eksperymentowania przez dzieci w sferze seksualnej. Wiąże się to
również z wezwaniem do przełamywania „stereotypów płciowych” i
upowszechnianiem w programach dydaktycznych informacji mających oswajać z
praktykami charakterystycznymi dla subkultur LGBTI poprzez „obiektywne”
informowanie o nich. Postuluje się również wprowadzanie do nauczania
„refleksji uczniów nad wizjami płci” oraz zwalczanie „zachowań homo- i
transfobicznych” przez formalne i pozaformalne programy edukacyjne.
Wg Instytutu Ordo Iuris, „w odniesieniu do prób wywierania wpływu na
treści edukacyjne przekazywane w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych (w
środowisku rodzinnym, kulturalnym czy sportowym) w postaci ‘inicjatyw
uświadamiających’ mamy do czynienia z jaskrawym przejawem wkroczenia w
sferę znajdującą się poza wszelką kompetencją oddziaływania UE i
stanowiącą daleko idącą ingerencję w sferę życia prywatnego i
rodzinnego, chronioną chociażby przez art. 8 Europejskiej Konwencji Praw
Człowieka”.
Jak przypomina Instytut, „doświadczenia Norwegii dobitnie wskazują na
fakt, że obowiązkowy parytet płci w tych organach doprowadził do
stygmatyzacji kobiet, bowiem kreował stereotyp o niższych kwalifikacjach
kobiet piastujących kierownicze stanowiska, jako przypadające im ze
względów niemerytorycznych, a polityczno-ideologicznych. O
kontrskuteczności postulowanych rozwiązań świadczyć może również to, że w
żadnym spośród 5 państw UE o największym udziale posłanek wyłonionych w
wyborach z 2014 r. listy wyborcze nie były sporządzane w oparciu o
parytety płci”.
„Postulaty te nie liczą się z granicami kompetencyjnymi UE i dążą do
narzucenia określonych standardów politycznych krajom członkowskim z
pominięciem mechanizmów demokratycznych funkcjonujących na poziomie
krajowym” – zauważa Instytut Ordo Iuris.
Źródło: www.ordoiuris.pl
Kogo pomijają polskie podręczniki? Kobiety, niepełnosprawnych, ludzi innych wyznań. Dlaczego?
- Podręcznikowy świat tworzą głównie biali, pełnosprawni
mężczyźni. Prawdziwy świat tak nie wygląda - mówi dr Iwona
Chmura-Rutkowska, szefowa projektu badawczego "Gender w podręcznikach".
Sprawa prof. Chazana miała przykryć problemy PO. Ataki na lekarza zbiegały się w czasie z ujawnianiem nagrań z podsłuchów
Pełnomocnik prof. Chazana mówi, że Polska pod rządami Platformy staje się państwem totalnym przed którym trzeba się bronić.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
160. Prezydent Duda nie podpisze ustawy o uzgadnianiu płci
http://telewizjarepublika.pl/prezydent-duda-nie-podpisze-ustawy-o-uzgadn...
To pierwsze veto prezydenta Andrzeja Dudy.
– Andrzej Duda w ten sposób pokazał, że nie jest prezydentem malowanym i wstawia się za większością Polaków, którzy sprzeciwiają się temu rozwiązaniu – komentował Gmyz.
Ustawa została uchwalona pod koniec lipca. W sejmowym głosowaniu poparło ją 252 posłów, 158 było przeciwko, a 11 wstrzymało się od głosu. Projekt przygotowany został z inicjatywy posłanki Anny Grodzkiej (niezrz.). Ustawa miała określić procedury związane z uzgodnieniem płci.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
161. Weto prezydenta do ustawy o
Weto prezydenta do ustawy o uzgodnieniu płci trafiło do Sejmu. Kidawa-Błońska: liczę, że zostanie odrzucone
Dokumenty dotyczące weta prezydenta w sprawie ustawy o
uzgodnieniu płci trafiły do Sejmu – poinformowało w poniedziałek biuro
prasowe Kancelarii Sejmu. Wcześniej marszałek Sejmu...
Kidawa-Błońska: Ustawa o 12 zł za godzinę? Nie ma szans w tym Sejmie
Traktujmy Sejm
poważnie. Wiem, że mamy zły wizerunek i mówi się, że możemy wszystko
przepchnąć, ale tak nie jest. Żadna nowa ustawa, poprawka do ustawy
nie wejdzie. W czwartek i piątek ten Sejm kończy działalność - zauważyła
w Kontrwywiadzie RMF FM Małgorzata Kidawa-Błońska.
„Będziemy po stronie tych, którym prezydent odmówił godności”. Nowacka uderza w Dudę
Liderka
Zjednoczonej Lewicy Barbara Nowacka skrytykowała weto prezydenta do
ustawy o uzgodnieniu płci. – Lewica zawsze będzie stała po stronie... więcej
Jest projekt obywatelski dot. zaniechania finansowania religii
obywatelski projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty złożony w
poniedziałek w Sejmie. W ocenie premier Ewy Kopacz ta kwestia wymaga
poważnej debaty na temat rozdziału państwa od Kościoła.
Lekcje religii kosztują 1 mld 350 mln zł. „Przeznaczmy te środki na inny cel edukacyjny”
Zaprzestanie
finansowania lekcji religii z budżetu państwa zakłada obywatelski
projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty złożony w poniedziałek... więcej
Jak poinformowano pod koniec sierpnia na konferencji zorganizowanej
przez Konferencję Episkopatu Polski, odsetek uczniów zapisanych w
minionym roku szkolnym 2014/2015 na lekcje religii w przedszkolach
wynosił 83,9 proc., w szkołach podstawowych – 91,5 proc., w gimnazjach –
90,8 proc., w liceach ogólnokształcących – 84,8 proc., technikach i
liceach zawodowych – 84,6 proc., w szkołach zawodowych – 89,5 proc.
"Nie" dla gender na Uniwersytecie Opolskim! Uczelniana "Solidarność" protestuje
Związkowcy podkreślają, że "pseudonaukowe
pogadanki o stylu życia homośrodowisk" nie mają nic wspólnego z ideą
działalności uniwersytetów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
162. Komisje rozpatrujące weto
Komisje rozpatrujące weto prezydenta przerywają niespodziewanie obrady. Na wniosek posłów PO
Wniosek o przerwę w posiedzeniu komisji rozpatrujących ustawę o uzgodnieniu płci złożyła Krystyna Skowrońska.
- Każdy taki wniosek zmierza prostą drogą
do tego, żeby nie przyjąć tej ustawy w tej kadencji Sejmu, a więc nie
przyjąć jej w ogóle - komentuje Anna Grodzka.
podczas wspólnego posiedzenia dwie sejmowe komisje - sprawiedliwości i
praw człowieka oraz zdrowia. Ich opinia, choć niewiążąca, jest niezbędna
do tego, aby jutro wetem mogli zająć się już wszyscy posłowie. To
ostateczny termin, bo również jutro kończy się ostatnie w tej kadencji
posiedzenie Sejmu.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18993396,sejmowe-komisje-rozpatrujace-weto-prezydenta-przerywaja-obrady.html#ixzz3o06czxeQ
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
163. Pigułka „dzień po” może
Pigułka „dzień po” może zniknąć z aptek. Pod petycją o jej wycofanie podpisało się 200 tys. osób
Ok. 200 tys. podpisów zebrano pod petycją do rządu o wycofanie
tzw. pigułki „dzień po” ze sprzedaży – poinformował w piątek poseł
Tadeusz Woźniak (ZP). Obecny na konferencji prof....
Petru: Duda podtrzymuje zasadę, że dziecko musi pozwać rodzica, a Sejm nie potrafi zająć się tym merytorycznie
–
Dziwię się prezydentowi Dudzie, który jest takim zwolennikiem rodziny,
że chce podtrzymać zasadę, gdzie dziecko jest zmuszane do pozywania
swoich... więcej
Kidawa-Błońska: nie było większości, by odrzucić weto prezydenta
– PO nie bała się głosować, ale wiedzieliśmy, że na sali sejmowej nie będzie dziś większości, by...
Kidawa-Błońska zaprzeczyła w rozmowie z dziennikarzami, by PO bała się głosować w sprawie weta prezydenta. – Wiemy, jakie jest stanowisko naszego klubu, ale wiedzieliśmy od początku, że nie ma większości – podkreśliła. Zwróciła uwagę, że Platforma miała pewność, że w głosowaniu nie udałoby się odrzucić prezydenckiego weta, bo „jeden z klubów, koalicjant nie chciał głosować za tą ustawą”.
Marszałek dodała, że w związku z nierozpatrzeniem weta prezydenta ustawa nie wchodzi w życie. – Tej ustawy nie ma, ale mam nadzieję, że nowy Sejm będzie miał odwagę i ta ustawa wróci – dodała.
Kopacz o posiedzeniu ws. weta: To nie wina wyłącznie Platformy
Jak podaje
300polityka, premier Ewa Kopacz podczas briefingu na Dworcu Centralnym
odniosła się do dzisiejszego posiedzenia ws. prezydenckiego weta
do ustawy o uzgodnieniu płci. - Tam były techniczne kłopoty podczas
przebiegu samej komisji. To nie...
Halicki straszy Kaczyńskim i Bogiem
Halicki: Po co tak naprawdę PiS idzie po władzę?
Musimy zadać
pytania, czy założenia doktryny Jarosława Kaczyńskiego o Polsce, która
ma dwóch wrogów są aktualne – pytał Andrzej Halicki podczas konferencji
prasowej zorganizowanej przez PO.
Czy rzeczywisty jest cel, który ma gwarantować satysfakcję wyłącznie
większości katolickiej, nie respektując praw mniejszości? – zastanawiał
się Halicki. Polityk ocenił, że „przyszła Polska, to Polska, w której
przysięgać będziemy na dokument, który zaczyna się od słów „w imię Boga
wszechmogącego”. - Mnie to nie przeszkadza, ale czynienie z niej
obligatoryjnej przysięgi jest niepokojące – stwierdził.
Sellin: "Donald Tusk zaczął przesuwać PO w kierunku lewicy, a Ewa Kopacz ten proces przyspieszyła"
"Liczymy na to, że będziemy mogli pierwszy
raz w historii Polski rządzić samodzielnie. Cieszy mnie, że to dotyczy
mojego ugrupowania".
Jarosław Sellin odniósł się również do fatalnego wyniku wyborczego
Zjednoczonej Lewicy, która nie weszła do Sejmu. Polityk podkreślił,
że nie oznacza to, iż w ogóle znikną ugrupowania lewicowe w Polsce.
— wyjaśnił Sellin.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
164. Komorowski z nagrodą od
Komorowski z nagrodą od fundacji... Kwaśniewskiej! Były prezydent uhonorowany za podpisanie konwencji "antyprzemocowej"
"Byłoby rzeczą nieprawdopodobną, gdyby
prezydent państwa polskiego chciał zakwestionować działanie w wymiarze
międzynarodowym wymierzone przeciwko tak haniebnemu zjawisku, jakim jest
przemoc wobec kobiet" - mówił Komorowski.
Bronisław Komorowski został jednym z ośmiu tegorocznych laureatów Białej
Wstążki - nagrody przyznawanej mężczyznom aktywnie działającym przeciwko przemocy wobec kobiet.
Byłego prezydenta nagrodzono za decyzję o podpisaniu tzw. konwencji antyprzemocowej.
Wyróżnienie Białej Wstążki jest przyznawane przez Centrum Praw Kobiet (CPK) oraz Fundację
Porozumienie Bez Barier z inicjatywy dwóch policjantów - Kazimierza Walijewskiego i Tomasza
Pietrzaka. Co roku wyróżnienia wręczane są podczas kampanii 16 dni przeciwko przemocy wobec kobiet.
— mówiła szefowa Fundacji Porozumienie
Bez Barier Jolanta Kwaśniewska. Prezeska Centrum Praw Kobiet Urszula Nowakowska dodała, że ma
nadzieję, iż mężczyzn przeciwdziałających przemocy będzie coraz więcej.
Tegorocznym laureatem w kategorii osoba publiczna został były prezydent Bronisław Komorowski za
decyzję o podpisaniu tzw. konwencji antyprzemocowej.
— uzasadniał tę decyzję Kapituły Kazimierz Walijewski.
— mówił Komorowski.
Podkreślił, że ma przekonanie, iż postąpił słusznie.
Dodał, że na zjawisko przemocy wobec kobiet stara się patrzeć „jak najdalej od jakichkolwiek
motywacji ideologicznych i światopoglądowych”.
— mówił Komorowski.
W kategorii wymiar sprawiedliwości nagrodzono komornika Roberta Damskiego za walkę z przemocą
ekonomiczną wobec kobiet, szczególnie w sprawach związanych z alimentami.
Wyróżnienie w kategorii organy ścigania otrzymał naczelnik Wydziału Biura Spraw Wewnętrznych w
Katowicach Sławomir Żarski, m.in. za przekonanie, że wszystkie zgłoszenia przekazywane do Biura są
ważne, „a każdy pokrzywdzony zasługuje na wnikliwe i ludzkie wysłuchanie i szacunek”.
W kategorii instytucje i organizacje pomocowe wyróżniony został Adam Just - pedagog i pracownik
socjalny. Był on zgłaszany do tej nagrody już w 2013 i 2014 r. Tegoroczną nagrodę przyznano mu za
to, że w swojej pracy „stara się pomóc kobietom, wspierać je i dawać nadzieję na zmiany na lepsze”.
W tym roku w kategorii instytucja publiczna przyznano dwa wyróżnienia. Jednym z laureatów został
Adam Dudziak, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Bydgoszczy. Jak wskazano w zgłoszeniu „zachęca
kobiety doświadczające przemocy do zgłaszania się o wsparcie, dodaje im odwagi, podkreśla prawo do
ochrony i bezpieczeństwa, wskazuje miejsca, gdzie udzielana jest pomoc”. Kolejnym nagrodzonym w tej
kategorii jest sędzia Michał Lewoc, dzięki któremu powstał m.in. informator dla sędziów,
prokuratorów i kuratorów dotyczący przeciwdziałania przemocy.
W kategorii media wyróżnienie otrzymał Paweł Dąbrowa. Laureat będąc przypadkowym przechodniem
stanął w obronie molestowanej dziewczyny, a następnie rozpoczął ogólnopolską kampanię społeczną
„Możesz to zmienić”, którą rozpropagował w mediach społecznościowych.
Laureatem w kategorii osoba prywatna został prokurator Marcin Kochanowski, który jako wolontariusz
udziela pomocy kobietom doświadczającym przemocy.
Podczas tegorocznej gali odbył się również panel dyskusyjny nt. przemocy seksualnej wobec kobiet.
Prowadząca dyskusję Urszula Nowakowska zwróciła uwagę, że ze statystyk policyjnych wynika, że od
2012 r. liczba stwierdzonych przestępstw przemocy seksualnej maleje. Podkreśliła, że jej zdaniem
jest to efekt braku przyjaznego systemu, który skłaniałby kobiety do ujawniania przemocy seksualnej.
Wanda Mende z Komendy Głównej Policji zapewniała, że aktywność policjantów w działaniach
dotyczących walki z przemocą seksualną jest duża. Powiedziała, że funkcjonariusze, którzy prowadzą
postępowania przygotowawcze w związku z przestępstwami seksualnymi są stale szkoleni w zakresie
obowiązujących procedur. Dodała, że w ramach prowadzonych warsztatów dużą wagę poświęca się m.in.
odpowiedniemu postępowaniu z osobą dotkniętą przemocą seksualną.
Była Pełnomocniczka Rządu ds. Równego Traktowania prof. Małgorzata Fuszara powiedziała, że jej
zdaniem problem małej liczby zgłaszanych przestępstw seksualnych wynika m.in. z niewiedzy organów
ścigania nt. obowiązujących procedur, a także z niechęci różnych instytucji do podejmowania
działań. Zwróciła uwagę, że sądy często orzekają wyroki w zawieszeniu wobec sprawców przestępstw seksualnych.
— podkreślała Fuszara. Dodała, że konieczna jest zmiana definicji gwałtu, tak by
obejmowała ona każdy niedobrowolny stosunek seksualny.
— powiedział performer, twórca akcji
społecznych Rafał Betlejewski. Przypomniał, że z ostatnich badań przeprowadzonych przez Fundację na
rzecz Równości i Emancypacji STER wynika, że 87 proc. Polek doświadczyło molestowania seksualnego,
a gwałcicielami najczęściej są osoby znane kobietom. „To jest zjawisko powszechne. Trzeba sobie
zdać sprawę z tego, że to my: mężczyźni, Polacy, chrześcijanie, jesteśmy tą hordą idącą przez kraj
i gwałcącą kobiety - żony, kuzynki, siostry” - komentował Betlejewski.
Konkurs nawiązuje do międzynarodowej Kampanii Białej Wstążki zainicjowanej w 1991 r. przez grupę
mężczyzn w Kanadzie, w drugą rocznicę „masakry w Montrealu”. 6 grudnia 1989 r. w budynku tamtejszej
politechniki mężczyzna zastrzelił 14 kobiet i ranił 13 innych osób, ponieważ - jak tłumaczył -
kobiety nie powinny kończyć studiów technicznych. Na znak sprzeciwu Kanadyjczycy nosili właśnie
białe wstążki.
Międzynarodowa kampania 16 dni przeciwko przemocy wobec kobiet trwa od 25 listopada do 10 grudnia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
165. Miłosierdzie tylko w
Miłosierdzie tylko w prawdzie
List pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny
synodalni. Omawiając problemy współczesnych małżeństw i rodzin,
podkreślali, że w wielu przypadkach to egoizm i skrajny subiektywizm
stoi na przeszkodzie do zawarcia sakramentalnego małżeństwa. Dlatego
konieczna jest stała i systematyczna formacja małżeństw i rodzin, które
ożywione duchem wiary poprowadzą swoje dzieci ku Chrystusowi. Wiara
pozwala człowiekowi otworzyć się na cud miłosierdzia Bożego i wprowadza
go na drogę przebaczenia. Dziś, gdy tak wiele jest zagubionych
małżeństw, gdy wiele z nich niemal zatraciło świadomość ostatecznego
znaczenia życia małżeńskiego i rodzinnego, trzeba przypominać, że
małżeństwo sakramentalne jest komunią pomiędzy Bogiem i ludźmi. Osoby
żyjące w małżeństwie nie zostają same i nie są skazane wyłącznie na
siebie, ale żyją w obecności Boga, czerpiąc z łaski sakramentalnej.
Odkrywając prawdę o człowieku stworzonym przez Boga, chcemy razem z
uczestnikami synodu zdecydowanie przypomnieć, że małżeństwo to – zawsze i
wyłącznie – relacja dwóch osób, mężczyzny i kobiety, którzy łączą się
ze sobą w jednym i nierozerwalnym przymierzu i są otwarci na owoc swojej
miłości, którym są dzieci. Jakiekolwiek próby wprowadzania innych
definicji małżeństwa i rodziny spotykają się z naszym zdecydowanym
sprzeciwem. Zachęcamy rodziny, aby odważnie odrzucały zakusy zwolenników
ideologii gender, którzy próbują narzucić poglądy niezgodne z naturą
człowieka.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
166. Ks. prof. Bortkiewicz: W 2015
Ks. prof. Bortkiewicz: W 2015 r. przyjęto złe, godzące w życie ustawy
Końcówka 2015
roku to czas na pierwsze podsumowania. Mijający rok, jak zauważa ks.
prof. Paweł Bortkiewicz, bioetyk, zostanie zapamiętany w szczególności
przez wprowadzenie kontrowersyjnej ustawy o in vitro. Przypomina także
dążenie ówczesnej kolacji PO-PSL do uchwalenia projektu ustawy o tzw.
uzgodnieniu płci.
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz podkreślił, że mieliśmy do czynienia z falą przyjmowania złych i godzących w życie ustaw.
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz
zauważył ponadto, że niepokojące rzeczy działy się również na arenie
międzynarodowej. Jako przykład wskazał Irlandię, która dopuściła
urzędową zmianę płci bez zbędnych formalności. W maju kraj ten stał się
też pierwszym na świecie, w którym związki jednopłciowe mogą korzystać z
praw małżeństwa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
167. Opozycja III RP, czyli
Opozycja III RP, czyli wyprzedaż staroci. PO stanęła po stronie lewactwa i zakłada sobie sznur na szyję
http://wpolityce.pl/polityka/285745-opozycja-iii-rp-czyli-wyprzedaz-star...
Świat idzie do przodu, a oni stoją w miejscu, to znaczy siedzą przy okrągłym już nie stole ale stoliku i walczą o władzę, którą stracili po 26 latach bezkarnego panoszenia się w kraju, który uznali za swój folwark.
Plotą na okrągło o zdobyczach swojej transformacji ustrojowej, która w rzeczywistości była kontynuacją starej formacji, ale sprytnie zakamuflowanej przez propagandę zachodnich wartości i zachodnich towarów, co zamuliło mózgi wielu obywateli, bo uwierzyli, że III RP jest lekarstwem na kompleks niższości tego cywilizacyjnie zacofanego narodu.
No i się ucywilizowaliśmy, jemy te same świństwa co Niemcy i Anglicy, nosimy takie same ciuchy i oglądamy takie same programy telewizyjne, propagujące prawo do życia bez wartości, bez kultury i bez rozumu. Tak się jednak złożyło, czego ci od stolika jakoś nie zauważyli, że te europejskie wartości zaczęły w międzyczasie wychodzić bokiem ich adresatom i oto Unia Europejska, ta lewacka świętość zaczyna dogorywać i żeby było śmieszniej, nie specjalnie to martwi narody spacyfikowane przez Brukselę i Berlin. Jednoczą się w obronie wspólnych interesów, czego przykładem jest Grupa Wyszehradzka i zawężający się sojusz krajów bogatej Północy, z Niemcami, Holandią, Belgią i Austrią. Ale Austria też ma dość i nie zamierza tkwić bezmyślnie w tym towarzystwie multikulti i tolerancji dla zagrożenia, jakie niesie najazd innej cywilizacji, której celem jest zniszczenie wrogiej cywilizacji chrześcijańskiej.
Budzą się nastroje patriotyczne w Europie, a jakiś drobny handlarz przestarzałymi ideami, Grzegorz Schetyna, wciąż wierzy w propagandę sukcesu, jako drogę powrotu do władzy jego skompromitowanej Platformy Obywatelskiej. Towarzyszy mu polityk o dojrzałości niedouczonego gimnazjalisty, Ryszard Petru, wraz z trzema pyskatymi „gracjami”, równie nowoczesnymi jak całe to postkomunistyczne towarzystwo.
Szczytem braku instynktu samozachowawczego tych polityków jest opluwanie polskiego rządu, a więc i Polaków za granicą, czego wyrazem ma być antypisowska rezolucja Parlamentu Europejskiego, co zapowiedział jego przewodniczący Martin Schulz.
No fajnie, a czy Schetyna i jego otoczenie zamierza popełnić polityczne samobójstwo? Czy nie śledzą internetu i opinii publicznej, czy nie zauważyli, że druzgocąca większość forumowiczów nazywa ich zdrajcami, a Schulza zaczynają ludzie nienawidzić. Z tą różnicą, że lewak Schulz uprawia politykę na forum UE i jego celem jest zniszczenie każdego konserwatywnego rządu, bo konserwatyści są wrogami genderyzmu, relatywizmu moralnego i politycznej poprawności.
Lecz szef PO nie należy i nie będzie należeć do brukselskiej elity i jego międzynarodowe wpływy można porównać do piania koguta w przywiślańskim kurniku. Poza kurnikiem jest świat, niezwykle skomplikowany system powiązań i interesów, w którym on i prezes TK Andrzej Rzepliński to ziarnka piasku w trybach walki dobra ze złem, fałszu z prawdą i kultury z chamstwem.
PO stanęła po stronie europejskiego lewactwa i w ten sposób zakłada sobie sznur na szyję. Lewactwo w polskim, katolickim narodzie się nie przyjmie, nie jest też pomocne w rozpaczliwym tańcu upadłej formacji pookrągłostołowej. Na jednym z portali wypowiedział się obficie twórca transformacji Leszek Balcerowicz. Reakcja: „Balcerowicz musi odejść!”. Nie będę przytaczać krytycznych wpisów pod adresem owego ekonomisty, niech sobie sam przeczyta. Życzę przyjemnej lektury.
Pogardzają narodem, z którego się podobno wywodzą, gardzą patriotyzmem i religią, obywateli naszego kraju traktują jak zbiorowisko idiotów, ich polityka to wyprzedaż staroci, urozmaiconych wypowiedziami pozaprzeszłych autorytetów, różnych sędziów, „uczonych”, jakichś profesorek oraz profesorów. A tymczasem to nie oni imponują społeczeństwu, a młodemu pokoleniu zwłaszcza. Ich głupie i bezczelne wypowiedzi w mediach tylko budzą złość i sprzeciw.
Atakowanie PiS i prezesa Kaczyńskiego już nie działa, bo to jest również staroć, mocno zużyta przez ostatnie osiem lat. Idzie nowe i to ono zyskało społeczną akceptację. Nowe, nowoczesne i młode i służące ludziom. Nazywa się Prawo i Sprawiedliwość. I żaden Rzepliński ani żaden Schetyna nie są w stanie tego zmienić, pozostaje om jedynie medialne rozrabiactwo.
Magdalena Środa, filozof, etyk
Ginąć czy myśleć?
Wiele osób wzniecających "nową falę patriotyzmu" traktuje wartości
jak bańki mydlane: dotknięte myśleniem - rozpadają się w nicość.W filmie "Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać", który inauguruje
napływ "nowej fali patriotyzmu" w kulturze, pojawia się zdanie, które
niepokoi. Przynajmniej niektórych...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,19808691,ginac-czy-myslec.html
Jacek Karnowski
Dlaczego opozycja - i medialna, i polityczna - chowa przed
Polakami swój prawdziwy program? Dlaczego nie wzywa do promowania
gender, rugowania historii ze szkół, wreszcie przyjęcia tysięcy
imigrantów z Bliskiego Wschodu?
Widocznie w krajach takich jak Polska lewicowa rewolucja obyczajowa ma być praktykowana gdy się jest u władzy, a nie głoszona.
Opozycja - i ta polityczna, i ta medialna - po przegranych wyborach zgubiła gdzieś swoją tożsamość.
Dziś domaga się niemal wyłącznie „przestrzegania Konstytucji”
i drukowania „orzeczeń” Trybunału Konstytucyjnego. Czasem gdzieś
zamajaczy inny postulat, np. nieszczere żądanie by rozszerzyć rządowy program
500 + także na pierwsze dziecko w rodzinie. Jeśli gdzieś pojawia się
energia, to tylko przy okazji obrony nietrafionych rozwiązań poprzedniej
ekipy, np. zmuszenia 6-latków do nauki w szkołach czy obrony
fatalnych gimnazjów.
Niestety, nawet bardzo uważne śledzenie kanałów
informacyjnych przez dłuższy czas nie pozwala dostrzec postulatów
związanych z prawdziwą tożsamością obecnej opozycji. Tą tożsamością, z którą mogliśmy się tak blisko zapoznać przez ostatnich 8 lat.
Nie ma żadnych postulatów zwiększenia dotacji dla organizacji lewicowego szaleństwa, promującego gender, mniejszości seksualne i demonizującego rodzinę jako rzekomą sferę przemocy.
Nie ma żadnych wezwań do prawnej promocji związków partnerskich, a docelowo tzw. „małżeństw homoseksualnych”.
Z trybuny sejmowej nie padają też wezwania do podszczypywania Kościoła,
nie ma szczucia na księży, nie ma ambicji wypychania religii z życia
publicznego, co było tak wyraźnie zauważalne za rządów Platformy.
Nie słychać też, by posłowie opozycji żądali stanowczo od minister edukacji rugowania nauczania polskiej historii z programów szkół średnich, co z tak wielką determinacją realizowały poprzednie rządy.
Co prawda Radosława Sikorskiego nie ma w Sejmie, ale dlaczego nikt nie podejmuje jego idei dobrowolnego oddania przywództwa w Europie Berlinowi?
Wreszcie: nikt z szeregów opozycji nie wzywa do przyjmowania
tysięcy imigrantów z Bliskiego Wschodu, którzy przecież mieli nas tak
pięknie „ubogacić”. Rozumiem, że po zamachach boją się mówić o setkach tysięcy, ale tych paru tysięcy mogliby bronić.
Nie, dziś prawdziwy program opozycji jest głęboko schowany.
Dziś opozycja sugeruje Polakom, że jest tak właściwie siłą łagodnie
konserwatywną, wrażliwą społecznie, uważnie wsłuchującą się w głos
opinii publicznej.
Widocznie w krajach takich jak Polska, wciąż trzeźwo myślących,
lewicowe szaleństwo ma być praktykowane gdy się jest u władzy, a nie
głoszone z wyprzedzeniem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
168. Bunt kobiet. Idą pod Sejm
Bunt kobiet. Idą pod Sejm przeciw zakazowi aborcji. "Wszystkich nie zamkną"
02.04.2016
22:09
Do Facebookowej grupy "Dziewuchy
dziewuchom" w dwa dni dołączyło ponad 44 tys. Polek, a liczba członkiń
rośnie z godziny na godzinę (fot. facebook.com/#dziewuchydziewuchom/Anto Nina)
ogólnopolski strajk, paraliż systemu bankowego - to tylko niektóre
pomysły kobiet, które masowo skrzykują się na protesty przeciw planom
wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji. Do Facebookowej grupy
"Dziewuchy dziewuchom" w dwa dni dołączyło ponad 44 tys. Polek, a liczba
członkiń rośnie z godziny na godzinę
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19858050,bunt-kobiet-z-facebooka-pod-sejm-wszystkich-nas-nie-zamkna.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
169. Komorowski: PiS może oszukać
Komorowski: PiS może oszukać wszystkich, łącznie z Kościołem 04 kwietnia 2016
http://www.tvn24.pl/calkowity-zakaz-aborcji-komentarz-bronislawa-komorow...
Wystarczy, że umrze choć jedna kobieta z tego powodu, że PiS zagłosuje za ustawą likwidującą jakiekolwiek możliwości aborcji. Przecież tu będzie piekło polityczne - mówił w programie "Świat" o ewentualnym zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji Bronisław Komorowski. Były prezydent zarzucił partii rządzącej "pokrętne zachowanie" w tej sprawie i ocenił, że PiS "może oszukać wszystkich, łącznie z Kościołem".
Każdy, kto naruszy wątły i bardzo trudny kompromis polityczny, który udało się osiągnąć w 1993 r., będzie odpowiedzialny albo współodpowiedzialny za to, że znajdą się następne ekipy, środowiska, które będą chciały zupełnie z innych powodów zakwestionować to rozwiązanie - tak skomentował w programie "Świat" ewentualną zmianę przepisów Bronisław Komorowski. - Jeżeli dzisiaj zakwestionuje się ten kompromis z pozycji całkowitego zakazu, to trzeba mieć świadomość, że za jakiś czas to wahadło machnie się w drugą stronę. Są przecież zwolennicy aborcji na życzenie. Tylko broniąc tego kompromisu, można utrzymać pewną równowagę między bardzo skrajnymi dążeniami: z jednej strony całkowitego zakazu, z drugiej całkowitej dowolności - tłumaczył były prezydent.
Zapytany o to, czy jego zdaniem taki projekt miałby szanse, by przejść przez parlament, Komorowski przyznał, że na działania ekipy rządzącej w tej kwestii patrzy "trochę ze zdumieniem, a trochę z niesmakiem". Przedstawicielom władz zarzucił "pokrętne zachowanie" i zmienianie zdania. - Tak nie można. To są sprawy zbyt ważne, zbyt delikatne, żeby je traktować jako przedmiot rozgrywki propagandowej - podkreślił. - Odnoszę wrażenie, po tych dziwnych meandrach, że PiS może oszukać wszystkich, łącznie z Kościołem - ocenił. Jego zdaniem PiS może chcieć się przypodobać środowiskom radykalnym, ale jednocześnie "doprowadzą do sytuacji, że w głosowaniu np. zabraknie pięciu głosów albo ktoś nie przyjdzie". - Jak ktoś kłamie raz, to bardzo łatwo przychodzi mu kłamanie i w drugą stronę. I uważam, że obecna ekipa rządząca kłamie w tej sprawie, bo dziesięć lat temu miała inne stanowisko. Kłamie, chcąc zrobić dobre wrażenie na części hierarchii kościelnej, części środowisk fundamentalistycznych. W końcu nawet i ich okłamie - stwierdził były prezydent. W jego opinii ostatecznie partia rządząca będzie musiała wziąć pod uwagę to, że dla większości społeczeństwa, a także części zaplecza politycznego PiS wypracowany kompromis w sprawie aborcji sprawdza się. - Nie grozi on okrucieństwem wobec kobiet. Wystarczy, że umrze choć jedna kobieta z tego powodu, że PiS zagłosuje za ustawą likwidującą jakiekolwiek możliwości aborcji. Przecież tu będzie piekło polityczne. Uważam, że piekła akurat mamy dosyć, więc próbujmy ograniczyć ryzyko kolejnych piekieł światopoglądowych, ideowych sporów. Bo tego może Polska po prostu nie wytrzymać - powiedział Komorowski. (http://www.tvn24.pl)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
170. Komorowska, Kwaśniewska
Komorowska, Kwaśniewska i Wałęsa we wspólnym liście przeciwko zakazowi aborcji. "Zdecydowałyśmy się bronić kompromisu"
„Z ogromnym
niepokojem przyjmujemy koncepcję odejścia od kompromisu w sprawie ustawy
antyaborcyjnej z 1993 roku” – piszą we wspólnym liście trzy byłe
prezydentowe – Danuta Wałęsa, Jolanta Kwaśniewska i Anna Komorowska.
Dziewuchy jako proletariat zastępczy
Z pobytów we Francji odniosłem wrażenie, że istnieją
dwa narody francuskie, które zwłaszcza cudzoziemcowi łatwo odróżnić.
Należący do pierwszego francuskiego narodu porozumiewają się między sobą
językiem francuskim, który jest dla cudzoziemca zrozumiały, podczas gdy
przedstawiciele drugiego francuskiego narodu między sobą porozumiewają
się beknięciami: aaa, uuu, eee – i tak dalej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
171. Prezydenci
Prezydenci barbarzyńcy
Bogumił Łoziński
Biedna jest Polska, skoro prezydentami Rzeczpospolitej byli
ludzie, którzy są w stanie napisać, że całkowita ochrona życia jest
zagrożeniem dla demokracji. Dla mnie to skandal i barbarzyństwo.
Trzech byłych prezydentów Polski: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski
i Bronisław Komorowski oraz kilku ministrów i opozycjonistów wydało
oświadczenie w którym twierdzą, że w Polsce jest łamany porządek
demokratyczny i praworządność. Ich stanowisko jest totalną krytyką PiS w
związku z postawą tej partii wobec Trybunału Konstytucyjnego. Nie będę
tu odnosił się do warstwy politycznej tego oświadczenia, bo jest
oczywiste, że jest ono głosem popierającym jedną stronę sporu. Byli
politycy mają prawo wypowiadać się na ten temat. Dla mnie szczególnie
bulwersujący, żenujący, skandaliczny, kompromitujący (mam ochotę jeszcze
długo ciągnąc określenia wyrażające absolutną dezaprobatę, gdyż jestem
mocno poruszony) jest fragment dotyczący ustawy zakazującej aborcji.
Otóż dla byłych polityków (na szczęście byłych, bo ich wpływ na
niszczenie życia ludzkiego jest ograniczony) jednym z przejawów
zagrożenia demokracji, jest pojawianie się „drakońskich ustaw, takich
jak bezwzględny zakaz przerywania ciąży”.
Otóż po pierwsze projekt ten nie jest autorstwa polityków z PiS, lecz
inicjatywą obywatelską podjęta przez ruchy obrony życia. Obywatelskie
projekty wprowadzające bezwzględny zakaz przerywania ciąży były
rozpatrywane przez Sejm w czasie rządów koalicji PO i PSL w 2011 oraz w
2015 roku i nie pojawiły się głosy, że to zagrożenie dla demokracji.
Byli prezydenci stroją się w piórka obrońców konstytucji, ale sami jej
nie znają. Art. 38. naszej ustawy zasadniczej stwierdza: „Rzeczpospolita
Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”. A orzeczenie
Trybunału Konstytucyjnego z 1997 r. jednoznacznie stwierdza, że życie
ludzkie powinno być chronione na każdym jego etapie. To stanowisko TK
odnosi się do życia poczętego, bowiem na podstawie tego orzeczenia
przestało obowiązywać prawo, które zezwalało na aborcję z tzw. przyczyn
społecznych.
Byli prezydenci zabierają głos w sprawach, o których nie mają
pojęcia. Ale nie to mnie najbardziej bulwersuje. Otóż dwóch z nich –
Lech Wałęsa oraz Bronisław Komorowski nie tylko deklarują się, że są
katolikami, ale dają temu wyraz, np. przystępując do Komunii św. w
czasie uroczystości państwowych. Występowanie przeciwko całkowitej
ochronie życia jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Nie mogą schować
się za stwierdzeniem, że są prezydentami wszystkich Polaków, więc muszą
uwzględniać różne poglądy. Już nie pełnią swojej funkcji, więc
reprezentują siebie. W kwestii ochrony życia występują przeciwko
Kościołowi, a także prawu naturalnemu, które każe chronić życie - każde,
a szczególnie najsłabszych i bezbronnych. Twierdzenie, że całkowita
ochrona życia jest zagrożeniem dla demokratycznego ładu jest niegodne i
nieetyczne. Nasi byli prezydenci i politycy przeszli z cywilizowanego
świata szanującego ogólnoludzkie wartości do świata barbarzyńców.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
172. MSZ: Raport Komisarza Praw
MSZ: Raport Komisarza Praw Człowieka Rady Europy z wizyty w Polsce
MSZ informuje:
15 czerwca 2016 r. Komisarz Praw Człowieka Rady Europy Nils Raimonds Muižnieks oficjalnie zaprezentował Raport podsumowujący jego wizytę w Polsce z 9-12 lutego br.
Raport został równocześnie opublikowany na stronie internetowej Komisarza. W Raporcie Komisarz poruszył zagadnienia związane z prawnymi oraz instytucjonalnymi ramami ochrony i promocji praw człowieka, wymiarem sprawiedliwości, wolnością mediów, jak również prawami kobiet i równouprawnieniem płci. Polskie władze, korzystając z możliwości ustosunkowania się do Raportu, przygotowały oficjalną odpowiedź, która została opublikowana wraz z Raportem Komisarza.
W załączeniu przekazujemy materiał podsumowujący komentarz rządu RP do wybranych aspektów raportu Komisarza Praw Człowieka Rady Europy z wizyty w Polsce w dniach 9-12 lutego 2016 r.:
Rząd RP pragnie podziękować Komisarzowi Praw Człowieka Rady Europy – Panu Nilsowi Muižnieksowi za wizytę złożoną w Polsce w dniach 9 -12 lutego 2016 r. Szereg spotkań z przedstawicielami władz krajowych zorganizowanych na prośbę Komisarza, miało pozwolić na uzyskanie kompleksowej wiedzy o sytuacji w Polsce. Duże uznanie, z jakim Komisarz Muižnieks wypowiadał się o organizacji wizyty w Polsce podczas przedstawiania raportu kwartalnego ze swej działalności oraz raportu rocznego za rok 2015, na Komitecie Ministrów w dniu 25 maja br. w punkcie 4.1 porządku obrad, potwierdza, że władze polskie lojalnie współpracują z Komisarzem, podobnie, jak z innymi organami Rady Europy.
Kwestie ogólne
Tegoroczna wizyta Komisarza była prezentowana, jak mająca charakter okresowy i była pierwszą tego typu od 2006 r., kiedy to ówczesny Komisarz, Pan Thomas Hammarberg, odbył szereg spotkań z władzami polskimi oraz organizacjami pozarządowymi. Wnioski i rekomendacje z wizyty złożonej w 2006 r. zostały rok później sformułowane w formie Memorandum dla Rządu RP.
Władze polskie poddały Memorandum szczegółowej analizie i podjęły następnie wszechstronne działania w celu wykonania zaleceń, co znalazło odzwierciedlenie w raporcie z wykonania Memorandum przygotowanym przez władze polskie specjalnie na potrzeby tegorocznej wizyty Komisarza. Niestety, sprawozdanie Rządu polskiego z realizacji zaleceń poprzedniego Komisarza Praw Człowieka zostało całkowicie zignorowane przy sporządzaniu obecnego Raportu.
Dobrze ilustruje to specyficzny stosunek obecnego Komisarza do współpracy z Rządem polskim, którego obszernego sprawozdania nie poddano żadnej, choćby najbardziej krytycznej, analizie.
Komisarz co prawda zwrócił ogólnie uwagę na postęp, jaki władze polskie poczyniły w przedmiocie realizacji wcześniejszych zaleceń Komisarza, jednakże sama wizyta okresowa w 2016 r. i przyjęty w jej konsekwencji Raport skupia się na opisie wydarzeń, które miały miejsce po dniu 25 października 2015 r., kiedy to miały miejsce wybory parlamentarne w Polsce. Taka metodologia przedstawienia działań podejmowanych przez władze krajowe powoduje wrażenie wybiórczości opisu zdarzeń oraz zakłóca ich analizę utrudniając postrzeganie działań Komisarza jako bezstronnych i apolitycznych. W efekcie, raport nie odzwierciedla całości działań podejmowanych na rzecz zwiększenia standardu ochrony praw człowieka w Polsce na przestrzeni tych wszystkich lat, jak również nie wskazuje stanu przestrzegania praw człowieka, jaki zastał obecny Rząd.
W raporcie Komisarza, łatwo daje się zauważyć brak symetrii i wybiórczość przy prezentowaniu uwag krytycznych względem działań podejmowanych przez Rząd RP w zależności od tego, czy dotyczy to okresu poprzedzającego, czy też następującego po ostatnich wyborach.
Co więcej, mimo różnorodności instytucji, które Komisarz odwiedził w trakcie wizyty w Polsce, a także mimo szerokiej wymiany opinii towarzyszącej tym spotkaniom oraz dodatkowych materiałów wyjaśniających przesłanych przez władze polskie do Biura Komisarza w nawiązaniu do wizyty, Komisarz wydaje się w nader wybiórczy sposób selekcjonować informacje, na których oparł swój Raport. Jednocześnie daje się wyraźnie odczuć lekceważący stosunek do merytorycznych argumentów władz krajowych. Niektóre diagnozy dotyczące zmian wprowadzonych w Polsce, w tym m. in. nowego ustroju prokuratury, wydają się w wielu szczegółach być wynikiem nader pobieżnej lektury tekstów prawnych, sprawiającej wrażenie bazowania na tekstach publicystycznych.
Z pewnością zabrakło również szerszej perspektywy w opisie prac legislacyjnych nad ustawą o Trybunale Konstytucyjnym. Uwzględniając iż podczas swojej lutowej wizyty Komisarz spotkał się z dużą liczbą rozmówców i miał więc możliwość wszechstronnego zapoznania się z faktami, a także biorąc pod uwagę obszerny materiał pisemny udostępniony przez władze polskie w trakcie i po wizycie, zdziwienie budzi wybiórcze przedstawienie faktów w tym zakresie.
Zważywszy na termin złożonej przez Komisarza wizyty, tj. 9-12 lutego 2016 r., z niepokojem należy przyjąć odwoływanie się w Raporcie do rozwoju wydarzeń, który miał miejsce już po zakończeniu pobytu Komisarza w Polsce. Sygnalizowanie tych działań nie powinno mieć miejsca w dokumencie, jakim jest raport okresowy, co dostrzega nawet sam Komisarz, wskazując na brak umocowania do szerszego komentowania zmian wprowadzanych przez władze polskie po lutym 2016 r. Rząd RP pragnie podkreślić, iż nie był przez Komisarza proszony o przedłożenie dokumentów wyjaśniających tło i istotę wprowadzanych zmian ani też nie dostał żadnej szansy przedstawienia swojego stanowiska w celu ustosunkowania się do ewentualnych pytań lub wątpliwości Komisarza, co byłoby wymagane zgodnie z zasadą rzetelności i wysłuchania wszystkich zainteresowanych podmiotów. Komisarz nie wskazał źródła, z którego czerpał informacje odtwarzając przebieg zdarzeń w Polsce po lutym 2016 r. Jego relacja w tym zakresie musi być zatem uznana za jednostronną i pozbawioną pogłębionej analizy.
Wszystko to budzi obawy o angażowanie się Komisarza w wewnętrzne spory polityczne, czego nie da się pogodzić z jego mandatem. Rolą Komisarza jest promowanie edukacji na temat, świadomości oraz poszanowania, praw człowieka, w formie, w jakiej są one zawarte w instrumentach Rady Europy, szanując także kompetencje i funkcje wykonywane m.in. przez organy nadzorcze Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Dokonując miejscami kategorycznej krytyki regulacji prawnych w sferze polityki państwowej dotyczącej choćby polityki karnej czy edukacji seksualnej Komisarz zdaje się wykraczać poza właściwe instrumenty prawne Rady Europy lub orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (dalej: ETPCz), a więc poza przypisany mu mandat.
Raport zawiera opinie nie poparte faktografią oraz danymi, które dokumentowałyby postawione przez Komisarza tezy. Przykładowo, w rozdziale Raportu dotyczącym zdrowia reprodukcyjnego oraz praw kobiet zostały zawarte stwierdzenia, które cechuje duży stopień ogólności czy wręcz niepewności, tj. sformułowania: „podobno kobiety spotykają się z obojętnością (…)”, „podobno sędziowie traktują czasem (…)”, podobno członkowie personelu przymykają oko na (…)”. W Raporcie znajdują się też takie określenia jak „Większość przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego” bez wskazania na przeprowadzone badania opinii publicznej, które dowodziłby tej tezie. Uwzględniając liczbę organizacji społeczeństwa obywatelskiego w Polsce2, nie było nawet możliwe w ramach czterodniowej wizyty Komisarza w lutym 2016 r. zebranie informacji od takiej liczby podmiotów, która uprawniałaby do tak daleko idących i generalizujących informacji.
Komisarz niemal 1/3 swojego Raportu poświęca zagadnieniu dyskryminacji kobiet w Polsce. W świetle dostępnych statystyk przygotowanych przez wiarygodne podmioty (agencje Unii Europejskiej, ONZ i OECD) trudno jest twierdzić, jakoby sytuacja kobiet w Polsce miała niekorzystnie różnić się w stosunku do innych państw europejskich. Wręcz przeciwnie: jeżeli chodzi o statystyki dotyczące sytuacji kobiet na rynku pracy, częstotliwości występowania zjawiska przemocy wobec kobiet, czy też występowanie niekorzystnych zjawisk związanych z życiem seksualnym (zakażenie wirusem HIV i innymi chorobami wenerycznymi, nastoletnie ciąże, wiek inicjacji seksualnej, etc.) Polska wypada na tle innych państw Rady Europy bardzo korzystnie. Należy podkreślić, że gro krytycznych uwag kierowanych pod adresem Polski nie znajduje oparcia w dostępnych danych faktograficznych, które przytoczono w szczegółowej części niniejszego stanowiska.
Większość twierdzeń Komisarza zawartych w części czwartej Raportu nie znajduje potwierdzenia w faktach lecz opiera się na obiegowych opiniach upowszechnianych w dokumentach tworzonych przez różnorakie podmioty, których powtarzanie przypomina mechanizm „głuchego telefonu”. W nielicznych przypadkach, w których powoływane są konkretne dane, są one podawane wyrywkowo, bez wskazania szerszego kontekstu. Z metodologicznego punktu widzenia, praktyka taka pozostawia wiele do życzenia, zaś jej obecność w raporcie Komisarza rozczarowuje, nie służy bowiem budowaniu jego autorytetu.
W ocenie Rządu RP Raport po wizycie okresowej, mający stanowić podstawę do zmian w obszarze ochrony praw człowieka, powinien cechować się większą precyzją sformułowań, a używana argumentacja powinna być oparta na zweryfikowanych faktach. Większe uszczegółowienie Raportu oraz jego wzmocnienie od faktograficznej strony pozwoliłoby uniknąć wątpliwości co do prawidłowości diagnozy dokonanej przez Komisarza i wzmacniałoby prowadzony przez niego dialog z władzami krajowymi, o co trudno będzie na gruncie zaprezentowanego dokumentu.
Przegląd wybranych zagadnień szczegółowych 1.Trybunał Konstytucyjny
Zwraca uwagę niekompletność sekwencji wydarzeń przedstawionych paragrafach 34 – 42 Raportu, przy czym dobór faktów przytoczonych i pominiętych pozwala mówić o wybiórczości i tendencyjności tego opisu. Autor Raportu wyeksponował niektóre zdarzenia, a pominął zupełnym milczeniem inne, co w tendencyjny sposób naświetla sytuację zaistniałą wokół Trybunału Konstytucyjnego i w konsekwencji musi prowadzić do równie tendencyjnych wniosków.
2. Demokratyczny i skuteczny nadzór nad działaniami operacyjnymi Policji
Ustawa z dnia 15 stycznia 2016 r. o zmianie ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 147) została uchwalona w celu dostosowania polskiego systemu prawnego do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 30 lipca 2014 r., sygn. akt K 23/11, dotyczącego prowadzenia przez służby mundurowe, służby specjalne i właściwe organy kontroli operacyjnej oraz uzyskiwania i przetwarzania przez te podmioty danych telekomunikacyjnych.
Nowelizacja przepisów z dnia 15 stycznia 2016 r. w pełni realizuje sentencję wyroku Trybunału Konstytucyjnego K 23/11 oraz większość postulatów wynikających z uzasadnienia.
Postulat Komisarza Praw Człowieka Rady Europy dotyczący zapewnienia przez polskie władze precyzyjności i jasności prawa zarówno w odniesieniu do określenia przestępstw, działań oraz osób poddanych czynnościom operacyjno-rozpoznawczym, jak również zagwarantowania przez władze prawa, które by wyraźnie określało ograniczenia trwania czynności operacyjno-rozpoznawczych, jak również postulat wprowadzenia zasad dotyczących ujawniania i niszczenia zdobytych danych przez służby, w obecnym polskim porządku prawnym został w pełni zrealizowany.
Podobnie postulat dotyczący wprowadzenia rygorystycznych procedur uzyskania, wykorzystania i przechowywania danych oraz ich kontroli, również ma odzwierciedlenie w obowiązującym polskim porządku prawnym.
3. Nowelizacja ustawy o prokuraturze
Diagnoza dotycząca nowego ustroju prokuratury zawarta w Raporcie wydaje się w wielu szczegółach być efektem przyjęcia za podstawę identyfikacji zagrożeń jedynie pobieżnej analizy tekstów prawnych oraz przekazanych Komisarzowi krytycznych ocen dokonanych przez osoby i gremia krytycznie nastawione do wprowadzonych nowych regulacji prawnych, w tym wypowiadanych jeszcze w trakcie prac legislacyjnych.
W Europie istnieje wiele modeli organizacyjnych prokuratury.3 Obecnie w Polsce powrócono do rozwiązania ustrojowego unii personalnej w osobie Ministra Sprawiedliwości - Prokuratora
3 Spośród państw Unii Europejskiej w 13 państwach prokuratura jest niezależna od Ministra Sprawiedliwości; w 4 państwach występuje przynajmniej częściowa podległość przyjmująca formę zależności finansowej bądź możliwości wpływania na obsadę stanowiska Prokuratora Generalnego, a w 9 państwach występuje ścisła podległość Prokuratora Generalnego Ministrowi Sprawiedliwości (Francja, Austria, Niemcy, Malta, Dania, Estonia, Holandia, Portugalia, Rumunia).
Generalnego. Nowa ustawa została wprowadzona, aby ulepszyć skuteczność działań prokuratury w walce z przestępczością, a zaproponowane rozwiązania mają zrealizować te założenia.
Uregulowania ustawy z dnia 28 stycznia 2016 r. – Prawo o prokuraturze dopuszczają pewne ograniczenia niezależności prokuratorów, lecz czynią to w sposób odpowiadający Zaleceniom Rec(2000)19 oraz rekomendacjom Komisji Weneckiej (transparentność instrukcji i poleceń przełożonych prokuratorów w konkretnych sprawach lub zmiany albo uchylenia decyzji prokuratora przez obowiązek pisemnego ich formułowania i pozostawiania tych dyspozycji w aktach sprawy, ich uzasadnianie, możliwość uchylenia się od udziału w sprawie przez prokuratora niezgadzającego się z poleceniem dotyczącym czynności procesowej). Taki sposób działania uregulowany w art. 7 i 8 ustawy Prawo o prokuraturze nie stanowi zagrożenia dla niezależności prokuratorów i chroni interes wymiaru sprawiedliwości.
Na tle postanowień Karty Rzymskiej oraz Zalecenia Rec(2000)19 Rady Europy z dnia 6 października 2000 r. dotyczących roli prokuratury w wymiarze sprawiedliwości w sprawach karnych nie można kwestionować modelu prokuratury jako powiązanej z rządem. Przyjęty w ustawie z dnia 28 stycznia 2016 r. – Prawo o prokuraturze model ustrojowy nie włącza prokuratury do agend rządowych ani nie wprowadza podległości tej instytucji Radzie Ministrów. Natomiast jest jedynie łącznikiem między władzą wykonawcza a prokuraturą, mającym istotny wpływ na jej funkcjonowanie jest osoba Prokuratora Generalnego, którą to funkcję sprawuje Minister Sprawiedliwości, powoływany w procedurze polityczno-parlamentarnej. Niemniej w zakresie sprawowania funkcji Prokuratora Generalnego nie został on podporządkowany szefowi rządu, zachowując znaczny stopień autonomii.
4. Reforma mediów publicznych
W odniesieniu do reformy mediów publicznych, należy podkreślić, że projekty ustaw medialnych zostały poddane szerokim konsultacjom społecznym pomimo faktu, iż przedłożone zostały jako projekty poselskie. W dniu 17 maja br. w Sejmie RP odbyło się wysłuchanie publiczne, w którym uczestniczyć mogły wszystkie zainteresowane podmioty. Do Sejmu wpłynęły także liczne uwagi na piśmie.
Projekty ustaw medialnych były także przedmiotem dyskusji z przedstawicielami Rady Europy. Podczas rozmów zgodzono się co do dobrych intencji autorów projektów ustaw, a także co do konieczności dokonania w nich pewnych korekt na etapie prac parlamentarnych.
Dotychczasowa dychotomia kompetencji nadzoru właścicielskiego między ministrem właściwym do spraw Skarbu Państwa a Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, jaka miała miejsce przed nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji nie znajdowała uzasadnienia w Konstytucji RP.
Jedyne zmiany w zakresie kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dotyczą zarządzania i nadzorowania realizacji misji publicznej przez media publiczne. Kwestie te w żaden sposób nie są objęte regulacjami polskiej Konstytucji. Rada w dalszym ciągu będzie posiadała kompetencje wobec nadawców publicznych, analogiczne do posiadanych obecnie kompetencji wobec wszystkich nadawców komercyjnych, a więc w zakresie oceny zgodności ich działania z przepisami prawa, w szczególności z ustawą o radiofonii i telewizji.
5. Prawa kobiet i równouprawnienie płci
Występowanie stereotypów związanych z płcią
Zawarte w raporcie supozycje, w ślad za Komitetem w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet, mające wskazywać na istnienie w Polsce głęboko zakorzenionych stereotypów dotyczących ról płciowych i ich negatywnego wpływu na sytuację kobiet w istocie nie zawierają odwołania do jakichkolwiek statystyk – Komitet wyraża w nich jedynie swoją opinię, nie powołując się na żadne konkretne dane.
Zarówno system ochrony praw w Polsce, jak i praktyka życia społecznego zmierza do zapewnienia mężczyznom i kobietom warunków służących ich wszechstronnemu rozwojowi. Dobre warunki dla awansu społecznego i zawodowego kobiet w Polsce ilustruje np. „The glass-ceiling index”
The Economist, w którym Polska zajmuje czwarte miejsce z oceną wyrażoną w punktach daleko powyżej średniej OECD.
Przemoc wobec kobiet i przemoc domowa
Komisarz podważa wyniki badań przeprowadzonych przez FRA, z których wynika, że przemoc wobec kobiet w Polsce kształtuje się na najniższym poziomie w porównaniu do innych krajów UE. Jednocześnie nie prezentuje jednak żadnych alternatywnych danych wskazujących na prawdziwy - w jego mniemaniu - rozmiar zjawiska. Ogranicza się jedynie do przytoczenia twierdzenia FRA o konieczności ostrożnego podchodzenia do zgromadzonych danych oraz powołuje się na „niektóre NGO-sy” (niewskazane z nazwy) kwestionujące dane zebrane przez FRA.
Komisarz nie przytacza żadnych źródeł (choćby tak niedookreślonych jak „niektóre NGO-sy”) na poparcie twierdzeń o złym traktowaniu ofiar przemocy domowej, m. in. ze względu na płeć.
Stwierdzenie, że nękanie na tle seksualnym jest zakazane wyłącznie w relacjach pracowniczych jest nieprawdziwy. Powołana w przyp. 99 Raportu Sprawozdania RPO, z którego ma wynikać konieczność rozszerzenie ochrony przed mobbingiem także poza relacje pracownicze, nie zawiera żadnych danych liczbowych wskazujących choćby na domniemane rozmiary zjawiska mobbingu poza relacjami pracowniczymi. Brak odniesienia się przez Komisarza do rozmiarów zjawiska i przybieranych przez nie form należy ocenić negatywnie. Wydaje się bowiem, że w sytuacji, w której z najbardziej wiarygodnych powszechnie dostępnych danych - raportu FRA - jasno wynika, że w porównaniu do innych krajów UE molestowanie seksualne jest w Polsce stosunkowo małym problemem (jeden z najniższych odsetków osób molestowanych w Europie - zob. raportViolence against women: an EU-wide survey. FRA 2014, http://fra.europa.eu/sites/default/files/fra-2014-vaw-survey-main-result..., dostęp 4 czerwca 2016 r.) - wytknięcie polskim władzom braku uregulowania tej akurat materii powinno zostać lepiej uzasadnione.
Dyskryminacja ze względu na płeć i orientację seksualną
Komisarz wskazuje na fakt niedostatecznej reprezentacji kobiet w zawodach uznawanych za prestiżowe, wiążąc ten fakt m.in. z wpływem negatywnych stereotypów. Niestety, nie porównuje on przy tej okazji danych liczbowych dla Polski z danymi dotyczącymi innych krajów Rady Europy. Oznacza to, że z wypowiedzi Komisarza nie wynika w żaden sposób, jak Polska wypada na tle innych państw Rady Europy, oraz, co za tym idzie, czy różnice w ilości kobiet na eksponowanych stanowiskach wykazują istotny związek ze społecznym postrzeganiem roli kobiet. Takich informacji nie zawiera także przywołane w przyp. 102 Raportu Sprawozdanie RPO, w którym wzywa się do wprowadzania parytetów w zarządach i radach nadzorczych. Tymczasem w świetle danych statystycznych Polska wypada pod względem pozycji kobiet w życiu społecznym i gospodarczym na tle innych państw Rady Europy raczej korzystnie:
- Z danych OECD wynika, że w Polsce różnica pomiędzy średnimi płacami kobiet i mężczyznnależy do najniższych w OECD i wynosi 10,6% wobec średniej wynoszącej 15,46 % i jest mniejsza aniżeli taka różnica m. in. w Niemczech, Zjednoczonym Królestwie, Francji, Szwecji i Holandii (źródło: https://www.oecd.org/gender/data/genderwagegap.htm, dostęp 3 czerwca 2016 r.);
- Polska jest także krajem OECD z drugim najwyższym odsetkiem kobiet-inwestorów(https://www.oecd.org/gender/data/shareofwomeninventors.htm, dostęp 3 czerwca 2016 r.);
- Także reprezentacja kobiet na stanowiskach kierowniczych w Polsce należy do wysokich, wynosząc 37,8% i przewyższając m. in. tę w Niemczech, Holandii, Szwecji, Norwegii czy Włoszech (dane z raportu Women in Business and Management Gaining Momentum GlobalReport, ILO 2015, https://sustainabledevelopment.un.org/content/documents/1770ILO%20Report... df, dostęp 4 czerwca 2016 r.); 5
- Odsetek kobiet-parlamentarzystów tylko minimalnie odstaje od średniej OECD, wynosząc 27,4% wobec 28,58% i jest większy, niż ma to miejsce w takich krajach jak Francja, Czechy czy Słowacja (https://www.oecd.org/gender/data/female-share-of-seats-in-national-parli..., dostęp 3 czerwca 2016 r.).Tym samym zgłaszane przez Komisarza zarzuty w przedmiocie dyskryminacji kobiet na polskim rynku pracy i w polskim życiu publicznym należy uznać za zdecydowanie nietrafione. Tym bardziej za nieuzasadnione i motywowane względami natury ideologicznej należy uznać wywody Komisarza na temat związku pomiędzy rzekomym pielęgnowaniem w Polsce negatywnych stereotypów dotyczących ról płciowych a dyskryminacją kobiet.
Zdrowie reprodukcyjne oraz prawa kobiet
Komisarz dochodzi do konkluzji, że ograniczenie dostępu do usług z zakresu zdrowia reprodukcyjnego stanowi efekt dyskryminacji kobiet. Powołuje się przy tym jedynie na list otwarty przedstawicieli wybranych agend ONZ-owskich zawierający taką samą myśl, nie przytaczający jednak na jej poparcie żadnych dowodów.Należy dodać, że w żadnym z przywołanych w punkcie 174 Raportu dokumentów nie ma odwołania do znaczenia terminu „prawa seksualne”. O ile istnieje pojęcie zdrowia seksualnego, o tyle kwestia odwołania do praw seksualnych jest nieuprawniona na gruncie przywołanych dokumentów. Ponadto termin „prawa reprodukcyjne” nie został jasno zdefiniowany w obowiązujących Polskę dokumentach międzynarodowych i nie należy do katalogu praw człowieka.
Rząd polski wzywa instytucje Rady Europy do poszanowania obowiązującego prawa międzynarodowego w tym zakresie i nie wprowadzania do języka dokumentów pojęć, które nie zostały wystarczająco dobrze określone.
Polska wspiera promocję i ochronę praw człowieka w odniesieniu do wszystkich kobiet a także ich zdrowia seksualnego i prokreacyjnego oraz praw reprodukcyjnych w sposób określony w Programie Działań Międzynarodowej Konferencji w sprawie Ludności i Rozwoju (ICPD), jak również w Pekińskiej Platformie Działania (i w dokumentach podsumowujących ich konferencje przeglądowe).
Pisząc o zgubności wpływu braku odpowiedniej edukacji seksualnej (sexuality education) Komisarz nie przytacza żadnych danych mających świadczyć z jednej strony o niedostatecznym poziomie zajęć z WDŻ, z drugiej o negatywnym wpływie polskiego modelu edukacji seksualnej na zachowania młodzieży. Wręcz przeciwnie - dane dotyczące polskich nastolatków są znacznie korzystniejsze aniżeli tych pochodzących z krajów w których obowiązuje model edukacji seksualnej postulowany przez Komisarza.Komisarz zwraca utrzymuje, jakoby brak refundacji niektórych środków antykoncepcyjnych stanowi barierę w dostępie do zdrowia reprodukcyjnego. Powołuje się przy tym na Barometr Planned Parenthood (przyp. 108). Należy ponadto podkreślić, że Planned Parenthood trudno uznać za bezstronne źródło informacji w związku z jej aktywnym zaangażowaniem w upowszechnianie dostępu do antykoncepcji i aborcji, jak również jej rolę w umożliwianiu bezpośredniego dostępu do tego rodzaju usług, nie wspominając nawet o zaangażowaniu w handel organami dzieci poddanych aborcji.
Komisarz piętnuje brak powszechnego dostępu do legalnej i bezpiecznej aborcji, chociaż będące przedmiotem powszechnego konsensusu dokumenty ONZ odnoszące się do zagadnienia aborcji - Program Działań Międzynarodowej Konferencji na rzecz Ludności i Rozwoju w Kairze z 1994 r. - aborcja powinna być postrzegana jako swoiste ultima ratio i nie stanowi metody planowania rodziny, zaś państwa winny dołożyć starań by nie było potrzeby jej stosowania.
Należy zauważyć, że polskie prawo w tym zakresie ma swoje źródła w Konstytucji i jest uwarunkowane szeroko podzielaną troską polskiego społeczeństwa o ochronę życia. Obecny stan prawny w zakresie kryminalizacji aborcji nie stanowi ewenementu w skali europejskiej, zaś ograniczenia w dostępie do aborcji są zgodne z zasadami demokratycznego państwa prawa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
173. gruba marksistka czytająca z kartki :)Inicjatywa Feministyczna
"Żarty się skończyły!". Pod Sejmem demonstracja w ramach Czarnego Protestu w obronie praw kobiet
Galeria
zdjęć z demonstracji. Na scenie zaczęła tymczasem przemówienie
Katarzyna Kądziela z Inicjatywy Feministycznej (dawna Partia Kobiet).
Fot. Adam Stępień
Fot. Adam Stępień
Fot. Adam Stępień
Fot. Adam Stępień
Fot. Adam Stępień
Fot. Adam Stępień
Fot. Adam Stępień
Fot. Adam Stępień
Fot. Adam Stępień
Na scenę weszła przedstawicielka partii Razem, Agnieszka Demianowicz-Bąk. - Cieszymy się, że Razem jest razem - rzucają trochę kąśliwie organizatorzy. Ale potem proszą o brawa dla Razem za organizację "czarnego protestu". Tłum reaguje entuzjastycznie.
- Nie pozwolimy zamienić szpitali w sale tortur, a lekarzy w więziennych strażników. Nie damy sobie wmówić, że barbarzyństwo to kompromis - mówi Demianowicz-Bąk, a tłum "To nie kompromis, to kompromitacja".
- Nasza solidarność zaskoczyła prawicowych fundamentalistów. I mają się czego bać. Czarny protest trwa! Posłowie,
nie zapomnimy waszych twarzy, nazwisk i nazw waszych partii! Hańba,
posłowie budują piekło kobiet! - mówi polityczka Razem, a ostatnie
zdanie podchwytują zgromadzeni.
Partię Nowoczesna reprezentuje Joanna Scheuring-Wielgus.
- Dziś nie walczymy o Trybunał Konstytucyjny. To żałosne, że musimy
walczyć o prawa, które są oczywistością. O naszą wolność. Nie może być
tak, że fanatyczny margines będzie dyktował nam, co mamy robić, a rząd i
parlament będą im ulegać - ocenia.
A potem dochodzi do zabawnego
lapsusu. - Dość dyktatury kobiet! - krzyczy ze sceny Scheuring-Wielgus, a
hasło podchwytuje współprowadzący demonstrację Dariusz Joński. Tłum
milczy skonfundowany, a prowadzący po chwili jednak orientują się, że
doszło do pomyłki. - Dyktatury mężczyzn, oczywiście! - poprawiają się.
- Pani premier, być może chciała pani tutaj być, ale nie pozwolił pani Jarosław Kaczyński. Ale jest pani kobietą. Rząd
kobiety obalą inne kobiety - mówi Scheuring- Wielgus. A potem cytuje na
zakończenie zdanie ułożone przez Piotra Bukartyka z radiowej Trójki:
"rząd to nie ciąża, usunąć można".
Małgorzata Tracz (Zieloni): Nie w poniedziałek, nie za rok, ale w końcu to my wygramy te walkę. O Polskę sprawiedliwa i przestrzegającą praw człowieka.
Podejście do praw kobiet to był test na przyzwoitość i wielu go oblało.
Nadszedł czas na przywrócenie pełnych praw reprodukcyjnych kobietom.
Zapewnienie dostępu do legalnej i bezpiecznej aborcji.
Punkt
"Czarne łzy". Organizatorzy apelują: "Napisz krótki list do
parlamentarzystek oraz parlamentarzystów Parlamentu Europejskiego! 5.10
zostanie on przekazany podczas debaty o oddolnych ruchach kobiecych i
sytuacji w Polsce"
Fot. Wojciech Tymowski
Fot. Wojciech Tymowski
"Rząd to nie ciąża, usunąć można". "Czarny protest" przed Sejmem
KOMENTARZY: 59
pod takim hasłem odbywa się przed Sejmem "Czarny protest" przeciwko
pomysłowi... więcej »
Uczestnicy protestu mają transparenty z nas. hasłami: "Pięćset
złotych nie dla zygoty", "Brak legalnej aborcji zabija", "Chcemy lekarzy
nie policjantów", "Moja wagina nie twoja broszka", "Oprócz macic mamy
mózgi - decydujemy same". Jeden ze sloganów - umieszczony jest na
klepsydrze - brzmi: "Z przykrością zawiadamiamy o śmierci śp. praw
kobiet".
Zebrani zaapelowali również do ginekologów, żeby zabrali głos i wsparli kobiety w proteście.
"Chcemy lekarzy, nie misjonarzy", "Bądźcie z nami" – krzyczeli protestujący.
Skandowano również: "Rząd to nie ciąża, usunąć można" czy "chcemy kochać, nie umierać".
"Gdzie byliście osiem lat"
Głos zabrali politycy.
- Nie musimy udawać, różnimy się między sobą w podglądach, niektórzy z
nas wierzą w Boga, inni nie. Dziś stoimy wszyscy razem, bo mamy jeden
cel. Nie możemy pozwolić na to, by w wielkich politycznych kotłach
zgotowali nam piekło kobiet. Dzisiaj jesteśmy zjednoczone i zjednoczeni –
mówiła Joanna Mucha, posłanka PO.
Jej przemówienie było przerwane hasłami: "zgłoś ustawę", "gdzie byliście osiem lat".
"Skandal i hańba"
Głos zabrali organizatorzy protestu. - Nie damy się fanatykom. Zeszły
piątek, to był czarny dzień dla demokracji. Zmielone zostało 250 tys.
podpisów, które miały nam zapewnić bezpieczeństwo i zdrowie, to skandal i
hańba, po trzykroć hańba. PiS na zwyczajnie oszukał – powiedziała
Barbara Nowacka, odnosząc się do projektu ustawy "Ratujmy Kobiety" ,
który przepadł w Sejmie.Przed rozpoczęciem manifestacji na briefingu przed Sejmem wystąpiły
działaczki Partii Razem: Marcelina Zawisza i Agnieszka
Dziemianowicz-Bąk.
- Od ponad tygodnia w całej Polsce -
zainicjowany przez Partię Razem - czarny protest. Od ponad tygodnia
Polki w całym kraju organizują się w internecie, wychodzą na ulicę, by
zaprotestować przeciwko barbarzyństwu, przeciwko prawu, które ma
pozbawić je zdrowia, które może zagrozić ich życiu. Protestujemy na
ulicach, protestujemy w internecie przeciw projektowi, który Sejm
zdecydował się skierować do dalszych prac, projektowi autorstwa Ordo
Iuris, zakładającego całkowity zakaz aborcji - powiedziała
Dziemianowicz-Bąk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
174. Gender w prawie karnym
Gender w prawie karnym
Parlament Europejski forsuje konwencję, która oznacza genderową rewolucję w porządku prawnym
której wzywa UE do przystąpienia do sporządzonej w Stambule Konwencji
Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy
domowej.
Jeszcze przed debatą przewodniczący PE Martin Schulz skierował do państw
członkowskich list, w którym wezwał do przyspieszenia procesu
ratyfikacji konwencji na poziomie UE i do ratyfikacji przez te państwa,
które jeszcze tego nie uczyniły. Według europoseł Jadwigi Wiśniewskiej,
która w debacie zabrała głos w imieniu delegacji PiS, konsekwencją
przystąpienia UE do konwencji stambulskiej będzie redefinicja
przestępstw w państwach członkowskich, która dokona się według założeń
genderyzmu.
– Ideologia ta zakłada zarówno, że przemoc jest uwarunkowana płcią
społeczno-kulturową, jak i że wynika z rzekomo patriarchalnego
społeczeństwa, które trzeba przekuć na jedynie słuszną lewicową modłę –
tłumaczy Wiśniewska.
Tego samego zdania jest dr Joanna Banasiuk, ekspert Instytutu na rzecz
Kultury Prawnej Ordo Iuris.
– Istotnie, Szwecja i Francja, skąd pochodzą deputowane wzywające wraz z
przewodniczącym Martinem Schulzem do przystąpienia do konwencji
stambulskiej, mają prawo być zaniepokojone przemocą względem kobiet. Jak
pokazują badania Agencji Praw Podstawowych UE, są to te kraje, które
należą do grupy najbardziej przemocowych.
Anna Ambroziak
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
175. Rząd wypowie konwencję o
Rząd wypowie konwencję o zwalczaniu przemocy wobec kobiet? Trwają prace. Minister Rafalska: "Jestem za!"
- Jestem za wypowiedzeniem przez Polskę konwencji antyprzemocowej - mówi
"Wyborczej" minister pracy Elżbieta Rafalska. Resort sprawiedliwości
potwierdza, że "rozpoczął dyskusję na temat konwencji".
Stanowisko Rafalskiej to pierwszy w rządzie tak
mocny głos w tej sprawie. O tym, że trwają prace zmierzające do
wypowiedzenia konwencji Rady Europy o zwalczaniu przemocy wobec kobiet, napisał jako pierwszy serwis Oko.press.
Adam
Lipiński, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania i społeczeństwa
obywatelskiego, zaprzeczył wtedy tym informacjom. Teraz potwierdza je
Ministerstwo Sprawiedliwości: to tam trwają przygotowania do
wypowiedzenia konwencji.
Wioletta Olszewska z
biura komunikacji społecznej resortu odpowiedziała „Wyborczej”, że
podsekretarz stanu Łukasz Piebiak „zainicjował dyskusję na temat
konwencji”. „Podjęcie dyskusji nie determinuje podejmowania konkretnych
czynności, a jest jedynie podstawą do zgromadzenia stanowisk
poszczególnych resortów – informuje Olszewska.
Resort pracy jest „za”. Minister Rafalska mówi nam, że opowiada się za wypowiedzeniem konwencji.
–
Byliśmy jej od początku przeciwni. Szereg wyrażonych w niej poglądów i
rozwiązań kłóciło się z naszymi poglądami, np. zapisy związane z
kulturowym widzeniem płci. Dla mnie płeć jest kategorią biologiczną, a
nie kulturową – podkreśla Rafalska w rozmowie z „Wyborczą”. Jednocześnie
pani minister dodaje, że przygotowuje nowelizację ustawy o
przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Ma być gotowa w styczniu: –
Chcemy, żeby ustawa nie odnosiła się wyłącznie do przemocy w rodzinie –
bo to stygmatyzuje – ale szerzej, do przemocy domowej.
Według
rozmówców „Wyborczej”, to może być sposób PiS na wypowiedzenie
konwencji. Rząd powie, że skoro w nowelizacji ustawy o zwalczaniu
przemocy wprowadzono rozwiązania, których wymaga konwencja, to Polska
nie musi być już jej sygnatariuszem. Wtedy rząd przygotuje ustawę o
wypowiedzeniu ratyfikacji. Z głosowaniem nie będzie problemu, bo PiS ma
większość.
– Politycy PiS nie podają
argumentów prawnych, tylko ideologiczne, to niezrozumienie konwencji.
Jeśli rząd ją wypowie, to będzie po pierwsze wstyd, a po drugie
demonstracja polityczna oraz ideologiczna – przypomina Agnieszka
Kozłowska-Rajewicz, europosłanka PO, była pełnomocniczka ds. równego
traktowania w rządzie Donalda Tuska.
Wypowiedzenie
konwencji antyprzemocowej przez rząd PiS byłoby naturalną konsekwencją
wcześniejszych wypowiedzi polityków z tego obozu, którzy w jej zapisach
widzą „zagrożenie dla tradycyjnej rodziny, promowanie feminizmu,
homoseksualizmu i transseksualizmu". W podobnym tonie wypowiadali się
kościelni hierarchowie.
Konwencja została
ratyfikowana przez rząd Ewy Kopacz, a w lutym 2015 roku ustawę
ratyfikacyjną przyjął parlament. Beata Szydło nazwała wówczas konwencję
„mistyfikacją”. Dokument skrytykował także kandydat na prezydenta
Andrzej Duda, bo wprowadza „pojęcia niedookreślone” takie jak „gender”,
czyli płeć społeczno-kulturowa, czy „stereotypowe role kobiet i mężczyzn
wynikające z tradycji i kultury, które zgodnie z przepisami tej
konwencji należy wykorzeniać”.
Chodzi o art.
12. zobowiązujący państwa sygnatariuszy do wykorzenienia tych
uprzedzeń, zwyczajów, tradycji opartych na idei niższości kobiet lub
stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn, które prowadzą do przemocy.
Według
Kozłowskiej-Rajewicz, która przygotowywała konwencję do podpisu, w art.
12 mówi się o wykorzenianiu stereotypów dotyczących płci i nie odnosi
się on do religii katolickiej, bo rytualne zabójstwa i obrzezanie nie są
jej częścią.
Beata Kempa, szefowa
kancelarii premiera, podczas debaty w Sejmie nazwała konwencję
„potworkiem legislacyjnym, który nie walczy z przemocą”. – On spełnia
postulaty środowisk LGBT, środowisk homoseksualnych – grzmiała Kempa w
2015 roku.
http://wyborcza.pl/7,75398,21082147,rzad-wypowie-konwencje-o-zwalczaniu-przemocy-wobec-kobiet-trwaja.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
176. Adam Lipiński, pełnomocnik
Adam Lipiński, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, stwierdził w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”, że jest za tym, by wypowiedzieć tzw. konwencję antyprzemocową.
O sprawę konwencji został zapytany ponownie, w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”, Adam Lipiński, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania. Jak mówił, w tej chwili „rozważane są dalsze losy” konwencji antyprzemocowej. – Została ratyfikowana przy sprzeciwie PiS, nie zmieniliśmy negatywnej oceny jej zapisów. Osobiście jestem za tym, by ją wypowiedzieć – powiedział Lipiński.
Pełnomocnik rządu przypomniał też, że głosował przeciwko przyjęciu konwencji, jednak zastrzegł, że w tej chwili decyzja w tej sprawie „należy do rządu”. – Sprawa z pewnością rozstrzygnie się w najbliższym czasie – zapowiedział, zastrzegając, że wypowiedzenie konwencji wymaga „dużych zdolności politycznych”.
Ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikację konwencji dot. zwalczania przemocy wobec kobiet (tzw. konwencji antyprzemocowej) została podpisana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w marcu 2015 roku. Po podpisaniu jej przez Komorowskiego, PiS jeszcze w kwietniu 2015 roku złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, w którym wnosił o stwierdzenie nieważności z polską konstytucją zapisów z konwencji antyprzemocowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
177. Nie ma żadnego stanowiska
Nie ma żadnego stanowiska rządu, które by zmierzało do wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej, co nie oznacza, że członkowie rządu o tym nie dyskutują - powiedział w czwartek wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Dodał, że niektóre zapisy konwencji „wywołują wątpliwości”.Piebiak - pytany przez posłanki PO Agnieszkę Pomaskę i Monikę Wielichowską o plany wypowiedzenia tzw. konwencji antyprzemocowej - podkreślił, że „rząd nie postanowił wypowiedzieć konwencji antyprzemocowej”.
Przypomniał, że dyskusja na temat tego dokumentu w przestrzeni publicznej toczy się od kilku lat.
Na chwilę obecną nie ma żadnego stanowiska rządu, które by zmierzało do wypowiedzenia konwencji, co nie oznacza, że w łonie członków rządu takie dyskusje się nie toczą. One się toczą, ale nie ma podjętej żadnej decyzji. Dlaczego one się toczą, to też nie ma potrzeby powtarzać: poza szczytnym tytułem i częścią nader chwalebnych postanowień, co do których nie ma żadnych wątpliwości, są tam też rzeczy, które wywołują wątpliwości
— powiedział Piebiak.
Wskazał, że taką wątpliwość budzi znajdujące się w konwencji pojęcie płci społeczno-kulturowej, czyli gender, „które, wydaje się, jest pojęciem nienaukowym i pojęciem, które wprowadza więcej zamieszania i złego niż dobrego”.
Poinformował, że podczas posiedzeń Rady Ministrów nie rozmawiano o ewentualnym wypowiedzeniu konwencji.
Rząd nie postanowił wypowiedzieć konwencji antyprzemocowej - co będzie w przyszłości, zobaczymy - ale na pewno ani teraz, ani w przyszłości (rząd) nie będzie wycofywał się z ochrony praw kobiet i dzieci
— powiedział Piebiak. Zaznaczył, że taka ochrona jest „na różne sposoby w prawie polskim zabezpieczona”, a rząd kładzie nacisk na te kwestie, zarówno w zakresie prawa karnego i rodzinnego, jak i w zakresie pomocy społecznej. Dodał, że resort rodziny pracuje nad ustawą, „która w sposób jeszcze lepszy niż to mamy dzisiaj będzie chronić prawa kobiet i dzieci, także tych, które padają ofiarą przemocy domowej”.
Podkreślił też, że rząd zapewnia pomoc ofiarom przemocy domowej.
Mamy doskonałe rozwiązania, mamy określony fundusz, który służy zapewnianiu różnorakich form pomocy, także ofiarom przemocy domowej, jak też i innym ofiarom różnego rodzaju przestępczości
— powiedział.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
178. Barbara Nowacka, odbierze w
Barbara Nowacka, odbierze w poniedziałek w Paryżu nagrodę imienia Simone de Beauvoir, przyznaną - przez międzynarodowy komitet "Dla wolności kobiet" - polskiemu komitetowi "Ratujmy kobiety", którego pani Barbara jest współzałożycielką. Nagroda przyznawana jest od 1988 roku i honoruje osoby oraz organizacje, działające na rzecz równości płci i praw człowieka.
Nagroda w kwocie 10 tysięcy euro, ma uhonorować działania komitetu "Ratujmy kobiety", który zmobilzował Polki do wyjścia na ulice w "czarnym proteście", po sejmowej próbie zaostrzenia prawa aborcyjnego. Nagroda oznacza, że działania Polek protestujących w obronie swoich praw, zostały dostrzeżone i docenione w świecie.
„bo dopiero po tym, jak doceniono nas za granicą widać, jak wiele udało się dokonać. Gdyby nie sytuacja w Polsce, czyli odrzucenie w Sejmie obywatelskiego projektu łagodzącego prawo aborcyjne – co skutkowało masowymi Czarnymi Protestami na ulicach – świat mógłby nigdy się nie dowiedzieć, jak naprawdę wygląda sytuacja kobiet w centrum Europy. Mamy prawo do normalności, do tego, żeby to kobieta decydowała o swoim ciele i o swojej przyszłości” - mówi pani Barbara.
Nagroda ma być przeznaczona na dalszą walkę o prawa polskich kobiet. Wcześniej pani Nowacka informowała, że komitet "Inicjatywa polska" - którego pani Nowacka jest liderką - będzie dążył do zabezpieczenia praw kobiet na poziomie Brukseli i Strasburga.
Międzynarodowy zespół prawników pracuje już nad projektem ustawy, która zapewniłaby Polkom prawo do darmowej antykoncepcji, prawo do stosowania tabletki „dzień po”, prawo do godnych warunków prowadzenia ciąży (dostęp do badań prenatalnych), oraz prawo do stosowania metody in vitro.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
179. Rząd weźmie się za tzw.
Rząd weźmie się za tzw. konwencję antyprzemocową
Zawartość tej konwencji to nic innego jak zbiór chorych lewicowych pragnień spisanych na papierze – uważa Jacek Kotula
projekt wniosku o wypowiedzenie konwencji antyprzemocowej.
Wszystko to, co zawiera tzw. konwencja antyprzemocowa, to zbiór chorych
lewicowych pragnień spisanych na papierze. Ma ona posłużyć do walki z
rodziną, Kościołem i chrześcijaństwem. Dlatego uważam, że już dawno
powinna znaleźć się w koszu, a tak straciliśmy już rok.
Władze Unii Europejskiej i Rady Europy raz po raz wypuszczają takie
dokumenty, a przez nie chcą forsować swoje pomysły ideologiczne, w tym
gender. Ludziom miesza się w głowach. Wmawia się dzieciom, że związek
dwóch mężczyzn lub dwóch kobiet to rodzina. Twierdzą, że płeć jest
sprawą umowną, więc wszelkie zmiany są możliwe.
Działania te są skuteczne, bo jak młody człowiek od najmłodszych lat
słyszy, że to wszystko jest normalne, przyjmuje to za coś dobrego. To
powoduje totalne spustoszenie w umysłach dzieci.
Stąd właśnie biorą się wszystkie patologie na zachodzie Europy. Tam już
znacznym osiągnięciem jest małżeństwo, które przetrwa dłużej niż 5 lat,
ludzie żyją w związkach niesakramentalnych, a homoseksualiści
manifestują swoje dewiacje na ulicach miast podczas marszów.
Dobrze, że rząd postanowił uporządkować te sprawy. Nie ma się co
przejmować atakami opozycji, feministek czy innych organizacji. Stare
przysłowie mówi: „Psy szczekają, karawana jedzie dalej”. Trzeba więc
robić swoje. Jeszcze nie tak dawno rząd Węgier był atakowany za
reformowanie kraju oraz jego odnowę moralną. Spotkało się to wręcz z
groźbami płynącymi z innych państw. Węgrzy się tym nie przejmowali,
robili swoje i dziś są dumni ze swojej ojczyzny.
Cała armia seksedukatorów, czyli ludzi, którzy żyją z demoralizacji
innych, a którym tzw. konwencja antyprzemocowa była na rękę, będą
atakować we wszystkich liberalnych mediach. Spodziewajmy się brudnej
kampanii atakującej rząd. Usłyszymy, jak Polska jest zacofana. Ale mnie
to nie martwi, bo wolę żyć w zacofanym kraju niż w takich warunkach,
jakie mają teraz Belgowie lub Francuzi. Tylko czy to są jeszcze ich
kraje?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
180. PiS złamał słowo! PiS okłamał Polaków!
Lipiński: rząd nie chce wypowiedzieć konwencji antyprzemocowej; sprawa zakończona
nie chce wypowiedzieć tzw. konwencji antyporzemocowej. Była inicjatywa w
tej sprawie Ministerstwa Sprawiedliwości, ale rząd jej nie podjął.
Sprawa została zakończona - oświadczył w czwartek w Sejmie pełnomocnik
rządu ds. równego traktowania Adam Lipiński.
Lipiński
odpowiadał na pytania posłanek PO: Moniki Wielichowskiej i Agnieszki
Pomaski dotyczące tego, czy rząd pracuje nad wypowiedzeniem przez Polskę
Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet
i przemocy domowej. Wielichowska, która jest pełnomocniczką ds. równego
traktowania w gabinecie cieni Platformy, pytała m.in. "dlaczego
przedstawiciele rządu kłamią w tej sprawie". Wymieniła wiceministrów:
sprawiedliwości Łukasza Piebiaka oraz rodziny, pracy i polityki
społecznej Elżbietę Bojanowską.
"Rząd nie kłamał. Szkoda, że pani poseł wpierw nie sprawdziła tych spraw, a wysuwa takie oskarżenia" - odpowiedział Lipiński.
"Rząd nie prowadzi prac zmierzających do wypowiedzenia
Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i
przemocy domowej (...), pomimo wniosku przygotowanego przez
Ministerstwo Sprawiedliwości. Dokument pozostał bez rozpatrzenia i nie
jest procedowany" - podkreślił pełnomocnik.
Według niego, Piebiak nie kłamał w grudniu ub.r. w Sejmie,
mówiąc, że rząd nie postanowił wypowiedzieć tzw. konwencji
antyprzemocowej. "Pan minister Piebiak przyznał, że toczą się wśród
członków rządu dyskusje, które sam zainicjował, jednak nie ma żadnego
stanowiska i decyzji w tej sprawie" - zaznaczył Lipiński, odwołując się
do stenogramu sejmowego z grudnia. "Gdzie tu jest kłamstwo?" - pytał.
"Oznacza to, że po przeprowadzeniu analizy i dyskusji rząd nie
postanowił wypowiedzieć Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy
wobec kobiet i przemocy domowej" - zaznaczył.
Tak samo - według niego - również Bojanowska nie kłamała,
odpowiadając, że w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej
nie trwają prace mające na celu odstąpienie przez Polską od konwencji.
"No nie toczą się takie prace" - powiedział Lipiński. "Bojanowska
przedstawiła stanowisko ministerstwa zgodne ze stanem faktycznym, bowiem
w ministerstwie nie toczyły się i nie toczą żadne prace zmierzające do
wypowiedzenia tej konwencji" - podkreślił.
"Rząd nie chce wypowiedzieć tej konwencji. Ja mam takie
wrażenie, jakby to opozycja chciała, abyśmy tę konwencję wypowiedzieli" -
mówił Lipiński. "Nie toczą się prace, była inicjatywa Ministerstwa
Sprawiedliwości, rząd nie podjął tego tematu, sprawa została zakończona.
Koniec, kropka" - oświadczył.
Na początku stycznia na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich
zamieszczona została odpowiedź, jaką Adam Bodnar otrzymał Lipińskiego,
do którego zwrócił się w grudniu z pytaniem, czy w ramach rządu
prowadzone są jakiekolwiek prace zmierzające do wypowiedzenia przez
Polskę tzw. konwencji antyprzemocowej. Lipiński napisał, że do
Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania wpłynął 28 listopada 2016
roku projekt wniosku o wypowiedzenie konwencji wraz z uzasadnieniem,
rozesłanym do uzgodnień międzyresortowych przez Ministerstwo
Sprawiedliwości.
Jeszcze tego samego dnia rzecznik ministra sprawiedliwości
Sebastian Kaleta poinformował, że rząd nie pracuje nad wypowiedzeniem
konwencji antyprzemocowej.
Dzień później RPO poinformował, że otrzymał oficjalne
zapewnienie od pełnomocnika rządu ds. równego traktowania o tym, iż rząd
nie zamierza wypowiedzieć tzw. konwencji antyprzemocowej.
Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 r., a ratyfikowała
- w 2015 r. Od początku budziła ona kontrowersje; przytaczano argumenty
o jej niezgodności z konstytucją
oraz o tym, że stanowi zagrożenie dla polskiej tradycji rodziny
(dokument zakłada, że istnieje związek przemocy z nierównym
traktowaniem, oraz że przemoc nie może być usprawiedliwiana tradycją ani
religią).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
181. Ordo Iuris alarmuje:
Ordo Iuris alarmuje: Przedstawiciele PE o prawach kobiet chcą
rozmawiać w Polsce tylko z feministkami. Organizacje pro-life dla nich
nie istnieją
Zaproszone organizacje reprezentują ekstremalne stanowiska
kwestionujące prawną ochronę życia ludzkiego na wczesnym etapie rozwoju,
a także tożsamość małżeństwa…
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
182. Europosłanka PiS Jadwiga
Europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska zrezygnowała z udziału w misji Komisji Praw Kobiet PE w Polsce. Jej zdaniem w obecnym kształcie plan wizyty „odpowiada programowi zjazdu radykalnych ugrupowań feministycznych, a nie zbilansowanemu politycznie spotkaniu”.
Członkowie Komitetu ds. Praw Kobiet i Równości Płci Parlamentu Europejskiego przebywają z misją rozpoznawczą w Polsce. Zdaniem Jadwigi Wiśniewskiej, „harmonogram misji Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia (FEMM) do Polski łamie fundamentalną dla Parlamentu Europejskiego zasadę pluralizmu światopoglądowego”, dlatego europosłanka PiS postanowiła nie brać udziału w tym wydarzeniu.
„Oświadczam, że przed rozpoczęciem misji zgłaszałam szereg propozycji, których celem było polityczne zrównoważenie programu wizyty, niestety zostały one odrzucone, a ostateczny kształt misji przewiduje niemal wyłącznie spotkania z reprezentantkami lewicowych i skrajnie lewicowych ugrupowań feministycznych. Ponadto, za niedopuszczalne uważam odrzucenie propozycji spotkań z prawicowymi organizacjami społeczeństwa obywatelskiego. W obecnym kształcie plan wizyty Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia w Warszawie odpowiada programowi zjazdu radykalnych ugrupowań feministycznych, a nie zbilansowanemu politycznie spotkaniu, którego celem jest zapoznanie się z realiami życia kobiet w Polsce. Z powyższych względów jestem zmuszona do rezygnacji z udziału w tym wydarzeniu” –poinformowała Jadwiga Wiśniewska na swojej stronie internetowej. Jak czytamy na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich, delegaci byli zainteresowani stanem przeciwdziałania przemocy wobec kobiet w Polsce w kontekście wdrożenia tzw. Konwencji Stambulskiej. Pytania dotyczyły m.in. możliwości skorzystania z legalnego przerwania ciąży, edukacji seksualnej w szkołach oraz programów pomocowych prowadzonych przez rząd, w tym programu 500+. Przedstawiciele Komitetu wyrazili zaniepokojenie kwestią finansowania organizacji pozarządowych świadczących pomoc kobietom, które doświadczają przemocy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
183. Konwencja niczym bat
Konwencja niczym bat
Delegacja Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia z
satysfakcją odnotowała, że rząd nie tylko utrzyma konwencję przemocową,
ale także „w pełni wprowadzi ją w życie”
Feministki, poganki, masonki
Kto tworzy żeńskie loże masońskie w Polsce? Jak niszczą one narodową tożsamość? – demaskuje dr Aldona Ciborowska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
184. Stop dyskryminacji Polek w
Stop dyskryminacji Polek w Unii Europejskiej
Petycja Ordo Iuris do szefa Parlamentu Europejskiego po wizycie FEMM
skierowaną do Antonio Tajaniego, przewodniczącego Parlamentu
Europejskiego, z prośbą o wyjaśnienie dyskryminacyjnych praktyk, jakich
dopuściła się podczas ostatniej misji w Polsce Komisja FEMM. Petycja
chce uczulić na wykluczające praktyki stosowane względem Polek, by
zapobiec im w przyszłości.
Według Ordo Iuris, działania delegacji Komisji Praw Kobiet i
Równouprawnienia PE (FEMM) są nie tylko niezgodne z prawem, naruszają
bowiem m.in. zasadę niedyskryminacji przy realizacji art. 11.2. TUE,
zobowiązującego instytucje unijne do utrzymywania otwartego,
przejrzystego i regularnego dialogu z organizacjami obywatelskimi, ale
zaprzeczają także fundamentalnym europejskim wartościom.
Zależy nam, aby zwrócić uwagę przewodniczącego PE na dyskryminujące
zachowania FEMM, w stosunku do polskich kobiet – powiedziała dr Joanna
Banasiuk, wiceprezes Ordo Iuris.
Wyrażamy ubolewanie, że sposób, w jaki dokonano selekcji organizacji
pozarządowych, ukazuje niezwykłą stronniczość Komisji Praw Kobiet i
Równouprawnienia, poprzez pominięcie wielu kluczowych organizacji, które
aktywnie włączają się w działania na rzecz praw kobiet w Polsce.
Powstało dodatkowo niepotrzebne wrażenie, że Komisja Praw Kobiet i
Równouprawnienia faworyzuje organizacje podważające polski porządek
konstytucyjny – czytamy w petycji.
Znamienne jest to, że komisja odpowiedzialna za tematy kobiece oraz
kwestie równouprawnienia zachowała się w sposób całkowicie sprzeczny z
wartościami, o których tak dużo mówi się w Unii Europejskiej. To
niedopuszczalne postępowanie zbulwersowało wielu Polaków. Dlatego
potrzeba zdecydowanej reakcji – oprócz listu organizacji społecznych,
wysłanego do przewodniczącego PE w zeszłym tygodniu, zachęcamy
wszystkich, którzy nie zgadzają się na dyskryminacyjne traktowanie Polek
przez urzędników unijnych, do podpisania petycji – dodaje dr Banasiuk.
Petycja dostępna jest na stronie internetowej:
http://www.maszwplyw.pl/stop-dyskryminacji-polek-w-ue-m,70,k.html
Przypominamy, że w dniach 22-24 maja 2017 r. odbyła się wizyta w Polsce
grupy posłów do PE z Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia (FEMM).
Program wizyty obejmował m.in. spotkanie z organizacjami pozarządowymi
na temat sytuacji polskich kobiet. FEMM spotkał się jedynie z
przedstawicielkami skrajnie lewicowych organizacji propagujących
ideologię gender, aborcję i czarne marsze m.in.: Ratujmy Kobiety,
Centrum Praw Kobiet, Kampanii Przeciw Homofobii czy Feminoteki.
Organizacje prorodzinne i pro-life zostały przez komisje całkowicie
zignorowane, a ich głos w debacie o sytuacji kobiet w Polsce został
pominięty.
Źródło: strona internetowa Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/swiat/182789,stop-dyskryminacji-polek-w-unii-europejskiej.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
185. gender szaleje
Liberalizacja aborcji, darmowa antykoncepcja i edukacja seksualna. Projekt "Ratujmy Kobiety" wkrótce w Sejmie
W ciągu kilku dni komitet "Ratujmy
Kobiety" złoży w Sejmie nowy projekt ustawy liberalizującej prawo
aborcyjne. Nowe prawo ma zapewnić także dostęp do darmowej
antykoncepcji i edukacji seksualnej od szkoły podstawowej.
O
komitecie "Ratujmy kobiety" zrobiło się głośno, gdy jesienią zeszłego
roku złożył w Sejmie obywatelski projekt liberalizujący prawo aborcyjne.
Podpisało się pod nim 215 tys. osób. Po burzliwej debacie w Sejmie
projekt został odrzucony. W jego obronie na ulice wyszły tysiące kobiet w
całej Polsce.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
186. „Jeśli PO wróci do władzy,
„Jeśli PO wróci do władzy, będę dążył do wprowadzenia związków partnerskich”
Zaskakująca deklaracja posła Rafała Grupińskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
187. szok
czytam i własnym oczom nie wierzę ,panie Grupiński,czyś pan się szaleju najadł ?
gość z drogi
188. PETYCJA O wypowiedzenie genderowej konwencji przemocowej
nie jest dobrze, gdy Polska jest częścią międzynarodowej umowy uderzającej w nasze wartości, w tym wartości konstytucyjne i chrześcijańskie,
na których została zbudowana nasza cywilizacja. Nie jest dobrze, gdy
pod pozorem walki z przemocą (która to walka jest potrzebna), wprowadza
się do polskiego systemu prawnego ideologiczne, genderowe prawo, które
może eskalować przemoc. Dlatego zachęcam Państwa do podpisania petycji:
http://citizengo.org/pl/120013-szanowny-panie-premierze-1-sierpnia-2015-roku-weszla-w-zycie-w-stosunku-do-rzeczypospolitej
O przemocowej i genderowej Konwencji Rady Europy pisałam wielokrotnie. Jest
to dokument, który pod pozorem słusznej walki z przemocą wobec kobiet
wprowadza presję stosowania sformułowań i rozwiązań prawnych, które są
groźne i nie pomagają ani kobietom, ani rodzinom. Z przemocą
jako społeczną patologią trzeba walczyć, ale metodami skutecznymi, a nie
zgubną ideologią, która przynosi opłakane skutki w krajach zachodnich.
Dlatego zachęcam Państwa do podpisania petycji pana Jana Paraniaka, w której prosimy Pana Premiera o podjęcie działań, które mialyby na celu wypowiedzenie tego dokumentu przez Rzeczypospolitą Polską.
http://citizengo.org/pl/120013-szanowny-panie-premierze-1-sierpnia-2015-roku-weszla-w-zycie-w-stosunku-do-rzeczypospolitej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
189. Naczelny Sąd Administracyjny
Administracyjny uwzględnił stanowisko prokuratora Prokuratury Krajowej i
oddalił skargę kasacyjną dwóch kobiet, które poza granicami kraju zawarły związek małżeński
W sprawie tej Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego odmówił przeniesienia
do rejestru stanu cywilnego w drodze transkrypcji zagranicznego aktu
małżeństwa dwóch kobiet. Wojewoda Pomorski podtrzymał decyzję Kierownika
USC.
Kobiety, niezadowolone z tych rozstrzygnięć, zaskarżyły decyzję
Wojewody Pomorskiego w przedmiocie odmowy wpisania do polskich ksiąg
stanu cywilnego aktu małżeństwa sporządzonego za granicą do
Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Ten uznał, że decyzja
wydana przez wojewodę jest zgodna z polskim prawem.
Na skutek skargi kasacyjnej złożonej przez kobiety, sprawa znalazła
się w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Zgodnie ze stanowiskiem
zaprezentowanym przez prokuratora Prokuratury Krajowej NSA oddalił dziś
skargę kasacyjną kobiet.
.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
190. Marek Jurek poinformował PAP,
Marek Jurek poinformował PAP, że ustąpił z funkcji
prezesa Prawicy RP. Rada Naczelna partii powierzyła funkcję prezesa
Krzysztofowi Kawęckiemu.
„Jedenaście lat to wystarczy. Prawica jest dojrzała do tego, żeby
mieć nowego prezesa” – powiedział PAP w niedzielę Marek Jurek. Dodał, że
w najbliższym czasie będzie pracował na rzecz tego, żeby związać
Prawicę z szerszym gronem środowisk chrześcijańskich i konserwatywnych.
„I przede wszystkim na rzecz karty praw rodziny; żeby została przedstawiona przez Polskę na forum międzynarodowym” – zaznaczył.
„Rada Naczelna Prawicy Rzeczypospolitej obradowała nad kluczowymi
zagadnieniami związanymi z wyzwaniami polskiej polityki na forum
europejskim i zachowaniem suwerenności narodowej (…) na wstępie Marek
Jurek naszkicował wizję konsolidacji środowisk prawicy chrześcijańskiej i
konserwatywnej i potrzebę skutecznej obrony fundamentów cywilizacji
chrześcijańskiej. Jednym z priorytetów na tej drodze jest przedstawiona
15 czerwca przez Prawicę Rzeczypospolitej Konwencja Praw Rodziny” –
czytamy w komunikacie.
Główne założenia projektu Konwencji Praw Rodziny to: definicja
małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, gwarancja autonomii rodziny
oraz ochrona prawna dziecka w każdej fazie rozwoju.
Ponadto Rada Naczelna partii wystosowała apel do prezydenta Andrzeja
Dudy o niezwłoczne wszczęcie procedury wypowiedzenia Konwencji
Stambulskiej (o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i
przemocy domowej) oraz podjęła uchwałę w sprawie wyborów powszechnych na
stanowiska publiczne.
Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 r. Prace Sejmu w tej
sprawie trwały do sierpnia 2014 r., ustawa o ratyfikacji została
uchwalona na początku 2015 r. Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ją
w marcu, a ratyfikował konwencję 13 kwietnia. Zaczęła ona w Polsce
obowiązywać od 1 sierpnia ubiegłego roku.
Konwencja w Polsce od samego początku wzbudziła spore kontrowersje.
Przytaczano argumenty o jej niezgodności z polską konstytucją oraz o
tym, że stanowi zagrożenie dla polskiej tradycji rodziny (dokument
zakłada, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem oraz że
przemoc nie może być usprawiedliwiana tradycją ani religią).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
191. "Wyborcza" uderza w KRS, że
"Wyborcza"
uderza w KRS, że jest przeciwna ustawie o związkach partnerskich. I
oskarża, że tym samym działa "w służbie PiS i Episkopatu"
Rada Sądownictwa negatywnie zaopiniowała projekt ustawy o związkach
partnerskich. Nie podoba jej się, że w uzasadnieniu stwierdzono,
że „Polska jest demokratycznym państwem prawa, ale
kultury chrześcijańskiej”.
W kwietniu br. Nowoczesna złożyła w Sejmie projekt ustawy, który
umożliwiałby parom hetero- i homoseksualnym zawierać związki
partnerskie. Redakcja z Czerskiej chwali go, że „dałoby im prawo
do wspólnego rozliczania się, dziedziczenia, zasięgania informacji
o stanie zdrowia czy przysposobienia dziecka jednego z partnerów”. KRS
wytknęła mu jednak, że jego zapisy mogą naruszać Konstytucję,
co „Wyborczej” bardzo się nie spodobało.
—uznał przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur.
—dodał słusznie sędzia.
Gazeta żali się, że KRS broni tym samym jedynie „interesu Episkopatu i PiS”.
I aby
dowieść swoich racji pośpieszyła po pomoc do dyżurnych prawników,
którzy podjęli się misji wytłumaczenia społeczeństwu, że konstytucja
wcale nie zabrania związków partnerskich.
—stwierdziła na łamach „GW” prof. Ewa Łętowska.
Konstytucja
wyraźnie stwierdza, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. „GW”
jak widać ma jednak tę zdolność, że potrafi wydobyć z prostego zapisu
„ukryte” treści i wyciągnąć takie wnioski, jakie jej pasują.
pc/”GW”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
192. DEŻAWI? TYM RAZEM ADAMOWICZ
Radni zignorowali mieszkańców
Setki osób zebrało się wczoraj przed gmachem Rady Miasta Gdańska, w którym radni przyjmowali uchwałę promującą ideologię gender
Skandaliczny projekt jednak został przyjęty głosami radnych PO. Za
uchwałą opowiedziało się 16 radnych z Platformy Obywatelskiej. Przeciw
było dziesięciu – ośmiu z PiS, jeden z PO i jeden niezrzeszony.
„Polska wolna, nie laicka, tylko nasza katolicka”, „Chłopak i dziewczyna
– normalna rodzina” – skandowali od początku sesji rady miejskiej
zgromadzeni licznie gdańszczanie. Na przemian śpiewano pieśni,
wybrzmiewały słowa modlitwy różańcowej. W demonstracji uczestniczyli
m.in. poseł Jan Klawiter, Łukasz Hamadyk, niezrzeszony radny Gdańska
oraz Karol Guzikiewicz z NSZZ „Solidarność”. Demonstranci trzymali
bannery z hasłami „Krucjata Różańcowa za Ojczyznę”, „Stop
homodyktatowi”, „Stop demoralizacji naszych dzieci”.
Próbowała ich zagłuszyć dosłownie garstka osób występująca pod
sztandarami KOD oraz pozostałych lewackich stowarzyszeń. Z ich strony
padały hasła o ludzkiej godności, wolności, demokracji. – Tylko gdzie
jest ta ich demokracja, jeżeli przeszkadzają nam się wypowiedzieć, jeśli
gwiżdżą, by zagłuszyć nasze słowa? To zwykła anarchia – zwracali uwagę
gdańszczanie broniący rodziny. Uchwała wprowadzająca zalecenia „Modelu
na rzecz równego traktowania” ma wdrożyć w Gdańsku zapisy Europejskiej
Karty Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym.
12 mln zł na walkę z rodziną
„Model na rzecz równego traktowania” zawiera aż 175 rekomendacji dla
sześciu przesłanek dyskryminacyjnych, odnoszących się do kwestii
dyskryminacji ze względu na płeć, wiek, pochodzenie, wyznanie,
niepełnosprawność oraz tzw. orientację seksualną. Wdrażanie rekomendacji
miałoby dotyczyć wszystkich tych grup. W praktyce oznacza to
wprowadzenie edukacji seksualnej dzieci w wieku przedszkolnym, opartej
na wytycznych WHO, zachęcającej m.in. do instruowania maluchów w kwestii
masturbacji. Postuluje się też uprzywilejowanie środowisk
homoseksualnych m.in. poprzez finansowanie billboardów, które będą
promować ich w społeczeństwie. Na realizację tych celów władze Gdańska
zamierzają przeznaczyć aż 12 mln zł rocznie.
Gdańsk: radni PO przyjęli kontrowersyjny Model na Rzecz Równego Traktowania
Radni Platformy Obywatelskiej w Gdańsku przyjęli w czwartkowym
głosowaniu szkodliwy i kontrowersyjny Model na Rzecz Równego
Traktowania, który promuje środowiska LGBT. Radni zrobili to pomimo
ogromnego sprzeciwu mieszkańców miasta oraz apeli księży biskupów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
193. Zbigniew Ziobro
Zbigniew Ziobro zablokował unijny dokument. Bo chronił tylko dewiantów
Polska zdecydowała o zawetowaniu Konkluzji Rady UE ws. stosowania Karty
Praw Podstawowych UE w 2017 r. – poinformował we czwartek resort
sprawiedliwości. Oznacza to, że Konkluzje nie zostaną przyjęte.
Stronie polskiej chodziło o zwrócenie uwagi na dyskryminację grup
religijnych – chrześcijan i żydów; nie mogliśmy pozwolić na to, aby
zakłamywać rzeczywistość w oficjalnym dokumencie unijnym – powiedział w
czwartek PAP wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak.
Wiceminister Piebiak, który stał na czele polskiej delegacji,
omawiającej w Brukseli tekst Konkluzji, powiedział PAP, iż stronie
polskiej chodziło o „zwrócenie uwagi w tekście Konkluzji na
dyskryminację grup religijnych – chrześcijan i żydów – aby z taką samą
mocą wszystkie praktyki dyskryminacyjne potępić”. „Tymczasem, z tego co
prezydencja austriacka nam przekazywała, wiele państw, zwłaszcza Europy
Zachodniej, nie było skłonnych do tego, aby na takim samym poziomie
postawić praktyki dyskryminacyjne względem grup LGBT i grup religijnych”
– dodał.
„Z naszego punktu widzenia to był nonsens, bo takie praktyki
dyskryminacyjne wobec chrześcijan i żydów są, zwłaszcza w Europie
Zachodniej i nie mogliśmy pozwolić na to, aby zakłamywać rzeczywistość w
oficjalnym dokumencie unijnym” – podkreślił. Jak dodał, „znane są
przypadki zabójstw z tego powodu, że ktoś jest chrześcijaninem lub
żydem, i jeśli Konkluzje tego nie odzwierciedlają, to nie jest dokument,
pod którym warto byłoby się podpisywać”.
„Chodziło o postawienie na jednej szali wszystkich przejawów
dyskryminacji i nie było na to zgody. Dyskryminacja grup LGBT była
mocniej potępiana, niż dyskryminację ze względów religijnych, a w ogóle
nie wchodziła w grę możliwość wpisania religii chrześcijańskiej” –
zaznaczył.
Jak wyjaśnił wiceminister, Konkluzje są corocznym stanowiskiem Rady
UE odnoszącym się do realizacji Karty Praw Podstawowych. „Dokument ten,
jeśli jest przyjęty, ma dość poważny charakter polityczny, bo jest on
przyjmowany przez wszystkie państwa członkowskie i w związku z tym jest
dość istotny. Jest objęty procedurą jednomyślności, sprzeciw jednego z
państw blokuje jego przyjęcie, i tak się stało” – powiedział Piebiak.
„Czy można go było dopracować? Można było i myśmy do ostatniej chwili
próbowali przekonać Prezydencję i Komisję do tego, aby postawić na
jednej szali wszystkie praktyki dyskryminacyjne jako takie, z którymi
należy walczyć” – mówił.
Jak wyjaśnił, w związku z zawetowaniem Konkluzji przez Polskę, prace
nad tym dokumentem zakończono. „Zaproponowano przyjęcie tzw. konkluzji
Prezydencji, ale to jest dokument, który nie ma politycznego znaczenia,
choć w jakiś sposób pozwala się wypowiedzieć tym, którym Konkluzje się
podobały” – dodał wiceminister.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
194. NSA: dziecko pary
NSA:
dziecko pary homoseksualnej może mieć w polskich dokumentach dwóch
ojców lub dwie matki. MS: to łamanie polskiej konstytucji
Czy
dziecko w Polsce może mieć w zgodzie z prawem rodziców tej samej płci? W
2016 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że nie. Wczoraj decyzję
tę podważył Naczelny Sąd Administracyjny, orzekając, że dziecko
jednopłciowej pary może być wpisane do polskich ksiąg stanu cywilnego.
Według Ministerstwa Sprawiedliwości to łamanie polskiej konstytucji.
Według rzecznika Ministerstwa
Sprawiedliwości Jana Kanthaka Naczelny Sąd Administracyjny złamał zapisy
konstytucji. Orzeczenie będzie analizowane w Ministerstwie
Sprawiedliwości.
Z wyroku NSA cieszą się lewicowi
posłowie. Jak mówi Ewa Lieder z Nowoczesnej, polskie urzędy dotychczas
kierowały się uprzedzeniami.
Utrzymanie wyroku Naczelnego Sądu
Administracyjnego może być w przyszłości niebezpieczne – podkreśla
adwokat Iwona Tworzydło – Woźniak.
Wczorajszy wyrok to nie pierwsza tego
typu sprawa przed NSA. W czerwcu Naczelny Sąd Administracyjny
rozpoznawał podobną skargę. Wówczas inny skład utrzymał wyrok
Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Uznawał on, że w Polsce nie można w
akcie urodzenia wpisać rodziców tej samej płci. Sprawą urodzonego w
Londynie dziecka ponownie zajmie się Urząd Stanu Cywilnego w Krakowie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
195. RPO: Potrzebne zmiany w
RPO: Potrzebne zmiany w przepisach o przemocy w rodzinie
przemocy w rodzinie powinno obejmować także przemoc ekonomiczną oraz
relacje osób, które nie są w stałym związku lub małżeństwie i nie
mieszkają razem, ale dochodzi między nimi do przemocy – ocenił rzecznik
praw obywatelskich Adam Bodnar w piśmie do minister Elżbiety...
Z kolei definicja "członka rodziny" obejmuje
małżonków, wstępnych, zstępnych, rodzeństwo, powinowatych, adoptowane
dzieci, osobę pozostającą we wspólnym pożyciu, a także inną osobę
wspólnie zamieszkującą lub gospodarującą.
Zdaniem Bodnara taka konstrukcja ustawy
uniemożliwia identyfikację przemocy w bliskich związkach oraz nie
obejmuje niezamieszkujących wspólnie byłych i obecnych partnerów.
Powoduje to, że przemoc wobec partnera, który nie mieszka ze sprawcą,
nie może być statystycznie rozliczona.
Zdaniem rzecznika definicja przemocy w rodzinie
powinna być rozszerzona i obejmować także przemoc ekonomiczną i relacje
osób, które nie pozostają w stałym związku lub małżeństwie i nie
mieszkają razem, ale dochodzi między nimi do przemocy.
W ocenie RPO konieczne jest także rozszerzenie
stosowania tej ustawy na sytuacje, gdy do przemocy dochodzi poza
rodziną. "Ograniczenie stosowania zapisów ustawowych wyłącznie do
przemocy w rodzinie powoduje, że brak jest wymaganych konwencją
stambulską środków ochrony kierowanych do ofiar przemocy doświadczanej w
innych obszarach życia (m.in. na uczelniach, w szkołach, w przestrzeni
publicznej)" – podkreśla Adam Bodnar.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
196. Instytut Ks. Piotra Skargi
Instytut Ks. Piotra Skargi przygotował petycję do władz
państwowych w sprawie wypowiedzenia konwencji stambulskiej – zwanej
również genderową – przez Polskę. Mimo, że PiS w czasach opozycji
krytykował PO za jej przyjęcie, po objęciu pełni władzy nie zajął się
jej wypowiedzeniem.
– Oczyszczenie polskiego prawa ze szkodliwej ideologii gender
jest na wyciągnięcie ręki. Wspólnie musimy jednak postawić ostatni krok i
uzyskać od rządzących spełnienie wielokrotnie składanej obietnicy – czytamy w opisie petycji.
– W 2014 roku rząd PO i PSL wplątał nasz kraj w fatalne
zobowiązanie, które nie dość, że łamie polską konstytucję, to jeszcze
uderza w wartości chrześcijańskie i zagraża polskim rodzinom. Ówczesna
władza podpisując konwencję ze Stambułu, a następnie ratyfikując ją
rękoma parlamentarzystów i ówczesnego prezydenta Bronisława
Komorowskiego, zobowiązała się do niszczenia polskiej tradycji i
kultury. Wszystko w imię genderowej walki z mitycznymi „stereotypowymi
rolami płciowymi” – wyjaśniają autorzy petycji.
– Partia rządząca ma w ręku wszelkie narzędzia, by wypowiedzieć
konwencję, ale od momentu objęcia władzy nie zrobiła w tej sprawie nic – zauważają autorzy.
Petycja skierowana jest do premiera Mateusza Morawieckiego oraz
prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Obecnie pod petycją podpisało się
już prawie 21 tys. osób.
Możesz również złożyć swój podpis. Petycja dostępna jest na stronie zatrzymajgender.pl
Źródło: zatrzymajgender.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
197. Rada Europy idzie w ślady
Rada Europy idzie w ślady Hitlera! Chce wprowadzić w Polsce „legalną aborcję”
Komitet Ministrów Rady Europy pochylił się nad naglącą
dla niego kwestią… funkcjonowania przepisów aborcyjnych w Polsce. Unijny
organ wyraził zniecierpliwienie, że nie widać w naszym kraju postępów w
wykonaniu orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, w tym m.in.
„legalnego dostępu” do procederu mordowania dzieci nienarodzonych. Z doniesień „Rzeczpospolitej” wynika, że w ocenie Komitetu Ministrów
Rady Europy „ograniczona dostępność legalnego przerywania ciąży w Polsce
jest problemem o charakterze systemowym”. Według autorki artykułu, Agaty Szypulskiej, specjalistki w Zespole
ds. Równego Traktowania w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, rzeczony
komitet sprawdzał, jakie działania podjął polski rząd, aby „zapewnić
należne świadczenia kobietom domagającym się badań prenatalnych lub
legalnej aborcji”. Unia ubolewa nad brakiem postępów w tym zakresie, więc zadecydowała o
wzmożonym nadzorze nad wykonaniem przez Polskę dwóch orzeczeń
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Chodzi o sprawy, w których Trybunał ten uznał, że odmawianie
pacjentkom dostępu do „legalnych świadczeń” było niedozwoloną ingerencją
państwa polskiego w ich życie prywatne. Były to trzy sytuacje. dwóch
przypadkach był to dostęp do aborcji, a w trzecim – do badań
prenatalnych. Komitet uznał, że oprócz wypłaty odszkodowań, Polska musi przyjąć regulacje, które zapobiegną takim sytuacjom w przyszłości. Unijny komitet wziął przy swojej ocenie pod uwagę opinie sporządzone
przez Rzecznika Praw Obywatelskich i organizacje pozarządowe. W oparciu
właśnie o te głosy stwierdził, że „możliwość wyegzekwowania legalnej
aborcji pozostaje w rażącym rozdźwięku z gwarancjami polskiego prawa”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
198. Takiego popisu pogardy wobec
Takiego popisu pogardy wobec Polaków już dawno nie było! Środa obraża wyborców PiS. Fala KOMENTARZY
Prof. Magdalena Środa
po raz kolejny dała wyjątkowy popis pogardy wobec partii rządzącej oraz
jej wyborców. „PiS będzie wieczny jak Lenin, bo i wymiana pokoleniowa
niewiele da. PiSowski wirus przechodzi z ojca na syna” – napisała
na Facebooku. Do tyrady filozof odnieśli się na Twitterze
użytkownicy serwisu.
CZYTAJ TAKŻE: A to dobre! Środa proponuje bojkot wyborów, jeśli opozycja się nie zjednoczy. „Szantaż jest czasem skuteczną metodą”
Magdalena
Środa znana z ostrej krytyki PiS-u, postanowiła wyrazić na Facebooku
swoją opinię na temat osób popierających partię rządzącą.
— zaczyna.
— dodaje.
Według
Środy „jak nie będzie Kaczyńskiego, Kukiza, Suskiego, Witek… to znajdą
sobie innych PiSopodobnych i będą dążyli do ich zwycięstwa”.
— kończy.
Internauci komentują wywody Środy!
Opinia
Środy wyraźnie spodobała się jednak europosłowi PO Michałowi Boniemu,
który zachęcił do przeczytania wywodu filozof, na co odpowiedzieli
publicyści internauci.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Stanisław Janecki: Magdalena Środa napisała o walce ciemnogrodu z jasnogrodem, czyli jak zwykle nic się nie zgadza
-Stanisław Janecki: Prof. Magdalena Środa wreszcie zajmuje się tym, co lubi - historiami miłosnymi innych
mm/Twitter/Facebook
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl