Opowiesci szpiegowskie - I

avatar użytkownika Tymczasowy

Prace nad wykryciem szpiegow trwaja zwykle dlugo. Czasem za dlugo; odkrycie nastepuje dopiero po latach, gdy cala sprawa nie ma juz wiekszego znaczenia.

Miejscem pierwszej opowiesci byl Nowy Jork czasow II wojny swiatowej. Zaczelo sie jak zwykle, od zmudnej, rutynowej roboty kontrwywiadowczej. A te spelnialo Federalne Biuro Sledcze. Noca 20 II 1942 r. cenzor pocztowy dostrzegl list adresowany do Portugalii, a w nim list pisany na maszynie. Czerwone swiatelko zapalilo sie w glowie cenzora, gdy zobaczyl adresata, mieszkanie znajdujace sie na liscie adresow uzywanych przez niemieckich agentow pracujacych poza granicami III Rzeszy. Sila rzeczy, list zostal przeslany do laboratorium FBI, gdzie gabka z wlasciwymi chemikaliami, nasycono niezapisana czesc listu i ukazal sie list pisany recznie sympatycznym atramentem. Z chlopiecych rozrywek pamietam, ze taka funkcje moze pelnic nawet zwykly sok z cytryny. Odczytac go mozna w niezwykle prosty sposob, tylko, ze trzeba wiedziec jaki.

List do Portugalii zawieral informacje dotyczace formowania sie konwojow w nowojorskim porcie; nazwy statkow i okretow eskortowych. Pierwszy slad, jakze oczywisty, nie prowadzil do niczego. Mianowicie list pisano na przenosnej maszynie do pisania marki "Underwood", ktorych w USA bylo multum, szukaj wiatru w polu. Nie ma sie co zrazac, wypada czekac na nastepne listy. No i takie nadeszly. Takze nadano je w New York City (NYC). To juz cos, pewnie szpieg mieszka w metropolii. Co wiecej zebralo sie wystarczajaco materialu by zaczac analize tresci. Latwo dostrzezono, ze autor w majacym wygladac niewinnie liscie zamieszcza obok zmyslonych wydarzen i okolicznosci, takze rzeczywiste. Za te odpowiadajace prawdzie uznano: nadawca ma dom, jest zonaty, ma chorego psa, ma stala prace, ktora zaczyna sie pomiedzy 7:00 i 8:00, ostatnio musial sobie sprawic nowe okulary. Pozniej doszly: poszukiwany czlowiek ma ogrod, ma problem ze splata pozyczki na do i mysli o zakupieni kurzej fermy. Jednak najbardziej obiecujaca byla informacja, ze jest straznikiem przeciwlotniczym, czyli na nocnych zmianach dopilnowuje zaciemnienia itp. To juz cos, takich straznikow w NYC bylo tylko 98 338, wierc mozna bylo ruszyc do stopniowej eliminacji niewinnych. Ile miesiecy by na to trzeba poswiecic? 

Sytuacja zmienila sie na korzysc, gdy pojawil sie nowy slad, ktory otwieral obiecujaca droge pozwalajaca na szukanie igly w stogu siana. Byla nim uwaga o tym, ze nadawca mile wspomina wiosne kiedys spedzona pod portugalskim sloncem w miejscowosci wypoczynkowej Estoril znajdujacej sie kolo Lizbony. A to nasunelo mysl by sprawdzic karty celne wypelniane przez wszystkich przybywajacych do NYC od wiosny 1941 r. Wskazowka mial byc charakter pisma, a dokladniej, podpis Fred Lewis, oczywiscie falszywy. No i czujne oczy fachowcow zaczelo wertowac stosy kartek. Kiedy doszli do istotnego odkrycia, koledzy pracujacy na drugiej sciezce, zdazyli wyeliminowac 60 tys. straznikow plot. Ci z Urzedu Celnego w dniu 9 VI 1943 r. trafili po 4 880 deklaracjach. Charakter pisma przybysza nazywajacego sie Ernest F. Lehmitz wygladal bardzo podobnie do podpisu Freda Lewisa. Po laboratoryjnym sprawdzeniu paczka agentow FBI szparko udala sie na  Staten Island pod adres 123 Oxford Place, Tompkinsville.

Pewnie, ze nie wtargnelli do domu, to tak nie pracuje. Zaczela sie obserwacja obiektu i podejrzanego czlowieka. Rankiem wysoki mezczyzna w okularach, w wieku okolo 55 lat,  wyszedl z domu i pieszo udal sie do pobliskiej restauracji. Poidazajacy za nim agent wszedl za nim do srodka. Okazalo sie, ze czlowiek w zaplamionym fartuchu sprzata lokal, zamiata, mopuje, no i slucha. A knajpa pelna marynarzy i zolnierzy pogadujacych,wsrod innych tematow, o zaladunku statkow i datach odplywania. Agenci zbierali informacje o Lehmitzu przez kolejne 16 dni i potwierdzily sie dokladnie informacje osobiste znalezione w listach.

Lehmitza aresztowano w dniu 27 VI 1943 r. o godz. 8:00. Przedstawiono mu dowody i przyznal sie do wszystkiego. Pierwszzy raz przybyl do NYC i pracowal jako urzednik w niemieckim konsulacie. Pozniej wyjechal. Do wywiadu wciagnieto go w 1938 r. Wiosna 1941 r. dostal misje udania sie do USA w misji szpiegowskiej.

Zrodlo:

Carl Wall, "The Hunt for Spy" w: "Secrets and Stories of the War", t. 1,  London 1963.

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz