Wojna o Niepodległość
*
Największym kłopotem współczesności,
jest powszechny brak rozumienia jej złożoności.
Weźmy przykład zadania kierowania polską nawą państwową. Czy to jest tak łatwe, że każdy gówniarz w ładnym garniturze to potrafi, czy może to jest tak jak gra w brydża, albo w szachy. Czy może jest to praca trochę bardziej wymagająca kwalifikacji, takich na przykład jak dowodzenie grą wojenną na rozległym poligonie. A może ta robota bardziej przypomina utrzymywanie równowagi przez linoskoczka na linie rozpiętej między masztami rozchwianego okrętu, na sztormowej fali?
Przyglądając się realnej polskiej rzeczywistości jest to wielowymiarowa gra strategiczna wymagająca równoczesnego rozwiązywania wielu problemów w nieprzyjaznym środowisku. Z pewnością jest to bardziej skomplikowane niż cyrkowe balansowanie na rozszalałej linie. To nawet nie jest to coś takiego jak dowodzenie eskadrą okrętów na tej sztormowej fali, toczącej bitwę z wrogą armadą. To nie jest tylko jedna bitwa, to jest prawdziwa wojna i to nie tak durna, jak ta, o której idiotyzmy gada pani Marta Lempart.
To jest strategiczne dowodzenie wojną o los polskiej nawy państwowej, to jest odpowiedzialność za przyszłość Polski, na której pokładzie panoszy się bezmyślna dywersja prymitywnych durni, zwanych totalną opozycją. Do tego zadania potrzebne są prawdziwe kwalifikacje, doświadczenie i wiele wyjątkowych umiejętności, o których żaden głupek totalitarnej opozycji bladego pojęcia nie ma. To tylko stado prymitywnych typów, a w sumie mniej niż zero.
A co do "przechwałek Morawieckiego", to warto wiedzieć, że polskie zagrożenie wetem nadal trwa. Przecież program tego finansowania musi być ratyfikowany przez wszystkie kraje Unii. Jestem spokojny o to, że pan Premier nie tylko o tym świetnie wie, jestem również pewien tego, że zakłada nieuczciwość i złą wolę po stronie naszych przeciwników, którzy "nie są dżentelmenami". I dlatego, godząc się na to porozumienie, w dalszym ciągu dysponuje tą samą przewagą weta. Tym razem w formie odmowy ratyfikacji.
Unia Europejska nie jest unią dżentelmenów, ani nawet dobrze wychowanych osób. "Nieoficjalnie już wiemy, że Komisja Europejska złożyła deklarację dotyczącą budżetu UE i mechanizmu warunkowości. Zobowiązuje się do stosowania zapisów konkluzji RE! [link]".
Nasz antypolski przeciwnik także już wie, że targanie się po szczękach z Polską to poważne strategiczne zadanie, a nie gra w salonowca z takimi typkami jak Piotr Borys, Budka, Kosiniak-Kamysz, Hołownia, Gdula, albo pani Marta Lempart, czyli w sumie mniej niż zero.
Krzysztof Szczerski o konkluzjach szczytu RE: Oceniam je pozytywnie, aczkolwiek one dopiero rozpisują proces, który ma nastąpić w ich wyniku [link]. Coś takiego trzeba zrozumieć, to nie jest, ani nigdy nie była jedna bitwa, ani jeden wyjątkowy sukces, to jest proces, który trwa. To jest nieustająca wojna o polską Niepodległość.
Każdego dnia, od setek lat, taki jest nasz polski obowiązek.
* * *
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
- DMS
- IGP
- komunizm
- Michael
- MiL
- mowa nienawiści
- niszczenie państwa polskiego
- PO-Land
- ponerologia
- prowokacja polityczna
- pycha
- rozległy system o rozproszonej inteligencji
- schetynoidalny timmermansoid
- śledzik remoulade
- totalitaryzm liberalny
- umiejętność rządzenia
- wojna informacyjna
- zła wola antypolskiej opozycji
2 komentarze
1. @Michaelu
To jest nieustająca wojna o polską Niepodległość. Każdego dnia, od setek lat, taki jest nasz polski obowiązek.
Amen
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Przeczytane w wirtualnej Polonii
JACEK ŻAKOWSKI , 11 grudnia 2020 Żakowski: "Ziobro się złości, Morawiecki cieszy, a Unia jedzie dalej" [Opinia] [link]. Czy to jest wypowiedź jednego z intelektualistów należących do któregoś z ośrodków politycznej myśli totalitarnej opozycji?
Zdecydowanie nie, jest to raczej opinia fatalisty politycznego, reprezentanta typowej dekadencji politycznej, z bardzo mocnym akcentem na pojęcie dekadencji. W każdym środowisku myśli politycznej są ludzie, którzy nie są zdolni do samodzielnej twórczej myśli. Dlatego muszą błyszczeć światłem odbitym, poruszając się z najsilniejszym wiatrem. Typowy intelektualizm właściwy dla mentalności homo sovieticus. Można powiedzieć, że jest taka specjalna kasta "więźniów paradygmatu marksizmu kulturowego".
Cóż z tego, że ten paradygmat niczego nie wyjaśnia, a nawet uniemożliwia zrozumienie zjawisk współczesnego świata, kiedy ludziom kategorii homo sovieticus, pozwala na wytworzenie stereotypów, a może nawet halucynacji, które pozwalają przetłumaczyć to co widzą, a czego nie rozumieją, na rzeczywistość urojoną, która co prawda nie istnieje, ale jest dla nich nie tylko zrozumiała, ale nawet oczywista. To dziwne zjawisko pozwala im na dokonanie iniekcji fantomów współczesnego świata, który nie istnieje, w świat współczesnego marksizmu kulturowego.
W rezultacie każda najbardziej niesamowita utopia, może wkręcić się do ich rozumu i przekształcić się oczywisty dla nich obiekt ich marksistowskiego paradygmatu. W ten sposób nawet bełkot Marty Lempart może być przetworzony w logiczny i zrozumiały dla wszystkich neobolszewików Unii Europejskiej imperatyw kategoryczny federalnego internacjonalistycznego imperium Eurazji od Lizbony do Władywostoku.
I oczywiście Jacek Żakowski smoli tekst, w którym uznanie, że ewolucja, czy rewolucja przekształcająca Unię Europejską w lewackie antynarodowe imperium europejskiego superpaństwa jest właśnie takim imperatywem kategorycznym, jedynym możliwym wyborem wynikającym z naturalnych praw przyrody prowadzących świat do nowego porządku. A Mateusz Morawiecki 10 grudnia 2020 o krok zbliżył Polskę do wizji europejskiej federacji jest dobrym człowiekiem, w odróżnieniu od Zbigniewa Ziobro, który sprzeciwia się działaniu pana Premiera.
Oczywiście, gdybym zauważył, że jest to doktryna prowadząca świat do raju, zostałbym ścięty na gilotynie. To przecież nie jest żaden zwykły raj, to jest jedyny, naukowy, materialistyczny i marksistowski raj ateistyczny:
"Narody Europy powinny być prowadzone ku superpaństwu, tak aby ich obywatele nie rozumieli, co się dzieje".
Docent zza morza, [link]
michael