Szkola Frankfurcka - X

avatar użytkownika Tymczasowy

Na ogol wyroznia sie trzy okresy istnienia Szkoly Frankfurckiej. Pierwszy, prawdziwie frankfurcki, nie wyroznil sie niczym szczegolnym. Drugi, amerykanski, czesto uwazany jest za kluczowy, definiujacy Szkole. W tym odcinku zostanie pokazany wstepnie wlasnie ten drugi okres.

J.Habermas, ktory byl w pozniejszym okresie kluczowa postacia Instytutu Badan Spolecznych  tak to scharakteryzowal w rozdziale stanowiacym  czesc  ksiazki pt. "Foundation of the Frankfurt School of Social Research" (ed. Judith Marcus, Zoltan Tar, Transactions Books, New Brunswick and London, 1988, str. 58):

"Jezeli kiedykolwiek Szkola Frankfurcka moglaby byc precyzyjnie  ukazana, to istniala w latach 1933 - 1941 i byla usadowiona w budynku udostepnionym dzieki hojnosci Columbia University przy 429 West 117 Street na nowojorskiej Upper West Side".

A jezli tak, to nie moge nie zacytowac  Martina Jay'a, autora kluczowej ksiazki dla znajomosci  dziejow Szkoly noszacej tytul: "The Dialectical Imagination: A History of the Frankfurt School and The Institute of Social Research 1923-1950", University of California Press, Berkeley 1973:

"Szkola Frankfurcka miala niewielki wplyw w Republice Weimarskiej i jeszcze mniejszy wplyw w okresie emigracji w USA".

Jak doszlo do przeniesienia Instytutu z Frankfurtu do Nowego Jorku?  To efekt zdolnosci przewidywania sytuacji przez dyrektora  M.Horkheimera.  W koncowce omawainej przez mnie wczesniej mowy inauguracyjnej po objeciu stanowiska dyrektorskiego  znalazly sie slowa, ktore nie sadze by zwrocily na siebie wieksza uwage sluchaczy i czytelnikow. Otoz, mowca, omawiajac zamierzone badania Instytutu zasygnalizowal, ze wkrotce zostanie otwarte biuro, jakby filia w Genewie. Mialo to sluzyc przyspieszeniu naukowej oceny waznych materialow znajdujacych sie w bogatych archiwach International Labor Office. No, a jak Szwajcaria, to wiadomo, ze chodzi o pieniadze. I tak tez bylo, pieniadze funduszu dzieki, ktoremu istnial Instytut zostaly  przeniesione na neutralna ziemie szwajcarska. Przeniesione zostaly oczywiscie z Niemiec, w ktorych wlasnie zachodzily niepokojace zmiany. W latach 20-ych XX w. szybko rosly kadry NSDAP, w 1932 r. partia ta stala sie najliczniejsza w Bundestagu, zas w styczniu 1933 r. A.Hitler zostal kanclerzem Niemiec. Institut fur Sozialforschung umknal doslownie w ostatniej chwili.

Oparcie stanowily takze filie w Londynie i od 1933 r. przy Ecole Normale Superieure w Paryzu. Jednak to wszystko bylo zdecydowanie za blisko dla ostroznych ludzi.

Instytut przenosi sie tymczasowo do Genewy, ale tam wiekszosc ludzi Instytutu nie dostala stalych wiz. Dyrektor M.Horkheimer  porozsylal materialy informacyjne o swoim instytucie do wszystkich wydzialow socjologii na uniwersytetach amerykanskich. Traf chcial, ze propozycja  Instytutu bardzo pasowala prof. Robertowi MacIverowi, dziekanowi wydzialu socjologii na  Columbia University. Od lat staral sie wzmocnic  swoj wydzial jakims silnym zespolem znajacym sie bardzo dobrze na badaniach empirycznych. Potrzebowal ich dla wsparcia teoretykow pracujacych na wydziale. W 1929 r.  wystapil o grant w wysokosci $50 tys., ale kryzys gospodarczy pomogl zalatwic sprawe odmownie. Goscie z Niemiec spadali mu z Nieba. Mieli oni wlasne zasoby finansowe i olbrzymie doswiadczenie badawcze przy uzyciu nowoczesnych ilosciowych metod badan socjologicznych. A do tego byli oni mocno osadzeni  w filozofii europejskiej.Tak wiec wyslal do nich zaproszenie.

Goscie przybyli w 1934 r., ale instalowanie trwalo troche i  swoja dzialalnosc zaczeli w 1935 r. Przydzielono im budynek nalezacy do uniwersyteckiego campusu. Sama dzielnica byla, mozna rzec, zydowska. Trudno powiedziec jakie mieli warunki pracy. 117 ulicy nie ma dzis na mapie campusu. Z pewnoscia jednak  siedziba nie umywala sie do tej z Frankfurtu przy Victoria -Alle 17. Tamta byla zbudowana w nowoczesnym stylu Neue Sachlichkeit, co znaczy Nowa Obiektywnosci, co zupelnie nie pasowalo do pozniejszych pogladow Szkoly. Budynek mial 5 pieter, czytelnie na 36 miejsc, 16 malych pokoi roboczych, 4 pokoje seminaryjne na 100 miejsc i biblioteke na 75 tys. tomow. Faktem jest, ze potrzeby Instytutu w nowym miejscu byly znacznie mniejsze. Zajmowali sie dzialalnoscia badawcza a nie dydaktyczna. Jak sie trafilo jakies seminarium, to gromadka studentow mogla sie zmiescic byle gdzie.

Ostatnimi czasy  zaczely pojawiac sie ksiazki opisujace i analizujace amerykanski okres  istnienia Szkoly Frankfurckiej. Do nich nalezy T. Whitlanda "The Frankfurt School in Exile"  i  jego artykul pt. "Critical Theory on Morningside Heights. From Frankfurt Mandarines to Columbia Sociologists" (Teoria Krytyczna na Morningside Heights. Od  Frankfurckich Mandarynow do Socjologow Uniwersytetu Columbia). Juz  sam tytul wskazuje, ze uczonym z Frankfurtu przycieto skrzydelka, w czym oni sami  pomogli. Takze S.Jeffriesa "Grand Hotel Abyss: The Lives of the Frankfurt School" NY 2016.

Niemieccy badacze  w sposob oczywisty zajeli sie najpierw projektami rozpoczetymi jeszcze w Niemczech. Dla gospodarzy zrobili troche badan na odczepke, np. na temat wplywu bezrobocia na zycie rodzinne w Newark (N.J.). Wydzial socjologii Columbia University podniosl troche swoj prestiz, ale  wielkiej sympatii tam nie bylo. Z pewnoscia,  slaba znajomosc jeyka angielskiego  byla jedna z glownych przyczyn  oddalenia Frankfurtczykow od zycia akademickiego Ameryki.  Na przyklad, jesli poslucha sie wypowiedzi H.Marcusego z pozniejszego okresu jego zycia, to razi bardzo ciezki akcent niemiecki mimo kilkudziesieciu lat wykladania na uniwersytetach amerykanskich. Z drugiej strony, znajomosc jezyka niemieckiego w USA byla znikoma. Te izolacje jezykowa  zostala pozniej nazwana przez Adorno "wiadomoscia w butelce" (message in the bottle).

Przybysze nie orientowali sie w regulach zycia akademickiego w Ameryce. A juz dyrektor M.Horkheimer ze swoim ciezkim charakterem, zupelnie tam nie pasowal.

Czlonkowie Instytutu byli ostrozni obawiajac sie antykomunistow amerykanskich. Nie przeszkadzalo im to w kontaktach z  lewicowcami. Obecnie odkrywane materialy w Columbia University dowodza, ze ludzie Instytutu  wspolpracowali bardziej niz wczesniej przypuszczano, z antystalinowska Lewica, a przede wszystkim, z gazetkami, ktore ci wlasnie zaczeli wydawac. Akurat te kontakty niezle zaowocowaly, dzieki nim kilku kluczowych czlonkow Instytutu zwrocilo sie ku neokonserwatyzmowi.

Slaba byla tez recepcja nowych przybyszy w sferach intelektualnych Nowego Jorku. Zyskali zainteresowanie tylko kilku  intelektualistow, z pochodzenia Zydow (Daniel Bell, Nathan Glazer)..

W dzialalnosci Szkoly Frankfurckiej w Nowym Jorku mozna zauwazyc dwa nurty. Pierwszy, mniej istotny, reprezentowali Neumann czy Kirchheimer. Zajmowali sie analiza problemow ekonomicznych, prawnych i politycznych zwiazanych przede wszystkim z faszyzmem.. Drugi, znacznie wazniejszy, rozwijany przez glownych czlonkow Instytutu,  zajmowal sie badaniem antysemityzmu i  przy tej okazji niemieckiego faszyzmu.  

Bardzo owocna bvyla wspolpraca Instytutu z dzialaczami zydowskimi w Nowym Jorku. Jewish Labor Committee i American Jewish Committee przekazaly w 1943 r. $10 000  badaczom na raport o przyczynach antysemityzmu. Dzieki temu zrobiono badania i wydano liczace 5 ksiazek dzielo pt. "Studies in Prejudice"  (Studia Uprzedzenia)(1950). Glowna  nosila numer pierwszy i miala tytul: "Authoritarian Personality". Autorami byli: T.W.Adorno, E.Frenkel-Brunswick, D.J.Levinson i R. Nevitt Sanford. To zespol pracujacy na Uniwersytecie Kalifornijskim, Berkeley. Parodia sytuacji polegala na tym, ze  uczeni Instytutu spoznili sie z tym okolo dwudziestu lat. Mianowicie, w czasie namawiania Hermanna Weila do wylozenia pieniedzy na fundusz dajacy podstawe Instytutowi argumentowano (obiecywano), ze  istnieje pilna potrzeba prowadzenia studiow nad antysemityzmem w Niemczech. W dodatku,  "Studies in Prejudice" opieraly sie bardziej na analizach antysemityzmu w Stanach Zjednoczonych niz w Niemczech.

Ironia losu jest tez, ze dopiero taka praca, bliska przede wszystkim jednej grupie etnicznej  zwrocila uwage otoczenia amerykanskiego na Instytut. Nie Marksizm jak mozna byloby oczekiwac po blisko trzydziestu latach istnienia Instytutu Badan Spolecznych. I ten fakt nalezy uwzglednic w ogolnej ocenie Szkoly Frankfurckiej. Z punktu widzenia nadziei i  wykorzystania dostepnych szans ocena ta nie moze byc pozytywna.

 

 

napisz pierwszy komentarz