Skrzywdzeni polscy bohaterowie od "Enigmy"? - II

avatar użytkownika Tymczasowy

F.W.Winterbotham, autor ksiazki, ktora jest dla mnie tutaj podstawowym zrodlem, byl bardzo wazna i interesujaca postacia. Na wojne (WWI) zglosil sie na ochotnika w wieku 17 lat. Sluzbe zaczal pulku kawalerii Royal Gloucester Hussars Yeomanry. Konczyl sie czas zolnierzy na koniach i w 1916 r. przeniesiono go do piechoty. Tam dano mu rower, co nie zaspokoilo jego ambicji. Przeniosl sie wiec do lotnictwa (RFC) i l;atal jako mysliwiec. Ten odcinek kariery skonczyl sie niedobrze, w dniu 13 VII 1917 r. zostal stracony nad Belgia walczac samotnie przeciwko 10 samolotom slynnego "Richthofen Geschwader". Trafil do obozu jenieckiego gdzie przebywal przez 18 miesiecy. Dobry czas do nauki jezyka niemieckliego. Francuski znal bardzo dobrze ze szkoly. Po wyjsciu na wolnosc odbyl studia prawnicze w Oxfordzie, ale nie mial serca do tego zawodu i zaczal podrozowac (Australia, Kanada [rabal drewno],Sudan, Kenia i Rodezja - to safari). W 1929 r. wrocil do Anglii z powodu kryzysu gospodarczego, ktory ogarnal swiat. Tam powrocil do lotnictwa. Akurat lotnictwo uzyskalo status trzeciej formacji Sil Zbrojnych. I z ramienia RAF wszedl do sluzby wywiadu. Od razu wyslano go do Niemiec, by zgodnie z tradycja wywiadu brytyjskiego, pracowac w terenie. Tam, jeszcze zanim hitler zostal kanclerzem wielokrotnie spotykal sie z samym A. Hitlerem, R. Hessem, A.Rosenbergiem, Erichem Kochem i szeregiem wyzszych niemieckich dowodcow sil powietrznych i ladowych. Dobrze poznal osobowoci kluczowych osob w Niemczech. Wiedzial, ze Hitlerowi bardzo zalezy na Wielkiej Brytanii. Uwazal, ze w swiecie gigantow jest miejsce dla trzech: Niemiec, Stanow Zjednoczonych i Imperium Brytyjskiego. Oczywiscie, Rosje zamierzal podbic.

W 1938 r. Winterbotham zostal ostrzezony przez Rosenberga by nie wracal do III Rzeszy, bo odkryto, ze jest szpiegiem. Kontynuowal woja dzialalnosc w inny sposob i nadal sie skarzyl, ze  w Ministerstwie Spraw Zagranicznych dane dostarczane przez wywiad, np. dotyczace zbrojen Niemiec, byly lekcewazone. "Bylo modne w MSZ usmiechac sie z  tolerancyjna niewiara w to, co mowila sluzba wywiadu". 

Wreszcie, Winterbothem wpadl na pomysl zapoczatkowania wywiadu poprzez robienie zdjec z samolotu z duzej  wysokosci 10 km. W tym celu zamowil poprzez British Civil Airlines od Lockheeda samolot z ogrzewana kabina i zaczelo sie fotografowanie. W tym okresie oczywiscie korzystal z ciagle unowoczesnianych obiekywow. Niewatpliwie byl pionierem wywiadu lotniczego, ktory z czasem bardzo sie rozwinal nie tylko w Anglii.

W poczatkach 1939 r. Autor zorganizowal w podlegajacej mu Sekcji Lotniczej S.I.S (Secret Intelligence Service)Jednostke Wywiadu Naukowego. Dwa pietra nizej pracowali kryptografowie z Government Code and Cypher School. Byli to intelektualisci kierowani przez Komendanta Alastaira Dennistona, ktory byl jednym z pierwotnych kryptografow z Pokoju nr 40 w budynku Admiralicji w czasie I wojny swiatowej (WWI). Denniston wyjasnil, ze na poczatku kodowanie odbywalo sie za pomoca ksiazek z numerami. Wraz z komplikowaniem sie technik papier przestal wystarczac. Na rzecz kodowania musialyby pracowac wszystkie drukarnie w Niemczec, co bylo niemozliwe. W zwiazku z tym podejrzewano, ze przeciwnik musial przejsc na jakis system mechaniczny. I tak sie rzeczywiscie stalo, zas agenci brytyjscy w calej Europie dostali zadanie zorientowania sie jak to Niemcy robia.

W 1938 r. pewien polski mechanik zostal zatrudniony w fabryce we wschodnich Niemczech. Bystry czlowiek szybko zorientowal sie, ze firma produkuje  maszyny do tajnego przekazywnia informacji. Zaczal sporzadzac notatki o czescich produkowanych w fabryce. Po jakims czasie najwyrazniej Gestapo dokonalo dokladnego sprawdzenia narodowosci pracownikow i Polaka odeslano do ojczyzny. W POlsce mechanik zglosil sie do Brytyjczykow, ktorzy poczestowali sie zebranymi przez niego informacjami i polecieli mu siedziec cicho, bo Gestapo mialo w kraju dlugie rece. Nastepnie, Polak z falszywym paszportem przy pomocy polskiego wywiadu zostal przemieszczony do Paryza, gdzie trafil pod opieke Deuxieme Bureau. Tam dano mu warsztat i przy pomocy stolarza mial odtwarzac maszyne. Poradzono mu by skrzynka byla wieksza niz oryginalna, tak by mozna bylo w razie co, umieszczac w niej dodatkowe elementy.

Oprocz tego, Anglicy zachecili Polakow by znalezli jakichs Polakow o niemieckich nazwiskach, ktorzy pracowali w odkrytej przez Anglikow fabryce, i zachecili ich do wspolpracy. Polski wywiad odpowiedzial, ze lepiej bedzie jezeli Brytyjczycy przekaza im pieniadze i oni sami po prostu kupia maszyne. I tak sie stalo. Sam Dennison pojechal triumfalnie do Polski i przywiozl oparta na elektrycznosci maszyne "Enigma". Dodal tez, ze maszyna byla produkowana tysiacami przez Niemcow. To ostatnie zdanie brzmi szczegolnie dziwnie, tak, jak troche dziwna jest jego opowiesc o wkladzie Polakow.

W sumie, ta relacja Brytyjczyka to ciekawa sprawa.

Zrodlo;

F.W. Winterbotham, "The Ultra Secret", Harper & Row, Publishers, New York, London.

 

napisz pierwszy komentarz