Antyrodzinna konwencja - Stanowisko Rady ds. Rodziny KEP

avatar użytkownika intix

Stanowisko Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Rodziny w sprawie Konwencji Rady Europy o przeciwdziałaniu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (CAHVIO)
Warszawa, 4 lutego 2015 r.


Mając na uwadze zbliżające się posiedzenie połączonych komisji sejmowych na temat konwencji CAHVIO, Rada ds. Rodziny KEP przypomina swoje stanowisko w tej sprawie. Jednocześnie wyraża poparcie dla społecznej inicjatywy o wysłuchanie publiczne w sprawie konwencji. Jest to głęboko uzasadnione, gdyż w Polsce zdecydowanie brak pełnej informacji na temat zmian prawnych oraz kulturowo-cywilizacyjnych, które konwencja wymusza.

Stanowisko Rady ds. Rodziny KEP

Konwencja Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (CAHVIO) rodzi liczne kontrowersje i dyskusję, do których Rada do Spraw Rodziny Konferencji Episkopatu Polski pragnie się ustosunkować.

Przemoc wobec kobiet, ale także wobec dzieci, osób starszych, niepełnosprawnych czy wobec mężczyzn jest zjawiskiem społecznym, wymagającym przeciwdziałania na wielu polach, począwszy od edukacji, po skuteczne zapobieganie i pomoc jej ofiarom. Kościół podejmuje te zagadnienia, starając się, aby relacje pomiędzy ludźmi były oparte na życzliwości i wzajemnym szacunku oraz uwzględniały autentyczne dobro drugiej osoby. Temu służy głoszenie Ewangelii, a także m.in. praca poradnictwa rodzinnego w przygotowaniu małżonków do zawarcia związku małżeńskiego, terapia rodzinna oraz działania wielu organizacji i ruchów katolickich, uwzględniających problem agresji i przemocy w relacjach międzyludzkich.

Niestety, Konwencja CAHVIO nie jest skoncentrowana na przeciwdziałaniu przemocy, jak sugeruje jej tytuł, ale na wprowadzeniu ideologicznej rewolucji kulturowej. Polega ona na redefinicji pojęcia płci jako zmiennego zjawiska społecznego, a nie biologicznego, oraz bezzasadnym obarczaniu odpowiedzialnością za przemoc podstawowych wspólnot, jakimi są małżeństwo i rodzina. Podobnie traktowana jest tradycja i dorobek cywilizacyjny.

W zakresie przeciwdziałania przemocy konwencja nie dodaje żadnych nowych rozwiązań do już istniejących w polskim prawie i praktyce społecznej. Nie podejmuje walki z autentycznymi problemami, jakie sprzyjają przemocy we wzajemnych relacjach międzyludzkich. Nie zamierza zwalczać zjawiska przemocy w mediach czy pornografii uprzedmiotawiającej kobiety. Nie podejmuje kwestii nadużywania alkoholu czy narkotyków. Nie chroni też przed skrajną formą przemocy wobec poczętych dzieci, jaką jest aborcja.

Zasadniczy niepokój budzi ukierunkowanie konwencji na walkę ze wspólnotami chronionymi przez Konstytucję RP – małżeństwem i rodziną, tradycją i dorobkiem cywilizacyjnym, które są traktowane jako zagrożenie. Wnosi ona zobowiązanie państwa do edukacji dzieci i młodzieży na każdym poziomie wiekowym w zakresie tzw. niestereotypowych ról płci, nie uwzględniając w tej kwestii ani zdania rodziców, ani polskiego dorobku w zakresie przedmiotu przygotowanie do życia w rodzinie, ani stanowiska Kościoła.

Konwencja definiuje dyskryminację w sposób ideologiczny, co pozwala naruszać powszechnie uznane zasady prawa, w tym równość wobec prawa. Narusza prawo Polski do decydowania w sprawach wyznania, etyki, życia rodzinnego. Pozwala formułować zalecenia i egzekwować je, nawet jeżeli są niezgodne z zapisami Konstytucji RP.

Analiza konwencji wskazuje, że przy jej pomocy usiłuje się stworzyć nowy ład społeczny, w którym rodzina i tradycja będą zmarginalizowane, a państwo otrzyma instrumenty głębokiej kontroli nad nimi. Nieład ten sprzeczny jest z autonomią rodzin oraz ogranicza wolność obywateli.

Konwencja CAHVIO nie zmierza do budowania pozytywnych relacji pomiędzy ludźmi, ale służy projektowi przebudowy społeczeństwa na bazie ideologicznej. Z tego powodu nie może być akceptowana.

Rada ds. Rodziny wyraża uznanie dla działań wielu osób i organizacji pozarządowych, w tym szczególnie dla ruchów prorodzinnych, które ukazują zagrożenia wynikające z ratyfikacji tej konwencji.

Przewodniczący Rady ds. Rodziny KEP
ks. bp Jan Wątroba

Źródło: Konferencja Episkopatu Polski

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/127015,antyrodzinna-konwencja.html


***
Czytaj też:
>Oświadczenie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski w sprawie aktualnych zagadnień społecznych

 

 

Etykietowanie:

36 komentarzy

avatar użytkownika guantanamera

1. Ta konwencja to przemoc!

To jest potencjalne źródło przemocy!
Ona sama jest wyrazem przemocy prawnej wobec tych, którzy podstawowe prawa natury od tysięcy lat sprawdzone, traktują jako coś normalnego, racjonalnego i dobrego...
Przyjęcie jej dopiero byłoby wyrazem przemocy! Narzucającej milionom ludzi niechciane i nieakceptowane wzorce.

avatar użytkownika guantanamera

2. Ta konwencja wspiera przemoc wobec ludzi nienarodzonych

http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/232491-sejm-nie-chce-wysluchac-obronco...

"Dokument Rady Europy zawiera bowiem zapisy, które narzucają ideologię promującą zabijanie nienarodzonych, homozwiązki z prawem do adopcji dzieci, drastyczne ograniczenie roli rodziców w wychowaniu potomstwa oraz inne niebezpieczne dla społeczeństwa koncepcje. "

avatar użytkownika intix

3. Konwencja nie mówi o przemocy

Czy rzeczywiście treść Konwencji jest zbieżna z tytułem? – pytanie to postawił ks. bp Henryk Tomasik. W ten sposób ordynariusz diecezji radomskiej odniósł się do forsowanej przez koalicję PO - PSL w Sejmie ustawy ratyfikującej Konwencję Rady Europy o przeciwdziałaniu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (CAHVIO).

– Byłoby dobrze, gdyby wypowiedzieli się najpierw logicy i metodologowie. Podstawowe zasady obu nauk mówią, by temat pracy wyznaczał jej treść, a praca była rzeczywiście realizowaniem tematu. Dlaczego tak mówię? Bo mamy tutaj bardzo dziwną sytuację: tytuł o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Czy rzeczywiście treść Konwencji jest zbieżna z tytułem? To pierwsze moje pytanie. Odpowiadam, że nie – mówił ksiądz biskup w audycji „Kwadrans dla Pasterza” w Radiu Plus Radom.

Pasterz Kościoła radomskiego wyjaśnił, że każdy z nas jest przeciwko przemocy wobec kobiet.

– To są podstawowe zasady moralne, kultury życia i każdy z nas może się podpisać pod takim tytułem – zaznaczył.

Jednocześnie ks. bp Henryk Tomasik zwrócił uwagę, że treść Konwencji mówi zupełnie o czym innym.

– Nie mówi o przemocy. Odchodzi od podstawowych zasad moralnych wyznawanych przez społeczeństwa, odchodzi od koncepcji rodziny i małżeństwa. Przecież to wszystko wykracza poza temat Konwencji – zauważył ordynariusz radomski, którego słowa przytacza Katolicka Agencja Informacyjna.

Ksiądz biskup wyraził ponadto dezaprobatę wobec samego dokumentu Rady Europy. – Szkoda, że w roku poświęconym Janowi Pawłowi II, także Polska włącza się w przyjęcie tego dokumentu, który nie jest zgodny z polską tradycją, z takim normalnym odczuciem w naszym kraju - podkreślił ks. bp Henryk Tomasik. I dodał: - Takie stanowisko będzie kolidowało z nauczaniem św. Jana Pawła II, który przypominał prawdę o rodzinie, nazywając ją naturalnym środowiskiem życia i miłości.

– Wydaje się, że zasady UE dają prawo poszczególnym krajom, by zachowały swoją tożsamość moralną i religijną – zaznaczył ks. bp Henryk Tomasik.

IK

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/127021,konwencja-nie-m...

avatar użytkownika intix

4. @guantanamera

Ja jestem przerażona  informacją wyczytaną na Stronie PCh24... pozwoliłam sobie podkreślić to, co mnie zaniepokoiło:

"...Sejm już wkrótce zajmie szeregiem projektów ustaw dotyczących kwestii światopoglądowych. Wśród nich najszybciej może dojść do ratyfikacji przesiąkniętej ideologią gender konwencji o przemocy wobec kobiet. Za przyjęciem dokumentu opowiada się aż 89 proc. badanych. Dlaczego aż tylu Polaków popiera ratyfikację? W opinii posła Jarosław Gowina „opinia publiczna dała się zmanipulować propagandzie rządowej. Okazuje się, że nazwa konwencji, w której nie chodzi o zwalczanie przemocy, ale o szerzenie ideologii gender, była dobrym trickiem jej autorów”..."

***
Zadaję też sobie pytanie czy to opinia publiczna zmanipulowana czy... ankieta, a raczej wyniki przeprowadzonych badań... dla POtrzeb...
I tak - źle, baaaardzo źle... i tak - niedobrze, baaardzo niedobrze...

Pozdrawiam...




avatar użytkownika guantanamera

5. @intix

"Za przyjęciem dokumentu opowiada się aż 89 proc. badanych..." A ilu było tych badanych? 1000? No i jak zostali dobrani?
Kilka razy opisywałam tu jak oni dobierają respondentów do swoich ankiet ...
Pokrótce: "- Acha, to Pani poglądy są takie? No, a wykształcenie? Oj, to dziękujemy, z takim już mamy dość ..." Najpierw pytają o poglądy, a potem znajdują pretekst.
Natomiast podpisy w proteście przeciw tej manipulacji złożyło wiele ponad 80 tysięcy osób.
Czasu jest mało - moim zdaniem należy bardzo głośno wskazywać, że przemoc niesie dopiero ta konwencja i że ci co z ją popierają właśnie popierają PRZEMOC.

avatar użytkownika guantanamera

6. Stereotypowość będzie karana

"Konwencja używa sformułowania „stereotypowy” w odniesieniu do zachowań kobiet i mężczyzn, które mają być wykorzeniane.
Stereotypowość jest jednak kategorią niesłychanie nieokreśloną, to sprawa bardzo subiektywna. Wprowadzanie takiej kategorii jako kategorii prawnej jest absurdem. Wygląda na to, że chce się kogoś karać, bo nam nie odpowiada albo nam się nie podoba. To podwójny skandal. Nie można karać ani poddawać jakiejś reedukacji na podstawie zarzutu sformułowanego w tak nieokreślony sposób. Reedukacji możemy poddawać dopiero wówczas, jeśli jakieś działania nazwiemy przestępczymi.
Tymczasem Konwencja twierdzi, że ktoś, kto jest stereotypowy, jest z definicji odpowiedzialny za przemoc wobec kobiet i przemoc w rodzinie. Po drugie nie wiadomo, co oznacza słowo „wykorzenienie” – to termin równie nieokreślony, jak „stereotypowość”. Mamy do czynienia z kompromitacją prawników, którzy zatwierdzali ten dokument. Widać wyraźnie, że ci ludzie czemuś służą, ale na pewno nie prawu rozumianemu we właściwy sposób." http://www.fronda.pl/a/konwencja-piekielne-klamstwo-na-wzorach-bolszewic...

Czyli krócej: to jest konwencja w służbie bezprawia.

avatar użytkownika intix

7. "to jest konwencja w służbie bezprawia."

"to jest konwencja w służbie bezprawia."
...Konwencja jest piekielnie szkodliwa i niebezpieczna...
konwencja jest po prostu - szatańska...
ale też... czego innego
można spodziewać się
od rządu szatańskiego...
Polskę Chrześcijańską niszczącego...?
rządu idącego z prądem NOWEGO ŚWIATA...
Nam trzeba iść pod prąd
do Źródła... do Bożego Porządku wracać...
Módlmy się... za bliźniego swego...
aby zszedł z drogi zla...
aby wracał do Pana Boga... do Stwórcy swego...    
Módlmy się... aby ta konwencja
nie znalazła w Polsce miejsca...

avatar użytkownika intix

8. Niekonstytucyjna Konwencja

Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris przedstawia wątpliwości co do opinii prawnych stojących na stanowisku konstytucyjności Konwencji CAHVIO:

Jednym z istotniejszych aspektów debaty publicznej toczącej się wokół problemu ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (CAHVIO) jest kwestia zgodności jej postanowień z Konstytucją RP.

Zarówno Pełnomocnik Rządu ds. Równego Traktowania, jak i Biuro Analiz Sejmowych przedstawiło kilka opinii mających dowodzić zgodności Konwencji z Konstytucją. W kontekście prac sejmowych szczególną uwagę należy zwrócić na ostatnie opinie BAS-2533-14 oraz BAS-2533-14A, zamówione przez przewodniczącego połączonych komisji zajmujących się Konwencją CAHVIO, które w mediach zostały przedstawione jako rzekomo rozstrzygające o zgodności Konwencji z Konstytucją. Nie wdając się w pogłębioną merytoryczną analizę tych opinii, już na poziomie czysto formalnym można wskazać na okoliczności, które każą podnieść zasadnicze wątpliwości co do merytorycznej zasadności opinii mówiących o zgodności CAHVIO z Konstytucją RP.

Zwrócić jednocześnie należy uwagę na niezwykle starannie opracowaną i wnikliwą ekspertyzę BAS autorstwa prof. Cezarego Mika , która wskazuje na istotne sprzeczności zachodzące między poszczególnymi przepisami Konstytucji RP i Konwencji RE.

I. Pominięcia

Nieuprawnione jest twierdzenie Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania, że „zgodność Konwencji z Konstytucją RP potwierdziła również wykonana na zlecenie Pełnomocnika Rządu ekspertyza prawna sporządzona przez prof. dr. hab. R. Wieruszewskiego oraz dr K. Sękowską-Kozłowską z Instytutu Nauk Prawnych PAN, a także wszystkie ekspertyzy prawne przygotowane przez lub na zlecenie Biura Analiz Sejmowych”. Można jedynie utrzymywać w tym względzie, że w przedłożonych ekspertyzach wypowiedziano się o zgodności niektórych przepisów Konwencji z niektórymi przepisami Konstytucji RP. Abstrahując od dyskusyjnego meritum poszczególnych opinii mówiących o zgodności z Konstytucją RP, należy podkreślić, że żadna z nich nie analizuje wszystkich wysuwanych publicznie wątpliwości konstytucyjnych. Biorą one pod uwagę nader ograniczony wzorzec kontroli konstytucyjności. Niezależnie od specyfiki pominięć, jakimi w tym względzie odznaczają się poszczególne, powoływane przez Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania opinie, żadna z nich nie odniosła się do zarzutów naruszania:

– prawa do sądu i prawa do obrony przez art. 28 Konwencji (wzorzec: art. 42 ust. 2 i 45 ust. 1 Konstytucji RP),

– zasady trójpodziału władzy, swobody poruszania się i prawa do sądu przez art. 53 Konwencji (wzorzec: art. 10, art. 45 ust. 1 i art. 31 ust. 1 oraz art. 52 ust. 1 Konstytucji RP). Podkreślić należy, że niekonstytucyjność art. 53 Konwencji strona polska sygnalizowała już w trakcie negocjacji tekstu Konwencji, utrzymując, że jest on „niezgodny z podstawowymi zasadami porządku prawnego obowiązującego w RP” (odpowiedź MSZ z dn. 9 stycznia 2012 r. na interpelację nr 392),

– zasady bezstronności światopoglądowej państwa przez art. 6 i in. Konwencji (wzorzec: art. 25 ust. 2 Konstytucji RP).

Dodatkowo należy stwierdzić, że:

Ekspertyza BAS dotycząca kosztów wdrażania przepisów Konwencji (BAS-WASGiPU-2520/14) pomija istotne zobowiązania finansowe państwa, które będą wynikały z art. 60 Konwencji i które będą prowadziły do poszerzenia się kręgu osób uprawnionych do świadczeń pomocy społecznej o osoby spoza UE. W związku z art. 4 ust. 3 Konwencji regulacja ta dotyczyć będzie również pochodzących spoza UE mężczyzn podejmujących się kobiecych ról społecznych i posługujących się kobiecymi atrybutami.

Ekspertyza sporządzona dla Kancelarii Premiera oceniająca wpływ funkcjonowania Grupy ekspertów ds. przeciwdziałania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (GREVIO) na polski porządek prawny pozostawia poza zakresem analizy (poza lakonicznym odnotowaniem na s. 5) art. 69 Konwencji, przewidujący samoistną kompetencję GREVIO do wydawania ogólnych zaleceń dotyczących wdrażania Konwencji. Tymczasem to właśnie ten artykuł budzi najwięcej kontrowersji, jako potencjalne źródło nacisków ograniczających suwerenne kompetencje Rzeczypospolitej. Podkreślić należy, że w praktyce funkcjonowania tego typu organów monitorujących, podobnie jak i w doktrynie prawa międzynarodowego , forsuje się kontrowersyjne opinie, jakoby organy te zastępczo wykonywały suwerenne kompetencje Państw-Stron, o których mowa w art. 31 ust. 3 Konwencji Wiedeńskiej.

Poza kwestią pominięć należy zwrócić uwagę na sposób sporządzania opinii zamówionych przez przewodniczącego połączonych komisji sejmowych zajmujących się Konwencją CAHVIO. Każe on wysunąć względem obu tych opinii istotne zastrzeżenia o charakterze warsztatowym i metodologicznym.

II. BAS-2533-14

Konsternację budzi twierdzenie autora opinii BAS-2533-14, jakoby „pojęcie płci społeczno-kulturowej zostało użyte na gruncie Konwencji jedynie w art. 4 ust. 3, zgodnie z którym wdrażanie postanowień Konwencji przez Strony, zwłaszcza rozwiązań chroniących prawa ofiar, będzie zapewnione bez jakiejkolwiek dyskryminacji ze względu na m.in. płeć czy też płeć społeczno-kulturową” (s. 8 opinii BAS-2533-14). Twierdzenie to świadczy o wyjątkowym braku staranności i uderzająco powierzchownej lekturze analizowanego dokumentu. To pojęcie płci biologicznej (sex), nie zaś „płci społeczno-kulturowej” (gender), jest tylko raz przywołane na przestrzeni całej Konwencji właśnie we wskazanym przez eksperta BAS przepisie. Natomiast we wszystkich innych postanowieniach Konwencja operuje jedynie ideologicznym sposobem pojmowania płci jako rodzaju (gender), który to termin w oficjalnym tłumaczeniu Konwencji oddawany jest związkiem frazeologicznym „płeć społeczno-kulturowa”. Nie jest prawdą, jakoby termin gender występował w Konwencji tylko w jednym miejscu, jak to utrzymuje ekspert powołany przez BAS, ale występuje on w 25 miejscach w różnych konfiguracjach pojęciowych (m.in. art. 3 lit. c, 4 ust. 3 i 4, 6, 14 ust. 1, 18 ust. 3, 49 ust. 2, 60, 66 ust. 2 Konwencji).

Tak jaskrawo kontrfaktyczne twierdzenie wynika zapewne z faktu, że ekspert BAS posługiwał się polskim tłumaczeniem sporządzonym przez Radę Europy, które zasadniczo oddaje pojęcie „gender” polskim pojęciem „płeć” i jedynie w art. 4 ust. 3, gdzie sex i gender występują obok siebie, dokonuje się zróżnicowania terminologicznego. Zważywszy na fakt, że autentycznymi językami Konwencji są angielski i francuski (które operują odpowiednio terminem gender lub genre), formułowanie poważnych twierdzeń merytorycznych w oparciu o analizę nieuwzględniającą autentycznych wersji językowych tekstu normatywnego świadczy o wyjątkowej powierzchowności przeprowadzonej w opinii analizy. W tym kontekście utrzymywanie w dalszej jej części, że „interpretacja pojęcia »płeć« dla realizacji celów Konwencji ma znaczenie podrzędne” (s. 9 opinii BAS-2533-14), jest niestety oparte na fundamentalnym nieporozumieniu, które uniemożliwia autorowi opinii właściwą ocenę normatywnej zawartości analizowanego aktu prawa międzynarodowego. Jaskrawo to widać zwłaszcza w kontekście art. 6 Konwencji, który nakazuje Państwom-Stronom uwzględnienie perspektywy gender w toku wdrażania i oceniania skutków Konwencji. Tym samym autor opinii lekceważy pojęcie, które sama Konwencja nakazuje czynić kluczem interpretacyjnym zawartych w niej rozwiązań. Okoliczność ta musi negatywnie zaważyć na merytorycznej ocenie tej opinii.

III. BAS-2533-14A

Druga opinia przedstawiona przez BAS na zamówienie przewodniczącego połączonych komisji zbudowana jest na tezie, jakoby zgłaszanie wątpliwości co do konstytucyjności postanowień Konwencji oznaczało „akceptowanie zjawisk i zachowań sprzecznych z istotą ochrony wolności i praw jednostki gwarantowanych konstytucyjnie, w szczególności wykluczającą legalizację jakiejkolwiek formy przemocy, tak w życiu publicznym (zob. art. 13; 55 ust. 4; 72 ust. 1 Konstytucji RP), jak i prywatnym” (s. 2 opinii BAS-2533-14A). Jej Autor twierdzi wręcz, że „istota, cel i charakter postanowień Konwencji nie może być sprzeczny z Konstytucją RP”, rzekomo bowiem oznaczałoby to „legalizację stosowania przemocy” (s. 8 opinii BAS-2533-14A).

Tak postawiona teza opinii jest w zasadniczy sposób wątpliwa z dwóch względów.

Po pierwsze, pokazuje, że według jej Autora, sam deklarowany cel przyjęcia Konwencji wyklucza możliwość zaistnienia sprzeczności jej konkretnych postanowień z Konstytucją. Tym samym Autor z góry wykluczył możliwość zaistnienia sprzeczności któregokolwiek z postanowień Konwencji rozpatrywanych „w związku z podstawowym celem ich przyjęcia i późniejszego obowiązywania (ochrona przed przemocą)”, z góry uznając, że „nie mogą być identyfikowane w żadnym razie jako naruszające postanowienia Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 roku”. Dokonanie takiego założenia już na poziomie tytułu Konwencji, przy abstrahowaniu od sposobu rozumienia przez nią zjawisk przemocy, jak również środków mających służyć jej zwalczaniu i zapobieganiu oznacza, że tezę o zgodności Konwencji z Konstytucją RP z góry założono, a potem jedynie tę tezę uzasadniono. Metoda taka de facto uniemożliwia traktowanie Konstytucji jako realnego wzorca kontroli i podważa sens sporządzania opinii.

Po drugie, przyjęte przez eksperta BAS założenie stanowi w istocie erystyczny zabieg, bezpodstawnie przypisujący podmiotom formułującym konkretne zastrzeżenia co do konstytucyjności rozwiązań Konwencji pochwalanie i propagowanie przemocy w życiu społecznym. Stosowanie tego typu zabiegów w opinii przygotowanej na zlecenie BAS budzić musi zakłopotanie.

Wątpliwości formułowane pod adresem Konwencji nigdy nie dotyczyły deklarowanego przez nią celu natomiast podawały w wątpliwość możliwość jego osiągnięcia przy zastosowaniu przewidzianych Konwencją środków. Jednocześnie, w oparciu o dane empiryczne, podnoszono niebezpieczeństwo kontrskuteczności rozwiązań narzucanych w Konwencji.

***

W świetle powyższych ustaleń formułowanie na podstawie opinii BAS 2533-14 oraz BAS 2533-14 A twierdzeń o zgodności przepisów Konwencji CAHVIO z Konstytucją RP wydaje się przynajmniej niedostatecznie umotywowane.

Źródło: Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/127037,niekonstytucyjna-konwencja...

avatar użytkownika guantanamera

9. Koszmar...

Włączam Radio Maryja które transmituje posiedzenie komisji w sprawie konwencji i dowiaduję się, że jej tekst został nieprecyzyjnie przetłumaczony na język polski.
Z tego wynika, że debata trwa nad czymś, czego być może posłowie w ogóle znają i nie rozumieją. Przewodniczący uważa, że tłumaczenie można poprawić "potem" czyli już po przyjęciu tej konwencji !!!
W którymś momencie wtrąca się poseł Vincent Rostowski i chwaląc się, że nieźle zna język angielski, tłumaczy fragment z angielskiego: chodzi tam o "równą ilość mężczyzn i kobiet".
No i może zna angielski, ale języka polskiego to nie zna. "Ilość" szanowny panie, to jest kaszy, mąki i cukru...
W odniesieniu do ludzi - to tylko liczba. Liczba, "językoznawco"!
Tak właśnie wygląda praca nad tym strasznym tekstem....
O przemocy, której doświadczali podczas posiedzenia posłowie przeciwni tej "przemocowej" konwencji i o przemocy, a wręcz terrorze , któremu poddawani są w związku z tym dokumentem posłowie PO mówiła p. poseł Sadurska.
Żadnych wniosków - także tego o dokładne sprawdzenie tłumaczenia - większość PO i PSL nie zaakceptowała. Żadnej poprawki większość PO i PSL nie przyjęła.

avatar użytkownika guantanamera

10. Przymus i przemoc...

O "obradach" n.t. "przemocowej" ( jakże trafna nazwa) tutaj:
http://blogmedia24.pl/node/58755#comment-334402

avatar użytkownika guantanamera

11. Ta konwencja pozostaje nieprecyzyjnym bełkotem

który nie dość, że ma na celu niszczenie normalnego świata i naszej wiary, to pozwoli totalitarnej władzy ścigać każdego, kogo zechce - właśnie z powodu braku precyzji i logiki.
Ważne omówienie:
http://wpolityce.pl/polityka/232700-rzad-przemoca-wprowadza-konwencje-an...

"Ratyfikacja Konwencji to przemocowy atak na naszą wolność.
Pamiętajmy, że wszelka ochrona ofiar przemocy została już uregulowana mocą ustawy antyprzemocowej, której możliwości są i tak posunięte bardzo daleko.
Niebieską kartę policja może nam założyć bez naszej wiedzy, wystarczy, że zaniepokojony sąsiad doniesie o podsłuchanej awanturze. Konwencja idzie znacznie dalej. Każdy może się z jakiegokolwiek powodu poczuć ofiarą, a cały system edukacyjny będzie musiał zostać podporządkowany szeroko pojętej tolerancji. Mamy ostatnie minuty, by podjąć w tej sprawie interwencję, choć decyzje najwyraźniej już zapadły. Pozostaje nam śledzić jutrzejszą transmisję z obrad Sejmu, śledzić decyzje parlamentarzystów i wyciągnąć jednoznaczne wnioski przy urnach wyborczych. Spod naciąganej maski Ewy Kopacz wyziera zepsuta, lewicowa twarz."

A my módlmy się za tych posłów PSL i PO, którzy jeszcze zachowują resztki wiary i honoru, żeby nie lękali się i odrzucili ten straszny dokument...

avatar użytkownika intix

12. Konwencja sprzeczna z Konstytucją RP

W debacie na temat ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (CAHVIO) istotną rolę odgrywa kwestia konstytucyjności tej umowy międzynarodowej.

Zarówno pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, jak i inne środowiska zabiegające o ratyfikację Konwencji forsują tezę o zgodności przepisów Konwencji z polską Konstytucją w oparciu o istniejące w tej mierze opinie prawne. Twierdzenia te należy jednak uznać za przynajmniej niedostatecznie uzasadnione.

W rzeczywistości opinie, na które powołują się środowiska forsujące ratyfikację Konwencji, mówią o zgodności jedynie niektórych przepisów Konwencji z niektórymi przepisami Konstytucji. Żadna z tych opinii nie analizuje kompleksowo wszystkich zgłoszonych w debacie publicznej zarzutów niekonstytucyjności. Znacznie bardziej kompleksowa i wyczerpująca analiza konstytucyjności sporządzona dla BAS przez prof. Cezarego Mika wskazuje natomiast na istnienie zasadniczej sprzeczności Konwencji z Konstytucją. W opiniach wybiórczo analizujących konstytucyjność Konwencji pominięto zarzuty naruszania przez nią m.in. zasady bezstronności światopoglądowej państwa oraz zarzut, że Konwencja służyć może istotnemu ograniczeniu prawa do sądu i do obrony. Nie odniesiono się również do zarzutów, iż postulowane w związku z ratyfikacją Konwencji zmiany ustawowe będą naruszać zasadę trójpodziału władzy oraz swobodę poruszania się obywateli.

Należy także zwrócić uwagę na kwestię zobowiązań finansowych Rzeczypospolitej, które powstaną w wyniku ratyfikacji. Będę one wyraźnie wyższe, niż przewiduje BAS, który nie wziął pod uwagę zobowiązań wynikających z art. 60 Konwencji. Krąg uprawnionych do świadczeń pomocy społecznej powiększy się o osoby spoza UE.

Z kolei ekspertyza sporządzona na zlecenie kancelarii premiera, dotycząca ustanawianej przez Konwencję Grupy ekspertów ds. przeciwdziałania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (GREVIO), pomija najbardziej kontrowersyjny przepis, uprawniający to ciało konwencyjne do wydawania ogólnych zaleceń dotyczących wdrażania Konwencji. Ten mechanizm będzie w przyszłości wykorzystywany jako środek nacisku na Rzeczpospolitą. Inna opinia KPRM mówiąca o jej konstytucyjności została sporządzona pod kierunkiem naukowca będącego sygnatariuszem tzw. Zasad z Yogyakarty – dokumentu przyjętego podczas zorganizowanej przez homoseksualnych aktywistów w 2006 r. seminarium na Uniwersytecie Gadjah Mada w Yogyakarcie w Indonezji. Dokument ten forsuje skrajną postać ideologii gender i forsuje wypływające z niej postulaty polityczne sprzeczne z Konstytucją RP (art. 2, art. 18 i 71, art. 25, ust. 2, art. 32 i 53 ust. 1 i 2). Był on w 2013 r. forsowany podczas obrad Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE, lecz został tam odrzucony m.in. dzięki postawie kierownictwa polskiej delegacji. Trudno się dziwić, że opinia osoby zaangażowanej w forsowanie skrajnej postaci ideologii gender wyrażającej postulaty środowisk homoseksualnych nie będzie dostrzegała sprzeczności Konwencji z Konstytucją RP.

Z kolei w opinii BAS (2533-14) z 2 grudnia ub.r. odnajdujemy zupełnie podstawowe nieporozumienia terminologiczne, które uniemożliwiają właściwą ocenę konstytucyjności Konwencji. Twierdzi się tam, że pojęcie „płci społeczno-kulturowej” (gender) pojawia się w tekście Konwencji jedynie w art. 4 ust. 3. Tymczasem termin „gender” występuje w Konwencji w 25 miejscach, w tym w art. 6, który nakazuje przy interpretowaniu Konwencji uwzględniać ideologiczną perspektywę gender. Pomyłka wynika ze zignorowania przez autora opinii tekstów autentycznych Konwencji i oparcia się na błędnym tłumaczeniu utożsamiającym angielskie „gender” z polskim słowem „płeć”, a różnicującym te pojęcia jedynie w zestawieniu z, występującym rzeczywiście tylko raz, terminem angielskim „sex”. Świadczy to wymownie o powierzchowności analizy BAS i podaje w wątpliwość zasadność jej konkluzji.

W drugiej opinii (BAS-2533-14A) postawiona została teza, jakoby wszelkie obiekcje dotyczące konstytucyjności Konwencji utrudniały realizację podstawowych praw i wolności, zaś stwierdzenie niekonstytucyjności Konwencji miałoby wg autora tej opinii stanowić przyzwolenie na przemoc w życiu publicznym i prywatnym. Twierdzenie to jest erystyczną tezą, której podporządkowano całą treść opinii i nie ma nic wspólnego z profesjonalną analizą prawniczą. Autor opinii uznał deklarowany w tytule Konwencji cel za rozstrzygający o konstytucyjności Konwencji, ignorując ideologiczny sposób ujmowania w niej przemocy jako warunkowanej przez istnienie różnic między kobiecymi i męskimi rolami społecznymi (gender based violence). To zniwelowanie tych różnic ma rzekomo służyć ograniczeniu przemocy. W ten sposób autor drugiej opinii BAS de facto dokonał interpretacji polskiej Konstytucji w zgodzie z Konwencją, a nie analizy konstytucyjności Konwencji. Zabieg taki podważa w ogóle sens kontroli konstytucyjności i pokazuje, że celem tej opinii było udowodnienie z góry powziętej tezy.

Tymczasem wątpliwości dotyczące Konwencji nie dotyczą konieczności zwalczania i zapobiegania przemocy, ale ideologicznego sposobu pojmowania tej patologii życia społecznego, wskazując, że skutki wdrożenia ideologicznych złożeń Konwencji mogą prowadzić do eskalacji przemocy, a nie do jej ograniczenia.

Źródło: strona internetowa Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/127239,konwencja-sprzeczna-z-kons...

avatar użytkownika intix

13. Konstytucja genderyzmu

Z prof. Krystyną Pawłowicz, poseł Prawa i Sprawiedliwości, członkiem sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, rozmawia Rafał Stefaniuk.

Decyzją członków połączonych sejmowych komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Spraw Zagranicznych ustawa ratyfikująca tzw. konwencją przemocową będzie poddana pod obrady Sejmu. Wielokrotnie podnoszone były głosy, że zapisy tego dokumentu są niezgodne z polską Konstytucją. W czym przejawia się ta niezgodność?

 – Konwencja niezgodna jest już z samą preambułą Ustawy Zasadniczej. Zapis wstępu Konstytucji mówi jasno, że jesteśmy wdzięczni naszym przodkom za wielowiekową kulturę i tradycję, która jest oparta na chrześcijaństwie. Jesteśmy też zobligowani do tego, żeby przekazać to dziedzictwo następnym pokoleniom. A co robi konwencja? Obala nasz system wartości. Konwencja wciąga także państwo w walkę ideologiczną ze społeczeństwem. Neguje więc zasadę neutralności i wolności przekonań.

Pojawiają się opinie, że konwencja podważa prawną ochronę rodziny...

– Tak. Konwencja uderza w art. 18 Konstytucji, który definiuje, czym jest małżeństwo – związkiem kobiety i mężczyzny, i jako taki też ma być chroniony. Przepisy konwencji umożliwią swobodną deklarację płci. To się będzie przejawiało tym, że mężczyzna będzie mógł udać się do Urzędu Stanu Cywilnego, zadeklarować, że jest kobietą i wziąć legalny ślub z drugim mężczyzną. Widzimy tutaj ten ogrom obyczajowych i medycznych szaleństw, które konwencja niesie. Także zmiany w systemie edukacyjnym zmarginalizują rolę rodziców w wychowaniu dziecka. Uniemożliwi chociażby podjęcie interwencji przez Rzecznika Praw Dziecka wobec edukacji seksualnej. Dziecku będą podawane te treści, które życzy sobie urzędnik. Demoralizacja dziecka i obdzieranie go z poczucia wstydu jest uderzeniem w jego godność. Konstytucja z kolei w art. 30 nakazuje władzy ochronę godności każdego obywatela. Pozbywamy się więc tradycji i wartości na rzecz chorych i zideologizowanych pomysłów. Finał będzie taki, że przykładem niemieckim rodzice będą karani za niepuszczanie dzieci na lekcje demoralizacji.

Zwolennicy konwencji podkreślają, że ma ona walczyć z przemocą w rodzinie i wobec kobiet. Tymczasem według badań, w Polsce mamy jeden z najmniejszych w Europie współczynników przemocy.

– Ta konwencja nie jest wymuszona realizmem, a jedynie ideologią. Gdy chcę przejść przez rzekę, buduję most, bo to jest mi konieczne, aby żyć i funkcjonować. W konwencji logiki nie znajdziemy, ponieważ zastąpiła ją ideologia wymyślona przy biurku. Pewnym grupom nie udało się zdobyć władzy ekonomicznymi czynnikami, to próbują objąć rząd dusz właśnie poprzez szczucie jednych grup przeciwko drugim. Nastawianie przeciwko sobie kobiet i mężczyzn, dzieci i rodziców itd.

A w czym Pani upatruje niski poziom przemocy domowej w Polsce?

– Za niskimi wskaźnikami przemocy w Polsce stoją wartości chrześcijańskie, które uczą szacunku dla ludzi. Tylko ktoś, kto neguje prawidła natury, może twierdzić, że kobieta wychowująca dzieci i realizująca domowe obowiązki jest prześladowana. Przecież to naturalne, że kobieta i mężczyzna uzupełniają się w małżeństwie. Potwierdza to nie tylko religia, ale także rzetelne badania. Chrześcijaństwo wpaja potrzebę wspólnej współpracy kobiety i mężczyzny, przy obustronnym szacunku. Osobom, które uważają, że kobieta jest wrogiem mężczyzny, a mężczyzna kobiety, chrześcijańska wizja świata nie odpowiada.

Liczy Pani na refleksję nad zasadnością wprowadzenia konwencji po stronie posłów koalicji?

Konwencja jest konstytucją genderyzmu. Znaczna część posłów Platformy Obywatelskiej nie zna jej zapisów. Nie ma więc możliwości do chwili refleksji nad nimi. W tej sytuacji posłowie PO przyjmują za prawdy objawione to, co mówi premier Ewa Kopacz i minister Małgorzata Fuszara. Zawsze gdy społeczeństwo czy organizacje katolickie i społeczne przedstawiają jakieś stanowisko, to Platforma głosuje odwrotnie. Środowiska skupione wokół Kościoła są naprawdę bardzo mocno uzbrojone w argumenty, lecz strona rządowa nie chce słuchać. Z kolei władze PSL są silnie upolitycznione, więc zagłosują po myśli premier Kopacz. Wielu szeregowych posłów tej partii deklaruje się jako katolicy, a w kwestiach światopoglądowych wstrzymują się od głosowania. Nie wiem, z czego to się bierze, może boją się środowisk lewicowych? Powiedzmy to jasno – wstrzymanie się od głosu jest poparciem dla konwencji. Teraz sytuacja jest taka, że liczy się każdy głos. A jest to walka o tradycję i wartości.

Dziękuję za rozmowę.
Rafał Stefaniuk

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/127241,konstytucja-genderyzmu.html

avatar użytkownika intix

14. Atrapa demokracji

05.02.2015

Z mec. Bartoszem Kownackim, członkiem sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, rozmawia Izabela Kozłowska

Bardzo burzliwe było dzisiejsze posiedzenie połączonych sejmowych komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Spraw Zagranicznych...

– Sejm kolejny raz skompromitował się, biorąc pod uwagę tak kwestię proceduralną, jak i moralną. Dzisiejsze obrady połączonych komisji prowadziły się same. Za rządów Platformy Obywatelskiej wprowadzono fatalny zwyczaj unikania dyskusji. Jest to zły nawyk, który zamyka drogę do prezentowania swoich argumentów, nie pozwala na wygłoszenie swoich racji. Do głosu nie są dopuszczani posłowie, ale także strona społeczna. Niegdyś głos społeczeństwa był prezentowany. Dzisiaj PO z demokracji zrobiła atrapę. Owszem w polskim Sejmie mamy komisje, są obrady, lecz one nie służą dyskusji. A debata publiczna, jaką serwuje nam rządząca Platforma, nie ma nic wspólnego z prawdą. Jedynym celem przyświecającym posłom tego ugrupowania jest jak najszybsze przegłosowanie tego, co odgórnie narzucają władze partii.

Dzisiejsze głosowanie nad poprawką odrzucającą ustawę ratyfikującą obrazuje działania PO względem konwencji?

– Posiedzenie komisji pokazało, że w Platformie Obywatelskiej nie ma jedności co do ratyfikacji tzw. konwencji przemocowej. Dlatego zdecydowano się, że debata poprzedzająca głosowanie będzie płytka, prawie żadna. PO musiała podjąć decyzję, po której stronie stanie. Część posłów tej partii chciała zachować się zgodnie ze swoim sumieniem, dlatego musiano jak najszybciej tę sprawę uspokoić, nie dopuścić do debaty – również wewnątrz PO – bowiem było ryzyko, że część jej członków zagłosuje przeciwko konwencji. Dlatego dzisiejsze spotkanie pozbawione było jakiejkolwiek merytorycznej rozmowy. Tymczasem Sejm powinien być miejscem, w którym jest możliwa wymiana myśli, gdzie troszczy się o dobro wspólne. Nasz pogląd jest zasadniczo różny od poglądu PO, SLD czy Twojego Ruchu, ale mimo wszystko mamy prawo wypowiedzenia swojej opinii. Tego prawa jednak dzisiaj nie mieliśmy, co tylko podkreśla to, że w PO demokracja się kończy.

Konwencja przemocowa wzbudziła sprzeciw polskiego społeczeństwa. Ten głos jest jednak przemilczany...

– Konwencja dotyczy podstawowych praw człowieka, które są dorobkiem kultury, cywilizacji europejskiej, a które teraz próbuje się niszczyć. Aż dziw bierze, że może być tak duża liczba parlamentarzystów, która udaje, że tego nie widzi. Nie chcą też słyszeć sprzeciwu społeczeństwa. To druzgocące.

Skąd ten pośpiech w szeregach Platformy?

– Podejrzewam, że PO boi się tego, że dłuższa debata nad konwencją, kolejne ekspertyzy, które jak do tej pory były druzgoczące dla forsowanej wersji Platformy, mogą doprowadzić do tego, że coraz więcej posłów będzie źle się czuło z tym, co robi, i zadecyduje inaczej, niż oczekiwałaby od nich Ewa Kopacz. Dlatego nie pozwolono chociażby na opinie lingwistyczne, na które dziś wskazywaliśmy. Tak naprawdę nie wiemy, nad czym głosujemy, bo treść przyjętej konwencji będzie różna od treści, którą może podpisać prezydent Bronisław Komorowski. To jest kwestia do wyboru, nie ma dla nich znaczenia, czy tłumaczenie przekazane posłom jest zgodne z rzeczywistością. By uniknąć ujawnienia wszystkich błędów przyśpieszono wszelkie prace.

Dziękuję za rozmowę.
Izabela Kozłowska


Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/127275,atrapa-demokracji.html

avatar użytkownika intix

15. POsłuszni posłowie

Wczorajsza debata nad poprawkami zgłoszonymi do Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (CAHVIO) była żenująca. Platforma Obywatelska po raz kolejny udowodniła, że „obywatelskość” z jej nazwy to tylko pusty frazes.

Robert Tyszkiewicz, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych, który prowadził spotkanie połączonych komisji sejmowych, starał się pominąć debatę nad zgłoszonymi poprawkami i bezpośrednio przejść do głosowania nad nimi. Początkowo nie pozwalał ani posłom, ani przedstawicielom organizacji pozarządowych, którzy licznie przybyli na spotkanie, przedstawić swoich zastrzeżeń w kwestii ratyfikacji Konwencji.

Problemy były również ze składaniem wniosków formalnych, które są naszym zdaniem bardzo istotne. Poprosiłam m.in. o ekspertyzę lingwistyczną, ponieważ pojawiają się wątpliwości co do poprawności przetłumaczenia treści Konwencji na język polski, co może mieć niebezpieczne konsekwencje.

Co prawda zgodnie z art. 91 Konstytucji RP nasz kraj będzie obowiązywać polskie tłumaczenie, jednak organizacje powołane na podstawie zapisów Konwencji do jej monitorowania i zalecenia zmian prawa w kwestii „przeciwdziałania przemocy” będą zobligowane do przestrzegania wersji angielskiej lub francuskiej, które są jej oryginalnymi językami.

Mój wniosek formalny przepadł. Zresztą wnioski przedstawicieli organizacji pozarządowych również zostały odrzucone. Bolesne jest to, że przewodniczący Tyszkiewicz założył, że zgłoszone poprawki bez żadnej dyskusji zostaną poddane głosowaniu. Ostatecznie udało nam się wywalczyć prawo głosu, dzięki czemu mogłam jeszcze raz przedstawić wszelkie zagrożenia, które ta Konwencja przyniesie do polskiego porządku prawnego.

Tak jak się spodziewałam, dyscyplina partyjna i strach przed nieuwzględnieniem na listach wyborczych zwyciężyły i – niestety – posłowie PO zagłosowali przeciwko poprawkom zgłoszonym w drugim czytaniu.

Obawiam się, że podczas dzisiejszego głosowania wśród polityków PO znów zwycięży dyscyplina partyjna, która jest ewidentnym przykładem przemocy stosowanej wobec nich przez samą premier Kopacz.

Małgorzata Sadurska
Autorka jest posłanką Prawa i Sprawiedliwości, członkiem sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych.


Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/127409,posluszni-poslowie.html

***
Załączam też:
>Forsowanie konwencji

avatar użytkownika intix

16. Polityku, chroń rodzinę!

Z misjonarzem ks. Jerzym Gardą rozmawia Izabela Kozłowska

Zarówno wczoraj, jak i dzisiaj przed Sejmem organizowane są pikiety przeciwko ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (CAHVIO).

– Wraz ze mną przed Sejm przybyła grupa, która codziennie uczestniczy w pikiecie modlitewnej na placu Zbawiciela. Wczoraj i dziś modlimy się tutaj o powstrzymanie wyniszczania Polski. Poprzez naszą obecność, modlitwę pragniemy wspierać tych parlamentarzystów, którzy walczą przeciwko szatańskiemu prawu. Są też tacy politycy, którzy z różnych względów obawiają się sprzeciwić narzuconym odgórnie standardom. Oni potrzebują jeszcze silniejszego wsparcia, by nabrali odwagi. Nasza obecność w tym miejscu ma także dać do myślenia tym posłom, którzy są skłonni zagłosować za skandalicznymi zapisami. Niech widzą, że nie ma zgody na ich decyzje. Dlatego zapraszam każdego, kto ma choć chwilę, by przyszedł, włączył się w modlitwę, a jednocześnie wyraził sprzeciw wobec czujących się bezkarnie polityków. To nasz sprzeciw wobec manipulacji społeczeństwem i oszukiwania go.

Przeciwnicy Konwencji Rady Europy wskazują na szereg negatywnych skutków, które niesie ona za sobą.

- Skutki jej ratyfikacji będą szkodliwe i odczuwalne w kolejnych pokoleniach Polaków. Dokument ten pod pięknymi hasłami przemyca niebezpieczną ideologię, która zagraża naszej tożsamości narodowej. Należy o tym otwarcie mówić. Ta konwencja jest niczym innym jak barbarzyńskim wyrzuceniem z tożsamości Polaków wartości chrześcijańskich, które są u jej podstaw od wieków. Ona nie ma nic wspólnego z prawdziwymi działaniami na rzecz powstrzymania przemocy, zaś jej treść nie współgra z tytułem.

Walka z konwencją trwa od kilku miesięcy. Sprzeciw jest jednak skutecznie odrzucany przez polityków PO – PSL wspieranych przez lewicę...

 – Nie możemy mieć złudzeń, że obecna ekipa rządząca powstrzyma się przed zatwierdzeniem skandalicznego i złowrogiego prawa. Dlatego ten sprzeciw jest bardzo potrzebny. Dziś przed Sejmem widocznych było wiele transparentów przeciwko konwencji. Mają one za zadanie dodatkowo uzmysłowić społeczeństwu polskiemu, jak niebezpieczne zapisy są w pośpiechu forsowane. Wielu ludzi jest świadomych, ale jeszcze nie wszyscy. Wielu też nie chce przyjąć prawdy o konwencji, żyjąc kłamliwymi tezami podawanymi przez jej zwolenników. Tymczasem wystarczy przeanalizować skutki CAHVIO i ideologii gender, które odczuwalne są w tych krajach, gdzie zostały one przyjęte, np. w Belgii, Holandii, Niemczech.

Państwa te borykają się z fatalnymi następstwami groźnej ideologii gender będącej u fundamentów tzw. konwencji przemocowej. Mówię tu o bestialskim mordowaniu nienarodzonych dzieci, niszczeniu ludzkich istnień w fazie embrionalnej, wyniszczaniu płodności poprzez in vitro i antykoncepcję. To także atak skierowany na tradycyjną rodzinę, którą tworzy związek kobiety i mężczyzny. Ponadto ideologia gender, a tym samym forsowana konwencja wprowadzają eksperymenty seksualne na dzieciach i młodzieży, deprawację i demoralizację społeczeństwa. Za nimi idą także: niszczenie ludzkiej tożsamości poprzez transseksualizm; bezwzględne, ordynarne narzucanie społeczeństwu związków homoseksualnych, biseksualnych, kazirodczych, pedofilskich i zoofilskich, które są chore z natury.

Cywilizacja śmierci poprzez tzw. konwencję przemocową bezczelnie podważa odwieczne dziedzictwo nauk biologicznych, empirycznych mających kilka tysięcy lat. Zaprzecza się, że płeć biologiczna jest nieistotna. W zamian tworzy coś, co nie istnieje, czyli płeć społeczną, kulturową. To jest przejaw schizofrenii.

To wszystko jesteśmy zobowiązani znać, bo przyjmowane właśnie zapisy są jedynie pięknymi hasłami. To wszystko musi wybrzmieć.

Dziękuję za rozmowę.
Izabela Kozłowska


Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/127423,polityku-chron-rodzine.html

avatar użytkownika intix

17. Platforma przepchnęła konwencję

Ustawa ratyfikująca tzw. konwencję przemocową została niestety przegłosowana podczas dzisiejszego posiedzenia Sejmu. Jednak posłowie Prawa i Sprawiedliwości nie rezygnują z walki z antyrodzinnym dokumentem propagowanym przez Unię Europejską i zapowiadają kolejne odwołania.


Poseł Krzysztof Szczerski w imieniu Prawa i Sprawiedliwości złożył wniosek między innymi o wycofanie punktu głosowania nad Konwencją Rady Europy z obrad Sejmu, a także domagał się jeszcze jednej interpretacji językowej tego dokumentu. Jego postulaty zostały jednak odrzucone.

 - Czy związek kobiety i mężczyzny - małżeństwo - jest stereotypem? Czy wychowanie dzieci w tradycyjnej rodzinie jest stereotypem? (...) Posłowie Platformy Obywatelskiej, dlaczego idziecie na wojnę z tradycją i religią? - pytała Małgorzata Sadurska, poseł PiS, przed głosowaniem nad unijnym dokumentem.

Rządowy projekt ustawy o ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, sporządzonej w Stambule dnia 11 maja 2011 r. został przyjęty przez Sejm. Za jego ratyfikacją opowiedziało się 254 posłów, przeciw 175, a 8 wstrzymało się go głosu.

Teraz ustawa ratyfikująca Konwencję trafi do Senatu, a następnie Sejm i Senat upoważnią prezydenta do jej podpisania.

Jak zauważyła w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl Małgorzata Sadurska nie jest to koniec walki z antyrodzinnymi zapisami.

- Jak już wielokrotnie zapowiadaliśmy, że po wejściu w życie tego unijnego dokumentu zgłosimy wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie jego ważności z polską Konstytucją. W treści Konwencji znajduje się zapis o możliwości jej wypowiedzenia i oczywiście w momencie zmiany rządu skorzystamy z tego prawa – zapowiada Małgorzata Sadurska.

Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (CAHVIO) w rzeczywistości nie stanowi skutecznego narzędzia w zwalczaniu agresji. Jej ratyfikacja wnosi do naszego porządku prawnego niebezpieczne zapisy i tylnymi drzwiami wprowadza zgubną ideologię gender.

Co więcej, dokument ten definiuje niestereotypowe role społeczno-kulturowe i wprowadza pojęcie tożsamości płciowej, co niewątpliwie zachwieje naszym modelem rodziny i wychowania dzieci. Ponadto lekceważy faktyczne przemocy źródła, na które wskazują badania empiryczne: uzależnienia od alkoholu, od pracy lub narkotyków; rozluźnienie norm społecznych i rozpad rodziny, które sprzyjają patologicznym zachowaniom.

Magdalena Pachorek

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/127435,platforma-przepchnela-konw...

avatar użytkownika intix

18. Rodzina nie jest priorytetem rządzących

Oświadczenie ks. dr hab. Józefa Klocha, rzecznika Konferencji Episkopatu Polski:

Decyzja posłów głosujących za przyjęciem ustawy o ratyfikacji Konwencji CAHVIO jest sygnałem, że nie jest dla nich priorytetem dobro małżeństwa, rodziny i przyszłość demograficzna Polski.

Konferencja Episkopatu Polski podkreśla raz jeszcze, że przemoc stosowana wobec kogokolwiek jest sprzeczna z zasadami wiary chrześcijańskiej i powinna być eliminowana z relacji międzyludzkich. Jednak Konwencja nie wnosi żadnych nowych rozwiązań prawnych przeciwdziałających przemocy. Wiąże natomiast zjawisko przemocy z tradycją, kulturą, religią i rodziną, a nie z błędami czy słabościami konkretnych ludzi.

Konferencja Episkopatu raz jeszcze przypomina, że Konwencja ogranicza suwerenne kompetencje Polski w sprawach etyki i ochrony rodziny przez nadanie uprawnień kontrolnych pozbawionemu jakiejkolwiek legitymacji demokratycznej komitetowi tzw. ekspertów (GREVIO), który będzie określał, jakie standardy w polityce prawnej, edukacyjnej i wychowawczej ma realizować Polska oraz rozliczać nasz kraj z opieszałości w zmianie wciąż jeszcze obecnego tradycyjnego modelu społeczeństwa.

Ks. dr hab. Józef Kloch
Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski

Warszawa, 6.02.2015 r.

Źródło: episkopat.pl

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/127457,rodzina-nie-jes...

avatar użytkownika intix

19. To oni byli za szkodliwą Konwencją



zdjęcie
Zdjęcie: Bartłomiej Zborowski/ PAP

Sejm uchwalił ustawę w sprawie ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

Za wyrażeniem przez Sejm zgody na ratyfikację głosowało 254 posłów, przeciw było 175, od głosu wstrzymało się 8.

TUTAJ zobacz, którzy posłowie poparli dokument Rady Europy sprzeczny z Konstytucją RP i wymierzony w polskie rodziny.

MM
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/127445,to-oni-byli-za-szkodliwa-k...

***
Załączam też:

Trzecia tajemnica ostrzega Polskę



avatar użytkownika intix

21. Obrońcy życia podziękowali posłom,

którzy sprzeciwili się ratyfikacji Konwencji Rady Europy

Działacze Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia w specjalnym oświadczeniu podziękowali posłom, którzy sprzeciwili się ratyfikacji Konwencji Rady Europy o przeciwdziałaniu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Zapewnili też, że organizacje prorodzinne będą "bronić wolności przed narzucaniem nam obcych wartości”.

„Nie ulegniemy! Będziemy bronić naszej wolności przed narzucaniem nam obcych wartości! Nie pozwolimy na wykorzenianie rodziny i pozytywnych tradycji z naszego życia!” - napisali obrońcy życia.

Działacze pro-life, jak sami zaznaczyli, zaangażowani w przeciwdziałanie przemocy, wspieranie matek w ciąży i rodzin w potrzebie, zwracają uwagę na to, że celem tej Konwencji nie jest przeciwdziałanie przemocy.

„Tytuł tego dokumentu celowo wprowadza w błąd. Głównym celem Konwencji jest destrukcja ładu społecznego. Małżeństwo, rodzina oraz rola rodziców w wychowaniu dzieci mają być zmarginalizowane. W to miejsce (zgodnie z ideologią gender) będą wprowadzane niestereotypowe relacje pomiędzy ludźmi, a dzieci na wszystkich poziomach edukacji mają być kształtowane zgodnie z ideami skrajnych środowisk feministycznych i LGBT” – podkreślają.

Obrońcy życia ostrzegają jednocześnie, że wprowadzenie Konwencji w życie społeczne spowoduje zwiększenie poziomu przemocy ze względu na demontaż małżeństwa i rodziny oraz pozytywnych tradycji, a także marginalizację religii.

„Kraje europejskie, które stosują rozwiązania tej Konwencji, mają znacznie wyższy poziom przemocy, niż to ma miejsce w Polsce. Dowodzą tego badania Agencji Praw Podstawowych UE; jesteśmy zawiedzeni, że nie przeprowadzono konsultacji społecznych w tej sprawie, co spowodowało, że ludzie nie zostali poinformowani o faktycznych rozwiązaniach i skutkach Konwencji. Dotyczy to m.in.: pozbawiania suwerenności Polski w sprawach etyki i rodziny poprzez poddanie nas kontroli ponadnarodowego organu kontrolnego” - czytamy w oświadczeniu.

http://www.pch24.pl/obroncy-zycia-podziekowali-poslom--ktorzy-sprzeciwil...

avatar użytkownika intix

22. Lewicowy popis Platformy - Prof. Krystyna Pawłowicz

Przyjęciu tzw. konwencji przemocowej towarzyszyła atmosfera terroru stosowa przez rząd Ewy Kopacz i środowiska lewicowe. Te skandaliczne przepisy wprowadzone zostały z pogwałceniem procedur legislacyjnych. Już sama praca nad Konwencją w komisjach sejmowych spotkała się z łamaniem podstawowych przepisów. Za takie należy uznać prawo do złożenia wniosku formalnego, którego nie uwzględnił poseł Robert Tyszkiewicz, prowadzący posiedzenie połączonych komisji sejmowych Spraw Zagranicznych i Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Jego decyzja i zachowanie pokazywały stopień desperacji osób lobbujących na rzecz Konwencji. Na wszystkich etapach prac przepychano ją kolanem. Łamanie tylu procedur może tylko cechować mafię prawną.

W podobny sposób przebiegało głosowanie nad nią. Marszałek Radosław Sikorski (PO) nie daruje sobie, jak nie pokusi się o jakąkolwiek docinkę. Zapomina, że nie ma prawa tego robić, że każdy poseł jest z nim równy, a on ma tylko prowadzić obrady. Niestety ośmieszające opozycję komentarze są nagminne. Każde wypowiedzenie słowa „chrześcijański”, „katolicki” czy „Kościół” spotykało się z rechotem środowisk lewicowych, przy zgodzie marszałka...

Posłów starano się także wprowadzić w błąd. Minister Artur Nowak-Far, gdy przemawiał, twierdził, że Konwencja jest zgodna z Konstytucją. Z jaką Konstytucją? Jako osoba znająca polskie prawo doskonale wiem, że dokument Rady Europy nie jest zgodny z naszą Ustawą Zasadniczą. Wystarczy spojrzeć na to, jak Konwencja definiuje płeć. Według niej są to role, do których człowiek się poczuwa. Jak odnosi się do neutralności państwa w kwestiach religijnych? Jak odnosi się do tradycji? Którą Konstytucję badał więc przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości?

Przed samym głosowaniem poprosiliśmy o oficjalny tekst Konwencji, żeby wiedzieć, nad czym będziemy głosować. Ku naszemu zdumieniu usłyszeliśmy, że doprecyzowana zostanie dopiero wtedy, kiedy… będzie ją podpisywał prezydent! To jest skandal! Posłowie mają głosować nad czymś, czego treści nie mogą poznać? Dopiero prezydenta ma spotkać wyjątek?

Mogę obiecać, że jak tylko obejmiemy władzę w Polsce, priorytetem stanie się wypowiedzenie tej Konwencji. Dla nas jest ona „non est”, czyli nieistniejąca! A to dlatego, że wokół niej doszło do wielu uchybień prawnych, a także jej treść uważamy za wyjątkowo szkodliwą. Godzi w podstawowe prawa, swobody, uderza w tradycję, a także w wolność wypowiedzi i przekonań. To nie jest więc Konwencja zwalczająca przemoc wobec kobiet, to jest Konwencja nakazująca przemoc wobec rodziny.

Po zakończeniu głosowania, gdy na tablicy zostały wyświetlone wyniki, utkwił mi w pamięci jeden obrazek. Jak rozanielona marszałek Wanda Nowicka podbiegła do premier Ewy Kopacz i obie Panie z uśmiechem na ustach podały sobie dłonie. Był to uścisk skrajnie lewicowej zwolenniczki aborcji z kobietą, która szukała po całym kraju szpitala dla dziewczyny do wykonania aborcji. To pokazuje jedno – ideologicznie obie panie są takie same.

Prof. Krystyna Pawłowicz
Autorka jest posłem Prawa i Sprawiedliwości, członkiem sejmowej Komisji Ustawodawczej i Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/127645,lewicowy-popis-platformy.html

avatar użytkownika intix

23. Konstytucja...

Pozwolę sobie podłaczyć do tego wpisu komentarz sprzed roku Pana prof. dr hab. Piotra Jaroszyńskiego

> Konstytucyjna pułapka




avatar użytkownika intix

24. Abp Gądecki o genderowej konwencji:

chrześcijanin w demokracji nie ogląda się na prawo, ale podąża za Ewangelią

Przewodniczący Episkopatu Polski skomentował sprawę przyjęcia przez sejm genderowej konwencji antyprzemocowej, oceniając, iż jest to „złe prawo, które rodzi zabłąkanych ludzi”. Hierarcha odniósł się również do zezwolenia na nabywanie pigułki „dzień po” bez recepty.

Ratyfikacja Konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet to fakt smutny sam z siebie, dlatego, że wprowadza złe prawo, które rodzi zabłąkanych ludzi – powiedział abp Stanisław Gądecki poproszony o komentarz na dzisiejszym briefingu po swoim powrocie z Iraku.

W ocenie przewodniczącego Episkopatu Polski zadaniem tych, którzy dyrygują demokracją, jest szukanie dobrego prawa, czyli takiego, które pokazuje ludziom dobry kierunek i daje równocześnie możliwość realizacji tego dobra. Teraz natomiast wprowadza się zabłąkanie i ideologię, która jest popierana przez mniejszość.

- Praktycznie perspektywy dla demokracji są coraz słabsze. To nie jest jednak powodem do desperacji chrześcijan, dlatego, że chrześcijanin nie oglądając się na prawo idzie za Ewangelią, to znaczy, że nie może popełnić zła. Natomiast dla ludzi słabych złe prawo wskaże zły kierunek – stwierdził metropolita poznański.

Po przegłosowaniu konwencji przez sejm, o dalszych jej losach zdecyduje prezydent, którego podpis będzie ostatecznym aktem ratyfikacji dokumentu.

Abp Gądecki skomentował też c wprowadzenie na polski rynek pigułki „dzień po” bez recepty i począwszy od 15. roku życia. Przypomniał niedawno sformułowane stanowisko Kościoła, że jest to zakamuflowana walka z życiem. Jakkolwiek by jej nie nazywano, kupowana z receptą czy bez.

- Gdy patrzyłem na irackie rodziny, które mają po kilkanaścioro dzieci, przypomniałem sobie stereotypowe twierdzenie, że biedni mają dużo dzieci, ale gdyby mieli pigułkę "dzień po" to by ich nie mieli. Tymczasem w Iraku również bogaci ludzie starają się o to żeby mieć liczne potomstwo. Jeżeli na kobietę przypada 1,3 dzieci to nie ma możliwości odrodzenia, przetrwania narodu. I każdy, kto myśli trochę dalej aniżeli „dzień po” z pewnością zauważy, jak nierozsądną rzeczą jest wprowadzanie rzeczy, które godzą w życie – podkreślił przewodniczący Episkopatu.

Źródło: KAI
http://www.pch24.pl/abp-gadecki-o-genderowej-konwencji--chrzescijanin-w-...

avatar użytkownika intix

25. Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi

List otwarty ks. bp. Ignacego Deca do Bronisława Komorowskiego, prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Prezydencie!

W piątek, dnia 6 lutego 2015 r., Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przyjął uchwałę otwierającą drogę do ratyfikacji „Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”. Ratyfikacja tego dokumentu i wprowadzenie jego postanowień w życie rodzinne i społeczne stanowi wielkie zagrożenie dla wartości naturalnych i ogólnoludzkich, przede wszystkim uderza w instytucję małżeństwa i rodziny. Wskazało na to wiele środowisk naukowych i społecznych poczuwających się do odpowiedzialności za przyszłość Polski. Jasne stanowisko w tym względzie zajął Episkopat Polski.

Zwolennikom ratyfikacji, powołującym się na wyniki przeprowadzonego sondażu społecznego, trzeba przypomnieć, że wynik ten dotyczył samej nazwy dokumentu, która jest bardzo wzniosła i słuszna, a nie treści dokumentu, która dla zdrowo myślących ludzi jest nie do przyjęcia, gdyż wskazuje na błędne przyczyny przemocy i proponuje nietrafne środki do jej przezwyciężenia. Była to zwykła medialna manipulacja. Wszystko wskazuje na to, że ustawa została przyjęta nie w wyniku merytorycznej, rozumnej oceny, ale jakiegoś ukrytego dyktatu. Nie można się zgodzić ze stwierdzeniem Konwencji, że źródło przemocy wobec kobiet tkwi w stereotypowej, tradycyjnej rodzinie i w religii czy w dotychczasowej kulturze, ale najczęściej tkwi ono w patologii społecznej.

Panie Prezydencie, wielokrotnie określał się Pan jako wierzący i praktykujący katolik. Jest Pan katolikiem od chwili chrztu, a zwolennikiem określonej partii od pewnego czasu. Partie i rządy przemijają, a słowo Boga trwa na wieki (Ps 119,89; Iz 40,8), słowo, którego aktualnie strzeże Kościół, którego Pan jest członkiem. Pomni na słowa pierwszego Papieża, św. Piotra Apostoła, który powiedział przed Sanhedrynem: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29), prosimy o niepodpisywanie aktu ratyfikacji. Modlimy się za Pana Prezydenta jako synowie i córki tego samego Kościoła i tej samej Ojczyzny. Modlimy się o mądrość serca, by Pan Prezydent stał zawsze po stronie prawdy i prawdziwego dobra Narodu, który obdarzył Pana najwyższym urzędem w naszym państwie.

W imieniu Rady ds. Apostolstwa Świeckich KEP

bp Ignacy Dec

Biskup Świdnicki, Przewodniczący Rady

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/128355,trzeba-bardziej...

avatar użytkownika intix

26. Zaapeluj do prezydenta!

Czy Prezydent posłucha głosu obywateli? Ruszyła obywatelska petycja o skierowanie Konwencji CAHVIO do Trybunału Konstytucyjnego.

Głosowanie w Sejmie pokazało brutalną polityczną presję, mającą na celu narzucenie Rzeczypospolitej międzynarodowych zobowiązań do prowadzenia radykalnej inżynierii społecznej. W internecie powstała petycja z apelem do prezydenta o skierowanie Konwencji Rady Europy do prewencyjnej kontroli w Trybunale Konstytucyjnym.

Decyzja kierownictwa Platformy Obywatelskiej o siłowym przeforsowaniu przez Sejm ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji ideologicznej Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej budzi wciąż emocje społeczeństwa.

Politycy całkowicie zignorowali postawę społeczeństwa obywatelskiego, które wielokrotnie dało wyraz dezaprobacie dla ideologicznych postanowień tej Konwencji. Jak ustalił Instytut Ordo Iuris, od września 2014 r. do 10 lutego br. do Kancelarii Sejmu wpłynęło ponad 107 000 protestów przeciwko Konwencji. Kancelaria przyznała, że powyższe dane nie muszą być kompletne i protestów może być więcej.

Opinie prawne, zamówione przez kancelarię premiera i komisje sejmowe, które stwierdzały konstytucyjność Konwencji, były nader powierzchowne, na co zwracano już uwagę. Rozmyślnie pomijały analizę szeregu zarzutów niekonstytucyjności, które podnoszono w debacie publicznej. Jednocześnie całkowicie zlekceważono kompleksową i dogłębną ekspertyzę prawną prof. Cezarego Mika wskazującego na istotną sprzeczność Konwencji z Konstytucją RP.

Konwencja zobowiązuje organy państwa w art. 6 do kierowania się ideologiczną perspektywą gender i wykorzeniania m.in. zwyczajów, tradycji opartych na „stereotypowych” rolach kobiet i mężczyzn. Tymczasem działający w strukturach ONZ komitet CEDAW od dawna utrzymuje, że podział ról w polskich rodzinach opiera się właśnie na stereotypach. Ratyfikacja Konwencji będzie zatem oznaczać zobowiązanie się Rzeczypospolitej do głębokiego ingerowania w życie rodzinne. Konwencja nakaże też wprowadzać do programów nauczania, na wszystkich etapach edukacji, informacje o „niestereotypowych rolach genderowych”, wśród których podstawowe znaczenie mają zachowania praktykowane w subkulturach LGBT.

W związku z powyższym, internauci zwracają się do prezydenta Bronisława Komorowskiego z apelem o skierowanie Konwencji do Trybunału Konstytucyjnego.

Petycję do prezydenta można podpisać

TUTAJ.

Źródło: Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/128449,zaapeluj-do-prezydenta.html

avatar użytkownika intix

27. Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski zaape

o nieratyfikowanie konwencji „antyprzemocowej”

Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski zaapelował o nieratyfikowanie szkodliwej konwencji Rady Europy. „Wyrażamy także głęboki sprzeciw wobec wszystkich, którzy zniesławiają i szkalują hierarchę Kościoła Katolickiego. Wyrażamy sprzeciw, wobec tych wszystkich, którzy chcą zagłuszyć głos prawdy o zgubnym dla Polski dokumencie Rady Europy” - napisali posłowie.

W oświadczeniu podkreślono, że konwencja jest bardzo niebezpiecznym narzędziem do wprowadzenia ideologicznej rewolucji kulturowej. „Wymusza redefinicję płci, jest więc furtką do wprowadzenia do polskiego systemu prawnego ideologii gender. Konwencja zwalcza kulturę, tradycję i religię – wartości, które scalają nasz Naród i nasze rodziny. Wprowadza do szkół i przedszkoli obowiązek promocji niestereotypowych ról społeczno-kulturowych. Jest więc ona jawnym zamachem na chronione przez Konstytucję RP małżeństwo i rodzinę” – ostrzegają posłowie.

Poniżej publikujemy całość oświadczenia:

„W imieniu posłów i senatorów zrzeszonych w Parlamentarnym Zespole ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski pragniemy serdecznie podziękować Jego Ekscelencji Księdzu Biskupowi Ignacemu Decowi za apel skierowany do Pana Bronisława Komorowskiego, Prezydenta RP, o nieratyfikowanie Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

Ratyfikacja tej konwencji, mimo jej tytułu, w żaden sposób nie przyczyni się do ograniczenia przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Nie zapewni większej ochrony ofiarom, jak również nie zaostrzy kar dla sprawców przemocy.

Konwencja jest bardzo niebezpiecznym narzędziem do wprowadzenia ideologicznej rewolucji kulturowej. Wymusza redefinicję płci, jest więc furtką do wprowadzenia do polskiego systemu prawnego ideologii gender. Konwencja zwalcza kulturę, tradycję i religię – wartości, które scalają nasz Naród i nasze rodziny. Wprowadza do szkół i przedszkoli obowiązek promocji niestereotypowych ról społeczno-kulturowych.
Jest więc ona jawnym zamachem na chronione przez Konstytucję RP małżeństwo i rodzinę.

Wyrażamy także głęboki sprzeciw wobec wszystkich, którzy zniesławiają i szkalują hierarchę Kościoła Katolickiego. Wyrażamy sprzeciw, wobec tych wszystkich, którzy chcą zagłuszyć głos prawdy o zgubnym dla Polski dokumencie Rady Europy.

Prezydent Bronisław Komorowski w dniu 6 sierpnia 2010 r. przed Zgromadzeniem Narodowym słowami „Tak mi dopomóż Bóg” ślubował dochować wierności postanowieniom Konstytucji oraz strzec niezłomnie godności Narodu. Niech słowa z roty przysięgi oraz odpowiedzialność za polski porządek społeczny i prawny spowodują wypełnienie ślubowania i odmowę ratyfikacji przez Prezydenta RP ideologicznej Konwencji.

Prosimy wszystkich, którym na sercu leży los naszej Ojczyzny i przyszłych pokoleń, aby wzorem Jego Ekscelencji Księdza Biskupa Ignacego Deca kierowali do Prezydenta Bronisława Komorowskiego apele o nieratyfikowanie Konwencji”.

Podpisali: Andrzej Jaworski, Małgorzata Sadurska, Bartosz Kownacki.

Źródło: naszdziennik.pl
http://www.pch24.pl/parlamentarny-zespol-ds--przeciwdzialania-ateizacji-...

***

Zaapeluj do prezydenta!



avatar użytkownika intix

29. Przemoc nie wynika z religii

Oświadczenie sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski ks. bp. Artura Mizińskiego przypominające stanowisko KEP w sprawie prac nad ratyfikacją tzw. konwencji przemocowej

Na posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach od 4 do 6 marca 2015 roku zaplanowano debatę i głosowanie nad ratyfikacją Konwencji Rady Europy CAHVIO. W związku z tym Konferencja Episkopatu Polski przypomina swoje stanowisko w tej sprawie.

Przemoc stosowana wobec kogokolwiek jest sprzeczna z zasadami wiary chrześcijańskiej i jako taka powinna być eliminowana z relacji międzyludzkich. Księża biskupi podkreślają, że Konwencja błędnie wiąże zjawisko przemocy z tradycją, kulturą, religią i rodziną, nie zaś z błędami czy słabościami konkretnych ludzi.

CAHVIO ogranicza też suwerenne kompetencje Polski w sprawach etyki i ochrony rodziny przez nadanie uprawnień kontrolnych komitetowi tzw. ekspertów (GREVIO), pozbawionemu jakiejkolwiek legitymacji demokratycznej. Komitet ten będzie określał, jakie standardy w polityce prawnej, edukacyjnej i wychowawczej ma realizować Polska, oraz będzie rozliczać nasz kraj z realizacji tychże.

Konferencja Episkopatu Polski, poprzez Radę ds. Rodziny, podkreśliła już uprzednio, że CAHVIO nie zmierza do budowania pozytywnych relacji pomiędzy ludźmi, ale służy projektowi przebudowy społeczeństwa na bazie ideologicznej i z tego powodu nie może być zaakceptowana.

Księża biskupi wyrażają uznanie dla działań wielu osób i organizacji pozarządowych, w tym szczególnie dla ruchów prorodzinnych, które ukazywały zagrożenia wynikające z ratyfikacji Konwencji, a od wielu lat działają na rzecz dobra rodzin.

Episkopat Polski ma nadzieję, że dla senatorów Rzeczypospolitej Polskiej sprawą zasadniczą jest dobro małżeństwa, rodziny i przyszłość demograficzna Polski oraz że uznają oni, iż zapisy Konwencji CAHVIO nie wnoszą żadnych nowych rozwiązań prawnych przeciwdziałających przemocy, wobec czego wprowadzanie Konwencji w Polsce jest bezzasadne.


Ks. bp Artur Miziński
Sekretarz Generalny
Konferencji Episkopatu Polski


Konferencja Episkopatu Polski

http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/131083,przemoc-nie-wyn...

avatar użytkownika intix

30. Senat za konwencją antyprzemocową 49:38

Senat za konwencją antyprzemocową 49:38. Decyzja PBK jeszcze w marcu

49 senatorów głosowało „za” przyjęciem konwencji antyprzemocowej, 38 – przeciw. 1 senator wstrzymał się od głosu. Teraz ustawa trafi do prezydenta, który będzie miał 21 dni na jej podpisanie...
(...)

***

Wydruk głosowania: 4 senatorów PO przeciw Konwencji, 1 wstrzymał się, aż 11 senatorów PO nie głosowało



4 senatorów PO zagłosowało przeciwko przyjęciu konwencji antyprzemocowej: Tadeusz Arłukowicz, Stanisław Iwan, Jan Filip Libicki i Tadeusz Kopeć.

11 senatorów PO w ogóle nie głosowało: Andrzej Grzyb, Helena Hatka, Stanisław Hodorowicz, Kazimierz Kleina, Marek Konopka, Jarosław Lasecki, Andrzej Owczarek, Maria Pańczyk-Pozdziej, Roman Zaborowski, Bogusław Śmigielski i Wiesław Kilian.

Senator PO Andrzej Misiołek wstrzymał się od głosu.

http://300polityka.pl/news/2015/03/05/wydruk-glosowania-4-senatorow-po-p...

***
Załączam też:

Senat podzielony w sprawie konwencji o zapobieganiu przemocy


avatar użytkownika intix

31. Prezydent podpisał ustawę ws. ratyfikacji konwencji antyprzemoco

Prezydent podpisał ustawę ws. ratyfikacji konwencji antyprzemocowej
fot. Krystian Maj/FORUM


Prezydent Bronisław Komorowski poinformował dziś w Poznaniu, że podpisał ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację tzw. konwencji antyprzemocowej. Zapowiedział, że podejmie decyzję o ratyfikacji dokumentu "bez niepotrzebnej zwłoki", po zbadaniu go od strony prawnej – informuje portal „Naszego Dziennika”.

Komorowski na specjalnej konferencji prasowej przekonywał, że podpisanie ustawy nie jest jednoznaczne z podpisaniem konwencji. – Czekam na dokumenty, które mają być podpisane przez rząd, przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i przesłane do prezydenta, by dokończył proces ratyfikacji – mówił.

Prezydent poinformował, że jednocześnie poddaje samą konwencję badaniom od strony prawnej. Podkreślił jednak, że on nie dostrzega zagrożeń, jakie niosłaby za sobą ratyfikacja konwencji. – Dostrzegam raczej pozytywny wpływ na polskie prawo. Przynajmniej w dwóch istotnych aspektach. Pierwszym: poprzez wprowadzenie zasady ścigania gwałtu z urzędu, a nie tylko na wniosek osoby poszkodowanej, oraz drugi: (...) tzn. prawo do usunięcia z mieszkania sprawcy, a nie ofiar – mówił.

Komorowski zapowiedział też, że po otrzymaniu tych dokumentów będzie gotowy "stosunkowo szybko podjąć ostateczną decyzję w kwestii ratyfikacji".

http://www.pch24.pl/prezydent-podpisal-ustawe-ws--ratyfikacji-konwencji-...

avatar użytkownika intix

32. Prezydencki podpis ws. "antyprzemocowej"

Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę zezwalającą na ratyfikację Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Poinformował o tym 14 marca podczas swej wizyty w Poznaniu, gdzie spotkał się z podopiecznymi Fundacji Pomocy Wzajemnej "Barka" oraz przedstawicielami organizacji pozarządowych i instytucji zaangażowanych w przeciwdziałanie przemocy w rodzinie i pomoc ofiarom przemocy.

- Podpisałem ustawę, co nie jest jednoznaczne z podpisaniem samej Konwencji. Czekam na dokumenty przygotowane przez rząd, aby dokończył proces jej ratyfikacji - powiedział prezydent podczas konferencji prasowej. Jednocześnie poinformował, że po otrzymaniu tych dokumentów będzie gotowy stosunkowo szybko podjąć ostateczną decyzję w kwestii ratyfikacji. - Podejmę tę decyzję bez niepotrzebnej zwłoki - zapewnił.

Bronisław Komorowski poinformował również, że jego prawnicy badają kwestię konstytucyjności i wpływu Konwencji na polski system prawny. - Nie widzę problemu ewentualnej niekonstytucyjności Konwencji, z dotychczasowych badań wynika, że nie ma żadnych zagrożeń tego rodzaju - stwierdził. Dodał, że choć szczegółowe badanie wpływu Konwencji na polski system prawny jeszcze trwa, to on sam dostrzega raczej pozytywny wpływ na polskie prawo. Zdaniem prezydenta pozytywne kwestie to m.in. wprowadzenie zasady ścigania gwałtu z urzędu a nie tylko na wniosek poszkodowanej osoby oraz wprowadzenie prawa do usunięcia z mieszkania sprawcy a nie ofiar przemocy domowej. To jest niesłychanie istotne - stwierdził prezydent i dodał, że nie dostrzega "zagrożeń jakimiś negatywnymi skutkami dla polskiego systemu prawnego w Konwencji, która czeka na ratyfikację".

- Pozostaje oczywiście kwestia użytych w Konwencji pojęć i języka, czasami w sposób uproszczony mówi się o tym, że jest to język genderowy. Dostrzegam także problem niepełnego przystawania użytych w Konwencji pojęć i języka do realiów polskich. Na przykład nie ma rzeczywiście odniesienia do ważnego źródła nieszczęść i zjawiska przemocy w rodzinie, jakim jest w wypadku Polski alkoholizm. To jest słabość tego rozwiązania, ale przecież tutaj nie chodzi o język Konwencji tylko o istotne rozwiązania, właśnie o wpływ na prawo polskie - przekonywał podczas konferencji prasowej w Poznaniu prezydent Komorowski.

Stwierdził też, że język pojęć Konwencji "bardziej pasuje do innych wyznań, nie tyle do świata chrześcijańskiego i stąd prawdopodobnie jest tyle emocji wokół kwestii Konwencji". - Ale jeszcze raz trzeba powiedzieć, że to nie kwestie językowe powodują rodzinne dramaty w niektórych polskich domach. Chodzi po prostu o dodatkowe narzędzie walki ze złym, bolesnym, wstydliwym zjawiskiem - zaznaczył.

- Jeśli chodzi o język, jego wpływ na rzeczywistość prawną w Polsce był i będzie niewielki - uważa Bronisław Komorowski. Jego zdaniem warto o tym pamiętać, że np. w 2007 r. wprowadzono do polskiego prawa podpisany przez ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego Program Operacyjny Kapitał Ludzki, gdzie w sposób jednoznaczny wprowadzono pojęcie gender mainstreaming, co niczym złym nie zaskutkowało". Nic się dramatycznie złego nie wydarzyło. Za tym programem operacyjnym szły konkretne pieniądze, ale szło także zobowiązanie, że zasada gender mainstreaming będzie wdrażana na każdym etapie realizacji programu. - Konia z rzędem temu, kto wskaże mi, że zastosowanie tego terminu przyniosło jakikolwiek negatywny skutek dla Polski i dla Polaków, dla polskiej rodziny i dla wszystkich wartości i fundamentów naszej narodowej tożsamości.

Prezydent poinformował, że o tym, kiedy zostanie dokończony proces ratyfikacji Konwencji powiadomi w późniejszym terminie.

W lutym br Prezydium Konferencji Episkopatu Polski wyraziło swój zdecydowany sprzeciw wobec tych inicjatyw państwa, "które prowadzą do destrukcji ideału małżeństwa i rzeczywistości rodziny", m.in. Konwencji CAHVIO.
„Z całą mocą podkreślamy, że przemoc – zarówno wobec kobiet, jak i dzieci czy mężczyzn – jest sprzeczna z zasadami wiary chrześcijańskiej i powinna być eliminowana z relacji międzyludzkich. Wspomniana Konwencja nie wnosi jednak żadnych nowych rozwiązań prawnych przeciwdziałających przemocy. Natomiast wiąże ona zjawisko przemocy z tradycją, kulturą, religią i rodziną, a nie z błędami czy słabościami konkretnych ludzi. W zmianie modelu społecznego z tego, który nawiązuje do tradycji i kultury chrześcijańskiej, na pełen swobody i samorealizacji model wynikający z kultury lewicowo-laickiej, dostrzega możliwość likwidacji przyczyn przemocy domowej i przemocy wobec kobiet. Najbardziej zdumiewający jest tymczasem fakt, że to właśnie w takich społeczeństwach w Europie odnotowuje się najwyższy poziom stosowania tego rodzaju przemocy” – podkreślili polscy biskupi.

W swoim stanowisku zwrócili też uwagę, iż Konwencja nie promuje zwalczania rzeczywistych przyczyn przemocy, którymi są: alkoholizm, coraz szersze upowszechnianie brutalnej przemocy i pornografii w dostępnej kulturze masowej. „Jej założenia wynikają ze skrajnej, neomarksistowskiej ideologii gender. Narusza także suwerenność Polski w sprawach etyki i ochrony rodziny przez nadanie uprawnień kontrolnych pozbawionemu jakiejkolwiek legitymacji demokratycznej komitetowi tzw. ekspertów, który ma określać, jakie standardy w polityce prawnej, edukacyjnej i wychowawczej ma realizować Polska oraz rozliczać nasz kraj z opieszałości w zmianie wciąż jeszcze obecnego tradycyjnego modelu społeczeństwa” – przestrzegł episkopat polski.

http://gosc.pl/doc/2391071.Prezydencki-podpis-ws-antyprzemocowej

avatar użytkownika intix

33. Dziesiątki tysięcy obywateli proszą Prezydenta:

czy znów zlekceważy ich głos?

Prezydent Bronisław Komorowski otrzymał korespondencję od ponad 75 000 obywateli, którzy sprzeciwiają się ratyfikacji kontrowersyjnej konwencji Rady Europy. Czy prezydent uwzględni ich stanowisko?

W związku z przyjęciem przez Sejm w dniu 6 lutego br. ustawy upoważniającej Prezydenta RP do ratyfikacji ideologicznej konwencji CAHVIO, oraz poważnymi zarzutami prawnymi wobec konwencji, podnoszonymi w opiniach ekspertów i debacie publicznej, ponad 41 000 osób zaapelowało do Bronisława Komorowskiego o skierowanie konwencji do Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał powinien ocenić, czy konwencja nie jest sprzeczna z polską konstytucją. W wyniku tej obywatelskiej presji, Prezydent zapowiedział na łamach mediów, że zbada konstytucyjność konwencji – taki jest jego obowiązek jako strażnika Konstytucji.

Jeszcze przed 6 lutego b.r., czyli przed przyjęciem przez Sejm ustawy ratyfikacyjnej, do Kancelarii Prezydenta RP wpłynęły 34 722 protesty obywateli przeciwko ratyfikacji tej umowy międzynarodowej.

Dezaprobata Polaków dla ideologicznie nacechowanych postanowień konwencji była w przeszłości wyrażana wielokrotnie. Od września 2014 r. do 10 lutego br. do Kancelarii Sejmu wpłynęło ponad 107 000 protestów obywateli w tej sprawie. Teraz kolejne kilkadziesiąt tysięcy osób wystosowało apel do Bronisława Komorowskiego.

Czy Prezydent uwzględni te apele, czy też pokaże, że nacisk wąskiego lobby organizacji feministycznych i środowisk LGBT znaczy dla niego więcej niż głos dziesiątek tysięcy obywateli?

Ordo Iuris
http://www.pch24.pl/dziesiatki-tysiecy-obywateli-prosza-prezydenta--czy-...

avatar użytkownika intix

34. „Niebieską Kartą” w rodzinę

Kiedy sejm przymierzał się do wprowadzenia prawa pozwalającego odebrać rodzicom dziecko bez wyroku sądowego, antyprzemocowi lobbyści zarzekali się, że procesów „za klapsa” nie będzie. Rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej, a każdego roku z tytułu mitycznej już tzw. przemocy w rodzinie policyjne kartoteki wzbogacają się o kilkadziesiąt tysięcy nowych „Niebieskich Kart”!

W wyniku jednego, niezweryfikowanego zarzutu lekarza wobec matki urzędnicy socjalni odebrali kobiecie jej kilkumiesięczne, karmione piersią niemowlę. Dostępu do dziecka nie miał przez dłuższy czas nikt z cieszącej się dobrą opinią rodziny, do funkcjonowania której nie zgłosił zastrzeżeń nawet sądowy kurator. Zanim jednak maluch mógł wrócić do własnego domu, przez dwa tygodnie toczyła się prawdziwa walka, w którą zaangażowanych zostało kilka instytucji i organizacji, w tym rzecznik praw obywatelskich i rzecznik praw dziecka. W końcu udało się sprawę odkręcić, chociaż postępowanie sądowe wciąż pozostaje ostatecznie niezakończone.

To tylko jedna z autentycznych historii, które coraz częściej przytrafiają się w Polsce, od kiedy urzędnicy i policja mogą bez wyroku sądowego oddzielić dzieci od ich rodziców. A jeszcze kilka lat temu kręciliśmy z niedowierzaniem głowami czytając podobne doniesienia z krajów skandynawskich, Wielkiej Brytanii czy Niemiec.

Opisana powyżej sprawa zmierza – miejmy nadzieję - do szczęśliwego finału dzięki Stowarzyszeniu Rzecznik Praw Rodziców, znanemu w ostatnim czasie głównie z akcji protestu przeciwko przymusowi szkolnemu dla sześciolatków. Po wejściu w życie nowelizacji ustawy „antyprzemocowej” podjęło się ono pomocy rodzinom, w których życie bezpardonowo wkroczyli urzędnicy socjalni. Prowadzona przez tę organizację telefoniczna linia pomocy Wsparcie Rodziców spotkała się z dużym odzewem. - W ciągu roku udzielamy pomocy około trzystu rodzinom, natomiast skala problemu jest na pewno wielokrotnie większa – ocenia Tomasz Elbanowski, prezes Stowarzyszenia. - Krótko po znowelizowaniu ustawy, poza naturalnymi rodzinami, a więc w domach dziecka, domach opieki społecznej, rodzinach zastępczych, przebywało około stu tysięcy nieletnich. Taka liczba utrzymywała się przez wiele lat, a teraz być może jeszcze wzrosła.

Wystarczy donos

Jak podkreśla Tomasz Elbanowski, chociaż polski system prawny i Kodeks Karny przyjmują, że dopóki komuś nie udowodni się przestępstwa, uznawany jest on za niewinnego, w prawie rodzinnym obserwujemy funkcjonowanie domniemania winy, a do podjęcia interwencji przez publiczne organa wystarczy zwykły donos. Jego autorem może być na przykład złośliwa sąsiadka, jak miało to miejsce w przypadku kobiety, która choć sama ma na koncie sądowy wyrok za rzucanie fałszywych oskarżeń, zdołała zaangażować kilka instytucji w nadzór nad upatrzoną przez siebie nielubianą rodziną. Ustawodawca tak skonstruował przepisy prawa w Polsce, że jakiekolwiek zgłoszenie, nawet anonimowe, obliguje państwo i samorząd do skontrolowania sytuacji rodziny, której taki sygnał dotyczy. Efektem jest bardzo często założenie rodzinie Niebieskiej Karty, często nawet bez wiedzy bezpośrednio zainteresowanych.

Definicja przemocy została w polskim prawie rozszerzona w taki sposób, że obejmuje nawet rodziny niemające problemów z normalnie rozumianą przemocą czy np. z uzależnieniami, ale istnieją zastrzeżenia co do materialnego poziomu ich życia. Takich spraw jest coraz więcej. Na początku roku opinię publiczną poruszyła sytuacja z Wałbrzycha, gdzie rodziców pozbawiono możliwości opieki nad pięciorgiem dzieci tylko z powodu niezadowalającego ponoć statusu finansowego.

W praktyce zatem państwo karze rodziców za biedę. Zamiast pomóc, brutalnie zrywa więzi rodzinne.

Niewydolna szkoła pozbywa się problemu

Kłopoty rodzin czasem zaczynają się w szkole. Gdy dziecko jest nadpobudliwe, cierpi na ADHD bądź syndrom Aspergera, nauczycielom czy dyrektorowi, zamiast dopomóc w zdiagnozowaniu problemu, łatwiej zgłosić do sądu, że z uczniem jest coś nie tak. Trudno uwierzyć, ale takie przypadki należą do najczęściej zgłaszanych na infolinię stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców. O ile rodzina nie potrafi przedstawić przekonujących dowodów na swoją niewinność (sic!), sprawa kończy się niejednokrotnie odebraniem dziecka, bo sygnał ze strony szkoły jest wystarczający dla sądu, który niejednokrotnie nie drąży już zbytnio sprawy.

Nie brak przypadków, w których w rolę denuncjatora wciela się lekarz, niepotrafiący właściwie zdiagnozować schorzenia i życzliwie sygnalizujący państwowym instancjom, że „w rodzinie jest problem”. Niejednokrotnie powodem, dla którego urzędnicy z inspiracji służby zdrowia wchodzą z butami w życie rodziców i ich pociech była… nadopiekuńczość tych pierwszych, spędzających, na przykład, „zbyt wiele” czasu przy szpitalnym łóżku syna czy córki i wchodzących w drogę personelowi.

Wszyscy nie jesteśmy wielbłądami

Kiedy sejm chciał wprowadzić przepisy każące w zwykłym klapsie upatrywać przejawów przemocy równoznacznej z bandyckim pobiciem na ulicy, posłowie czy tzw. organizacje antyprzemocowe zapewniały, że procesów „za klapsa” nie będzie. Rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Są takie procesy, znajdują się ludzie, którzy cynicznie wykorzystują funkcjonujące prawo do osobistych rozgrywek. Nie brak też zwykłych pomyłek i np. zakładania Niebieskich Kart na wyrost. Tysiące funkcjonariuszy publicznych dostało do rąk ogromną władzę nad rodziną.

Co powinni zrobić rodzice zagrożeni ingerencją nadgorliwych urzędników? - Kiedy rodzice zgłaszają się do nas, mówimy im, że muszą przede wszystkim zgromadzić materiał dowodowy, który będzie pokazywał ich niewinność: opinie od, sąsiadów księdza proboszcza, instytucji czy lokalnych autorytetów – radzi Tomasz Elbanowski.

- Gdy to obywatel musi gromadzić dowody na to, że jest „czysty”, mamy cechy państwa totalitarnego – oceniają organizacje prorodzinne.

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nie odpowiedziało na zadane w ubiegłym tygodniu przez PCh24.pl pytania o liczbę dzieci odebranych rodzicom w ostatnich latach, najczęstsze powody tego typu interwencji oraz mechanizmy zabezpieczające rodziny przed skutkami tak drastycznego ingerowania urzędników w ich życie. Pytaliśmy też resort kierowany przez Władysława Kosiniaka-Kamysza, jak wiele wystawiono dotychczas Niebieskich Kart. Jak pisał we wrześniu ubiegłego roku portal gazetaprawna.pl, w 2013 roku na podstawie ustawy „antyprzemocowej” urzędnicy pozbawili pieczy rodziców bądź opiekunów aż 627 dzieci.

Z danych policji (ZOBACZ TUTAJ) wynika natomiast, że z roku na rok gwałtownie pęcznieją archiwa dotyczące rodzin podejrzewanych o przemoc. Wprawdzie statystyki nie rozróżniają konkretnych powodów wystawiania Niebieskich Kart, ale ich liczba – kilkadziesiąt tysięcy wypisywanych co roku tylko przez policję - jest szokująca.

Roman Motoła
http://www.pch24.pl/niebieska-karta-w-rodzine,34684,i.html

avatar użytkownika intix

35. PFROŻ: Konwencja "antyprzemocowa" to demontaż rodziny

PFROŻ: Konwencja "antyprzemocowa" to demontaż rodziny

„Podpisana w poniedziałek przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Konwencja Rady Europy nie służy eliminacji przemocy, w wyniku jej wprowadzenia poziom przemocy wzrośnie” – czytamy w oświadczeniu, które wystosowała właśnie Polska Federacja Ruchów Obrony Życia. Działacze pro-life zaznaczają, że do takiego stanu rzeczy doprowadzi m.in. deklarowane w Konwencji zwalczanie tradycji, małżeństwa i rodziny - dodają członkowie PFROŻ.

Aż 87 organizacji prorodzinnych, które są zrzeszone w Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia wyraziło swoją dezaprobatę dla ratyfikacji przez Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, przemocowej Konwencji Rady Europy CAHVIO.

„Treść tej konwencji jest wyrazem ideologii środowisk skrajnie feministycznych i lewicowych, które chcą narzucić swoje widzenie świata i wartości większości społeczeństwa, a zgodnie z konwencją mają im w tym pomagać instytucje państwa” – zaznaczają obrońcy życia.

Poniżej publikujemy pełny tekst oświadczenia Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia:

KONWENCJA CAHVIO TO DEMONTAŻ RODZINY
(Warszawa 16.04.2015 r.)

W imieniu 87 organizacji prorodzinnych zrzeszonych w Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia wyrażamy stanowczą dezaprobatę dla ratyfikacji przez Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, przemocowej Konwencji Rady Europy CAHVIO.

Treść tej konwencji jest wyrazem ideologii środowisk skrajnie feministycznych i lewicowych, które chcą narzucić swoje widzenie świata i wartości większości społeczeństwa, a zgodnie z konwencją mają im w tym pomagać instytucje państwa.

Konwencja CAHVIO zmierza do głębokich zmian społecznych. Prof. Jadwiga Staniszkis mówi o niej: „Ten dokument ma kluczowe znaczenie, bo jest wehikułem demontażu rodziny. Skoro konwencja dotyczy przemocy wobec kobiet i w rodzinie, a wprowadza się do niej definicję płci, jako kategorii społecznej i kulturowej, to w ten sposób zmienia się charakter rodziny. Nie trzeba być już kobietą i mężczyzną,(…) wystarczy czuć się kobietą i mężczyzną albo odgrywać takie role społeczne i już możemy mówić o rodzinie (…) to jest strategia demontażu” (Rzeczpospolita 18-19.10.2014).

Konwencja CAHVIO nie tylko nie służy eliminacji przemocy, ale należy przewidywać, że w wyniku jej wprowadzenia poziom przemocy wzrośnie. Doprowadzi do tego zwalczanie tradycji, małżeństwa i rodziny deklarowane w Konwencji. Stanie się to przyczyną np.: jeszcze większej liczby rozwodów, co pozbawi wiele dzieci prawa do wychowania w rodzinie pełnej i jest wobec nich przejawem przemocy. Spowoduje też osłabienie więzi międzyludzkich i poczucie osamotnienia.

Polska przeżywa dramatyczny kryzys demograficzny, coraz więcej dzieci wychowywanych jest przez samotnych rodziców, rozwody są coraz powszechniejsze, słabnie funkcja wychowawcza rodziny, duży odsetek rodzin żyje w trudnych warunkach materialnych. Dodanie do tych kryzysowych zjawisk ideologicznej konwencji, która deklaruje wykorzenianie wartości rodzinnych, walkę z tradycją i religią, jest sprzeczne z naszą racją stanu.

W imieniu 87 organizacji rodzinnych zrzeszonych w Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia:

Paweł Wosicki (prezes), Antoni Zięba, Antoni Szymański, Anna Dyndul, Jakub Bałtroszewicz, Aleksandra Gil, Ks. Ryszard Halwa, Ewa Kowalewska, ks. Stanisław Kaniewski, Lidia Klempis, Lech Łuczyński, Paweł Majewicz, Hanna Wujkowska, Urszula Wosicka, Piotr Zajkowski.

http://www.pch24.pl/pfroz--konwencja--antyprzemocowa--to-demontaz-rodzin...

avatar użytkownika intix

36. Konwencja „antyprzemocowa” zaskarżona do Trybunału Konstytucyjne

Przygotowany przez Instytut Ordo Iuris wniosek o kontrolę konstytucyjności tzw. konwencji przemocowej został zaprezentowany podczas konferencji prasowej. Wzięły w niej udział dr Joanna Banasiuk z Ordo Iurius oraz poseł Małgorzata Sadurska (PiS).

Instytut Ordo Iuris uznał, że kolejny raz możemy mieć do czynienia z sytuacją, w której polityczne kalkulacje większości parlamentarnej zdają się przeważać nad troską o poszanowanie ładu konstytucyjnego Rzeczypospolitej. Mając na względzie fakt, że poszanowanie ładu konstytucyjnego RP leży w centrum celów statutowych Instytutu Ordo Iuris, przygotował wniosek o kontrolę konstytucyjności tej umowy międzynarodowej stawiając jej zarzuty naruszenia pięciu przepisów Konstytucji.

Wnosimy do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie nieważności z Konstytucją zapisów tzw. konwencji antyprzemocowej – zadeklarowała poseł Sadurska.

Jej zdaniem „Bronisław Komorowski wpisując się w kampanię wyborczą, szukając głosów lewicowego elektoratu pospieszył się z ratyfikacją”.

- Chcemy, by Trybunał Konstytucyjny stwierdził i potwierdził opinie nasze oraz wielu konstytucjonalistów - podkreśliła Sadurska.

- Zwraca uwagę powierzchowność i ogólnikowość stwierdzeń jakoby ten dokument był zgodny z przepisami Konstytucji. Pojawiające się opinie nie analizowały, pojawiających się w przestrzeni publicznej od momentu podpisania jej przez Polskę, kardynalnych zarzutów niekonstytucyjności konwencji – uważa dr Joanna Banasiuk.

W opinii ekspert Instytutu Ordo Iuris „zapisy konwencji nakazują polskiemu prawodawcy dokonywać zmiana wymierzonych w wartości chronione konstytucyjne: rodzina, rodzicielstwo, macierzyństwo”.

- Państwa wdrażające wymuszaną przez konwencję perspektywę gender przodują w aktach przemocy wobec kobiet  - zauważyła dr. Banasiuk.

http://www.pch24.pl/konwencja-antyprzemocowa-zaskarzona-do-trybunalu-kon...