Michnik i Tusk na sobotę zwykłą 17.XI.12 Polakom. Bardzo muszą się bać, że odzyskamy Polskę.

avatar użytkownika Maryla

"Teraz nadszedł moment, by odzyskać Polskę" - pisał przed wyborami w 2007 r.  Adam Michnik.

No i znaleźli się tacy, co odzyskali Polskę dla środowiska Adama Michnika.

Adam Michnik na wybory 2007

 2007-10-19 "Polska warta jest obrony i wspólnej troski. Przez dwa lata patrzyliśmy - sparaliżowani niczym królik przez węża - na proces stopniowej konfiskaty państwa polskiego przez Jarosława Kaczyńskiego i jego sojuszników. Teraz nadszedł moment, by odzyskać Polskę" - pisał przed wyborami w 2007 r. Adam Michnik. Poniżej cykl tekstów publikowanych wówczas na łamach "Gazety Wyborczej"
Więcej... http://wyborcza.pl/8,75402,4593398.html#ixzz1ZWEYBl00

Michnik w wywiadzie z Danielem Cohn Benditem stwierdził: Mój ojciec byl bardzo znanym działaczem komunistycznej partii przed wojną, siedział osiem lat w więzieniu.

W 2007 r. odzyskaliście Polskę dla Michnika i dostaliście kolejne seanse nienawiści w jego mediach

Michnik: Ile dać wolności przeciwnikowi?16.11.2012

(..)Polska jest pęknięta. Jest Polska, która źle czuje się w nowych realiach i instytucjach. Polska prowincjonalna, zawiedziona, mająca poczucie wykluczenia i braku szans. Dla tej Polski łatwej oferty nie ma. Łatwa oferta to jedynie szczuć ją na tę Polskę, której się udało. I to robi w dużej mierze PiS. Jednocześnie ta Polska jest konserwatywna.

Ta Polska, która ma poczucie wykluczenia i skłonności do zachowań radykalnych, jest permanentnie narażona na to, że ten jej radykalizm zostanie skanalizowany w retoryce populistyczno-szowinistycznej. Coś takiego, w języku twardego antykomunizmu, widzimy na Węgrzech. Jeśli na to nałożymy Putinowski model rządzenia, to będziemy mieli model IV RP, gdzie oglądaliśmy koalicję postkomunistów partii Leppera z postskrajną prawicą LPR i PiS-em. Czwartym partnerem był ojciec Tadeusz Rydzyk. Oni wszyscy nie byliby groźni, gdyby nie to, że Polska sukcesu nie znalazła języka rozmowy z Polską wykluczonych. To jest kwestia kluczowa.

Od początku wolnej Polski konsekwentnie ostrzegał pan przed skrajną prawicą. Nawet wtedy, gdy jej nie było widać. Okazało się jednak, że pana obawy nie były od rzeczy.

- Oczywiście, że ja się tego bałem. Pojęcia prawicy używałem w cudzysłowie, miałem raczej na myśli środowiska, które odwołują się do języka prawicowego, choć niekoniecznie były prawicowe. Jeśli Donald Tusk mówi o sobie, że uważa się za prawicowca, czy Aleksander Hall, to takiej prawicy się nie boję. To jest normalna prawica cywilizowana.

Boję się projektu IV RP, gdzie retoryka prawicowa dobrze się czuje i króluje, natomiast projekt jest autorytarny. To nie jest prawica demokratyczna, tylko autorytarna. Trochę w tonacji, trochę w refleksji, taka ideologia ostatnio odżywa.(..)"

(..)Po Smoleńsku podział drastycznie się pogłębił.

- Nie jestem w stanie tego pojąć. Dla mnie sprawa smoleńska jest oczywista: w tamtych warunkach samolot nie powinien wystartować ani lądować. Po co w to mieszać jakieś spiski? To jasne, że po drodze i u nas, i u Rosjan był bałagan. Przecież jeśli w Chorzowie zawaliła się hala targowa, nikt nie twierdził, że winien był premier. Ale jak teraz dwa pociągi zderzyły się czołowo pod Szczekocinami, to czytam, że premier powinien podać się do dymisji.

A jak mocny jest w naszym myśleniu "homo sovieticus", o którym mówił z początkiem lat 90. ksiądz profesor Józef Tischner?

- Jest go nadal bardzo dużo. Niepostrzeżenie, krok po kroku, przeniósł się do polskiej prawicy typu pisowskiego. Jest tam go więcej niż w SLD. Jak posłuchać Jarosława Kaczyńskiego i Leszka Millera, analizować ich sposób mówienia, język, to Miller jest opozycyjnym politykiem w demokratycznym kraju. A Kaczyński to jest KPP-owiec! Cokolwiek by zrobił rząd Kwiatkowskiego, Sławoja-Składkowskiego, Prystora czy Narutowicza - było dla KPP bez znaczenia; komuniści i tak mówili, że to wszystko jest nasilający się wyzysk klasy robotniczej i ludu pracującego miast i wsi. Oni państwo odrzucali a limine. Dzisiaj jest to logika PiS-u - czeka na katastrofę państwa, nie chce przyłożyć ręki, by cokolwiek zmieniło się w Polsce na lepsze.(..)

 

Pięć lat rządów PO wg premiera Tuska

"Te pięć lat wbrew dramatom, które się nam przydarzyły – to 5 lat wielkiego cywilizacyjnego skoku naszej ojczyzny" - oceniał premier Donald Tusk. W swoim wystąpieniu mocno atakował też Prawo i Sprawiedliwość.

 

"

"Nie daliśmy się skusić na żadne awantury z naszymi sąsiadami. Nie będę udawał, że nie wiem, co mówi Jarosław Kaczyński i uczestnicy manifestacji i zamieszek, takich jak ta z 11 listopada. Dziś zdradą polskich interesów jest narażanie na konflikt wewnętrzny i zewnętrzny, a nie dobra współpraca z naszymi sąsiadami! (...) Może dlatego Polacy nam zaufali, bo wiedza, że ktoś musi codziennie bronić – przez prawo i instytucje – zasad naszej Rzeczypospolitej" 

- Chcę, aby Polacy nadal wierzyli, że my, tak samo zwykli ludzie, my - ludzie Platformy Obywatelskiej - obronimy wolność i obronimy Rzeczpospolitą przed każdym, kto będzie próbował przeprowadzić na nią zamach. Dopóki jesteście wśród ludzi, nie będzie na nikogo żadnego polowania; dopóki jesteśmy, wszyscy obywatele Rzeczypospolitej są równi i wolni, a Rzeczpospolita będzie bezpiecznym domem dla naszych dzieci - dodał premier.

- Dzisiaj, kiedy słyszymy o tym, że ktoś chce polować na mniejszości, na homoseksualistów, albo na Żydów, albo na nie-Polaków, albo wyzywa swoją ojczyznę od kondominium niemiecko-rosyjskiego, jeśli ktoś chce ścigać i wsadzać do więzienia kobiety za zabieg in-vitro, jeśli ktoś mówi, że kobieta zgwałcona ma obowiązek rodzenia dzieci, jeśli ktoś mówi, że do więzienia trafią ci, którzy nie wierzą w zamach smoleński, to ja dzisiaj, w pięciolecie naszych rządów, chcę powiedzieć: jesteśmy po to, aby te groźby nigdy nie stały się faktem "

 

Tusk: to nasza idea naczelna

- Naszą naczelną ideą, bo nie ideologią, była i pozostaje normalność. Jestem przekonany, że właśnie 5 lat temu Polacy - oddając nam władzę wykonawczą poprzez wybory - opowiedzieli się właśnie za normalnością, mieli dość wzniosłych haseł, za którymi kryły się konflikty, nikczemność, czasami zwykła ludzka głupota - powiedział Tusk.

Jak mówił, polska polityka "pełna była takich zjawisk i ponurych fenomenów, które powodowały, że miliony naszych rodaków tęskniły za normalnością".

- Tak jak w życiu, codziennym życiu, każda polska rodzina chce, by było normalnie, bezpiecznie, tego samego oczekuje tak naprawdę od polityki - ocenił.

Premier zaznaczył, że dobra polityka nie jest niczym innym niż rozsądnym gospodarowaniem, którego głównym celem jest bezpieczeństwo i dobrobyt człowieka.

"Władza w kluczowych momentach nie zawiodła"

- Daliśmy radę w tych trudnych chwilach - podkreślił premier, zaznaczając, że jego obóz polityczny nie jest idealny i nieomylny.

- Te pięć lat znaczone ciężkimi chwilami Polacy przeszli z podniesionym czołem - mówił dalej szef rządu.

Dodał, że "władza w tych najbardziej kluczowych momentach nie zawiodła, chociaż czasami potykaliśmy się na tej drodze".

Tusk mówił, że w czasie pięciu lat rządów wydarzyły się sytuacje, takie jak klęski żywiołowe, gdy rząd postanawiał, że pomoc musi dotrzeć natychmiast, "bez targowania się z ponurą rzeczywistością, bez badania, czy komuś się coś należy, czy nie".

 

- W chwilach gdy słaby jest zagrożony, w samej istocie swojego bytu, obowiązkiem wspólnoty narodowej i władzy publicznej jest skutecznie i szybko pomóc - mówił. - W takiej reakcji zawarty jest symbolicznie cel naszych rządów - dodał.

"Czas wielkiego skoku cywilizacyjnego"

Premier mówił również o katastrofie smoleńskiej. - Polacy w swojej większości zrozumieli, że ta katastrofa to dramat nas wszystkich, a nie paliwo dla politycznej sekty - zaznaczył.

Ocenił, że wypadek z 10 kwietnia 2010 roku był jedną "najtrudniejszych chwil w naszej historii". - To również oznaczało wielkie wyzwanie dla władzy politycznej - tłumaczył.

- Państwo polskie starało się wywiązać z tych zobowiązań najlepiej jak potrafiło - mówił.

Tusk wskazał, że jego rząd zdecydował się na "niepolityczną, ale ekspercką ciężką pracę, której efektem jest raport Millera, bo zawarta jest tam prozaiczna szczegółowo opisana prawda dot. przyczyn katastrofy.

Premier ocenił, że pięć lat rządów jego i PO to czas "wielkiego cywilizacyjnego skoku naszej ojczyzny".

Dzisiejsza Rada Krajowa PO ma zapoczątkować akcję spotkań parlamentarzystów Platformy z obywatelami. Działacze partii zostali wyposażeni w 200-stronicowe opracowanie o dokonaniach 5 lat rządów. Do 18 grudnia każdy z nich ma odbyć minimum 8 spotkań w regionie.

Tusk ruszy w Polskę

Częściej niż do tej pory po Polsce ma też jeździć premier Donald Tusk. Spotkania mają się odbywać we wszystkich gminach. Parlamentarzyści PO dostali już materiały informacyjne: oprócz opracowania "Pięć lat stabilnego rozwoju", mają też broszury dotyczące rodziny, pracy i inwestycji. Spotkania mają się odbywać pod hasłem "Plan dla Polski" - poinformowały źródła PAP w PO.

Pomysł zmasowanej akcji informacyjnej posłowie PO przyjęli z mieszanymi uczuciami. Część z nich wskazywała, że takie akcje powinny odbywać się co pół roku, a nie "na zasadzie kontrataku".

- Fajnie, że wreszcie mam takie materiały. Ale nie chciałbym, żeby przekaz był taki, że raptem na rozkaz jedziemy do ludzi. Większość z nas spotyka się z wyborcami regularnie - powiedział PAP jeden z polityków PO.

Inny z rozmówców PAP przekonywał, że okres przedświąteczny nie jest dobry na spotkania przedstawicieli partii rządzącej z ludźmi.

- W supermarketach są już ozdoby świąteczne, a ludzie, którzy nie mają na prezenty, myślą o tym, czego Mikołaj nie przyniesie ich dzieciom. "Wjeżdżanie" teraz z tym, co chcemy zrobić, to nie jest dobry pomysł - podkreślił zastrzegający anonimowość polityk Platformy. Jego zdaniem, tego rodzaju akcja powinna się zacząć w dzień po tzw. drugim expose premiera.

"Pięć lat stabilnego rozwoju"

Z kolei szef łódzkiej PO Andrzej Biernat ocenił, że "pięciolatka" to świetna okazja, żeby przypomnieć o dokonaniach rządu, wbrew - jak mówił - "histerii, jaką rozpętuje opozycja".

W 200-stronicowej publikacji zatytułowanej "Pięć lat stabilnego rozwoju. Platforma Obywatelska 2007-2012" PO pisze zarówno o zrealizowanych projektach, jak i o tych, które są dopiero w trakcie realizacji. Część przytaczanych danych konfrontowanych jest z latami, w których rządziło PiS, a wcześniej SLD.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/rada-krajowa-po-tusk-to-czas-wielkiego-cywilizacyj,1,5307447,wiadomosc.html

 

Kiedy 16 listopada 2007 roku prezydent Lech Kaczyński powoływał koalicyjny rząd PO-PSL, Platforma Obywatelska zwyciężała z wynikiem 41,5 proc. głosów, a sam Tusk cieszył się najlepszym indywidualnym wynikiem w historii – zdobył ponad 534 tysiące głosów, czyli 46,62 proc. wszystkich głosów oddanych w swoim okręgu.

Tuskowi udało się też wzbudzić zaufanie Polaków, którzy z nadzieją patrzyli w przyszłość.

W listopadzie 2007 roku liczba osób oceniających, że "sytuacja w naszym kraju zmierza w dobrym kierunku" przewyższyła, po raz pierwszy od kilku lat, liczbę tych, którzy pesymistycznie zapatrywali się na przyszłość kraju.

Do zdecydowanych sukcesów trzeba też zaliczyć pierwsze oceny rządu Donalda Tuska. W pierwszym miesiącu jego urzędowania popierało go 54 proc. ankietowanych CBOS, przy 19 proc. przeciwników. Co ciekawe, nie był to najlepszy wynik gabinetu Tuska w historii. Już miesiąc później liczba przeciwników jego rządu spadła do 13 proc. (przy 57 proc. zwolenników).

Z czasem było już jednak tylko gorzej. W ciągu pierwszego półrocza liczba przeciwników Tuska wzrosła dwukrotnie. Kolejne miesiące przyniosły również stopniowy spadek liczby zwolenników rządu.

Dlaczego? Już pierwsze miesiące przyniosły liczne zarzuty o zaniechanie zmian gospodarczych, a duże znaczenie dla ocen działalności samego Tuska (co również mogło rzutować na oceny rządu) miała jego wizyta w Ameryce Południowej, którą potraktował jako swoją "podróż życia".

Jak wynika z sondaży przeprowadzanych przez CBOS, przełom w ocenach gabinetu Tuska przyszedł w grudniu 2009 roku - to wówczas liczba zwolenników i przeciwników rządu po raz pierwszy się zrównała (stanowili oni 31 proc. wszystkich ankietowanych).

Taka sytuacja nie mogła być zaskoczeniem, bo w tym samym czasie głośno było już o aferze hazardowej, a wpływ na oceny Polaków, jak podaje CBOS, miały też propozycje rządu w sprawie zmian w konstytucji (oceniano je jako kolejną odsłonę konfliktu między premierem a prezydentem Lechem Kaczyńskim).

Pierwsze miesiące 2010 roku nie przyniosły jednak dalszego spadku notowań rządu. Dosyć nieoczekiwanie liczba zwolenników zaczęła rosnąć, a najwyższy poziom osiągnęła już po katastrofie smoleńskiej, w czerwcu 2010 roku. To wtedy ich liczbę szacowało się na 45 proc. ankietowanych, co było najlepszym wynikiem od kwietnia 2009 roku.

 

Następne miesiące przebiegały głównie pod znakiem kampanii wyborczych - najpierw prezydenckich, później parlamentarnych. Marsz ku zwycięstwu w wyborach rozpoczął się w kwietniu 2011 roku - wtedy to liczba przeciwników rządu Tuska przekroczyła zwolenników (CBOS szacował ich liczbę odpowiednio na 34 i 33 proc. ankietowanych). Następne miesiące przyniosły już wzrost pozytywnych ocen działalności rządu i ostateczne zwycięstwo w wyborach parlamentarnych jesienią.

Końcówka ubiegłego roku mogła sprawiać wrażenie, że sytuacja się powtórzy, a Donald Tusk i jego rząd złapie oddech. Już w styczniu 2012 roku okazało się jednak, że będzie o to bardzo trudno.

Różnica między liczbą przeciwników a zwolenników wyniosła zaledwie pięć punktów procentowych, a z każdym miesiącem było gorzej. Najgorszy wynik w ciągu ostatnich lat rząd Tuska osiągnął już w marcu tego roku - liczbę przeciwników szacowano wówczas na 45 proc., a zwolenników na 31.

Ofensywa Prawa i Sprawiedliwości, choć zablokowana ostatnio przez tzw. aferę trotylową, sprawiła, że takie oceny utrzymują się już kolejny miesiąc. W ostatnim miesiącu zwolennicy Tuska to zaledwie 26 proc. ankietowanych, a przeciwnicy 40 proc.

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/co-dalej-z-donaldem-tuskiem-tak-zle-jeszcze-nie-by,1,5306523,wiadomosc.html

tvn24 tez musi sie bać, bo wybił na tytuł :

12:01

"Nie będzie na nikogo żadnego polowania"

"Nie będzie na nikogo żadnego polowania"

 
- Dopóki jesteście wśród ludzi, nie będzie na nikogo żadnego polowania. Dopóki jesteśmy, wszyscy polscy obywatele są równi i... czytaj dalej »
 
"Katastrofa smoleńska to nie paliwo dla politycznej sekty"

Premier odniósł się również do katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku, w której zginęło 96 osób. - Polacy w swojej większości zrozumieli, że katastrofa smoleńska to dramat nas wszystkich, a nie paliwo polityczne dla politycznej sekty - powiedział.
Tusk podkreślił, że katastrofa smoleńska oznaczała wielkie wyzwanie dla władzy publicznej - wielkie wyzwanie etyczne, organizacyjne i logistyczne. - Państwo polskie starało się wywiązać z tych zobowiązań najlepiej, jak potrafiło, i przetrwaliśmy ten trudny moment m.in. dlatego, że większość Polaków i władze publiczne nie uległy pokusie, tej politycznej prowokacji, która miała z katastrofy smoleńskiej uczynić moment rozpoczęcia takiej zimnej, permanentnej wojny domowej - dodał.

Zaznaczył, że zdaje sobie sprawę, iż dla bardzo wielu oponentów wyjaśnianie przyczyn katastrofy jest też pretekstem do formułowania najcięższych oskarżeń pod adresem własnego państwa i do szukania "tyleż efektownych, co nieprawdziwych rozwiązań tej dramatycznej, jak niektórzy chcieliby, zagadki".

- My zdecydowaliśmy się na nie polityczną, tylko ekspercką, ciężką pracę, której efektem jest tzw. raport Millera, która nie satysfakcjonuje naszych oponentów, bo zawarta tam jest - jak z reguły w tego typu sytuacjach - prozaiczna, szczegółowo opisana prawda dotycząca przyczyn tej katastrofy - powiedział Tusk.

Polska odzyskana dla Michnika, czyli demokracja w Polsce według rządzącej PO

Polska odzyskana dla Michnika, czyli demokracja według szefów KRRiT i RPO, premiera i prezydenta

Sabat czarownic na Kongresie Kobiet i "gabinet cieni" rodem z PRL-u czyli III RP odzyskanej dla Michnika

By żyło sie lepiej .. działaczom PO, członkom ich rodzin i znajomych zasiadających we władzach państwowych spółek i agencji.

Koordynator służb specjalnych Donald Tusk od 11 stycznia 2008. Oceń pracę koordynatora Tuska.

Międzynarodówka komunistyczna chce przejąć stery. Na razie w sieci. Co będzie za rok? Światowy "Świt Odysei"

Plan Sorosa i Sachsa 1989 r realizowany przez Balcerowicza i zmiana w 2011 r. Dezercja czy nowy plan?

 

 

 

 

Jaką ocenę w szkolnej skali wystawił(a)byś Donaldowi Tuskowi po 5 latach rządów?
Ogółem oddano głosów: 71187
 
643796%
 
5869312%
 
41471421%
 
3797011%
 
2849812%
 
12693338%

 

 

 

 

 

 

 

Etykietowanie:

41 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. ekipa dzierżąca władzę w III RP

Co truchła polityczne mogą urodzić po 9 m-cach? Ruch na Rzecz Demokracji próbuje się reaktywować.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Nie rozeszliśmy się po


Nie rozeszliśmy się po Marszu, idziemy dalej i pełno zbójców na drodze


Marsz Niepodległości 2012 - idziemy dalej

"Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje
Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś
słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek,
powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować.
Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i
obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół
siebie, obronić dla siebie i dla innych.
"

Jan Paweł II , Westerplatte 1987.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. KŁAMSTWA, KŁAMSTWA, KŁAMSTWA

Tuskobus znów wyruszy w Polskę. Będzie zmasowana kampania

Książkę, z którą parlamentarzyści PO mają ruszyć w teren, podzielono na dziesięć części dotyczących kolejno: gospodarki i finansów publicznych, infrastruktury i środowiska, administracji, bezpieczeństwa, polityki zagranicznej, zdrowia, pracy i rodziny, edukacji, nauki i kultury. Wszystkie przytoczone poniżej dane pochodzą z omawianej publikacji.

PO akcentuje, że za jej rządów Polska odnotowała najwyższy w całej UE wzrost gospodarczy (łącznie 18,5 proc, przy średniej unijnej -0,7 proc.), liczba miejsc pracy wzrosła o 935 tys., a rentowność naszych obligacji osiągnęła najniższy poziom w historii.

W rozdziale dot. energetyki PO pisze m.in. o gazie łupkowym - szacowane nakłady na poszukiwanie, rozpoznawanie i wydobywanie gazu w ramach pierwszych trzech lokalizacji mają wynieść 1,72 mld zł. Na przełomie 2012 i 2013 roku PGNiG ma uruchomić kopalnię ropy naftowej Lubiatów, Międzychód-Grotów, co ma pozwolić na dwukrotne zwiększenie wydobycia ropy przez spółkę.

Wśród transgranicznych projektów gazowych w budowie PO wymienia terminal LNG w Świnoujściu (oddanie do użytku planowane na połowę 2014 r.), rozbudowę o około 1 mld m3 pojemności podziemnych magazynów gazu oraz budowę do 2014 r. ponad 1000 km nowych gazociągów przesyłowych.

Projekty w fazie przygotowawczej to: gazowe połączenie międzysystemowe Polska-Słowacja, bałtyckie połączenie międzysystemowe Baltic Pipe oraz gazowe połączenie międzysystemowe Polska-Litwa. Na etapie prac analitycznych jest II nitka rurociągu pomorskiego.

Platforma chce przypominać m.in. o przedterminowym wykupie tzw. zadłużenia gierkowskiego, obniżeniu długu publicznego o około 27 mld zł oraz obniżeniu deficytu poprzez wprowadzenie tzw. reguły wydatkowej.

W publikacji podkreślono, że w ostatnich 5 latach osiągnięto 52 mld zł z prywatyzacji, przy jednoczesnym wyznaczeniu spółek strategicznych, które mają pozostać pod kontrolą skarbu państwa (m.in. PGNiG, Polski Koncern Naftowy Orlen S.A., Operator Gazociągów Przesyłowych Gaz System).
W podrozdziale dot. podatków czytamy m.in. o realizowanych projektach e-Podatki i e-Rejestracja, o likwidacji NIP (PESEL jako identyfikator podatkowy dla osób fizycznych), skróceniu terminu zwrotu VAT ze 180 do 160 dni, zwiększeniu do 150 tys. zł limitu obrotu, poniżej którego podatnik może korzystać ze zwolnienia od VAT, a także o podniesieniu do 1,2 mln euro limitu obrotu dla tzw. małych podatników i o fakturach elektronicznych.

Złagodzono obciążenia podatkowe poprzez utrzymanie dwustopniowej skali ze stawkami 18 i 32 proc., jednym progiem podatkowym w wysokości 85,53 tys. zł oraz kwotą zmniejszającą podatek 556,02 zł - czytamy. PO chwali się też podniesieniem limitu ulgi rodzinnej o 50 proc. na trzecie dziecko oraz o 100 proc. na czwarte i każde kolejne (od 2013 r.)

Parlamentarzyści PO mają mówić o 2068 km dróg krajowych (w tym 559 km autostrad) oddanych do użytku od 16 listopada 2007, a także o realizowanym od 2008 r. Narodowym Programie Przebudowy Dróg Lokalnych. Inwestycje w infrastrukturę lotniskową do 2015 r. mają wynieść 4,2 mld zł.

Platforma zwraca też uwagę na wprowadzenie rozdziału funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, e-sądów, możliwości tworzenia spółek z ograniczoną odpowiedzialnością przez internet, systemu dozoru elektronicznego oraz obligatoryjnej terapii farmakologicznej skazanych za pedofilię i kazirodztwo.

W rozdziale dot. bezpieczeństwa PO pisze o organizacji Euro 2012 jako o największym przedsięwzięciu w historii wolnej Polski, w które zaangażowane zostały służby podległe MSW.

W podrozdziale o siłach zbrojnych napisano o zniesieniu poboru, tworzeniu systemu Narodowych Sił Rezerwowych oraz o udziale polskich żołnierzy w operacjach i misjach międzynarodowych UE, NATO i ONZ. Przypomniano, że w 2012 r. policjanci, strażacy, funkcjonariusze BOR i strażnicy graniczni dostali podwyżkę 300 zł brutto.

PO przekonuje, że politykę zagraniczną opiera na zasadach otwartości, konkurencyjności i solidarności przy głośnym sprzeciwie dla Europy wielu prędkości. PO chce podkreślać wzrost pozycji krajów Grupy Wyszehradzkiej w ramach UE. Przypomniano o szczycie Partnerstwa Wschodniego w Warszawie, o strategicznym partnerstwie z Chinami, o wizycie w Polsce prezydenta USA Baracka Obamy i premiera Rosji Władimira Putina.

Katastrofa prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem wprowadziła nowe wyzwania dla współpracy obu krajów - czytamy w części dot. stosunków polsko-rosyjskich. To jedyna w publikacji wzmianka o katastrofie smoleńskiej.

W rozdziale na temat zdrowia PO przekonuje, że resort zdrowia wprowadził przejrzystą i racjonalną politykę lekową, a zmiany w sposobie refundowania leków spowodowały spadek dopłat ponoszonych przez pacjentów oraz racjonalizację wydatków NFZ.

Wśród dokonań rządu PO wymienia też stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego począwszy od 2013 roku, reformę emerytur służb mundurowych, podniesienie (do 8 proc.)składki na ubezpieczenie rentowe oraz wydłużenie do roku urlopu macierzyńskiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. jak świadkowie JEHOWY

PO rusza w teren z 200-stronicową "ściągawką" o sukcesach

Sobotnia Rada Krajowa PO ma zapoczątkować akcję spotkań
parlamentarzystów Platformy z obywatelami. Działacze partii zostali
wyposażeni w 200-stronicowe opracowanie o dokonaniach 5 lat rządów. Do
18 grudnia każdy z nich ma odbyć minimum 8 spotkań w regionie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. z sieci o normalności Tuska

NORMALNOŚĆ

GRANATOWY (gość), 17.11.12, 13:50:52

Aby powiedzieć coś o normalności, dobrze jest znać jego znaczenie, panie Tusk. Jeżeli dla pana, normalnością jest strzelanie do ludzi mających inne poglądy, okazywanie wielkiej radości z fotela rządowego, w momencie kiedy idiota niesiołowski wyłącza mikrofon posłom opozycji, czy normalnością jest oszustwo jakiego dopuścił się pan razem z gradem, ogłaszając jak ważnego i wiarygodnego kupca znalazł pan aby ratować stocznie. Nie mogę oczywiście pominąć faktu, że do tej pory nie może pan wybaczyć L.Kaczyńskiemu swojej porażki w wyborach prezydenckich, do tego stopnia, że jeszcze teraz, po tylu latach i śmierci swojego przeciwnika, krzyczysz pan we śnie "WYKOŃCZĘ CIĘ DZIADU". Przykładów pańskiej normalności można podawać i podawać bez końca, z tym tylko, że to " NORMALNOŚĆ WEDŁUG TUSKA".

Na szczęście, nie cały naród to masochiści, homoseksualiści, transwestyci i hochsztaplerzy, i niech pan wierzy, że gdy ta świadoma część społeczeństwa doprowadzi pana do sądu a później za kraty, to wtedy wróci normalność.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Prof. Krasnodębski: Tusk chce


Prof. Krasnodębski: Tusk chce przykryć swą bezideowość


Pięć lat rządów premiera Tuska oraz jego wystąpienie na radzie PO komentuje prof. Krasnodębski.

Stefczyk.info: Donald Tusk, podsumowując dziś pięć lat rządów
Platformy Obywatelskiej, mówił o naczelnej idei, którą ma kierować się
jego partia. Hasłem tym ma być "normalność". Jak Pan rozumie słowa szefa
rządu?

Prof. Zdzisław Krasnodębski: Myślę, że jest to próba legitymizacji i
uzasadnienia swojej bezideowości oraz braku pomysłów. Podstawową cechą
tych rządów jest to, że Donald Tusk nawet gdyby chciał coś zrobić i
mógł, to nie bardzo wie, co to miałoby być. To polityk kompletnie
pozbawiony idei. Tusk znalazł sobie taką formułę, o której coraz
częściej i coraz wyraźniej mówi; mianowicie, że jego misją jest
chronienie Polski przed skrajnościami, ideologiami. To trochę przypomina
tezę końca wieku ideologii. Oczywiście ta „normalność” może być różnie
definiowana, mówiono o normalizacji. Czy normalność to stan w którym
ludzie nie stawiają sobie żadnych wyższych celów? Przy okazji refleksji
premiera nad pojęciem „normalności”, nie sposób nie przypomnieć słów
Donalda Tuska, który definiował polskość jako nienormalność.
Prawdopodobnie normalnością nazywa te czasy, które nazywamy okresem
postpolitycznym: Polacy mieliby się zająć grillowaniem i bogaceniem się,
nie interesując się ani tym, co się dzieje na świecie. Oznaczało to też
kompletne niedomaganie się niczego od swoich polityków. To stan
postpolityczny, który zawsze przejawiał się w hasłach premiera Tuska i
Platformy Obywatelskiej. Przypomnijmy sobie billboardy reklamowe z
hasłem „Nie róbmy polityki, budujmy szkoły”; to pewnego rodzaju marzenie
– nie rządzimy, będziemy tylko administrować. Oczywiście jest to hasło
demagogiczne, które nie odpowiada ani tej epoce w której żyjemy (warto
spojrzeć choćby na wielkie przewartościowania w Europie), ani stanowi
polskiego społeczeństwa.

Czy Polacy uwierzą premierowi? W swoim wystąpieniu wiele razy
podkreślał, że jego rząd to gabinet zwykłych ludzi - tacy jak my
wszyscy, którym raz się udaje, a raz nie.

To są właśnie najbardziej charakterystyczne elementy rządzenia
Donalda Tuska. W pierwszej fazie rządów Tuska była to obietnica braku
drastycznych reform, później zachęcenie Polaków do korzystania z życia i
nieprzejmowania się tym, co się dzieje w kraju. Miało to miejsce przy
równoległym traktowaniu opozycji (co coraz wyraźniej pojawia się w
słowach premiera Tuska) jako nienormalnej, bo wymagającej czegoś od
Polaków, gdy tak naprawdę życie może być łatwe i przyjemne. Druga faza
tych rządów to jednak zetknięcie się z realiami – że jednak mnóstwo
rzeczy się nie udało, że są sprawy wymagające zaangażowania i decyzji.
Stąd apel o pewnego rodzaju wyrozumiałość obywateli – jesteśmy przecież
tacy jak wy, wam też nie wszystko wychodzi. Czy to się uda? Zawsze
podziwiałem skuteczność takiego sposobu działania i bezmierną
cierpliwość ludzi. Uważam, że jest to cierpliwość azjatycka,
charakteryzująca się mentalnością niewolnika. W wielu innych dziedzinach
nastąpiło odwrócenie się od zaangażowania w sprawy publiczne, co
przecież było charakterystyczne dla pokolenia „Solidarności”. Jest
jednak tyle elementów rzeczywistości, która powinna skłaniać do protestu
i sprzeciwu, że wydaje mi się, że ta taktyka premiera po prostu po raz
kolejny nie zadziała. Mam przynajmniej taką nadzieję. To pytanie, czy
Czarodziej Donald raz jeszcze zaczaruje Polaków. Jeśli mu się to uda, to
muszę przyznać, że świadczyłoby to wielkiej słabości tego
społeczeństwa.

Czy znalazłby Pan coś dobrego w tych pięciu latach rządów Donalda Tuska?

Niewątpliwie te pięć lat było okresem dużego bogacenia się polskiego
społeczeństwa. Te rządy zresztą są właśnie oparte na tym fakcie, choć
przecież nie do końca jest to zasługą obecnej ekipy rządzącej, a
poprzednich gabinetów. Dzięki temu, że polska gospodarka stała się
pewnego rodzaju częścią niemieckiego rozwoju, to zyskaliśmy na tym – na
zasadach zysków klienta. To był na pewno dobry okres dla polskiego
społeczeństwa w wymiarze gospodarczo-społecznym. Rząd nie do końca
jednak jest właścicielem tego czasu, ten gabinet surfuje na tej fali, a
nie ją steruje. Jednocześnie w wymiarze politycznym był to czas fatalny
dla Polski. Mieliśmy do czynienia z procesami, które można nazwać de
modernizacyjnymi. W dziedzinie obyczajowości, kultury czy
odpowiedzialności były to bardzo złe lata. Te same pieniądze, które
powodowały wzrost zamożności Polaków, zwiększały klientelizm i korupcję.

Jeśli bierzemy pod uwagę jedynie skuteczność rządzących, to dużym
plusem jest też sposób komunikowania się z obywatelami. Uważam, że w
Polsce mamy rodzaj miękkiego autorytaryzmu w jego ponowoczesnej wersji, w
której używa się przemocy słownej. Nie mogę oceniać tego rządu
pozytywnie. Gabinet premiera Tuska działa przeciwko polskiej racji
stanu. Nikt przywiązany do polskości i godności polskiego państwa nie
może wybaczyć tego, co się dzieje wokół smoleńskiego śledztwa, a także
wcześniejszej gry przeciwko prezydentowi. Tego nie wybaczy mu też
historia.

Dziękuję za rozmowę.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. OBRONA REPUBLIKI OKRĄGŁOSTOŁOWEJ

Rząd PO - PSL twardo stoi na gruncie ochrony porządku zdefiniowanego podczas Okrągłego Stołu

Prof. Mieczyslaw Ryba

Pięciolecie rządów Platformy Obywatelskiej skłania do
refleksji nad głównym kierunkiem działań tej władzy. PO jako formacja
zasadniczo bezideowa konsekwentnie stara się zostać reprezentantem
biznesu na scenie politycznej, a także środowisk medialnych, które przez
całe lata 90. zajmowały praktycznie monopolistyczną pozycję w obszarze
medialnym.

Gdy przyglądamy się profilowi ideowemu tych środowisk, nie ulega
wątpliwości, że popierają one projekty ideologiczne charakterystyczne
dla kręgów Nowej Lewicy z zachodniej Europy.

Kwestie związków homoseksualnych, antyrodzinna ustawa o penalizacji
klapsa, rugowanie Kościoła z przestrzeni publicznej to tylko najbardziej
jaskrawe przykłady wizji świata charakterystycznej dla lewackich kręgów
Zachodu, które zostały podchwycone przez rząd Donalda Tuska.

Minione pięć lat pokazało, że rząd PO - PSL twardo stoi na gruncie
ochrony porządku zdefiniowanego podczas Okrągłego Stołu. Stąd niezwykle
ostry atak na Instytut Pamięci Narodowej za czasów prezesury Janusza
Kurtyki (nowela ustawy o IPN), awanse pod adresem środowisk
postkomunistycznej lewicy i monopolizacja sceny medialnej, czego
jaskrawym przykładem było powołanie Jana Dworaka na przewodniczącego
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Najbardziej brutalną decyzją Krajowej Rady było nieprzyznanie
koncesji na multipleksie Telewizji Trwam, co wywołało wielomilionowe
protesty w Polsce i wśród Polonii.

Władza w swej niczym niehamowanej arogancji chce odebrać głos stacji
kontestującej porządek pookrągłostołowy i w sposób krytyczny
podchodzącej do różnorakich poczynań rządu.

O wiele ważniejszy argument dotyczy walki o rząd dusz, jaka od wielu lat jest prowadzona na gruncie medialnym.

Media katolickie stoją na stanowisku tradycyjnej kultury, z której
wynika afirmacja chrześcijańskiej moralności w życiu publicznym, w tym
ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci, oraz tradycyjnej
rodziny, wychowania w duchu religijnym i patriotycznym itp.

Wszystko to stanowi zagrożenie dla środowiska nowej lewicy w Polsce
projektującego rewolucję kulturalną porównywalną do tej, jaka się
dokonała w zachodniej Europie. Media odgrywają kluczową rolę w
rozstrzygnięciach w sferze kulturowej, stąd próba wyeliminowania
Telewizji Trwam z realnego rynku w przestrzeni publicznej.

Dominacja w sferze realnej władzy, tak w obszarze rządowym, jak i
medialnym, jest po stronie PO i nowej lewicy ogromna. Jednak wydaje się,
że to właśnie na płaszczyźnie kulturowej klęska obecnej władzy jest
największa.

Utożsamienie walki o wolność słowa z obroną Telewizji Trwam to
olbrzymia porażka ideowa reżyserów polskiej sceny politycznej. W obronie
skrzywdzonego nadawcy zjednoczyły się prawie wszystkie środowiska
katolickie w kraju. Można symbolicznie powiedzieć, że objawem moralnej
klęski liberalnej lewicy jest największy w najnowszej historii Polski
marsz w obronie wolnych mediów w Warszawie i młodzieżowy Marsz
Niepodległości 11 listopada.

Prof. Mieczyslaw Ryba

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Faszystowska mentalność Jan

Faszystowska mentalność

Jan Maria Jackowski

Po obchodach Święta Niepodległości środowiska lewicowe i lewackie domagają się delegalizacji "niesłusznych organizacji". Chcą w ten sposób odwrócić uwagę od istotnych problemów Polski, do których doprowadziły między innymi rządy ich obozu politycznego w przeszłości, i przydać sobie wartości jako "obrońcy demokracji". Przy okazji licząc, że zbiją na tym kapitał polityczny, organizują szeroką kampanię pod hasłem "walki z faszyzmem". Słyszymy zapowiedzi wielu działań w obronie rzekomo zagrożonej wolności przez "demony przeszłości". Jest to okazja do rytualnego spędu lewicowców, anarchistów, lewaków, trockistów, laicyzatorów, feministek, "autorytetów moralnych" oraz przedstawicieli innych radykalnych i "postępowych" środowisk, które prowadzą między sobą licytację i rywalizują o palmę pierwszeństwa w kategorii, kto jest "najprawdziwszym antyfaszystą".

Fronty antyfaszystowskie to wynalazek marksistów i leninistów, którzy w okresie międzywojennym pod tym hasłem organizowali ruchy społeczne, manifestacje oraz prowadziły walkę. Historycznie rzecz ujmując, była to propagandowa wojna dwóch socjalizmów: narodowego i stalinowskiego. Przy czym totalitaryzm czerwony był równie krwawy, antydemokratyczny i brutalnie łamał prawa człowieka jak totalitaryzm brunatny. Choć sytuacja się zmieniła i państwa nie są już rządzone przez ludzi spod znaku swastyki czy sierpa i młota, to arsenał propagandowych środków lewicy pozostał ten sam. Tyle że we współczesnym żargonie lewicy i lewaków "faszystą" jest nie tylko ten, kto jest "zacofany" i ma odmienne poglądy polityczne niż "obóz postępu i demokracji", ale każdy, kto szanuje zbudowaną na fundamencie chrześcijaństwa tradycję kultury europejskiej, kto uważa, że Kościół ma prawo do obecności w przestrzeni publicznej, broni praw naturalnej rodziny oraz podstawowego prawa każdego człowieka - prawa do życia.

Środowiska lewicowe i lewackie odwołują się do ulubionej przez nie tradycji terroru, dziś przede wszystkim propagandowego. Chcą całkowicie zawłaszczyć przestrzeń życia społecznego i totalnie kontrolować rzeczywistość przy pomocy ideologii "politycznej poprawności". Sami siebie określają mianem "postępowców", a ich "mesjańską" misją jest obrona ludzkości przed "zacofanymi", czyli tymi, którzy mają odmienne poglądy. Zajadle zwalczają osoby, które uważają, że jest lepiej dla dziecka, jeśli ma mamę i tatę niż dwóch panów czy dwie panie. Powołując się na tolerancję, sami są skrajnie nietolerancyjni. Wyznają wszak kult siły, uważają, że tylko silniejszy ma prawa. Opowiadają się za aborcją, czyli uzurpują sobie prawo silniejszego do mordowania słabszego - nienarodzonego dziecka. Czy faszystą jest zatem ten, kto np. broni ludzkiego życia, czy ten, kto opowiada się za jego niszczeniem?

Gdyby świat był urządzony zgodnie z wolą "antyfaszystów", to już nawet nie byłby powrót do epoki pogańskiej, ale do barbarzyństwa. Tak twierdzi francuski filozof Remi Brague, co dobitnie wyraził w jednym ze swoich wywiadów: "Prawdziwe pogaństwo było zarówno mieszanką zdrowych, jak i perwersyjnych elementów. U nas jednak droga prowadzi tylko do diabelskiej farsy pogaństwa. Możemy więc już tylko wrócić do barbarzyństwa". To wizja skrajnie pesymistyczna. Ludzie dobrej woli patrzą na świat z optymizmem i wiedzą, że Europie jest potrzebna odnowa oraz powrót do wartości, a nie ideologie, które zrodziły Stalina, Hitlera i Pol Pota.

http://www.naszdziennik.pl/wp/15329,faszystowska-mentalnosc.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Michnik ma owiski, czy to list do Giertycha?

Są też uczciwi endecy-Adam Michnik
http://wyborcza.pl/1,75968,12874118,Sa_tez_uczciwi_endecy.html

Prezydent Bronisław Komorowski udowadnia konsekwentnie, że jest prezydentem wszystkich Polaków, że szanuje wszystkie polskie drogi do niepodległości.
Także ostatnie obchody 11 Listopada były demonstracją scalenia różnych doświadczeń polskich dróg: Piłsudski, Dmowski, Paderewski i Witos, także kard. Stefan Wyszyński. Należałoby dorzucić tu jeszcze Daszyńskiego, Rataja, W. Sikorskiego i Pużaka. No i oczywiście Karola Wojtyłę. Może jeszcze Giedroyc i Nowak-Jeziorański, Leszek Kołakowski, Czesław Miłosz, Jacek Kuroń, Jan Józef Lipski.

Wszyscy ci ludzie sens swego życia widzieli w aktywnej trosce o dobro Polski i Polaków; bardzo wiele każdy z nich dla tego dobra uczynił.

Ale byli też w naszej historii i inni - faszyści i stalinowcy. Często byli to ludzie subiektywnie uczciwi; wierzyli - czyniąc zło - że czynią dobro. Warto rozumieć ich intencje i pamiętać o ich uczynkach. Tak jak wypada nam pamiętać o wszystkim, co było chlubne w naszej przeszłości, ale też i o tym, co było niegodziwe i zawstydzające. 11 Listopada zawsze skłania do refleksji nad jednym i drugim.

Było odzyskane, wysiłkiem wielu skonfliktowanych orientacji politycznych, niepodległe państwo polskie - co było dokonaniem wielkim i bezdyskusyjnym. Była zwycięska wojna z bolszewikami, były ogromne dokonania cywilizacyjne i kulturalne. Ale był też mord prezydenta Gabriela Narutowicza, wojskowy zamach stanu, fałszerstwa wyborcze, skandale korupcyjne, proces brzeski, antyżydowskie getto ławkowe, pacyfikacje wsi ukraińskich, ostry konflikt polsko-litewski. II RP nie była państwem demokratycznym, ale nie było to państwo totalitarne; pluralizm nie został wyparty przez uniformizację i terror.

Przy oczywistych słabościach niemal wszyscy uważali, że RP jest wspólnym dobrem. Wyjątkiem byli ONR-owcy i stalinowscy komuniści. Ci chcieli państwo zdestruować i zastąpić totalitaryzmem na wzór Mussoliniego bądź Stalina. Jednak w okresie wojny z Hitlerem wielu młodych zwolenników ONR czy KPP znalazło śmierć w walce z okupantem.

Kiedy dziś spoglądam na młodych ludzi wykrzykujących hasła ONR czy Młodzieży Wszechpolskiej, zastanawiam się, jak prędko i jak wielu z nich będzie tego zauroczenia żałować. Są wśród nich przecież ludzie uczciwi i wartościowi, do których wciąż należy wyciągać rękę. Trzeba szukać z nimi dialogu i zgody. Przecież zorientują się w końcu, że wciągani są w działania na rzecz destrukcji państwa. Na tym bowiem polega sens polityki Jarosława Kaczyńskiego.

Nie taka była istota polityki endeckiej. Endecja była ruchem na rzecz bezpieczeństwa i trwałości państwa, choć to państwo i jego dobro postrzegała inaczej niż moi mistrzowie.

Nigdy nie byłem zwolennikiem endecji; jednak od wielu lat było dla mnie oczywiste, że - prócz stron ciemnych - miał ten obóz również strony jasne. Dlatego ubolewałem - i ubolewam - że spadkobiercy tradycji endeckiej nie zdobyli się na rzetelny rozrachunek z mrocznymi aspektami swego dziedzictwa.

Ale nie wolno zapominać, że narodowa demokracja - Grabskiego, Głąbińskiego, Rybarskiego, Trąmpczyńskiego czy Zamoyskiego - była formacją odpowiedzialności za państwo. Dlatego spadkobiercami tej tradycji nie są ci, którzy dziś chcą polską demokrację zdestruować, lecz ci, którzy byli wśród demonstrantów skupionych wokół prezydenta Komorowskiego.

Tym ludziom o tożsamości endeckiej ich długoletni przeciwnik i krytyk składa dziś pokłon.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Nowe spoty reklamowe PO

Nowe spoty reklamowe PO wracają do montażowni. Bo hasło było zbyt 'defensywne'
Platforma Obywatelska zmienia gotowe już spoty, które miały towarzyszyć kampanii informacyjnej podsumowującej...powodem jest hasło, którym kończą się krótkie filmiki: "Mimo wszystko Platforma Obywatelska"

Spoty
towarzyszące kampanii informacyjnej podsumowującej pięciolecie rządów PO
miały być już od soboty emitowane w telewizji. Sympatycy PO mieli w
nich opowiadać, dlaczego wciąż popierają Platformę. Jeden ze spotów miał
być zaprezentowany na sobotniej radzie krajowej PO, na której wystąpił premier Donald Tusk.


Jednak prezentację spotu nieoczekiwanie odwołano. Jak ustaliła
Gazeta", osoby zaangażowane w kampanię uznały, że hasło, którym kończą
się spoty, powinno być zmienione.


Wymowa krótkich filmików była taka, że PO nie jest idealna i
można mieć do niej wiele zastrzeżeń, to mimo wszystko ludzie na nią
głosują. Każdy spot kończył się hasłem "Mimo wszystko Platforma
Obywatelska".

- To defensywne hasło, a nam chodzi o to,
żeby pokazać, że przez pięć lat rządów PO sporo zrobiła. Dlatego hasło
musi zostać zmienione
- mówi osoba zaangażowana w przygotowanie
kampanii.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

12. @Maryla

PO rusza w teren z 200-stronicową "ściągawką" o sukcesach
...Częściej niż do tej pory po Polsce ma też jeździć premier Donald Tusk. Spotkania mają się odbywać we wszystkich gminach. Parlamentarzyści PO dostali już materiały informacyjne: oprócz opracowania "Pięć lat stabilnego rozwoju", mają też broszury dotyczące rodziny, pracy i inwestycji...
***
A może IM pomóc w tej  POdróży...?

..."Uczciwe rozliczenie jest takim etycznym fundamentem. Ludzie, którzy mówią prawdę o sobie, mają dopiero prawo ubiegać o to, aby rządzić dalej." Donald Tusk 10.IX.2011r.

Wypadałoby jeszcze jedną broszurkę  wydrukować z informacjami na temat  PO,
podać ludziom trochę PRAWDY...
Afery PO (od 1100 do 1200)
Tylko jak to zrobić... ONI z pewnością TAKIE broszurki POsprzątają...
Może nawet będą zdolni ukarać tych, którzy sprobowaliby je rozdawać, lub gdzieś je wykładać...
Może jednak spróbować... tylko jak to wykonać...?

Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika Maryla

13. @intix

duzy ruch bedzie na drogach i w remizach.
Bo PO i PSL wybiera sie do"ciemnego ludu" w tym samym czasie. Maja przykaz włożyć ciepłe kalesony i latać po remizach.

A tam będą czekać zapewne ci młodzi, których zagazowali 11.11.12.....

Pozdrawiam serdecznie :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Gadowski: Premier Donald Tusk

Gadowski: Premier Donald Tusk jawi mi się jako taki podwórkowy chuligan–cwaniaczek

„Strategia chuligana działa tylko do chwili, gdy wszyscy się
zorientują, że tak naprawdę to on ma ze strachu porobione w portkach. I
ja Wam mówię, że ma”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Krzysztof Szczerski Lista

Lista 5 strategicznych błędów rządów Donalda Tuska w polityce zagranicznej i europejskiej na pięć lat u władzy

Tylko u nas

"Jedynymi sukcesami międzynarodowymi Polski są jego indywidualne nagrody, które Donald Tusk chętnie przyjmuje".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Kto rządzi

Kto rządzi emocjami…

Donald Tusk jest premierem już pięć lat. Na czym polega tajemnica tej politycznej długowieczności?

(...)Z lotu ptaka sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana. Dla bardzo
wielu Polaków, dla kilku metropolii i prężnych gmin był to bowiem czas
ewidentnego awansu społecznego i cywilizacyjnego. Ale dla całych grup
społecznych, setek miasteczek i wsi ostatnie lata oznaczały
cywilizacyjny regres. Jego symbolem są likwidowane połączenia kolejowe,
zamykane szkoły, oddziały poczty i posterunki policji.  To był dobry
czas dla zaradnych i przedsiębiorczych, dużo trudniejszy dla tych,
którzy urodzili się w niewłaściwym miejscu i brak im przebojowości, by
swój los odmienić. Rząd… nie tyle nawet się od nich odwrócił, co
zwyczajnie abdykował, wycofując swoje agendy z wielu obszarów i sfer.

Donald Tusk, jak
wielu przywódców w naszych czasach wybrał strategię przetrwania,
socjotechnicznej gry z mediami, ucieczki od odpowiedzialności. Niektórzy
czynią z tego cnotę. I to jest dopiero powód do niepokoju.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

17. @Maryla

...PO i PSL wybiera sie do"ciemnego ludu" w tym samym czasie...
***
Tak myślę... wbrew pozorom, to dobra wiadomość...

...Maja przykaz włożyć ciepłe kalesony i latać po remizach.
A tam będą czekać zapewne ci młodzi, których zagazowali 11.11.12.....

Będą czekać młodzi...
W takim razie nie ustępuję:)... podsuwam jeszcze raz  >>>TEN pomysł...
Liczę na MŁODYCH własną inwencję...
Kto wie, co z tego wyniknie...
Może, chociaż trochę, w kilku odwiedzanych miejscach, trochę PRAWDY przeniknie...
Bo przecież mnóstwo ludzi jest zmanipulowanych,
którzy się na lep ICH OBIETNIC złapali...
i ONI znów POooojadą z TYMI OBIECANKAMI...
Ja tylko podpowiadam... pomysł z broszurkami o AFERACH PO wydrukować i rozdawać... może gdzieś, ktoś... może do kogoś trafi... byłby kolejny URATOWANY...

Z Nadzieją... Pozdrawiam serdecznie...:)

avatar użytkownika Maryla

18. Piąty rok Tuska "jak na

  • Piąty rok Tuska "jak na huśtawce". Chaos?



    - Samych zapowiedzi docenić nie sposób, było ich wystarczająco dużo - mówi politolog.
    Rok rządu minął jak na huśtawce. Zaczęło się od euforii.
    Później styczniowe wpadki. Później oddech przy Euro i znowu letnie
    afera. Poźniej jesięnny spręż. a teraz zobaczymy -
    podsumowuje działania Donalda Tuska politolog Jarosław Flis.

    Ekspert z Uniwersytetu Jagiellońskiego zwraca uwagę, że opinia
    publiczna była zwodzona w tym czasie kolejnymi zapowiedziami zmian na
    lepsze. - Samych zapowiedzi docenić nie sposób, było ich wystarczająco dużo - mówi.


    Jak dodaje Jarosław Flis Donald Tusk przy konstruowaniu rządów i
    wyborze poszczególnych ministrów kierował się niejasnymi kryteriami. - Z
    jednej strony było to utrzymywanie równowagi między skrzydłami, a
    czasami coś co miało robić tylko dobre wrażenie na zewnątrz, jak
    nominacja dla posłanki Muchy
    - mówi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Kurtyka: wojnę

Kurtyka: wojnę polsko-rosyjską premier zastąpił wojną domową. Widocznie to się będzie lepiej sprzedawało

„Idą w zaparte. Tak można nazwać socjotechnikę Tuska – idziemy w
zaparte, ponieważ, nam się pali grunt pod nogami. Przestali mieć inne
wyjście.”

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Grzybowska: Polacy wylądują

Grzybowska: Polacy wylądują na śmietniku historii. Na własne życzenie

Lewactwo jest w Polsce takim marginesem, który dla osiągnięcia
politycznych celów gotowe jest poświęcić honor narodu i jego przyszłość.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Zjednoczony Ursynów · Osób,

Zjednoczony Ursynów · Osób, które to lubią: 2.471

Wczoraj o 11:18 ·

Z okazji 5 lecia rządu Donalda Tuska postanowiliśmy podliczyć jego dokonania :


1. Afera hazardowa, 2. Afera lekowa, 3. Afera z kupowaniem głosów w
Wałbrzychu, 4. Afera Senatora Misiaka (ustawione przetargi), 5. Afera
ministra Grada (firma jego zony przypadkowo wygrywa przetargi dla
ministerstwa którym kieruje Grad...), 6. Afera ministra Grabarczyka, 7.
Podsłuchiwanie dziennikarzy przez ABW, 8. Zakup samolotów Bryza bez
przetargu, 9. Podwyżka podatku VAT, 10 .Podwyżka podatku gruntowego, 11.
Benzyna w górę, 12. Gaz w górę, 13. Kredyty w górę, 14. Żywność w górę,
15. Podwyżka energii, 16. Wzrost cen biletów komunikacji miejskiej ,
17. Upadek stoczni (katarscy inwestorzy którzy nie istnieli),
18.Dramatyczna sytuacja w służbie zdrowia w NFZ-cie brakuje 600 mil.,
19.Od 4 lat brak nawet PROJEKTU poprawy stanu służby zdrowia , 20. Brak
odpowiedniego przygotowania i bezpieczeństwa polskich żołnierzy w
Afganistanie, 21. Skandaliczne szkolenie wojska - 4 katastrofy lotnicze
(Bryza, Casa, Mi-24, Tu-154), 22. Minister sportu na stanowisko
dyrektora mianuje swojego prywatnego fryzjera, 23. Pierwszy raz w
historii ministrem sprawiedliwości została osoba bez wykształcenia
prawniczego 24. Asystent Komorowskiego Roman Kuźniar publicznie
deklaruje ze Katyń nie był ludobójstwem 25. Usilnie twierdza ze w Polsce
niema kryzysu i jesteśmy zielona wyspa a dług publiczny wynosi ponad
800 miliardów, 26. Wzrost bezrobocia do 13%, 3.2 mln dzieci w Polsce
żyje na skraju nędzy, 27. Wzrost liczby bezdomnych, 28. Obietnica
wybudowanie do końca 2008 3 000 tys km autostrad (nie wybudowano nawet 1
km), 29. Nowo oddana trasa S8 której 1km kosztował 200 mln. nadaje się
już do generalnego remontu! 30. Wstrzymanie budowy autostrady A2, 31.
Według raportu NIK Polowe polskich dróg należałoby zamknąć z powodu
stanu technicznego a przyzwoitych jest tylko 0,5 procenta, 32.Wstrzymano
wiele inwestycji drogowych, 33. Za poparcie PO w wyborach w 2007 roku
Gronkiewicz Waltz dofinansowała stadion piłkarski Legii za ok 500 mln,
34. Rząd do końca 2009 miał przyjąć 269 projektów (przyjął 74), 35.
Ciągle próby sprywatyzowania strategicznych polskich firm (Lotos, Orlen,
WBK, SPEC, LOT,), 36. Coraz więcej opóźnień w przygotowaniach do EURO
2012 (brak autostrad, nowych lotnisk, dworców, hoteli, opóźnienia w
budowie stadionu w Warszawie i Wrocławiu, problemy z murawa stadionu w
Poznaniu która była już sześciokrotnie wymieniana) 37. Zabrali 1,5mln
dla niewidomych, 38. Brak reakcji rządu na krytykę Polski w Parlamencie
Europejskim przez holenderskich Eurodeputowanych, 39. Brak reakcji
Polskiego rządu na oskarżenia Eriki Steinbach o to ze Polska jest
współwinna wybuchowi II Wojny Światowej, 40. Doprowadzenie do likwidacja
fabryki FSO, 41. Zabierają pomostówki 42. Brak reakcji na zamykanie
Polskich szkól na Litwie, 43. Brak pieniędzy na wojsko i rozbudowę
armii,krótko mówiąc jesteśmy bezbronni 44. Wzrost przestępczości, 45.
Brak zapowiadanych reform, 46. Planowane zwolnienia, prezesa Narodowego
Centrum Sportu otrzymuje 570tys zł premii od minister sportu Anny Muchy
za brak dotrzymania terminu związanego z oddaniem do użytku Stadionu
Narodowego. 47 .Wyższy wiek emerytalny, 48. Coraz niższy poziom
szkolnictwa, 49. Zamykają i likwidują sanatoria dla dzieci, 50.
Tragiczna sytuacja na polskiej kolei, a czekamy jeszcze na CUD
gospodarczy i druga Irlandię 51.Afera Amber Gold!52.Afera ze Stadionem
Narodowy ! 53.Afera "taśmowa" ,54.Mataczenie w sprawie katastrofy w
Smoleńsku 55.Totalna amatorszczyzna w sprawie morderstwa na Madzi z
Sosnowca 56.Prowokowanie zamieszek na Marszu Niepodległości i bandyckie
zachowani policji. etc.

Życzymy panu premierowi jak najrychlejszego podania się do dymisji oraz zrzeczenia się immunitetu !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Radość radość radość

Radość radość radość
Radość radość radość

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Tusk obroni republikę

Tusk obroni republikę kolesiów

Artur Kowalski

Donald Tusk podczas sobotniej Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej zdiagnozował największe zagrożenia czyhające na obywateli. Zapowiedział, że obroni Polaków przed wojną domową, polowaniami na homoseksualistów, Żydów i inne mniejszości. A przede wszystkim obroni Rzeczpospolitą przed każdym, "kto będzie próbował przeprowadzić na nią zamach".

Z okazji 5-lecia rządów Platformy działacze tej partii ruszą w najbliższych dniach w teren, aby podczas spotkań z wyborcami opowiadać o sukcesach pięciolatki. "Pięć lat stabilnego rozwoju. Platforma Obywatelska 2007-2012" - dwustustronicowa broszura pod tym tytułem ma pomóc ruszającym w teren działaczom PO nie zapomnieć o żadnym z sukcesów ekipy Donalda Tuska osiągniętym w ciągu pięciu lat rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Do spotkań z wyborcami działaczy, podczas sobotniego posiedzenia Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej, nastrajał przewodniczący PO, premier Donald Tusk. Niczym szkoleniowiec przygotowujący domokrążców do wciskania klientom za niebotyczne kwoty nikomu niepotrzebnych garnków bądź odkurzaczy utwierdzał ich w przekonaniu, że działania rządu PO wychodzą naprzeciw potrzebom społecznym, i że każdy "normalny" Polak popiera "normalne" rządy Platformy Obywatelskiej. Ci, którzy nie doceniają starań Donalda Tuska, też otrzymali odpowiednią etykietkę. Są albo "Jarosławem Kaczyńskim", albo "sektą", bądź też "uczestnikami zamieszek i demonstracji".

Bujając w obłokach, Donald Tusk identyfikował największe zagrożenia dla Polaków, przed którymi - jak zapewniał - jego rząd i Platforma nas obronią. Platforma ma nas strzec przed wojną domową, a także zamachem na państwo. - Jeśli dziś w Polsce są siły polityczne, które wyprowadzają na ulicę demonstrantów i prowokują zamieszki pod hasłem obalenia republiki, to chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, chcę powiedzieć wszystkim rolnikom, nauczycielom, kupcom, przedsiębiorcom, studentom, tym wszystkim, którzy mają swoje własne plany na życie, że jesteśmy po to w życiu publicznym jako Platforma i po to jest mój rząd, aby nikt, nawet ten, co najgłośniej krzyczy, naszej republice, naszej Rzeczypospolitej nie zagroził - stwierdził premier Tusk. Ale też w Polsce ktoś chce - jak się dowiedzieliśmy od premiera - urządzać polowania na ludzi. - Dzisiaj, kiedy słyszymy, że ktoś chce polować na mniejszości, na homoseksualistów albo na Żydów, albo na nie-Polaków, albo wyzywa swoją Ojczyznę od kondominium niemiecko-rosyjskiego, jeśli ktoś chce ścigać i wsadzać do więzienia kobiety za zabieg in vitro, jeśli ktoś mówi, że kobieta zgwałcona ma obowiązek rodzenia dzieci, jeśli ktoś mówi, że do więzienia trafią ci, którzy nie wierzą w zamach smoleński - to ja dzisiaj, w 5-lecie naszych rządów, chcę powiedzieć: jesteśmy po to, aby te groźby nigdy nie stały się faktem - powiedział premier.
Mobilizacja w Platformie

Donald Tusk mobilizował działaczy PO, by nie zrażali się słabnącymi notowaniami rządu i przekonywali podczas spotkań z wyborcami, jak wiele rządząca ekipa przez ostatnie 5 lat dokonała. - Chcę, abyście poszli do ludzi i - choć usłyszycie wiele gorzkich słów, a na wiele z nich zasłużyliśmy - żebyście każdego dnia w czasie tych rozmów i spotkań dawali świadectwo takiej zwykłej, takiej codziennej, ludzkiej odwagi. Chcę, aby Polacy nadal wierzyli, że my, tak samo zwykli ludzie, ludzie Platformy Obywatelskiej, obronimy wolność i obronimy Rzeczpospolitą przed każdym, kto będzie próbował przeprowadzić na nią zamach. Dopóki jesteście wśród ludzi, nie będzie na nikogo żadnego polowania - mówił premier.
Normalny vs. "normalny"

Swoją sobotnią opowieść premier rozpoczął jednak od wielokrotnego podkreślenia, iż ludzie Platformy są "zwykli", "normalni", a naczelną ideą jego ekipy jest "normalność" - niczym jakiś wariat, który sądząc, iż jeśli sto razy powtórzy sobie, że jest normalny, to on sam i jego otoczenie uwierzy, że nie stracił kontaktu z rzeczywistością.

- Staramy się z ludźmi rozmawiać takim zwykłym językiem, bo jesteśmy naprawdę zwykłymi ludźmi, którzy podjęli się pewnej roboty tak jak każdy w Polsce, kto ma jakieś zadanie do wykonania. (...) Naszą naczelną ideą - bo nie ideologią - była i pozostaje normalność. Jestem przekonany, że właśnie 5 lat temu Polacy, oddając nam władzę wykonawczą poprzez wybory, opowiedzieli się właśnie za normalnością. Mieli dosyć wzniosłych haseł, za którymi kryły się konflikty, nikczemność, czasami zwykła ludzka głupota. (...) Miliony naszych rodaków tęskniły za normalnością - mówił premier Tusk. Ocenił, iż 5 lat rządów PO to "kawał wielkiej, mocnej i optymistycznej historii całego polskiego Narodu". Ale - jak podkreślił - zdarzały się też trudne chwile. Do najtrudniejszych zaliczył klęski żywiołowe: wichury i powodzie. Ocenił, iż w tych chwilach władza reagowała szybko i inteligentnie oraz że w najbardziej kluczowych momentach nie zawiodła, a decyzje o pomocy ofiarom tych klęsk podejmowano natychmiast, "bez badania, komu się coś należy, a komu nie".

Donald Tusk zauważył, że była katastrofa smoleńska. Stwierdził również, co Polacy o katastrofie sądzą. - Przeżyliśmy także katastrofę smoleńską. (...) Polacy w swojej większości zrozumieli, że ta katastrofa to dramat nas wszystkich, a nie paliwo polityczne dla politycznej sekty - mówił.

Zaznaczył, iż katastrofa stanowiła dla władzy publicznej wielkie wyzwanie: etyczne, organizacyjne i logistyczne. - Państwo polskie starało się wywiązać z tych zobowiązań najlepiej, jak potrafiło, i przetrwaliśmy ten trudny moment m.in. dlatego, że większość Polaków i władze publiczne nie uległy pokusie, tej politycznej prowokacji, która miała z katastrofy smoleńskiej uczynić moment rozpoczęcia takiej zimnej, permanentnej wojny domowej - powiedział Tusk. Stwierdził, iż rząd zdecydował się w sprawie katastrofy na "ekspercką, ciężką pracę, której efektem jest raport Millera", w którym "opisana jest szczegółowo prawda dotycząca katastrofy". Tusk podkreślał, że "nie daliśmy się skusić na żadną awanturę z naszymi sąsiadami". - Usłyszeliśmy pod naszym adresem setki epitetów, najcięższych oskarżeń. Nie będę udawał tego, że nie słyszę tego, co mówi lider opozycji Jarosław Kaczyński, co wykrzykują uczestnicy zamieszek i demonstracji, choćby ostatnio 11 listopada - powiedział Tusk.

Premier podkreślił, że 5 lat jego rządów to okres "wielkiego skoku cywilizacyjnego naszej Ojczyzny" - budowano drogi, autostrady, orliki, przedszkola, dworce, lotniska, a Euro 2012 "pokazało całemu światu Polskę od tej dobrej strony". - Ja mógłbym godzinami mówić, z jakich sukcesów utkane jest te 5 lat, ale wiem dobrze, że moglibyśmy godzinami rozpatrywać, ile rzeczy nam się nie udało - kontynuował premier. I tyle było o niepowodzeniach. Donald Tusk musiał uznać, iż Polaków nie musi obchodzić zadłużanie przez jego ekipę kraju na niemającą precedensu skalę, podwyższanie praktycznie co roku podatków czy choćby systematyczne podejmowanie działań wskazujących na chęć ograniczenia wolności słowa i zamknięcia ust tym, których Donald Tusk nie zalicza do "normalnych".

http://www.naszdziennik.pl/wp/15486,tusk-obroni-republike-kolesiow.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

24. Kto nie skacze ten z Michnikiem, hop,hop,hop!

"Dzięki determinacji jednej osoby - znakomitej aktorki Barbary Dobrzyńskiej, powstała w Warszawie nowa scena "Nasz Teatr". Miejsce ważne dla polskiej kultury. Teatr, który bawi i uczy.

Spektakl literacko-muzyczny "Lekcja historii według Juliusza Słowackiego, Adama Mickiewicza, Stanisława Wyspiańskiego i Mariana Hemara", w reżyserii znanej aktorki Barbary Dobrzyńskiej, zainaugurował w sobotę działalność nowej sceny w Warszawie pod nazwą "Nasz Teatr". Przedstawienie prezentowane jest w dolnym kościele pw. Wszystkich Świętych przy placu Grzybowskim. Przedsięwzięciu patronuje "Nasz Dziennik".

- Pomyślałam sobie, że brakuje teatru, w którym widz poczułby się bezpiecznie, nie byłby obrażany wulgaryzmami, brzydkim językiem padającym ze sceny, deprecjonowaniem patriotyzmu i szydzeniem z wartości, którymi dla każdego katolika są krzyż, Ewangelia, Słowo Boże - mówi Barbara Dobrzyńska o motywach powstania "Naszego Teatru".

Fragment artykułu z dzisiejszego "Naszego Dziennika". Cudowni ludzie, którzy niosą tchnienie polskości. To po prostu Polska!!!
Słowacki, Mickiewicz, Hemar. Chyba zacznę skakać z radości.
Mają się czego bać! Polska będzie Polską!
Acha, w podziemiach kościoła - toż to prawie Polskie Państwo Podziemne
http://blogmedia24.pl/node/60140 . Ale Nadziemne i Nadpowietrzne też http://blogmedia24.pl/node/60896

avatar użytkownika Maryla

25. Michnik boi sie, że odzyskamy Polskę ? Wg jego propagandy

to wykluczenie . Wykluczenie Polaków go nie martwi, to jego cel, osiągnięty w wyborach 2007 r.


Michnik: Polskę mamy wspólną, chociaż wielu z nich chce wielu z nas z niej wykluczyć

Widziałem, jak
komuniści potrafili przestawić się na myślenie w kategoriach wolnej
Polski, demokratycznej Polski, rynkowej Polski, proeuropejskiej Polski,
pronatowskiej Polski. Widziałem jak w święto niepodległości 11 listopada
Roman Giertych szedł obok Bronisława Komorowskiego. Nie mogę więc
zakładać, że ludzie, którzy dziś sympatyzują z konceptami Antoniego
Macierewicza czy Jarosława Kaczyńskiego też nie zmienią zdania. Czy nie
zobaczą, że to jest droga donikąd. Polskę mamy wspólną, chociaż wielu z
nich chce wielu z nas z tej wspólnej Polski wykluczyć - dzisiejszym
gościem w dwusetnym, jubileuszowym wydaniu programu ''Rozmowy Agnieszki
Kublik'' jest Adam Michnik, redaktor naczelny ''Gazety Wyborczej''



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Wot demokraci z III RP!

Wot demokraci z III RP! Profesor (sic!) Król nawołuje władzę by dała odpór opozycji "nawet jeśli nie będzie to zgodne z prawem"

Warto i trzeba jednak pana profesora przestrzec, że tego typu język ma konsekwencje.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Michnik nawraca :) na sektę pancernej brzozy, w odcinkach

Rozmowa Agnieszki Kublik. Adam Michnik: Czy ci, którzy dziś sympatyzują z konceptami Macierewicza i Kaczyńskiego zmienią zdanie?


Widziałem, jak
komuniści potrafili przestawić się na myślenie w kategoriach wolnej
Polski, demokratycznej Polski, rynkowej Polski, proeuropejskiej Polski,
pronatowskiej Polski. Widziałem jak w święto niepodległości 11 listopada
Roman Giertych szedł obok Bronisława Komorowskiego. Nie mogę więc
zakładać, że ludzie, którzy dziś sympatyzują z konceptami Antoniego
Macierewicza czy Jarosława Kaczyńskiego też nie zmienią zdania. Czy nie
zobaczą, że to jest droga donikąd. Polskę mamy wspólną, chociaż wielu z
nich chce wielu z nas z tej wspólnej Polski wykluczyć - dzisiejszym
gościem w dwusetnym, jubileuszowym wydaniu programu ''Rozmowy Agnieszki
Kublik'' jest Adam Michnik, redaktor naczelny ''Gazety Wyborczej''

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. Ks. Henryk

Wszyscy
od Adama. "W ten sposób nie tylko prawica i lewica, ale nawet
episkopat, będą duchowymi dziećmi Adama. Michnika oczywiście"

"Teksty Adama Michnika i Aleksandra Smolara zawsze czytałem z uwagą.
Zarówno to, co napisane było czarno na białym, jak i to, co można było
wyczytać tylko między wierszami. Zaś po lekturze książki „Ukryty”
Bronisława Wildsteina, moja czujność na sygnały wychodzące od
wspomnianych autorów jeszcze się wzmocniła."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. Dzisiejsi rządzący też opierają swoje rządy na ułomnościach natu

"Rządy
przedmajowe, przynajmniej niektóre, opierały się na makiawelicznej
tezie, iż rządząc opierać się należy na ułomnościach natury ludzkiej.
Ponieważ teza ta mogła okazać się śmiertelna dla odrodzonej i
odradzającej się Polski, Marszałek zapragnął przeciwstawić jej inną -
oparcia się na wzniosłych porywach duszy ludzkiej."
- Bolesław Wieniawa-Długoszowski


Fot.: Bolesław Wieniawa-Długoszowski, Józef Piłsudski, Aleksander
Prystor, Wacław Stachiewicz na ulicy Królewskiej w drodze do siedziby
Sztabu Generalnego. Maj 1926 r.

"Rządy przedmajowe, przynajmniej niektóre, opierały się na makiawelicznej tezie, iż rządząc opierać się należy na ułomnościach natury ludzkiej. Ponieważ teza ta mogła okazać się śmiertelna dla odrodzonej i odradzającej się Polski, Marszałek zapragnął przeciwstawić jej inną - oparcia się na wzniosłych porywach duszy ludzkiej."<br />
- Bolesław Wieniawa-Długoszowski
<p>Fot.: Bolesław Wieniawa-Długoszowski, Józef Piłsudski, Aleksander Prystor, Wacław Stachiewicz na ulicy Królewskiej w drodze do siedziby Sztabu Generalnego. Maj 1926 r.



http://www.facebook.com/jpilsudski?ref=stream




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. mowa miłości strachem podszyta, boi się Michnik?


W 1943 r. ukazała się stalinowska dyrektywa, która zalecała: "Gdy
obstrukcjoniści staną się zbyt irytujący, nazwijcie ich faszystami,
nazistami albo antysemitami. Skojarzenie to, wystarczająco często
powtarzane, stanie się faktem w opinii publicznej".
Adam Michnik: Partia Kaczyńskiego powinna nazywać się "Podejrzliwość i Strach"
Kaczyński toruje dziś w Polsce drogę
putinizmowi, czyli systemowi, w którym można bezkarnie zamykać w
kryminale swoich oponentów politycznych - mówił dziś na antenie TVP Info
Adam Michnik. - Prezes PiS psuje państwo polskie i o tym wie. To jest
człowiek bardzo inteligentny - dodał redaktor naczelny "Gazety
Wyborczej".

Michnik mówił dziś w programie "Kod dostępu", że przedstawiciele środowisk prawicowych - zwłaszcza PiS
- szczując Polaków na siebie i wypowiadając najsurowsze sądy o rządzie,
mniejszości niemieckiej czy Rosjanach, "psują państwo polskie". - I
moim zdaniem Jarosław Kaczyński zdaje sobie sprawę z tego, co czyni. To nie jest człowiek głupi. To jest człowiek bardzo inteligentny - mówił szef "Wyborczej".


Według niego PiS zależy przede wszystkim na "wzbudzaniu w
ludziach lęku". - Ja sobie kiedyś zresztą zdefiniowałem PiS jako partię
Podejrzliwości i Strachu - przyznał.

"On myśli, że nie wróci do władzy, jeśli w Polsce będzie dobrze"


- Na początku starałem się tłumaczyć to osobistym bólem
Kaczyńskiego po stracie brata, z którym był bardzo związany. Ja to
potrafię zrozumieć. Natomiast teraz wydaje mi się, że on ma pewną
diagnozę. Diagnozę, że jeżeli Polsce będzie się dobrze powodzić, to on
nigdy nie wróci do władzy. To jest szalenie niebezpieczne, tego nie
wolno lekceważyć - apelował naczelny "GW".

Kaczyńskiego
porównał do węgierskiego premiera Viktora Orbana, którego - jak przyznał
- "zna od wielu lat i pamięta jako polityka liberalnego". - I on też z
motywacją dość cyniczną sięgnął po język nacjonalistyczny. Nie dość, że
na prawo od siebie wyhodował faszystowską partię Jobbik, to jednocześnie
wpędził swój kraj w izolację i katastrofę gospodarczą - stwierdził.

"Kaczyński przedstawia polski wariant putinizmu"


- To, co robi dzisiaj Jarosław Kaczyński, to torowanie drogi,
być może wbrew jego woli, do takiego projektu, który ja nazywam
"putinizmem". Jest to system autorytarny, który zachowuje pewne
instytucje demokratyczne na zasadzie fasady. To jest to, co Putin nazywał "demokracją suwerenną". I co znaczy dla Putina "demokracja suwerenna"? Znaczy tyle, że żaden Strasburg ani żadna Bruksela nie będzie mu przeszkadzać we wsadzaniu do kryminału jego politycznych oponentów - wyjaśnił Michnik.


Wyznał też, że jak przygląda się retoryce Jarosława
Kaczyńskiego, ma "głębokie przekonanie", że niezależnie to "sztandarów i
głoszonych haseł" przedstawia on "polski wariant putinizmu".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Głos Rosji-Zofia Bąbczyńska-Jelonek

Michnik straszy Putinem


Miniony weekend był pełen polemicznych emocji, wywoływanych
nieustannie przez opozycyjną partię parlamentarną — Prawo i
Sprawiedliwość. →

Adam Michnik, szef Gazety Wyborczej, jednej z najbardziej opiniotwórczych gazet w Polsce, w TVP Info (1.12.br.) powiedział: — „To,
co robi dzisiaj Jarosław Kaczyński, to torowanie drogi, być może wbrew
jego woli, do takiego projektu, który ja nazywam "putinizmem". Jest to
system autorytarny, który zachowuje pewne instytucje demokratyczne na
zasadzie fasady. To jest to, co Putin nazywał "demokracją suwerenną". I
co znaczy dla Putina "demokracja suwerenna"? Znaczy tyle, że żaden
Strasburg ani żadna Bruksela nie będzie mu przeszkadzać we wsadzaniu do
kryminału jego politycznych oponentów
” — wyjaśnił red. Michnik.

Nie
będę tutaj polemizować z red. Michnikiem o tym czy to, do czego dąży
lider PiS jest „putinizacją” Polski, czy czymś znacznie gorszym, tj. —
podważaniem pryncypiów państwa polskiego i dążeniem do obalenia legalnie
wybranej władzy w Polsce niekonstytucyjnymi sposobami. Nie będę też
polemizować z nim nad pojęciem „putinizacja”. Miał okazję w czasie
spotkania Klubu Wałdajskiego bezpośrednio to wyjaśniać z prezydentem
Putinem.

Straszenie czytelników Gazety Wyborczej
prezydentem Rosji jest fragmentem większej całości — objawem głębokiej
rusofobii, jaka gnębi polski establishment od dawna.

Po
artykule red. Cezarego Gmyza, ogłoszonego na lamach „Rzeczpospolitej”,
na początku listopada i donoszącego, że na wraku rozbitego w Smoleńsku
rządowego tupolewa znaleziono ślady trotylu i nitrogliceryny —
polityczny establishment w Polsce, i to ten z najwyższej półki — dostał
ciężkiego ataku politycznego upośledzenia, czym jest dla mnie ta
rusofobia.

Przytoczę znamienne wypowiedzi, jakie
przewinęły się przez polskie media tylko jednego dnia - 9 listopada br.
Pierwsza to wypowiedź prof. Zbigniewa Brzezińskiego (USA), b. doradcy
ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Jimmy Cartera: - (...)”Wiem
tylko to, że to (wojna polsko-polska) Polsce szkodzi, podważa
demokrację w Polsce i daje Rosji okazję do pogłębiania rozdźwięków w
samej Polsce, w której trzeba pamiętać troszeczkę historycznie -
dlaczego Polska upadła kiedyś? (...) Taki bardzo wyraźny przykład tego,
to jest nieoddanie tego wraku samolotu. Dlaczego? Bo Rosji zależy na
tym, żeby ta sprawa dzieliła w dalszym ciągu Polaków
”. I współgrająca z nią wypowiedź szefa polskiej dyplomacji, Radosława Sikorskiego: „Prof.
Brzeziński powiedział parę rzeczy, których ja z racji pełnionego urzędu
nie mogę powiedzieć, ale, z którymi się zgadzam. On może powiedzieć o
Rosji takie rzeczy powiedzieć, ja nie mogę.

Poseł PiS Joachim Brudziński nie ma natomiast już żadnych zahamowań: - „Rosja
nigdy nie zaakceptowała niepodległej Polski, jako faktu geopolitycznego
i nigdy nie zaakceptowała naszej podmiotowej polityki. Putin nigdy nie
zapomniał Lechowi Kaczyńskiemu wyłomu, jakiego dokonał w polityce
wschodniej.(...) Zgadzam się z prof. Zbigniewem Brzezińskim, który
uważa, że Rosjanie specjalnie podsycają emocje w Polsce w sprawie
Smoleńska.(...) Putin traktuje Tuska jak pętaka.”

Z
punktu widzenia polskiej, jak i europejskie polityki zagranicznej, jest
to zjawisko bardzo niepokojące i wybitnie szkodliwe, szalenie utrudnia
normalizację stosunków z naszym wschodnim sąsiadem. Dlatego uważam za
bardzo trafną – natychmiastową publiczną reakcję premiera Donalda Tuska
na te wszystkie wypowiedzi.

Trudno jednak nie zauważyć, że napięcia w stosunkach polsko-rosyjskich buduje nie tylko opozycja nazywająca siebie narodowo-patriotyczną,
ale także obecnie rządzący w Polsce establishment. Jest też widoczny
rozjazd w pojmowaniu polityki wobec Rosji między szefem rządu a szefem
polskiej dyplomacji. Jest to zjawisko nader niepokojące i z punktu
interesów państwa polskiego – niepotrzebne. Wskazuje na słabość i
niespójność polskiej polityki zagranicznej, zwłaszcza w prowadzeniu tzw.
polityki wschodniej.

Jak temu zjawisku przeciwstawić się – to już temat na odrębny komentarz.

Zofia Bąbczyńska-Jelonek, polska publicystka


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. hłe hłe, a kogo obchodzą pajace do wynajęcia? Nerona tez nie zag

Znani aktorzy u Lisa: Mickiewicz czy Słowacki w internecie dostaliby mnóstwo pogróżek
mówił Michał Żebrowski w poniedziałkowym programie Tomasz Lis na żywo.
Razem m.in. z Danielem Olbrychskim i Wojciechem Pszoniakiem dyskutowali o
tym na co może sobie pozwolić aktor.


Olga Lipińska wyraziła się w POLSAT jednoznacznie - aktor jest od grania, jak d.. od s... - na co może sobie pozwolić aktor.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. Gazeta Wyborcza w 2008 r.

w listopadzie 2007 r. odzyskali Polske dla Michnika, ale watahy były niedorżniete i stawiały czynny opór.

Bitwa o Polskę trwa
Marcin Wojciechowski
2008-06-21, ostatnia aktualizacja 2008-06-20 19:59
http://wyborcza.pl/1,90084,5335052,Bitwa_o_Polske_trwa.html

Od czterech lat, odkąd PiS stał się znaczącą siłą w polskiej polityce, zwłaszcza gdy dwa lata temu zdobył władzę, rozpoczęła się nowa odsłona bitwy o Polskę - bitwa o pamięć. I nie była to już intelektualna zabawa publicysty, ale konflikt z użyciem potężnego aparatu państwa, ogromnych środków finansowych, służb specjalnych, prokuratorów i historyków

Dziś PiS jest w opozycji, ale okopał się w kilku instytucjach: IPN, TVP, CBA. I postanowił wprowadzić Polskę w ostatnią odsłonę bitwy o pamięć. Tym razem chodzi o zdyskredytowanie Lecha Wałęsy oraz pokazanie, że ostatnie 19 lat historii Polski to spisek mitycznego układu. Problem w tym, że Polacy nie bardzo chcą w to uwierzyć. Ponad 70 proc. uważa, że Lech Wałęsa jest polskim bohaterem. I żadna książka oparta na ubeckich kwitach tego nie zmieni.

Również ta, o której pisze prof. Friszke.

Za kilka lat o dziele Gontarczyka i Cenckiewicza zapomnimy tak samo jak o "Bitwie o Polskę" Jackowskiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

34. Zostawcie Ich w spokoju!

"Znani aktorzy u Lisa: Mickiewicz czy Słowacki w internecie dostaliby mnóstwo pogróżek."
Jasne! Od waszych fanów. Oraz od tych którzy komentowali w necie pod oryginalną notką - tam się język nienawiści wprost leje. Tam jest sama rynsztokowa nienawiść...
Ale ja chcę powiedzieć tym indywiduom: Od....separujcie wy się od Mickiewicza i Słowackiego! Wystarczy że regularnie deformujecie Ich myśli w wystawinych spektaklach. Wystarczy, że profanujecie teatry nszące Ich imiona... Zostawcie Ich w spokoju. Oni, polscy patrioci, z takimi jak wy nie chcieliby rozmawiać.

avatar użytkownika Maryla

35. Kisiel Michnikowi

Kisiel na dobranoc

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

36. A to przecież oczywiste...

TO JEST OCZYWISTE! Mówię o słowach Kisiela. Mamy prawo tak myśleć, mówić i czynić wszystko, żeby ratować Polskę i do zmiany rządu doprowadzić. A tymczasem te słowa jakby zaskakują...
I okazuje się, że proste, zwyczajne, oczywiste stwierdzenie brzmi jak prowokacja, bo oni nas tak wytresowali - narzucając jawną i zakamuflowaną poprawność polityczną. Jednym z przykładów jest to idiotyczne stwierdzenie Paradowskiej, że nie wolno wydarzeń historycznych używać do celów politycznych... Albo chore stwierdzenia w rodzaju: Nie róbmy polityki budujmy coś tam.
Odpowiedzią na coś podobnego winno było być krótke hasło: "Jestem patriotą, nie idiotą."

avatar użytkownika Maryla

37. Odzyskujemy Polskę od

Odzyskujemy Polskę od Michnika. Pierwszy krok - prezydentem Andrzej Duda.

Establishment w narożniku dziejów. "Timmermans przybędzie z wizytą do Polski. Do samego Adama Michnika"


"Poniekąd prywatnie i wcale się nie zdziwię, że całkiem
prywatnie wypowie się na temat łamania zasad konstytucji przez
niepraworządny parlament oraz rząd".
Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej,
holenderski polityk i „ulubieniec” narodu polskiego, co można
potwierdzić czytając o nim opinie forumowiczów na niemal wszystkich bez
wyjątku portalach, w tym słusznych i wiernopoddańczych wobec
brukselskiej elity rządzącej półmiliardową społecznością europejską -
przybędzie z wizytą do Polski. Nie do jakiejś Szydło albo innego Dudy,
ale do samego Adama Michnika na imprezę „Gazety Wyborczej”.

Poniekąd prywatnie i wcale się nie zdziwię, że całkiem prywatnie wypowie
się na temat łamania zasad konstytucji przez niepraworządny parlament
oraz rząd. Ciekawa jestem, czy zajmie stanowisko w sprawie nie
zamieszczania na łamach GW reklam przez spółki
skarbu państwa, a przede wszystkim ograniczania przez nie prenumeraty
tej wpływowej gazety, wpływowej w kraju i za granicą, zwłaszcza
zachodnią. Czy ewentualnym wystąpieniem w jej obronie wpłynie na wzrost
sprzedaży GW i podniesie słupki poparcia dla
orientacji politycznej, walczącej o powrót do władzy, bo się jej
to należy jak psu micha. O tę michę wszak chodzi i zwycięstwo ideologii
lewicowo - centrowo-liberalnej, czy jak jej tam, reprezentowanej przez
miłą sercu Timmermansa, Platformę Obywatelską.


Jarosław Kurski ujawnia: Frans Timmermans Człowiekiem Roku "Gazety Wyborczej". Wart pałac Paca, a Pac pałaca...

Laudację wygłosi były premier i szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

38. Gronkiewicz-Waltz,


Gronkiewicz-Waltz, Timmermans, Michnik i Cimoszewicz w Warszawie, czyli nieszczęścia chodzą czwórkami

W przeszłości mieli złoty róg, ale zostało z niego nawet mniej
niż to, co się znalazło w pieśni Chochoła na koniec „Wesela" Stanisława
Wyspiańskiego.
autor: fot. wPolityce.pl/TVP.info

Frans
Timmermans, I wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, znany miłośnik
polskiego rządu, podczas wizyty w Polsce 19 maja 2017 r. wybrał sobie
rewelacyjnych patronów. Pierwszym jest prezydent Warszawy Hanna
Gronkiewicz-Waltz. Drugim – Adam Michnik z przyległościami. Sam
Timmermans to zresztą też człowiek wielkiego „sukcesu” – 15 marca 2017
r. jego Partia Pracy w wyborach parlamentarnych przerżnęła z kretesem:
straciła 29 z 38 mandatów. Faktycznie Timmermans ma w Brukseli mandat
tak słaby jak Hanna Gronkiewicz-Waltz w Warszawie. Pewnie dlatego
poprawia sobie samopoczucie krucjatą przeciwko Polsce, a ostatnio także
Węgrom. W Warszawie Timmermans oświadczył, jak to jest zaszczycony tym,
że gości go Hanna Gronkiewicz-Waltz (jako prezydent stolicy), co już
wystarcza do oceny jego politycznego nosa, o kwalifikacjach nie
wspominając. Jeśli dodać do tego nagrodę Człowieka Roku gazety Michnika
oraz wygłaszającego laudację Włodzimierza Cimoszewicza, mamy dopełnienie
kolekcji osobliwości, a właściwie obciachowości.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Hanny Gronkiewicz-Waltz wstydzi się już nawet szef PO Grzegorz Schetyna, a to przecież w partii wciąż wiceprzewodnicząca. I każdy miesiąc jej trwania na stanowisku będzie kompromitował PO i ciągnął
tę partię w dół. Prezydent Warszawy łaknie każdego, kto zechce się
z nią spotkać czy sfotografować, gdyż z powodu „kryminału” z tzw.
warszawską reprywatyzacją jest osobą, której towarzystwo skłania
do ucieczki, gdzie pieprz rośnie, a nie okazywania jakiejkolwiek
sympatii. Pani prezydent na gwałt i na siłę potrzebuje przylepienia się
do każdego, kto by ją uwiarygodnił, bo de facto jest już persona non
grata. Dlatego w obecności kamer razem z Timmermansem składała wieniec
przy Grobie Nieznanego Żołnierza oraz sadziła drzewo w Ogrodzie Saskim.
Z Fransem Timmermansem tworzą duet, który można uznać za uosobienie
klęski i obciachu, mocno przyprawionych bezczelnością

Gazeta
Michnika z każdym miesiącem traci czytelników, a z dawnej roli krynicy
mądrości, obersędziego, superprokuratora i naczelnego autorytetu III RP stała się ośrodkiem bezsilnego labiedzenia, wszelkich możliwych obsesji i kompleksów oraz bezzębnego kąsania.

Równie wielkie jak Michnik sukcesy odnosi jego kolega Włodzimierz
Cimoszewicz, który od czasu wycofania się z wyborów prezydenckich w 2005
r. stał się pierwszym śledziennikiem III RP. Po tym, jak wycofał się z czynnej polityki została mu już tylko rola wyjątkowo męczącego zrzędy w TVN
24 oraz „Gazecie Wyborczej”, konkurującego już co najwyżej
z Kazimierzem Marcinkiewiczem. Michnika od lat ciągnie do Cimoszewicza
i na odwrót, w czym nie bez znaczenia są zapewne ich biografie.
Od początku lat 90. kombinowali, jak doprowadzić do historycznego
kompromisu między postkomunistami a postsolidarnościowcami, czyli dwoma
odłamami lewicy, które bardzo wiele łączyło. I z tego epokowego,
historycznego przedsięwzięcia wyszło wielkie nic

19 maja
2017 r. w Warszawie doszło do wielkiego szczytu czworga wyjątkowych
nieudaczników i nieszczęśników (Hanny Gronkiewicz Waltz, Fransa
Timmermansa, Adama Michnika i Włodzimierza Cimoszewicza), którzy
w przeszłości mieli złoty róg, ale zostało z niego nawet mniej niż to,
co się znalazło w pieśni Chochoła na koniec „Wesela” Stanisława
Wyspiańskiego.
Na zewnątrz popłynął komunikat, że nieszczęścia
chodzą czwórkami, choć miało popłynąć coś zupełnie innego. Epokowe
wydarzenie zamieniło się dość żałosną uroczystość żałobną i można
by na tej konstatacji poprzestać, gdyby nie dwie niezałatwione sprawy.
Pierwsza to obsesja Timmermansa na punkcie Polski, która 19 maja
najpewniej jeszcze się wzmocniła po tym, co usłyszał
od Gronkiewicz-Waltz, Michnika i Cimoszewicza. A druga sprawa
to brnięcie prezydent Warszawy i wiceprzewodniczącej PO w to,
w co już daleko zabrnęła, czyli udawanie, że z jej prezydenturą
wszystko jest w porządku, nie ma sobie nic do zarzucenia w kwestii
złodziejskiej reprywatyzacji, a tylko złe pisiory się jej czepiają. Cyrk
z Fransem Timmermansem tylko ją upewnił w przekonaniu, że trzeba iść
w zaparte, choćby się waliło i paliło. Oznacza to, że obsesja
Timmermansa nie osłabnie, podobnie jak bezczelność Gronkiewicz-Waltz.
Tylko to, że Michnik i Cimoszewicz będą jeszcze bardziej zrzędzić nie
ma większego znaczenia, co najwyżej będzie jeszcze śmieszniej
niż dotychczas.


autor:

Stanisław Janecki

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

39. Bodnar nie pozostawił

Bodnar
nie pozostawił rodzicom złudzeń. Konstytucyjne prawo do wychowania
dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami „nie ma charakteru
bezwzględnego”

Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar stwierdził, że
art. 48 Konstytucji, odnoszący się do prawa rodziców do wychowywania ich
dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami „nie mają charakteru
bezwzględnego”. Na antenie RMF FM zapewniał również, że seksedukatorzy
mogą pojawiać się w szkołach, tylko jeśli zgodę na to wyrażą rodzice i
dyrekcja.

Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka, napisał do Bodnara specjalne
pismo, w którym wezwał RPO do podjęcia czynności w sprawie deklaracji
LGBTRTV+, podpisanej m.in. przez Rafała Trzaskowskiego. „Wychowanie to
powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego
sumienia i wyznania oraz jego przekonania” – czytamy w artykule 48.
Konstytucji.

Pan rzecznik nie tylko mnie wezwał, ale skorzystał po raz
pierwszy chyba w historii współpracy urzędów z tego szczególnego trybu,
gdzie rzecznik występuje w charakterze wnioskodawcy, czyli nie zaprasza
do rozmowy, nie prosi o jakąś dyskusję. Co więcej, co było dość takie
nietypowe w tym liście, to pan rzecznik mi przypomniał treść mojego
ślubowania, że mam wypełniać swoje obowiązki z należytą rzetelnością
oraz sumiennością
– grzmiał w RMF FM Bodnar.

Prowadzący rozmowę Marcin Zaborski zwrócił uwagę, że Pawlak przywołał
m.in. konstytucyjny zapis dotyczący prawa rodziców do wychowania dzieci
zgodnie z własnymi przekonaniami.

Artykuł 48. konstytucji nie ma charakteru bezwzględnego. Każde
prawo konstytucyjne, poza zakazem tortur, prawem do życia oraz zakazem
eksperymentów naukowych podlega ograniczeniom. Ograniczenia te mogą być
przewidziane ustawą i w sytuacji, kiedy są proporcjonalne i służą
realizacji innego dobra. To prawo rodziców już teraz podlega
ograniczeniom. Mamy chociażby ustawę o wychowaniu do życia w rodzinie,
która przewiduje różnego rodzaju zajęcia z zakresu tego, co można by
nazwać nawet edukacją seksualną, czyli wychowanie do życia w rodzinie
– mówił na antenie RMF FM Adam Bodnar.

Dopytywany o to, czy edukatorzy seksualni mogą pojawić się w szkole
poza zajęciami wychowania do życia w rodzinie, na które rodzice muszą
wyrazić zgodę, Bodnar odparł: „Mogą się pojawić… Jak rozumiem, taka jest
treść tej deklaracji LGBT…”.

Mogą się pojawić, ale dokładnie na tych samych zasadach, które
wynikają z tego rozporządzenia i przepisów prawa oświatowego. Czyli za
zgodą dyrekcji oraz Rady Rodziców
– próbował tłumaczyć RPO.

Zaborski dopytywał, czy „żeby pojawił się edukator seksualny na jakiejkolwiek lekcji w szkole – musi być zgoda rodziców”.

Moim zdaniem tak, bo tak wynika z przepisów prawa oświatowego i
muszą na to wyrazić zgodę… Może niekoniecznie rodzice za każdym razem,
ale musi być ta wcześniejsza zgoda. Co więcej – jest nawet taki tryb,
który przewiduje zorganizowanie takiego wcześniejszego spotkania, gdzie
będzie przedstawiana osoba – kto mógłby być tym edukatorem i w jakim
zakresie to powinno być prowadzone
– mówił Adam Bodnar.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. Soros się niecierpliwi?


Soros
się niecierpliwi? „Eksperci” z Fundacji Batorego i INC wzywają Komisję
Europejską, by złożyła kolejną skargę na Polskę do TSUE!

Ależ oni się boją! Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ekspertka
finansowanej m.in. z pieniędzy Georga Sorosa fundacji Batorego oraz
Piotr Buras ze skrajnie lewicowego i powiązanego z Sorosem Instytutu
Nauk o Człowieku (INC) w Wiedniu domagają się, by Komisja Europejska
złożyła kolejną skargę do TSUE! Czy w kwestię postępowania w Trybunale
włączył się więc znany z lewicowych poglądów finansista?

Komisja powinna niezwłocznie złożyć skargę
do Trybunału na polski system dyscyplinarny dla sędziów: na wszechwładną
w nim rolę ministra sprawiedliwości oraz na Izbę Dyscyplinarną Sądu
Najwyższego pochodzącą z wyboru nielegalnej KRS.


grzmią Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, dyrektor forum Idei Fundacji im.
Stefana Batorego oraz Piotr Buras Instytutu Nauk o Człowieku w Wiedniu.

Zanim
zaczniemy jednak analizować kuriozalny „apel” warto zwrócić uwagę
na samych „ekspertów”, którzy są jego autorami. Katarzyna
Pełczyńska-Nałęcz, w czasie gdy rządziła koalicja PO - PSL, tworzyła
polską politykę wschodnią – uzależnioną w dużej mierze od pasywnej
postawy Donalda Tuska wobec Kremla. Była wiceministrem spraw
zagranicznych i ambasadorem RP w Moskwie. Sama Fundacja Batorego jest
współfinansowana przez fundację Georga Sorosa, który prowadzi krucjatę
przeciwko konserwatystom na całym świecie. Soros jest też członkiem rady
programowej Instytutu Nauk o Człowieku w Wiedniu, z którym związany
jest Piotr Buras, a sam autor współpracuje z portalem oko.press.

Odkąd
na Węgrzech, a potem w Polsce rozpoczął się demontaż demokracji
liberalnej i rządów prawa, przekonanie o bezsilności Unii Europejskiej
było wspólne jej wrogom i zwolennikom. Ci pierwsi cieszyli się, że Unia
nie ma narzędzi, by bronić swych zasad. Drudzy załamywali ręce nad
łatwowiernością ojców integracji, którzy nie przewidzieli, że pewnego
dnia pewne unijne rządy zaczną się zwracać przeciw fundamentalnym
wartościom zjednoczonej Europy.(…) Satysfakcja niszczących
polską demokrację, jak i frustracja jej obrońców były jednak
przedwczesne. Unia odkryła w końcu, że ma bardzo silny i skuteczny
instrument działania, jakim jest Trybunał Sprawiedliwości.

– piszą w „Gazecie Wyborczej” autorzy „apelu”.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

41. Furia Michnika na Targach


Furia Michnika na Targach Książki w Lipsku: Kaczyński posługuje się językiem stalinowskim. Demokracja w Polsce jest zagrożona

Konstytucja to jest most, na którym spotykają się wszyscy,
którzy chcą bronić demokracji w Polsce. A ta demokracja jest zagrożona

—przekonywał redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik
podczas dyskusji na Targach Książki w Lipsku, gdzie zarzucił prezesowi
Jarosławowi Kaczyńskiemu posługiwanie się językiem stalinowskim.

Michnik
w Lipsku obecny był wraz z byłą wschodnioniemiecka dysydentką Marianne
Birthler, z którą uczestniczył w dyskusji otwierającej zorganizowany
przez Federalną Centralę Kształcenia Politycznego cykl spotkań
o zmianach politycznych w Europie Środkowo-Wschodniej
w latach 1989-1991.

Zdaniem guru salonu III RP w Europie mamy
obecnie do czynienia z „renesansem brunatnej fali, która przypomina lata
30., kiedy wyglądało na to, że faszyzm jest pieśnią przyszłości,
a Europa była w kleszczach między totalitaryzmem hitlerowskim,
a totalitaryzmem stalinowskim”. Michnik dodał, że w Polsce panuje
„islamofobia bez muzułmanów”, którą porównał do „antysemityzmu bez
Żydów” z 1968 roku.

Michnik szczególnie nerwowo zareagował
na sugestię prowadzącej rozmowę Kathariny Raabe, która zawróciła uwagę
na podnoszony przez prawicę brak lustracji w Polsce po 1989 roku.

Kaczyński
posługuje się językiem stalinowskim. Kaczyński powiada jak Stalin: wraz
z budownictwem socjalizmu zaostrza się walka klasowa. Opowiadanie,
że w Polsce dzisiaj nieszczęścia się biorą z braku dekomunizacji,
to kompletny idiotyzm. To nie komuniści dziś zagrażają

—mówił.

W opinii naczelnego „GW” dekomunizacja we Wschodnich Niemczech „skrzywdziła bardzo wielu ludzi”.

Niemcy nie stały się w wyniku dekomunizacji ani lepsze, ani uczciwsze

—zastrzegł.

Prezes
PiS jak Stalin? Tylko na takie porównania stać Michnika? Trudno się
dziwić, że mimo licznych prób środowisko skupione wokół niego, wciąż nie
może przekonać na powrót do siebie Polaków.

kk/Wirtualna Polska

autor: Fratria/Twitter

Opozycja nieustannie wywołuje w każdej sprawie awanturę, przekraczając wszelkie granice przyzwoitości


—powiedział w rozmowie z portalem Radia Maryja wicemarszałek Senatu
Ryszard Terlecki. Odniósł się tym samym do wpisu Adama Struzika
na Twitterze dot. porównania prezesa Jarosława Kaczyńskiego
do Adolfa Hitlera.

Trudno jest komentować występy ludzi, którzy nie stosują
się do żadnych reguł przyzwoitości czy nie mają jakby kontaktu
z rzeczywistością, a przy tym nakręcają cały czas awanturę polityczną

—zaznaczył wicemarszałek.

Oni
nie rywalizują na program, nie rywalizują na przyszłościowe projekty,
ofertę dla Polaków czy – w przypadku kampanii do europarlamentu –
na propozycje tego, co będą prezentować w Parlamencie Europejskim
i w jaki sposób to będzie skutkować w Polsce, tylko wywołują nieustannie
w każdej sprawie awanturę, przekraczając wszelkie granice
przyzwoitości. Prawdę mówiąc, to się kwalifikuje na procesy, ale
temperatura tej awantury osiągnęła taki poziom, że trudno w każdej
sprawie wszczynać postępowania sądowe. Niestety, to rozzuchwala tych
ludzi i spirala tej wściekłości czy nienawiści się nakręca

—stwierdził polityk PiS.

Terlecki podkreślił, że przed zbliżającymi się wyborami należy spodziewać się podniesienia temperatury sporu.

Sondaże
nie są zbyt pomyślne dla opozycji, więc wyobraża sobie, że podnosząc
emocje, napięcie coś osiągnie i zmobilizuje swój najtwardszy elektorat
w ten sposób. Wydaje mi się, że to jest błędna droga, ale zobaczymy,
jaki będzie tego efekt

—powiedział.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl