Szkola Frankfurcka - XLXI

avatar użytkownika Tymczasowy

Terytorium intelektualne okreslane jako Szkola Frankfurcka nie jest proste i latwe do przedstawienia jako mapy. Przede wszystkim dlatego, ze szkola zawierala rozne nurty i ewoluowala z biegiem czasu. Nawet do tego stopnia, ze niektorzy jej prominentni przedstawiciele nie chcieli byc uwazani za Frankfurtczykow.

Nad tym krajobrazem unosily sie duchy Trzech Mocarnych Zmarlych (Three Mighty Dead): G. Hegla, K.Marksa i Z.Freuda. Ich dziela byly interpretowane, pewnie, ze krytycznie, no i wreszcie, obficie sie u nich zapozyczano.

Prostodusznie, nalezaloby zakladac, ze skoro Trzej Mocarni zyli w roznych okresach czasu, to skladniki czy wplywy ich myslenia powinny ukladac sie chronologicznie, w tym sensie, ze marksizm wyrastal z klasycznej filozofii niemieckiej, czyli takze z Hegla, zas freudyzm doszedl pozniej i splotl sie jakos z marksizmem. Tak jednak nie bylo. Na poczatku byl marksizm z heglizmem, potem doszedl freudyzm. Ten ostatni zostal pozegnany i poszedl swoja droga na poczatku lat 70-ych XX w., zas heglizm, ktory, wydawac by sie moglo, powinien byc zapomniany, przezyl w Szkole renesans. Dzieki temu mozna bylo zasadnie mowic, ze Szkola Frankfurcka reprezentuje zhegelizowany marksizm. Spor o to czy Szkola Frankfurcka reprezentowala neomarksizm czy neoheglizm trwa do dzisiaj.

Wspomniane podejscie chronologiczne z pewnoscia ma najwiekszy sens ze wzgledu na jasnosc sytuacji wyjsciowej. Tym bardziej, ze psychoanaliza pojawila sie prawie dekade pozniej. Tak wiec na poczatku, prawie jak w klasycznych powiesciach kryminalnych, byla jednosc miejsca i czasu. Mowa oczywiscie o "Erste Marxistische Arbeitswoche" (Pierwszych Tygodniowych Warsztatach Marksistowskich), w skrocie nazywanych "Erste", ktore odbyly sie w hotelu  w turystycznej miejscowosci Ilmenau. Wzielo w nich udzial okolo dwudziestu osob. Roznie mozna liczyc, bo czesc uczonych przyjechala z zonami, a jeden z uczestnikow nawet z synem. 

Cale towarzystwo bylo marksistami, roznili sie stopniem upartyjnienia. Celem bylo poszukiwanie zblizenia i wypracowywania jednosci w rozbitym ruchu socjalistycznym i w marksizmie. Gwiazdami byli Gyorgy Lukacs, bity komunista i aparatczyk oraz Karl Korsch. Dyskutowano glownie dwie ksiazki tych myslicieli, ktore mialy sie wlasnie ukazac (1923 r.). Ksiazka Lukacsa nosila tytul; "Historia i swiadomosc klasowa: Studia o marksistowskiej dialektyce". Jasne, ze o dialektyce bez uwzglednienia Hegla, dyskutowac sie nie da. Z kolei dzielo Korscha mialo tytul: "Marksizm a filozofia". Tu G.Hegel pojawia sie w pelnej krasie juz na pierwszej stronie. Najpierw w mottcie, ktore jest cytatem z W.I.Lenina: "Musimy organizowac systematyczne studiowanie - z materialistycznego punktu widzenia - dialektyki Hegla". Zaraz potem Korsch cytuje F.Engelsa, krytykujacego Feuerbacha za sposob potraktowania filozofii Hegla: "bezczelnie odsunal ja na bok". I Korsch dodal: "Rownie bezceremonialnie postapilo potem bardzo wielu marksistow". Ale przede wszystkim krytykuje filozofie burzuazyjna za niedostrzeganie roli Hegla w marksizmie. A stad juz tylko krok do przyjmowania, ze marksizm nie jest filozofia. Natomiast Korsch w swoim mysleniu uzywal dialektyki heglowskiej jak jednej z glownych kategorii.

Obie gwiazdy "Erste" wniosly powiew swiezosci do owczesnego marksizmu zdominowanego przez komunistycznych i socjaldemokratycznych partyjniakow. Byli antyscjentystami. Odrzucili mechanicystyczny materializm dialektyczny (diamat), ktory stawal sie byc nie do przyjecia, chyba, ze przez: filozofow Lenina i  Stalina. Materializm historyczny otwieral szanse na wyjscie z kregu myslenia ortodoksyjnego. 

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz